Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Siedziba Szkoły Światła

Wto Wrz 11, 2012 11:21 pm
First topic message reminder :

Na razie jest to wielka skała w lesie poniżej wodospadu. Całkowicie dziki teren czekający, wręcz krzyczący by ktoś go ogarnął własną pracą, potem i krwią.




                      ----------------------------------------------------------------------------

Kiedy obaj wojownicy znaleźli się w okolicy jaką Hikaru postanowił okiełznać Kuro przełknął ślinę i ruszył znów pod górę by rozpocząć pracę. Miał sporo do wykopania, a Hikaru sporo do odcięcia. Musiał z prawie całkowicie płaskiej skały wyciąć na tyle dużą jaskinię by zmieścić stary przenośny dom w pach bach. Cóż, pozostało mu tylko przygotowanie się do tego i rozruszanie się. Zrzucił mięso z całym dobytkiem i śmieciami jakie zgromadzili już tego dnia na ziemię i ściągnął płaszcz by powiesić go na prowizorycznym plecaku wraz z mięsem. Teraz zrzucił z siebie sayię i wyciągnął z niej miecz. Stanął w pozycji do walki trzymając szamszira oburącz i wprowadził do niego Ki. Po chwili klinga zapłonęła błękitem i wydłużyła się odrobinę. Wbił ostrze pięć metrów nad ziemią i przeciągnął kilka metrów w poziomie, po czym skierował ostrze w dół ciągnąc je za sobą powoli, ale pewnie by stworzyć parabolę. Kiedy doszedł do samej ziemi wyjął klingę i skoczył znów na sam środek, na górze. Wbił znów ostrze i pociągnął w drugą stronę tak samo zaokrąglając wycięcie jak po prawej stronie. Czuł opór skały, ale wiedział, że połączenie magicznego ostrza jego miecza oraz ki sword w zupełności wystarczy.

Kiedy skończył stanął parę metrów od swego dzieła i oszacował czy aby wszystko jest równo. Wycięcie musiało być większe niż sam dom i dużo głębsze by można było przejść w głąb do magazynu jaki także wykuje w tej górze. Dezaktywował ki sworda by zacząć teraz wycinać po trochu skałę na głębokość kolejnych metrów. Musiał robić to powoli, stosunkowo powoli-żeby cała góra nie zasypała tego co już zrobił. Odcinanie po kawałku skały szło jak na ludzkie możliwości błyskawicznie, ale mistic nie szedł wcale szybko, przystawał co krok by zrobił w miarę gładką powierzchnię. Robiło się południe, a chłopak powoli kończył całość. Ostatnie wygładzenia młynkiem jaki robił z prędkością zbliżoną do prędkości dźwięku. Skała miała był gładka jak pupka niemowlaka, a może w przyszłości się to na coś przyda.

Kiedy już skończył wstępnie powyznaczał także miejsce na dom, oraz magazyn w głębi jaskini. Góra była całkiem spora, więc będzie można całkiem dobrze rozbudować w całą sieć labiryntów. Trzeba będzie przygotować miejsce na obrabialnię mięsa bo lepiej nie robić tego na dworze. Teraz jednak miał dość i wyszedł na zewnątrz by aktywować pach bach i rzucić w odpowiednie miejsce. Małe bum i dom już stał. W świetle słonecznym nie wyglądał za dobrze, widać było jego wiekowość, bez wątpienia. Teraz trzeba było zanieść mięso do chłodziarki do kuchni i włączyć całą maszynerię. Niestety zbiorniki z wodą były puste, ale po to właśnie Kuro męczył się nad tym rowem w ziemi, miał doprowadzić wodę z małego jeziorka, które wciąż i wciąż było dopełniane przez wodospad. Kolejne piętnaście minut zajęło mu ogarnięcie mięsa i podłączenie wszystkich sprawnych systemów. Musiał także napełnić prądnicę swoją Ki. Powinno styknąć na jakiś tydzień.

Kiedy skończył wstępne ogarnięcie domu przyszedł czas na zajęcie się pseudo rurociągami. Wyciął odpowiednie rowy na głębokości mniej więcej półtora metra , a szerokości połowy metra. Na jednym końcu rowu zrobił krater na tyle głęboki by można było pływać, strzelił dwoma ki blastami by poprawić to, potem powkładał bambus na samym dole tak by końcówka pseudo wodociągu stykała się z kraterem. Następnie zasypał wszystko mając nadzieję, że wszystko będzie ok. Zostawił tylko ostatnie pół metra by by podłączyć bambusociąg do zbiorników wodnych domu. teraz trzeba było czekać na Kurę. Ten właśnie kończył, więc się dobrze zgrali. To właściwie był koniec roboty dla Hikaru, potem jedynie dłubanie się z naczyniami. Ręce już miał pobrudzone, na twarzy też pojawiło się kilka smug pyłu. Właściwie zrobił błąd, że nie używał wody do krojenia tych skał. Na razie usiadł by odetchnąć, miecz wbił już jakiś czas temu w ziemię tuż przy płaszczu. Spojrzał w niebo i ocenił, że już jest w okolicach drugiej godziny. Wtedy właśnie mógł zająć się Kurą, który już skończył swoja pracę.

- Nieźle, jednak zanim puścimy wodę, warto by było wyłożyć rów gruzem, który zgromadziłem tutaj, zgniotę go na małe kamyczki,a  Ty wyłożysz wszystko. Tylko podłącz swój rów do mojego zbiornika na wodę, tego co widzisz przy ścianie, tego krateru. Myślę, że to będzie koniec rozgrzewki na dziś. Potem przejdziemy do tematu głównego. Aha-rozrzucanie tych kamyków możesz robić z lotu bo na pewno pójdzie Ci szybciej niż pieszo. No... nie patrz tak na mnie. Dałem Ci senzu, poza tym już ponad miesiąc masz te obciążenia. Jesteś już na tyle silny by móc oderwać się od ziemi i kontrolować w miarę swój lot. Nawet nie zauważyłeś, jak po otrzymaniu senzu wzrosła Twoja energia. Kiedy skończył mówić zamknął oczy i wysunął dłoń w kierunku gruzu jaki pozostał po tworzeniu jaskini. Podniósł je wszystkie i zacisnął dłoń by telekinetycznie tak mocno je zgnieść by posypały się kamyczki nie większe od fistaszka. Usypał z nich małą piramidkę, wielkości mniej więcej małego samochodu i otworzył oczy. Musiał zrobić sobie przerwy. I ogarnąć się z tego pyłu, więc niech no już jego uczeń doprowadzi tą wodę.


Ostatnio zmieniony przez Hikaru dnia Wto Sty 15, 2013 9:41 am, w całości zmieniany 1 raz

April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Nie Kwi 14, 2013 10:57 pm
- Kuro! Mam Ci tyle do powodzenia, ale to nie teraz, nie przy wszystkich, Ty też musisz mi wszystko streścić, bo bardzo dawno Cię nie widziałam, czuje się jakby to były wieki. Bardzo, ale to bardzo się stęskniłam za Tobą, brakowało mi tego Twojego, ciepłego uśmiechu! Świetnie Cię widzieć całego i zdrowego! – powiedziała bardzo wesolutka brunetka, po chwili usłyszała odpowiedź Hikaru. Trochę ją to zbiło z tropu, jak ktoś, kto praktycznie rzecz biorąc powinien być wyżej nie tylko siłą, ale i inteligencją, zachował się gorzej niż przedszkolak? Była w szoku. Nie spotkała się nigdy z aż takim burakiem, zwłaszcza jeżeli Rei mówił prawdę o jego umiejętnościach, co czarnowłosy potwierdził, mówiąc do niej półszeptem. Spojrzała na mężczyznę, który stał obok. [/color=blue]– Nie, nie, nie musisz, sama to załatwię. Dziękuję Ci bardzo, ale nie ma sensu, abyś nastawiał się dla mnie, do niego. Zwłaszcza, że nie chcę, aby zajmował się mną ktoś, do kogo właśnie straciłam szacunek. Może być wredny, bezwzględny, takiego się spodziewałam. Nie sądziłam, że to będzie zwyczajny impertynent.[/color]
- Widać ty też jesteś ograniczony umysłowo, gdyż nie stwierdziłam, iż ją zgubiłam, a straciłam, a z meteorycznego punktu widzenia jest w tym sporo różnicy, no chyba, że ktoś ma problemy nie tylko ze słuchem, ale i rozumowaniem wypowiedzi innych osób... – powiedziała bardzo niemiło, była osobą, która zazwyczaj była dla wszystkich uprzejma, ale, gdy tylko ktoś wyprowadzał ją z równowagi, tracił w jej oczach wszystko, a sama ona zmieniała natychmiast swój uległy temperament. – Poza tym, fakt, że jesteś silniejszy i żyjesz tutaj dłużej nie czyni Cię lepszym, a na takiego się kreujesz, co więcej... powinieneś być mądrzejszy od nas, a zachowujesz się jak rozwydrzony chłopczyk, który już wszystko umie i wszystkich tylko krytykuje. Marny z Ciebie nauczyciel, a wywnioskowałam to tylko po twojej wypowiedzi. I teraz nasuwa mi się tylko jedno, proste pytanie. I kto tutaj jest ograniczony umysłowo? Bo na pewno nie ja, ani Rei, ani Kuro, ona też nie. Możesz teraz zrobić co chcesz, możesz pokazać jak bardzo jesteś wyższy niż my wszyscy tutaj obecni, jeżeli sprawi Ci to taką przyjemność, panie najmądrzejszy, ale powiem jedno. Żal mi, strasznie mi Ciebie żal, za to, że jest tak ograniczony w stosunku do wszystkiego i do wszystkich uczuć. Uczuć... hm, ciekawe, czy kiedykolwiek coś czułeś, bo ktoś, kto żyje tyle lat, to wnioskuję, że nie miałeś nigdy osoby, za którą warto umierać i której warto poświęcić swoje życie. Jesteś osoba, która zna czyjeś życia lepiej od ich właścicieli.. Snujesz swoje chore wyimaginowane teorie, które nijak mają się do rzeczywistości.. Zarzucasz tak trywialne rzeczy nie mając żadnych innych sensowych argumentów... To jest dopiero ograniczenie.
Gdy wymieniała każdego wskazywała na nich kiwnięciem głowy. Było jej obojętne, co teraz zrobi z nią Hikaru, ale miała jedną pewność. Nikt z osób, które znała nie spodziewał się zapewne takiej reakcji. Należała do osób delikatnych, a tutaj pokazała jak bardzo była inna. Wiedziała, że nie ma już czego tutaj szukać, ale jakoś mało się tym przejmowała. Była osobą uległą, ale do pewnego czasu, kiedy w grę wchodziło jej zdanie, wygłaszała je bez skrupułów. Zerknęła znowu na Kuro, obdarowywując go serdecznym uśmiechem, nie chciała, aby ktokolwiek tutaj miał o niej, aż taką złą opinię z tego, co przed chwilą powiedziała. Była ciekawa, jak dalej potoczy się akcja, która i tak już była zawiła. Nie dość, że chodziło o kule, Rei’a, to wchodził w to jeszcze czarnooki i rudowłosa, która wciąż była schowana gdzieś za drzewem. Obserwowała, jak on do niej podszedł i zaczął z nią rozmowę. Nie wiedziała, czy dziewczyna jest wystraszona, czy coś wcześniej się stało, ale starała się, aby uśmiech nie schodził jej z buźki. Wydawała się bardzo sympatyczna i miła w porównaniu do tego gbura. Aż się zdziwiła, co ona tutaj może robić, ale zapewne chodziło o jego siłę. Tego faktu nie trzeba konstatować, to było jasne, ale jak widać, to nie wszystko.
Oparła dłonie o biodra oczekując odpowiedzi, była w tym momencie bardzo zadziorna w przeciwieństwie do tego jaka była jeszcze przed chwilą. Można było powiedzieć, że przeszła szybką metamorfozę z cichutkiej, ciapowatej dziewczynki w łobuzerską kobietę, która właśnie w tym momencie oczekiwała konkretnej odpowiedzi, od konkretnego mężczyzny, co przy jej niskim wzroście i delikatnej urodzie musiało wyglądać lekko komicznie, czysta ambiwalencja.
Reito
Liczba postów : 544
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://dragon2326.deviantart.com/

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Wto Kwi 16, 2013 8:08 pm
___Chyba przylecieli nie w porę. Wyraźnie panowała tam napięta atmosfera. Wcześniej tego nie zauważył ale zarówno Kuro jak i ta czerwono-włosa dziewczyny byli ranni i najwyraźniej za sprawą Hikaru. Gdy tylko Reito się odezwał do Mistica, June opluła go i uciekła chowając się za drzewo. Niczym mała dziewczynka bojąca się kary za swoje zachowanie. Zmarszczył nieco brwi obserwując całe zajście. Nie mieszał się do tego póki co. Zachowywał się jakby nic się nie stało. Do czasu… Zagadał do Kuro ale ten najpierw zajął się April. No cóż… Obserwował z boku to co się tam działo. Z biegiem czasu coraz bardziej pokazywało się niezadowolenie na jego twarzy. Zdecydowanie nie podobała mu się ta atmosfera. Od razu dało się wyczuć czyja to zasługa. Hikaru potrafił chyba tylko i wyłącznie kogoś krytykować. Fakt może i Reito się zbytnio nie spieszył ale też nie lenił się za bardzo. Wkurzyło go, że zamiast go zapytać jak to było, od razu go zganił używając przy tym również siły. Nie mógł tego tak zostawić. Zaraz po otrzymaniu ciosu zerwał się na równe nogi wybijając się z ziemi tzw. „sprężynką”. Podszedł kilka metrów w jego stronę i zaczął się tłumaczyć gestykulując przy tym rękami.
- Nie leniłem się. Nie miałem na to czasu. Strój otrzymałem od Roshiego tak samo jak i dwie kule. Gdyby nie one wcale bym się tam nie pokazywał. Każdego tak traktujesz? Wyświadczyłem Ci przysługę. Mógłbyś okazać nieco więcej szacunku a nie traktujesz mnie jak śmiecia… Masz rację, miejmy to już za sobą.
Wyciągnął z kieszeni kapsułkę, w której przechowywał swój statek kosmiczny. Wyrzucił ją przed siebie i wnet ukazała się maszyna. Otworzył właz i wyciągnął z niej 4 kule. Rzucił jak piłki w stronę Hika nie martwiąc się o to czy je złapie. Nie ukrywał tego, że nieco się zdenerwował. Nie obchodziło go, że Mistic dostał okresu i akurat się na ten czas nawinął. Mógł chociaż względem April się zachowywać jak przystało na jego wiek. To go bardziej rozdrażniło. Zanim jednak ona zaczęła pouczać starego halfa, raczył odezwać się w końcu do Reia Kuro. Sarkastyczny żarcik na przywitanie. To było w jego stylu. W dodatku ten cięty język. Nic się nie zmienił. Roześmiał się głośno słysząc o awansie.
- I co Ci z tego awansu? Podoba Ci się życie pod czyjeś dyktando? Bycie traktowanym jak śmieć przez całe życie? Proszę bardzo, bądź sobie dalej posłusznym pieskiem Króla, który bez skrupułów skazał by Cię na śmierć za chociażby najdrobniejsze przewinienie. Silniejsi przeżyją, słabi muszą ginąć. Nie miałem być niczyją niańką. Jeśli Amala rzeczywiście zginęła na planecie gdzie żyją tak słabe istoty to musiała być naprawdę do niczego. Miałem swoje problemy. Dużo większe problemy… - Zrobił krótką pauzę i spojrzał na moment na Hikaru. -Przepraszam za wtargnięcie. – Powiedział sarkastycznie spoglądając ponownie na Kuro. - Miałem zapukać? Albo zadzwonić i uprzedzić? – uśmiechnął się drwiąco. Spojrzał na dziewczynę stojącą za drzewem. Jak tak na nią patrzył to zrobiło mu się jej nieco żal. Wyrzuty sumienia? Raczej nie miał do nich powodu ale coś go dręczyło jednak. Wtem April zaczęła swoją wypowiedź. Nie spodziewał się, że jest do tego zdolna. Miała równie cięty język co Kuro i chyba ją nieco poniosło. W sumie jak każdego tutaj. Podszedł do niej i złapał za bark jedną ręką.
- Spokojnie. Nie ma sensu wszczynać kłótni. Przepraszam, że Cię tu zabrałem. Nie wiedziałem, że ktoś tu właśnie ma okres. – Spojrzał kątem oka na Mistica. – Nie przejmuj się nim. Pewnie zaraz mu przejdzie a jak nie to wcale nie musimy tu być. Coś się wymyśli. – Starał się ją uspokoić. Widać jego przybycie pociągnęło za sobą nieoczekiwaną lawinę zdarzeń i po części czuł się za to odpowiedzialny. Mógł rzeczywiście poczekać aż Hikaru sam go znajdzie tylko skąd by wiedział, że Reito już ma wszystkie kule…? Spojrzał znów na dziewczynę stojąca za drzewem. Widać nadal nie zamierzała stamtąd wyjść. Postanowił, że sam do niej podejdzie. Nie chciał jej ponownie wystraszyć więc przysiadł po drugiej stronie pnia odwrócony do niej plecami. Po chwili ciszy zapytał:
- Wystraszyłem Cię? Przepraszam, nie chciałem.
Nie wiedział jak zareaguje na jego słowa a tym bardziej na samą jego obecność. Trzymał dystans póki co. Pewnie i tak zaraz Hikaru zrobi coś z kulami i będzie zmuszony iść do niego. W końcu chciał też by jego życzenie się spełniło. Na darmo nie tracił tyle czasu by je odnaleźć.
Anonymous
Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Wto Kwi 16, 2013 10:42 pm
______Drzewko.
Za drzewkiem najlepiej.
Było jej tak dobrze gdy była daleko od tamtych istot. Pierwszy raz poczuła się dobrze w samotności, pierwszy raz nie chciała być w czyimś towarzystwie. To ten szok emocjonalny rozbełtał wodę w głowie demonicy i zaczyna powoli myśleć inaczej. Po co być w towarzystwie innych skoro ranią? Przecież to jasne, że prędzej czy później osoba, do której się przywiązaliśmy obróci się przeciwko nam lub o nas zapomni zostawiając za sobą jedynie wspomnienia i ból w sercu. Wtedy osamotnienie uderza w nas z taką siłą, że ledwo jesteśmy w stanie podnieść się. Kto potrafi zaufać drugi raz gdy ten pierwszy został oszukany? Coś podobnego stało się właśnie przed chwilą. Ufała Hikaru, mimo jego wad polubiła tego gbura przez co nie odeszła. Chciała być razem z Nim, Kuro i Razerem. Ale poślizgnęła się na tym zaufaniu jak na wypolerowanym lodzie. Mistic ją zranił fizycznie i jeszcze bardziej bardziej psychicznie. Poczuła się jak ten pies, nic nie warty kundel, który nasikał do butów pana i został przez to sprany na kwaśne jabłko. Mogła tylko skulić się oraz uciec jak to zrobiła teraz. Kundel. Pies. Nic nie warte gówno. Tak się czuła. Wytknięte wady, lecz zalet zero.
Demonica wytarła ukradkiem łzy, które napłynęły jej od tych rozmyślań po czym skierowała wzrok na resztę. Zacisnęła paluszki na korze drzewa robiąc małe wgniecenia obserwując poczynania poszczególnych osób. Dzięki dziwnemu strzałowi od Białowłosego rana na dłoni całkowicie zagoiła się nie pozostawiając po sobie blizny. Jej oczka chodziły w jedną, w drugą stronę spoczywając na istocie, która właśnie się wypowiadała. Sprzeczki, sprzeczki i jeszcze raz sprzeczki. Szczególnie między Szatynem a Brunetem. Może nie do końca dogryzali sobie, były to raczej przyjacielskie wyzywki. Zaś niska saiyanka nie ukrywała zniesmaczenia zachowaniem Hikaru. Złote oczka demonicy poszerzyły się nieco słysząc słowa jakie wypowiadała. Była zamieszana. Nie wiedziała czy się cieszyć, że w końcu ktoś tak głośno wygarnął Misticowi jego wady, czy być zła, że ktoś obcy tak się wyraża w stosunku do jej nauczyciela. Nadal nie wiedziała czy uciekać stąd zostawiając tą szkołę czy nie poddawać się i zostać. Była rozdarta jak żaba na jezdni.
Wcześniejsze zaproszenie Kuro do ich towarzystwa zignorowała. Może tylko i wyłącznie dlatego, że Kuro nie podszedł do niej osobiście, nie podał ręki, nie przytulił pocieszając. Pewnie jest zły na nią, za to, że opluła Hikaru. Wolała się jeszcze nie zbliżać, mogłaby jeszcze oberwać i od Bruneta w łeb. Kto wie co saiyanom przyjdzie do głowy, przed chwilą się przekonała, że nikomu nie wolno ufać w pełni. Nie ważne kto to.
Rudowłosa wzdrygnęła się nieco słysząc głos. Znowu się zamyśliła przez co nawet nie zauważyła kiedy podszedł do niej nowy saiyan przepraszając. Nie bardzo rozumiała za co ją przepraszał, ale nie zastanawiała się nad tym długo. Wychyliła się nieco bardziej spoglądając z zaciekawieniem na istotę siedzącą przy drzewie, które tak bardzo ściskała. Po chwili zastanawiania się czy wyjść czy nie postanowiła ukucnąć nieco przybliżając się do nieznajomego. Złote oczka uważnie obserwowały każdy ruch mężczyzny gotowa w każdej chwili na uskok do tyłu gdyby zrobił coś dziwnego i niestosownego. Wystawiła palec wskazujący przytykając go do policzka Reito. Mając wyraz twarzy jak dzieciak badający mrowisko zaczęła powoli przyciskać palec i cofać, przyciskać i cofać. Spojrzała nieco niżej. Był dziwnie ubrany, podobnie do Hikaru, ale w innych kolorach. Cóż. Nie może narzekać bo ona sama wygląda jakby wyszła z taniego domu mody. Ledwo trzymająca się czarna przepaska na piersiach oraz podziurawione legginsy nie prezentowały się schludnie.
___ - Dlaczego trzymasz tam zwierzaka? - wypaliła nagle wskazując palcem... w dół. To ją zaciekawiło. U June to miejsce jest płaskie, a u Szatyna wypukłe - w sumie u Kuro i paru innych osób było dokładnie to samo, ale jakoś nie zastanawiała się do teraz czym to jest. Chciała jeszcze sprawdzić czy to nie aby powietrze tam się wkradło dlatego poklepała owe miejsce dwa razy. Nagle pisnęła wystraszona po czym dała dyla. I tyle po jej 'rozmowie'.
____ - Przepraszam! To z mojej winy Hikaru jest zły teraz. P...przepraszam! - Pojawiła się nagle przed Hikaru twarzą skierowana do saiyanki, która właśnie ostro najechała na mężczyznę. Schyliła się nisko chowając twarz za grzywką. Stała tak oczekując czegoś, jakiegoś ruchu z czyjejś strony. Była w kropce i nie wiedziała co teraz robić. Uciekać? Stać? Dlaczego stanęła w obronie Hikaru? Całą winę na siebie... znowu jak ten kundel. Ale trzeba za wszelką cenę przerwać te spory. Nic się nie stanie jeśli cała wina spadnie na June.
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sro Kwi 17, 2013 12:22 pm
Nowo przybyła dziewczyna całkiem nieźle odszczeknęła, trzeba było to przyznać. Od kilku minut cała atmosfera była tak gęsta od emocji, że można było ją kroić nożem.. lub mieczem. U ludzi pewnie sprawiałyby problemy z oddychaniem od tego wszystkiego, ale tu nie było zwykłych ludzi. Hikaru czekał na kule od Reia jednak nie mógł po prostu puścić mimo uszu tego co powiedziała halfka.
- Może powinnaś więcej czasu spędzać na siłowni zamiast bawić się w psychologa. Wtedy może byś nie straciła siły, mięśnie by Ci nie sflaczały. Nawet jeśli traci się formę to bardzo prosto można ją odzyskać. Trenując po prostu. Ziemia dysponuje doskonałym zapleczem treningowym i jest tu mnóstwo osób silniejszych od Ciebie. Tu zrobił przerwę przypominając sobie czasy kiedy przyleciał na Ziemię po raz pierwszy z Nahan. Też wykorzystywali tereny, które bardzo różniły się od tego co znali z Vegety, z resztą klimaty pustynne znali wystarczająco, dobrze im zrobiło trenowanie nad morzem, w morzu i w lasach.

Retrospekcję przerwał Reito, który rzucił mu kule. Trzymał jem w swoim statku sayańskim, także zaczął się pyszczyć, jednak mistic nie odpowiedział mu od razu. Hikaru musiał posegregować wszystko, schował kule do następnych kieszeni i gdyby nie fakt, że płaszcz był całkiem spory byłby wypchany jak indyk na święta. Zwrócił się znów do Aprill.

-To, że żyję najdłużej z was wszystkich ma ogromne znaczenie i nie uważam się za lepszego tylko po prostu JESTEM lepszy. Mam prawo oceniać was i krytykować bo widziałem takich jak wy setki razy. Przeżyłem ponad trzy wieki, a każdy rok tego czasu pozwalał mi się uczyć nowych rzeczy i wyciągać wnioski z tego co widzę. Myślicie, że jesteście wyjątkowi ? Nie.. Choć czasy się zmieniły i jesteście inni niż Ci, którzy żyli w moich czasach to jednak dysponujecie cechami takimi samymi jak oni. Powoli zaczynam podejrzewać, że jestem zbędny w dzisiejszych czasach bo wszyscy wolą samowolkę. Krytykuję jeśli zajdzie taka potrzeba, bo może kiedyś w przyszłości będziecie wdzięczni choć nie marzę wcale o tym, że ktoś próbował was nakierować na inną drogę kiedy błądziliście w ciemności. Macie prawo do popełniania błędów, ale po co żyć w nieświadomości skoro można posłuchać kogoś kto wie co mówi ? Tu znów przerwał by odetchnąć. Chwilowa złość powoli przestawała grać pierwsze skrzypce, oddech stawał się spokojniejszy i bardziej wyrównany. Spojrzał na Kurę, który jako jedyny z zebranych... no może i Reito, znał jego powody pozostania żywym tyle czasu.

Zauważył, że June wreszcie się ruszyła zza drzewa, jej rana była całkiem zamknięta, mała igiełka z kulkowatym zbiorniczkiem z lekiem odczepił się kiedy zaczęła ruszać ręką. Teraz leżała gdzieś w trawie. Co dziwne, wróciła do swojej niewinnej formy nawet broniąc Hikaru przed Aprill. To było ciekawe, i choć znał już wiele charakterów, i wiedział dużo, to jednak wszystkiego nigdy się nie dowie. Zawsze coś go zaskoczy, choć może coraz mniej. To co ona zrobiła teraz było bliskie zaskoczeniu białowłosego, ale to jeszcze nie było to. Oczywiście June nie musiała go bronić przed halfką, ale to było ciekawe. Przestała żywić do niego złość, czyli zła aura wywietrzała.. Przynajmniej na jakiś czas.

Akurat nie powinnaś dyskutować na temat moich uczuć. Nic o mnie nie wiesz. Po przylocie tutaj zginąłem w pierwszych dniach od wylądowania w walce o całą planetę. Trzeba być egoistą by rozdrabniać się na poszczególne osoby. Pokonałem zło ginąc jednocześnie. Może być coś ważniejszego dla wojownika ? Dlatego żyję dziś, by chronić dalej tą planetę przed złem trenując takich jak wy. Wy jednak robicie same problemy i uciekacie kiedy tylko przyjdzie na to moment.Tu znów spojrzał na młodego sayana w prawie pełnej sayańskiej zbroi. Spojrzał mu w oczy, po czym odwrócił się znów do dziewczyny. Teraz wybaczcie, ale muszę coś załatwić z chłopakami. Niedługo wracam, jak chcecie to zostańcie. A wy chwyćcie się się mnie. Przytknął dwa palce do czoła koncentrując się na pałacu Kamiego bo tam chciał przywołać Smoka i prosić go o trzy życzenia. Może nie można było zbyt dobrze wyczuć energii samego Wszechmogącego to jednak doskonale znał tamte okolice. Kiedy obaj sayanie się go chwycili wypuścił z siebie odpowiednią ilość Ki i całe trio zniknęło bez śladu.

occ zt wraz z Kurą i Reiem do Pałacu Kamiego a dokładniej teren przed pałacem

Mam nadzieję, że nie pójdziecie sobie jak mnie nie będzie.
PS statkiem nie polecicie bo trzeba wiedzieć jak go włączyć, działa na moje DNA choć to nie jedyne zabezpieczenie.
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sro Kwi 17, 2013 6:52 pm
Naokoło robiło się coraz większe zamieszanie. Piętrzyły się konflikty. To, co powiedziała April do Hikaru zaskoczyło go. Starał się nie śmiać i zachować powagę na twarzy, co mu średnio wychodziło. Do tego ramiona mu się trzęsły. Dziewczyna potrafi użądlić. Spodobała mu się ta halfka nie ma co. Była w jego typie i chyba nawet w tym samym wieku.
Za to musiał zareagować na obelgę Reia. W zasadzie szatyn jako taki mu nic nie zrobił, ani nie przeszkadzał. Był silny, dobrze walczył, był pomysłowy, tylko obaj mieli inne pomysły na życie i inne charaktery. Po zachowaniu trzech małpek od razu dało się poznać, z jakiej kasty pochodzili ich rodzice. Dwójka młodszych z prostych rodzin, gdzie wbito im do główek szacunek dla hierarchii wojskowej i Reito pochodzący z elit, uważający że wszystko mu się należy. Niemniej każde z nich było równie pyskate i głośne.
Niemalże 300 lat spokoju Misticka runęło po spotkaniu na swojej drodze Kuro. Przygarnięcie pod dach upartej i wyszczekanej małpki pociągnęło za sobą lawinę wielu wydarzeń i sprowadzenia sobie na głowę innych podopiecznych. To chyba za dużo i za szybko, po takim spokojnym życiu. Efekt był taki, że trudno było nad nimi wszystkimi zapanować. Pomijając już nieustanne pretensje, wybryki i hałas. Spotkanie Reito i Kuro dolewało w całej tej sytuacji oliwy do ognia.

- Fakt nie odpowiada mi życie pod czyjeś dyktando. Ale czasem trzeba robić coś wbrew sobie, nie można rezygnować, bo coś lub ktoś nam nie pasuje. Widzimisie nie sprawi, że będę lepszym wojownikiem. Nienawidzę akademii i wojskowych ale zależy mi na korzyściach płynących z posiadania wyższej rangi. Pochodzimy z jednej planety ale z dwóch różnych światów. To widać od razu. Nie liczę, że zrozumiesz jesteś zbyt ograniczony. Wiedziałeś chociaż, że Alama mogła przemienić się w SSJ, była ode mnie ze trzy razy silniejsza, nie mogło jej zabić byle co.

Wszystko przerwała June i dobrze. Szybko zrozumiała o co chodzi ale coś mu mówiło, że Hikaru przegiął i ona to zapamięta. Słyszał jej reakcję, na zadany jej ból. On sam przywykł do bólu już od maleńkości. June za to mocno wszystko odbierała do siebie, każdą krzywdę i każdy gest. Rozmyślając o tym usłyszał głos nauczyciela. Stał, jak skarcony pies uginając się pod ciężkością słów. Wyłapywał karcące spojrzenie wojownika i znów miał to koszmarne uczucie, jakby czytał mu w duszy. Nie rozumiał dlaczego ale czuł się winny i spuścił głowę. Nie rozumiał dlaczego chce go stąd zabrać, przecież budował dach jak umiał najlepiej, nic tym razem nie zmalował. Za co nauczyciel chciał go ukarać. Skoro ma gdzieś ich zabrać to dziewczyny zostaną same. Kuro postanowił je sobie przedstawić. Z June może być różnie, tym bardziej, ze dysponowała siłą, która mogła zabić April. Do tego, to co Reiowi zrobiła było przekomiczne, co Kuro skwitował chichotem. Podszedł do demonicy i zabrał ją sprzed oblicza Misticka i podeszli razem do April. Zapewne o tym Hikaru nie pomyślał. Kto wie, co mogła by zrobić June, jak się przestraszy.

- Brawo za odwagę June. June to jest April, April to June. April jest w połowie Saiyanką, tak jak Razer, jest bardzo miła i nie musisz się jej bać, nie skrzywdzi cię. Pamiętasz, co kilka chwil temu mówił Hikaru, że musisz uważać na swoją siłę? April jest słabsza od ciebie uważaj, żeby nie zrobić jej krzywdy. Za to June posiada wiele niesamowitych możliwości umie zmieniać kolory włosów i kształt ciała i jest bardzo energiczna. Mam pomysł. April może uda wam się skończyć budowę tego dachu. Trzeba wzmocnić tu i tam. June jest świetna w robieniu gwoździ.

Chciał oswoić June z April i miedzy wierszami opowiedzieć April o June. Liczył, że w sposobie jego wypowiedzi, halfka załapie w jaki sposób ma się zwracać do rudej towarzyszki. Znowu mówił spokojnie, z uśmiechem i roztaczał swoją osobą to wyjątkowe ciepło.
Za to w duchu niemalże się trząsł, nie miał pojęcia, co go czeka. Na odchodne rzucił:

- Powodzenia dziewczyny!

Podszedł do mentora i stojąc za jego plecami położył mu dłoń na ramieniu, po czym zniknęli.
ZT - Pałac Kamiego.
Reito
Reito
Liczba postów : 544
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://dragon2326.deviantart.com/

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pią Kwi 19, 2013 1:37 pm
___Miał już sobie iść ale Kuro jeszcze zdążył mu odszczekać. Po części widział słuszność w jego rozumowaniu jednak nie ze wszystkim był w stanie się zgodzić. Odwrócony do niego plecami rzekł jeszcze na koniec:
- Nie jesteś jeszcze taki głupi na jakiego wyglądasz… Amala zdążyła uciec nim wydałem jej jakikolwiek rozkaz. Sama prosiła się o śmierć. Hazard też postanowił olać rozkazy i poleciał za nią, choć kazałem mu zostać. Ja sam o mały włos nie zginąłem. A to wszystko z Twojego powodu. Przynajmniej dzięki temu dowiedziałem się, że trenerom z Akademii wcale nie zależało na moim, twoim czy Amali życiu. Każdy dba tam o swój własny tyłek. – Nie podnosił głosu. Cały czas był spokojny choć momentami go krew zalewała. Chwilę stał w milczeniu zaciskając pieść.
– Dokończymy tą rozmowę później…
Po tych słowach poszedł do stojącej za drzewem dziewczyny…
[…]
Rei był poważny i nieco przygaszony przez co tym bardziej nie spodziewał się takiej reakcji rudowłosej. Zachowywała się jak niespełna rozumu, a raczej jak mała dziewczynka ciekawa świata. Musiała wszystko dotknąć i sprawdzić. Ale dlaczego akurat zachciało się jej dotykać jego… zwierzaka!? Spojrzał na nią z ogromnym zdziwieniem gdy zapytała o owe „stworzenie”. Zaniemówił. Nie wiedział co powiedzieć. Gdy uciekła z piskiem po tym jak go pomacała nadal siedział z tą samą miną próbując dojść do siebie. – Dziwna jakaś… - Skomentował tak jej zachowanie w myślach. Nim się spostrzegł Hikaru kończył swoje mentorskie pouczanie innych. Całkowicie nie zwracał uwagi na to co mówił. Jedyne co usłyszał to, że musi coś załatwić z nim i Kuro i kazał im się chwycić. Reito zerwał się z pozycji siedzącej. Podszedł do swojego statku i zamknął go na powrót w kapsule, którą następnie schował do kieszeni. Złapał się za ramię Misctica i zniknął wraz z nim i starym znajomym z akademii.


ZT---> Pałac Kamiego
Anonymous
Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Nie Kwi 21, 2013 9:34 pm
_______ W pozycji skłonu czekała pewien czas na jakąś reakcję kogoś z otoczenia. No i się doczekała. Kuro chwycił ją lekko za ramię po czym pociągnął w stronę April, którą chwilę wcześniej przepraszała za zachowanie Hikaru. Z początku na Nią nie chciała spojrzeć będąc czerwona na twarzy, lecz po przedstawieniu sobie przez Bruneta zdała się na to przybierając na twarz nawet uśmiech. Odprowadziła wzrokiem Kuro wraz z Reito, którzy po dotknięciu pleców Mistica zniknęli wraz z nim. I zostały same. Z początku Rudowłosa nieco się krępowała w towarzystwie nieznajomej osoby i milczała wzrokiem wodząc po okolicy. Podrapała się nagą stópką po łydce chowając obie ręce za plecami. Zawiał wiatr, który rozwiał jej długie, kudły przez co zaszły jej nawet na twarz. June zadumana nie zareagowała na to, lecz wyraźnie zrobiło się jej chyba zimno, bo zadrżała. Pocierając się dłońmi po ramionach stwierdziła, że powinna się udać w pogoń za Razerem, który już dawno powinien wrócić z nowymi ciuchami. Może miał wypadek i teraz potrzebuje pomocy, bo leży połamany w rowie? Kto wie, lepiej po niego polecieć i sprawdzić. Ciężko będzie go znaleźć nie mając umiejętności wyszukiwawczych energii, lecz June dobrze pamięta w którą stronę udał się chłopak:
___ - Idę. Muszę znaleźć ubrania... - powiedziała krótko do dziewczyny, skłoniła się - ... wrócę, proszę nie odchodź nigdzie. Jak znikniesz nie będę potrafiła Cię odnaleźć. Hikaru powinien wrócić niedługo. - uśmiechnęła się smutno po czym odwróciła plecami do dziewczyny i uaktywniając aurę wystrzeliła nagle jak z procy. Poleciała w stronę miasta. Trzeba będzie znaleźć jakieś ciekawe wdzianko, bo o co ma aktualnie na sobie ledwo się trzyma.

Z tematu -> Ulice West City
Wybacz April, nie mogłam czekać.
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pon Kwi 22, 2013 10:21 pm
Wszystko działo się szybko, jak dla niej zbyt szybko. W jednej chwili Hikaru zdążył jej odpowiedzieć, ale ona sama nie zareagowała, bo praktycznie całej trójki już nie było. Kuro zaś poznał ją z June, trochę zirytowało ją to, że zostawił ją od tak sobie, tak jak Rei zresztą. Doskonale rozumiała, że mieli ,,swoje sprawy’’, ale przez to znowu musiała pozostać sama, bo rudowłosa również ją opuściła w poszukiwaniu ubrania. Głośno westchnęła siadając bezczynnie na trawie. Nie lubiła samotności, a teraz musiała ją zdzierżyć i to nie wiadomo jak długo. Na dodatek nie miała się nigdzie ruszać, czyli dosłownie tkwić w martwym punkcie.
- Taaak, wszyscy sobie polecieli, a mnie zostawili i o mnie zapomnieli. Nadąsany trzystoletni gościu, który myśli, że jest Panem świata, jego zdecydowanie nie lubię i nie toleruje, niech sobie nawet nie wraca. Stary pryk. Zastanawia mnie tylko, dlaczego Kuro tak za nim lgnie? Musiał go sporo nauczyć, albo jest mu coś winien. Muszę z nim o tym porozmawiać jak tylko wróci. No właśnie! Ciekawe ile im to wszystko zajmie, zaczynam się nudzić. Mówię sama do siebie, czy to objaw choroby? – zaczęła monolog, śmiejąc się na końcu. Nie wiadomo dlaczego wpadła w atak histerycznego śmiechu i zachowywała się trochę jak wariatka. Po paru minutach chichotania uspokoiła się i rozejrzała się, czy aby na pewno jej nikt nie widział. – Rei też mnie zostawił, ale jemu się nie dziwię, on ma w tym wszystkim interes. Ciekawe, bardzo ciekawe! A i jeszcze kwestia rudej, strasznie jest dziwna, ale sympatyczna i z moich obserwacji wynika, że średnio przepada za staruchem, albo się pokłócili! W każdym razie bardzo przyjazna i dobra dusza. No nie, znowu mówię do siebie.
Wzięła kamyk i wyrzuciła go przed siebie, aby ukazać w pewien sposób bezradność, jaką ją teraz otaczała. Położyła się na trawie i westchnęła głośno. Spoglądała w niego oglądając niewielkie chmurki, które leciały po niebie, aż w końcu zrobiła sobie krótką drzemkę. Była trochę zmęczona sytuacją i tym, co działo się przed tym zanim ich odnalazła. Jeszcze niedawno uczestniczyła w turnieju i walczyła o śmierć i życie, a teraz beztrosko leży sobie na polance i korzysta z uroków dookoła. Dziwne. Życie jest naprawdę dziwne. – to ostatnie co pomyślała zanim zmrużyła powieki.
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pon Kwi 29, 2013 6:35 pm
Długo nikt nie wracał, a czarnowłosa zaczynała się powoli nudzić. Zdecydowanie znużyło ją zajęcie pod tytułem rzucanie kamyków, który dalej poleci. Zaczęła się rozglądać dookoła, gdyż dzięki wskazówkom, które dał jej Kuro, wiedziała jakie otoczenie jest dookoła niej. Głośno westchnęła spoglądając na ognisko, które znajdowało się w samym centrum. Była tam jakaś pieczeń i ryba, a ona była tak potwornie głodna. Nawet nie patrząc na jakiekolwiek konsekwencje postanowiła się trochę poczęstować. W końcu i tak nikt nie wracał, a to by się zmarnowało! A jedzenia nie powinno się potem wyrzucać, a przynajmniej tak ją uczono. Przecież halfi brzuch jest równie pojemny jak i małpi. Gdy w końcu była w pełni usatysfakcjonowana tym co zjadła(w końcu siła białka!), spojrzała na dziwne kulki obok. Wcześniej ich nie zauważyła, ale teraz przykuły jej uwagę. Nie była nigdy na Ziemi, więc nie wiedziała zupełnie, co to może być. Wzięła do ręki zieloną i pomarańczową kulkę z włoskami. Jak nie trudno się domyślać, jedno to było najzupełniejsze na świecie jabłko, a drugie brzoskwinia. Nie miała pojęcia, co można z tym zrobić, więc rzuciła tym o ziemię. Pomarańczowa kulka rozbiła się i trochę miąższu błękitnooka miała na buzi. Ostrożnie oblizała wargi. Słodkie! Prawie natychmiast rzuciła się na jedzenie owego owocu, na początku zjadła razem ze skórką, potem zaś trochę się wycwaniła i spożywała sam środek. Cokolwiek to było, spodobało jej się to. Do jabłek się nie przekonała, nie były fajne, oprócz tego, że można było nimi rzucać. Znudziło jej się już siedzenie na zewnątrz, także postanowiła zobaczyć co takiego czeka ją w środku. Oczywiście z dużą nutą niepewności weszła do środka. Nikt nie lubił nieproszonych gości, ale przecież znowu przypomniała sobie, że jest sama. Podeszła do biurka, które stało niedaleko wejścia, zobaczyła tam jakieś papiery, odłożyła je na bok. Jej uwagę przykuł malutki model wystruganego łuku, spoglądała na niego z uwagą, ale nie dotykała. Kolejnym przedmiotem zapewne równie istotnym w środku był obrazek. Poznała tam tylko rudowłosą, Kuro i Hikaru. Oprócz wyżej wymienionej trójki znajdowały się jeszcze dwie osoby. Postanowiła dalej niczego nie ruszyć i położyć się spać, aby następnie trochę potrenować... może do tego czasu ktoś wróci? Oby. Ruszyła w stronę pierwszych drzwi na lewo, od wejścia, nawet nie zdając sobie sprawy, że to akurat pokój jej przyjaciela. Długo nie musiała czekać, aż sen ją zmorzy, stało się to praktycznie od razu, ale to dobrze dla niej. Chwila odpoczynku przed krótkimi ćwiczeniami dobrze jej zrobi!


Occ: Następny post treningowy i błagam niech ktoś wróci- tak bardzo nie lubię sama pisać. Razz
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sro Maj 01, 2013 8:46 pm
Obudziła się świeża i wypoczęta. W sam raz na trochę treningu. Zaczęła rozciągać się trochę jak kotka, dawno nie spała na czymś wygodniejszym niż ziemia, co było dla niej w pewnym sensie rajem. Ziewnęła podnosząc się do pozycji siedzącej. Wciąż była zaspana, dlatego przetarła oczy i rozglądnęła się, zaczynając nasłuchiwać. Cisza. Kompletna, niezdefiniowana, cholerna cisza.
- Haaaaaalo, jest tutaj ktoś? Może nareszcie ktokolwiek przybył?! Błagam, chociaż jedna, mała osoba... - wyjęknęła z powrotem kładąc głowę na poduszkę. Tak bardzo nienawidziła siedzieć sama ze sobą. Jednak nie było co się obijać, podniosła się już całkowicie i ruszyła w stronę drzwi wyjściowych, aby zacząć coś w rodzaju treningu. Pogoda była ładna, to był jeden z wielu plusów tej planety. Zapachy natury ciągle drażniły jej nozdrza, nie miała ochoty ćwiczyć, tylko się położyć i korzystać z dóbr, ale nie teraz. Zrobi to zdecydowanie później.

Trening

Spoiler:
Anonymous
Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sob Maj 04, 2013 7:17 pm
<< Z Ulic West City

______June nieco się zgubiła po drodze. Była mocno zamyślona, zastanawiała się co powiedzieć kiedy spotka się twarzą w twarz z Hikaru: "Cześć, nie miałam racji, Tsu nie żyje?" Pewnie gdy przyjdzie co do czego zapomni języka w gębie oraz jak się oddycha. Tak czy siak zgubiła drogę. Nim się zorientowała okolica przestała być znajoma, przestała kojarzyć miejsca z tymi znajomymi. Eh, gdyby potrafiła wyczuwać KI innych to z łatwością namierzyłaby April i szybko byłaby w miejscu. June nie zna się na mapach Ziemii, Hikaru powinien ją już dawno nauczyć tej techniki, ale narzekać nie będzie. Pewnie jeszcze ją wykopie z tego miejsca gdy tylko dowie się co się stało z Tsu. Tak bardzo obawia się tego spotkania, że aż cała dygocze. Brr!
Gdy się nieco cofnęła znowu zaczęła kojarzyć kształt gór oraz okolice. Gdy była już na prawidłowej ścieżce powrót do Siedziby Szkoły nie należał do trudnych. Doleciała na miejsce w przeciągu kilkunastu minut włączając biała aurę na czas lotu. No, prawie doleciała. Już z daleka widziała jakąś postać unoszącą się w powietrzu majstrującą coś z dłońmi oraz ciałem (Uhuhu). Niczego nie spodziewająca się demonica leciała dalej spokojnie, aż nagle. BUM! Coś fioletowego mignęło jej nagle przed oczami lecz dziewczyna na szczęście szybko to zauważyła i była w stanie uskoczyć w bok przed promieniem. Było blisko i gorąco! Ale dlaczego April do niej strzelała? Czyżby uznała June za wroga? A nie, to był przypadek - trenowała.
Rudowłosa podleciała bliżej uśmiechając się i machając do znajomej halfki. W końcu zawisła tuż przed nią:
___ - Przepraszam, że tak długo. Spotkałam demona i dziwną dziewczynę, która dała mi... to. - powiedziała pokazując paczkę z ciasteczkami. Było ich tam trochę lecz na początku. Teraz zostały ledwie dwie sztuki. A cóż począć, czekolada bardzo zasmakowała June przez co gdy ją pałaszowała zapomniała o tym, że nie jest sama na tym świecie. Każdy by się zapomniał podzielić w chwili uniesienia. Ale skoro zostało trochę to podzieliła się nimi z April.
Zleciała w dół lądując miękko na ziemi - żadnych wielkich zmian. Czarnowłosa musiała się strasznie nudzić sama, ale demonica ma nadzieję, że ta jej nie udusi za to chwilowe zniknięcie. No, zeszło jej trochę dłużej, ale to przez pewne osoby. Miała przecież zrobić tylko zakupy oraz odnaleźć po drodze Razera, którego swoją droga nie znalazła. A właśnie, zakupy!
Wcisnęła rękę w kieszeń spodenek wyciągając z niej dwie kapsułki pach-bach. Kliknęła je po czym wyrzuciła przed siebie. Rozległ się niewielki wybuch, a po chwili na jego miejscu stały torby z zakupami. Same szmatki oraz kilka innych strojów sportowych. Znając szczęście June szybko zniszczy to co ma na sobie, więc wolała nabrać rzeczy na przyszłość. I tak nie ona za nic nie płaciła, huehuehue.


OOC
Następny post treningowy
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pon Maj 06, 2013 1:41 pm
Czarnowłosa ucieszyła się, kiedy w końcu dojrzała June, która leciała w jej kierunku. Niestety wcześniej nawet nie zauważając ją, prawie strzeliła w nią pociskiem, ale to wszystko z tego powodu, że nie było tutaj żywej duszy i musiała chociaż trochę potrenować. Miała już serdecznie dosyć czekania na kogokolwiek, trwało to wieki... aż zaczynało jej się powoli nudzić, a tak to zawsze dodatkowy kompan do rozmowy. Od razu inaczej. Uśmiechnęła się, gdy tylko rudowłosa zbliżała się do niej.
- Witaj, wybacz za mój trening, ale już nie mogłam się doczekać, aż ktoś w końcu przybędzie, strasznie pusto tutaj jak się jest samemu, a nikt z pozostałych jeszcze nie wrócił, coś długo im schodzi. - powiedziała, zaczynając się coraz bardziej rozgadywać. Czasami, to aż niektórzy mieli jej serdecznie dosyć, jak zaczynała mówić. - Co tam masz dobrego?
Spytała spoglądając na paczuszkę, w której były czekoladowe ciasteczka. Dziewczyna nigdy nie jadła takich smakołyków, więc podeszła do nich z dystansem. Na samym początku zaczęła ję wąchać bardzo niepewnie, ale gdy tylko poczuła przyjemną woń, nie mogła się powstrzymać i zaczęła jeść. Na początek rozpoczęła od małego kęsa... ale od razu jej posmakowały i drugiego zjadła już w całości.
- Ale mega dobre! - powiedziała wyrażając aprobatę. Zerknęła na rudowłosą i na zakupy, które zrobiła. - No nieźle.
Co było dziwne jak typowa kobieta, zaczęła je oglądać. Oczywiście robiła to nieświadomie, ale przekładała każdą rzecz po kolei. Wiele z nich jej się podobało i sama była ciekawa, gdzie je nabyła.
- Nie wiesz, kiedy oni wszyscy wrócą? Bo stosunkowo długo ich już nie ma. W ogóle, czemu nie zostałaś tam zaproszona?
Anonymous
Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pon Maj 06, 2013 7:56 pm
______Przebierała w ubraniach szukając czegoś, co się nie zniszczy przy treningu (a jeśli, to nie będzie żałować). Widząc April, sama postanowiła się nie obijać oraz wziąć do roboty bo jeśli zaniedba trening to osłabnie i zostanie w tyle. Nie chciałaby tego. Wciąż ma zamiar stawać się silniejsza i silniejsza. Za cel obrała sobie poziom Hikaru. Chciałaby móc kiedyś zmierzyć się z nim w pojedynku jak równy z równym. Może to zabawny cel, ale jeszcze zobaczycie - Uda się.
Usłyszała pozytywną reakcję na ciasteczka na co uśmiechnęła się szeroko przybliżając się do koleżanki. Wiedziała, że jej zasmakują - ich smak jest zniewalający i wprawia kubki smakowe w zawirowanie. Kaede wie co dobre, musi ją jeszcze kiedyś odwiedzić. Kto wie, może się załapie na kolejną porcję ciasteczek czekoladowych?
___- Prawda, prawda!? - krzyknęła z uśmiechem - Ale mało ich miała, a szkoda. - Dodała przybierając nieco smutny ton głosu, który jednak był tylko elementem ozdobnym wypowiedzi bo chwilę później dziewczyna rozweseliła się. Pokazywała nabyte ubrania, a nawet niekiedy wciskała niektóre April dając je jej w prezencie. Była tak zafascynowana, że dawała nawet jej ciuszki nie w jej rozmiarze. Niewiele, ale koleżanka była niższa od June i nieco mniej masywniejsza więc niektóre ubrania, które kupowała na swój rozmiar mogły na niej wisieć. Głupiutka June.
____ - Nie wiem kiedy wrócą. Może dzisiaj... może jutro. - Wzruszyła ramionami odpowiadając na pierwsze pytanie Czarnowłosej. Drugie spowodowało, że dłonie demonicy zastygły w miejscu trzymając w dłoniach kawałek pomarańczowego materiały - Bo... - Zaczęła lecz nagle zgubiła trop. Właśnie, dlaczego ona nie poszła tam gdzie Kuro i Reito? - Bo... Pewnie jestem za słaba czy coś. - powiedziała drapiąc się po głowie. Nie miała pewności co do swoich słów, po prostu strzeliła bo w końcu Kuro jest znacznie silniejszy od June. Dla tamtej dwójki saiyanów byłaby pewnie tylko kulą u nogi w treningach. Jej moc w porównaniu do ich jest dosłownie niczym. Tak stawia, że Reito jest również tak silny jak jej czarnowłosy kolega - gdyby tak nie było Hikaru by Go nie brał ze sobą.
Zostawiła torby zgarniając dresowe czarne spodnie oraz zwykłą pomarańczową koszulkę. Stanęła tyłem do April i przebrała się szybko po czym pobiegła kawałek od Niej - zostawiając rozwalone ubrania - by nie powtórzyć sytuacji sprzed chwili. Byłoby źle gdyby trafiła halfkę jakimś promieniem. Kuro byłby zły. Bardzo zły. Kazał jej uważać na swoją siłę.
Ustawiła się w bojowej pozycji po czym zaczęła walczyć z niewidzialnym przeciwnikiem. Wykonywała ciosy prawą i lewą pięścią, kopnięcia oraz obroty szlifując swoje umiejętności w poruszaniu się. Niekiedy nawet wymyślała komplikacje zakończone kiaiho lub kulą KI w "twarz" wroga. Szybko się zmęczyła i zgłodniała. A najgorsze w tym wszystkim było to, że ryby ze śniadania się skończyły. Upolowanie nowych zajęłoby sporo czasu, a demonica chętnie przekąsiłaby coś teraz - w tej chwili. Wtedy wpadła na świetny pomysł. Demony posiadają umiejętności przemiany nie tylko swojego ciała! A gdyby tak zamienić skałę przed nią w słodki kawałek czekoladowego ciasta? Warto spróbować.
Demonica ukucnęła nad swoim obiektem doświadczalnym i dotknęła go palcem wskazującym. Skoncentrowała się. Przesłała impulsy ze swojego ciała dokładnie takie same jakie używa przy zmianie swojego wyglądu na kamień. Wyobraziła sobie w myślach czekoladowy tort z wiśniami i sporą ilością śmietanki - taki widziała za witryną sklepową gdy była w mieście. No i po chwili koncentracji stało się! Prawie się jej udało bo zaraz po przemianie kamienia w ciasto to po prostu... eksplodowało brudząc twarz demonicy. Wytknęła język zlizując nieco czekolady z ust i powiedziała cicho:
____ - Przynajmniej słodkie. - zaśmiała się, a następnie podleciała z nieco większym zapałem do wielkiego głazu. Sięgał dziewczynie do ramion, a szeroki był jak April była wysoka. Był idealny.
Przyłożyła do niego obie dłonie i zaserwowała mu taką samą dawkę energii co wcześniej mniejszemu braciszkowi. Spod jej rąk wydobyło się różowe światło, po czym głaz zamienił się na jej oczach w ogromne ciasto idealnie odwzorowane od tego sklepowego. Demonicy zaświeciły się oczy z zachwycenia i nie przyglądając się długo swojemu dziełu... wskoczyła na niego plackiem. Twarz zanurkowała w czekoladowej masie, ale co tam! Było smacznie.

Post Treningowy
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Wto Maj 07, 2013 11:24 pm
- Za słaba? Ty za słaba? - zapytała obserwując jej trening. Pomimo faktu, że była tylko obserwatorem, bardzo podobały jej się poczynania rudowłosej. - Jesteś dobra, nawet bardzo dobra! Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. W ogóle, co myślisz o tym trzystuletnim gościu, który zachowuje się jak gbur? Jest chyba Twoim nauczycielem, więc wybacz, że obrażam go w Twojej obecności, ale jest strasznie irytujący....
Była ciekawa, co June jej odpowie, akurat jak tutaj przyleciała sytuacja chyba była stosunkowo napięta, ale czarnowłosa nie wiedziała dlaczego. Miała nadzieję, że jej nowa koleżanka nie zlinczuje jej za to, ani nie użyje fizycznej siły, za to jak określiła się o jej mistrzu. Przy okazji cieszyła się jak głupiutka z rzeczy, które ta jej ofiarowała, nawet nie patrząc na rozmiar ubrań. Liczyło się to, jaka ona była, a pierwszą cechą, która przychodziła jej do głowy, to: serdeczna ze szczerym uśmiechem. Bardzo jej się to podobało, zawsze lubiła ludzi, którzy zarażali optymizmem. Snobów omijała z daleka, tak też powinna zrobić z Hikaru, ale musiała tutaj na niego czekać, a raczej nie na niego. Bardziej myślała o Rei'u i Kuro.
- Długo znasz się już z Kuro? Brakowało mi go strasznie i często się zastanawiałam, gdzie on może być... - palnęła nagle nie zdając sobie sprawę, że pytanie i dalsza część może jej wydawać się podejrzane. Powinna ugryźć się za język i po prostu milczeć, ale czasami się nie dało, a na pewno w jej przypadku. Miała nadzieję, że tylko ona jej nie przejrzy w żaden sposób. - Pytam, bo po prostu Kuro jest... bardzo w porządku.
Miała nadzieję, że zabrzmiało to stosunkowo przekonywająco i nie będzie już bardziej wnikała o co chodzi, zresztą niepotrzebnie. Jej twarz jeszcze bardziej spąsowiała, co błękitnooka starała się zakryć uśmiechem i swoimi długimi włosami. Podobał jej się w jakiś sposób mężczyzna, ale nie potrafiła się sprecyzować o co chodziło i co to za uczucie. Po prostu go lubiła i tyle.
- Denerwuje mnie to, że musimy tyle na nich czekać, co oni tam tyle robią... w ogóle masz w domku swój pokój? - starała się zmienić tor rozmowy, nie chciała być ciągnięta w jakikolwiek sposób za język. Musiała zająć się czymś innym, aby odciągnąć jej uwagę od tej całej, panującej sytuacji.
Anonymous
Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Czw Maj 09, 2013 6:32 pm
______ Szybko poszło jej jedzenie ciasta. Demoński żołądek z gumy mógł pochłonąć taki kawał słodyczy bez większego problemu. Zasygnalizowała krótkim beknięciem, że się najadła po czym wróciła do koleżanki uprzednio obmywając twarz w jeziorku tuż obok. Usiadła wygodnie na jednym z kamieni wsłuchując się w słowa halfki.
Może i jest silna, fakt. Lecz jej moc jest niczym w porównaniu do mocy Kuro czy Hikaru. Nie skomentowała tego, ale uśmiechnęła się w podzięce za to, że dziewczyna wierzyła w możliwości oraz umiejętności June. Może umiała nieco więcej niż przeciętna istota, ale nadal nie była na tyle silna by móc mówić o sobie "dobra". Do tego stwierdzenia jeszcze jej daleko. Musi wyszlifować to i owo oraz wyszkolić się w sztuce walki. Trudne jest życie samouka. Hikaru jeszcze jej nic nie pokazał. Jedynie zagania ich do roboty... eh. A właśnie:
___ - Hikaru ma swoje wady. Jest nieco zarozumiały i chyba za bardzo lubi siebie, ale... Skoro Kuro Go lubi to ja też próbuję Go lubić. - Powiedziała po swojemu drapiąc się po policzku. Niezbyt potrafiła wyrazić swojego zdania o Hikaru. Spojrzała w górę, a potem na dziewczynę ponownie bo zadała kolejne pytanie. Przechyliła głowę na bok patrząc uważnie na April. Po spytaniu zaczęła się dziwnie zachowywać, jakby się speszyła co nie umknęło uwadze demonicy. - Lubisz Kuro? - pokazała szereg białych zębów. W mig przypomniała sobie o słowach Kuro, który niegdyś ją pouczył:

"Posłuchaj kiedy dziewczyna całuje dziewczynę to mówi jej po prostu, że jest jej przyjaciółką, kimś bliskim, z kim lubi być. Inaczej jest kiedy całują się chłopak i dziewczyna. Takie pocałunki są zarezerwowane tylko dla osób, która są dla Ciebie bardzo ważne, bardzo bliskie, z którymi chciałabyś być na zawsze, które zasługują na pierwsze miejsce w Twoim serduszku. Tylko dla wyjątkowych dla Ciebie osób. "
___ - Pocałuj Kuro! - Krzyknęła nagle bez zastanowienia, a następnie spaliła buraka. Trochę palnęła bez zastanowienia. - Ekhm... Kuro znam od niedawna. Dopiero kilka dni temu się z nim spotkałam, był miły, dał mi rybę, a Tsu ugryzła go w ogon! - Mówiła z zafascynowaniem jak dziecko chwalące się dobrą oceną w szkole. - Lubię Kuro. Pomaga mi jak czegoś nie potrafię, albo nie wiem. Naprawia jak coś zepsuję, poucza. Bo wiesz... jestem trochę głupiutka. Straciłam wspomnienia. - jest dla niej jak starszy brat. Mimo tego, że różni ich trzysta lat to właśnie June jest młodsza umysłem. Potrzebuje opieki bo bez niej zejdzie instynktownie na złą drogę demonów. Taka już jej natura.
Spuściła głowę i zaczęła mielić młynki kciukami. Dłonie spoczywały na jej kolanach. Spoglądała raz na April, a raz na bok jakby bojąc się o coś spytać. W końcu otworzyła usta :
___ - A ten... Rei-to. - Powiedziała przypominając sobie jego imię. - Kto to jest? Jest silny? Dlaczego trzyma zwierzaka w spodniach? Jest chory? - zadała szereg pytań. Zaciekawiła się jego osobą, podszedł do niej gdy siedziała za drzewem i zagadał. Polubiła go.

Edit:
Dziewczyna nagle ziewnęła. Poczuła wielkie zmęczenie. Trening i podróż do miasta wykończyły demonicę. Potrzebowała nieco spokoju i snu dlatego po skończonej rozmowie z April postanowiła uciąć sobie drzemkę. Przeprosiła April po czym wstała idąc półprzytomnie do domu w jaskini. Czuła tam zapach Kuro, dlatego instynktownie wybrała tamto miejsce. Już tam spała i było milutko.
Otworzyła drzwi do małego pokoju człapiąc wolnym krokiem w stronę 'oazy' snu. Palnęła się na łóżko leżąc na brzuchu, zamknęła oczy i po... kilku sekundach już spała smacznie, chrapiąc.

PS: Jutro idę do szpitala. Nie wiem ile będę tam siedzieć dlatego przepraszam, ale nie będę miała jak odpisywać.
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sob Maj 11, 2013 8:43 pm
Dobrze czuła się w towarzystwie rudowłosej, nie to co z Hikaru. Tego typa nie znosiła już od samego początku, nieziemsko ją irytował samym zachowaniem. Był typowym przykładek zwykłego gbura, który myśli, że zna się na wszystkim najlepiej. Jako, że była całkowitym przeciwieństwem, strasznie ją gryzło jego zachowanie. Słuchała jednak opinii June na jego temat i nawet przytaknęła głową. W końcu każdy ma prawo mieć swoją własną opinię na dany temat, a ona nie miała siły, ani mocy zmieniać zdana kogokolwiek. Bardzo zdziwiły ją słowa: ,,Skoro Kuro go lubi ja też próbuje go lubić’’. Wywnioskowała z nich, że ma duży szacunek do Kuro i bardzo go sobie ceni. W tym akurat zgadzały się stu procentowo, chciałaby z nim teraz porozmawiać, ale niestety, nie miała takiej możliwości, wciąż na niego oczekiwała. Na kolejne pytanie, nie wiedziała co ma odpowiedzieć, bo od razu spąsowiała niczym piwonia, a jak już dziewczyna palnęła żeby go pocałować, czarnowłosa chciała schować się pod ziemię. Z tego wszystkiego zupełnie zaniemówiła. Na szczęście ona pociągnęła wątek, dlaczego lubi Kuro. Po raz kolejny się z nią zgadzała, wymieniała dokładnie takie cechy, jakie ona zapamiętała. Cieszyła się z tego powodu, bo to oznacza, że nie zmienił się odkąd się widzieli, czyli nadal był bardzo w porządku w stosunku do wszystkich i otaczającego go świata. Zawsze pomocny, to w nim bardzo lubiła, zwłaszcza, że sama była straszną ciapą.

- Rei? Jest silny, a z tego co wiem to nawet bardzo, zresztą zawsze był i stosunkowo szybko się rozwija.– odpowiedziała, gdy w końcu emocje już opadły i była w stanie. Nie mogła jednak powstrzymać śmiechu, gdy usłyszała o zwierzaczku. Zakryła dłonią usta, aby nie wyglądało to dziwnie. Dopiero po jakimś czasie, kiedy zupełnie się opanowała, postanowiła dokończyć swoją wypowiedź. – Każdy mężczyzna ma... takiego... no zwierzaczka... Jest miły i w porządku, znaczy Rei, nie jego zwierzaczek... zresztą! Nieważne.

To też ją zakłopotała, bo nie potrafiła jej tego dobrze wytłumaczyć, nawet nie wiedziała, co ma takiego odpowiedzieć, widać było, że dziewczyna faktycznie straciła pamięć skoro nie wiedziała o takich rzeczach. Ona sama nigdy nie miała chłopaka, ale miała brata, który zawsze ją przestrzegał przed drugą płcią. Na szczęście, jej nowa koleżanka poczuła lekkie zmęczenie i udała się na spoczynek. Bała się, co takiego by jej odpowiedziała.
Gdy została sama westchnęła głośno dłubiąc patykiem w resztkach z ogniska, spoglądała od czasu, do czasu w niebo jakby spodziewała się nagle, że ujrzy tam zaginioną trójkę. Tak się niestety nie stało, co jeszcze bardziej ją zirytowało. Była stosunkowo niecierpliwa w takich sprawach i zaczynała jej powoli doskwierać samotność. Zwłaszcza, że dopiero odnalazła swoich starych znajomych, a tak naprawdę nie miała kiedy z nimi dłużej porozmawiać, co jeszcze bardziej ją denerwowało. Postanowiła w końcu nie ruszać się stąd, dopóki nie porozmawia z Kuro.
Anonymous
Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Nie Maj 12, 2013 9:34 pm
_______Gdyby June wiedziała, że w czasie snu najdą ją takie koszmary wcale by się nie kładła. Tak to tylko przewracała się z boku na bok mamrocząc coś pod nosem niewyraźnie. Pociła się i wykrzywiała twarz marszcząc brwi. Kilka razy omal nie spadła z łóżka, wyglądała jak chora. Pewnie nawet jej temperatura się podniosła, ale ludzkie termometry pękłyby od gorąca jej ciała więc nie sposób jej ją zmierzyć.

"JUNE!"

Ten głos...
Tak znajomy, a zarazem tak obcy.

Siedział już przy Różach od dłuższego czasu wdychając Ich woń, jakby chcąc przywołać obraz June na nowo, a przecież czuł, że czuwa nad nim. Wpatrywał się w rośliny z kolcami długo milcząc, aż w końcu zmrużył złote ślepia i ostrożnie zaczął:
-June... jesteś tu jeszcze?
- Jestem z Tobą cały czas, Świrze. - usłyszał zewsząd, jakby echem głos tej, którą wołał.
Uśmiechnął się wtedy lekko pod nosem i wolno przytaknął głową.
-Cały czas? Nie nudzę Cię przypadkiem?
Za chwilę rozprostował plecy przy wdechu i tym razem poważniej rzekł:
-Ja... chciałem Cię przeprosić, że... że nic nie potrafię zrobić, aby przywrócić Cię do życia. Zrobiłbym to natychmiast!
Ścisnął pięść, którą uderzył o grunt obok siebie. Nic nie zrobił, żadnego krateru, jednak chciał jakoś odreagować napięcie, które teraz z byle powodu pojawiało się.
- Nie zamartwiaj się tym. Na pewno pewnego dnia znajdziesz sposób. Wierzę w Ciebie. - Tym razem głos nie był echem. Demonica jako przeźroczysta dusza usiadła z prawej strony Fox'a i wpatrywała się w Niego zmartwionym wyrazem twarzy. - Bądź silny.
Czuł Jej obecność teraz wyraźnie, ale nadal bał się spojrzeć w Jej śliczne złote oczy. Nastało milczenie, które zwiastowało to, ze Fox myślał nad słowami June. Były naprawdę krzepiące, lecz ostatnie zdanie znów spowodowało, że demon mruknął ponuro:
-Ja i silny...hyh.
Odwaga pomogła mu przezwyciężyć strach i odwrócił się wolno przekręcając tułów w kierunku Rozmówczyni, Ukochanej Rozmówczyni. Widząc Ją znów zadrżały mu ręce, lecz nie uciekał od Niej spojrzeniem. Wyciągnął ku Jej twarzy prawą dłoń i położył na delikatnym jak mgiełka policzku.
-Ty jesteś moją siłą, ale to takie samolubne, gdy Ty nie masz z tego żadnego pożytku. Chcę być silny przede wszystkim dla Ciebie, lecz... przychodzi to z trudem.

Nagle - nastała ciemność,
W powietrzu - dziwna ciężkość,
W sercu - głuche wołanie,
Kiedy to wreszcie ustanie?

Chcę Żyć! Być szczęśliwa!
Lecz na szyi... lina zdradliwa.
Zaciska się jak wąż jadowity,
I zabija. Pojąc krwi smakowity.

Chcę żyć! Być szczęśliwa!


Dziewczyna poderwała się nagle wyrywając się z koszmaru. Widziała ciemność, widziała osoby, które jej zabrano siłą z pamięci. Szybko jednak i sen został zapomniany jak to zwykle bywa. Po paru minutach już miała pustkę w głowie lecz została jedna myśl - Kim jest? Wie, że demonem. To już jej wytłumaczono dość dawno, ale na tym kończy się jej wiedza. Znała jedynie swoje imię od pierwszego wdechu w 'nowym' życiu. Kurcze, dlaczego nagle napadły ją te wszystkie dziwne myśli? A niech to wszystko jasny szlag i piorun trzaśnie.
Przekręciła się i położyła nogi na zimnej posadzce lecz poczuła coś dziwnego. Pokręciła nieco tyłkiem i ze zdziwieniem odkryła, że... siedzi na stercie ciastek. W śnie zamieniła łóżko Kuro w ciasteczka. Ups. Chyba ją za to nie zabije jak wróci, nie? Kuro przecież taki miły... Może lepiej spróbować to odmienić? Nie da rady. Zmieniają się tylko smaki słodkich smakołyków. Trudno, nic na to nie poradzi. Najlepiej się do tego nie przyznawać póki nie zostanie odkryte przez właściciela. Zgoni na kogoś. O! Wpadł dziwny demon i to zrobił! Może uwierzy w taką historyjkę?
Wzruszyła ramionami po czym wstała udając się powoli w stronę wyjścia. Powitało ją zachodzące słońce. Nie potrafiła zliczyć ile czasu spała, ale patrząc jak bardzo przesunęła się ognista gwiazda - dużo. April musiała się nudzić strasznie tak sama. Niemal od razu dostrzegła ją siedzącą przy wypalonym już ognisku więc zebrała garść patyków oraz desek w ręce i dołączyła do koleżanki. Ułożyła drewno na miejscu ogniska po czym podpaliła własną KI. Przycupnęła zaraz przy halfce i westchnęła głośno. Spuściła głowę. O dziwno zaczęła się otwierać:
___ - Hikaru zniszczył mój dom... - Powiedziała cichutko. - Tak mi powiedział pewien demon. - Podniosła wzrok na April, a wtedy jej oczy zaszły szkłem. Wykrzywiła twarz w taki sposób jakby miała się zaraz rozpłakać - H-Hikaru wie... On wie kim byłam, ale nie chce mi powiedzieć. Czy byłam taka zła? Kto mi odpowie? - Po jej policzku spłynęła pojedyncza łza, a potem mechanicznie cały wodospad. Rozryczała się na dobre i bez uprzedzenia rzuciła się w ramiona April. Pękła. Każdy by kiedyś pękł na jej miejscu. Najgorszym jest zapomnieć przeszłości oraz ważnych osób. June ma cały czas nieodparte wrażenie, że powinna pamiętać o kimś. O kimś ważnym - lecz nie jest w stanie sobie przywołać obrazu tej osoby. Pustka.
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pon Maj 13, 2013 9:44 pm
Nie spodziewała się takiej reakcji rudowłosej, ale w sumie jej się nie dziwiła. Do tej pory praktycznie cały czas przebywała w towarzystwie mężczyzn, pewnie sporadycznie spotykała jakąś kobietę, a tym bardziej taką, z którą miałaby sposobność porozmawiać w cztery oczy. Nie znała jej długo, bo zaledwie parę godzin, a nawet nie tyle, ale już jej współczuła. Wyobrażała sobie straszne rzeczy, które musiały dziać się w jej życiu. Brunetka należała do osób bardzo uczuciowych, więc długo nie trzeba było czekać, aż ją po prostu przytuliła do siebie. Był to mocny i pewny ucisk, jej dłoń wylądowała na jej plecach, zaś druga we włosach delikatnie po nich jeżdżąc chcąc ją jakoś pocieszyć. Jednak nie wiedziała, co powinna w takim momencie powiedzieć i co też byłoby stosowne, ale postanowiła zaryzykować. Nie mogła przecież zostawić jej w takim stanie.

- Ktoś taki jak Ty nie mógł być zły, czuję to. A nawet jeżeli byłaś zła, to się obecnie nie liczy. W takim kontekście nie warto patrzeć w przeszłość, a raczej w przyszłość. Jak dla mnie jesteś dobra i to jest najważniejsze. Nie daj sobie nikomu wmówić, że jest inaczej. Kuro też w to wierzy. – powiedziała starając się uśmiechnąć do niej. Przytuliła ją jeszcze bardziej chcąc dodać jej otuchy. W końcu bliskość drugiej osoby uspokaja, a zwłaszcza w uścisku. – Nie znam Hikaru i wiesz, że średnio za nim przepadam, ale nie wydaje mi się, aby był w stanie zrobić coś takiego, ale jak już mówiłam nie chce go oceniać, bo jak dla mnie jest gburem i najgorszym chamem jakiego widziałam i jeżeli to słyszy to jestem z tego bardzo dumna, ale tutaj nie chodzi o niego, ale o Ciebie. Uważam, że jesteś wartościową dziewczyną, a Kuro bardzo Cię lubi, a pamiętasz, że on jest dobry. Nie byłoby tak, gdybyś była złą osobą. Dla mnie i dla innych liczy się to jaka teraz jesteś. A czuję, że należysz do grona dobrych osób i nie wierz w to co mówią wszyscy, a Twoi bliscy. Wiem, że utrata tego wszystkiego może boleć, ale musisz popatrzeć w to co jest przed Tobą. To jest najważniejsze.

Miała nadzieję, że słowa chociaż trochę do niej trafiały. Nie wiedziała dlaczego, ale czuła od niej jakieś przyjemne ciepło, którego nie potrafiła zdefiniować. Nie znała jej, ale też uważała, że jest osobą o dobrym charakterze. Może to dlatego, że Kuro ją lubił? To też, ale głównym powodem było to, że tak po prostu myślała.

- Dobra, musimy Cię ogarnąć, nie możesz być w takim stanie jak wróci Kuro i Rei, jeszcze powiedzą, że Ci coś zrobiłam i mnie pobiją. – zaśmiała się cicho pod nosem, ciągle nie przestając jej głaskać po głowie. Nagle swoje dłonie przesunęła na usta rudowłosej tworząc z nich uśmiech. – Tak o wiele lepiej! Z uśmiechem Ci do twarzy!

Popatrzyła w niebo, jakby chciała tam dojrzeć wracających towarzyszy, tęskniła za nimi i w końcu chciała uciąć normalną rozmowę z Kuro, chociaż sama jeszcze nie wiedziała o czym, na samą myśl o tym humor poprawił jej się diametralnie i nabrała większej ochoty do czegokolwiek.
Anonymous
Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Wto Maj 14, 2013 8:16 pm
______ Potok, niee... wodospad słów jaki wyleciał z ust April sprawił, że łzy same się zatrzymały. To trochę to, że dziewczyna ją pocieszała, a trochę zainteresowanie. Nawet sama June gdy coś opowiadała nie rozgadywała się na tyle słów co ona właśnie teraz. Była ciekawą osobą, można było śmiało porównywać ją do Kuro bo on też potrafił wyłożyć wykład zwracając się do demonicy. To było śmieszne, ale...
___ - Jesteś zabawna. Jak Kuro. - skomentowała wszystko w takim krótkim zdaniu bo ją nie było stać na nic bardziej twórczego. Jej móżdżek jeszcze nie jest chyba na takim poziomie. Eh. Ale przynajmniej jest łatwą do pocieszenia osóbką.
Przetarła nadgarstkami mokre policzki chcąc przywrócić się do jako-takiego stanu oraz - jak to mówiła April "ogarnąć". Już nie musiała płakać, całe swoje żale już wyrzuciła z siebie i poszły w siną dal dzięki pocieszycielce. Nie przejmowała się tym, że mogliby ją zobaczyć tak Kuro i Reito. Jeśli by podnieśli rękę na jej Czarnowłosą koleżankę posmakowali by silnej ręki June! Zbieranie wybitych zębów połamanymi rękoma gwarantowane.
June musiała wyglądać przekomicznie gdy halfka starała się na siłę doprawić jej uśmiech. Zaczęła wydawać z siebie odgłosy typu "muni muni muni" (youtube Very Happy), aż w końcu gwałtownie odsunęła się do April masując pościskane policzki. Przez chwilę miała naburmuszoną i zaczerwienioną twarz lecz szybko przybrała szeroki uśmiech. To były podziękowania.
Spojrzała w górę. Słońce powoli zachodziło robiąc miejsce swojemu koledze z pracy, księżycowi co leniwie wchodził na szczyt. Wokół robiło się coraz ciemniej i coraz straszniej. Gdzieś w oddali zdało się słyszeć głośnie wycie wilka oraz huczenie sowy co sprawiło, że po plecach June przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Spojrzała za siebie, a tam nic już prawie nie było widać. Jedynie cieplutkie światło od ogniska oświetlało tą okolicę, ale nie sięgało tam gdzie próbowała akurat spojrzeć. Miała dziwne wrażenie, że coś tam się poruszyło.
___ - Ahh, kiedy wrócą? - Westchnęła głęboko i spuściła głowę przymykając oczy - Nie jesteś zmęczona? Głodna? Upolować coś? - Zadała szereg pytań nawet nie podnosząc łba. Chętnie by coś porobiła, a polowanie to jedyne co przychodzi jej do głowy. Niby miały się zająć dachem, ale z umysłem June branie się za to skończyłoby się jedną, wielką katastrofą.
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sro Maj 15, 2013 9:32 pm
Przyrównanie jej do Kuro było dla niej jak najbardziej komplementem, na samą myśl o tym na jej spąsowiałej buźce pojawił się wielki uśmiech. Zawsze uważała mężczyznę, jako osobę strasznie pozytywną, a przede wszystkim bardzo dobrą z natury. Gdy tylko o tym pomyślała od razu poczuła się lepiej. Nie mogła się już doczekać, kiedy go znowu zobaczy. Nie wiedziała dlaczego tak na nią działał, jak tylko usłyszała o nim i zobaczyła go po takiej przerwie, nieopisane uczucia się w niej obudziły. Zastanawiała się, co mu powie, jak w końcu będzie mogła porozmawiać z nim sam na sam. Westchnęła głośno, bo pewnie trochę jeszcze czasu minie zanim powrócą… chyba zaczynała tęsknić? Sama nie wiedziała jak to określić.
Rozśmieszyło ją prawie do łez reakcja rudowłosej na próbę sztucznego uśmiechu, ale wciąż próbowała się powstrzymać. Gdy June wspomniała o tym, czy czegoś upolować, nagle poczuła dziwne uczucie w żołądku, które przerodziło się w głośny dźwięk. Zaśmiała się jeszcze głośniej, trzymając się za brzuch.

- Małpi apetyt... - uśmiechnęła się, szczerząc swoje białe ząbki. – Przydałoby się coś zjeść, mogę Ci pomóc, pewnie chłopaki też będą głodni jak w końcu przylecą.

Zastanawiała się ile im jeszcze może zejść, bo sama nie wiedziała co ze sobą zrobić. Bardzo polubiła swoją nową koleżankę, chociaż nie znała jej tak dobrze, ale obawiała się co będzie dalej. Co zrobi Rei, Kuro, Hikaru?

- Wiesz, obawiam się, że w ogóle jak wrócą, to Hikaru mnie stąd wyrzuci. Nie lubi mnie, ale będę musiała jeszcze przed tym porozmawiać z Kuro. – powiedziała bardzo poważnie do dziewczyny, co musiało wyglądać dziwnie, bo jeszcze sekundę temu miała wielki, szczery uśmiech na twarzy, ale dopiero teraz sobie przypomniała, że ten gościu ją nie trawi i może ją, że tak powiem- wyrzucić. Ciekawe co wtedy zrobi? Jeszcze o tym jakoś nie myślała, ale chyba najwyższa pora, bo faktycznie tak może się stać.
Anonymous
Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pią Maj 17, 2013 4:45 pm
OCC: Przyspieszmy czas, bo chłopcy już wyszli z Komnaty. Razz

______Na jej twarzyczce pojawił się uśmiech gdy usłyszała, że jednak będzie coś ciekawego do roboty. Polowanie nie jest takie trudne, ale jest męczące. To dobra okazja na jakiś trening bo w końcu każdy wysiłek fizyczny dobrze robi dla ciałka June, która jest coraz bliżej zdobycia większej mocy, to znaczy - przemiany. Każdy demon przez to przechodzi czy tego chce czy też nie. To tak jak gąsienica przepoczwarzająca się w pięknego motyla. Siła wyższa natury i nie da się temu zaradzić.
___ - A! Hikaru nie wyrzuci Cię. Gbur bo gbur, ale ma też serce. - niemal krzyknęła zaciskając ręce w pięści i nimi wymachując w powietrzu. Będzie walczyć o koleżankę. W sumie Hikaru nie wyrzucił June za całą akcję z atakiem na niego i niemiłe słówka to dlaczego ma wyrzucić April, która tylko wyraziła swoje zdanie na jego temat? Kto go tam wie. Słowa demonicy, a słowa halfki znacznie się różniły. W sumie... nie za bardzo pamięta co ona sama mówiła. Działała pod wpływem furii i złości za tą rękę co jej ją przebił. Pewnie gdyby nie nowi przybysze wtedy brnęła by dalej w kłótnię oraz bójkę. Mogłoby się to źle skończyć dla niej. Ale tam, stare dzieje.
Podniosła tyłek z ziemi, a następnie pacnęła się w pierś pięścią. Uśmiechnęła się szeroko, a następnie rozejrzała dookoła.
___ - Chodźmy szukać jedzenia. Poza rybami i wężami coś się jeszcze je? - spytała przechylając głowę na bok. Nawet nie czekała na odpowiedź, tylko odwróciła się na pięcie i pobiegła prosto w ciemny las. Gdy zorientowała się, że już nie widzi nawet swojego nosa postanowiła stworzyć własną latarkę. Wystawiła rękę przed siebie, a po chwili stworzyła w niej kulkę KI, która oświetliła jej nieco teren. Zaczęły jej przed nosem latać jakieś owady zwabione światłem, które odganiała ręką. Strasznie ją irytowały, więc zaczęła je zabijać za pomocą własnej aury. Małe wyładowania elektryczne spowijały jej ciało co jakiś czas rażąc natręty. To był całkiem dobry sposób na uniknięcie ukąszeń komarów. No, ale do rzeczy.
Poruszyła kilka razy noskiem zaciągając się zapachem z okolicy. Wyczuła coś... coś co pachniało mięsem. W dodatku po jej lewej stronie zdało się słyszeć dźwięk łamanych gałęzi. Coś się czai, coś dobrego!

Następny post treningowy
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sro Maj 22, 2013 11:41 am
/Wybaczcie za mega obsuwę, ale miałam dużo ważnych spraw- niestety. :/ /

Dziewczyna posłusznie poszła za June, która jakby nie patrzeć była taką wesołą duszyczką. Tego jej trochę brakowało, że w końcu mogła się ruszyć a na dodatek w towarzystwie kogoś, kto nie jest gburem, ale za to pogodną, miłą osobą. Za każdym zachowaniem rudowłosej, miała ochotę roześmiać się. Z niewiadomych powodów, dziewczyna strasznie poprawiała jej humor i nastrój i umilała czas oczekiwania na chłopaków, których ciągle i ciągle nie było nawet widać.

- W sumie nie wiem co za bardzo się je na Ziemi, jestem tutaj pierwszy raz i jestem trochę zdezorientowana, jeżeli o to chodzi... ciekawe, czy da się upolować, to co ostatnio dałaś mi do spróbowania! Było pyszne. - powiedziała bardzo dziarskim tonem. Nagle zauważyła coś dziwnego, coś co wydawało dziwny odgłos- jakiś niezdefiniowany brzdęk. Czarnowłosa, nie wiedziała, że to tylko osa, która najwyraźniej pomyliła pory dnia, ale zaciekawiło ją to dziwne stworzenie, a raczej owad, więc zaczęła go obserwować trochę oddalając się od swojej towarzyszki. Strasznie spodobały jej się czarno-żółte paski i podchodziła coraz bliżej i bliżej, aż w końcu to wredne stworzenie ją ukąsiło! - June patrz! Takie ładne, a takie wredne! Ugryzło mnie! AUAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA boli!

Obróciła się, ale dziewczyny nie było ani śladu... musiały rozdzielić się gdzieś pod drodze, a błękitnooka nie wiedziała nawet kiedy. Co gorsze, nie miała nawet pojęcia, gdzie się znajduje i jak daleko jest od obozu. Na dodatek jej ukąszona dłoń zaczęła robić się coraz większa i coraz bardziej czerwona. Pulsowała bólem, co jeszcze bardziej wybiło ją z rytmu. Zaczęła nerwowo się rozglądać dookoła siebie, jakby chciała znaleźć kogokolwiek, kto mógłby jej pomóc, jednak miejsce wydawało się puste i opuszczone, ale to niemożliwe. Przecież ktoś tutaj musi być! Albo w pobliżu musi gdzieś jej towarzyszka.

- Juuuuuuune! Gdzieeeeeeeeee jesteś?! Zgubiłam się i coś mnie ugryzło! - zaczęła krzyczeć, a echo poniosło jej głos daleko. Usiadła skulona pod drzewem obserwując wszystko dookoła. Las nocą był zdecydowanie przerażający.
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Czw Maj 23, 2013 9:49 pm
Wykorzystywał resztki swojej Ki, aby dolecieć na miejsce. Przynajmniej ubranie mu wyschło. Do pasa zawiązał rękojeść noża i ściskał bukłak oraz niewielki tobołek. W zawiniątku miał trochę opatrunków i leków wyniesionych z Komnaty. Także i Reito część z nich zapakował. Nigdy nie wiadomo, kiedy mogą się przydać.

Nawet telepatycznie skontaktował się z June, chciał mieć kilka informacji o tym, czy coś poważniejszego się wydarzyło. Uspokoił się na myśl, że obie są zdrowe. Jednak June poprosiła go, aby na razie zostawił ją samą, potrzebowała pobyć w samotności. Uszanował to, zapowiadając że w razie problemów szybko ją znajdzie. W zasadzie i tak kręciła się nieopodal po lesie.

Za to z April nie musiał się kontaktować. Było ją słychać i to z dużej odległości. Udał się od razu do niej. Wyładował na lewej nodze, a prawą postawił na placach, nieznośnie bolała. Lewe oko też dawało mu do wiwatu. Przez ten rok nieco wyrósł i zapuścił bródkę, do tego był teraz w innym stroju, oby April się go nie przestraszyła. Uśmiechnął się dobrodusznie.

- Już jestem. Co Cię ugryzło, zaraz temu zaradzimy.

Jak zawsze pogodny i dobry dla innych. Dzięki temu mógł na razie odrzucić na bok dręczące go problemy i zająć się nią. Chociaż sam wyglądał jak pacjent intensywnej terapii w tych bandażach i sińcach na ciele.

OOC:
Mam na sobie strój szkoły Hikaru i bandaże tak jak na avku.
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Czw Maj 23, 2013 10:24 pm
Spodziewała się pomocy June, a nagle przed nią wylądowal ktoś niesamowicie pokiereszowany, nie poznała go na pierwszy rzut oka. W końcu nic dziwnego, spodziewała się, że jeżeli zobaczy Kuro, to dokładnie w takim samym stanie jak ją opuszczał, a nie rok później! Jako, że była stosunkowo bojaźliwa i na dodatek, nie ma co się oszukiwać słaba, przestraszyła się. Cicho pisnęła, zanim usłyszała dobrze znany jej głos. Jednakże wciąż nie była pewna, czy to był na pewno On.

- Kuuuuro? Ale to niemożliwe. Przecież widziałam Cię jeszcze niedawno i wyglądałeś normalnie, co Ci się stało? Czy to on Ci zrobił? - mówiąc ,,on'' miała oczywiście na myśli Hikaru. - Jesteś strasznie pokiereszowany, on Ci to zrobił?

Wciąż nie mogła uwierzyć w to co widziała. Serce podpowiadało jej, że to był na pewno on, ale wzrok całkowicie ją zwodził. Na chwilę zapomniała w sumie o swoim bólu i spuchnięciu, który był spowodowany atakiem osy. Była wciąż w szoku i nie mogła z niego wyjść.

- Trzeba się Tobą zająć, wyglądasz strasznie... jesteś ranny i obolały. Co tam się stało? - zadała kolejne pytanie nawet nie czekając na odpowiedź, na poprzednie, ale to się nie liczyło w tym momencie. Czarnowłosy był niemal w opłakanym stanie i to on tu potrzebował opieki, nie ona.
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Czw Maj 23, 2013 11:31 pm
Uśmiechnął się szerzej.

- Tak to ja, potem Ci opowiem. Hikaru mnie nie skrzywdził, nie jest taki zły, za jakiego wszyscy go mają. Gdyby nie on, to już dawno bym nie żył i to kilka razy. Zresztą on mnie nie uderzył jeszcze, ma cierpliwość. – zachichotał Musiałem przedyskutować kilka spraw z Reiem i jak widzisz rozmowa była burzliwa. Teraz gdzieś go poniosło. Pokaż rękę.

Obejrzał dłoń i wielki bąbel. Przyjrzał się, czy gdzieś jeszcze nie jest na ciele spuchnięta, czy to nie czasem reakcja alergiczna na jad. Rozsupłał swój tobołek i wyjął z niego listek tabletek z aspiryną. Pokruszył dwie tabletki i nacierał proszkiem dłoń, po czym owinął kawałkiem bandaża.

- Nic Ci nie będzie. Uważaj na owady na tej planecie. Jeśli się je drażni lub czują się zagrożone wtedy atakują ale ich ukłucia nie są groźne dla życia tym bardziej dla nas Saiyan. Wracajmy do obozu tam obłożę Ci dłoń lodem i od razu poczujesz się lepiej. A mi nic nie jest, muszę się tylko najeść i przespać. Po drodze upolujemy jeszcze coś do jedzenia, umieram z głodu.

Jednak musiał podeprzeć się jej ramieniu, nie miał siły latać. Kuśtykał cały czas, Kosta jak kostka, jeszcze dwa dni będzie znacznie lepiej. To oko nie dawało mu spokoju, było tak opuchnięte, że nic nie widział i zasłaniał je opatrunkiem. Musi Reiowi oddać ten cios z nawiązką.

Starał się wyszukiwać Ki jakiegoś zwierzęcia sporych rozmiarów. Szybko sam z siebie napatoczył się niedźwiedź stojąc na dwóch łapach ryczał groźnie, biorąc dwójkę saiyan za swoją kolację. Kuro puścił April i w opierając ciężar na zdrowej nodze podskoczył w mgnieniu oka do zwierzęcia i szybkim ruchem rąk skręcił mu kark. Wszystko trwało ułamki sekund. Razem zanieśli miśka do obozu. Kuro poprosił April o rozpalenie ognia a sam poszedł po lód do domku.

Ukrywał to ale był niezadowolony, że dziewczyny zaniedbały ogień. Przyniósł dwa woreczki z lodem. Jeden dla towarzyski na rękę, a drugi położył sobie na kostce i zabrał się do przygotowywania mięsa. Cieszył się, że wszystko z nią okej, wreszcie spotkał na tej nieprzyjaznej planecie kogoś swojej rasy.

- Ale jestem głodny. Już Ci lepiej?

OOC:
Przepraszam, ze trochę przyspieszyłem Very Happy
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pią Maj 24, 2013 8:55 am
Gdzieś niedaleko Szkoły światła, jakieś półtora kilometra.

Z ciemności zaczęły wyłaniać się pewne rzeczy, przytłumione, jakby z oddali. Dźwięki lasu, w którym się znalazł Hikaru. Musiało upłynąć kilka minut by mistic był w stanie otworzyć oczy. Pamiętał co się stało. Był w Jądrze galaktyki by skończyć z Juvette. Stamtąd nie ma powrotu.. a jednak on wrócił... tylko dlatego, że znał technikę teleportacji od Yardatian, a i tak miał sporo szczęścia, że udało mu się wyrwać ze studni grawitacyjnej. Czuł jak jego komórki się rozpadają i są rozrywane przez trzy Czarne Dziury jednak jego siła woli spoiła je w kupę i wysłała setki lat świetlnych dalej w ciągu... chwili ? Tak to normalnie działało. W ciągu sekundy mógł znaleźć się w każdej części wszechświata, ale miejsce w jakim się znalazł potrafiło zakrzywiać czas, a nawet go prawie zatrzymać. Nie wiedział jak długo go nie było i nie był pewien gdzie się znajdował. Nic nie czuł. Dosłownie, nie miał powonienia. Wszystko było przytłumione, była ciemność wokół niego i tylko ciemne konary drzew się migotały gdzieś po bokach. Nie czuł bólu, ale nie ruszył się jeszcze. Leżał brzuchem do ziemi w czymś lepkim i mokrym. W ustach miał coś metalicznego w posmaku.. krew-bez wątpienia. Jego własna ?

Zapewne. Spróbował się ruszyć, ale nagle nastąpiła eksplozja. Jego układ nerwowy eksplodował od informacji o bólu każdej jego komórki. Czuł zimno, miał popękane ciało i w dodatku stracił kawałek palca u lewej ręki, a także kawałek ogona. Wszystko to dotarło do jego mózgu od razu i Hikaru był bliski utraty przytomności z tego powodu. Mimo to tylko twarzą padł na podłoże rozchlapując to coś lepkiego i mokrego... także miało smak krwi.. leżał we własnej posoce ? Aż tak mocno krwawił ? Miał połamane żebra przynajmniej pięć, trzy z prawej strony i dwa z lewej. Nie wiedział jak bardzo miał połamane czy w ogóle można było jeszcze to określić złamaniem. Nie wiedział też jak długo tak leżał. Nie miał na sobie swojej koszuli ani płaszcza. Kiedy jego wzrok przywyknął do ciemności rozejrzał się delikatnie by nie nastąpił kolejny wybuch bólu. Bardziej korzystał z Ki niż z oczu by ogarnąć cały teren. Wiedział, że znajdował się na niewielkiej planie, wypalonej i zdemolowanej, miała może pięć metrów kwadratowych. Drzewa wokół niego były powyrywane z ziemi i połamane w wielu miejscach jak jego żebra.

Zwierzęta uciekły, to znaczy te, które były w stanie. Nieopodal leżała sarna całkiem zmiażdżona. Czyżby wziął ze sobą jakąś cząstkę grawitacji z Jądra ? Tak to wyglądało. Jego miecz był wbity po samą tsubę wraz z sayą w ziemię. Mocno przywalił, bez wątpienia. Jednak żył i nie ważne jakim kosztem-unicestwił shadowy. Chyba wreszcie wymazał z historii swój grzech jeden z niewielu jakie naprawdę się liczyły na skalę całej historii tego świata. Popełnił ich co prawda wiele, ale ten jeden stał się dużą ujmą w jego głowie, bardzo go to dręczyło. To była sprawa osobista. Mistic starał się własną Ki znieczulić ciało by móc się podnieść i wprowadzić się w pewien stan medytacji. Musiał wrócić do obozu, który znajdował się nie całe dwa kilometry stąd i wejść do kapsuły z bactą. Po kilku minutach wstał i chwiejąc się okropnie na nogach pokuśtykał do swojego szamszira, którego podniósł i trzymając za rozerwany pas postawił pierwszy z wielu kroków do celu. Nos miał prawie rozerwany, cała jego skóra była popękana, oszroniona i blada.. cholernie blada.

Gdyby nie był wieloletnim wojownikiem i był odrobinę słabszy... po prostu by umarł. Miał jednak spore umiejętności w połączeniu z Ki, dzięki czemu pozwoliła mu ukoić ból przynajmniej na jakiś czas. Krew cały czas kapała z jego ran, z jego kikuta palca, a także z ogona. Sam biały ogon także był poraniony, widać było na nim ubytki sierści i nawet skóry. Jedyną część ubrania jaka mu jeszcze została, to spodnie i frotki obciążające. Były z magicznego materiału i choć nie chroniły przed ciosami to były cholernie wytrzymałe. Mimo to one były także uszkodzone. Do tego miał jeden but na prawej stopie, niestety tylko jego część, tak więc ledwo trzymał się w czasie chodzenia. Miał przez większość czasu zamknięte oczy pozwalając na to by jego pozostałe zmysły w połączeniu z potęgą Ki pozwalała go prowadzić. Musiał wrócić.. chciał odejść, ale nie mógł zostawić Kury póki nie ukończy szkolenia.. coś mu mówiło, że białowłosy będzie jeszcze potrzebny i to niedługo.



occ jeszcze nie skończyłem, dziś wieczorem lub jutro rano dokończę posta.
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pią Maj 24, 2013 5:04 pm
- Widzę właśnie, że jesteś głodny... wilk to przy Nas mały żuczek, nie ma to jak małpi apetyt. - skwitowała ciesząc się, że w końcu go widzi, ale było dokładnie tak jak się spodziewała. Nie wiedziała, co powinna teraz zrobić. - Ty lepiej powiedz, jak Ty się czujesz, bo wyglądasz znacznie gorzej ode mnie. Wiem, zrobię Ci opatrunki żebyś nie musiał taki poobijany chodzić i nawet mi nie marudź, że nie.

Powiedziała z góry uprzedzając jakikolwiek jego protest z jego strony. Nie było takiej możliwości. Nie wiedziała jak ma się w stosunku do niego zachowywać, czuła się przy nim strasznie swobodnie, ale równocześnie i spięta, bo June pomimo tego, że zachowywała się jak pięcioletnia dziewczyna domyślała się czegoś i bała się, że jak to ona, wypapla coś. Póki co bez słowa sięgnęła po opatrunki i zaczęła zajmować się wszelkimi ranami, gdy skończyła z zadowoleniem na twarzy podniosła się i zaczęła rozciągać.

- Kuro, co robiłeś, gdy Cię nie było? Teraz i dużo wcześniej? Długo już jesteś na Ziemi? Jak to się stało, że jesteś w rękach Hikaru? W ogóle dlaczego tutaj... z nim... nie rozumiem. Znaczy faktycznie, wiele może nauczyć, ale to zwykły gbur, którego nie znoszę, a ty jesteś całkiem inny niż on i dlatego nie mogę tego pojąć. - była trochę tutaj. zamyślona i nawet nie panowała nad myślami, a tym bardziej na tym co mówiła, na szczęście w odpowiednim momencie się powstrzymała i niczego głupiego nie dopowiedziała. Usiadła tuż przed nim po turecku obserwując go. Miała jedną z nielicznych okazji porozmawiać z nim sam na sam. Rei nie wrócił, rudowłosa także, a ostatnio osoba w tej drużynie jakoś ją średnio interesowała. Podniosła spąsowiałą główkę, aby nie zgubić jego wzroku. [color=blue] - Nie żeby coś, ale po prostu jestem ciekawa, co spowodowało twój wybór. W ogóle strasznie się cieszę, że Cię widzę... znaczy fajnie też było spotkać Rei'a, bo za nim również się stęskniłam, ale jakoś tak, no jakby to kurcze powiedzieć. Jakoś za Tobą bardziej.
Sponsored content

Siedziba Szkoły Światła - Page 9 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito