Sala treningowa
+14
Joker
Atarashii Ame
Kanade
April
Hikaru
Vita Ora
Keruru
Raziel
Ósemka
Colinuś
NPC.
KOŚCI
Hazard
NPC
18 posters
Sala treningowa
Sro Maj 30, 2012 12:24 am
First topic message reminder :
"Mordownia" - Jak zwykli nazywać to pomieszczenie szczęściarze, którzy na zawsze je opuścili. Tu zaczynał każdy nowy, gnojony do potęgi entej przez wszelkiej maści trenerów.
"Mordownia" - Jak zwykli nazywać to pomieszczenie szczęściarze, którzy na zawsze je opuścili. Tu zaczynał każdy nowy, gnojony do potęgi entej przez wszelkiej maści trenerów.
Re: Sala treningowa
Nie Wrz 18, 2016 11:06 pm
- Myślę, że na początek można to zaakceptować – Red przerwał ciszę. Po trenerze wyraźnie było widać zmęczenie nauką. Jednak nie zaniedbujcie treningu tej techniki, może z początku nawet Was rozpraszać podczas walki. No dobra, a teraz konkrety. Czyli chcecie lecieć na Ziemię? Rozważcie jeszcze zabranie tego demona ze sobą. Odpowiednie statki zostaną przygotowane. No i gwóźdź programu. Wasz nietypowe team składa się z kota, kadeta i jednej naburmuszonej Nashi. Raziel Twój sprytny plan ponownej rejestracji w Akademii właśnie odbija Ci się czkawką. Pozostajesz kadetką Ravią i należy Ci się wszystko to, co przysługuje kadetom. Następnym razem pomyślisz o ewentualnych konsekwencjach swoich decyzji. Panno Dragon, ponieważ w całym tym towarzystwie to Ty masz najwyższą rangę, obarczam Cię dowodzeniem, podejmowaniem decyzji i opieką nad księciem do momentu, aż odzyskacie Wasz pierwotny wygląd. Każde twoje niepowodzenie, będzie oceniane i chyba nie muszę mówić, że jeśli Razielowi się coś stanie lepiej tu nie wracaj. Gardzisz oficerami, to teraz sama się takim stałaś. Otrzymasz stosowną zbroję i ekwipunek. Jakieś pytania?
OOC: Akcept techniki, jesteście wolni hehehe ^^
OOC: Akcept techniki, jesteście wolni hehehe ^^
- RazielSuccub Admin
- Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013
Identification Number
HP:
(750/750)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Pon Wrz 19, 2016 10:50 pm
Ravia oddychała głęboko chcąc uspokoić swój oddech i przepływ ki. Nauka techniki kosztowała ją sporo siły. Jednak jeśli popatrzymy na to co może mu dać, to korzyści przewyższają koszta wielokrotnie. Przyda mu się to do przekazywania informacji bez obawy, że ktoś podsłucha wiadomość. Jedynym problem może być przydługi język odbiorcy, lecz na to też można jakoś zaradzić. No, ale teraz Ravia sobie spokojnie czekała, aż reszta ferajny ogarnie technikę. W międzyczasie otrzymała odpowiedź zwrotną od Dragota. Przynajmniej zdawał sobie sprawę z tego, że za duże błaznowanie sprawi im problemy. No, ale i tak musiał dodać swoje trzy durne grosze. Serio. Czy oni nie potrafili wymyślić lepszych odpowiedzi? Kisa zaś po raz kolejny fochała się na jej żeńską wersję. Czyżby była zazdrosna, że nawet jako kobieta to wygląda lepiej od niej?
- Wtedy będziesz milsza? – zapytała Księżniczka uszczypliwie, lecz obie musiały zamilknąć, gdyż Red postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami i tym co mają zrobić. Zgoda na wypad na Ziemię była bardzo miła, lecz dalsza część już nie. Serio? Ale to jaką karę dostała Kisa to był po prostu najlepszy plan Reda. Ravia zaczęła tarzać się ze śmiechu po podłodze.
- Biorę. Niech ona teraz mnie poniańczy. Ale zbroję poproszę, bo wolę mieć jakąś ochronę na tej Ziemi. Chyba, że mam skończyć w kilku kawałkach. – powiedziała Ravia uśmiechając się do Reda. Po tym spojrzała na Kisę, a w jej ciemnych oczach pojawiła się iskierka tego co miał na co dzień ten demon Drag. Szaleństwo.
- Kisa więc jak to zrobimy? Będziesz o mnie dbać. Poza tym głodna jestem. – rzekła szczerząc się do małej. To będzie naprawdę miłe doświadczenie.
- Wtedy będziesz milsza? – zapytała Księżniczka uszczypliwie, lecz obie musiały zamilknąć, gdyż Red postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami i tym co mają zrobić. Zgoda na wypad na Ziemię była bardzo miła, lecz dalsza część już nie. Serio? Ale to jaką karę dostała Kisa to był po prostu najlepszy plan Reda. Ravia zaczęła tarzać się ze śmiechu po podłodze.
- Biorę. Niech ona teraz mnie poniańczy. Ale zbroję poproszę, bo wolę mieć jakąś ochronę na tej Ziemi. Chyba, że mam skończyć w kilku kawałkach. – powiedziała Ravia uśmiechając się do Reda. Po tym spojrzała na Kisę, a w jej ciemnych oczach pojawiła się iskierka tego co miał na co dzień ten demon Drag. Szaleństwo.
- Kisa więc jak to zrobimy? Będziesz o mnie dbać. Poza tym głodna jestem. – rzekła szczerząc się do małej. To będzie naprawdę miłe doświadczenie.
- GośćGość
Re: Sala treningowa
Wto Wrz 20, 2016 2:48 pm
Przemilczała odpowiedź Raziela, między innymi tylko dlatego, że głos zabrał teraz trener czerwony. Póki co, Kisa chciała być mniej destrukcyjna, gdy tylko mogła i charakter jej na to pozwalał. Choć ma niski próg denerwowania się, to na prawdę, stara się nad tym pracować, ale się tutaj po prostu nie da.
Po słowach trenera, dziewczyna siedziała jeszcze tak w bezruchu, trzymając się dość mocno rękoma za kolana. Twarz miała schowaną za gęstą, czarną grzywą, nie było widać jej wyrazu twarzy, ale pewnie dwójka wiedziała, co teraz dzieje się z młodą wojowniczką. Dodatkowo chyba śmiech Raziela, nie pomagał jej w próbie uspokojenia się. To chyba to przelało czarę goryczy.
___ - JESZCZE CZEGO! - wrzasnęła nagle, podnosząc się na równe nogi. Wzięła wdech w płuca - Tak was cieszy maltretowanie mojej dumy?! Mam być jak wy? Czuć się wyższą, pomiatać słabszymi? Niedoczekanie wasze. - zacisnęła pięści - Nigdy nie uda się wam mnie sobie podporządkować. Raziel, pierwszy rozkaz, ZABIJ SIĘ. - prychnęła, patrząc pogardliwie to na Red'a, to na Raziel'a - Idę do siebie. - stwierdziła w końcu i szybko odwróciła się. Wybiegła z mniejszej jak i z większej sali jak burza, będąc bardzo głośną po drodze. Ogólnie to z jej ust wysypywały się same przekleństwa i różne inne epitety kierujące się do całego otaczającego ją świata.
Po drodze nie uszło jej zmysłowi KI, to, że na polu bitwy, gdzie zabawiał się Dragot doszło do wielkich zmian.
___ - Pajac. - tylko tak skomentowała całą tą sytuację. Tylko po to bawił się tymi kadetami, by pokazać im jaki to jest silny? Nie różni się wcale od tych pajaców w Akademii i Pałacu Królewskim. "Patrzcie, jestem silny, jestem wyżej niż wy, mogę wami pomiatać." Ks... jeszcze się zemści. Dwa lata, góra pięć i zobaczą...
Z tematu > Kwatera Kisy
Po słowach trenera, dziewczyna siedziała jeszcze tak w bezruchu, trzymając się dość mocno rękoma za kolana. Twarz miała schowaną za gęstą, czarną grzywą, nie było widać jej wyrazu twarzy, ale pewnie dwójka wiedziała, co teraz dzieje się z młodą wojowniczką. Dodatkowo chyba śmiech Raziela, nie pomagał jej w próbie uspokojenia się. To chyba to przelało czarę goryczy.
___ - JESZCZE CZEGO! - wrzasnęła nagle, podnosząc się na równe nogi. Wzięła wdech w płuca - Tak was cieszy maltretowanie mojej dumy?! Mam być jak wy? Czuć się wyższą, pomiatać słabszymi? Niedoczekanie wasze. - zacisnęła pięści - Nigdy nie uda się wam mnie sobie podporządkować. Raziel, pierwszy rozkaz, ZABIJ SIĘ. - prychnęła, patrząc pogardliwie to na Red'a, to na Raziel'a - Idę do siebie. - stwierdziła w końcu i szybko odwróciła się. Wybiegła z mniejszej jak i z większej sali jak burza, będąc bardzo głośną po drodze. Ogólnie to z jej ust wysypywały się same przekleństwa i różne inne epitety kierujące się do całego otaczającego ją świata.
Po drodze nie uszło jej zmysłowi KI, to, że na polu bitwy, gdzie zabawiał się Dragot doszło do wielkich zmian.
___ - Pajac. - tylko tak skomentowała całą tą sytuację. Tylko po to bawił się tymi kadetami, by pokazać im jaki to jest silny? Nie różni się wcale od tych pajaców w Akademii i Pałacu Królewskim. "Patrzcie, jestem silny, jestem wyżej niż wy, mogę wami pomiatać." Ks... jeszcze się zemści. Dwa lata, góra pięć i zobaczą...
Z tematu > Kwatera Kisy
- RazielSuccub Admin
- Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013
Skąd : Rzeszów
Identification Number
HP:
(750/750)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Wto Wrz 20, 2016 7:42 pm
Może i jej wypowiedź nie była namilisza, ale Kisa też nie odnosiła się do niej z szacunkiem czy uprzejmością. W sumie Rav nawet nie wiedziała dlaczego dziewczyna tak się zachowuje w stosunku do niej. Może i była szorstka i uszczypliwa, lecz to nic nowego. Poza tym Kisa nie miała tak źle przy niej, jak miałaby u kogoś innego. Rav nie była złą personą, jednakże jej podopieczna tego chyba nie zauważała. No cóż. Ona też początkowo nie lubiła jak ktoś jej mówił co ma robić. Taki charakter, ale trzeba nad tym pracować, jeśli się chce zajść dalej. Na fochaniu się i krzyczeniu jeszcze nikt daleko nie zajechał. Kisa, zaś znowu się wydarła na nich i sobie poszła. Ravia uśmiechnęła się lekko pod nosem, ale jak tak będzie wyglądała cała wyprawa, to można się pociąć. Na razie jednak Nashi poszła sobie, a Red za nią biorąc Vivian. Ravia została sama, więc zdecydowała się przejść przed wypadem na Ziemię. Dopiero co wróciła na Vegetę, a znów musi ją opuszczać. Życie.
OOC:
Z/t do Koszar
OOC:
Z/t do Koszar
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Czw Wrz 22, 2016 3:49 pm
Shadow przyleciał do Akademii z misji. Wszedł do budynku po czym skierował się w stronę sali treningowej. Po drodze wstąpił do pobliskiej łazienki aby się doprowadzić do porządku po czym poszedł dalej. Wszedł do środka sali. Zaczął szukać Koszarowego wzrokiem. W końcu to on posłał go na tą ,,błahą'' misję. Ciekawe czy gdyby wiedział jak silny jest Demon to by tam posłał kogoś innego?, ale znając tego trenera od razu wniosek nasuwał się tylko jeden wniosek: miałby to gdzieś. Zadanie było wykonane więc koszarowy nie miał się o co przyczepić. Więc może w nagrodę nie wymyśli sobie aby dać jakieś ćwiczenia albo karę pod swoim wzrokiem. Half spokojnie szedł w głąb pokoju treningowego szukając wzrokiem Trenera z Koszar. Rzecz jasna gdyby w sali byli jacyś inni trenerzy albo wysokie rangi jak np: Natto to Wojownik im salutował po czym szedł dalej. Niedługo musi kontynuować trening jeśli chcę stać się silniejszy. Przemiana w SSJ pomagała ale nie można było polegać tylko na niej. W końcu KI kiedyś się skończy podczas walki.
Re: Sala treningowa
Nie Wrz 25, 2016 7:56 pm
- Trener:
- Poprawcie się żołnierzu, bo wyglądacie jak siedem nieszczęść. – rzekł Trener. Może i chłopak się trochę ogarnął, ale w dalszym ciągu widać było ślady po walce. Zielony uruchomił scauter i zaczął skanować Shadowa. – Raport z misji poproszę. Tylko szczegółowo.
OOC:
Zdajesz raporcik.
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Nie Wrz 25, 2016 8:34 pm
Do Shadowa podszedł Zielony. Half zasalutował i stał na baczność. Trener kazał mu się ogarnąć, gdyż Half dalej miał wypisane na twarzy że walczył czyt. był cały poobijany + miał ślady po oparzeniach. Szarooki ogarnął się, poprawił włosy. W międzyczasie rany zaczęły się zabliźniać. Zielony zaczął skanować chłopaka i poprosił go o raport - Tak jest. Koszarowy zlecił wykonanie zadania polegającym na poleceniu do pewnej wioski i powstrzymanie tam gościa który sprawiał problemy, wysłał tam mnie i jeszcze jakiegoś nowego kadeta. No więc dotarliśmy tam. Usłyszałem radio które po krótkim zbadaniu postanowiłem wziąć ze sobą. Idąc zmieniałem jego głośność aby wydawało się że nic się z nim nie dzieje a jednocześnie aby zagłuszał dźwięk kroków i bicie serca. Idąc dalej zobaczyliśmy Chatkę na której był leżak. Wiedziałem że sytuacja stała się niebezpieczna, to była oczywista pułapka, jednak nie mogłem wyczuć energii obecnego w środku osobnika. Dlatego postanowiłem zagrać w otwarte karty. Wymyśliłem plan aby wrzucić radio do środka i wbić się z obu stron budynku. Jednak będący tam demon postanowił sam wykonać ruch i złapał mnie. Uwolniłem się i zaczęliśmy walkę. Pilnowałem też tego kadeta który był znacznie słabszy. No więc walczyliśmy aż demon postanowił mnie zakopać żywcem w piasku za pomocą telekinezy. Jednak kiedy to zrobił ja zdążyłem opracować plan. Mianowicie wydostałem się stamtąd jednocześnie tworząc ,, zasłonę piaskową''. Walczyliśmy dalej, Oponent postanowił walczyć na 100%. Jego moc wynosiła jakieś ponad 95 tysięcy. Zionął na mnie po czym zajął się tym drugim. Niestety przez ten durny ból psychiczny straciłem na chwilę przytomność. Przeżyłem część swoich wspomnień które wywołały we mnie gniew który uaktywnił we mnie Super Sayianina. Ten drugi kadet który nazywał się Tarrip obserwował walkę gdyż Arcydemon skupił się tylko na mnie. Postanowiłem go zaskoczyć i uformowałem na podstawie miecza Energetycznego pazury którymi zadałem sporo ran przeciwnikowi. Ten po chwili mnie zamienił w czekoladowy posąg. Słyszałem walkę między tymże gościem a jakimiś trzema potworkami które przyleciały. Zostały pokonane, wyczułem chwilowy mocny wzrost mocy po czym udało mi się uwolnić. Zobaczyłem tego demona w nowej formie. Chociaż zmniejszył poziom mocy to jednak wiedziałem że gdybym próbował walki bez problemu by mnie zmasakrował. Ale on powiedział że możemy odejść i zameldować że zmusiliśmy o wiele silniejszego demona do zaprzestania ,,zabaw po czym podziękował za zabawę. To ruszyłem do Akademii aby zdać raport z wykonanej misji. Trochę się ogarnąłem i przyszedłem tutaj. Ten Tarrip, nie wiem gdzie jest, nie przyszedł za mną a mógł się spokojnie poruszać gdyż chociaż był poobijany był w jednym kawałku. To wszystko Half zamilknął i oczekiwał odpowiedzi Przełożonego
Occ: Regeneracja 10% Hp
Occ: Regeneracja 10% Hp
Re: Sala treningowa
Sro Wrz 28, 2016 9:39 pm
Trener słuchał dokładnie raportu, który składał Shadow. Zapisywał sobie niektóre rzeczy, równocześnie obserwując chłopaka. Ciekawiło go jak te wydarzenia wpłynęły na niego. Walka z silnym przeciwnikiem i ryzyko utraty życia, nawet jeśli jest nieprawdą potrafiły nadszarpnąć psychikę. Chciał wiedzieć czy dzieciak da sobie radę. Najwidoczniej był dość silny, gdyż bez problemy opowiadał o całej walce, nie unikając brutalnych szczegółów. Miał swój pierwszy ciężki test, ale można powiedzieć, że go zdał na całkiem niezłą ocenę. I jeśli mówił prawdę, to udało mu się uaktywnić przemianę w Super Saiyanina. To już coś jak na kadeta. Trener w zielonej zbroi kiwnął kilka razy głową i coś zanotował jeszcze.
- No całkiem nieźle. Demony przeważnie mają dość chore poczucie humoru, więc masz szczęście, że przeżyłeś walkę z jednym z nich. To przynajmniej tłumaczy dlaczego wyczuwałem demoniczną energię. No, ale nie musisz się już tym martwić. – rzekł mężczyzna i znów coś kliknął w holonotesie. Prawdopodobnie wysłał komuś wiadomość.
- No dobrze. To już prawie wszystko, ale wspomniałeś, że udało ci się osiągnąć SSJ. Czy mógłbyś mi to teraz zaprezentować? Chciałbym zobaczyć w jakim stopniu masz nad tym kontrolę i jaką mocą możesz dysponować. – powiedział trener uruchamiając tryb skanowania i spojrzał na Shadowa. – Możesz zaczynać.
OOC:
Zaimponuj trenerowi.
- No całkiem nieźle. Demony przeważnie mają dość chore poczucie humoru, więc masz szczęście, że przeżyłeś walkę z jednym z nich. To przynajmniej tłumaczy dlaczego wyczuwałem demoniczną energię. No, ale nie musisz się już tym martwić. – rzekł mężczyzna i znów coś kliknął w holonotesie. Prawdopodobnie wysłał komuś wiadomość.
- No dobrze. To już prawie wszystko, ale wspomniałeś, że udało ci się osiągnąć SSJ. Czy mógłbyś mi to teraz zaprezentować? Chciałbym zobaczyć w jakim stopniu masz nad tym kontrolę i jaką mocą możesz dysponować. – powiedział trener uruchamiając tryb skanowania i spojrzał na Shadowa. – Możesz zaczynać.
OOC:
Zaimponuj trenerowi.
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Czw Wrz 29, 2016 8:05 pm
Shadow czuł się całkiem nieźle jak po tak ciężkiej walce. Chociaż długa walka wyczerpała jego zasoby odporności na ból psychiczny który mu towarzyszył to na razie ból był słaby i nie dawał o sobie znać zbyt mocno. Więc Half mógł w pełni się skupić i odpoczywać. Shadow uważnie wysłuchał słów mentora po czym odpowiedział po chwili bardziej do siebie niż do niego - Nie martwię się, Najwyraźniej jednak nie był to pierwszy potężny demon z którym walczyłem i przeżyłem. po czym zadał sobie pytanie - Zatem kim jestem tak naprawdę? trener zapytał się czy może mu zaprezentować Transformację to Half kiwnął głową. Odsunął się nieco od Trenera. Szare oczy błysły i stały się czerwone. Czerwonooki zacisnął swe pięści. Z jego ciała zaczęły strzelać wyładowania energetyczne. Włosy zaczęły się unosić i zmieniać barwę na złote a oczy na morskie. Mięśnie urosły, Po chwili z ciała wydobył się spory błysk światła z melodią w postaci błyskawic na zewnątrz. Był już w 100% w SSJ. Shadow odwrócił się od trenera i zaczął trening. Najpierw zaczął na rozgrzewkę kilka pompek i porozciągał się. Po paru sekundach wyprostował się. Postanowił się trochę pobawić. Ruszył i w mig znalazł się obok dwóch manekinów. Szybkimi uderzeniami wzbił je w powietrze po czym wybił w ich stronę następne dwa znajdujące się na krańcach sali. Cała czwórka sztucznych worków treningowych zderzyła się ze sobą a tuż sekundę pomiędzy nimi znalazł się Super Sayianin. Uderzył i posłał je w stronę ziemi. Jednak zanim tam doleciały Half już stał tam i czekał. Łapał je i ustawiał. Kiedy wszystkie były na ziemi zostały ustawione jako mała piramida. Half podszedł do trenera nie wyłączając jeszcze transformacji , stanął sztywno i czekał na werdykt swego przełożonego. Co się teraz nim stanie? zaraz się dowie o nowych rozkazach. W międzyczasie ćwiczył uderzenia i kopnięcia w powietrzu aby utrzymywać cały czas wzorową formę. Skakał także i robił w powietrzu salta po czym padał, robił parę pompek i przysiadów i znowu ćwiczył ataki. Hmm... Co teraz? odzyskałem część wspomnień, ale nie wiem skąd się wziąłem na tej planecie. To tornado wywołało jakieś zagięcie czasoprzestrzeni? możliwe, czy kiedyś będę mógł wrócić? nie wiem... Skoro prawdopodobnie tamta planeta została zniszczona to nie mam co robić. Na razie zostanę w Akademii i postaram się żyć na nowo... chociaż nie będzie to łatwe. Może kiedyś spotkam przyjaciół.
Occ:
Trening Koniec
Regeneracja Hp o 10%
Ki za SSJ: 4950-75=4875
Occ:
Trening Koniec
Regeneracja Hp o 10%
Ki za SSJ: 4950-75=4875
Re: Sala treningowa
Nie Paź 02, 2016 10:05 pm
Trener obserwował dokładnie jak chłopak przystępuje do transformacji. Scouter monitorował cały czas jego energię oraz funkcje. Chłopak osiągnął całkiem niezły poziom mocy. Miał chłopak predyspozycje, żeby stać się całkiem potężnym wojownikiem. Jednakże nadal brakowało mu sporo do poziomu, który prezentowali najlepsi. Kiedy zaś Trener w zielonej zbroi zobaczył co chłopak wyprawia to zrobił typowego facepalma. Kazał mu zaprezentować przemianę, a nie robić z siebie błazna. Oczywiście ładnie panował nad przemianą, ale nauczyciel zauważył kilka błędów i spadków mocy. To było jednak typowe, gdyż nikt nie zdołał w pełni kontrolować przemiany. Kiedy Shadow w końcu przestał błaznować i podszedł to Trener na dzień dobry zdzielił go pięścią w łeb.
- Kazałem ci się tylko przemienić, a nie robić z siebie małpę. – powiedział Zielony. Następnie jednak odchrząknął i wysłuchał tego co dzieciak ma do powiedzenia. – Co do twoich obaw to nie wiem nic o tym. Ostatnimi czasy ta planeta przeszła wiele ciężkich wydarzeń, więc mogliśmy czegoś nie zauważyć. No, ale możemy się temu przyjrzeć. Na razie jednak odpocznij. Spisałeś się bardzo dobrze. – rzekł Trener i klepnął chłopaka w ramię po czym odszedł. Po kilku krokach jednak przypomniał sobie jeszcze o czymś.
- Zapomniałbym. Witamy w szeregach Nashi. Jak coś zjesz i odpoczniesz to idź do zbrojowni po nowe rzeczy. Masz też trochę wolnego przed nowym przydziałem.
OOC:
Shad koniec rozmowy z trenerem. Otrzymujesz awans na Nashi. Gratulacje.
Cios od trenera za zero dmg.
- Kazałem ci się tylko przemienić, a nie robić z siebie małpę. – powiedział Zielony. Następnie jednak odchrząknął i wysłuchał tego co dzieciak ma do powiedzenia. – Co do twoich obaw to nie wiem nic o tym. Ostatnimi czasy ta planeta przeszła wiele ciężkich wydarzeń, więc mogliśmy czegoś nie zauważyć. No, ale możemy się temu przyjrzeć. Na razie jednak odpocznij. Spisałeś się bardzo dobrze. – rzekł Trener i klepnął chłopaka w ramię po czym odszedł. Po kilku krokach jednak przypomniał sobie jeszcze o czymś.
- Zapomniałbym. Witamy w szeregach Nashi. Jak coś zjesz i odpoczniesz to idź do zbrojowni po nowe rzeczy. Masz też trochę wolnego przed nowym przydziałem.
OOC:
Shad koniec rozmowy z trenerem. Otrzymujesz awans na Nashi. Gratulacje.
Cios od trenera za zero dmg.
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Nie Paź 02, 2016 10:17 pm
Shadow kiwnął głową i dezaktywował SSJ, kiedy Zielony na odchodnym oznajmił mu że Half został awansowany do stopnia Nashi Shad bardzo lekko uśmiechnął się. Kiedy trener wyszedł z sali Shad odezwał się do ,,siebie -Więc już nie jestem kadetem, więc teraz jeszcze bardziej muszę ćwiczyć i się starać Powiedział Czerwonooki po czym zmienił osobowość na łagodniejszą. Jeść jakoś jeszcze mu się nie stało i odpocząć też niezbyt musiał więc od razu udał się do zbrojowni. Czas wolny przeznaczy rzecz jasna na trening, musi utrzymywać formę aby pokazać że zasłużył na awans. Szedł sobie powoli korytarzami uważnie obserwując otoczenie, wątpił aby coś go zaatakowało ale nigdy nie wiadomo co przyjdzie komu do głowy. Szarooki schował dłonie do kieszeni uniformu kadeta po czym szedł sobie spokojnie i nie zwracając na siebie zbytniej uwagi poruszał się po Akademii w stronę Zbrojowni gdzie miał odebrać nowe rzeczy. Przynajmniej zastąpi ten strój jakimś choć trochę lepszym. Mała rzecz a cieszy. Ciekawe jaka będzie jego pierwsza misja jako Nashi.
Occ: Zt: do Zbrojowni
Regeneracja HP 10%
Occ: Zt: do Zbrojowni
Regeneracja HP 10%
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Sro Paź 26, 2016 3:43 pm
Shadow wrócił po raz kolejny w swojej służbie ojczyźnie w Sali Treningowej. Zmienił osobowość w tą bardziej bojową. Przyszedł czas na podwyższenie swojej mocy poprzez ciężki trening. Nashi spokojnie przemierzał salę w stronę swojego ulubionego kąta Sali. Kadeci znajdujący się w sali schodzili z drogi Halfa. Cześć nawet bała się spojrzeć w jego stronę. Czasem się zdarzało że za patrzenie na wyższego rangą się obrywa gdyż jak to sądzili niektórzy Sayianie, słabsi od nich nie powinni mieć zaszczytu patrzenia na nich. Jednak Shad nie był taki. Ustawił się w swoim zakątku i zaczął ćwiczenia rozciągające. Przysiady, brzuszki, gwiazdy, skłony, pajacyki. Kiedy już dość się porozciągał zaczął robić pompki. Szło mu to szybko. Kątem oka zauważył że parę osób obserwuję go. Po czym robiło dokładnie to co on. Po przyjrzeniu im się od razu było widać że to nowi więc nie za bardzo wiedzieli jak się mają zabrać do rzeczy. Kiedy doszedł już do pięciuset pompek zaczął robić kilometry wokół Sali. Dostrzegł że część damskiej populacji obecnej w pomieszczeniu przygląda się mu i szepcze. Czerwonooki jednak zignorował Sayianki i skupiał się tylko na treningu.
Occ: Trening Start
Occ: Trening Start
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Pią Paź 28, 2016 4:04 pm
Half kontynuował swój ciężki trening. Postanowił nauczyć się nowej techniki. Najbardziej przydatna w tym momencie wydała mu się Renzoku Energy Dan. Była to typowo destrukcyjna technika która mogła napsuć krwi. Dlatego Half zaczął ją ćwiczyć. Pierwsze użycie jej nie było zbyt udane. Ilość Energi włożonej w ten atak dlatego manekin zaledwie się przewrócił. Za drugim razem siła techniki była odpowiednia. Niestety Shadow miał mały problem z odpowiednim kierowaniem falą energetyczną dlatego nie trafił centralnie tam gdzie chciał. Dopiero za trzecim podejściem technika została wykonana dobrze i Renzoku z dużą siłą uderzyła w sztucznego człowieka i przesunęła go pod ścianę. Czerwonooki zaczął biegać, po parunastu kółkach wokół całej sali, zaczął robić brzuszki. Po zrobieniu ich naprawdę dużej ilości zaczął robić ponownie pompki. Po zrobieniu ich paruset do Czerwonookiego podszedł inny Nashi. Z tego co pamiętał Shad gość nazywał się Rex. -Cześć, może mnie pamiętasz? nazywam się Rex. Co powiesz na sparing? Zapytał się Sayianin a Shad kiwnął głową na zgodę. Rex zagwizdał i wszyscy obecni w sali rozeszli się na boki aby zrobić miejsce dla walczących. Oponenci ustawili się na pozycjach i przybrali pozycję. Obaj zaczęli od paru ciosów aby sprawdzić swojego przeciwnika. Jednak Czarno-czerwono włosy był szybszy przez co jego przeciwnik oberwał parę strzałów na twarz, a potem w brzuch aż się zgiął i został podbity w powietrze. Jednak Half nie skoczył w powietrze za nim. Rex uderzył plecami o sufit. Trzymał się w powietrzu i ani myślał zlatywać. Ładował Energię ewidentnie szykował jakiś atak. Czerwonooki też nie zamierzał próżnować. Przypomniał sobie jaki atak mógłby być teraz Skuteczny. Renzoku Energy Dan. Chłopak przypomniał sobie jak kiedyś widział ten atak. Zaczął powtarzać, dokładnie to co robił gościu który wykonywał tą technikę. Po chwili był już przygotowany. Tymczasem Rex skończył i wystrzelił swój atak w stronę Drugiego Nashiego. Ten wystrzelił swój atak Renzoku Energy Dan Fale zderzyły się ze sobą i zaczął się epicki pojedynek na atak energetyczny. Dobrą chwilę to trwało, ale w końcu zwycięzcą okazał się Ten który walczył z demonami. Chłopak o imieniu dinozaura upadł na ziemię i leżał tam chwilę. W końcu jakąś się podniósł. Poklepał zwycięzce po ramieniu i odszedł w kąt aby odpocząć.
Re: Sala treningowa
Sro Lis 09, 2016 9:35 pm
Walka wojowników przyciągnęła całkiem sporą uwagę. Wiadomo, gdyż każda walka to pomoc, ponieważ można nauczyć się czegoś nowego. To była jedna z zasad wpajanych kadetom. Obserwować i wyciągać wnioski. Jednakże w końcu musieli skończyć. Rex wrócił do ćwiczeń, a Shadow został ponownie sam. Ciężko znaleźć kolegów, jak się ich nie szuka. No, ale samotność młodego Nashi nie trwała dłużej gdyż podszedł do niego jeden z trenerów, a mianowicie Red. Klikał coś na swoim holonotesie i zmarszczył brwi. Nie podobało mu się to co wyczytał, czy też nad czymś się zastanawiał? Tego się Shadow nie dowiedział, gdyż Trener wyłączył urządzenie i podszedł do chłopaka.
- Skoro już zostałeś regularnym żołnierzem to wypada, byś wreszcie udał się na jakąś misję. Polecisz na Ziemię i mam dla ciebie dwa zadania. Pierwsze to masz przywieźć ze sobą próbki flory i fauny z poszczególnych regionów tej planety. Na twój scouter zostaną przesłane odpowiednie dane. Drugim twoim zadaniem jest sprawdzenie jak się miewa Książe. Nie musisz lecieć do niego z wywieszonym jęzorem i lizać mu butów, ale możesz rzucić okiem jak się zachowuje. Chciałbym mieć opinię kogoś nie związanego z jego środowiskiem. Zrozumiałeś? To życzę miłej podróży. – powiedział Red i po przekazaniu wszystkim wytycznych odwrócił się i odszedł w celu dalszej pracy. Przed Shadowem zaczynał się nowy rozdział, jednakże warto wspomnieć, że umawiał się także z pewną Saiyanką. Jak postąpi młody Half?
OOC:
Pozałatwiaj sprawy i leć na Ziemię. MG out.
- Skoro już zostałeś regularnym żołnierzem to wypada, byś wreszcie udał się na jakąś misję. Polecisz na Ziemię i mam dla ciebie dwa zadania. Pierwsze to masz przywieźć ze sobą próbki flory i fauny z poszczególnych regionów tej planety. Na twój scouter zostaną przesłane odpowiednie dane. Drugim twoim zadaniem jest sprawdzenie jak się miewa Książe. Nie musisz lecieć do niego z wywieszonym jęzorem i lizać mu butów, ale możesz rzucić okiem jak się zachowuje. Chciałbym mieć opinię kogoś nie związanego z jego środowiskiem. Zrozumiałeś? To życzę miłej podróży. – powiedział Red i po przekazaniu wszystkim wytycznych odwrócił się i odszedł w celu dalszej pracy. Przed Shadowem zaczynał się nowy rozdział, jednakże warto wspomnieć, że umawiał się także z pewną Saiyanką. Jak postąpi młody Half?
OOC:
Pozałatwiaj sprawy i leć na Ziemię. MG out.
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Czw Lis 10, 2016 9:03 am
Po krótkiej chwili po walce do Shadowa podszedł trener. Ten zasalutował krótko Był to Red, zwany też po prostu czerwonym trenerem, klikał coś w swoim urządzeniu i zmarszczył brwi. Albo coś mu się nie spodobało albo nad czymś myślał. W końcu podszedł do Halfa i zaczął mówić. Stwierdził że skoro Nashi już jest regularnym żołnierzem, to czas aby wreszcie został wysłany na jakąś misję. Trener przydzielił mu dwa zadania, pierwsze polegało aby Half zebrał próbki z zwierząt i roślin znajdujących się na planecie zwanej ziemią. Natomiast drugie zadanie polegało na tym aby sprawdził jak się miewa książę Vegety. Czerwonooki kiwnął głową na znak że zrozumiał. Kiedy już zleceniodawca sobie poszedł to coś wpadło do głowy chłopaka. Przypomniał sobie że przecież był umówiony z panią Kwatermistrz. Niestety najwidoczniej jego plany się nieco zmieniły. Teraz musiał wymyślić coś aby udobruchać dziewczynę za to że wbrew obietnicy nie pójdzie z nią na randkę. Na szczęście młody Half wpadł na pomysł jak odpowiednio przeprosić ją i sprawić żeby nie była zbytnio zła. Shad zaczął iść w stronę zbrojowni, przedtem jednak musiał jeszcze wpaść do paru osób.
Occ:
Zt: Zbrojownia
Regeneracja 10% Hp
Occ:
Zt: Zbrojownia
Regeneracja 10% Hp
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Czw Lis 10, 2016 9:03 am
Po krótkiej chwili po walce do Shadowa podszedł trener. Ten zasalutował krótko Był to Red, zwany też po prostu czerwonym trenerem, klikał coś w swoim urządzeniu i zmarszczył brwi. Albo coś mu się nie spodobało albo nad czymś myślał. W końcu podszedł do Halfa i zaczął mówić. Stwierdził że skoro Nashi już jest regularnym żołnierzem, to czas aby wreszcie został wysłany na jakąś misję. Trener przydzielił mu dwa zadania, pierwsze polegało aby Half zebrał próbki z zwierząt i roślin znajdujących się na planecie zwanej ziemią. Natomiast drugie zadanie polegało na tym aby sprawdził jak się miewa książę Vegety. Czerwonooki kiwnął głową na znak że zrozumiał. Kiedy już zleceniodawca sobie poszedł to coś wpadło do głowy chłopaka. Przypomniał sobie że przecież był umówiony z panią Kwatermistrz. Niestety najwidoczniej jego plany się nieco zmieniły. Teraz musiał wymyślić coś aby udobruchać dziewczynę za to że wbrew obietnicy nie pójdzie z nią na randkę. Na szczęście młody Half wpadł na pomysł jak odpowiednio przeprosić ją i sprawić żeby nie była zbytnio zła. Shad zaczął iść w stronę zbrojowni, przedtem jednak musiał jeszcze wpaść do paru osób.
Occ:
Zt: Zbrojownia
Regeneracja 10% Hp i Ki
Occ:
Zt: Zbrojownia
Regeneracja 10% Hp i Ki
- Kurisu
- Liczba postów : 143
Data rejestracji : 04/12/2016
Identification Number
HP:
(800/800)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Wto Gru 06, 2016 11:10 pm
Przed salą treningową stało wielu saiyan, jak i po wejściu do środka okazało się, że tam też jest wielu. Rozejrzałem się wokół, sala była naprawdę ogromna. Każdy w środku wykonywał jakąś czynność - ktoś trenował na maszynach, ktoś biegał, robił pompki, toczył sparing, ćwiczył ruchy i tak dalej. Innymi słowy robili po prostu to, co robi się każdej sali treningowej - trenowali. Szedłem przed siebie. Miałem się tutaj stawić, ale nie wiem dokładnie komu. Cholera, mogłem się o to dopytać. Teraz trudno, ale nic. Poszwendam się, może ta osoba mnie tutaj znajdzie. Dostrzegłem tutaj na podłodze nawet ślady krwi i to nie były małe ślady, kilka kropelek tylko duże, rozsmarowane po podłodze kałuże krwi. Patrząc na to zacząłem się zastanawiać, co mnie może teraz czekać. Jak mocny wycisk tutaj dostanę? Szwendam się tutaj jakiś czas obserwując innych. Niektórzy też spojrzeli się na mnie złym wzrokiem. Wiem, co mogą sobie teraz myśleć - ciota, frajer. Dajcie mi trochę czasu - wtedy się policzymy.
Stanąłem na uboczu pod ścianą, oparłem się o nią i założyłem rękę na rękę przy klatce piersiowej w pozycji zamkniętej, wtedy podszedł do mnie on - Taz.
- Kurisu! Ćwiczysz tutaj? Widzę, że zatem nie spoczywasz na laurach!
Jeszcze tego brakowało, żebym jego tutaj miał.
- Czego chcesz? Zajęty jestem.
- Długo już trenujesz? Ja już zdążyłem się tutaj nieco wzmocnić!
- To moja sprawa, nie interesuj się.
- Dalej się dziwnie zachowujesz? No nic. Myślałem, że coś... - wtedy usłyszałem ki blasta lecącego prosto na Taza. Oberwał w plecy pociskiem, lekko kurz się wzniecił. Wtedy podszedł do niego jego trener.
- Ajajajajaj! Trenerze! To bolało! Dlaczego?
- Kazałem ci coś zrobić czy udać się na pogaduszkę?!
- Kurka! Już lecę!
Obróciłem tylko głowę w stronę uciekającego Taza, spojrzałem się na niego wścieknięty. - Wrrr. - Dobrze, że już sobie poszedł. Przynajmniej mogę teraz być spokojniejszy, kiedy wiem, że jestem z Tazem na tym samym stopniu. Może dzięki temu małemu zamieszaniu w sali znajdzie mnie ta osoba, do której miałem się udać. Nie będę przecież wydzierać się jak debil, że szukam trenera.
Stanąłem na uboczu pod ścianą, oparłem się o nią i założyłem rękę na rękę przy klatce piersiowej w pozycji zamkniętej, wtedy podszedł do mnie on - Taz.
- Kurisu! Ćwiczysz tutaj? Widzę, że zatem nie spoczywasz na laurach!
Jeszcze tego brakowało, żebym jego tutaj miał.
- Czego chcesz? Zajęty jestem.
- Długo już trenujesz? Ja już zdążyłem się tutaj nieco wzmocnić!
- To moja sprawa, nie interesuj się.
- Dalej się dziwnie zachowujesz? No nic. Myślałem, że coś... - wtedy usłyszałem ki blasta lecącego prosto na Taza. Oberwał w plecy pociskiem, lekko kurz się wzniecił. Wtedy podszedł do niego jego trener.
- Ajajajajaj! Trenerze! To bolało! Dlaczego?
- Kazałem ci coś zrobić czy udać się na pogaduszkę?!
- Kurka! Już lecę!
Obróciłem tylko głowę w stronę uciekającego Taza, spojrzałem się na niego wścieknięty. - Wrrr. - Dobrze, że już sobie poszedł. Przynajmniej mogę teraz być spokojniejszy, kiedy wiem, że jestem z Tazem na tym samym stopniu. Może dzięki temu małemu zamieszaniu w sali znajdzie mnie ta osoba, do której miałem się udać. Nie będę przecież wydzierać się jak debil, że szukam trenera.
- MG
- Liczba postów : 97
Data rejestracji : 07/11/2016
Re: Sala treningowa
Sro Gru 07, 2016 9:56 am
Jeden ze znajdujących się w sali trenerów zauważył że zamiast ćwiczyć tak jak inni stoisz sobie pod ścianą. Podszedł do ciebie i krzyknął -Na co czekasz gówniarzu? biegiem sprintem po sali ! - Czarny trener na zachętę strzelił ci kopa w zadek. Nagle cała sala zaczęła biegać wokół sali robiąc kółka. Szef co jakiś czas strzelał w kogoś Ki-blastem dla przypomnienia że nie będzie odpoczynku. Z tego co mogłeś podsłuchać od starszych od siebie rangą obecnie było czterech najważniejszych trenerów. Czarny, zwany też po prostu Blackiem trenował przeciętnych kadetów, takich którzy na razie nie wykazywali znacznej wyjątkowości. Zielony szkolił specyficznych żołnierzy, a Red mistrzował wybitnym egzemplarzom tejże szkoły. Był też Koszarowy, zmora wszystkich nowych, Według tego co usłyszałeś wynikało że samym splunięciem może bezproblemowo zabić kogoś nieposłusznego. Ci którzy przeżyli jego obóz przetrwania modlą się z podziękowaniami dla boga. Dlatego każdy nowy błagał los o to aby nie spotkać się twarzą w twarz z Senseiem z koszar.
Occ: Robisz kółeczka wokół sali, rzecz jasna możesz popytać tych którzy biegną obok, zależy też o co zapytasz, możesz też spróbować skracać kółka lub coś, ale to zależy od tego jak dobrze to rozpiszesz.
- Kurisu
- Liczba postów : 143
Data rejestracji : 04/12/2016
Identification Number
HP:
(800/800)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Sro Gru 07, 2016 5:52 pm
Po chwili zjawił się jeden z trenerów. Dał mi ochrzan za moją bezczynność pod ścianą. To ja miałem od razu zacząć trening po wejściu do sali bez niego? Nie wiedziałem o tym. Od razu ruszyłem do biegania, wtedy Black zasadził mi kopa w dupę, abym nabrał szybkości. To było nawet trochę zabawne, lekko zaśmiałem się pod nosem. Cała sala zaczęła biegać kółka, niektórzy próbowali skracać, inni zwalniali, właśnie oni dostawali po plecach ki-blastem, aby wiedzieli, że Black obserwuje. Kiedy biegałem razem z innymi podsłuchiwałem rozmowy innych. Rozmawiali o wszystkich czterech trenerach. Najbardziej zainteresował mnie koszarowy. Czy to prawda, co oni mówią, że jego treningi są aż tak mordercze? W takim razie musi być u niego bardzo ciekawie. Nie mogę doczekać się treningów u niego. Tym czasem muszę wykazać się z jak najlepszej strony tutaj. Nie miałem ochoty gadać z nimi czy też zadawać jakieś pytania, co każdy nowy się o coś pyta. Czas trenować! Przyśpieszyłem swoje tempo wyprzedzając stopniowo innych. Robiłem pełne koła. Mięczaki! Jak tak dalej pójdzie wywyższę was siłą jeszcze dzisiaj! Z drogi! Tu nie ma miejsca dla leniwych! Moje tempo wzrosło jeszcze bardziej, teraz wyprzedzałem innych o kilka kółek więcej. Kiedy po chwili się zorientowałem, spojrzałem do tyłu i zobaczyłem, jak większość padła już z sił, niektórzy sobie odpuścili a niektórzy leżeli już na podłodze z przemęczenia. To już koniec biegania? Nie, chyba jeszcze nie. Trener nic nie mówił, to znaczy, że mam nie przerywać. Biegłem dalej, byłem już coraz bardziej zmęczony, moja twarz robiła się czerwona. Na torze biegli już tylko ja i ci wyżej rangą. Kiedy oni już sobie zaczęli odpuszczać bieganie postanowiłem, że ja też już mogę zrobić przerwę. Podbiegłem truchtem do Blacka.
- Sko... skończyłem...! - Oparłem się rękoma o kolana i schyliłem się w dół, nie mogłem nic powiedzieć przez wysiłek i sapanie powietrzem.
OOC: W takim razie niech będzie TRENING START
Mam nadzieję, że za mną nadążysz
- Sko... skończyłem...! - Oparłem się rękoma o kolana i schyliłem się w dół, nie mogłem nic powiedzieć przez wysiłek i sapanie powietrzem.
OOC: W takim razie niech będzie TRENING START
Mam nadzieję, że za mną nadążysz
- MG
- Liczba postów : 97
Data rejestracji : 07/11/2016
Re: Sala treningowa
Sro Gru 07, 2016 8:22 pm
Niestety nie wszystko poszło po twojej myśli. Zamiast skupić się na równomiernemu odzyskiwaniu tlenu i równy bieg, postanowiłeś biec na pałę cały czas sprintem. A podczas długotrwałej gonitwy przede wszystkim liczy się wytrzymałość, bo bez niej raz dwa padniesz i nie zdążysz dogonić nikogo. Niestety twoja słaba wytrzymałość nie zniosła tak długiego sprintu. Padłeś na nos jako jeden z pierwszych. Najdłużej wytrzymali Nashi którzy byli już regularnymi żołnierzami. Ale i oni usiedli ze zmęczenia po dłuższej chwili. Trener tymczasem podchodził do tych którzy padli pierwsi i strzelił im parę razy po twarzy. Także tobie się dostało -Słuchajcie Niedojdy ! Jak tak będziecie na początku walki tracić Energię, to marny wasz los, musicie oszczędzać siły jeśli chcecie mieć szanse z silniejszym osobnikiem. A teraz pompki ! Zarządził Trener i chodził wokół swoich podopiecznych obserwując ich przy pracy. Co jakiś czas przyglądał się komuś bliżej i na chwilę zatrzymywał na nich wzrok.
Occ: Jako Kadet nie mogłeś wytrzymać do chwili aż Nashi się zmęczą oni są o wiele bardziej twardzi, Dostajesz -40 Hp za liście. Teraz proszę o pompki Uczniu.
- Kurisu
- Liczba postów : 143
Data rejestracji : 04/12/2016
Identification Number
HP:
(800/800)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Czw Gru 08, 2016 6:43 pm
Kiedy już nie dałem rady biec dalej zatrzymałem się opierając się rękoma o kolana. Po chwili podszedł do mnie trener, złapał mnie za fraki i wymierzył kilka liści w twarz a potem odepchnął. Zaczął drzeć japę na tych najsłabszych. To nie fer! To nie tak miało wyglądać!... Wprawiał morały o oszczędzaniu energii na później. Teraz czas na pompki. Grrr! Chcesz pompki?! Dobra! Rozejrzałem się po innych z agresywną miną i agresywnym głosem zapytałem się. - Ma ktoś przy sobie wodę?! - Jakiś wystraszony młokos podszedł do mnie, aby dać mi swoją wodę, którą miał przy sobie. Wziąłem kilka łyków przy czym tak w rzeczywistości wypiłem połowę butelki. Zakręciłem i oddałem mu ją. - Dzięki, a teraz spadaj na bok.
Przykucnąłem, odsunąłem swoje nogi do tyłu, najpierw prawą, potem lewą. Rękoma szeroko oparłem się o ziemię a swoją twarz miałem skierowaną ku podłodze. Zacząłem robić pompki. - RAZ! DWA! TRZY! CZTERY!... - Jak zwykle nie mogłem się opanować nawet przy tym i znów nie posłuchałem trenera. Zamiast robić po woli i równo oddychać zacząłem robić pompki coraz szybciej i energiczniej, aż po chwili tak mocno odpychałem się od podłogi rękoma, że aż podskakiwałem. Uznałem, że to zbyt łatwe, więc potem zacząłem robić pompki tylko prawą ręką. Dalej liczyłem. Zrobiłem tyle, ile miałem sił, potem zmieniłem się na lewą rękę. Również zrobiłem tyle samo pompek, ile udało mi się prawą. Byłem już zmęczony, ale to nie pora przestawać. Odbiłem się nogami od podłogi tak, że nogi były równo w powietrzu a ja stałem rękoma. Mówiąc wprost - do góry nogami. Dalej robiłem pompki, tyle że tym razem już nie liczyłem tak głośno. Byłem cały czerwony i spocony a robienie pompek zamieniło się bardziej w siłowe odpychanie się od podłogi. Nie dałem rady zrobić już wiele pompek i poleciałem do tyłu na plecy, padłem na podłogę, ręce rozłożyłem na boki i łapałem głośno oddech.
- Więcej już nie dam rady. - Ciężko wstałem, lekko się zatrząsłem ale nie ze strachu, lecz ze zmęczenia. Tego właśnie potrzebowało moje ciało. - Trenerze! Co robimy teraz?
OOC:
105HP - 40HP = 65HP
Post treningowy.
Przykucnąłem, odsunąłem swoje nogi do tyłu, najpierw prawą, potem lewą. Rękoma szeroko oparłem się o ziemię a swoją twarz miałem skierowaną ku podłodze. Zacząłem robić pompki. - RAZ! DWA! TRZY! CZTERY!... - Jak zwykle nie mogłem się opanować nawet przy tym i znów nie posłuchałem trenera. Zamiast robić po woli i równo oddychać zacząłem robić pompki coraz szybciej i energiczniej, aż po chwili tak mocno odpychałem się od podłogi rękoma, że aż podskakiwałem. Uznałem, że to zbyt łatwe, więc potem zacząłem robić pompki tylko prawą ręką. Dalej liczyłem. Zrobiłem tyle, ile miałem sił, potem zmieniłem się na lewą rękę. Również zrobiłem tyle samo pompek, ile udało mi się prawą. Byłem już zmęczony, ale to nie pora przestawać. Odbiłem się nogami od podłogi tak, że nogi były równo w powietrzu a ja stałem rękoma. Mówiąc wprost - do góry nogami. Dalej robiłem pompki, tyle że tym razem już nie liczyłem tak głośno. Byłem cały czerwony i spocony a robienie pompek zamieniło się bardziej w siłowe odpychanie się od podłogi. Nie dałem rady zrobić już wiele pompek i poleciałem do tyłu na plecy, padłem na podłogę, ręce rozłożyłem na boki i łapałem głośno oddech.
- Więcej już nie dam rady. - Ciężko wstałem, lekko się zatrząsłem ale nie ze strachu, lecz ze zmęczenia. Tego właśnie potrzebowało moje ciało. - Trenerze! Co robimy teraz?
OOC:
105HP - 40HP = 65HP
Post treningowy.
- MG
- Liczba postów : 97
Data rejestracji : 07/11/2016
Re: Sala treningowa
Czw Gru 08, 2016 7:34 pm
Tym razem poszło ci trochę lepiej niż przy bieganiu. Pompki były trochę mniej energiożrące więc wytrzymałość pozwalała na dłuższe ćwiczenia. Mniej więcej w połowie uznałeś że już nie dasz rady i musiałeś odpocząć. Udało ci się wykonać kilkanaście pompek oboma ręko,a i parę tylko jedną. Tym razem Trener lekko skinął głową w twoją stronę chwaląc za samozaparcie. Tymczasem dostrzegł że jeden z nowych ,,studentów'' padł nieprzytomny na podłodzę. Widocznie miał jeszcze słabszą kondycję od ciebie. Black zbadał co z nim i powiedział -No dobra, widzę że ktoś nie wytrzymał ciśnienia, Ty ! Weź go i zaprowadź go do pielęgniarki. Potem wróć tu z nim w podskokach. Czarny wydał ci polecenia i odwrócił się, zaczął wydawać nowe polecenia treningowe. Najwidoczniej nie możesz już zmienić jego decyzji. Teraz najważniejsze aby doprowadzić tego który udał się na chwilowe spotkanie z Morfeuszem. A kto wie? może spotkasz jakąś ciekawą osobę.
Occ: Śmigasz do Pokoi Szpitalnych w Skrzydle medycznym, proszę odeskortować kolegę, tylko nie próbuj z nim pewnych rzeczy... Bo Wszechmogący patrzy
- Kurisu
- Liczba postów : 143
Data rejestracji : 04/12/2016
Identification Number
HP:
(800/800)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Czw Gru 08, 2016 8:21 pm
Pozwoliłem sobie chwilę odsapnąć, kiedy inni już kończyli robić pompki, wtedy usłyszałem łomot o podłogę. Spojrzałem się w stronę usłyszanego przeze mnie dźwięku, wtedy zobaczyłem, jak na podłodze leży jeden z kadetów. Ja pieprzę, słabeusz nie wytrzymał treningu. Pomyśleć, że tacy słabi tutaj chodzą... Wtedy Black odwrócił się i wskazał na mnie palcem. Kazał mi go zabrać pod skrzydło szpitalne. - Co?! Ale!... - Wtedy odwrócił się i już nie było sensu mówić do niego, bo pewnie i tak by mnie nie posłuchał, więc ucichłem. Przyszedłem tutaj trenować, a nie użerać się z jakimś słabeuszem, bo sobie zemdlał! Grr! Podszedłem do leżącego kadeta, rozejrzałem się dla pewności, czy nikt nie patrzy w moją stronę. Wtedy kopnąłem w żebra nieprzytomnego kadeta ze złości. Złapałem za jego rękę i objąłem ją za szyję. Jedną ręką trzymałem ja jego rękę, żeby nie zleciał a drugą złapałem go za pas. Masakra. Żebym to ja musiał robić takie rzeczy... Grr. Zacząłem nieść go w taki sposób przez salę do wyjścia. Gdy zbliżałem się do zamkniętych drzwi sali treningowej uderzyłem głową kadeta o nie. - Oh, przepraszam. - Powiedziałem pesymistycznie. Otworzyłem drzwi opierając się bokiem o klamkę i zacząłem zmierzać prosto do pokoi szpitalnych.
OOC:
Post treningowy.
Regeneracja 10% HP (Chyba mogę, co nie?)
Zt>do Pokoje szpitalne
OOC:
Post treningowy.
Regeneracja 10% HP (Chyba mogę, co nie?)
Zt>do Pokoje szpitalne
- Kurisu
- Liczba postów : 143
Data rejestracji : 04/12/2016
Identification Number
HP:
(800/800)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Pon Gru 12, 2016 9:03 pm
Kiedy zbliżałem się do sali słyszałem odgłosy innych saiyan, jak trenowali bądź chyba sparingowali ze sobą? Jak wiele mnie ominęło, kiedy poszedłem zanieść do skrzydła szpitalnego tamtego kadeta? Wszedłem do sali, inni trenowali dalej. Podszedłem do Blacka i zasalutowałem. - Trenerze! Wykonałem swoje zadanie. Co mam teraz robić? - Kiedy miał właśnie odpowiadać, ktoś go zawołał. Podniósł przede mną palcem do góry wykonując gest na znak, że za chwilę wraca, wtedy wyszedł z sali na chwilę. Reszta powinna dalej ćwiczyć, natomiast postanowili, że zrobią sobie przerwę, skoro Black na nich nie patrzy. Cóż za amatorka... Stanąłem w swojej specyficznej pozie i spojrzałem się na bok, aby nie patrzeć na innych, wtedy jeden z kadetów podszedł do mnie.
- Obserwuję ciebie od samego początku. Widziałem nawet, jak kopnąłeś nieprzytomnego. Przyznam, że nie brak ci tupetu. - Jego wypowiedź sprowokowała u mnie złość, ponieważ przyszło mi na myśl, że może to wykorzystać i powiedzieć Blackowi, a wtedy będę miał przechlapane.
- Phy. Czego ode mnie chcesz?
- Mam propozycję. Nie jestem tak samo słaby jak ci inni tutaj. Oni na serio nie wiedzą, co to znaczy dobrze walczyć. Jesteśmy tutaj wyjątkowi. Chcę się z tobą zmierzyć, ale nie tutaj ani nie teraz. Za miastem jest takie fajne miejsce do walk, będziesz wiedział które. Przyjdź wieczorną godziną tam, wtedy spróbujemy swoich sił. - Jeżeli mu odmówię - to mnie wsypie i będę miał jeszcze większy problem. Zresztą mój saiyański charakter nie pozwalał mi na odmówienie sobie potyczki, tym bardziej, że mam okazję powalczyć z kimś na moim poziomie i mam szansę to wygrać. To może skończyć się nawet obiecująco. Wyciągnąłem rękę i uścisnąłem jego dłoń na znak zgody.
- Niech tak będzie. Mam nadzieję, że masz do zaoferowania coś więcej, niż tylko brutalną siłę?
- O to się już martwić nie będziesz musiał. - Odszedł na bok, dalej nie zważałem na to, co robi. Cała reszta strasznie się tutaj rozleniwia, gdzie ten Black poszedł?
OOC:
Regeneracja 10% HP
- Obserwuję ciebie od samego początku. Widziałem nawet, jak kopnąłeś nieprzytomnego. Przyznam, że nie brak ci tupetu. - Jego wypowiedź sprowokowała u mnie złość, ponieważ przyszło mi na myśl, że może to wykorzystać i powiedzieć Blackowi, a wtedy będę miał przechlapane.
- Phy. Czego ode mnie chcesz?
- Mam propozycję. Nie jestem tak samo słaby jak ci inni tutaj. Oni na serio nie wiedzą, co to znaczy dobrze walczyć. Jesteśmy tutaj wyjątkowi. Chcę się z tobą zmierzyć, ale nie tutaj ani nie teraz. Za miastem jest takie fajne miejsce do walk, będziesz wiedział które. Przyjdź wieczorną godziną tam, wtedy spróbujemy swoich sił. - Jeżeli mu odmówię - to mnie wsypie i będę miał jeszcze większy problem. Zresztą mój saiyański charakter nie pozwalał mi na odmówienie sobie potyczki, tym bardziej, że mam okazję powalczyć z kimś na moim poziomie i mam szansę to wygrać. To może skończyć się nawet obiecująco. Wyciągnąłem rękę i uścisnąłem jego dłoń na znak zgody.
- Niech tak będzie. Mam nadzieję, że masz do zaoferowania coś więcej, niż tylko brutalną siłę?
- O to się już martwić nie będziesz musiał. - Odszedł na bok, dalej nie zważałem na to, co robi. Cała reszta strasznie się tutaj rozleniwia, gdzie ten Black poszedł?
OOC:
Regeneracja 10% HP
- MG
- Liczba postów : 97
Data rejestracji : 07/11/2016
Re: Sala treningowa
Czw Gru 15, 2016 8:43 am
Niestety Black się już nie pojawił. Po długiej chwili przyszedł jakiś wyższy rangą gościu i powiedział że na razie to koniec wspólnych ćwiczeń gdyż Trener jest zajęty. Aktualnie trenujący w Sali mają wolne, mogą robić co chcą, iść spać, dalej ćwiczyć, zjeść i wypić coś, wyrzucić śmieci, odpocząć, i wiele innych czynności. Powoli zbliżał się wieczór. A więc jak postąpi nowy nabytek Vegetańskiej armii? zdecyduję się ruszyć na przeciw przeciwnikowi który go wyzwał, ale ryzykując odkrycie nielegalnego opuszczenia Akademii? Czy jednak zostanie w budynku, narażając się na możliwość odkrycia tego co zrobił tamtemu kadetowi. Jak postąpi Sayianin? Tymczasem sala zaczęła się powoli opróżniać, inni walczący poszli w swoją stronę. A po paru minutach nasz ,,najpotężniejszy'' został sam. Zbliżał się wieczór, więc co teraz?
Occ: Już prawie wieczór, możesz sobie śmiało wybrać które miejsce do walki wybrać. Tylko pamiętaj że jako Kadet nie możesz bez pozwolenia opuszczać Akademii.
Occ: Już prawie wieczór, możesz sobie śmiało wybrać które miejsce do walki wybrać. Tylko pamiętaj że jako Kadet nie możesz bez pozwolenia opuszczać Akademii.
- Kurisu
- Liczba postów : 143
Data rejestracji : 04/12/2016
Identification Number
HP:
(800/800)
KI:
(0/0)
Re: Sala treningowa
Czw Gru 15, 2016 7:28 pm
Black nie wracał, wrócił za to ktoś wyżej rangą. Powiedział, że to już koniec treningu. Wszyscy zaczęli powoli wychodzić z sali, wtedy znowu on podszedł do mnie tamten saiyanin.
- Wygląda na to, że to już koniec treningu na dzisiaj. W takim razie może od razu udamy się w jakieś samotne miejsce, aby się zmierzyć? - Po krótkim namyśle odpowiedziałem mu.
- Dobra. Chodźmy. - Zrobiłem krok idąc do przodu, wtedy zatrzymał mnie wystawiając przede mną rękę i ściszył tajemniczo swój głos.
- Pamiętaj, że jako kadeci nie możemy sobie ot tak o opuścić akademii. Uciekniemy stąd po cichu, niezauważalnie a potem wrócimy jakby nigdy nic. Bez szepnięcia słowa nikomu, jasne?
- Zaraz... że co? - Spojrzałem na niego zdziwiony, ponieważ nie wiedziałem o tym.
- No musimy opuścić po cichu akademię, bo jeśli ktoś się dowie, to oberwie się nam nieźle. - Opuścił swoją rękę. Nie zamierzałem ponownie robić sobie problemu. Znając moje szczęście i tak by nas przyłapano, gdybyśmy próbowali uciec, więc wolałem nie ryzykować. Mimo tego nie mogłem odmówić sobie chętki na bitkę z innym saiyaninem. Chęć walki przejęła nade mną kontrolę, bardzo chciałem się zmierzyć z przeciwnikiem. Agresywnie odpowiedziałem mu.
- Jeżeli chcesz ze mną walczyć to tutaj i teraz. Nigdzie nie wychodzę, nie będę podcinać sobie skrzydeł na samym starcie. Teraz mamy okazję. - Spojrzał się na mnie krzywo, po chwili odpowiedział.
- Eh, niech będzie. Mam nadzieję, że nie będziemy mieli przez to problemów.
Kiwnąłem głową na tak, wtedy poczekaliśmy chwilę, aż reszta opuści salę. Wtedy zostaliśmy tylko my. Odeszliśmy kawałek od siebie i stanęliśmy naprzeciwko siebie. Saiyanin zaczął rozciągać ręce.
- Nie jesteś zmęczony po treningu? - Złapałem dłonią za kark, następnie przekręciłem głową na boki, po sali rozległ się odgłos strzelania kośćmi.
- Niech to służy nam za pewne utrudnienie. Im trudniejsza walka tym daje więcej satysfakcji. - Uśmiechnął się wtedy w moją stronę i lekko zaśmiał.
- Hehe, święte słowa. - Stanąłem w pozycji atakującej i byłem gotowy do ataku, saiyanin również. Jestem ciekaw tej walki oraz podekscytowany nią, mimo tego, że tego po mnie nie widać. Dzisiaj to ja wygram. Za wszelką cenę.
OOC:
Statystyki przeciwnika:
Siła: 8
Szybkość: 10
Wytrzymałość: 6
Energia: 6
HP: 90
KI: 90
PL: 220 (Nie wiem czy to potrzebne)
Nie wiem też, czy robię to tak, jak powinienem, więc jeżeli coś robię nie tak lub coś spieprzyłem to proszę mnie poprawić. ;-;
- Wygląda na to, że to już koniec treningu na dzisiaj. W takim razie może od razu udamy się w jakieś samotne miejsce, aby się zmierzyć? - Po krótkim namyśle odpowiedziałem mu.
- Dobra. Chodźmy. - Zrobiłem krok idąc do przodu, wtedy zatrzymał mnie wystawiając przede mną rękę i ściszył tajemniczo swój głos.
- Pamiętaj, że jako kadeci nie możemy sobie ot tak o opuścić akademii. Uciekniemy stąd po cichu, niezauważalnie a potem wrócimy jakby nigdy nic. Bez szepnięcia słowa nikomu, jasne?
- Zaraz... że co? - Spojrzałem na niego zdziwiony, ponieważ nie wiedziałem o tym.
- No musimy opuścić po cichu akademię, bo jeśli ktoś się dowie, to oberwie się nam nieźle. - Opuścił swoją rękę. Nie zamierzałem ponownie robić sobie problemu. Znając moje szczęście i tak by nas przyłapano, gdybyśmy próbowali uciec, więc wolałem nie ryzykować. Mimo tego nie mogłem odmówić sobie chętki na bitkę z innym saiyaninem. Chęć walki przejęła nade mną kontrolę, bardzo chciałem się zmierzyć z przeciwnikiem. Agresywnie odpowiedziałem mu.
- Jeżeli chcesz ze mną walczyć to tutaj i teraz. Nigdzie nie wychodzę, nie będę podcinać sobie skrzydeł na samym starcie. Teraz mamy okazję. - Spojrzał się na mnie krzywo, po chwili odpowiedział.
- Eh, niech będzie. Mam nadzieję, że nie będziemy mieli przez to problemów.
Kiwnąłem głową na tak, wtedy poczekaliśmy chwilę, aż reszta opuści salę. Wtedy zostaliśmy tylko my. Odeszliśmy kawałek od siebie i stanęliśmy naprzeciwko siebie. Saiyanin zaczął rozciągać ręce.
- Nie jesteś zmęczony po treningu? - Złapałem dłonią za kark, następnie przekręciłem głową na boki, po sali rozległ się odgłos strzelania kośćmi.
- Niech to służy nam za pewne utrudnienie. Im trudniejsza walka tym daje więcej satysfakcji. - Uśmiechnął się wtedy w moją stronę i lekko zaśmiał.
- Hehe, święte słowa. - Stanąłem w pozycji atakującej i byłem gotowy do ataku, saiyanin również. Jestem ciekaw tej walki oraz podekscytowany nią, mimo tego, że tego po mnie nie widać. Dzisiaj to ja wygram. Za wszelką cenę.
OOC:
Statystyki przeciwnika:
Siła: 8
Szybkość: 10
Wytrzymałość: 6
Energia: 6
HP: 90
KI: 90
PL: 220 (Nie wiem czy to potrzebne)
Nie wiem też, czy robię to tak, jak powinienem, więc jeżeli coś robię nie tak lub coś spieprzyłem to proszę mnie poprawić. ;-;
- MG
- Liczba postów : 97
Data rejestracji : 07/11/2016
Re: Sala treningowa
Czw Gru 15, 2016 8:29 pm
Po pewnej chwili nastał wieczór i wasza walka mogła się rozpocząć. Nie było sędzi więc walka musiała zostać zakończona przez poddanie się jednego z was. Raczej nie macie co się obawiać o nieprzyjemności, gdyż Trenerzy pochwalali walki między studentami uczęszczającymi do słynnej szkoły wojskowej na Vegecie. W końcu taka walka przynosiła mnóstwo korzyści, oboje walczący mogli się od siebie czegoś nauczyć, podpatrzeć jakąś technikę, a nawet wyciągnąć wnioski z zarówno swoich jak i oponenta błędów. Rzecz jasna mogło to nastąpić tylko między dwójką kadetów która po godzinach znajdowała się w pomieszczeniu i przygotowywała się do sparingu o miano silniejszego.
Occ: Walczysz, Jak wypadnie Technika Defensywna, nie bierzesz jej pod uwagę, jak wypadnie Technika przeciwnik uderza za 15 DMG. Powodzenia ,
Occ: Walczysz, Jak wypadnie Technika Defensywna, nie bierzesz jej pod uwagę, jak wypadnie Technika przeciwnik uderza za 15 DMG. Powodzenia ,
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach