Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Skalny Las

+11
Ósemka
Kanade
Hikaru
KOŚCI
Reito
April
Zerb
Khepri
Kuro
Red
NPC
15 posters
Go down
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Skalny Las - Page 3 Empty Skalny Las

Sob Cze 02, 2012 4:55 pm
First topic message reminder :

Skalny Las - Page 3 Backgr19

Miejsce stworzone przez matkę naturę, wieki całe drążenia dróg przez rzeki czy strumienie stworzyły coś co kojarzy się z kamiennym lasem. Mnóstwo wąskich, ale długich skał może rzeczywiście tak wyglądać.

Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk0/0Skalny Las - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Nie Kwi 14, 2013 10:58 pm
Zielonooki strzelił palcami i rozejrzał się po okolicy, niemal od razu zauważył tamten kamień, który to niemal uszkodził mu kręgosłup. Pokiwał przecząco głową, potrzebował czegoś lżejszego. Po krótkiej chwili zobaczył kolejny, wielkością zbliżony do dojrzałego arbuza. Według niego idealny. Ale to za chwilę, najpierw musiał się trochę porozciągać, bo przecież nie ma nic gorszego od naciągnięcia mięśnia podczas treningu. Nie były to jakieś wyrafinowane ćwiczenia, byle wuefista znałby nawet ciekawsze, były jednak one skuteczne i to był ich plus. Następnie mała przebieżka, raptem kilometr, określił to na podstawie swoich kroków.
-"No to jazda!"
Spoiler:
Była już noc. Chłopak był wykończony i prawie natychmiast natychmiast zasnął. Udało mu się jedynie wytrzeć z potu, zjeść jeszcze małe co nieco, które miał w swojej torbie i rozłożyć prowizoryczne łóżko.
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk0/0Skalny Las - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Kwi 16, 2013 8:52 am
Gdy chłopak się obudził i wstał... Poprawka, spróbował wstać, poczuł przeszywającą falę bólu z każdego mięśnia, którego użył. Jak zgadywał, pozostałe też by bolały przy próbie użycia.
Niektórzy teraz by przeklinali los, ale nie on. Miał świadomość, że na treningu dał z siebie wszystko. Założył ręce za głowę, nie było to najłatwiejsze zadanie, ale i nie najtrudniejsze. Taki ból, jaki czuł, był w stanie znieść. Pomagał mu w tym jego wrodzony optymizm.
Leżałby tak sobie pewnie i do jutra, gdyby nie jeden drobny fakt...
Był głodny. Głośne burczenie brzucha tylko to potwierdziło. Chcąc nie chcąc, musiał wstać i znaleźć coś na ząb. Był on tym typem człowieka, który jedzenie uważa za coś niezmiernie ważnego, nie tylko do samego życia, ale tak po prostu, jako wartość.
Taka postawa mogła nieco dziwić, choć nie jeden kucharz powiedziałby to samo. Nie zważając na ból, który się nasilał z każdym ruchem, wstał z ziemi. Zrobił pierwszy krok, dało się przeżyć. Zrobił drugi krok, też się dało przeżyć. Po nim trzeci, czwarty i piąty. Było nawet łatwiej, niż sądził. Wiedział, że nie powinien robić się za bardzo pewny siebie.
I tak, powolnym krokiem udał się w poszukiwaniu strawy.
Bez wątpienia tutaj jej nie znajdzie, na tamtej łące też by pewnie nic nie było. Gdzieś po drodze, w oddali, widział normalny las. Tam powinien znaleźć chociażby jagody i grzyby, zawsze to już coś. Przy odrobinie szcześcia nawinie się jakiś dzik. W prawdzie miałby teraz spory problem z zabiciem go, o bieganiu za nim już nie mówiąc, ale jak to stwierdził w myślach:
-"Coś wymyślę".

OOC:
Regeneracja 10%
z/t -> Las
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk500/500Skalny Las - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Pon Cze 10, 2013 7:05 am
Przyleciał jednak w inne miejsce, gdyż to Ki, które obserwował, przemieszczało się. Nie miał zbyt dużej ochoty gonić za kimkolwiek. Jakoś tak przyszło mu do głowy, że powinien pozwiedzać planetę. Podążał więc za wspomnieniami Tsu, które rozmywały się. Niewiele ich zostało, pewnie pokłady jej energii zostały całkowicie pochłonięte przez głodny organizm demona. O dziwo, słodycze już mu się przejadły...
Ścisnął żołądek zajmując miejsce na skalnej igle. Nawet jak zapychał się na siłę smakołykami, to ten głód różnił się od poprzednich. Skulił się nieco w sobie i dumał w ciszy. Jak można coś takiego zaspokoić? Kolejnym wysiłkiem fizycznym? To mijało się z celem! Po co to miał robić? Nikogo nie obchodził, mógłby równie dobrze położyć się plackiem na ziemi i nie kiwnąć palcem, albo wręcz nadstawiać karku za każdego - na to samo by wyszło! Nie posiadał żadnej motywacji jak tylko ten uśpiony instynkt przetrwania, który każda istota miewa jako podstawę egzystencji. Rany, brakowało mu solidnych rzeczy, fundamentów, a później ścian swojego bytu. Był demonem, tak? Tak. Mógł to wykorzystać w jakiś sposób? Do ludzi miał nie podchodzić sam, tylko z obecnością Kaede. Nie wiedział gdzie jest, ani co robi, ale wiedział, że prędzej czy później zostawi go. I że będzie musiał radzić sobie sam. Tak, pozwolił jej odejść, nie krępował się z tym wyznaniem, jednakże tak mało wiedział o kruchym życiu... kruchym życiu ludzi. Tuż po narodzinach poznał kruchość życia wykończonej demonicy, do teraz nie miał zielonego pojęcia dlaczego tak bardzo chciała go uratować. Braska tylko wściekł się porządnie i omal nie zabił Czerwonowłosego. Jak za dawnych czasów, nieprawdaż? To ten sam Władca Demonów wzbudził w Redzie wielką złość i pozwolił na pozbawienie życia kilku jednostek. Później miał takie wyrzuty sumienia, że wyrwał sobie serce. Tam, gdzie był organ, hulał wiatr, niezmierna pustka, która wypełniała się nie tym czym powinna.
Wzmocni się, owszem, ale co dalej? Musiał być ostrożny, aby nie rozbudzić dawnych obyczajów. Tyle dni pod okiem Bogini poszłoby na marne, a chciała dla niego i tych istot zamieszkujących Ziemię dobrze. Trudno, będzie głodować tak długo jak to będzie konieczne, nie może przecież zjadać ludzi jak dawniej! I tak wtedy to byli wojownicy, od których tylko na parę dni czerpał siły, później uwalniał, ale czy teraz okazałby taką łaskę wobec nich? Wątpił, nie miał silnej woli ani czystego serca. Póki co skupi się tylko na treningu, cel jeszcze sam do niego przybędzie na klęczkach i wtedy przygarnie do siebie.
Wystrzelił niczym z harpunów swoje ręce w stronę dwóch, rozmieszczonych po obu stronach demona, skalnych iglicach, żeby poćwiczyć wytrzymałość na rozciąganie. Był naprawdę zdeterminowany, w każdym calu chciał wzmocnić się i w przyszłości być bardziej elastyczny od dzisiejszej formy. Wiedział, że gdy tylko przekroczy kolejne granice, to będzie w stanie naprawdę zaskoczyć rywala. To trochę przykre, że nie widział żadnego innego godnego zajęcia dla siebie.

[post treningowy pierwszy]
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk500/500Skalny Las - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Sob Cze 22, 2013 8:37 pm
Ćwiczył zawzięcie, na różne sposoby. Wykorzystał do tego infrastrukturę terenu, na jakim się znajdował. Rozciągał ciało do maksymalnych możliwości przy nieznośnej temperaturze zarówno w dzień jak i w nocy. Wiele od siebie wymagał, bo tylko w tym kierunku mógł się rozwijać. Powtórzę więc myśl z ostatniego zdania poprzedniego postu - naprawdę przykre, iż tylko tym mógł zajmować się w swoim demonicznym życiu. Miał unikać ludzi, u swoich pobratymców też nie powinien przebywać (zabił jakby nie spojrzeć swoją krewniaczkę), inne skupiska silnych energii nie należały do ludzi, a Kaede była daleko w mieście ludzkim. Dlatego robił tylko to co do tej pory - trenował zawzięcie.
Utkwił zmęczone oblicze na swoje ramiona, które już drżały z nadmiaru obciążeń. Mimo bólu jeszcze próbował wytrzymać z dwie godziny przy nieznośnych upałach. Słodki pot spływał z niego strumieniami, to miało poprawić jego wytrzymałość, siłę, oraz psychikę. O ile z tymi dwoma poprzednimi czynnikami poradził sobie wspaniale, to z tym trzecim... nie za dobrze. Tylko z tego ostatniego powodu przerwał ćwiczenia i schował się pod jedną ze skał, w głębokim cieniu. Kiedy zwijał swoje nadwyrężone ręce do siebie, to kontynuował ponure myśli. A co jeśli nie było żadnego spotkania z Boginią, tylko to wszystko mu się śniło? Że nigdy nie znajdzie sposobu na odzyskanie serca? Miał tyle obaw, iż żałował po pewnym czasie, że rozstali się w podróży po Ziemi. O ile Białowłosa na pewno zwiedzała zakątki planety, tak demon nie za bardzo chciał się przemieszczać. Obawiał się konsekwencji, i powoli przyzwyczajał się do samotności.
Najgorsze w tym wszystkim był fakt, że gdy nie ćwiczył, to robił się głodny. Same słodycze tylko tłumiły prawdziwą chęć posiłku, ale sam do końca nie wiedział o co w tym chodziło. Może... chodziło o wzrost siły poprzez absorpcję kogoś? Zasłonił rękoma twarz i próbował się skupić na czymś innym. O, już wie, poobserwuje wędrujące po świecie Ki. Było ich mnóstwo, lecz najsilniejsze nie należały do ludzi, to oczywiste. Ale do kogo? Demonów? Nie tylko. Podniósł się ostrożnie z ziemi i przejechał dłonią po fryzurze. Gdyby znalazł kogoś równemu w sile, to mógłby sprawdzić jak ulepszył swoje ciało, a tak to... to co mu innego zostało? Nic innego. To nieprawda, że jest zdolny do dobrych uczynków, skoro myśli tylko o walce, a z walk nigdy nic dobrego nie wynika. Dobrym uczynkiem też nie jest zjadanie kogokolwiek, w jakiejkolwiek postaci. A wciąż oscylowały wokół tego tematu myśli. Albo to od słońca, albo naprawdę... rośnie w nim pokład zła, dawno uśpionego pod warstwą grubego lodu.
Poderwał swoje stopy od podłoża i wyruszył w podniebną wyprawę. Będzie obserwować z góry energie, a gdy jakaś go zainteresuje - to złoży wizytę.

z tematu

[post treningowy drugi]
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk500/500Skalny Las - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Lip 16, 2013 8:41 pm
[Z Podnóży Gór]

Leciał przez chmury z nadzwyczajną prędkością. Miał wrażenie, że powinien zatrzymać się gdzieś w tych okolicach, że nie po raz pierwszy tutaj zawitał. I rzeczywiście, to już będzie jego trzecia wizyta. Nie kojarzył tych skał z porażką, chociaż była takowa jeszcze w egzystencji Tsu w walce z June. Pierwsze co zrobił, to wylądował z impetem na jednej z iglicy i wgniótł pięścią wgłąb ziemi, jakby wciskał igłę w wodzie - z wielką prostotą. Ah jak przyjemnie demonstrować przed samym sobą nowe możliwości!
Trochę zakurzył tutejsze okolice swoim wyczynem, a było mu jeszcze mało. Rozpierała go energia, którą za wszelką cenę chciał spożytkować w szczytnym celu. O tak, pokonać kogoś równego sobie, to jest to! Powinien wysłać wiadomość, prawda? Ale jak to zrobić? Cóż, w tej sytuacji pozostało mu tylko usiąść na ziemi i pomedytować, a wydzielająca się aura powinna zachęcić odważnych do wzięcia w potyczce. Co prawda nie krzyczała "Chodź i zjedź mnie jeśli potrafisz", lecz jej esencja mogła wprowadzić taką podprogową wiadomość. Skupiał w sobie energię próbując rozgrzać ciało od środka. Z zewnątrz nie przypominał kogoś żądnego walki, lecz ta Ki mówiła wiele o sobie. Mając zamknięte oczy badał najmniejsze zakamarki swojego ciała, aż zdał sobie sprawę, iż tak na dobrą sprawę mógł jakość ścierpieć i mieć ludzkiego wojownika w sobie. Z drugiej strony Chepri mógł komuś powiedzieć już o wydarzeniu i sprowadzić kogoś odpowiedniego. Długi warkocz powiewał na wietrze i łaskotał po karku, co ani trochę nie przeszkodziło mu w treningu umysłowym. Powinien przygotować kilka wariantów dla przeciwnika, z którym przyjdzie mu stanąć do boju. Coś ze starych, coś z nowych sztuczek, o tak!
Nucił coś nawet pod nosem, gdy skoncentrował się tak bardzo, iż zamilknął. Dotarł pewnie do tej części siebie, która wołała cichutko do opamiętania się. Musiał to w końcu raz na zawsze wyjaśnić. Nie może być tak, że przez samego siebie niszczy całą taktykę, bo to niemoralne, bo to tak nie wypada... nie! Musiał być stanowczy, a póki zło dominuje, to dobrym przykładem świecić nie będzie. Wewnątrz siebie właśnie bił do nieprzytomności znacznie słabszego dobrego siebie, aż w końcu mógł szczelnie owinąć go w plazmatyczną ciecz i mieć spokój na długi czas. Hm, ciekawe założenie - dać się chwilowo osłabić, żeby w przyszłości móc dać większy wycisk. Tylko logika demonów to pojmie.
W trakcie medytacji sięgnął sobie ręką po warkoczy i otoczył się nim po ramionach. Jakiś dziwny dreszcz przebiegł po nim. Czyżby coś przeczuwał? Wyniuchał walkę w powietrzu? Albo inaczej: wojownika mogącego zmierzyć się z nim na równi? Hm, jakże interesujące! Powinien lada chwila ogarnąć się już na tyle, by podjąć wyzwanie.

[post treningowy drugi, ale nie ostatni]
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Lip 16, 2013 9:18 pm
<<< Ze szkoły Hikaru
_____ - "Uhh, od paru kilometrów żywej duszy nie ma. Zaczynam tracić wiarę, że znajdę jakiegoś wojownika. Uh, dlaczego Kuro musiał sobie pójść!? On i Reito byliby idealni..." - rozmyślała dziewczyna lecąc nad skalnymi słupami. Dopiero teraz zorientowała się, że w tym miejscu już była i to całkiem niedawno. Razem z Tsu stoczyły tutaj pojedynek, który nie został do końca rozstrzygnięty. Chciałaby się odegrać, ale niestety nie miała ku temu okazji bo... ehh, ciężko jest znowu sobie przypominać złą wiadomość od Red'a o śmierci jej koleżanki. Nadal nie potrafi tego przegryźć i boi się powiedzieć to Kuro i Hikaru. Mogą się na nią zezłościć, uderzyć, wygnać, przestać lubić - a to byłby cios w samo serce demonicy. No cóż, musi to odłożyć... znowu.
Tak czy siak, dziewczyna nieco znudzona lotem postanowiła wylądować na jednym z bloków. Stanęła gładko na prostej powierzchni po czym wyprostowana zbadała teren przed sobą. Nie ruszał się tutaj nawet żaden dinozaur czy smok, okolica wyglądała na wymarłą. To dobry moment by przetestować swoje nowe możliwości. Wysunęła swoją rękę przed siebie tworząc w niej małą kulkę czerwonej KI, która zaczęła się powoli zwiększać. Wtem poczuła wibracje ziemi. Cofnęła energię i obróciła się. Widząc nieznajomego osobnika wsunęła się szybko za filar skalny po czym wychyliła delikatnie podglądając. Dziwnie wyglądał, ale lądowanie miał mocne - aż dreszcze przeszły całe jej ciało. Niestety nie była w stanie ocenić poziomu mocy tego osobnika bo nikt jej tego nie nauczył. Byłoby prościej z taką umiejętnością, kuso.
Uśmiechnęła się cwaniacko do siebie:
____ - Show time. - mruknęła i wyskoczyła w powietrze. Wylądowała niecałe kilka metrów przed długowłosym. Zacisnęła pięści i stojąc prosto zaczęła machać ogonem jak kot szykujący się do ataku. Przechyliła głowę na bok po czym przywitała się krótko - Yo. - na kilometr było czuć od niej chęci walki. Niektóre demony mają to do siebie, że potrafią między sobą wysyłać sygnały informujące o takich rzeczach niczym pszczoły czy mrówki. Ale... June oczywiście nie zorientowała się, że ten, który przed nią stoi to... Red.
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk500/500Skalny Las - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Sro Lip 17, 2013 10:54 am
A może jest sposób na odegranie się za nieudany sparing, a June o tym nie miała jeszcze pojęcia. Jakby nie spojrzeć, geny Tsu zostały zmieszane z genami Reda, tak więc można powiedzieć, że w najbliższym czasie ma szansę zrewanżować się. Jak widać los uśmiechnął się do Czerwonowłosej, bo nie dość, że spotkała kogoś równego sobie, to jeszcze po malutkiej części kogoś, z kim chciała wyrównać rachunki.
Długowłosy siedział jeszcze po turecku, gdy zjawiła się tuż przed jego nosem przyszła rywalka. O tak, dało się rozszyfrować Jej energię bez problemów. Nie będzie więc trzymać dłużej gościa w niepewności co do zamiarów. Zmierzą się, gdy tylko w głowie demona powstanie jedność. Jeszcze chwilkę to będzie trwało, dlatego mając wciąż zamknięte oczy powiedział pewnym głosem, bez cienia wątpliwości:
>Przegrany zostanie wchłonięty.
Jak to wchłonięty, hm? Skąd wiedział, że ma do czynienia z demonem? Przecież doskonale kojarzył tą dziewczynę, poza tym Jej aura bardzo przypominała tą, którą posiadał. Nie mógł uwierzyć, że cały czas byli sobie równi! Gdyby wcześniej potrafił rozszyfrowywać Ki, to mógłby o wiele wcześniej złożyć dziewczynie wizytę i stłuc! Dlaczego wtedy pohamowywał się?! Ah tak, jego miękka połówka słuchała się rad bogini, która była na drugim końcu świata. Przecież nie dowie się o tym wszystkim, Red zmienił swój wygląd, a jeśli do tej pory nie zjawiła się - to znaczyło że nie potrafiła wyczuć energii demona. Tylko oczy świeciły rubinami jak dawniej i były jedyną wskazówką co do tego kim jest.
Gdy wreszcie doszedł do konsensusu z samym sobą, to ostrożnie wstał i otworzył ślepia. No no, June wiele nie zmieniła się z wyglądu. Tylko ta kręcąca się kitka za demonicą wskazywała, że i ona przeszła metamorfozę. Moc jednak mówiła wszystko, nawet niepozorny image Złotookiej nie przeszkadzał mu w ocenie sytuacji. Przekręcił nieco głowę tak, że przerzucił warkocz do tyłu i przyjął pozycję obronną. Powiedzmy, że tu okazał się dżentelmenem, żeby to oponentka rozpoczęła walkę, a nie on. Zobaczymy jak sobie poradzą oboje, i czy będzie potem ktoś na sali, żeby wyleczyć ich z ran. Wyleczenie June raczej było możliwe, ale kto zająłby się nieznajomym? Chyba nikt, musiał liczyć na samego siebie - tak jak w walce, która będzie mieć za chwilę miejsce.

[post treningowy trzeci, ostatni]
Ooc: Ponieważ masz więcej szybkości to zaczynasz.
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Sro Lip 17, 2013 2:02 pm
______ Nutka zwątpienia pojawiła się na twarzy demonicy gdy usłyszała słowa przeciwnika. Dotarło do niej, parę rzeczy. Pierwsza to to, że jest to demon, a druga, że żarty się tutaj kończą. Smok, z którym walczyła to pikuś w porównaniu z tym tutaj. Przegrany zostaje wchłonięty. To gra jak w rosyjskiej ruletce, fart zadecyduje o życiu i nieżyciu. A tak w ogóle jakby się zagłębić...
___ - "Czy tylko ja nie potrafię wyczuwać energii!?" - krzyknęła do siebie w myślach. Ten mężczyzna potrafił bez wahania stwierdzić kim jest June, zapewne po barwie jej KI. Nie przypomina sobie by z nim gadała i chwaliła się swoim pochodzeniem. To niesprawiedliwe. Dlaczego nikt nie dał jej wskazówek jak wyczuwać KI? Ktokolwiek, byle jakie! Co to za wojownik, który nie potrafi czegoś tak banalnego zrobić? W dodatku mając taki poziom mocy co June. Czuje, że jest silna, ale nie potrafi porównać swojej siły z siłą innych.
___ - W porządku. W takim razie mam nadzieję, że smaczny z Ciebie demon. - Uśmiechnęła się cwaniacko ustawiając w pozycji do ataku. Dostała w prezencie od przeciwnika pierwszy cios i zamierza z niego w pełni skorzystać. Może nie najlepiej jak potrafi, ma zamiar na początku określić siłę długowłosego czując ją na sobie. Chwilę się pobawi z demonem nim zacznie prawdziwą jadkę.
Cofnęła jedną nogę nieco do tyłu szurając po ziemi. Zawiał lekki wiatr porywając długie rude włosy dziewczyny, które falowały teraz jak flaga. Zapadła długa cisza w momencie gdy świst powietrza ucichł. June skoncentrowała się zastanawiając przez chwilę jak ostatecznie uderzyć. Z całej siły czy tylko jej cząstką? Jeśli uderzy potężnym ciosem może liczyć na to samo w rewanżu. Ale na razie...
Potężna chmura przysłoniła nagle słońce nad terenem i wtedy dziewczyna zniknęła rozmywając się w powietrzu pozostawiając po sobie tylko kłębiasty okrąg pyłu. Szybko pojawiła się nieco nad Red'em wymierzając mu cios ogonem działającym jak bicz prosto w twarz. Wylądowała gładko na ziemi i wtedy poprawiła uderzenie swoim atutem - prawym prostym.
Nie liczyła nawet na to, że jej ciosy dosięgną przeciwnika. Jedyne czego w tej chwili chciała to oddania uderzenia - najlepiej z całą mocą. Miała tylko nadzieję, że nie przegra. Nie ma ochoty zostać czyjąś przekąską.

OOC
Atak podstawowy - 1820 dmg
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk500/500Skalny Las - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Sro Lip 17, 2013 3:51 pm
Czas się zabawić, a jakże! Nie będzie się oszczędzać, bo jak już dowiedział się po poprzedniej walce - kto nie ryzykuje ten ginie. Dobra, nikt nie zginął, ale było bardzo blisko. Słowa Długowłosej sprawiły, iż na twarzy śmiertelnie poważnego demona pojawił się cień uśmiechu. Ale nie takiego do rany przyłóż, tylko... szalonego. Nawet oczy zaświeciły krótkim błyskiem - o tak, zrozumiał aluzję! Chociaż raz udało mu się to zrobić w swoim krótkim żywocie.
Szykowanie się do ataku sprawiło, iż znów skupił się na dziewczynie. Był ciekaw Jej możliwości, i poczuł je doskonale na sobie. Co prawda chciał uniknąć uderzeń, ale plask w twarz zdezorientował go. Przecież... pierwsze uderzenie powinno tyknąć innej części ciała, a nie oblicze! No nie, i w dodatku poprawka z pięści zrobiła swoje. Jego stoicki spokój wyburzał się z każdym takim poniżającym zagraniem, ale tak to bywa. Nie zostawił tego bez odpowiedzi. Po pierwsze z jego ciała zaczęła wypływać aura, która swoją kolorystyką i kształtem przypominała odlatujące czarne motyle. Tak pobudzał swój organizm do ruchu i ocucenia się z przydługiej medytacji. Po drugie, z brzucha swojego ciała wydobył pewien przedmiot, którego to użyje na dziewczynie. Zagrał nieco inaczej niż June: zaczął biec na demonicę, żeby rozmyć się przed Jej nosem, ale tylko dla zmyłki, gdyż znów zjawił się przed Jej obliczem i zarzucił na Jej szyję błyskotkę. To był ów podarunek od babuleńki z plaży, lecz nie zrobił tego w podzięce za cios. O nie, tym niepozornym narzędziem zacisnął szyję Złotookiej i przyduszał w silnym uścisku. Kły z naszyjnika mogły się wbijać w ciało, tak byłoby nawet lepiej dla Reda, hehe.
A teraz jak się "odwdzięczyć" za cios w nos? Wpadł mu do głowy iście szatański plan. I co z tego, że nieprzyzwoity, kto powiedział, że miał skrupuły nawet w tej kwestii? Zagrają w pewną grę, mhihihi! Mając pewność, że nie ucieknie mu z najbliższego zasięgu zagadał wielce spokojnie:
>Lubisz Zgadywanki? Bo ja tak! Hm... niech zgadnę o czym sobie teraz myślisz... Aha! Już wiem! Chcesz się dowiedzieć czy warto mnie zjeść, prawda?
Ścisnął mocniej podarowany naszyjnik na Jej szyi, uśmiechnął się zadziornie, przybliżył siłą Jej usta do swoich warg, po czym złączyli się w tym miejscu na dłuższą chwilę. Nie myślał o miłosnym karesie, tylko chciał przerazić swoją rywalkę, a pamiętał ze wspomnień Tsu jak wtedy Rudowłosa niemal była sparaliżowana. Dla pewności jeszcze ścisnął mocniej w tyle prezent z koralami tak, aby zabrakło Jej powietrza i zamroczyło. Zawsze lepiej zapobiegać najgorszym niżeli leczyć skutki na swoim ciele. Pod koniec tego krótkiego, lecz intensywnego wstępu uderzył z łokcia między łopatkami demonicy i posłał Ją w kierunku skalistej ziemi. Ścisnął się rękoma za brzuch i lewitując w powietrzu śmiał się do rozpuku. Ten żart, możliwe że mało śmieszny dla oponentki, bardzo go rozbawił, mimo iż z nosa ciekła mu krew od poprzedniego uderzenia June.

Ooc:
Atak podstawowy = 1810 dmg

HP = 15000 - 1820 = 13180
KI = bez zmian

Zawieszony naszyjniczek... :3
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Sro Lip 17, 2013 5:29 pm
______Odskoczyła do tyłu gdy zadała cios pięścią. Stanęła przyszykowana do kolejnego ataku z pięściami w górze szykując się na ostre lańsko. Przełknęła nawet głośno ślinę gdy pojawiła się aura wokół mężczyzny. Włączyła również swoją, która buchnęła w powietrze niczym ogień, nawet była w takich barwach.
Zdziwiła się gdy zobaczyła przedmiot, który to wynurzył się z brzucha przeciwnika jak z wody. Nie wiedziała czym to jest, ale wiedziała, że powinna być uważna nawet jeśli wygląda to jak zwykły naszyjnik. No i nie była taka, bo w momencie gdy ten podleciał do niej i się rozmył w powietrzu zdekoncentrowała się. Myślała, że pojawi się za nią, dlatego odwróciła głowę w tamtą stronę, ale ten zrobił inaczej niż się tego spodziewała. Zobaczyła tylko błysk naszyjnika, a potem poczuła ból wbijających się kłów na szyję.
___ - Khhsaaa... - warknęła nie mogąc wydusić z siebie słowa. Nie była w stanie wziąć porządnego wdechu przed zaciśnięciem się tego diabelnego przedmiotu na jej szyi. Liczyła, że będzie w stanie go po prostu rozerwać za pomocą siły, ale to coś diabelnego było niezniszczalne! W dodatku zaczynało brakować jej powietrza, wisiała w powietrzu nie czując gruntu pod stopami, ale nie wiadomo dlaczego nie mogła poruszyć nogami. Robiło się jej ciemno przed oczami... musi użyć kiaiho...
Zawarczała groźnie po słowach demona. Bawił się z nią tak jak ona chciała się bawić z nim! To jest niewybaczalne! W dodatku to, co się stało potem spowodowało, że poziom gniewu w ciele June zwiększył się niemal do maksimum. Już raz coś takiego przeżyła, z Tsu. Potem Kuro jej wytłumaczył, że pocałunek powinien być zarezerwowany dla kogoś ważnego. Może i demonica jest głupiutka, ale jak się jej coś wytłumaczy raz to potem pamięta to przez całe życie. A pocałowanie jej przez Red'a było błędem niewybaczalnym.
Została po tym wszystkim rzucona jak szmatka o ziemię. Wbiła się w nią tworząc pod sobą lej i tak leżała przez parę sekund. Podniosła się szybko na równe nogi i chwyciła za dziadowski pomiot na jej szyi, który spróbowała zdjąć, ale z negatywnym skutkiem. W momencie schodzenia z szyi naszyjnik zaczął się świecić i zastygał w miejscu nie dając się zdjąć. Trudno, potem się tym zajmie. Na razie wchłonęła go w siebie by nie przeszkadzał.
Pomasowała się po szyi, na których były ślady po duszeniu, a następnie podniosła wzrok na śmiejącego się w najlepsze przeciwnika. Aż żyłka pojawiła się na czole dziewczyny, która za upokorzenie miała ochotę wyrwać temu typkowi flaki. Włączyła ponownie aurę i wyskoczyła w powietrze pogłębiając lej pod sobą. Niby logicznym powinno być, że przed atakiem powinna wykonać jakiś zwód w bok lecz nic takiego nie zrobiła. Zaszarżowała prosto na demona sprzedając mu cios z kolanka prosto w 'zwierzaka' między nogi, a gdy ten się zgiął uderzyła go ze złączonych ze sobą dłoni w plecy. Cios był tak potężny, że wiatr powstały w skutek tego uderzenia powalił parę słupów skalnych.

OOC
HP: 13500 - 1810 = 11690
KI: Bez zmian.

Atak potężny - 2635dmg
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk500/500Skalny Las - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Sro Lip 17, 2013 6:46 pm
Może faktycznie przegiął, lecz był niezły ubaw widząc tą rozgniewaną minę i zmiany w aurze. Tak się roześmiał, że stracił poczucie czasu i chwili. Śmiać bowiem można się gdzieś, gdzie jest bezpiecznie: nikt nie czyha na Twoje życie lub gdy ktoś Cię ochroni. A tak to sam wystawił się jako łatwy cel, gdyż śmiał się do rozbolenia żeber i dryfował raczej w jednym miejscu. Dlatego szarża demonicy była więcej niż skuteczna. Była pieruńsko mocna i z łatwością przebijał się przez kolejne szczyty skalne, aż wylądował wbity w największą skałę. Ponieważ miał gumową konstrukcję ciała, to rozplaskał się niczym naleśnik i spłynął na ziemię, gdzie ponownie skupił się w ludzkie kształty. I to jakie kształty! Obolałe i niepocieszone!
Red i jego reakcja:
Ściskał mocno rękoma swoje nogi, aby ochronić swoje poturbowane klejnoty. Turlał się po ziemi w wielkim lejku, chyba bardziej przejęty tym pierwszym ciosem niżeli tym w plecy. Nie dziwota, musiało boleć, gdy wściekła demonica z wielką złością kopnęła z kolana w czuły punkt. Remis, jeden do jednego.
>Nuuu...uuuu...uhh...
Wołał cicho i sopranem z bólu i nie przestawał się wiercić, aż te pierwsze boleści nie minęły. Uh, to było cięta riposta, ale czy aby nie przesadna za podduszenie i całusek? Tak czy siak, po przerwie minutowej, gdzie dziewczyna tym razem mogła się pośmiać, podniósł się z kurzu i otrzepał spodnie oraz w końcu starł posokę spod nosa. Spojrzał jaką drogę przebyło jego ciało od tego silnego ciosu June i musiał przyznać, że nieźle przyfasoliła. Musiał skoncentrować się, żeby takie głupoty nie przychodziły mu do głowy jak drażnienie swojej krewniaczki - w pewnym sensie. Poznał przynajmniej potęgę Złotookiej i tym bardziej ochoczo będzie starał się Ją pokonać, a później zjeść. Byłby naprawdę trudny do zdarcia, haha!
Marzenia marzeniami, trzeba więc pomóc szczęściu i sprawić, aby z pozoru niewinna dziewczyna poddała się. Zrobi to ciężko pracując, bo nie widzi, iż dobrowolnie zrezygnuje z walki o swoje. Cóż, trzeba więc na tyle nakłonić Jej wolę walki, aby osłabła i miała wobec niego respekt. Sam szanował rywalkę (no co, ten całus to była tylko prowokacja i kusząca myśl, na którą zadziałał impulsywnie), dlatego pokaże wszystko co miał w swoim asortymencie. Wzniósł się ku górze, jakieś dziesięć metrów nad ziemią i wycelował otwartą dłonią w demonicę. Wraz z pojawiającą się czerwono-czarną kulą Ki ręka wędrowała nad jego głowę, aż z wyładowania kulistego wystrzeliło dziesięć wiązek mknących idealnie na June. Niczym naprowadzane pociski, nawet przebijając się przez skały, trafiały w różne części ciała Długowłosej. Na twarzy demona malowała się śmiertelna powaga i koncentracja. Śledził dokładnie ruch przeciwniczki i nie pozwalał Jej na uniknięcie chociażby jednej z dziesięciu wiązek. Od wybuchów cały teren przeobrażał się i zalatywał kurzem, mimo to bardziej zależało mu na zmęczeniu oponentki.

Ooc:
GENOCIDE ATTACK, DMG = KI (max 12% z całości, i tyle zużywam) = 12750*0,12= 1530 dmg
Koszt = 1,35*1530 KI

HP = 13180 - 2635 = 10545
KI = 12750 - 1530*1,35 = 10684,5 ~ 10684
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Czw Lip 18, 2013 1:07 pm
_____ Demonica zawisła w powietrzu po wykonanym uderzeniu. Splunęła na bok i wzrokiem pełnym gniewu obserwowała jak Red zbiera się do kupy. Jego ciało dziwnie się zachowywało, jakby było z gumy balonowej. Mimo, że oboje są demonami ulepieni zostali chyba z innej gliny. W dodatku nie sądziła, że pierwszy cios był silniejszy od drugiego - więc dlaczego bolało go bardziej właśnie miejsce gdzie znajduje się "zwierzak"? Mężczyźni są dziwni.
Założyła ręce na piersiach i patrząc się wciąż na wijącego się z bólu demona uniosła jedną brew ku górze. Machnęła kilka razy ogonem na boki wpadając na pewien pomysł. Postanowiła, że od teraz 'zwierzak' będzie jej głównym celem do ataku. Skoro to sprawia tak wiele bólu to atakowanie tam będzie jej kluczem do zwycięstwa - ale czy fair? Nie ważne.
Przeciwnik wzniósł się w powietrze, a następnie stworzył kulę, którą zniósł nad siebie. Przez ułamek sekundy myślała, że chce popełnić tym samobójstwo bo dotarło do niego, że nie ma szans z Rudowłosą, lecz przeliczyła się. Przed jej oczami stworzony został atak, którego jeszcze nie widziała. Kaskada pocisków pomknęła prosto na nią nakierowana jak rakieta samonaprowadzająca. Widząc to dziewczyna chciała dać nogę i nie dać się trafić. Gdy pierwszy pocisk pojawił się przed nią uskoczyła w bok, ale ten jak ogon pomknął za nią i uderzył prosto w plecy. Nie miała już wtedy szans na uniknięcie kolejnych dlatego zasłoniła twarz rękoma oraz skuliła nieco zmniejszając obrażenia. Grad ki uszkadzał całe jej ciało zostawiając pamiątki w postaci poparzeń. Wzniosły się kurz był dla niej naturalną tarczą, którą za chwilę wykorzysta. Gdy kulobicie skończyło się dziewczyna szybko zlokalizowała przeciwnika, po czym wzleciała nieco bardziej w górę. Jej aura ponownie wystrzeliła w górę, rozgniewana i tryskająca chęcią rozlania krwi. June ponownie zaszarżowała na długowłosego, szybko pojawiła się za jego plecami i obiema dłońmi chwyciła za jego długi czarny warkocz. Nogą kopnęła go silnie w plecy by ogłuszyć na chwilę:
____ - Lubisz się kręcić? - spytała po czym zaczęła robić za karuzelę kręcąc się dookoła. Gdy szybkość obrotów sięgnęła maksimum możliwości demonicy za pomocą dłoni odcięła mu włosy przy samej głowie powodując, że ten wbił się w ziemię z niewyobrażalną szybkością.
Zadowolona z siebie rudowłosa wisiała w powietrzu wymachując jego warkoczem oraz merdając wesoło ogonkiem. To pewnie bardzo wkurzy Red'a.

OOC
Atak podstawowy: 1820

HP: 11690 - 1530 = 10160
KI: Bez zmian


Ostatnio zmieniony przez June dnia Czw Lip 18, 2013 5:22 pm, w całości zmieniany 1 raz
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk500/500Skalny Las - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Czw Lip 18, 2013 2:30 pm
Nie odrywał ani na chwili wzroku od dziewczyny, dopóki nie miał pewność, iż otrzymała wszystkie dziesięć pocisków. Cóż, trochę zadymił się krajobraz, ale w końcu przypiekł i tak gorącą demonicę. O tak, miała swój charakter, o czym przekonał się na sobie. Trochę to dziwne, że traktował June jak obcą, bo w sumie jako Red niewiele o Niej pamiętał - to już Tsu miała więcej informacji o rywalce. I tak nie aż tak wiele - można powiedzieć, że w ten sposób dokładniej badał Złotooką. Nie widział póki co większych słabych punktów, chociaż ten ogon...
Nie! Nie myśl o ugryzieniu ogona! Taki krótki dystans mógłby narazić go na szybką kontrę, a to jest niedopuszczalne. Te nawyki różowowłosej wytrącą go z koncentracji!
No i proszę, oto i jej utrata! Nie wiadomo skąd wyskoczyła nagle June i chwyciła jego warkocz od tyłu. Ogłuszyła go tylko po to, by zakręcić nim niczym lassem i przy końcowej fazie przyciąć fryzurę! Wylądował oczywiście twardo na ziemi, w której pojawiły się liczne pęknięcia i jedno wgniecenie. Ciało nadal zachowywało się jak guma, ale i tak pioruńsko bolało! Uh, co by tu zrobić, co by tu... zaraz...
Nagle zdał sobie sprawę z tego, że czegoś mu brak. Dostrzegł trofeum w dłoni dziewczyny, która machała nim na boki wielce zadowolona ze swojego podstępu. Dla upewnienia się pokiereszowaną dłoń skierował za tył głowy i nie wymacał nią niczego. Faktycznie, brakowało mu jego pięknego warkocza. Ścisnął ręce i wysunął je nieco przed siebie zgięte w łokciach. Przez chwilę wzrok wbił w próżnię, jakby analizując to co zaszło przed chwilą. Albo chcąc pobudzić wszystkie swoje moce do dzieła.
-Moje włosy... -i ścisnął mocniej pięści patrząc surowym spojrzeniem na winowajczynię, po czym wydarł się, głos ów bardzo przypominał kobiecy i to dobrze znany June: -ZAPŁACISZ MI ZA TO!
Buchnęła potężna czarna aura wokół sylwetki demona i przebył naprawdę daleki dystans w dwie sekundy, żeby wcisnąć swoją pięść w brzuch June. Omal nie przebił się nią przez ciało dziewczyny. Drugą poprawił cios w to samo miejsce, żeby cierpiała, tak jak on, a przynajmniej podobnie. Nie podaruje Jej tego! Nie dość, że ukróciła jego piękne włosy, to jeszcze wzbudziła w nim wspomnienia innego demona! Tak nie może być! Ma być skupiony przez całą walkę! A tak to teraz musiał ogarnąć się, co mu nie najlepiej szło.
>Na wszystko co złe i mroczne... nie pozwolę Ci wygrać, June!
Z tej złości zapomniał trzymać języka za zębami i wypaplał miano przeciwniczki. Nawet nie zorientował się, że zdradził więcej siebie niż zamierzał. Po prostu wychodził z siebie i prawie stanął obok. Czarne motyle coraz gęściej otaczały jego sylwetkę i zdawało się, że szumiały jak liście na silnym wietrze. Jego Ki przelewała się gorącem i nie pozwoli jej długo siedzieć w jednym miejscu. Miał wrażenie, że powinien jeszcze więcej z siebie dać, ale jak? Gdyby Braska był po jego stronie, to poprosiłby go o zwiększenie potencjału zła, jak to było 300 lat temu! Oh, wtedy to kipiał mocą! Zmiótłby Rudowłosą, a potem zjadł ku chwale demonom! Trochę szkoda, iż akurat trafił na swoją krewniaczkę, lecz zaszła mu już nieźle za skórę... i nie ustąpi.

Ooc:
Atak potężny = siła + szybkość = 1810 + 750 = 2560 dmg

HP = 10545 - 1820 (popraw u siebie zadany dmg, bo masz 1820 siły nie 1810) = 8725
KI = 10684
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Czw Lip 18, 2013 7:18 pm
_____Wisiała w powietrzu zadowolona wielce z siebie wymachując swym trofeum. Tak jak się spodziewała, reakcja na utracony warkocz była podobna do tej reakcji June po pocałunku, gniew i złość w jednym. Zapewne demon teraz chciał się wyładować na Rudowłosej, o tak, o to jej chodziło. Pokaż pełnię mocy! Pokaż co na prawdę potrafisz!
Chytry uśmiech wpełzł na twarz dziewczyny, lecz za chwilę zniknął ustępując zdziwieniu, jakże wielkiemu zdziwieniu. Głos, który teraz usłyszała nie należał do tego tutaj czarnowłosego przed nią, lecz do Tsu. Była tak zszokowana, że nie potrafiła się obronić przed szybkim atakiem Red'a. Dobrze, że jej ciało jest wytrzymałe, bo gdyby nie to, pięść przebiłaby się przez nią na wylot. A tak to tylko wypluła z ust sporą ilość krwi oraz poczuła pękające żebra u dołu. Kolejny cios jednak jej nie dosięgnął. Oczywiście, Red mógł pomyśleć, że trafił bo jego pięść dotknęła jej ciała, ale były to jedynie dłonie June. Pochwyciła go mocno, a następnie uniosła zezłoszczone bursztynowe oczy wprost na niego gdy wykrzyczał coś, co trafi do niej dopiero trochę później.  
Wyzwoliła z siebie nagle energię, która w postaci potężnego podmuchu powietrza zmiotła stąd Red'a chroniąc tym samym June przed ostatnim ciosem. Ona sama zaś wylądowała bezpiecznie na jednym ze słupów skalnych zdyszana i zmęczona:
___ - Zaraz... nie przedstawiałam Ci się. - wysapała wycierając nadgarstkiem krew z kącika ust. Cofnęła się trochę myślami wstecz, do osób, które poznała. Przedstawiały się jej tylko trzy demony: Sedu, Tsu, Red. Ten tu przed nią to nie może być Sedu, on nie był tak silny i nie składało się na to by miał być. Po coś w końcu przygruchał sobie June, by była jego ochroniarzem. Zostaje Tsu i Red. Przed chwilą usłyszała jej głos, lecz ona nie żyje... została pochłonięta przez...
___ - Red? - spytała niemal bezgłośnie. Wszystko stało się teraz jasne. On też przeszedł przemianę tak samo jak demonica lecz wygląd tego zmienił się całkowicie. Cwanie starał się ukryć swoją wiedzę, ale złość przerosła logiczne rozumowanie - Wybacz, ale zbyt mało przeżyłam by dać się teraz zjeść. - dodała ustawiając się w pozycję obronną. Była gotowa by przyjąć na siebie kolejny atak.

OOC
Kiaiho (Wersja defensywno-ofensywna) - anulowanie ataku i zadanie 640 dmg

HP: 10160
KI: 15% z 640 = 96
9600 - 96 = 9504
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk500/500Skalny Las - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Czw Lip 18, 2013 7:57 pm
Ale jak? Ale dlaczego!? Nie, nie, nie! Był niemal pewny, że wszystkie jego ciosy powinny skutecznie zmusić demonicę do odstąpienia i poddania się! Jednak miała tak samo jak on swój honor i nie zamierzała się poddać. Sama mu to powiedziała wprost, jakby nie domyślał się do tej pory. I ta chytra sztuczka z Kiaiho... jego misterny plan poszedł w p*zdu! A co więcej...
>O nie...
Walnąłby facepalm'a, ale zabolałoby go to, gdyż miał uszkodzony nos. Jednak usłyszała swoje imię z ust Red'a i nie zawahała się tego oznajmić. W dodatku odgadła jego miano, co wcale nie ułatwiało sprawy. Rozpoznała go! Aż musiał na chwilę kucnąć z wrażenia, a może to nie z wrażenia a ze zmęczenia? Być może buntu dwóch demonów w środku przeciwko rozlewowi krwi June? Przez jego ciało przebiegały dreszcze, a żyły uwidoczniły się na rękach i odkrytym brzuchu. Czemu nie może dogadać się ze swoim ciałem!? Był w środku walki, nie mógł się położyć i medytować nad sobą! Chyba za wcześnie odnalazł rywalkę do pojedynku, był zbyt pewny siebie. Obnażył kły, przez które przecedził przeciągle:
>Ksaaaa...!
Nie wyglądało to dobrze. W tamten atak naprawdę dał z siebie wszystko, a po rywalce nie było wiele znać cierpienia, tylko cieknąca posoka z ust. Ścisnął pięści i uderzał nimi o podłoże chcąc zmusić siebie do podjęcia radykalnych kroków. Co by tu zrobić, co by tu zrobić... myśl! Jedyne co mógłby zrobić to zaatakować z zaskoczenia. Widział jednak, że June stała w pozycji bojowej na jednym ze słupów skalnych i nie spuszczała demona ze swoich złotych patrzałek. Czuł to świdrujące spojrzenie na sobie, co wywierało jeszcze większą presję. Wymyśl coś!
Wpadł na pewien pomysł, musiał tylko dobrze to rozegrać. Ponownie podnosiła się czarna aura wokół niego i otaczała jego ciało szczelnie. Pot spływał mu z czoła, lecz starał się dobrze ocenić swoje i June położenie. Dzieliło ich kilkadziesiąt metrów, to sporo, aby wykonać niespodziewany atak, lecz...
>KHAAAAAA!
...nie zawahał się spróbować. Zamiast wzbić się w powietrze to nadal kucał przy ziemi wbijając z całych sił swoje ręce w skały i przemieszczał je pod powierzchnią, aż wystrzelone niczym ostrze z harpunów dosięgnęły stóp demonicy i wciągnęły Ją przez kamienny słup pod ziemię, gdzie obijała się o rozkruszone skały. Wciągał June tak długo, aż nie przysunął Ją pod swój nos i nie dokończył kopniakiem w wysuwającą się szczękę dziewczyny. Szybko zwinął ręce do normalnych rozmiarów i odskoczył do tyłu. To było ryzykowne zagranie, miał teraz bardzo zdarte (aż do krwi) ręce, przez co uciekała z niego szybko posoka, ale nie miał innego asa w rękawie. Odczuwał pierwsze oznaki przemęczenia organizmu - krótkotrwałe zawroty głowy, wzrost zakwasów, ogólne potłuczenia i siniaki. A przecież nie może polec! Walka to jego treść życia, nie może przegrać w swojej jedynej dziedzinie życiowej, w której się sprawdzał! Żądza walki przerosła się w coś znacznie groźniejszego. Powoli tracił nad sobą kontrolę.

Ooc:
MYSTIC ATTACK, DMG = 1,5*(siła+szybkość) = 1,5*(1810+750) = 3840 dmg
Koszt = 50% dmg = 1920 KI

HP = 8725 - 640 = 8085
KI = 10684 - 1920 = 8764
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Pią Lip 19, 2013 3:46 pm
______Może nie było widać efektów uderzenia po wyrazie twarzy June, który skupiony i skoncentrowany nie wyrażał bólu, ale tak na prawdę jej ciało rwało i bolało na tysiąc sposobów. Udawało się jej jakoś uspokajać oddech gdy stała nieruchomo i spokojnie, lecz gdy przychodziło do poruszenia się odczuwała skutki ciosów. Bóle po złamanych żebrach, po zmielonych wnętrznościach, siniakach były nie do zniesienia. Błagała w myślach by przeciwnik dał sobie już spokój i padł wykończony. Chciałaby wrócić już do szkoły Hikaru i palnąć się na miękką trawkę, zasnąć oraz zregenerować ciało. No, ale uparty demon nie dawał za wygraną.
Zmarszczyła brwi skupiając się na przeciwniku, który okrył się czarną jak smoła aurą. Ona jego nie widziała, ale on ją zapewne tak, bo w końcu potrafi wyczuwać energię. Musiała wyostrzyć w tym momencie wszystkie swoje zmysły by nie dać się zajść podstępnie. Usłyszała jakiś szmer, jakby niszczenie skał, lecz nie potrafiła dokładnie stwierdzić skąd dobiega ten odgłos. Niedługo potem dowiedziała się. Poczuła pochwycenie za kostki, a potem dała nura w skały jak w wodę. Obijała się o skały, które rozcinały oraz raniły jej skórę. Kolejne nabite siniaki będą zapewne będą pamiątką po tej walce jeszcze przez długi czas. Dobrze, że szczęka jest cała mimo silnego ataku na koniec tego pokazu. Pomknęła jakiś czas w powietrzu po czym przywaliła silnie plecami w skały, które zawaliły się na nią. Zbierała się minutę by dostać siły i zdjąć z siebie wielki kamulec przygniatający jej ciało. Podniosła się na chwiejnych nóżkach z trudem łapiąc pion. Nie była w stanie nawet wytrzeć kolejnej stróżki krwi z ust. No, trzeba przyznać, że dobry jest. Chętnie jeszcze kiedyś z nim stoczy pojedynek. Takich przeciwników się nie zabija...
___ - Chcesz przełożyć walkę? - spytała - Nie wiem czy cieszyłabym się z wygranego pojedynku z kimś, kto nawet nie potrafi zapanować nad swoim ciałem. - oczywiście widziała te trudności z osobowością Red'a. W końcu przez ułamek sekundy pozwolił Tsu wtargnąć na jego tereny myślenia. Jeśli to tak dalej pójdzie to straci całkowicie nad sobą kontrolę co mogłoby tylko ułatwić wygraną June. A cóż to za wygrana? Żadna.
Nie czekała jednak na odpowiedź demona. Podniosła jeden z kamieni po czym podrzucając go chwilę do góry myślała głośno:
___ - Ludzie w miastach kopali okrągłe rzeczy, sprawiało im to radość... ciekawe dlaczego. - Podrzuciła nagle kamień wyżej by po chwili kopnąć go przy opadaniu prosto w stronę Red'a. To jednak byłą tylko zmyłka, bo gdy kamień był już blisko czarnowłosego to dziewczyna rozmyła się w powietrzu i pojawiła szybko za nim kopiąc go prosto w kark. - Oczywiście, nie do końca znam zasady... - Mruknęła uśmiechając się cwaniacko, a następnie uderzyła w niego serią ciosów.


OOC
Atak potężny: 2635 DMG

HP: 10160 - 3840 = 6320
KI: 9504
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk500/500Skalny Las - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Pią Lip 19, 2013 4:47 pm
Umiejętność powstrzymania się od wyrażania emocji podczas walki to naprawdę dobry sposób na zmylenie przeciwnika i rozzłoszczenie go. Rudowłosa doskonale sprawdzała się w tej roli. Najwyraźniej nauczyła się tego we szkole, do której uczestniczyła - albo metodą prób i błędów albo na własnej skórze. Sparingi towarzyskie naprawdę wnoszą sporo doświadczenia przy stosunkowo niewielkich obrażeniach. A jak wyglądały walki Reda? Każda była o śmierć i życie, nie miał obycia ze sparingami, chociaż Tsu akurat podjęła takowe wyzwanie właśnie z Długowłosą, ale Red jako Red - nigdy. Zawsze bój był krwisty i ktoś musiał odpaść. Nie została mu wpojona informacja, iż nie zawsze tak musi być. Stąd propozycja przeciwniczki nie była do przyjęcia, a ze względu na przelewająca się falę gniewu przez jego ciało i umysł nie mógł wyartykułować odpowiedzi słownej:
>Wrrr!
Złapał się przez chwilę za głowę. Nie chciał słyszeć o poddaniu się! Nawet jeśli to miało być zwykłe przełożenie walki. Niech nie ośmiela się go poniżać taką propozycją! Zaraz pozbiera się, zaraz, dosłownie! Musi to zrobić! Gdyby przez proces transformacji ktoś mu towarzyszył i wspierał, tak jak jeszcze niedoceniona obecność Hikaru w umyśle June podczas Jej przemiany, to nie byłby teraz tak zdezorientowany. Wiele rzeczy w sobie nie pojmował, tak jakby ktoś trzeci przejął stery, a imię jego brzmiała AGRESJA. Taka czysta agresja wobec kogoś, kogo znał i nie chciał życzyć Jej źle. Gromadzące się myśli, że będzie gorzej jeśli na moment spuści gardę nie poprawiała jego psychiki.
Na szczęście instynkt wojownika nie został uśpiony, zdołał dostrzec w ostatniej chwili spisek Złotookiej przeciwko niemu. Co prawda ze słów nie mógł zorientować się o co chodziło dziewczynie z ludzkimi zachowaniami (przecież nie znał tej rasy - tylko z jednym przedstawicielem walczył!), lecz zmysł podpowiadał mu, aby się bronić. Tak też zrobił w trybie natychmiastowym. Stanął pomiędzy skałą a rywalką i wyciągnął skrwawione ręce na oba cele.
>KIAIHO!
Odepchnął od siebie zarówno lecący głaz jak i rywalkę, która dosięgnęła go tylko pierwszym ciosem w kark. Udało mu się cudem rozdzielić obie przeszkody od siebie i dryfować w powietrzu wielce skołowany i zagubiony. Wzrok miał mętny i rozkojarzony, ale jakaś wewnętrzna siła z samego dna demona kazała mu brać się w garść. Otrząsnął się i ruszył z impetem na oponentką, która odepchnięta przez wcześniejszą technikę zdążyła się już pozbierać. Może to i głupie, iż nie zrobił żadnego zwodu, ale nie marnował na to energii i czasu. Mknął wprost na dziewczynę chcąc jak najszybciej wprowadzić Ją na odpowiednią drogę, to jest na drogę porażki! Jak powie wprost, że poddaje się, to odpuści, ale on tego pierwszy nie powie! Za wiele ta walka dla niego znaczyła, nawet jeśli dla June miał to być niewinny pojedynek. Nie posiadał w swoim życiu niczego ponad to co pokazywał w bitwie. Chciał złamać prawą rękę dziewczyny swoim kolanem (niczym C18 na Vegecie), żeby straciła w niej czucie i nie mogła nią ruszać, a co dopiero atakować.

Ooc:
1) KIAIHO, akcja defensywna - anulowanie ataku
Koszt = 10% dmg przeciwnika = 264 KI
2) Atak podstawowy = 1810 dmg

HP = 8085
KI = 8764 - 264 = 8500
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Pią Lip 19, 2013 8:48 pm
_____No i się doigrała. Została potraktowana podobnym zagraniem, którego użyła dość niedawno. Powietrzną techniką została odepchnięta i wbita w ziemię tworząc któryś z kolei lej. Ogólnie cała okolica była już nieźle urządzona. Spokojne, nietknięte przez człowieka miejsce w mig zamieniło się w ruiny jak miasto po trzęsieniu ziemi. Tu dziura, tam dziura, tu zniszczona skała, która przez długie lata siedziała wygodnie w jednym miejscu nikomu nie wadząc. Ogólnie, dramat.
Ledwo się pozbierała po jednym ataku, a już otrzymała kolejny. Kolano wbiło się z impetem w jej ramię gruchocząc jej kości. Otworzyła szeroko oczy, których źrenice zamieniły się w dwa  małe punkciki. Na chwilę czas dla niej zatrzymał się zamieniając barwy na szare. Szybko jednak ruszył ponownie obdarowując demonicę niewyobrażalnym bólem. Przeciwnik oddalił się, a ona upadła na kolana trzymając się mocno lewą ręką za prawą. Po skroni spłynęła jej stróżka potu, aż po brodę by następnie spaść na ziemię. Nagle krzyknęła głośno z bólu. To było nieporównywalne, złamana kość w ręce chciała przebić się przez skórę na wierzch naciskając na mięśnie. Bolało, bolało. Skurwielsko bolało!
___ - DOSYĆ! KONIEC! KOŃCZĘ TĄ ZABAWĘ! - wrzasnęła po czym skierowała zezłoszczony wzrok na demona. Było w nich widać powagę i to, że dziewczyna nie blefuje. Pokaże teraz swojego asa w rękawie, zabawa dobiegła końca. Teraz czas na śmierć.
Wystawiła lewą rękę w stronę demona. Pojawił się różowy promień, który za chwilę wystrzelił wprost w Red'a. Malinowa poświata objęła jego ciało, a następnie zmieniła w małego, słodkiego brązowego cukierka. Bezbronny smakołyk został pochwycony w dłoń dziewczyny. Uśmiechnęła się szaleńczo czując, że teraz wygrana należy do niej. Poszerzyła obłęd na ustach wystawiając czekoladkę w swoją stronę pod sam nos.
___ - Kosztowałeś mnie wiele wysiłku. Nie zamierzam Cię zjeść. Chcę jeszcze kiedyś stoczyć z Tobą pojedynek. - powiedziała do słodkości, po czym pochwyciła go w pięść i mocno ścisnęła. Poczuła oraz usłyszała chrupnięcie, które ją bawiło. Gdyby miała taką możliwość to by połamała mu rękę w odwecie lecz okrągła rzecz nie miała odnóż. Szkoda.
Podrzuciła przeciwnika w powietrze, a następnie robiąc obrót dookoła siebie zdzieliła go idealnie ogonem i posłała w skały. Wbił się w nie jak pocisk pistoletu zostawiając tylko dziurkę po sobie. Ponownie strzeliła różowym promieniem odmieniając Red'a. Powinien i tak już być niezdolny do walki.
Upadła na jedno kolano ciężko dysząc. Chwyciła się zdrową ręką za tą złamaną próbując złapać oddech, była wykończona. Jeśli miałaby się ruszyć znowu i uderzyć zemdlałaby z wykończenia. Nawet jej ciało ma limity. I taki właśnie nadszedł.

OOC
1) CHOCOLATE BEAM - zamiana na 3 tury w cukierka.
Koszt: - 500KI

2) Atak podstawowy: 1820 DMG
3) Atak podstawowy: 1820 DMG
4) Atak potężny: 2635 DMG
Suma: 6275 DMG

HP: 6320 - 1810 = 4510
KI: 9504 - 500 = 9004
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk500/500Skalny Las - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Pią Lip 19, 2013 9:36 pm
O tak! Złamał Jej rękę jak nic! Tak, tak, tak, tak, TAK! A może to było przegięcie? Cóż, tak to jest działać pod wpływem nacisku przez niebezpieczeństwo. Mówi się, że najlepszą obroną jest atak, ale czy musiał być aż tak brutalny? Hm, nie musiał, a jednak... możliwe, iż sięgnął nawet granicy czystej furii, gdyby nie to, iż kontratak ze strony Złotookiej nie był ciosem, a umiejętnością. Doskonale ją znał - toż to sam Chocolate Beam we własnej osobie! I tak oto jego ulubiona do tej pory umiejętność udupiła go w jednym momencie. Bo nie mógł się ruszyć, a obrywał tak boleśnie, że wszystko w nim odkleiło się od swojego miejsca położenia i obijało. Jak był rozmiarem podobnym do gumki do mazania to co mógł zrobić przeciwko rękom demonicy? Nic! Nic, tylko skupić się w sobie, w swoim słodkim sobie, żeby zdzierżyć te ataki. Ale to było niemożliwe! Tylko ból, ból i cierpienie!
Dlatego nie dziwota, że gdy tylko został odczyniony urok zamiast urodziwego młodzieńca leżał wrak wojownika. Poturbowany to za mało powiedziane - został zjechany i to równo pod każdym aspektem: fizycznym i psychicznym. Ani tu ani tam nie był w całości.
>Kh... kh...
Nie mógł poruszyć się, chociaż mógłby odwdzięczyć się tym samym, czyli przemianą w cukierka. Ale... nie zrobił tego. Co się stało, że tego nie zrobił? Miał wielki mętlik w głowie, oddech nierówny świadczył o piekielnym zmęczeniu. Nie mógł w takiej formie walczyć, nie było szans. Co prawda starał się chociaż podźwignąć na rękach, lecz te całe skrwawione i obdarte do żywego mięsa nie reagowały na polecenia wyniszczonego agresją mózgu. Ów zły bodziec zanikał i rozluźniał gniewny wyraz twarzy Reda. Musiał uznać wyższość June, a to oznaczało, iż powinien pożegnać się z życiem. Gdyby mógł komuś coś powiedzieć na pożegnanie, to tylko Kaioshince. Krótkie zdanie: "Przepraszam i dziękuję, Kaede" I tak nie był pewny czy w ogóle zasługiwałby an to, aby zjawić się przed Jej obliczem w takim stanie, to jest z mrokiem zamiast serca. Znów w miejscu mroku pojawiła się pustka, zupełna i niezmierzona. Zrobiło mu się chłodno od traconych płynów, a mimo to starał się jeszcze coś z siebie wykrzesać.
I mimo, iż June wyraźnie powiedziała, że nie ma zamiaru wchłaniać demona, bo chce go widzieć i walczyć z nim w przyszłości, to jego przyszłość była pod wielkim znakiem zapytania. Będąc w krytycznym stanie potrzebował pomocy z zewnątrz. Leczenie samoistne trwało za długo, aby do tej pory znaleźć bezpieczny kąt na tej nieprzyjaznej planecie zwanej Ziemią. Zbyt wielu wojowników kręciło się po krainach, aby móc spać spokojnie. Zmarszczył nieco brwi i zacisnął zęby. Kolejna fala cierpienia przebiegła po jego wyniszczonym organizmie. Szybko musiał powiedzieć to co było dla nich najlepszym rozwiązaniem. Skierował już matowe, wykończone spojrzenie na dziewczynę i mówił z wieloma przerwami:
>Zjedz mnie... umowa to umowa... Wewnątrz Ciebie zabliźnię nieco rany... a tak to inny demon... mógłby mnie wchłonąć... Chyba nie chcesz... powtórki z rozrywki w najbliższym czasie... prawda June?
Uśmiechnął się blado, lecz musiał skręcić szyję na bok i zrzucić z siebie mnóstwo posoki z zupełnie pokiereszowanych wnętrzności. Rozbita głowa bolała najbardziej, praktycznie widać było samą krew, nie było miejsca na ciele bez otwartej rany czy siniaka. Miał ogromne problemy z oddychaniem, gdyż posoka nie mogła spłynąć przebitym przełykiem. Czuł jak odchodzą od niego siły, dlatego ostatkiem wolnej woli powiedział ciszej:
>Pospiesz się...
Ciężkie powieki zamykały się, aż ślepia zniknęły pod kotarą rzęs. Oto dotąd niepokonany demon został zwyciężony i poniżony u stóp June. Być może istniał cień szansy na pokonanie dziewczyny, ale dzięki Niej zrozumiał parę spraw. Być może dowie się więcej będąc Jej częścią, a być może wypluje go kiedyś i znów zmierzą się w boju. Jeśli dostałby szansę na życie, to po to, aby udowodnić, iż zrewanżuje się za tą porażkę. Ale teraz musiał trzymać się swej egzystencji tak długo jak to było możliwe.

Ooc:
Koniec walki z mojej strony, było super! :3
Wykrwawiam się fabularnie, żeby dodać dramaturgi (-1500 HP)

HP = 8085 - 6275 -1000 = 1810 - 1500 = 310
KI = 8500
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Sob Lip 20, 2013 1:24 pm
______Podniosła się z trudem i podeszła chwiejnym krokiem do upadłego przeciwnika. Fart zadecydował o jej wygranej, jeśliby Red teraz wstał i ją uderzył to wygrana byłaby jego. Nie miałaby już sił by wstać, nawet teraz ledwo chodzi. Powrót do Szkoły Hikaru będzie długi i ciężki mimo, że nie odleciała wcale daleko. Ciekawe czy w ogóle potrafi jeszcze latać... może jakoś doleci. Najwyżej przekima się na jakimś drzewie gdy spadnie.
Dalej trzymała rwącą na tysiąc sposobów prawą dłoń. Potrzebowała kogoś, kto zna się na medycynie i uśmierzy ból. Ogólnie cała wyglądała jak człowiek potrącony kilkutonową tirówką dwadzieścia razy. Krwawiący nos, usta, nawet z oka sączyła się posoka. Całe ciało miała podrapane i poobijane, a najgorzej wyglądała złamana ręka. Ma szczęście, że żyje.
Spojrzała na swojego przeciwnika, który chyba też był na skraju życia i śmierci. Ostatnia akcja June była dla niego deską z napisem "porażka" prosto w nos. Wykrwawiał się znacznie bardziej niż demonica, wyraźnie uchodziło z niego życie. O nie, tak łatwo nie odejdziesz z tego świata Red! Przeciwnik idealny powinien żyć tak długo jak ona! Nigdzie się nie wybierasz, a już na pewno nie do drugiego świata.
___ - Hympf. Jeśli znalazł by się ktoś, kto by teraz machnął by się na moje życie gdy jestem w takim stanie... marny byłby jego los. - powiedziała nie mówiąc do końca o co jej chodziło. Oczywiście miała na myśli Kuro czy Reito, którzy na pewno nie daliby jej zabić. Wierzy w to, że jest ktoś kto by nie pozwoliłby jej odejść w zaświaty oraz, że może liczyć na pomoc w każdej chwili. Oczywiście bez nadużywania. Pomocna pięść przydałaby się w momentach, w których ktoś silniejszy by się nad nią znęcał... ale... na szczęście nikt taki się jeszcze nie zjawił.
Ukucnęła i przyłożyła lewą rękę do klatki piersiowej Red'a. Pojawił się jasny, błękitny promień, który objął całe ciało demona lecząc go. Nie wyleczyła go całego, nie chciała by jej zdobycz uciekła. Zatamowała jedynie krwawienia by jej tutaj nie wykitował. Zgodnie z jego prośbą wchłonie go, lecz nie będzie czerpała od niego energii jak to zrobiła z Reito i tym samym jej wygląd nie ulegnie zmianie. Będzie tam tylko gościem, którego wypuści w odpowiednim momencie gdy dojdzie do siebie. Zostawiając go tutaj może faktycznie narazić go na niebezpieczeństwa ze strony padlinożerców, że tak się wyrażę.
Usiadła demonowi okrakiem na brzuchu niezbyt przygniatając i nachyliła się nad nim. Ledwo oddychał, jego wdechy były chyba rzadsze niż u umarłego dlatego rudowłosa nie czekała zbyt długo by przystąpić do wchłaniania. Zamknęła oczy, a wtedy jej włosy zaczęły poruszać się jakby każdy z nich dostał własną duszę i życie. Wydłużając się oplotły ciało Red'a jak bandaże mumię i wchłonęły błyskając jasnym światłem. Po wszystkim wróciły do pierwotnej długości, a przeciwnika już nie było. Siedział gdzieś w jej głowie owinięty w kokon wygodnie kurując się. A June?
___- Khh... - czując przeszywający ból w klatce piersiowej opadła twarzą na ziemię. Zużywając energię przybliżyła się tylko do mostu śmierci, jej ciało nie mogąc znieść tego wszystkiego poddało się. Nie była w stanie poruszyć nawet małym palcem u nogi. Wykończony organizm odpadł, dziewczyna zemdlała.

OOC
The end.

Healing: -3000KI = 1000HP dla Red'a
Fabularne wchłonięcie Red'a (Nie dodaję jego statystyk do siebie)

HP: 4510 - 2000 (też dla da funu) = 2510
KI: 9004 - 3000 = 6004


Walka cudna. :3
Reito
Reito
Liczba postów : 544
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk0/0Skalny Las - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://dragon2326.deviantart.com/

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Nie Lip 21, 2013 1:00 pm
___Leciał z maksymalną prędkością nie zważając na otoczenie. Przebił się nawet przez  jedną górę byle skrócić sobie drogę. Huk jaki po sobie pozostawiał był porównywalny do lotu F16 tuż nad ziemią. Ponaddźwiękowa prędkość wybijała szyby z okien i sprawiała że nawet naczynia w domach pękały. Musiał się spieszyć jeśli chciał ją uratować a nie było z nią za dobrze. Co też jej odbiło… Kazał jej leżeć w łóżku a ona to zlekceważyła. Jednak demony to skomplikowane stworzenia. A może każda kobieta taka jest…? Nie poznał ich zbyt wiele w swoim życiu ale te, które przyszło mu spotkać rzeczywiście były nieco dziwne. Szczególnie jedna, która spotkał w akademii. Ta pobiła wszelkie rekordy udziwnienia. I jeszcze ten jej ojciec psychopata. Całe szczęście nie musiał jej już widywać. June była całkowicie inna. Było w niej coś co przyciągało do siebie innych. Również i Reia. Nie była to już sama wdzięczność za jej wcześniejszą pomoc. Teraz nie chciał jej stracić. Za wszelką cenę musiał się dostać do niej jak najszybciej. Chyba zemdlała. Była ledwo wyczuwalna. Jeszcze bardziej przyspieszył dając z siebie wszystko. Jego aura była na tyle gęsta, iż z boku wyglądał jak jakiś pocisk Ki pędzący z ogromną prędkością. Był coraz bliżej. Zauważył liczne skały tworzące coraz to gęstszy „las”. Gdzieś tam znajdowała się rudowłosa. Nawet nie musiał długo szukać. Od razu rzuciło mu się w oczy pobojowisko. Świeżo zniszczone otoczenie. Jeszcze niektóre skały dymiły od nadmiaru gorąca. A w samym centrum leżała June. Poobijana i zakrwawiona. W dodatku miała złamaną rękę. Nie wyglądało to dobrze. Szybko znalazł się obok niej. Delikatnie przekręcił ją na plecy tak by nie zrobić jej przy tym krzywdy. Widząc ją w tym stanie nieco się przestraszył. Nie wiedział co robić, jak jej pomóc. Wziąć na ręce i zanieść do szkoły Hikaru? Odpadało. Zanim by doleciał jeszcze by się wykrwawiła. Uderzył pięścią w ziemię.
- Cholera… Nie mogę nic zrobić. Moje samolubne życzenie sprawia, że potrafię uleczyć jedynie sam siebie. Innych już nie…
Klął waląc pięścią nieustannie. Wtem przypomniało mu się, że w pałacu Kamiego dostał fasolkę senzu. Schował ją do kieszeni na czarną godzinę. Widać była to dobra decyzja. Wziął ją w dwa palce i wsunął do lekko rozchylonych ust June podtrzymując dłonią jej głowę nieco w górze.
- Proszę, połknij to. Poczujesz się lepiej.
Czekał niecierpliwe aż otworzy swe oczy trzymając ją w swych ramionach. Miał nadzieję, że to jej pomoże.
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Nie Lip 21, 2013 1:58 pm
______Nie miała pojęcia ile czasu spędziła leżąc tutaj, tracąc przytomność traci się poczucie mijanych minut, godzin czy sekund. Zaczęła się nagle cucić, ktoś ją dotykał i mówił do niej na co jej ciało zareagowało. Miała coś małego w ustach, marszcząc brwi ugryzła ową rzecz. Nie była zbyt dobra, ale zgodnie z poleceniem głosu połknęła. Gdy tylko fasolka przeszła przez jej gardło poczuła nagły przypływ mocy. Tak znikąd... wszystkie siły wróciły tak jakby w ogóle nie stoczyła żadnej walki.
Otworzyła oczy zdziwiona i pierwsze co zobaczyła to twarz Wybawiciela:
___ - Reito? - spytała nie będąc pewna tożsamości saiyana. Z twarzy faktycznie to był on, ale o ile dobrze pamięta to nie miał jasnych włosów tylko brązowe. Do tego oczy... to na pewno Rei? Uniosła dłoń w górę dotykając jego włosów, pociągnęła. Dziwnie sterczały do góry, to jakaś przemiana? No cóż, potem spyta.
Dopiero teraz zauważyła, że dłoń, którą podniosła to ta, którą złamał jej Red. Zszokowana zaczęła oglądać ją ze wszystkich stron, żadnej rany. Tak samo na twarzy gdy się po niej pomacała, zero ran, krwi, bólu w klatce piersiowej.
___ - Co to było? - Wydukała z siebie zszokowana. - Co mi dałeś? - spojrzała na Niego niezrozumiale. Dopiero po chwili przestała się tym interesować bo w końcu nie otruł, a uleczył ją. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Cieszyła się, nie myliła się co do tego, że zawsze znajdzie się ktoś, kto jej pomoże i nie zostawi na pastwę losu. Z tej radości nawet nie zauważyła kiedy rzuciła się Reito na szyję z wdzięczności - Dziękuję i przepraszam. - Miała za co przepraszać. W końcu nie dość, że nie posłuchała go lecąc sobie ze szkoły to jeszcze musiał się tutaj fatygować by ratować jej demoniczny tyłek.
Zaczęła machać delikatnie ogonem tuląc się do Reito. Wydawał się być silniejszy dzięki tym złotym włosom, poczuła w tym momencie, że jeszcze wiele przed nią. Dużo treningów, wysiłku i litry wylewania potu. Walka, którą przed chwilą stoczyła to tylko przedsmak prawdziwych przeciwników. Chciałaby w przyszłości móc zmierzyć się na równi z Hikaru.
___ - Moc robi z głowy siano, chciałam się przetestować i trafiłam na kogoś silniejszego. Wygrałam, ale jakim kosztem... - wytłumaczyła się nawet nie ruszając się z miejsca. Było jej przyjemnie ciepło. Miała wrażenie, że już kiedyś kogoś tak przytulała. A może tylko się jej wydaje?

OOC
Full HP i Ki.
Reito
Reito
Liczba postów : 544
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk0/0Skalny Las - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://dragon2326.deviantart.com/

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Nie Lip 21, 2013 9:51 pm
___Obudziła się. Całe szczęście. Jej rany się zagoiły. Ta fasolka była niesamowita. Wystarczyło zjeść tylko jedno a wszelkie rany a nawet połamane kości się zagoiły. Wypowiedziała jego imię. Odetchnął z ulgą. Powróciła do zdrowych zmysłów. Zmrużył nieco oczy pod wpływem bólu gdy go szarpnęła za włosy. Czyżby go nie poznała? No tak… jeszcze nie widziała go w tej formie. Dla każdego kto pierwszy raz zobaczy Super Saiyana może być to lekki szok. Uśmiechnął się do niej.
- Nie poznałaś mnie? Fakt. Mój wygląd się nieco zmienił ale to przejściowe. Co też Ci odbiło? Miałaś leżeć w łóżku…
Był nieco zły na nią ale cieszył się, że już nic jej nie jest. June była trochę jak mała dziewczynka. Trzeba było ją pilnować na każdym kroku by nie zrobiła czegoś głupiego. Kuro mu o tym opowiadał jak przez przypadek przebiła gwoździem jego ogon. Było to zabawne co prawda ale oznaczało jednocześnie, że ona nie za bardzo jest świadoma tego co robi. Jakby dopiero co poznawała świat. I nic w tym dziwnego. Żyje zaledwie kilka dni w co trudno mu uwierzyć bo przecież… wyglądała jak dorosła kobieta. Ale to demon. Jak wiele ich jest tak każdy jest inny. I jak widać różnią się nie tylko wyglądem.
- Dałem Ci fasolkę senzu. Wystarczy zjeść jedną a goją się wszystkie rany.
Wtulona w niego wydawała się być szczęśliwa. Nie potrafił się na nią gniewać w tym momencie. Objął ją swym ramieniem i przytulił do siebie jeszcze mocniej.
- Już dobrze… Najważniejsze, że nic Ci się nie stało.
Powiedział jej do ucha miłym głosem. Również on nie mógł się od niej oderwać. Było mu przyjemnie i ciepło. W tym rozluźnieniu powrócił samoistnie do swojej zwykłej formy.
- Nie sama moc sprawia, że wygrywamy. Trzeba potrafić ją kontrolować. Musisz się tego nauczyć jeśli nie chcesz by coś takiego znów się powtórzyło. Nie rób więcej takich głupstw, dobrze?
Zapytał kładąc rękę na jej głowie i delikatnie ją głaszcząc.
- Co się stało z Twoim przeciwnikiem? Zginął?
Rozejrzał się dookoła doszukując się jakiegokolwiek skrawka jego ciała. Po chwili rozluźnił nieco uścisk i spojrzał na nią trzymając dłonie na jej barkach.
- Wracajmy do siebie. April z pewnością się o Ciebie martwi.
Pociągnął ją za sobą i polecieli razem w stronę szkoły światła.



Zt---> Szkoła światła.
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Pon Lip 22, 2013 1:33 pm
_____ - Ja i leżenie bezczynnie? Hehe, brzmi jak dobry kawał. - wytknęła język śmiejąc się cicho. Usłyszała potem, że lek, który ją uleczył to zwykła-niezwykła fasolka senzu. Ciekawa była skąd ją miał i gdzie można nabyć takie cudeńko. Coś takiego może ratować życie June gdy będzie w tak ciężkich sytuacjach jak ta. No, ale na razie sprawa fasoli musi odejść na boczny tor. Może w końcu Hikaru coś jej powie. HA! Właśnie! Winny jest jej wytłumaczenie! Musi go dorwać za wszelką cenę gdy wróci już do jego szkoły. Wcześniej fart jego chciał, że go nie było gdy go szukała. Teraz tak łatwo mu nie pójdzie.
Dziewczyna wzięła głęboki wdech zapominając przez chwilę w jakim świecie żyje. Przyjemne ciepło drugiej osoby wprowadzało ją w ten stan zapomnienia. Choć pewnie to June była tu ta cieplejsza. Trzydzieści sześć i sześć jest dobre dla zwykłych ludzi na tej planecie. Temperatura ciała rudowłosej przekracza czterdzieści stopni na luzie i jest to normalne. Dla szarego ludka może nawet śmiertelne. Ciekawe ile mają saiyanie...
Wtulała się i wtulała starając się zebrać tyle ciepła ile tylko mogła. Przyjemne słowa, które padły z ust Reito jeszcze bardziej ucieszyły demonicę na co zareagował jej ogon poruszając się energicznie na boki. Ale jak zawsze w tak pięknych chwilach przychodzi czas na przerwanie ich. Pogłaskana po głowie została trochę odsunięta. Nieznacznie, ale i tak wolałaby być wtulona... neh. Polubi ten gest.
___- On... kazał się wchłonąć. Jak dojdzie do siebie i wyleczy rany wypuszczę go na wolność. Chcę z nim jeszcze kiedyś zawalczyć. - odpowiedziała na pytanie o losy przeciwnika. Zauważyła, że Rei znowu był Szatynem, dziwna magia. Chciała znowu pomacać go po głowie, ale trzeba było już wracać do szkoły bo jak powiedział mężczyzna - April się martwiła. Pociągnięta za rękę posłusznie poleciała za Reito...
___ - Jestem szczęśliwa, że was wszystkich mam. - powiedziała cicho uśmiechając się.

Z tematu > Za Reiem


Ostatnio zmieniony przez June dnia Nie Sie 04, 2013 4:23 pm, w całości zmieniany 1 raz
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Sob Sie 03, 2013 9:42 pm
Przechodząc pomiędzy stalagmitami i wyrzeźbionymi kamieniami zastanawiał się co mogło wydrążyć tak piękny krajobraz, tak chaotyczny. Rozglądał podziwiając widoki, dla wszystkich innych byłaby to tylko szara kraina z kamieniami rzeźbionymi przez rzekę, lecz dla niego było to coś więcej, coś niezwykłego. Stwierdził, że chciałby spojrzeć na teren z trochę innej perspektywy, zaczął się wdrapywać na górę jednej z większych kolumn. Droga była ciężka i trudna, gdy wszedł na szczyt rozejrzał się dookoła - jest tu dużo większych kolumn - powiedział do siebie i usiadł podpierając głowę podbródkiem i nerwowo machając ogonem - mógłbym wykorzystać je do treningu, przydałby mi się jakiś - znów mruknął pod nosem i spojrzał na dół - wysoko - stwierdził. Chwilę zajęło mu dojście do tego, jak ma zejść na dół, w sumie nie myślał o tym podczas wchodzenia. Gdyby od tak zeskoczył, mogłoby mu się coś stać, a wolał nie ryzykować. Zsunął się po krawędzi i powoli schodził na dół zeskakując z półki skalnej na inną. Gdy był już wystarczająco nisko, zeskoczył na dół. Tupnął kilka razy pod sobą, twardy grunt. Lubił mieć go pod nogami.
Gdy stanął na dolę, rozejrzał się w poszukiwaniu wyższego wzniesienia. Nie znalazł nic w zasięgu wzroku więc na początku zajął się zbieraniem kamieni, które później przywiąże do swoich pleców. Po znalezieniu wystarczającej ilości na wyczerpujący trening, wsadził kamienie do płaszcza i obwiązał go tak, by nie wypadły. Po chwili wszystko było już gotowe, on złapał się mocno ściany wielkiej kolumny i spojrzał do góry - wysoko - powtórzył pod nosem i zaczął się wspinać. Był to wyczerpujący trening. Lecz po jego zakończeniu dał odpocząć chwilę swoim mięśniom - cholera.. - poczuł, że nogi odmawiają mu posłuszeństwa więc zmusił się do wstania.

OCC: Początek treningu
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Nie Sie 04, 2013 10:58 pm
To było cholernie głupie - wyprostował się strzykając pancerzem, nerwowo poruszył ogonem uderzając nim kilka razy o ziemię. Po chwili zastanowienia i podpierania podbródka przez dłoń, kucnął i wyciągnął ręce przed siebie. Zaczął robić przysiady, dużo przysiadów. Chciał jak najbardziej przeciążyć nogi by były silniejsze, pracował również nad kondycją. Gdy poczuł, że osiąga kres swoich możliwości, zaczął biec się robiąc kółko i wyskoczył tuż przed krawędzią, w stronę kolumny znajdującej się obok. Niestety skok był za słaby i Bas ledwo dosięgnął krawędzi. Złapał się mocno obiema dłońmi i zahaczył pazurami o litą skałę. Zaczął się podciągać przy okazji zrzucając stary pancerz. Po kilkunastu tuzinach podciągnięć zrobił ostatnie które wciągnęło go na górę, w międzyczasie jego nogi odpoczywały a słońce zdążyło schować się za pagórkiem. Poczuł przyjemny chłód. Rozłożył się na środku kolumny i gdy myślał, że nic nie przeszkodzi mu w przyjemnym lenistwie po jego wysiłku, jego przemyślenia zostały rozwiane przez wstrząsy. Coś uderzyło w kolumnę na której leżał a przez to, ta zaczęła się kiwać. Bas wstał niechętnie, był wyczerpany. Wczepił się pazurami i otoczył ogonem wystający głaz. Przemyślał dokładnie swoje ruchy, gdy kolumna zbliży się do sąsiedniej ,to on wyskoczy wczepiając się w nią. Jak pomyślał, tak też zrobił. I udało mu się to prawie bezbłędnie, zjechał po kolumnie na dół i mruknął pod nosem dość zmęczony - chyba mnie tu nie chcą. - wybrał jedną z losowych dróg i ponownie udał się w podróż w nieznane.

z/t Mroczna Puszcza

OCC: Koniec treningu
Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk0/0Skalny Las - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Sro Sie 14, 2013 8:19 pm
Mimo iż Chepri leciał bardzo szybko, to jednak jego nauczyciel nie miał najmniejszych problemów z dogonieniem go. Podobnie jak lecący z nim robot. Gdyby tylko mógł, to od razu zacząłby walczyć, bo naprawdę go korciło. Od środka rozpalał go ogień motywacji, a pod skórą czuł coś jakby leciutkie wyładowania elektryczne. Z twarzy nie schodził mu chytry uśmiech. Ale czy ten zapal nie wyjdzie mu aby na szkodę? W końcu, zawsze jest szansa, że przeciwnik zdmuchnie go jak płomień zapałki. On to wiedział, ale niezbyt się przejmował. Bo po pierwsze, to tylko sparing, po drugie, Braska nie chce się go pozbyć tak szybko, prawda? Tak, czy inaczej, był już praktycznie na miejscu. Przywodziło to wspomnienia. To tutaj się najpierw zatrzymał na swojej drodze wojownika - pierwsze wyczerpujące treningi, pierwsze prawdziwe zakwasy i postępy... Pierwszy demon, walka z nim i przysięgnięcie zemsty... Zemsty, która się najpewniej nie sprawdzi. Ani nie miał pojęcia gdzie jest Ichiro, ani jak go znaleźć. Nie znał jego Ki, więc nie ma na to dużych szans. Ale cóż, ten cel już dawno nie był ważny dla szkarłatnowłosego, teraz miał zupełnie co innego na głowie. Dużo ważniejszego... Wylądował na ziemi. Małe było prawdopodobieństwo, że znajdzie się w tym samym miejscu, co wtedy, nawet bardzo małe. A tu niespodzianka, to samo niedopalone ognisko i ten sam kamień, którego używał jako przyrządu do ćwiczeń. Los ma czasami dziwne poczucie humoru i dziwni kieruje śmiertelnikami.
Wszyscy byli już na miejscu. Ale skąd u zielonookiego to dziwne wrażenie, że długo tego nie zapomni?

OOC:
Regen 10%


Sponsored content

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito