Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Równina Trivarro

+4
Fanalis
Fridge
KOŚCI
Rikimaru
8 posters
Go down
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Równina Trivarro - Page 3 Empty Równina Trivarro

Czw Maj 31, 2012 10:46 pm
First topic message reminder :

Rozległe tereny planety Namek, jest to jedyne miejsce, gdzie na tak dużym obszarze nie występuje woda. Ziemie te przesiąknięte są czystym i wręcz dziwnym złem. Od dawien dawna niektórzy z nameczan dostawali gorączki, a następnie zaczęli znosić dziwne jaja. Z ich wnętrza wykluwały się paskudne i wredne istoty. Większość z racji swego zachowania i małej siły musiała uciekać ze swoich wiosek... Właśnie to miejsce stało się skupiskiem tych zmutowanych istot. Zapuszczanie się w te okolice nie będąc wprawionym wojownikiem jest głupotą lub aktem najwyższej odwagi. Zmutowani tubylcy nie cierpią swoich krewnych i tylko Ci, którzy udowodnią lojalność mogą czerpać korzyści i czuć się bezpiecznie na tych terenach...


Równina Trivarro - Page 3 453px-Vlcsnap-2009-11-13-19h07m41s197

-Po zabiciu jednego z nameczan na oczach zmutowanych dają oni możliwość nauczenia się następujących technik:

Van'D
Liczba postów : 193
Data rejestracji : 28/06/2015


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1300/1500Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1300/1500)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Sro Lip 22, 2015 3:24 pm
" Pojawili się... Olbrzym wyglądał imponująco, nie jeden wojownik chciałby by to ten stwór był jego przeciwnikiem jednak nieodparta chęć zemsty na kosmicznych wciąż zajmowała pierwsze miejsce... Stał w bezruchu kiedy przedstawienie w końcu się zaczęło... Zaczęła w nim wzbierać złość, dobrze wiedział ile potrafi mu dodać sił i z pewnością będzie to pomocna dłoń w czasie walki..."

Białowłosy stał nie zwracając uwagi na przybyszy, jego uwagę przykuł na moment wielki stwór który pochwycił nameczanina. Chłopak chciał wierzyć że zielony mimo wszystko da sobie radę do czasu aż oni dwaj pokonają być może kosmicznych. Kobieta o ile była szefem musiała być z nich wszystkich najszybsza to normalne. Van za swoich czasów nie grzeszył zręcznością więc starcie z dwoma klockami będzie mu odpowiadać. Uważał że jego doświadczenie jeszcze raz uratuje mu życie a wtedy jeśli starczy mu sił pomoże reszcie. Nie miał zamiaru dać tym dwóm dojść do reszty towarzyszy.
- Załóżmy że bazy są, wtedy gady znają przybliżoną lokalizacje lądowania i wyślą grupę rozpoznawczą prawdopodobnie taka jak wasza. Tak czy inaczej macie swój limit... Poddamy was próbie...
Demon z tego co mówił Fridge wnioskował że taka opcja też może być prawdą i grupa zmiennokształtnych może już tu zmierzać. Jeśli tak są szanse na wyjście z tej sytuacji i jeszcze ciekawszy ciąg dalszy. Teraz jednak musieli stawić czoła napastnikom i jeśli będzie to możliwe pokonać.
- Masz dwóch wojowników, nas też jest dwóch jako jeden z Halfów wiem że wolicie walczyć z reguły jeden na jeden. Jeśli się mylę zaatakuj razem z nimi.
Van wiedział że wygląda jak Half jedyne co się zmieniło to kolor włosów i mroczne siły jakie teraz płyną w jego ciele. Był gotów do walki, piłował spojrzeniem przybyszy jakby powoli obmyślał swój schemat odpowiedzi na ewentualny atak. Changeling wskazywał lidera ale znając tą rasę może uda się zyskać na czasie w walce pojedynczo. Nic nie było pewne więc musieli zachować pełną ostrożność.
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1/1Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Czw Lip 23, 2015 9:13 pm

Saiyanka ściągnęła z pleców dziwny przedmiot i oparła się na nim. Wysłuchała słów changelinga, a potem halfa. Uwierzyła w jego słowa i nieco skrzywiła usta.
- Zastanawiałam się czy jesteś naszym, ale nie wykryliśmy scoutera, a ten changeling obok Ciebie to rzadko spotykany widok. Później ten nameczanin, który was szarpał. Z początku sądziłam, że jeden z naszych już walczy, ale zachowanie tubylca zdradziło Cię zdrajco. Jednak wobec Twoich słów postąpimy jak przystało na PRAWDZIWYCH SAIYAN. - Zaznaczyła wyraźnie te ostatnie słowa.
- Ja się zabiorę za changelinga, bo jest słabszy. - powiedział wyższy wojownik.
- To dla mnie ten half. - Rzekł niższy, ale wyraźnie lepiej umięśniony.
Wyszli naprzeciw saiyanki i założyli ręce na piersi w oczekiwaniu na ruch swoich przeciwników.

Losy nameczanina nie wyglądały za ciekawie. Robił się powoli żółty na twarzy.

OoC:
Walczycie. Zaczynajcie atak. Na razie nie znacie mocy.

Fridge
Fridge
Liczba postów : 74
Data rejestracji : 28/10/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk0/0Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Pią Lip 24, 2015 10:50 am
Utrzymywał gardę i cały czas rozpoznawał sytuację. Niestety delikatnie mówiąc jego plan nie wypalił. Trzeba będzie się bawić z nimi jak w jakiejś popieprzonej grze z dennymi poziomami. Miał tylko nadzieję, że starczy im mocy aby sprostać wszystkim przeciwnikom. Był jednak optymistycznie nastawiony... Byle małpa z nim nie wygra i za wszelką cenę wyjdzie stąd żywy.
-Prawdziwi sayianie... Śmiechu ku**a warte.
Prychnął Fridg'e. Chwilę później reszta pół-mózgów zabrała głos i wybrali między sobą swoich przeciwników. Gdy jego oponent skwitował słowami, że bierze słabszego, brew(a raczej to brwio podobne coś) lekko uniosło się. Gad spojrzał mu prosto w oczy i odparł.
-Słabszy? Właśnie wybrałeś swoją śmierć. Jeszcze o tym nie wiesz, ale to jest w tym wszystkim najpiękniejsze.
Changeling stał bez ruchu spokojnie wyczekując dogodnego momentu. Gdy wiatr zmienił kierunek- ruszył. Błyskawicznie wybił się do przodu pokonanie tak krótkiego dystansu zajęło mu dosłownie chwilę. Nie atakował od frontu lecz w kluczowym momencie odbił się nogami wykonując sprawne salto nad małpą. Gdy znalazł się nad jego głową wykonał kopnięcie w kark. Na tym jednak się nie skończyło. Jego ręka błyskawicznie wystrzeliła chwytając go za ubranie i przyciągając do siebie. Drugą wolną ręką wyprowadził pewny cios skierowany na policzek. Następnie puścił ciuchy tamtego i wykonał kopnięcie kolanem prosto w przeponę tak by odebrać mu oddech i posłać go w dal. Zmiennokształtny opadł na ziemię i ponowie przyjął swoją gardę oczekując aż jego oponent wstanie. Mogło być tak, że był totalnym śmieciem i nie podniesie się już wcale- ale na to nie liczył. Zresztą miał ogromną ochotę się zabawić. Cały czas uważnie obserwował miejsce gdzie wylądował jego oponent. W międzyczasie krzyknął do swojego towarzysza.
-Powodzenia Van i nie wyciągnij mi tu kopyt bo na Boga Ciebie też wtedy zaje****.
Nienawidzę sayian... I pierwszym moim ruchem będzie wytępienie waszego nędznego gatunku jeden po drugim... Jak pasożyty albo karaluchy. Jesteście pierwsi w kolejce. Zaraz po was reszta tego cholernego wszechświata.

OOC: Potężny 56dmg
Hp:750
Ki:750

Wróg:
Hp:??
Ki:??
Van'D
Van'D
Liczba postów : 193
Data rejestracji : 28/06/2015


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1300/1500Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1300/1500)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Pią Lip 24, 2015 7:33 pm

" Stał naprzeciw swojego przeciwnika, wszystko wskazywało na to że wojowniczka przystanie na żądania i zyskają na czasie... Jego wzrok przeniósł się na siniejącego nameczanina jednak musiał on sobie radzić sam, w końcu posiadał masę zdolności... Przyszedł czas pokazać prawdziwe przedstawienie... "

Van był szczęśliwy z takiego obrotu sprawy, jego przeciwnik był nieco mniejszy ale lepiej zbudowany. Changeling wystrzelił jak rakieta i już zaczął pojedynek być może uda mu się dość szybko rozprawić z wielkoludem. Nie znał techniki walki gadów ale będzie miał okazje zerknąć na czym skupia się Fridge, zawsze chłopak będzie mógł wkroczyć i pomoc mu.
- Spokojnie Fridge. A co do ciebie wojowniczko dziękuje za godną walkę bez podstępów...
Demon spojrzał na kosmicznego wojownika który założył ręce na piersi i chyba oczekiwał aż mroczny zacznie. W tej sytuacji nie było to dość korzystne a każda szansa jest na wagę życia. Białowłosy opracował już podczas rozmowy pierwszy ruch a teraz kiedy może rozpocząć wyjdzie to jeszcze lepiej.
" Ciało przeszyła wiązka Ki która momentalnie pobudziła do działania cały mechanizm... Wzburzył wiatr i tworząc coraz to większą średnice przepływu powietrza szykował się do ataku... Drobiny skalne również wprawione w ruch wirowały wokół... Wtedy się odbił nadając pęd ciału, kierując się wprost na wroga... "
Van zaraz po odbiciu się od ziemi skierował ciało po łuku maksymalnie wynosząc się przed kosmicznym. Pociągnął dynamicznie kolanem i rozbił ręce wrogą ku górze a jego lekko oderwał od ziemi. Jeśli straci na chwilę grunt pod nogami cała kombinacja wyjdzie po jego myśli. Nie miał zamiaru odpuścić, Gdy jego przeciwnik zachwiał sylwetką do tyłu Van przykucnął i z całej siły skręcając pięść rozbił ją o brzuch. Cios był pierwszorzędny zwłaszcza że tamten był wyciągnięty i nie był wstanie spiąć mięśni co wystawiło dużo miększy brzuch na obrażenia. Reszta była przewidywalna wojownik pochylił się do dołu odruchowo, mroczny był doskonale przygotowany bojowo. Objął do szybko w pasie podrywając obu w górę. Wyniósł głupca nad siebie i runął na ziemię tak żeby rozbić mu kark o twarde podłożę.
- Tero tengoku !!! ( Terror niebios )
Było słychać tylko ogromny huk jaki wytworzyło uderzenie, chłopak stał nad małym lejem w którym spoczywał kosmiczny wojownik. Pewnie nie był to atak który mógł od razu go zabić ale tak przygotowany oszołomi zapędy ogoniastego. Demon odetchnął i szykował się do rundy drugiej, będzie musiał przygotować coś naprawdę mocnego tak aby szybko skończyć tą walkę. Priorytetem jest pomoc reszcie więc musiał się spieszyć.
- Wstawaj, twoja kolej pokaż ile się nauczyłeś w koszarach...

OCC: Potężny za 75 DMG
Rikimaru
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1/1Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Sob Lip 25, 2015 6:09 pm
Przeciwnik changelinga upadł na ziemie i wyglądał jakby z trudem wstawał i kaszlał. Jednak tak wcale nie było, śmiał się. Otrzepał saiyański uniform z kurzu, a podartą koszulę ściągnął rzucając na bok.
- Nara. Ci goście są słabiakami. Sama to mówiłaś. Dlatego nie chcesz sobie suczko rączek brudzić? - Następstwa swoich słów saiyanin nie przewidział, ponieważ tajemnicza pani dowódca zjawiła się tak nagle nad swoim "towarzyszem" i wgniotła go dosłownie w ziemię, a następnie uderzyła falą ki.
- Teraz sobie z nim walcz ledwie żywy kretynie.
Ta krótka scenka wydarzyła się podczas ataków Vana, którego ataki wydawały się jednak zadań poważniejsze obrażenia. Ciekawa seria faktycznie zaskoczyła demona, udającego halfa. Ten wstał błyskawicznie i rzucił ki-blasta w Vana i poleciał tuż za nim. Jego pięść była gotowa na uderzenie w głowę. Liczył na to, że Van odbije ki-blasta lub go zablokuje. Takie wyprowadzenie w pole niedoświadczonych zawsze powala na głowę.
Widać było brak spójności w zespole saiyan, a szczegolnie między faktycznie ledwie żywym saiyanem, a jego zwierzchniczką. Gość z trudem wygrzebał się z resztek podłoża i splunął krwią. Uniform był mocno zniszczony, a na ciele sporo ran. Słaniał się na nogach i teraz pokasływał wyraźnie.
- Chagelingu. Nie krępuj się. - powiedziała wskazując na przed momentem skatowanego "towarzysza".

OoC:
Fridge, atakując odkrywasz wytrzymałość przeciwnika. 500!, czyli 7500 HP. JEDNAK!!!
Z racji dalszych wydarzeń jego HP: 7500-750-6500= 250
Możesz dalej atakować.

Van, atakując odkrywasz wytrzymałość przeciwnika. 200!, czyli 3000 HP - 75 = 2925
Wystrzelony ki blast posiada pewną moc, ale jeszcze nie wiesz ile. Leci szybko, ale zasłania Twojego przeciwnika.
Fridge
Fridge
Liczba postów : 74
Data rejestracji : 28/10/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk0/0Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Nie Lip 26, 2015 9:39 am
To co właśnie się stało sprawiło, że changelinga po prostu zamurowało. Jego przeciwnik został zmasakrowany przez ich szefową. Lalunia po prostu wytarła nim podłogę jak sprzątaczka szmatą. Małpy były niezwykle potężne. Prawdę mówiąc Fridge nigdy nie brał udziały w bitwie w której poziomy mocy tak bardzo się różniły, ale totalny brak zgrania w ich drużynie dawał niewielką nadzieję na zwycięstwo...
Jaszczur spojrzał na szefową i rzekł do niej.
-W normalnych okolicznościach bym Ci pewnie jeszcze naubliżał że wtrąciłaś się do nie swojej walki, ale ja też nie polubiłem tego sku****na. Dziękuje więc.
Następnie Lodówka obrócił się w kierunku swojego oponenta.
-A co do Ciebie śmieciu... Pozwól, że udzielę Ci ostatniej lekcji nim wyśle Cię do piekła. Nigdy, przenigdy nie nie doceniaj swego przeciwnika.
Jaszczur wyprostował się i spojrzał w bezkresne niebo namek. Na początku nie działo się kompletnie nic, jednak już po chwili pierwsze drobne kamyczki zaczęły unosić się i tam rozpadać na drobny pył. Zaczęła go otaczać- z początku niezbyt wyraźna, ale powoli nasilająca się aura. Każda komórka w jego ciele została zmuszona do pełnego posłuszeństwa i w tym momencie pracowała na najwyższych obrotach by wykrzesać z siebie jak najwięcej energii. Wszystko działo się w kompletnej ciszy i skupieniu. W swym poprzednim życiu przechodził wiele transformacji więc doskonale znał proces w jakim to wszystko się odbywało. Jedynie jego nowe ciało wymagało przystosowania, ale to wymagało czasu i po prostu przyzwyczajenia. Dalsze odgłosy walki nie dochodziły do jaszczura tak bardzo był skoncentrowany w tym momencie. Czuł przepływającą przez niego energię i czuł jak ta energia chce się wyrwać na zewnątrz. Chciała znaleźć ujście, ale to on miał tutaj zadecydować kiedy to nastąpi. Był to proces który wymagał nieco czasu. Jeżeli zdecydowałby się na to za wcześnie cała mentalna siła po prostu by się rozproszyła nie wywołując nawet najmniejszego efektu. Jeżeli zdecydowałby się na to za późno przeciążyłby swój organizm i walka tak szybko jak się zaczęła tak szybko by się skończyła, ale wojownik panował doskonale nad wszystkim. Nadarzyła się genialna okazja i nie mógł jej stracić.
-Cholerni sayianie. Wytłukę was wszystkich...!
Jego power level zaczął skakać raz malał raz rósł. Liczy latały niczym opętane w te i wewte nie potrafiąc ustabilizować się na jednym poziomie. Changeling pochylił się a z jego ust wydobył się krzyk. Mięśnie wyraźnie spięły się a całe jego ciało otoczyła tym razem wyraźna poświata. Czuł w środku rosnącą siłę. Czuł jak staje się potężniejszy... Chodź i tak był to cień jego dawnej potęgi... Ta myśl tylko wzmogła jego gniew. Aura wystrzeliła a liczby zaczęły zwalniać. Sayiańskie scoutery mogły już w tym momencie wyczytać przybliżoną siłę ciosu changelina...
-Wygram kolejną bitwę, wróci moja legenda, będę nieśmiertelny!
Z jego gardła wydobył się ostatni krzyk a komórki wyrzuciły ostatnią niezbędną dawkę energii. Zmiennokształtny ustabilizował jej przepływ i koncentrując się uwolnił ją na zewnątrz nie pozwalając się rozproszyć. Ponownie wyprostował się Jego oczy świeciły wyraźnym błękitem. Spojrzał się na słaniającego się na nogach sayianina i rzucił w jego stronę.
-Imię Twojego Nemezis brzmi: Fridge. Zapamiętaj to.
-A teraz sprawdźmy czy faktycznie udało mi się opanować aurę i czy faktycznie mój poziom mocy się zwiększył.
Zmiennokształtny wystrzelił do przodu jak rakieta. Momentalnie znalazł się koło sayianina i capnął go za włosy wzbijając się z nim w powietrze. Gdy znaleźli się na wysokości ponad 10metrów lekko go podrzucił i jego ogon oplótł się wokół szyi oponenta. Wykonał kilka szybkich ciosów skierowanych w brzuch. Zwolnił chwyt ogonem pozwalając opaść mu metr- dwa w dół. Ponownie wystrzelił tym razem pojawiając się za jego plecami. Kolanem wymierzył potężny cios w kręgosłup jednocześnie chwytając go za ogon. Zaczął kręcić małpę z coraz większą prędkością aż w pewnym momencie jego ogon zakończony ostrym jak brzytwa szpikulcem; wystrzelił pozbawiając go jego puszytej kity. Lodówka zawisł w powietrzu śledząc wzorkiem opadającego oponenta. Spojrzał na małpi ogonek w swojej ręce.
-Może powinienem zrobić sobie z niego szalik?
Wyprostował rękę i puścił go by opadł zaraz za swoim właścicielem.

OOC:
Biała aura?
Szybki za 100

Hp:750
Ki: 750-80= 670

Sayianin:
Hp:250
Ki:?
Van'D
Van'D
Liczba postów : 193
Data rejestracji : 28/06/2015


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1300/1500Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1300/1500)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Nie Lip 26, 2015 11:23 am

" Udało się... Albo i nie, przeciwnik wciąż był żyły co więcej gotów żeby odegrać się na demonie... Sytuacja nagle zmieniła się, przeciwnik Changelinga został zmieciony przez dowódce, ledwo trzymał się na nogach... Jeśli gad wykorzysta szanse zaraz będzie jednego mniej... Nie było na co czekać czas by zająć się swoim wrogiem..."
Van po udanym ataku był dość zadowolony że wszystko poszło po jego myśli jednak to co stało się podczas starcia Fridge'e zaskoczyło go. Jeden z wojowników był na wpół żywy takiej okazji nie można było przepuścić, demonowi przemknęło przez myśl że runie na tamtego i razem szybko zakończą jego żywot. Ale było by to upokorzenie dla gada tak więc młody nie miał zamiaru się mieszać w nie swoją walkę. To dziwne że interweniowała osłabiając swoją drużynę, przecież są na obcej planecie. Być może jest tak silna że sama sobie poradzi wraz z tamtym monstrum. Zbyt wiele niewiadomych pojawiło się od ich przybycia tak więc mroczny musiał grać talią jaką aktualnie miał.
" Wygram, mogę zadawać ciosy choć twardy z niego sayianin... Co by tu teraz uszykować, a jeśli tak... Doskonale, powinno starczyć mi sił..."
Kiedy białowłosy obmyślał kolejny ruch jego przeciwnik przeszedł do natychmiastowej ofensywy, skupił Ki i rzucił w niego pociskiem. Trzeba było szybko odpowiedzieć jedyne do czego mógł odnieść się Van do doświadczenie bitewne. Przeciwnik znikł mu z oczu nie zapowiadało to nic dobrego trzeba było działać. Demon skupił potrzebną Ki i użył jej jako wyrzutni z miejsca w którym się znajdował w górę. Jego zmysły uruchomiły się i ogromny podmuch wraz z umiejętnością lotu rzuciły nim w powietrze, wtedy go dostrzegł. Gnojek leciał tuż za pociskiem żeby go zaatakować nic bardziej zdradzieckiego.
- Nauczę Cię pokory cwaniaku !!!...
Jako że kosmiczny był tuż za swym pociskiem Van będąc jeszcze w torze lotu otworzył szeroko dłoń. Uruchomił przepływ Ki generując prosty pocisk następnie cisnął nim w ten który stworzył przeciwnik. Jeśli powstanie dość duży wybuch z obu zetkniętych energii tamten odniesie obrażenia wyższe niż ataki fizyczne. Demon miał taka nadzieję że ta szybka odpowiedź przyniesie jakikolwiek rezultat. Odpadł na ziemię i obserwował co przyniesie jego kolejny atak przeciwko kosmicznemu wojownikowi. Będzie dobrze jeśli ich dowódca nie wkroczy nagle i nie rozniesie ich w drobny mak tego na pewno by nie przeżyli. Widząc sytuacje z przed kilku minut wątpił że nawet jeśli połączą siły dadzą jej radę, musiała być cholernie potężna.

OCC: Wykonuje ( rodzaj defensywnego Kaiho ) wystrzeliwuję się w powietrze w połączeniu z lataniem żeby zmaksymalizować prędkość. Kieruje pocisk na Ki blast tamtego. ( mam nadzieję że eksploduje).
Rikimaru
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1/1Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Nie Lip 26, 2015 1:15 pm
Przeciwnik Frosta był mocno pokiereszowany, ale wcale nie pozbawiony sił do kontynuowania walki. Mimo zmęczenia materiału był w stanie całkowicie odwrócić los tej walki. To co zrobił Frost było daremne. Co prawda odkrył lub też być może (ponieważ jeszcze potrzebny Ci jeden akcept do przemiany) opanował. Ataki jednak nie przyniosły skutku, ponieważ przeciwnik użył techniki iluzji, a changeling trzymał w rękach jedynie skrawek materiały uniformu saiyanina, który poruszał się teraz wokół jaszczura i w pewnym momencie uderzył go w tył głowy. Mimo utraty dużej ilości sił to i tak changeling padł na ziemię, wbijając twarz w twarde podłoże.

Z kolei Van bardzo sprytnie wymanewrował się z ataku przeciwnika i wystrzelony przez niego ki-blast zneutralizował rzuconego przez rywala i szybkość saiyanina obróciła się przeciw niemu. Eksplozja ki-blastów na chwilę zadymiła obszar i przeciwnik demona stanął w kupie dymu przeklinając. Następnie pozbył się dymu wytwarzając podmuch za pomocą szybkiego ruchu rąk. Powietrze wyrzucone przez saiyanina uderzyło w Vana zadając nieznaczne obrażenia.

OoC:
Frost: Twój atak się nie udaje, ponieważ przeciwnik używa Zanzokena defensywnego (tylko do nauki z trenerem, więc niestety na razie nie umożliwia to nauki, ale wiesz, że istnieje taka technika, Van'd kątek oka też ją zobaczył.)
Wytrzymałość: 500 (HP: 250), Energia: XXX, Ki: xxx-70

Van'd: Przypominam o zrobieniu tematu z technikami i wrzuceniu linka do profilu!, Odejmij sobie KI za ki-blasta wg: KI-BLAST, przelicz sobie więc dmg z Twojego ki-blasta, przelicz*5 i takie dmg zadałeś przeciwnikowi.
On używa kiaiho ofensywne(ulepszone) (wersja testowa):
dmg = energia= 200 (!!! poznajesz jego energię); 50%(powiedzmy 100) i koszt od dmg 75% przy technikach fizycznych przeciwnika (75%*200dmg= 150).
Razem: 200dmg otrzymujesz Van'd
Fridge
Fridge
Liczba postów : 74
Data rejestracji : 28/10/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk0/0Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Nie Lip 26, 2015 3:36 pm
Cały zmyślny plan poszedł się pieprzyć i to changeling ostatecznie gryzł ziemię. Podparł się rękami i zaczął powoli podnosić.
-Zdechłbyś łaskawie. Zaczynasz coraz bardziej mnie drażnić.
Fridge stanął na nogi i otrzepał się z kurzu,
-Ah tak, zanzonken, wspaniała i bardzo przydatna technika... Swego czasu była jedną z moich ulubionych, ale mniejsza z tym. Czas skończyć tą farsę.
Jaszczur skoncentrował się i jego oczy nagle rozjaśniły się. Wiązka wystrzeliła kierując się prosto w monstrum które trzymało nameczanina w uścisku. Plan był bardzo prosty. W pierwszej kolejności uwolnić chloroplasta z twardego uścisku...
-Skoro już jesteś wolny bałwanie przydaj się w końcu do czegoś i wykończ tego ledwo żywego sayianina! Następnie zajmiemy się resztą. Za długo sobie folgowałeś, czas włączyć się do akcji!
Lodówka obmyślił plan. Był to w sumie plan desperacki. Sam z Vanem nigdy nie wygrają tego starcia... Ich przeciwnicy byli zdecydowanie zbyt silni a oni za słabi... Pierwszy raz changeling czuł tak wielką niemoc... Brakowało mu również możliwości transformacji... Chociaż nawet ona niewiele by zmieniła w tym momencie. Może na III formie byłby w stanie się z nimi mierzyć jak równy z równym, ale do tej transformacji brakowało kawał czasu i ćwiczeń. Jedyne co mogło ich uratować to dobry plan i jeszcze więcej szczęścia.

OOC: Paraliżuje naszego błękitnego przyjaciela i uwalniam nameczanina. Niech zielony coś tutaj namiesza.

HP:750
Ki: ??
Van'D
Van'D
Liczba postów : 193
Data rejestracji : 28/06/2015


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1300/1500Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1300/1500)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Nie Lip 26, 2015 4:36 pm

" Jego przeciwnik przeżył, praktycznie nic mu nie było... Istne monstrum stało na ich drodze, czyżby nie mieli szans na dalszą walkę... Pewność siebie mrocznego stała na skraju w tej walce... Nie dowierzał że jego kolejny atak nie przyniósł oczekiwanego efektu... Co prawda nic wielkiego mu się nie stało lecz jak miał walczyć z kimś tak mocnym..."
Demon patrzył z niedowierzaniem, wszystko co uszykował nie poskutkowało a jego przeciwnik rozwiał kłęby dymu i wyszedł jakby nigdy nic. Tylko go bardziej rozzłościł, chłopak balansował teraz na skraju woli walki. Co mieli teraz zrobić gdy wróg ewidentnie przerasta ich możliwości kilkukrotnie. Jednak mieli jeszcze czas a póki był dostępny wciąż rozgrywali rzucając nowe karty na stół.
" Fridge może również nie wytrzymać dalszej walki trzeba coś wykombinować i to szybko... Cała nadzieja w Nameku, jeśli faktycznie obwiał się tylko stwora to może pokonać kosmicznych... Trzeba go uwolnic..."
Nim białowłosy skończył myśl jego towarzysz ruszył na pomoc zielonemu korzystając z techniki jaką im przekazał. To miało prawo się udać, sparaliżowany stwór nie będzie wstanie dłużej kontrolować nameka a ten wspomoże walczących i być może dadzą radę.
- Szybko się pozbierałeś... No cóż nie zostawiasz mi wyboru...
Oczywiście demon blefował nie miał w swoim arsenale nic co mogło by pokonać tak silnego przeciwnika. Fala uderzeniowa jaką posłał ten gnojek i tak miotła nim jak liściem na wietrze. Prawdopodobnie zabiłby mrocznego w następnych dwóch lub trzech ruchach. Opcja z Nameczanimem wydawała się coraz bardziej rozsądna. Jeśli faktycznie gad go uwolni będzie trzeba i tak mu pomóc w miarę możliwości. Dla pewności Van postanowił włączyć się w ratunek stał w dość bezpiecznej odległości więc bliżej mu będzie do Fridge'a niż przeciwników. Technika najprawdopodobniej zablokuje ciało dziwnego stwora więc resztę dokończy Van. Demon wystrzelił z miejsca na pomoc tubylcowi jak najszybciej mógł liczyła się każda sekunda. Uderzył na masywne ciało dwoma złączonymi kolanami w tył głowy. Błagał los by impet uderzenia wystarczył żeby Namek miał chwilę czasu na powrót do skuteczności.
- Trochę to trwało ale nie poradzimy sobie sami... Wybacz...
Nie miał zamiaru się poddać ale tak czy siak nie będą wstanie uciec, mogą zjawić sie tylko zmiennokształtni lub...
" Właśnie przecież jesteśmy na terenach tubylca które otacza i tak już mroczna aura, gdyby tak wezwał inny stwory... Cholera może nam się udać..."
- Nameczaninie możesz wezwać podległe stwory tej lokacji? Cokolwiek co nam pomoże wygrać...Będę Cię bronił jeśli pozwoli nam to zwyciężyć...
Głos Van'a przypominał obłęd walki która z góry skazana była na przegraną jednak łapał się on każdej możliwej szansy. Stanął wpatrując się w dłonie jakby szukał w nich siły do dalszego stawiania oporu.
" Nie mogę przegrać... Nie tutaj i nie w taki sposób... Dodajcie mi brakującej energii... Pozwólcie zdetronizować wroga, muszę zwyciężyć... Jego głos był długi i ciągnął się po całej przestrzeni dając świadectwo jak bardzo jest zdeterminowany... Wróciłem żeby wypełnić misje nie mogę upaść... Nie mogę !!! "
Jeśli go faktycznie słyszeli niech odpowiedzą na wezwanie swojego stronnika i championa w tej rozgrywce, mroczny musiał przeżyć. Odnalazł wzrokiem zmiennokształtnego i zawołał do niego jak najszybciej żeby zebrał się koło nich. Uśmiech pojawił się na jego ustach choć sam nie wiedział dlaczego.

OCC: Ratuje Nameczanina od uścisku i zostaje obok niego.
Podstawowy w Stwora [ 40 Dmg ] jeśli wgl ma to znaczenie xD.

Van:
Hp= 850
Ki= 275
Rikimaru
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1/1Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Pon Lip 27, 2015 12:24 am
Decyzja Frosta była jak najbardziej trafna, ponieważ wielki stwór wypuścił z uścisku zielenieją... a nie kolor ciała taki był od zarania dziejów. Jedynie ta dziwna purpura na jego twarzy nie wyglądała za ciekawie, ale tuż po oderwaniu się od rąk niebieskiego potwora nameczanin momentalnie wystrzelił potężną falę w kierunku saiyanina, z którym walczył Frost. Teraz wydarzeni działy się jak w kalejdoskopie. Fala miała zabić jednego z saiyan. Pozostawało więc nieudane nameczańskie dziecię na arenie i jeszcze dwójka saiyan. Walka dopiero teraz miała się zacząć, a przynajmniej wiele na to wskazywało.
- Kso! PRZESTAŃ UKRYWAĆ SWOJĄ MOC WIEDŹMO. DLACZEGO SIĘ BAWISZ?! - Wybuch nameczanina mogł zaskoczyć changelinga i demona, ale widocznie nie tylko ich.
- O czym ten zielonek gada? - Zapytał zaskoczony przeciwnik Van'da.
- To nie wiesz? To nie jest jej pełna moc...
- Panowie, Ci sobie coś niech wytłumaczą, a teraz Ty szarowłosy weź go sparaliżuj. Ty changelingu zaatakuj ze mną. Najlepiej wzmocnij atak.
- Najpierw odpowiedział saiyanowi, a następnie ciszej do Van'da i Frosta.
Po wskazaniu drogi ruszył na niebieskiego (Przypominam wygląd).
Na jego ręce rozbłysła żółta ki i zrobił zamach wzdłuż jego ręki, jakby próbował ją odciąć. Różowa krew trysnęła do tyłu. Z pewnością nameczaninowi się udał zranić niebieskiego.
Tego samego nie mógł powiedzieć Van'd, którego uderzenie w żaden sposób nie wzruszyło masywnego, niebieskiego potwora.

OoC:
Van'd *, Fridge *
Fridge, bardzo sprytnie. Dzięki Eye Beam odkrywasz energię wielkoluda. Zaledwie: 40. KI: 600.
Tracisz więc za poprzednią technikę: 30% energii przeciwnika (180KI) + 1% maksymalnej ki (7,5) = -188KI.
Van'd: uderzasz, więc poznajesz wytrzymałość... 1000. HP: 15000-40= 14960-atak nameczanina (ki-sword) (1960)= 13000.
Na saiyanina nameczanin uderzył techniką BAKURIKIMAHA (nameczańska, więc nie do nauki).

Van'D
Van'D
Liczba postów : 193
Data rejestracji : 28/06/2015


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1300/1500Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1300/1500)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Pon Lip 27, 2015 6:44 pm

" Nie wierzę kto to jest... Gigant nawet nie drgnął, oczy Van'a wypełnił strach, jego ręce zaczęły drżeć a reszta ciała osłupiała... Jak mieli walczyć z czymś takim a za plecami czekała jeszcze dwójka... Bogowie nie mieli dla nich litości, wystawili na próbę przekraczającą ich wszystkie siły razem wzięte mimo to walczyli... To był dowód że wciąż bił w nich duch wojowników... "

Białowłosy ocknął się z osłupienia, słowa nameka trafiły do niego tak silnie że poczuł napływ nowych sił. Determinacja wzięła górę i znów miał ochotę pokazać im że to jeszcze nie koniec. Miał jeszcze do przetestowania nowo poznaną technikę którą przekazał im tubylec. Powinna wystarczyć że olbrzym został utrzymany jeszcze przez chwilę w bezruchu.
- Z wielką chęcią... Do dzieła !!!
Tryumfalnie rozbrzmiał głos mrocznego i już szykował się do kontrataku na giganta odbił się z ziemi robiąc sprint. W międzyczasie koncentrował Ki przemieszczając ją w okolicę oczu, gdy tylko poczuł żar gromadzonej energii bez zastanowienia spojrzał na przeciwnika. Rozbłysło czerwone światło i napastnik otoczony był pulsującą poświatą teraz kolej na atak jego towarzyszy. Mimo wszystko będzie im pomagał jak tylko może aby zwyciężyli. Jeśli Nameczanin faktycznie jest tak silny to z pewnością mają szanse na wygraną. Dosłownie zmiótł rannego kosmicznego jednym pociskiem a więc posiadał coś czego Van potrzebował, moc. Demon patrzył na to monstrum, czy miał w ogóle słabe punkty. Coś tak wielkiego widział pierwszy raz, sama budowa ciała odstraszyła by niejednego wojownika. Jego pierwszy atak fizyczny nie odniósł żadnego skutku co wyrzuciło go z rytmu, teraz chłopak zastanawiał się co może zrobić. Fridge podniósł swój poziom mocny w postaci prędkości z pewnością był dwa razy szybszy od Vana. Demon mimo wszystko nie miał zamiaru stać z boku i przeszkadzać po udanym promieniu paraliżującym krzyknął.
- Gotowe... Atakujcie !!!.
Sam przykucnął i napiął mięśnie z całych sił jakby miał nowy pomysł, być może coś to da. Gdy jego towarzysze skończą białowłosy ciśnie dwoma odłamkami skalnymi prosto w głowę stwora, mają dużo większą masę i w połączeniu z prędkością lotu zadadzą większe obrażenia niż sam chłopak. Gotów był skorzystać z każdej możliwej akcji byle wygrali to nierówne siłowo starcie.

OCC : Paraliżuje + inwencja własna ( skoro moje Ataki fizyczne są pożal się Very Happy... )
Fridge
Fridge
Liczba postów : 74
Data rejestracji : 28/10/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk0/0Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Wto Lip 28, 2015 11:19 am
-Walka dopiero się zacznie...Szykujcie się i oczy szeroko otwarte!
Changeling zdawał sobie sprawę, że do końca walki jeszcze daleko i szala zwycięstwa może bez większych problemów przechylić się na stronę sayian. Dla tego oni musieli być pomysłowi by to starcie wygrać. Jaszczur znał siebie i wiedział, że nie braknie mu pomysłów jak rozstrzygnąć ten pojedynek i dobrze wiedział, że Vanowi również pomysłów nie braknie. Był opanowany, wiedział, że jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa. Tym bardziej, że zaskoczenie i inicjatywa jak na razie była po ich stronie. Wciąż mieli w szachu tą przeklętą bestie i nie zapowiadało się, żeby tak szybko przyszła kolei na jej ruch.
Słowa nameka lekko go zdziwiły, ale cóż. Jaszczur zaczął brać go za lekkiego świra, ale przywykł do tego. Bardzo często z nimi pracował. Na samą myśl o tym uśmiechnął się pod nosem i rzekł.
-Snake stary draniu... Gdzie Ty się podziewasz? Chętnie bym zobaczył jak dobierasz się do zwłok tej sayianki... Z tą miałbyś więcej frajdy.- parsknął pod nosem po czym uskoczył do tyłu i skinął na Vana po czym po cichu zwrócił się do zielonego.
-Kolejny jest Twój ruch, sparaliżuj tego gada, będziemy odbierać mu możliwość ruchu do momentu aż osłabnie wystarczająco.
Następnie rzekł na głos.
-Czas na rundę drugą! Panowie i panie!
Spokojnie wyczekał aż Van wykona swój paraliżujący ruch. Następnie kątem oka zauważył jak jego towarzysz łapie za kamienne bloki i zaczyna nimi ciskać w monstrum.
-Bardzo dobrze... Ale ja mam inny plan.
Z ust zmiennokształtnego wyrwał się krzyk. Otoczyła go biała aura. Wystrzelił jak rakieta do przodu. W locie wykonał ostatnie poprawki i przystąpił do realizacji dzieła...
Podleciał do twarzy niebieskiego trolla. Palce wskazujące i środkowe jednej i drugiej ręki wystrzeliły... Trafiając prosto w sparaliżowane gałki oczne... Dźgnął bez żadnych skrupułów czy oznak obrzydzenia. Wbił dwa palce każdej z ręki w oczy stwora starając się na stałe pozbawić go wzroku. Sprawnie odleciał na bok przybierając gardę. Krew ściekała z jego dłoni.
-Cóż... To chyba Ci się już nie przyda. Swoją drogą spróbowałbym jak smakuje Twoja krew, ale boje się, że się czymś zarażę... Wiesz, międzygalaktyczne HIV albo inne pierdoły. Po co ryzykować?
-Zaczyna się robić bardzo gorąco... Mam nadzieję, że wszystko się ułoży po mojej myśli...

OOC:
Biała aura
Atak szybki (a w zasadzie to bardziej inwencja własna bo przy 13000k hp to 100 nic mu nie zrobi XD)
Hp:750
Ki: 482-80=402
Edit: i oczywiście staram się pozbawić naszego dużego znajomego możliwości widzenia.
Rikimaru
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1/1Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Wto Lip 28, 2015 10:09 pm
Zarówno paraliżujący promień, jak i atak nameczanina oraz atak changelinga przyniosły oczekiwane dla nich skutki. Niebieski stwór dalej nie mógł się ruszyć i wydawało się, że teraz pójdzie jak z górki, ale... walka wcale nie obracała się o 180 stopni.
- DOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOŚĆ!!! - Ryknął ledwie żywy saiyanin. Gdy pył opadł ukazała się sylwetka bardzo rannego, ale otoczonego barierą wojownika. No tak. Tylko to było jedyną szansą na przetrwanie. Nagle wokół jego palców pojawił się promień. Nameczanin przełknął ślinę i wytworzył tym razem sam taką barierę, ponieważ saiyanin, który cudem przetrwał wystrzelił dość potężną kulę. Cios za cios. W tej walce liczyli się tylko nameczanin, który ledwie dawał sobie radę, niebieski demon... chociaż kto wie. Oślepiony, pozbawiony jednej ręki... To przynajmniej się udało nameczaninowi. No i niestety jeszcze dwójka pozostałych saiyan, którzy momentalnie zaprzestali kłótni.
- Póki nie zabijemy tego gniota to nic nie załatwimy, a już ledwo stoi. Niebieski Demon Garincha chyba nie nauczył się dalej technik, więc można go przyblokować prostszymi technikami. Z tamtymi gorzej. Ich techniki... Kso! Gdybym tylko... - Ale nie dokończył, bo prawie zdradził jedną z tajemnic nameczan. Zamiast kontynuować zaczął tym razem on koncentrować energię na końcówkach palców.- Potrzebuję kilkunastu sekund spokoju. Tą techniką zabiję któregoś z nich. Na pewno. Musi się udać.

OoC:
Van'd odejmij sobie odpowiednio KI za paraliż. Niebieski jeszcze pod wpływem paraliżu.
Saiyanin zablokowany barierą nameczanina, wcześniej saiyanin jej użył. Zobaczyliście, ale też wymaga treningu u mistrza ta technika. Saiyanin użył Big Bang Attack.
Saiyanie jeszcze nie wykonali akcji.
Van'D
Van'D
Liczba postów : 193
Data rejestracji : 28/06/2015


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1300/1500Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1300/1500)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Sro Lip 29, 2015 3:25 pm

" Wystarczył jeden moment żeby czas między demonem a resztą wojowników się zatrzymał... On sam nie wiedział co się dzieje, nagle kolory znikły i została tylko biel wymieszana z odcieniami czerni... To martwa przestrzeń miejsce oddzielające świat demonów od żywych... Chłopak stał na przeciw własnego odbicia lecz to wyglądało bardziej krwiożerczo a błyszczące czerwienia oczy oślepiały go... Wbił mu czarną mglistą dłoń w pierś i zaczął wchłaniać... na koniec tylko się uśmiechnął... "

Cała walka mogła mieć tylko jedno zakończenie, sparaliżowany demon nawet nie odczuł upływu czasu jaki dzielił obie lokacje. Jednego mógł być pewny część demona musiała reagować na to co działo się wokół nie był do końca pewny co się wydarzyło lecz momentalnie odczuł napływ instynktu. Jego aura strzeliła w górę jak płomień świecy tuż przed wypaleniem. Otaczało go maksimum energii w jednej chwili zebrał ją ponownie i wystrzelił jak rakieta na rannego kosmicznego. Słychać było tylko śmiech w dziwnej tonacji.
- Jesteś mój... spaliłeś swoją jedyną osłonę...
Van wyciągnął rękę po kosmicznego wojownika a w oczach miał błysk nadziei na wygraną, jeśli tylko mu się uda walka będzie skończona. Osiągnie poziom na którym dorówna wrogowi i razem z resztą zniszczą przeciwników. Runął z powietrza uderzając nogami na barki wielkoluda a otwartą dłonią uderzył go w klatkę piersiową. Wypłynęła czarna maź otaczając obie postaci, coś nieprzenikalnego wzrokiem i zmysłami. Demon próbował dostać się do centrum Ki ogoniastego, złapać za jego punkt życiowy. Odebrać mu wszystko i stać się potworem w tym i tak nierównym starciu. Czuł że przedziera się przez opór jaki stawiała odmienna Ki i niedługo zmusi ją do przyjęcia nowego władcy. Na zewnątrz wyglądało to zupełnie inaczej, wielka uformowana w kulę energia emanująca ogromną siłą odpychała wręcz od siebie. Mroczny musiał postawić wszystko na jedną kartę i spróbować odwrócić szalę na korzyść nameczanina i Fridge.
" Trzask czarnego szkła rozległ się po polu bitewnym, okruchy spadły na ziemię i wyłoniła się dłoń... Za nią powędrowała druga torując wyjście z olbrzymiej szklanej bańki... Postać praktycznie się nie zmieniła po za tym że całkowicie zrzuciła górę stroju a na jej uszach pojawiły się kolczyki... Włosy znacznie się wydłużyły... Gotów był zatrzymać najeźdźców jeśli pozwoli mu na to los..."
Połowa jego ciała wciąż otoczona była dziwnie falującą czarną poświatą formującą się w resztę sylwetki. Rozłożył ręce jakby zachęcał do dalszej walki wszystkich zgromadzonych, czuł się wyśmienicie zbyt pewnie można by rzec. Teraz jednak w jego myślach tlił się obraz zemsty, dostrzegł momentalnie drugiego z kosmicznych i nie czekając długo szykował się do walki. Chciał zwyciężyć i przeżyć, miał jeszcze wiele do zrobienia jedyne czego się obawiał to utrzymanie stabilnej Ki aby czasem nie przerwała się wieź między wchłoniętym. Wtedy skazany byłby na śmierć co było bardziej niż pewne. Tamci momentalnie zmietliby go z powierzchni ziemi...Stał w milczeniu czekając na rozwój sytuacji, być może teraz tubylec odkryje inne asy z rękawa i coś wskórają...

OCC: Próbuje Wchłonąć rannego bez Bariery !

- 183 Ki dla mnie za paraliż Smile
Fridge
Fridge
Liczba postów : 74
Data rejestracji : 28/10/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk0/0Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Sro Lip 29, 2015 4:45 pm
-A to ścierwo jeszcze żyje? Coraz bardziej mnie wkur***sz. Kiedy łaskawie zdechniesz?
Okazało się, że sayianin jednak przeżył atak nameczanina i dalej stał- co prawda ledwo, ale mimo wszystko stał. A to powoli doprowadzało changelinga do szewskiej pasji. Mimo kipiącej w nim furii był w stanie ocenić całą sytuację a tą było można podsumować w bardzo prosty sposób- są w dupie. Za chwilę niebieski wyswobodzi się z paraliżu i jeśli nie posiada faktycznie żadnych technik to mniejsza z nim. Na ślepo może jedynie się miotać. Jednak dwójka sayian jeszcze żyła i na sam koniec została ich szefowa, która prawdopodobnie przerastała ich wszystkich siłą i bez problemu mogła wgnieść całą swoją ekipę w ziemie. Sytuacja nie była ciekawa, ale oni wciąż żyli a to oznaczało, że walka się jeszcze nie skończyła. Nameczanin zaczął kombinować i w końcu coś wykombinował. Fridge nie potrzebował, żadnych scouterów ani ki feelingów by mieć pewność, że faktycznie ta technika jest w stanie zmieść jednego z tych sayian.
-Postaraj się sprzątnąć tego drugiego sayianina... Szkoda marnować coś tak mocnego na to ledwo żywe ścierwo. Jeśli będzie trzeba sam się nim zajmę. Postaraj powalić się tego drugiego. Ja zapewnię Ci bezpieczeństwo.; szepnął do nameka. Nie musiał długo czekać aż jego towarzysz coś wykombinował. Była to w sumie chyba najbardziej chora scena jaką widział. Van po prostu rzucił się na tamtego i zaczął go... Wchłaniać? Wyglądało to na prawdę dziwnie. W zasadzie jaszczur nie znał stylu walki demonów. Nigdy z nimi nie walczył i jedyne co o nich wiedział to to co udało mu się usłyszeć w koszarach. Postanowił od teraz lepiej zapoznać się z jego stylem, zapewne pomoże mu to w przyszłych walkach z innymi przedstawicielami jego rasy. Tak czy siak skoro Van postanowił zająć się naszym małpim przyjacielem ; changelingowi przypadła rola ochroniarza. Usadowił się na takiej pozycji z której mógł błyskawicznie zareagować by obronić zielonego podczas ładowania techniki. W razie gdyby spostrzegł jakikolwiek ruch natychmiast znalazłby się tam i użył defensywnego kiaiho by uniemożliwić przeszkodzenie zielonemu i jednocześnie pozwolić dokończyć mu jego technikę.

OOC:
Hp:750
Ki: ??

Jeżeli ktokolwiek spróbuje przeszkodzić zielonemu dostaje ode mnie defensywne kiaiho na dzień dobry. Odejmę ki jeżeli w Twoim poście będzie taka próba Riki. Jeżeli nikt na nameczanina nie ruszy : po prostu stoję w miejscu i tak jakbym nie wykonywał w tej turze ruchu.
Rikimaru
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1/1Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Sro Lip 29, 2015 10:16 pm
Próba demona była prawdopodobnie najrozsądniejszym wyjściem w tej sytuacji, ponieważ tym mógł faktycznie zyskać ogromną siłę (jak na jego obecne warunki) i nieco odmienić los tej walki. Mógł, gdyby nie fakt, że czekając na ruch saiyan nie był świadom, że padnie zaraz na kolana. Przeciwnik jeszcze walczył z tą techniką. Próbował się wydostać. Obrazy były nad wyraz dziwne, bo czasem wydawać się mogło, że z ciała Van'da wystaje głowa, albo jeszcze jedna ręka. Był to pewnego rodzaju powidok, a czasem faktycznie żywa tkanka.

Z kolej Fridge musiał reagować, ponieważ niebieski potwór zaczął szaleć i machać rękoma na wszystkie strony. Jeden z takich zamachów zmierzał w kierunku nameczanina, a drugi w kierunku changelinga. Reagować musiał szybko.

OoC:
Van'd opisz jeszcze jak walczysz z saiyaninem, którego przejmujesz lub też raczej próbujesz całkowicie przejąć kontrolę . Oczywiście jak opis będzie słaby to nici z techniki, a jak będzie dobrze to będzie boost na kilka tur.
Jak się bardzo postarasz to przez kilka tur będziesz mógł używać Big Bang Atack.
Jak przejmiesz całkowitą kontrolę to przez te kilka tur będziesz tak wyglądać.

Fridge poznaje szybkość niebieskiego 300. Robi on dwa ataki. Na kogo atak zablokujesz, kto dostanie w ciry? Odejmij odpowiednio HP sobie (lub też nie, wtedy namek obrywa) i KI za Kiaiho.
(BTW masz wpisane obie wersje kiaiho, a nie dostałeś na start przypadkiem jednej, czy już się nauczyłeś też drugiej wersji?)
Fridge
Fridge
Liczba postów : 74
Data rejestracji : 28/10/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk0/0Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Czw Lip 30, 2015 1:10 pm
Akcja się rozkręcała. Van rozpoczął przejmowanie kontroli nad jednym z sayian. Fridge nie miał zamiaru na to patrzeć. Była to zdecydowanie jedna z najbardziej popieprzonych rzeczy jakie widział. Wyrywanie flaków i taplanie się w nich to był pikuś, Pan pikuś w porównaniu z tą chorą akcją. Jaszczur wierzył, że chłopak da sobie radę i niema co mu przeszkadzać. W tym pojedynku liczyła się siła charakterów, nie siła fizyczna. Zresztą fioletowy miał własne zmartwienia. Stwór odzyskał władzę w członkach. Tak jak przewidział ; nie posiadał ki feeling więc nie mógł określić ich położenia, ale zaczął miotać się jak opętany zmieniając swoje napuchłe łapska w istne wirniki od helikoptera. Było by to całkiem zabawne gdyby nie jeden fakt- potwór ruszył prosto na nich. Nie byłoby w sumie problemu z uniknięciem tego niezdarnego gamonia, ale nameczanin ładował swoją cholerną technikę a jaszczur zdawał sobie sprawę, że tamten potrzebuje jeszcze trochę czasu. Pozostało mu tylko przygotować się. Stanął na przeciw wielkoluda który szarżował w ich stronę. Zebrał w sobie ki i uwolnił ją w postaci podmuchu przerywając ten szaleńczy bieg niebieskiego stwora. Jednak jedna z jego łap dorwała zmiennokształtnego. Otrzymał cios po którym odleciał do tyłu, gdy jego ciało trochę zwolniło zaczął turlać się po ziemi wbijając tumany kurzu. Na sam koniec rozbił się o skały a jego ciało zostało przykryte odłamkami. Przez chwilę mogłoby się wydawać iż jest to koniec i tamten już nie wstanie, lecz po chwili bloki skalne zaczęły lewitować i zaraz wygrzebał się z nich nie kto inny jak Fridge, cały obdarty i w wielu miejscach na jego ciele było widać wyraźne zadrapania, ale żył. Skały opadły a zmiennokształtny oparł się o jeden z kamieni.
-Cholerne bydle, gdybym wiedział, że jesteś taki słaby to sam wziąłbym Cię na klatę.
W tym momencie zaczął się śmiać, jednak szybko śmiech przerodził się w kaszel. Zasłonił usta dłonią i parsknął krwią.
-Cholerny gnój... Jeszcze dwa takie ciosy i jestem niezdolny do walki. To na prawdę był potężny cios, ledwo co zmusiłem się do wstania na nogi... Pierwszy raz zaczynam mieć wątpliwości czy wyjdziemy stąd cało...
Chwiejnym krokiem wyszedł z rumowiska. Stanął w rozkroku i ponownie otoczyła go biała aura.
-Teraz pozwól, że ja zaatakuje.
Wystrzelił w kierunku oponenta. W locie jego oczy zapłonęły blaskiem i wiązka paraliżująca ponownie wystrzeliła sprawiając, że olbrzym stanął w miejscu. W locie porwał jeden z solidniejszych kamieni i nabierając coraz większej prędkości zaatakował. Zamachnął się wykorzystując całą prędkość jaką nabrał i robiąc pożytek z kamienia w swej dłoni; uderzył precyzyjnie pod kolano przeciwnika z nadzieją, że uszkodzi wrażliwe ścięgna w tym miejscu tym samym sprawiając, że jego przeciwnik jeszcze bardziej straci na precyzji i jeszcze bardziej wyłączy go to z tego starcia. Jaszczur odleciał kawałek dysząc ciężko. Tracił powoli siły i był tego świadom.

OOC:
Potężny=106dmg
Hp:750-300=450
Ki: 402-30(kiaiho)-188ki(eye beam)-80ki(biała aura)=204
Jeden atak anluje drugi biorę na klatę.
Hp stwora: 13000-106=12894
Staram się uszkodzić kolano olbrzyma tym samym jeszcze bardziej utrudnić mu ruchy.
Faktycznie xD. Najwyraźniej musiałem zaszaleć z kopiuj-wklej.Potem poprawie.
Van'D
Van'D
Liczba postów : 193
Data rejestracji : 28/06/2015


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1300/1500Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1300/1500)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Czw Lip 30, 2015 4:01 pm

" Niemożliwe, kosmiczny stawiał coraz większy opór podczas przejmowania nad nim kontroli musiała to być zbyt duża różnica poziomów mocy jednak stan w jakim był ogoniasty nie pozwoli mu długo utrzymać kontroli nad samym sobą... Mroczne siły nacierały coraz to mocniej rozszarpując Ki saiyanina tak aby nie mógł on stworzyć jednolitej całości... Była to walka wewnętrzna dużo trudniejsza niż te które działy się poza zasięgiem obu postaci..."


Van nie mógł pozbyć się ostatniego oporu jaki stawiał kosmiczny wojownik, no musiała być ta wielka różnica w sile. plusem było to że mroczny posiadał jeszcze znaczne pokłady sił a jego przeciwnik był już jedną nogą na tamtym świecie. Nie dawał za wygraną pozostało tylko zmierzyć się na potęgę woli, innej opcji nie było. Nowo narodzona postać znów okryta została czarną sferą uniemożliwiającą obserwacje oraz interwencje z zewnątrz. Zostali sami gdzieś w martwej przestrzeni dzielącej światy demonów, tutaj mroczny miał znacznie większe szanse na wygraną.
- Poddasz się, muszę pomóc towarzyszowi...
Ruszył naprzeciw ogoniastemu obaj byli zmaterializowani jako wzorce z realnego świata teraz miało się wszystko rozstrzygnąć. Zdezorientowana małpa broniła się zaciekle emitując swoją Ki lecz napierający białowłosy każdym swoim uderzeniem rozdzierał skupioną aurę. Musiał się przedostać odnaleźć źródło mocy i skazić je mrokiem. Światło wciąż było gęste i emanowało mocą godną stawienia mu wyzwania ale nie mógł się poddać nie teraz, reszta potrzebowała jego natychmiastowej pomocy.
" Fridge ma kłopoty... Muszę złamać jego wole życia, muszę... Niech Cię mrok pochłonie wojowniku za to że wysłaliście mnie na śmierć... Ty i twój lud mi za to zapłacicie... Będę was ścigał aż nie odbiorę życia wszystkim kosmicznym wojownikom..."

Dłonie mściciela emanowały esencją zła, wokół jego sylwetki gromadził się duch grozy. Wchłonął całą negatywną moc jaka wypełnia przestrzeń jeśli ma zwyciężyć zgromadzi wszystko pod jednym sztandarem i wyśle na wroga. Bez litosna materia tworzyła się na jego ciele przepływając przez nie i zawracając.
- Jestem Strachem... Potęgą i Katem... Zło rośnie w siłę kiedy Herosi upadają... Nastaje Era mroku...
Głos był odmieniony, wzmocniony otoczeniem rozchodził się w nieskończoność. Samo to zjawisko napawało przerażeniem, białowłosy stanął a za nim widniała rozchodząca się mglista postać. Trzymała dłonie na jego ramionach jak opiekun nad uczniem napełniając brakującymi siłami. Był gotów zadać ostateczny cios swojemu przeciwnikowi jednak stał z zamkniętymi oczami.
" Ze wszystkich stron zaczęła opadać czerń, marne światło olbrzyma było niczym w porównaniu do nieprzemierzonego mroku który schodził się zajmując ostatnie promienie światła... Blask miał zaraz stracić swą przejrzystość... To był ten moment, Białowłosy również go stracił aby narodzić się na nowo... Topili się w mgle nicości ich ciała rozpłynęły się... Był to koniec..."
Rodził się nowy wojownik, skąpany w czerni wyłaniał się powoli na powierzchnię. Królestwo demonów oczekiwało swojego nowego championa, był idealny. Mężczyzna klęczał na jedno kolano z pochyloną głową. Oczekiwał na powrót do świata żywych aby zakończyć nierówna walkę. Został na nowo odziany a jego spokój ducha był nienaruszalny. Wyszedł ze sfery jaka dzieliła ich wcześniej spoglądając na rozwój sytuacji. Jego wzrok nie zdradzał nic, spokojny i opanowany wyłonił się do końca. Spojrzał na changelinga jakby chciał dać mu do zrozumienia że może odetchnąć z ulgą. Natychmiast zmienił swoje położenie gdzie w powietrzu dało się słyszeć tylko dźwięk kolczyków. Stanął obok nameczanina gotów zakończyć wraz z nim całe przedstawienie, nie miał zamiaru dłużej narażać zmiennokształtnego na obrażenia.

OCC : Opis Walki o nowe Ciało. Jeśli się udało staję obok nameka ale między Fridge;em a mutantem.
Rikimaru
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1/1Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Sob Sie 01, 2015 7:57 pm
Walka nabierała rumieńców, ponieważ nagle przed wykonującą ruch saiyanką pojawił się niespodziewanie changeling. (Wielkie jezioro - Tam był i pomógł Fanalisowi)
- Ty złotko będziesz walczyć ze mną. I mówiąc złotko mam dokładnie to na myśli! - Rzekł tajemniczo, a następnie wokół niego zaczęły pojawiać się czarne opary.
W tym samym czasie Van'dowi udało się prawie całkowicie przejąć kontrolę nad wrogiem, dzięki czemu zyskał nowe siły, ale nieco też zmienił się jego wygląd. Fridge z kolei oberwał od niebieskiego stwora całkiem solidnie, ale jakoś przetrzymał. Niebieski demon już zabierał się do kolejnego ataku, ale został sprawnie sparaliżowany dzięki czemu mogli dalej go atakować i mocno unieszkodliwić. Walka zaczynała nabierać dla nich lepszego obrotu, ponieważ pojawił się kolejny niespodziewany sojusznik. Changeling, który zamierzał zacząć walkę z saiyanką - dowódcą tej grupy.
Nameczanin podjął więc całkiem odmienną decyzję. Jego promień naładował się i strzelił prosto w niebieskiego potwora wykorzystując jego niemożliwość ruchu.
- MAKANKOSAPPO!
Promień trafił prosto w głowę i ją urwał! Nameczanin ciężko dyszał, ponieważ użył ogromne pokłady KI, ale było warto. Cielsko bestii upadło wzbijając kupę pyłu z ziemi. Tymczasem na drugiej stronie pola walki.
- Leć walczyć z tym gościem, co wygląda jak half, ale chyba nim nie jest. - Powiedziała saiyanka do swojego ostatniego podwładnego.
Ten wykonał rozkaz i momentalnie poleciał na Van'da od razu go atakując. Był wściekły i wyraźnie coś się w nim zmieniło, bo jego włosy przez moment miały złoty przebłysk. Na malutki moment...
Nameczanin zaczął podleczać ponownie changelinga i demona.

OoC:
Nameczanin was leczy i macie full HP - jest zmęczony, nie będzie na razie walczyć.
Van'd przejmujesz tylko staty gościa na kilka tur. Możesz użyć raz w walce BIGBANG ATACK i jeden raz Zanzokena (chociaż nie musisz xD - zrób z tą informacją co chcesz)
Siła +150, Szybkość +150, Wytrzymałość +250, Energia +250. (Przelicz sobie HP i KI odpowiednio).

Drugi saiyanin Cię atakuje. Potężnym.
Jego moc się zwiększyła. Siła: 300, Szybkość: 300, Wytrzymałość: 200, HP: 3000, Energia: 200, Ki: 3000.
Możecie razem walczyć, jak macie czas to możecie kości używać i opisywać ataki na niego (wtedy druga osoba w kolejce musi kość rzucić).


Najbliższy tydzień mogę być rzadzej, więc możecie popróbować z kościami walczyć z tym przeciwnikiem.
Van'D
Van'D
Liczba postów : 193
Data rejestracji : 28/06/2015


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1300/1500Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1300/1500)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Pon Sie 03, 2015 3:37 pm

" Nowe siły zawitały w ciało demona, czuł się wyśmienicie, można rzec że osiągnął poziom krytyczny dla jego możliwości... Był pewien że na czas walki moc ogoniastego wystarczy lecz i tak skończy ją szybko... Zerknął na wściekłego kosmicznego ale nie miał o co się martwić był teraz nietykalny... "

Van stał obok swojego towarzysza, spisał się wyborowo, dał namekowi potrzebny czas i razem pozbyli się tamtego giganta. Teraz kolej aby demon wkroczył do akcji z nowymi mocami i pokazał że tak naprawdę walka dobiegła końca.
- Fridge, zajmę się tym... Świetnie się spisałeś...
Wyszedł przed kompana i czekał na ruch swojego napastnika, dobrze wiedział jak walczą kosmiczni wojownicy więc gdy ma odpowiednie zaplecze sił wygra. Małpa ruszyła na białowłosego, jedyne co zaniepokoiło na moment mrocznego to przebłysk stanu super wojownika. Lecz nie ustabilizował się więc wszystko pozostawało pod kontrolą. Gdyby jednak mu się udało byli by w wielkich kłopotach, chłopakowi dobrze znany był ten poziom. Leciał wprost na Van'a, nierozsądny ruch jeśli jest na przegranej pozycji ale tak to wściekłość kierowała nim. Z tej rasy łatwo było zadrwić i oszukać ją w ich amoku walki przestawali skupiać się na rzeczach oczywistych. Natarcie było bezcelowe, tamten nie mógł się już zatrzymać więc demon użył znanych mu technik walki.
" Dobrze wiedział jak radzić sobie z przeciwnikiem silniejszym lecz pozbawionym koncentracji i oceny sytuacji... Jego kombinacja ciosów była zbyt prosta aby dać się od tak zaatakować... Będzie trzeba dać mu pierwszą lekcje... Godziny spędzone na ćwiczeniu walki wręcz w końcu okażą swój efekt..."

Mroczny przyjął własną postawę bojową, trzymał się pewnie na nogach gdy przeciwnik się zbliżył przesunął stopy i spowodował obrót łapiąc za nadgarstek ogoniastego. Z niesamowitą płynnością znalazł się za plecami wroga wciąż trzymając tylko nadgarstek. To był idealny moment, dynamika ruchu pozwalała na wykorzystanie całej prędkości i siły lotu małpy przeciw niemu. Van wiedząc to wypchnął swoją nogę i uderzył kosmicznego w tył głowy jednocześnie puszczając uchwyt. Saiyanin wystrzelił jak z procy, odbił się od ziemi i sunął go twardym gruncie jeszcze jakiś czas.
- To lekcja numer jeden, niedoświadczony wojownik zawsze pozwoli wykorzystać swoją siłę... Pora na lekcję drugą...
Po zablokowaniu ataku ze strony napastnika pora przyszła na odwet, Van doskoczył do leżącego na ziemi wojownika i podniósł go za kołnierz pancerzu. Rzucając nim na równe nogi, chodź i tak ledwo stał. Musiał stracić kontakt z otoczeniem po poprzednim uderzeniu lub po prostu go zamroczyło, taki był skutek głupiego ruchu. Białowłosy działał szybko i precyzyjnie, kiedy tamten jeszcze nie doszedł do siebie młody rozpoczął kontratak. Zmieniał ustawienie dłoni oraz ruchów rąk tak by oszołomiony wróg stracił orientację, ciosy spadły na jego ciało bez większego oporu. Był zbyt wolny lub bronił nie te części co trzeba. Najwidoczniej przewaga leżała po stronie mrocznego i jego doświadczenia w walce. Kończąc swoją kombinacją na tę rundę lekko skręcił nogę podporową a drugą wykonał mordercze kopnięcie na klatkę piersiową małpy. Pierwsze wyciągnął kolano a zaraz za tym wyprostowała się reszta nogi uderzając w sam środek. Cios był tak gwałtowny że odebrał cały tlen jaki posiadał saiyanin i cisnął nim w gruzowisko. Kosmiczny leżał na stercie skał pozbawiony trzeźwego myślenia oraz tlenu, przez jakiś czas nie będzie wstanie zebrać pełnego oddechu.
- To by było na tyle wojowniku, wstań i walcz dalej lub się poddaj...
Białowłosy nie odwracając wzroku przemówił jeszcze do zmiennokształtnego, mając na myśli pewien pomysł. Czemu tylko on miał czerpać przyjemność z walki jeśli w geście namek ich uzdrowił.
- Fridge ocknij się, twój przeciwnik nie może skupić wzroku ani zebrać pełnego oddechu atakuj...
Następnie demon założył rękę na rękę i przyglądał się co zrobi jego przyjaciel, miał nadzieję że wykona ciekawą kombinację i dodając coś od siebie.

OCC: Blok + mój potężny 375 DMG

Van ( wzmocniony )
HP= 4800 KI= 4050
Siła: 190
Szybkość: 185
Wytrzymałość: 320
Energia: 270


Fridge
Fridge
Liczba postów : 74
Data rejestracji : 28/10/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk0/0Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Pon Sie 03, 2015 8:59 pm
Nagle na polu bitwy pojawił się changeling. Jaszczur porwał sayianke i rozpoczął z nią walkę. IV forma sprawiała, że bez większych problemów mógł stoczyć z dowódcą pojedynek i zapewne wyjść z niego zwycięsko. Lodówka zauważył jednak jeden niepokojący fakt. Mianowicie wcześniej wspomnianego changa zaczęła otaczać czarna aura. Zmiennokształtny pierwszy raz widział coś takiego i nabrał poważnych podejrzeń co do nowego gościa, jednak tym problemem ewentualnie zajmie się gdy starcia dobiegną końca. W międzyczasie nameczanin skończył ładować swą technikę i wystrzelił ją zabijając tym samym niebieskiego stwora. Łeb dosłownie zniknął z powierzchni ziemi a z szyi buchnęła krew. Zwłoki upadły wzbijając tumany kurzu.
-Jednego mniej...
Jego towarzysz w tym czasie zakończył wewnętrzny pojedynek i pojawił się obok gada. Jego wygląd zmienił się, ale był to zapewne wynik wchłonięcia tamtej miernoty. Siła ciosu jego towarzysza musiała bardzo wzrosnąć. Wywnioskował to z pewności mrocznego wojownika i gracji z jaką zaczął się poruszać. Starcie faktycznie może zakończyć się ich wiktorią. Zielony wojownik podszedł do nich chwiejnym krokiem i wyciągnął rękę. Otoczył ją blask a wojownik poczuł jak wszystkie jego siły wracają. Powtórzył to samo z Vanem a następnie usiadł na ziemi. Changeling zdał sobie sprawę, że ostatnie starcie odbędzie się bez udziału nameczanina. Fridge spojrzał na niego i powiedział.
-Dobra robota, resztą zajmiemy się my.
Przyjął gardę i następnie odpowiedział na słowa swego towarzysza.
-Ty również Van, jestem tuż za Tobą.
Starcie rozpoczęło się. Siła dwóch wojowników była ogromna. Zmiennokształtny z podziwem patrzył na ich szybkość i moc gdy zwarli się w śmiertelnym uścisku. Stał gotowy do akcji. Stał i obserwował. Dawno nie był świadkiem tak dobrego pojedynku. Musiał na prawdę skupić się aby móc nadążyć za tą dwójką. Jego przyjaciel szybko wyrobił sobie przewagę i od początku zaczął rozdawać karty w tym pojedynku. Świadczyło to tylko o tym jak to starcie będzie mimo wszystko proste. Jaszczur odetchnął z ulgą, wiedział, że tym razem jednak wyjdą z tego bagna cało... Ale muszą zacząć nad sobą ciężko pracować. Szczęście nie będzie trwało wiecznie. Defensywa małpy została rozbita i leżał gębą na glebie, gad tylko czekał na taką okazję. Rzucił się do przodu szybko osiągając prędkość. Gdy sayianin stawał na nogi ; zaatakował. Jego noga wystrzeliła do przodu rozbijając się o twarz tamtego, następnie zgrabnie się przekręcił i wykonał kopnięcie prosto w szczękę. Oponent ponownie wyszorował podłogę . W końcu jego ciało zatrzymało się na jednym z drzew. Gad prychnął i założył ręce na piersi i odwrócił się w stronę Vana.
-Dobra, dobra. Nie ucz ojca dzieci robić. Niech trochę skur*** osłabnie to zacznie się prawdziwa zabawa. Obecnie jest za mocny jak na moje marne możliwości. Nie chcę przesadzić gdyż mnie bardzo łatwo można skontrować.

OOC:
Hp-750
Ki-204
Szybki za 50

Hp przeciwnika: 3000-375-50=2575
Ki:3000
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Pon Sie 03, 2015 8:59 pm
The member 'Fridge' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Równina Trivarro - Page 3 Walka_11
Result :
Równina Trivarro - Page 3 Podsta10



Riki
Ataki przyjmuje ten który chce, chyba że w ogóle to blokujecie to inna sprawa.
Wolna amerykanka.

BTW możecie odbywać trening jak chcecie w tej walce, chyba że będziecie często pisać i skończycie to w tym tygodniu to poczekajcie. A cierpliwość będzie nagrodzona.
Van'D
Van'D
Liczba postów : 193
Data rejestracji : 28/06/2015


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1300/1500Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1300/1500)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Czw Sie 06, 2015 3:30 pm
" Van czuł się doskonale, możliwości kosmicznego nie przydadzą się w tej walce na zbyt wiele... Pojedynek jest z góry przesądzony, chłopak czując widoczną przewagę ruszył na swojego rywala bez większych obaw do rozwój sytuacji... Nie musiał się nawet bronić by wygrać... piękno walki zawitało na równiny..."
Demon przyglądał się jak zmiennokształtny wykonuje swój atak, nie była to wyszukana kombinacja ciosów ale wystarczyła by zadać obrażenia przeciwnikowi i pozbawić go sił choć w najmniejszym stopniu. Wszystko było już odkryte, ogoniasty nie był wstanie wytrzymać naporu ataków obu wojowników. Mroczny musiał to tylko skończyć, dobrze wiedział że siły wchłoniętego mają swój limit i w końcu wróci do podstawowej formy tak więc mógł sobie pozwolić na prawdziwą walkę. Wystrzelił na przeciwnika z miejsca zderzając się z nim przy wymianie ciosów. Nie było różnicy czy będzie blokował ataki czy nie, wygra przeważając w poziomie mocy.
- Sprawdźmy jak wielka jest twoja wola walki...
Grad pięści zasypywał równiny ojczystej planety nameka, to co przyjmował Van momentalnie oddawał saiyaninowi. Czekał na moment aż złamie swojego wroga, jego ducha walki i ten zwyczajnie podda się lub da wykończyć. Porażka nie wchodziła już w grę, białowłosy przyjął cios na ciało łapiąc tym samym niższego za obie ręce. Bez skrupułów odchylił głowę w tył i wypychając ją rozbił noc przeciwnikowi. Powtarzał bestialski atak do momentu aż nie odczuł luzu w zaciśniętych dłoniach małpy. Gdy przestał stawiać już opór puścił go i pozwolił paść na ziemię. Van przetarł krew z ust rozglądając się w poszukiwaniu changelinga.
- Fridge podnieś swój poziom mocy i przygotuj do ataku... Nie mamy czasu na prowadzenie tej walki w nieskończoność...
Kończąc przemowę złapał raz jeszcze ciało kosmicznego wojownika i z niebywałą zręcznością uniósł je w górę. Spojrzał na zakrwawioną twarz małpy i odrzucił go przed siebie dając znak do ataku towarzyszowi. Nie miło to znaczenia jaki poziom posiadał najeźdźca, jego dowódca był zajęty walka a on sam niewiele znaczył przeciwko wzmocnionemu demonowi.

OCC: [190 Podstawowy]  [-300 podstawowy]

Moja Statystyki:
Hp= 4500 Ki= 4050
Siła: 190
Szybkość: 185
Wytrzymałość: 320
Energia: 270
Fridge
Fridge
Liczba postów : 74
Data rejestracji : 28/10/2012


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk0/0Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Czw Sie 06, 2015 4:02 pm
Po pierwszych minutach można było dostrzec różnicę między walczącymi stronami. Sayianin był w stanie nadal walczyć jednak już pierwsze ciosy pokazały, że tak zawrotnego tempa zbyt długo nie utrzyma. Van bawił się świetnie w swej nowej postaci. Na pierwszy rzut oka było widać, że ta forma i ten poziom mocy bardzo mu się podoba, ale jaszczur wiedział, że to za mało. Ich obecni przeciwnicy to zwykłe i nic nie znaczące płotki. Musieli stać się o wiele potężniejsi by osiągnąć jakikolwiek cel. Changeling stał zboku i przypatrywał się toczącemu się starciu. Bez dwóch zdań to Van rozdawał karty, ale Fridge uznawał za błąd przyjmowanie tych ciosów. W obecnej postaci jego towarzysz miał mnóstwo ki której mógłby użyć chociaż do użycia kiaiho a następnie ponownego bloku. Przy odrobinie szczęścia ta żałosna małpa nawet by go nie musnęła. Tak czy siak nasz bohater stał w milczeniu czekając aż sam będzie mógł dorzucić swoje skromne dwa grosze. Demon zmasakrował ich oponenta i rzucił nim przed siebie. Zmiennokształtny zamknął oczy i spiął mięśnie. Uwolnił drzemiącą w nim energię a równinę przeszył jego krzyk. Ciało spowiła aura zwiększająca jego możliwości. Wybił się momentalnie doskakując do przeciwnika.
-A masz śmieciu!
Kolano wbiło się w podbrzusze tamtego i obydwoje unieśli się odrobinę nad ziemią. Następnie Fridge zamachnął się z całej siły układając swoje ręce w "młot" jednocześnie usuwając kolano spod ogoniastego. Cios trafił prosto w kręgosłup posyłając tamtego na ziemię rozłożonego całkowicie na łopatki. Changeling odskoczył do tyłu. Jego ogon zaczął przecinać powietrze, zdradzało to lekką niecierpliwość lodówki. Ponownie założył ręce na piersi i rzekł do Vana.
-Wykończmy to ścierwo szybko i sprawnie. Przestało to być wyzwaniem a tym samym przestało mnie to bawić. Im szybciej ukręcimy mu ten paskudny łeb tym szybciej będziemy mogli przejść do rzeczy ważnych i ważniejszych. Zmarnowaliśmy już wystarczająco dużo czasu.
Następnie odwrócił się i zerknął na jego pobratymca walczącego w oddali.
-Kim Ty jesteś do cholery...? Słonecznym? Twoja aura jest za mroczna jak na jednego z nich. Lodowatym...? Oby nie...

OOC:
Potężny za 106(zablokowany)
Hp:750
Ki:124

Przeciwnik:
2575-190=2385
Ki:3000


Ostatnio zmieniony przez Fridge dnia Czw Sie 06, 2015 4:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Czw Sie 06, 2015 4:02 pm
The member 'Fridge' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Równina Trivarro - Page 3 Walka_11
Result :
Równina Trivarro - Page 3 Blokpo10
Van'D
Van'D
Liczba postów : 193
Data rejestracji : 28/06/2015


Identification Number
HP:
Równina Trivarro - Page 3 9tkhzk1300/1500Równina Trivarro - Page 3 R0te38  (1300/1500)
KI:
Równina Trivarro - Page 3 Left_bar_bleue0/0Równina Trivarro - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Czw Sie 06, 2015 4:40 pm

" Tak, trzeba było kończyć tą walkę i obaj doskonale zdawali sobie z tego sprawę... Jednym z asów jakie posiadał Van była destrukcyjna technika kosmicznego wojownika jakiej próbował użyć na zielonym... Jeśli ją teraz wykorzysta momentalnie pozbawi wroga olbrzymiej ilości sił..."

Białowłosy dostrzegł że jeszcze nie złamał woli walki ogoniastego i ataki changelinga tym razem nie poskutkowały mimo że podniósł on poziom swoich sił a jego prędkość wzrosła dwukrotnie. Wspaniały pokaz determinacji, demon był zadowolony z towarzysza jakiego mu dano na powrót. Teraz jednak należało uderzyć znacznie mocniej a chłopak miał już przygotowany plan ataku. Będzie musiał odwołać się do jednej z technik tej mizernej rasy. Po pokazie sił jakich ledwo uniknął zielony tubylec można było by to powtórzyć. Nim skończył myśleć głupiec znów go zaatakował odbijając na niewielką odległość prostą w rezultacie serią ciosów ale wciąż silną.
- Fridge odskocz na bezpieczną odległość...
Van skupił płynącą w jego ciele Ki, odwołał się do myśli ogoniastego i wyciągał z nich doświadczenie oraz wiedzę o energii skupianej. Powoli unosił się w górę generując w jednej z dłoni pokaźne pokłady sił. Nie miał zamiaru ciągnąć tej walki w nieskończoność gdy przewaga była po ich stronie. Błękitna poświata zaczęła nabierać na intensywności wypełniając dłoń mrocznego. Czuł zastrzyk i przenikliwość Ki która rosła na sile. Gdy znalazł się już na dość dobrej wysokości wystawił otwartą dłoń wprost na przeciwnika. Doskonale przemyślał posunięcie, z tej odległości wywoła olbrzymią eksplozje która wyrządzi ogromne obrażenia kosmicznemu.
- Zapłacicie mi za tamtą misje... Spróbuj własnej broni...
Koncentrowane siły zaczęły przybierać na masie w postaci kuli jaka spoczywała na ręce demona. Tym razem poczuje prawdziwe uderzenie, jeśli przeżyje to z pewnością nie będzie w najlepszej formie na dalszą walkę. Mrocznego martwił tylko nowo przybyły changeling którego siła znacznie wykraczała poza możliwości całego tego towarzystwa. Jeśli jakimś cudem wyjdzie cało ze swojej walki z pewnością zaatakuje cała trójkę. Niestety nameczanin nie odzyskał jeszcze swych sił więc różnie mogło się to potoczyć.
- Nadchodzi !!!...
Białowłosy dał upust nagromadzonej Ki która ruszyła na wyznaczony cel zwiększając swoje gabaryty wraz z przebytą drogą. Światło rozbłysło jasno niebieskim kolorem i rozbiło się o ziemie cała powierzchnia przykrywając ciało kosmicznego wojownika. Porywisty wiatr zatrząsł ciałami walczących i przeniósł ogromny huk po równinach. Atak najwidoczniej nie był amatorskim miotaniem energią bowiem trafiony nie wyglądał najlepiej. Na pierwszy rzut oka co dało się zaobserwować to pancerz a raczej jego fragmenty rozrzucone wokół sylwetki. Został bowiem tylko w większej części kawałek naramiennika który zaraz osunął się z ciała i padł u stóp ogoniastego. Van mógł być dumny ze swojego ataku...

OCC: Big Bang !!! 15 % Ki w technikę

Moje statystyki
Hp = 4200 Ki= 3483
DMG = 607

Siła: 190
Szybkość: 185
Wytrzymałość: 320
Energia: 270

Sponsored content

Równina Trivarro - Page 3 Empty Re: Równina Trivarro

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito