Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Południowe skrzydło + korytarze.

Sro Sie 12, 2015 9:25 am
First topic message reminder :


Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 9905jb

Tutaj znajduje się główne reprezentacyjne wejście do pałacu. Na parterze znajdują się pokoje mieszkalne służby pałacowej, natomiast na wyższych piętrach komnaty przeznaczone do rekreacji i pokoje dla mniej ważnych gości. Ściany ozdabiają drogocenne dzieła sztuki, mające wywrzeć wrażenie na każdym, kto tamtędy przechodzi.

Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 9tkhzk0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Left_bar_bleue0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Re: Południowe skrzydło + korytarze.

Sro Sty 06, 2016 2:17 pm
Gdy pocisk odepchnął przeciwnika wybuchł raniąc trenera w wolne od pancerza części ciała, a na kirysie widać było pęknięcia. Na jego twarzy próżno szukać oznak bólu, jedynie szał bojowy. Co fakt miał trochę mechaniczne ruchy, jakby ktoś go kontrolował, ale Hikaru nie wyczuwał nic takiego. Być może w jakiś sposób wyprano mu mózg, nałożono blokady na umysł by ból nie docierał do organu. To wszystko jedynie przypuszczenia, bez większego znaczenia. Za chwilę i tak straci życie z ręki mistica. Za dłuższą lub krótszą. Na pewno nie miał zamiaru dać mu jakichkolwiek szans na przetrwanie. Tym czasem jednak Niebieski ruszył na swego Nemezis i zaatakował kilkoma seriami prostych ciosów. Te może niezbyt szybkie ataki okazały się jak najbardziej skuteczne. Obrońca Ziemi został rzucony ostatnim kopnięciem na sufit z wystarczającą siłą by rozwalić najbliższą lampę. Szybko jednak oderwał się od niej i przyjął wilczą pozycję by wykorzystać styl wilka.

Wyprowadził kilkanaście bardzo szybkich ciosów, przypominających ciosy pazurów zwierzęcia, oraz jego kłów. Hikaru atakował ścięgna, szyję, więzadła i próbował dokopać się do nerek i wątroby jednak zbroja dalej chroniła. Widać było na niej jedynie głębokie rysy jak po pazurach bestii. Roga Fufu Ken potężna technika ludzi opierała się na sile i szybkości użytkownika, a tych wojownik miał pod dostatkiem.

occ Rogafufuken za 19 688 dmg w cenie - 21 657 Ki = 41 935 Ki
- 8286 HP = 61994 HP

HP Trenera: 26 245
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Re: Południowe skrzydło + korytarze.

Sro Sty 06, 2016 2:17 pm
The member 'Hikaru' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Walka_11
Result :
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Szybki10
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 9tkhzk0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Left_bar_bleue0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Re: Południowe skrzydło + korytarze.

Sro Sty 06, 2016 10:48 pm
Jesteś skończonym dupkiem, pomyślał o sobie po słowach April. W myślach zrugał się od jeszcze gorszych. Zachowywał się, jak bana z okresem. Istota nadająca mu sens życia wróciłaby do wioski, ochroniłoby ją to, tego w końcu pragnął. Nic na to nie odpowiedział, było mu zbyt głupio. Wybąkał tylko ciche przepraszam. Czuł się, jak ostatni głupek. Nagle ten głos przerwał wszystko. Zimny i przeszywający niczym ostrze gilotyny. Chłopak aż się skulił w sobie. Ten głos przenikał każdą komórkę jego ciała. Przecież słyszał nie raz przemówienia króla, a teraz działo się z nim coś dziwnego. Miał ochotę zerwać się do biegu i uciekać. Nielogiczne, nie pojmował, co się z nim dzieje. W głębi pamięci znów pojawił się straszny ból głowy, strach, krew i jego własny krzyk. Był jak oderwany od rzeczywistości.
Dopiero, kiedy nastąpił huk i siła fali uderzeniowej odepchnęła ich do tyłu na chwilę odzyskał świadomość. Z pomocą dziewczyn wstał i rozejrzał się naokoło.

- Co się właściwie stało?

Niestety i na to nie było czasu, dziewczyny popędziły go na przód. Mógłby użyć bariery i chronić ich wszystkich przed salwą z karabinów ale nie mógł marnować Ki. Tym bardziej, że z dala od Mistika nie mieli senzu. Chciał przeanalizować, to co się z nim przed chwilą stało. Nic nie trzymało się kupy, nie był aż tak wielkim cykorem aby reagować w ten sposób na sam głos Zella. Znowu wpadł jakby w trans, był jakby bezwładnie ciągnięty przez April. Nie wiedział, czy te odczucia były prawdziwe, czy te skrawki scen z pamięci działy się na prawdę. Ponownie wpadł w świat strachu, a im bardziej zbliżali się do Zella, tym dziwniejsze rzeczy działy się z chłopakiem.

ZT?

OOC:

Koniec treningu
Przepraszam, że taki kiepski ten post.
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 9tkhzk0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Left_bar_bleue0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Re: Południowe skrzydło + korytarze.

Nie Sty 10, 2016 3:04 pm
Cała walka toczyła się raczej szybko, Hikaru nie zamierzał w żaden sposób tego spowalniać, walczył na poważnie i używając najlepszych technik jakich się nauczył. Miał przecież chronić swoich uczniów, a teraz  Kuro i April się oddalali. Nie mógł sobie pozwolić na zostawienie ich. Nie poradzą sobie z Zellem. Mało tego jeśli Kuro dostanie się w jego ręce to będzie miał haka na mistica. Dlatego właśnie ten walczył jak najlepiej potrafił nie zostawiając zbytnio swemu przeciwnikowi czasu na reakcję. Ta jednak od czasu do czasu następowała. Kiedy obrońca Ziemi kończył technikę Roga FuFu Kena, Niebieski chwycił go za nadgarstek i rzucił nim o ziemię, aż ta popękała i zatrzęsła się. Kilkoma szybkimi kopnięciami złamał przynajmniej żebro bohaterowi, jednak ból tylko wyostrzał zmysły, nie tępił ich.

Myśli teraz przepływały przez jego umysł dużo szybciej, kolory stały się bardziej jaskrawe. Pozostałe zmysły także pracowały na najwyższych obrotach. Pozwoliło to na efekt jakby spowolnienia czasu by wymyślić co dalej. To tylko złudzenie, przez chwilowe podkręcenie zmysłów mistic mógł szybko opracować pięć różnych strategii i odrzucić nieprzydatne. Zaczął gromadzić Ki i podciął trenera tak, że ten także padł na podłogę, wtedy wyskoczył metr w górę i skierował rozwartą dłoń w leżącego. Na twarzy dalej nie malował się gniew, raczej zimna furia. Drugą ręką trzymał się na tors.
- FINAL SHINE!! Po tych słowach szmaragdowa fala wyleciała z dłoni wojownika o białych włosach i przemierzyła błyskawicznie odległość dzielącą ją od celu po czym weń trafiła. Całkowicie spalając każdą komórkę ciała Niebieskiego trenera.

OCC FS  zadaje 28 161 dmg  co mnie kosztuje - 18 871 Ki
Trener zadał mi jeszcze 6074 dmgu

HP trenera: 0

The author of this message was banned from the forum - See the message

NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Re: Południowe skrzydło + korytarze.

Czw Sty 14, 2016 10:01 pm
Hikaru

Walka mogła być wyrównana, gdyby Mistick nie chciał tego zakończyć jak najszybciej. Niebieski Trener powinien czuć się dumny, że Hikaru użył na niego swoich potężnych technik, a nie bawił się z nim. Pokazało to, że siwy wojownik przestraszył się, iż bez mocnego uderzenia nie poradzi sobie ze swoim przeciwnikiem. Niestety trener nie miał szans na odpowiedzenie ogniem i został zmieciony z powierzchni planety. Jednak zanim to nastało zdążył zrobić jeszcze jedną rzecz. Kiedy zbliżał się promień Final Shine to mężczyzna zdołał jeszcze nacisnąć mały guzik przy swoim kombinezonie.
- Won do piekła. Kurwo wściekła. – warknął, zanim fala energii go dosięgła. I kiedy Hikaru myślał, że było już po wszystkim to przeliczył się. I to dość mocno. Najwidoczniej Zell miał jeszcze kilka sztuczek w zanadrzu, a jedną z nich były ładunku wybuchowe, które właśnie eksplodowały niszcząc większą część skrzydła i grzebiąc pod gruzami Misticka. Pożegnanie iście królewskie.

Kaede


Pomysł był dobry. Nawet bardzo dobry. Jednak zawsze trzeba było brać pod uwagę pewną zależność, jaką była wojna. A na wojnie wszystko zmienia się w przeciągu kilku sekund. Tak też było i w tym przypadku. Potężna eksplozja wstrząsnęła pałacem i spowodowała, że słaba konstrukcja stworzona przez boginię załamała się pod ciężarem kamieni, spadających z sufitu. Kilku żołnierzy zginęło na miejscu zostając zgniecionymi, zaś reszta przygotowywała się do starcia. Nie było już nawet czasu na jakąkolwiek ucieczkę. Za rogu już wypadał oddział wojsk będących lojalnymi wobec króla. Należeli do niego ludzi, którzy byli kontrolowani przez serum, wiec jakakolwiek próba przekabacenia na stronę dobra była z góry skazana na porażkę. Młoda Kaio mogła tylko ze strachem patrzyć na to jak żołnierze wroga w przeważającej liczbie zbliżają się do ich pozycji. Lecz była jeszcze szansa. Mogła uciec i polecieć w stronę komnat królewskich, gdzie rozgorzała walka. Dragot postanowił zostać z żołnierzami. Poświęcali się by dać jej czas. Lecz co zrobi bogini? Uratuje ich czy zostawi na pewną śmierć? Ratunek kilku, czy wielu? Czas na podjęcie decyzji.

Occ:
Hikaru eksplodująca niespodzianka dla ciebie za 15K dmg Very Happy Odpisuj tutaj i potem leć spokojnie do Kuro.

Keade. Ty masz wybór. Albo zostajesz z ludźmi i pomagasz im (Nie zabijasz w jednym poście wrogów), albo lecisz prosto do króla. Każdy wybór niesie określone konsekwencje.
Powodzenia.
Kanade
Kanade
Ciasteczkowa Bogini
Liczba postów : 715
Data rejestracji : 29/10/2012


Identification Number
HP:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 9tkhzk1000/1000Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 R0te38  (1000/1000)
KI:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Left_bar_bleue0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Re: Południowe skrzydło + korytarze.

Pią Sty 15, 2016 3:12 pm
Za dużo… Zbyt nagle… Jej ściana runęła, podobnie jak cześć gmachu. Kto by pomyślał, że będzie tak łatwo? Oddział nie miał już żadnej ucieczki, nie ocali ich inaczej, niż stając z nimi do walki. Nawet biorąc pod uwagę obecność Dragota, wrogowie byli zbyt liczni. Czy może zostawić główną robotę na Kuro?
-Kuro! Przestań trząść portkami, jesteś wybrany do tej roboty i podołasz!- zawołała do niego telepatycznie, bez problemu znajdując jego lokalizację, tuż przed… Przed samym Zellem. Nie było w niej złości. Współczucie zalało całe serce, gdyby jej rasa pracowała efektywniej, nigdy by do tego nie doszło, żaden człowiek nie uległby zdeprawowaniu. –Wiesz co? Nie mówię jako bogini, ale jako przyjaciółka.- zaczęła spokojnym głosem, pełnym czułości i ciepła. -Nie zaczęliśmy najlepiej naszej znajomości, ale może gdy się to wszystko skończy, wyskoczymy na dobre ciastka i będziemy bliższymi przyjaciółmi? Widzę wspaniałe jutro i wiem, że na dnie twojego serca ono też jest widoczne. Musisz tylko iść naprzód, krok za krokiem, cios za ciosem. Jesteś bohaterem Kuro, dla April zwłaszcza.- nie przesłała żadnego daru, ani jeden złoty motyl nie doleciał do młodego wojownika. Zaufała jemu i najpiękniejszej mocy słów.
Zawróciła, z miejsca na samym tyle, nadleciała do przodu i stanęła przed rebeliantami, przyjmując pozycję bojowego stylu kamikumite.
-Bez lęku Panowie!- zawołała głośno. –Skoro brakuje wam odwagi, to ja, obca kobieta, sama zawalczę o waszą wolność! Jesteście dumnym ludem, który nie pozwoli uzurpatorowi trzymać was wszystkich w strachu! Widzę nowe jutro, gdzie nikt nie będzie się bał, że bliscy zostaną potraktowani jak zabawki, widzę je, bo mam ze sobą was!- uniosła dumnie dłoń, czekając na okrzyk dobiegający z ich serc. –W tym miejscu! Wywalczymy sobie wolność, albo polegniemy z dumą za naszych bliskich. Dziś rodzi się legenda, a potomni powiedzą o was, że oto cv nie dali sobie odebrać najważniejszego – waszej godności!- cała aura boskiego majestatu krążyła wokół niewielkiego oddziału, dając to, co każdy z nich potrzebował. Z jej energii tworzyła się siła oddziałująca na serca i umysły, wzmacniając morale.
Nagle… Do jej uszu dopłynęła kolejna modlitwa, ale ta była jakaś szczególna. Kaede nigdy nie zamykała swojego umysłu. Mimo, że słowa nie były konkretnie do niej, to ona je odebrała, co oznaczało, że cała masa w zaświatach znów się obija, zamiast pomóc śmiertelnikom. Utrzymywanie wpływu jej energii podczas zbliżającego się wsparcia i wysłanie cząstki gdzieś daleko było trudne, zważywszy na konieczność utrzymania gotowości wojownika. Skupiła się mocniej, pozwalając, aby nadmiar energii rozsadzał jej ciało, w skutek czego musiała wypluć trochę krwi. Miała już wcześniej styczność z niektórymi jego myślami, to młody wojownik z Vegety, ale nieco odmienny od większości. Jej serce ścisnęło się z jego tęsknoty. Wysłała do niego część energii, natychmiast złote motyle z nieba spłynęły i wylądowały na ramieniu młodzieńca. Szum wiatru wzbił się ponad grobem, wiejąc prosto w jego twarz ciepłym, północnym powietrzem. Z motyli utworzyła się przeźroczysta powłoka, przypominająca kształtem zmarłych rodziców. Kaede połączyła się z ich modlitwami z zaświatów, aby raz jeszcze przytulić tą ledwo widoczną wizją modlącego się chłopaka. Oprócz tej nad naturalnej wizji, coś przenikało do jego umysłu i serca, napawając je spokojem i ciszą.
-Nigdy cię nie zostawili, zmienili jedynie adres zamieszkania. Tam mają wieczne szczęście, a jutro wszystko co znasz się odmieni…- przekazała słodki, pełnym miłości głosem. Chciała zrobić coś jeszcze, ale sytuacja nie pozwalała. Motyle znad grobu ulotniły się równie szybko, jak nadleciały, a chłopak pozostał z mnóstwem pytań, ale też nową nadzieją.
Wrogowie zbliżali się bardzo szybko.
-Trzymać szyk!- zwołała, stojąc pierwsza, ramię w ramię z dwoma vnnymi rebeliantami. Przyjęła pierwsze ciosy, starając się osłonić towarzyszy. Jej różowa skóra szybko stała się w kilku miejscach fioletowa od uderzeń. Zacisnęła zęby i zaczęła płynnie kontrować kolejne ciosy. Pierwsza linia obrońców stanęła w wąskim korytarzu. Nie mogła się załamać zbyt szybko. Za ich plecami, reszta dbała o to, aby pociski ki były odbijane, zestrzeliwane, albo zmieniały tor lotu na mniej inwazyjny. Szło całkiem nieźle, na tyle, że można było sobie pozwolić na brawurę. –Nie cofamy się! Naprzód!- krzyknęła z całej piersi i rzeczywiście, wszyscy zgodnie zaczęli przeć na popleczników króla, totalnie zadziwiając ich. Kto normalny atakuje w takiej sytuacji, zamiast próbować utrzymywać linię obrony? Ale oni mieli w sobie najpotężniejszą broń - nie mieli już nic do stracenia. Przyjmowała więcej uderzeń, niż zadawała, ale jej były szybsze i mocniejsze. Gdy szyk słabł, użyła kiaiho, żeby odepchnąć rywali, a koledzy zza pleców znów obstrzelali ich pociskami ki. Miała w zapasie jeszcze trochę sztuczek, ani razu nie użyła też bojowej telepatii. Mimo wszystko chciała, aby to był już koniec. *Kuro pospiesz się…*
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 9tkhzk0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Left_bar_bleue0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Re: Południowe skrzydło + korytarze.

Pon Sty 18, 2016 2:42 pm
To co stało się po zderzeniu się zielonej fali Ki i Niebieskiego trenera z akademii może nie tyle zaskoczyło mistica, bo to dość trudne. Spodziewał się wielu rzeczy na raz, w każdej sekundzie. Przewidywał je i odpowiednio reagował, coś takiego gdzieś tam na obrzeżach jego myśli także się zapisało, jednak nie zdążył zrobić nic poza zasłonięciem się rękami tworząc przed twarzą X. Wybuch zniszczył cały korytarz a wojownika wepchnął na ścianę z taką mocą, że mogła złamać mu kręgosłup. Jednak połamała żebra i załamała ogon w dwóch miejscach. Spadając jakieś dwa metry w dół, na ziemię stracił na sekundę przytomność od szoku i bólu, ocknął się jednak jak ze ścian i sufitu posypały się gruzy... prosto na niego. Hikaru został przygnieciony przez kilka ton żelbetu i innych materiałów budowlanych.

Zanim obrońca Ziemi podniósł się z podłogi zajęło to dłuższą chwilę, także nie wyszedł spod kupy nagle, raczej rozsuwając każdy większy kawał powoli się odkopując. Był cholernie obolały do tego stopnia, że przestawał odczuwać cokolwiek. To znaczy wszystko co odczuwał to jeden wielki BÓL. Rozejrzał się po ciemnym pomieszczeniu. Gdzieś kilka metrów od niego padała smuga światła... światła księżycowego. Cholera, tego jeszcze brakowało. Takich dziur ze snopami światła z zewnątrz było kilka, jednak żadne nie muskało wojownika. Te wszystkie dziury dawały jednak nawet komuś bez zdolności widzenia nie używając oczu spory wgląd w cały korytarz. Dużo trupów... rozerwanych kawałków małp, ślady krwi na ścianach i suficie. Tak.. makabra. Mistic widział to już setki razy, kilka nawet sam zrobił coś podobnego. Teraz jednak naszła go pewna myśl: był sam. Nikt mu nie chciał pomóc, jak zwykle był zdany na własne siły.

Mało tego: jego wnuk także poddawany wielkiej próbie sam walczy z Zellem. Tym popierdolonym fagasem. Hikaru już dawno powinien go zabić. Owszem, jego wnuk jak najbardziej stał się wojownikiem, ale niedoświadczonym. Owszem istniały smocze kule nawet dwa komplety na dwóch różnych planetach. Jednak jeśli umrze, Zell poczuje czym jest gniew mistica. Właściwie tylko ta myśl spowodowała, że wreszcie całkiem wykopał się spod gruzów. Omijając promienie księżyca podszedł do drzwi. Jak na złość drzwi wraz z framugą i ścianą odgradzającą go od wnuka była cała, ledwo parę pęknięć. Odporna niczym śluza powietrza w jakimś cholernym okręcie kosmicznym dalekosiężnym.

Hikaru wyjął miecz i pozwolił mu zapłonąć błękitną aurą. Nałożył technikę ki sword na swój szamszir i wbił go w drzwi, po czym zaczął otwierać przejście. Trwało to dłuższą chwilę zanim przekroił gruby materiał drzwi/śluzy. Z powrotem schował miecz i pchnął wycinankę, rozgrzaną teraz jak wyjętą z pieca hutniczego. Bez żadnego oporu runęła na podłogę po drugiej stronie. Teraz dopiero Hikaru łyknął senzu. W momencie pogryzienia fasolki błyskawicznie wszystkie złamania i zmiażdżenia zniknęły zrastając się do takiego stanu, jaki powinny mieć kości. Wszelkie siniaki, rany na skórze także się zasklepiły i wchłonęły. Moc wróciła do stanu sprzed spotkania z Niebieskim. Cudowny lek na wszystko, jedynie nie na śmierć. Przekroczył krąg ognia i ruszył. Z każdym krokiem poruszał się coraz szybciej. W końcu odbił się, stopą i zaczął lecieć. Błękit ki spowił go całego i ruszył niczym lazurytowa błyskawica ruszył w stronę wnuka. Dzięki wybuchom, wreszcie jego zmysły zaczęły odnajdywać różne aury ki. Znane i nie znane. Wiedział, gdzie znajduje się boginka, April i Kuro. Dwaj sayanie rozkręcali się. Zaczął tworzyć w głowie jakąś taktykę, która da jak największą szansę powodzenia.

zt do Kury - one senzu= full hp and ki.
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Re: Południowe skrzydło + korytarze.

Sob Sty 23, 2016 9:41 pm
Żołnierze patrzyli na dziewczynę jak na totalną debilkę. Gadała zupełnie od rzeczy, jednak dowódcy pokazali, że mają robić to co im powie. Najwidoczniej ta panienka była kimś ważnym. Albo kogoś takiego zgrywała. Co mieli zrobić? Zwarli swoje szyki i czekali na uderzenie, które przyszło z siłą tsunami. Królewscy stanowili przerażającą siłę i po raz kolejny udowadniali, że znają się na swojej robocie. Zapewne gdyby walka nie toczyła się w tak ciasnym pomieszczeniu, to już by byli ostrzeliwani z dział. Teraz jednak wystarczyło im odbijanie pocisków energetycznych, które i tak robiły spustoszenie. Nie wiedzieli co też takiego chciała zrobić dziewczyna. Przecież jeśli nie ruszą do przodu to zostaną zmasakrowani. I właśnie wtedy został wydany rozkaz marszu. Popleczników króla to zadziwiło lecz tylko na moment. Chwilę później ich atak, stał się jeszcze bardziej agresywny. Dragot robił co mógł, żeby wychwytywać pociski, lecz poprzednie walki skutecznie go osłabiły. I dokładnie w momencie kiedy kolejny żołnierz miał być odepchnięty przez boską aurę to w stronę dziewczyny poleciały specjalne strzałki ogłuszające. Można ich było uniknąć, gdyby nie jeden malutki problem. Nagle w głowie młodej Kaio rozbrzmiała wiadomość telepatyczna:
Wiadomość:

Wystarczyła chwila nieuwagi, a mały ładunek wybuchowy puszczony w stronę rebeliantów eksplodował, posyłając sporą ilość dusz w zaświaty, a Kaede na ścianę. Jej poprzednie rany się otworzyły i bolały jeszcze bardziej. Jednak młoda niebianka miała o wiele poważniejszy kłopot. Musiała dokonać naprawdę trudnego wyboru. Szyki jej żołnierzy zaczynały się łamać, zaś królewscy atakowali. Co zrobi?

Occ:
Dmg za 13500. Nie możesz uniknąć. Za karę iż pomimo próśb olałaś dmg od działa, plus sama przyjęłaś sporo ciosów i bombę.
Co do wiadomości. Masz wybór. Zostajesz z rebeliantami i olewasz wezwanie. Albo odpowiadasz i lecisz w pomóc. Zostawiasz wtedy rebeliantów. Nie ma 3 wyjścia.
Kanade
Kanade
Ciasteczkowa Bogini
Liczba postów : 715
Data rejestracji : 29/10/2012


Identification Number
HP:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 9tkhzk1000/1000Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 R0te38  (1000/1000)
KI:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Left_bar_bleue0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Re: Południowe skrzydło + korytarze.

Pon Sty 25, 2016 11:01 am
Wiadomość z zaświatów była zupełnie nieoczekiwana i całkowicie w nieodpowiednim momencie. Zostało pięciu ludzi po jej stronie, ale przeciwników też ładnie obili. Ktoś narozrabiał w zaświatach, to już drugi raz w przeciągu jej misji na Vegecie. Znała dobrze specyfikę zagrożeń po drugiej stronie lustra, czy mogła je zignorować? To siły znacznie gorsze niż Zell, a w dodatku mogą się przebić przez granicę między wymiarową i przeniknąć do świata żywych. Nie ocali tych pięciu osób, ale przed zniknięciem, może kupić im czas na ucieczkę…
-Uciekajcie!- krzyknęła do pozostałej piątki ze łzami w oczach. Była zła na siebie, że dysponowała tak małym wachlarzem technik. Znów stanęła przed całym oddziałem i dzięki bojowej telepatii ominęła równoczesny atak kilku z nich, przy dużej dawce szczęścia pozostając bez kolejnych zadrapań. Teraz już nie mogła liczyć ani na kiaiho, ani na pociski energetyczne, ani na manipulację czasem, została tylko telekineza i ucieczka. Obejrzała się przez ramię na wojowników, którzy zaczęli ucieczkę. Znają teren, nie tak łatwo ścigać pojedynczych uciekinierów. Uniosła telekinezą w powietrze jak najwięcej trupów i raz po raz rzucała nimi w popleczników króla.
Zupełnie znikąd usłyszała telepatyczną prośbę Hikaru. Więc walczyli już z Zellem, a ona musiała zdążyć przekazać moc zanim stąd odleci.
Możliwość powstrzymywania wrogów topniała z każdą sekundą. W końcu pierwsi przebili się przez jej strategię i wdali się z boginią w walkę wręcz. Po krótkim starciu, chwyciła jednego za rękę i uniosła na tyle, aby móc nim rzucić w pozostałych. Ujrzała przed oczami ładowane pociski energii, które miały za chwilę uderzyć w nią i odebrać jej życie. W tym samym momencie sama skumulowała ogromną kulę ki, która zmieniła się w uciekające motyle. Musiała być szybsza od nich, żeby ujść z życiem. W świadomości namierzyła pałac Enmy Daio i zanim jakiekolwiek uderzenia doleciały do niej, zniknęła im sprzed oczu, dokładając się do puli mistica.


ZT--> Pałac Enmy Daio
28560 energii dla Hikaru.
Burzum
Burzum
Goat
Liczba postów : 515
Data rejestracji : 05/06/2013

Skąd : Warszawa

Identification Number
HP:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 9tkhzk0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Left_bar_bleue0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Re: Południowe skrzydło + korytarze.

Sob Lut 06, 2016 11:24 pm
Bez lęku! Ja obca kobieta zawalcze o waszom wolnoźdź!!! Widze nowe jutro! Widze je bo mam was! Dziś rodzi się legenda! Wasze dzieci będą się bali że zostaną potraktowani jak zabawki! A nie moment, jej chodziło o coś innego. Z tym ze nie wiedziałem o co, i zdanie moje podzielał  każdy. A bym podzielał opinię z większością trzeba się naprawdę postarać. No ale musiałem czymś zająć myśli bo większość tych która miała mi pomagać w powstrzymaniu natarcia żołnierzyków Króla Żelka teraz miała zapewne  w głowie to jak bardzo nie chcą umierać, to jak bardzo sie boją i że ta cała rebelia to był jednak ch*jowy pomysł. I wcale im się nie dziwię, sam miałbym teraz podobny kłopot. Ale gdy jest się szalonym, nie myśli się tyle. Po prostu się działa.

-Nie mów mi kur*a co mam robić!
Odkrzyknąłem pół żartem Kaede gdy ta zawiadomiła nas bysmy trzymali szyk. Jednak nie lecimy do Króla, a zatrzymujemy ten grad póki możemy a teoretycznie powinniśmy do samej śmierci. Myślałem że mój nether się na coś przyda, że to wystarczy do pozbycia sie ingerencji. A tu dupa, zamiast techniki użyjemy siły swoich męskich spoconych mięśni i przy okazji zginiemy. W sumie już mi to lata. Jestem tak zmulony po rozdzieleniu osobowości że nie wiem co jest sufitem a co podłogą. A to niezbyt dobrze wpływa na sprawność w odbijaniu pocisków energetycznych.
Nie mniej jednak adrenalina dawała się we znaki, i dawałem ze swojego zmęczonego ciała 100% a może i więcej. Liczba przeciwników była spora, to nie zabawa tutaj jeden błąd mógł oznaczać utratę zycia. Jestem na pieprzonej misji samobójczej, sam się tutaj pisałem, sam wybrałem walkę miast siedzenia w piwnicy i zamierzam wypić cały uważony browar i popić go czystą wódeczką. Czuję jednak że już powoli odpływam a to dopiero pierwsze łyki...

Szyki zaczynały upadać. Tamci żołnierze z którymi walczyłem w wiosce to byli frajerzy. No i wtedy byłem w pełni sił. A teraz jestem zamroczony i walcze z absolutnymi sukinsynami. Nie widzę części z nich w ogólę, a ich pociski odbijam z trudem od czasu do czasu wykonując jakąś ofensywę. Radziłem sobie nawet nieźle, kilku żołnierzy nawet udało mi sie pozbawić przytomności. Ale ich jest za dużo. I w tym momencie zrozumiałem że uderzenia, i bycie palonym pociskami ki sprawia mi ból, ale nie mam od niego ucieczki. Na Ziemi nie mam gdzie się ukryć. Walka to moja jedyna opcja. Walka albo Śmierć.
To drugie to scenariusz który każdy z moich "towarzyszy" najchętniej by wybrał. Nikt mnie nie wspiera. Nikt się o mnie nie modli. Nikt nie zauwarzyłby mojej zguby. Byłem najsłabszym ogniwem, z którym nikt się nie liczył. Nawet pośmiewiskiem byłem słabym, bo nikt nie rozumiał mojego humoru. Dostałem od nich jeden dar. Możliwość zabicia kilku małp. I gdy moje energetyczne szpony przecięły szyję kolejnego królewskiego wojownika naprawdę doceniłem ten dar. I w tym momencie usłyszałem jednoznaczny komunikat, pełen desperacji i nagłości. Bogini na***anej przemowy kazała nam uciekać. Odwróciłem głowę w jej kierunku z pytającym spojrzeniem. Czyli ze co? Jednak nie chce byśmy umarli? Czy ona planowała nas zostawić? Jak jakaś... Eh. No ja.... Co za decyzja. Kopnąłem z całej pety w jajca najbliższego saiyana po czym wystrzeliłem za resztą uciekających w kierunku głównej części baletu.

Wtem usłyszałem jakiś niewyraźny głos w mojej głowie, ale wystarczająco charakterystyczny bym mógł poznać że to Hikaru. Chyba poprosił o podanie mu ręki? Nie rozumiem... Może potrzebuje energi... No tak, o to musi chodzić. W sumie... i tak na nic innego się nie przydam... ścisnąłem prawą dłoń w pięść z której zaczęły dobiegać promyki światła. Skoncentrowałem do dłoni w tym momencie tyle czystej energii, że złożenie jej w precyzyjny atak nie wydaje mi sie możliwe. Ale w tak rzadkiej formie mogę ją przekazać. Tyle ile mogłem by starczyło mi na obronę i przeżycie. Ale zdecydowaną większość.
-Weź tą energię Hikaru i bardzo cię proszę, j*bnij ją Zellowi prosto w ryj. Ja sobie jakoś poradzę.
Powiedziałem po czym spojrzałem za siebie i dostrzegłem szybko skracającą się różnicę dystansową między mną a Saiyanami...

OOC:

30 000 KI dla Hikaru


Nie wiem czy to powrót, czy chwilowa nieobecność, ale w każdym razie jestem zarąbiście szczęśliwy że znowu potrafię tutaj pisać. Post w razie czego do edycji, jeśli nie mogę już przekazać energii Hikaru lub napisałem coś co się kłóci z fabułą zmienię jego zawartość. Pozdrawiam.

Drag ComeBack Stulecia Very Happy
Mam nadzieję, że wena wróciła na stałe~
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Re: Południowe skrzydło + korytarze.

Pią Lut 12, 2016 10:17 pm
Pewnej bogince należało się solidne manto, po tym w co wpakowała ich. Nie ma to jak rozkręcić walkę na śmierć i życie, a potem ulotnić się z imprezy. Na pewno nie przysporzyła tym sobie kolejnych fanów. Mało tego, to pewnie jej aktualni towarzysze zastanawiali się nad solidną pogadanką po tym jak pokonają tych oponentów. To naprawdę nie był jeden z lepszych momentów w życiu demona. Ci, z którymi teraz mieli na pieńku to byli jedni z najlepszych, o czym świadczyły złote włosy i wysokie energie. Jednakże i tak to były już pozostałości gwardii Zella. Większość zginęła lub uciekła. Oczywiście najpotężniejsi podzielili się i albo walczyli przy swoim panie, albo wycofali się i oczekiwali wyniku tej rebelii. Jednakże, nawet ci tutaj byli o wiele potężniejsi niż ci, których wcześniej widział Dragot. Mogli mu przypominać nawet jego kochanego znajomego z Ziemi. Dlatego też najbardziej opcjonalnym wyborem było wycofanie się z tej walki. Szczególnym potwierdzeniem było to, że nawet Hikaru kazał im spieprzać tam gdzie pieprz rośnie. Więc wyniki były dwa. Zell idzie do piekła, albo wygrywa i zrobi wszystkim rebeliantom z dupy jesień średniowiecza Vegety. Na dodatek olbrzymia eksplozja i odpadające kawałki sufity też nie zachęcały do pozostania w tym miejscu. Więc chcąc czy nie chcąc trzeba było zwiewać. Królewscy też raczej stwierdzili, że nie opłaca im się bycie przygniecionym.

Occ:
Run Dag! Run! Pałac się wali i radzę uciekać.
Burzum
Burzum
Goat
Liczba postów : 515
Data rejestracji : 05/06/2013

Skąd : Warszawa

Identification Number
HP:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 9tkhzk0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Left_bar_bleue0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Re: Południowe skrzydło + korytarze.

Wto Lut 16, 2016 9:32 pm
Muzyka

-Nie dotykaj mnie bo dostaniesz AIDS!

Krzyknąłem po czym wytoczyłem szybki ale skuteczny cios w twarz posyłając saiyana próbującego mnie unieszkodliwić gołymi rękoma. Kilku pozostałych w tym czasie wystrzeliwała ki blasta po kiblaście. Leciałem dalej w kierunku komnaty, podczas gdy pociski wybuchały za mną, przede mną i tuż obok mnie, w pewnym momencie było ich tak dużo że zacząłem zmieniać kształt by nie dać się trafić, ale to i tak nie wystarczyło. Jeden z szybszych blastów dotarł do mnie tak szybko że mogłem jedynie wystawić dłoń przed siebie, co poskutkowało strąceniem mnie z powietrza niczym odrzutowca rakietą. Zrobiłem parę kaczek uderzajac różnymi częściami ciała o ziemie ścierając z nich trochę skóry, zaczęło mnie to tak piec że nawet nie zwróciłem uwagę na to że moje lewe przedramię jest spalone do czerni. W końcu wylądowałem stając się dużo prostszym celem. Durne małpy zaszły mi przejście i teraz byłem przez nie otoczony. Nienajgorszą obrali taktykę, to na pewno. Ale będą musieli się bardziej postarać by zabić takiego sku**ysyna jak ja.  

-A wy co tacy erotyczni dzisiaj? Skończcie te podchody i wyznajcie mi wreszcie uczucia, kaman Boyz!! kaman kaman!  
Nawet w najgorszych chwilach trzeba pozostawać sobą, bo jeśli w tej chwili miałbym zginąć to byłbym dumny z takiej śmierci. Z tym że nie planowałem tego w żadnym razie, i dlatego z uśmiechem przyglądałem się jak większość z nich wystrzeliwuje pociski do mojego zanzokena którego zrobiłem w momencie trafienia pod zasłoną dumną wywołaną przez wybuch. Wykorzystałem tą zmyłkę by zdobyć trochę odległości i zwiększyć swoje szanse. Gdy jest się w pałacu króla saiyanów, trzeba kombinować 24/h na dobę. Inaczej giniesz w mniej niż minutę. I jestem szczerze zaskoczony że taki nie był mój los.

W pewnym momencie gdy śmiałem się na cały głos poczułem coś co porównać można było tylko z gniewem Świętej Pamięci June. Rozpier*ol tak wielki że gdy szok minął wiedziałem już że to musiał być atak Hikaru. Toczy się tam gruby balet, i właśnie ktoś wjechał samochodem do basenu. W tym ataku była moja energia, widać zrobił z niej użytek. To musiało zabić Króla. I przy okazji rozpierdzielić pałac, który właśnie zaczynał się walić. Wszystko wokół zaczynało się trząść i czułem że mam kilka minut na ucieczkę. Wyzwanie przyjęte. Muszę jak najszybciej opuścić korytarze. Użyję ki by przyśpieszyć gdyż nie zamierzam znowu spędzić wielu lat przygnieciony w podziemiach, nie wybieram się też jeszcze do piekła. Kilku z Saiyanów postanowiło uciekać tą samą drogą co ja i przy okazji mnie zdjąć, na co odpowiedziałem soczystym Eye Beamem który powinien utrzymać tego typka w miejscu dość długo by jego szanse na wydostanie sie na czas były zerowe.

Nie miałem pojęcia ile drogi zostało, ale wiedziałem jedno. Jeśli napotkam ścianę, uderzam najsilniejszą techniką i przechodzę przez utworzoną dziurę lub zalążek dziury, pałac jest teraz tak osłabiony i raczej pozbawiony bariery że powinno się udać. ale czas pokaże. Śmierć tutaj to nie najgorsze co może się stać. Ale mam jeszcze dużo alkoholu do wypicia, Dragów do zażycia, przyjemności do zaznania i jednego Super Saiyanina Drugiego poziomu do zabicia.
OOC:
Start Trening
Akcja chyba jasna.
Burzum
Burzum
Goat
Liczba postów : 515
Data rejestracji : 05/06/2013

Skąd : Warszawa

Identification Number
HP:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 9tkhzk0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Left_bar_bleue0/0Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Re: Południowe skrzydło + korytarze.

Sob Lut 20, 2016 9:54 pm
Choć uderzyłem całym ciężarem ciała z maksymalną prędkością, a tuż przed tym wystrzeliłem promień który miał osłabić ten fragment ściany, nie udało mi się przebić. Powstało spore wgniecenie,  byłem bardzo blisko, ale ściana wciąż stała na przeszkodzie. To psuło mój plan... przeżycia. Odwróciłem się i ujrzałem 10 elitarnych żołnierzy wylatujących z korytarzy i kierujących się w moją stronę. Najwyraźniej wiedzieli już że nie uciekną, i ważniejsze było dla nich zabicie wkurzającego typka. No cóż.

-Kur*a!, Kur*a!, KUR*a!!!!
Wydzierałem się uderzajac z całej siły pięściany w coraz bliższą pęknięciu ścianie, która mimo wszystko wciąż nie chciała mnie puścić. Moje dłonie choć bolały, to jednak trzymały się razem. Trening który zrobiłem wcześniej dawał się we znaki. Widocznie teraz nastąpiła jego druga część. Ten pałac walił się w dość szybkim tempie. I wpadłem na pewien pomysł jak mogę poradzić sobie ze ścianą. Nie będzie to łatwe, ale dość zabawne, tak jak moje życie.
-Dobra, macie mnie. Poddaje się. Proszę, zabijcie mnie zanim pałac się zawali. Użyjcie najsilniejszej swojej techniki, bo żaden ze mnie słabeusz.
Powiedziałem ku dezorientacji elit, ale mimo ich wysokiego stopnia wojskowego nie pałali aż taką inteligencją by zrozumieć mój cel. Poza tym to Saiyanie. Oni zawsze wykonują wyrok. Prawie zawsze, jeden nie miał jaj by to zrobić, i przez to wciąż żyję. Uśmiechy zagościły na ich twarzach gdy zaczęli ładować technikę Final Flash, która jest mi już dobrze znana.  Pociski energetyczne o takiej mocy lecą za szybko bym zdołał ich uniknąć. Dlatego muszę zaryzykować życiem, i zrobić coś co ma bardzo małe szanse na powodzenie. Ale to jedyny sposób. Muszę użyć Dimension hole, ale nie tak jak do tej pory. Muszę skupić się dwa razy mocniej niż do tej pory, użyć dużo więcej KI, użyć całej mojej resztki energii i zmienić poprzedni koncept użycia tej techniki.  Nie mogę tak po prostu wsiąknąć takiej masy energii, muszę ją zatrzymać w sobie i móc odbić.  Zaraz uderzy we mnie śmiertelna dawka energii. Dobrze że większość z nich miała już resztki Ki inaczej mógłbym nie móc tego odbić. Dobra, nie zostało wiele czasu .

Stałem z ramionami wyciągniętymi do tyłu wystawiając się na atak, jednocześnie koncentrując energię z całego ciała do mych dłoni. To moja ostatnia szansa. Po tym zostanę z niczym. A jeśli sie nie uda, skończy się moja przygoda. Aether, demoniczne niebo. Niech energia moja stanie się minusem, wysyłającym prosto do ciebie. Ale pozwól mi wziąć to co zostało wessane, i wykorzystać do ucieczki z pałacu. Czysta, orzeźwiająca moc przepełniła mnie, i czułem że byłem gotów. Ataki w końcu zostały wystrzelone, a ja wystawiłem dłonie przed siebie tworząc błękitny portal czasoprzestrzenny, z którego nie ucieknie nawet światło. A już na pewno nie energia. Kolejne pociski były wsysane do środka, podczas gdy kolejne żyły wyskakiwały na moim ciele z wysiłku. Błękitna dziura w świecie zmieniała się w coraz większe złote światło które musiałem opanować. To było tak trudne. Ta energia była krok od wybuchu w moich rękach, a kontrolowanie jej było jak kontrolowanie rozwścieczonego kota gołymi rękami.  Z moich oczu ponownie trysnęła krew, w moich żyłach wrzało a gdy ostatni pocisk trafił do portalu byłem niemalże pewien że to wybuchnie i odchyliłem głowę do tyłu z moimi rękoma przed sobą. Z szeroko otwartymi rękoma obserwowałem ogromną złotą kulę z final flashy. To było większe ode mnie, ale w końcu zaczynało się kurczyć ku zdumieniu strażników Króla. Stękałem, darłem się z wysiłku, kurcząc tą ogromną moc bym mógł jej użyć. Aż w końcu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Obawiam się że nasza znajomość tutaj się kończy. Żegnam, Małpy z Vegety!

Powiedziałem, a gdy kula miała już objętość przeciętnego malucha, chwyciłem ją w jedną dłoń, i wystrzeliłem w stronę uszkodzonej sciany ciskając w nią całą zgromadzoną energią. Eksplozja była ogromna, do tego stopnia że nieznacznie przyśpieszyła proces walenia się pałacu. I wytworzyła dziurę która pozwoliła mi się wydostać. Bez siły, bez mocy, i bez przytomności spadałem bezwładnie na Ziemię, a moja Ki wówczas tak niska że żaden scouter nie mógł mnie wykryć. Gdy w końcu spadłem to zostałem przykryty warstwą gruzu, która choć bolała to jednak zapewniła mi ukrycie do czasu względnej regeneracji. Główna część baletu zakończyła się dla mnie. Ale teraz trzeba jeszcze posprzątać śmieci.

OOC:

Trening Koniec
Regeneracja Ki 10%
Z/t do plac przed pałacem
Sponsored content

Południowe skrzydło + korytarze. - Page 2 Empty Re: Południowe skrzydło + korytarze.

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito