Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Czerwona Pustynia

+11
Vam
NPC.
Kanade
Hikaru
April
Kuro
Raziel
Burzum
Khepri
Hazard
NPC
15 posters
Go down
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Czerwona Pustynia Empty Czerwona Pustynia

Wto Maj 29, 2012 11:44 pm
Rubinowa poświata odbijanego światła słonecznego. Coś pięknego. Całość czerwonego piasku pokrywa większość planety, dosłownie prócz jednego miasta i gór. Gdzieś pod piaskami zakopano podobno inne miasto, wraz z mieszkańcami, żywcem, ale najprawdopodobniej to tylko opowiastka, służąca straszeniu małych dzieci.
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Czerwona Pustynia 9tkhzk800/800Czerwona Pustynia R0te38  (800/800)
KI:
Czerwona Pustynia Left_bar_bleue0/0Czerwona Pustynia Empty_bar_bleue  (0/0)

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Pią Lis 02, 2012 6:00 pm
Po paru minutach lotu znajdował się już na pustynią. Pod nim nie było nic poza tonami czerwonego piachu. Dla koneserów pięknych krajobrazów byłby to może piękny widok, lecz jemu jakoś do gustu nie przypadł. O wiele bardziej podobało mu się na Ziemi. Lokacja w której się obecnie znajdował była przeogromna, do celu jego podróży pozostał jeszcze spory kawałek drogi. Rozglądał się, jednak nie ujrzał nic poza piaskiem. Im dłużej leciał, tym bardziej się niecierpliwił. Próbował wykrzesać z siebie maksimum, aby nieco przyśpieszyć, lecz nie był w stanie, szybciej nie da rady. Nigdy nie był w tym sektorze, toteż wypadałoby zachować czujność. Ciężko było mu to jednak zrobić, za bardzo się niecierpliwił. Według nawigacji znajdował się już niedaleko celu. Ciekawiło go co (lub kogo) tam spotka. Że też Trener nie mógł mu zdradzić więcej szczegółów misji. No ale cóż poradzić, być może to zadanie wymaga dyskrecji i przełożony bał się, iż ktoś ich podsłucha, w końcu w Sali Treningowej nie brakowało Saiyan.

Wreszcie był na miejscu, przynajmniej według nawigacji. Pod sobą nie widział nic, poza znajomym mu już widokiem piasku. Czyżby dane w scouterze były błędne? A może to coś lub ktoś jest ukryte? Znacząco zwolnił, nadal się rozglądając, jednak nie dostrzegał nic nowego.

- Co do.... Gdzie to jest?! - szeptał pod nosem.

Zawisł w miejscu. Kręcił się w powietrzu wyczulony na jakąkolwiek zmianę w krajobrazie. Zaczynał się niecierpliwić.
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Nie Lis 04, 2012 8:42 pm
Słońce parzyło niemiłosiernie a dookoła nie było widać żadnego śladu życia.
Mijały kolejne godziny. Zwykły mieszkaniec Vegety już dawno padł by z wycieńczenia. Nawet pustynne robaki nie garnęły się zbytnio do zaatakowania Hazarda. Scouter dalej milczał. Czyżby trener o nim zapomniał? GPS ewidentnie wskazywał na to miejsce mimo, iż nie różniło się niczym od pozostałych pustkowi.

Nagle coś się poruszyło za jego plecami. Był to zwykły robal wypełzający z ziemi. Niezbyt raźny. Widać i jemu nie służyła spiekota. A może był po prostu chory? W każdym razie ślamazarnie podążał w stronę Haza. Widać mimo wszystko nadal odczuwał głód i chętnie pożywiłby się saiyanem.

OOC: -10HP za każdy post na pustyni. Robal ma 500HP. Zrób z nim co chcesz. Nie ma siły atakować.
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Czerwona Pustynia 9tkhzk800/800Czerwona Pustynia R0te38  (800/800)
KI:
Czerwona Pustynia Left_bar_bleue0/0Czerwona Pustynia Empty_bar_bleue  (0/0)

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Pon Lis 05, 2012 10:48 pm
Rozglądał się nadal nie wiedząc co ze sobą zrobić. Słońce paliło niemiłosiernie. Póki leciał jego ciało smagał delikatny wiatr, który przynosił ulgę. Teraz zaczął odczuwać uroki pobytu w tej części Vegety. Na jego czole lśniły krople potu, które po chwili spływały na podbródek. Jeszcze raz spojrzał na nawigację by upewnić się czy to na pewno tutaj. Nie było jednak wątpliwości, znajdował się we właściwym miejscu, przynajmniej według scouter'a. Rozejrzał się po raz kolejny, ale wątpił w ujrzenie czegokolwiek poza piachem. Przez myśl przeszedł mu powrót do Akademii i wypytanie Trenera co jest grane, ale nie bardzo podobał mu się ten pomysł. Zbyt długo czekał na tę misję, aby polec już na jej początku. To będzie ostateczność, najpierw przeszuka dokładnie całą okolice, centymetr po centymetrze. Zaczął powoli obniżać się, gdy nagle usłyszał jakiś dziwny dźwięk za sobą. Błyskawicznie się obrócił i co ujrzał? Olbrzymiego robala, który snuł się leniwie w jego kierunku. Pierwszy raz widział coś takiego. Najwyraźniej te okolice zamieszkiwały takie stwory. Pierwszą reakcją Hazard'a było wyciągniecie w jego stronę ręki i kumulowanie w niej energii. Po chwili jednak ją opuścił. Niby czemu miałby go zabijać? Niczym mu nie zawinił. To nie w jego stylu rzucanie się na Bogu ducha winne stworzenia. Nie był pewien co do zamiarów robala, ale póki nie wejdzie mu w drogę to może czuć się bezpieczny. Na wszelki wypadek wzniósł się o parę metrów wyżej. Teraz monstrum nie powinno go dosięgnąć, nawet jeśli wyskoczy wysoko w górę. Zakładając, że to w ogóle potrafi. Zaraz po tym zaczął zataczać kółka nad wyznaczonym obszarem w poszukiwaniu czegoś, co mogło mieć związek z jego zadaniem. Na wszelki wypadek kątem oka obserwował swojego sąsiada.

OCC:
Robala nie ruszam, niech sobie żyje.
Minus 20 HP, za poprzedniego posta też odejmuje.
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Wto Lis 06, 2012 9:36 pm
Robal powoli pełznął w kierunku Haza. Zdaje się, że nie miał złych zamiarów nawet jeśli wyglądał na zmęczonego i być może głodnego. W pewnym momencie zatrzymał się przed nim i wypluł dość dużą ilość krwi po czym wydawać by się mogło, że zdechł. Następnie wypełznął z pod ziemi kolejny robal. Powtórzył dokładnie ten sam rytuał co pierwszy i również stwarzał pozory martwego. Wypełzło jeszcze kolejnych 4 a po nich następne 6 aż w końcu przez jakiś czas przestały wyłazić. Co to mogło oznaczać? Czyżby się czymś zatruły co kryło się głęboko w ziemi?

OOC:
Opisz swoją reakcję. Nie musisz się zbytnio rozpisywać Razz
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Czerwona Pustynia 9tkhzk800/800Czerwona Pustynia R0te38  (800/800)
KI:
Czerwona Pustynia Left_bar_bleue0/0Czerwona Pustynia Empty_bar_bleue  (0/0)

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Wto Lis 06, 2012 11:13 pm
Zataczał koła nad pustynią obserwując uważnie teren, lecz na nic zdały się te próby. W okolicy kilku kilometrów nie znajdował się ani jeden obiekt który mógł świadczyć o jakimkolwiek zadaniu które mu przydzielono. Zacisnął zęby ze złości. Wszystko wskazywało na to, że został wystawiony do wiatru przez przełożonego. Najpierw dał mu awans, następnie przydzielił misję i obserwował jak młody Saiyan pławi się w swoim szczęściu. Natomiast teraz śmieje się zapewne w najlepsze wyobrażając sobie właśnie jego próbującego zrozumieć o co chodzi. Ścisnął mocniej pięści, przez myśl przechodziły mu właśnie najgorsze z możliwych określeń na Trenera. Zdecydowany na powrót do Akademii odwrócił się już w jej kierunku, gdy nagle spostrzegł coś dziwnego. Robal, który w trakcie gdy on latał w kółko cały czas podążał jego śladem, teraz znieruchomiał, po raz pierwszy odkąd wyszedł spod ziemi. Nie minęła chwila jak z miejsca gdzie powinien się znajdować otwór gębowy wydobyła się spora ilość czegoś, co prawdopodobnie było krwią. Jeszcze chwila i stworzenie padło w bezruchu na piach. Haz obserwował go jeszcze przez chwilę, jednak gdy ten nadal się nie ruszał uznał po prostu, iż zdechł. No cóż zdarza się, warunki panujące w tym miejscu były naprawdę ciężkie i z pewnością zbierają obfite żniwo.

Nagle parę metrów od zwłok spostrzegł jakiś ruch. Chwilę potem w jego polu widzenia pojawił się kolejny insekt. Nie minęła minuta a i ten padł martwy, uprzednio również wypluwając sporą ilość krwi. Skonsternowany obserwował jak kolejne robale wypełzły spod ziemi i padały tak samo jak poprzednie. Co tu do cholery jest grane? Epidemia czy co? Może ktoś wypuścił jakiś gaz? Ostrożnie zaczął obwąchiwać powietrze wokół siebie, jednak nie zidentyfikował żadnego dziwnego zapachu. Być może coś się dzieje pod powierzchnią ziemi? Wisiał tak kilkanaście metrów nad piachem, nie wiedząc co zrobić. Chyba trzeba się stąd wynosić i to jak najszybciej.

OCC:
Kolejne minus 10 HP.
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Pią Lis 09, 2012 10:16 pm
Na wyświetlaczu scoutera nagle zaczęły pojawiać się jakieś liczby. Wyświetliło się 12 odczytów mocy a każdy z nich wskazywał na jednego z dwunastu robali. Ich siła gwałtownie rosła. Zatrzymała się na poziomie około 2000 PL. W dalszym ciągu jednak żaden z nich się nie poruszył choć wiele wskazywało na to, że jednak nie były martwe. Ich skorupa z jasnozielonej zmieniła kolor na szary i powoli zaczęła się kruszyć. Spod tej powłoki wydostawały się na zewnątrz odnóża o dziwnych kształtach jak również z czasem i całe ciało. Wydawały z siebie piskliwy wrzask. Całe kleiły się dziwną mazią i wydzielały dość nieprzyjemny zapach. Powoli nabierały nowych kolorów. Całkowicie odmiennych niż we wcześniejszej formie. Dodatkowo na ich plecach pojawiły się skrzydła co tym samym wskazywało na to, że nie da się przed nimi uciec udając się w powietrze. Gdy już całkowicie zakończyły swoją metamorfozę zaczęły oswajać się z nowo-nabytymi odnóżami. Zeżarły resztki swojej wcześniejszej powłoki lecz ich wzrok sugerował, że nadal są głodne. Spojrzały na Hazarda jak na jedyne źródło pożywienia. Śliniły się niezmiernie i nerwowo poruszały jadaczkami. Nagle wszystkie na raz rzuciły się w jego stronę. Chłopak raczej nie miał szans na ucieczkę gdyż kreatury osiągały porównywalną do niego prędkość. Każdy z nich próbował za wszelką cenę pierwszy dosięgnąć swojej ofiary. I w ten sposób jeden drugiego odpychał aż pozostało dwa, które starały się jednocześnie ugryźć Hazarda.

OOC: 1200 HP Każdy. Nie będą atakować na raz ale często więcej niż jeden podejmie próbę zabicia Cię. Każdy uderza z siłą równą 70. Masz 6 uników, 6 kontr i 6 bloków. Ponadto 3 dodatkowe ataki. Dobrze to wykorzystaj Smile
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Czerwona Pustynia 9tkhzk800/800Czerwona Pustynia R0te38  (800/800)
KI:
Czerwona Pustynia Left_bar_bleue0/0Czerwona Pustynia Empty_bar_bleue  (0/0)

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Sob Lis 10, 2012 8:09 pm
Serce podskoczyło mu do gardła, gdy na scouterze zaczęły pojawiać się liczby. Był tak skupiony na obserwowaniu zdychających robali, że zapomniał o bożym świecie.

- Wreszcie jakieś konkrety - mruknął do siebie, spoglądając co też pojawiło się na wyświetlaczu.

Jednak zamiast informacji dotyczących misji pojawiło się coś innego. Odczyty mocy, które rosły i rosły, aż zatrzymały się na liczbie około 2000 jednostek. Identyczne dwanaście odczytów, Co jest grane? Ich źródło mogło pochodzić jedynie od tych robaków, ale to nie ma sensu, przecież dopiero co wykitowały. Spojrzał w dół i ujrzał scenę rodem z nocnych koszmarów.

Z martwych ciał zaczęły wykluwać się.... potwory. Tak to chyba najlepsze określenie. Chude, bezkształtne ciała, sporych rozmiarów skrzydła, odnóża zakończone ostrymi jak na pierwszy rzut oka szczypcami. W dodatku całe pokryte jakąś dziwną mazią. I ten odór.... Zatkał na moment nos. Owadopodobne stwory zaczęły wydawać z siebie jakieś wrzaski po czym cała dwunastka spojrzała w górę, prosto na niego. Przez głowę przeszła mu myśl, że przecież dopiero co się wykluły i na pewno są przeraźliwie głodne. A jedynym źródłem pokarmu jest tutaj on sam....

Błyskawicznie odbiły się od podłoża lecąc w jego stronę. Przez jakiś czas cała zgraja krążyła wokół niego, walcząc zajadle o możliwość schrupania go na obiad. Ostatecznie została dwójka, która zaatakowała. Haz zareagował w mgnieniu oka. Wyrzucił z siebie sporą ilość Ki, odpychając od siebie owady. Następnie poleciał za jednym z nim i mocnym kopnięciem posłał na piach. Nie mógł jednak liczyć, że pokona robala jednym ciosem. Czekało go naprawdę trudne wyzwanie. Przypomniał sobie słowa Trenera. "A po trzecie... nie umieraj!"

- Nie zamierzam! - ryknął, a następnie przyjął pozycję obronną czekając na ruch rywali.

OCC:
Kiaiho - minus 21 Ki za obronę przed dwójką. [2*(70*15%)]
140 dmg dla obydwu - Atakuję KIaiho
162 dmg dla jednego - Podstawowy
Robal #1 - 1200 - 302 = 898 HP
Robal #2 - 1200 - 140 = 1060 HP
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Nie Lis 11, 2012 5:27 pm
Robale zostały skutecznie odepchnięte ponosząc przy tym nieliczne obrażenia. Nie zniechęciło ich to jednak by ponownie spróbować zaatakować. Modliszka nr. 2 sięgnęła po cięższą artylerię posługując się swoim żądłem. Jednocześnie wcześniej odtrącone robale znów walczyły o dostęp do pożywienia. Kolejny oponent (nazwijmy go #3) spróbował strategii pierwszej dwójki posługując się żuwaczkami do ataku.

OOC: Robal #2 atak żądłem: 80dmg; Robal #3 żuwaczki: 70dmg. W trakcie walki będę ci przedstawiał też inne ataki z innym dmg robaków Razz Rozsądnie dysponuj akcjami ofensywnymi Wink
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Czerwona Pustynia 9tkhzk800/800Czerwona Pustynia R0te38  (800/800)
KI:
Czerwona Pustynia Left_bar_bleue0/0Czerwona Pustynia Empty_bar_bleue  (0/0)

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Nie Lis 11, 2012 7:19 pm
Tak jak podejrzewał, nie miał ani chwili wytchnienia. Dopiero co zaatakował robala, a już cała hałastra ponownie rzuciła się na niego. Powtórzył się scenariusz sprzed kilku sekund, znowu był otoczony, a robale walczyły zajadle o możliwość zaatakowania go. Owadopodobny, którego odepchnął przed chwilą kiaiho postanowił tym razem zaatakować inaczej, a mianowicie ostrym żądłem umieszczonym na końcu odwłoka. W tym samym czasie inna modliszka zaklikała żuwaczkami z drugiej strony. Udało mu się uniknąć żądła, lecz poczuł uścisk szczypiec na lewym nadgarstku. Strząsnął robala z ręki i poszybował nieco wyżej, uwalniając się na sekundę, może dwie pocierając sobie w międzyczasie rękę w miejscu ugryzienia gdzie widniała teraz niewielka, czerwona pręga. W tym krótkim czasie podjął decyzję - będzie eliminował przeciwników jeden po drugim, co oznacza że teraz zaatakuje teoretycznie najbardziej osłabionego czyli tego, którego posłał na piach chwilę temu. Wyszukał go szybko wzrokiem, pomógł mu fakt, iż miał lekko pogięte jedno ze skrzydeł, zapewne były to skutki zderzenia z podłożem. Zręcznie wymijając kolejne modliszki znalazł się tuż przed nim. Mocnym ciosem w miejsce, gdzie u humanoida znajduje się podbródek posłał go parę metrów do góry. Poleciał za nim i kopem z przewrotki sprowadził go z powrotem na ziemię, przy okazji trafiając inne modliszki które rozleciały się na boki niczym kręgle. Wątpił jednak, że zadał im tym jakiekolwiek obrażenia.

OCC:
Robal #1 - Potężny. Jego HP: 898-312=586
Ja dostaje 70 dmg za żuwaczki oraz -20HP za "warunki klimatyczne" (zapomniałem odjąć w poprzednim poście). Czyli moje HP wynosi teraz: 2265-90=2175
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Wto Lis 13, 2012 9:41 pm
Robale nieco rozbite z szyku przygotowywały się już do kolejnego ataku. Tym razem nie leciały już wszystkie na raz. Pierwszy który powstał rozpoczął swoją szarżę. Zaraz za nim ruszyły kolejne. I tak jeden za drugim, szybkim cięciem jednej ze swoich macek atakowały Hazarda. Przemykały obok niego z zawrotną szybkością. Słychać było tylko świst skrzydeł. Taki atak miał też swoje minusy. Poruszając się z taką szybkością mogły jedynie lecieć na wprost. Hazard mógł to zauważyć. Gdy tylko jeden przeleciał obok niego od razu hamował zamiast zatoczyć koło i ponownie zaatakować. Tym samym chybił gdyż był nieco zaćmiony po wcześniejszym ataku. Reszta robali leciała już w zwartej grupie jeden za drugim.

OOC: Jesteś w stanie uniknąć wszystkich dziesięciu (jeden chybiył a drugi jeszcze się nie pozbierał) i nie koniecznie musisz marnować na to wszystkie akcje defensywne. Pomyśl co mogło by je zmylić Wink 50 dmg za atak każdego.
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Czerwona Pustynia 9tkhzk800/800Czerwona Pustynia R0te38  (800/800)
KI:
Czerwona Pustynia Left_bar_bleue0/0Czerwona Pustynia Empty_bar_bleue  (0/0)

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Czw Lis 15, 2012 10:17 pm
Pręga na nadgarstku piekła go dość mocno. Ale nie było czasu na takie rzeczy, robale zaczęły formować kolejny atak. Znowu cała dwunastka, tyle że tym razem nieco inaczej. W rzędzie, jeden za drugim atakowały kolejno. Rozwijały sporą prędkość, lecz to miało swój minus. Nie było jak kontrolować toru lotu, nie mogły zmienić kierunku. Zastanawiał się jak ma się obronić. Być może da radę zrobić kilka uników czy bloków, ale przed całym tuzinem nie zdoła się obronić, otrzyma jakieś obrażenia. Chociaż może…. Wpadł mu właśnie do głowy dość niecodzienny pomysł. Jeśli się uda, to przy niewielkim nakładzie mocy zdoła wyjść z tej sytuacji bez szwanku. Tyle, że nie miał pewności czy da radę coś takiego zrobić. Poza tym musiał użyć telekinezy, której dopiero co się nauczył. Jeśli coś schrzani to będzie po Nim. W ułamku sekundy zadecydował - bez ryzyka nie ma zabawy. Skupił w sobie całą energię, a następnie zaczął się kręcić wokół własnej osi.

Nabierał prędkości, w 2/3 sekundy stał się już tylko granatowo-czarną smugą. Pierwsza część planu wykonana. Tyle że była to ta łatwiejsza część. Przystąpił do tej zdecydowanie trudniejszej. Teraz dopiero się okażę jak dobrze opanował zdolność telekinezy. Skupił całą swą Ki, a następnie wysłał ją pod siebie. Piasek, właśnie o niego mu chodziło. Zamierzał użyć do obrony czegoś, czego w tym miejscu ma pod dostatkiem. To było trudne, musiał przejąć kontrolę nad każdym pojedynczym ziarenkiem. Te właśnie ziarenka w kolorze rubinu otoczyły go po chwili z każdej strony, a następnie weszły w kontakt z pędem powietrza który utworzył wcześniej. A więc udało się. W taki oto sposób powstała Piaskowa Trąba Powietrzna. Utrzymywał ją za pomocą nowo poznanej techniki, chociaż sama prędkość z jaką się obracał pewnie by wystarczała. Nie miał wątpliwości, że coś takiego zatrzyma pędzące robale. I miał rację. Jeden po drugim, gdy tylko zbliżyły się do trąby, odlatywały z zawrotną prędkością na wszystkie strony. Udało mu się w ten sposób odbić wszystkie ataki.

Gdy był pewien, że jest bezpieczny zaczął tracić prędkość, aż w końcu się zatrzymał. Piasek jeszcze przez jakiś czas utrzymywał się w powietrzu do momentu w którym pozwolił mu opaść z powrotem na dół. Rozejrzał się w poszukiwaniu robala którego zamierzał nadal maltretować. Gdy tylko go zlokalizował, zaczął formować w dłoni niewielką, żółtą-białą kulę. Skierował ją w stronę modliszki i wypuszczając ryknął:

- BIG BANG ATTACK!

Ogromny wybuch wstrząsnął ziemią. Miał nadzieję, że udało mu się zabić pierwszego.

Robal #1 - 586 - 315 = 271 HP
Dla mnie minus 10 HP = 2165
Minus 50 Ki za Telekinezę, oraz minus 299 (w zaokrągleniu) za BBA. Tak więc moja Ki: 2079 - 349 = 1730
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Wto Lis 20, 2012 7:29 pm
Trąba powietrzna skutecznie odparła atak modliszek. Było to dobre posunięcie choć z pewnością wymagające ogromnej koncentracji. Rozleciały się dookoła uderzając o ziemię. Były przez moment nie zdatne do wykonania kolejnego ataku. Najbardziej poszkodowany robal dostał kolejną porcję batów i tym razem znów nie udało mu się zaatakować. Jednakże nadal pozostał ten, który jako jedyny przeprowadził skuteczny atak. Czekał tylko na moment gdy Haz starci czujność by po chwili wbić mu żądło w plecy.

OOC: Hmm... chyba Robal #4 xD 80dmg za żądło.
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Czerwona Pustynia 9tkhzk800/800Czerwona Pustynia R0te38  (800/800)
KI:
Czerwona Pustynia Left_bar_bleue0/0Czerwona Pustynia Empty_bar_bleue  (0/0)

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Czw Lis 22, 2012 10:27 pm
Był zadowolony ze sposobu w jaki obronił się przed szarżą modliszek. To był najlepszy dowód na to, że w pełni opanował umiejętność telekinezy. Nie mógł sobie jednak pozwolić na zbyt długie rozpamiętywanie tej chwili, gdyż jeden z robali rzucił się na niego atakując żądłem, podobnie jak wcześniej inny. Haz zauważył go w ostatniej chwili, cwany zaczaił mu się za plecami. Udało mu się postawić blok, składając ręce na nadgarstkach i wypychając cały odwłok do góry tak, że nie dosięgnęła go jego najniebezpieczniejsza część. Gdy tylko poczuł, że nic mu nie grozi wyszukał wzrokiem tego, którego do tej pory męczył. Sam dziwił się, że jeszcze żyje, jednak ledwo, tak wywnioskował oceniając jego stan. Ruszył w jego kierunku, tym razem nie musiał wymijać pozostałych przeciwników, gdyż zbierali się oni jeszcze po jego Trąbie Powietrznej. Aktywował w dłoni Ki Sword'a. Teraz definitywnie go wykończy. Gdy już dotarł do celu, zamachnął się ręką z ostrzem i ryknął:

- Zdychaj! - po czym uciął mu łeb, który wraz z pozostałą częścią ciała poszybował leniwie ku ziemi.

Udało mu się w końcu wykończyć jednego. Nie było jednak czasu ani miejsca na samozachwyt, przyjął pozycję obronną czekając na atak. Ciekawe jak tym razem zaatakują.

OCC:
Ki Sword - 349 dmg i tyle samo Ki sobie odejmuję. Oraz oczywiście minus 10 HP
Robal #1 - zgon.
Zostało mi jeszcze po 5 bloków i uników, oraz 6 dodatkowych ataków.
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Nie Lis 25, 2012 10:58 pm
W tym samym czasie robale wcześniej odrzucone za pomocą trąby powietrznej odzyskiwały dawną sprawność. Powoli podnosiły się z ziemi rozprostowując swoje skrzydła. Zaczęły unosić się mozolnie ku górze. Trzy z nich ruszyły niemalże w tym samym czasie w kierunku Haza. Reszta nadal próbowała odzyskać panowanie nad własnym ciałem. Ów modliszki szykowały kolejny frontalny atak. Było to do przewidzenia, że i tym razem znów zaatakują żądłem. Chyba jak dotąd był to ich najlepszy atak. Kolejno dwa z nich starały się trafić Haza. Trzeci zaś szykował całkowicie coś innego. Korzystając z sytuacji, iż saiyan był zajęty zabawa z tamtymi dwoma, użył swojej śliny jako ataku. "Splunął" nią prosto na ogoniastego.

OOC: Atak 3 robali. 1,2 atak żądłem: 80 dmg. 3 ślina (kwas) 60dmg + przez 2 następne tury 30 dmg (o ile trafi Razz)
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Czerwona Pustynia 9tkhzk800/800Czerwona Pustynia R0te38  (800/800)
KI:
Czerwona Pustynia Left_bar_bleue0/0Czerwona Pustynia Empty_bar_bleue  (0/0)

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Sro Lis 28, 2012 8:08 pm
Robale nadal odczuwały skutki jego trąby powietrznej. Niektóre do teraz nie odzyskały pełni sprawności. Nie miał jednak czasu na patrzenie jak powoli do tego dochodzą, choć zapewne wyglądało to dość komicznie. Trzy kolejne modliszki szykowały się do ataku. W świetle słońca, które piekło niemiłosiernie, zalśniły żądła, konkretnie dwa. Nie chciał zostać nimi trafiony, z pewnością byłoby to bolesne, toteż starał się unikać ostrych igieł. Kątem oka dostrzegł, że zbliża się trzeci przeciwnik. Niestety w obecnej sytuacji nie mógł dostrzec co takiego kombinuje. Musi jakoś pozbyć się tych wkurzających chudzielców. Chodził mu po głowie jeden pomysł, ale nie chciał wykorzystywać tej techniki, gdyż zużył już dosyć dużo Ki, a nie wiadomo co jeszcze go czeka. Tak więc latał w różne strony, nie dając się trafić ani razu. Modliszki nie były zbyt szybkie, tak więc nie miał z tym większych problemów. Niestety pojawiły się schody. Trzeci robal, który zbliżył się na niebezpieczną odległość, zaczął przeżuwać coś w aparacie gębowym, po czym wypluł w jego stronę jakąś ciecz. Głupotą było sprawdzać, czy to coś jest groźne czy nie. Za wszelką cenę musiał tego uniknąć. Niestety, przy asyście dwóch robali, które cały czas nacierały, było to mało prawdopodobne. W ułamku sekundy podjął decyzję. Skumulował Ki, po czym gwałtownie "wypchnął" ją przed siebie. Dwójka przeciwników atakująca żądłami od razu została odrzucona kilkanaście metrów dalej. Niestety, nie podziałało to na ślinę, która cały czas leciała w jego stronę. Wychylił się mocno na bok. Szczęśliwie udał mu się unik, ciecz minęła go o centymetry.

Teraz pora na atak. Postanowił kontynuować taktykę eliminowania przeciwników po kolei. A więc zaatakuje tego, któremu oberwało się przy jego pierwszym natarciu. Korzystając z paru sekund spokoju wyszukał go wzrokiem. Udał się w jego kierunku. Wyprostowaną nogą ugodził go w odwłok. Gdy odlatywał po tym ciosie do tyłu, znalazł się pod nim i wykorzystując nogi jak katapultę wysłał go na kilkanaście metrów do góry. On sam pojawił się tam w ułamku sekundy. Złożył ręce i potężnym ciosem posłał go na piach.

OCC:
Kiaiho - unikam atakujących żądłami - 16 Ki.
Wykorzystuję jeden unik na kwas.
Potężny i podstawowy dla Robala #2. Jego HP - 1060 - (195 + 378) = 1060 - 573 = 487.
Dla mnie minus 10 HP.
Pozostało mi: 5 bloków, 4 uniki i 5 dodatkowych ataków.
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Sro Gru 12, 2012 11:32 pm
Robale szybko pozbierały się po atakach saiyana. Tym razem jednak ich ataki stały się już bardziej desperackie. Zaatakowały wszystkie na raz próbując za wszelką ceną upolować swoją zdobycz. Ich ataki stały się bardziej chaotyczne niż na początku. Oblepiony z każdej strony Hazard musiał się nieźle namęczyć by uniknąć każdego ciosu.

OOC: 11 robali. 3x żuwaczki 70 dmg każdy. 4x żądło 80dmg każdy i 4 x kwas czyli 60 dmg i za każde trafienie po 30 dmg w dwóch następnych turach.
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Czerwona Pustynia 9tkhzk800/800Czerwona Pustynia R0te38  (800/800)
KI:
Czerwona Pustynia Left_bar_bleue0/0Czerwona Pustynia Empty_bar_bleue  (0/0)

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Pią Sty 04, 2013 11:19 pm
Nie minęła chwila, a modliszki znowu rzuciły się na niego. Tym razem atak masowy, pozostała przy życiu jedenastka zaatakowała od każdej możliwej strony. Nie atakowały tak spójnie jak wcześniej, co przy takiej ilości przeciwników było minusem. Ciężko było przewidzieć ich ruchy. Jednak spróbować musiał. Przez parę sekund wykonywał w powietrzu szalony taniec. Musiał mieć oczy dookoła głowy, 360 stopni widoczności. Nawet najmniejszy szczegół nie mógł umknąć jego uwadze. A potem zobaczył coś, co sprawiło że serce znalazło się w okolicach jabłka Adama. Każdy z robali zaatakował, posyłając w bój jakiegoś asa. W ułamku sekundy nie mógł dokładnie policzyć ile atakuje żądłem, a ile żuwaczkami. Prócz tego najgroźniejsza według niego rzecz: kwas. Już raz udało mu się go uniknąć. I choć nadal nie wiedział dokładnie się stanie gdy da się trafić, to nie zamierzał tego sprawdzać.

Analizując błyskawicznie sytuację wiedział, że za nic w świecie nie uniknie wszystkiego. Wątpił nawet, czy da sobie radę z połową. Musiał podjąć decyzję, która być może zaważy na wyniku tej batalii, a co za tym idzie - na jego życiu. Nie wahał się ani chwili, decyzję podjął w zasadzie gdy zobaczył czym atakują robale. Skupił się przede wszystkim na kwasie, prawie nie zwracając uwagi na żądła i żuwaczki. Oberwanie nimi nie będzie przyjemne, ale jakoś przeżyje. Wykonał cztery dość dzikie ruchy nie dając się trafić toksyczną w jego mniemaniu cieczą. Niestety, chwilę potem poczuł ostry ból w kilku miejscach. Spojrzał na swe ciało. Żądła były powbijane w każdą kończynę, ponadto żuwaczki zaciśnięte na obu nadgarstkach, oraz lewej kostce. Zawył z bólu, po czym kilkoma silnymi ruchami strzepnął z siebie insekty, powodując tym dodatkową dawkę bólu. Odleciał kawałek dalej i wykorzystał moment przerwy na wyjęcie z ciała żądeł. Igły tkwiły dość głęboko, toteż usunięcie ich nie było bezbolesne. Skóra na nadgarstkach była pozdzierana, zapewne doszło do tego podczas próby oswobodzenia się.

Patrząc na swoje zakrwawione ręce ogarnęła go złość. Ruszył do ataku, po raz pierwszy jednak odczuł zmęczenie. Jego oddech nie był tak równy jak kilka minut temu. Ale nie podda się jak przystało na Saiyan'a, będzie walczył do końca. Tradycyjnie zaatakował tego z największą ilością obrażeń. Korzystając z ogólnego zamieszania wyprowadził na niego kilkanaście szybkich ciosów zakończonych potężnym łokciem wymierzonym w głowę.

OCC:
Podstawowy dla Robala #2. 487 - 195 = 292 HP.
Wykorzystuję cztery uniki na kwas, jednak dostaję z żuwaczek * 3, oraz żądeł * 4.
Moje HP: 2145 - (70*3+80*4) = 2145 - 530 = 1615
Oraz oczywiście minus 10 HP za klimat czyli = 1605
Zostało mi 5 bloków oraz 5 dodatkowych ataków.
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Sob Sty 05, 2013 3:20 pm
Widząc swoje nikłe szanse na pokonanie "zdobyczy" oraz bojąc się o swoje życie, robale wycofały się i chowając swe skrzydła, ukryły ponownie pod ziemią. Haz znów miał chwilę na wytchnienie, do czasu aż jego scouter nie wykrył znów czegoś podejrzanego. Wskazywał iż coś się do niego zbliża ale tym razem nie spod ziemi lecz z góry. Było widać coraz wyraźniej zarys owego tajemniczego obiektu. Był to jednoosobowy statek kosmiczny lecz nieco inny niż te jakie saiyan zwykł widywać na Vegecie. Wbił się w ziemię nieopodal ogoniastego sprawiając iż podmuch odrzucił go na parę metrów. Kurz powoli opadał i właz zaczął się otwierać. Po kilku sekundach wyszedł z niego nieco dziwny osobnik.
Czerwona Pustynia Tumblrlxg6jp2dmk1r0z1bv

Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Czerwona Pustynia 9tkhzk800/800Czerwona Pustynia R0te38  (800/800)
KI:
Czerwona Pustynia Left_bar_bleue0/0Czerwona Pustynia Empty_bar_bleue  (0/0)

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Sob Sty 05, 2013 6:25 pm
Czekał w skupieniu na kolejny atak insektów, jednak stało się coś zupełnie innego. Robale z niewiadomych przyczyn złożyły skrzydła i schowały się z powrotem w piach. Odetchnął z ulgą. Nie miał pewności, czy to już koniec, być może wrócą w większej ilości. Chwila wytchnienia mu się przyda. I przy okazji musi pomyśleć co dalej. Nic tu nie znalazł, poza hordą wrogo nastawionych modliszek oczywiście. Chyba trzeba pomyśleć o powrocie do Akademii. Jego stan nie był tragiczny, ale z chęcią poddałby się leczeniu. Mało Saiyan'skie zachowanie, no ale cóż. Zamknął oczy i westchnął. Odwrócił się w stronę budynku z którego tu przyleciał, gdy nagle jego scouter wydał z siebie odgłos świadczący, iż właśnie coś zlokalizował. Owa rzecz zbliżała się do miejsca, w którym było zaznaczone jego obecne położenie z zawrotną prędkością. Podniósł głowę do góry, stamtąd dochodził sygnał. Po paru sekundach w jego polu widzenia znalazł się jakiś kulisty przedmiot, by po chwili przelecieć obok niego i wbić się w piasek tworząc nie male wgłębienie w podłożu, oraz powodując, że masa kurzu wzbiła się do góry. Samego Saiyan'a odrzuciło nieco w bok. W sumie miał szczęście, że nie zderzył się z tym obiektem, jak kiedyś z kapsułą kosmiczną, należącą zresztą do Nat'a. Gdy tumany kurzu w końcu opadły spostrzegł, iż to coś to nic innego jak statek kosmiczny, z tym że wyglądem różnił się nieco od tych mu znanych. Po chwili właz się otworzył i z wnętrza pojazdu wygramolił się dziwnie wyglądający gość.

Jedno było pewne - to nie był przedstawiciel jego rasy. Pierwszy raz widział kogoś tak "dziwnego". Humanoid o biało - fioletowo - różowym umaszczeniu. Ogon niemal tak długi jak całe ciało zakończony ostrym końcem. Fioletowe i różowe rzeczy tworzyły jakby pancerz i ochraniacze. Wyglądał dość groźnie. Haz zastanawiał się co teraz. Nie był do końca przekonany czy gość zdaje sobie sprawę z jego obecności. Pierwszą myślą było wysłanie przez scouter komunikatu o niespodziewanej wizycie. Tak, to najlepsze co mógł w tej sytuacji zrobić. Nacisnął odpowiedni przycisk i zaczął mówić:

- Nashi Hazard. Informuje, że na Czerwonej Pustyni wylądował właśnie pojazd kosmiczny z intruzem na pokładzie. Wysyłam dokładne współrzędne - wcisnął kolejny przycisk, dzięki czemu Akademia otrzymała dokładne położenie jego, a co za tym idzie tego dziwnego typka.

Po złożeniu raportu przyglądał mu się przez chwilę. Jakoś nie miał ochoty kryć się przed nim. Może gdyby był kadetem, ale jako żołnierz wyższej rangi miał chyba obowiązek zbadania całej tej sytuacji. Powolutku skierował się na dół i wylądował tuż obok osobnika. Spojrzał na niego groźnie i przemówił:

- Kim jesteś i czego tu szukasz? Uprzedzam, że nie ja jeden wiem o Twojej obecności tutaj.

Wolał go poinformować o tym fakcie. Do końca nie wiedział, czy przyleciał tu w złych zamiarach, czy może ma do załatwienia jakieś interesy z przedstawicielami ogoniastych. A może to jakiś ważny osobnik innej rasy, który przybył tu na również ważne spotkanie z Królem? Zaraz się okaże.

OCC:
Minus 10 HP.
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Sob Sty 05, 2013 7:11 pm
O dziwo Hazard nie otrzymał żadnych instrukcji po zameldowaniu o swojej sytuacji. Żadnego odzewu. Być może trener grzebiąc przy jego scouterze coś w nim niechcący zepsuł? Był więc w tym momencie zdany tylko i wyłącznie na siebie.

Czerwona Pustynia Tumblrlxg6jp2dmk1r0z1bv
Changeling spojrzał na saiyana nieco zdziwiony.
- Kim ja jestem? To nie ma znaczenia... Ważniejsze jest to kim ty jesteś. Wg moich informacji miał tu na mnie czekać posłaniec. Chyba nie zjawiłeś się tu przypadkiem?
Zmrużył nieco oczy czekając na odpowiedź saiyana.
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Czerwona Pustynia 9tkhzk800/800Czerwona Pustynia R0te38  (800/800)
KI:
Czerwona Pustynia Left_bar_bleue0/0Czerwona Pustynia Empty_bar_bleue  (0/0)

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Sob Sty 05, 2013 7:38 pm
Nie było odzewu ze strony Akademii. Natomiast słowa intruza zaskoczyły go, musiał to przyznać. Więc jednak zjawił się tu w interesach. Haz nie dał po sobie poznać, że jest zdziwiony tą sytuacją. Przywołał na twarz minę osoby, która wie co jest grane. Zmrużywszy oczy rzekł:

- Trzeba było tak od razu. Dobrze kombinujesz, to ja jestem tym posłańcem.

Nie był do końca pewny, czy właśnie taki scenariusz obmyślił sobie Trener, ale istniało duże prawdopodobieństwo, iż został tu wysłany w celu odebrania jakiejś rzeczy. Zeskanował wzrokiem rozmówcę, jednak nie dojrzał żadnego przedmiotu. Albo jest bardzo mały, albo aktualnie znajduje się w kapsule kosmicznej. Przez chwilę zawiesił na niej wzrok, po czym znowu spojrzał na gościa. Założył ręce na klatce piersiowej i stanął w lekkim rozkroku.

- No więc? Masz coś dla mnie?

OCC:
Minus 10 HP.
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Nie Sty 06, 2013 2:56 pm
Czerwona Pustynia Tumblrlxg6jp2dmk1r0z1bv
Changeling odwrócił się w stronę statku kosmicznego, którym tu przyleciał. Chciał już zabrać z niego "tą rzecz" lecz zerknął znów w stronę saiyana.
- Hymph... powinienem Cię zabić za to, że powiedziałeś innym o mojej obecności... No nie ważne... Wy małpy może macie niecą inną logikę.
Ponownie odwrócił swój wzrok i tym razem sięgnął już ręką do kapsuły. Wyciągnął z niej 3 scoutery bliźniaczo podobne do tych jakie były produkowane na Vegecie. Rzucił je Hazardowi po czym powoli zaczął się usadawiać w kapsule.
- Pamiętaj, że jeśli coś pójdzie nie tak to wy małpy zapłacicie za to głową. Nara.
Kapsuła się zamknęła i momentalnie znalazła się na orbicie zostawiając za sobą tylko tumany kurzu. Nim zdążył opaść, Hazard nareszcie mógł usłyszeć jakiś odzew ze strony trenera.
- tszzzzzz... Spotkamy się w Pubie... tszzzz.... Leć..... tszzzzz
W tym momencie zerwało połączenie. Trener chyba chciał jeszcze coś powiedzieć a może po prostu ponaglał go by leciał czym prędzej...

OOC: Nim dolecisz do Pubu napisz najpierw tu: https://dbng.forumpl.net/t242-przestrzen-powietrzna
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Czerwona Pustynia 9tkhzk800/800Czerwona Pustynia R0te38  (800/800)
KI:
Czerwona Pustynia Left_bar_bleue0/0Czerwona Pustynia Empty_bar_bleue  (0/0)

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Nie Sty 06, 2013 4:41 pm
Nie był pewien, czy ten mały "teatrzyk" w jego wykonaniu zadziała. Jak się jednak okazało był dobrym aktorem. Gość podszedł do swojej kapsuły, lecz nim coś z niej wyciągnął, wypowiedział do Saiyan'a parę słów, które spowodowały u niego gęsią skórkę. Jakoś nie uśmiechało mu się walczyć w tym stanie, więc musiał przyznać, iż ma szczęście. W końcu, jego rozmówca rzucił Hazard'owi do rąk trzy scoutery, identyczne jak te, które nosiła większość przedstawicieli jego rasy, oraz oczywiście on sam. Najwyraźniej skończyli "robić interesy", gdyż jaszczuropodobny wsiadł do kapsuły, rzucając mu na pożegnanie nieprzyjemną uwagę.

- Możesz być spokojny, wszystko pójdzie zgodnie z planem - odrzekł.

Po chwili mógł obserwować jak statek startuje, zostawiając za sobą masę kurzu. Wtem jego scouter zaczął nadawać komunikat, przerywany od czasu do czasu szumami i trzaskami. Miał wrażenie, że nie cała wiadomość została nadana, ale najważniejszą informację chyba usłyszał - ma się udać do Pubu. Wiedział gdzie się on znajduje, chociaż nigdy w nim nie był. Spojrzał jeszcze raz na powierzony mu towar, po czym wzbił się w powietrze i obrał właściwy kierunek.

Z/T --> Przestrzeń Powietrzna.
Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Czerwona Pustynia 9tkhzk0/0Czerwona Pustynia R0te38  (0/0)
KI:
Czerwona Pustynia Left_bar_bleue0/0Czerwona Pustynia Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Czw Lut 12, 2015 11:28 pm
Bardzo ciekawiło mnie jak Dragot zareaguje na moją propozycję. Z jednej strony pewnie pałał żądzą zemsty na Razielu, więc i w jego interesie leżała porażka zielonookiego Saiyanina, z drugiej zaś mógł wcale nie pomagać mi, w końcu byłem przedstawicielem innej rasy i, choć raczej dobrze rozumiałem Demony, to sama pozycja mojego Mistrza nie musiała mieć jakiegokolwiek znaczenia, choć sam też wcale nie chciałem się na nią powoływać, ewentualnie w ostateczności. Jestem uczniem mojego Mistrza, ale nie jestem uzależniony od jego reputacji. Istniała też możliwość, że mógł unieść się pychą i stwierdzić, że sam jest w stanie dokopać ogoniastemu. No nic, spróbować nie szkodziło, bo nie stracibym nic z tego co mam, bo i tak mam bardzo niewiele...
Polecieliśmy na jakieś odludzie. Wybrał to miejsce z jakiegoś konkretnego powodu? Chyba tylko dlatego, że było na odludziu. Zdawał się znać okolicę równie dobrze jak ja, czyli wcale. Pustynie... Jedna wielka wietrzna masa pąsowych grudek... Piękny krajobraz. W sumie patrząc na warunki w jakich żyją Saiyanie, to nie ma się co dziwić, że zachowują się tak a nie inaczej, przy takiej ilości czerwieni każdego by szlag trafił...
Stanęliśmy napraeciw siebie w odległości okoo pięciu metrów. Żar lał się z nieba... Gorąco mi nie przeszkadzało, ale suchy skwar drażnił receptory ciepła i cierpliwość.
Bez owijania w bawełnę chciałem powiedzieć o co mi chodzi, ale zanim cokolwiek powiedziałem otoczenie zmieniło się. Wokół nas wyrósł las upiornych drzew o czarnych gałęziach i zgniłobrązowych liściach, między ziarnami piasku pojawia się obficie czarna trawa, niebo poszarzało a między nami popłynął strumień, o dziwo, czystej wody. Znałem to miejsce i to niebo, ale to było połączenie dwóch skrajnie innych krain. Ziemi i Makyo. A więc on był na Makyo? Ciekawe.
-Sprawa wygląda tak... Ostatnio walczyłeś z pewnym Saiyaninem. Powiedz mi wszystko co o nim wiesz z tej walki.
Demon podniósł brwi, po czym zachichotał.
-Zapamiętałem każdy szczegół, i chętnie ci je powiem. Aleee... - zrobił pauzę i jakby nieco poszerzył uśmiech. -Napierw musisz mnie przekonać - powiedział przybierając gardę.
Taak, nie było wątpliwości jak mam go przekonać. Prawde mówiąc nie miałem nic przeciwko, nawet więcej, to był dla mnie opłacalny układ. Choć czy by taki był, czy nie, to i tak nie miało znaczenia. Nie było już wyjścia.
Nie znałem poziomu mocy Dragota, dlatego stwierdziem, że będę używał połowy mocy i najwyżej odpowiednio ją wyskaluje w pierwszych momentach walki.
Nie zastanawiałem się ani chwili, czym prędzej ruszyłem na przeciwnika i wymierzyłem mu silny cios w brzuch. Dragot oberwał dosyć mocno, chyba włożyłem nieco za wiele siły w cios... Ale nie ruszył się praktycznie z miejsca, przesunąłem go ledwie o pół metra. Nie pozostał mi jednak dłużny. Uniósł skuloną od ciosu głowę, dobrze zapamiętałem jego wredny uśmiech. Zobaczyłem tylko błysk, później zniszczona okulary i błyszczące oczy... Co to było? I dlaczego nie mogłem się ruszać... Technika paraliżująca? Powinienem był się tego spodziewać. Co teraz? Cokolwiek zaplanuje, to raczej nie dam rady tego uniknąć. Był blisko... Mógł teraz praktycznie zrobić wszystko. Technika energetyczna z tej odległości byłaby bardzo nieciekawą perspektywą, ale cios, czy kopniak też mi się nie uśmiechały... Jego wybór nieco mnie zdziwił. Zgiął się w bok na prostej nodze, kopiąc mnie drugą w brodę. Nie mogłem się nawet jakoś zaprzeć, by ograniczyć efekty jego ofensywy, ale byłem bezsilny. Odleciałem na kilka metrów. Wyglądało jednak na to, że mój przeciwnik nie chciał na tym poprzestać. Odskoczył w przeciwnym kierunku, ale jak tylko wstałem, to od razu ruszył w moją stronę. Chciał chyba wykonać ten sam manewr, ale jak tylko uniósł nogę, kucnąłem i uderzyłem z wielką mocą. Zanim zadałem cios udało mi się aktywować dwie techniki, pierwsza, Shiyoken, pozwalała na zwiększenie mojej siły poprzez zwiększenie liczby moich rąk o dwie, choć istniała też możliwość zwiększenia tkanki mięśniowej istniejącej już pary rąk, co dawało identyczny efekt, osobiście polubiłem tą drugą wariację i używałem jej tylko na ułamek sekundy, gdy wykonywaem cios; druga, Smocze Szpony pozwalała mi zadawać naprawdę mocne ciosy, zwłaszcza, że była oparta na mojej sile, a teraz, potrafiła naprawdę dużo. Mój przeciwnik odleciał od impetu uderzenia, zdołał jednak przejąć kontrolę nad trajektorią lotu i wlecieć w koronę drzewa. Przgniłe leście dawały mu aż nazbyt dużo maskowania. Przez wyciszoną energię byłem zdany na wolę oponenta, już dawno zniknął gdzieś pośród innych drzew. Niespodziewanie wyłonił się spomiędzy liści ów Demon, ale moment... Nie jeden... Pięciu!
Szybko zidentyfikowałem tę sztuczkę, widziałem ją już kilkukrotnie, nawet w obu istniejących wariacjach, ciężko mi jednak było na podstawie samego widzenia określić zasadę jej działania, toteż nie nauczyłem się jej. Dobre jednak to, że wiedziałem jak sobie z nią poradzić.
Wyciągnąłem ręce przed siebie i uwolniłem istny deszcz pocisków Ki. Setki zielonych strumieni światła przeszyło widma Dragota... A najbliższą okolicę zamieniło w pobojowisko i masę płonącego drewna...
Jeden Dragot się uratował, utworzył przed sobą, portal? Cokolwiek to było, pochłaniało wszystkie pociski na swojej drodze. Dalszy ostrzał był bezcelowy.
Ta walka zapowiadała się na ciekawszą, niż sądziłem.
Portal zniknął. Staliśmy naprzeciwko siebie, jak na początku walki, choć już w innych stanach fizycznych i psychicznych. Dragot był wcale nie taki prosty do rozgryzienia, nie mówię tu tylko o mimice, ale o samym sposobie myślenia. Ważnym elementem jest cel, lub cele, przeciwnika, ponieważ na podstawie ich i charakteru można dosyć dobrze określić jakiego sposobu walki użyje, co z kolei pozwala trafnie przewidzieć jego dalsze posunięcia. U niego było to bardzo trudne... Jednocześnie musiaem dbać o to, by on nie był w stanie domyślić się co zrobię, choć nieskromnie powiem, że nawet Brasce zdarzało się być zaskoczonym moimi działaniami, choć to głównie dzięki temu, że niektórych rzeczy nauczyłem się sam, jak na przykład Galactic Donut.
Tak czy inaczej, musiałem zachować ostrożność. Z walką było jak z osobistymi sprawami, trzeba ostrożnie dobierać osoby, z którymi się nimi dzielimy.
W jednej chwili zniknął z mojego pola widzenia i pojawił się tuż przy mnie, calował mi pięścią w twarz. Jakby nie patrzeć był całkiem szybki, niestety dla niego, ja byłem szybszy. Nie zrobiłem uniku, uderzyłem w jego pięść swoją, chciałem sprawdzić ile ma siły. Zderzenie wywołało falę uderzeniową, która zaskakująco wyraźnie odbiła się na otoczeniu. Po pierwszym zderzeniu przyszło następne, gdy obaj postanowiliśmy uderzyć drugimi pięściami. To przypadek, że znów się zderzyły, a może jego zamierzone działanie? Do tej pory jest to dla mnie niejasne. Drugie starcie było silniejsze i aż odepchnęło nas od siebie. Niemal natychmiast zredukowaliśmy dystans unosząc się w powietrze. Zablokował mój cios przedramieniem.
Miałem pewnego rodzaju przewagę, bo zarówno w demonicznej, jak i ludzkiej formie Dragot był ode mnie większy, a co za tym idzie, łatwiejszy do trafienia.
Bez nawet sekundy zwłoki posłałem mu kopniaka w udo, ale zablokował kolanem. On uderzył w kierunku mojego brzucha, ale zmeniłem trajektorię ciosu chwytając jego rękę za nadgarstek i spychając. Kopnąłem frontalnie w brzuch odsuwając go nieco od siebie. Jego stopa wycelowana w moją głowę zatrzymała się na moim przedramieniu, odepchnąłem go i wbiłem mu kolano w podbródek. Ku mojemu zaskoczeniu zatrzyma je splecionymi dłońmi.
Wymiana ciosów nabierała szybkości, wkadaliśmy w ciosy i kopnięcia coraz więcej siły, ich zderzenia powodowały małe wybuchy w powietrzu. W pewnym momencie Demon wykorzystał to, że opuściłem na ułamek sekundy gardę i uderzy w brzuch. Boleśnie poczułem całą jego siłę, bo chyba tyle włożył w atak. Nie zamierzał jednak na tym zakończyć, gdy zgiąłem się w pół zawis nade mną, objął mnie w pasie i przerzucił nad głową i oparł mnie na swoich plecach, złapał za przedramiona. Przez moment mogłem zobaczyć szare niebo, później cisnął mną w dół i widziałem tylko ziemię pod sobą. Nie miałem czasu wyhamować i zaryłem o glebę robiac w niej mały krater. To jednak wcale nie miał być koniec. Dragot wisiał tam w górze, na szarym niebie, wkrótce jednak jego postać zniknęła za kulą ognia lecącą prosto na mnie... Hanoo.
Wybuch.
Krater poszerzył się o kilka metrów, płomienie z ataku rozniosły się na drzewa w promieniu kilkunastu metrów, te zaś płonęły niczym zapałki upiornym, bladoniebieskim ogniem. Pośród popękanej, przypalonej i nieco stopionej ziemi okraszonej masą płomieni, w centrum tego bałaganu leżałem ja. Specjalnie poczekałem moment, który kosztowa mnie kilka oparzeń nim rozwiałem płomienie przy pomocy kiaiho. Nowe ciuchy szczęśliwie pozostały nienaruszone, Demon miał szczęście.
-Ty to nazywasz zianiem ogniem? Nie rozśmieszaj mnie! - rzuciłem gniewnie.
Napełniłem płuca powietrzem, które jak samo niebo było identyczne jak na Makyo, wprawiłem je w ruch wirowy i sprężyłem. Tlen zareagował z siarką, wybuch wypchnął się sam z mojego ciała, wystarczyło go nasączyć Ki i skierować w przeciwnika, czego nie omieszkaem uczynić.


OOC:
Trening start
Sponsored content

Czerwona Pustynia Empty Re: Czerwona Pustynia

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito