Strona 1 z 2 • 1, 2
Tajemniczy dom w środku lasu
Sro Lis 21, 2012 12:54 pm
First topic message reminder :
W gąszczu lasu mieści się tajemniczy budynek. Drewniany dom okryty dachówką wygląda na opuszczony. Jednak może to tylko zwieść podróżnika. Czasem bowiem unosi się dym komina uwalniając bardzo apetyczne zapachy. Nie wiadomo co tam mieszka, ale lepiej nie przechadzać się w pobliżu. Szczególnie w nocy może być niebezpiecznie.
W gąszczu lasu mieści się tajemniczy budynek. Drewniany dom okryty dachówką wygląda na opuszczony. Jednak może to tylko zwieść podróżnika. Czasem bowiem unosi się dym komina uwalniając bardzo apetyczne zapachy. Nie wiadomo co tam mieszka, ale lepiej nie przechadzać się w pobliżu. Szczególnie w nocy może być niebezpiecznie.
- Rikimaru
- Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012
Identification Number
HP:
(1/1)
KI:
(0/0)
Re: Tajemniczy dom w środku lasu
Sro Maj 29, 2013 9:55 pm
OoC: Hudi, HP Ci się zregenerowało, masz pełne na start tej walki x)
Kto chce, to podkład zapodaję ♫ 3DG ♫
Tak jak przypuszczał, podpuszczenie przeciwnika było bardzo dobrym posunięciem, bo ten bez większej i dłuższej chwili wahania przypuścił atak na człowieczka, który tuż przed atakiem złapał się za głowę i lekko skulił. Hudini nie mógł zauważyć, a raczej nie mógł zdążyć zorientować się, że coś jest nie tak. Głos w jego głowie odezwał się. Ten przyjemny i ciepły, który pojawił się dawno temu, kiedy niemal poddał się po tym wypadku, gdy leżał ciężko ranny w szpitalu.
░▓░ Dialog dział się tylko i wyłącznie w jego głowie, a wszystko zwolniło. Ruch Hudiniego wydawał mu się bardzo wolny, a w pewnym momencie jakby wszystko się zatrzymało, ale on sam nie był w stanie drgnąć z wewnętrznego cierpienia.
Co robisz? Pozwolisz aby Cię zło ogarnęło? Jesteś aż tak słaby?
Dlaczego teraz? Wynoś się. Nie obchodzi mnie to. Ja już wybrałem drogę. Zło nie zawsze jest takie jak Ci się wydaje. Przeszkadzasz mi w walce. W głowie miał obraz siebie stojącego przed tajemniczą kobietą. Zrobił zamach ręką jakby próbował odgonić zjawę. Początkowo myślał, że to rzeczywistość, ale nadal obraz był całkiem rzeczywisty, a ona stała przed nim. Zaczynał się coraz bardziej irytować i ogarniała go większa złość. Zjawa, która próbowała go uspokoić posunęła wszystko w drugą stronę. Kiedy zdała sobie sprawę, że nic teraz nie wskóra powoli zaczęła zanikać, ale on nie chciał odpuszczać.
A może chcesz walczyć?
Daj już spokój.
Na tym się jednak nie skończyło. Wyprostował rękę i wystrzelił soczystego Ki-Blasta. Zjawę kobiety odrzuciło w tył. Wylądowała na przeźroczystej przestrzeni, która zaraz zapełniła się kwiatami we wszystkich kolorach tęczy. Wstała i otrzepała się. Popatrzyła bardzo spokojnie i uśmiechnęła się. Rozłościła go jeszcze bardziej, ale taki miała zamiar. Liczyła, że jeżeli wyładuje na niej złość to w rzeczywistości zachowa się mniej brutalnie w stosunku do Hudiniego. Skoczył ku niej i po raz pierwszy w życiu użył techniki, którą w rzeczywistości już parokrotnie, nieświadomie użył, w tym przy zatrzymywaniu samochodu przeciwnika. Kiaiho! - to jedna z silniejszych technik defensywnych potrafiąca odepchnąć przeciwnika, ale w tym przypadku na zjawie podziałało jak blok, który całkowicie ją zneutralizował i pojawiła się pustka. Zniknęła łąka oraz promyk światła. ░▓░
Pojawiła się ciemność, potem wydawało mu się jakby leciał w tunelu, a potem ujrzał już lecącą ku niemu pięść, która trafiając go zadała więcej bólu niż powinna. Skumulowało się wraz z bólem głowy, która zetknęły się między brzuchem, w który trafił Hudini, a głową, czyli na wysokości piersi kując prosto w serce. Postąpił kilka kroków do tyłu i puścił głowę prawą ręką, a złapał się za ubranie w okolicy serca lewą. Przez chwilę ciężko dyszał, ponieważ jeszcze do końca nie ocknął się po wewnętrznej walce w swojej głowie. Potem purpurowymi oczami spojrzał na Hudiniego. Znowu wrócił blask wrogości, a ta mroczna aura aż biła od niego.
Jeden mały krok, a potem z drugiej nogi wybicie tak mocne, że niemal leciał nad ziemią. Lot nie mógł być długi, ale wystarczający aby znalazł się na tyle blisko Hudiniego, aby zasadzić mu dobre uderzenie z pięści w brzuch. Przez chwilę miał wrażenie jakby zetknął się z galaretą.
OoC:
▓▓▓ Wewnętrzna walka, zmniejsza mi HP i KI o połowę ; ) HP: 180 Ki: 670▓▓▓
Twój Atak, moje HP: 180-19= 161.
Ja atak szybki 36 dmg
Twoje HP: 150-36= 114
Kto chce, to podkład zapodaję ♫ 3DG ♫
Tak jak przypuszczał, podpuszczenie przeciwnika było bardzo dobrym posunięciem, bo ten bez większej i dłuższej chwili wahania przypuścił atak na człowieczka, który tuż przed atakiem złapał się za głowę i lekko skulił. Hudini nie mógł zauważyć, a raczej nie mógł zdążyć zorientować się, że coś jest nie tak. Głos w jego głowie odezwał się. Ten przyjemny i ciepły, który pojawił się dawno temu, kiedy niemal poddał się po tym wypadku, gdy leżał ciężko ranny w szpitalu.
░▓░ Dialog dział się tylko i wyłącznie w jego głowie, a wszystko zwolniło. Ruch Hudiniego wydawał mu się bardzo wolny, a w pewnym momencie jakby wszystko się zatrzymało, ale on sam nie był w stanie drgnąć z wewnętrznego cierpienia.
Co robisz? Pozwolisz aby Cię zło ogarnęło? Jesteś aż tak słaby?
Dlaczego teraz? Wynoś się. Nie obchodzi mnie to. Ja już wybrałem drogę. Zło nie zawsze jest takie jak Ci się wydaje. Przeszkadzasz mi w walce. W głowie miał obraz siebie stojącego przed tajemniczą kobietą. Zrobił zamach ręką jakby próbował odgonić zjawę. Początkowo myślał, że to rzeczywistość, ale nadal obraz był całkiem rzeczywisty, a ona stała przed nim. Zaczynał się coraz bardziej irytować i ogarniała go większa złość. Zjawa, która próbowała go uspokoić posunęła wszystko w drugą stronę. Kiedy zdała sobie sprawę, że nic teraz nie wskóra powoli zaczęła zanikać, ale on nie chciał odpuszczać.
A może chcesz walczyć?
Daj już spokój.
Na tym się jednak nie skończyło. Wyprostował rękę i wystrzelił soczystego Ki-Blasta. Zjawę kobiety odrzuciło w tył. Wylądowała na przeźroczystej przestrzeni, która zaraz zapełniła się kwiatami we wszystkich kolorach tęczy. Wstała i otrzepała się. Popatrzyła bardzo spokojnie i uśmiechnęła się. Rozłościła go jeszcze bardziej, ale taki miała zamiar. Liczyła, że jeżeli wyładuje na niej złość to w rzeczywistości zachowa się mniej brutalnie w stosunku do Hudiniego. Skoczył ku niej i po raz pierwszy w życiu użył techniki, którą w rzeczywistości już parokrotnie, nieświadomie użył, w tym przy zatrzymywaniu samochodu przeciwnika. Kiaiho! - to jedna z silniejszych technik defensywnych potrafiąca odepchnąć przeciwnika, ale w tym przypadku na zjawie podziałało jak blok, który całkowicie ją zneutralizował i pojawiła się pustka. Zniknęła łąka oraz promyk światła. ░▓░
Pojawiła się ciemność, potem wydawało mu się jakby leciał w tunelu, a potem ujrzał już lecącą ku niemu pięść, która trafiając go zadała więcej bólu niż powinna. Skumulowało się wraz z bólem głowy, która zetknęły się między brzuchem, w który trafił Hudini, a głową, czyli na wysokości piersi kując prosto w serce. Postąpił kilka kroków do tyłu i puścił głowę prawą ręką, a złapał się za ubranie w okolicy serca lewą. Przez chwilę ciężko dyszał, ponieważ jeszcze do końca nie ocknął się po wewnętrznej walce w swojej głowie. Potem purpurowymi oczami spojrzał na Hudiniego. Znowu wrócił blask wrogości, a ta mroczna aura aż biła od niego.
Jeden mały krok, a potem z drugiej nogi wybicie tak mocne, że niemal leciał nad ziemią. Lot nie mógł być długi, ale wystarczający aby znalazł się na tyle blisko Hudiniego, aby zasadzić mu dobre uderzenie z pięści w brzuch. Przez chwilę miał wrażenie jakby zetknął się z galaretą.
OoC:
▓▓▓ Wewnętrzna walka, zmniejsza mi HP i KI o połowę ; ) HP: 180 Ki: 670▓▓▓
Twój Atak, moje HP: 180-19= 161.
Ja atak szybki 36 dmg
Twoje HP: 150-36= 114
- GośćGość
Re: Tajemniczy dom w środku lasu
Czw Maj 30, 2013 6:09 pm
Ten cios zaskoczył różowego. Nie spodziewał się on, że niebieski tak szybko skontruje jego atak. Poleciał mocno do tyłu i trafił w ścianę ze sklejki przebijając ją na wylot. -Hudini-ściany dwa do zera, hy hy hy Pomyślał po drugiej stronie pomieszczenia.-Muszę go szybko wykończyć, ponieważ to on ma o wiele lepszą kondycję ode mnie.Poderwał się szybko z ziemi i otrzepał, ponieważ miał tylko chwilę zanim wróg wejdzie do pokoju. Jest silniejszy więc muszę go trzymać na odległość. -Obmyślał szybko plan Hudini, następnie wyciągnął do przodu dłoń i wystrzelił w kierunku przeciwnika Ki-Blasta, mając nadzieję że ten atak chociaż na chwilę powstrzyma przeciwnika.
OoC:
Ki-Blast x 4
Twoje ( osłabione ) HP 161-24=137
Moja Ki 825-36=789
Sorry za pomyłkę dopiero wyłapuję szczegóły walki więc jak coś, to nie denerwuj się za bardzo.
OoC:
Ki-Blast x 4
Twoje ( osłabione ) HP 161-24=137
Moja Ki 825-36=789
Sorry za pomyłkę dopiero wyłapuję szczegóły walki więc jak coś, to nie denerwuj się za bardzo.
- Rikimaru
- Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012
Identification Number
HP:
(1/1)
KI:
(0/0)
Re: Tajemniczy dom w środku lasu
Czw Maj 30, 2013 10:33 pm
Jego przeciwnik nie był słaby, ale Rikimaru trafił jednak na kogoś co najmniej dwukrotnie słabszego od siebie. Na chwilę na jego twarzy mógł się namalować uśmiech, ale szybko zniknął i pojawiła się zaciętość. Tym razem starał się skoncentrować z całych sił na rywalu, chociaż po szybkiej i chłodnej kalkulacji wiedział, że nie będzie to długa walka, o ile go Hudini czymś nie zaskoczy. Nie był w stanie określić dokładnej różnicy mocy, ale przepływające nimi wibracje były mocno zakłócone. Czuł, że przeciwnik próbuje zachować dystans, bo zaczął szykować atak z daleka. To będzie odpowiednia próba. Zobaczymy na co Cię stać. Tym razem nie pozwolę sobie na jakieś popieprzone myśli. Moja głowa, moja twierdza. Nie wkradniesz mi się w myśli nigdy więcej. Tam gdzie jest mrok, jest światło, ale każde światło można zgasić. Wystarczy dmuchnąć, przycisnąć, wypchnąć, odrzucić.
- Nie cackaj się! Tylko na tyle Cię stać? - krzyknął tuż przed wystrzeleniem przez przeciwnika dwóch pocisków. Pewnie nie usłyszał, ale miał zamiar naprawdę go zdenerwować i zmotywować do walki, a potem miał nadzieję, że jeżeli pokona "bohatera z przypadku" to ten nie podda się i będzie trenować, aby przewyższyć Rikimaru. On oczywiście będzie wiedział, że ten różowy osobnik kiedyś może naprawdę go przewyższyć, więc znajdzie w sobie i znajdzie gdzieś sposób na zyskanie mocy. Nie może polegać na Yuki, ponieważ ona mu nie zdradzi niczego od razu, poza tym ona widocznie podąża inną ścieżką niż on. Nie może ciągnąć jej w tę stronę, chociaż z drugiej strony powinno go to obchodzić, żeby zyskać mocnego sojusznika. Jego zło jest inne. Nie zostanie osobnikiem chcącym zagłady świata, śmierci wszystkich lub też totalnego chaosu. Gdyby wszystko zakończyło swoje istnienie tu i teraz to nie byłoby w przyszłości żadnej zabawy, a wszelka radość z dalszego bytu byłaby zbędna. Ironia? Radość dla kogoś komu nie po drodze z definicją aktualnie panującego pokoju i dobra? Otóż to. Taką radością była w tej chwili walka oraz jej otoczka.
Unoszący się nad polem ich walki kurz oraz latające tu i ówdzie strzępy desek. Zapach krwi i potu przelewanego z wysiłku wkładanego w ciężki bój. Wszelakie stworzenie patrzące się z przestrachem na dwójkę bojowników spoglądających na siebie w napięciu tak silnym, że wydaje się iż gdyby pióro lub liść niesione lekki wiatrem wpadły między tę linię wzroku to spaliłyby się na popiół w ułamku sekundy. Atmosfera była gorąca i dało się wyczuć, że walka nabiera coraz większego tempa i pojawia się coraz większa zaciekłość. Każdy kolejny ułamek sekundy niosący dwa bardzo jasne, lecz niewielkie ki-blasty w przód w stronę Rikimaru, rozświetlające ściany i przesuwające cienie.
W końcu nastąpiło uderzenie. Wystawiona prawa ręka pochłonęła w całości uderzenia dwóch kul, ale na tyle silne, że pojawiły się rany, a uczucie kłucia przeszło od czubków palców po bark, ale nie cofnął nawet nogi. Powiew rozwiał jego włosy i ukazał w całości tajemniczy znak na jego prawej stronie twarzy. Dziwne znamię, które coś znaczyło, ale pozostawało to tajemnicą. Otóż ten znak miał swój szczególny wydźwięk. Sprawne oko mogło dostrzec dwa znaki, jeden nad brwią, a drugi pod okiem odwrócony, ich znaczenie brzmiało ... . Sam Rikimaru nawet nie zdawał sobie sprawy, że coś takiego znajduje się na jego twarzy. Pojawiło się podczas morderczego wysiłku, a potem po walce z kierowcą pozostało na stałe. Nawet tajemnicza fasolka od Yuki nie zmazała znamienia. Wydźwięk był miękki i miły dla ucha.
Gdy fala uderzeniowa przeszła, a włosy wróciły na swoje miejsce ruszył pędem w kierunku Hudiniego. Biegł naprawdę szybko, a przynajmniej w oczach Hudiniego tak mogło to wyglądać. Zdawał sobie sprawę z tego, że jest szybszy od swojego przeciwnika, więc postanowił to wykorzystać i wskazać mu, że siła lub duża energia to nie wszystko, bo o tym, że Hudini z pewnością miał dużą energię to się przekonał już po ataku Ki-blastami. Znalazł się na tyle blisko, że wymierzył cios w głowę, prosto w nos, a potem w podbródek i w policzek, a potem jeszcze kopniak z obrotu.
To się nazywa szybka seria, którą pewnie ledwo co widział różowy osobnik. Może dostrzegał połowę z lecących ciosów. Rikimaru podejmował szybkie decyzje na podstawie krótkiej analizy. Spodziewał się, że przeciwnik będzie próbował zachować dystans, więc postara się jak może aby gra nie toczyła się pod dyktando rywala.
OoC:
Twój Atak yyy, mylący, bo powinno być:
- Spoiler:
Obrażenia: Energia/10 W twoim przypadku 55/10 - powiedzmy że 6.
Maksymalnie wypuszczamy: Energia/15; (<-odnośnie tego założenia liczba nie może przekroczyć 50, czyli 50 Ki-blastów to maksymalna ilość w jednej turze), czyli 55/15 - wychodzi niecałe 4.
Strata Ki za jednego Ki Blasta: 150% dmg(dla PL poniżej 3000), czyli przy 12 dmg to jakieś 18 KI, a przy 24 to 36KI tracisz.
Ja atak szybki 36 dmg
Twoje HP: 114-36= 88
- GośćGość
Re: Tajemniczy dom w środku lasu
Pią Maj 31, 2013 5:30 am
Hudini nie wiedział co ma robić. Jego wypasione Ki-Blasty miały roznieść przeciwnika na strzępy, a jedyne co zrobiły to tylko trochę go zadrapały. Wiedział już, że jego przeciwnik jest od niego w prawdzie dużo młodszy, lecz także o wiele lepiej doświadczony w walce. Był od niego szybszy, silniejszy i zwyczajnie mocniejszy. Ta walka nie przedstawiała różowej, haha ironio, przyszłość dla demona. Zdążył dostrzec ciosy przeciwnika, lecz był zbyt wolny aby się obronić lub uskoczyć. Ciosy w twarz jeszcze nie były najgorsze, lecz gdy kopniak wprawdzie dużo słabszy od wcześniejszego ciosu, dotarł do celu różowy poczuł że w środku coś mu chyba pękło. Zdał sobie właśnie sprawę że trzymanie się na dystans było świetnym planem, niestety niewykonalnym. Czując ból pod żebrami, zastanawiał się czy się nie poddać, lecz wiedział że wtedy przegrał by tę walkę nie tylko fizycznie lecz także utracił by wiarę w swoje możliwość.-To tak czy inaczej forma treningu. Nie zawsze, się wygrywa, lecz jeśli masz przegrać to musisz to zrobić z klasą. Przypomniał sobię.-Ta walka uświadomiła mi, że jestem o wiele za słaby aby odzyskać swoją rodzinę. Szlag- będę musiał zdać się na jego łaskę i litość, lecz postaram się jak najbardziej mu dołożyć.Szybko myślał Hudini-Znam taki typ istot, mają szacunek tylko do tych którzy pokażą że na niego zasługują. No niebieski, to ja ci teraz pokażę! Wprawdzie nie mógł dużo zrobić więc postanowił uderzyć z całej siły. Odchylił się lekko do tyłu markując cios lewą ręką aby przesunąć gardę przeciwnika na bok i umożliwić sobie czysty cios, a następnie z całej swojej siły uderzył z prawej.
OoC:
silny atak 137-14=123
OoC:
silny atak 137-14=123
- Rikimaru
- Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012
Identification Number
HP:
(1/1)
KI:
(0/0)
Re: Tajemniczy dom w środku lasu
Pią Maj 31, 2013 12:58 pm
Walka zaczynała mu się podobać coraz bardziej. Na twarzy Rikimaru pojawiły się kolejne krople potu. Pierwsze były widoczne jeszcze przed pierwszym uderzeniem Hudiniego, kiedy to walczył wewnątrz siebie z okropną zjawą, przez co naprawdę zużył dużo więcej sił niż by się tego spodziewał przed walką. Kolejne takie odskoki od reguły nie były już wliczone w najbliższy harmonogram, ponieważ z każdą chwilą czuł, że przejmuje całkowitą kontrolę nad swoim ciałem. Jego uderzenia nabierały szybkości i rozmachu, a każdy mięsień pracował na pełnych obrotach dodając dynamiki jego wyszlifowanej za czasów szkoły technice.
Treningi szkolne jednak coś dały, a potem jeszcze treningi ze staruszkiem w parku zdecydowanie poprawiły i wyeliminowały pewne mankamenty. Teraz tylko dopasować szybkość, wzmocnić siłę i wzniesie się wyżej. Wiedział, że w tej chwili koniecznością jest przekroczyć granice wytrzymałości, ale potrzebuje też dużo większej siły ducha, która pozwoli panować nad umysłem. Przypomniał sobie sytuację, gdy nie mógł ruszać ciałem za pomocą siły mięśni, ponieważ po prostu ich nie miał po długim okresie leżenie i braku ruchu. Ruch zapewniała mu kontrola nad własną energią i to nią poruszał swoje ciało.
{ Tak samo parę sekund temu w jego głowie wydarzyła się pewna scena, która w tej chwili przemknęła mu po raz kolejny przez głowę, ale był to bardziej pomysł, idea. Technika jakiej użył po raz pierwszy, która miała na celu za pomocą wydzielenia energii zatrzymać przeciwnika. Również mogłaby służyć jeszcze dalej. Odepchnięcie przeciwnika na tyle szybko, aby wylądował na ścianie. Nie musi wtedy nawet używać siły, bo dzięki energii mógłby odepchnąć przeciwnika na tyle mocno, że ten odniesie obrażenia lądując na czymś twardym. Z drugiej strony przy odpowiednim nacisku energii, sam podmuch może coś zmiażdżyć. Jakaś lekka i cienka kość, może nawet żebro. Taka technika jest idealna do obrony, ale i do ataku. Świetne połączenie, super kontra i bez wątpienia bardzo przydatne narzędzie. Dla niego to był dopiero początek odkrywania prawdy na temat energii oraz jej wykorzystywania. Nie zdarzyło mu się spotkać zbyt wiele razy osobników używających energii, a może nawet Hudini był dopiero drugim, który czegoś takiego dokonał. Ki - Blasty, czyli kule energii. W momencie, gdy się na chwilę cofnął, przerywając swoją salwę ciosów pozostawił prawą rękę trochę z tyłu i zaczął się koncentrować. Przeznaczył na to niemal całą swoją uwagę pozostawiając defensywę uśpioną i odsłaniając się na jakikolwiek atak. Ta czynność jednak trwała o sekundę za dużo, zdecydowanie coś mu przeszkadzało, coś blokowało przepływ KI do jego prawej ręki, która była lekko poraniona od zasłonięcia Ki-Blasta Hudiniego. Wpadło mu do głowy, że może przeciążył tą rękę tamtym blokiem, który i tak się nie udał, bo przecież odniósł rany. Jeszcze jeden ułamek sekundy na koncentrację energii w punkcie, ale nie udawało się. Dość niezła ilość energii zgromadziła się w jego torsie, w klatce piersiowej i ramionach gotowa do wystrzału, ale nie mógł wymusić najmniejszego promienia energii, w dodatku już widział, że Hudini nie czeka i od razu postanawia napierać. Zamarkowanie uderzenia, a potem próba uderzenia z drugiej, podążył za tym pierwszym ruchem i o ile jego defensywa była już wcześniej odsłonięta, to teraz był kompletnie jak idiota wystawiony na serię kilkudziesięciu niezłych ciosów, ale ta skumulowana energia rozpierała go i musiał coś z nią zrobić. Postawić na szali mógł tylko jedno. Lewą ręką wykonywał wiele czynności podświadomie, raczej rzadko robił nią coś ważnego, a jednak zdawał sobie sprawę z tego, że dla wojownika jest to poważny błąd i dopiero teraz przypomniał sobie, że miał coś z tym zrobić. Teraz jedynie tą ręką zaczął robić zamach, a całą energię z torsu i ramion przenosił powoli i stopniowo wraz z ruchem zamachu ręki do dłoni. Czuł jak intensywna fala przechodzi przez mięśnie, a w żyłach buzuje krew, która poruszając się niezwykle szybko wraz z potężnymi i szybkimi uderzeniami serca sprawiły, że wszystko nieco spowolniło. Jego grzywka nieco uniesiona, a rękaw falował wraz z przenoszeniem energii, aż w końcu zamachnął tuż pod ręką Hudiniego i przesunął nieopodal jego torsu wydzielając przy tym niewidzialny strumień bardzo silnej energii, a gdy już dalej nie mógł wykonać ruchu i wykonał pełny zamach zacisnął pięść i przymrużył lekko oczy, bo pięść przeciwnika była już niemal na dwa centymetry od jego twarzy, ale zatrzymała się, a potem cofnęła się wraz z całym ciałem, przez ułamek sekundy jakby zawisł w powietrzu tuż nad ziemią, a potem potężna fala energii odepchnęła go po raz kolejny na ścianę robiąc w niej tak wielką dziurę, że prawie po ścianie nie było widać śladu.
Niezwykła i doskonała technika defensywna, dzięki której z pewnością może zatrzymać niejednego wroga. Używając jej na tamtym mięśniaku zyskałby ogromną przewagę, ale musi dziękować losowi, że stało się inaczej, bo nie dowiedziałby się paru interesujących faktów od Yuki oraz nie walczyłby teraz z Hudinim i nie odkrył w całości tajemnicy tej ultraciekawej techniki, którą już wiedział, że wykorzysta w niejednej walce. Jeszcze pozostawał jeden nieprzyjemny fakt. Nie mógł wyzwolić energii w prawej ręce, natomiast z lewą nie ma najmniejszego problemu, żeby wykrzesać duże ilości energii w jednej chwili. O ile technika jest przydatna to przez jego ciało ma teraz problem, bo musi całkowicie dostosować swoją technikę walki do tego faktu. }
Hudini został odrzucony i musiał przygotować kolejny atak na chłopaka, który nie podejmował ataku na przeciwnika. Wystarczało mu na razie to, że w miarę opanował defensywną technikę, dzięki której może również zadać obrażenia. Stał i masował się po prawej ręce, później jeszcze chwilę wpatrywał się w rany na niej, które dość dziwnie wyglądały. Sama krew dość szybko przyschła i odniósł wrażenie, że ma jakąś dziwnie przyspieszoną regenerację tej części ciała. Inne tak szybko się nie goiły, choć goiły się szybciej niż kiedyś. W dodatku w dużo szybszym tempie łapał oddech. Spoglądał na Hudiniego w wyczekiwaniu na kolejny atak.
OoC:
Twój atak na mnie - neutralizacja przez Kiaiho (na razie tylko defensywna wersja, ponieważ opisałem dopiero naukę defo-ofensywnej) Czyli tracę 2Ki.
Moje KI: 570-2=568
Nie robię ataku. Twoja kolej.
Treningi szkolne jednak coś dały, a potem jeszcze treningi ze staruszkiem w parku zdecydowanie poprawiły i wyeliminowały pewne mankamenty. Teraz tylko dopasować szybkość, wzmocnić siłę i wzniesie się wyżej. Wiedział, że w tej chwili koniecznością jest przekroczyć granice wytrzymałości, ale potrzebuje też dużo większej siły ducha, która pozwoli panować nad umysłem. Przypomniał sobie sytuację, gdy nie mógł ruszać ciałem za pomocą siły mięśni, ponieważ po prostu ich nie miał po długim okresie leżenie i braku ruchu. Ruch zapewniała mu kontrola nad własną energią i to nią poruszał swoje ciało.
{ Tak samo parę sekund temu w jego głowie wydarzyła się pewna scena, która w tej chwili przemknęła mu po raz kolejny przez głowę, ale był to bardziej pomysł, idea. Technika jakiej użył po raz pierwszy, która miała na celu za pomocą wydzielenia energii zatrzymać przeciwnika. Również mogłaby służyć jeszcze dalej. Odepchnięcie przeciwnika na tyle szybko, aby wylądował na ścianie. Nie musi wtedy nawet używać siły, bo dzięki energii mógłby odepchnąć przeciwnika na tyle mocno, że ten odniesie obrażenia lądując na czymś twardym. Z drugiej strony przy odpowiednim nacisku energii, sam podmuch może coś zmiażdżyć. Jakaś lekka i cienka kość, może nawet żebro. Taka technika jest idealna do obrony, ale i do ataku. Świetne połączenie, super kontra i bez wątpienia bardzo przydatne narzędzie. Dla niego to był dopiero początek odkrywania prawdy na temat energii oraz jej wykorzystywania. Nie zdarzyło mu się spotkać zbyt wiele razy osobników używających energii, a może nawet Hudini był dopiero drugim, który czegoś takiego dokonał. Ki - Blasty, czyli kule energii. W momencie, gdy się na chwilę cofnął, przerywając swoją salwę ciosów pozostawił prawą rękę trochę z tyłu i zaczął się koncentrować. Przeznaczył na to niemal całą swoją uwagę pozostawiając defensywę uśpioną i odsłaniając się na jakikolwiek atak. Ta czynność jednak trwała o sekundę za dużo, zdecydowanie coś mu przeszkadzało, coś blokowało przepływ KI do jego prawej ręki, która była lekko poraniona od zasłonięcia Ki-Blasta Hudiniego. Wpadło mu do głowy, że może przeciążył tą rękę tamtym blokiem, który i tak się nie udał, bo przecież odniósł rany. Jeszcze jeden ułamek sekundy na koncentrację energii w punkcie, ale nie udawało się. Dość niezła ilość energii zgromadziła się w jego torsie, w klatce piersiowej i ramionach gotowa do wystrzału, ale nie mógł wymusić najmniejszego promienia energii, w dodatku już widział, że Hudini nie czeka i od razu postanawia napierać. Zamarkowanie uderzenia, a potem próba uderzenia z drugiej, podążył za tym pierwszym ruchem i o ile jego defensywa była już wcześniej odsłonięta, to teraz był kompletnie jak idiota wystawiony na serię kilkudziesięciu niezłych ciosów, ale ta skumulowana energia rozpierała go i musiał coś z nią zrobić. Postawić na szali mógł tylko jedno. Lewą ręką wykonywał wiele czynności podświadomie, raczej rzadko robił nią coś ważnego, a jednak zdawał sobie sprawę z tego, że dla wojownika jest to poważny błąd i dopiero teraz przypomniał sobie, że miał coś z tym zrobić. Teraz jedynie tą ręką zaczął robić zamach, a całą energię z torsu i ramion przenosił powoli i stopniowo wraz z ruchem zamachu ręki do dłoni. Czuł jak intensywna fala przechodzi przez mięśnie, a w żyłach buzuje krew, która poruszając się niezwykle szybko wraz z potężnymi i szybkimi uderzeniami serca sprawiły, że wszystko nieco spowolniło. Jego grzywka nieco uniesiona, a rękaw falował wraz z przenoszeniem energii, aż w końcu zamachnął tuż pod ręką Hudiniego i przesunął nieopodal jego torsu wydzielając przy tym niewidzialny strumień bardzo silnej energii, a gdy już dalej nie mógł wykonać ruchu i wykonał pełny zamach zacisnął pięść i przymrużył lekko oczy, bo pięść przeciwnika była już niemal na dwa centymetry od jego twarzy, ale zatrzymała się, a potem cofnęła się wraz z całym ciałem, przez ułamek sekundy jakby zawisł w powietrzu tuż nad ziemią, a potem potężna fala energii odepchnęła go po raz kolejny na ścianę robiąc w niej tak wielką dziurę, że prawie po ścianie nie było widać śladu.
Niezwykła i doskonała technika defensywna, dzięki której z pewnością może zatrzymać niejednego wroga. Używając jej na tamtym mięśniaku zyskałby ogromną przewagę, ale musi dziękować losowi, że stało się inaczej, bo nie dowiedziałby się paru interesujących faktów od Yuki oraz nie walczyłby teraz z Hudinim i nie odkrył w całości tajemnicy tej ultraciekawej techniki, którą już wiedział, że wykorzysta w niejednej walce. Jeszcze pozostawał jeden nieprzyjemny fakt. Nie mógł wyzwolić energii w prawej ręce, natomiast z lewą nie ma najmniejszego problemu, żeby wykrzesać duże ilości energii w jednej chwili. O ile technika jest przydatna to przez jego ciało ma teraz problem, bo musi całkowicie dostosować swoją technikę walki do tego faktu. }
Hudini został odrzucony i musiał przygotować kolejny atak na chłopaka, który nie podejmował ataku na przeciwnika. Wystarczało mu na razie to, że w miarę opanował defensywną technikę, dzięki której może również zadać obrażenia. Stał i masował się po prawej ręce, później jeszcze chwilę wpatrywał się w rany na niej, które dość dziwnie wyglądały. Sama krew dość szybko przyschła i odniósł wrażenie, że ma jakąś dziwnie przyspieszoną regenerację tej części ciała. Inne tak szybko się nie goiły, choć goiły się szybciej niż kiedyś. W dodatku w dużo szybszym tempie łapał oddech. Spoglądał na Hudiniego w wyczekiwaniu na kolejny atak.
OoC:
Twój atak na mnie - neutralizacja przez Kiaiho (na razie tylko defensywna wersja, ponieważ opisałem dopiero naukę defo-ofensywnej) Czyli tracę 2Ki.
Moje KI: 570-2=568
Nie robię ataku. Twoja kolej.
- GośćGość
Re: Tajemniczy dom w środku lasu
Sob Cze 01, 2013 6:15 am
Hudiniego zaczynało już denerwować przelatywanie przez ściany, nie było to szczególnie bolesne lecz świadomość że jest się żywą kulą armatnią nie wpływała zbyt dobrze na samopoczucie. W dodatku, zaczynał się martwić czy ten dom wytrzyma, ponieważ on i jego przeciwnik spokojnie by się wygrzebali z ruin, oczywiście pod warunkiem że nie zginęli by podczas walki. Ale Bazyl i Yuki mogli by nie przeżyć gdyby dach spadł im na głowę. W dodatku nawet nie zdążył trafić niebieskiego, a ten odepchnął go samą energią. Czuł że z każdą chwilą jest coraz bliższy porażki. Chociaż z drugiej strony, podczas tej walki nauczył się bardzo dużo, a w szczególność aby nie przeceniać swoich mocy i już nigdy więcej nie, nie doceniać swoich przeciwników.Postanowił że jeśli przeżyję tą walkę to nauczy się tej techniki której użył jego przeciwnik. Wstał szybko, szykując się na przyjęcie ciosu lecz niebieski stał w sąsiednim pomieszczeniu i oglądał swoją dłoni. Wykonywał nią ruchy jakby chciał nią coś rzucić lecz mu to nie wychodziło.-Chyba moje Ki-Blasty okazały się mocniejsze niż sądziłem. Ucieszył się różowy, lecz jego szczęście nie trwało długo, ponieważ jego przeciwnik najwidoczniej opanował już moc i wpatrywał się w niego, rzucając mu swoim dwukolorowym spojrzeniem, niewerbalne.-No dawaj. Hudiniego to spojrzenie tylko rozjuszyło po kilku naprawdę mocnych ciosach jego przeciwnik, wciąż stał na nogach i rzucał mu wyzwanie. Cofnął się lekko do tyłu aby wziąć rozbieg następnie ruszył do przodu z całą prędkością jaką mógł uzyskać na tak małym obszarze. Gdy dobiegł do gruzów ściany, wybił się lekko w górę i z całej swojej siły kopnął przeciwnika w głowę.
OoC:
Atak potężny 137-19=118
OoC:
Atak potężny 137-19=118
- Rikimaru
- Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012
Identification Number
HP:
(1/1)
KI:
(0/0)
Re: Tajemniczy dom w środku lasu
Sob Cze 01, 2013 10:53 pm
Rikimaru powoli dochodził do wniosku, że przedłużanie walki nie ma sensu, chociaż dała ona mu trochę rozrywki. W dodatku dzięki tej walce opanował bardziej swoją energię, a dzięki niej prawdopodobnie wytrzymałość, ponieważ energia musiała mieć odpowiednio silne naczynie. Wyzbywając się jakichkolwiek wątpliwości i nieprawidłowych myśli z głowy wzmocnił je dość znacznie. Efekty tego raczej nie zauważalne podczas tej walki, z pewnością będą widoczne podczas znacznie ważniejszego i mocniejszego starcia. Hudini wyglądał na wymęczonego, ale wciąż się trzymał solidnie na nogach, co potwierdził dość niezły kopniak prosto w jego głowę, co go nieźle zachwiało i lekko oszołomiło, ale to była jedyna rzecz, którą ofiarował mu przeciwnik. Rikimaru popatrzył z lekkim uśmiechem na twarzy i zaczął iść powoli w kierunku przeciwnika. Wiedział już, że jego wytrzymałość jest dużo wyższa niż wcześniej i przeciwnicy słabsi, równie silni lub niewiele silniejsi mogą mieć z nim w przyszłości problemy. Cios Hudiniego był imponujący, ponieważ zderzenie się dwóch materii wywołało jakby mini eksplozję. Czuł było starcie się dwóch jakże odmiennych sił. Był już blisko przeciwnika i z dużą pewnością siebie wyskoczył nieco w górę i postarał się wykonać cios z półobrotu, trafić w ramię, tak aby posadzić przeciwnika na ziemi, a potem móc odejść.
- Bierz to! - rzekł tuż przed uderzeniem.
Cofnął się nieco i spoglądał na przeciwnika. Zaczynał się już zastanawiać co zrobi dalej i gdzie ruszy. Wyczuwał dziwne wibracje w różnych miejscach, ale nie potrafił ani określić ich siły, ani odległości. Zastanawiał się nad tym czy jest możliwość ogarnięcia tej zdolności. Na myśl przyszła mu znowu Yuki i jej "przyjaciele". Dziewczyna jednak nie wychodziła, a więc albo uznała go za słabeusza albo za nikogo wartego uwagi, a może chodziło jedynie o ratunek. W końcu była bohaterką. Najważniejsze w tej chwili było to, że przed nim kształtowała się pewna przyszłość, której nie znał, ale już doskonale znał drogę jaką obierze. Podszedł do okna i spojrzał na niebo. Chmury bardzo szybko się poruszały, zanosiło się na deszcz i burze, a w dodatku dął mocny wiatr. Przez chwilę miał wrażenie, że coś przecięło nieboskłon...
OoC:
Atak potężny 71 dmg
Twoje HP: 88-71= 17
Koniec treningu.
- Bierz to! - rzekł tuż przed uderzeniem.
Cofnął się nieco i spoglądał na przeciwnika. Zaczynał się już zastanawiać co zrobi dalej i gdzie ruszy. Wyczuwał dziwne wibracje w różnych miejscach, ale nie potrafił ani określić ich siły, ani odległości. Zastanawiał się nad tym czy jest możliwość ogarnięcia tej zdolności. Na myśl przyszła mu znowu Yuki i jej "przyjaciele". Dziewczyna jednak nie wychodziła, a więc albo uznała go za słabeusza albo za nikogo wartego uwagi, a może chodziło jedynie o ratunek. W końcu była bohaterką. Najważniejsze w tej chwili było to, że przed nim kształtowała się pewna przyszłość, której nie znał, ale już doskonale znał drogę jaką obierze. Podszedł do okna i spojrzał na niebo. Chmury bardzo szybko się poruszały, zanosiło się na deszcz i burze, a w dodatku dął mocny wiatr. Przez chwilę miał wrażenie, że coś przecięło nieboskłon...
OoC:
Atak potężny 71 dmg
Twoje HP: 88-71= 17
Koniec treningu.
- GośćGość
Re: Tajemniczy dom w środku lasu
Pon Cze 03, 2013 5:16 pm
Cios niebieskiego wbił Hudiniego w ziemię. Te kilka sekund podczas których własnym ciałem orał posadzkę, przed jego oczami przelatywało całe jego życie, a jako że miał około 1500 lat był to długi i nudnawy film, więc momentami przysypiał. Gdy w jego podświadomość zakończył się seans, ledwo mógł się ruszyć i spojrzeć w górę. Niebieski stał nad nim i patrzał się na różowego swoimi dwukolorowymi oczami. Hudini wiedział już że przegrał ale chciał wyjść jakoś z sytuacji z twarzą. nie bardzo wiedząc co ma robić, spróbował rozładować sytuację-Khy Khy, no to chyba mamy remis? No chyba że się poddajesz.Powiedział, a następnie charknął krwią. -Mógł byś mnie zanieść w jakieś wygodniejsze miejsce lub pogadać z Yuki aby załatwiła mi też taką magiczną fasolkę. Khy Khy, bo wiesz, coś gorzej się czuję.Khy Khy KhyRozkaszlał się Hudini. -I zabierz mojego smoka, żeby mu się nic nie stało.
OoC: Koniec walki
(Proszę, nie bij )
OoC: Koniec walki
(Proszę, nie bij )
- Rikimaru
- Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012
Identification Number
HP:
(1/1)
KI:
(0/0)
Re: Tajemniczy dom w środku lasu
Pon Cze 03, 2013 7:47 pm
Niebo wyglądało dość dziwnie i złowieszczo, nie mniej jednak interesował go widok przecinającego niebo obiektu. Wydawało mu się, że był albo duży albo ten obiekt lecial niedaleko dlatego wyglądało na coś wielkiego. Wciąż wpatrując się w mknące niesione bardzo mocny wiatrem i zaczerwienione od słońca chmury słuchał słów Hudiniego. W pewnym momencie momencie drgnęły mu powieki oka i wykrzywił lekko usta. Remis? - przeszło mu przez głowę jak piorun. Zaopiekować się smokiem? Zastanawiał się czy to żarty czy na prawdę zaraz wykituje, czy może majaczy ze zmęczenia. Nie miał zamiaru niańczyć jakiegoś zwierzaka, ani tym bardziej przyzwalać na remis. Nawet jeżeli bohater z przypadku żartował, to nie w smak Rikimaru były jego żarty.
- Ja decyduję kiedy mamy remis. Dziś zrobię szach i mat. - powiedział z bardzo poważną i niewzruszoną miną. - Opieka? On się zaopiekuje Tobą. Jest pewnie silniejszy od Ciebie, a teraz szach i... - i nie dokończył, bo się nieco zatrzęsło, słychać było głuche uderzenie, jakby eksplozję lub podziemny wybuch, coś trochę jakby wystrzał, ale dochodziło to z bardzo dużej odległości, a wstrząsy zbiegły się z tym dziwnym łoskotem. Jego pięść wciąż wisiała w górze gotowa do zadania jeszcze jednego, prawdopodbnie zakańczającego walkę ciosu prosto w twarz różowiutkiego, jak go nazwał na początku. To na pewno ta rzecz z nieba! - pomyślał i bez chwili namysłu odwrócił się i bez słowa przeskoczył mury, przez okno i ruszył między drzewa. Jednak nie zrobił mata, ale pozostawił Hudiniego z myślą z pewnością bardzo wyraźną, że przegrał i nie jest wart uwagi większej niż zdarzenie w innym miejscu planety.
Bardzo go ciekawiło to nietypowe zdarzenie. Zaczynał zauważać, że na Ziemi dzieją się rzeczy z których wcześniej nie zdawał sobie sprawy. Wydawały mu się legendarne, tajemnicze, przesadzone, a teraz sam przechodził gwałtowną metamorfozę. Stawał się coraz mocniejszy, jego styl walki był coraz sprawniejszy, a w dodatku odkrył tajniki stosowania KI, ale również to, że nie może tej KI wyzwolić w swej prawej ręce, która jest za to bardzo silna. Przesadnie mocna, ale nie było czasu żeby dojść do konkretnych pomysłów, co było inne, niż wcześniej z niby taką samą kończyną.
Inna kwestia dziwności to osobnik jakim był Hudini. Różowy, a nawet miał wrażenie, że trochę galaretowaty gość, który poruszał się jakby był pijany. Bez wątpienia nie był człowiekiem, ale czym był? No i Yuki, która była w posiadaniu ciekawych pigułek lub też jak je nazywała fasolek. Odnosił również wrażenie, że jest bardzo silna, ale nie był w stanie określić jak bardzo. Widać to było z jej oczu, że jest silna... Ale taki wzrok widziałem wiele razy i wiem, że łatwo można złamać taką osobę. Jednak czy to była tylko siła mentalna czy też fizyczna również? Może kiedyś i tego się dowiem.
Wciąż biegł, a las zaczynał się przerzedzać. Zapach mchu stawał się mniej intensywniejsze, a przeróżne uciekające w popłochu przed szaleńczo biegnącym chłopakiem zwierzęta już nie kluczyły slalomem między drzewami, a biegły niemal na wprost, aż w końcu ciemność ustąpiła i wybiegł od strony pagórków, gdzie na łąkach kwiaty oraz trawska mieszały się z kępkami śniegu. Bynajmniej nie spodziewałby się go o tej porze roku. Dość świeży zapach ziół bił od tego miejsca. Lekko obrócił głowę na bok. Las się kończył. Las w którym znajdował się tajemniczy domek. Spoglądał na niego zastanawiając się czy będzie potrafił tu wrócić. Jakże przydatne byłoby umieć tworzyć mapy w głowie. Mapy energetyczne po których się poruszało. Jego uwagę przykuł wznoszący się w pewnym miejscu kurz...
AKCJA
10% regeneracja czyli +75HP (248+75=323) oraz +150KI (750+150=900)
z tematu do Wzgórza.
- Ja decyduję kiedy mamy remis. Dziś zrobię szach i mat. - powiedział z bardzo poważną i niewzruszoną miną. - Opieka? On się zaopiekuje Tobą. Jest pewnie silniejszy od Ciebie, a teraz szach i... - i nie dokończył, bo się nieco zatrzęsło, słychać było głuche uderzenie, jakby eksplozję lub podziemny wybuch, coś trochę jakby wystrzał, ale dochodziło to z bardzo dużej odległości, a wstrząsy zbiegły się z tym dziwnym łoskotem. Jego pięść wciąż wisiała w górze gotowa do zadania jeszcze jednego, prawdopodbnie zakańczającego walkę ciosu prosto w twarz różowiutkiego, jak go nazwał na początku. To na pewno ta rzecz z nieba! - pomyślał i bez chwili namysłu odwrócił się i bez słowa przeskoczył mury, przez okno i ruszył między drzewa. Jednak nie zrobił mata, ale pozostawił Hudiniego z myślą z pewnością bardzo wyraźną, że przegrał i nie jest wart uwagi większej niż zdarzenie w innym miejscu planety.
Bardzo go ciekawiło to nietypowe zdarzenie. Zaczynał zauważać, że na Ziemi dzieją się rzeczy z których wcześniej nie zdawał sobie sprawy. Wydawały mu się legendarne, tajemnicze, przesadzone, a teraz sam przechodził gwałtowną metamorfozę. Stawał się coraz mocniejszy, jego styl walki był coraz sprawniejszy, a w dodatku odkrył tajniki stosowania KI, ale również to, że nie może tej KI wyzwolić w swej prawej ręce, która jest za to bardzo silna. Przesadnie mocna, ale nie było czasu żeby dojść do konkretnych pomysłów, co było inne, niż wcześniej z niby taką samą kończyną.
Inna kwestia dziwności to osobnik jakim był Hudini. Różowy, a nawet miał wrażenie, że trochę galaretowaty gość, który poruszał się jakby był pijany. Bez wątpienia nie był człowiekiem, ale czym był? No i Yuki, która była w posiadaniu ciekawych pigułek lub też jak je nazywała fasolek. Odnosił również wrażenie, że jest bardzo silna, ale nie był w stanie określić jak bardzo. Widać to było z jej oczu, że jest silna... Ale taki wzrok widziałem wiele razy i wiem, że łatwo można złamać taką osobę. Jednak czy to była tylko siła mentalna czy też fizyczna również? Może kiedyś i tego się dowiem.
Wciąż biegł, a las zaczynał się przerzedzać. Zapach mchu stawał się mniej intensywniejsze, a przeróżne uciekające w popłochu przed szaleńczo biegnącym chłopakiem zwierzęta już nie kluczyły slalomem między drzewami, a biegły niemal na wprost, aż w końcu ciemność ustąpiła i wybiegł od strony pagórków, gdzie na łąkach kwiaty oraz trawska mieszały się z kępkami śniegu. Bynajmniej nie spodziewałby się go o tej porze roku. Dość świeży zapach ziół bił od tego miejsca. Lekko obrócił głowę na bok. Las się kończył. Las w którym znajdował się tajemniczy domek. Spoglądał na niego zastanawiając się czy będzie potrafił tu wrócić. Jakże przydatne byłoby umieć tworzyć mapy w głowie. Mapy energetyczne po których się poruszało. Jego uwagę przykuł wznoszący się w pewnym miejscu kurz...
AKCJA
10% regeneracja czyli +75HP (248+75=323) oraz +150KI (750+150=900)
z tematu do Wzgórza.
- GośćGość
Re: Tajemniczy dom w środku lasu
Wto Cze 04, 2013 6:37 pm
-Dupek.Rzucił Hudini do odbiegającego przeciwnika.-Szach mat, KHY KHY, Kasparow się k@#$a znalazł.Hudini spróbował się ruszyć z miejsca w którym leżał. Gdy tylko uniósł plecy lekko w górę wzdłuż całego kręgosłupa poczuł palący ból. Opadł z powrotem na swoje miejsce.-Bazyl!!! Bazyl!!! Chodzi do pana!Zawołał smoka, mając nadzieję że ten pomoże mu wydostać się z tej żałosnej sytuacji. Spostrzegł także zniknięcie Yuki. Chyba miała ona w zwyczaju ratowanie tylko młodych i przystojnych wojowników. -No cóż, lajf is brutal.Zawieśniaczył Hudini-Bazyl! Do mnie!!Zawołał jeszcze raz różowy. Gdy smok leniwie, podszedł do Ilicza ten chwycił się go i nakazał mu się ruszyć. Ból trochę zelżał lecz i tak Hudini czuł się słabo, ledwo mógł chodzić a co dopiero latać.-Dobry smoczek,dobry.Pochwalił go.A teraz, zabierzesz mnie do miasta.Powiedział Hudini, wsiadając na smoka. Usadowił się w miarę wygodnie i krzyknął.-Wio!.
Do West City
Akcja:
10% regeneracji HP 17+15=32 Ki 789+82=871
Do West City
Akcja:
10% regeneracji HP 17+15=32 Ki 789+82=871
Strona 1 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach