Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
Anonymous
Go??
Gość

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Nie Sie 05, 2012 1:39 am
First topic message reminder :

Na polanie po środku lasu znajdują się ruiny będące zaledwie w połowie budynkiem o brązowym, spadzistym dachu i kremowych ścianach. To był niegdyś sześcio-pokojowy dom pewnego ogoniastego rodzeństwa, którzy zniknęli z Ziemi dobre pół roku temu. Obecnie piętrowa budowla ledwie przypominała to czym kiedyś była. Cały bok zawalony, wielkie dziury, ślady po wybuchach czy pożarze i oczywiście dwa dość duże kratery. W jednym z dołów nadal tkwił okrągły, nie do końca sprawny statek kosmiczny z Vegety.

KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Sob Sie 29, 2015 9:24 am
The member 'Vam' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Walka_11
Result :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Power_10
Vam
Liczba postów : 151
Data rejestracji : 13/06/2015


Identification Number
HP:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 9tkhzk0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Left_bar_bleue0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.hiroft.blog.pl/

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Sob Sie 29, 2015 9:54 am
Tego to się na bank nie spodziewałem.
Gdy Takeo siedział i mocniej przewiązywał ramię - urwał kolejny skrawek koszulki, gdyż poprzedni był już całkiem czerwony i kapała z niego świeża, ciemna posoka, usłyszał, że ryk przeistoczył się w małe rzężenie. Zdziwiony mężczyzna, wysunął głowę i spojrzał na robaka, oczywiście na tyle ostrożnie, by samemu nie zostać zauważonym. Dostrzegł wtedy, że rana po ściętej głowie zaczyna się zarastać, a skrawki cielska nieukryte pod pancerzem, który z resztą dużo łatwiej Takeo jest w stanie przebić, żyły pęcznieją, krew przepływa szybciej, a sama samica jakby dostała końską dawkę adrenaliny i w tej chwili szukała swojego ukrytego wroga. Mężczyzna wyczuł od niej aurę zarówno grozy, jak i olbrzymiej pewności siebie, co postanowił skrzętnie wykorzystać. Uśmiechnąwszy się lekko pod nosem, zaczął szarżować, niby to na ślepo, w stronę oponentki, drąc się bez opamiętania. Robalowa zapragnęła się na niego rzucić i zaczęła obracać ciałem. Wykorzystując zamieszanie, jakie z obrotu takiej masy powstało, złapał za oderwaną przed momentem głowę i uniósł ją do góry. Zdezorientowana tym faktem bestia, zaczęła tylko wpatrywać się jednym z pozostałych łbów w ów głowę - reszta nadal szukała za Takeo. Wtem on cisnął w głowę przed siebie i nagle znalazł się nad wszystkimi czterema tak, że żadna go nie widziała. Zamknął oczy na ułamek sekundy, całą ciemnozłotą aurę skompresował w naskórku lewej pięści i szybkim, celnym uderzeniem przywalił drugiej głowie prosto w najsłabsze złączenie pancerza, po czym odbił się nogami i uskoczył z powrotem w las.
Niestety, tym razem nie udało mi się odciąć głowy jednym uderzeniem, nadal zostają cztery. Znowu przysiadłem na chwilę odpoczynku, rozmyślając tym razem nad Vegetą. Czułem, że nawet w tej chwili, trenuję, bo coś jest na rzeczy. Coś się stanie, czułem to w kościach. Nie teraz, może nie zaraz, nie w ciągu dnia, dwóch, tygodnia. Ale coś się na sto procent stanie i to całkiem nie daleko w przyszłość. Ale cóż, szybko odrzuciłem od siebie te myśli, na razie miałem pannę robalov do pokonania. Przez ułamek sekundy chciałem sobie strzelić kostkami palców, dla klimatu, ale przecież moja oponentka ma strasznie wyczulony słuch, dlatego tylko kiwnąłem do siebie samego głową, wziąłem głęboki oddech i czekałem, regenerując siły.


OCC:


Ostatnio zmieniony przez Vam dnia Sob Sie 29, 2015 9:56 am, w całości zmieniany 1 raz
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Sob Sie 29, 2015 9:54 am
The member 'Vam' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Walka_11
Result :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Potaan10
Vam
Vam
Liczba postów : 151
Data rejestracji : 13/06/2015

Skąd : Nie chcesz wiedzieć... ;>

Identification Number
HP:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 9tkhzk0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Left_bar_bleue0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.hiroft.blog.pl/

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Sob Sie 29, 2015 9:29 pm
No i masz babo placek. Takeo nie był w stanie nawet odetchnąć, gdy zaatakowała go wredna żonka robala, którego praktycznie pożarł żywcem. Tym samym potwierdziły się mądrości, które słyszał od dawien dawna, że nieważna była rasa, czy pochodzenie - nigdy i nigdzie nie powinno się wkurzać kobiety. A ten błąd właśnie popełnił, rozeźlając potworrę. Poprzez ukrywanie się, był jakiś czas bezpieczny, jednakże wiedział, że wściekłej samicy w ten sposób długo nie utrzyma w ryzach, prędzej czy później go znajdzie przez zew krwi i wydusi resztki życia. Dlatego postanowił zadziałać teoretycznie lekkomyślnie i prowadzić ją w dezorientację dzięki ślepej szarży na przód. Szybkim ruchem przeskoczył do bardziej widocznej kryjówki, nie ujawniając poprzedniej, która o wiele lepiej go ukrywała, po czym natarł wprost na oponentkę, rozkładając ręce na boki i wprowadzając całe ciało w drgania, by zwrócić na siebie jeszcze większą uwagę. Gdy to poskutkowało, mężczyzna uśmiechnął się pod nosem i odbił się od drzewa, jednocześnie zmniejszając swoje dźwięki spowodowane niestabilnym poruszaniem się do zera, dzięki czemu cała uwaga przeciwnika skupiona została na szumiącymi gałęziami ów rośliny, pozwalając na kolejną serię ciosów. Krótkim spojrzeniem wyłapał głowę, która oberwała poprzednim atakiem, dlatego zdecydował się na jedno, porządnie walnięcie. Odbiwszy się od jednej z 'macek', wystrzelił niczym strzała z mocno napiętej cięciwy doświadczonego łucznika i uderzył od dołu we wrażliwe miejsce. Nie potrzebował ciemnozłotej aury, dlatego wygasił ją i postanowił polegać jedynie na właściwościach fizycznych swojego organizmu, przez co był bardzo zdziwiony własną siłą, gdyż oderwał kolejną głowę od 'tułowia'; opadła ona na ziemię przy akompaniamencie kolejnego ryku z bólu.
Niestety nie obyło się bez ujawnienia mojej obecności. Tym razem byłem w samym środku, pomiędzy pozostałymi trzema głowami, musiałem liczyć się z potężną odpowiedzią. Na ułamek sekundy zamarłem przerażony - czekała mnie bowiem pewna rola przekąski wściekłej żonki, jednakże po chwili wpadłem na świetny pomysł. Zacząłem biec szybko w kółko, aż do momentu 'wydrapania' całej trawy z okręgu, po którym się poruszałem, po czym wzbiłem do góry piasek który ukrył mnie i pozwolił na kilka szybkich, acz nic nie robiących ciosów, jedynie dla zmylenia. Gdy głowy na ślepo zaczęły atakować siebie na wzajem, zdołałem uskoczyć i kolejny raz zamknąć się szczelnie w swojej kryjówce. Moje oddechy były tak szybkie, że nie nadążałem ich liczyć, a serce było tak szybkie, że praktycznie nie biło. Oczy zachodziły mi mgłą ze zmęczenia, starałem się uspokoić, choć mało skutecznie. Dwie z głowy, pozostały trzy. Bałem się.

OCC:
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Sob Sie 29, 2015 9:29 pm
The member 'Vam' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Walka_11
Result :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Szybki10
Vam
Vam
Liczba postów : 151
Data rejestracji : 13/06/2015

Skąd : Nie chcesz wiedzieć... ;>

Identification Number
HP:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 9tkhzk0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Left_bar_bleue0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.hiroft.blog.pl/

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Pon Sie 31, 2015 12:28 am
Tym razem Takeo głównie rozeźlił potworzycę. Kątem oka, ciągle skryty za drzewami, dostrzegał, jak miota się niespokojnie, ryczy wściekła i szuka swego oponenta, pragnąc jego krwi. Mimowolnie dreszcz urządził sobie marsz po całej długości pleców chłopaka, gdyż im bardziej kobieta krwawiła, tym bardziej mściła się na całym świecie, szczególnie męskim. Jednakże miało to jeden dobry skutek - większa złość równała się większej dezorientacji, co mógł wykorzystać do jeszcze szybszego wykończenia, z tym że musiał podchodzić do tego z głową, zwodzić bestię, stosować każdy z dostępnego wachlarza forteli, w celu uniknięcia jakichkolwiek większych obrażeń. Dlatego więc zamknąwszy oczy, zaczął się koncentrować i odtwarzał w głowie dotychczasowy przebieg 'pojedynku', by szukać słabych punktów, czegoś, co pomogłoby mu rozprawić się z pozostałymi głowami, jednocześnie również starał się wyrwać większą moc, zagłębiał się bardziej w swoje ukryte pokłady energii, odcinał zmysły, szukał dojścia do tego siódmego, osiągał powoli ostateczne oświecenie. KI w nim buzowała, energia rozkładała się równolegle po organizmie, uśmierzając ból, relaksując, zatrzymując drżenie ciała, klarując myślenie, umożliwiając większe skupienie. Był blisko, czuł to. Jakby biegł po rozgrzanej do czerwoności pustyni na Vegecie w środek dnia, a przed oczami migotała mu oaza, która nie była tym razem fatamorganą. Jakby smakował już źródlanej wody, która miała za niedługą chwilę wypełnić jego ciało, palmy miały pozwolić na skrycie się przed słońcem, a rośliny zapewnić przetrwanie i brak śmierci głodowej. A był Takeo głodny, powoli kończyła się wartość odżywcza niedobrej mazi, którą znalazł na statku. *Ojej, chyba za bardzo odpłyyy...*
Następne, co pamiętam, to potężne, głuche uderzenie pancerzem ogona robala, przywalenie głową o pień pobliskiego drzewa, wymioty krwią, oczy zachodzące mgłą. Głupi, pogrążyłem się w rozmyślaniach i zapomniałem o tym, co miałem robić. Bolał mnie brzuch, we łbie huczało niczym po najlepszej Ziemskiej gorzałce porankiem po wielkiej imprezie, nogi miałem jak z waty, a przede mną ryczał przeciwnik, szykując się do kolejnego ataku. Tym jednak razem byłem przygotowany, uskoczyłem w niebo i wylądowałem na próbującym się we mnie wgryźć czerepie, po czym zacząłem biec po płytkach pancerza, wzrokiem wodząc za słabym punktem, który atakowałem u poprzednich. Gdy go znalazłem, podbiłem się na piętach w górę, odpaliłem ciemnozłotą aurę i po chwili upadłem z hukiem dokładnie w tę wyrwę, po czym dołożyłem mocniej za pomocą szybkich ataków kłutych dłońmi. Byłem zdeterminowany do zadania jak największych obrażeń od razu, jednakże wiedziałem, że to ponownie nie wystarczy, by bestię utłuc. Ześlizgnąłem się więc z potworry i uciekłem ponownie w las, gotów na szybkie uniki i przeskakiwanie do innych dostępnych kryjówek. Walka była daleka od końca.

OCC:
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Pon Sie 31, 2015 12:28 am
The member 'Vam' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Walka_11
Result :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Kontra10
Vam
Vam
Liczba postów : 151
Data rejestracji : 13/06/2015

Skąd : Nie chcesz wiedzieć... ;>

Identification Number
HP:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 9tkhzk0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Left_bar_bleue0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.hiroft.blog.pl/

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Wto Wrz 01, 2015 12:16 am
Strach. To uczucie cały czas przepełniało Takeo, czuł się przez nie jak częściowo niepełnosprawny, co chwilę zamierał, umysł nie był do końca klarowny, ciężko było mu się skupić, przez co również walczyć. Lekko oszołomiony swoimi myślami, siedział za drzewem i masował palcami skronie, próbując pozbyć się paskudnego bólu głowy, który akurat go nawiedził, jednocześnie starając się nasłuchiwać odgłosów robala, który wydawał się nad wyraz spokojny, co z kolei bardzo niepokoiło mężczyznę.


*Moja ręka drży. Spoglądam na nią z przerażeniem i nie mogę się uspokoić. Boję się, choć nawet nie jestem pewien, czego dokładnie. Po plecach przebiegają mi ciarki, pocę się i nie mogę przestać się trząść. Oczami wyobraźni widzę swoją śmierć, bycie pożartym przez ów bestię, z którą walczę. Słyszę własny krzyk z bólu, gdy mój kręgosłup pęka, czuję słodki smak krwi w ustach, gdy krztuszę się ją, spluwam we wnętrzu potwora. Jest ciemno, zimno, mokro. Oczy same pragną się zamknąć...
Jak wtedy, gdy leżałem w ramionach swego wnuka...
*


TRZASK Oczy Takeo rozszerzyły się, źrenice zmniejszyły powierzchnię przez nagły napływ światła, odruchowo skierowały się w dół. Wtem ponownie poczuł to, co wyrwało go z letargu, uczucie zgniatanych kości lewego nadgarstka. Ale co... No tak. Uśmiechnąwszy się pod nosem, zbliżył usta do zegarka, który błyszczał czerwonawym światłem i ucałował go, dziękując w duchu za troskę żony. Jednakże nie był to jedyny trzask, jaki słyszał. Coś się zbliżało, na granicy słyszalności, mężczyzna z każdą sekundą wyłapywał więcej szczegółów, by po chwili...
Nie dałem się zaskoczyć. Wzniosłem się szybko w powietrze i w ostatniej chwili uniknąłem podstępnego ataku spod ziemi - ostre niczym KI Sword zębiska musnęły tylko materiał bojówek, był bezpieczny. Odwróciwszy się w stronę oponenta, wymierzyłem mu groźne spojrzenie i kilkoma krótkimi zerknięciami oszacowałem sytuację, opracowałem śmiały plan kontrataku i nawet strzeliłem kostkami palców w ramach przygotowania, gdy nagle uzmysłowiłem sobie, że nadal się bałem i to cholernie, może nawet bardziej, niż przed chwilą, ale miałem to głęboko w nosie - strach jedynie zwiększał mą adrenalinę i pozwalał na mocniejsze uderzenia, szybsze uniki, bardziej widowiskowe pokonywanie przeciwników. Strach uskrzydla, nie paraliżuje, to była moja  lekcja na tamten dzień.
Korzystając ze spulchnienia ziemi, a przez to mniej stabilnego podłoża pod potworem, przygotowałem szybką misję. Zacząłem pikować w dół, unikając po drodze pozostałych przy 'życiu' głów bestii, by znaleźć się w okolicach tułowia. Wtedy zaatakowałem je, w celu utraty przezeń równowagi i stabilizacji w glebie, dzięki czemu bez przeszkód dotarłem do ledwo wiszącej, trzeciej z kolei głowie i jednym, szybkim cięciem palcami oderwałem ją od 'korpusu'. Gdy opadła bez życia, robal ponownie zawył z bólu, a ja przeniosłem się kilkanaście metrów dalej, między kolejne drzewa w celu ukrycia się. To była swego rodzaju zabawa w Tchórza, którą z pewnością wygrywałem.


OCC:


Ostatnio zmieniony przez Vam dnia Wto Wrz 01, 2015 12:22 am, w całości zmieniany 1 raz
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Wto Wrz 01, 2015 12:16 am
The member 'Vam' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Walka_11
Result :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Blokte10
Vam
Vam
Liczba postów : 151
Data rejestracji : 13/06/2015

Skąd : Nie chcesz wiedzieć... ;>

Identification Number
HP:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 9tkhzk0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Left_bar_bleue0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.hiroft.blog.pl/

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Wto Wrz 01, 2015 12:42 am
Po raz kolejny, Takeo był świadkiem zjawiska regeneracji i wzmocnienia robala - wystające spod płytek pancerza żyły zwiększały swą objętość i pulsowały jeszcze mocniej, niż dotychczas, bestia zdawała się trochę urosnąć - na krótką chwilę zawinęła się w mały kłębek ledwo wychodzący ponad powierzchnię ziemi, by wystrzelić z dłuższymi pozostałymi dwiema głowami, rycząc mroczniejszym, dużo głębszym i niższym tonem. Sam ten dźwięk przyprawił mężczyznę o nieprzyjemne dreszcze przechodzące przez całe ciało, jednakże strach go już nie paraliżował - był gotów na wszystko, a jako że widział to już drugi raz podczas tego pojedynku, machnął ręką i wzleciał ponad zasięg potwora i przygotowywał się do potężnego uderzenia, prawdopodobnie urwania kolejnej z głów. Jakże bardzo się mylił...
Nagle wijące się głowoszyje skręciły się w dziwną spiralę, celując otworami gębowymi prosto w chłopaka, po czym wystrzeliły zielonkawą mazią wprost w jego korpus. Nie zdążył się uchylić, oberwał w klatkę, przez co kwas przeżarł mu koszulkę do reszty i zaczął przepalać skórę. Syknąwszy z bólu, zacisnął mocno pięści oraz szczękę i wykrzywił twarz, po czym krótkim spięciem mięśni odpaliłem swą ciemnozłotą aurę i wystrzeliłem pionowo w dół, lawirując zgrabnie między wszelkimi przeszkodami, zarówno żywymi, jak i martwymi. Po chwili dotarł do głowy, którą obrał sobie za cel i skoncentrował całą energię w jednym, małym punkcie na środku pięści, po czym po prostu wbił ją w czuły punkt nieosłonięty pancerzem i dosłownie wyszarpał atakujący go łeb i cisnął nim w stronę przeciwległego krańca lasu. Był wściekły.
Nie, nie na robala, ona akurat zachowała się logicznie i dosyć sprytnie, symulując wzmocnienie, by zaatakować z zaskoczenia z dystansu. Nie, byłem zły na siebie, że popełniłem kolejny szkolny błąd, opierając się jedynie na pozorach, które dostrzegałem. Byłem w końcu niezłym strategiem, a ta walka szła mi tak opornie, że pozostało jedynie złapać się za głowę i ubolewać nad swoim losem, który zapowiadał się tragicznie. Naprawdę robiłem się stary i było mi z tym źle. Poza tym, nadal byłem słabszy, niż w chwili śmierci, moja duma nie mogła tego zdzierżyć, musiałem coś z tym zrobić i to szybko.

OCC:
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Wto Wrz 01, 2015 12:42 am
The member 'Vam' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Walka_11
Result :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Potaan10
Vam
Vam
Liczba postów : 151
Data rejestracji : 13/06/2015

Skąd : Nie chcesz wiedzieć... ;>

Identification Number
HP:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 9tkhzk0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Left_bar_bleue0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.hiroft.blog.pl/

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Wto Wrz 01, 2015 1:08 am
Takeo miał powody do dumy - został już tylko jeden łeb do rozkwaszenia i koniec walki. Nie mógł spocząć jednak na laurach, jedna głowa tak dużego robala ciągle jest bardziej niebezpieczna, niż pięć takich małych, co zniszczył i zjadł wcześniej. Dlatego właśnie nie spuszczał wzroku ze swojego oponenta, wisząc kilkanaście metrów nad nim i zbierając siły na kolejną porcję ofensywy. Oddychał spokojnie, był w stu procentach opanowany, nigdzie nie błądził myślami, a KI płynęła swobodnie po ciele, oczekując na spięcie, wzburzenie w konkretnym miejscu. Słońce wznosiło się wysoko nad niebem, więc jeśli ktoś w tej właśnie chwili spoglądał ponad tą częścią lasu, mógł spojrzeć kogoś na kształt półboga wiszącego nad świętym stworzeniem, jakby toczyli bój o sprawowanie opieki nad tym fragmentem puszczy. I niczym starożytna, pogańska bestia opiekuńcza przegrywająca z nowoczesną wiarą, robal wijący się na ziemi miał trudności z odparciem ów długowłosego mężczyzny nad sobą.
Wtem stało się to, czego Takeo się spodziewał, jednakże nie akurat w tym momencie. Jednocześnie, znikąd rozbolało go krwawiące ramię - okazało się, że dostała się tam toksyna z ostatniego ataku, zaczęła wnikać do układu krwionośnego i powodować krótkotrwałe drętwienie kończyny, niestety w tym samym czasie za nogę złapał go ostatnia pozostała głowa bestii i cisnęła mocno o ziemię, aż zagruchotało. Chłopak odkaszlnął krwią i podniósł się z wolna z ziemi - całe szczęście nic mu się nie złamało, nawet noga nie była w żadnym stopniu uszkodzona, prawdopodobnie utknęła między ostrymi zębiskami, niczym mała wykałaczka w odstępie między dwoma sąsiednimi jedynkami. Uradowany tym szczęśliwym zbiegiem okoliczności, szybkimi ruchami starł jad potwora z rany na ramieniu i podleciał do kolejnego, usytuowanego w identycznym miejscu, słabego punktu w głowie robala, by zacząć tam uderzać z olbrzymią mocą, zdając się na swoją prędkość. Po kilkunastu takich ciosach zadanych w przeciągu kilku sekund, uskoczył unikając ataku ogonem, po czym skrył się między drzewami w niedalekiej odległości, by nadal mieć go na oku.
Byłem z siebie dumny. Mimo oberwania i to dosyć porządnie (nadal odczuwałem na sobie skutki uderzenia o ziemię), nie popełniłem żadnego błędu i nawet wyszedłem z tego dosyć dobrze. Owszem, ciągle wkurzał mnie fakt, że byłem słaby, kiedyś pokonałbym takiego stwora w dużo krótszym czasie, ale nie przejmowałem się tym zbytnio - najważniejsze było, że nie dawałem plamy i wykorzystywałem każdy atut i każdą przewagę.

OCC:


Ostatnio zmieniony przez Vam dnia Wto Wrz 01, 2015 1:37 am, w całości zmieniany 1 raz
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Wto Wrz 01, 2015 1:08 am
The member 'Vam' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Walka_11
Result :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Blokpo10
Vam
Vam
Liczba postów : 151
Data rejestracji : 13/06/2015

Skąd : Nie chcesz wiedzieć... ;>

Identification Number
HP:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 9tkhzk0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Left_bar_bleue0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.hiroft.blog.pl/

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Wto Wrz 01, 2015 1:37 am
Atak ogonem był jak najbardziej spodziewany, szczególnie, że istniała bardzo duża szansa na odnalezienie go poprzez zapach krwi ze zranień, jednakże obolały Takeo nie był w stanie go uniknąć. Oberwawszy w kolana, mimowolnie wygasił aurę, obalił się na brzuch i zostałby kilkoma ciosami wbity głębiej w ziemię, gdyby nie przypomniał sobie o technice blokującej atak. Skupiwszy mocno KI w sobie, nagle wypuścił je w formie potężnego podmuchu, który podwinął ogon z powrotem do tułowia. Mimo nieotrzymania obrażeń, oddychał ciężko, czuł niesamowity ciężar w płucach i huczało mu w sercu, jednakże nie zamierzał się poddawać. Z lekkim trudem powstał na równe nogi i otrzepał się z brudu. Korzystając z chwili wytchnienia, oczyścił się bardzo dokładnie, martwiąc się o infekcje mogące powstać w miejscach, gdzie znajdowały się otwarte rany. Niestety, nie było na tyle czasu, by je zaszyć, a chłopak nie miał tyle materiału, by je wszystkie zakryć. Dlatego postanowił zakończyć to jak najszybciej. Wziął więc do ręki kamień i cisnął nim na tyle daleko, że potwór odsunął się na spory kawałek w poszukiwaniu swej niedoszłej ofiary, odsłaniając tym samym wrażliwe miejsce, któremu niewiele brakowało do pęknięcia. W te właśnie miejsce mężczyzna postanowił zaatakować, szybko, by to w końcu zakończyć. Nie mając dużo sił na latanie, zaczął biec. Kilka razy o mało się nie przewrócił, ale nie pozwolił na to, by wytracić przy tym prędkość. Wystawił pięść do prostego ciosu i po chwili ta była już wbita głęboko w miękkie mięso bestii. Wyszarpnąwszy ją ze środka, odskoczył na kilka metrów, by podziwiać swoje dzieło.
Jednakże tego, iż mimo braku jakichkolwiek punktów witalnych, ogon robala nadal się ruszał, kompletnie się nie spodziewał. Znowu został zaatakowany, jakby ze zwiększoną frustracją i siłą. Wykonał szybki unik i wzleciał powoli w górę, by przyjrzeć się sytuacji. Nie widział nic, co mogłoby mu posłużyć za wskazówkę, co irytowało go jeszcze bardziej. Zaciskał ze złości zęby, analizując każdy szczegół potyczki, szukając czegokolwiek w swojej pamięci - jednocześnie cały czas przyglądał się wrogowi, by uniknąć teoretycznego ataku, który mógł być w niego wycelowany.
Cisza. Nic, pusto. W mojej głowie hulał wiatr, żadna konstruktywna konkluzja nie przychodziła mi do głowy. Przecież widziałem całego robala, ma jedynie tułów, odcięte/oderwane głowy oraz ogon. Wszystko wystawało z ziemi i mnie atakowało, ciągle tego nie rozumiałem. Usiadłem nawet w powietrzu po turecku i złapałem się za brodę, gładząc ją, zawsze rozmyślałem, lecz w tamtej chwili miałem jedynie pustkę. Bo przecież widziałem go całego. Nic, co widziałem nie sprawiało wrażenia ważnego punktu witalnego. Nic, co widziałem...

OCC:
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Wto Wrz 01, 2015 1:37 am
The member 'Vam' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Walka_11
Result :
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Unikpo10
Vam
Vam
Liczba postów : 151
Data rejestracji : 13/06/2015

Skąd : Nie chcesz wiedzieć... ;>

Identification Number
HP:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 9tkhzk0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Left_bar_bleue0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.hiroft.blog.pl/

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Wto Wrz 01, 2015 1:58 am
NO TAK! To takie proste! Nic, co widziałem, nie było punktem witalnym, bo robale to stworzenia PODZIEMNE! Jego serce musi się tam znajdować!* Krzyczała do Takeo w myślach wielka, świecąca się na żółto żarówka, która właśnie w tym momencie zaczęła błyszczeć ideą i wskazywać na pulsujące żyły na ciele potwora. Posłyszawszy pomysł, uśmiechnął się pod nosem i był gotów na kontynuowanie walki, a raczej jej zakończenie. Jednakże jego organizm nie do końca, dlatego podczas pikowania w dół, w stronę dziury, z której wystawało cielsko bestii, nie zdążył uniknąć ciosu ogona i ponownie wylądował plecami na drzewie, tym razem dopiero trzecie było w stanie zatrzymać jego mknące bezwładnie ciało. Minęła dłuższa chwila, nim podniósł się z ziemi, nastawiając sobie wybity prawy bark. Splunąwszy krwią, otarłszy pot z czoła i zmrużywszy oczy, strzelił kostkami palców i zaczął biec. Nie wiedzieć czemu, po tym uderzeniu, mimo słabszej kondycji organizmu, biegł o wiele stabilniej i pewniej, niż kilka sekund wcześniej, jakby właśnie potrzebował takiego orzeźwienia. Stawiał stopy twardo, nabierając z każdym krokiem sprężystości oraz prędkości, po kilkunastu takich pędził niczym szalony wicher, byle tylko dopaść przeciwnika i wreszcie zakończyć tę męczącą walkę. Wziąwszy głęboki oddech, nagle wyskoczył, by opaść zgrabnie i miękko nogami na podłużnym cielsku bestii i pędzić dalej w poszukiwaniu serca.
Z każdym metrem poniżej poziomu gruntu, robiło się coraz duszniej, ciężko było oddychać, szczególnie z uszkodzoną klatką piersiową, ale nie powstrzymywało to Takeo, szczególnie, że czuł pulsowanie żył, które stawało się mocniejsze z każdym postawionym krokiem. Nie minęło parę chwil, jak dotarł do wybrzuszenia w tułowiu, dużo wrażliwszego, niż poprzednie 'słabe punkty'. Niewiele myśląc, zamachnął się otwartą dłonią i po prostu wbił się paznokciami w cienką skórę, przebijając serce. Domyślał się, że gdyby nie uciął wcześniej głów, wydałyby z siebie krótki pisk i padły martwe. Oczywiście nie obwiniał się za wcześniejsze zajęcie się tylko głowami, w końcu inaczej nie byłby w stanie przebić się przez ich defensywę i dotrzeć w to miejsce.
Wychodziłem stamtąd powoli, robiąc regularne odpoczynki. To samo było z drogą powrotną do grobów Kisy i Safariego - nie spieszyło mi się zbytnio, miałem czas i sposobność do odpoczynku, więc czemu miałbym nie korzystać? Przecież i tak... Nie miałem dla kogo przyspieszać kroku. Zostałem sam.


FEW HOURS LATER...


Po długim wylegiwaniu się na zielonej trawie, Takeo wstał i rozejrzał się. Było niesamowicie spokojnie - wiatr leniwie omiatał mu włosy, drzewa przygrywały smętną melodię na liściach, a chmury mozolnie przesuwały się po niebie - ogólnie pragnęło się jedynie leżeć i... istnieć. Szczególnie, jeśli miało się kilka naprawdę paskudnych ran i nieporuszanie się było koniecznym zaleceniem. Dlatego właśnie mężczyzna ponownie złożył głowę na trawie i podniósł rękę, by spojrzeć na zegarek przyczepiony do nadgarstka.
- Komputer pokładowy: - Zaczął po chwili. - Zainicjować protokół Powrót. Lokalizacja: obecne położenie. - Jego głos brzmiał zimno i stanowczo, jakby sam był maszyną, do której mówił, nie słychać było ni krzty emocji czy uczuć w żadnym ze słów, po prostu nie miał na nie siły.

OCC:
Kod:
END
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Pią Wrz 04, 2015 1:06 pm
Po paru chwilach na niebie oprócz słońca znajdował się jeszcze jeden świecący punkcik, który wkrótce ujawnił się jako Saiyański (SS mański) statek kosmiczny typu kapsuła. Zaliczyła ona miękkie lądowanie kilka metrów przed Takeo, który właśnie wygrał sercę nieźle utuczonej Kobiety. Można by nawet dodać, że Kobiety nie z tego świata... Z podzielną uwagą. Ale jednak Kobiety. Z racji że odpoczął już od zalotów te kilka godzin, jego witalność wróciła już do stanu który można by nazwać prawidłowym.

 Kapsuła nie była z najwyższej półki, i należała do rodziny chłopca, nie do wojska. Do przesadnie zadbanych więc nie należała. Była lekko oblodzona i wokół było pełno pary wodnej, z racji że statek przebywał w zimnej próżni i gdy dotarł na powierzchnię Ziemi jego zewnętrzne elementy były już zimne jak serce mojej Ex. jednak już po kilku chwilach klimatyzacja zrobiła swoje.

Wnętrze było nieco pobrudzone, troche tam było zaschłej śliny, i innych śladów dziecka. Lecz poza tym dało się znaleźć pod siedzeniami, w schowkach i szczelinach pare ciekawych przedmiotów.
Medium item-Kilka elementów ubioru cywilnego z Vegety

Medium Item-coś pomiędzy papierem do pisania a toaletowym, jest na nim napisane pare gorzkich żali, ale jest jeszcze sporo do wykorzystania. ma wiele zastosowań i jest dość wytrzymałe mimo miękkości.

Light Item-mała przenośna konsolka, coś w stylu gameboya z paroma prostymi gierkami, dziś przez nowoczesne dzieciaki nazywane minigierkami. Dobry zabijacz czasu dla tych co spać nie lubią.

Special Item-Porozrywana na sporo kawałków mapa terenów publicznych Vegety, w tym okolic pałacu i miasta. Nie bardzo jest czym ją posklejać, o ile czegoś sie nie wymyśli.


ULTRA ITEM-używane buty i rękawicę od stroju Natto. Zapewno należące do Ojca Stringów ee znaczy Thonga. Swoje wycierpiały ale widać że jeszcze sie na coś nadają, i ktoś kto je nosi mógłby być uznany za wojownika który stracił pancerz.  (20 dmg - 600 HP)

Wychodzi na to, że podryw wielogłowego robaka był dopiero początkiem przygody Takeo. A tak przynajmniej zapowiadał znaleziony sprzęt. Pozostaje życzyć mu powodzenia. I oby śmierć trafiała zawsze koło jego ucha, a nie między oczy.
OOC:
Znajdujesz wymienione przedmioty, ponadto twoje HP regeneruje się do pełna. Myślę że nagroda jest wystarczająca. Pozdrawiam i do następnego razu.
Vam
Vam
Liczba postów : 151
Data rejestracji : 13/06/2015

Skąd : Nie chcesz wiedzieć... ;>

Identification Number
HP:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 9tkhzk0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Left_bar_bleue0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.hiroft.blog.pl/

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Sob Wrz 05, 2015 1:26 am
Gdy kapsuła przyleciała, Takeo przeciągnął się i podniósł na równe nogi. Czuł się o wiele lepiej, choć nadal potrzebował jakiegoś opatrunku. Całe szczęście, znalazł taki w standardowym wyposażeniu statku (każdy statek ma apteczkę, jak samochód, to nie jest meta gaming), więc chłopak mógł bez przeszkód zaszyć rany i się obandażować. Ułożył sobie szwy tak, by nie krępowały mu ruchów, szczególnie na ramieniu, po czym zajrzał ponownie do wnętrza statku, w celu znalezienia czegoś pożytecznego. Długo mu to nie zeszło, szybko znalazł jakieś ciuchy - większość zostawił, wziął sobie jedynie jasną koszulkę na ramiączka, którą nałożył, z wytartych spodni uszył łaty na swoje bojówki, doszył sobie również dwie nowe kieszenie na nogawkach. Gdy z tym skończył, zajrzał głębiej i odnalazł zapisaną kartkę papieru w bardzo złym stanie. Nadal bolała go jednak głowa, więc zostawił sobie lekturę na później. Dodatkowo kilka poszarpanych fragmentów czegoś na wzór mapy - tę zagwozdkę także postanowił odłożyć na inny termin - oraz jakaś przenośna konsola do gier, która momentalnie przypomniała mu o Thongu. *Będę musiał go później odwiedzić, oddać mu to... Ale nie przed wizytą na Vegecie. Temu przerażonemu dziecku należą się odpowiedzi...* Takeo byłby dobrym ojcem, gdyby miał szansę, niestety nie było mu to dane, o czym jedynie przypominały migocące w słońcu dwa nagrobki nieopodal.
Ocierając łzę z oka i rozpraszając złe myśli, kontynuowałem przeszukiwanie środka lokomocji, dopóki nie znalazłem butów i rękawic ewidentnie należących do żołnierza Vegetańskiej Armii, całe szczęście ciemne, nigdy nie lubiłem tej odblaskowej bieli, jedynie na korpusie się sprawdzała, a i tak często ukrywałem ją pod płaszczem. Szybko ubrałem znaleziony sprzęt,  ciut przymały na początku, ze względu na niską temperaturę i zastanie, ale szybko materiał się rozluźnił i dostosował do moich wymogów rozmiaru. Jeszcze tylko nałożyć na buty swoje ciężkie wojskowe i byłem gotowy do działania. Zamknąłem więc kapsułę i odesłałem na orbitę komendą, po czym nałożyłem płaszcz oraz kapelusz i przeszedłem kilka kroków w stronę nagrobków, przy których przysiadłem.
-
Kocham was, dzieciaki. Nigdy nie zapomnę, jak przywróciliście staremu żołnierzowi uśmiech na ustach. - Szepnąłem na granicy słyszalności. W tym momencie poczułem, jak z oka spływa mi kolejna, mała strużka słonawego płynu. Byłem sam.
Vam
Vam
Liczba postów : 151
Data rejestracji : 13/06/2015

Skąd : Nie chcesz wiedzieć... ;>

Identification Number
HP:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 9tkhzk0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Left_bar_bleue0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.hiroft.blog.pl/

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Wto Wrz 15, 2015 4:54 pm
Takeo musiał przestać się obijać, tak więc powstał z zamiarem ćwiczenia, zarówno ciała, jak i umysłu. Po stoczonych walkach czuł się dużo silniejszy, jakby podczas nich, jego organizm zaczerpnął ze wspomnień, nasycił się nimi i urzeczywistnił je w formie wzmocnienia. Jednakże nawet jeśli był to niespodziewany wzrost mocy, mężczyzna był nadal za słaby, by móc na równi walczyć z przeciwnikami, których mógł spotkać na swej drodze - przed śmiercią był na to za słaby, a silniejszy, niż w chwili obecnej, więc trening był sprawą oczywistą. Tylko... *Od czego zacząć? Muszę usiąść, wyczyścić umysł, zastanowić się...* Powiedział do siebie w myślach, po czym wziąwszy kilka głębokich wdechów, rozsiadł się wygodnie na trawie i pogrążył w myślach.
Nagle Takeo podniósł się z ziemi, z dziwną lekkością i gracją. Wokół zaczął wiać nienaturalny wiatr, który rozwiał mu grzywę i uczynił bardziej bestialski wygląd, szczególnie, że mężczyzna stanął lekko pochylony i puścił luźno ramiona wzdłuż ciała, niczym jakiś wilkołak. Oddychał ciężko, można było usłyszeć powarkiwanie, jak u zwierzęcia, do tego miał on zamknięte oczy i zdawał się nic nie czuć, jakby ciało poruszało się samoistnie, instynktownie, podczas gdy mózg pracował na wysokich obrotach, lecz w środku, nie sterując resztą organizmu. Wtem, w ułamku sekundy, to 'coś' zaczęło szaleńczy bieg, szarżę w nieznanym kierunku, buszując między drzewami, odbijając się od nich, skacząc i przebijając się przez te, co stały centralnie na jego drodze. Dodatkowo, każdy minięty pień miał na sobie zadrapania, bądź wgniecenia, jakby istota zaznaczała trafienia, eliminowała zagrożenia, traktując las jako wrogą, zmasowaną armię jednostrzałowców, którą należy pokonać szybko, wielu na raz, ilościowo, nie jakościowo. Po chwili można było dostrzec, że 'bestia' zataczała okręgi, wyznaczała szlaki, by nie zostawić żadnego drzewa nieoznaczonego. Wyścig do pokonania armii został rozpoczęty.
Schodziłem na dno świadomości, by kolejny raz spróbować dotrzeć do tego źródła energii we mnie, który kusił mnie, zwodził i uciekał, trwał poza moim zasięgiem. Ostatnio udało mi się podczepić pod jego część, by uzyskać pseudo transformację, która pomagała mi ukryć fakt, iż nie byłem już Saiyanem, ale nadal było to niewiele. Zatrzymałem się i zastanowiłem przez chwilę. Bo w końcu uzyskałem tę moc w gniewie, płynąc na fali negatywnych emocji, trzymając się złej natury Saiyańskiej oraz czegoś dziwnego, co miałem w środku, a o czym zupełnie nie miałem pojęcia. To mógłby być szybki, łatwy sposób dotarcia do tej bezkresnej energii, jednakże nie był to mój sposób. Spokój, koncentracja, konsekwencja - taka była moja droga ninja xD i tak musiałem to zrobić. Tylko... jak?

OCC: Zaczynam trening.
Vam
Vam
Liczba postów : 151
Data rejestracji : 13/06/2015

Skąd : Nie chcesz wiedzieć... ;>

Identification Number
HP:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 9tkhzk0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Left_bar_bleue0/0Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.hiroft.blog.pl/

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Czw Wrz 17, 2015 1:45 am
Szło mi gorzej, niż opornie - mimo tego, że byłem w środku umysłu, jedynie projekcją, czułem krople potu biegnące po całej powierzchni ciała, ciężar w płucach i na sercu powodował ból, oddychałem ciężko, byłem ogólnie fizycznie zmęczony - poruszałem się niemalże ospale, w żmudnych próbach skupienia myśli, by te wytworzyły mi most do źródła energii, którego tak pragnąłem, jak niczego w tym momencie na świecie, dlatego nie zważałem na problemy 'organizmu' i parłem do przodu, nic innego się nie liczyło, byłem bowiem zdeterminowany, by stać się silniejszy, wrócić na Vegetę i walczyć za nią. Mogłem oczywiście poddać się ponownie emocjom negatywnym, które spokojnie poprowadziły mnie do upragnionej mocy, jednakże w takim wypadku wraz z tą mocą znajdowało się coś mrocznego, a tego nie chciałem do siebie. Nie byłem już członkiem rodu Saiyano, jednakże miałem ten fakt głęboko w nosie - nadal się nim czułem i nie mogłem stać bezczynnie, patrzeć, jak umiera mój dom - chciałem użyć do tego tylko swojej mocy.
Głęboki wdech, uspokojenie oddechu, spięcie mięśni, szarża do przodu. Miałem przed sobą cel, myśli się klarowały, a wraz z nimi moja droga naprzód. Byłem jeszcze daleko, ale poruszałem się stabilnie, miarowo, pokonując kolejne przeszkody wewnętrzne. Z każdym metrem bliżej celu, czułem się psychicznie silniejszy, a jednocześnie dużo bardziej wyczerpany. Z trudem łapałem oddech, widziałem podwójnie, kręciło mi się w głowie, ale nadal napierałem, musiałem wynieść się ponad wszelkie ograniczenia, limity. Bolało coraz bardziej, wyszarpywało mnie z miłych objęć umysłu na zewnątrz, do ciała, ostatkiem silnej woli broniłem się przed tym, mniej i mniej skutecznie, aż w pewnym momencie poczułem silny podmuch energii, który natchnął mnie, ale jednocześnie wyrzucił do podstawowej świadomości.

Dzikie stworzenie oznaczało właśnie symbolem ataku ostatnie drzewo - wielki dąb na środku polany, gdy nagle otworzyło oczy i Takeo odzyskał władzę nad swoim ciałem. Zdziwiony swą obecnością z dala od miejsca, w którym usiadł, by medytować, po kilku chwilach, jakby szybkim transferem danych, otrzymał informacje o tym, co się działo z jego organizmem podczas zmagań umysłowych. Zaskoczony, choć trochę ucieszony, zaczął 'bieg z przeszkodami', którymi była fauna oraz flora lasu - chłopak łączył szybkie przemieszczanie się między drzewami oraz innymi roślinami z cichym skradaniem się, by nie zostać spostrzeżony przez różnej maści zwierzęta. Nie minęło dużo czasu, gdy znalazł się obok domku swojej zmarłej rodziny, gdzie postanowił chwilę odpocząć, modląc się ponownie do bogów, by jego wnuczęta były bezpieczne, w którejkolwiek części Zaświatów się znajdowały.
Podjął decyzję.
- Komputer pokładowy, zainicjować protokół Powrót. Załadować poprzednią pozycję. - Odsunął się kilka kroków w tył i zadarł głowę do góry, by obserwować lecący w jego stronę statek. Gdy wylądował gładko na powierzchni, mężczyzna doń wsiadł i po przyciśnięciu kilku guzików maszyna wystartowała, a on mógł udać się na zasłużony odpoczynek. Jednakże...
Ujrzał przedziwną postać, dużo od niego silniejszą, ze spojrzeniem zimnym niczym stal, a jednocześnie palącym niczym płomienie. Opatulona dziwnym materiałem, zasłaniająca dolną część twarzy, a jednak mógł dostrzec, że się uśmiechała. Biła od niej niesamowita energia, choć trochę znajoma. W sumie trochę miła, ale Takeo bał się jej instynktownie, wyczuwał niesamowite niebezpieczeństwo...
- Widzę was, Oczy Przeszłości... - Istota spoglądała wprost na niego.



ZT -> Vegeta!

OCC: Koniec Treningu.
Sponsored content

Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy - Page 2 Empty Re: Zrujnowany (były) dom Safa i Kisy

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito