Przestrzeń Kosmiczna

Wszechobecna czerń napawająca przygnębieniem i strachem przez swoją wszechogarniającą naturę. Miejsce zamieszkania i jednocześnie droga wielu różnego rodzaju i gatunku istot. Nawet tu można natrafić na korki. Poza pomniejszymi planetami tu i ówdzie rozmieszczone są mniej lub bardziej podejrzane międzygwiezdne lokale gastronomiczne, stacje napraw, hotele, sztucznie stworzone planety rekreacyjne, ukryte bazy półświatka i meliny przestępców. Nigdy nie wiadomo, na jaką istotę natrafi się za rogiem.

Podróżujących uprasza się o zapięcie pasów bezpieczeństwa.

Najwidoczniej miał do czynienia z milczącą odmianą stróżów prawa. Z tym spokojniejszym pewnie by się dogadał, widać było, że i on i Kuro chcieli uniknąć walki. Natomiast ten pierwszy i bardziej narwany.... cóż chłopak postanowił dać mu nauczkę, taką nieco boleśniejszą. Nadal utrzymywał Zanzokena ale już nie pojawiał się dookoła komisarzy tylko krążył po linii prostej chcąc zwabić przeciwników pułapkę. Udało się, panowie się zmobilizowali i ruszyli obaj wprost na niego. Chłopak musiał przyznać, że szybkości im nie brakowało. W ostatniej chwili wystawił ręce przed siebie i wyzwolił Ki. Komisarzy odepchnęło tak silnie, że pofrunęli w stronę rozstawionej bariery energetycznej. Srebrny wilk pomknął susami zaraz za nimi. Obaj odbili się od bariery ale wilk dopadł tylko jednego. Saiyan wykorzystał ograniczenie pola walki i atakując niemal wgniatał przeciwnika w pole ochronne. Następnie utrzymując zanzokena ponownie rozpłynął się w powietrzu.

OOC:
Zanzoken neutralny + Kiaiho defensywne (anulowanie ataków) + Silver Wolf dla 1

- 60 Ki za turę zanzoka neutralnego
- koszt kiaiho to 909x2 ataki = 1818 ki
- koszt Silver wolf 13789

Moje
HP: 64125
KI: 49648

Policjant 1
Silver  Wolf z dmg 12535

Policjant 1
HP:56945
Ki: 70935
Policjant 2
HP: 61140
Ki: 70935

Komisarze, jak przystało na swój zawód byli ulepieni z twardej gliny i szybko się pozbierali. Najwyraźniej stwierdzili, że Kuro także nie należał do pierwszych lepszych małpiszonów robiących oborę ze wszystkiego i zaczęli podnosić swój poziom mocy. Kuro musiał działać szybko i wykorzystać ostatni moment przewagi. Nie mógł pozwolić im na zbytnie doładowanie i nie mógł też pozwolić, aby złapali oddech. Sprytny Saiyan wykorzystał dobrze wszystkim znaną technikę, tylko zmodyfikował ją nieco na potrzeby sytuacji. Zamiast wyskoczyć w górę pozostał na ziemi i zarzucił gratem szybko wystrzeliwanych pocisków Ki obu przeciwników. Szczęśliwie też nietrafione pociski wchłonęła bariera energetyczna i nie narobił niepotrzebnych zniszczeń.

OOC:
Renzoku Energy Dan dla obu.
W tej rundzie już nie używam zanzokena neutralnego.
- 75Ki x3 tury utrzymywania SSJ(zapomniałem o tym przepraszam) razem – 225 Ki
- 6439 Ki za RED

Moje
HP: 64125
KI: 42984

Power UP sprawia, że siła i szybkość Komisarzy rosną o 5%
Siła: 4473
Szybkość: 4771

Policjant 1
- 5962 dmg za RED

Policjant 2
- 5962 dmg za RED

Policjant 1
HP:50983
Ki: 70935
Policjant 2
HP: 55178
Ki: 70935

Powoli brakowało mu tchu ale walkę prowadził na wysokich obrotach, miał nadzieję, ze i komisarzom ciężko mimo ich przewagi szybkości. Niestety atak energetyczny, który zastosował miał jedną wadę. Przeciwnik nie zmieniał miejsca, z którego atakował.. Nim kurz zdążył się rozwiać, młody Saiyanin wyczuł, że policjanci ruszyli na niego. Chłopak wykorzystał kolejnego asa w rękawie, choć talia grywanych kart znacznie mu się uszczupliła. W ostatniej chwili uniknął ataku pozostawiając po sobie widmo postaci. Komisarze wpadli na siebie, a on pojawił się za jednym z nim z nich i zaserwował mu kopniecie w plecy.

OOC:
Zanzoken defensywny + atak potężny dla Policjanta 1 - nie lubię narwańca.
Zanzokiem def. unikam ataku fizycznego - 12941 Ki

Moje
HP: 64125
KI: 30043

Power UP sprawia, że siła i szybkość Komisarzy rosną o 5%
Siła: 4473
Szybkość: 4771

Policjant 1
- 8169 z potężnego.

Policjant 1
HP:42814
Ki: 70935
Policjant 2
HP: 55178
Ki: 70935

A mógł poświecić nieco czasu na naukę ™aiokena albo Ki-sworda. Teraz byłoby mu łatwiej. Żałował, że ostatnimi czasy zaniedbał treningi. Hikaru ciosał mu kołki na głowie ale młodzik, jak to młodzik. Mądra małpa po szkodzie. Teoretycznie panował nad Ki bardzo dobrze i mógłby spróbować zastosować te techniki i iść na żywioł. Jednak, jeśli jakaś wymknie się spod kontroli, to on oberwie rykoszetem po całości.
Bost dał lekkiego kopa w możliwości komisarzy, gdyż szybko znaleźli się przy Kuro. Chłopak zauważył, że tym razem atakowali oddzielnie. To znaczy nie atakowali będąc obok siebie, tylko tym razem każdy zaatakował z innej strony. Saiyanin zaczął mieć lekkie kłopoty z nadążaniem za oddawaniem ciosów. Ich niewielka przewaga w szybkości wraz z rozproszeniem powodowały, że zaczął obrywać. Musi utrzymać ich na dystans. Wyciągnął z kabury przypiętej w pasie malutki niepozorny kijek, który nagle wydłużyli się. Kuro zawirował nim w powietrzu i błyskawicznie okręcił się wokół własnej osi.

OOC:
Ponieważ może dostać tylko jeden dmg dla policjanta 2 – atak szybki.

dmg od ataku podstawowego = 4473 x 2 =8946
Moje
HP: 55179
KI: 30043

Policjant 2
- 4194 z szybkiego

Policjant 1
HP:42814
Ki: 70935
Policjant 2
HP: 50984
Ki: 70935

Kuro nie mógł uwierzyć, w to co zobaczył. Zablokowali jego atak kijem. I to całkiem sprawnie. Chociaż jakby się zastanowić, to w końcu komisarze. Na pewno nawalczyli się z bandziorami dysponującymi różnymi rodzajami wymyślnych broni. To nic nie da. Chłopak kazał kijowi się skrócić i podrzucił go w górę, musiał szybko mieć wolne ręce.  Gwałtownie wystawił dłonie na boki i wyzwolił Ki. Przeciwnicy zostali odrzuceni, młodzy Saiyanin złapał swój kij ogonem, a srebrzysty wilk pomknął ponownie za młodszym z nich. Wilcze pazury tym razem skutecznie rozrywały uniform pozostawiając krwawe ślady na ciele przeciwnika.

OOC:
iho defensywne (anulowanie ataków) + Silver Wolf dla 1

- koszt kiaiho to 895x2 ataki = 1790 ki
- koszt Silver wolf 13789


Moje
HP: 55179
KI: 14464

Policjant 1
Silver  Wolf z dmg 12535

Policjant 1
HP:30279
Ki: 70935
Policjant 2
HP: 50984
Ki: 70935

Znowu powiększają moc? Ta walka robiła się nudna. Pomimo iż teoretycznie miał przewagę nad nimi, to jeśli jeszcze podniosą swoją szybkość będzie zmuszony odwołać się do swojej ukrytej mocy. Zapasy Ki też się kurczyły. Pot spływał mu z głowy. Na złapanie oddechu postanowił na szybko rozgonić towarzystwo błyskawicznie atakując pociskami Ki.

OOC:
Koniec treningu.
Renzoku Energy Dan dla obu.
- 6439 Ki za RED

Moje
HP: 55179
KI: 8025

Power UP sprawia, że siła i szybkość Komisarzy rosną o 5%
Siła: 4697
Szybkość: 5010

Policjant 1
- 5962 dmg za RED

Policjant 2
- 5962 dmg za RED

Policjant 1
HP:24767
Ki: 70935
Policjant 2
HP: 45022
Ki: 70935

- Chłopaki, nie macie już tego dość? – zapytał spokojnie lecz z wyraźną zadyszką, kiedy go zaatakowali. Zaczął już mieć wyraźne trudności z reagowaniem w walce na szybkość przeciwnika. Nie zamierzał składać broni, w końcu był Saiyanem, a krew zobowiązuje. Zasadniczo, jak na swoją rasę, i tak traktował ich ulgowo. Czekał do ostatniej chwili, kiedy będą w ferworze atakowanie. Użył telekinezy, aby zderzyć ich ze sobą.

OOC:
Telekineza ofensywna

- obrywam podstawowym 4697 = połowa od Policjanta 1 tj 2349 = 7046
– 100 Ki za zderzenie obu komisarzy

Dmg 8340 dla każdego

Moje
HP: 48133
KI: 8025

Power UP sprawia, że siła i szybkość Komisarzy rosną o 5%
Siła: 4697
Szybkość: 5010

Policjant 1
- 8340 z telekinezy

Policjant 2
- 8340 z telekinezy0

Policjant 1
HP:16427
Ki: 70935
Policjant 2
HP: 36682
Ki: 70935

A jednak brnęli dalej i ponowili atak. Kolejna wymiana ciosów, bloków, kopnięć i kontrataków. Kuro lepiej sobie radził trzymając ich na dystans od siebie. Sytuacji podbramkowej dla niego na szczęście jeszcze nie ma. W odwecie złapał tego narwanego policjanta za nadgarstek i przedramię, zobaczył strasz w jego oczach, gdy pociągał go ku sobie. Następnie wymierzył mu siarczysty kopniak w żebra.

OOC:
Atak potężny dla Policjanta 1 = 8169dmg

- obrywam podstawowym 4697 = połowa od Policjanta 1 tj 2349 = 7046

Moje
HP: 41087
KI: 8025

Policjant 1
- 8169 z potężnego

Policjant 1
HP:8258
Ki: 70935
Policjant 2
HP: 36682
Ki: 70935

Kuro usłyszał jakby dźwięk pękającego szkła, opuścił gardę i rozejrzał się dookoła. Bariera otaczająca walczących zaczęła pękać. Spowodowała to jego Ki? Już od jakiegoś czasu zastanawiał się, czy aby rozwalić barierę będzie musiał zwiększyć moc a tu taka niespodzianka. Pękająca bariera odsłoniła kolejną niespodziankę i to najgorszego rodzaju.
Kanki pofatygował się tu ze swojego statku i to w towarzystwie. Chłopak już przeczuwał kłopoty. Piraci szybko wykonali pierwszy ruch. Saiyanin zacisnął pięści, nie lubił bezsensownej śmierci. Jednak dobrze musiał przemyśleć swój pierwszy krok.

- To nie była żadna chrzaniona przysługa. Mam gdzieś galaktyczny patrol. Każdy z nich ma pewnie pełno w portach na samą myśl o Vegecie. Kanki skoro zabiłeś tylu Saiyan to doskonale wiesz, że panem życia i śmierci jest nasz król. Przecież to obiekt monitorowany, wieczorem pewnie będziemy w połowie stacji informacyjnych.
00000000000000
Zasadniczo mówił prawdę, miał gdzieś czy patrol będzie go ścigał po całym kosmosie. Przy jego dotychczasowych przygodach, kolejna kartoteka to małe piwo. To jeszcze nie był koniec przedstawienia. Saiyanina, nie zaskoczyło, kiedy ta pinda policjantka dołączyła do Piratów. Cóż wkręcała go ale żywił nadzieję, że mimo wszystko jest z tych dobrych. Gdy zobaczył, że mają w swoich łapach Neko, zacisnął pięści tak mocno, że aż zaskrzypiała skóra rękawic. Piraci przedstawili układ. Tak, jasne, a jak Kuro pokona potwora to wsadzą mu nóż między zebra. Musiał się zastanowić, co zrobić. Na taki układ na pewno nie pójdzie. Pierwszemu Komisarzowi juz nie pomoże, był zbyt osłabiony walką i już nie żyje. W drugim jeszcze tliło się życie. Jakby się zastanowić to chłopaka zaskoczył brak komentarza ze strony Kankiego odnośnie jego srebrnej aury. Skoro pirat maił takie doświadczenie w walkach z małpami, a przecież Kuro jest ewenementem w swojej rasie. Z drugiej strony przecież i tak się umówili, ze lecą do tego skarbu. Po co wiec mu grożą? Wsiadłby na statek bez tej całej ceregieli. Wiosek, jest taki, że jednak muszą się go bać. Trzeba spróbować coś ugrać Jaka szkoda, że nie ma już ani jednej senzu.

Kuro na szybko uknuł pewien plan i oby udało mu się przechytrzyć piratów. Telepatycznie odnalazł swojego kuzyna Hazarda. Był akurat na Ziemi, o dziwo zleciało się na tą planetę wiele znajomych Ki.

„Witaj kuzynie. Mam sprawę nie cierpiącą zwłoki. Mógłbyś wpaść i wesprzeć mnie siłowo? To bardzo pilne.”

Tylko raz walczył w towarzystwie Hazarda ale czuł, że byli zgrani, a pomoc bardzo by mu się przydała, szczególnie jedna z umiejętności młodego Saiyana. Pozostając nadal w stadium SSJ Kuro szybkim ruchem wyciągnął swój wojskowy nóż i rzucił w pirata, który ugodził nożem drugiego, starszego Komisarza. Chłopak zawsze wybierał drogę pod prąd. W milczeniu podszedł do bandy, przyklęknął i wyjął z pirata swój nóż. Sztuka za sztukę, o jednego mniej na tym świecie. Dalej przyklękając chwycił komisarza za nadgarstek i przekazał mu część swojej Ki.

„To nie tak miało się skończyć, przetrzymaj to. Przepraszam” – przesłał tylko krótką wiadomość telepatyczną mężczyźnie, był pełen nadziei, że uda siego uratować. Wstał i patrzył, jak krew wchłaniana jest przez specyficzna stal jego rodowego noża. Przypomniała mu się chwila, gdy zatopił go w brzuchu Zella, to było przyjemne uczucie tryumfu. Kiedy krew znikła, schował nóż.

- Chcecie sprawdzić, czy koty mają dziewięć żyć? W sumie też jestem ciekaw. Byłbyś głupcem, gdybyś zabił świnkę skarbonkę. Proponuję inny układ. Puszczacie kiciusia, lecimy na miejcie, śierściuch dowodzi i ja Was łaskawie nie zabiję. Opcja numer dwa. Macie swoje współrzędne, puszczacie kota i adijos Wam na drogę, męczcie się sami. W tej chwili nie jesteście już tak niezbędni, jak Wam się wydaje. I nie groź mi tu śmiercią. Zdradzę Ci pewną tajemnicę. Jestem tak wredny, że nawet bogowie mnie u siebie nie chcą. Próbowałem.

Zawsze mu tak odwalało przed opanowaniem kolejnej przemiany. Wychodził z niego czysty przedstawiciel pierwotnych małpich instynktów wojownika, którego się bał i upychał na samo dno duszy. Dlatego tak ciągle unikał walki.

Oj Hazard pospiesz się chłopie.

OOC:
Trening start.

- Na jaja Ozaru – zaklął pod nosem. Jakim cudem ten gość przeżył?! Z całej sytuacji tylko tym się zmartwił. Pal piorun statek. Ulga, że Neko jeszcze nie wykończyli, Kaede wydrapałaby mu oczy. Dzięki niebiosom Hazard przyleciał mu z pomocą ale nie wyglądał najszczęśliwiej. Kuzyn nie nadawał się do walki. Kuro zawsze mógł wezwać Hikaru ale nie oto chodziło. Dziadek wpadłby i pozamiatał wszystko, a przecież powinni sobie radzić sami. No i jeśli jakaś pokręcona przepowiednia związała ich życiorysy to powinni coś wiedzieć o sobie i zacząć współpracować.
Kiedy piraci odchodzili, Kuro odwdzięczył się Kankiemu podobnym uśmiechem. On też trzymał asa w rękawie. To oczywiste, że jeszcze się zobaczymy. Najpierw trzeba było postawić kuzyna na nogi. Nawet pół godziny regeneracji to dla Saiyana dużo.

- Chodź, trzeba się najpierw zająć Tobą. Pociągnął Hazarda za sobą, przelecieli nad grupą piratów i udali się na statek Neko. Faktycznie Kanki potrafi działać z rozmachem, w miejscu prawego silnika ziała wielka dziura. Kuro rozpakował plecak i wyciągnął jeden ze słoików z baktą. Sprawnie zaczął opatrywać kuzyna, na szczęście on sam miał tylko kilka siniaków. W obawie przed zamontowanym przez piratów podsłuchem po kolei zaczął opowiadać krewnemu, co się stało. Zaczął od momentu, gdy Neko wpadł na Vegetę wysłany przez Kaede. Boginka prawdopodobnie znalazła lek, który uzdrowi April. Uzyskał  pozwolenie na lot od królowej i polecieli do jakiejś kosmicznej dyskoteki, gdzie spotkali Kankiego, kolekcjonera małpich ogonów i Kapitana. Zawarli pewną umowę w odnalezieniu skarbu Pathewii, teraz okazało się że to banda kosmicznych piratów, a Kanki trzęsie sporym kawałkiem kosmosu – no tego już zapewne Hazard domyślił się sam. Do tego właśnie porwali kota Kaede, który nawiasem mówiąc za traktowanie Saiyan jako istoty gatunkowo podrzędne zasłużył sobie na nauczkę. Na koniec dał Hazardowi jeden zw swoich T-Shirtów.

- Dzięki, że zechciałeś mi pomóc i się tu pojawiłeś. W tej chwili chyba jesteś jedyną osobą, na którą mogę liczyć, no i jest jeszcze Vivien. Dzięki niej mogłem legalnie opuścić Vegetę. Nie bardzo wiem, co mam zrobić. Dzięki Tobie przynajmniej nie muszę chodzić, jak na postronku za nimi. W zasadzie przychodzą mi do głowy dwa pomysły albo pojawić się na ich statku i zrobić mały burdel albo dopiero jak dolecą do tej całej Parthewii. I jeszcze pozostaje problem dwóch leżących ciał Galaktycznego Patrolu. Kuro był tak zakręcony tymi wszystkimi problemami, że nawet nie podjął wątku treningu krewnego, który zapewne teraz miałby się czym pochwalić

Westchnął, w duchu bardziej martwił się tym, jak łatwo przyszło mu rzucenie nożem w pirata i chęć zabicia go. Jeszcze dwa lata temu nie chciał zabić nawet Tsufula, a teraz? Co się z nim wyprawia? Schował twarz w dłoniach próbując jakoś pomyśleć i wszystko ogarnąć.

OOC:
Koniec treningu.
Regeneracja 10%