Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Makyo Star - Page 2 Empty Makyo Star

Czw Maj 31, 2012 6:54 pm
First topic message reminder :

Spoiler:

Bliźniacza planeta Dark Star. Z tym, że klimat na niej jest znacznie bardziej surowy. Podobno tylko prawdziwy demon jest w stanie tam przebywać. Krążą nawet pogłoski, iż gdy znajduje się w jej pobliżu zyskuje dwukrotną siłę.

> Średnia Temperatura: 50 stopni
> Bardzo niewiele tlenu i pożywienia. Dosłownie jedni zjadają drugich by przeżyć.
> Bonusy dla każdego demona przebywającego na planecie: *1.5 do wszystkich statystyk.
> Dodatkowo można zdobyć tu różnorodny i ciekawy ekwipunek a także uwolnić swój potencjał (tylko demony i bio z komórkami demona).

Gość
Gość

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Sob Lip 13, 2013 10:58 pm
Saiyan po ciężkim, lecz zarazem długim treningu, poczuł on złe przeczucia, przez co Blade szybko odwrócił wzrok i zobaczył jakiegoś dziwnego dinozaura, który zaczął szarżować w jego stronę. Dzięki jego szybkości, użył zanzokena, dzięki czemu uniknął ataku bestii. Czarnowłosy wisiał nad nim, po czym chyba nie zamierzał przejmować się bestią, więc aktywował swoją błękitną aurę, po czym uciekł bestii w siną dal.
Miał nadzieję, że pozbył się monstra, lecz nie wiedział czy ten potwór nie podążał za nim. Kadet był na szczęście szybszy, wiedział że szczęście mu doskwiera i może uciec bestii, lecz nie był na tyle pewien czy na pewno jej ucieknie. Blade po przeleceniu parunastu kilometrów z dala od demona, wreszcie po jakimś czasie wylądował, niestety jak na razie przy jego domu nie było bezpiecznie, gdyż demoniczna bestia, ziejąca zielono pomarańczowymi kulami ognia było w pobliżu.
Czarnowłosy postanowił znaleźć sobie nowe miejsce do odpoczynku, czuł że po tak ciężkim treningu przyda mu się sen, a zwłaszcza że niedługo będzie mu doskwierać głód. Kadet miał dość tak łażenia po tych pustkowiach, więc postanowił udać się na skaliste tereny, miał nadzieję, że tam go nie capnie ten ognik. Po parunastu długich krokach, wreszcie Saiyan mógł znaleźć kolejną wydrążono niewielką jaskinie w której będzie mógł odpocząć.
Wszedł do niej, po czym aktywował na dłoni ki sworda, po to by mu robił za światło w tej ciemności, jaka była w ponurej grocie. Usiadł on sobie przy ścianie i zaczął sobie drzemać, ów gdy skończył przeszukiwać pomieszczenie, stwierdził że jest ona opuszczona, postanowił on się zdrzemnąć.

OCC:
Reg HP & Ki 10%
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Sob Lip 13, 2013 11:12 pm
Podczas snu młodego wojownika w celu zregenerowania ran, nagle pod ciężarem jego ciała, zawaliła się gleba, wojownik niespodziewanie zapadł się pod ziemię, w międzyczasie, pod wpływem zawału ziemi cała jaskinia stała się niestabilna, po czym sufit zwalił się, zaś ogromne odłamki sufitu runęły na wprost na chłopaka wgniatając go w dno dziury jaka powstała.

OOC:

Blade Kara - 1200 dmg.

Jesteś uwięziony pod stertą głazów, w ciemnej zawalonej jaskini bez wyjścia.
Anonymous
Gość
Gość

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Sob Lip 13, 2013 11:27 pm
Saiyan nie wiedział, że pod nim grunt jaskini jest osłabiony, gdyż znajduję się pod tą jaskinią kolejna jaskini, na dodatek głębsza. Przez to, że strop się zawalił, Czarnowłosy spadł razem z głazami, które niestety przygniotły jego plecy, wraz z nogami. Starał się stamtąd wyczołgać, lecz niestety nie dawało to żadnego skutku. Przez te głazy, był strasznie osłabiony, Kadet postanowił, że użyję ponownie swojego złotego miecza świetlnego, by rozciąć przygniatający go ciężar kamieni. Blade aktywował laser w lewej dłoni, po czym zaczął delikatnie ciąć, nie chciał przecież samego siebie poranić, to już naprawdę byłoby przegina.
Na szczęście, po krótkiej chwili, Saiyan rozciął niektóre z kamieni, miał zamiar zostawić największe na końcu, które sprawiały najwięcej bólu jego ciału. Po chwili, kiedy już zniszczył mniejsze głazy, zaczął zajmować się tymi wielkimi. Nie minęło sporo czasu, kiedy wreszcie skończył je ciąć, po prostu odepchnął je na bok, tam gdzie był wolny grunt.
Czarnowłosy dezaktywował sworda, po czym stworzył w ręku pocisk ki i umieścił go nad sobą, żeby stworzyć sobie trochę światła, mógł zobaczyć że tutaj jest mnóstwo łączących się korytarzy, a on znajduję się na jakimś rozwidleniu, trochę go to martwiło, bo nie wiedział, czy może te wszystkie przejścia były robione przez demony, czy też inne insekty tej planety. Nie mógł niestety się tego dowiedzieć, gdyż był w ciężkim stanie i ledwo się ruszał.
Blade postanowił podczołgać się pod ścianę jednego z korytarzy i wypocząć, wiedział że w takiej formie, nie zdoła pokonać bestii, która gdzieś tam, paręnaście kilometrów dalej grasuję i na pewno go szuka.

OCC:
Reg HP & Ki 10%
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Nie Lip 14, 2013 12:07 am
Dzięki światłu wytworzonemu przez energie ki przez Blade'a, młody sayianin czołgając się pod ściane korytarza zwiedził znaczną część pomieszczenia, na podłodze znajdowały się płytkie wgłębienia, zaś między wejściami do korytarzy znajdowały się kolumny. Gdy chłopak oparł się by odpocząć w oddali z pomocą światła wydobywającego się z uszkodzonego sufitu ujrzał niewyraźny obraz dziwnego pomieszczenia, co więcej można było wyczuć gęstsze powietrze, oraz wypełniającą pomieszczenie dziwnym uczuciem rosnącej i malejącej siły.

rysunek pomieszczenia jakie widzi blade:
Anonymous
Gość
Gość

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Nie Lip 14, 2013 12:40 am
link - tak do smaczku ^^
Gdy Blade był oparty o ścianę, mógł zobaczyć jakieś delikatnie światło dobiegające z sufitu. Mógł on też stwierdzić, że to jest jakieś pomieszczenie, od którego biję lekkim blaskiem. Czarnowłosy postanowił wdrapać się tam, gdyż nie miał siły nawet unieść się w powietrzu. Starał się wspinać po odstających kawałkach kamieni, które były wbite w ściankę tego ów korytarza. Kadet ledwo dawał sobie radę, ale chciał sprawdzić co znajduję się w tym pomieszczeniu i czy uda mu się znaleźć coś tam ciekawego.
Powoli zaczął podnosić się z ziemi, to wymagało chwili czasu, żeby wreszcie mu się udało. Kadet wreszcie wstał, lecz opierał się o ścianę korytarza, który prowadził do tego dziwnego, acz ciekawego pomieszczenia. Kierował się nie za szybko, nadal czuł na sobie stertę gruzu kamieni, lecz starał się za bardzo nie zaprzątać tym głowy, nie chciał po prostu myśleć o bólu. Wreszcie Blade, po niedługim czasie, znalazł się w środku, po czym od razu upadł na kolana, lecz podpierał się na obydwu dłoniach, starał się nie upaść całkiem na twarz.
Saiyan powoli zaczął się podnosić, najlepiej jakby znalazł jakiś przedmiot, którym mógłby się podpierać, lecz takiego nigdzie nie widział. Uniósł tylko głowę do góry, po to by wzrokiem przeskanować całe pomieszczenie. Nawet było dość spore, były jakieś krągłe filary dziwnych słupów, wyrzeźbione jakieś dziwne znaki na środku pomieszczenia, a nawet tron z jakimś kamiennym demonicznym posągiem. Czarnowłosy postanowił się poczołgać do jednego z paru filarów, które się tutaj znajdowały, ponieważ chciał się wreszcie podnieść i starał się gdzieś ustać.
Mijały minuty, gdy wreszcie kadet doczłapał się na samych rękach do filara, zaczął się powoli podnosić, gdy już stał na nogach, nie wiedział co tutaj może dokładnie zrobić, może to będzie robiło mu za schronienie. Blade odetchnął z ulgą, po czym plecami zsunął się po filarze i znowu siedział, gdyż tym razem miał zamiar zregenerować wszystkie stracone siły przez kamienie, które osłabiły jego ciało.

OCC:
Reg HP & Ki 10%
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Nie Lip 14, 2013 2:08 am
Porozglądawszy się po pomieszczeniu, można było dostrzec iż z jednej kolumny wylewa się dziwna czarno-czerwona ciecz, która spływa wgłębieniami do centrum całej struktury. Wyglądało na to iż każda z pięciu znajdujących się tu kolumn byłą powiązana z dziwnym mechanizmem, pozostaje sprawdzić czemu to służy, bądź nie ryzykować. Nie wiadomo czemu to mogło służyć. Całe pomieszczenie wyglądało niczym jeden wielki ołtarz ofiarny, na którym być może kiedyś poświęcano ofiary z istot które niegdyś zamieszkiwały tą niegościnną planetę.
Anonymous
Gość
Gość

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Nie Lip 14, 2013 2:27 am
Czarnowłosy po chwili zauważył, że z jednej z kolumn wylewała się jakaś dziwna ciecz, o kolorach czarno-czerwonych. Nie wiedział co to dokładnie było, widział tylko, że płynie to między tymi hieroglifami, które były umieszczone na podłożu. Kiedy tak leżał, mógł też zauważyć jakieś mechanizmy wokół niego, lecz nigdzie nie widział żadnego przycisku ani na przykład jakiejś dźwigni, którą by to odpalił.
Niestety mógł tak tylko leżeć i nic nie robić, może jak poczeka, to zobaczy co się stanie z tą całą cieczą, która wycieka ze wszystkich filarów znajdujących się w tym pomieszczeniu. Blade czasem otwierał oczy, jak i zamykał, ponieważ czuł przemęczenie na sobie. Dla Saiyana mogło się zdawać, że to mógł być kiedyś jakiś kult czegoś, jeśli w ogóle coś takiego istnieję, lecz sam on o tym dobrze nie wiedział, trochę się tam uczył w szkole, ale dużo zapomniał przez atak koszarowego, który wymazał niektóre elementy jego pamięci.
Nie miał innego wyboru jak dalej drzemać i być jednocześnie na warcie, nie chciał żeby go coś tutaj teraz dopadło i pożarło żywcem, mimo iż był saiyanem, silnym i nieustępliwym, nie miał zamiaru się poddać losu tej planecie, wiedział że będzie musiał walczyć do końca, ponieważ Makyo Star będzie chciał go wykończyć. Kadet uśmiechnął się po czym zapadł w drzemkę....

OCC:
Reg HP & Ki 10%
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Nie Lip 14, 2013 2:34 am
Czas mijał nieubłaganie, światło dobiegające z sufitu zaczęło przygasać, nastała kompletna ciemność, wewnątrz jaskini stało się bardzo zimno, zaś z dobiegających korytarzy można było usłyszeć dobiegające wycie, dzikich stworzeń, które najwyraźniej zamieszkiwały ów obszar. Czas mijał i mijał, nie wiadomo czego mógł się tutaj spodziewać młody sayianin.

OOC:

Blade time skip = hp i ki 30% reg
Anonymous
Gość
Gość

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Nie Lip 14, 2013 3:01 am
Blade słyszał jakieś dziwne hałasy stworzeń, miał nadzieję, że go nie zjedzą, martwiło go to strasznie. Zauważył, że to dziwne światło, które było ku sufitu, nagle zgasło, przez co powstała ciemność jak w ciemnym pomieszczeniu. Czarnowłosy mógł poczuć na sobie delikatny chłód, który ogarnął całe pomieszczenie, przez co przykrył się własnymi dłońmi, żeby szybko nie zmarznąć. Trochę to było dziwne, ponieważ przecież na tej planecie w sumie było ciepło, ponad 40 stopni stopnia Celsjusza, a jednak w tym pomieszczeniu było chłodno jak diabli.
Kadet nie miał zamiaru ruszać stąd swoich 4 liter, ponieważ nie wiedział dokąd mógłby iść, zwłaszcza że czuł przypływ swojej energii, a minęło dość sporo czasu, sam dokładnie nie wiedział ile minęło. Saiyan miał ochotę dokopać jakimś demonom, lecz nie miał zamiaru się osłabiać, czuł że jego siły wróciły do niego.
Zaraz po tym, wstał, trochę zaczął rozciągać swoje mięśnie, po czym dokładnie się rozejrzał po sali, stworzył sobie parę ki blastów, jakie swoje lampy. Zaczął chodzić po całym pomieszczeniu, lecz niczego ciekawego nie zauważyło jego oko, nawet dwoje oczu. Postanowił on usiąść i jeszcze chwilę pomedytować, żeby zregenerować więcej sił.

OCC:
HP Reg 10%
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Nie Lip 14, 2013 8:34 pm
Podczas medytacji sayianin usłyszał ponownie wycie dobiegające z korytarzy, jednakże tym razem było ono głośniejsze. Co więcej co jakiś czas zaczęły następować wstrząsy, dość silne by sypał się kurz i piach z sufitu, nie były one jednak na tyle mocne by wzbudzały niepokój. Kolejne godziny były spokojne i ciche aż nagle nastąpił wstrząs tak silny iż wystające z sufitu stalaktyty zaczęły odpadać i uderzać o glebę, na szczęście młody chłopak był w bezpiecznej odległości, jednakże zauważył jak jeden stalaktyt uderza o kolumnę, po chwili wydobywa się z niej zgrzyt, po czym groteskowa paszcza demona znajdująca się na konstrukcji rozwarła swoje obnażone zęby, a z wnętrza jego gardła wytrysła ta sama czerwono-czarna ciecz, która po chwili zaczęła wypełniać wklęsłe elementy podłoża.
Anonymous
Gość
Gość

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Nie Lip 14, 2013 11:31 pm
Blade kiedy skończył medytować od razu wstał, ustawił się tak jakoś na środku tego pomieszczenia, po to by wyczekiwać aż nadejdą te bestie, która tak wyły od pewnego czasu. Miał nadzieję, że to nie są te bestie, które wyglądały jak tamta, bo wiedział iż nie da im rady. Zauważył potem, że kamienny posąg demona zaczął sycić tą samą ciecz, która spływała z tych wszystkich czterech filarów, dla kadeta nie zapowiadało się to najlepiej. Czarnowłosy miał pomysł rozwalić wszystko w peżynę, lecz wolał jednak nie, chciał wiedzieć co się stanie dalej, ale mógł się domyślić, że demoniczny posąg nagle ożyję, takie miał co do tego przeczucia.
Saiyan wzleciał w górę, ponieważ czuł, że jego utracona siła, do niego wróciła, może nie cała, ale trochę tego jest. Blade nie miał pomysł co może teraz zrobić, czy naładować energię i zniszczyć posąg czy gdzieś daleko polecieć, żeby nie walczyć z tymi bestiami. Nagle sobie powiedział sam do siebie, że jest wojownikiem z najpotężniejszej rasy, po czym zewnętrza część dłoni znalazła się na wewnętrznej części prawej ręki, gdyż zaraz po tym, odchylił się do tyłu, dzięki czemu wokół niego powstała fioletowa aura.
Pod nim powstał spory dym, po czym zacisnął zęby i zaraz wykrzyknął słowa:
- GALICK GUN ! - kiedy je wykrzyknął, potężny fioletowy promień ki poleciał w stronę posągu, który był podobny na wzór jakiegoś demona. Kiedy atak ki scalił się z kamiennym demonem, powstał wielki wybuch, jak i wielka dymna mgła, więc Saiyan miał słabą widoczność i nic nie mógł zobaczyć.
Wiedział na pewno, że ów demoniczny kamień mógł zostać zniszczony, jak i kawałek podłogi, ale nie wiedział żeby coś takiego się działo. Zaraz po tym, wylądował, ustawił się w pozycję, gdyż wystrzelił mnóstwo pocisków w stronę korytarza, tam gdzie było słychać dziwne odgłosy, innymi słowy, Blade użył techniki Renzoku Energy Dan na korytarzu, który w połowie się zawalił, żeby nie pozwolić dziwnym monstrom dostać się do niego.
Gdy kadet zniszczył jeden z przejść, ustawił się ponownie w stronę wielkiego dymu po jego ataku w pozycję do walki, bo nie wiedział, czy może nagle kamienny demon nie ożyję i nie będzie chciał z nim walczyć. Czarnowłosy miał poważną minę, ponieważ nie chciał się dawać jakiejś planecie. Wiedział, że będzie walczył do końca, mimo iż był jeszcze słaby.

OCC:
Reg Hp & Ki 10%
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Pon Lip 15, 2013 9:47 pm
Ataki wywołane przez młodego sayiana spowodowały potężny wstrząs w wyniku którego kawałek sufitu odłamał się i spadł wojownikowi na głowę uderzając go centralnie w środek z impetem. W międzyczasie w miejscu zniszczonej kolumny wytrysła czerwonoczarna ciecz, rozbryzgując się na wszystkie strony jednocześnie wypełniając kolejną część podłoża, można było zauważyć iż podłoga składała się z pięciu segmentów z czego trzy zostały wypełnione ,zaś dwa puste.

OOC:

Blade kara - 400 dmg od kamienia

O tym czy coś się zawali czy nie decyduję ja nie ty, ty jesteś małym śmiertelnikiem, a ja twoim losem i wynikiem twojego postępowania.
Anonymous
Gość
Gość

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Pon Lip 15, 2013 10:11 pm
Blade nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Poczuł on nagle przeszywający ból na tyle swojej łepetyny, przez co był oszołomiony i spadł w dół. Czarnowłosy twardo wylądował, po czym bolała go głowa, jak i brzuch. Powoli zaczął się podnosić, widział iż niektóre elementy w podłodze były całe w tej cieczy, lecz to było bardzo dziwne, bo przez te znaki, które były umieszczone na podłożu, substancja kierowana była w różne otwory. Kadet mógł zauważyć, że 3 były pełne, a dwa jeszcze nie były napełnione.
                                  Postanowił od razu stąd się zmywać, tylko nie wiedział którędy, miał jeszcze 4 inne korytarze, które prowadziły nie wiadomo gdzie, postanowił on ruszyć środkowym korytarzem, bo zazwyczaj środkowymi się idzie najbezpieczniej. Kiedy tak biegł, miał nadzieję, że wreszcie znajdzie jakiś pojazd, bo sam dokładnie nie wiedział, czy ktoś się tutaj rozbił, czy też niechcący wylądował, a na pewno przydało by mu się teraz takie coś. Dla Saiyana, ów korytarz strasznie długo się ciągnął, nie wiedział kiedy wreszcie gdzieś dobiegnie, lub też opuści te dziwne podziemia.
                                                                     Kiedy Czarnowłosemu robiło się naprawdę ciemno przed oczami, a korytarz robił się bardziej wąski, aktywował na swojej lewej dłoni ki sworda, żeby oświetlać sobie drogę, ponieważ nie chciał przywalić w jakąś ściankę korytarza. Blade mógł tak biec z 10 -15 minut, ale nadal nie było widać końca, a ten korytarz naprawdę był dziwny, bo raz robił się węższy, a raz tak jakby się poszerzał. Kadet nie spodziewał się, że na Makyo mogą być jakieś długie tunele z podziemiami, jak i pomieszczenia pod powierzchnią planety.
                                        Miał nadzieję, że w końcu wypatrzy światełko na końcu i wyjdzie z tych labiryntowych jaskin.

OCC:
Reg HP & Ki 10%
                                                                                                         facepalm
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Pon Lip 15, 2013 10:17 pm
Sayianin mknął przed siebie ile sił w nogach przez ciemny korytarz nie wiadomo czego się spodziewać, po chwili w oddali dostrzegł białe, oślepiające światło, wkroczywszy w nie wojownik znowu znalazł się w centrum tego samego pomieszczenia z kolumnami, co więcej z każdego korytarza wyłonił się piekielnik, w sumie korytarzy było 8, z czego jeden został zawalony. Wojownik został otoczony przez siedem ogarów, jednakże żaden z nich nie zaatakował, każde ze stworzeń położyło się oczekując czegoś od wojownika planety Vegeta.
Anonymous
Gość
Gość

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Pon Lip 15, 2013 10:56 pm
Kiedy Saiyanin wreszcie zauważył światło, mógł zobaczyć że widzi z daleka jakiś delikatny blask, dzięki czemu przyśpieszył kroku. Wreszcie dobiegł, nie mógł uwierzyć swoim oczom, znalazł się ponownie w tym samym pomieszczeniu co wcześniej, strasznie go to wkurzyło, bo nie miał takiego planu. Zobaczył również, że z reszty pozostałych tuneli, wyszły te same potwory, które widział wcześniej, w sumie widział tylko jednego na powierzchni, ale nie spodziewał się, że jest ich więcej.
                                       Kadet wzleciał od razu w powietrze, po to by uważać, żeby nie zostać zaatakowanym przez te ów bestie. Blade nie wiedział co może teraz robić, widział tylko, że inne kółka prawie też się napełniły tą "krwią", jeśli to była krew. Czarnowłosy był teraz w kropce, bo nie wiedział co może zrobić dalej, nie chciał atakować tych bestii, bo wiedział, że na pewno nie dałby im rady, więc w takiej chwili, może się tylko zastanawiać.
                                                                            Musiał on dłuższy  czas zostać w powietrzu, bo nie wiedział dokąd by mógł polecieć, wolał poczekać aż wreszcie coś się stanie. Trochę poczekał w tym powietrzu, a krew zbliżała się do końca napełniania tych wgłębień w podłodze, ale nadal nie widział zbyt różnej różnicy. Znudziło go to czekanie, lecz nie miał innego wyboru, Blade skrzyżował swoje ręce, po czym dalej unosił się w górze i czekał na skończenie wlewaniu się dziwnej cieczy w dziurach, które były w podłożu.

OCC:
REG HP & Ki 10%
                                                                                                     facepalm
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Wto Lip 16, 2013 12:32 am
Nagle całe pomieszczenie zaczęło się trząść, wszelkie tynki zaczęły się sypać, nagle całe pomieszczenie zaczęło się zawalać, bestie widząc zaistniałą sytuację uciekły pędem do korytarzy, po czym te zaczęły się zawalać. Nim młody sayian się zorientował, otrzymał uderzenie głazem z zawalającego się sufitu. Młodzian runą na glebę niczym szmaciana lalka, gdy odzyskał po kilku minutach świadomość nagle połowa sufitu runęła na chłopaka miażdżąc mu kompletnie nogi na miazgę, można było usłyszeć dźwięk łamiących się kości oraz miażdżonego mięsa, z pod głazów zaczęła toczyć się krew sayiana. Po chwili kolejne części sufitu zawaliły się wraz z wystającymi z niego stalaktytami, które przebiły dłonie, ramiona i przedramiona wojownika, z uszkodzonych miejsc wytrysła krew. Sayian wiercił się i krzyczał z bólu w mękach, ale najgorsze miało właśnie nadejść. Ostatnia część sufitu z największym stalaktytem zwaliła się na chłopaka przygniatając jego unieruchomione i pokiereszowane ciało rozpruwając jego brzuch ujawniając jelito grube i uszkodzone wnętrzności, które wypadły z jego brzucha w kałuży krwi. Sayianin umierał w mękach sam w ciemnym i zapomnianym przez boga miejscu.

OOC:

Basta, kolego przesadziłeś, ja godzinami robię ci zadanie z dobrego serca, a ty zwyczajnie wyczyniasz sobie tutaj kpinę, co więcej jak ci tłumacze jak grać w tego typu przygodach to ty sobie bezczelnie wychodzisz.

OTRZYMUJESZ KARE ZA MARNOWANIE MOJEGO CZASU I POMYSŁÓW. TWOJA POSTAĆ ZOSTAJE UŚMIERCONA I WYSŁANA DO PIEKŁA ORAZ ZA KARĘ TRACISZ PERMANENTNIE PO 100 PUNKTÓW Z KAŻDEJ STATYSTYKI KONIEC QUESTU. A JAK CI NIE PASI TO WYPAD.
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Pią Sie 09, 2013 12:26 pm
Wewnątrz jaskini makyo gdzie leżało już nieaktywne truchło sayiana przykryte gruzem. Nagle kolejne głazy były usuwane, tak jakby ktoś to robił celowo. Po chwili tajemnicza figura przyjrzała się makabrycznemu widokowi. Po chwili tajemnicza postać przyjrzała się martwemu ciału mamrocząc do siebie:

-Hmm zmiażdżony szkielet od pasa w dół, porozrywane włókna mięśniowe na klatce piersiowej w wyniku czego organy wypłynęły na zewnątrz. Żadnych uszkodzeń organów, zmiażdżone kości rąk od przedramion do palców, utrata całej krwi. Mózg nienaruszony. Ciało świeżo zmarłe...... . I pomyśleć że takie coś miało tak interesujący pozom mocy.

Po chwili figura zwróciła uwagę na nieuszkodzony ogon wystający z tyłu osobnika.

-Interesujące nie jest to człowiek, choć fizjonomią przypomina go, potrzeba przebadania.... ,będzie trzeba przeprowadzić reanimację i zebrać informacje. Wskazania, nowy szkielet, umieszczenie należyte organów, potrzeba zszycia tkanki mięśniowej na torsie, nowa krew, reanimacja komórek. Potrzebna aparatura

Tajemnicza sylwetka przyłożyła dwa palce do skroni, po czym zaczęła czegoś oczekiwać. Nagle nad osobnikiem pojawiło się jaskrawe światło z pośród którego pojawiły się trzy sylwetki, dwóch humanoidów oraz jedna jakiegoś przedmiotu. Na ziemie zstąpiły dwie sylwetki z tajemniczą kapsułą, po chwili obie osoby zebrały uszkodzone martwe ciało wraz z wystającymi organami do kapsuły. Po kilku minutach z światła wyłonił się podnośnik, zaś cała trójka wraz z komorą umieścili się na urządzeniu. Gdy tylko wszyscy zniknęli w świetle, to po kilku minutach zniknęło w ciemnym i nieprzyjaznym niebie Makyo.
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Makyo Star - Page 2 9tkhzk500/500Makyo Star - Page 2 R0te38  (500/500)
KI:
Makyo Star - Page 2 Left_bar_bleue0/0Makyo Star - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Pon Lis 04, 2013 3:12 pm
Z Ziemi, pustynia
Tak na dobrą sprawę to po długim, kilkudziesięcio-godzinnym locie naprawdę nie mógł konkretnie namierzyć Długowłosej. Być może w pewnej chwili pomylił kierunki i zamiast skręcić sterem w prawo - odbił w lewo. Eh, tak to jest, kiedy jest się zmęczonym, a dało się na manualne sterowanie. Nie żeby narzekał na brak urozmaicenia, lecz priorytetem było odnalezienie June i wygarnięcie jej "atrakcji" sprzed nosa tylko dla siebie. Teraz mógł liczyć na łut szczęścia, który okazał się dość łaskawy ostatnimi czasy.
Mknął niczym pocisk przez materię kosmiczną podziwiając rozległe galaktyki i gwiazdy. Z tego wszystkiego tak zagnał się w swoim locie, iż znalazł się w coraz czarniejszej części kosmosu. Nie docierało tutaj zbyt wiele światła, ba - wręcz myślał, że jego statek przyciąga niewidzialna czarna dziura, która mogłaby faktycznie pożreć nawet jeden blask Słońca. Co ciekawe, czujniki zamontowane na statku jednocześnie wskazywały podniesioną temperaturę otoczenia. Jak to możliwe, skoro nie było w zasięgu skanerów pokładowych żadnej gorącej kuli gazowej? Czujniki na pojeździe informowały o tym, aby zwolnić pęd maszyny i podchodzić do lądowania. Demon przełknął głośno ślinę i szukał hamulców. Znalazł je, ale nie zdążył zredukować prędkości do pożądanej. Zdecydował się zaryzykować i... dzięki Chocolate Beam (uwielbia tą technikę, hehe) przemienił widoczne szczyty górskie w zieloną galaretkę. Wbił się wraz ze swoim statkiem w sam środek deseru, ale nie uszkodził ani siebie, ani pojazdu. Mógł więc spokojnie wyjść z pułapki, schować statek i wygrzebać się z galaretki na zewnątrz.
Yare, yare... z jednej pustyni trafił na drugą! Nie trzeba było słońca, aby mieć spocone ciało. Było mu gorąco, chociaż zdołał się przygotować (nie celowo) na ekstremalny upał. Parne powietrze słabiej wentylowały płuca, chociaż nie czuł się tak źle jak początkowo przypuszczał. Owszem, warunki były zdecydowanie trudniejsze, ale to kwestia zaklimatyzowania się w nowym środowisku. Przynajmniej nie wyczuwał tutaj obecności żadnej dobrej cząsteczki Ki, a to znaczyło, iż będzie ciekawie. I że trening nie ograniczy się tylko do rozgrzewek. Być może trzeba będzie walczyć o przetrwanie, a taka adrenalina doda mu z pewnością sił. Jeśli przeżyje, będzie szybciej dochodzić do perfekcji od ziemskich "obiboków". I kto wie, być może jeszcze pokaże, że nie warto było mieć w Redzie wroga, tylko sojusznika. Nie to, że starał się o ich względy, ale niech się nie zdziwią, kiedy to demon będzie sprawniej zwalczać szkodników od Obrońców. Z drugiej strony nawet nie planował tak szybko wracać z miejsca, które już dość zwiedził, wkurzył jego mieszkańców i tym podobne.
Ah właśnie!
Zupełnie nie wyczuwał w sobie pasażera na gapę.
>Reito, jeśli chciałbyś coś ode mnie, to mów głośniej - nie słyszę Cię.
Rozejrzał się po okolicy i na górę, którą tymczasowo przekształcił w wielki deser. Już widział, iż góry tracą przeźroczystą, elastyczną konsystencję. No dobra, pora na zabawę w chowanego - skryje się w jakiejś pustej grocie, a gdy tylko dostrzeże istotę żywą, skoczy ku niej i da porządnego łupnia! Ha-ha!
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Makyo Star - Page 2 9tkhzk500/500Makyo Star - Page 2 R0te38  (500/500)
KI:
Makyo Star - Page 2 Left_bar_bleue0/0Makyo Star - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Wto Lis 12, 2013 1:25 pm
Mijały sekundy, minuty, godziny... nikt nie zjawiał się na horyzoncie. Ani jedna drobna Ki, tak jakby albo wszyscy znali umiejętność skrywania swojej energii, albo ta planeta okazała się opustoszałą. A niechby to szlag trafił! Chciał z siebie wyrzucić wszystkie złe emocje, jakie targały mu duszę i czerniały umysł, a tu jak na złość nikogo nie ma! Od tego czekania lepiły mu się powieki, dlatego dość szybko zapadł w objęciach Morfeusza w swojej kryjówce. Skulony i opatulony warkoczem spał jak zabity.
Wtedy usłyszał coś dziwnego. Nucenie, ciche, melodyjne, tuż obok jego ucha. Przewrócił się na prawy bok i otworzył leniwie ślepia. I zaraz zbaraniał. Ewidentnie rozpoznawał w dziewczynie demonicę, która wykopała go z lodowca i poświęciła się dla ocalenia jego zbłąkanej duszy. Tamta lekko uśmiechnęła się. Nie sposób pomylić Tsu z kimś innym - chociażby przez różowe włosy.
-Witaj -skinęła lekko głową na widok młodzieńca- Dawno się nie widzieliśmy, prawda?
>T-tak, ale... dlaczego... tutaj jesteś?
Nie odpowiedziała na pytanie, tylko w rękach przeglądała kilka fotografii, gdzie widniały kadry z życia demona. Patrzyła na nie i kiwała głową na boki w geście niezadowolenia. Aż w końcu powiedziała po chwili niepewności:
-Jak tak patrzę na to co Ty przeżyłeś, i co ja przeżyłam, widzę kilka podobieństw. Ambicja - za wszelką cenę chcesz osiągnąć coś, co Cię przerasta, jednocześnie wpadasz w Błąd - wybierasz złą opcję i wszystko co miałeś przekreśla dotychczasowe starania zmiany wizerunku. Powiedz mi, dlaczego opuściłeś Ziemię?
Nie był zbyt skory do dzielenia się swoimi myślami na głos. Wiedział, że zawdzięcza jej to, że teraz żyje, ale bez przesady. Nie należał do zbyt wylewnych osób, a najwyraźniej Malinowooka obrała sobie za cel wyduszenie z Reda wszystkiego co mu ciąży. Zmarszczył brwi i z ukosa zerknął na byłą Bioandroidkę, która krzyżując ręce na biuście oczekiwała wyjaśnień.
>Szukam June.
Myślał, że spławi dziewczynę takim stwierdzeniem? Ha! Przeliczył się, i to grubo. Rogata także zmarszczyła brwi i odparła:
-No i? Już wiesz, że jej tutaj nie ma. Odleć stąd i szukaj dalej. Sam o tym doskonale wiesz, coś innego trzyma Cię na tym czarnym zadupiu, tylko co? No mów prędko, za niedługo sen się skończy i tyle będziesz mieć ze mnie pożytku.
To głupie - opowiadać komuś kto jest wyobraźnią demona, i to tak od serca. Odwrócił się bokiem do kobiety i zastanawiał się czy coś mówić. Nie widział sensu, nic mu nie przyjdzie na korzyść, jeśli wypowie swoje poglądy. Od tego nie zbawi świata, a chciałby... w pewnym sensie. Tsu tupała rytmicznie stopą tracąc powoli cierpliwość, aż w końcu usłyszała szczerą odpowiedź młodzieńca, który z pozoru obojętnym głosem odrzekł:
>Będąc tutaj nie skrzywdzę tych, na których mi zależy.
Zmierzyli się wzrokiem, tak jakby w jakimś pojedynku spojrzeń, i oboje chwilę milczeli. Dziewczyna była wyraźnie zdruzgotana odpowiedzią - była bardziej przekonana do tego, że usłyszy kolejne wyparcie się od prawdziwych powodów. A tu proszę. Nie zareagowała o wiele lepiej niż przypuszczała.
"Jaki naiwnyyy..." -złapała się za głowę i wywróciła malinowymi oczyma, żeby zaraz skoczyć na demona, przybić go rękoma do podłogi i wydrzeć się wprost na twarz- Chłopie, opamiętaj się! Nie po to Cię uratowałam, żebyś żył w samotności! Wiem jak smakuje pustka - i wiem ile zyskałam przyjaźniąc się z Alestrią, Hazardem, June, Kuro, Erikiem, Hikaru, Braską! Do tej pory żałuję, że nie powiedziałam im ani jednego dobrego słowa, że tylko dogryzałam i dusiłam w sobie zarodek dobroci! Masz do kogo zwrócić się o pomoc, widziałam osoby, z którymi się zadawałeś do tej pory. Chcesz to wszystko zmarnować uciekając na kraniec wszechświata? A gdzie Twoja duma? Gdzie ambicja? Tutaj okazujesz się wielkim tchórzem! Nie możesz zostać zapamiętanym odcinając się od świata-aaa!
Młodzieniec chwycił Tsu za wystające z boku rogi i przyciskał do jej głowy, żeby przestała na chwilę chociaż gadać takie rzeczy. W oczach szalały iskry gniewu, aczkolwiek nie przeszedł do rękoczynów - powoli podnosił się z niewygodnej pozycji wciąż nie puszczając diabelskich atrybutów Rogatej.
>ZAMKNIJ SIĘ W KOŃCU-...!
-...A co powiedziałaby na to wszystko Kaede, która uratowała Cię w West City od śmierci? Co powiedziałaby April, której radziłeś dobrze, a sam tego nie czynisz? Co powiedziałaby June, której zawdzięczasz swój (od)byt? I co powiedziałaby Nova, której obiecałeś wrócić i ją szkolić? O-ho...
Red nie mógł dłużej znieść słów Tsu, ale w tym momencie akurat myślami faktycznie krążył wokół wspomnianych osób. Nawet uwolnił Różowowłosą ze swoich rąk, która to czmychnęła metr od Długowłosego i wpatrywała się z ciekawością. I lekkim współczuciem, bo porządnie trzepnęła jego wspomnienia i uczucia wobec innych, a dał temu upust w postaci kompletnego odcięcia się od towarzyszącej mu dziewczyny i skrycia twarzy w gęstej grzywce. Siedział skulony tyłem do kompanki i milczał jak grób. W tej sytuacji powinien raczej wybuchnąć płaczem, ale nie potrafił tego zrobić. Wolał przemyśleć to wszystko raz jeszcze.
Poczuł nagle na swojej czuprynie dłoń demonicy, która potarmosiła go trochę po fryzurze, jakby chcąc pocieszyć go jakoś po trudnej rozmowie. Dochodziła pora pobudki.
-Zanim odejdę na jakiś czas, zastanów się czy warto było oddawać za Ciebie życie. I serce.
Strzepnęła ręką kurz ze swojego ubrania i rozpłynęła się wraz ze snem, który de facto był koszmarem dla demona. Obudził się z twardej drzemki przez to spotkanie z jaźnią Tsu. Już wiedział, że szybko nie zaśnie, ale potrzebował wcześniej snu, by odreagować pustynię na Ziemi i po prostu odpędzić zmęczenie lotem statkiem kosmicznym tutaj. Przetarł nadgarstkami oczy i na chwilę zatrzymał się myślami przy Różowowłosej i jej słowach. W tym samym momencie wyczuł znajomą Ki, która zjawiła się na mapie energii i jaśniała ciepłym blaskiem. Bogini żyła, przebywała nadal na Ziemi. Poczuł się lżej z tą świadomością, że nic się jej nie stało. Być może wyskoczyła na moment do planety Bogów? A może już zapomniała o tym, by obrażać się na młodzieńca za przytulenie April? Tak czy inaczej, postanowił w tej chwili zająć się treningiem na tej planecie i poszukaniem przeciwników, nawet jakby miał przeorać cały zakątek gołymi rękoma!
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Makyo Star - Page 2 9tkhzk500/500Makyo Star - Page 2 R0te38  (500/500)
KI:
Makyo Star - Page 2 Left_bar_bleue0/0Makyo Star - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Sro Lis 20, 2013 10:23 am
I prawie tak zrobił jak mówił w myślach - zmienił krajobraz nie do poznania. Nie dlatego, że chciał, taki efekt uboczny licznych walk z rywalami. Cóż z tego, iż większość z nich także ciałem Reda przeorało grunt wulkaniczny, ale w większym stopniu to przeciwnicy demona stanowili nowy element krajobrazu. Krwi co nie miara, poodrywane ręce, zdarte skóry, obcięte głowy, no i rzecz jasna kratery powstałe na podłożu od nadmiernych mordobić i wbić do ziemi. Kilka trupów wcisnęło się w galaretową górę stworzoną przez młodzieńca, która jeszcze jakimś cudem nie rozpłynęła się w upale. Naprawdę czuł się niewiarygodnie silny, prawie tak samo silny gdy owładnął nim tsufulski zarodek. Teraz był świadom swoich czynów, nawet jeśli były to brutalne porachunki.
Stał nieruchomo z obytą twarzą, przeciętą skórą, licznymi siniakami i zadrapaniami nad brzegiem wyższego wzniesienia i oglądał pejzaż wzięty z pola bitwy. Miał ochotę wyżyć się za wszystkie popełnione złe uczynki, tak jakby jego pokutą było zgładzenie własnej rasy na tej planecie. Nie, nie od początku wiedział, iż ma do czynienia z demonami. Ostatnia walka, z najbardziej rozumną istotą jaką spotkał na tej planecie otworzyła mu oczy.
Wszystkie stwory wyglądały i zachowywały się podobnie - ulepione z magmy lub ostudzonych skał ciskały się na Reda z pięściami bez opamiętania. Trudno określić ich łapska jako pięści, byli okrutnie zdeformowani, tak jakby ktoś ulepił kilka figurek naraz i zapomniał dokończyć dzieła. Nieregularne rysy ich kształtów, brak rozwiniętej sfery mentalnej i brak komunikatywności spowodowało, iż Red nie patyczkował się z kreaturami. Jedne z nich były słabsze, które mógł jednym celnym uderzeniem rozbić na pył, ale w większości przypadków walczył z prawie niewzruszonymi bólem osobnikami, których pokonywał sposobem niżeli siłą. Nie było lekko, gdy takie góry mięśni atakowały grupowo, lecz to ostatni przeciwnik okazał się najtrudniejszy.
Spotkał go pod koniec wszystkich starć, gdy musiał wyczuć coś niepokojącego na powierzchni planety. Wyglądem znacznie różnił się od pobratymców: miał ubranie, bardziej humanoidalne kształty, umiał mówić i przewidywać, jak również posiadał kilka sztuczek w zapasie. Kiedy skrzyżowały się ich spojrzenia, to nie Red udzielił jako pierwszy głosu, bowiem był święcie przekonany, że i tak nie zrozumieją się.
-Kim jesteś, by dewastować moją ojczyznę?!
Jego ojczyznę? Zdumiał się mową nieznajomego, która po wielu godzinach ciszy napełniła okolicę skargą za zastany skrawek planety. Nie spodziewał się takiej konstruktywnej reakcji ze strony jakiegokolwiek mieszkańca Makyo Star. Musiał coś odpowiedzieć, aczkolwiek powinien także być w tych słowach bezwzględnym, ażeby nie wzbudzać większego zainteresowania ów osobnika.
>Nie ja zacząłem te bijatyki, lecz nie powiem - przydała się taka rozrywka dla demońskiego ciała.
Wolał stwarzać pozory, że jest bezdusznym mordercą, bo w tym przypadku mógł skuteczniej odstraszyć kogoś wartościowego dla tej planety. Niestety, ta postawa przyniosła odwrotny skutek. Nie do końca przemyślał wątek, w którym komuś zależy na bezkształtnych istotach.
-Bijatyki?! Ty ich zabiłeś! Nie wierzę, żeby prawdziwy demon podniósł rękę na swoich rodaków! Nie jesteś demonem! -Wykrzyczał i uderzył nogą o ziemię, która rozstąpiła się na boki, jakby szukając źródła wyrzucenia z siebie frustracji niżeli przez samą walkę- Ja, Typhon, zemszczę się za przelaną krew moich braci przyczyniając się do Twojej śmierci, potworze!
Red nie bez emocji przyjął do wiadomości słowa wojownika, który okazał się być honorowy i posiadać sporą odwagę, skoro widząc co wyczynił demon zechciał z nim walczyć. Długowłosy przewiercał go swoim świdrującym spojrzeniem na wylot i rozważał w ciszy. Aż w końcu powiedział z nutą zawodu za taki obrót spraw:
>Niech tak będzie.
---
Opisywać kolejnego starcia nie ma sensu, ponieważ walka dobiegła końca i była bardzo wyrównana. Nie można określić, że Red wygrał miażdżącą przewagą - wręcz niewiele brakowało do przegranej równej śmierci. Właśnie gdy tak mierzył krajobraz w pozycji stojącej, z obitą twarzą i sumieniem, stał nad nieprzytomnym demonem. Miał teraz szansę uśmiercić go, ale czekał tylko na to, by po przesłaniu odrobiny swojego życia odzyskał świadomość. Typhon z trudem otworzył oczy, i z bojaźnią spoglądał na nachylonego nad nim młodzieńca. Zanim pokonany coś odpowiedział, do słowa doszedł Red:
>Dzięki za walkę. Typhon, ponieważ pokazałeś swoją postawą jak bardzo zależy Ci na tej planecie, zostawię ją w spokoju. Na jakiś czas. Jak wrócę zmierzymy się znowu - tym razem stawką będzie więcej niż życie.
Podźwignął się z trudem i wolnym krokiem oddalał się od rywala, który chyba nie liczył na łaskę ze strony demona. Red podrzucił uruchomioną kapsułkę pach-bach, która w swoim wnętrzu skrywała pojazd kosmiczny. Wgramolił się do środka, i gdy tylko zamknęły się drzwi, od razu młodzieniec przerwał "dobrą minę do złej gry", ponieważ wszystko go bolało. Powinien wybrać jakąś spokojniejszą planetę, na której zregeneruje się po licznych potyczkach.
Ale, ale... ten skok Ki... i ta barwa... June! Nie ma to jak słodkie, wspaniałe Ki Feeling! Od razu wziął ster w ręce i odpalał kapsułę, żeby ruszyć w ślad za energią. Aż prawie zapomniał o swojej kondycji... właściwie to zastosuje technikę regeneracji, lecz w swoim czasie. Najpierw nie chciał zgubić celu, jaki odnalazł! Pojawiła się iskierka radości w jego dziwnych ślepiach, a kącik ust powędrował ku górze. Manualne sterowanie - włączone. 3, 2, 1, START!
Kierunek: podążanie za June. Cel: June. Uwagi: przy lądowaniu posłużyć się metodą galaretki!

[z tematu-> tam gdzie June!]

[post treningowy - pierwszy]
Reito
Reito
Liczba postów : 544
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Makyo Star - Page 2 9tkhzk0/0Makyo Star - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Makyo Star - Page 2 Left_bar_bleue0/0Makyo Star - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://dragon2326.deviantart.com/

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Sro Lis 20, 2013 12:38 pm
___Przebudził się nagle we wnętrznościach Reda. Nie wiedział gdzie jest i jak się tu znalazł. Jedno było pewnie. Śmierdziało tu okropnie. Jakby… strawionym jedzeniem. Bleh… Od razu zebrało mu się na wymioty. Pospiesznie zakrył napompowane usta. Starał się nie myśleć o tym zapachu. Rozejrzał się. Faktycznie wyglądało to jak czyjeś wnętrzności. Czegoś… ogromnego. Miał masę miejsca. W dodatku był w stanie dostrzec pojedyncze komórki ciała. Coś go zjadło, to było pewne. Dziwnym trafem nie pamiętał co się z nim działo przez ostatnie kilka dni. Być może to demoniczne wydzieliny wewnątrz Reda tak zadziałały na zmysły Saiyana. Od razu stracił przytomność gdy tylko został zaabsorbowany. Przez to też był bardziej narażony na bodźce zewnętrzne. Przeszedł się kawałek. Ciąg niekończących się ciemnych korytarzy na drodze, których można było spotkać pasożyty. Swoją drogą dosyć przyjazne jak na pasożyty.
- Ee… Nie przeszkadzam? – Zapytał robala zajadającego resztki ciastka czy czegoś co już na pewno jak ciastko nie wyglądało.
- Hmm? – Zamruczał z pełnymi ustami pasożyt.
- Wiesz może którędy do wyjścia? – Ewidentnie było widać na jego twarzy zażenowanie całą sytuacją. I nieco zdziwione spojrzenie. W końcu gadał z jakimś owsikiem czy innym glutem, którego równie dobrze może mieć w sobie (jakkolwiek głupio to brzmi).
- Ah… Musisz iść w górę. Stamtąd spada jedzenie. Bądź jak wolisz w dół. Tam wypada też moje gówno jeśli Ci to nie przeszkadza.
- Ee… jednak pójdę w górę. Dzięki, mimo wszystko…
- Spoko.
- I smacznego… - Pożegnał się krzywym uśmiechem spowodowanym zniesmaczeniem.
Zaczął lecieć w stronę jamy gębowej jak mniemał ale w pewnym momencie się wycofał do najbliższego tunelu.
- Bleh… O mały włos a bym został zmieszany ze śliną i jakimś rozdrobnionym żarciem. – Pomyślał.
Postanowił odnaleźć inną drogę ucieczki. Znów zebrało mu się na wymioty i aż w głowie zaczęło kręcić.
- Muszę znaleźć stąd wyjście jak najszybciej… - Osłabiony zakrywał swoje usta rękawem i podpierał się obślizgłej ściany.
Nagle korytarz zaczął się dziwnie kurczyć i rozszerzać. Przez szczeliny między komórkami zaczęły nadlatywać jakieś dziwne obiekty i przylepiać się do Reia jak muchy do lepu. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że TE CHOLERSTWO ZACZĘŁO GO ZJADAĆ! Zaczął się rzucać jak opętany i odganiać rękami krwiożercze dziadostwo. Biegł, skakał… W końcu nie wytrzymał i uwolnił maksymalną ilość Ki. Nastąpił wybuch i wąski korytarz stał się teraz o wiele szerszy i nieco poszarpany. A małe jego mali „przyjaciele” w większości zginęli albo zdążyli uciec. Dostał zadyszki.
- Mam dość tego miejsca…
Mogło się wydawać, że teraz będzie miał spokój ale pasożyty zaczęły powracać i to z podwójną liczebnością! Tym razem zaczął uciekać najszybciej jak się dało. Jednakże to nie wystarczyło. Pojawiały się zewsząd blokując mu drogę.
- Kurwa, Kurwa, Kurwa… SPIERDALAĆ! – Wyraźnie się zdenerwował i zaczął strzelać pociskami dookoła siebie. Nie musiał wkładać w to wiele Ki ale i tak szybko się męczył gdyż zabicie miliona a może nawet miliarda insektów do łatwych nie należało. Również i tym razem przegrywał w tym pojedynku. Mógł zabić 100k a i tak 10k zdążyło się do niego przylepić. Chłopak powoli zaczął odczuwać ból. Instynktownie wyczuwały krwawienie i tam się przylepiały w pierwszej kolejności. Nawet jego zdolność regeneracji mu nie pomoże jak zeżrą go całego. Spowolni to co najwyżej do czasu aż zabraknie mu energii. Chyba czekała go tu śmierć… W dodatku równie żenująca co jego życie… Nie miał zamiaru się z tym pogodzić. Walczył do końca. Choć powoli brakowało mu sił.

W tym momencie zaczęły wracać mu wspomnienia. Jak przez mgłę widział szkołę światła, Hiakru, Kuro i… - JUNE! – Jego wzrok się gwałtownie zmienił. Musiał przeżyć. Musiał się stąd wydostać za wszelką cenę. W napływie złości szybko zmienił się w Super Saiyana. Ale nawet to było niewystarczające. Zatrzymał się i rozłożył ręce, jednocześnie uwolnił skompresowaną ścianę KI otoczoną wyładowaniami i rozszerzającą się coraz bardziej. Niszczyła wszystko na swej drodze i przy okazji oddzieliła insekty od niego. Udało mu się utworzyć barierę. W tym momencie przypomniał sobie jak ktoś ją już kiedyś przy nim stworzył. Ta chwila dobrze zagnieździła mu się w pamięci i ujawniła się w najodpowiedniejszym momencie. Nigdy tego nie próbował a udało mu się za pierwszym razem. W takich chwilach jest się zdolnym do wszystkiego. Zaczął lecieć dalej pozostawiając na sobie cieńszą warstwę Ki by móc więcej energii włożyć w sam lot. Myślał tylko o jednym: Odnaleźć June jak najszybciej. Chyba znalazł się w mózgu gdyż otaczała go istna pajęczyna połączeń. Skoro jest w mózgu to gdzieś musi być aparat słuchowy. Przypomniał sobie że został zjedzony przez Reda. Już on mu się odwdzięczy za to…
- Ty… Jak śmiałeś mnie zeżreć!? WYPUŚĆ MNIE DO CHOLERY ALBO ZAFUNDUJĘ CI ALZHAIMERA!!
Chyba go usłyszał. W końcu darł się do samego ślimaka (w uchu) czy czegoś co tak wyglądało. Był zdenerwowany nie na żarty.

OOC: Koniec treningu.
Reito
Reito
Liczba postów : 544
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Makyo Star - Page 2 9tkhzk0/0Makyo Star - Page 2 R0te38  (0/0)
KI:
Makyo Star - Page 2 Left_bar_bleue0/0Makyo Star - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://dragon2326.deviantart.com/

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Sro Gru 10, 2014 5:51 pm
Znajdował się już na innej planecie. Zupełnie różniącej się od wcześniejszego, co prawda surowego, ale znacznie przyjaźniejszego klimatu. Tu powietrze było ciężkie lekko zajeżdżające siarką. Otoczenie mroczne. Czy to mgła czy też dym, ciężko było określić, ale coś na pewno utrudniało widoczność. Reito zorientował się, że czuje się jakby jeszcze silniejszy niż po wypiciu tej wody. Może to było tylko złudzenie wywołane tym, że jeszcze nie do końca przyzwyczaił się do nowej transformacji. Zmniejszył swoje Ki do poziomu super saiyana. Nie chciał niepotrzebnie nadwyrężać swojego ciała. W tej chwili znajdował się w jakby zagłębieniu skalnym. Tak jakby ktoś specjalnie przeniósł go w miejsce, w którym będzie bezpieczny.



OOC: Trening start
Sponsored content

Makyo Star - Page 2 Empty Re: Makyo Star

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito