Stołówka
+7
Vita Ora
Raziel
Ósemka
Colinuś
NPC.
Hazard
NPC
11 posters
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
Stołówka
Sro Maj 30, 2012 1:38 am
First topic message reminder :
Miejsce, w którym jest wydawane jedzenie i gdzie można się posilić. Jakość podanego jedzenia zależy od pozycji tego kto zamawia, ale można powiedzieć, że jest znacznie lepsze niż tysiąc lat temu. Jeśli się nie chce korzystać z menu tygodniowego, to zawsze można wybrać coś z karty.
Miejsce, w którym jest wydawane jedzenie i gdzie można się posilić. Jakość podanego jedzenia zależy od pozycji tego kto zamawia, ale można powiedzieć, że jest znacznie lepsze niż tysiąc lat temu. Jeśli się nie chce korzystać z menu tygodniowego, to zawsze można wybrać coś z karty.
- Spoiler:
- KanadeCiasteczkowa Bogini
- Liczba postów : 715
Data rejestracji : 29/10/2012
Identification Number
HP:
(1000/1000)
KI:
(0/0)
Re: Stołówka
Sro Lut 18, 2015 9:46 pm
Zdecydowanie działało. Kaede była ucieszona z efektu, jaki wywarła. Niebawem Raziel wszedł w jej grę, wstał i wyszedł z nią, tak jakby była jego… Na twarzy bogini pojawił się lekki rumieniec, wyszło przesłodko i efektownie w tej stołówce, ale akurat tego nie zagrała, ani nie zaplanowała. *Co to jest?!* mózg trochę spanikował, w kontakcie z mężczyznami była zdecydowanie na poziomie początkującej nastolatki, mimo że sama z urzędu pomagała tysiącom par. Okazało się, że poczuć na linii bioder dłoń przy… Spojrzała na niego spod włosów, pod którymi skryła swoje zakłopotanie. Przystojnego mężczyzny, to coś innego, niż wzbudzać serca kochanków w całej galaktyce. W każdym razie, to on chwycił przynętę, perfekcyjnie założoną na jego wybuchowe ego. *Łatwizna!* przybiła sobie piątkę w jej własnym wnętrzu z mroczną Kaede.
Szli przez korytarz, przypominając parę, ale wiedziała, że to się już kończy. Wciąż z ukryta buzią pod włosami, uśmiechnęła się szeroko, dziękując bogom za rasowe talenty. Bojowa telepatia zadziałała we właściwym momencie. Dziewczyna, poczekała aż jej ofiara zacznie używać przemocy, aby w ostatniej chwili uchylić się i znaleźć zupełnie obok. Miało to wyglądać tak, że ona sama w sobie jest diabelnie szybka i raczej tak wyglądało. Pan nashi wolniejszy od kadetki? Trochę się zmartwiła, jak jego duma to zniesie, ale w brzuchu poczęła gorszy problem…
Tabletka przestawała działać, powoli skóra na wierzchu jej dłoni stawała się znów różowa, a końcówki włosów jaśniały. *Nie dobrze…* pomyślała rozglądając się wokół i upewniając, że są sami, a żadna kamera ich nie śledziła. Położyła rękę na ramię wojownika i oboje zniknęli.
ZT--> moja planetka*2
Szli przez korytarz, przypominając parę, ale wiedziała, że to się już kończy. Wciąż z ukryta buzią pod włosami, uśmiechnęła się szeroko, dziękując bogom za rasowe talenty. Bojowa telepatia zadziałała we właściwym momencie. Dziewczyna, poczekała aż jej ofiara zacznie używać przemocy, aby w ostatniej chwili uchylić się i znaleźć zupełnie obok. Miało to wyglądać tak, że ona sama w sobie jest diabelnie szybka i raczej tak wyglądało. Pan nashi wolniejszy od kadetki? Trochę się zmartwiła, jak jego duma to zniesie, ale w brzuchu poczęła gorszy problem…
Tabletka przestawała działać, powoli skóra na wierzchu jej dłoni stawała się znów różowa, a końcówki włosów jaśniały. *Nie dobrze…* pomyślała rozglądając się wokół i upewniając, że są sami, a żadna kamera ich nie śledziła. Położyła rękę na ramię wojownika i oboje zniknęli.
ZT--> moja planetka*2
- Zerb
- Liczba postów : 132
Data rejestracji : 01/04/2013
Identification Number
HP:
(0/0)
KI:
(0/0)
Re: Stołówka
Sob Sie 08, 2015 4:20 pm
Jin spędził swoje pierwsze dni w akademii chodząc bez celu i od czasu do czasu trenując, nie przyzwyczaił się jeszcze do tego miejsca a nie chciał też nikomu zawadzać, dookoła była masa umięśnionych dupków gotowych go zaczepić więc starał się wszystkich omijać szerokim łukiem. Niestety nie miał żadnych znajomych w pobliżu więc czuł się strasznie samotny, problemem było to, że nie chciał siedzieć sam w pustym domu...
Przechodził się po korytarzu, placu przed akademią, koszarach, ogólnie przejrzał wszystko i zapoznał się z architekturą budynku, bał się że nie będzie wiedział gdzie co znaleźć gdy dostanie jakieś rozkazy, tak więc zrobił to od razu. Zawsze słyszał od kolegów jak strasznie jest w akademii, o okropnym trenerze, wyżywających się na innych wyższych rangą saiyajinach itd. Ale był na to gotowy, a przynajmniej tak sądził, jednak strach przed tym wszystkim pozostawał nadal w tyle jego głowy. Jedyne co mu umilało w tym miejscu dzień to zerkanie na dekolt żeńskich osobników jego gatunku, a widoki było znaleźć dosyć łatwo, w końcu pełno tam było wytrenowanych zgrabnych kobiet, ale także w większości niebezpiecznych...
W końcu zgłodniał po całym dniu łażenia po akademii, tak więc wstąpił do stołówki gdzie pierwszy raz w tym dniu z kimś porozmawiał, i była to kucharka która wręczyła mu tacę z jedzeniem, nie narzekał na danie które otrzymał, nie miał tego w zwyczaju, z resztą był głodny, a głód to najlepsza przyprawa.
Usiadł sam przy stole na uboczu i powoli pochłaniał zawartość tacy rozmyślając o swojej przyszłości.
OOC:
start treningu
Przechodził się po korytarzu, placu przed akademią, koszarach, ogólnie przejrzał wszystko i zapoznał się z architekturą budynku, bał się że nie będzie wiedział gdzie co znaleźć gdy dostanie jakieś rozkazy, tak więc zrobił to od razu. Zawsze słyszał od kolegów jak strasznie jest w akademii, o okropnym trenerze, wyżywających się na innych wyższych rangą saiyajinach itd. Ale był na to gotowy, a przynajmniej tak sądził, jednak strach przed tym wszystkim pozostawał nadal w tyle jego głowy. Jedyne co mu umilało w tym miejscu dzień to zerkanie na dekolt żeńskich osobników jego gatunku, a widoki było znaleźć dosyć łatwo, w końcu pełno tam było wytrenowanych zgrabnych kobiet, ale także w większości niebezpiecznych...
W końcu zgłodniał po całym dniu łażenia po akademii, tak więc wstąpił do stołówki gdzie pierwszy raz w tym dniu z kimś porozmawiał, i była to kucharka która wręczyła mu tacę z jedzeniem, nie narzekał na danie które otrzymał, nie miał tego w zwyczaju, z resztą był głodny, a głód to najlepsza przyprawa.
Usiadł sam przy stole na uboczu i powoli pochłaniał zawartość tacy rozmyślając o swojej przyszłości.
OOC:
start treningu
- RazielSuccub Admin
- Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013
Skąd : Rzeszów
Identification Number
HP:
(750/750)
KI:
(0/0)
Re: Stołówka
Nie Sie 09, 2015 9:02 pm
Raz uśmiechnął się lekko pod nosem słysząc ostatni tekst dziewczyny. Niby Saiyanka, ale wiedzy miała bardzo mało. Cóż, trzeba będzie jej wyjaśnić parę spraw.
- Powiem ci przy jedzeniu, a teraz idziemy. – rzucił ciemnowłosy i ruszył w stronę wejścia do Akademii. Kiedy przechodził obok Kisy to nawet się nie zatrzymał. Złapał ją za ogon i podniósł do góry. Tym sposobem, niósł przed sobą wierzgającą i przeklinającą uczennicę. Niektórzy Natto patrzyli się na to ze zdziwieniem, lecz Zahne pozdrawiał tylko znajomych machnięciem ręką i dalej wyprowadzał ciemnowłosą na spacer.
- Takie słownictwo nie przystoi damie. – rzucił z sarkastycznym uśmiechem Natto po kolejnej soczystej wiązance od kadetki. Równocześnie trzymał ją tak, że jej ataki nie mogły go dosięgnąć. Gdyby pomyślała i odpowiednio zadziałała to już dawno, by szła na własnych nogach. A tak pieniła się coraz bardziej i nic z tego nie wychodziło. W końcu Kisa wykonała jakiś nowy ruch i ugryzła Raza w rękę. Na szczęście ten był przyzwyczajony już do większego bólu i nie puścił ogona panienki, a tylko wzmocnił chwyt.
- Nie ładnie. Jeszcze jedna taka sztuczka, a urwę ci ten ogon, a potem wyczyścisz wszystkie kible. – rzucił wojownik, a coś w jego wzroku mówiło, że nie żartuje. – Teraz cię puszczę. Jak zrobisz coś głupiego, to uświadczysz siły Super Saiyanina na własnej skórze. Bądź więc grzeczna.
Raziel dokładnie przyjrzał się twarzy Kisy, a kiedy tak po dłuższym namyśle kiwnęła głową to ja puścił na piach. Nie zaatakowała. Chyba bała się, że jej wtłucze, a może zwyczajnie zaczęła używać mózgu. Kto wie, najważniejsze było to, że mogli już spokojnie udać się do stołówki.
Kiedy się tam znaleźli to syn Aryenne dał jednym kiwnięciem głowy znak dziewczynie, żeby zajęła stolik. I to ten należący do Natto. Na szczęście nie było już zbyt dużego tłoku, choć jeszcze kilku maruderów się znalazło. Najciekawszą osobą, był jakiś chłopak, który wręcz pożerał papkę dla kadetów. Chory czy co? Raziel oparł się o ścianę, czekają na wydanie jedzenia, więc z nudów zaczął obserwować tego kadeta. Na Nashiego mu nie wyglądał, zaś jego poziom mocy tylko to potwierdzał. Mógł oczywiście zmniejszyć swoją energię, lecz żaden Nashi nie zamówi papki, jeśli nie musi. Jego pancerz też chyba należał do starszych modeli i pewnie był prezentem od rodziców. Zahne przetarł włosy dłonią i wreszcie doczekał się steków. Wziął je i ruszył do stolika, przy którym siedziała Kisa. Spojrzał chłodnie na jej wywalone na blat buty.
- Mam lepsze niż, więc nie masz się czym popisywać. Smacznego. – rzucił Natto, kładąc talerz przed dziewczyną i samemu siadając.
- Powiem ci przy jedzeniu, a teraz idziemy. – rzucił ciemnowłosy i ruszył w stronę wejścia do Akademii. Kiedy przechodził obok Kisy to nawet się nie zatrzymał. Złapał ją za ogon i podniósł do góry. Tym sposobem, niósł przed sobą wierzgającą i przeklinającą uczennicę. Niektórzy Natto patrzyli się na to ze zdziwieniem, lecz Zahne pozdrawiał tylko znajomych machnięciem ręką i dalej wyprowadzał ciemnowłosą na spacer.
- Takie słownictwo nie przystoi damie. – rzucił z sarkastycznym uśmiechem Natto po kolejnej soczystej wiązance od kadetki. Równocześnie trzymał ją tak, że jej ataki nie mogły go dosięgnąć. Gdyby pomyślała i odpowiednio zadziałała to już dawno, by szła na własnych nogach. A tak pieniła się coraz bardziej i nic z tego nie wychodziło. W końcu Kisa wykonała jakiś nowy ruch i ugryzła Raza w rękę. Na szczęście ten był przyzwyczajony już do większego bólu i nie puścił ogona panienki, a tylko wzmocnił chwyt.
- Nie ładnie. Jeszcze jedna taka sztuczka, a urwę ci ten ogon, a potem wyczyścisz wszystkie kible. – rzucił wojownik, a coś w jego wzroku mówiło, że nie żartuje. – Teraz cię puszczę. Jak zrobisz coś głupiego, to uświadczysz siły Super Saiyanina na własnej skórze. Bądź więc grzeczna.
Raziel dokładnie przyjrzał się twarzy Kisy, a kiedy tak po dłuższym namyśle kiwnęła głową to ja puścił na piach. Nie zaatakowała. Chyba bała się, że jej wtłucze, a może zwyczajnie zaczęła używać mózgu. Kto wie, najważniejsze było to, że mogli już spokojnie udać się do stołówki.
Kiedy się tam znaleźli to syn Aryenne dał jednym kiwnięciem głowy znak dziewczynie, żeby zajęła stolik. I to ten należący do Natto. Na szczęście nie było już zbyt dużego tłoku, choć jeszcze kilku maruderów się znalazło. Najciekawszą osobą, był jakiś chłopak, który wręcz pożerał papkę dla kadetów. Chory czy co? Raziel oparł się o ścianę, czekają na wydanie jedzenia, więc z nudów zaczął obserwować tego kadeta. Na Nashiego mu nie wyglądał, zaś jego poziom mocy tylko to potwierdzał. Mógł oczywiście zmniejszyć swoją energię, lecz żaden Nashi nie zamówi papki, jeśli nie musi. Jego pancerz też chyba należał do starszych modeli i pewnie był prezentem od rodziców. Zahne przetarł włosy dłonią i wreszcie doczekał się steków. Wziął je i ruszył do stolika, przy którym siedziała Kisa. Spojrzał chłodnie na jej wywalone na blat buty.
- Mam lepsze niż, więc nie masz się czym popisywać. Smacznego. – rzucił Natto, kładąc talerz przed dziewczyną i samemu siadając.
- Zerb
- Liczba postów : 132
Data rejestracji : 01/04/2013
Identification Number
HP:
(0/0)
KI:
(0/0)
Re: Stołówka
Pią Sie 14, 2015 1:05 pm
Jin powoli kończył papkę którą dostał do zjedzenia, nie była w ogóle smaczna, ale kadet nie zamierzał narzekać, znał swoje miejsce, nie mógł liczyć na nic lepszego, więc jadł.
W pewnym momencie do stołówki wszedł jakiś saiyajin, wyglądał na silnego, nie było wątpliwości że był wyższy rangą. Obok niego szła jakaś dziewczyna, Ona już nie sprawiała wrażenia niebezpiecznej, ale pozory mogą mylić.
Saiyajin wstał i poszedł po jedzenie, dziewczyna została przy stoliku, Jin patrzył z zazdrością w oczach na steki które niósł starszy rangą, nagle papka nie była w ogóle smaczna.
W jednym momencie wszystko dookoła zaczęło się trząść, masa rzeczy spadała na ziemię, w tym taca z papką Jina, o włos udało mu się uniknąć upaprania się nią. "Jedzenie" wylądowało na ziemi brudząc podłogę, Saiyajin zastanawiał się czy powinien to posprzątać ale szybko porzucił tą myśl gdyż ledwo mógł ustać na nogach przy tym trzęsieniu. Jakoś udało mu się dobiec do najbliższej kompetentnie wyglądającej osoby, a mianowicie do saiyajina ze stekami. Przy okazji Jin przypatrzył się dokładnie dziewczynie siedzącej obok niego. Miała średniej długości czarne włosy (jak na saiyankę), była dosyć niska, ale najbardziej uwagę Jina zwróciły jej wielkie piękne oczy. Jego pierwszą myślą było "wow, ładna jest". Potem jednak spuścił wzrok w dół w poszukiwaniu jej dekoltu, niestety nic nie znalazł i czar trochę prysł "może to jednak nie mój typ... Chociaż może ma fajny tyłek". Pomyślał z nadzieją Jin. Szybko jednak opamiętał się i przypomniał sobie o sytuacji, w końcu ledwo mógł utrzymać równowagę.
- Co się tu dzieje!? To jest normalne? Nie słyszałem nigdy żeby coś takiego sie działo w akademii.
Zwrócił się do saiyajina obok dziewczyny, nie był pewien czy ma w ogóle prawo się odzywać do starszego stopniem w taki sposób, więc trochę obawiał się że dostanie łomot, ale sytuacja nie do końca pozwalała mu na stanie na baczność itd. więc może uniknie kary.
OOC:
koniec treningu
W pewnym momencie do stołówki wszedł jakiś saiyajin, wyglądał na silnego, nie było wątpliwości że był wyższy rangą. Obok niego szła jakaś dziewczyna, Ona już nie sprawiała wrażenia niebezpiecznej, ale pozory mogą mylić.
Saiyajin wstał i poszedł po jedzenie, dziewczyna została przy stoliku, Jin patrzył z zazdrością w oczach na steki które niósł starszy rangą, nagle papka nie była w ogóle smaczna.
W jednym momencie wszystko dookoła zaczęło się trząść, masa rzeczy spadała na ziemię, w tym taca z papką Jina, o włos udało mu się uniknąć upaprania się nią. "Jedzenie" wylądowało na ziemi brudząc podłogę, Saiyajin zastanawiał się czy powinien to posprzątać ale szybko porzucił tą myśl gdyż ledwo mógł ustać na nogach przy tym trzęsieniu. Jakoś udało mu się dobiec do najbliższej kompetentnie wyglądającej osoby, a mianowicie do saiyajina ze stekami. Przy okazji Jin przypatrzył się dokładnie dziewczynie siedzącej obok niego. Miała średniej długości czarne włosy (jak na saiyankę), była dosyć niska, ale najbardziej uwagę Jina zwróciły jej wielkie piękne oczy. Jego pierwszą myślą było "wow, ładna jest". Potem jednak spuścił wzrok w dół w poszukiwaniu jej dekoltu, niestety nic nie znalazł i czar trochę prysł "może to jednak nie mój typ... Chociaż może ma fajny tyłek". Pomyślał z nadzieją Jin. Szybko jednak opamiętał się i przypomniał sobie o sytuacji, w końcu ledwo mógł utrzymać równowagę.
- Co się tu dzieje!? To jest normalne? Nie słyszałem nigdy żeby coś takiego sie działo w akademii.
Zwrócił się do saiyajina obok dziewczyny, nie był pewien czy ma w ogóle prawo się odzywać do starszego stopniem w taki sposób, więc trochę obawiał się że dostanie łomot, ale sytuacja nie do końca pozwalała mu na stanie na baczność itd. więc może uniknie kary.
OOC:
koniec treningu
- GośćGość
Re: Stołówka
Pią Sie 14, 2015 6:42 pm
Zaraz. Chwila. NIE. JAK?!
Została bezczelnie pociągnięta za ogon jak jakiś worek pełen ziemniaków. Oczywiście nie odbyło się bez szopki, jaką robiła potem dziewczyna przez całą drogę. Przeróżne bluzgi i brzydkie słowa, które nie przystoi tak młodej damie wychodziły z jej ust. Wszyscy oczywiście patrzyli się na nią, jak na totalną wariatkę, ale... Kisa nie jest z tych co to by się przejmowali innymi. Ba, nawet go ugryzła gdy tylko znalazła ku temu okazję.
___ - Jak urwiesz mi ten ogon to ja urwę Ci inny... - burknęła w odpowiedzi na jego słowa. Też nie żartowała. Nie jest z takich co rzucają słowa na wiatr, a szczególnie jeśli są to groźby kierowane w jej stronę.
Cóż. Nie miała zbytnio wyboru gdy ten ją puścił. Była grzeczna. Nie, że się słuchała, czy coś w tym stylu. Po prostu pomyślała, że nudzą ją już potyczki i sparringi z Raziel'em, a poza tym była ciekawa gdzie ją zabiera, skoro przed chwilą jeszcze chciał iść na zwiady. Nagła zmiana zdania? Nie w jego stylu.
Droga, jaką przebyli zaczęła przypominać drogę na stołówkę, więc... nic dziwnego, że agresywne zachowanie Kisa wsadziła sobie w buty wraz z dumą. Teraz była pora na żarcie! Można na chwilę zakopać ten topór wojenny, szczególnie, że po tej walce czarnowłosa była strasznie głodna, co w kółko przypominał jej o tym burczący brzuszek. Walił jak dzwony.
Posłusznie zajęła miejsce przy stole, lecz wciąż nafukana (obrażona), wyłożyła nogi na stół i z obrażoną miną obserwowała innych saiyan w tej sali. Dopiero gdy zauważyła co takiego pysznego niesie jej Raziel... opanowała się.
___ - Ooooh! Smacznego! - oczy jej zabłysły. Rzuciła się niemal od razu na pyszny soczysty stek. Zauważyła, że większość... nie, wszyscy kadeci tutaj zajadają się jakąś dziwną papką. Więc jej się poszczęściło. Oh... cóż, bywa! Nie ma zamiaru się dzielić.
Dziewczyna była tak zajęta jedzeniem, że w momencie zaczęcia się trzęsienia, nie zauważyła tego. Dopiero gdy spadł jej na ziemię kubek w wodą, podniosła na chwilę głowę, wciąż przeżuwając mięso. Gdy okazało się, że poza tym trzęsieniem nie dzieje się nic więcej, w spokoju dokończyła swoje jedzenie, lewitując w powietrzu. Dzięki temu nie za bardzo działały na nią skutki telepania się wszystkiego wokół. Po chwili jednak skończyła i wylądowała spokojnie z powrotem na ziemi.
___ - Może trener kogoś leje.... - odpowiedziała na paniczne krzyki jakiegoś saiyańskiego jegomościa, który tutaj podbiegł, najwyraźniej wystraszony całym zajściem. Kisa była spokojna. W końcu... może będzie okazja do mordobicia! Hehe! Co z tego, że jej ubranie jest niemal w strzępkach, a twarz posiniaczona i ubrudzona krwią. Skoro się najadła, może walczyć dalej.
Przyjrzała się nowej sobie, a raczej osobnikowi. Od razu rzuciły się jej w oczy jego... dziwne uzbrojenie oraz dość marna muskulatura jak na saiyana. Czy on na prawdę był coś wart z siły? Ale jak widać na przykładzie Kisy, pozory czasami mogą mylić... na razie milczała i wyostrzyła zmysły KI. Taka silna eksplozja oraz trzęsienia na pewno nie były spowodowane jakimś tam wkurzeniem trenera. To było coś znacznie gorszego. Zmarszczyła brwi oraz zacisnęła pięści.
Została bezczelnie pociągnięta za ogon jak jakiś worek pełen ziemniaków. Oczywiście nie odbyło się bez szopki, jaką robiła potem dziewczyna przez całą drogę. Przeróżne bluzgi i brzydkie słowa, które nie przystoi tak młodej damie wychodziły z jej ust. Wszyscy oczywiście patrzyli się na nią, jak na totalną wariatkę, ale... Kisa nie jest z tych co to by się przejmowali innymi. Ba, nawet go ugryzła gdy tylko znalazła ku temu okazję.
___ - Jak urwiesz mi ten ogon to ja urwę Ci inny... - burknęła w odpowiedzi na jego słowa. Też nie żartowała. Nie jest z takich co rzucają słowa na wiatr, a szczególnie jeśli są to groźby kierowane w jej stronę.
Cóż. Nie miała zbytnio wyboru gdy ten ją puścił. Była grzeczna. Nie, że się słuchała, czy coś w tym stylu. Po prostu pomyślała, że nudzą ją już potyczki i sparringi z Raziel'em, a poza tym była ciekawa gdzie ją zabiera, skoro przed chwilą jeszcze chciał iść na zwiady. Nagła zmiana zdania? Nie w jego stylu.
Droga, jaką przebyli zaczęła przypominać drogę na stołówkę, więc... nic dziwnego, że agresywne zachowanie Kisa wsadziła sobie w buty wraz z dumą. Teraz była pora na żarcie! Można na chwilę zakopać ten topór wojenny, szczególnie, że po tej walce czarnowłosa była strasznie głodna, co w kółko przypominał jej o tym burczący brzuszek. Walił jak dzwony.
Posłusznie zajęła miejsce przy stole, lecz wciąż nafukana (obrażona), wyłożyła nogi na stół i z obrażoną miną obserwowała innych saiyan w tej sali. Dopiero gdy zauważyła co takiego pysznego niesie jej Raziel... opanowała się.
___ - Ooooh! Smacznego! - oczy jej zabłysły. Rzuciła się niemal od razu na pyszny soczysty stek. Zauważyła, że większość... nie, wszyscy kadeci tutaj zajadają się jakąś dziwną papką. Więc jej się poszczęściło. Oh... cóż, bywa! Nie ma zamiaru się dzielić.
Dziewczyna była tak zajęta jedzeniem, że w momencie zaczęcia się trzęsienia, nie zauważyła tego. Dopiero gdy spadł jej na ziemię kubek w wodą, podniosła na chwilę głowę, wciąż przeżuwając mięso. Gdy okazało się, że poza tym trzęsieniem nie dzieje się nic więcej, w spokoju dokończyła swoje jedzenie, lewitując w powietrzu. Dzięki temu nie za bardzo działały na nią skutki telepania się wszystkiego wokół. Po chwili jednak skończyła i wylądowała spokojnie z powrotem na ziemi.
___ - Może trener kogoś leje.... - odpowiedziała na paniczne krzyki jakiegoś saiyańskiego jegomościa, który tutaj podbiegł, najwyraźniej wystraszony całym zajściem. Kisa była spokojna. W końcu... może będzie okazja do mordobicia! Hehe! Co z tego, że jej ubranie jest niemal w strzępkach, a twarz posiniaczona i ubrudzona krwią. Skoro się najadła, może walczyć dalej.
Przyjrzała się nowej sobie, a raczej osobnikowi. Od razu rzuciły się jej w oczy jego... dziwne uzbrojenie oraz dość marna muskulatura jak na saiyana. Czy on na prawdę był coś wart z siły? Ale jak widać na przykładzie Kisy, pozory czasami mogą mylić... na razie milczała i wyostrzyła zmysły KI. Taka silna eksplozja oraz trzęsienia na pewno nie były spowodowane jakimś tam wkurzeniem trenera. To było coś znacznie gorszego. Zmarszczyła brwi oraz zacisnęła pięści.
- RazielSuccub Admin
- Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013
Skąd : Rzeszów
Identification Number
HP:
(750/750)
KI:
(0/0)
Re: Stołówka
Pon Sie 17, 2015 9:13 am
Nie przejmował się groźbami rzucanymi przez Kisę. Gdyby za każdym razem spełniało się to co mu inni obiecywali to Raz byłby już bardzo uduchowionym duchem. Dlatego miał głęboko w dupie to co o nim mówi kadetka. Był Natto i miała się go słuchać, inaczej dostanie karę. Raziel nie należał do osób, które karały słabszych od siebie, gdyż sprawiało im to radość. U niego na karę trzeba było sobie zasłużyć i być naprawdę leniem czy debilem. Niestety sporo się takich zdarzało, więc Natto mógł ze spokojny sumieniem wlepiać kary. Niestety też trenerzy często kazali mu się zajmować bachorami elity czy innymi geniuszami. Myślały, że skoro trafiły na inną osobę z elity, to będą traktowane lepiej niż inni i nie będą musieli nic robić. Im służba zapewne kojarzyła się z awansami za zasługi rodziców, gnojeniu halfów i bez klanowców, wyrywaniu dup i byciu wkurwiającymi. Najczęściej szybko zmieniali swoje nastawienie, kiedy poznali bliżej Zahne’a. Szybko im wybijał z głowy takie zachowania. Najczęściej pięścią, butem lub czyszczeniem kibli. Dlatego też mało sobie zrobił z tego co mówiła Kisa i ruszył z nią spokojnie do stołówki, gdzie zamówił jedzenie.
Dziewczyna miała farta, że to akurat on się nią zajmował inaczej musiałaby wcinać to co wszyscy kadeci. Paskudną papkę pochodzącą pewnie z odpadków i rzygowin. Dzisiaj słońce, a właściwie już księżyc uśmiechnęło się do niej.
Jedli spokojnie, dopóki nie nadeszły pierwsze wstrząsy. Zahne przerwał na chwilę jedzenie jakby nasłuchując i czekając na kolejne, które szybko nadeszły. Coś tu śmierdziało. Natto odłożył sztućce i zaczął się rozglądać po pomieszczeniu, równocześnie skanując energie na planecie. Wiele z nich było podniesionych i dość szybko się przemieszczały. Czyżby to dziś?
- To mało słyszałeś i jeszcze mniej widziałeś. – mruknął Raz do wystraszonego kadeta, który szybko podbiegł do niego. Syn Aryenne uruchomił swój scouter i zaczął przeglądać informacje oraz wiadomości, równocześnie nasłuchując rozkazów. Zaczynało się piekło. Kątem oka dostrzegł, że chłopak obserwuje Kise. Cóż, nawet podczas apokalipsy trzeba przyjrzeć się dziewczynie. Zahne czytał informacje, które zalewały mu ekran, aż w końcu przeszedł na kanał wewnętrzny. Tam było już spokojniej, gdyż wojsko filtrowało informacje.
- Trener nikogo nie leje. To coś gorszego. Nastąpił wybuch i to w samym centrum. Odprowadzę was do kwater, gdyż w pełnię na nic się nie przydacie. – powiedział Raz chłodnym tonem, po czym dał znać dziewczynie i chłopakowi, że mają iść za nim. Kilku Nashi wybiegło już ze stołówki, zaś kadeci chyba nie wiedzieli co zrobić. Zahne pchnął drzwi od stołówki, zaś w tym momencie jego scouter dał znak o kilku nadbiegających osobach. Swoi?
Occ:
z/t na korytarz. Idziecie ze mną.
Odpis dowolny
Dziewczyna miała farta, że to akurat on się nią zajmował inaczej musiałaby wcinać to co wszyscy kadeci. Paskudną papkę pochodzącą pewnie z odpadków i rzygowin. Dzisiaj słońce, a właściwie już księżyc uśmiechnęło się do niej.
Jedli spokojnie, dopóki nie nadeszły pierwsze wstrząsy. Zahne przerwał na chwilę jedzenie jakby nasłuchując i czekając na kolejne, które szybko nadeszły. Coś tu śmierdziało. Natto odłożył sztućce i zaczął się rozglądać po pomieszczeniu, równocześnie skanując energie na planecie. Wiele z nich było podniesionych i dość szybko się przemieszczały. Czyżby to dziś?
- To mało słyszałeś i jeszcze mniej widziałeś. – mruknął Raz do wystraszonego kadeta, który szybko podbiegł do niego. Syn Aryenne uruchomił swój scouter i zaczął przeglądać informacje oraz wiadomości, równocześnie nasłuchując rozkazów. Zaczynało się piekło. Kątem oka dostrzegł, że chłopak obserwuje Kise. Cóż, nawet podczas apokalipsy trzeba przyjrzeć się dziewczynie. Zahne czytał informacje, które zalewały mu ekran, aż w końcu przeszedł na kanał wewnętrzny. Tam było już spokojniej, gdyż wojsko filtrowało informacje.
- Trener nikogo nie leje. To coś gorszego. Nastąpił wybuch i to w samym centrum. Odprowadzę was do kwater, gdyż w pełnię na nic się nie przydacie. – powiedział Raz chłodnym tonem, po czym dał znać dziewczynie i chłopakowi, że mają iść za nim. Kilku Nashi wybiegło już ze stołówki, zaś kadeci chyba nie wiedzieli co zrobić. Zahne pchnął drzwi od stołówki, zaś w tym momencie jego scouter dał znak o kilku nadbiegających osobach. Swoi?
Occ:
z/t na korytarz. Idziecie ze mną.
Odpis dowolny
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Stołówka
Sro Sty 20, 2016 5:05 pm
Shadow biegł korytarzem jak najszybciej. Chciał jak najszybciej dotrzeć do stołówki. Biegnąc usłyszał jak coś leci. Zauważył że cegła wyrwana na wskutek jednego z wybuchów poleciała na niego. Szybko się uchylił. Pobiegł dalej myśląc było blisko. Mam nadzieję że mnie nie trafią Trafił na skrzyżowanie korytarzy. Wyciągnął plan akademii i sprawdził w którą stronę ma pobiec. Zauważył też że w drugim korytarzu całuję się dwoję Halfów. Dziewczyna była brązową-włosa i niebieskimi oczami. Była drobna i o małym wzroście. Chłopak natomiast był czarnowłosy z oczami koloru piwnego. Oboje zauważyli Shadowa -Nie przeszkadzajcie sobie- powiedział do nich - Już znikam- zgodnie z tym co powiedział udał się w swoją stronę. Biegnąc dalej natrafił na dwójkę kolejnych małp, Halfa i Sayiana. Half przyciskał drugiego do ściany mówiąc - Nie nachodź mojej dziewczyny gościu- koleś do którego mówił miał złamany nos. Obaj zauważyli Shada, half powiedział do niego - widzę że też jesteś halfem, wiec idź dalej.- Spoko- powiedział do niego Shad- my Halfy musimy się trzymać razem. Shadow jestem- podał mu rękę - miło poznać, nazywam się Virax.- rzekł nowo poznany facet. Shadow pożegnał się z nim i pobiegł dalej w stronę stołówki. Minął kilku kadetów biegnących z skrzynkami. Jeden z nich upuścił skrzynię na stopę i zaklął ale po chwili pobiegł dalej. Shad biegł aż potknął się od wygiętego kawałka podłogi który powstał od wybuchu. Przewrócił się jednak szybko wstał i ruszył dalej W końcu dotarł do pomieszczenia z napisem nad drzwiami ,,Stołówka''. Wszedł do środka pokoju. W wejściu zauważył że na końcu pomieszczenia 2 Sayian się tłukła a kilku innych w tym parę kobiet się temu przyglądało. Half zignorował ich i Zaczął się rozglądać i szukać osobnika którego szukał. Z opisu był on wysoki z czerwonymi włosami oraz protezą zamiast prawej nogi. Nagle zauważył że jeden z dwójki walczących rzucił swoim przeciwnikiem tak że ten zaczął lecieć wprost na Shada. Ten nie czekając od razu uskoczył prawie zderzając się z lecącą małpą. Zaczął dalej szukać gościa którego szukał.
Re: Stołówka
Czw Sty 21, 2016 6:44 pm
Gdy Shadow przyjrzał się uważniej mężczyźnie, który przed chwilą rzucił swym przeciwnikiem przez salę, zauważyłby że to właśnie jego szuka. Wysoki, czerwone włosy, proteza w miejsce straconej nogi - to bez wątpienia był on. Po wygranej walce facet prychnął i rozejrzał się wokoło.
- No i gdzie do cholery jest ten posłaniec? Jeśli nie pojawi się w ciągu minuty to przysięgam, rozniosę tę salę!
W końcu skąd miał wiedzieć że ów chłopak jest już na miejscu, skoro nie wiedział jak wygląda? A w tym przypadku "Mahomet" nie zamierzał fatygować się do "góry".
- No i gdzie do cholery jest ten posłaniec? Jeśli nie pojawi się w ciągu minuty to przysięgam, rozniosę tę salę!
W końcu skąd miał wiedzieć że ów chłopak jest już na miejscu, skoro nie wiedział jak wygląda? A w tym przypadku "Mahomet" nie zamierzał fatygować się do "góry".
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Stołówka
Czw Sty 21, 2016 8:13 pm
Shad rozpoznał gościa który wygrał z tym drugim. To był ten którego szukał. Sayian wściekał się bo czekał na posłańca a nie wiedział że to half jest nim. Shadow podbiegł do niego i powiedział -Przepraszam że przeszkadzam ale pan na mnie czeka. To ja mam coś od pana odebrać. Half tymczasem stanął opierając się o stoli który stał obok. Miał nadzieję że gościu szybko odda mu tą przesyłkę i będzie mógł sobie stąd pójść. Shad miał już sporo problemów na głowię. Spokojnie czekał jak mężczyzna zareaguję na jego słowa mówiące że to on jest posłańcem. Pół- Sayian przy okazji spojrzał na gościa który wleciał na ścianę. Facet był cały poobijany i poturbowany. Poszedł kilka kroków a następnie przewrócił się wywalając także stolik o który chciał się oprzeć aby nie stracić równowagi. Kilka osób podeszło do niego aby sprawdzić czy żyję. Ewidentnie nie przejmując się nim spokojnie wrócili na swoje miejsca jakby nic się nie stało. Tym lepiej dla ''Mahometa'' i Shadowa. Half oczekiwał aż Sayian wreszcie przekaże mu paczkę aby mógł ją dostarczyć i odebrać swój strój kadeta z zbrojowni w której obecnie było 3 ludzi.
Re: Stołówka
Sob Sty 23, 2016 6:08 pm
Czerwonowłosy spojrzał z góry na chłopaka, mierząc go wzrokiem. Członkowie jego świty podeszli bliżej, tworząc wokoł swojego szefa i posłańca ciasny krąg. Gdyby teraz Shadow nagle zmienił zdanie i chciał się ewakuować, zatrzymał by się na którymś z Saiyan.
- Ty? Takie chuchro? Muszę Cię sprawdzić. Erin, zmierzysz się z nim!
Z kręgu wystapiła młoda, całkiem ładna dziewczyna, rówieśniczka Shadow'a. Skinęła głową, po czym przyjęła pozycję obronną, zachęcając przeciwnika by zaatakował pierwszy.
- Walczycie 5 minut, lub póki jedno z was padnie albo się podda. Fight!
OCC:
No to pouczysz się trochę mechaniki. Walczysz kośćmi - 5 tur. Staty przeciwniczki - takie same jak Twoje. Jak wypadnie technika to strzela Ki Blastem za 15 dmg. Zregeneruj sobie hp do max. wartości. Od tego jak wypadniesz zależy czy dostaniesz przesyłkę czy nie. Powodzenia.
- Ty? Takie chuchro? Muszę Cię sprawdzić. Erin, zmierzysz się z nim!
Z kręgu wystapiła młoda, całkiem ładna dziewczyna, rówieśniczka Shadow'a. Skinęła głową, po czym przyjęła pozycję obronną, zachęcając przeciwnika by zaatakował pierwszy.
- Walczycie 5 minut, lub póki jedno z was padnie albo się podda. Fight!
OCC:
No to pouczysz się trochę mechaniki. Walczysz kośćmi - 5 tur. Staty przeciwniczki - takie same jak Twoje. Jak wypadnie technika to strzela Ki Blastem za 15 dmg. Zregeneruj sobie hp do max. wartości. Od tego jak wypadniesz zależy czy dostaniesz przesyłkę czy nie. Powodzenia.
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Stołówka
Pon Sty 25, 2016 7:35 pm
Shadow stał spokojnie czekając na odpowiedź. Kiedy dowiedział się że będzie musiał walczyć z dziewczyną zwaną Erin wzruszył ramionami. Kiedy usłyszał że walka potrwa 5 minut albo do poddania lub pokonania drugiego kiwnął głową na znak że rozumie. Odsunął się trochę od przeciwniczki. Zauważył że ona przyjęła pozycję obronną zachęcając Shada do ataku. Half ruszył natychmiast do ataku na swojego przeciwnika. Biegł w jego stronę bardzo szybko. Postanowił wykorzystać pewien fortel wobec swojej oponentki. Kiedy był już kilka centymetrów od niej przeskoczył nad nią. W powietrzu obrócił się w jej stronę i natychmiast wyprowadził potężne kopnięcie celując w twarz Sayianki. Przeciwniczka nie zdążyła zablokować ataku. Oberwała i poleciała kilka metrów od swojej poprzedniej pozycji. Wściekła wstała i szykowała się do ataku. Shadow miał się na baczności i uważnie obserwował
Sayianke. Nigdy nie można było zlekceważyć przeciwnika. Wiele razy zdarzało się że ktoś przegrywał tylko dlatego że lekceważył swojego przeciwnika i nie walczył z nim na całego. Half nie miał zamiaru przegrać. Musiał wygrać i zanieść paczkę do Zbrojowni żeby uzyskać strój i móc uznać się za pełnoprawnego kadeta Akademii.
statystyki przeciwnika:
siła:7
szybkość:7
wytrzymałość:7
Energia:9
Atak potężny= 14 dmg
Hp przeciwniczki: 91
Moje Hp: 105
Sayianke. Nigdy nie można było zlekceważyć przeciwnika. Wiele razy zdarzało się że ktoś przegrywał tylko dlatego że lekceważył swojego przeciwnika i nie walczył z nim na całego. Half nie miał zamiaru przegrać. Musiał wygrać i zanieść paczkę do Zbrojowni żeby uzyskać strój i móc uznać się za pełnoprawnego kadeta Akademii.
statystyki przeciwnika:
siła:7
szybkość:7
wytrzymałość:7
Energia:9
Atak potężny= 14 dmg
Hp przeciwniczki: 91
Moje Hp: 105
Re: Stołówka
Pon Sty 25, 2016 7:35 pm
The member 'Shadow' has done the following action : Rzut Kośćmi
'Walka automat ' :
Result :
'Walka automat ' :
Result :
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Stołówka
Pon Sty 25, 2016 7:53 pm
Przeciwniczka Shadowa zaatakowała. W mgnieniu oka przemieściła się za Halfa i mocnym uderzeniem wybiła go w powietrze. Tam zrobiła małą serię ciosów pięściami a na koniec kopnęła w brzuch Shada posyłając go w stronę podłogi. Half uderzył w nią i trochę się poobijał. Sayianka wylądowała na ziemi z małym uśmieszkiem i przybrała pozę obronną. Shad nie zamierzał pozostać jej dłużny. Ruszył do natychmiastowego ataku. Nim Sayianka zdążyła postawić gardę otrzymała serię ciosów w twarz i klatkę piersiową. Na koniec Shad kopnął ją sprawiając że odleciała 2 metry i wpadła na stolik niszcząc go. Teraz Half się uśmiechnął. Niezła jest, kto wie? może dane mi będzie jeszcze ją spotkać? Shadow jak na razie radził sobie całkiem nieźle w starciu z przeciwniczką którą wybrał dla niego w ramach sprawdzenia ,, Mohamed''. Shad musiał szybko wygrać i dostarczyć przesyłkę aby uwolnić się od typów ze zbrojowni którzy dalej prawdopodobnie obrabowywali magazyn tamtego pomieszczenia.
Kontra Sayianki=14 hp
Atak podstawowy Shadowa=7hp
statystyki przeciwnika:
siła:7
szybkość:7
wytrzymałość:7
Energia:9
Hp przeciwniczki:105
Moje Hp: 91
Kontra Sayianki=14 hp
Atak podstawowy Shadowa=7hp
statystyki przeciwnika:
siła:7
szybkość:7
wytrzymałość:7
Energia:9
Hp przeciwniczki:105
Moje Hp: 91
Re: Stołówka
Pon Sty 25, 2016 7:53 pm
The member 'Shadow' has done the following action : Rzut Kośćmi
'Walka automat ' :
Result :
'Walka automat ' :
Result :
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Stołówka
Pon Sty 25, 2016 8:09 pm
Sayianka wstała z resztek stoliku. Nie czekając natychmiast ruszyła do ataku. Nim half zdążył zareagować otrzymał cios w brzuch na skutek czego zgiął się lekko. Sayianka uderzyła go mocno w plecy a potem złapała go za nogę i rzuciła nim na drugi koniec sali. Shad na szczęście zdołał się odbić od ściany i natychmiast ruszyć do ataku. Sayianka otrzymała ciąg ciosów w twarz. Po kilku sekundach obijania jej twarzyczki Shadow podniósł ją i rzucił o ziemię. Potem jeszcze raz ją podniósł i rzucił nią w stolik stojący niedaleko niego. Nie czekając na jej reakcje natychmiast podbiegł do niej i kopnął ją dzięki czemu poleciała na ścianę uderzając o nią. Potem ponownie dotarł do niej nim zdążyła wstać i rzucił nią w kolejny stolik Sayianka uderzyła w niego rozbijając go na bardzo drobne kawałki które z niego zostały. Shadow tymczasem kiedy jego przeciwniczka zbierała się do kupy poprawił sobie ubranie które miał na sobie włosy. Kiedy był już przygotowany a jego oponentka wstała przyjął pozycję bojową.
atak podstawowy Shadowa=7dmg
atak szybki Erin [tej Sayianki]=7dmg
statystyki przeciwniczki:
siła:7
szybkość:7
wytrzymałość:7
Energia:9
Jej Hp: 105
Moje Hp: 84
atak podstawowy Shadowa=7dmg
atak szybki Erin [tej Sayianki]=7dmg
statystyki przeciwniczki:
siła:7
szybkość:7
wytrzymałość:7
Energia:9
Jej Hp: 105
Moje Hp: 84
Re: Stołówka
Pon Sty 25, 2016 8:09 pm
The member 'Shadow' has done the following action : Rzut Kośćmi
'Walka automat ' :
Result :
'Walka automat ' :
Result :
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Stołówka
Pon Sty 25, 2016 8:42 pm
Shad ruszył do ataku. Serwował swojej przeciwniczce najrozmaitsze ciosy i kopnięcia jakie znał. Sayianka porządnie obrywała z tych ciosów. Na końcu Shad odkopnął ją od siebie. Po chwili się otrząsła się i sama ruszyła do ataku. Wykorzystała tą samą taktykę co Shadow na początku. Half jednak nie dał się i uniknął ciosu nie dając się trafić. Zostały mu 2 minuty na zadanie przeciwniczce jak najwięcej obrażeń. Oboje stanęli w średniej odległości od siebie wyczekując na następny ruch przeciwnika. Shadow miał chwilkę aby przyjrzeć się przeciwniczce. Była całkiem ładna oraz młoda, prawdopodobnie w wieku Shadowa. Miała czarne włosy i czarne oczy. Była w miarę dobrze zbudowana. Shadow postanowił walczyć do końca. A kto wie? może gościu da mu paczkę dzięki czemu będzie mógł kontynuować swoją egzystencję na Vegecie w spokoju. Czas się im powoli kończył, jednak oboje nie byli tym faktem zbyt przejęci. Sayianka wyczekując w spokoju poprawiła za ucho niesforny kosmyk włosów. Shad w tym czasie przygładził nieco włosy i mrugnął do swojej przeciwniczki chcąc pokazać jej że szanują ją jako wojowniczkę.
atak potężny Erin= uniknięty
atak szybki Shadowa= 7dmg
staty Erin:
siła:7
szybkość:7
wytrzymałość:7
Energia:9
Hp Erin: 98
Hp Shadowa: 84
atak potężny Erin= uniknięty
atak szybki Shadowa= 7dmg
staty Erin:
siła:7
szybkość:7
wytrzymałość:7
Energia:9
Hp Erin: 98
Hp Shadowa: 84
Re: Stołówka
Pon Sty 25, 2016 8:42 pm
The member 'Shadow' has done the following action : Rzut Kośćmi
'Walka automat ' :
Result :
'Walka automat ' :
Result :
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Stołówka
Pon Sty 25, 2016 8:54 pm
Została ostatnia minuta walki. Sayianka ruszyła do ataku. Atakował zaciekle jednak Shad bez problemu blokował każdy atak.Rubinowoczny[Shadow] postanowił zaatakować swoją przeciwniczkę. Ruszył w pełnym sprincie sprincie na nią. Postanowił wykorzystać pewneś sztuczki której nauczył go Nadic zanim wstąpił do Akademii. Kiedy była już w jego zasiegu Shad skoczył pochylając się do przodu z niby zamiarem zrobienia salta. Jednak lecąc oparł się rękoma o podłoże stając na rękach. Natychmiast bez zwłoki odpowiednim ruchem breakdancowym podciął Sayianke sprawiając że przewróciła się. Zanim jednak opadła na podłogę Shad stanął stopami na ziemi i wykonał szybką przewrotkę kopiąc z całej siły oponentkę w twarz wbijając ją w sufit. Zrobił salto i z gracją baletnicy stanął na nogi. Kiedy już spadła na podłogę powiedział do ,,Mahomeda'' - 5 minut minęło, co sądzisz o walce?.- czekając na odpowiedź podszedł do swojej przeciwniczki i pomógł jej wstać z ziemi mówiąc - dobrze walczyłaś, jesteś dobrą wojowniczką. Half wrócił do Mahometa i zakładając ręce na piersi oczekiwał
odpowiedzi. Miał nadzieję że czerwnowłosy wojownik nie będzie sprawiał problemów i odda paczkę Shadowi bez sprzeciwu.
Atak potężny Shadowa: 14 dmg
Atak podstawowy Erin: zablokowany
staty Erin:
siła:7
szybkość:7
wytrzymałość:7
Energia:9
Hp: Erin: 84
Hp Shadowa: 84
odpowiedzi. Miał nadzieję że czerwnowłosy wojownik nie będzie sprawiał problemów i odda paczkę Shadowi bez sprzeciwu.
Atak potężny Shadowa: 14 dmg
Atak podstawowy Erin: zablokowany
staty Erin:
siła:7
szybkość:7
wytrzymałość:7
Energia:9
Hp: Erin: 84
Hp Shadowa: 84
Re: Stołówka
Wto Sty 26, 2016 10:26 pm
- Nie musisz prawić mi komplementów, dobrze wiem że byłam lepsza - Erin spojrzała z politowaniem na chłopaka, lecz skorzystała z wyciągniętej ręki i podniosła się na nogi - pod koniec dałam Ci fory, bo aż żal było patrzeć jakie baty dostajesz - wtrąciła jeszcze, po czym wróciła do swojej grupy, czekając na reakcję swojego szefa.
- Co sądzę o walce? Może jakbyś bardziej skupiał się na przeciwniczce, zamiast na tym ile czasu zostało, to poszło by Ci lepiej.
Mężczyźnie najwyraźniej nie podobało się to, że Shadow sam zdecydował o końcu, nie czekając na jego "Stop!" lub "Koniec walki". I postanowił go za to ukarać. Błyskawicznym ruchem wytworzył falę powietrza, która porwała młodego wojownika. Half po raz drugi w ciągu godziny wylądował na ścianie. Czerwonowłosy podszedł do rozłożonego na podłodze Shadowa i wyciągnął z kieszenie maleńką paczuszkę.
- Szczerze to mnie nie zachwyciłeś i gdybym nie miał Twojego szefa oraz jego interesów w dupie to bym Ci tego nie dał. Ale tak jak powiedziałem, wisi mi czy ta przesyłka do niego dotrze czy nie, także...
Odwrócił się i odchodząc rzucił przez ramię przesyłkę, która wylądowała na głowie posłańca. Miał w końcu to czego chciał. Może wracać do zbrojowni.
OCC:
Masz przesyłkę, możesz wracać tam skąd przybyłeś. 5 pkt. za walkę, upomnij się o nie przy najbliższej sesji treningowej.
- Co sądzę o walce? Może jakbyś bardziej skupiał się na przeciwniczce, zamiast na tym ile czasu zostało, to poszło by Ci lepiej.
Mężczyźnie najwyraźniej nie podobało się to, że Shadow sam zdecydował o końcu, nie czekając na jego "Stop!" lub "Koniec walki". I postanowił go za to ukarać. Błyskawicznym ruchem wytworzył falę powietrza, która porwała młodego wojownika. Half po raz drugi w ciągu godziny wylądował na ścianie. Czerwonowłosy podszedł do rozłożonego na podłodze Shadowa i wyciągnął z kieszenie maleńką paczuszkę.
- Szczerze to mnie nie zachwyciłeś i gdybym nie miał Twojego szefa oraz jego interesów w dupie to bym Ci tego nie dał. Ale tak jak powiedziałem, wisi mi czy ta przesyłka do niego dotrze czy nie, także...
Odwrócił się i odchodząc rzucił przez ramię przesyłkę, która wylądowała na głowie posłańca. Miał w końcu to czego chciał. Może wracać do zbrojowni.
OCC:
Masz przesyłkę, możesz wracać tam skąd przybyłeś. 5 pkt. za walkę, upomnij się o nie przy najbliższej sesji treningowej.
- Joker
- Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015
Identification Number
HP:
(2100/2100)
KI:
(0/0)
Re: Stołówka
Sro Sty 27, 2016 3:50 pm
Baty, dobre sobie Pomyślał Shadow. Mahomedowi niezbyt podobała się walka więc wywołał falę powietrza sprawiając że Shadow po raz kolejny wylądował na ścianie. Gościu podszedł do niego coś tam powiedział i rzucił mu paczkę przez swoje ramię która wylądowała na głowię Shada. Shadow bez słowa schował paczkę i spokojnie wyszedł z pomieszczenia gwizdając melodie. Ruszył biegiem w stronę zbrojowni. Paczkę już miał, wystarczyło dostarczyć ją i będzie miał spokój z gośćmi czekającymi w magazynie. Tak więc spokojnym biegiem równomiernie oddychając biegł do zbrojowni. Po drodze nie natrafił na nikogo ani obcego ani znajomego. Usłyszał za to czyjeś wezwanie w myślach. Hmm... i tak nie mam co zrobić z tą energią powiedział Shadow i wystawił rękę w górę aby przekazać swoje KI osobie która wysłała przekaz. Bez zapasu energii Ki pobiegł dalej. Po chwili przyspieszył i przerzucił się na sprint. Chciał jak najszybciej dotrzeć do miejsca z którego przybył aby móc pożyć chwilę w spokoju nie męczony przez nikogo.
zt/Zbrojownia
occ: 135 ki dla Hikaru
zt/Zbrojownia
occ: 135 ki dla Hikaru
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach