Strona 2 z 2 • 1, 2
Ginger Town
Sro Maj 30, 2012 1:16 am
First topic message reminder :
Mało wiadomo o tym mieście, dla przybyszów owiane jest płachtą tajemnicy. Jedyne, o czym każdy słyszał, to fakt, że mieszka tu mistrz sztuk walki, lecz nawet mieszkańcy nie mają pojęcia, czy to pustelnik, który wpada od czasu do czasu po pisma z modelkami, czy pięcioletnia dziewczynka, która przeszła właśnie obok.
Mało wiadomo o tym mieście, dla przybyszów owiane jest płachtą tajemnicy. Jedyne, o czym każdy słyszał, to fakt, że mieszka tu mistrz sztuk walki, lecz nawet mieszkańcy nie mają pojęcia, czy to pustelnik, który wpada od czasu do czasu po pisma z modelkami, czy pięcioletnia dziewczynka, która przeszła właśnie obok.
- Rikimaru
- Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012
Identification Number
HP:
(1/1)
KI:
(0/0)
Re: Ginger Town
Nie Maj 12, 2013 7:29 pm
Dopiero po tym jak Rikiemu przestało lekko dzwonić w głowie to zrozumiał, że poprzedni atak nie doszedł do przeciwnika, a przynajmniej nie trafił tam gdzie miał trafić. Tym razem wykonał kopniaka w kolano przeciwnika, ale ten miał bardzo mocne nogi i atak chłopaka był mało skuteczny. Przeciwnik po tym jak zatrzymał stopę Rikimaru na swoim kolanie, bo tak to można by raczej nazwać niż ciosem w kolano... Poszedł za ciosem i uderzył odsłoniętego chłopaka prosto w splot słoneczny i to całkiem mocno. Zamroczyło poszukującego zemsty wojownika, a przed sobą na chwile ujrzał wiele ciemnych punktów, ledwo łapał równowagę, a ten ułamek sekundy na chwilę zamienił się w wieczność... Podczas tej chwili ujrzał ciemne, pochmurzone niebo nad czerwoną pustynią. Wiał mocny wiatr, który niósł ze sobą drobne kamyki, które uderzając w cokolwiek rozłupywały się, ale również mogły uszkodzić. Co kilka minut uderzał jasny piorun, zostawiając czarny krąg na tej kamienistej pustyni. Stała się ona taka z pewnością od uderzeń piorunów, które musiały topić piasek i stąd taki wygląd. Takie zdarzenie musiało trwać miliony lat. Stara planeta z równie starą pustynią i niezmiennymi warunkami. Wokół nic nie było widać. Wydawało mu się jakby odbył bardzo daleką podróż. Przez chwilę zastanawiał się czy trafił do piekła, ale po chwili rozbłysk światła pokazał mu tę samą ulicę na której znajdował się wcześniej i tego samego przeciwnika. Czuł jak uchodzą z niego siły. Był wycieńczony tymi poszukiwaniami. Powinien był zwinąć jakiś samochód, wyśledzić dom zbrodniarza i odpocząć. Dostał kolejną lekcję od życia... Byle nie ostatnią.
OCC tura 3
Atak podstawowy 20 dmg
Moje HP: 82-64 = 18
Przeciwnik
Siła: 64
Szybkość: 18
Wytrzymałość: 34
Energia: 52
HP przeciwnika: 232-20=212
OCC tura 3
Atak podstawowy 20 dmg
Moje HP: 82-64 = 18
Przeciwnik
Siła: 64
Szybkość: 18
Wytrzymałość: 34
Energia: 52
HP przeciwnika: 232-20=212
Re: Ginger Town
Nie Maj 12, 2013 7:29 pm
The member 'Rikimaru' has done the following action : Rzut Kośćmi
'Walka automat ' :
Result :
'Walka automat ' :
Result :
- Rikimaru
- Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012
Identification Number
HP:
(1/1)
KI:
(0/0)
Re: Ginger Town
Nie Maj 12, 2013 10:24 pm
Walka od samego początku była nierówna, ale on o tym nie wiedział. Jego instynkt samozachowawczy przyćmiła chęć wyrównania rachunków za czyn jakiego dopuścił się ten kierowca, który okazał się być nie wiadomo kim. Był zbyt mocny dla Rikimaru, który był bliski śmierci, a próbował zadać jeszcze jedno uderzenia, a jego przeciwnik nawet się nie uchylił przed niemrawym atakiem w podbródek. Bez chwili namysłu jego przeciwnik zadał mu potężny cios z kolana w brzuch posyłając go na ścianę jednego z budynków. To był koniec nędznego wysiłku jaki włożył w ostatnich tygodniach młody chłopak, który myślał, że stał się już na tyle silny by mierzyć się z większością ludzi. Wystarczyło trafić na jakiegoś większego, przerośniętego gościa.
- Żadna przyjemność zabijać takiego frajera gołymi rękoma. Wiesz... zniszczyłeś dowód wielu zbrodni. Dlatego jesteś frajerem. Powinienem Ci podziękować, daruję Ci więc życie. Od Ciebie zależy czy tam zdechniesz czy nie. Odważny jesteś, że się postawiłeś. Zresztą pewnie tego nie słyszył nawet, co?
Słyszał jak przez mgłę, bo powoli tracił przytomność, aż w końcu wszystko ucichło.
OCC tura 4
Atak podstawowy 50% 10 dmg
Moje HP: 18- f***g dużo = nieprzytomny
Przeciwnik
Siła: 64
Szybkość: 18
Wytrzymałość: 34
Energia: 52
HP przeciwnika: 212-10=202
- Żadna przyjemność zabijać takiego frajera gołymi rękoma. Wiesz... zniszczyłeś dowód wielu zbrodni. Dlatego jesteś frajerem. Powinienem Ci podziękować, daruję Ci więc życie. Od Ciebie zależy czy tam zdechniesz czy nie. Odważny jesteś, że się postawiłeś. Zresztą pewnie tego nie słyszył nawet, co?
Słyszał jak przez mgłę, bo powoli tracił przytomność, aż w końcu wszystko ucichło.
OCC tura 4
Atak podstawowy 50% 10 dmg
Moje HP: 18- f***g dużo = nieprzytomny
Przeciwnik
Siła: 64
Szybkość: 18
Wytrzymałość: 34
Energia: 52
HP przeciwnika: 212-10=202
Re: Ginger Town
Pon Maj 13, 2013 10:19 am
Jeśli psuję coś to pisz na PM.
OOC
Dodaj sobie 20 punktów za tą walkę.
Mężczyzna mógł poczuć, jak coś lub ktoś szturcha go za ramię. Chwilę później zdało się słyszeć jak zza ściany wołanie oraz brzdęk łańcucha: ___ - Hej! Hej Ty, budź się! - znowu szturchnięcie, lecz tym razem nieco mocniejsze. Za chwilę klepanie po policzku, nie silne. Osoba starała się wybudzić nieprzytomnego by ten nie zapadł w wieczny sen - Zabiorę Cię do szpitala! Słyszysz? - wykrzyknął żeński głos. Chyba zaczęła podnosić leżącego... |
OOC
Dodaj sobie 20 punktów za tą walkę.
- GośćGość
Re: Ginger Town
Pon Maj 13, 2013 4:16 pm
Z Pustyni przybył Hudini
Gdy doleciał już do miasta wbrew założeniom z jakimi tu przyleciał tzn spuszczenia komuś łomotu, pierwszą rzeczą jaką miał zrobić było udać się do jakiegoś baru i trochę zabalować aby uczcić udany trening, co skończyło by się tak jak zawsze. Jago już zaplanowany wieczór przerwała sytuacja którą zobaczył przelatując nad miastem. Pierwsze co zauważył to palący się samochód, niby coś nietypowego ale nie specjalnie go to obchodziło, za to kolejny widok był o wiele ciekawszy. Młoda, czarno włosa dziewczyna próbowała ocucić jakiegoś kolesia który wyglądał na mocno poturbowanego. Pewnie w końcu dała by sobie radę, już nie mówiąc o okolicznych mieszkańcach którzy powinni zaraz przybiec na ratunek. Hudini leciał tak nad tą sceną i patrzył na samochód, zauważył że ogień niedługo dotrze do wylanego paliwa co może spowodować wybuch, a nikt nie śpieszy na pomoc dziewczynie.-Co cię to opchodzi? myślał -W końcu to tylko jakaś dziewczyna i obcy facio którzy zaraz zginą bo żaden cholerny mieszkaniec tego cholernego miasta nie ma ochoty ruszyć dupy i im pomóc, niech sobie spłoną, co tam.Mówił do siebie. -Codziennie giną setki ludzi, czemu miał byś się nimi przejmować Myślał lecz wiedział już że przegrał tą walkę.-Cholera Hudini co z ciebie za demon, skoro masz zamiar każdemu pomagać.Powiedział na głos i ruszył w ich stronę. Myślał że ma dużo czasu lecz nagle płonący kawałek samochodu spadł bliżej plamy paliwa i prawdopodobnie została jeszcze tylko chwila aby ich stamtąd zabrać. Hudini ruszył szybko, najszybciej jak potrafił i chwycił obydwoje w locie. Starał się złapać chłopaka najdelikatniej jak umiał, a dziewczynę przerzucił sobie przez ramię. Ich ciężar okazał się większy niż Hudini oczekiwał lub po prostu był on słabszy niż zakładał, mimo to ruszył do przodu bo czuł że samochód zaraz wybuchnie. I nie pomylił się, w prawdzie zdążył przelecieć kawałek lecz eksplozja rzuciła nim do przodu. Na szczęście w miarę miękko wylądował i ułożył na ziemi chłopaka najdelikatniej jak umiał oraz postawił dziewczynę. -Miło mi, nazywam się Hudini bohater z przypadku i początkujący demon. Powiedział z uśmiechem.A ty?
Gdy doleciał już do miasta wbrew założeniom z jakimi tu przyleciał tzn spuszczenia komuś łomotu, pierwszą rzeczą jaką miał zrobić było udać się do jakiegoś baru i trochę zabalować aby uczcić udany trening, co skończyło by się tak jak zawsze. Jago już zaplanowany wieczór przerwała sytuacja którą zobaczył przelatując nad miastem. Pierwsze co zauważył to palący się samochód, niby coś nietypowego ale nie specjalnie go to obchodziło, za to kolejny widok był o wiele ciekawszy. Młoda, czarno włosa dziewczyna próbowała ocucić jakiegoś kolesia który wyglądał na mocno poturbowanego. Pewnie w końcu dała by sobie radę, już nie mówiąc o okolicznych mieszkańcach którzy powinni zaraz przybiec na ratunek. Hudini leciał tak nad tą sceną i patrzył na samochód, zauważył że ogień niedługo dotrze do wylanego paliwa co może spowodować wybuch, a nikt nie śpieszy na pomoc dziewczynie.-Co cię to opchodzi? myślał -W końcu to tylko jakaś dziewczyna i obcy facio którzy zaraz zginą bo żaden cholerny mieszkaniec tego cholernego miasta nie ma ochoty ruszyć dupy i im pomóc, niech sobie spłoną, co tam.Mówił do siebie. -Codziennie giną setki ludzi, czemu miał byś się nimi przejmować Myślał lecz wiedział już że przegrał tą walkę.-Cholera Hudini co z ciebie za demon, skoro masz zamiar każdemu pomagać.Powiedział na głos i ruszył w ich stronę. Myślał że ma dużo czasu lecz nagle płonący kawałek samochodu spadł bliżej plamy paliwa i prawdopodobnie została jeszcze tylko chwila aby ich stamtąd zabrać. Hudini ruszył szybko, najszybciej jak potrafił i chwycił obydwoje w locie. Starał się złapać chłopaka najdelikatniej jak umiał, a dziewczynę przerzucił sobie przez ramię. Ich ciężar okazał się większy niż Hudini oczekiwał lub po prostu był on słabszy niż zakładał, mimo to ruszył do przodu bo czuł że samochód zaraz wybuchnie. I nie pomylił się, w prawdzie zdążył przelecieć kawałek lecz eksplozja rzuciła nim do przodu. Na szczęście w miarę miękko wylądował i ułożył na ziemi chłopaka najdelikatniej jak umiał oraz postawił dziewczynę. -Miło mi, nazywam się Hudini bohater z przypadku i początkujący demon. Powiedział z uśmiechem.A ty?
- Rikimaru
- Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012
Identification Number
HP:
(1/1)
KI:
(0/0)
Re: Ginger Town
Pon Maj 13, 2013 7:14 pm
Był nieprzytomny paręnaście minut, a w tym czasie zebrała się niezła grupka gapiów, którzy stali za murami i wychylali głowy obserwując dramatyczną sytuację. Chłopak co prawda leżał na tyle daleko, żeby ewentualny wybuch samochodu nic mu nie zrobił, ale jakieś odłamki bez problemu mogłyby go poćwiartować. Wciąż mu dźwięczały w głowie słowa jego przeciwnika. Żadna przyjemność zabijać takiego frajera gołymi rękoma. To prawda, że powinien być wdzięczny za pozostawienie przy życiu, ale w pewnym sensie była to hańba dla niego. Faktycznie mógł czuć się jak frajer. Przez jego głowę przedzierał się słaby głos. Poczuł coś na ramieniu, potem nieco mocniej, a kolejne słowa były wyraźniejsze. - Zabiorę Cię do szpitala! Słyszysz? -
Gdy otworzył oczy ujrzał piękną brunetkę ubraną nieco na sportowo. Musiała być całkiem odważna, żeby pomagać nieznajomemu, ale mogła nie widzieć walki, więc zachowanie mogło być normalne. W zasadzie cała akcja przebiegała szybko, nie miał czasu się zastanawiać nad niedawną walkę i nad tym, gdzie uciekł jego przeciwnik, a raczej gdzie odszedł, bo uciekają tchórze. Dziewczyna nie była jedyną osobą, która próbowała mu pomóc oddalić się od palącego samochodu. Zaraz po tym, jak dziwny osobnik z wąsami podniósł go nastąpił wybuch, który wyrzucił ich do przodu, ale różowy bez problemu sobie z tym poradził. Jak tylko zaczął orientować się w sytuacji wokół niego odepchnął "Hudniego, bohatera z przypadku" i cofnął się nieco do tyłu chwiejnym krokiem.
- Nie potrzebu... - jego twarz wykrzywił grymas bólu. - ...je pomocy. Nie cierpię szpitali! - wypowiedział to ostatnie słowo mimowolnie.
To prawda, że bez wątpienia mógł mieć dość szpitali, kiedy spędził w nich już tyle czasu. Był już składany, przywracany do życia. Jedni mężni wojownicy boją się igieł, a inni mogą czuć strach przed całą służbą zdrowia. Trauma pozostaje do końca życia i nic się z tym nie da zrobić.
OCC: 10% hp czyli +30
Gdy otworzył oczy ujrzał piękną brunetkę ubraną nieco na sportowo. Musiała być całkiem odważna, żeby pomagać nieznajomemu, ale mogła nie widzieć walki, więc zachowanie mogło być normalne. W zasadzie cała akcja przebiegała szybko, nie miał czasu się zastanawiać nad niedawną walkę i nad tym, gdzie uciekł jego przeciwnik, a raczej gdzie odszedł, bo uciekają tchórze. Dziewczyna nie była jedyną osobą, która próbowała mu pomóc oddalić się od palącego samochodu. Zaraz po tym, jak dziwny osobnik z wąsami podniósł go nastąpił wybuch, który wyrzucił ich do przodu, ale różowy bez problemu sobie z tym poradził. Jak tylko zaczął orientować się w sytuacji wokół niego odepchnął "Hudniego, bohatera z przypadku" i cofnął się nieco do tyłu chwiejnym krokiem.
- Nie potrzebu... - jego twarz wykrzywił grymas bólu. - ...je pomocy. Nie cierpię szpitali! - wypowiedział to ostatnie słowo mimowolnie.
To prawda, że bez wątpienia mógł mieć dość szpitali, kiedy spędził w nich już tyle czasu. Był już składany, przywracany do życia. Jedni mężni wojownicy boją się igieł, a inni mogą czuć strach przed całą służbą zdrowia. Trauma pozostaje do końca życia i nic się z tym nie da zrobić.
OCC: 10% hp czyli +30
Re: Ginger Town
Pon Maj 13, 2013 8:07 pm
Dziewczynie chyba nie za bardzo się spodobało to, że została nagle porwana. Na całe szczęście została szybko odstawiona na bok bo była gotowa bić i kopać "bohatera z przypadku". Która by kobieta tego nie robiła? Ha! Na całe szczęście była za bardzo zszokowana. ___ - Hympf! - warknęła krótko na wąsacza gdy spytał o jej imię. Zacisnęła pieści patrząc na niego wzrokiem mówiącym 'podejdź bliżej, a pożałujesz tego', po czym zwróciła się do rannego - Hej! Nie bądź głupi! Spójrz tylko na siebie, jak Ty wyglądasz? Zaraz tutaj ducha wyzioniesz. - powiedziała przybierając na twarz groźny wyraz. Nie patrząc czy oberwie się jej czy też nie podeszła do Raiona wyciągając rękę - Daj sobie pomóc, przestań być taki gburowaty. |
OOC
Hudini jak możesz to następnym razem uprzedzaj jak będziesz chciał się wtrynić między NPC'a.
- Rikimaru
- Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012
Identification Number
HP:
(1/1)
KI:
(0/0)
Re: Ginger Town
Pon Maj 13, 2013 8:18 pm
W pierwszej chwili miał lekko uderzyć jej rękę zewnętrzną częścią dłoni (tak jakby dając znak, że chce odrzucić pomoc), ale nie zdołał, bo znowu doznał chwilowego omdlenia i upadł na kolano. Przed tym z jej perspektywy mogło to bardziej wyglądać jakby podawał jej rękę chcąc przyjąć pomoc. To omdlenie i ta pozycja podparta dawały mu chwilę do namysłu. Faktycznie ledwo stał, nie czuł się najlepiej, ale nie miał zamiaru iść do szpitala. Z drugiej strony pasowało się oddalić od miejsca tego zdarzenia. Policja może mieć dużo pytań, których z pewnością nie chciałby udzielić. Ledwo był w stanie unieść głowę, żeby spojrzeć na nią. Poza tym jej piękne oczy nieco go onieśmielały. Coś jednak dobrego w nim tkwiło.
- Dobrze, ale żadnego szpitala. Niedobrze mi się robi na samą myśl i się tylko gorzej czuje myśląc o pobycie w nim. Masz jakiejś alternatywne wyjście... jak Ci było na imię bo nie usłyszałem? - starał się to powiedzieć jak najmniej gburowato. Zdał sobie sprawę z tego, że przez ostatnie parę miesięcy naprawdę mało rozmawiał z ludźmi.
Z ogromnym trudem wstał, ponieważ na lewej nodze miał dość solidnego siniaka, którego musiał zarobić uderzając w ścianę budynku w której swoją drogą zostawił niezłą dziurę.
- Ahh i gdzie moje maniery. Rikimaru. - odpowiedział nieco nonszalancko. Przyjął to imię, ponieważ woli swe prawdziwe ukryć. Nie chce aby go rozpoznał ktokolwiek z przeszłości.
OoC: 10%, czyli +30 hp do 60.
- Dobrze, ale żadnego szpitala. Niedobrze mi się robi na samą myśl i się tylko gorzej czuje myśląc o pobycie w nim. Masz jakiejś alternatywne wyjście... jak Ci było na imię bo nie usłyszałem? - starał się to powiedzieć jak najmniej gburowato. Zdał sobie sprawę z tego, że przez ostatnie parę miesięcy naprawdę mało rozmawiał z ludźmi.
Z ogromnym trudem wstał, ponieważ na lewej nodze miał dość solidnego siniaka, którego musiał zarobić uderzając w ścianę budynku w której swoją drogą zostawił niezłą dziurę.
- Ahh i gdzie moje maniery. Rikimaru. - odpowiedział nieco nonszalancko. Przyjął to imię, ponieważ woli swe prawdziwe ukryć. Nie chce aby go rozpoznał ktokolwiek z przeszłości.
OoC: 10%, czyli +30 hp do 60.
Re: Ginger Town
Pon Maj 13, 2013 8:42 pm
Nawet uśmiechnęła się gdy facet w końcu zmiękł i zgodził się na udzielenie sobie pomocy. Chyba w końcu zrozumiał, że jednak o własnych siłach nie da rady oddalić się od tego miejsca. Czarnowłosa przybliżyła się jeszcze bardziej do niego stając z lewej strony by odciążyć tą nogę, na którą widocznie kuśtykał po czym przerzuciła jego rękę za swój kark pomagając się mu utrzymać w pionie. ___ - Yuki. - powiedziała krótko i cicho znowu spytana o imię. Podniosła głowę na wąsatego kolesia - Ej, Ty! Pomóż mi go zaprowadzić do domu. - krzyknęła co brzmiało jak rozkaz, a nie prośba i dopiero teraz chyba dostrzegła niecodzienny wygląd gumowego. No nic. Yuki chyba się tym za bardzo nie przejęła. |
OOC
Skierujmy się do https://dbng.forumpl.net/t407-tajemniczy-dom-w-srodku-lasu
Strona 2 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach