Transformacje Vernil'a
Nie Lut 17, 2013 1:00 am
Biała Aura
Miłego czytania !
Miłego czytania !
Chłopak po ciężkim dniu na postanowił udać się do swojej kwatery. Wyciągnął mapę udał się do pokoju najkrótszą możliwą drogą. Po drodze zahaczył o toaletę. Skorzystał, po czym podszedł do umywalki skąd leciał życiodajny płyn. Co ciekawe, gdy wchodził do łazienki nikogo w niej nie było a kran był zakręcony. Lekko się zląkł jednak pomyślał ze mu się wydawało wzruszył ramionami i zaczął pić wodę. Po którymś łyku oparł się lewą ręką o umywalkę a prawą zakręcił kran. Głowę spuścił na dół, gdy nagle.. światła w łazience na chwile zgasły. Vernil w ciemności zdążył tylko ponieść głowę. Spojrzał w lustro i w tym momencie nastała jasność, a w lustrze pokazała się dziwna postać. Przedstawiała sayiańskiego kadeta z licznymi ranami na twarzy. Kolor oczu miała jak ten wojownik, który niedługo zostanie wysłany na podbój Namek. Half przestraszył się i bardzo szybko wziął zamach i uderzył za siebie. Chciał trafić postać, która go przestraszyła jednak w momencie uderzenia światła znowu na chwile zgasły. Pięść Vernila spotkała się nie z postacią a ścianą, którą lekko uszkodził. Nikogo za nim nie było. Odwrócił się w stronę umywalki. Woda leciała i powoli napełniała umywalkę. Chłopak był przestraszony. Wszystko zwalał na zmęczenie to musiały być zwidy takich rzeczy nie ma. Obmył sobie twarz zakręcił wodę. Wychodząc z pomieszczenia jeszcze raz upewnił się czy woda nie leci z kranu. Serca biło mu szybciej niż normalnie. Najkrótszą drogą udał się do swojej kwatery. Wszedł w ten długi korytarz. Jego kwatera znajdowała się niemalże na końcu korytarza. Postanowił polecieć. Jak najszybciej do celu. Stał już przy drzwiach. Zaczął wpisywać kod. Z nerwów mylił się. Za którymś razem wreszcie udało mu się wpisać poprawną kombinacje kilku cyfr i gdy miał wpisać ostatnią liczbę mechanizm wysiadł a w holu zrobiło się ciemno. Postać pojawiła się między nim a drzwiami. Była blisko. Na poranionej twarzy widać było maniakalny uśmiech. Na czoło opadały ciemno szare włosy które nachodziły na krwiste oczy. Przestraszony chłopak w bezwładnie zwisającej ręce, która nie wpisywała kodu stworzył Ki-blasta i uderzył w twarz monstrum. Potwór oberwał a światła się zapaliły. Vernil jeszcze nigdy w sowim życiu nie był tak przerażony. Z jego czoła lał się zimny pot. Lewą dłonią przetarł je a prawą dokończył pisać kod. Drzwi się odblokowały. Brązowowłosy szybko wszedł do pomieszczenia i chciał zapalić przełącznikiem światło. Nie udało się. Kontakt nie działał. Chłopak próbował kilkukrotnie szybko wciskając kontakt. Drzwi odruchowo zamknął i był sam w ciemnym pokoju. W dłoni stworzył ponownie energetyczną kulkę, która miała mu dać nieco światła. Chciał iść przemyć twarz. To muszą być zwidy nie ma innej opcji idę spać-myślał młodzieniec. Jednak przed łóżkiem zahaczył o toaletę. Chciał jeszcze raz przemyć twarz. Wchodząc do pomieszczenia omal nie dostał zawału. Woda pod prysznicem była odkręcona i myła się w nim jakaś postać pogwizdując sobie wesoło. Chłopak szybko doskoczył do prysznica i uchylając firankę chciał wbić ki-blasta w postać pod prysznicem. Kikocha spotkała się z powietrzem a chłopak został zlany zimną wodą lecącą w kabinie. Kula energetyczna zgasła a chłopak zrzucając z siebie kombinezon szybko wyszedł z łazienki i przerażony wskoczył do łóżka. Przynajmniej próbował. Chciał się przykryć kołdrą. Zamknął oczy na dłuższą chwile, a gdy je otworzył obok niego leżała postać. Tym razem chłopak myślał, że zemdleje. To wszystko mogło dziać się w jego psychice i dowiedział się, że takie zagrania łatwo mogą go wykończyć. Jednak, gdy „odpływał” postać położyła mu rękę na prawym ramieniu. Chłopak uspokoił się. Przestał się pocić a rytm serca powrócił do normy. Postać wstała i powiedziała krótkie
-Walcz ze mną wojowniku. Vernil trochę dziwnie się czuł, ale w jego umyśle i sercu nie panował już strach tylko dziwny spokój. Jedno światło w rogu pokoju zapaliło się jasno rozświetlając całe pomieszczenie. Zaczął okładać pięściami przeciwnika. Robił to automatycznie i bardzo płynnie. Poraniony na twarzy Saiyan blokował ciosy i co jakiś czas atakował Vernila który robił uniki blokował. Cała walka odbywała się bardzo szybko. Podczas wymian ciosów siwowłosemu udało się zranić Halfa. Uderzył z bardzo dużą siłą w prawy biceps. Chłopak z ogonem chciał się chwycić za rękę, jednak po uderzeniu uczucie strachu i lęku wróciło do jego umysłu. Był zły, wściekły i wkurzony na tą walkę. Prawą rękę wyciągnął gwałtownie prostopadle do ciała krzycząc przy tym znajome słowa:
-KIAIHO!!-wypowiedział je tak głośno że chyba w kwaterze obok też musieli go słyszeć. Krwistooki Saiyan uderzył z bardzo durzą siłą plecami w kant szafki. Uderzenie powinno spowodować złamanie kręgosłupa, a jeśli jest wytrzymały to chociaż wyplucie krwi z ust, jednak tak się nie stało. Ruszył w kierunku Vernila lotem. Ten uszykował ki-blasta i uderzył go nim w twarz. Skutki znów były zerowe a potwór jakby wskoczył na wyższy stopień bojowy. Jego ciosy były szybsze i mocniejsze. Przeciwnik atakował tak jak to robił … Vernil. Styl walki był identyczny. Chłopak obrywając przez chwile czuł się tak jakby walczył ze swoim bliźniakiem. Nastawił się na blokowanie ciosów. Czekał aż zregeneruje mu się energia by mógł użyć Kiaiho.
Wreszcie nadszedł ten moment. Nieco pobity half chciał odrzucić przeciwnika, nie zdążył. Siwowłosy był odrobinę szybszy i posłał chłopaka na ścianę, po czym doskoczył do niego i prawą pięścią uderzył go w brzuch tak mocno, że został opluty krwią wydostającą się z ust Vernila. Chłopak padł na ziemie. Skulił się i chwycił za żołądek. Przeciwnik cofnął się. Chyba chciał poczekać aż Brązowy wstanie i będzie mógł dalej walczyć. Halfowi po głowie chodziło pytanie” kim Ty jesteś?” jednak strach uniemożliwił wypowiedzenia tych słów. Czuł się gorzej niż podczas wpisywania na korytarzu kodu do drzwi. Lęk był większy i zwiększał się z każdą sekundą. Ponadto do wszystkiego dołączył jeszcze ból w niektórych miejscach na ciele. Nagle po pomieszczeniu zaczął roznosić się mroczny i pusty głos. Dźwięk był taki, jakby w pomieszczeniu panowała idealna cisza. Między słowami nie było żadnego szmeru.
W każdej walce powinieneś pokonywać nie wroga a siebie-powiedział Saiyan z ranami na twarzy. Słowa szybko trafiły do uszu Vernila. Ten wstał i bez żadnego słowa rzucił się na przeciwnika. Ciosy powoli zaczęły dorównywać przeciwnikowi. Strach z umysłu został powoli wypychany przez wole walki. Chciał wygrać. Chciał zaznać spokoju i już nigdy więcej nie czuć takiego strachu. Przeciwnik sparował cios, chwycił Ogoniastego za rękę i lekko mu ją wygiął. Chłopach chcąc uniknąć bólu przekręcił się plecami do przeciwnika a ten kopnął go w okolice kości ogonowej. Puścił mu rękę. Vernil siłą kopniaka biegł przed siebie a przeciwnik uderzył go z kolana między łopatki powodując ogromny ból, lekki trzask w kościach i dźwięk upadającego na twarz młodzieńca. Ten się jednak nie poddał podniósł się na rękach i podciął przeciwnika nogi swoimi sztywnymi stopami. Czuł coraz większą chęć pokonania przeciwnika. Podniósł się. Dokoła jego ciała zaczęła tworzyć się aura białego koloru. Stał się szybszy i silniejszy. Tylko tego doznał przeciwnik który przewracając się na ziemie ujrzał chłopaka który lewitując przez chwile nad nim z kolana uderza go w klatkę piersiową łamiąc mu żebra. Druga noga powędrowała w miednice. Aura nabrała jasnego koloru i wyraźnie się unosiła. Dawała nieco światła, przez to mógł dostrzec że przeciwnika otacza coś podobnego tylko koloru czarnego. Zaczął pięściami okładać przeciwnika po twarzy. Rany powiększały się. Jeden potężny cios w żuchwę doszczętnie ją połamał a światło w rogu pomieszczenia zgasło. Teraz chciał uderzyć w drugą stronę jednak jego dłoń trafiła w ziemie tworząc solidne wgniecenie w powstałym przez okładanie przeciwnika kraterze. Przeciwnik pojawił się za nim. Wszystkie rany i te z walki i te wcześniejsze zniknęły. Chłopak podniósł się z ziemi. Jego mięśnie były większe a wyraz twarzy o wiele poważniejszy. Nie czuł już strachu. Siwowłosy podniósł rękę i skierował ją w kierunku łazienki. Ruszył palcem wskazującym. Po chwili było słychać jak woda zaczyna szumieć w pomieszczeniu obijając się o płytki i umywalkę. Znów zrobił znany już chłopakowi gest i otworzyło się okno i szedł w jego kierunku tyłem, nie spuszczając wzroku z Halfa.
Pokonując mnie pokonałeś i siebie. Gratuluje może się kiedyś jeszcze spotkamy.-po tych słowach zgiął nogi i wyskoczył przez szeroko otwarte okno. Brązowy stworzył w dłoni ki-blasta i biegł w dziury przez którą wyskoczył Saiyan. Gdy się wychylił nie widział nic. Była noc a panująca na dworze ciemność uniemożliwiła mu dostrzeżenie czegokolwiek. Splunął tylko resztkami krwi z ust w dół. Powoli zaczął się uspokajać. Biała aura która unosiła się naokoło jego ciała powoli gasła. Chłopak w samej bieliźnie poszedł do łazienki zakręcił kran pod prysznicem chcąc nie chcąc przy okazji mocząc lekko głowę. Napił się nieco wody lecącej do umywalki po czym zakręcił dopływ wody i udał się do łóżka. Po drodze rzucił okiem na wgniecenie w podłodze. Wzruszył ramionami i wskoczył na łóżko. Czuł ból w miejscach w które oberwał jednak nie było ran z których by krwawił i postanowił zasnąć
-Ciekawe kim on był, albo czym… Powiedział do mnie tylko kilka słów jednak musze je zapamiętać… Walczyć by pokonać siebie a nie przeciwnika..-po tych słowach uspokoił się do końca. W jego umyśle panowało to samo co na co dzień a po kilku chwilach zasnął przykryty kołdrą.
Za oknem pojawiła się znana postać. Z uśmiechem na ustach patrzyła na śpiącego Vernila pokiwała głową z uznaniem
-Będzie z niego silny wojownik-powiedział siwowłosy podnosząc rękę by znanym ruchem zamknąć okno.
Wiem Nari.. wiem o tym-powiedział wojownik w zbroi z szerokimi ochraniaczami na ramionach, ukrywający za siwowłosym.
- HazardDon Hazardo
- Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012
Skąd : Bydgoszcz
Identification Number
HP:
(800/800)
KI:
(0/0)
Re: Transformacje Vernil'a
Nie Lut 17, 2013 1:26 am
Bardzo ciekawy pomysł. Akcept oczywiście
- Hikaru
- Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012
Identification Number
HP:
(0/0)
KI:
(0/0)
Re: Transformacje Vernil'a
Nie Lut 17, 2013 9:54 am
nom akcept.
- GośćGość
Re: Transformacje Vernil'a
Pon Maj 13, 2013 9:40 am
Do tego nie potrzeba akcepta admina, ale dobrze. Jako, że event prowadzę jest akcept.
Re: Transformacje Vernil'a
Nie Lis 03, 2013 6:33 pm
Super Saiya-Jin, czyli jak młody Half osiągnął moc , aby pomóc swoim przyjaciołom.
Początek historii wojownika o imieniu - VernilChaos, prelude of the Super Saiyan ! - czyli jak młodzieniec opanowuje pierwszy raz opanowuje furie przed stołówką.
Wojownik zdobywa wiedzę - historia o tym, jak brązowooki dowiaduje się czym jest stadium Super Saiyana.
Metamorfoza - zmiana Vernila nie tylko w Super Saiyana, ale i zmiana psychiczna.
Statystyki przed transformacją: Siła: 216 Szybkość: 200 Wytrzymałość: 160 Energia: 365 PL: 6560 | Statystyki po transformacji: Siła: 648 Szybkość: 600 Wytrzymałość: 480 Energia: 1095 PL: 18540 |
- Hikaru
- Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012
Identification Number
HP:
(0/0)
KI:
(0/0)
Re: Transformacje Vernil'a
Nie Lis 03, 2013 6:37 pm
akcepten.
- HazardDon Hazardo
- Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012
Skąd : Bydgoszcz
Identification Number
HP:
(800/800)
KI:
(0/0)
Re: Transformacje Vernil'a
Nie Lis 03, 2013 7:43 pm
Masz już 3, ale masz czwartego ode mnie (Akcept)
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach