- Xanas
- Liczba postów : 610
Data rejestracji : 31/10/2012
Identification Number
HP:
(1127/1500)
KI:
(0/0)
Re: Orbita
Pią Maj 31, 2013 11:03 pm
Po kilkunastu minutach byłem już na orbicie. Wszędzie widziałem tylko czerń kosmosu. Niedługo kapsuła ustali właściwy kurs na tą planetę zwaną Ziemią i zacznę dość długi lot w jej kierunku. Wolałem jednak loty statkiem ponieważ wtedy można było coś robić, a tak to tylko można było obserwować mrok lub spać.
Ja jednak wolałem drugą opcję, wtedy czas szybciej leci i nie masz powodu by zabijać myśli. Bardzo chciałbym przetestować moje nowe ciało w walce, ale na to musiałem jeszcze poczekać. Ciekawe jakie materiały mam zebrać, a dodatkowo zastanawiało mnie jacy są mieszkańcy tej planety.
Możliwe iz będą tacy jak Nameczanie, lub nie będzie ich tam w ogóle. Mam nadzieję że nie trafię na jakąś cholerną skałę na której będę jedynym lokatorem.
z/t ->Ziemia.
Ja jednak wolałem drugą opcję, wtedy czas szybciej leci i nie masz powodu by zabijać myśli. Bardzo chciałbym przetestować moje nowe ciało w walce, ale na to musiałem jeszcze poczekać. Ciekawe jakie materiały mam zebrać, a dodatkowo zastanawiało mnie jacy są mieszkańcy tej planety.
Możliwe iz będą tacy jak Nameczanie, lub nie będzie ich tam w ogóle. Mam nadzieję że nie trafię na jakąś cholerną skałę na której będę jedynym lokatorem.
z/t ->Ziemia.
- GośćGość
Re: Orbita
Wto Paź 15, 2013 7:37 pm
Kapsułą z niesamowitą prędkością wyleciała na orbitę, czuło się jeszcze przyciąganie tej planety który jednak malało. Krazgel widział zieloną kulę z której właśnie odlatywał
To tak wygląda namek....
przed sobą miał ciemną otchłań, a gdzieś w niej Ziemię. Kapsuła nabrała jeszcze większej prędkości by móc wybić się po za orbitę a Krazgel postanowił wykorzystać czas lotu na odpoczynek, nie wiedział co go czeka na nowej ziemi. Kto wie jakie potwory będę chciały tam zapolować na niego...
z-t Ziemia
To tak wygląda namek....
przed sobą miał ciemną otchłań, a gdzieś w niej Ziemię. Kapsuła nabrała jeszcze większej prędkości by móc wybić się po za orbitę a Krazgel postanowił wykorzystać czas lotu na odpoczynek, nie wiedział co go czeka na nowej ziemi. Kto wie jakie potwory będę chciały tam zapolować na niego...
z-t Ziemia
- Xanas
- Liczba postów : 610
Data rejestracji : 31/10/2012
Identification Number
HP:
(1127/1500)
KI:
(0/0)
Re: Orbita
Pią Sty 17, 2014 1:08 pm
Po długim czasie w końcu ukazała się planeta Namek. Frost w końcu wrócił do domu po wielu dniach spędzonych na innych planetach. Ale to nie był jego dom, oni tu tylko zamieszkali bo ich rodzima planeta została zniszczona przez nieznanych najeźdźców. Frost od zawsze chciał zobaczyć rodzima planetę, ale zdawał sobie sprawę że to niemożliwe. Nie dość że niewielu ich zostało to jeszcze walczyli ze swoimi pobratymcami z odłamu Lodowego. Wszystko to była jakaś masakra.
Dźwięk zbliżeniowy wybudził Frosta z długiego snu. Powoli otworzył oczy i ujrzał planetę.
- Nareszcie... - mruknął i drżącą ręką otworzył pasmo komunikacyjne. - 77-342 prosi o pozwolenie... na lądowanie... oraz o pomoc medyczną. Misja... wykonana...
Następnie znów zakręciło mu się w głowie i ponownie stracił przytomność.
z/t ->port
Dźwięk zbliżeniowy wybudził Frosta z długiego snu. Powoli otworzył oczy i ujrzał planetę.
- Nareszcie... - mruknął i drżącą ręką otworzył pasmo komunikacyjne. - 77-342 prosi o pozwolenie... na lądowanie... oraz o pomoc medyczną. Misja... wykonana...
Następnie znów zakręciło mu się w głowie i ponownie stracił przytomność.
z/t ->port
- GośćGość
Re: Orbita
Pią Sty 31, 2014 9:49 pm
Kapsuła zbliżała się ociężale do zielonej planety, powoli wchodząc w jej atmosferę i stopniowo przyspieszając, na skutek działającej na nią grawitacji. Wewnątrz pojazdu znajdował się Changeling. Ów jegomość był bardzo niezadowolony. Jego początkowe plany spaliły na panewce. Niestety, niektóre podzespoły statku, z którego pobierał dane odnośnie miejsca docelowego podróży musiały być uszkodzone, przez co część danych została niewłaściwie skopiowana. Ostatecznym skutkiem tego całego zamieszania była nagłe ogłupienie jego nawigacji pokładowej i zatrzymanie się w połowie drogi do celu. Przez długi czas usilnie starał się odzyskać utracone informacje - niestety nadaremnie. Siarczyście klął pod nosem na taki rozwój wydarzeń. Zamiast na planetę, na której mógł uzyskać wiele odpowiedzi i niespotykaną moc, musiał udać się na zadupie. Planetę, jakich wiele. Praktycznie karcer, getto dla jego rasy. Można rzec, wersja 2.0 planety Xenon. Znów będzie mu dane spędzać większość czasu wśród tych idiotów. Dobrze by było, jakby znalazł się tam ktoś, kto chociaż jest w stanie udzielić mu jakiegoś solidnego treningu. Wiadomo, umiejętności bojowe Foku nie stały na najwyższym poziomie. Po części z powodu unikania ciągłych konfliktów, które zupełnie go nie interesowały. Zgłębianie wiedzy w początkowych latach jego życia było głównym priorytetem. Oczywiście nie chciał skończyć jako mizerny naukowiec w białym fartuszku i okularach grubości dłoni, co to jest zdany na łaskę, czy niełaskę silniejszych od niego. Dlatego teraz miał zamiar skupić się na treningach. Wracając do sedna sprawy. Zamiast do Ziemi, zbliżał się do Namek. Pech chciał, iż ta podróż przeciągała się już od ponad miesiąca. Zapasy paliwa były ograniczone - na tyle ograniczone, iż na końcowym odcinku przyszło Foku podróżować na samych oparach. Uroki nieplanowanych zmian w trasie.
Z zewnątrz zaczął dochodzić go coraz głośniejszy szum. Najprawdopodobniej pojazd wbijał się właśnie w warstwę atmosfery wypełnioną powietrzem, na skutek czego zaczął niemiłosiernie się nagrzewać. Kilkoma kliknięciami zielony Changeling zwiększył wydajność systemów chłodzących. Nie miał ochoty kończyć w roli gotowanego jaja. - Yare, yare... nienawidzę tego. - syknął, próbując zająć jak najbardziej komfortową pozycję, choć o "komforcie" trudno było teraz mówić. Cała ta sytuacja trwała jeszcze minutę lub dwie, po czym...
[zt Namek]
Z zewnątrz zaczął dochodzić go coraz głośniejszy szum. Najprawdopodobniej pojazd wbijał się właśnie w warstwę atmosfery wypełnioną powietrzem, na skutek czego zaczął niemiłosiernie się nagrzewać. Kilkoma kliknięciami zielony Changeling zwiększył wydajność systemów chłodzących. Nie miał ochoty kończyć w roli gotowanego jaja. - Yare, yare... nienawidzę tego. - syknął, próbując zająć jak najbardziej komfortową pozycję, choć o "komforcie" trudno było teraz mówić. Cała ta sytuacja trwała jeszcze minutę lub dwie, po czym...
[zt Namek]
Re: Orbita
Czw Kwi 09, 2015 6:38 pm
Nagle w orbitę planety Namek zaczęły wdzierać się pierwsze kapsuły nowych przybyszów. Pierwsza fala, która miała służyć głównie za zwiad. Około dwieście okrągłych kapsuł spowił ogień od tarcia z kolejnymi warstwy atmosfery. Zmierzały w kilkanaście stron planety grupkami po 4-5.
W bazach changelingów rozległ się alarm i zaczęła się ogromna mobilizacja. Doskonale znali te modele i wiedzieli, że taka ilość statków bez zapowiedzi wróży tylko jedno...
ATACK ON NAMEK 進撃の 咲いやん
Tak ogromna fala saiyan miała na celu zbadać planetę, a następnie ją podbić, jeżeli warunki będą na tyle sprzyjające, żeby zamieszkać. Rozkaz króla Zella był jasny. Atakować i zresetować, jeżeli brać jeńców to tylko naukowców, którzy mogą coś wnieść w rozwój saiyan.
Nie tylko u changelingów nastała zmasowana mobilizacja. Nameczanie również wyczuli statki i to jeszcze wcześniej niż jaszczury, ale wiedzieli, że muszą po prostu zebrać się w grupki, a niektórzy starsi poświęcić się... Chodziło o bardzo starą nameczańską technikę, która mogła wzmocnić jednego... kosztem drugiego. Czekali jednak, bo wiedzieli, że changelingi również będą bronić planety. Na mocy ugody agresywną rasę trzeba będzie wypędzić z planety, a nameczanie dzięki technice ki-feeling czuli zło, rządzę krwi. Rozlewała się na całą planetę. Trzy grupy. Pierwsza ze słabymi jednostkami, zebranymi w grupki. W grupkach będą w stanie zabić nawet dobrego strażnika wioski, jeżeli ten byłby sam.
Druga fala, która zmierzała to dużo silniejsze jednostki. O ile pierwszej grupy było około 200 osób, to w drugiej już tylko niecałe 100, ale ich moc była o wiele większa. Najpotężniejsi mieszkańcy namek będą musieli się ujawnić.
Trzecia grupa była mieszana i bardziej skupiona. Musieli przemieszczać się w większych statkach. W tej grupie czwórka wojowników miała moc porównywalną do najpotężniejszego na namek. Oczywiście wszyscy razem. Jeden nie może się z nim mierzyć, ale on obiecał sobie, że wytrenuje nowe pokolenie, że przekaże sprawy w ręce innych.
Only Namek Mini Saga.
Namek vs Saiyans.
Mini event.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach