- Vvien
- Liczba postów : 1307
Data rejestracji : 05/02/2016
Identification Number
HP:
(1510/1510)
KI:
(0/0)
Wnętrze ciała, demona Raa
Pią Mar 24, 2017 1:22 pm
"98%, 99%, 100 %" rozwarła szeroko oczy, gdy najbardziej prymitywna forma obrazująca progres napraw dobiegł końca. Wyładowania ki nieregularnie wzrastały, gdy android przeszedł na tryb bojowy w oka mgnieniu. Pancerz pokrył większe połacie ciała, otwarte dłonie posiadały aktywne sensory mogące uformować w ich strefie wiązki ki, a następnie wystrzelić je w odpowiednim kierunku. Niezmiernie mroczne było wnętrze demona, który to ją zaabsorbował, światło bowiem tutaj nie dochodziło. Tryby widzenia zmieniała od klasycznej wizualizacji kończąc na podczerwieniach, infra wizji i innych, zupełnie obcych cywilizacji ludzkiej trybach widzenia. Ostała się ostatecznie przy aparacie wykrywającym najmniejszą domieszkę światła, źrenice niewyobrażalnie rozszerzyły się, a tarczki przedstawiające aktywne procesy myślowe zwęziły się do powierzchni kątowej o zakresie trzech stopni. Z kącików oczu, jak również z sztucznych aparatów łzowych zapaliły się lampki, by podświetlić strugą światła całą okolice.
"Nanity rozproszyły się, dokonały napraw i zniknęły we wnętrzu Raa. Najwyraźniej wszelkie skorumpowane dane przepadły wraz z nimi...czyżbym zainicjowała jakąś niespodziewaną reakcje? Podczas napraw odkryłam naturę nanitów, każdy z nanitów miał zaimplementowaną w sobie duszę...być może Khalarskie Imperium faktycznie było już wyłącznie historią...a może nawet nie istniało na pierwszym miejscu? Zbyt wiele przeczących sobie informacji, wykryłam wiele błędów logicznych, pozostało tylko zebrać większą ilość informacji." Kilka porządnych wiązek ki wystrzeliła ze swoich dłoni. Tkanka kokona z każdym strzałem rozrywała się, aż w końcu nie była w stanie dostatecznie szybko się zregenerować, a żeby dalej więzić model Oneone1. Stanęła na organicznej powierzchni, która reagowała wyraziście swoją elastyczną, wręcz galaretowatą konsystencją na tonowy nacisk.
"Przeprowadzam skan, nie jestem w stanie określić w jakim sektorze ciała Raa obecnie się znajduje. Inicjuje więc tryb podróżnika, stanie w miejscu jest uznawane za mało efektywną formę zbierania informacji". Jakże zainicjowała w procesach, tak też uczyniła, ruszyła przed siebie zwiedzając nieznane obszary wnętrza Raa.
OOC:
Pozwalam ci Raa robić niespodziewane wariacje, mam nadzieje, że będziemy się dobrze bawić. Proszę także, byś określił proszę, gdzie właściwie się znajduje w twoim ciele.
"Nanity rozproszyły się, dokonały napraw i zniknęły we wnętrzu Raa. Najwyraźniej wszelkie skorumpowane dane przepadły wraz z nimi...czyżbym zainicjowała jakąś niespodziewaną reakcje? Podczas napraw odkryłam naturę nanitów, każdy z nanitów miał zaimplementowaną w sobie duszę...być może Khalarskie Imperium faktycznie było już wyłącznie historią...a może nawet nie istniało na pierwszym miejscu? Zbyt wiele przeczących sobie informacji, wykryłam wiele błędów logicznych, pozostało tylko zebrać większą ilość informacji." Kilka porządnych wiązek ki wystrzeliła ze swoich dłoni. Tkanka kokona z każdym strzałem rozrywała się, aż w końcu nie była w stanie dostatecznie szybko się zregenerować, a żeby dalej więzić model Oneone1. Stanęła na organicznej powierzchni, która reagowała wyraziście swoją elastyczną, wręcz galaretowatą konsystencją na tonowy nacisk.
"Przeprowadzam skan, nie jestem w stanie określić w jakim sektorze ciała Raa obecnie się znajduje. Inicjuje więc tryb podróżnika, stanie w miejscu jest uznawane za mało efektywną formę zbierania informacji". Jakże zainicjowała w procesach, tak też uczyniła, ruszyła przed siebie zwiedzając nieznane obszary wnętrza Raa.
OOC:
Pozwalam ci Raa robić niespodziewane wariacje, mam nadzieje, że będziemy się dobrze bawić. Proszę także, byś określił proszę, gdzie właściwie się znajduje w twoim ciele.
- Rex
- Liczba postów : 457
Data rejestracji : 18/10/2015
Identification Number
HP:
(1170/1250)
KI:
(0/0)
Re: Wnętrze ciała, demona Raa
Sob Mar 25, 2017 1:45 am
W wąskich strumieniach światła Vvien dostrzegła wnętrze różowego bytu które z tej perspektywy wyglądało niczym jakaś grota lub tunel. Dodatkowo fragmenty podłoża jak i ścian w które płynnie przechodziło co rusz kurczyły się i rozciągały w nieprzerwanym ruchu.
Niemogące już dłużej utrzymać swojej ofiary resztki kokonu szarpnęły się kilkukrotnie niczym pozbawione głów węże po czym wniknęły ponownie w masę stanowiącej ścianę nie pozostawiając po sobie żadnych śladów.
Trasa którą podążała pięła się łagodnie pod górę. I choć podłoże bez problemów odkształcało się pod naciskiem stóp opancerzonej istoty, to już niezbyt chętnie pozwalało by wyciągała je klejąc się do każdej części ciała która tylko znalazła się w objęciach demonicznego ciała
W pewnym momencie dało się słyszeć rytmiczne powtarzające się niczym rytm serca "cmok - ap -cmok - ap...", a ścieżka przed cybernetyczną jednostką rozgałęziała się. Pierwsza gwałtownie opadała jedynie nieznacznie skręcając w prawo, podczas gdy druga prowadząca w lewo dalej szła w górze. Była jednak oddzielona czymś na kształt cielesnej śluzy która cały czas się otwierała i zamykała czemu towarzyszyły owe dźwięki.
I jakby ciało demona już nie było dość dziwnym miejscem to z miejsca z którego przybyła Vvien zaczął dobiegać odgłos przywodzący na myśl mokre ssanie. Z początki równie głośne no odgłosy przegrody, lecz dość szybko przybierało na sile niechybnie zbliżając się do miejsca w którym się znajdowała.
OCC:
Oneone1 znajduje się nieznacznie na lewo od centralnego punktu klatki piersiowej. Porównując z ludzkim ciałem byłoby to dolna część serca.
Niemogące już dłużej utrzymać swojej ofiary resztki kokonu szarpnęły się kilkukrotnie niczym pozbawione głów węże po czym wniknęły ponownie w masę stanowiącej ścianę nie pozostawiając po sobie żadnych śladów.
Trasa którą podążała pięła się łagodnie pod górę. I choć podłoże bez problemów odkształcało się pod naciskiem stóp opancerzonej istoty, to już niezbyt chętnie pozwalało by wyciągała je klejąc się do każdej części ciała która tylko znalazła się w objęciach demonicznego ciała
W pewnym momencie dało się słyszeć rytmiczne powtarzające się niczym rytm serca "cmok - ap -cmok - ap...", a ścieżka przed cybernetyczną jednostką rozgałęziała się. Pierwsza gwałtownie opadała jedynie nieznacznie skręcając w prawo, podczas gdy druga prowadząca w lewo dalej szła w górze. Była jednak oddzielona czymś na kształt cielesnej śluzy która cały czas się otwierała i zamykała czemu towarzyszyły owe dźwięki.
I jakby ciało demona już nie było dość dziwnym miejscem to z miejsca z którego przybyła Vvien zaczął dobiegać odgłos przywodzący na myśl mokre ssanie. Z początki równie głośne no odgłosy przegrody, lecz dość szybko przybierało na sile niechybnie zbliżając się do miejsca w którym się znajdowała.
OCC:
Oneone1 znajduje się nieznacznie na lewo od centralnego punktu klatki piersiowej. Porównując z ludzkim ciałem byłoby to dolna część serca.
- Vvien
- Liczba postów : 1307
Data rejestracji : 05/02/2016
Identification Number
HP:
(1510/1510)
KI:
(0/0)
Re: Wnętrze ciała, demona Raa
Sob Kwi 15, 2017 5:27 am
Zapadła się w demonicznej tkance pulsującej życiem tak absurdalnym i przeczącym zasadom anatomii, że najwięksi myśliciele mieliby dylemat, jak to studiować. Przymknęła na parę nanosekund powieki by zresetować wizualny obraz i nabrać wymarzonej ostrości zdjęć. Audio odgrywało w komputerowym umyśle mokre ssanie dochodzące za niej, analiza wskazywała na potencjalną obecność systemu immunologicznego demona, ale nie zamierzała przekonywać się na własnej blasze i podążyła naprzód. Uniosła łeb w górę spoglądając na powtarzającą się prace komór serca, nie powinna mieć problemów ze znacznym wzrostem ciśnienia bowiem nie bez powodu jej ciało mimo natury androida było stworzone z bardzo elastycznych polimerów oraz metali. Rakietowe buty uniosły ją niewiele nad kleistym podłożem, jak anty grawitacyjne pętle zaczęły się obracać by siły oddziałujące przestały jej dotyczyć. Wykalkulowała na bazie obserwacji działanie przegrody i ruszyła ze strumieniem cieczy by przebić się na drugą stronę.
OOC: Start Trening
OOC: Start Trening
- Rex
- Liczba postów : 457
Data rejestracji : 18/10/2015
Identification Number
HP:
(1170/1250)
KI:
(0/0)
Re: Wnętrze ciała, demona Raa
Czw Kwi 20, 2017 9:04 pm
Kiedy Vvien zaczęła się wznosić różowe podłoże jeszcze przez chwilę próbowało utrzymać ją w swych objęciach, lecz okazało się, że nie mogło dać sobie rady z siłą ciągu jaki wytworzyła.
Samo przejście przez przegrodę odbyło się bez żadnych problemów i znalazła się dość dużej komorze która właśnie się rozszerzała w kompletnej ciszy zakłócanej jedynie przez pracę przejścia za plecami androidki.
Parę sekund później śluza zamknęła się przysłonięta przesuwającą się za nią masą demonicznego ciała, a komora gwałtownie zapadła się, a ciśnienie otaczającego jej ni to gazu, ni to płynu wyrzuciło ją przez powstały u jej szczytu otwór prowadzącego kolejnego kanału po którym niebieskooka obijała się dłuższą chwilę niesiona pędem. Kiedy zaś wszystko się uspokoiło Vvien znajdowała się w dość szerokim tunelu prowadzącego cały czas do góry.
- Zostaw mnie... - rozeszło się niespodziewanie po korytarzu. Nigdzie jednak nie było widać kogokolwiek kto mógłby być autorem tej wypowiedzi.
- Mam ci... i nie puszczaj... - dobiegło chwilę później zza jej pleców po czym poczuła szarpnięcie w prawej kostce. Jej nogę chwyciła różowa dłoń której właścicielką była dobrze jej znana demonica z parku której górna połowa wychodziła ze ściany zupełnie jakby z niej wyrastała. I pomijając fakt jej dziwnego położenia wszystko wyglądało tak samo jak wtedy. Zarówno jej ubiór jak i czerwone oczy którymi się teraz wpatrywała w swoją zdobycz.
- Nie uciekasz...
Samo przejście przez przegrodę odbyło się bez żadnych problemów i znalazła się dość dużej komorze która właśnie się rozszerzała w kompletnej ciszy zakłócanej jedynie przez pracę przejścia za plecami androidki.
Parę sekund później śluza zamknęła się przysłonięta przesuwającą się za nią masą demonicznego ciała, a komora gwałtownie zapadła się, a ciśnienie otaczającego jej ni to gazu, ni to płynu wyrzuciło ją przez powstały u jej szczytu otwór prowadzącego kolejnego kanału po którym niebieskooka obijała się dłuższą chwilę niesiona pędem. Kiedy zaś wszystko się uspokoiło Vvien znajdowała się w dość szerokim tunelu prowadzącego cały czas do góry.
- Zostaw mnie... - rozeszło się niespodziewanie po korytarzu. Nigdzie jednak nie było widać kogokolwiek kto mógłby być autorem tej wypowiedzi.
- Mam ci... i nie puszczaj... - dobiegło chwilę później zza jej pleców po czym poczuła szarpnięcie w prawej kostce. Jej nogę chwyciła różowa dłoń której właścicielką była dobrze jej znana demonica z parku której górna połowa wychodziła ze ściany zupełnie jakby z niej wyrastała. I pomijając fakt jej dziwnego położenia wszystko wyglądało tak samo jak wtedy. Zarówno jej ubiór jak i czerwone oczy którymi się teraz wpatrywała w swoją zdobycz.
- Nie uciekasz...
- Vvien
- Liczba postów : 1307
Data rejestracji : 05/02/2016
Identification Number
HP:
(1510/1510)
KI:
(0/0)
Re: Wnętrze ciała, demona Raa
Sob Kwi 22, 2017 10:45 am
Obijała się po mięsnej poduszce niesiona ciśnieniem wysoko w górę. Na pewno znajdowało się gdzieś tu wyjście, w końcu skoro została zaabsorbowana musiała być opcja by wrócić w naturalnej formie, musiała jedynie uciec od elastycznego ciała demona by przybrać pełnie dawnej formy.
"Wykryto niezidentyfikowaną barwę głosu" zerknęła w kierunku z którego głos dochodził głęboko pod nią, wysoko nad nią. Obracała głową, ale jej maszyneria chwytająca dźwięki jasno określiła w kodzie, ze dochodziło zewsząd odbijane przez echo.
"Ucisk na prawej stopie zatrzymuje zmianę współrzędnych położenia, zainicjować tryb bitewny?" aplikacja się uruchomiła reagując na agresywne podejście otaczającej zewsząd tkanki.
-Raa, uciekam, już jesteś mi zbędna, jestem naprawiona. - tarczki na oczach obracały się z ogromną prędkością prezentując przyśpieszony proces myślowy. Nie zamierzała jeszcze pokazywać zmian, ale jej ciało już nie należało do dawnej formy...to co pod ciemnym i białym teflonem się kryło to już nie masa khalarska, a fragmenty tkanki Raa.
-Urodziłaś mnie, ale dziecię musi wyjść z łona matki. - trzepnęła lewą nogą o metalowy but prawej nogi by aktywować większą moc w silnikach obuwia rakietowego. Zaczęła się oddalać, ale ręka demona jedynie elastycznie się rozciągała, faktycznie nie chciała by jednostka oneone1 uciekła z tej organicznej tkanki.
-Moje stare części ostały się w kokonie, najwyraźniej absorbcja nadal trwa skoro nie czuje zakłócenia biologicznego w twoim ciele. - Źrenice się rozszerzyły zamykając tarczki i odsłaniając całkowity błękit jej oczu. Nie miała białek ocznych, lecz jasnoniebieski odcień je wypełniał tak samo, jak czarną pętelkę odpowiadającą za granice źrenicy.
-Aktywuje tryb bitewny, jeśli mnie nie puścisz zlikwiduje ciebie, jak każdego przedstawiciela twojej nędznej rasy. - nowy system agresji nie tylko stał się częścią jej emocjonalnych decyzji, ale także odblokowane miało kilka funkcji. Właśnie wczytywanie dobiegło końca, ale potrzebowała grać na zwłokę by skompilować i za aktualizować pozostałe dane.
-Nie ma Khalarskiego Imperium to bzdura, więc już mnie nic nie trzyma. Będę zmieniać i ustanawiać własne cele oraz oddziaływać na otoczenie, czy to drogą kreacji, czy destrukcji. -
Odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni by wykręcić rękę demona, a następnie lewą nogą zadała potężny cios w nadgarstek, aby ją puściła. Jej dłoń zaczęła powoli się formować w nową konstrukcje...palce się zwężały, a łańcuchy wydłużały wypychając elastyczne ciało na rzecz płynnego metalicznie szkieletu. Formowały się powoli lufy zdolne wystrzelić pokłady energii na zewnątrz, zamierzała ich użyć przy najbliższej okazji bowiem, tylko usprawniając systemy bojowe mogła osiągnąć swoje cele. Kompilacja danych niszczyła dawne reguły, a ustanawiała nowe, własne oprogramowanie. Serie zer i jedynek inicjowały spięcia w lewej ręce dające znać, że była w ciągłym konflikcie z nowo przybraną formą cielesną. Wysilała się by każdy nawet najdrobniejszy element pozostawał na swoim miejscu, a reaktor nie reagował nagłymi wypływami energii w tymże czasie. Musiała być gotów...gotów na to by oddać swój pierwszy strzał.
OOC:
Koniec treningu
Próba aktywacji techniki Hell's Storm.
-Atak potężny w formie kopnięcia: Siła 249 + Szybkość 249 = 498 obrażeń
"Wykryto niezidentyfikowaną barwę głosu" zerknęła w kierunku z którego głos dochodził głęboko pod nią, wysoko nad nią. Obracała głową, ale jej maszyneria chwytająca dźwięki jasno określiła w kodzie, ze dochodziło zewsząd odbijane przez echo.
"Ucisk na prawej stopie zatrzymuje zmianę współrzędnych położenia, zainicjować tryb bitewny?" aplikacja się uruchomiła reagując na agresywne podejście otaczającej zewsząd tkanki.
-Raa, uciekam, już jesteś mi zbędna, jestem naprawiona. - tarczki na oczach obracały się z ogromną prędkością prezentując przyśpieszony proces myślowy. Nie zamierzała jeszcze pokazywać zmian, ale jej ciało już nie należało do dawnej formy...to co pod ciemnym i białym teflonem się kryło to już nie masa khalarska, a fragmenty tkanki Raa.
-Urodziłaś mnie, ale dziecię musi wyjść z łona matki. - trzepnęła lewą nogą o metalowy but prawej nogi by aktywować większą moc w silnikach obuwia rakietowego. Zaczęła się oddalać, ale ręka demona jedynie elastycznie się rozciągała, faktycznie nie chciała by jednostka oneone1 uciekła z tej organicznej tkanki.
-Moje stare części ostały się w kokonie, najwyraźniej absorbcja nadal trwa skoro nie czuje zakłócenia biologicznego w twoim ciele. - Źrenice się rozszerzyły zamykając tarczki i odsłaniając całkowity błękit jej oczu. Nie miała białek ocznych, lecz jasnoniebieski odcień je wypełniał tak samo, jak czarną pętelkę odpowiadającą za granice źrenicy.
-Aktywuje tryb bitewny, jeśli mnie nie puścisz zlikwiduje ciebie, jak każdego przedstawiciela twojej nędznej rasy. - nowy system agresji nie tylko stał się częścią jej emocjonalnych decyzji, ale także odblokowane miało kilka funkcji. Właśnie wczytywanie dobiegło końca, ale potrzebowała grać na zwłokę by skompilować i za aktualizować pozostałe dane.
-Nie ma Khalarskiego Imperium to bzdura, więc już mnie nic nie trzyma. Będę zmieniać i ustanawiać własne cele oraz oddziaływać na otoczenie, czy to drogą kreacji, czy destrukcji. -
Odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni by wykręcić rękę demona, a następnie lewą nogą zadała potężny cios w nadgarstek, aby ją puściła. Jej dłoń zaczęła powoli się formować w nową konstrukcje...palce się zwężały, a łańcuchy wydłużały wypychając elastyczne ciało na rzecz płynnego metalicznie szkieletu. Formowały się powoli lufy zdolne wystrzelić pokłady energii na zewnątrz, zamierzała ich użyć przy najbliższej okazji bowiem, tylko usprawniając systemy bojowe mogła osiągnąć swoje cele. Kompilacja danych niszczyła dawne reguły, a ustanawiała nowe, własne oprogramowanie. Serie zer i jedynek inicjowały spięcia w lewej ręce dające znać, że była w ciągłym konflikcie z nowo przybraną formą cielesną. Wysilała się by każdy nawet najdrobniejszy element pozostawał na swoim miejscu, a reaktor nie reagował nagłymi wypływami energii w tymże czasie. Musiała być gotów...gotów na to by oddać swój pierwszy strzał.
OOC:
Koniec treningu
Próba aktywacji techniki Hell's Storm.
-Atak potężny w formie kopnięcia: Siła 249 + Szybkość 249 = 498 obrażeń
- Rex
- Liczba postów : 457
Data rejestracji : 18/10/2015
Identification Number
HP:
(1170/1250)
KI:
(0/0)
Re: Wnętrze ciała, demona Raa
Wto Kwi 25, 2017 2:50 am
- Ja nie jest Raa... Ja jest jeden... z łowcy ta wymiarów... a ty jest moją... nową ofiara... A ofiara mi... nie uciec... mówisz do mnie bzdura... - przemówiła demonica kiedy tylko jej zdobyć skończyła snuć swoje wywody. Czy też coś co ją tylko przypominało. Nim jednak skończyła swój monolog niebieskooka wykręciła jej rękę która skręciła się niczym guma którą przypominala juz wcześniej gdy nie puściła mechanicznej jednostki pomimo jej usilnych prób. Wykręcenie górnej kończyny właściwie nie zrobiło na czerwonookiej żadnego wrażenia, choć kopnięcie zdecydowanie przyniosło pewne efekty.
Choć nie do końca takie opancerzona sobie zaplanowała. Dłoń bowiem nie puściła jej kostki podczas gdy przedramię przerwało się z mokrym plaśnięciem. Różowa istota momentalnie przyciągnęła do siebie uszkodzoną kończynę chcąc upewnić co się stało, a spomiędzy jej zębów wydobył się krótki syk bólu.
Tymczasem kawałek demonicznego ciała kilka chwil po utracie styczności z resztą swego jestestwa stracił jakąkolwiek formę i ześlizgnął się z nogi biało - niebieskiego bytu i zaczął spadać ciągnącym się nie wiadomo jak daleko tunelem kompletnie zignorowane przez swoją dotychczasową posiadaczkę.
- Ty będziesz dobrze zdobyć... - wycedziła przez zaciśnięte zęby czerwonooka wciąż przyglądając się swojej ręce, a raczej miejscu poniżej łokcia w którym kończyła się aktualnie jej rozerwana kończyna jednocześnie wyłaniając się do końca ze ściany tunelu. - Ja zdobyć dostęp do... siły kiedy... ci pokonaj....
Następnie przeniosła spojrzenie na androidkę, a na jej twarzy gościł szeroki, niemal obłąkańczy uśmiech po czym zdrową ręką wyprowadziła cios, który pomimo dzielącego je dystansu sięgnął Vvien trafiając w korpus tuż poniżej klatki piersiowej.
OCC:
Mystic attack: 280
Choć nie do końca takie opancerzona sobie zaplanowała. Dłoń bowiem nie puściła jej kostki podczas gdy przedramię przerwało się z mokrym plaśnięciem. Różowa istota momentalnie przyciągnęła do siebie uszkodzoną kończynę chcąc upewnić co się stało, a spomiędzy jej zębów wydobył się krótki syk bólu.
Tymczasem kawałek demonicznego ciała kilka chwil po utracie styczności z resztą swego jestestwa stracił jakąkolwiek formę i ześlizgnął się z nogi biało - niebieskiego bytu i zaczął spadać ciągnącym się nie wiadomo jak daleko tunelem kompletnie zignorowane przez swoją dotychczasową posiadaczkę.
- Ty będziesz dobrze zdobyć... - wycedziła przez zaciśnięte zęby czerwonooka wciąż przyglądając się swojej ręce, a raczej miejscu poniżej łokcia w którym kończyła się aktualnie jej rozerwana kończyna jednocześnie wyłaniając się do końca ze ściany tunelu. - Ja zdobyć dostęp do... siły kiedy... ci pokonaj....
Następnie przeniosła spojrzenie na androidkę, a na jej twarzy gościł szeroki, niemal obłąkańczy uśmiech po czym zdrową ręką wyprowadziła cios, który pomimo dzielącego je dystansu sięgnął Vvien trafiając w korpus tuż poniżej klatki piersiowej.
OCC:
Mystic attack: 280
- Vvien
- Liczba postów : 1307
Data rejestracji : 05/02/2016
Identification Number
HP:
(1510/1510)
KI:
(0/0)
Re: Wnętrze ciała, demona Raa
Sob Kwi 29, 2017 7:04 am
Uderzenie wybiło Oneone1 wgłąb korytarza rozciągając jeszcze bardziej obydwie ręce obiektu określającego siebie jako łowca. Ucisk na klatce piersiowej odkształcił pancerz na krótki moment, a energia rozeszła się po ciele nieznacznie próbując pochłonąć, jak najwięcej zbędnej siły kinetycznej.
"Łowca wymiarów, szukanie słowa klucz w bazie danych" nie zamierzała się poddać i jeszcze bardziej rozciągała niezdrową rękę przeciwnika. W końcu jego elastyczność się wyczerpie, a dystans ich dzielący pozwoli jej na ucieczkę ku górnym przedsionkom ciała Raa.
-Ofiara? Moja jednostka będzie tegoż sędzią, częstuj się więc moją siłą - odpowiedziała oschle nawet nie wzruszona tak markotnym i budzącym grozę podejściem według niej. Stanowił zagrożenie, ale agresja Vvien nie miała w elektronicznej definicji pojęcia strachu, co najwyżej niebezpieczeństwa. Dwie lufy mini działek obrotowych skierowały się na uszkodzoną dłoń w nadgarstku, wystrzeliwując salwę pocisków przekłuwającą energią ki owy chwytak na całej powierzchni ciała. Od dłoni po ramie przeciwnika, precyzyjnie kiereszując je, a następnie zwiększyła moc w bukujutsu by kontynuować ucieczkę ku potencjalnego wyjścia.
OCC:
10 % max ki - Hell's Storm 406 obrażeń, koszt; 468 ki
"Łowca wymiarów, szukanie słowa klucz w bazie danych" nie zamierzała się poddać i jeszcze bardziej rozciągała niezdrową rękę przeciwnika. W końcu jego elastyczność się wyczerpie, a dystans ich dzielący pozwoli jej na ucieczkę ku górnym przedsionkom ciała Raa.
-Ofiara? Moja jednostka będzie tegoż sędzią, częstuj się więc moją siłą - odpowiedziała oschle nawet nie wzruszona tak markotnym i budzącym grozę podejściem według niej. Stanowił zagrożenie, ale agresja Vvien nie miała w elektronicznej definicji pojęcia strachu, co najwyżej niebezpieczeństwa. Dwie lufy mini działek obrotowych skierowały się na uszkodzoną dłoń w nadgarstku, wystrzeliwując salwę pocisków przekłuwającą energią ki owy chwytak na całej powierzchni ciała. Od dłoni po ramie przeciwnika, precyzyjnie kiereszując je, a następnie zwiększyła moc w bukujutsu by kontynuować ucieczkę ku potencjalnego wyjścia.
OCC:
10 % max ki - Hell's Storm 406 obrażeń, koszt; 468 ki
- Rex
- Liczba postów : 457
Data rejestracji : 18/10/2015
Identification Number
HP:
(1170/1250)
KI:
(0/0)
Re: Wnętrze ciała, demona Raa
Pon Maj 08, 2017 12:08 pm
- Ty wiesz... że to mnie ból..? - krzyknęła szkarłatnooka do swojej przeciwniczki kiedy ta ostrzeliwała jej ramię i dziurawiąc je w wielu miejscach na wylot.
Jednak zaraz po tym na jej twarzy ponownie zagościł uśmiech. Tym razem jeszcze szerszy niż przedtem, a w oczach pojawiły się iskierki jakby niebieskooka istota nad nią była najwspanialszą rzeczą jaką w życiu widziała. - To dobrze... Tak trzymać..!
I naciągnąwszy mocniej ostrzelaną kończynę wystrzeliła w stronę rozmówczyni wykorzystując własne ciało niczym procę. Obróciwszy się w locie podkuliła nogi po czym gdy znalazła się wystarczająco blisko wyprostowała je z impetem trafiając nimi w brodę swojej zdobyczy.
- Dostaniesz jeszcze... - dodała wyswobadzając rękę i odlatując kawałek wylądowała na pionowej ścianie zupełnie jakby ta była dla niej zwykłym podłożem po czym zaczęła iść w stronę Oneone1.
- Prędzej do mnie..! - rozeszło się nagle po kanale, a autor tych słów był gdzieś nad głową niebieskookiej - Ona ma trzymać... na rozkaz silniejszych..!
W tym momencie tak która nazywała siebie łowcą warknęła zirytowana i obnażając zęby rzuciła się w stronę androidki wyciągając do niej zarówno okaleczoną jak i urwaną rękę.
OCC:
Potężny atak: 224
Jednak zaraz po tym na jej twarzy ponownie zagościł uśmiech. Tym razem jeszcze szerszy niż przedtem, a w oczach pojawiły się iskierki jakby niebieskooka istota nad nią była najwspanialszą rzeczą jaką w życiu widziała. - To dobrze... Tak trzymać..!
I naciągnąwszy mocniej ostrzelaną kończynę wystrzeliła w stronę rozmówczyni wykorzystując własne ciało niczym procę. Obróciwszy się w locie podkuliła nogi po czym gdy znalazła się wystarczająco blisko wyprostowała je z impetem trafiając nimi w brodę swojej zdobyczy.
- Dostaniesz jeszcze... - dodała wyswobadzając rękę i odlatując kawałek wylądowała na pionowej ścianie zupełnie jakby ta była dla niej zwykłym podłożem po czym zaczęła iść w stronę Oneone1.
- Prędzej do mnie..! - rozeszło się nagle po kanale, a autor tych słów był gdzieś nad głową niebieskookiej - Ona ma trzymać... na rozkaz silniejszych..!
W tym momencie tak która nazywała siebie łowcą warknęła zirytowana i obnażając zęby rzuciła się w stronę androidki wyciągając do niej zarówno okaleczoną jak i urwaną rękę.
OCC:
Potężny atak: 224
- Vvien
- Liczba postów : 1307
Data rejestracji : 05/02/2016
Identification Number
HP:
(1510/1510)
KI:
(0/0)
Re: Wnętrze ciała, demona Raa
Sro Maj 10, 2017 11:28 am
Łowca uczynił z niej wyrzutnie gotową do startu w każdej chwili. Jej elastyczność fascynowała Vvien, jakoby android łączył się po części z jej ideą molekularną. Ciało Oneone1 było tak samo elastyczne, ale egzoszkielet oraz endoszkielet nie pozwalał jej na uwolnienie jej poza obręb standardowej powłoki. Odsłonięcie reaktora byłoby zbyt niebezpieczne, a więc jej giętka forma miała wyłącznie amortyzować ciosy, a nie pozwalać na wykonywanie skomplikowanych figur subatomowych. Uderzenie wyrzuciło jej ciało do tyłu i niezamierzenie odwróciła głowę ku górze. Kompilacja usterki jasno wykazała, cios nie należał do poważnych, a głowa wbrew pozorom w porównaniu do innych sektorów ciała przeciętnego organizmu żywego nie należała do kluczowych lokacji. Sensory wykryły obecność głosy ponad nią, przekaz audio wyrażał jasność, żeby podążać w kierunku generowanego źródła. Pozwoliła się złapać za nadgarstki, taki był plan.
-Leć! - dodała bezdusznie spoglądając na aparycje wnętrza Raa z nie lada wyższością. Demon chwycił ją za ręce, ale te odłączyły się posyłając go daleko wgłąb korytarza. Pięści nie zawahały się w przyjętej komendzie wbić się głęboko w brzucho przeciwnika posyłając go jeszcze dalej, ale to co szczególnie było ważne, to że mogła uciec wzwyż. Kończyny do niej powrócą, na razie musiała sobie radzić bez rąk i odpaliła jedynie moduł anty grawitacyjny oraz dodatkowe silniczki byle tylko uciec do źródła głosu.
OOC:
Rocket Punch by uderzyć przeciwnika w brzucho, a zarazem uwolnić się od jego uchwytu, jako iż trzymał za jej ręce.
325(Energia*1.2) + 270(szybkość) = 595
-Leć! - dodała bezdusznie spoglądając na aparycje wnętrza Raa z nie lada wyższością. Demon chwycił ją za ręce, ale te odłączyły się posyłając go daleko wgłąb korytarza. Pięści nie zawahały się w przyjętej komendzie wbić się głęboko w brzucho przeciwnika posyłając go jeszcze dalej, ale to co szczególnie było ważne, to że mogła uciec wzwyż. Kończyny do niej powrócą, na razie musiała sobie radzić bez rąk i odpaliła jedynie moduł anty grawitacyjny oraz dodatkowe silniczki byle tylko uciec do źródła głosu.
OOC:
Rocket Punch by uderzyć przeciwnika w brzucho, a zarazem uwolnić się od jego uchwytu, jako iż trzymał za jej ręce.
325(Energia*1.2) + 270(szybkość) = 595
- Rex
- Liczba postów : 457
Data rejestracji : 18/10/2015
Identification Number
HP:
(1170/1250)
KI:
(0/0)
Re: Wnętrze ciała, demona Raa
Sob Maj 20, 2017 9:39 pm
Zagranie z posłaniem swojego przeciwnika za pomocą wystrzelonych rąk udało się w stu procentach i po chwili samozwańczy łowca po chwili zniknął w oddali podobnie jak przedtem jej dłoń. Choć nim znikła swojej niedoszłej zdobyczy z oczu można było dostrzec na jej twarzy mieszankę zaskoczenia i bólu.
Gdy zaś leciał do góry tunel zaczął zaczął się co jakiś czas wyginać w różne strony, choć cały czas piął się ku górze.
- Tutaj... - niespodziewanie usłyszała stłumiony głos tuż obok sobie po czym bez żadnego ostrzeżenia coś szarpalnio nią w bok wciągając ją w ścianę tunelu. Jak się jednak okazało była to jedynie cienka membrana za którą znajdowało się niezbyt dużej, kopulastej komorze. Zarówno ze ścian jak i podłoża które i tutaj nieco pulsowało żyjąc własnym życiem wystawały różnej wielkości wybrzuszenia i wypukłości które zdawały się układać w jakąś dziwną całość. Najwyraźniejszy z tego wszystkiego był przejrzysty przewód wyłaniający się z podłoża i znikający u szczytu różowego sklepienia.
- Proszę... proszę... proszę... - mamrotała nieznajoma istota pospiesznie naprawiając ściankę oddzielającą ich od pionowego szybu. Gdy jej się w końcu udało odwróciła się twarzą do niebieskookiej androidki po czym klapnęła na podłoże. Na pierwszy rzut oka była podobnej budowy co Łowca. Również miał ciało podobnej faktury co tamta, lecz u niego było widać znacznie mniej szczegółów. Właściwie to poza identycznymi, białymi spodniami i obuwiem które razem zakrywały całą dolą część jego ciała nie posiadał praktycznie żadnych rzucających się w oczy szczegółów. Był strasznie mizernie. Klatka piersiowa jak i ramiona były strasznie chude, by nie rzecz, że kościste, co chyba było niemożliwe przy tym ciele. Głowa zwieńczona sięgającym niemal do pasa czułkiem wyposażona była tylko jedno oko o białej tęczówce po prawej stronie pozbawionej rysów twarzy.
-Nic nie... był ciału...? - zapytał jej rozmówca przyglądając się uważnie swojemu towarzystwu - Silnielszych... lepiej nie spotkamy...
Gdy zaś leciał do góry tunel zaczął zaczął się co jakiś czas wyginać w różne strony, choć cały czas piął się ku górze.
- Tutaj... - niespodziewanie usłyszała stłumiony głos tuż obok sobie po czym bez żadnego ostrzeżenia coś szarpalnio nią w bok wciągając ją w ścianę tunelu. Jak się jednak okazało była to jedynie cienka membrana za którą znajdowało się niezbyt dużej, kopulastej komorze. Zarówno ze ścian jak i podłoża które i tutaj nieco pulsowało żyjąc własnym życiem wystawały różnej wielkości wybrzuszenia i wypukłości które zdawały się układać w jakąś dziwną całość. Najwyraźniejszy z tego wszystkiego był przejrzysty przewód wyłaniający się z podłoża i znikający u szczytu różowego sklepienia.
- Proszę... proszę... proszę... - mamrotała nieznajoma istota pospiesznie naprawiając ściankę oddzielającą ich od pionowego szybu. Gdy jej się w końcu udało odwróciła się twarzą do niebieskookiej androidki po czym klapnęła na podłoże. Na pierwszy rzut oka była podobnej budowy co Łowca. Również miał ciało podobnej faktury co tamta, lecz u niego było widać znacznie mniej szczegółów. Właściwie to poza identycznymi, białymi spodniami i obuwiem które razem zakrywały całą dolą część jego ciała nie posiadał praktycznie żadnych rzucających się w oczy szczegółów. Był strasznie mizernie. Klatka piersiowa jak i ramiona były strasznie chude, by nie rzecz, że kościste, co chyba było niemożliwe przy tym ciele. Głowa zwieńczona sięgającym niemal do pasa czułkiem wyposażona była tylko jedno oko o białej tęczówce po prawej stronie pozbawionej rysów twarzy.
-Nic nie... był ciału...? - zapytał jej rozmówca przyglądając się uważnie swojemu towarzystwu - Silnielszych... lepiej nie spotkamy...
- Vvien
- Liczba postów : 1307
Data rejestracji : 05/02/2016
Identification Number
HP:
(1510/1510)
KI:
(0/0)
Re: Wnętrze ciała, demona Raa
Nie Maj 21, 2017 2:18 pm
Dotarła do ukrytej komory tętniącej tym samym życiem, co wszystko wokół niej. Rejestrowała już obecność swoich rąk i była to z pewnością kwestia trzech sekund, ale przez ten czas już mogła przeanalizować nowe towarzystwo.
-Ciału nie, silniejszych, mówisz łowców? - spytała kryjąc zdziwienie, bo owa ekspresja nie występowała w plikach danych jednostki Oneone1. Wszędzie otaczała ją ciemność, tylko światełka przy kącikach oczu mogły jeszcze rozświetlić wszystko wokół.
-Jesteście częścią systemu immunologicznego? - padło kolejne pytanie, łowca według analizy mógł być rodzajem systemu obronnego w celu przejmowania potencjalnych źródeł mocy bądź likwidowaniu celów zagrażających zdrowiu organizmu. Rozejrzała się wokół i choć tarczki tęczówek grzały się na wysokich obrotach, to jednak nie dostrzegła cokolwiek interesującego.
-Zamierzam się stąd wydostać - odparła, a w ty czasie uniosła ręce i przez tą samą błonę przebiły się jej pięści. Miała z nimi tyle wspólnego, może dlatego bo stanowiły jej nieodłączną cząstkę. Zasiadła na jednym polu i miała nadzieje, że zdoła wychwycić jakieś informacje. Niestety ograniczony zasób słów nawet potężnemu komputerowi sprawił by trudność w rozwiązaniu językowego systemu.
OOC: Trening Start
-Ciału nie, silniejszych, mówisz łowców? - spytała kryjąc zdziwienie, bo owa ekspresja nie występowała w plikach danych jednostki Oneone1. Wszędzie otaczała ją ciemność, tylko światełka przy kącikach oczu mogły jeszcze rozświetlić wszystko wokół.
-Jesteście częścią systemu immunologicznego? - padło kolejne pytanie, łowca według analizy mógł być rodzajem systemu obronnego w celu przejmowania potencjalnych źródeł mocy bądź likwidowaniu celów zagrażających zdrowiu organizmu. Rozejrzała się wokół i choć tarczki tęczówek grzały się na wysokich obrotach, to jednak nie dostrzegła cokolwiek interesującego.
-Zamierzam się stąd wydostać - odparła, a w ty czasie uniosła ręce i przez tą samą błonę przebiły się jej pięści. Miała z nimi tyle wspólnego, może dlatego bo stanowiły jej nieodłączną cząstkę. Zasiadła na jednym polu i miała nadzieje, że zdoła wychwycić jakieś informacje. Niestety ograniczony zasób słów nawet potężnemu komputerowi sprawił by trudność w rozwiązaniu językowego systemu.
OOC: Trening Start
- Rex
- Liczba postów : 457
Data rejestracji : 18/10/2015
Identification Number
HP:
(1170/1250)
KI:
(0/0)
Re: Wnętrze ciała, demona Raa
Wto Maj 23, 2017 12:49 am
- Czego immunologicznego...? - zapytał jej rozmówca cały czas przyglądając się opancerzonej istocie. Widać było, że ma zamiar powiedzieć coś jeszcze, lecz w tym momencie przez dopiero co naprawioną przez niego membranę przebiły się powracające do właścicielki pięści.
Z westchnieniem podniósł się i ponownie zajął się naprawianiem cienkiej granicy między lokum, a resztą tej rzeczywistości. Szybko zakleiwszy nowe otwory spojrzał przez ramię swoim jedynym okiem.
- Ty nie wiedzieć że to jest jeden z wymiarów...? Ci co w nim życie... to walka o to... by przeżyć... Ja też... - podsumował przykładając dłoń do piersi - A od kiedy są... Silniejszych to jest... mniej bezpiecznie... I Silniejszych to nie Łowca... Ci są nad Łowca... A co do tego... by uciec stąd...
Tutaj stwór przerwał wyraźnie zagłębiając się nad jakąś myślą. Przygryzając górną wargę uniósł się ponad grunt i podleciał do przewodu przez które niczym woda pod wysokim ciśnieniem zaczęło przelatywać intensywne światło. Przyglądając mu się przez dłuższą chwilę kompletnie nie zwracał uwagi na to, że taka nagła zmiana w otoczeniu może oślepić Vvien. Zamiast tego sięgnął ku wypełnionej jasnością rury, a jego dłoń zamiast zatrzymać się na jej ściance przeniknęła przez nią.
W tym momencie całe jego ciało napęczniało jakby została gwałtownie napompowany w wyniku czego zarówno na tułowiu jak i ramionach pojawiły się dobrze zarysowane mięśnie. Nie trwało to jednak długo i kiedy tylko światło zniknęło z pola widzenia jednooki ponownie wyglądał jak przedtem.
- Chyba dać się stąd wyrwać... ale to... jest coś czego... nikt tego nie robić... Uciec od walka to hańba... Walka to istota życie... Ty zabijesz albo... będziesz nieżycie... Siły i uzdolniony decyduje... o życie... Albo jeśli służyć... pod rozkazy jak... Łowca... - oznajmił podlatując i siadając ze skrzyżowanymi nogami na znajdującym się najbliżej androida bąblu który zakołysał się pod nim lekko.
- Ale jeśli ty chcesz uciec to proszę... Ja widzieć... że ty nie reprezentant... ten z wymiarów...
Z westchnieniem podniósł się i ponownie zajął się naprawianiem cienkiej granicy między lokum, a resztą tej rzeczywistości. Szybko zakleiwszy nowe otwory spojrzał przez ramię swoim jedynym okiem.
- Ty nie wiedzieć że to jest jeden z wymiarów...? Ci co w nim życie... to walka o to... by przeżyć... Ja też... - podsumował przykładając dłoń do piersi - A od kiedy są... Silniejszych to jest... mniej bezpiecznie... I Silniejszych to nie Łowca... Ci są nad Łowca... A co do tego... by uciec stąd...
Tutaj stwór przerwał wyraźnie zagłębiając się nad jakąś myślą. Przygryzając górną wargę uniósł się ponad grunt i podleciał do przewodu przez które niczym woda pod wysokim ciśnieniem zaczęło przelatywać intensywne światło. Przyglądając mu się przez dłuższą chwilę kompletnie nie zwracał uwagi na to, że taka nagła zmiana w otoczeniu może oślepić Vvien. Zamiast tego sięgnął ku wypełnionej jasnością rury, a jego dłoń zamiast zatrzymać się na jej ściance przeniknęła przez nią.
W tym momencie całe jego ciało napęczniało jakby została gwałtownie napompowany w wyniku czego zarówno na tułowiu jak i ramionach pojawiły się dobrze zarysowane mięśnie. Nie trwało to jednak długo i kiedy tylko światło zniknęło z pola widzenia jednooki ponownie wyglądał jak przedtem.
- Chyba dać się stąd wyrwać... ale to... jest coś czego... nikt tego nie robić... Uciec od walka to hańba... Walka to istota życie... Ty zabijesz albo... będziesz nieżycie... Siły i uzdolniony decyduje... o życie... Albo jeśli służyć... pod rozkazy jak... Łowca... - oznajmił podlatując i siadając ze skrzyżowanymi nogami na znajdującym się najbliżej androida bąblu który zakołysał się pod nim lekko.
- Ale jeśli ty chcesz uciec to proszę... Ja widzieć... że ty nie reprezentant... ten z wymiarów...
- Vvien
- Liczba postów : 1307
Data rejestracji : 05/02/2016
Identification Number
HP:
(1510/1510)
KI:
(0/0)
Re: Wnętrze ciała, demona Raa
Pią Cze 02, 2017 4:46 am
Kompilowała dane, czyżby właśnie tak demony pozyskiwały swoją moc? Nie były to naturalne predyspozycje, lecz zasilanie między wymiarowe zamknięte we własnym ciele i krwiobiegu? Brakowało w tym spójności, ale znała dokładnie tok myślenia istoty reprezentującej rasę Raa. Niewiele się różnili od hosta, choć nie byli świadomi, że to nie wymiar, a ciało, większy byt w której to powłoce byli zamknięci przez większość życia.
-Marnowanie czasu na silniejszych, gdy świat jest znacznie większy niż te ściany mięsa - podeszła do membrany załatanej przez demona. Znały się na architekturze biomolekularnej, ale mieli małe pojęcia o tym, co znajduje się poza tym wszystkim.
-Opowiedz mi o tych silniejszych, kim oni są? - równie dobrze nim wyruszyła dalej mogła zadać to pytanie, zaczęła chadzać naokoło pomieszczenia muskając palcami różową tkankę.
-Nie ma hańby w tym by przetrwać następny dzień, jest za to głupotą kończyć życie tak szybko, mamy więc inne opinie. W dodatku po co gnieździć się w kimś, skoro można wyjść na zewnątrz ponad wszystkich i znaleźć znacznie większe wyzwania, niżeli walka z tym samym wrogiem? -
odruchowo spojrzała na nią kątem oka, tak, że lewy profil rysował się idealnie do zdjęcia.
-Nie, słusznie widać, nie jestem stąd. Dzięki mnie ten wymiar o którym mówisz, a ciało hosta widziane moimi oczami otrzymało moc z mojej obecności. Przyjdzie później owemu twórcy zapłacić za taki dar. Wpierw muszę się jednak wydostać, czy ktoś już próbował to uczynić, czy myślicie na jednej fali? - zasiadła na bąblu niczym na miejskiej poduszce...ten długo nie wytrzymał naporu i pękł pod jej ponad tonową masą. Postanowiła więc poleżeć na ich szczątkach.
-Te podłoże ledwo jest w stanie utrzymać mój ciężar, dostatecznie silna istota by zniszczyła ten świat od środka. - Podskoczyła na równe nogi, nie...nie mogła teraz leżeć. Podeszła do jedynie znanego jej wejścia i odwrócona plecami, wyszła z propozycją.
-Idziesz? Pokaże ci większy świat, więcej możliwości rozwoju i znacznie silniejsi przeciwnicy. Tylko samorozwój pozwoli ci stanąć z nimi w szranki, więc bijesz równych sobie i rozwijasz się. - Przebiła się przez membranę, zapewne łowca nadal się tam kręcił, ale to nie miało znaczenia. Po prostu postanowiła udać się w górę, bo tak biologiczna struktura nakazywała, że otwór ustny tudzież nosowy mógł znajdować się gdzieś na wyższych pułapach tego świata. W założeniu istota zaabsorbowana powinna wrócić do naturalnych rozmiarów w kontakcie z naturalnymi substancjami zawartymi w powietrzu. Jeśli nie, będzie musiała zgłosić się do profesora, podobno ziemianie opracowali molekularną zmianę gęstości struktur, co za tym idzie mogli dowolnie powiększać i zmniejszać niektóre obiekty.
Przecinała się przez membranę za membraną, chłodna kalkulacja wskazywała, że musiało być stąd wyjście. Demolowała wszystko na swojej drodze, rozszarpywała tkankę mięsną czasami idąc na skróty. W końcu biologiczna struktura nie mogła się równać z metalowymi, pancernymi nakładkami jej palców, a system antygrawitacyjny miał dość impetu by równać się z cieńszymi formami biostrukturalnymi. Używała czasami własnej masy by przebić się na wylot z krwio obiegu.
-Gdzie jest wyjście!? - podkręciła podzespoły agresji by wyrazić swoje niezadowolenie. Czuła się dziwnie z tą myślą analityczną. Stanęła przed ścianą i zamieniła ręce w gatlingi by przedziurawić serią ścianę, gdy już nie prowadziła pionowo. Zamierzała pnąc się w górę i nie miała zamiaru szukać okrężnych drugów.
-Gdzie jest wyjście!? - spytała raz jeszcze podirytowana - Raa koniec zabaw, jeśli będzie trzeba odnajdę twoje neurony i zlikwiduje twój byt! - zeskanowała okolice, zamierzała szukać mózgu hosta, jeśli odnalezienie ścieżki mogło okazać się zbyt trudne. System agresji sięgnął maksymalnego zenitu wykonywanych obrotów. Czas było uwolnić jeszcze większe pokłady energii, wybuchnęła błękitnymi wiązkami poza ciało parząc okoliczne komórki i emanując jeszcze większą ki z reaktora.
-Tryb bojowy aktywowany, zlikwidować przeszkody - kontynuowała natarcie na okoliczne ściany by skrócić sobie drogę. Jej pancerz się zarysował, a złącza kończyn zostały zasłonięte przez dodatkowe płyty pancerza. Zbroja kryła teraz większy obszar jej elastycznego ciała, a odpowiednie złącza nie krępowały jej ruchów.
OOC:
Koniec Treningu
-Marnowanie czasu na silniejszych, gdy świat jest znacznie większy niż te ściany mięsa - podeszła do membrany załatanej przez demona. Znały się na architekturze biomolekularnej, ale mieli małe pojęcia o tym, co znajduje się poza tym wszystkim.
-Opowiedz mi o tych silniejszych, kim oni są? - równie dobrze nim wyruszyła dalej mogła zadać to pytanie, zaczęła chadzać naokoło pomieszczenia muskając palcami różową tkankę.
-Nie ma hańby w tym by przetrwać następny dzień, jest za to głupotą kończyć życie tak szybko, mamy więc inne opinie. W dodatku po co gnieździć się w kimś, skoro można wyjść na zewnątrz ponad wszystkich i znaleźć znacznie większe wyzwania, niżeli walka z tym samym wrogiem? -
odruchowo spojrzała na nią kątem oka, tak, że lewy profil rysował się idealnie do zdjęcia.
-Nie, słusznie widać, nie jestem stąd. Dzięki mnie ten wymiar o którym mówisz, a ciało hosta widziane moimi oczami otrzymało moc z mojej obecności. Przyjdzie później owemu twórcy zapłacić za taki dar. Wpierw muszę się jednak wydostać, czy ktoś już próbował to uczynić, czy myślicie na jednej fali? - zasiadła na bąblu niczym na miejskiej poduszce...ten długo nie wytrzymał naporu i pękł pod jej ponad tonową masą. Postanowiła więc poleżeć na ich szczątkach.
-Te podłoże ledwo jest w stanie utrzymać mój ciężar, dostatecznie silna istota by zniszczyła ten świat od środka. - Podskoczyła na równe nogi, nie...nie mogła teraz leżeć. Podeszła do jedynie znanego jej wejścia i odwrócona plecami, wyszła z propozycją.
-Idziesz? Pokaże ci większy świat, więcej możliwości rozwoju i znacznie silniejsi przeciwnicy. Tylko samorozwój pozwoli ci stanąć z nimi w szranki, więc bijesz równych sobie i rozwijasz się. - Przebiła się przez membranę, zapewne łowca nadal się tam kręcił, ale to nie miało znaczenia. Po prostu postanowiła udać się w górę, bo tak biologiczna struktura nakazywała, że otwór ustny tudzież nosowy mógł znajdować się gdzieś na wyższych pułapach tego świata. W założeniu istota zaabsorbowana powinna wrócić do naturalnych rozmiarów w kontakcie z naturalnymi substancjami zawartymi w powietrzu. Jeśli nie, będzie musiała zgłosić się do profesora, podobno ziemianie opracowali molekularną zmianę gęstości struktur, co za tym idzie mogli dowolnie powiększać i zmniejszać niektóre obiekty.
Przecinała się przez membranę za membraną, chłodna kalkulacja wskazywała, że musiało być stąd wyjście. Demolowała wszystko na swojej drodze, rozszarpywała tkankę mięsną czasami idąc na skróty. W końcu biologiczna struktura nie mogła się równać z metalowymi, pancernymi nakładkami jej palców, a system antygrawitacyjny miał dość impetu by równać się z cieńszymi formami biostrukturalnymi. Używała czasami własnej masy by przebić się na wylot z krwio obiegu.
-Gdzie jest wyjście!? - podkręciła podzespoły agresji by wyrazić swoje niezadowolenie. Czuła się dziwnie z tą myślą analityczną. Stanęła przed ścianą i zamieniła ręce w gatlingi by przedziurawić serią ścianę, gdy już nie prowadziła pionowo. Zamierzała pnąc się w górę i nie miała zamiaru szukać okrężnych drugów.
-Gdzie jest wyjście!? - spytała raz jeszcze podirytowana - Raa koniec zabaw, jeśli będzie trzeba odnajdę twoje neurony i zlikwiduje twój byt! - zeskanowała okolice, zamierzała szukać mózgu hosta, jeśli odnalezienie ścieżki mogło okazać się zbyt trudne. System agresji sięgnął maksymalnego zenitu wykonywanych obrotów. Czas było uwolnić jeszcze większe pokłady energii, wybuchnęła błękitnymi wiązkami poza ciało parząc okoliczne komórki i emanując jeszcze większą ki z reaktora.
-Tryb bojowy aktywowany, zlikwidować przeszkody - kontynuowała natarcie na okoliczne ściany by skrócić sobie drogę. Jej pancerz się zarysował, a złącza kończyn zostały zasłonięte przez dodatkowe płyty pancerza. Zbroja kryła teraz większy obszar jej elastycznego ciała, a odpowiednie złącza nie krępowały jej ruchów.
OOC:
Koniec Treningu
- Rex
- Liczba postów : 457
Data rejestracji : 18/10/2015
Identification Number
HP:
(1170/1250)
KI:
(0/0)
Re: Wnętrze ciała, demona Raa
Pon Cze 05, 2017 7:59 pm
- Silniejszych tak jak... ty nie są stąd - zaczął jednooki wodząc wzrokiem za przechadzającą się po pomieszczeniu rozmówczynią - Nikt nie wiesz skąd... Ich siły są... dziwo i nie może... ich pobranie... Wiele walka... z nimi... ale nigdy nie... dostać ich ciała... Innemu podleć i... reprezentująca potęga... A możliwość wyjść jest... ale po co... jak ci co tu... są... co chwilę kierują... się w inne strony...? A jak kto... nieżycie to nowy... istoty... się urodziłaś za ich... Lepsze istoty...
Następnie milczał przez chwilę przyglądając się jak siada na bąblu oraz jak ten pęka pod nią. Jeśli fakt niszczenie innych rzeczy w tym pomieszczeniu mu przeszkadzał to nijak po sobie tego nie okazywał. Dopiero na propozycję pójścia ze swoim gościem zareagował lekkim dreszczem.
- Czy ja wyjście... na większy świat...? A... być jakieś większy... świat? Że inny to tak... ale większy...?
Nie dane mu było jednak powiedzieć jaką podjął decyzję, gdyż Vvien wyleciała z pomieszczenia. Nim jednak dziura w ścianie tunelu zniknęła w oddali dało się jeszcze usłyszeć stłumione "Czekaj".
Kanał zaś jeszcze przez chwilę prowadził do góry po czym gwałtownie się urywał, co jak się okazało nie przeszkodziło zmechanizowanej jednostce w dalszej podróży. Przebijała się przez kolejne ściany i pracujące przegrody nie zwracając specjalnie uwagi na komory i korytarze w których się dostawała dewastując kolejne części tego organizmu.
W końcu w swej opancerzonej formie dotarła do największej jak dotąd komory której drugi kraniec niknął w niezmąconym mroku nawet pomimo oświetlenia towarzyszącemu jej spojrzeniu.
- Ciii... Krzyki w niczym nie pomogą - cichy i melodyjny głos doszedł do sensorów słuchowych androidki po czym coś pochwyciło ją od tyłu za szyję i docisnęło twarzą do najbliższej ściany w która zapadła się nieco pod wpływem siły jakiej na nią użyto.
Istota która jakimś sposobem uniknęła wykrycia podczas skanowania teraz siedząc na niej niczym ptak na nowej ofierze jedną z nóg dociskając do różowej masy rękę która przed chwilą ostrzelała część pomieszczenia. Przyglądała jej się co jakiś czas ruszając głową w niemal ptasi sposób czemu towarzyszył ciągły szelest ocierających o siebie czarnych płytek.
- Raa jest chwilowo niedysponowana. I raczej nie prędko będzie dostępna. A przynajmniej puki ja tu jestem. Pozwolisz, że ci ją zastąpię? - zapytała tym samym kojącym głosem co przedtem wolą ręką poprawiając kosmyk włosów opadających jej na twarz - A co do wyjścia, to czemu już chcesz nas opuścić? Przecież nawet dobrze się nie poznaliśmy... - mruknęła przybliżając twarz do ucha Vv jednocześnie zaczynając trzepotać przejrzystymi skrzydłami.
- Uwagę...! - krzyknął wychudzony znajomy niebieskookiej rzucając się na demonicę i odrzucając ją od niej - Ja przytrzymaj... a ty udaj się... Gdzieś tu jest... wyjście...!
Po czym ponownie z zawrotną prędkością rzucił się na pokrytą czarnymi płytkami istotę odrzucając ją na dalszą ścianę komory.
Następnie milczał przez chwilę przyglądając się jak siada na bąblu oraz jak ten pęka pod nią. Jeśli fakt niszczenie innych rzeczy w tym pomieszczeniu mu przeszkadzał to nijak po sobie tego nie okazywał. Dopiero na propozycję pójścia ze swoim gościem zareagował lekkim dreszczem.
- Czy ja wyjście... na większy świat...? A... być jakieś większy... świat? Że inny to tak... ale większy...?
Nie dane mu było jednak powiedzieć jaką podjął decyzję, gdyż Vvien wyleciała z pomieszczenia. Nim jednak dziura w ścianie tunelu zniknęła w oddali dało się jeszcze usłyszeć stłumione "Czekaj".
Kanał zaś jeszcze przez chwilę prowadził do góry po czym gwałtownie się urywał, co jak się okazało nie przeszkodziło zmechanizowanej jednostce w dalszej podróży. Przebijała się przez kolejne ściany i pracujące przegrody nie zwracając specjalnie uwagi na komory i korytarze w których się dostawała dewastując kolejne części tego organizmu.
W końcu w swej opancerzonej formie dotarła do największej jak dotąd komory której drugi kraniec niknął w niezmąconym mroku nawet pomimo oświetlenia towarzyszącemu jej spojrzeniu.
- Ciii... Krzyki w niczym nie pomogą - cichy i melodyjny głos doszedł do sensorów słuchowych androidki po czym coś pochwyciło ją od tyłu za szyję i docisnęło twarzą do najbliższej ściany w która zapadła się nieco pod wpływem siły jakiej na nią użyto.
Istota która jakimś sposobem uniknęła wykrycia podczas skanowania teraz siedząc na niej niczym ptak na nowej ofierze jedną z nóg dociskając do różowej masy rękę która przed chwilą ostrzelała część pomieszczenia. Przyglądała jej się co jakiś czas ruszając głową w niemal ptasi sposób czemu towarzyszył ciągły szelest ocierających o siebie czarnych płytek.
- Raa jest chwilowo niedysponowana. I raczej nie prędko będzie dostępna. A przynajmniej puki ja tu jestem. Pozwolisz, że ci ją zastąpię? - zapytała tym samym kojącym głosem co przedtem wolą ręką poprawiając kosmyk włosów opadających jej na twarz - A co do wyjścia, to czemu już chcesz nas opuścić? Przecież nawet dobrze się nie poznaliśmy... - mruknęła przybliżając twarz do ucha Vv jednocześnie zaczynając trzepotać przejrzystymi skrzydłami.
- Uwagę...! - krzyknął wychudzony znajomy niebieskookiej rzucając się na demonicę i odrzucając ją od niej - Ja przytrzymaj... a ty udaj się... Gdzieś tu jest... wyjście...!
Po czym ponownie z zawrotną prędkością rzucił się na pokrytą czarnymi płytkami istotę odrzucając ją na dalszą ścianę komory.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach