Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Skalny Las

+12
Colinuś
Xanas
Kuro
April
Vita Ora
Reito
Red
KOŚCI
NPC.
Hazard
Ósemka
NPC
16 posters
Go down
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Skalny Las - Page 3 Empty Skalny Las

Wto Maj 29, 2012 11:41 pm
First topic message reminder :

Las zbudowany z kamieni, ulubione miejsce zwariowanych miłośników przyrody, wręcz fanatyków. Podobno widziane z lotu ptaka, kamyki układają się w zdanie, lecz w niezrozumiałym dla Saiyan języku.

Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Sie 06, 2013 1:11 am
Jego przeciwnik wciąż go zaskakiwał. Czy to dlatego, że był to tak na prawdę Altair? W bezmyślnej formie, ale to chyba była jednak jego część. Nawet bezmyślny stwór potrafi zaskoczyć. Chłopaka zaskoczył mianowicie tym, że gdy ten leciał by go walnąć w nos, to wróg otworzył nagle oczy i chciał klasnął swoimi łapami z zamiarem zmiażdżenia wojownika. Chłopak pierwszy raz podczas tej walki użył pewnej techniki.
-KIAIHO!
Krzyknął, a dłonie stwora poleciały na przeciwległe końce dając mu dobry czas na ucieczkę i przemyślenie sprawy. Sam rywal po pewnym czasie wstał i znów zaczął się rzucać. No nic jakoś tym razem przetrwał ale było blisko. Tylko co zrobić dalej? Aura wyłączona dla mniejszego poboru ki. Czarnowłosy doszedł do wniosku, że może użyć jeszcze jednej ciekawej techniki dawno nie stosowanej przez niego, ale może to zrobić później. No cóż nie ma innego wyboru jak znowu zrobić to. Rozłożył ręce na boki zbierając ogromną energię. Tak to był Final Flash. A raczej jego kilku krotnie słabsza wersja, lecz nie jest źle. W każdym razie lepsza była niż Big Bang Attack.
-FINAL...
Wypowiedział pierwsze słowo techniki, i gdy zebrał dostateczną ilość energii to gwałtownie złączył ręce i wystrzelił fale mrocznego snopu w stronę Altozaru.
-FLASH!
W tym samym momencie wszedł na aurę dodając technice jeszcze większej siły. Małpa znowu nie miała szans się obronić i oberwała pełnym atakiem korpus, tracąc równowagę i wywalając się na ziemie. Niestety chłopak miał świadomość, że to nie koniec, a zaledwie początek.


OOC:
Mroczna Aura = 80 KI
Kiaiho Wersja Defensywna = 40 KI
Chibi Final Flash (25%) = 1031 DMG i 876 KI

Altozaru:
Siła: 405
Szybkość: 135
Wytrzymałość: 532
Energia: 405
HP: 4508
KI: 4435


Ostatnio zmieniony przez Altair Drake dnia Wto Sie 06, 2013 6:59 pm, w całości zmieniany 2 razy
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Sie 06, 2013 1:11 am
The member 'Altair Drake' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Skalny Las - Page 3 Walka_11
Result :
Skalny Las - Page 3 Unikpo10
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Sie 06, 2013 6:53 pm
Biedna małpa myślała, że zdoła uniknąć fali śmierci, lecz niestety była na to za wolna i oberwała z całej siły w korpus. Olbrzym padł na ziemię i przez pewien czas nie wstawał. Role powoli się odwracały, lecz Altair nie miał prawie ki na walkę co nie wróżyło mu zbyt dobrze. Jak zwykle uczy się w takich wypadkach na błędach. Potrzebuje koniecznie drugiej wersji zanzokena! Ale to po walce...jeśli zwycięży, bo jak nie to całkiem możliwe, że zostanie unicestwiony. Dobra o to będzie się martwił później. Nie może przegrać. Należy w końcu do najpotężniejszej rasy wojowników zamieszkujących ten wszechświat! Nie przegra z jakąś głupią małpą. Na jego twarzy pojawił się uśmieszek co nie uszło uwadze Lethalowi. Chłopakowi bowiem wpadł pewien pomysł do głowy i czas go wykorzystać. Oozaru w końcu wstał z gleby i z rykiem ruszył do ataku wyprowadzając o wiele silniejszy atak pięścią. Chłopak odskoczył w ostatniej chwili, lecz to nie był koniec. Małpa wciąż atakowała lecz jej łapy waliły bez przerwy o ziemię areny. Wojownik sprytnie odskakiwał w ostatniej chwili, a gdy małpa się zmęczyła tymi nieudanymi atakami to postanowił to wykorzystać. Ponownie włączył aurę i poleciał wysoko do góry by następnie zapikować. Nagle stało się coś niespodziewanego! Ogoniasty przemieszczał się tak szybko, że nagle było ich kilku na raz. Wiadome było co to jest. To technika z której już dawno nie korzystał. Zanzoken! Potwór dał się na to nabrać i walnął w iluzje, potem znowu, i znowu, lecz Drake dzięki swojej szybkości doleciał do pyska bestii i z całej siły rąbnął go w mordę. Siła użyta do tego była tak duża, że stwora zamroczyło i się wyłożył, a pięść Altaira trochę go bolała, lecz to nic.

OOC:
Unik
Mroczna Aura = 80 KI
Zanzoken Wersja Neutralna = 60 KI
Atak Potężny =  575 DMG

Altozaru:
Siła: 405
Szybkość: 135
Wytrzymałość: 532
Energia: 405
HP: 3933
KI: 4435


Ostatnio zmieniony przez Altair Drake dnia Wto Sie 06, 2013 7:07 pm, w całości zmieniany 1 raz
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Sie 06, 2013 6:53 pm
The member 'Altair Drake' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Skalny Las - Page 3 Walka_11
Result :
Skalny Las - Page 3 Potaan10
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Sie 06, 2013 7:17 pm
Ostatni atak nieźle wkurzył stwora. Ten wstał masując się po obolałym pysku. Gdy go przestało boleć zaryczał przeciągle nawalając się po klatce piersiowej. Wreszcie zaczął odczuwać otrzymywane ataki. Altair wykorzystując spryt i umysł unikał każdego ataku który miał otrzymać, oczywiście nie uniknie fali i tylko cud oraz nauczona technika uratowała mu tyłek. Inaczej cała ta walka miała by się ku końcowi a to stwór by zatriumfował. Wszystko dzięki jego trenerowi. Na dodatek choć go nie słyszał to czuł jego duchowe wsparcie. Oby mu tylko po umyśle nie wędrował. Tak czy inaczej musi sobie z tym wrogiem poradzić i wpadł właśnie na kolejny pomysł. Jak to dobrze, że stosował potęgę umysłu i sprytu a nie bezmyślnej siły. Podczas tej walki widzi także błędy tej transformacji, a jej największym problemem jest szybkość. Gdyby nie ona to ta przemiana byłaby bardzo przydatna, lecz bez niej już taka nie jest. Jest za wolna, ale nadal dobrze wykorzystana to klucz do zwycięstwa. Bestia w końcu ponowiła swój atak a w jej oczach widać było wściekłość. Łapa już leciała w jego kierunku z dość niespotykaną prędkością. Jak oberwie z tego ataku to może już za szybko nie wstać. W tej samej chwili na aurze nie korzystając z zanzokena poleciał, a raczej wystrzelił w górę i wyciągając rękę przed siebie zderzył się z łapą nieprzyjaciela. Ręka bestii wręcz odsunęła się ukazując wolne miejsce do ataku co wojownik wykorzystał i z prędkością błyskawicy trafił małpę w klatkę piersiową lecąc razem z nim w ścianę areny. Rozległ się ogromny huk a pył podniósł się do góry zasłaniając widoczność. Po tym ataku bestia przez chwile nie mogła wstać a sam czarnowłosy szykował się już do kolejnego ataku. Kierując swoją dłoń w stronę wielkiego głazu, uniósł go mocą do góry i walnął nim w przeciwnika. A raczej przygniótł go nim z taką siłą, że kamulec się rozpadł na drobne kawałeczki. Bestia wyglądała na zmęczoną, tak samo Drake. Ale tym razem ma szanse wygrać. Nie był zbyt pewny siebie. Doskonale wie, że przez nią może jeszcze przegrać.

OOC:
Mroczna Aura = 80 KI
Kontra = 575 DMG
Telekineza = 565 DMG i 50 KI

Altozaru:
Siła: 405
Szybkość: 135
Wytrzymałość: 532
Energia: 405
HP: 2793
KI: 4435
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Sie 06, 2013 7:17 pm
The member 'Altair Drake' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Skalny Las - Page 3 Walka_11
Result :
Skalny Las - Page 3 Szybki10
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Sie 06, 2013 7:48 pm
Wróg ledwo powstał z ziemi nadal odczuwając skutki poprzedniego ataku głazem. A raczej rozwalonego kamulca. Kamyczek jak poznał się blisko z ciałem małpy to rozbił się w drobny mak. Czarnowłosy wyłączył aure. Przeciwnik choć był zamroczony to poruszał się nadal bardzo szybko, było to niezwykle dziwnie. Oczywiście nie zauważył ataku i oberwał z łapy zostając odrzuconym dalej. Kolejny cios, i kolejny i tak jeszcze z parę razy. Wyczuwał w tych ciosach, że potworowi brakło już werwy, ale saiyan nie był inny i stracił prawie całą ki. Powoli też odczuwał otrzymane ciosy, ale to go nie powstrzyma. Musi jak najszybciej zakończyć walke, ale nadal oszczędnie obchodzić się ze swoją energią. Pobiegł szybko po ziemi i z wejścia smoka trafił małpę w...nogę, przewracając ją. Walka toczyła się dalej, lecz powoli miała się ku końcowi. Na jego nieszczęścia Oozaru nadal może wygrać jeśli Drake będzie choć trochę nieuważny. Na to nie może pozwolić. Musi udowodnić trenerowi, że był gotowy pokonać swoją wewnętrzną bestię...choć zrobił to z ledwością. Nawet poprzedni gad nie był takim zagrożeniem, ale to dlatego, że głównie walczył Hazard. Oczywiście współpracowali razem bardzo dobrze, ale nie zawsze tak będzie. Czarnowłosy musi wreszcie radzić sobie z potworami samemu. Nawet jeśli tym potworem jest On sam.

OOC:
Atak Podstawowy = 270 DMG

Altozaru:
Siła: 405
Szybkość: 135
Wytrzymałość: 532
Energia: 405
HP: 2523
KI: 4435
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Sie 06, 2013 7:48 pm
The member 'Altair Drake' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Skalny Las - Page 3 Walka_11
Result :
Skalny Las - Page 3 Blokpo11
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Sie 06, 2013 7:59 pm
Niestety dla saiyana, małpa zdołała zablokować atak swoim ogonem i odepchnąć ogoniastego, przez co Drake zatrzymał się przed ścianą z drugiej strony. Tego się nie spodziewał. Najwidoczniej stwór nie dawał dalej za wygraną. Tak czy inaczej obaj byli już nieźle zmęczeni a demon oglądał walkę z coraz to większym zaciekawieniem bowiem nie spodziewał się, że jego drugie Ja może okazać się tak silne. Na jego twarzy ponownie znalazł się mały uśmieszek. Co ten gość kombinował? Chłopak tego nie wiedział i nawet nie mógł o tym zbytnio długo pomyśleć, bo leciał w jego stronę atak przeciwnika. Altair wyrzucił swoją rękę przed siebie uwalniając ogromny atak powietrza i odbił a raczej zatrzymał tym samym atak przeciwnika. Korzystając z chwili szybko odskoczył od wroga i uśmiechnął się. Kolejny raz użyje tej samej techniki co wcześniej. Odbił się z dwóch nóg od ziemi i poleciał w górę do wroga, by ponownie używając zanzokena i aury przemieszczał się z taką szybkością, że przeciwnik atakując go nie mógł trafić tego prawdziwego przez co ponownie oberwał w pysk upadając głośno na ziemię. Kolejny raz czarnowłosego bardzo bolała ręka, ale to nic. Jest gotów zrobić o wiele, wiele więcej, aby tylko pozbyć się tego zagrożenia. Jak na razie idzie dobrze, ale to się może wkrótce zmienić. Miał nadzieję, że nadal szczęście będzie mu dopisywało i jednak nie przegra.

OOC:
Mroczna Aura = 80 KI
Zanzoken Wersja Neutralna = 60 KI
Atak Potężny = 575 DMG

Altozaru:
Siła: 405
Szybkość: 135
Wytrzymałość: 532
Energia: 405
HP: 2218
KI: 4435
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Sie 06, 2013 7:59 pm
The member 'Altair Drake' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Skalny Las - Page 3 Walka_11
Result :
Skalny Las - Page 3 Podsta10
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Sie 06, 2013 8:34 pm
Tym razem bestia nie zdołała zablokować tego ciosu. Z resztą nie miała na to najmniejszych szans. Widać było, że jest nieźle zmęczona, lecz to nadal nie był koniec. Niestety. Chłopak jednakże chciał go zmęczyć jeszcze bardziej toteż nie zamierzał dać mu najmniejszej nawet szansy na unik kolejnego ataku. Wróg zaatakował pierwszy i już pewnie myślał, że zmiażdży swojego wroga, pokonując go raz na zawsze, lecz wojownik po prostu odskoczył ponownie. Był zbyt szybki dla tak ogromnej małpy. To rywala niezmiernie denerwowało. Teraz kolej na atak rubinowookiego. Zaczął biec z dość dużą szybkością, że nawet małpa nie nadążała za jego ruchami. Tym bardziej, że znowu, już ostatni raz w tej walce użył zanzokena, by mieć pewność, że przeciwnik nie zdoła zablokować tego ciosu. I to zadziałało! Małpiatka nie miała pojęcia co się wokół niej dzieje toteż prawie wszędzie obrywała z ataków pięścią, czy też kopniakami. Tym razem wojownik postawił na szybkość. I zrobił dobrze. Dzięki temu plus jego technice którą rzadko używał udało mu się nie tylko dobrze wyprowadzić ataki ale i zmiękczyć trochę swojego przeciwnika. Nie doceniał mocy tej techniki ale teraz miał nauczkę. Oczywiście nie da się tego używać zbyt dużo razy. Ledwo trzy, ale nie jest tak źle. Teraz jego szanse diametralnie się zwiększyły bo szympans był wykończony. Niestety, wciąż tak samo groźny.

OOC:
Zanzoken Wersja Neutralna = 60 KI
Atak Szybki = 270 DMG

Altozaru:
Siła: 405
Szybkość: 135
Wytrzymałość: 532
Energia: 405
HP: 1948
KI: 4435
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Sie 06, 2013 8:34 pm
The member 'Altair Drake' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Skalny Las - Page 3 Walka_11
Result :
Skalny Las - Page 3 Techni10
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Wto Sie 06, 2013 8:39 pm
The member 'Altair Drake' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Procent' : 55
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Czw Sie 08, 2013 1:24 am
Czarnowłosy już cieszył się na myśl o tym, że ta walka jest wygrana. Niestety jak zwykle zbytnia pewność siebie jest powodem jego zguby. Stwór był tak wkurzony, że można było aż czuć całą tą agresję znajdującą się w powietrzu. Przełknął głośno ślinę. To nie wróżyło zbyt dobrze. Oj nie. Nawet nie wiedział jak bardzo miał rację. Oozaru wstał i z wzrokiem który mógł zabijać spoglądał na Altaira. Nagle otworzył paszczę a w jej wnętrzu formował się atak. Krwistooki momentalnie zbladł. Tego właśnie się obawiał. I to niestety się zdarzyło. Nie było gorszej możliwości. Usłyszał tylko złowieszczy śmiech Lethala. Fala energii już leciała w jego stronę będąc wystrzeloną przez wielką małpę. Czy to jego koniec? To nie może się tak skończyć. Czarnowłosy niestety nie miał szans by to uniknąć i oberwał z pełni mocy, znikając w fali. Czuł ogromny ból, jakby był rozrywany na drobne kawałeczki. Potem nastąpił wielki huk i wybuch a do góry podniósł się cały pył. Demon nie przestawał się śmiać, lecz doskonale wiedział, że to nie koniec, po prostu był zbyt pewny swojej wygranej. W końcu pył opadł ukazując, leżące ciało Altaira. Można by pomyśleć, że jest martwy lecz tak nie było. Po sporym czasie udało mu się podnieść a on sam z ledwością stał na nogach. Jeszcze nie dawno był pewny swojego zwycięstwa a teraz był cieniem dawnego siebie. Kto by się spodziewał, że technika ma tak ogromną moc. Nie mógł jednakże się poddać, i nie zamierzał tego zrobić. Myślał jak teraz może zwyciężyć, gdy nagle usłyszał głos Lethala.
-Hahaha. I Ty myślałeś, że jesteś w stanie zapanować nad wewnętrzną bestią? Nie rozśmieszaj mnie. Jesteś żałosnym cieniem wojownika.
Te słowa uderzały w niego z większą mocą niż niedawna technika. Chłopak padł na kolana, lecz demon nie przestawał mówić.
-A wiesz co teraz zrobię? Najpierw pokonam Ciebie i odbiorę moje ciało. Następnie zniszczę twoich wszystkich przyjaciół...
-Przestań...
Altair czuł bardzo dziwne uczucie. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie czuł w środku. Co się z nim dzieje?
-Daj mi dokończyć. Zabiję twoich przyjaciół. Blade'a, Hazarda, Vivian twojego trenera, znajomych, zniszczę wszystko co jest ci najdroższe i wybiję całą twoją rasę oraz zniszczę planetę na której żyjesz.
-Przestań....
Cała złość rosła i rosła w Altairze. Czysta agresja. Nigdy nie czuł w sobie takiej potęgi przesiąkniętej nienawiścią, lecz ona wciąż rosła. Czuła jakby zżerała go od środka. Bardzo nie przyjemne uczucie lecz coś wewnątrz mówiło mu, że nie ma innego wyboru jak tylko poddać się instynktowi.
-Po zniszczeniu planety wybiorę się na Iceberga i wybiję wszystkich jej mieszkańców łącznie z Tananą, Sitką i...Aurorą.
-Powiedziałem ci byś przestał!
Wojownik już nie wytrzymywał. W każdej chwili mógł wybuchnąć. Jego ciało czekało tylko na impuls. Impuls odpowiedni aby uwolnić całą albo prawie całą drzemiącą w nim moc i pokazać potęgę saiyan.
-Potem zniszczę resztę planet. Cały Wszechświat znajdzie się pod moją kontrolą. Nawet nie możesz ochronić swoich przyjaciół, a co dopiero siebie! Ale wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze? Że Ty nic z tym nie możesz zrobić HAHAHAHA.
No i stało się. Ciało otrzymało jakże potrzebny mu impuls. W samym ogoniastym coś pękło. Walił dłonią w podłoże które zamieniało się w proch pod wpływem jego uderzeń, ale ból nie schodził, ta agresja była nawet większa, niż to co czuł będąc wielką małpą. Nagle się uciszył... by po chwili wybuchnąć!
-KAZAŁEM CI PRZESTAĆ!
Wstał na równe nogi i ryknął jeszcze głośniej i bardziej przeraźliwiej niż Altozaru. Przez potęgę jego głosu, kieliszek rozwalił się na małe kawałeczki a ściany zaczęły pękać pod wpływem wciąż to rosnącej mocy chłopaka.
-To niemożliwe! Jak możesz być w stanie mieć jeszcze w sobie tak ogromną moc?
Altair już go nie słyszał. Uwolnił całą drzemiącą i zbierającą się w nim złość zmieniając ją w coś dzięki czemu może wygrać. Skały unosiły się do góry by następnie zostać zmiażdżone, gdyż nie wytrzymywały całej tej potęgi. Oczy saiyana się zmieniły na demoniczne, włosy się rozpuściły. Teraz nawet w stu procentach miał wygląd Lethala. O co tu chodzi. Przez chwilę demon czuł strach. Już dawno go nie czuł odkąd walczył z jednym z najpotężniejszych przeciwników. Nie miał pojęcia, że jego drugie Ja może mieć w sobie tak ukrytą moc. Ukrytą nie tylko przed władcą, ale też i przed nim samym. Ostatni krzyk. Arena zaczęła się po części walić. Ściany runęły tak samo sufit, ale nikogo nie trafiały ani nie przygniotły. Nie wytrzymywały nacisku czystej potęgi. Wojownik przypominający bardziej demona niż saiyana popatrzył się z nienawiścią na swojego niedoszłego Nemezis. Miał zamiar to wszystko zakończyć. To była właśnie furia. Czysta furia. Lethal znowu się roześmiał. Chłopak robił dokładnie to co on chciał. Tym razem to On przechodził do ataku i zamierzał użyć Telekinezy w pełni jej mocy. Unosił się do góry, a wokół niego latały odłamki skał i areny zniszczonej przez wybuch jego gniewu. Gniewu tak potężnego, że miał nawet wpływ na wszystko co się znajdowało wokół wojownika. To co znajdowało się w centrum wybuchu praktycznie nie istniało...ale to był w końcu umysł rubinowookiego i mógł to sobie wszystko wyobrazić. Jedno jest pewne. Nie może przegrać, gdy jest tak blisko wygranej! Sam zbytnio nie wiedział co robi. Był zbyt przesiąknięty nienawiścią. A to wszystko przez słowa...Co do samego ataku to dość szybko unosił się do góry a razem z nim lewitujące wokół niego kamienie. Patrzył z żądzą mordu na swojego przeciwnika i ruchem ręki wystrzelił w niego z dużą mocą masę kamieni, a na samym końcu ogromny głazy. Małpa obrywała bez przerwy, i choć małe odłamki skalne nie wiele jej robiły to jednak dwa rozbite na jej głowie kamulce sprawiły, że ledwo trzymała się na nogach, a ostatni po spotkaniu z jego ciałem posłał go na łopatki. Rywalowi brakło sił do walki, a ogoniasty choć był wykończony to nie zamierzał się poddawać.


OOC:
Furia + 120 do statystyk (Oprócz Wytrzymałości)

Altair Drake:
Siła: 390/410
Szybkość: 390/405
Wytrzymałość: 266/276
Energia: 390/395
HP: 1001
KI: 2227
Telekineza = 780 DMG i 100 KI

Altozaru:
Siła: 405
Szybkość: 135
Wytrzymałość: 532
Energia: 405
HP: 1168
KI: 2795


Ostatnio zmieniony przez Altair Drake dnia Nie Sie 18, 2013 11:50 pm, w całości zmieniany 1 raz
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Czw Sie 08, 2013 1:24 am
The member 'Altair Drake' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Skalny Las - Page 3 Walka_11
Result :
Skalny Las - Page 3 Unikpo11
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Czw Sie 08, 2013 1:47 am
Altozaru starał się uniknąć kamulców, niestety dla niego bezskutecznie. Był zbyt wykończony i ta walka, choć prawie zdołał zwyciężyć w jednym ruchu to mogła się dla niego i jego mistrza źle skończyć. Małpa zdołała ominąć parę kamulców ale tak czy inaczej oberwała tymi największymi i wywróciła się podnosząc przez to z ziemi cały ten kurz do góry. Altair musiał zatkać usta, gdy wylądował. Ki coraz bardziej mu brakło, lecz nie zważał na to. Był zbyt ogarnięty żądzą zniszczenia przeciwnika, że niedługo się okaże, że utracił całe swoje KI. To jednak nie był koniec walki. Bestia wstała szybko na swoje tylne łapy i rzuciła się do ataku. Choć była dla wzroku Altaira tak wolna, że normalnie bez problemu by uniknął tego ataku to niestety był zbyt wykończony, przez przyjęcie na klatę fali która prawie zakończyła jego żywot. Oberwał atakiem który pogruchotał mu kości i został odrzucony kilka metrów dalej. Lecz to nie był tak silny atak, jak zazwyczaj. O wiele, wiele słabszy. Saiyan-jin wypluł krew. Normalnie ledwo by stał na nogach, ale czysta złość utrzymywała go wciąż w walce. Uśmiechnął się, a to był uśmiech...zwycięzcy? Używając resztek swojej ki poleciał na do góry gdzie miał dobry widok na swojego wroga. Wielka czarna małpa. To był jego wygląd w formie Oozaru? No cóż. Rozstawił ręce na boki gdzie gromadził energię potrzebną do utworzenia jego ostatecznego ataku.
-Czas to zakończyć!
Krzyknął w eter a dźwięk jego głosu jeszcze długo się rozchodził po ruinach areny.
-FINAL...
Wypowiedział pierwsze słowo, a energia jeszcze bardziej urosła. Była trudna do kontroli i mogłaby go rozerwać, lecz jako tako nad nią panował. Złość daje na prawdę ogromną siłę która zmienia przebieg bitew, a on prawie nad nią kontrolował! A raczej kierował ją w stronę przeciwnika. Dobrze ukierunkowana może okazać się zbawieniem. Czy tak właśnie było teraz? Nadeszła wreszcie chwila na dokończenie słów. Chłopak gwałtownie włączył ręce i wystrzelił falę w stronę wewnętrznej bestii.
-FLASH!
Fala leciała z ogromną szybkością w stronę napastnika. Nie miał szans jej uniknąć.


OOC:

Altair Drake:
Siła: 390/410
Szybkość: 390/405
Wytrzymałość: 266/276
Energia: 390/395
HP: 799
KI: 2127

Mroczna Aura = 80 KI
Chibi Final Flash (20%) = 1185 DMG i 2015 KI

Altozaru:
Siła: 405
Szybkość: 135
Wytrzymałość: 532
Energia: 405
HP: 0
KI: 2795

Zwycięstwo, ale rzucę kością i tak dla zasady, żeby wiedzieć co by było, gdybym nie miał KI na Final Flasha.


Ostatnio zmieniony przez Altair Drake dnia Czw Sie 08, 2013 1:50 am, w całości zmieniany 1 raz
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Czw Sie 08, 2013 1:47 am
The member 'Altair Drake' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :
Skalny Las - Page 3 Walka_11
Result :
Skalny Las - Page 3 Blokte10
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Czw Sie 08, 2013 1:54 am
The member 'Altair Drake' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Procent' : 42
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Pią Sie 09, 2013 9:36 pm
Czarna fala leciała z ogromną prędkością w stronę małpy. Altair nawet się nie spodziewał, że jego rywal miał zamiar znowu użyć swojego ostatecznego ataku i zakończyć tą walkę. Saiya-jin okazał się być szybszy o sekundę. To właśnie ta sekunda pozwoliła mu zatriumfować. Jeszcze nigdy nie był tak blisko porażki jak teraz. Lecz to się zmieniło. To była walka kto pierwszy wystrzeli falę. Czy wojownik, czy Altozaru. Na szczęście Furia dała mu jakże potrzebną, choć chwilową energię ki. Szybko wytracił ją praktycznie całą na tej jeden atak. Ale było warto stworowi zabrakło czasu na otwarcie mordy i wystrzelenie własnej techniki i tym samym zniknął, gdy tylko fala do niego dotarła. Nastąpiła ogromna eksplozja i huk, aż wojownik zatkał sobie uszy. Potwór został zmieciony z powierzchni ziemi. Widząc to furia momentalnie zniknęła. Tym razem to chłopak okazał się być zwycięzcą. Choć wygrał ledwo. Poczuł też jak siły mu wracają, a widząc, że starł uśmieszek demona z jego twarzy, aż lekko się zaśmiał i zaczął lądować. Niestety, gdy tylko chłopak dotknął nogami ziemi, zobaczył, leżącą bestię w pobliskim kraterze. Była martwa? Na to wyglądało, ale tak czy inaczej zaczął do niej powoli podchodzić. Nagle zaczęło dziać się coś dziwnego. To władca nie pogodził się z tym, że jego małpka nie sprostała zadaniu i nie była w stanie pokonać chłopaka. Skierował na nią rękę jakby kazał jej wstawać.
-To jeszcze nie koniec. Masz walczyć dalej! Tak ci każe twój pan i władca. WSTAWAJ!
Krzyknął. Z jego ręki wydobywała się dziwna moc i wsiąkała w ciało pokonanego. Nic przez chwilę się nie działo, ale w końcu małpa zaczęła ożywiać i wstawać na nogi.
-Chyba sobie, ze mnie żartujecie...
Powiedział cicho saiya-jin nie bardzo wierząc w to co widzi. Jego przeciwnik był niedawno martwy i pokonany a teraz co...miał siłę walczyć dalej!? To niemożliwe. On jak zwykle musi mieć szczęście. Nawet we własnym umyśle. Przynajmniej jego wygląd wrócił do normy tak samo jak włosy. Oba jego wyglądy choć tak diametralnie różne, były prawdziwe i tak samo ważne. W każdym razie walka trwała na nowo. Altozaru od razu ruszył na swojego przeciwnika z zamiarem zdeptania go. Był jednak zbyt wolny, i Altair nie musiał się wysilać, aby to unikać i po prostu sobie co jakiś czas odskakiwał. Następnego ataku jednakże, się nie spodziewał i oberwał z małpiego ogona będąc odrzuconym trochę dalej. Gdy wpadł na pobliski gruz który wbił mu się w plecy to aż syknął z bólu. Stwór jednakże zamierzał wykorzystać okazję i już szykował w pysku atak. Chłopak zadziałał instynktownie i cudem udało mu się uniknąć ataku. Stworowi jednakże to nie wystarczyło i używając pięści zamierzał trafić ogoniastego. Jego przeciwnik zdołał się obronić krzyżując ręce. Kolejny atak, i kolejny. Żaden nie trafił. Dopiero ostatni z drugiej łapy zdołał go drasnąć i odrzucić o wiele dalej. Znowu syknął z bólu. Ta walka zaczynała go denerwować, tak samo jak ten uśmiech demona. Musiał coś wymyśleć. Niestety małpiatka zdołała go pochwycić w obie łapy zamierzając zgnieść rubinowookiego jak robaka. Bezskutecznie Altair próbował się wyswobodzić. Jednakże wizja tego, że groźby Lethala mogą się spełnić sprawiła, że użył niewiarygodnej siły i wydostał się z uścisku szybko uciekając dalej. Wielkie zębiska kłapneły obok niego. Najwyraźniej miał być przekąską. Niedoczekanie. Jednakże wróg go nie gonił. Co się stało? Gdy tylko się obejrzał zauważył, że leciała w jego stronę fala. W jednej chwili udało mu się użyć bariery i się obronić, ale coraz bardziej się męczył. Tym razem to chłopak zaatakował Oozaru, trafiając ją w pysk i rzucając na ziemię. Znowu odczuwał lekki ból dłoni ale to nic. Ważne by wygrać. Gdy bestia powoli wstawała ten wykorzystał okazję i podleciał do niej oślepiając ją techniką.
-TAIYOKEN!
Skierował swoje obie dłonie na ruiny areny i używając ki podniósł głazy telekinetycznie a następnie rozłupał je na mordzie rywala. To musiało boleć. Lecz to nie był koniec. Tym razem skupił się na niej i podniósł ją do góry. Czarna małpa zaczęła wierzgać, nie wiedząc co ją czeka, lecz to nic nie dawało. Po chwili została mocą nabita na wystający pal utworzony z dawnej kolumny. Lecz i to nie zadziałało wkrótce demon znowu kazał jej wstać i walczyć. Chłopaka powoli to denerwowało. Zamierzał to zakończyć zupełnie inaczej, dopóki jeszcze stwór nie wiedział co się kroi.
-FINAL...
Wypowiadał powoli słowa jego ostatecznej techniki zbierając potrzebną moc, i tym samym celując, by w końcu posłać zabójczą fale w stronę wroga.
-FLASH!
Choć promień leciał z ogromną szybkością to Altozaru zdołał otworzyć paszcze i tym samym wystrzelić Mouth Blasta. Dwie mroczne fale zderzyły się razem. Pot spływał z twarzy wojownika, a centrum energii niebezpiecznie zbliżało się w jego kierunku. Użył jeszcze więcej energii by ją dopchać. Stwór ze strachem w oczach, starał się zrobić to samo, gdy tylko zauważył, że fala zbliża się bardzo szybko w jego kierunku, ale czas tym razem nie działał na jego korzyść i w krótce zniknęła w jego odmętach. Kurz wzleciał do góry. Czarnowłosy myślał, że tym razem udało mu się wygrać, ale prawda była inna. Oczy prawie mu wyleciały z orbit, gdy zauważył, że to nic nie daje. Nie miał chyba wielkiego wyboru i postanowił użyć wreszcie tej samej techniki którą uczył go trener. Skoncentrował energię ki w dłoni starając się stworzyć mini księżyc, a następnie posłał ją w górę. Szybko zaczął odczuwać jego skutki, co oznaczało, że mu się powiodło. Wzmożona agresja. Ból w okolicach żeber. Reagowanie na najmniejszy szmer. Przyśpieszone i mocniejsze bicie serca. A w końcu i jego ciało zaczęło ulegać zmianie. Powiększało się do rozmiarów takich samych jak miała poprzednia wielka małpa nabierając też tej samem barwy owłosienia. Jednakże coś było w tej przemianie innego. Kontrolował się...W pełni! A więc taka jest forma Oozaru, gdy Saiya-jin się kontroluje. Niesamowite uczucie. I ogromna moc! Oczywiście wiąże się z tym spadek szybkości, ale to nic. Chłopak wyszczerzył złośliwie kły. Zapowiadała się walka gigantów. Bestie ruszyły na siebie, zaczynając się siłować na ręce. Z początku to wygrywała zła małpiatka, ale Altair też powoli rozumiał swoją moc. W końcu udało mu się przewalić rywala i przywalić mu z łapy w szczęki. Teraz to wie jak to jest dostać od innej małpy. Ten oddał mu inaczej i ugryzł go w ogon, na co chłopak aż ryknął. Podniósł go do góry, a następnie wyrzucił hen daleko w arenę. To było jasne, że to krwistooki zwycięży. Nie zauważył jednakże lecącego w jego stronę kamienia. Jednakże głaz nie uderzył w niego, a w świecący sztuczny księżyc. Chłopak tylko syknął, gdy zaczął się odmieniać. Wrócił niestety do punktu wyjścia, ale wytworzył w dłoni ki sworda i z ogromną szybkością znalazł się za wrogą małpą. Niedługo po tym trafił niedoszłego Nemezis w ogon odcinając mu go. To była zemsta. Wielki ogon upadł z hukiem na ziemię, a sam przeciwnik zmniejszał się. Gdy od transformowanie dobiegło końca, to ze zdziwieniem zauważył, że wygląda zupełnie tak samo jak on ale...ogon mu zdołał odrosnąć! Dziwne wewnętrzna bestia go już nie atakowała, tylko z zaciekawieniem patrzyła w swoje odbicie. Obaj wyciągnęli do siebie ręce i...po dotknięciu nastąpił wielki błysk, a w miejscu gdzie stało dwóch saiya-jinów był tylko jeden, z wielkim uśmiechem na twarzy. Demonowi jednak do śmiechu nie było. Jego plan się nie powiódł.
-Interesujące. Nie spodziewałem się, że zdołasz zapanować nad swoją bestią.
-Nie martw się...teraz kolej na ciebie!
Krzyknął ruszając w jego stronę i gdy wymierzył w niego pięść to Lethal zatrzymał go...palcem! Jednym palcem!
-Nie. Nie. Nie. Jeszcze nie czas na to. Tym razem wygrałeś, ale w kolejnej walce nie pójdzie ci tak łatwo. Jeszcze się spotkamy.
Cień zaczął znikać śmiejąc się głośno, a jego śmiech jeszcze przez długi czas trwał dopóty nie zniknęło całe to miejsce. W końcu niczego nie było, tylko Altair stojący w samym centrum nie skończonej pustki...


Mogło się wydawać, że to wszystko trwało pół dnia, jednakże dla tego całego miejsca trwało to zaledwie minutę. Przez ten czas jego ki w kółko drastycznie rosła i opadała. Zapewne Hazard mógł to bez problemu wyczuć. Na szczęście było po wszystkim, a Altair odzyskał zdrowy rozsądek, będąc w formie Oozaru. Poprzednio na to nie zwracał uwagi, ale teraz wszystko wydawało się być trochę takie inne, mniejsze, no i zapewne trudniej się chodziło. Wciąż będąc przytrzymywanym przez trenera powiedział tylko.
-Wewnętrzna... bestia... opanowana...Sir.


Ostatnio zmieniony przez Altair Drake dnia Nie Sie 18, 2013 11:51 pm, w całości zmieniany 1 raz
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Sob Sie 10, 2013 11:17 pm
Trener puścił Altaira i wstał. Kula energii nadal świeciła nad ich głowami.

- To jeszcze nie koniec walki. Spore osiągniecie za Tobą ale na jednym pojedynku się nie skończy. Opanowanie Ozaru, to zupełnie inny rodzaj transformacji niż Super Saiyan. SSJ jak osiągniesz to masz, a walka z małpą będzie trwała ciągle. Z czasem nauczysz się nad nią górować. Masz czarne futro i choć czasem się to zdarza, to przeważnie oznacza, ze Twoja zwierzęca natura jest silniejsza, niż u przeciętnego Saiyana i będziesz musiał się porządnie napocić, aby nad nią zapanować.

Dobra, a teraz wstań i atakuj mnie, musisz nauczyć się kontrolować ciało na tyle, aby podczas walki zdawać sobie sprawę ze swoich rozmiarów i szybkości.


OOC:
- Alt atakujesz trenera, on robi bloki i czasem Cię lekko pacnie, jak chcesz możesz z tego trening zrobić.
- 20 ptk. Za walkę.
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Nie Sie 11, 2013 1:10 am
Gdy tylko uścisk trenera zelżał, Altozaru ponownie odzyskał czucie w łapach i po chwili już udało mu się wstać. Będzie musiał przyzwyczaić się do nowej postaci, choć nie trwa ona zbyt długo. Mroczna kula energii wciąż unosiła się w górze. Jednak dobrze opanował tą technikę. Oczywiście ta przemiana nie jest potężniejsza od SSJ, ale i ją warto opanować gdyby księżyc znajdował się na górze, nie straci nad sobą panowania, choć co prawda nadal nic nie wiadomo. Trochę się zawiódł gdy usłyszał, że to nie koniec walki tym bardziej, że był wyczerpany, lecz nie na tyle by walczyć dalej. Dowiedział się jednakże, że na jednym pojedynku z małpą się nie zakończy, a przecież prawie przy tym zginął! Nie dobrze. Choć może ze swoim sprytem uda mu się coś na to wymyślić. Nie wiedział jednakże, że ta walka z wewnętrzną bestią może trwać praktycznie bez końca. Miał jednakże nadzieje, że istnieje sposób by ją w całości opanować. Trener powiedział mu także ciekawą rzecz odnośnie ubarwienia jego futra. To oznaczało, że zwierzęca natura jest silniejsza i występuje rzadko a także, będzie miał większe z nią problemy a co gorsze będzie musiał się starać jeszcze więcej. No cóż, jakoś to będzie. Teraz jego celem był trening ze swoim dowódcą i miał go atakować by nauczyć się kontrolować swoje ciało, a także przyzwyczaić do tej formy. Pokiwał głową, że zrozumiał i starał się wypowiadać słowa. Działało to podobnie co normalnie, ale jednak głos był cięższy i trochę trudniej się mówiło.
-Tak jest, sir.
Gdy tylko skończył mówić to od razu wziął się za ten trening. Najpierw musi przyzwyczaić się do chodzenia, więc starał się robić kroki w bok, tył czy zwody a także sprawdzał też swoją szybkość. Był wolniejszy dwukrotnie ale nie było tak źle jak myślał początkowo, niestety inni będą od niego o wiele szybsi więc bycie wolnym może spowodować, że to będzie gwóźdź do jego porażki. Czas było przyzwyczaić się teraz do nowej formy dopóki ma się okazje. Nie wiele myśląc zaczął biec w stronę swojego Kapitana. Teraz dopiero widział jaki jest wolny. Gdy był dostatecznie blisko uniósł swoją łapę i wymierzyć by zadać cios. Reishi bez problemu go uniknął, schodząc po prostu na bok, a Altair nie wyhamował i potknął się o podstawiony ogon, lądując na tyłku. Z bolącym zadem wstał z ziemi otrzepując się wielką ręką z kurzu. Choć umysł reagował szybko to ciało już nie. Będzie musiał jakoś reagować tak, aby wszystko ze sobą pogodzić. Zapowiadał się ostry i ciężki trening.

OOC:
Start Treningu.
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Pią Sie 16, 2013 2:15 am
Wojownik ćwiczył dalej i dalej, nie dając trenerowi nawet czasu na odpoczynek...a raczej starał się tak zrobić. Jednakże nie dość, że był niezdarny i wolny w tej formie, to Reishiemu to praktycznie nie zabierało nawet odrobiny powietrza z płuc. Co najwyżej męczył samego siebie, ale dzięki temu też ten trening będzie lepszy i wydajniejszy, a przynajmniej miał taką nadzieję. Niestety nie mógł nawet raz trafić swojego dowódcy. Ten po prostu unikał każdego wymierzonego w niego ciosu, uskakując, czy po prostu robiąc kroki w bok. Jednakże po pewnym czasie został zmuszony, choć w części do lepszych uników, a nawet niektórych nie zdołałby uniknąć więc po prostu je blokował jakby były piórkiem. Czy kapitan się z nim bawi? Albo swoją moc zrównuje do niego. Tak pewnie było. Choć to czarnowłosemu nie przeszkadzało, może dzięki temu zdoła lepiej panować nad swoją nową mocą. W końcu wyprowadził kolejny cios, kolejne kopnięcia ogromną łapą. Dziwnym trafem nawet trafiał, a także w miarę udało mu się nie potykać o własny ogon, oraz jego szybkość była już trochę lepsza, choć nadal nie porównywalna co do mocy tamtego Oozaru. Będzie trenował tak długo, aż będzie przynajmniej tamtej małpie dorównywał...w umiejętnościach i opanowaniu formy oczywiście, bo ich moc jest tak na prawdę, dokładnie taka sama. Ledwo zwyciężył. Tym razem wtedy szczęście mu sprzyjało, a los był po jego stronie i Lethal nie zdołał się uwolnić. Ciekawe czy ten mężczyzna by go wtedy zabił...a może by nie wyczuł różnicy? W każdym razie trenował dalej i dalej, a trener tym razem blokował jego ataki. Lecz i on się bawił z nim dalej. Podstawiał mu ogon, czy też nogi i Altair często lądował na zadku lub na ziemi. Jeśli tak dalej pójdzie to futro tam straci. O, a właśnie! Ciekawe jakby wyglądał łysy Oozaru...zaraz, zaraz, czemu myśli o głupotach!? No i właśnie znowu wylądował na ziemi. Za każdym razem podnosił się, aż w końcu był wywalany na skały bądź kamienne drzewa, przez co bolało go ciało coraz bardziej i bardziej, ale nie na tyle by nie był w stanie ćwiczyć. Tylko uśmiechał się z każdym zadanym bólem. Nie. Nie był masochistą. Po prostu nie zamierzał poddać się bólowi. Nie jest wcale taki słaby i nie przydatny jak to miało miejsce na Icebergu! Altozaru ryknął przeraźliwie i wyskoczył w górę, lądując dokładnie przed trenerem. Wyprowadził pozorowany atak a następnie...pacnął go ogonem! Jednakże czy trafił? Przez ten kurz nie wiele było widać. Nawet się zakrztusił. Przydałoby się także sprawdzić, czy byłby w stanie używać jakiś technik. Gdy kurz opadł, ujrzał Oozaru broniącego się własnym ogonem! Ogon jednocześnie potężna broń i obrona. Ciekawe, że przez wielu saiyan był on uznawany za wadę i słaby punkt, ale według Altaira była to najpotężniejsza i najprzydatniejsza część ciała. W końcu taki ogon jest całkiem przydatny. Można go używać na tak dużą ilość sposobów. Altozaru odskoczył od swojego dowódcy i tym razem chciał go ugryźć lecz został przez niego obalony. Nawet to nie podziałało. Oczywiście tak było ponieważ, trener jest od niego o wiele silniejszy, ale musi przynajmniej choć raz go trafić. A może...Tak! To mogłoby się udać. Drake wyszczerzył mordkę i skokiem ponownie podniósł cały kurz, a następnie szybko pobiegł za trenera udając, że wyprowadza atak gdzie celem były jego plecy, lecz tak na prawdę jego czarny ogon już miał prawię uderzyć w jego brzuch...

OOC:
Koniec Treningu
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Pią Sie 16, 2013 8:51 pm
Czas płynął niezauważalnie szybko. Świecąca kula energii nadająca moc transformacji robiła się coraz mniejsza. W końcu po dwóch godzinach wyczerpała się jej moc. Dwaj wojownicy powrócili do swoich naturalnych postaci.

- Uch zawsze boli mnie po tym szczeka. Dobra, pewnie masz dosyć na dziś co? No to wracamy do Akademii. Masz wolne resztę popołudnia, a na bolące mięśnie weź gorący prysznic. Zmniejszy ból. Jeszcze kilka przemian, a ból przejdzie całkowicie i Twoje ciało się przyzwyczai. Aha i miej włączony scouter.


Trener pierwszy wzbił się w powietrze i podczas lotu dostosował swoją prędkość do aktualnych możliwości Altaira, któremu zostało energii tylko na lot. Chwilę później jakieś 2 – 3 metry za młodym Nashi pojawili się dwaj lecący Natto bez ogonów. Byli to dwaj halfi wyznaczeni przez trenera na strażników. Nic nie mówiąc trzymali się na swoich miejscach w szyku i od czasu do czasu rozglądali na boki. Alarm podniesiony przez Tsufula nadal trwał.

OOC:
Alt po wejściu do Akademii standardowe badania, Ki do 0 i jak masz pytania do trenera to pytaj Very Happy
Anonymous
Gość
Gość

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Pią Sie 16, 2013 10:29 pm
Walka była kontynuowana dalej. Nie miał pojęcia czy trafił, ale chyba jego zwód i atak tym razem przyniosły jakiś efekt, choć trenera to pewnie nawet nie zabolało. No cóż liczyło się samo to że trafił, gdyż oznaczało to także, że trochę przyzwyczaja się do tej przemiany. Choć wątpił, że będzie to często używał. Ale przyda mu się głównie po to by nie tracić nad sobą kontroli, jak to jest zazwyczaj z członkami jego własnej rasy. A także kto wie...może za nią kryje się coś więcej? W końcu po co byłaby im tak słaba i mało użyteczna przemiana? Nie. Za tym musi się kryć coś więcej, a on kiedyś się dowie co to jest. Ale na razie, skupi się wyłącznie na treningu z dowódcą. Z każdym kolejnym ciosem męczył się coraz bardziej i bardziej, ale to głównie dlatego, że dopiero stara się okiełznać tą nowo poznaną formę. Cóż w końcu mu się to uda, choć on będzie miał większy problem zważywszy na to, że jego zwierzęca agresywna natura jest silniejsza niż u innych. Ciekawe ile osób tak ma. A może są jeszcze inne kolory Oozaru? Cóż większość saiyan ma głównie czarne włosy, ale Pół saiyan się to już nie tyczy. Ciekawe czy to dlatego, że ich krew wymieszała się z krwią ziemian. Mają wiele ze sobą wspólnego, ale słyszał pogłoski, że ludzie są równie agresywni i bezwzględni co niektórzy ogoniaści ale i tam też istnieją wyjątki. W każdej rasie są wyjątki z reguły, choć to odosobnione przypadki. Już leciał kolejny cios gdy nagle poczuł dziwny skurcz w żołądku. Popatrzył się do góry. Nie widział już świecącej nad nimi kuli energii. Cóż czyli to koniec treningu. Zaczął maleć, a futro mu też po chwili znikło razem ze zmniejszeniem się organów wewnętrznych. Ponownie wyglądał jak dawniej. Ze spokojem słuchał tego co mówi do niego dowódca i pokiwał głową. Był strasznie wykończony, a raczej nie miał prawie w ogóle KI ale to nic. Na razie nie jest mu zbytnio potrzebna. Na lot mu starczy. Po niedługim czasie uniósł się do góry i razem z Reishim oraz obstawą w postaci dwóch Natto lecieli przed siebie w kierunku akademii. Gdy zbliżali się do końca swojej drogi zaczęli ponownie lądować. Altair wylądował drugi po trenerze i zasalutował stojąc na baczność. Był od meldowany już wcześniej przez dowódcę, ale i tak musiał się przynajmniej pożegnać.
-Jeszcze raz, trenerze dziękuje za ten trening. No i życzę miłego dnia.
Uśmiechnął się, a gdy i dowódca w końcu zniknął mu z oczu razem z obstawą to postanowił się udać prosto do akademii. Może później odwiedzi dziadka Yaro? A no i prawie zapomniał o pewnym urządzeniu. Włączył scouter znowu, mając nadzieję, że nic go tym razem nie wysadzi i udał się w kierunku placu.

OOC:
Skalny Las -> Plac Przed Akademią
Regeneracja KI = 10%
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk500/500Skalny Las - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Sro Lis 20, 2013 6:27 pm
[Z Makyo aż tu! I to we dwóch (Red i gościnnie Reito)]

Lot był trudny, coraz bardziej doskwierało mu zmęczenie, a regeneracja ciała przebiegała wolno. W dodatku została przerwana wraz z przypomnieniem sobie o obecności bliskiej osoby dla June. Dał o sobie znać w najmniej oczekiwany sposób. Jakimś cudem powędrował aż do jego głowy, torując sobie drogę przez wyniszczenie jego naturalnej flory bakteryjnej. I co gorsza...
>Ał-ła-ła-ła! Moje uszy!
Nawet nie był świadom tego, że zawołał te słowa na głos. Nie słyszał siebie, a groźby Super Saiyana, który przedziurawił mu połowę wnętrzności swoimi wyczynami. Czuł się osłabiony, ale nie na tyle, by nie móc interweniować. Musiał coś zaradzić na te nieznośne krzyki i posiekane organy wewnętrzne. Zacisnął zęby i nastawił szybko lot na autopilota, by chociaż na kilka chwil przemówić do rozsądku osoby, która już raz dała mu ostro w kość w West City.
Nie minęło więcej niż minuta od skarg Reito, gdy nadeszła pierwsza wiadomość od demona.
>Uspokój się!
Rozległ się głos młodzieńca, który to pojawił się w swoim umyśle, jako miniaturowa wersja siebie, przed Reito. Nie mogę określić ile ich dzieliło, wszak byli w mikroświecie demona, ściślej w obszarach jego rozumu. Tak czy inaczej nie siedzieli sobie na kolanach, a to najważniejsze. Dobra, mniej ważne. Przenikliwym spojrzeniem obdarzał wojownika z małpim ogonem i czekał, aż choć trochę opanuje się, by lepiej dało mu się wyjaśnić na jakim gruncie stoi. Odchrząknął dwukrotnie, widać, że sam był zmęczony tym wszystkim, jednak nie poddawał się.
>Zamiast byczyć się nieprzytomnym w West City, wolałem działać. Nie trzeba być geniuszem, by wiedzieć jak zależy Ci na June, toteż zdecydowałem się zabrać i Ciebie w podróż. W inny sposób nigdy nie zechciałbyś współpracować. A teraz siedź cicho, i daj mi sterować statkiem. Udało mi się Ją namierzyć.
Usiadł na miękkim podłożu, które wyścielało obszar dookoła mózgu i koncentrował się. Wszak byli wciąż w kosmosie, Red nie miał współrzędnych do określenia, dlatego leciał przy użyciu manualnego steru. Skupił się na energii June, która różniła się barwą od tej co zwykle posiadała. Albo była mocno poirytowana na kogoś lub coś, albo... została zainfekowana. A to Ci dopiero - teraz rozumiał dlaczego demonica zechciała oddalić się od Ziemi. To tylko czyste przypuszczenia, jednak mogła zechcieć tak jak Red wyrzucić z siebie złość. Gorzej, że w jej otoczeniu wyróżnił także trzy inne jednostki, z czego nie był zadowolony. Zwłaszcza, iż był tam Hikaru. Hah, nikt nie pilnuje Ziemi? Zaiste ciekawe...
Trzeba było skoncentrować się na lądowaniu, ponieważ pojazd wpadał w turbulencje spowodowane przedostaniem się do atmosfery Vegety. No proszę, dawno nie widział tej planety na oczy. Aż zapomniał o jej istnieniu (niemądry...). Był tu przed trzystoma laty, i dostrzegł pierwsze zmiany. Rozrost osad Saiyanów oraz to, iż nie został zestrzelony przez systemy bezpieczeństwa. Najwyraźniej wszystkie siły skupiły się na wcześniejszych przybyszach. Było to na rękę Redowi, który przed wylądowaniem posłał wąską wiązkę energii Ki, i zamienił jeden ze skalnych szczytów w czerwoną galaretkę. Wtopił się w nią całym swym pojazdem kosmicznym i tak wyhamował cały pęd lotu. Ha, idealne rozwiązanie, by nie uszkodzić cennego nabytku od Mr Briefs'a. Od razu po lądowaniu otworzył drzwi i przedostał się z trzęsącego się deseru na czerwoną powierzchnię terenu. Tam też uwolnił Reito, materializując go z czarnej chmary motyli, którą wydobył z siebie z niechęcią. Cóż, wolałby mieć takiego "sojusznika" jak najdłużej w sobie, no ale nie kosztem zdrowia. Czarnowłosy chciał odpocząć po rozbojach małpiego wojownika i od walki Reda z Typhon'em i jego pokrewnymi istotami.
Kiedy więzień demona odzyskał wolność, pożegnał się następującymi słowami patrząc mu prosto w twarz:
>Droga wolna Reito, ale masz u mnie dług - z tytułu odnalezienia June.
Poprawił ręką długi warkocz dyndający w tyle i mając już stateczek w kapsułce oddalił się od miejsca, gdzie zostawił Szatyna samemu sobie. Na pewno nie zechce zająć się Redem, miał inne zmartwienie na głowie. Demon doskonale wiedział, iż coś niezwykłego dzieje się na okraszonej czerwonym piaskiem planecie, aczkolwiek nie widział sensu wpychać się tam na siłę. Będzie czuwać nad okazją, lecz nie miał zamiaru pokazywać się na oczy nikomu ze Szkoły Światła. Z wyjątkiem April, która jak na złość wparowała do centrum aglomeracji z mnóstwem istot o pokaźnym wskaźniku energii. Obniżył do minimum energię, żeby nie zostać szybko wykrytym (chociaż Reito wiedział o jego obecności na planecie, więc takie chowanie się nie miało większego sensu) i przeczesał Skalny Las, w którym odnalazł niewielką grotę. Wcisnął się tam na siłę i zaklinował, aby uciąć sobie drzemkę po trudnym locie i zapaść w medytacje.

[post treningowy - drugi]
Reito
Reito
Liczba postów : 544
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk0/0Skalny Las - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://dragon2326.deviantart.com/

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Sro Lis 20, 2013 7:43 pm
___W końcu się doczekał jakiejś reakcji. Jakby Red od razu nie mógł się pojawić… Jego mina wyraźnie ukazywała to o czym pomyślał. Stał z założonymi rękami czekając aż demon się zmaterializuje. Brwi mocno zmarszczone, usta zwężone, wzrok spode łba. Innymi słowy - bez kija nie podchodź. Posłuchał spokojnie wyjaśnień osobnika z warkoczem. Gdy skończył jego mina nadal pozostawała bez zmian.
- A w czym ty niby lepszy jesteś skoro uważasz, że sam bym jej nie znalazł, he? Nie prosiłem Cię o pomoc…
Wyglądał jakby strzelił focha ale prawda była taka, że rzeczywiście nie wiedział jak ją odnaleźć. Wyczucie Ki kogoś na taką odległość była nie łatwa. Tym bardziej jeśli ta osoba ją ukrywa, co wtedy graniczyło z cudem. Chociaż June chyba nie potrafiła tego za dobrze. Właściwie będąc uwięzionym w tym ciele nie czuł praktycznie niczego poza nim. Ki Reda skutecznie tłumiła bodźce z zewnątrz. Nie wiedział dokąd lecieli ale jedno jest pewne. Byli na statku. Przynajmniej tyle wywnioskował z dialogu Reda.

Po pewnym czasie wylądowali. Nie dało się tego wyczuć aż tak bardzo gdyż demon wymyślił ciekawy sposób na stłumienie uderzenia towarzyszącemu lądowaniu. Bardzo ciekawa technika swoją drogą. Reito został uwolniony i… zrobił wielkie oczy. Rozglądał się panicznie dookoła.
- Dlaczego ze wszystkich planet we wszechświecie June musiała wybrać akurat Vegetę? Do cholery dlaczego!? – powiedział sam do siebie. Otrząsnął się z resztek wydzielin. Przydałaby mu się kąpiel. Spojrzał na odchodzącego towarzysza.
>Droga wolna Reito, ale masz u mnie dług - z tytułu odnalezienia June.
Słysząc te słowa mruknął coś bezgłośnie. Demon zaczął się oddalać.
- Co zamierzasz teraz zrobić? Z Twoim wyglądem prędzej czy później zaczną Cię podejrzewać. Możesz nawet zginąć.
Zaczął grzebać w kieszeni w poszukiwaniu czegoś. W końcu znalazł i rzucił w jego stronę pewien przedmiot.
- Masz. To mój dawny strój kadeta. Przynajmniej nie będziesz rzucał się w oczy… - to była kapsułka z ubraniem. Czyniąc ten gest odwrócił się na pięcie i poszedł w swoją stronę.
- Ot i spłaciłem swój dług… - powiedział sam do siebie na odchodne.
Wyciągnął z kieszeni drugą kapsułkę. To był jego strój nashi. Założył go by samemu nie budzić podejrzeń. Poza tym niektórzy mogli go znać. Może i minęło trochę czasu ale zawsze znajdzie się ktoś kto mógł go zapamiętać chociażby ze względu na jego kolor włosów. To w sumie nie był problem jakby się zastanowić nad tym. Póki co jeszcze poczeka z transformacją. Jeśli w tym miejscu wydzieli za dużo energii to szybko się nim zainteresują bo niby skąd nagle się tam energia pojawi? Przy okazji zdemaskowałby też Reda, który… gdzieś zniknął. No cóż… kiepski z niego „sojusznik”. Teraz musiał skupić się na June. Miał właściwie jeden pomysł. Najgłupszy ale i najlepszy za razem. Po prostu udać się do akademii. Był kadetem, nawet nashi a gdzie najszybciej dowie się o nieznanych przybyszach jak nie tam? Nie planował tak szybkiego lotu na tą planetę. Nadal czuł się za słaby. W dodatku zaniedbał trening. Nie będzie łatwo. Póki co musi się wtopić w tłum. A w pierwszej kolejności udać do miasta.

ZT---> Ulice
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Skalny Las - Page 3 9tkhzk500/500Skalny Las - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Skalny Las - Page 3 Left_bar_bleue0/0Skalny Las - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Pią Lis 22, 2013 4:06 pm
Piknęła mu żyłka na czole, gdy Reito odgryzł mu się wręczając podarunek będący rekompensatą za dotarcie do miejsca przebywania June. Bez słowa zmierzył Saiyana wzrokiem przez ramię, lecz zaraz oddalił się w swoją stronę. Jak odnalazł małą oazę w sam raz dla niego westchnął cicho i przeczesywał teren w poszukaniu najdoskonalszej kryjówki... powiedzmy, że najdoskonalszej, co mijało się z prawdą.
Przyjrzał się kapsułce, gdy wciśnięty w szczelinę skalną starał się na moment zrelaksować i odpocząć. Musiał także zastanowić się co począć na planecie, która szaleje od natłoku Tsufuli i wojowników, których energia aż kłuła w klatkę piersiową demona. Spodziewał się mniejszych tłumów, zwłaszcza że nie przewidział eskorty z Ziemi na pokrytym czerwonym piaskiem planecie. Tyle różnych Ki, tyle barw, tyle natężeń, iż nie mógł skupić się na jednym z ognisk. Może jak prześpi się, to znajdzie rozwiązanie?
Nie, to zły pomysł! Już raz uciął drzemkę i pożałował koszmaru jaki widział przed oczyma.
Długowłosy analizował więc będąc przytomnym poszczególne słowa i wydarzenia. Szatyn nie był zadowolony z obecności na tej planecie, widział panikę w jego oczach. Krótko, ale widział. Coś musiało być na rzeczy. I wtedy sobie przypomniał o... stroju kadeta? Moment! Mógłby wmieszać się w tą aglomerację silnych mieszkańców, aby dowiedzieć się czegoś więcej o ich zwyczajach. Według Reito znalazł się na Vegecie, a skoro wyczuwał mnóstwo pokładów Saiyańskiej Ki, mógł śmiało rzec, że to jest ojczyzna małpiatych istot. Te skurczybyki są silne już od urodzenia, tylko z czasem doskonalą się i zabijają takich jak Red. Zmarszczył nieco brwi i otworzył kapsułkę, by przywdziać ubranie z podarunku. Z początku zabarwiona tkanina była granatowa, ale po dopasowaniu się do ciała młodzieńca uzyskała czarną tonację.
Red w ubraniu kadeta:
Nie zapomniał także o rękawiczkach i butach, przy czym to ostatnie nie było dla niego zbyt wygodne. Przyzwyczaił się chodzić boso, ale jaki kraj taki obyczaj. Nie zdjął złotej biżuterii, gdyż w dziwny sposób przyciągnęły się do demona i nie mógł ich odsunąć od swojego ciała nie dalej niż kilka centymetrów. Nie miał czasu zastanawiać się dlaczego tak rzeczy się mają, Vegeta skrywa w sobie wiele pól do bitwy, aż nie mógł się zdecydować gdzie ruszyć. Wtedy usłyszał eksplozję miasta, które w połowie obróciło się w pył. Nawet z daleka dostrzegł kłęby dymu z dewastowanej cywilizacji. Spoważniał i przyjął pozycję lotosu, żeby pomedytować. Nie przychodziło mu nic sensownego do głowy, liczył, że wyciszenie się pomoże w końcu podjąć decyzję co dalej robić.

[post treningowy - trzeci i ostatni]
Sponsored content

Skalny Las - Page 3 Empty Re: Skalny Las

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito