Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Siedziba Szkoły Światła

Wto Wrz 11, 2012 11:21 pm
First topic message reminder :

Na razie jest to wielka skała w lesie poniżej wodospadu. Całkowicie dziki teren czekający, wręcz krzyczący by ktoś go ogarnął własną pracą, potem i krwią.




                      ----------------------------------------------------------------------------

Kiedy obaj wojownicy znaleźli się w okolicy jaką Hikaru postanowił okiełznać Kuro przełknął ślinę i ruszył znów pod górę by rozpocząć pracę. Miał sporo do wykopania, a Hikaru sporo do odcięcia. Musiał z prawie całkowicie płaskiej skały wyciąć na tyle dużą jaskinię by zmieścić stary przenośny dom w pach bach. Cóż, pozostało mu tylko przygotowanie się do tego i rozruszanie się. Zrzucił mięso z całym dobytkiem i śmieciami jakie zgromadzili już tego dnia na ziemię i ściągnął płaszcz by powiesić go na prowizorycznym plecaku wraz z mięsem. Teraz zrzucił z siebie sayię i wyciągnął z niej miecz. Stanął w pozycji do walki trzymając szamszira oburącz i wprowadził do niego Ki. Po chwili klinga zapłonęła błękitem i wydłużyła się odrobinę. Wbił ostrze pięć metrów nad ziemią i przeciągnął kilka metrów w poziomie, po czym skierował ostrze w dół ciągnąc je za sobą powoli, ale pewnie by stworzyć parabolę. Kiedy doszedł do samej ziemi wyjął klingę i skoczył znów na sam środek, na górze. Wbił znów ostrze i pociągnął w drugą stronę tak samo zaokrąglając wycięcie jak po prawej stronie. Czuł opór skały, ale wiedział, że połączenie magicznego ostrza jego miecza oraz ki sword w zupełności wystarczy.

Kiedy skończył stanął parę metrów od swego dzieła i oszacował czy aby wszystko jest równo. Wycięcie musiało być większe niż sam dom i dużo głębsze by można było przejść w głąb do magazynu jaki także wykuje w tej górze. Dezaktywował ki sworda by zacząć teraz wycinać po trochu skałę na głębokość kolejnych metrów. Musiał robić to powoli, stosunkowo powoli-żeby cała góra nie zasypała tego co już zrobił. Odcinanie po kawałku skały szło jak na ludzkie możliwości błyskawicznie, ale mistic nie szedł wcale szybko, przystawał co krok by zrobił w miarę gładką powierzchnię. Robiło się południe, a chłopak powoli kończył całość. Ostatnie wygładzenia młynkiem jaki robił z prędkością zbliżoną do prędkości dźwięku. Skała miała był gładka jak pupka niemowlaka, a może w przyszłości się to na coś przyda.

Kiedy już skończył wstępnie powyznaczał także miejsce na dom, oraz magazyn w głębi jaskini. Góra była całkiem spora, więc będzie można całkiem dobrze rozbudować w całą sieć labiryntów. Trzeba będzie przygotować miejsce na obrabialnię mięsa bo lepiej nie robić tego na dworze. Teraz jednak miał dość i wyszedł na zewnątrz by aktywować pach bach i rzucić w odpowiednie miejsce. Małe bum i dom już stał. W świetle słonecznym nie wyglądał za dobrze, widać było jego wiekowość, bez wątpienia. Teraz trzeba było zanieść mięso do chłodziarki do kuchni i włączyć całą maszynerię. Niestety zbiorniki z wodą były puste, ale po to właśnie Kuro męczył się nad tym rowem w ziemi, miał doprowadzić wodę z małego jeziorka, które wciąż i wciąż było dopełniane przez wodospad. Kolejne piętnaście minut zajęło mu ogarnięcie mięsa i podłączenie wszystkich sprawnych systemów. Musiał także napełnić prądnicę swoją Ki. Powinno styknąć na jakiś tydzień.

Kiedy skończył wstępne ogarnięcie domu przyszedł czas na zajęcie się pseudo rurociągami. Wyciął odpowiednie rowy na głębokości mniej więcej półtora metra , a szerokości połowy metra. Na jednym końcu rowu zrobił krater na tyle głęboki by można było pływać, strzelił dwoma ki blastami by poprawić to, potem powkładał bambus na samym dole tak by końcówka pseudo wodociągu stykała się z kraterem. Następnie zasypał wszystko mając nadzieję, że wszystko będzie ok. Zostawił tylko ostatnie pół metra by by podłączyć bambusociąg do zbiorników wodnych domu. teraz trzeba było czekać na Kurę. Ten właśnie kończył, więc się dobrze zgrali. To właściwie był koniec roboty dla Hikaru, potem jedynie dłubanie się z naczyniami. Ręce już miał pobrudzone, na twarzy też pojawiło się kilka smug pyłu. Właściwie zrobił błąd, że nie używał wody do krojenia tych skał. Na razie usiadł by odetchnąć, miecz wbił już jakiś czas temu w ziemię tuż przy płaszczu. Spojrzał w niebo i ocenił, że już jest w okolicach drugiej godziny. Wtedy właśnie mógł zająć się Kurą, który już skończył swoja pracę.

- Nieźle, jednak zanim puścimy wodę, warto by było wyłożyć rów gruzem, który zgromadziłem tutaj, zgniotę go na małe kamyczki,a  Ty wyłożysz wszystko. Tylko podłącz swój rów do mojego zbiornika na wodę, tego co widzisz przy ścianie, tego krateru. Myślę, że to będzie koniec rozgrzewki na dziś. Potem przejdziemy do tematu głównego. Aha-rozrzucanie tych kamyków możesz robić z lotu bo na pewno pójdzie Ci szybciej niż pieszo. No... nie patrz tak na mnie. Dałem Ci senzu, poza tym już ponad miesiąc masz te obciążenia. Jesteś już na tyle silny by móc oderwać się od ziemi i kontrolować w miarę swój lot. Nawet nie zauważyłeś, jak po otrzymaniu senzu wzrosła Twoja energia. Kiedy skończył mówić zamknął oczy i wysunął dłoń w kierunku gruzu jaki pozostał po tworzeniu jaskini. Podniósł je wszystkie i zacisnął dłoń by telekinetycznie tak mocno je zgnieść by posypały się kamyczki nie większe od fistaszka. Usypał z nich małą piramidkę, wielkości mniej więcej małego samochodu i otworzył oczy. Musiał zrobić sobie przerwy. I ogarnąć się z tego pyłu, więc niech no już jego uczeń doprowadzi tą wodę.


Ostatnio zmieniony przez Hikaru dnia Wto Sty 15, 2013 9:41 am, w całości zmieniany 1 raz

Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Czw Sty 24, 2013 10:21 pm
______Stała z poważnym wyrazem twarzy licząc, że usłyszy satysfakcjonującą ją odpowiedź, lecz się myliła. Zdębiała gdy padły słowa: "Nie spotkaliśmy się tak daleko jak sięgasz pamięcią." Można było zobaczyć jak demonica momentalnie zbladła, a jej złote, radosne oczy przygasły wyraźnie smutniejąc. Nie tego chciała, nie o taką odpowiedź jej chodziło.
___ - H-Hikaru! - Krzyknęła zaraz za mężczyzną mimowolnie chwytając Go za koszulę. - June nie pamięta! June straciła pamięć, chce wiedzieć co się działo i kim była! Źle się June patrzy na osoby, które jej mają za złe to, że ich nie pamięta! - krzyczała nawet nie biorąc kolejnych wdechów. Wypuściła powietrze i po chwili ciszy dodała głosem pełnym nadziei, że chociaż dowie się jednej rzeczy - Była zła czy dobra? - Chciała również zapytać czy zabiła kogoś całkiem niewinnego, ale ugryzła się w język. Taka informacja mogłaby ją trafić jak piorun parasol w deszczowy dzień. Odpowiedzi jednak nie usłyszała, bo pojawił się ten chłopak, który nie tak dawno przyleciał tutaj poobijany. O dziwo był teraz w dobrej formie, a wszelkie rany zniknęły jak za sprawą dotknięcia magiczną różdżką. Puściła koszulę Mistica i wysłuchała tego co miał do powiedzenia brązowowłosy. Razer - bo tak miał na imię wydawał się być całkiem miłym osobnikiem. Chciała natychmiast odpowiedzieć na pytanie i również się przedstawić lecz niespodziewanie wtrącił się Kuro. Zdezorientowana June nie wiedziała jak się zachować gdy usłyszała podirytowany ton młodego saiyana. Nie spodziewała się, że ktoś taki jak On potrafi podnieść głos... w sumie o nic.
Rudowłosa stała jedynie z boku przyglądając się raz jednemu raz drugiemu osobnikowi. Zauważyła w zachowaniu Czarnowłosego coś dziwnego, ale była za głupia by zrozumieć, że to nie jest Jego prawdziwa natura, lecz miała dość rozumu by w końcu się wtrącić. Nieco się uspokoili, ale Raz nie dał za wygraną i chciał dowiedzieć się co jest przyczyną zdenerwowania się przyjaciela. Złotooka niewiele myśląc chwyciła Brązowowłosego za ubranie i pociągnęła za sobą nim Kuro zdążył zareagować na Jego słowa. Schowała się razem z Nim za jakimś drzewem po czym ukucnęła pokazując chłopakowi by zrobił to samo i powiedziała:
___ - June nie sądzi, by pytanie Kuro było dobrym pomysłem. Niech Razer da Mu chwilę odsapnąć, dobrze? - powiedziała na początku z powagą na twarzy, ale ostatnie słowo dodała już ze słodkim uśmiechem. Nawet największy twardziel by się ugiął.
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pią Sty 25, 2013 9:48 am
Posłuchał jeszcze June kiedy się pociła, aż dotknęła jego koszuli. Hikaru uznał już, że nie powie jej na razie nic. Musi inaczej rozegrać tą sytuację. Przede wszystkim musiał wiedzieć jaka jest teraz. Skoro nie pamięta nic to może lepiej, nie warto roztrząsać tego co było kiedyś. Chyba, że zacznie staczać się, wtedy będzie musiał jej powiedzieć. Nie wiedział jednak jak to zrobić. Na razie odrzucił te myśli i postawił w szafeczce z napisem PÓŹNIEJ. Teraz musiał zapolować i właśnie wyczuł zwierzynę. Zwierzyny nie było duże, większość pochowała się na noc, a ta nocna jeszcze nie wyszła. Mimo to wyczuł coś dużego, wielki krokodyl... niezbyt apetyczny, ale może być.

Hikaru stał się bezszelestny, poruszał się ostrożnie, ale nie wydzielał żadnego dźwięku. Zbliżał się z każdym krokiem, aż nie zobaczył stworzenia. To na niego popatrzyło, ale zanim zdążyło przetrawić tą wizję, głowa gada została zdekapitowana i potoczyła się dziwacznie po ziemi. Wojownik wziął wielkie cielsko na ramię i z trudem, bo było strasznie niewygodne, sięgnął po głowę. Postawił ją na grzbiecie swojej kolacji i zaniósł do obozu. Tak właściwie nie chciało mu się jeść, ale po całodniowych czarach-marach był wydojony z Ki. Wiedział to i czuł, choć pewnie jutro odczułby to bardziej. Taki posiłek powinien styknąć na pierwszy głód. Kiedy dotarł do szkoły usłyszał kłótnię, jednak nie reagował. Niech jego uczniowie się wyszumią.

On w tym czasie oskórował zwierza przy ognisku i pociął na kawałki trochę mniejsze. Skorzystał z i tak rozpalonego już ogniska. Dorzucił trochę drwa i stwierdził, że to ostatnie kawałki. Cóż, trzeba będzie się obyć bez bo nie miał zamiaru już szukać patyków do podtrzymania ognia. Wyłączył się myślami czekając na jedzenie nie docierało do niego zupełnie nic z zewnątrz, nie interesowało go. Był oparty o ścianę domu wpatrując się w ogień mając całkowitą pustkę w głowie. Odpoczywał.
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pią Sty 25, 2013 9:09 pm
Po tym jak Razer przyniósł nowe owoce, krew zabulgotała w ciele młodego Saiyana jeszcze żywiej. Chwycił owoc z zamiarem rzucenia nim w szatyna.

- Zaraz rozwalę Ci łeb i zakończę Twój problem!

Niemniej dalej stał trzymając owoc i nie rzucał. Razer był do niego odwrócony plecami, a resztki rozsądku, które pozostały w głowie chłopaka mówiły, że plecy się nie atakuje. Na szczęście dla przyszłego rozwoju sytuacji pojawia się June i z wdziękiem usunęła z przed oczu Kuro obiekt jego aktualnej nienawiści. Saiyan ze złości zmiażdżył owoc w ręku i resztki wrzucił do ognia. W międzyczasie wróci Mistic i zajął się sprawianiem jakiegoś zwierzęcia, najwyraźniej do zjedzenia.

Kuro chodził obok niego nerwowo tam i z powrotem niczym tygrys w klatce. Jego ogon o najeżonej mocno sierści porusza się niespokojnie w prawo i lewo. Chłopak wydeptywał trawę próbując zrozumieć, co się z ni teraz dzieje i co powinien zrobić. Miał przemożną ochotę rozwalić coś lub kogoś. Nadmiar złego naokoło znajdowało się kilka rzeczy, na których można by się wyładować ale to przyniosłoby konsekwencje i to dość bolesne. Schował nóż z powrotem do burta, aby pod wpływem emocji nie zrobić czegoś głupiego. Zastanawiał się czy może pójść lepiej do łóżka spać, no ale co z June. Dziewczyna na pewno się go przestraszyła.
Chciał do nich iść, przeprosić ale zrezygnował aby nie sprowokować kolejnej kłótni.

W dodatku jego nauczyciel całkowicie ignorował zachowanie swojej pobudzonej małpki. Wychodziło na to, że Kuro nie mógł na niego liczyć, a jeśli nie teraz to i w przyszłości prawdopodobnie też nie. Nie mógł liczyć ani na wsparcie ani na pomoc. Teraz został po prostu olany, w momencie, w którym nie rozumiał dlaczego tak się dzieje i co się właściwie dzieje. A było coraz gorzej. Serce pompowało krew szybciej i oddech miał niespokojny. Nawet żyjący w jego ciele lisi demon denerwował się z powodu stanu, w jakim znajduje się chłopak. Tatuaż na lewym ramieniu niemiłosiernie zaczął piec. Kuro chwycił się w odruchu za ramię, co oczywiście nie złagodziło bólu ale nie wiedział co zrobić. Czuł jakby w tym jednym, konkretnym miejscy jego skóra płonęła żywym ogniem.

- Fox chociaż Ty się uspokój…… Co się ze mną dzieje noooo.

Na jego twarzy malował się gniew, ból i cierpienie. Mimo wszystko zdecydował się podejść do Hikaru i zmusić do zwrócenia uwagi na siebie. Szedł w stronę mentora trzymając się za lewe ramię, zatrzymał się tuż przed nim ale jego uwagę na chwilę coś wytrąciło. Była noc, a było tak dziwnie jasno wszędzie. Rozejrzał się w poszukiwaniu źródła światła. I niestety, jego oczy ujrzały jaśniejący na niebie księżyc w pełni.

- O nie…..

Wyjąkał chłopak, gdy dotarło do niego, co za chwilę może się stać ale było już za późno. Padł na kolana trzymając się za żebra. Miał wrażenie jakby jego zebra pękały, a jego ciało jakby rozrywało się od wewnątrz na strzępy. Znowu przyszło to straszne uczucie, chęć zabijania, krwi, zadawania bólu i cierpienia. Pragnął o tym zapomnieć, uniknąć ale mu się to nie udało. Na jego dłoniach zaczęła wyrastać sierść. Chłopak krzyczał z bólu, kilka chwil później stracił resztki świadomości.. Ciało Saiyana zaczęło rosnąć i przybierać kształt ogromnej kilkumetrowej małpy. Wraz z nim powiększył się i czarny uniform oraz buty i karwasze, zrobione z rozciągliwego materiału. Jego oczy lśniły krwistą czerwienią. Z głębi gardła potwora wydarł się potężny ryk, po czym stwór spojrzał na Mistica, zawarczał obnażając kły i niby znieruchomiał ale w paszczy kumulował atak.

OCC:
No to małpujemy.
Hik – Mouth Blast dla ciebie. - 1215 dmg

Moje nowe staty:
Siła: 252
Szybkość 82
Wytrzymałość: 342
Energia:270
HP:5130
Ki:4050 - 72 =3978

Odgłos paszczy https://www.youtube.com/watch?v=0dAadLBQI-c
Anonymous
Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sob Sty 26, 2013 10:12 pm
______Uśmiech zniknął z twarzy demonicy tak szybko jak się pojawił. W milczeniu wychyliła się zza drzewa i ogarnęła wzrokiem co się właśnie dzieje. Hikaru powrócił z jakąś dziwnie wyglądającą zdobyczą, którą wrzucił do ognia. Aktualnie stał oparty o ścianę domu i dumał sobie w najlepsze zupełnie nie przejmując się tym, że jeden z Jego uczniów nie do końca jest sobą oraz zachowuje się jak nie on. Cóż, nie mogła razem z Erikiem polegać na Misticu w tej chwili. Kolejną osobą, która mogła poczuć na sobie bursztynowy wzrok dziewczyny był Kuro. Gniewny wzrok nie schodził z Jego twarzy, a wręcz nabierał na sile z każdą kolejną sekudną. Ucierpiała nawet niczemu nie winna brzoskwinka, a demonica nie miała zielonego pojęcia jak zaradzić gniewowi Ogoniastego.
Zamyśliła się tak bardzo, że przez moment zapomniała o Kuro. Odwiesił ją moment upadku kolegi na kolana gdy ten był już obok Hikaru. Wyszła zza drzewa po czym przeszła kawałek w ich stronę i spojrzała w górę zastanawiając się co tak intensywnie świeci w nocy.
___ - Juneta? - Nazwała wielki błyszczący się przedmiot nad ich głowami zupełnie nie wiedząc czym to jest. Tak kiedyś księżyc nazwał Fox, nie pytajcie skąd nagle u dziewczyny takie przypomnienie - to silniejsze, niezrozumiałe. Przeszedł ją nieprzyjemny dreszcz po całym ciele, a po skroni spłynął pot. Szybko bijące serce spowodowało, że dziewczyna musiała oddychać przez usta. Poczuła silniejszą niż dotychczas chęć mordu, lecz nie dawała po sobie dać poznać, że coś takiego zaczęło mieć miejsce. Parę głębszych oddechów spowodowało, że Rudowłosa uspokoiła się troszeczkę i mogła trzeźwym okiem ogarnąć sytuację.
Usłyszała krzyk, a potem zobaczyła coś bardziej niż dziwnego. Ciało saiyana poczęło się rozrastać, deformować i pokrywać brązową sierścią. Nie minęła chwila, a przed nią stała wielka włochata małpa rodem z filmu "King Kong". June nie mogła uwierzyć w to co się właśnie stało. Drżała stojąc w miejscu znieruchomiała nie mogąc się poruszyć choć na milimetr. Oderwanie wzroku od wielkiego goryla było niemożliwe, dziewczyna nigdy się tak nie bała jak teraz - potrzebowała dobrego otrzeźwienia bo jeszcze oberwie podobną falą z pyska co Hikaru.
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Nie Sty 27, 2013 10:07 am
Kuro wariował, jednak mistica to nie obchodziło, najwyżej dwa w pysk Razerowi. Nic złego się przecież nie powinno stać, więc po prostu ignorował to wszystko. Czekał w spokoju na kolację bo prawie nic nie jadł. Czuł się osłabiony mimo wszystko. Nie specjalnie przepadał za długodystansowym używaniem Ki przez całą dobę, ale co zrobić... jakby jego uczniowie mieli to robić przez cały dzień to nie postawiliby tych ścian, z resztą byli i tak zmęczeni. Hikaru był tak pogrążony w myślach, że nie zauważył wschodu pełni księżyca, i dopiero ocknął się, kiedy usłyszał charakterystyczny ryk Oozaru. W tym przypadku Kurozaru zamienił się, pewnie dlatego był taki głośny przez ostatnie godziny. Kompletnie o tym zapomniał, że akurat dziś wypada pełnia. To już ten czas ? Spojrzał na swoją kolację i na małpę. Nas kolację i na małpę. Ta rosła z każdą sekundą i stawała się coraz niebezpieczniejsza dla nowej budowli.

- Chikushio. Westchnął i wstał biorąc do ręki ogon gada, który strasznie wolno się piekł. Zobaczył błysk wysoko, co oznaczało wystrzelenie oralnego promienia Kurozaru. Tak się złożyło, że leciał prosto na białowłosego, jeśli zrobi unik, promień rozwali ich dom w skale. Nie było wyjścia. Zacisnął palce na ogonie swojej kolacji, który zwisał mu luźno wzdłuż ciała i kiedy promień był naprawdę blisko, a od uderzenia dzieliło może półtorej sekundy, wojownik zrobił zamach ogonem i w chwili trafienia promienia w niego uderzył mięsem w atak małpiastej Kury z taką siłą, że ten zmienił kąt przez co poleciał pod kątem prosty,m w prawo, daleko w las. Robiąc sobie przejście podpalając drzewa co po niektóre. Ktoś kto to obserwował nie zauważyłby drobnego wahania Ki w jego aurze, kiedy szepnął "Kiai" w chwili uderzenia mięsa w promień. W ten sposób nie oberwał bezpośrednio, a jego kolacja w połowie już była upieczona, można było jeść.

Nie miał siły zatrzymać bestii telekinezą, nie miał prawię Ki i cudem udało mu się użyć krzyku. Mimo, że był to minimalny jaki można było wytworzyć to jednak zdziwiło to nawet samego posiadacza tej techniki. Może telekinezy nie mógł użyć, ale telepatia była mniej Kiżerna. Swoją drogą rozejrzał się po placu budowy i zobaczył Erika i June stojących niedaleko drzew.

- Odciągnijcie go od domu!! Krzyknął do dwójki młodocianych po czym skoncentrował się na małpie. Ugryzł kilka kęsów ogona w ręku i drugą dłoń przytknął do skroni koncentrując się na bezmyślnym umyśle. Otworzył swój umysł posłał kawałek swojej świadomości w stronę owego celu. Nie poczuł już jak krew znów zaczęła lecieć z jego dziurki nosowej. Starał się złączyć dwa umysły by wyciągnąć na wierzch sayana, by zaczął kontrolować swoje ciało w tej formie. Większość małp nie kontrolowała bestii przez co nawet towarzyszów w tej samej formie mogli atakować kiedy była pełnia, lub ogólnie byli pod wpływem fal Burtza. Sam Hikaru znał te zasady choć był odporny na nie, nawet jakby miał ogon, choć urodził się bez niego. Miał za mało tego czegoś co wywoływało przemianę w Oozaru bo nie miał ogona. Nawet gdyby sobie go w jakiś sposób załatwił to i tak nic by nie zmieniło. Nie podwyższyłoby to jego sayańskości, stanowiłoby tylko praktyczny dodatek, możliwość zadawania ciosów na więcej sposobów.

occ Junuś postaraj się go odciągnąć kawałek, a ja go zaatakuje mentalnie. Emm.. czy coś ?
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Nie Sty 27, 2013 10:17 am
Kuro zamienił się w wielką małpę siejącą jedynie zniszczenie wszędzie gdzie postawi stopę. Stał się bezmyślną maszyną burzącą w dodatku nie można było go zupełnie kontrolować. Nie rozpoznając miejsca, w którym jest, i osób których normalnie znał i lubił nawet chciał jedynie niszczyć nie zważając na nich zupełnie. Walił łapami w swój tors rycząc przeraźliwie głośno, aż można było to całym ciałem słyszeć. Wypuszczał promienie gębowe raz za razem gdzieś w powietrze i "tańcząc" stawiając nogę za nogą. Ogonem majtał w prawo i lewo, w górę i w dół. Zataczał kręgi i inne figury geometryczne niszcząc drzewa, kosząc je jakby to były patyczki-wykałaczki. Zrobił parę kroków oddalając się od Szkoły Światła i znów wypuścił promień Ki z paszczy. Jego ogon zahaczył końcówką o drugiego ucznia Hikaru, Razera, posyłając go kilkanaście metrów w górę, miażdżąc mu klatkę piersiową i odrzucając na kilkadziesiąt metrów w tył. Kurozaru nawet tego nie zauważył robiąc to co zwykłe Oozaru robią kiedy się pojawią. Na razie nie czuł subtelnej różnicy kiedy mistyczny wojownik otwierał swój umysł i łączył go z małpiastym.


OCC Razer KO.
Anonymous
Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Nie Sty 27, 2013 8:38 pm
______ Rudowłosą kompletnie sparaliżował widok wielkiej włochatej małpy, która bez problemu mogła zdeptać ją jak robaczka nawet nie zauważając. Drżała, ciało jej dygotało jak galareta na wietrze nie wiedząc zupełnie co zrobić. Po skroni spływały strużki potu, oczy wpatrywały się z przerażeniem w jeden punkt przed sobą - Kuro w postaci Oozaru. Nie myślała, nie ruszała się...
Do rzeczywistości przywrócił ją głośny krzyk Hikaru: "Odciągnijcie go od domu!". Bursztynowooka dopiero wtedy drgnęła i mrugnęła powiekami parę razy po czym ogarnęła szybko sytuację. Spojrzała na Razera przytakując po czym zgięła nogi w kolanach chcąc lecieć, ale stało się wtedy coś strasznego dla demońskich oczu June. Bezmyślny kolega pod postacią zwierza machnął ogonem, który skutecznie dosięgnął Bio-Androida i posłał go daleko stąd. Była zdana tylko na siebie, a raczej na swój instynkt, bo w tym momencie można było dostrzec furię w oczach dziewczyny. Wystraszony wzrok małej dziewczynki zniknął ustępując szyderczemu uśmieszkowi. Cwany uśmiech skierowała na swojego głupkowatego przeciwnika, który skakał i tańczył wydając dziwne odgłosy. Uśmiech się poszerzył, stał się bardziej złowieszczy jak na prawdziwego demona przystało. Napięła wszystkie mięśnie, zacisnęła zęby, a chwilę później w powietrze wystrzeliła biała aura dodając jej trochę siły fizycznej i szybkości:
___ - Zabawimy się... - powiedziała pod nosem i wzleciała w powietrze najszybciej jak potrafiła. Zatrzymała się na wysokości pyska potwora po czym jak irytująca mucha zaczęła latać wokół niego starając się nie wpaść pod nogi, pięść czy ogon. Mogłaby to przypłacić nawet życiem. Gdy był już wystarczająco zdezorientowany zaczęła lecieć w las licząc, że przeciwnik poczłapie za nią chcąc zniszczyć wkurzający przedmiot. Dla pewności posłała jeszcze w jego kierunku falę czystego ognia z dłoni by mieć pewność, że uwaga małpy skupia się teraz tylko na niej.

OOC
Biała aura: - 80 KI
Honoo: 9% z 1350 = 121, -157 KI
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pon Sty 28, 2013 9:20 am
Ten dzień był cholernie długi, najpierw ssj Kury przed wschodem słońca, potem pojawienie się Razera i trening, budowa domu dla następnych uczniów, a teraz jeszcze Kurozaru. Kogoś kto nie był misticiem mogło by przybić, ale teraz białowłosy nie miał czasu na jęki. Koncentrował się na małpim umyśle by móc zaatakować mentalnie, a przynajmniej wydostać świadomość ciała. Choćby dlatego nie cierpiał kiedyś sayan. Są strasznymi bezmózgimi brutalami, bez wyjątku. Kiedy się nie kontrolują, rozwalają wszystko, kiedy się kontrolują, niszczą wszystko. Co za różnica ? Kiedy poczuł, że nawiązał połączenie zaczął szukać świadomości, to powinno być czymś w rodzaju małej paczuszki zapieczętowanej woskiem. Dobra.. może nie takim zwykłym. Nie łatwo jest przełamać ową pieczęć, ale zaczął wysyłać właśnie w nią swoją świadomość.

Nie miało na razie sensu zupełnie wysyłanie słów bo i tak Kurozaru nie zrozumiałby przekazu. Trzeba było znaleźć w nim dób i to właśnie robił. Każdy umysł jest inny, to jak labirynt, który zmienia się przy każdym wejściu, przy każdym zakręcie. To jak znaleźć szpilkę na asteroidzie zrobionej z żelaza. Mimo to Hikaru w końcu znalazł i wyciągnął tą świadomość na tyle ile się dało. Nie mógł tego robić zbyt mocno bo wszystko by się skisło.
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pon Sty 28, 2013 8:12 pm
Kurozaru wariował coraz bardziej, a kiedy zobaczył latającą koło głowy muchę strzelającą ogniem jeszcze bardziej się wkurzył. Walnął łapą siecząc powietrze tuż przed twarzą June, która sekundę temu jeszcze tam była. Demonica jednak spełniała swoją rolę, Małpa całkowicie pochłonęła się w zapomnieniu o drzewach i domu, chciała tylko dopaść insekta. Była jednak za wolna i nie była w stanie pacnąć ruchomego celu, strzelił oralnym promieniem, jednak musnął tylko cel delikatnie. Po tym ciosie jakby zamarł z otwartą gębą i z rykiem na ustach. Jedynie ogon majtał w te i we wte. Coś się działo w głowie Kurozaru, to mistic łączył się z jego świadomością, choć topornie to był jednak coraz bliżej.



occ masz 150 dmgu Kisielku za oralny promień skoro Cię musnął.
Anonymous
Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Wto Sty 29, 2013 2:09 am
_______ Ognisty promień trafił przeciwnika w ramie, ale ten nie wyglądał tak jakby mu się coś nadzwyczajnego stało. Tak jakby wleciał w niego komar, odbił się i opadł na ziemię niezauważony. Coś podobnego poczuła June gdy zawisła w powietrzu wpatrując się w gibiącą małpkę. Nic, zupełne zero.
Demonica chciała zrobić w tył zwrot i lecieć dalej bawiąc się w berka, lecz poczuła nagły przeszywający ból prawej strony ciała. W jednej chwili świat przed jej złotymi oczami poszarzał i zwolnił tempo do minimum. Nic nie słyszała, czuła się tak jakby granat wybuchł tuż przy jej uchu ogłuszając ją. Odwróciła głowę na prawy bok dostrzegając promień, który szybko zniknął pozostawiając po sobie dość spore szkody na ciele dziewczyny. Wtem czas przyspieszył do normalnego rytmu, a rudowłosa spikowała na dół niczym zestrzelony messerschmitt. Obiła się o parę gałęzi i pocięła twarz wraz z ciałem po drodze, ale dzięki temu miała miększe lądowanie gdy zetknęła się z ziemią. Robiąc niewielkie wgniecenie uderzyła o nią plecami jęcząc z bólu. Przez pewien czas nie mogła się ruszyć, miała zaciśnięte zęby i trzymała się kurczowo prawego ramienia mając otwarte jedynie lewe oko. Słuch powoli wracał z nieprzyjemnym piskiem, a dziewczyna mimo obrażeń spróbowała się podnieść. Gdy była już na kolanach poczuła zimne dreszcze powoli spadając lecz w ostatniej chwili podparła się łokciem nie puszczając przy tym ramienia. Wzięła kilka głębszych wdechów i podniosła się na chwiejnych nogach. Uaktywniła z powrotem białą aurę by następnie wystrzelić w powietrze jak z procy. Zawisła dość blisko pyska wielkiej małpy tak by ten mógł ją bez problemu dostrzec jak istotę, a nie jak irytującą muchę. Wzięła głęboki wdech w płuca...
____ - Kuso... KURO! - wrzasnęła z całej siły zaciskając dłoń na poranionym prawym ramieniu. W sumie swoje ciało jeszcze jakoś przeżyje, ale nowiusieńkie ubranie od Hikaru uległo małemu rozpadowi. Część górna prawej strony zniszczyła się ujawniając nieco czarnej bielizny June. Białowłosy może być niezadowolony z tego faktu, ale to nie jej wina. Choć może troszkę, bo nie była w stanie uniknąć tego ataku.


OOC
HP: 750 - 150 = 600
KI: 1113 - 80 = 1033
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk500/500Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (500/500)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Wto Sty 29, 2013 8:54 am
Z daleka zagrożenie było wielkie, ale im szybciej przebijała się przez gęsty las, to tym bardziej rozrastała się sylwetka małpy do miar kolosalnych. Leciała mimo wszystko na włochatą górę, gdyż miała zamiar pomóc Czerwonowłosej dziewczynie. Nie żeby coś, ale miały jeszcze kiedyś sparingować ze sobą, a martwa raczej nic nie wskóra. No dobra, nie tylko dlatego chce ją uratować, już nie czepiajcie się tak bardzo. Nie mogła zostać obojętna na losy dziewczyny, gdyż już raz straciła znajomą Alestrię za bierność. Ponowna utrata nie wchodziła w rachubę.
Dosłownie pięćdziesiąt metrów przed nią runęła na plecy June, która została strącona promieniem na ziemię. Tsu zahamowała lot i patrzyła z jaką zawziętością spogląda June na obiekt, który zdołał tak zranić Złotooką. Nigdzie nie widziała Hikaru (może gdyby bardziej rozglądnęła się po otoczeniu, to dostrzegłaby jego sylwetkę), miała wrażenie, że jeśli niczego nie zrobi, to ten kolos będzie nękać znajomą aż do śmierci. Nie pozwoli na to, nie na jej warcie! Co to to nie!
Wystrzeliła z gęstwiny leśnej i leciała z kłami i pazurami... w kierunku wielkiego ogona. Może to głód podpowiedział, iż to dobre miejsce do ataku dla takiej słabizny jaką jest, a może po prostu - była głodna. Tak czy siak niemal natychmiast wbiła cały swój asortyment we włochatą kitę przeciwnika. Owszem, teraz chce przejąć Mount Everest na siebie. Oderwała kawałek ciała z ogona Kuro i połknęła szybko, po czym zawołała wesoło:
-Berek!
Odskoczyła do tyłu czekając aż wielka małpa weźmie Różowowłosą na cel. Nie miała czasu witać się z demonicą, nie mniej jednak fakt, iż żyła i nie było z Nią jeszcze tak źle dodawało Tsu więcej odwagi w ryzykowne zagrania. Ugryzienie ogona było jednym z nich. Przy tym nastrój panujący w ciele Bioandroidki nie pasował do okoliczności. To tak jakby śmiała się w obliczu śmierci. Mogła to faktycznie przypłacić życiem, ale miała to gdzieś. I tak coraz mniej lubiła siebie, a nawet coraz mniej tolerowała swoje modyfikacje nie tylko w wyglądzie, to dlaczego nie odwrócić tego kota ogonem i przez to jeszcze śmielej działać? Nie miała nic do stracenia, a do zyskania - więcej niż to co mogłaby stracić, czyli więcej niż zero.
W takim razie jak tu nie działać?

Occ:
Atak na Kurozaru w ogon
Dmg = atak potężny = siła + szybkość = 108 + 70 = 178 dmg
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Wto Sty 29, 2013 12:05 pm
Hikaru całkowicie skoncentrowany na umyśle Kury nie zauważył, że pojawiła się kolejna mucha latająca wokół Kurozaru. Nawet nie widząc jej normalnie by wyczuł jej Ki, ale niestety nie tym razem. Był bardzo blisko świadomości sayana, tak więc skupiał się jeszcze bardziej, a krew z nosa leciała coraz większym strumykiem. W końcu stało się coś na co czekał od dłuższej chwili. Znalazł świadomość, której szukał i odpieczętował ją. Może jeszcze nie do końca, ale już wystarczająco by się komunikować.

Kuro, obudź się wreszcie. Zamieniłeś się w małpę i właśnie niszczysz WSZYSTKO na swojej drodze. OCKNIJ SIĘ!

Tą oto krótką wiadomość wrzucił do tej małej dziurki w paczce na wpół odpieczętowanej, w której się znajdowało wszystko co było Kurą. Całe pierzaste jestestwo było teraz bombardowane tą informacją przekazywaną. Raz za razem, cicho, ale wyraźnie. Na razie mistic mógł robić tylko to, bo uwolnić cały drób nie było łatwo, właściwie resztę musiał zrobić sam. Na zewnątrz zapewne wyglądał dość zabawnie, wielki wojownik z trzymanym w ręku upieczonym ogonem gada w dodatku nadgryzionym dyndającym tak jak wiatr zawieje.

Nie wiedział dlaczego, ale uznał, że to co zrobił było w samą porę bo Kurozaru stracił koncentrację na jednej musze zaaferowany czymś innym. Być może teraz sayan usłyszy i zwalczy swoją wewnętrzną małpę, a potem powróci do normalnych rozmiarów. Kolejna rzecz, która będzie musiała zostać zrobiona w ciągu najbliższego miesiąca to nauczenie go władania nad małpą, lub przynajmniej zapewnienie jakiejś blokady. Wszystko to musiało jednak czekać na swoją kolejkę. Najpierw najważniejsze i najbardziej bieżące rzeczy.
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Wto Sty 29, 2013 12:19 pm
Od razu kiedy Kurozaru zestrzelił jedną muchę zaczął w drzewach robić całkowite spustoszenie. Właśnie chciał wystrzelić kolejny oralny promień by zniszczyć jeszcze większą ilość lasu, a może też pobliskie wzgórza. Muszka po chwili pojawiła się znów przed nim i zaczęła coś krzyczeć, krótki dźwięk, znajomy, ale nie rozumiał tego co krzyczała. Pacnął ją od niechcenia jak to się zwykle robi z natrętnymi owadami łapą, nawet niezbyt mocno. Nawet ledwo trafił sam podmuch uderzył demonicę z wystarczającą siłą by ją zdezorientowało.
Jednak poczuł coś, mocne ukłucie, a potem szarpnięcie w okolicy ogona, a dokładniej przy samej końcówce. Odruchowo szarpnął ogonem okazując niezadowolenie i ryknął na całe gardło odwracając się. Nie zobaczył jednak co spowodowało ból bo owy cel błyskawicznie uderzył ogonem nawet nie zauważając tego.

Dalej ryczał i tupał w miejscu, ale pewne dziwne uczucie coraz bardziej się nasilało. Pomijając już ból emanujący z kity, coś siedziało w jego głowie. Zaczął słyszeć jakieś echo, głos kogoś znajomego, przez co jeszcze bardziej się wściekał bo nie rozumiał słów tylko same dźwięki. W dodatku coś co mu towarzyszyło głęboko w nim zaczęło wychodzić na zewnątrz. Kurozaru jednak nie pozwoli na zamknięcie się w małym słabym ciałku sayana i będzie walczyć.


occ witaj z powrotem Tsuuś, na dzień dobry 252 dmgu zwykły atak od Kurozaru, jesteś z deczka oszołomiona, ale dajesz radę ^^ Kuro możesz pisać na zasadzie kajdan, jesteś na ćwierć świadomy, jakbyś był pobity i dociera do Ciebie co piąta litera, wszystko jest przytłumione i tak dalej. W razie pytań pisz, na razie jeszcze nie jesteś uwolniony. Kisielku masz 82 dmgu.
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Wto Sty 29, 2013 7:41 pm
Nawet po przemianie w gigantyczna małpkę umysł chłopaka pracował dalej. Pracował zdecydowanie mocno obdzielony od ciała. Kuro wiedział co się stało, że się przemienił ale nie wiedział, co może dziać się teraz, w tej chwili. Umysł pracował ale nie docierały do niego żadne informacje z zewnątrz. Nie widział, nie słyszał, nie czuł nic, nawet własnego ciała. Próbował jakoś myślami zmusić ciało do poruszenia palcem, nic z tego. Czuł się jakby był zamknięty w próżni. Powoli ogarniał go strach, niepokój i lęk, o to co może na zewnątrz wyczyniać jego ciało owładnięte furią zabijania. Z drugiej strony skoro w pobliżu był Hikaru to na pewno nie pozwolił, żeby chłopak zabrał się do niszczenia i zabijania. Chyba, że właśnie dlatego go zabił.

Umysł młodego Saiyana pogrążał się w panice. Na szczęście młodzika w jego ciele mieszkał skrawek świadomości pewnego potężnego demona, który z racji swojego doświadczenia i umiejętności nie uległ i nie zatracił się wraz z przemieniającym się ciałem.

Kuro dopisywało szczęście wiele osób chciało, aby odzyskał świadomość i kontrolę nad sobą. June, która wzywała jego imię, Tsu gryząca go w słaby punkt, Fox starający się uspokoić przestraszonego dzieciaka i Hikaru z ciężkim trudem starający się dokopać do jego umysłu. Wszystkie te czynniki zaczęły działać razem Saiyanin czuł przyjemne ciepło, jakby był nim otoczony, zaczął się dzięki temu powoli uspokajać. To dawało rezultaty. Po jakimś czasie zaczęło mu się zdawać, że coś słyszy, gdzieś hen daleko za sobą. Nie rozumiał ale rozpoznał głos nauczyciela. To natchnęło go optymizmem, chciał się odwrócić ale nie mógł, chciał zawołać ale też nie mógł. Jego niemy krzyk wołający o pomoc pozostał tylko w myślach.
Spróbował się uspokoić i starał się wsłuchać w słowa. Zdawało mu się, że usłyszał „Zatłukę cię gówniarzu” ale to tylko umysł płatał mu figle.

OOC:
Trening start
Anonymous
Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sro Sty 30, 2013 12:01 am
_______ Przez ułamek sekundy miała wrażenie, że jej krzyk zadziałał, lecz szybko przekonała się, że jednak nie. I to dość boleśnie. Została dosłownie "pacnięta" jak ten namolny komar i poleciała kawałek dalej lecz na szczęście nie grzmotnęła o ziemię jak ostatnim razem. W porę ustabilizowała swój lot dzięki energii i wisząc nogami do góry założyła ręce na piersiach. Zrobiła myślicielską minę zastanawiając się jak jeszcze może zająć potwora lub przywrócić Mu zdrowe myślenie lecz z odsieczą przyleciała...
Potwór przestał na chwilę skakać i myśleć, co zaciekawiło dziewczynę. Zostawiła myśli i przyjrzała się potworowi, który ryknął po czym machnął dziwnie ogonem jakby chciał coś z niego zrzucić, a wtedy dostrzegła znajomą sylwetkę oraz twarz mimo ciemności. To była Tsu! Ta sama Różowowłosa, z którą mile spędziła czas w skalnym lesie oraz stoczyła sparring, który przegrała. Chyba dalej ma sentyment do włochatych ogonów, bo jej ofiarą padł i ten małpy. Właśnie, wypadałoby poinformować koleżankę o czymś.
Rudowłosa wróciła do pionu po czym uaktywniając aurę błyskawicznie znalazła się na torze lotu odepchniętej przez przeciwnika dziewczyny w porę ją łapiąc za ramiona. Jej głowa miała miękkie lądowanie, bo trafiła wprost w piersi. Demonica miała ochotę ją wyściskać, lecz wiedziała, że nie pora na to. Uśmiechnęła się do niej krótko po czym szybko spoważniała na twarzy mówiąc:
____ - Tsu, to Kuro. To jest Kuro. - zmarszczyła czoło układając nową taktykę. Nie potrzebowała dużo czasu. - Spróbujemy Go przewrócić. June poleci na górę za potwora i użyje kiaiho na Jego głowie, a Tsu z przodu podetnie mu nogi tym samym atakiem równocześnie. Powinien się obalić przy dobrych wiatrach. Naszych wiatrach. - puściła bio-androidkę stawiając ją bezpiecznie na ziemi pamiętając, że nie potrafi latać i nie czekając na sprzeciwy czy pytania wzleciała szybko w górę. Tak jak powiedziała ustawiła się za głową małpy i po krótkiej koncentracji wypuściła ze swojego ciała energię w postaci potężnego podmuchu wiatru. Dostrzegła, że fiołkowe znamiona na jej nadgarstkach zaczęły się delikatnie świecić, a co za tym idzie w parze piec. Również w gardle czuła dziwny ból i suchość. Liczyła, że nie będzie powtórki z rozrywki jak przy sparringu z Tsu. Ból wtedy był tak silny, że zemdlała...
Miała nadzieję, że Tsu nadążyła za nią, bo jeśli nie, to z planu nici i oberwą jeszcze raz... A obrywanie się już June znudziło.
Hikaru! Na co czekasz?!

OOC
Kiaiho - bez poboru KI, bez DMG

HP:600 - 80 = 520
KI:1033 - 80 = 953


Ostatnio zmieniony przez June dnia Pią Lut 01, 2013 6:26 pm, w całości zmieniany 1 raz
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk500/500Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (500/500)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sro Sty 30, 2013 8:32 am
Mmm... musiała przyznać, że ogon był bardzo smaczny. Nie powinna jednak delektować się jego smakiem. tylko wiać, bo nie była zbyt daleko od włochatego obiektu. Nie zdążyła, zamachnięcie ogonem prosto w jej posturę odrzuciło ją do tyłu. Pacnięcie równało się zderzeniu z tirem, tak mocno oberwało jej ciało. Z gniewu zaświeciły się jej oczy, bo czuła jak kilka kropel fioletowej krwi spływa z biednego nosa. Na szczęście, przy odrzucie od włochatego wojownika, nie poleciała na kolejne drzewa, bowiem w locie nagle wyhamowała, a głowa spoczęła między okrągłościami koleżanki. Znajoma wie co dobre, hehe. Niechętnie oderwała tył głowy od amortyzatorów June i skierowała oczy na demonicę. Miała coś do przekazania i nie zawahała się, aby poinformować bioandroidkę. Różowooka przełknęła cicho ślinę.
-Kuro...?
Z niedowierzaniem rzuciła badawczym spojrzeniem na wielgachną małpę i wsłuchiwała się uważnie w plan działania. Nie był głupi, powinno udać się zrealizować zamierzone cele. Skinęła szybko głową, że zgadza się na udział we wspólnym obaleniu kolegi, i z miejsca ruszyła na swoje stanowisko. June trochę pospieszyła się z tym wszystkim, ale miała dobre intencje - nie chciała, aby Kuro niszczył wszystko dookoła. Musiała sprężyć się i swoje moce uaktywnić prędko, żeby dorównać tempie Rudowłosej. Wysunęła dłonie przed siebie i wypuściła solidny podmuch na nogi wielkoluda. Na wszelki wypadek od razu odleciała na bok, żeby ich przeciwnik nie zwalił się całą masą na Tsu.
Co dziwniejsze, w tym samym momencie, kiedy na nadgarstku June pojawiło się znamię ze sparingu (nie widziała tego, ale taki zbieg okoliczności), w ciele Różowowłosej doszło do rewolucji. Dotąd małe zalążki rogów wyłaniały się na sześć centymetrów wysokości, ale przez swoją grubą strukturę odczuwała migrenę. Nie trwało to długo, znacznie więcej czasu zajęło organizmowi wyparcie się jak największej liczby genów typowo ludzkich, które zostały dosłownie pochłonięte przez demońskie komórki. Usiadła lekko na podłożu i mając zamknięte oczy tłumiła w sobie ból. Nie był długi, ale intensywny. Jak się czuje ktoś, kto jest zjadany od środka, a jest w pełni świadomy? Nieprzyjemnie, prawda? Na dwie minuty wyłączyła się zupełnie od otoczenia, a to mogło być niebezpieczne dla niej i June. W sumie demonica poradziłaby sobie, gorzej z niegdysiejszą bioandroidką. Miała cichą nadzieję, że Kuro wróci do swojej formy i przestanie być wielką małpą dewastującą wszystko na swej drodze.

Occ:
Atak Kiaiho, bez dmg
HP = 1400 - 252 = 1148
KI = bez zmian
Przemiana w demona zakończona (?)
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sro Sty 30, 2013 6:38 pm
W umyśle Kurozaru cały czas dochodziły jakieś znajome szepty, głowa potwora pękała w szwach co sprawiało, że był oszalały z bólu i otępiały, z zewnątrz nie dochodziły do niego obrazy i dźwięki jak jeszcze przed paroma minutami. Szalał przez to jeszcze bardziej bo nie czuł się pewnie. Niestety nic nie mógł zrobić kiedy muszki go podcięły. Machał łapami kiedy lądował na ziemi z wielkim hukiem. Uspokoił się przed chwilą bo wewnątrz jego umysłu stanął ogoniasty sayan, młody wojownik patrzył na małpę, która także tam się znalazła, jakby dwie świadomości w wymiarze wewnątrz mózgu pojawiły się i muszą stoczyć walkę o ciało. Wokół było mnóstwo łańcuchów napiętych.



OCC teraz stoczy się walka pomiędzy Kurą, a Kurozaru, wewnątrz głowy małpy, na razie ciało leży bezwładne, ale lepiej do niego nie podchodzić. Walka stoczy się storytellingowo.
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Czw Sty 31, 2013 4:29 pm
Wielka małpa upadła na ziemię. Podczas upadku łeb Ozaru odwrócił się w prawą stronę. Krwisto czerwone oczy przypatrywały się Tsu. Z lekko otwartej paszczy wystawały zębiska długie niczym ręka bio-androidki. Zdecydowanie lepiej byłoby nie znaleźć się w pobliżu takiej paszczy. Dziewczyna mogłaby stać się łatwą przekąską dla potwora. Na razie jednak wielka małpa się nie ruszała tylko z głębi gardła wydostawało się ciche lecz głębokie powarkiwanie. Ktoś, kto zna się na zwierzetach przypatrując się paszczy mógłby dostrzec, że dziąsła potwora nie są idealnie różowe a powoli blakną, co świadczy o pogarszającym się stanie jego organizmu. Rana na plecach pod wpływem powiększenia się ciała młodego Saiyana otworzyła się i ponownie zaczęła krwawić.

Tym czasem wewnątrz głowy Ozaru miał rozpocząć się pojedynek, jeden z najważniejszych pojedynków, jakie Kuro musi odbyć w swoim życiu. Ciepło, które otaczało chłopaka dało mu poczucie własnego ciała. Przynajmniej mniej więcej czuł, gdzie ma ręce i nogi. Teraz miał wrażenie jakby nie mógł się ruszać, bo był wiązany niczym naleśnik. Saiyan napiął wszystkie mięśnie i z całej siły pragnął rozerwać krępujące go mentalne więzy. Siłowa się tak dłuższą chwilę i w końcu się udało, rozerwał je. Akurat w tym momencie powalone przez dziewczyny stworzenie upadło bez ruchu na ziemie. Niestety młodzik dalej nic nie widział i nie czuł. Wisiał w powietrzu nie wiedząc co ma dalej robić, gdy nagle coś zaczęło się przed nim pojawiać. Jakiś zarys, coś wielkiego. Mentalnie dzięki umiejętności wyczuwania Ki rozpoznał istotę. Ozaru. Nie bardzo wiedział jakim cudem, ten potwór znalazł się tu, bo przecież on jest tym potworem. Nie rozumiał. Nie było jednak czasu na zastanawianie się, bowiem małpa zaatakowała pierwsza. Kuro zdążył tylko zablokować pięść Ozaru obiema dłońmi ale małpa się nie poddawała spychając go do tyłu. Wywiązała się walka, z początku Chłopak spychany był do defensywy i tylko blokowa ciosy potwora. Gdy jednak małpa typowo dla siebie zaczęła ryczeć i walić się po klacie zdecydował się wreszcie podjąć atak. Dobrze, że na czas zdążył wyrwać się z więzów, bo kto wie, pewnie zostałbym zgnieciony niczym orzech.
Rozpędził się i z wyskoku wykonał kopnięcie w brzuch bestii. Następnie zabrał się za atakowanie nóg potwora ale akurat ta metoda nie zdała egzaminu. Szybko musiał się wycofać, gdy grad pięści posypał się na podłoże. Musiał postawić na szybkość, biegał jak szalony i ozywał zanzokena. Do tej pory to mu ratowało skórę. Cały czas kombinował jak dostać się do potwora. Zauważył, że najmniej obrażeń sporka go, gdy zaatakuje plecy. Największym problemem była elastyczna kita. Przebiegł między nogami potwora uderzył dwiema pięściami u nasady ogona. Zwierze osłabło, wiec Kuro podleciał w okolice głowy z zamiarem walnięcia w pysk ale oszołomiony zwierz przesunął łeb i Kuro trafił w ucho, przebijając błonę bębenkową małpie. Jego pięść pokryła się krwią, a rozwścieczony zwierz rzucał łbem na prawo i lewo. W tym momencie stało się coś bardzo dziwnego. Saiyan zaczął słyszeć na to ucho, słyszeć naprawdę.Słyszał szum drzew, który docierał ze świata zewnętrznego. Zafascynowany tym małym zwycięstwem nie zauważył, jak w jego stronę mknie małpi ogon. Pacnięty niczym mucha odczuł cios we wszystkich kościach. Miał już strategię. Przytrzymał się ogona z całej siły i gdy małpa wściekle nim miotała aby zrzucić przeciwnika wskoczył na lewe ramię. Szybkim ciosem przebił drugie ucho potwora i odskoczył na bezpieczną odległość. To dopiero początek walki. Udało mu się odzyskać słuch dzięki zaatakowaniu bestii. Odbieraj je zmysły, aby samemu je odzyskać. Niemniej przydałaby mu się pomoc. O ile nie zabił June, to ona z pewnością gdzieś tam była. Jej ataki na ciało Ozaru, z pewnością by mu pomogły. Tylko jak się z nią porozumieć. Teraz musiał zaatakować gardło, aby odzyskać głos. Tylko jak? Błona bębenkowa w uszach jest cienka i jej przebicie nie nastręcza wiele problemów. Kuro musiał szybko obmyślić strategię ataku. Wściekła, zraniona małpa na oślep zaczęła miotać ataki Ki z pyska.

OOC:
Post treningowy
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pią Lut 01, 2013 9:18 am
Hikaru docierał do małpy coraz bardziej, Kurozaru czuł tą presję, natomiast młody sayan odzyskiwał powoli swoje ciało, komórka po komórce. Na zewnątrz, wielka małpa zaczęła gramolić się na nogi nad wyraz spokojnie. Powarkiwał kiedy mięśnie opinały zranione miejsca na plecach i ogonie, ale ryknął dopiero kiedy wyprostował się. Znów urządził drum and bassowy koncert na swoim torsie. Potem zaczął na oślep rozwalać las i walił łapami i rannym ogonem powietrze wtedy właśnie uderzył nowo stworzoną demonicę o imieniu Tsu. Pacnął znów ogonem nawet nie zauważając.

Wewnątrz odbywała się walka o ciało i dominację. Kuro atakował, ale Kurozaru nie ustępował. Atakował pięściami widmo sayana przygniatał go do niewidocznej gleby i rzucał w łańcuchy by sayan znów się w nie zaplątał. Jednak Hikaru czuwał pomagając Kurze jak tylko mógł. Dalej niczym mantra padały słowa, które przekazał na początku, ale dochodziły też nowe.
Obudź się wreszcie! Strząśnij z siebie tą małpę, masz rządzić wioską, a nie niszczyć wszystko raz w miesiącu. Te słowa wiązały małpę w te same łańcuchy, które dyndały wszędzie dokoła wyrastające z nicości. Więzy te świeciły błękitem, można było wyczuć Ki mistica poprzez nie. Kuro coraz większą świadomość swojego ciała zyskiwał. Małpa jednak się nie poddawała i atakowała nogami kiedy miała związane ręce.


occ Tsu obrywasz za 252 dmg, prosiłbym waszą dwójkę o wpisywaniu ubytków w scouter. Po to jest w końcu. Bądźcie kreatywnymi demonami, starajcie się robić wszystko by zniszczenia lasu były najmniejsze.
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pią Lut 01, 2013 5:14 pm
Walka była nadzwyczaj ciężka dla młodego wojownika. Żeby zapanować nad wściekłą małpą musiał atakować i ranić, co nie leżało zbytnio w jego naturze. Musiał dziś po raz kolejny się przemóc. Tym bardziej, że małpa nie dawała nawet chwili wytchnienia. Dobrze, że nie mogła latać, chociaż i wtedy stawał się łatwym celem dla potężnego ataku Ki. Nie łatwo było mu walczyć z przeciwnikiem o kilkanaście metrów większym. Odzyskawszy słuch z coraz silniejszym efektem słyszał słowa wypowiadane przez Mistica. Mentalnie dostrzegał też jakby niebieskie łańcuchy wokoło ciała Ozaru i jakby czarne przy swoich rękach i nogach. Z tych niebieskich wyraźnie biła energia Hikaru. Chłopak się ucieszył, że i on go wspiera. Poczuł jakby za jego plecami stali dwaj potężni wojownicy, a słowa wypowiadane przez nauczyciela jeszcze bardziej wzmocniły psychikę chłopaka. Nie mógł dać plamy, nie mógł okazać się słabszy o wielkiej małpy.

Pokonam go, nie zawiodę Pana, nie zawiodę siebie samego. Poradzę sobie z nim. Chcę sobie poradzić sam.


Próbował coś odpowiedzieć Hikaru tylko nie był pewnie, czy ten usłyszy. Nie gardził pomocą Mistica, wręcz przeciwnie. Jednak skoro w przyszłości miał pełnić ważną rolę to wtedy Hikaru go nie uratuje, nie będzie stał obok i doradzał. To niemożliwe. Chciał sobie poradzić sam, a pomoc Hikaru przyjąć w ostateczności, gdy nawali. Tak go uczył ojciec, Kurokara interweniował w ostateczności, gdy chłopcy sobie z czymś nie radzili. Nie robił nic za nich tylko popychał w odpowiednim kierunku.
Kuro potrzebował czasu, którego nie miał. Niewiadomo, co działo się na zewnątrz i jakich zniszczeń dokonał. Oby nie skrzywdził June i Raza. Wiedział, że w ostateczności można odciąć mu ogon, więc wychodziło na to, że Mistic dawał mu szansę. Chłopak nie miał zamiaru jej zmarnować.

Piekielny potworze nie ugiąłem karku przez trenerami, ani przed Hikaru ...... no może nie do końca ale na pewno nie pozwolę, żeby durna małpa mną kierowała. Słyszysz, nie cofnę się przed tobą ani o krok.

Ta pogadanka kosztowała go nieuwagę i Kuro został zaatakowany jedną ze stóp potwora. Leżał na ziemi starając się aby potwór go nie zdeptał. Siłował się z wielką stopą. Wystrzeli kilka pocisków Ki, dzięki czemu raniony stwór stracił równowagę się przewrócił. Wskoczył na brzuch i pobiegł wprost do gardła bestii, wyciągnął nóż z buta i wbił go w tętnicę szyjną. Jednak ostrze nie było w stanie przebić. W ostatniej chwili zdążył odrzucić nóż i zatrzymać obie łapy chcące go zgnieść. Dzięki Kiaho je odepchnął na tyle, żeby móc uciec. Zresztą to nie był atak typowy dla postępowania Kuro. On sam nie był pewien, czy zrobił to, bo jest pewny siebie, czy dlatego, że czuje się przerażony. Skoro od zewnątrz nie mógł dostać się do gardła to musiał zaatakować od wewnątrz. Jego jedyna niszczycielska technika powinna wystarczyć. Tylko trzeba trafić na odpowiedni moment i zaatakować w otwartą paszcze. Z początku Kuro walczył fizycznie dalej lub latał niczym wkurzająca mucha co jakiś czas w środek paszczy waląc pojedyncze ki-blasty. Miał cichą nadzieję, że to poskutkuje ale starał się znaleźć jakiś słaby punkt lub regułę działania. Kosztowało go to drogocenny czas ale w postępowaniu zwierza nie znalazł reguły i trudno się dziwić. Koniec, musiał wykorzystać najbliższą nadarzającą się okazję do ataku. Dodał sobie nieco mocy Białą Aurą i wykorzystał moment, kiedy potwór ryczał w gniewie. Wystrzelił w otwartą paszczę serię pocisków Rezoku Energy Dan. Celował w głąb gardła. Musiał powtórzyć akcję jeszcze raz. Aż z czarnej paszczy buchnęła krew. Także i w jego ustach pojawiła się czerwona ciecz ale nie wiele, nie dławił się. Kiedy strzelał jego oczy zmieniły się na kolor srebrny, jego włosy uniosły się jak na po przemianie w SSJ ale pozostały czarne. Tylko końcówki zaczęły mienić się na srebrno. Kuro nie mógł tego widzieć. Miał nadzieję, że jego przewidywania się sprawdzą i odzyska mowę. Zaczął wykrzykiwać przed siebie.

- Juner, Raz walcie we mnie z całych sił!!!! Słyszycie!!!!

Powtórzył to kilka razy. Z paszczy siejącej zniszczenie małpy wydobył się głos Kuro. Obie dziewczyny musiały go usłyszeć i dać z siebie wszytko aby pomóc chłopakowi wrócić do normy.
Ośli upór młodego Saiyana przynosił pozytywne efekty. Krok po kroku odzyskiwał władzę nad ciałem ale decydująca potyczka była jeszcze przed nim.

OOC:
Post treningowy
- 400 HP (100 za upływ krwi + 100 za walkę mentalną x 2 za poprzedni post)
Jak możecie to nie podrzyjcie mi ciuchów - June jak chcesz mnie podpalać to w odsłonięte miejsca - głowa, dłonie, ogon....
Anonymous
Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pią Lut 01, 2013 6:37 pm
______ Na całe szczęście Tsu wyrobiła się za tempem June i plan zdziałał cuda, bo wielka bestia uwaliła się na ziemię przez chwile będąc zupełnie niegroźna. Los uśmiechnął się do niedoświadczonych wojowniczek. Dziewczyna wylądowała bezpiecznie na ziemi i zaczęła się zastanawiać co dalej robić. Nie chciała skrzywdzić Kuro, ale nie mogła też dopuścić do tego by siał postrach i zniszczenie dalej. Na prawdę nie było sposobu na to, by 'odczarować' kolegę? Co w ogóle spowodowało, że się przemienił? Spojrzał tylko na księżyc, a potem... właśnie. Księżyc jest kluczem do tej zagadki. Pomyślała, że gdyby go zniszczyć, bo by magia przestała działać, lecz gdy tylko spojrzała w górę od razu zrezygnowała z tego planu. Ukucnęła na jedno kolano i chwyciła się za gardło czując dziwne, miejscowe pieczenie, jakby wypalało jej znaki w zakrytym miejscu. Nie mogła się poddać przez ból, bo kolega jej potrzebował, a Hikaru wydał takie polecenie. Może i jest gburem, ale i tak go lubi bo w końcu to jej niedoszły nauczyciel. A nie ważne jacy by wredni nie byli nauczyciele trzeba ich szanować. To trudne...
Nagle usłyszała trzask, demonica wróciła myślami z innego świata i ogarnęła szybko sytuację. Tsu oberwała wielkim ogonem, lecz tym razem było za późno by złapać ją w locie nawet z włączoną aurą, która dodawała jej szybkości. Rudowłosa zacisnęła zęby i podniosła się z klęczek mrucząc pod nosem:
___ - Zapłacisz mi za to Kuro... - jej oczy przybrały morderczy wyraz na twarzy. Wróciła ta chęć mordu, krwi na rękach. Gdy przeciwnik znowu zaczął grać bezmózgą małpę tupocząc i uderzając dłońmi o klatkę June miała zamiar wzbijać się w powietrze gdy nagle usłyszała głos... Kuro! To był głos Kuro nawołujący ją i Razera do ataku. Masochista czy jak? No ale... - Jak chcesz. - powiedziała cicho po czym odbiła się od ziemi. Migiem znalazła się przed twarzą potwora i wytoczyła przeciw niemu swoją zaciśniętą pięść, która wylądowała między jego oczami zadając (chyba) ból. Walka na siłę jednak tutaj nie starczyła. Lepiej użyć siły słów niż siły mięśni - KURO! Uspokój się! Słyszysz?! Ranisz nas! June, Razera i Tsu! - Krzyknęła z całych sił mając nadzieję, że to coś da. Jeśli nie, będzie walić dalej.

OOC
Atak potężny - 186 DMG

HP: 520
KI: 953 - 80 = 873
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk500/500Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (500/500)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pią Lut 01, 2013 7:08 pm
Cios ogonem tym razem by użyty nie tylko po to, aby wybudzić dziewczynę z pozornego spokoju, tylko żeby zwyczajowo zmieść ją z powierzchni ziemi. Udało się ogonowi - posłał Tsu na drzewo, które tym razem nie obaliło się od impetu Różowej. Wyhamowała lotem ile mogła, lecz i tak walnęła plecami solidnie.
-Khaaaa!
Wydała z siebie krótki okrzyk będący efektem zderzenia muchy z drzewem. Zjechała z przynależności lasu na trawię, na której starała się pozbierać. To nie było takie proste. Do tej pory nie obrywała tak mocno, a było to zaledwie pacnięcie... Nie chciała sobie wyobrażać ataku z pełnej siły. Wielka bestia szalała dalej, chociaż tym razem zdawało się słyszeć nieco zniekształcony głos chłopaka. Nawoływał do oklepywania samego siebie. Z przyjemnością spełni ten rozkaz.
Podniosła się z ziemi przecierając ręką zroszone potem czoło i zaczęła biec na miejsce akcji, ściślej epicentrum. Była tam już June, która także nie kwapiła się do wymierzenia serii uderzeń między oczy i w pysk. Miała pewien pomysł, gdy tylko spojrzała na rozwścieczoną paszczę Kuro. W przeciwieństwie do June, Tsu zachowywała się cicho, nie odzywała się, bo gdyby rozpoczęłaby okrzyki to nie uciszyliby Różowookiej do rana. Te mordobicia bowiem przypominały jej o tym, jakie miejsce przygotował jej los od samych narodzin. Na samym dole jakiejkolwiek hierarchii, wielokrotnie poniżana i bita, ale dzisiaj przebrała się miarka. Nie była w pełni ufna nikomu z tego otoczenia, a Kuro (czy to z jego winy czy nie) przez swoje szaleństwo w ciele małpy nie poprawia swoich relacji.
Zanim skoczyła ku górze, ukucnęła i pochwyciła w dłonie dwie garście ziemię wyrwaną z korzonkami traw. Poleciała i trzasnęła nimi prosto w rozpalone do czerwieni ślepia Mount Everesta. Powinien stracić na chwilę pole widzenie na to co dalej zamierzała Różowowłosa. Po jej minie widać było jak mocno wpienia się na tą "szopkę". Nie miała litości, nie w obecnym czasie, kiedy to ocieka własną krwią, i kiedy dostała pozwolenie na pobicie. Ma sposobność do wyżycia się za wszystkie czasy. Ścisnęła dłonie w pięści i okładała nimi podobnie jak Złotooka głównie twarz. Lecz pod koniec serii wymierzyła ręką wygiętą w łokciu na sierp i przebiła na wylot małżowinę nosową. Mógłby sobie teraz założyć kolczyk wielkości koła od tira, no - może jak przestanie krwawić.
Odsunęła się od pyska, aby nie zostać dziabniętą przez ostre kły, pociągnęła także za sobą June, żeby trzymały jakiś dystans przed kontrą Oozaru. Nie patrzyła się na koleżankę, przepełniał Tsu ogromny gniew od walki, i nie chciała pokazywać tego po sobie.

Occ:
Atak normalny = 108 dmg
HP = 1148 - 252 = 896
KI = bez zmian
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sob Lut 02, 2013 2:00 pm
Na zewnątrz coraz bardziej ranna małpa stawała się słabsza, ale nie zmieniało to faktu, że jej to wcale nie przeszkadzało. Była jak berserker nie znający bólu. Dopiero się zatrzyma kiedy umrze, w tym przypadku mógł jeszcze stracić ogon, ale małe muszki, June i Tsu mogły nie zdawać sobie z tego do końca sprawy. Być może to by całkowicie zakończyło problem jakby go ścisnęły z całej siły, wtedy być może Kuro obudziłby się i zwalczył małpę. Jedyną osobą jaka doskonale wiedziała jak unieruchomić Kurozaru był Hikaru, ale ten cały czas skupiał się na mentalnym połączeniu całkowicie odcięty od rzeczywistości.
June uderzyła wielką małpę między oczy, jednak ta nie wiele sobie z tego zrobiła. Obie demonice usłyszały głos wydarty gdzieś z wewnątrz młodego sayana poprzeplatanego warczeniem i rykiem Oozaru, jednak przekaz dotarł i zrozumiały co trzeba było robić. Jasne, że jednocześnie raniły Kurę, ale on się wyleczy i wiedział o tym. Noc była jeszcze długa, jeśli Kurozaru nie zostanie poskromiony jak najszybciej to będzie tak szalał całą noc, zniszczy całe hektary lasów i wzgórz, a może nawet jakąś mniejszą wioskę. A rano Kuro będzie miał ostrego kaca.

Tsu także atakowała dzielnie, ale bez większego przekonania, jakby nie do końca wiedziała co się dzieje. Była niepewna, szczególnie, że właśnie pozbyła się cząstki siebie, tej nie należącej do demona. Teoretycznie powinna swoim czynem oślepić potwora, ale udało się jej tylko do połowy. Jedno oko dalej było otwarte, wtedy właśnie uderzył Tsu łapą szybkim atakiem po czym zwrócił uwagę na drugą muszkę, którą chciał skopać, a potem zdepnąć.

Wewnątrz umysłu małpy walka dobiegała powolutku do końca, jednak dalej była zaciekła. Kuro się bronił, Kurozaru atakował. W końcu młody wojownik odzyskał na tyle dużo świadomości, że zaczął kształtować ucieleśnienie jej wedle uznania. We własnym umyśle w końcu mógł robić wszystko. Urósł do rozmiarów małpy i mógł atakować ogon w ogon. Wielka małpa traciła powoli zmysły na rzecz Kury, jednak mimo utraty trzech zmysłów, nie była to strata całkowita. Dalej bestia widziała, słyszała i ryczała po swojemu. Kurze udało się wypowiedzieć tylko parę słów. Młody sayan mógł usłyszeć jakieś szmery, nie tylko mistica powtarzającego cały czas to samo, ale też dziewczyny, które mówiły do uszu Kurozaru. Było to jak szept, ale jednak słyszalny.


Occ Dobra, dziewczęta, macie po szybkim ataku 80 dmgu dla was. Kuro postaraj się w następnym poście to mój następny post będzie kończący.
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sob Lut 02, 2013 11:00 pm
Jego chęć pokonania niszczycielskiej mapy i upór rosły z każdym kolejnym ciosem. Dzięki temu mentalnie urósł do rozmiarów przeciwnika. Teraz walczyli jak równy z równym. Kuro postawił na Kiaho i ataki fizyczne w newralgiczne miejsca. Coraz bardziej pewny siebie wykonywał sekwencje ataków. Mimo bardziej skutecznych ataków sam też odnosił obrażenia. Powoli zaczął odczuwać rany, jakie zadawały mu dziewczyny z zewnątrz. Przynajmniej widać było, że Ozaru także słabnie. Chłopak nie odpuszczał, jego upór przeobrażał się także w zawziętość i niezwykłą siłę woli. Przynajmniej Hikaru mógł poznać mentalne możliwości młodego Saiyana. Jego przyszłość układała się w bardziej kolorowych barwach pod względem ewentualnego opętania przez demona. Niezależnie od wszystkiego Kuro nie podda się bez walki do ostatniej kropli krwi.
Już dawno mógł złapać małpę za ogon i go urwać ale jego naiwna dusza nie mogła pozwolić mu na żerowanie na słabym punkcie przeciwnika. Po prostu nie mógł, nie potrafił się zdobyć na takie działanie. Z drugiej strony powinien szybko zakończyć walkę, nie wiedział co wyrabia na zewnątrz. Usłyszał odpowiedź June. Tsu wróciła, nie posiadał się ze szczęścia. Gorsza była wiadomość, że ich wszystkich ranił. Nie chciał ich krzywdy. Chłopak długo bił się ze swoimi myślami. Na razie walczył jakby połknął tygrysa. To chyba była jego najostrzejsza walka od jakiegoś czasu. Dzięki słowom June i atakom obu wojowniczek jego walka stała się bardziej zawzięta, a opór bestii malał. Atakował potwora bez wytchnienia, bez chwili na przerwę mobilizując do maksimum wytrzymałość swojego ciała. I zrobił to, mentalnie wszedł na poziom Super-Saiyanina. Pod gradem ciosów małpa musiała ustąpić. Kuro nabrał szybkości, siły i wytrzymałości przekraczające możliwości Ozaru. Atakował z każdej strony. Odważy się złapać Ozaru za ogona, pociągnął i zaczął obracać przeciwnikiem dookoła. Miał zamiar zakręcić nim jak młynkiem i dołączyć do tego kilkanaście ciosów ale pod wpływem ciężaru małpiego cielska ogon się urwał.
Kuro poczuł jakby przez jego głowę przebiegł przeszywający promień. To było takie samo uczucie, kiedy rano Hikaru wstrzeliwał mentalną pigułkę z wizjami w jego umysł. Nagle odzyskał wszystkie zmysły. Czuł, widział i słyszał. Widział dziewczyny ale nigdzie nie dostrzegał bioandroida.
W tym momencie wielka małpa zastygła w bezruchu. Trwało to może minutę, może dwie. Potwór patrzył się tępo przed siebie. Następnie małpa zaczęła się powoli kurczyć i zmniejszać, futro zanikało, paszcza się kurczyła przybierając kształty twarzy Kuro. Uzyskawszy swoje pierwotne rozmiary i wygląd chłopak stał w tej samej pozie, co przed chwilą małpa

Był w stanie wypowiedzieć tylko:

- Udało się....wygrałem..... z nim

Po czym przewrócił się do tyłu na plecy tracąc przytomność. Blady jak ściana leżał i krwawił po otrzymanych obrażeniach. Z pierwszej potyczki z Ozaru wyszedł zwycięsko ale to dopiero początek ciężkiego treningu panowania nad małpią bestią. Udało mu się, nie tylko dzięki jego uporowi i sile woli ale także dzięki wsparciu otaczających go wojowników i nauczyciela, który w niego nie zwątpił.

OOC:
- Koniec treningu
- 200HP
- Ki do 0
- utrata przytomności na czas nieokreślony.
- June dobrze byłoby, gdybyś w razie co zasłoniła mi oczy chustą.
- Obrażenia: Nadgryziony i krwawiący w niewielkim miejscu ogon, rana na plecach dalej silnie krwawi, twarz w siniakach, nos poparzony i połamany po raz drugi tego dnia.
- Ubranko w nienaruszonym stanie, w przeciwieństwie do okolicznego krajobrazu.
Anonymous
Gość
Gość

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Nie Lut 03, 2013 12:06 pm
______Była tutaj muszką. Nędznym owadem, który przeszkadza olbrzymowi oraz, którego trzeba pacnąć by dał spokój. Nie ma jeszcze wystarczającej mocy by Oozaru zwrócił na nią uwagę i uważał za godnego przeciwnika, brakuje jej jeszcze wielu treningów. Cóż. Na ten czas została przybita do ziemi z niezłą siłą tworząc dość spory lej pod sobą, a potem 'Wielka Stopa' chciała ją zdeptać. Rudowłosa przewróciła się w porę na plecy i użyła podmuchu wiatru zwanego kiaiho. Korzystając, że pod naporem powietrza małpia stopa zawisła w powietrzu na moment szybko wyskoczyła z leja na bezpieczny grunt. Ziemia się zatrzęsła gdy jej sztuczka przestała działać, pozwalając łapie opaść na ziemię.
Demonica zawarczała pod nosem niezadowolona i wyraźnie zmęczona nocną walką z przeciwnikiem, ale jeszcze dzielnie stała na nogach gotowa do kolejnych ataków czy obron przed ciosami. Splunęła na bok krwią i wytarła brodę ze stróżki krwi zastanawiając się co jeszcze może zrobić. Palenie w gardle stawało się coraz bardziej nieprzyjemne. Gdyby teraz mogła to wypiłaby litrami wodę by zgasić niewyobrażalne pragnienie. Nie dość, że pragnienie to chęci mordu stawały się silniejsze. Trzymała je jakoś na wodzy, ale nie miała pojęcia na jak długo. Liczyła, że walka skończy się szybko.
Nie spodziewała się, że to nastąpi teraz. Zdziwiona demonica uniosła wzrok na małpę, która traciła na wadze i wysokości w oczach! Z momentem zaczęła przypominać dziecko takiego stworzenia, lecz dalej to był już Kuro. Uśmiechnęła się widząc, że to już koniec mordęgi jej, Tsu, Kuro i Hikaru po czym opadła na kolana wycieńczona. Oparła się dłońmi ciężko oddychając. Dopiero teraz było widać jak bardzo demonica zmęczyła się byciem muchą.
Podniosła się gdy po ogłoszeniu zwycięstwa Kuro przewalił się na ziemię tracąc przytomność. Podeszła do kolegi i wiedząc, że będzie już grzecznie spał postanowiła uchronić go przed kolejnymi działaniami jasnego księżyca. Przypomniała sobie o jego chuście, którą jej pożyczył. Wyciągnęła ją po czym ułożyła na oczach Kuro tak, by nie denerwował się światłem satelity. Z lekkim uśmiechem pogłaskała Go po łepetynce tak jakby jeszcze był potworem po czym podniosła się na równe nogi krzycząc w stronę stojącego przy dogasającym ognisku Mistica:
___ - Hikaru! Udało się! - sama by poszła spać, lecz jest zbytnio rozbudzona teraz. Częściowo to przez księżyc, a częściowo przez ilość krwi oraz walkę. Trzeba wszystkich pozbierać do kupy. - Gdzie jest Razer? - Rozglądnęła się. Wleciał gdzieś w drzewa, ale June zapomniała, w które...


OOC
Kiaiho - Obrona przed ostatnim atakiem
HP:520
KI:873 (Biała Aura OFF)
Obrażenia - Nieco krwi na twarzy i ciele, rozszarpana prawa górna strona ciała oraz ubrań przez pocisk z ust małpy.
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk500/500Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (500/500)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Nie Lut 03, 2013 1:51 pm
Cholera, ten goryl nie znał pojęcia przerwy. Mimo, iż walczyła z Kuro, nie mogła wyzbyć się wrażenia, że okłamują ją. Jak to Kuro? Przecież jedyne co łączy tego olbrzyma i chłopaka to ogony. Jeśli to prawda, to nie znała tego wojownika od tej strony i szczerze była wściekła. Pewnie nie mógł panować nad sobą, stąd prośba o wymęczenie jego ciała, ale dlaczego do tego wszystkiego musiała dochodzić sama?! Nikt nie powiedział jej co tu zaszło, dopiero później dowie się ciekawostki.
Znów została pacnięta na stronę z drzewami, tym razem nie wleciała w nie - hurra! Miała tak obitą twarz, że z nosa i z ust spływała stróżka fioletowej krwi. Rozdrażniona do granic możliwości już miała kontratakować, lecz zdziwił ją widok kurczącej się postaci i wstrzymała się z trudem. Nawet June wydawała się wszystko wiedzieć o co tu chodzi. Zacisnęła dłonie i w burzliwej ciszy patrzyła się na to jak Oozaru stał się znów humanoidalnym Kuro. Nawet odezwał się w geście triumfu, ale padł nieprzytomny. June szybko przesłoniła mu oczy (dziwne), pogłaskała go po głowie (również dziwne), po czym pobiegła w stronę ogniska, które wcześniej Tsu nie widziała (jeszcze dziwniejsze). Tam stał Białowłosy z tęgą miną, jakby i on czymś się zmęczył. Ściągnęła brwi na oczy i mając skrzyżowane ręce na piersiach zbliżyła się do Kuro i nachyliła się lekko nad nim.
"Dobrze, że zrzuciłeś to futro, ale poczekaj tylko jak wybudzisz się ze snu..." pogroziła mu w myślach i pięścią, następnie skierowała spojrzenie na pozostałą dwójkę, gdyż trzeciego też nie widziała w polu zasięgu. Nie zbliżała się do June i Hikaru, pogubiła się zupełnie w tym zamieszaniu. Odeszła w kierunku drzewa i oparła się plecami o korę starając się ogarnąć umysłem to co miało miejsce jeszcze chwilę temu. Utkwiła spojrzenie w czubki swoich podniszczonych butów i utonęła w rozmyślaniu.
A co jeśli coś takiego będzie mieć w przyszłości? Jak podoła nowym wyzwaniom? Jak teraz ledwo sobie radziła? Jaki ma sens przebywanie z kimś silniejszymi od niej? Nauczy się przyjmować baty z honorem czy co? Już teraz widzi, iż jej ataki na nic zdały się potworowi, prawdopodobnie to June przyczyniła się do większych obrażeń dla Kuro. Nie znała poczynań Hikaru, lecz z nim to już mogło być różnie. Już wcześniej okazywał skłonności do naginania przestrzeni i kontrolowania samym spojrzeniem. Czyli być może wpływał jakoś psychicznie na Kuro, albo jego obecność w jakiś stopniu przyniosła szczęśliwe rozwiązanie. Ale wątpiła szczerze, iż Różowowłosa miała w tym jakiś udział. Była przecież taka słaba, aż jej się rzygać chce. Jak jeszcze inni mają ją tolerować? Jeszcze urosły jej różki na głowie, podobne do tych co miał jej ojciec. Powinna wypocząć, wszak nieźle oberwała, ale podobnie jak June nie mogła jeszcze tego zrobić. Roznosiło ją od środka z tego wszystkiego.
Ponury nastrój opanował jej ciało i umysł.

Occ:
HP = 896 - 80 = 816
MP = bez zmian
Obrażenia: dezorientacja, liczne potłuczenia i upuszczona krew
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Nie Lut 03, 2013 2:34 pm
Mistic zamrugał oczami kiedy Kurozaru z powrotem zmienił się w sayana. Przez cały czas nie wiedział co się działo wokół niego bo był skoncentrowany całkowicie na wewnętrznej walce. Był tak osłabiony i wyssany z Ki jakby walczył z kimś na równi sobie, każda komórka go bolała, ale na razie był w szoku i nie czuł tego. Miał może pięć minut aż szok przejdzie, adrenalina zniknie z jego krwi, a wtedy padnie na twarz nieprzytomny. Na razie czuł jak oczy go pieką, przez prawie cały czas miał je otwarte, przez co się całkiem wysuszyły. Zamrugał kilka razy po czym zamknął oczy na kilkanaście sekund by je znów nawilżyć. Połączenie z Kurą zostało zerwane, czy może raczej po prostu wyłączone, przez to Hikaru czuł w łowie chwilową pustkę, nie tylko ze zmęczenia, ale zwykle takie łączenie umysłu dla nadawcy wiązała się właśnie z takimi efektami ubocznymi-kiedy tworzyło się więź, a potem ją zrywało w jakikolwiek sposób zostawał pustka bo więź wypełniała cały umysł.

Dopiero po paru wdechach zdołał przywołać zmysły do ciała. Dalej jednak zachowywał się jak potłuczony, szok działał. Podniósł z wysiłkiem rękę, która dalej trzymała upieczony ogon i wziął kilka kęsów, zwilżył jednocześnie gardło śliną, która od razu zaczęła się pojawiać w ustach kiedy tylko pojawiło się jedzenie. Dziwne, nie czuł zupełnie smaku. W świetle ognia z ogniska widać było, że jego twarz była blada, w dodatku poznaczona jego własną krwią z nosa. Nie miał siły nawet wytrzeć sobie tego choć póki co mało go to obchodziło. Zrobił jeden krok powoli w przód, potem drugi i trzeci. Szedł całkiem normalnie choć powoli. Szok działał.
- Brawo. Trzeba będzie go zanieść na łóżko. To był ciężki dzień. Powiedział dość słabym głosem jak na niego zbliżając się do June.

Dopiero po chwili zobaczył jeszcze jedną osobę stojącą trochę dalej pod drzewem. To była Tsu, choć troszkę odmieniona. Nie miał siły nawet jej wyczuć. Chodź do nas, zjedz coś i.... Dalej przełożył nogę jedną, ale już druga nie ruszyła się z poprzedniego miejsca, przez co białowłosy runął przed siebie prosto na June tracąc świadomość.

OCC Dobra robota. Cała wasza trójka dostaje 20 punktów za tą mini akcję, do tego Kuro dostaje mini bonusik za obciążenia czyli 22 punkty. Wpiszę wam kiedy zakończycie swoje treningi. Kuro jesteś do rana nie przytomny jak chcesz pisz jak nie to dopiero rano napiszesz. Ja ocknę się jak zrobicie następną kolejkę. Aha Erik dalej nieprzytomny.


Ostatnio zmieniony przez Hikaru dnia Sob Lut 09, 2013 10:26 am, w całości zmieniany 1 raz
Sponsored content

Siedziba Szkoły Światła - Page 4 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito