Saibameńska Sala

First topic message reminder :

Mało osób wie dokładnie, co ma miejsce w tej sali, powodem tego byli ubrani w czarne kombinezony bojowe i noszący przyciemniane, podwójne scoutery, milczący Saiyanie. Sala saibamanów składa się z dwóch części, z samej sali, w której kadeci najczęściej dostają bęcki, oraz pomieszczenia nadzoru, z ekranami, które widza wszystko co zarejestrują kamery z sali. Dzięki temu można kontrolować ilość Zielonych Ludków dla każdego wojownika inaczej.

Spoiler:

Spoiler:

Saibamen wstał i odpychając się nogami od ściany ruszył lotem w stronę Vernila. Chłopak był gotowy do odskoku i zrobił to. Zielony nie wiedząc za bardzo, co czynić zmienił kierunek lotu i leciał w plecy przeciwnika głową do przodu i to właśnie nią uderzył w plecy. Atak nie był za silny gdyż stworek nie musiał ostro przyhamować żeby w ogóle trafić w przeciwnika. Pazurzasty nie pomyślał o jednej ważnej rzeczy mianowicie o tym, że, mimo iż jest wbity w plecy przeciwnika nie za bardzo ma szanse na jakikolwiek unik. Half czując atak użył ogonku by złapać za kończynę zielonego. Odciągnął go od swojego ciała ciskając nim w podłogę. Stwór uderzył równomiernie całą powierzchnią ciała w posadzkę tworząc niewielki krater. Następnie młodzieniec podskoczył bardzo wysoko a gdy grawitacja panująca na całej planecie zaczęła go ściągać w dół, leciał na Saibamena łokciem w skierowanym w tył głowy. Uderzenie było celne i musiało być bolesne dla przeciwnika. W małym kraterze po upadku zwłaszcza w miejscu głowy dziura powiększyła się. Gdy leżał stwierdził, ze nie do końca wie, na co stać zielonego i zaczął unosić swoje ciało w leżącej pozycji w górę. W połowie drogi cały czas kierując się ku sufitowi zmienił swoją postawę. Miał mętlik w głowie. Z jednej strony pan mówił, że walka powinna być prosta, ale aż tak? Pierwszy atak bolał jak uderzenie w twardszego manekina na sali treningowej. Chciał prosić o kolejnego przeciwnika. Myślał, że ten Saibamen już zakończył swój żywot jednak poruszył się. Chłopak lekko zdziwiony wzruszył całym ciałem. Zielony powoli się podnosił. Brązowy strzelił kośćmi karku wykonując szybki i silny ruch szyją w prawą i lewą stronę. Później podniósł pięści na wysokość klatki piersiowej i ściskając je mocno z uśmiechem u ustach patrzył uważnie, co planuje Pazurzasty, który właśnie podniósł się z ziemi. Stał w kraterze a dokładnie nad miejscem gdzie bardzo ładnie odbiły się jego rysy twarzy.

OCC:
Podstawowy : 50 DMG

Staty Saibamena:
siła: 25
szybkość: 12
wytrzymałość: 20
energia: 30

HP: 167
KI: 450

The member 'Colin' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Atak, mimo iż przemyślany i efektywny został zblokowany przez Saibamena. Chyba to małe zielone stworzonko nie jest takie głupie, na jakie wygląda. Gdy Vernil chciał go zaatakować ogonem ten chwycił go za niego i chciał ścisnął go bardzo mocno. Najwidoczniej znał słaby punkt wojowników z Vegety jednak Brązowy przeszedł już trening by wyeliminować odpływ sił w momencie dotknięcia ogonka. Ponowna próba by cisnąć Saibamenem w podłogę. Prawie udana. Zielony zdążył wystawić nogi i wylądować. Chłopakowi udało się jednak szybkim ruchem uwolnić swoją część ciała i odwrócić się przodem do Pazurzastego, po czym wykonał dwa szybkie kroki w tył. Zielony nie spoczął na laurach. Rzucił się w kierunku głowy Saiyanina cofając prawą rękę by to z niej został zadany cios. Dopiero teraz ujrzał oczy stworka. Były czerwone. Tak jak tego wojownika w sali i tego czegoś, co zaatakowało go w łazience i kwaterze. Spanikował. Podniósł prawą rękę a z jego mężnej piersi rozległ się krzyk

-KIAI...-nie powiedział tych słów do końca, technika nie zadziałała. W myślach stwierdził, że jest to zbyt słaby przeciwnik na tą technikę. Może ma coś w zanadrzu wiec lepiej oszczędzać swój skąpy arsenał. Cios w policzek. Niby mocniejszy niż tamto w plecy jednak Brązowy tylko lekko się wygiął. Uśmiechnął się i lekko odwrócił głowę przesuwając pięść z policzka. Jego prawa ręka nie czekała długo. Uderzyła w zdziwioną twarz Pazurzastego i posłała go w ścianę. Cofnął się na drugi koniec sali a w swojej ręce stworzył ki-blasta. Splunął na ścianę przez prawe ramie, po czym spojrzał surowo na przeciwnika.

-Mam nadzieje, że to nie wszystko, co masz- kikochę trzymają w prawej ręce trzymał na wysokości brzucha a lewa ręka wisiała bezwładnie.

OCC:
Podstawowy : 50 DMG

Staty Saibamena:
siła: 25
szybkość: 12
wytrzymałość: 20
energia: 30

HP: 167
KI: 450

The member 'Colin' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Zielony po raz kolejny uniknął ciosu Brązowowłosego. Zaraz udanym ataku gdy chłopak chciał skontrować cios, pazurzasty schylił się robiąc prawie doskonały szpagat. Jego ostro zakończona ręka zmieniła się w pięść po czym zadała cztery szybkie uderzenia brzuch. Vernil nie czkał długo na atak jego podczas przyjmowania uderzeń wypuścił powietrze i napiął mięśnie brzucha by zamortyzować impet pięści nadanej przez stworka. W tym czasie jego prawa noga odsunęła się do tyłu. Po skończonych atakach saibamena kończyna podniosła się w górę i z dużą siłą uderzyła go między rozszerzone nogi. Stwór leciał wysoko w górę. W tym czasie chłopak szybko odbił się od ziemie. Skręcił całe ciało by być tyłem do Siabamena. Gdy Zielony na chwile zatrzymał się w powietrzu grzbietem do góry chłopak zrobił salto w powietrzu i obiema nogami uderzył w plecy przeciwnika posyłając go na ziemię. Krater powstały po tym uderzeniu był większy niż ten poprzedni.

-Ehh było się uczyć tego maseło czy jakoś tak … Teraz byłoby idealnym rozwiązaniem na zakończenie walki a tak to lecimy...-pomyślał Vernil po czym po raz kolejny obrócił swoje ciało. Był bardzo blisko sufitu. Nogami odbił się od niego i leciał w kierunku Pazurzastego z dużą szybkością oraz prostymi rękami na końcach których widniały lekko obolałe pieści wbił się w plecy przeciwnika. Zgiął ręce po czym odbił się od ciała Saibamena. Spojrzał na niego. Myślał, może zakończył walkę. Dziura po uderzeniu i wgnieceniu przeciwnika zaczęła wypełniać się krwią a Vernil cofał się małymi krokami w kierunku ściany.

OCC:
Podstawowy : 50 DMG

Staty Saibamena:
siła: 25
szybkość: 12
wytrzymałość: 20
energia: 30

HP: 167
KI: 450

The member 'Colin' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Jak takie małe gówno może tak długo blokować i unikać moje ciosy? JAK !?-powiedział cicho lekko zdenerwowany chłopak a ostatnie słowo wręcz wykrzyczał po tym jak Saibamen lecący w górę zdążył się odwrócić i zblokować uderzenie które miało go posłać w ziemię. Ręce skrzyżował a nogi lecące po prostu uderzyły w przygotowanego na atak Sibamena. Zielony postanowił chwycić za dobrą monetę. Po raz drugi tego dnia zaczął chichotać i chwycił swoimi pazurami Halfa. Zaczął nim kręcić zgodnie z ruchem wskazówek zegara a gdy uważał, że prędkość wystarcza cisnął nim w podłogę, dokładnie w to samo miejsce w którym pięknie odbiła się twarz zielonego stwora. Vernil także uderzył głową tylko trochę niżej. Nie można powiedzieć, żeby ten atak był jakoś silny gdyż prędkość do jakiej ciało chłopca zostało rozpędzone nie była imponująca. Ciało Saiyana opadło bezwładnie by po chwili szybkim ruchem podniosło się dzięki Bukujutsu. Nie poleciał w stronę przeciwnika tylko wstał na równe nogi podnosząc górne partie ciała mocniej niż te dolne. Postanowił zmienić strategię. Przeciwnik cały czas lewitował. Młodzieniec powolnym lotem unosił się do poziomu takiego by zrównać się na głowy z przeciwnikiem. Uśmiechnął się. Podniósł ręce do góry dokładniej na wysokość czoła. Uśmiechnął się i powoli zaczął wypowiadać słowo „masenko”. Na twarzy Saibamena powstało lekkie zakłopotanie. Widać że bał się efektów tej techniki jednak na ucieczkę było już za późno. Nie wiedział że młody Half tylko udaje i tak na prawdę nie umie tej techniki. Dla niepoznaki tworzył w ręce Ki-blasta ale na tyle małego że nie zabrał mu znikome ilości Ki ale miał za zadanie nastraszyć przeciwnika. Gdy spanikowany przeciwnik chciał uciekać, mieszkaniec Vegety ruszył w jego stronę uderzając kolanem w brzuch. Szybko cofnął nogę a ręce które były na czole zostały uniesione jeszcze wyżej i splotły się w młot który uderzył Saibamena by leciał w dół. Plan był większy Zielony nie leciał szybko. Half wykonując piękny obrót posłał Zielonego w ścianę. Ten wbił się w nią. I nie mógł się przez chwile ruszać. Vernil podleciał na odległość półtora metra do stworka i spojrzał mu w twarz.

-Teraz nie uciekniesz. Gdziekolwiek chciałbyś uciec to złapię cię i zniszczę...-szydził z przeciwnika młody Saiyan. Wiedział, że przeciwnik nie może mu uciec.


OCC
Potężny: 83 DMG

Staty Saibamena:
siła: 25
szybkość: 12
wytrzymałość: 20
energia: 30

HP: 134
KI: 450

The member 'Colin' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Wbity w ścianie Saibamen chciał odepchnąć się od ściany i silnym atakiem uderzyć w twarz Vernila. Ten jednak szybko przejrzał atak przeciwnika. Odsunął się i z dużą siłą skontrował przeciwnika ponownie posyłając go w ścianę pięścią. Uderzenie było przepiękne. Ręka była prosta a z ciałem przeciwnika zetknęły się tylko kostki palca wskazującego oraz środkowego. Takiego ataku nie powstydziłby się nikt. Chłopak podleciał do saibamena który miał zamknięty oczy. Był lekko zabulony. Chłopak chciał wypróbować na Zielonym coś nowego. Zaczął wreszcie traktować tą walkę jak trening. Obniżył nieco swoją lewitacje tak by jego zgięta dłonie znajdowały się na wysokości brzucha. Wyprowadził bardzo wiele ataków jednak nie zaciśniętymi rękoma tylko wyprostowanymi palcami tymi samymi które kostki posłały Pazurzastego z powrotem w ścianę. Ataki te miały za zadanie ranić wewnętrzne narządy-o ile to stworzenie w ogóle coś takiego miało. Wybrukował tą technikę pierwszy raz atakował tak długo aż palce zaczęły go boleć po czym odbił się nogą od ściany lekko pod przeciwnikiem. Zaczął masować sobie palce prawej ręki gdyż to te bardziej ucierpiały przy ataku.

-Chyba będę musiał dopracować ten atak. Chyba jest skuteczny Saibamen wygląda jakby miał zaraz zwymiotować ale palce chyba nie powinny mnie boleć-myślał sobie chłopak. Rzeczywiście gdy Zielony się ocknął od razu opadł na ziemię. Podniósł jedno kolano klęczał na nim z głową w dół. Rękoma trzymał się za brzuch który wyraźnie go bolał. Ku zdziwieniu chłopaka uderzył się w niego co dało mu jakby sił. Może się ocknął? Może zdenerwował? Saiyan tego nie wiedział. Wyraz twarzy Pazurzastego także się zmienił jednak Vernil się nie zląkł. Ostatni raz dmuchnął na palce i zacisnął je szykując się na atak Saibamena.

OCC:

Atak podstawowy: 50 DMG


Staty Saibamena:
siła: 25
szybkość: 12
wytrzymałość: 20
energia: 30

HP: 84
KI: 450

The member 'Colin' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Prezent dla tych, którzy to czytają żeby wam milej było xD




Miał być piękny niszczący wnętrzności atak… a wyszło jak zwykle. Saibamen widząc zamach, Vernila ocknął się, odkleił od ściany, po czym wyskoczył w górę. Chwile jakby przyglądał się Chłopakowi, a następnie z jego ust wyleciała toksyczna maź albo inne dziwne coś. Jednak zielonemu stworkowi chwile zajęło zbieranie Ki, co młodzian wykorzystał. Odsuwając się od linii strzału zrobił unik. Nie czekał długo leciał do przeciwnika, który cały czas starał się go trafić tryskając mazią za nim. W pewnym momencie zasięg skończył się, bo half był za nim. Chwycił go za szyje otwartą dłonią, po czym mocno ścisnął. Saibamen nie opierał się za bardzo a to, że nie był ciężki ułatwiło chłopakowi uderzenie jego głową o sufit. Nie zrobił tego raz ani dwa tylko chyba z pięć. Głowa zielonego stwora wyglądała jak pobojowisko ze wzgórzami którymi były guzy nabite wszystkimi uderzeniami. Potem odrzucił go na drugi koniec Sali w kąt. Chciał przeczekać chwilę. Pazurzasty go zaskoczył ta technika mogła go bardzo mocno zranić. Spojrzał na posadzkę gdzie maź wylądowała. Tak jakby wyżerała ziemię. Tak to był kwas. W tym momencie Half przełknął głośno ślinę. Cieszył się, że zdążył uniknąć ciosu atakującego. Nagle uderzył się z otwartej dłoni w twarz. Za bardzo się rozpraszał. Nie mógł pozwolić sobie na takie coś podczas walki. Jego oczy znów skupiły uwagę na Saibamanie, który wstał, otarł swoje krwawe rany. I ruszył w kierunku Chłopaka.


OCC:

Atak podstawowy: 50 DMG

Unik

Staty Saibamena:
siła: 25
szybkość: 12
wytrzymałość: 20
energia: 30

HP: 34
KI: 404

The member 'Colin' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Atak poskutkował jednak Saibamen wykorzystał to, że Vernil przez ułamek sekundy nie był skoncentrowany i z wielką szybkością ruszył na ogoniastego. Atak był wykierowany w klatkę piersiową, jednak ogoniasty z łatwością go zblokował go krzyżując ręce przed lecącą pięścią. Druga ręka natomiast uderzyła w ucho. Atka był mocny a Vernil zaczął opadać w dół. Saibamen leciał nisko nad chłopakiem cały czas atakując go nogami w brzuch z dużą szybkością i tak długo aż ten nie zatrzymał się na ziemi. Wtedy wycedził kopniakiem w podbródek, po czym odskoczył. Half podczas bombardowań w brzuch trzy razy wypluł krew ze swoich ust prosto na nogi Saibamena. Zielony cały czas się cofał. Prawą ręką przejechał sobie po krwi, którą miał na swoich nogach, po czym dokładnie oblizał pazury, które się z nią zetknęły. Zaczął swój firmowy chichot, którym chciał przypieczętować swoją wygraną. Nie wiedział, w jakim wielkim był błędzie. Vernil wstał, po czym otrzepał się, splunął pod nogi Zielonego resztkami krwi z buzi, po czym przetarł swoim nadgarstkiem okolice ust. Zaczął otrzepywać rękoma kombinezon z kurzu, który wylądował na nim po uderzeniu w ziemie. Nie stresował się walką. Widział po stanie Saibamena, że długo ta walka już nie będzie trwała. Wystawił rękę prostopadle do ciała i zgiął ją w łokciu. Zaczął lecieć w kierunku Pazurzastego z bicepsem wymierzonym w szyję. Mały zielony stworek skończył swój śmiech i zniżył się, gdy Vernil był blisko. Nie zdziwiło go to za bardzo. Stworzonko zaczęło znów chichotać, myślało, że uniknęło ciosu jednak po raz któryś tego dnia mylił się. Chłopak zgiął rękę w łokciu i uderzył Saibamena w tył głowy podczas zwolnionego lotu. Po tym poleciał wyżej dokładnie w górny róg zali. Jego głowa stykała się z sufitem a luźno wiszące ręce ze ścianami. Za nim była kamera i głośnik. Rozejrzał się ponownie po sali. Dwie kamery były skierowane na niego a dwie na przeciwnika, który wąchał i oglądał z bliska płytki, jakie były tutaj użyte. Przyglądał się nim baaardzo dokładnie. Chyba chce sobie je położyć w łazience. W rzeczy samej płytki nie dość, że wytrzymałe to jak się je uszkodzi powstaje przepiękna forma do różnego rodzaju odlewów. Może Saibamen chciałby sobie odlać swoją twarz… forma już jest gotowa. Zielony bardzo długo nie wstawał…


OCC:

Atak szybki: 33 DMG

Staty Saibamena:
siła: 25
szybkość: 12
wytrzymałość: 20
energia: 30

HP: 1(!)
KI: 404

The member 'Colin' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Vernil uznał, że wygrał swoją pierwszą poważną walkę w życiu. Podszedł do swojego przeciwnika. Oddychał… lekko mu ulżyło, bo nie chciał go zabijać. Może i walczyli na serio, ale no jakoś tak. Mimo, że pewnie produkują ich tutaj na pęczki to przeciwnik leżał nieprzytomny. Nie ruszał się. To wbrew jakimkolwiek zasadą bić leżącego.

-nie wiem, kim jesteś i czy mnie rozumiesz, ale to była dobra walka dzięki za trening.-powiedział lekko zraniony chłopak. Udał się w kierunku wyjścia. Drzwi otworzyły się przed nim.

-No ku**a kolejny litościwy. Jak na swoje zdolności to sobie dobrze poradził z walką, ale niech on go dobije.. O ku… mikrofon był włączony… Tzn. Emm wojowniku weź go dobij oszczędzisz nam roboty.-powiedział głos wydobywający się z jednego z głośników, poprzedzony dziwnym trzeszczeniem i trzaskiem drzwi. Najwidoczniej Ci, którzy mieli oglądać walkę odsunęli się od mikrofonów by nie było ich słychać a gdy przyszli to zapomnieli ze są włączone. Vernil postanowił zignorować ich prośbę nie był tak wychowywany. Ojciec wbił mu kilka zasad do głowy i szanował jego zdanie nawet, gdy nie było go w pobliżu. Zatrzymał się przed otwartymi drzwiami by skomentować całą sytuacje.

-Przepraszam panowie, ale… nie mogę. Weźcie go wyleczcie i podstawcie do walki innemu wojownikowi. Niech się dobrze sprawuje. A co do walki, jeśli jak na swój poziom mocy na prawdę dobrze się spisałem to bardzo mi miło i dziękuje za pochwałę to działa motywująco.-powiedział, po czym wyszedł z Sali drzwi zaraz za nim się zamknęły było słychać jakieś krzyki najprawdopodobniej panowie narzekali, że muszą posprzątać i uleczyć Saibamena przynajmniej tak myślał Vernil. Postanowił udać się do Sali treningowej. Treningu nigdy za wiele…


OCC:
regeneracja 10% poza walką
z/t->
Sala treningowa

Shadow szedł za Trenerem do celu. Shad nic nie mówił gdyż nie odczuwał takiej potrzeby. Idąc przez drogę rozmyślał - Mamy szansę stać się jeszcze silniejszy niż jesteśmy. Musimy dać sobie radę ze wszystkim co zaserwuję nam nasz nowy Mistrz, co o tym sądzisz?  Pytanie skierował w myślach do Shirou. Ten odpowiedział  mu w następujący sposób. Fakt, nasz Trener jest naprawdę bardzo silny. Gdyby nie był to z pewnością nie byłby na swoim stanowisku. Ciekawe co też nam każe robić. Odpowiedział w duchu Fubuki. Kiedy szli za trenerem obaj kontrolowali ciało dlatego jedną oko było rubinowe a drugie pomarańczowe.  Half szedł z rękami w kieszeni, jednak mógł w każdej chwili je wyjąć. Niewielki ból psychiczny już zniknął więc Obie osobowości czuły się o wiele lepiej. Ten ból niestety zwiększał się coraz bardziej więc w zbyt długiej walce strasznie to przeszkadzało ,,podwójnemu'' wojownikowi. Jednak nie oznaczało to że Shad i Shirou mieli się poddać. Kiedy będą mogli wyruszą z Akademii gdyż chcą odzyskać swoje wspomnienia.


zt: z Sali treningowej

Kiedy tylko Zielony zobaczył jak Shadow wchodzi do pomieszczenia przed właściwym celem jego podróży, zabrał głos;
-No dobrze, to teraz nauczymy cię czegoś bardzo przydatnego, zwłaszcza później w życiu. Będzie to też kolejny sprawdzian dla ciebie. Normalnie ma się na to odpowiednia ilość czasu, która powinna wystarczyć, tak przynajmniej było za moich czasów, niemniej... Wierzę, że masz w sobie potencjał, dlatego lepiej nie zawiedź mojego zaufania - spojrzał poważnie i groźnie na młodego Halfa.
-Nie będzie lekko, co to to nie, rzucę cię w wir niebezpieczeństw jakich jeszcze nie doświadczyłeś i zapewne już nie doświadczysz, bo albo to przetrwasz i zahartujesz się albo... Nie będzie albo - zmarszczył brwi i ściszył głos oznajmiając swoją powagę.
-A teraz... - zaczął, podchodząc do konsoli i ustawiając na niej przeróżne parametry i wytyczne, które miały zostać zrealizowane w pomieszczeniu obok, które znajdowało się za grubymi, kwasoodpornymi wrotami i śluzą. Kiedy wszystko ustawił podszedł do drzwi i otworzył je.
-Pakuj się do środka - powiedział spokojnie.

Kiedy Shadow znalazł się w środku przestronnej sali, na fotelu, za kontrolkami, Zielony nacisnął jakiś przycisk. Światła zgasły. Ani młody ani Trener nic nie mogli zobaczyć, choć Trener nie potrzebował oczy by, nie tyle widzieć, co wiedzieć co tam się dzieje. W pomieszczeniu gdzie stał Half rozległo się ciche metalowe zgrzytanie na wysokości podłogi, w trzech miejscach. Później cisza...
Aż nagle coś się rzuciło no kadeta i wbiło w niego pazury, zupełnie znienacka.
-Są z tobą trzy saibameny skradacze, nie usłyszysz ich ani nie zobaczysz, musisz je poczuć, jeśli chcesz wyjść żywy - powiedział przez mikrofon Zielony, później nic już nie mówił... Usiadł wygodnie i zaczął rozwiązywać krzyżówki

OOC:

Skradacze mają takie same statystyki;
Siła: 20
Szybkość: 30
Wytrzymałość: 15
Energia: 15
HP: 225
Ki: 225

Grasz kośćmi forumowymi, link do poradnika -> https://dbng.forumpl.net/t154-walki-automatyczne-z-uzyciem-kosci

Starasz się wyczuć je, to jedyna szansa na uniknięcie ich, Jak wypadnie technika, to strzelają kwasem za 25 dmg. Na chwilę obecną masz full HP i Ki

Shadow przyjął wszystkie rewelację ze stoickim spokojem. Szczerze mówiąc spodziewał się czegoś w tym stylu.  Zielony postanowił rzucić go na głęboką wodę i najwyraźniej coś planował. Shad  wszedł do pomieszczenia. Poczuł nagły ból i był już pewien że będzie walczył o przetrwanie. Ze słów trenera zrozumiał że musi poczuć przeciwników inaczej się nie obroni. Czas mu się kończył. Half musiał opanować ten nieznany ruch i użyć go aby pokonać wrogie potworki czyhające na jego życie. Skupił się maksymalnie, oczyścił umysł ze wszelkich myśli i zaczął wizualizować sobie wyczuwanie  wroga. Zaraz wrogie stwory zaczną go atakować chcąc doprowadzić do jego śmierci. Jednak Shadow  nie miał zamiaru dać się zabić przez takie pokraki. Fubuki oddał pełną kontrolę Shadowi dając mu działać w 100%.  Teraz musiał opanować jak najszybciej tą niesamowitą zdolność aby przeżyć. Przyda mu się ta umiejętność więc zaczął działać.

Skradacze mają takie same statystyki:
Siła: 20
Szybkość: 30
Wytrzymałość: 15
Energia: 15
HP: 225
Ki: 225



Occ: Trening start

The member 'Shadow' has done the following action : Rzut Kośćmi

---

#1 'Walka automat ' :

#1 Result :


--------------------------------

#2 'Walka automat ' :

#2 Result :


--------------------------------

#3 'Walka automat ' :

#3 Result :

Shadow był już gotowy  aby spróbować wyczuć Przeciwnika. Po chwili  Jednak stało się coś dziwnego. Pojawił się ogromny ból psychiczny, tak mocny że sparaliżował kompletnie   ruchy Halfa . Ten trzymał się za głowę. W jego łepetynie   rozgorzały bardzo głośne krzyki. Były one tak mocne i głośne że przyprawiały o szaleństwo. Krzyczała kobieta, mężczyzna, krzyki nakładały się na siebie. Sytuacja pogarszała się z  sekundy na sekundę. Krzyki zwiększały się i różniły coraz bardziej. - Nie dam... przejąć nad sobą kontroli temu bólowi! Nigdy się nie poddam. Będę doskonały Shad zaczął się opanowywać i walczył z swoją głową o kontrolę . Nie mógł dać się pokonać szaleństwu. Stawką było  o jego życie. Nie miał zamiaru dać się tak łatwo zabić. Był młody i mógł jeszcze sporo przeżyć. Nie zamierzał zrezygnować z stania się doskonałym. Udało mu się to, opanował chaos w jego głowię zmniejszając ból do minimum. Było już o wiele lepiej. Nagle usłyszał dziwny głos którego nie znał w swojej głowie. Mówił on
-Dasz radę! Musisz po prostu poczuć moc przeciwnika!- Shadow był zaskoczony. Nie wiedział do kogo należy głos ale czuł że skąd go zna, ale nie mógł sobie za nic przypomnieć do kogo należy . Niemniej miał on rację,  Musi dać sobie radę. Skupił się w 100%, wyzwolił moc starając się za jej pomocą poczuć przeciwnika   i... wyczuł coś. Czuł swoją Energię ale także trzech innych istot znajdujących się z nim w pomieszczeniu. Czuł ich KI które było w nich, można powiedzieć że oplatało ich i jego. Udało mu się tego dokonać, ale nie było czasu na świętowanie.  Czuł jakąś Energię która nie należała do niego ale zbliżała się do niego.  Zaczął czuć coś coraz lepiej. Już zrozumiał, udało mu się opanować wyczuwanie innych po mocy. Mógł się obronić przed atakiem. Szybkim ruchem wyrzucił pięść przed siebie. Przeciwnik  nie zdążył zablokować ciosu który był naprawdę szybki. Saibamen zaatakował, Shad z kontrował jego atak łapiąc jego rękę z pazurami. Wykręcił ją mocno i bam. Złamał rękę Saibamenowi. Ten krzyknął przerażająco  Shadow doskoczył do oponenta, założył mu nelsona i szybkim ruchem skręcił kark mordując go. Zostały dwa skradacze które ruszyły na Shadowa. Half rzucił bezwładnym ciałem w jednego z atakujących. Trafił sprawiając że jeden z
Saibamenów poleciał na ścianę z ciałem. Trzeci zbliżył się i oberwał  uderzeniem którego nie mógł zablokować, Half uniknął ataku oponenta przeskakując nad nim w salcie i kolejnym ciosem, tym razem szybkim, szybko odszedł z tego świata. Został ostatni Saibamen który otrząsnął się z ataku i ruszył wściekły na Shadowa. Half zablokował atak, wykorzystał chwilę nieuwagi przeciwnika i wykonał morderczy potężne z półobrotu. Cios był tak silny że zerwał głowę Skradacza oddzielając ją od tułowia. Shad zagwizdał i powiedział -Trenerze, już po zawodach- Otrzepał się z kurzu i czekał aż będzie mógł wyjść z pomieszczenia


Occ: Kto był tym głosem? dowiemy się później

1 Saibamen: 0 HP, Jego blok nie zadziałał. Skontrowany po czym wykończony atakiem zwykłym

2 Saibamen: 0 HP, Atak podstawowy zablokowany przez Shada. Potężny cios zabijający oponenta

3 Saibamen: 0 Hp, Blok Saibamena nie zadziałał. Atak zwykły i Szybki Shada

Koniec treningu: Max 4 punkty za Ki Feeling

-Dobrze... - powiedział trener, choć chyba bardziej do siebie, niż do swojego protegowanego.
Aż zaskoczyło go, że jego uczeń tak łatwo poradził sobie z zadaniem. Czyżby zawodowy szkoleniowiec nie docenił młodego Halfa? A może przecenił trudność ćwiczenia, które mu dał? Czy też może to defekt systemu? Z tych wszystkich opcji jakoś ostatnia wydawała mu się najprawdopodobniejsza. Niestety, nie znał się na tyle na tym ustrojstwie, by zweryfikować czy jest uszkodzone. To przesądzało sprawę, choć sytuacja wydała mu się nieco dziwna. Choć... Może tylko był przewrażliwiony i zbyt przyzwyczajony do swojej pracy? Nawet przy jego niecodziennych podopiecznych mogła dopaść rutyna i już pewien wczesnostarczy sentyment. To już nie czasy gdy sam był w Akademii. To czasy kolejnego pokolenia, może nawet silniejszego, niż obecnie dominujące. Ha, kto wie? Niewykluczone.
Niemniej, jeśli tak właśnie było, to nie mógł sobie odmówić sprawdzenia tego. A w jaki to sposób? Oh, on już znał odpowiedni sposób...
Nieco pogrzebał przy ustawieniach, co zajęło mu dłużej, niż sądził, że zajmie, ale trafił na odpowiednie parametry. Pewnych rzeczy nie udało mu się zmienić, ale to nic, mogło zostać jak było. Nawet wyszło lepiej, patrząc na to, że teraz będzie można sprawdzić zdobytą dopiero co zdolność Shadowa.
-Zasady gry się nieco zmieniły... Nadal walczysz ze Skradaczami, tyle, że... To będzie survival. Tym razem będziesz się mierzyć z dwoma, ale za każdym razem jak jakiegoś pokona, to wróci mocniejszy. Zobaczymy jak daleko zajdziesz. Zakończę walkę, kiedy uznam, że nie możesz już walczyć dalej. Przygotuj się.

OOC:

Jak w poście. Masz znowu Skradacze do walki kośćmi, przy czym tym razem masz pełen wachlarz akcji defensywnych, jeśli pozwalają Ci statystyki. Każdy nowy Skradasz ma +30 do wszystkich statystyk. W razie pytań wiesz gdzie mnie złapać

Shadow z uwagą wysłuchał słów trenera. Miał walczyć tak długo dopóki będzie miał siłę. Shad przygotował się, otrzepał się z kurzu i czekał aż pojawią się przeciwnicy. W międzyczasie myślał -Hmm... będą stawać się coraz trudniejsi do pokonania, w takim razie z kolejnym pokonanym przeciwnikiem będzie trudniej. Ale to nic, z czym nie mógł sobie poradzić. Half przybrał pozycję obronną i czekał na ataki oponentów. Oczywiście cały czas za pomocą dopiero co nauczonej zdolności wyczuwał Energię przeciwników i uważnie obserwował ich ruchy aby móc jak najlepiej się przed nimi obronić i móc od razu przejść do ataku. Ból psychiczny był bardzo mały ale niestety można się było spodziewać że taki długo nie pozostanie. Odezwał się do Shada jego druga osobowość o zdolnościach.
- Będziemy mogli przetestować tą technikę Ki-Sword. Ciekawe czy zdążymy się nauczyć jakiejś nowej destrukcyjnej umiejętności bitewnej Tak czekali na atak przeciwników chcąc dać im szansę na atak. Za chwilę się okażę jak szybko przegrają w walce z wojownikiem Sayiańskim.

The member 'Shadow' has done the following action : Rzut Kośćmi

---

#1 'Walka automat ' :

#1 Result :


--------------------------------

#2 'Walka automat ' :

#2 Result :

Shadow spokojnie i z chłodną kalkulacją za pomocą nowo nabytej umiejętności wyczuwał przeciwników. Z tego co zauważył Pierwszy z nich przyjął postawę defensywną a drugi ruszył do ataku. Dlatego najpierw Half planował zająć się nim. Kiedy skradacz zbliżył się na odpowiednią odległość próbując zaatakować Shada ten złapał go za rękę po czym wykręcił ją i rzucił nim o ziemię po czym szybkim ruchem wgniótł go głębiej w ziemię kolejnym uderzeniem. Pozostał ten saibamen który był w defensywie, dlatego Shadow przejął inicjatywę. Ruszył sprintem z ogromną prędkością po czym będąc w połowię odległości wybił się z z nóg i ruszył w locie ku skradaczowi. Ten chciał chociaż spróbować się obronić jednak nie zdołał gdyż potężne kopnięcie z obrotu posłało przeciwnika na deski. Ale zanim uderzył o ziemię Half podbił go w powietrze po czym złożonymi rękoma w młot mocno uderzył w przeciwnika. Jego głowa trzasnęła o podłoże wydając głośny dźwięk a sam Saibamen już nigdy nie wstanie. Oczywiście im więcej ich pokona tym silniejsze się staną i tym więcej będzie z nimi kłopotów. Ciekawe ile kolejek da sobie radę Half zanim trener uzna że wystarczy tego dobrego. Shad będzie też musiał zacząć używać znajomych technik ofensywnych aby być skuteczniejszym i nie polegać jedynie na sile i szybkości.


1. Saibamen: jego Kontra nie zadziałała, otrzymuję atak potężny za 400 dmg= Dead

2. Saibamen: Jego atak podstawowy skontrowany po czym dobity podstawowym =400 dmg = śmierć


Skradacze mają takie statystyki:
Siła: 20
Szybkość: 30
Wytrzymałość: 15
Energia: 15
HP: 225
Ki: 225


Occ: Trening start

The member 'Shadow' has done the following action : Rzut Kośćmi

---

#1 'Walka automat ' :

#1 Result :


--------------------------------

#2 'Walka automat ' :

#2 Result :

Nadeszła nowa kolejka przeciwników, silniejszych niż poprzedni. Shadow nie miał zamiaru czekać, natychmiast ruszył do ataku. Oba saibameny przyjęły pozycję defensywną. Pierwszy z nich próbował blokować atak ale nie udało mu się gdyż atak był za szybki po czym skradacz dostał w twarz. Ten próbował odpowiedzieć potężnym atakiem ale Shadow bez problemu go uniknął saltem do tyłu. Tymczasem drugi planował zaatakować ale Shad przejął inicjatywę. Unik nie udał się drugiemu Saibamenowi który oberwał zwykłym uderzeniem w podbródek. Sam chciał odpowiedzieć szybkim atakiem ale Half bez problemów go zablokował po czym odskoczył od przeciwników. Zaraz powinna zacząć się następna runda tejże potyczki. Tymczasem postanowił dać Saibamenom szansę i spokojnie czekał na ich ruch. W międzyczasie postanowił nabyć jakąś nową technikę. Przypomniał sobie o jakich słyszał i postanowił wybrać tą, która zwała się Burning Attack. Na początek ćwiczył szybkość układania znaków. Po paru próbach doskonale je ustawiał wręcz z automatu. Po paru następnych próbach udało mu się wystrzelić małą kulkę. A po jeszcze paru tym razem z większą ilością KI udało mu się stworzyć już normalnej wielkości kulę.


Saibamen 1: Jego Blok nieudany, szybki za 200 dmg, jego potężny uniknięty [475HP]

Saibamen 2: Jego Unik nieudany, podstawowy za 200 dm, jego szybki zablokowany [475HP]


Skradacze mają takie statystyki:
Siła: 50
Szybkość: 60
Wytrzymałość: 45
Energia: 45
HP: 675
Ki: 675


Occ: Trening Koniec [nauka Burning Attack -6 pkt. treningowych, użycie fabularne]

The member 'Shadow' has done the following action : Rzut Kośćmi

---

#1 'Walka automat ' :

#1 Result :


--------------------------------

#2 'Walka automat ' :

#2 Result :