Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Wzgórza

+3
Fanalis
Druid
NPC.
7 posters
Go down
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Wzgórza - Page 3 Empty Wzgórza

Sob Lut 14, 2015 8:29 pm
First topic message reminder :

Wzgórza - Page 3 Namek_sunset_by_ameban-d6y799iJest to miejsce, gdzie nameczanie znajdą spokój od mieszkańców wiosek. Wzgórza też są idealnym miejscem na trening oraz spokojną rozmowę dwójki osoboników. Tutaj można skryć się za wzgórzem i porozmawiać tak, że nikt nie usłyszy. Jest to rozległa przestrzeń.

OoC:
W tym miejscu regeneracja KI następuje szybciej.
20% regeneracji KI, HP normalnie.
Ki regeneruje się nawet w walce sparingowej. 10% na turę!


Druid
Liczba postów : 142
Data rejestracji : 05/07/2013


Identification Number
HP:
Wzgórza - Page 3 9tkhzk0/0Wzgórza - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Wzgórza - Page 3 Left_bar_bleue0/0Wzgórza - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Sro Gru 30, 2015 2:12 pm
Było to doskonałe miejsce do którego mógł przylecieć. Pamiętał je doskonale ze swoich pierwszych treningów z tajemniczym super silnym nameczaninem, którego bez wątpienia już tu dawno nie było. Walczył gdzieś jakiś czas temu, a teraz Druid nie mógł złapać nigdzie jego ki. Od pewnego czasu, ale nie wiedział kompletnie co to może oznaczać. Nie sądził, żeby jego niedawny nauczyciel miał już wyziąnąć ducha, a nie walczył wcale z aż tak super mocnymi przeciwnikami. Przynajmniej tego nie wyczuwał. Moc jego mistrza momentami była na tyle przytłaczająca, że wrogowie padli po jednym ciosie. Tak uznał po tym co mu mówiła intuicja. Zdolność wyczuwania mocy była bardzo przydatna.
- Tu się zatrzymajmy. - Powiedział Druid sojusznikowi. Zlecieli do dolinki, żeby nie rzucać się za bardzo w oczy, ale saiyanin wszedł na mniejsze wzniesienie i tam usiadł.
- Bardzo świeże powietrze. Inaczej się tu oddycha.
- To dlatego chcecie podbić naszą planetę?
- Ja jedynie słucham rozkazów. Nie zastanawiam się nad tym.
- Gdyby kazali Ci zabić Twojego człowieka? Zrobiłbyś to?
- Każdy rozkaz ma swój powód. Gdybym miał analizować czy jest on właściwy lub nie, to bym nigdy nie zaszedł wysoko w hierarchi.
- Czyli gdyby kazali Ci iść na misje samobójczą albo wiedziałbyś, że zginiesz, to poszedłbyś? Czekaj. Nie odpowiadaj. Pewnie chodzi o chwałę. Inne pytanie. Twój dowódca każe Ci uklęknąć i popełnić samobójstwo. Zrobiłbyś to bez wahania?
Zapadła bardzo długa cisza, a saiyanin siedział w milczeniu i wpatrywał się w Druida. Pewnie zastanawiał się jak odpowiedzieć, żeby zachować wcześniejszy ton, ale z drugiej strony milczenie oznaczało, że tego by nie zrobił co stało się po pewnym czasie oczywiste. Nie odpowiedział więc w ogóle na to pytanie tylko spojrzał nad głową Druida, a później jeszcze wyżej zatrzymując wzrok na linii horyzontu. W czasie zbiegło się, że akurat jeden z oddziałów dolatywał do nich.


1. Byłem Wioska 1* kuli
2. Regeneracja. 10% HP, 20% KI. +150HP, +240KI. HP: 1082+150=1232, KI: 420+240=660
Druid
Liczba postów : 142
Data rejestracji : 05/07/2013


Identification Number
HP:
Wzgórza - Page 3 9tkhzk0/0Wzgórza - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Wzgórza - Page 3 Left_bar_bleue0/0Wzgórza - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Czw Gru 31, 2015 8:42 pm
Nameczanin spokojnie oddychał i spojrzał w tym samym kierunku co sojusznik. Myślał o tym, co się wydarzy niedługo. Na ile może zaufać temu wojownikowi? Nie jest pewien czy nie zdradzą go gdy zacznie się walka z changelingami. A może wystawią go? Sam może zabije jednego lub dwóch, którzy postanowią go zlekcewarzyć. Z kim walczyć, z kim się sprzymierzyć? Czy już podjął ostateczną decyzję? Podjął działanie, ale wie, że plany musi zmodyfikować. Chwilowy przyjaciel jest tylko chwilowy. Jedyna pewna w jego życiu. Ma niewiele czasu, żeby pomyśleć jak wykiwać ich. Changelingi również mają te urządzenia co sojusznik, a więc będą wiedzieć o najeźdźcy, a ten będzie znał siłę tamtych jak tylko będą bliżej bazy i ją otoczą. Nie wiadomo ilu zostało w centrum i czy nie wzmocnili murów. Wytężył więc swój umysł i skoncentrował najlepiej jak tylko potrafił. Początkowo wszystko co działo się obecnie na planecie zaburzało jego umysł, ale spokój pozwoli spojrzeć dalej i wężej. Nauki mistrza nie poszły w las i w końcu udało się znaleźć poszukiwaną jednostkę, a tam kilkudziesięciu changelingów, paru dość silnych, ale większość to słabeusze. Nie był do końca pewien, ale prawdopodobnie to młodsi wojownicy albo tacy, którzy znajdują się na swoim początkowym stadium. Tu jest szansa. Musi przeciągnąć walkę, żeby jaszczury rozwinęły się i mogły walczyć na równi z saiyanami. Intryga prawie idealna, ale jest jeszcze jeden szczegół.
- Znacie sekret changelingów?
- Zależy co masz na myśli.
- Potrafią ewoluować i zwiększyć swoją moc w ten sposób.
- Oczywiście. Po co ten zmasowany atak? Mieliśmy nie dać im szans na rozwinięcie skrzydeł, ale to dla nas mały problem. Taki przeciwnik to świetne wyzwanie.
Dowiedział się, że tamci też wiedzą. Musi pomyśleć o czymś innym i to szybko, bo właśnie dotarła pierwsza grupka, a kolejne zbliżały się z pozostałych stron.


1. Regeneracja. 10% HP, 20% KI. +150HP, +240KI. HP: 1232+150=1382, KI: 660+240=900
Druid
Druid
Liczba postów : 142
Data rejestracji : 05/07/2013


Identification Number
HP:
Wzgórza - Page 3 9tkhzk0/0Wzgórza - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Wzgórza - Page 3 Left_bar_bleue0/0Wzgórza - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Pią Sty 01, 2016 1:11 pm
Grupki dotarły w ciągu kilkudziesięciu kolejnych minut, a saiyanie wymieniali między sobą doświadczenia z walk oraz relacjonowali szczegółowo co się aktualnie dzieje. Powiedzieli również o pewnych tajemnicach, które pozyskali. Druid przysłuchiwał się bardzo uważnie. Uzyskał informacje o tajemniczych przemianach i zyskaniu siły, czego do końca nie rozumiał. Dowiedział się także, że ich siły znacznie zmalały i jak tak dalej pójdzie to się wycofają całkowicie. Do tego nameczanie są znacznie potężniejsi niż im się wydawało, a changelingów było zbyt wiele. Podobno 1/4 populacji changelingów wybili, ale to samo tyczyło się nameczan, chociaż Ci akurat po śmierci znikali jak dotknął ich inny nameczanin. Dla Druida było jasnym, że doszło do wielu strat wśród jego braci, ale wielu z nich poświęciło się, żeby inny stał się mocniejszy i mógł przeciwstawiać się wrogowi. To dzięki temu pewnie odpierają ataki. Zniknięcie tylu osób nie znaczy, że przepadli na zawsze. Ich duch pozostanie wraz z innym bratem, aby mógł z nim walczyć i pomagać w dalszych losach. Jest to zazwyczaj ostateczność lub ostatnia wola umierającego, ale zrozumiała w takich czasach.
Kolejne sprawy dotyczyły pozycji innych grup i oddziałów. Podawali informacje o tych, którzy jeszcze walczą oraz o mocy niektórych najsilniejszych changelingów i nameczan. Przy tej okazji kilku z nich skwitowało, że powinni się wycofać, ponieważ wysłano zbyt słabe oddziały. Prawdopodobnie nie spodziewali się takiej grupy changelingów na namek albo ich rząd przecenił swoje siły. Druid dzięki temu zrozumiał również, że ma szansę uzyskać sukces eliminując wielu wrogów za jednym razem. To będzie cegiełka, która może przeważyć o wygranej i oswobodzeniu namek. Nie zauważył, aby ktoś tego dokonał podczas walk, czyli może jego ruch rzuci do walki pozostałych i zmobilizuje ich do wypędzenia wroga z namek.
Wstał gdy ostatnia grupa dotarła na miejsce.
- Jestem Druid. Zapamiętajcie moje imię, ponieważ wskaże wam bazę, gdzie znajdują się jedni z najokrutniejszych, którzy mogą stanowić zagrożenie dla waszej rasy. Zarówno Ci, którzy już są mocni oraz Ci, którzy są młodzi i dopiero szkoleni na okrutnych wojowników. Sam wybiję ich tylu, że wasi ziomkowie zapamiętają me imie i będą się go bać.
Powiedział to z odpowiednią powagą i wywołał reakcje jakiej się spodziewał. Śmiech. Ciężko było ocenić czy wzięli go na poważnie, ale jednym było jedno pewne. Na pewno go zapamiętają. Skoncentrował swoją ki i strzelił do góry, a zaraz za nim podążył duży zebrany z kilku grup oddział najeźdźcy. Niedługo dojdzie do morderczej walki changelingów z saiyanami, a Druid pomiędzy nimi.


1. Regeneracja. 10% HP, 20% KI. +150HP, +240KI. HP: Pełne, KI: 900+240=1140
2. Z tematu do Pole bitewne
3. Start treningu.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Wto Sty 26, 2016 11:24 pm
Młodemu Kaioshinowi coś przeszkodziło. Dosłownie. Lecąc na najwyższych obrotach w stronę lasu, przed jego oczami coś gwałtownie rozbłysło, poczuł ból podobny do bardzo silnego kopnięcia prądem. Opadł na ziemię i minęła chwilę nim odzyskał czucie w ciele.
- Szzzlagg… Znowu, brzdęk, trach… Zzz…. Sz… Zzz? A Tyyz kim jezzzteś?
Przed Somą pojawiła się mucha. Mucha metaliczna, bo sprytny, maleńki robocik złożony z drobnych części, wznoszący się w powietrzu za pomocą niewielkiego silniczka oraz terkoczących skrzydełek. Świetne urządzenie szpiegowskie… Ale za małe, by z taką siłą powaliło boga! Obok somy leżały dwie kule wielkości średnich jabłek, gładkie, nie licząc pojedynczych, czerwonych diod.
- Sszz… Oż Ty… Zzepsułeś moją, brzdęk, pułakkeee zZZZzz na Szaiyann! – zaskrzeczała z wyrzutem mucha i podleciała do kul. – No niezz…

OOC
Post dla Somy
Soma
Soma
Liczba postów : 265
Data rejestracji : 26/03/2014


Identification Number
HP:
Wzgórza - Page 3 9tkhzk0/0Wzgórza - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Wzgórza - Page 3 Left_bar_bleue0/0Wzgórza - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Pią Sty 29, 2016 2:21 pm
Z/T Jaskinia w Rajskim Lesie

Podniósł się lekko z ziemi, gdy tylko był w stanie poruszać odrętwiałymi kończynami. Jakie było jego zdziwienie gdy okazało się, ze wpadł w pułapkę, nikogo innego, jak gadającej muchy. Tak, gadającej muchy! Przez chwilę z oniemienia nie był w stanie wykrztusić słowa, a może był to wciąż efekt porażenia prądem?
-Kim... jestem?- Soma wybałuszył oczy. -Pułapkę?- Nie bardzo był w stanie poukładać to sobie w głowie. Momentalnie zaczął podsumowywać wszystko co zdarzyło się w ciągu ostatnich kilku godzin. Najpierw spotkał niejakiego Daisuke w piekle, potem walczył z przywołanym przez niego przeciwnikiem, tylko po to żeby zmierzyć się się z przywołującym w nierównym pojedynku, a na koniec nie był pewien czy to był tylko sen czy jawa. Następnie zjawił się posłaniec Kaio, w postaci malutkiego kotka, który wysłała go na planetę zwaną Namek, żeby sprawdził jak mieszkańcy sobie radzą z inwazją jakichś Saiyan. Niestety zamiast na małpoludów trafił na rozwścieczonego jaszczurowatego gościa, który od pierwszej sekundy chciał dobrać się do skóry złotookiego, ale na pomoc mu przybył inny, tym razem zielonoskóry osobnik, który poprosił go o zaopiekowanie się jego małym pobratymcem. Na koniec niebianin trafił w sidła zastawione przez gadającą muchę!
"Tak... Wszystko zdaje się być w jak najlepszym porządku."- Wysnuł konkluzję. Z drugiej jednak strony mucha wspomniała, że pułapka była przeznaczona właśnie dla najeźdźców. Spróbował się podnieść na równe nogi. udało mu się mimo wciąż bardzo odrętwiałych kończyn. teraz dopiero przyszło mu do głowy, że w zasadzie po raz pierwszy rozmawia z muchą. Być może w świecie śmiertelników to było normalne, ale momentalnie odezwała się w nim ciekawość słuszna komuś, dla którego całe otoczenie było czymś nowym.
-Nie zepsułem, tylko w nią wpadłem. Jestem Soma, wysłannik Kaio.- W tym momencie na jego twarzy pojawił się dumny, acz serdeczny uśmiech. -Powiedziałaś, ze zastawiłaś ta pułapkę na tych całych, no...yyyy...Saiyan?! Ja się tobie przedstawiłem, teraz twoja kolej.- Spojrzał na mechanicznego owada z wyraźnym zaciekawieniem.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Sob Sty 30, 2016 6:49 pm
- Tak, na Saiyaaanzzz... Są źzli i chczą pozzabijać wsysztkich na Namek, ale jużz żadnego nie, zzz widzziałem. - zaburczała niezadowolona mucha - Mozzże i wpadłezz, ale trach, brzdęk, muszzę to naprawić... - robocik latał naokoło kul, usiadł na jednej i zabrzęczał. Spod maleńkich odnóży poleciały iskry, a sama mucha zaczęła coś majstrować przy diodach. Lampki na pułapce zrobiły się zielone, kule uniosły się w powietrze i między nimi pojawiła się cienka, energetyczna linia. Już wiadomo na co wpadł młody bóg.
- Ja? Jazz nie mówię mojegszo imienia, zzZzz, i takz zzzszapomniszzz... Nie wiem kimzz jesteś, rrzzz, ale na Twoimz miejzcu bym uciekałzzz... Gdzieś tuz widzdziałem Kommmandorza Zero. - mucha wzniosła się w górę i jej oczy, miniaturowe kamerki zaczęły się obracać. - Szzcouter pokazzuje, zZZzz że jest tam, za lazsem... Oh... Razzem, z Namekiem...
Głos z robocika ucichł, wyraźnie zaniepokojony, po czym jakby zapomniawszy o Somie, mucha, wraz ze swoją pułapką, poleciała w stronę walczących.

OOC
Wracamy do Liska.
Możesz dać post tu i tam, albo od razu pisać w Lesie.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Sro Sie 16, 2017 1:21 pm

Taiko zabrał sparaliżowanego Van’D na wzgórza. To miejsce miało zupełnie inną aurę niż reszta planety. Demon nie zauważał w tych terenach toksycznych oparów. Wręcz przeciwnie. Spokój i wyciszenie. Żadnych szeptów dusz ani płaczu spękanej wojną planety. Było to trudne dla niego uczucie. On, jako demon, karmiący się nieszczęściem i bólem, z trudem znosił ten sielankowy nastrój. Wprawiał w zadumę...

Taiko położył Vana w miękkiej trawie. Przyklęknął obok niego. Położył mu ręce na nagim torsie. Wbił w niego lekko paznokcie. Całe jego ciało spowiła złota aura, oczy zaszły bielą. Demon odczuwał to jak kojącą maść, rozlewającą się po wszystkich jego członkach. Odczuwał przy tym obecność innej istoty, która poszukuje źródła jego problemu.

Po dłuższej chwili aura Taiko zniknęła. Powstał i odwrócił się do Vana tyłem.

- Nie mogę ci pomóc, rana nie jest cielesna. Masz rozdartą duszę... Musisz sam się pozbierać.- powiedział bezbarwnym tonem, jak lekarz wydający bezduszną diagnozę. Tak, jakby w ogóle go to w gruncie rzeczy nie obchodziło.

Patrzył na pobliskie wzgórza i czekał, aż demon dojdzie do siebie. Nie okazywał żadnej troski, sprawiał wręcz wrażenie zniecierpliwionego.

- Co ty wyprawiasz, Van’D? – wypluł w końcu z siebie trochę gniewnie.
Van'D
Van'D
Liczba postów : 193
Data rejestracji : 28/06/2015


Identification Number
HP:
Wzgórza - Page 3 9tkhzk1300/1500Wzgórza - Page 3 R0te38  (1300/1500)
KI:
Wzgórza - Page 3 Left_bar_bleue0/0Wzgórza - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Sro Sie 23, 2017 9:39 am

Spoiler:



" Trafiłem... Niee, Bobo nadal stoi na nogach... Kto mnie zatrzymał?!... Rozumiem, to efekt dziwacznej techniki staruszka, nawet kiedy nie ma go blisko nadal potrafi powstrzymać mnie w taki sposób, Hah... Ciemność spowiła mój wzrok, dałem sobą na nowo zawładnąć, gniew dodał mi brakujących sił ale jakim kosztem... "


***

" Walczyłem niezliczoną ilość razy, odbierając życie w każdy możliwy sposób, dlaczego zatem żyje... Skąd Namecy czerpią tak wielką miłość do obcych... Nieoceniona rasa... Kim jesteś Taiko... Czas wymówić posłuszeństwo tym którzy mnie sprowadzili... "


***

Walka Van Vs Van'D

Rozbudowany umysł wojownika idealnie przygotował się na ten moment, sceneria była krystalicznie epicka. Obaj zmierzali do centrum podziemi gdzie mieścił się kiedyś krąg turniejowy, to tutaj Błękitny Van walczył o odzyskanie wolności. Idealne miejsce by odebrać ją sobie z powrotem, nadszedł czas rewanżu, będzie walczył o swoją duszę właśnie w tym miejscu. Stawi czoła wrogowi i zwycięży, to pewne. W końcu stanęli na przeciw siebie, pewni i zdeterminowani. Jednego przepełniał wręcz niewyobrażalny spokój, drugi miał na nowo chęć życia w oczach...

- Będę żyć...
- Umarłeś dawno temu... Jestem twoim bólem, zemstą i siłą zrodzoną z nienawiści... Oddałeś swoją duszę w tych ruinach...
- I tutaj ją odzyskam...
- Naprawdę myślisz że możesz zwyciężyć?

Błękitny Van odpowiedział na to uśmiechem i uniósł pięści. Bez względu na to kim się stał, nadal był wojownikiem do szpiku kości, a w jego duszy panował spokój. Był gotów wyruszyć na samotną ścieżkę. Tutaj wszystko się wyjaśni przyjacielu, pomyślał Van i rozpoczął atak.

Błękitny nacierał szybko, Demon nigdy by nie pomyślał, że tak błyskawiczny atak jest możliwy, ale mimo to prześcignął przeciwnika. KI mroku iskrzyła się na skórze mrocznego, dawała mu siłę i prędkość nieosiągalną dla Vana. Sparował uderzenie i gładko niczym w tańcu wyprowadził własne. Z początku planował upokorzyć wojownika w jego własnych umyślę broniąc się i wykonując tylko kontrataki. Saiyanin zaskoczył go jednak i obrócił się z nieludzką wprost sprawności, by zatrzymać odpowiedź demona. Wysłał go pod ścianę prawym trafiając na szczękę. Zadawane z ogromną prędkością ciosy, zlewały się ze sobą. Mroczny zamknął się szczelnie w obronie i przyjmował kolejne pieści na całe ciało.
- High Speed Hell !!!

W oczach Van'D połyskiwał podziw, ale rozumiał że w tej walce mrok ma nieograniczone pokłady energii a ogoniasty...
- Walczysz lepiej niż zapamiętałem, to z resztą oczywiste szkoliłeś się w tym całe życie, ale wciąż brakuje Ci mocy jaki daje mrok...

Nie żartował. Demon-Van zaatakował z furią i natychmiast zepchnął saiyanina do obrony. Dalej był minimalnie szybszy ale, umiejętności walki Vana przewyższały wyszkolenie mrocznego mimo że znali się doskonale. Fenomen tego wojownika tkwił w tym że, jak długo prowadził walkę tym większą przewagę sobie budował, jego umysł przyswoił niewyobrażalną sztukę pojedynkowania się. Każdy cios Van'D był niewiarygodnie potężny dzięki energii ciemności, ta nadnaturalna siła spychała teraz Błękitnego do tłu, wbijając go ostatecznie w kamienną ścianę.

- Wciąż mam nadzieję że się poddasz Van, przyznaj że mrok jest w twoim sercu i razem dopełnimy zemsty na tych którzy kiedykolwiek Cię zranili... Nasze miłosierdzie nie zna granic...

CZEŚĆ PIERWSZA.


OCC: Miałem bardzo dużą wenę na ten post : ) idę do pracy więc więcej nie zdążę. Mam nadzieję że się spodoba. Energia tego miejsca, bez mroku czysta i uzdrawiająca pozwoli mi na wbicie się w walkę wewnętrzną. Powiedz mi później w poście jak Ci się podoba Vulfii. Możesz odpisać i wrzucić coś do scenariusza od siebie. W Drugiej Części będzie jeszcze barwniej ^^.

Van'D
Van'D
Liczba postów : 193
Data rejestracji : 28/06/2015


Identification Number
HP:
Wzgórza - Page 3 9tkhzk1300/1500Wzgórza - Page 3 R0te38  (1300/1500)
KI:
Wzgórza - Page 3 Left_bar_bleue0/0Wzgórza - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Pon Sie 28, 2017 8:43 pm

" Odkaszlną Krwią... Ostatni cios przyparł go do muru, mrok miał w sobie niezliczone pokłady energii... Jak powstrzymać coś tak nieograniczonego, gdzie znaleźć dość siły... Z pomocą przyszła nameczańska wiedza... Gest wykonany w stronę Halfa mógł odmienić losy tej walki raz na zawsze... Taiko przykląkł kładąc dłonie na nagim torsie Vana... Złota Aura ogarnęła jego Ciało... Dlaczego Taka... To było piękne uczucie... "


- Mrok... Masz nadzieję że się poddam... He-heh...


Spoiler:


" Zaczął się zbierać, czuł jakby Van'D połamał mu wszystkie kości ostatnim uderzeniem... Mimo to kojące uczucie wciąż narastało, ktoś lub coś pomagało z ukrycia... Czyżby aura tego miejsca przedzierała się aż do duszy ogoniastego... Lub ktoś jej w tym pomógł... Taiko... Z pewnością... "

Ułożył dłonie na popękanej płycie którymi wyłożony był cały tunel, kawałki skalne wbijały mu się w dłonie, zgniótł wszystkie. To dziwne, w obecnej sytuacji wciąż towarzyszył mu cwaniacki uśmieszek, nie uniósł dobrze głowy a tak szybko stać go było na pewność siebie. Z ziemi, w miejscu gdzie jeszcze klęczał tylko się podpierając, słychać było śmiech. Absurdalna zmiana nastroju tylko się potęgowała.

- Twój mrok, przeciwko mojemu światłu... Super Saiyanin ! ! !


Cały plac momentalnie się zatrząsł, uderzenie było tak gwałtowne że pozycja bojowa Demona zrobiła się niekompletna. Mięśnie Halfa strzeliły, ciało odpowiedziało na wezwanie, znów pokrył się złotym kolorem. Krew w nim wrzała, jeszcze raz rozświetlił te ruiny tak jak tamtego dnia. Pod postacią super-wojownika czuł się niepokonany, strach całkowicie opuszczał jego ciało. Teraz siły mrocznego nie miały nad nim żadnej przewagi nie w tym miejscu, uzdrowicielskie mocy Taiko potęgowane lokacją w jakiej obaj się znaleźli, wystarczyły. Włosy uniosły się ku górze, pasmo po paśmie przebarwiały się, ich blask był niesamowity. Van wyprostował się i uniósł spojrzenie, dobrze widział swojego przeciwnika, przyszła pora na odpowiedź.


- Oczywiście że dokonam zemsty... Uważam Cię winnym uderzenia na wioskę... Winnym śmierci drogich mi braci... Odrzucam Twoją ofertę, zginiesz tu gdzie powstałeś...


Ruszył do ataku... Z miejsca, szybko przebył dzielącą ich drogę, nie było wątpliwości że odzyskał brakujące pokłady sił. Jego kości były twardsze od każdego znanego stopu, a muskuły i ścięgna dorównywały stali. Grad ciosów zamknął Demona w martwym punkcie, oszołamiały go, ale żaden nie wyrządzał mu krzywdy, a nieliczne rany goiły się w oka mgnieniu, zadziwiająca umiejętność samoregeneracji. Mimo to mroczny nie miał powodów do satysfakcji, chciał odzyskać inicjatywę a tymczasem ulegał coraz bardziej nacierającemu Vanowi. Half zacisnął zęby i przystąpił do kolejnego ataku. Jego gniew eksplodował ze zdwojoną siłą, poruszał się tak szybko że widać było tylko smugi złotej aury. Ogoniasty miał prosty plan, wymusił na Demonie ciągłą regenerację odbierając mu możliwość ataku, zapędził go w pułapkę. Będąc u szczytu możliwości poczuł chęć udowodnienia swojej przewagi. Do tej pory uderzał tylko rękoma, niespodziewanie kopnął w zdeformowane kończyny mrocznego odsłaniając resztę ciała...

- Jesteś mój...

Van'D uderzył mocno o ziemię, ale przetoczył się i zerwał na równe nogi, bardziej oszołomiony niż ranny. Cios zmiażdżył mu szczękę i kość policzkową, lecz otoczony magią ciemności poskładał się w oka mgnieniu. Demon robił uniki i uskakiwał, nachylał się i sparował ciosy, robił wszystko co mógł aby uniknąć kolejnego takiego uderzenia. Teraz gdy odrzucił myśli o ataku, obrona przychodziła mu dużo łatwiej, ale na jak długo. Van był lepszym wojownikiem, niestrudzonym i niepokonanym a teraz całkowicie przejął inicjatywę, do tego był przyzwyczajony...

Nie mniej jednak czas mu się kończył... Taiko zaniechał dalszych prób badania jego duszy, więc i jego aura zaczęła gasnąć...


***

- W końcu zasady się zmieniły... Twój blask zmów umiera...


Mroczny wykorzystał przewagę, pobrał odpowiedni ilości sił gdy tylko światło super-wojownika przygasło. Ciemność znów miała większość areny dla siebie. Demon rozmył się i ignorując uderzenie zdesperowanego Halfa sam wyprowadził swój morderczy cios. Ogoniasty warknął i rzucił się do kontrataku, bez skutku. Kolejne błyskawiczne pchnięcie wysłało Błękitnego na ziemię...

- W tym miejscu miałeś swoją jedyną szansę... Nawet Ten strażnik nie wierzył w Ciebie na tyle długo abyś mógł wygrać... Ciesz się swoja wolnością, gdy tylko puścisz te ziemie, mrok wróci... A z nim Ja...

***

- Taiko... Dlaczego -
wykrztusił wypluwając resztki Krwi.


CZĘŚĆ DRUGA.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Pią Wrz 01, 2017 4:35 pm

Van poddawał się. Słabnął, choć chciał walczyć dalej. O władzę nad sobą samym. O uwolnienie się z umysłu pragnącego krwawej zemsty demona... Pragnął powrócić do dawnego ciała Halfa, który zginął w walce...

Czy to w ogóle było możliwe? Czy on w ogóle nadal był tym Halfem? Czuł się jego częścią, był przekonany, że z niego się zrodził... Że on wciąż w nim istniał. Gdzieś tam... głęboko w ... duszy. Demony nie mają duszy, nie istnieją jak stworzenia z krwi i kości... Więc to nie mogło być prawdą. Nie mógł wiec być saiyaninem, tylkokimś, kto go udaje, jak cień, podążający za prawdziwym JA, ale nie mający wolnej woli. Jak odcisk stopy właściciela pozostawiony na piekielnym piasku. Było to tragiczne i smutne zarazem. Bo prawda była taka, że zrodził się, by dokonać zemsty i ktokolwiek dokonał pobudzenia jego demonicznego JA na świat, oplątał go też łańcuchami wiecznego potępienia, odwiecznej tęsknoty za utraconą pełnią życia...

Taiko słyszał jego zawodzenie. Zacisnął pięści i oczy. Nie wiadomo, czy ze złości czy niezadowolenia. Próbował to zignorować, ale długo nie wytrzymał. Odwrócił się, klęknął nad ciałem Vana, złapał go za ramiona i potrząsnął lekko.

- Nie zawstydzaj Lusca. Nie waż się tego robić, zrozumiano? On na to nie zasługuje. – warknął, a z każdym słowem płonął mocniej na złoty kolor. – Odpowiadasz za to, co robisz i co się z tobą dzieje. Nie licz na to, że ktoś ci teraz pomoże. Są rzeczy, które musisz przejść sam. – powiedział już spokojniej.

Pomimo jego słów, w umyśle Vana rozbrzmiał znany mu głos Lusca.

- Przykro mi, ale nie jesteś gotów, Vanie. Nie możesz stać się tym, kim byłeś. Nie teraz, nie, dopóki nie odkryjesz w sobie mocy, by to uczynić...

Jak osamotniony nie czuł się w tym momencie Van’D, było coś, co uspokajało jego ducha. Nie istota, nie słowo... Tylko samo istnienie. Musiał zdać sobie sprawę z tego, że jego ojczyzną jest Namek. Zrodził się ponownie z trzewi tej zielonej planety. Nawet, jeśli w duchu był wciąż bliski Vegety, korzenie magicznej nameczańskiej ziemi przypominały mu, że ma misję. Że, jeśli tylko nie podda się, będzie mógł dokonać wielkich rzeczy dla matki ziemi. I to ona, nieskażona w tym miejscu plugastwem, dawała mu siłę, by powstać...


OCC:

1-10 nic
11-40 otoczenie
41-70 Taiko
71-90 Wódz
91-100 wszysc
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Pią Wrz 01, 2017 4:35 pm
The member 'NPC.' has done the following action : Rzut Kośćmi


'Procent' : 38
Van'D
Van'D
Liczba postów : 193
Data rejestracji : 28/06/2015


Identification Number
HP:
Wzgórza - Page 3 9tkhzk1300/1500Wzgórza - Page 3 R0te38  (1300/1500)
KI:
Wzgórza - Page 3 Left_bar_bleue0/0Wzgórza - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Pią Wrz 01, 2017 8:08 pm
 - Mistrzu... Choć poznałem cudowne uczucie waszego wsparcia i miłości do bliskich... Powiedziałeś mi kiedyś że będę miał szansę odzyskać samego Siebie... Walczyłem jak Lew żeby świat był taki jak ja go sobie wyobrażałem... Ty natomiast pokazałeś mi, aby stawać do walki tylko wtedy kiedy to konieczne... Jesteś jedynym przyjacielem jakiego miałem... Będę poszukiwał tej mocy... "

Walka wewnątrz rozdartej duszy Vana dobiegła końca, mimo wielkich starań nie był wstanie przebić się przez rzeczywistość, został sprowadzony w jednym celu. Jak bardzo chciałby się sprzeciwić i wyrzec zadania swoich stwórców, nie był wstanie tego uczynić, nie teraz. Słowa Takio wpędziły go tylko w większe poczucie winy, z jakim już teraz nie mógł sobie poradzić. Udało mu się jedynie kupić trochę spokoju myśli, w tym miejscu uśpił mroczne JA, kojące uczucie, chciał się nim cieszyć jak najdłużej. Usiadł podpierając się rękoma za plecami, głowę miał skierowaną do dołu, a on sam wpatrywał się w ziemię.

- Jest dla mnie ważniejszy niż wszystko na tym świecie... Jego wiara we mnie niema sobie równych... Odejdź Taiko... Dziękuję Ci za ratunek, zostaw mnie w tym miejscu... Jak mówiłeś... Nie będę liczył na pomoc... Wróć do wioski... -
westchnął kończąc.

Na moment zagubił się we własnych myślach, teraz mógł sobie na to pozwolić, choć na chwilę czuł się wolny od dręczącego go mroku, wspaniałe uczucie. Magia tego miejsca była fenomenalna, gdyby taka harmonia mogła panować w jego duszy, ale jak miał ją odzyskać. Przecież nie zginął, więc jego duch musiał być nadal obecny ale otoczony skrycie w siłach zła. Half chciałby wyrwać swoje człowieczeństwo i na powrót stać się wolny.

- Jak daleka jest ta podróż Staruszku... Dlaczego pojawił się Taiko i jakie ma zadanie... Mam nadzieję że niedługo się spotkamy...

Van zamknął oczy i zastygł w bezruchu, jego duch napełniał się nieskończonym smutkiem ale i tak było to lepsze niż demoni głód. Teraz czuł  że żyje i każde takie doznanie było dla niego jak lekarstwo. Nie skupił się nawet na tym czy Taiko został w tym miejscu czy nie. Nie znam calu ani jego zamiarów, nie wiedział nic o nowym przybyszu. Czy zrobił dobrze odsyłając go do swoich, tego nie wiedział, ból jaki go rozdzierał nakazał mu odepchnąć zielonego.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Pon Wrz 04, 2017 1:33 pm
Taiko wysłuchal słów Vana lekko dysząc. Patrzył na niego nieobecnym wzrokiem. Jego uścisk na ramionach demona zelżał, mina stała się początkowo zamyślona, a potem spokojna. Powrócił ten typowy dla niego grymas niezadowolenia. Powstał z kolan, na których pozostał ślad trawy. Uwierzył. W słowa swojego brata.

- Jesteśmy braćmi, Vanie. Nawet, jeśli się różnimy. Odchodzę. Mam swoje sprawy do załatwienia. Chcę się jednak z tobą spotkać w bardziej sprzyjających okolicznościach. Odnajdź mnie, gdy nadejdzie ten czas. – po tych słowach nie obracał się już tylko wystrzelił w powietrze. Zniknął na horyzoncie.


Dokąd teraz zmierzasz?
Van'D
Van'D
Liczba postów : 193
Data rejestracji : 28/06/2015


Identification Number
HP:
Wzgórza - Page 3 9tkhzk1300/1500Wzgórza - Page 3 R0te38  (1300/1500)
KI:
Wzgórza - Page 3 Left_bar_bleue0/0Wzgórza - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Nie Wrz 10, 2017 10:41 pm

[ TRENING Vana. 1 # ]


" Half nie znał tego nameka, jednak wydawał się godny zaufania... Nie był wodzem ale na pewno warto było mieć go po swojej stronie... To z jaką łatwością poradził sobie w barze było godne uznania, Van długo zastanawiał się jaką siłą dysponuje przybysz... Wyszkolenie zielonych może nie było najlepsze ale jeśli chodzi o moc i techniki, byli dużo ciekawsi... "

Van jeszcze jakiś czas wpatrywał się w bezchmurne niebo, magia tego miejsca pomogła mu w jakiś sposób dojść do siebie. Jeżeli miał możliwość nawet na chwilę oderwać się od ciemności, to było warto, wspaniałe uczucie. Pozostając w zadumie wrócić myślami do sytuacji z baru u Bobo, gruby sprzedał im wtedy dość cenne informacje. Była to oczywiście kolejna niewiadoma i zagadka znów się poszerzyła o kolejne postaci. Jeśli wierzyć barmanowi, half będzie musiał się mieć na baczności, lodowi i ich intrygi znacznie przewyższają możliwości jednego Demona. Niewątpliwie potrzebował się wzmocnić i to dość szybko, nie był pewien czy poradziłby sobie z grupką jaszczurów na tą chwilę.

- Mistyczne siły tego miejsca są idealne... Moje zmęczenie odchodzi dużo szybciej a w połączeniu z regeneracją mogę ćwiczyć o wiele efektywniej... Kochana planeta... Po raz kolejny mnie zaskakuje ile jeszcze sekretów skrywa, kto wie...

Wojownik podniósł się z miejsca i rozejrzał wokół. Poczuł chęć posiadania większej mocy, potrzebował nowych pokładów energii, Namek nie jest tak bezpieczne jak może się wydawać. Przyszła pora rozprostować kości... I poprosić starego przyjaciela o przysługę...


" Obaj dysponowali nowym ciałem, więc dla oby wzmocnienie się było rzeczą pierwszorzędną... Van'D uśmiechnął się i zmaterializował, pozostawiając wymowny wyraz twarzy jakby spodziewał się tego scenariuszu... Ukłonili się sobie i przyjęli własne postawy bojowe... Bardziej wojownicza pasująca do Halfa i spokojna, płynna do Demona... "

- Czynisz mi wielki zaszczyt - Powiedział i przyjął odpowiednią postawę. Imponowało mu, że Van jest nadal pełen sił, a do tego nie stracił ducha walki.

- Zaczynajmy - Wykrzyknął Halfi i wystrzelił przed siebie.

Czując się doskonale i w pełni sił, od razu stworzył sobie okazję do ataku. Być może zdążyłby zmusić Demona do uległości ale planem było samo wzmocnienie. Demon słynął ze spryty i poruszał się bardziej jak kleryk, zręcznie jakby do rytmu muzyki. Nieoczekiwanie wykonał zmyślny obrót i złapał Van'a za ramię po czym wykorzystał jego własną siłę przeciwko niemu. Stawy Błękitnego przeszył ból i mężczyzna nie miał wyboru, musiał ustąpić i pozwolić demonowi na rzut, inaczej ten wyłamie mu kończynę. Wojownik runął na plecy i momentalnie pozbierał się aby kontratakować. Jego ciosy były szybkie i dokładne ale zbyt proste do przeczytania. Sekwencja treningowa, owszem była uboga w widowiskowe kombinacje choć miała plusy. Mimo że zmęczenie w tym miejscy występowało rzadko to obaj walczący dawali z siebie ponad sto procent. Po raz kolejny Van uderzył plecami o ziemię, kolejne sprowadzenie obudziło w nim doświadczenie z dawnych lat. Zdołał pochwycić kostkę Demona równie sprawnie i wykręcał ostro w jedną to w drugą stronę, sam zrywając się przy tym na równe nogi. Tak wyglądał cały pojedynek, szereg kombinacji, uderzeń i obaleń które w normalnych warunkach potrafiłyby przesądzić o przebiegu walki. Tym razem Demon zaszarżował ale Van zdążył zerkać się ku niemu. Tym razem odpowiednio rozstawił stopy i cały układ sylwetki więc mroczny nie był wstanie wykorzystać siły przeciwko niemu. Z każdą mijającą chwilą zdawać się mogło że zwalniali ale magia tego miejsca od razu uzupełniała witalność. Błękitny co prawda nie był wstanie wykorzystać pędu Demona przeciwko niemu, gnojek dużo lepiej radził sobie z takim stylem walki. Mimo to nie zaszła taka konieczność. Postać mrocznego była smukła i wyważona, wypełniała go tylko olbrzymia moc, mimo sprawnie zarysowanych mięśni, nie umywało się to nijak do Vana. Wojownik był w kwiecie wieku i możliwości, mógł się poszczycić wspaniała muskulaturą i nie musiał korzystać z nadmiaru energii aby rzucać przeciwnikiem, jak piórkiem. Zmobilizowany ogoniasty napiął muskuły i rozpoczął kolejną rundę, zasypując przeciwnika gradem pięści, zwykłe proste uderzenia zlewały się ze sobą, były jak uderzenia szpady, każdy z nich mógł być śmiertelny. Tak oto walczyli kolejne trzy kwadranse, wymieniając się kombinacjami, powoli stając się silniejsi...


OCC: Trening CZĘŚĆ PIERWSZA.
Yotar
Yotar
Liczba postów : 45
Data rejestracji : 31/08/2017


Identification Number
HP:
Wzgórza - Page 3 9tkhzk0/0Wzgórza - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Wzgórza - Page 3 Left_bar_bleue0/0Wzgórza - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Nie Wrz 17, 2017 10:19 pm
Kierował się w dosyć szybkim tempie w stronę wzgórz. Niestety, nie potrafił latać i musiał poruszać się po ziemi. Balali pewnie znał tą technikę i teraz dziwił się czemu Yotar nie odrywa się od ziemi. Droga na piechotę zajmie zbyt wiele czasu. Trzeba ją jakoś skrócić...
Muszę się tego wreszcie nauczyć
Widział Bukujutsu już kilka razy ale nigdy nie potrafił znaleźć chwili na naukę. No cóż chyba nadeszła odpowiednia pora. Spojrzał w stronę Balaliego.
-Leć pierwszy a ja niedługo dołączę
Nawet jeśli jego towarzysz protestował to nie zwracał na to uwagi. Całą uwagę poświęcał ruchom Balaliego dopóki ten nie wzbił się w przestworza. Yotar przez chwilę obserwował swojego pędzącego niczym rakieta znajomego a później wbił wzrok w ziemię.
-Moja kolej
Zacisnął pięści przywołując z pamięci to co widział przed chwilą. Może był to wynik talentu, szczęścia lub po prostu dobrej pamięci. Ważne, że chwilę później Yotar z uśmiechem stwierdził iż oderwał się od ziemi. Wznosił się powoli a w pewnym momencie udało mu się nawet wrócić do punkty wyjścia przez bardzo szybki upadek na grunt. Podniósł się i otrzepał ubranie z kurzu po czym znów wbił się w powietrze. Szło mu zdecydowanie lepiej i szybciej. Po kilku chwilach już wisiał w powietrzu kilkanaście metrów nad ziemią.
-Teraz tylko dogonić przybocznego Vetusa
Westchnął i wyciągnął przed siebie ręce po czym poleciał w kierunku Wzgórz, tym samą drogą co Balali. Może nie był tak szybki jak swój znajomy ale cóż... Yotar dopiero teraz nauczył się latać. Po drodze jeszcze kilka razy otarł się o jakieś drzewo a gdy dostrzegł wzgórza tak się rozpędził, że prawie się o jedno rozbił. No cóż... ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć.
Obejrzał się za siebie by sprawdzić czy jego peleryna nadal zachowuje się jakby w okolicy był jakiś huragan. Będzie się musiał do tego przyzwyczaić.
Zatrzymał się dopiero gdy ujrzał wiszącego w powietrzu Balaliego. Chyba troszkę już tutaj czekał. Yotar kiwnął głową na powitanie i podleciał do niego.
-Wybacz, że kazałem ci tyle czekać.
Rozejrzał się po okolicy i znów westchnął. Najprawdopodobniej minie trochę czasu nim znów będzie miał jakieś wspólne zadanie z którymś ze strażników przywódców wiosek. Kusiło by urządzić sobie małą zabawę nim.
-Co powiesz na małą grę? Ty będziesz próbował mnie złapać i unieruchomić a ja zrobię wszystko by ci się to nie udało.
Uśmiechnął się i spojrzał mu w oczy po czym dodał nieco ciszej.
-Zobaczymy jak długo wytrzymam...
Kiwnięcie głową Balaliego odebrał jako odpowiedź twierdzącą więc szybko poleciał w stronę z której tutaj przybył. Cały czas patrzył się za siebie by móc ocenić szybkość przeciwnika. Jakież było jego zdziwienie gdy Balali nagle zniknął i pojawił się przed Yotarem. Nameczanin ledwo wyhamował i poleciał w innym kierunku.
Tym razem Yotar nie oglądał się za siebie bo miał całkowitą pewność, że towarzysz go ściga. Skupiał się na manewrowaniu między wzgórzami by jakoś zwiększyć dzielącą ich odległość. Po pewnym czasie schował się za jednym z nich i z uśmiechem obserwował jak strażnik Vetusa leci dalej. Niestety, chwile radości nie trwały długo bo minutę później Yotar ujrzał swojego znajomego po swojej lewej. Był na wyciągnięcie dłoni. Niektórzy pewnie dostaliby zawału na miejscu. Na szczęście do tej grupy nie można zaliczyć młodszego brata Vetusa, inaczej nie były wojownikiem i nie próbowałby łączyć tej profesji z mistycyzmem.
Do diabła... szybki jest. Zaczyna mnie to irytować
Na razie Balali krążył za Yotarem jak cień i nie atakował. To jeszcze bardziej irytowało Nameczanina, zobaczymy jak u niego z wytrzymałością. Wyleciał wysoko w górę i spojrzał na swojego przeciwnika.
-Zobaczymy jak sobie poradzisz z... tym
Mruknął pod nosem koncentrując się by chwilę później posłać w przeciwnika dwa Ki Blasty. Założył ręce na piersi i oczekiwał na efekt swojego ataku. Niestety, stało się coś zupełnie innego. Nagle Yotar poczuł dreszcz a sekundę później nagłe uderzenie bólu od ciosu który dodatkowo posłał go na ziemię. Nie udało mu się wyhamować i upadł na wzgórze cudem, przejechał kilka metrów zostawiając za sobą ślad i cudem zatrzymał się tuż przed krawędzią.
-Przegrałem
Powiedział do siebie powoli się podnosząc.

-----------------------
Koniec treningu
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Sro Wrz 20, 2017 12:06 pm

Po krótkim treningu, jaki Yotar odbył z Balalim po drodze, obaj mężczyźni dotarli na miejsce. Znaleźli się w odległym zakątku rozciągających się po całej okolicy wzgórz. Każdy mógł tu znaleźć swój cichy zakątek z daleka od oczu i uszu niepożądanych obserwatorów. Panowała tu specyficzna aura skupienia i medytacji.

Balali poprowadził Yotara do konkretnego miejsca, gdzie zwykle można było spotkać Lalaikę.

Wzgórza - Page 3 9e94f83f1347ccb43f0f99a833ab1f4c

Była to swego rodzaju jaskinia, ukryta pod powierzchnią lasu ścieżka wyryta przez wartki strumień wody. Rzeka spływała tu lekkim wodospadem. Roślinność była soczysto-zielona, wokół latały mieniące się punkciki, chochliki. Miejsce zapraszało, by spocząć na miękkim występie i dać się ukołysać do snu...

Niewątpliwie nie było tu Lalaiki, przynajmniej nie było go widać gołym okiem. Za to na środku jednego z występów skalnych rozciągał się parasol stworzony z energii KI.

Bariera:

A w swoim wnętrzu coś lub kogoś więził...

Wzgórza - Page 3 9248b24dd1122ea704c1834282ff5b18

Była to kobieta. Yotar widywał już podobne stworzenia w wiosce jednogwiezdnej kuli, ponieważ istoty różnych ras czasem się tam zatrzymywały. Nigdy nie miał jednak okazji przyjrzeć się z bliska innej płci. Nameczanie nie mieli samic...

Ta osobniczka miała długie, białe włosy związane kokardą w kucyk. Za uszami wyrastały jej dwa rogi. Warte uwagi były też skrzydła jak u nietoperza oraz kobiece kształty ukryte pod niewielkimi strzępkami rozerwanego materiału. Bluzeczkę miała podartą, podobnie jak i czarną spódniczkę. Na skórze widoczne były krwawe przetarcia...

Dziewczyna leżała nieprzytomna na ziemi, nie było do niej dostępu, ponieważ otaczało ją pole energetyczne KI. Jedynie przez ułamek sekundy Yotarowi zdawało się, że lekko uchyliła zmęczoną powiekę oka, ukazując żółto-pomarańczową tęczówkę. Szybko jednak zamknęła ją.
Yotar
Yotar
Liczba postów : 45
Data rejestracji : 31/08/2017


Identification Number
HP:
Wzgórza - Page 3 9tkhzk0/0Wzgórza - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Wzgórza - Page 3 Left_bar_bleue0/0Wzgórza - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Sro Wrz 20, 2017 8:46 pm
Po tym jakże długim i dynamicznym treningu Yotar ruszył za swoim towarzyszem by odnaleźć miejsce w którym Lalaika spędzał czas na medytacji. Uważnie się rozglądał próbując dostrzec swojego przyszłego mistrza. Yotar mógł mu już przyznać jedno, miejsce na odpoczynek to on sobie potrafił wybrać. Nameczanin uważał całą planetę na której mieszkał za piękną ale to miejsce miało w sobie coś szczególnego. Miejsce było idealne do medytacji i od przybycia tutaj coś szeptało Yotarowi by położył się na trawie i odpoczął. Niestety, musiał odpędzić od siebie te myśli. Miał zadanie do wykonania.
Podziwiał widoki dopóki nie dostrzegł kobietę uwięzioną w polu energetycznym. Yotar po raz pierwszy miał okazję przyjrzeć się przedstawicielce płci pięknej. Nameczanie nie mieli kobiet. Widział co prawda kilka ogoniastych pań ale te dosyć szybko rozstawały się z życiem albo po prostu uciekały. Pewnie gdyby Yotar byłby Ziemianinem czy nawet Saiyaninem to otworzyłby szeroko oczy i wywalił język na wierzch ale cóż.... raczej nie Nameczanin. Jego bardziej ciekawiła tożsamość nieznajomej i sposób w jaki trafiła do tej nietypowej celi. Sama się raczej do takiego stanu nie doprowadziła. Ktoś jej musiał w tym pomóc...
-To raczej nie jest Lalaika
Diablica nie przypominała Nameczanina. Yotar mógłby przysiąc, że kobieta jest przytomna i przysłuchuje się ich rozmowie. Miał nadzieje, że nie zna nameczańskiego języka.
-Skąd ty się tutaj wzięłaś?
Spojrzał na Balaliego i jeśli nie uzyskał żadnej odpowiedzi lub zwykłe "nie wiem" wyleciał w górę i zaczął wodzić wzrokiem po okolicy przez kilka minut.
Później opadł na ziemię i obok klatki stworzonej z Ki i przyłożył dwa palce do czoła. Próbował za pomocą mocy mistycznych zajrzeć do głowy nieznajomej i czegoś się o niej dowiedzieć. Jak tu się znalazła, kto ją zamknął, czy widziała Lalaikę....
Uda mi się...
Wierzył w swoje umiejętności i liczył, że go nie zawiodą. Zamknął oczy koncentrując się na wyznaczonym sobie celu..
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Sro Wrz 20, 2017 11:13 pm
- No nie, Lalaika nie wygląda jak dziwna kosmitka. – skomentował Balali, przyglądając się zachowaniu Yotara. Nie znał się na jakichś mistycznych sprawach. On tu był od spuszczania łomotu, a nie główkowania.

Dziewczyna początkowo nie ruszała się, gdy usłyszała zadane pytanie. Wyraźnie zatrzęsła się. W końcu zdobyła się na to, by przewrócić się z brzucha na obolały bok, tak, żeby Yotar mógł ją lepiej zrozumieć.

- Pomocy... – wyszeptała.

Yotar skupił w sobie energię. Nie wiedział, jak to się robi. Starał się po prostu samodzielnie to rozgryźć. Do tej pory używał KI w sposób ukierunkowany, miała dla niego coś zrobić, czego uczył go poprzedni Mistrz, wojownik. Tymczasem mistycyzm polegał na czymś z goła innym. Na kreatywnym wykorzystaniu pokładu mocy. Długa przed nim jeszcze ścieżka, by się tego nauczyć.

Talk czy inaczej, nawet, jeśli Yotar nie do końca kontrolował, co robi, odnosił wrażenie, że napotyka na mur. Silny, nieprzekraczalny mur do umysłu dziewczyny. Być może to kwestia umiejętności, żeby kiedyś był w stanie go przekroczyć. Nie jednak w tym momencie.

- Yotar, ona mi wygląda na demona. – rzekł ostrzegawczo Balali. – Nie lekceważ jej. Demony to gorsze skurczysyny niż niejeden saiyanin czy changeling. Kiedyś walczyłem z jednym. Potrafią nameka pożreć żywcem.

---
5% szans bazowo
10% za medytacyjne otoczenie
5% skupienie
5% (nieznane)
=25%
1-25 – rzut udany
26-100 rzut nieudany
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Sro Wrz 20, 2017 11:13 pm
The member 'NPC.' has done the following action : Rzut Kośćmi


'Procent' : 57
Yotar
Yotar
Liczba postów : 45
Data rejestracji : 31/08/2017


Identification Number
HP:
Wzgórza - Page 3 9tkhzk0/0Wzgórza - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Wzgórza - Page 3 Left_bar_bleue0/0Wzgórza - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Czw Wrz 21, 2017 9:40 pm
On też nie znał się zbytnio na mistycznych sprawach. W końcu mistrz Yotara uczył go jak walczyć a mistykom zostawiać to całe "hokus pokus, czary mary". Nameczenanin znał swoje możliwości i doskonale wiedział, że może mu się nie udać. Mimo tego spróbował po raz pierwszy mistycyzmy i.. poczuł jakby umysł demona odgrodził się od niego wielkim i grubym murem. Ścianą która na razie była dla niego nie do przejścia.
-Nie udało się
Mruknął nieco smutny po czym spojrzał na Balaliego. Posłał mu nieco zawiedziony wzrok po czym podniósł się i spojrzał na nieznajomą.
-Z naszej dwójki to ty jesteś silniejszy, jeśli uważasz ją za niebezpieczną to musi tak być. Poza tym, chyba nie siedzi w tej klatce za niewinność.
Nawet gdyby chciał jej pomóc to nie mógł. Jak miałby przebić się przez taką barierę? Nie znał żadnej potężnej techniki a uderzanie w tą kopułę prędzej zakończyłoby się oparzeniami niż zrobieniem wyrwy. Wzruszył ramionami i powiódł wzrokiem po całym ciele nieznajomej. Na pierwszy rzut oka wyglądała na pobitą, niewinną i bezbronną osóbkę. Ale Yotar dobrze wiedział, że pozory mylą. Może gdyby urodził się jako człowiek czy Saiyanin to gapiłby się na pewne części ciała które były widoczne przez skąpe i podniszczone ubranie kobiety no ale cóż... był Namekiem. A więc po stwierdzeniu, że jej budowa ciała różni się od Nameczańskiego dał sobie spokój z dalszym oglądaniem. W sumie, nie trzeba być geniuszem by stwierdzić, że mieszkańcy Namek w przeciwieństwie do diablicy nie mają, włosów, ogonów, rogów i kilku innych rzeczy o których nie warto raczej wspominać.
-I co teraz zrobimy? Wypuścić jej nie wypuścimy, pilnować jej nie możemy bo mamy znaleźć Lalaikę hmm...
Skoro nie mogę zajrzeć do jej głowy to mam inny pomysł
Nie było sensu szukać śladów stóp czy czegokolwiek innego w tym miejscu. Yotar obejrzał już całą okolicę i nic nie rzuciło mu się w oczy.
-Balali rozejrzyj się tutaj, może znajdziesz coś co mi umknęło
Yotar zaś przeniósł się na inny występ skalny i usiadł po turecku po czym zamknął oczy. Skoro wzrok go zawodzi to musi sobie poradzić w inny sposób. Lalaika był wojownikiem i mistykiem a więc osobą potężną. Młody Nameczanin zawsze uważał, że każdy zostawia za sobą jakieś ślady czy to w odciski stóp na ziemi czy w postaci energii. Wyciszył się i szukał właśnie tego drugiego. Jeśli ktoś spędza w danym miejscu sporo czasu to powinno dać się to wyczuć. Może nawet określić na tej podstawie jak dawno temu sobie stąd poszedł...
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Pią Wrz 22, 2017 3:09 pm
Balali podszedł bliżej do bariery i przyglądał się uważnie dziewczynie.

- Dziwny jest, nie? Ma taki wyblakły kolor skóry ... – komentował, badając ją wzrokiem. – Albo ktoś go uwięził albo może wpadł w pułapkę. – postukał palcem w barierę, ale wyraźnie nie zamierzała puścić od tak.

Po tych słowach wzleciał do góry i zaczął dokładniej oglądać okolicę. Tymczasem Yotar skupił się po raz drugi. Początkowo nie wiedział nawet, jak to robić, ale zdał się na instynkt. Osoby utalentowane w mistycyzmie po prostu wiedziały podświadomie, jaki efekt chcą osiągnąć, a KI sama ich słuchała – z mniejszym lub większym skutkiem. Wkrótce zaczął odczuwać mrowienie w ciele. Schodziło ono na otaczający go trawnik i mknęło dalej przez okolicę. Gdy otworzył oczy, miał szczere przekonanie, że pewne miejsca lekko się mienią w promieniach słońca. Gdy zerknął na osłonę okalającą ciało dziewczyny, aż raziła w oczy. Gdzieś w głębi duszy poczuł, że byłby w stanie ją zneutralizować. Musiałby położyć na niej ręce i... pozwolić, by siły z zaświatów przeszły przez jego ciało i serce i powędrowały do energetycznego pola, niszcząc go. Nie był jednak w stanie przewidzieć konsekwencji takiego czynu...

- Yotarze, bez wątpienia odbyła się tu walka z użyciem KI. – odezwał się Babali, powracając ze zwiadu – Nie jakaś widowiskowa, ale jednak. Pewnie stąd te obrażenia na ciele demona.

Wtedy oczom Yotara ukazało się coś mieniącego się na trawniku nieopodal. Był to okrąg narysowany za pomocą skruszonego wapnia, który od dłuższego czasu rozwiewał wiatr...

Wzgórza - Page 3 Blog_Renia


Gdy próbował zbadać go zbadać, nagle poczuł, jakby ktoś uderzył go obuchem w głowę. Zapadła ciemność, a w jego uszach zaczęły szaleć jakieś nieprzyjemne dźwięki. Przeszył go dreszcz i niekontrolowany lęk.

- Yotar, wszystko dobrze? – zabrzmiał głos Balalego.

Yotar otworzył oczy, odgłosy zniknęły. Znów widział. Przewrócił się na plecy, nawet nie wiedział jak i kiedy.

---

Możesz
- Spróbować zdjąć osłonę nad dziewczyną i wtedy masz 70% szansy na efekt uboczny tego zachowania.
- Spróbować zdjąć osłonę nad dziewczyną i wykorzystać jej energię do spętania jej 90% szansy na efekt uboczny tego zachowania.
- Lub możesz próbować przepuścić mroczną energię przez Balalego i wtedy to on otrzyma stosowny procent szansy na otrzymanie efektu ubocznego, ale ty dostaniesz 10% szansy na to, że przy kolejnym użyciu mistycyzmu stracisz nad sobą kontrolę.
- Lub też możesz zostawić dziewczynę na śmierć zamkniętą.
- Lub też możesz wymyślić inne wyjście z tej sytuacji Very Happy

Kary
1-20 Uszczerbek na zdrowiu
21-40 Uszczerbek mentalny
51-60 Opętanie
61-70 Ujawnienie poniżającego/bolesnego/osobistego faktu z życia
71-80 Utrata wspomnień
81-90 stan agonalny
91-98 nie ma skutków ubocznych
99-100 rzucasz 2 razy i zyskujesz podwójny efekt uboczny

bazowo 50%
5% sprzyjajace otoczenie
5%za skupienie
5% nieznane
5% za wczesniejsze obadanie terenu wzrokiem
5% za ogladniecie ran na ciele dziewczny
w sumie 75% szans

1-75 trafione
76-99 - nietrafione
100 - złoty strzał
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Pią Wrz 22, 2017 3:09 pm
The member 'NPC.' has done the following action : Rzut Kośćmi


'Procent' : 41
Yotar
Yotar
Liczba postów : 45
Data rejestracji : 31/08/2017


Identification Number
HP:
Wzgórza - Page 3 9tkhzk0/0Wzgórza - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Wzgórza - Page 3 Left_bar_bleue0/0Wzgórza - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Pią Wrz 22, 2017 9:32 pm
Zaczynało robić się coraz dziwniej. Najpierw Yotar zaczął odczuwać mrowienie a później bariera zaczęła świecić jak reflektor. A skoro już mówimy o świeceniu to Nameczaninowi właśnie błysnęła w głowie żaróweczka. Wpadł na pomysł, ba na kilka pomysłów jak mógłby pozbyć się bariery. Dziwne. że akurat gdy próbował odszukać Lalaikę. Skupiasz się na jednym a do głowy wpada ci coś innego. Ciekawe, prawda?
Kiwnął głową w stronę Balaliego, nie trudno było się domyśleć, że miała tu miejsce walka. Nieznajoma raczej nie doprowadziłaby się do takiego... no chyba, że była masochistką. Skierował się do okręgu który mienił się na trawie kawałek dalej. Nachylił się nad nim próbując rozszyfrować znaki.
-Czym ty jest...
Nie udało mu się dokończyć bo poczuł jakby został uderzony w głowę. Zrobiło mu się ciemno przed oczami i upadł na ziemię. Desperacko próbował walczyć z lękiem i ignorować niepokojące dźwięki. Yotar nigdy nie potrafił do końca zapanować na niektórymi emocjami a teraz znikąd pojawił się strach, niespodziewany i potężny niczym tsunami. Niewątpliwie coś dało mu jasno do zrozumienia, że powinien przestać być taki ciekawski. A może to ta demonica się z nim w jakiś sposób bawi? A może to jakaś osoba która cały czas pozostaje niezauważona i bawi się Yotarem?
Udało mu się otworzyć oczy dopiero gdy usłyszał głos Balaliego. Znów mógł widzieć i do uszu nie wdzierały się już te okropne dźwięki. Przewrócił się na plecy i popatrzył w niebo.
-Coś mi się tutaj bardzo nie podoba.
Powoli się podniósł i spojrzał na swojego towarzysza. Był lekko zdziwiony i zdezorientowany.
-Tobie nic się nie stało? Niczego nie poczułeś?
Powoli się uspokoił po czym podszedł do bariery która więziła nieznajomą. W tym momencie we wnętrzu Yotara emocje, przede wszystkim współczucie zaczęło walczyć z rozumem. Serce mówiło uwolnij, wyciągnij do niej pomocną dłoń. Mózg zaś kazał odejść, nie ryzykować. Yotar zazwyczaj musiał wybierać między podobnymi opcjami. Teraz jednak wpadł na inny pomysł.
-Musi mi się udać...
Powiedział dotykając dłoniami bariery. Zamierzał wypuścić dziewczynę i spętać ją za pomocą energii bariery. Skupił się całkowicie na postanowionym zadaniu i zignorował nawet dźwięki dobiegające z okolicy. Nie mógł jej tutaj zostawić bo by umarłą ale też nie mógł jej od tak wypuścić bo mogłaby być zagrożeniem...
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Sob Wrz 23, 2017 8:49 pm
- Co poczułem? – zapytał Balali, rozglądając się niepewnie.

Yotar położył ręce na jarzącej się od energii KI powierzchni bariery. Poczuł znów mrowienie na koniuszkach palców. Było to dziwne uczucie. Takie, jakiego dotąd nie miał okazji czuć. W pewien sposób przyjemne. Kuszące. Pociągające... Podświadomie spróbował zrobić to, co przyszło mu przed chwilą do głowy. Początkowo nie wychodziło, ale nagle udało mu się. Zassał przez opuszki palców trochę energii. Przez ciało przeszyła go drżąca fala. Było to coś cudownego. W momencie poczuł, że jest niesamowicie silny. Że mógłby tak zrobić na wszystkim, na każdej żywej istocie. Na tej demonicy, na Balalim.

Będziesz na pograniczu świata realnego i zaświatów. To wielki i rzadki dar, który pozwoli ci zyskać potęgę. Jeśli jednak chcesz być także wojownikiem, ona będzie cię kusić, by ją wykorzystać dla zemsty i władzy. Będziesz czerpał z niej, by walczyć, więc będziesz wykorzystywał ją w celach destrukcyjnych. Mało kto ma tyle samodyscypliny, by powstrzymać się przed nadużyciami.
– przypomniał sobie słowa Vetusa...

Zasysał energię bariery i czuł się coraz silniejszy. Balon energetyczny zaczął zanikać, począwszy od podłoża. Gdy tylko tak się stało, dziewczyna nabrała kilka silnych chałstów powietrza. Wyraźnie brakowało jej już tlenu. Obróciła w jego kierunku i jednym okiem obserwowała jego poczynania. Miała poważną minę, wręcz... surową.

Yotar nie wiedział jednak, jak składować w sobie gromadzącą się KI. Czy to w ogóle było możliwe? Ręce zaczęły parzyć go jak rozgrzane żelazo. W końcu nie wytrzymał i skierował promień energii w jej stronę. Celem było związanie dziewczyny. Ona w tym momencie wystawiła płasko dłoń przed sobą. Energia odbiła się od niej i skierowała w stronę Nameczanina. Gdy trafiła zielonego, znów zapadła ciemność. W głowie zaczęły huczeć mu okropne dźwięki, a pośród nich wyraźnie odznaczał się jeden. Kobiecy.

- Dziękuję za ratunek. – jej głos był głęboki, miły dla uszu. – Na ten świat wezwał mnie ktoś podobny do ciebie, nazywał się Lalaika. Ledwie wezwał mnie do tego świata i od razu pokarał i zamknął na śmierć w tym polu energetycznym. Gdyby nie wasze pojawienie się, umarłabym. – w jej słowach nie brakowało żalu i wdzięczności. – Teraz wiem, że moim celem jest znalezienie Lalaiki i dokonanie zemsty. Ale teraz jest jeszcze za wcześnie. Muszę się wzmocnić, znaleźć sojuszników. Wiem, że też go poszukujecie, inaczej nie przylecielibyście do tego miejsca. Znajdźmy go wspólnie, wiem, gdzie się udał. Możemy pomóc sobie nawzajem...

Po tych słowach głos umilkł. Yotar otworzył oczy i zobaczył, że demonica utrzymuje się w powietrzu na skrzydłach parę metrów od niego. Patrzyła oczekująco na Nameczanina. Balali osłaniał go swoim ciałem i gotów był natychmiast ją zaatakować.

- Kim jesteś i jakie są twoje zamiary? – zapytał widząc, że Yotar się obudził.





1-90 kara
91-99 - nie kara
100 - złoty strzał

Kary
1-20 Uszczerbek na zdrowiu
21-40 Uszczerbek mentalny
51-60 Opętanie
61-70 Ujawnienie poniżającego/bolesnego/osobistego faktu z życia
71-80 Utrata wspomnień
81-90 stan agonalny
91-98 nie ma skutków ubocznych
99-100 rzucasz 2 razy i zyskujesz podwójny efekt uboczny
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Sob Wrz 23, 2017 8:49 pm
The member 'NPC.' has done the following action : Rzut Kośćmi


'Procent' : 40, 51
Yotar
Yotar
Liczba postów : 45
Data rejestracji : 31/08/2017


Identification Number
HP:
Wzgórza - Page 3 9tkhzk0/0Wzgórza - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Wzgórza - Page 3 Left_bar_bleue0/0Wzgórza - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Nie Wrz 24, 2017 11:01 am
Yotar westchnął gdy usłyszał odpowiedź Balaliego. A więc on niczego nie poczuł? Czyżby Yotar zaczynał wariować? A może to wina tej  diablicy?
Bariera słabła a Yotar czuł się coraz potężniejszy. Czuł, że mógłby teraz stawić czoła niemal każdemu. Przez dłuższą chwilę próbował nie oprzeć się pokusom. Choć było to bardzo trudne. Nagle w swojej głowie usłyszał słowa Vetusa. Yotar posmutniał, mimo ostrzeżeń brata bardzo zbliżył się do linii której nie wolno mu było przekraczać. Znów w głowie usłyszał głos, tym razem należał on do Dimdiego.
Obiecaj mi coś, kiedyś z pewnością mnie zabraknie... wtedy nie dasz się porwać nienawiści. Jesteś silny, nie głupi. Nie pozwól by żądza władzy i potęgi zniekształciła twój obraz dobra.
Słyszał je kilkanaście lat temu, będąc małym dzieckiem. Pamiętał aż zbyt dobrze co wtedy obiecał i nie zamierzał złamać danego słowa. Bywały chwile, że czuł na sobie wzrok dawnego mistrza, wyczuwał, że jest gdzieś blisko by chwilę później zniknąć. Yotar nigdy nie potrafił tego zrozumieć.
Gdy tylko pochłonął energię bariery stwierdził, że nie potrafi gromadzić w sobie zdobytej energii. Mógł o tym pomyśleć nieco wcześniej. Skierował ręce które teraz dosłownie się paliły w stronę nieznajomej i wypuścił energię która miała ją związać. Otworzył szeroko oczy ze zdumienia gdy demonica bez problemu odbiła strumień energii w jego stronę. Chwilę przed straceniem kontaktu ze światem zdążył się pożegnać z Namek po czym padł na ziemię.
Znów widział ciemność i słyszał te dziwne dźwięki. Ale pojawił się też jeden nowy i najprawdopodobniej należał to diablicy. Gdy tylko otworzył oczy i zobaczył demona dosłownie w nim zawrzało. Jego litość i współczucie znów okazało się błędem. Lalaika przez to jest zagrożony. Trzeba będzie naprawić ten błąd. Powoli się podniósł i spojrzał na Balaliego.
-Ona chce dorwać... Lalaikę.
Powiedział słabym głosem po czym spojrzał na diablicę. Odetchnął i zacisnął pięści po czym wyleciał w górę i zatrzymał się przed kobietą.
-Zabraniam ci tego. Nie pozwolę byś zrobiła cokolwiek przedstawicielowi mojej rasy.
Patrzył cały czas na nieznajomą gotowy do ewentualnej obrony.
Jeśli ona zabije Lalaikę to...
-... kto mnie będzie uczył. - szeptem dokończył swoją myśl
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Pon Wrz 25, 2017 3:39 pm
Słysząc słowa Yotara, Balali wzniósł się na jego wysokość. Demonica natomiast nie czekała długo. Nie skomentowała ani słowem tego, co powiedział chłopak. Próbowała uciec, ale Balali był szybszy. Wystrzelił natychmiast i szybko ją dogonił. Złapał za włosy, wyhamowując. Oczy zapłonęły jej ze złości. Odwróciła się, wykonała półobrót. Jej noga wydłużyła się jakby była z gumy i odepchnęła Balalego na odpowiednią odległość, by mogła znów wystrzelić w przeciwnym kierunku w celu ucieczki.



Demonica – 87 KI
Balali – 175 HP
Sponsored content

Wzgórza - Page 3 Empty Re: Wzgórza

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito