Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
Colinuś
Colinuś
Liczba postów : 382
Data rejestracji : 12/01/2013

Skąd : Leszno

Identification Number
HP:
Kwateraz Vernil'a 9tkhzk0/0Kwateraz Vernil'a R0te38  (0/0)
KI:
Kwateraz Vernil'a Left_bar_bleue0/0Kwateraz Vernil'a Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.pl

Kwateraz Vernil'a Empty Kwateraz Vernil'a

Pią Lut 08, 2013 12:23 pm
Zmęczony ogoniasty trafił wreszcie dzięki mapie na korytarz gdzie znajdują się kwatery saiyan. Szedł przez długi hol patrząc na nazwisko napisane na drzwiach.

Altair.... Blade.... Kuro? Ale śmieszne imię hehe..-zaśmiał się cicho pod nosem by nikt go w razie spotkania nie usłyszał. Wreszcie znalazł. Na drzwiach bardzo ładnie napisane było imię ogoniastego. Vernil. Nacisnął klamkę i pociągnął drzwi. No cóż tak to jest jak się ma w życiu pecha. Drzwi należało popchnąć-zrobił to. Jego oczom ukazał się czysty pokój. Kilka szafek łóżko i lodówka. Z uśmiechem na buzi popchnął drewniane wejście pięścią z taką siłą by się zamknęły z niewielkim trzaskiem. Podszedł do zimnej szafki z jedzeniem. Otworzył ją i ujrzał tam trochę jedzenia. Na jedno danie... No cóż był głodny i miał nadzieje ,że jak to zje to jutro dostanie coś dobrego do jedzenia a nie szarą taśmę do podcierania... Chwycił co tam było, jakieś mięso coś do picia. Usiadł na krześle i zaczął jeść. Dla zwykłego człowieka nie byłoby to jakieś dobre jednak jak ktoś jest głodny tak jak teraz był Vernil to zje wszystko. Po chwili jedzenia już nie było. Chłopak wstał i postanowił się zdrzemnąć. Wstał z krzesła które lekko zaskrzypiało. Nad szafką znalazł powieszone na gwoździu klucze. Domyślił się, że były od kwatery. Jeden klucz odczepił i włożył do kurtki gdzie była już mapa. Drugim natomiast zakluczył drzwi. Zdjął kurtkę. Powiesił ją na wieszaku znajdującym się obok drzwi w taki sposób, że gdy drewniane wrota otwierają się to przysłaniają wiszące ubrania. Zdjął buty i rzucił się na łóżko. Było twarde jednak nie przeszkadzało mu to. Lubił takie. Chwile leżał z zamkniętymi oczyma. Po chwili przerzucił się na drugi bok i zaczerpnął świeżego powietrza. Chwila... jakiego ? Śmierdziało spoconym ciałem halfa. Poszedł zatem do kabiny prysznicowej. Szybki prysznic, zimny. W sumie w domu bardzo lubił długie kąpiele i prysznice jednak nie tym razem. Był bardzo zmęczony i marzył o śnie. Kombinezon i reszta ciuchów leżała przy kabinie a młodzieniec wytarł się, włożył majtki i ponownie skoczył na łóżko. Tym razem już nic mu nie przeszkadzało i zasnął.
Colinuś
Colinuś
Liczba postów : 382
Data rejestracji : 12/01/2013

Skąd : Leszno

Identification Number
HP:
Kwateraz Vernil'a 9tkhzk0/0Kwateraz Vernil'a R0te38  (0/0)
KI:
Kwateraz Vernil'a Left_bar_bleue0/0Kwateraz Vernil'a Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.pl

Kwateraz Vernil'a Empty Re: Kwateraz Vernil'a

Sob Lut 09, 2013 9:35 am
Sen. To coś, bez czego człowiek nie może żyć. W końcu ile można pracować, walczyć, trenować. Każdy stara się dać z siebie jak najwięcej by pozostać zauważonym lub dla swojej przyjemności. Ale każdemu należy się odpoczynek. Przychodzi taki do domu coś, bierze prysznic kładzie się na łóżko, które czasami po większym wysiłku i ciężkim dniu potrafi być baaaardzo wygodne. Tak też zrobił brązowooki chłopak, w którego żyłach płynie ziemska krew. Obudził się. Przez okno i wstawki w nim prosto na jego oczy padały promienie słoneczne. Chłopak zamaszystym ruchem odkrył górne partie ciała i usiadł. Poprawił włosy by nie opadały mu na oczy, przetarł je, po czym wyciągnął ręce wysoko w górę by się rozciągnąć. Mlasnął kilka razy. Suchość w ustach wypadałoby się czegoś napić. Wstał. Było trochę zimno... Spojrzał na drzwi łazienki. Przepocony kombinezon leżał na ziemi. Postanowił go trochę przepłukać. Udał się, więc do małego pomieszczenia, wziął niebieski kostium do ręki i przepłukał go pod prysznicem dokładnie i solidnie. Przewiesił go na jakieś szafce a sam poszedł do kuchni. Do jedzenia w lodówce nic nie zostało. Jednak został jakiś napój. Wypił go do końca i zaczął szukać po szafkach czegoś do przekąszenia. Niestety nic nie udało się znaleźć.

-Dobra zjem po treningu.-powiedział do siebie brązowooki. Usiadł się jeszcze na chwile na łóżku i myślał, co by tu dzisiaj robić. Chciał iść na trening, lecz w mokrym kombinezonie to nie będzie zbyt przyjemne.

Po jakimś czasie wstał. Niebieskie ubranko wyschło. Ubrał je na siebie. Włożył buty. Odkluczył drzwi, po czym wziął kurtkę z wieszaka i włożył ją. W jej kieszeni była mapa-jak zawsze. Otworzył drewniane przejście, wszedł na korytarz zamknął je na klucz. Drogę do sali już znał także, bez wyciągania mapy, chowając klucz do kieszeni kurtki szedł w kierunku sali treningowej.


Z/t -> Sala treningowa
Colinuś
Colinuś
Liczba postów : 382
Data rejestracji : 12/01/2013

Skąd : Leszno

Identification Number
HP:
Kwateraz Vernil'a 9tkhzk0/0Kwateraz Vernil'a R0te38  (0/0)
KI:
Kwateraz Vernil'a Left_bar_bleue0/0Kwateraz Vernil'a Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.pl

Kwateraz Vernil'a Empty Re: Kwateraz Vernil'a

Pon Kwi 08, 2013 5:17 pm
Prosta droga. Po drodze tym razem nic się nie wydarzyło. Chłopak pewnie stąpając, szedł w kierunku swojej kwatery. Wyjął kartę z kieszeni kurtki, otworzył drzwi, zamknął je za sobą. Niczym zombie szedł w kierunku łóżka. Był zmęczony. Minęło już trochę czasu od jego ostatniego snu.

-Nieeee... Najpierw obowiązki później przyjemności...-powiedział do siebie chłopak leżący na łóżku i wtulający się w mięciutką poduszkę. Powolutku zsuwał się z łóżka. Wstał na równe nogi. Zdjął pobrudzoną kurtkę. Dokładnie sprawdził kieszenie. Wyjął z nich między innymi mapkę, którą dostał pierwszego dnia. Ziewając poszedł do łazienki. Lekko otworzył wodę w umywalce, i zaczął prać swoją ulubioną kurtkę. Plamy nie były jakieś mocne, jednak było ich bardzo, bardzo dużo.

Po zakończeniu prania chłopak wykręcił tyle wody ile mógł. Zakręcił kran, strzepnął kilkakrotnie swoją kurteczką, i wyszedł z łazienki. Podszedł do wieszaka, powiesiła nim swoje odzienie. Rozebrał się, po czym usiadł na łóżku. Prawą ręką sięgnął po mapkę. Odpalił ją zaczął szukać miejsca gdzie będzie mógł spotkać tatę.

-koszary? Tutaj raczej nie, sala z saibamenami…. Magazyn… O! punkt informacyjny no tak! Teraz kima później trening i do taty!-mówił chłopak w powietrza. Jak wymyślił tak zrobił. Odłożył na stolik nocny mapkę i poszedł spać. Tym razem nie męczył się, i usnął bardzo szybko.









Minęło kilka ładnych godzin. Chłopak obudził się sam z siebie. Był pełen energii a sposób, żeby ją sensownie zużyć był tylko jeden, trening. Brązowowłosy wstał z łóżka, bez zbędnego narzekania. Udał się w kierunku łazienki, zdjął bieliznę i wziął prysznic. Myślał o tym jak się zachować przy tacie. Ma narzekać, że wysyłają go do jakiś misji do spiżarni? Ale musiałby dodać, że pobiła go mała dziewczynka. A może tatuś monitoruje jego postępy? Za Malo odpowiedzi, by szykować się do rozmowy.

Skończył kąpiel. Wytarł się, uczesał. Sięgnął po kurtkę, która wisiała na wieszaku. Włożył do niej kartę oraz mapkę.

-Celll.. ognia! Ee to znaczy sala treningowa. Może znowu będzie tam ten miły spiczastowłosy trener, który wbił mnie w posadzkę. W sumie lepsze to niż wystawianie kręgów czy co tam zrobił mi ten zły nie dobry....-myślał Vernil podczas wychodzenia z pokoju. Zamknął za sobą drzwi i szedł w kierunku mordowni.

Colinuś
Colinuś
Liczba postów : 382
Data rejestracji : 12/01/2013

Skąd : Leszno

Identification Number
HP:
Kwateraz Vernil'a 9tkhzk0/0Kwateraz Vernil'a R0te38  (0/0)
KI:
Kwateraz Vernil'a Left_bar_bleue0/0Kwateraz Vernil'a Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.pl

Kwateraz Vernil'a Empty Re: Kwateraz Vernil'a

Pią Kwi 26, 2013 12:33 pm
Czy był zmęczony? Na pewno, ale chyba nie bardziej niż za każdym razem gdy wraca do przydzielonego mu pierwszego dnia pomieszczenia. W sumie jedyne co tutaj robił to spał, kąpał się ewentualnie jadł to co było w lodówce, a, że nigdy nie uzupełniał zapasów to jedzonko skończyło się. Swoją kartą przejechał przez czytnik. Urządzenie z wbudowanym ekranikiem wyświetliło napis "Autoryzacja.."- po czym zaświetliła się nad nim zielona lampka a zamek w drzwiach otworzył się. Chłopak wszedł do środka. NA wieszak powiesił swoją granatową kurtkę. Udał się do części kuchennej. Zajrzał do lodówki. Była pusta. Sprawdził wszystkie szafki... których zawartość było dokładnie taka sama jak chłodziarki. Załamka. W umyśle młodego wojownika pojawiła się krótka retrospekcja w której na rozkaz Świn.. SAIYANKI! Je papkę dla Kadetów. Ohydne Mało powiedziane... To było tak łykowate, że gdy prześlizgało się przez przełyk wszystko z żołądka chciało się wydostać. No ale nic, to. Lepsze papka dla kadetów niż wąchanie kwiatków od spodu. Brązowowłosy udał się pod prysznic. Po ówczesnym zdjęciu z siebie odzieży wszedł do kabiny i umył się. Podszedł do lustra. Spojrzał w swoje odbicie. Największą uwagę przykul włosom.

-Tata zawsze mówił, że mam mieć taką samą długość włosów i że mam tego pilnować. W sumie nigdy, nie pytałem "dlaczego", ale okej. Prosił więc to zrobię-dobre wychowanie czy szacunek dla ojca przemawiał teraz przez młodego halfa? To chyba nie ważne. Wyjął z szafki nożyczki i przyciął sobie włosy o może centymetr. Było to właściwie nie zauważalne ale Ritchul robił tak by ukryć jego "halfowość". Brązowooki wrzucił pod prysznic kombinezon, odkręcił gorącą wodę i zlał go solidnie. Zakręcił wodę a następnie wyjął niebiesku strój, po czym przewiesił go przez górę kabiny. Buty i rękawice umył w umywalce, po czym postawił je obok prysznicu. Po wytarciu się włożył bieliznę i wskoczył do łóżka w celu "krótkiej drzemki".






Chłopak obudził się na skraju łóżka. Gdy chciał się przeciągnął, i otrząsnąć to jedna jego noga spadła na ziemie ciągnąć całą resztę ciała na podłogę. Nie było to bolesne, ale cóż... Dziwne. Half chce sobie chwile odpocząć a budzi się na ziemi, Ehhh. No, ale cóż. Trzeba wstać i trenować! Wojownik buduje swoją formę całe życie i nie może pozwolić sobie na jej utratę. Chłopak od razu udał się do łazienki gdzie odłożył wszystkie części swojego kombinezonu. Pierwsze sięgnął po błękitne obcisłe jednoczęściowe ubranie, które pokrywa całe ciało. Szybko je założył. Później włożył buty, na koniec rękawice. Spojrzał w lustro. Wczoraj przycinał sobie włosy. Obejrzał je dokładnie-równo! Z uśmiechem na ustach wyszedł z łazienki i podszedł do wieszaka. Na nim wisiała kurtka. Sięgnął po nią sprawdził czy w kieszeni jest....Karta do drzwi. Cholera-pomyslał Vernil. Nie wiedział ja prosić o duplikat. Pan w recepcji nie był zbyt mile nastawiony do świata. Zaczął szukać na ziemi. Denerwował się i to straszliwie. Co jeśli, dostanie za to karę? Tutaj w akademii kara to pewnie nie jest zakaz wychodzenia na dwór jak to było w domu. Dokładnie przeszukał wszystkie szafki. Sprawdził pod łóżkiem, w łazience.. Nie ma. Jak makiem zasiał. Zgubiła się. Zaczął się bać. Podszedł jeszcze raz do miejsca gdzie poprzednio powiesił kurtkę. Zaczął powoli przypominać sobie, co zrobił z kurtką jak przyszedł. Powiesił ją na wieszaku... Jeszce raz przeszukał dokładnie kurtkę. Tym razem wszystkie kieszeni. Ahh jak dziwna musiała być teraz jego mina, gdy okazało się, że jego karta była po prostu nie w tej kieszeni, co zawsze... Z ulgą na sercu wyszedł z pomieszczenia i udał się w kierunku sali.



OCC:

Regeneracja hp i ki-10%




Colinuś
Colinuś
Liczba postów : 382
Data rejestracji : 12/01/2013

Skąd : Leszno

Identification Number
HP:
Kwateraz Vernil'a 9tkhzk0/0Kwateraz Vernil'a R0te38  (0/0)
KI:
Kwateraz Vernil'a Left_bar_bleue0/0Kwateraz Vernil'a Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.pl

Kwateraz Vernil'a Empty Re: Kwateraz Vernil'a

Pon Sie 26, 2013 10:37 pm
Wolny krok. Nigdzie mu się nie spieszyło. Miał czas. Myślał nad tym, co widział. Rozejrzał się dokoła. Nikogo nie było. Jak to w akademii. Większość ludzi albo w sali treningowej, albo w koszarach. Nie zostało na planecie wielu wojowników. Polecieli na podboje. Zostali tylko Ci z niższą rangą. A on szedł. Dumnie? Nieee.. Głowę miał opuszczoną. Jego myśli były gdzieś indziej. Zbyt często się tak ostatnio czuł. Skręcił. Schody. Wszedł na pierwszy stopień...

... Był przed drzwiami. Pchnął drzwi. Nie były domknięte. Nie przejął się tym. Wszedł do środka. Spojrzał na łóżko. To było to, o czym teraz marzył. Wyjął ze swojej kurtki, kartę, mapkę, wszystko odłożył na mały stolik nocny. Zamknął drzwi. Upewnił się czy są domknięte. Szedł w kierunku łazienki. Nalał wody do umywalki. Wrzucił w nią swój podarty kombinezon.

-Cholera, ten nowy, ma Raziel...-Skomentował krótko. Sam rozebrał się jak do rosołu i wszedł pod prysznic....

... Wyszedł z kabiny. Wytarł swoje ciało ręcznikiem i przepasał się nim. Podszedł do szafy. Wyjął bieliznę. Świeża, pachnąca. Nie to samo, co kombinezon...! Właśnie! Zdjął ręcznik, włożył to, co wyjął z szafy i poszedł do łazienki. Wyjął niebieskie ubranko. Przerzucił je przez górną część prysznica, by szybciej wyschło. Sam poszedł i rzucił się na łóżko. Poprawił poduszkę i przykrył kołdrą.

-Dobra, spokojnie-powiedział do siebie w myślach -co to się działo. Dostałem jedzonko... To znaczy papkę. Później... Dopiero motyw jak się ocknąłem. Mówili o furii. Znowu to samo- ziewnął -nie wiem jak to jest możliwe. Coraz częściej tak mam. Ale, ten głos... Kto to był? Był trochę zniekształcony. Odbijał się echem w tej pustce...-Oczy zamknęły mu się... Zasnął.




OCC:

Regeneracja 10% Hp oraz Ki.

Colinuś
Colinuś
Liczba postów : 382
Data rejestracji : 12/01/2013

Skąd : Leszno

Identification Number
HP:
Kwateraz Vernil'a 9tkhzk0/0Kwateraz Vernil'a R0te38  (0/0)
KI:
Kwateraz Vernil'a Left_bar_bleue0/0Kwateraz Vernil'a Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.pl

Kwateraz Vernil'a Empty Re: Kwateraz Vernil'a

Czw Wrz 05, 2013 7:54 pm
Obudził się. Sen i odpoczynek dobrze mu zrobiły. Podniósł górne partie ciała. Ręce splótł i wyciągnął je najwyżej jak mógł. Mięśnie naprężyły się, a usta otworzyły w długim ziewnięciu. Czuł się jakoś tak... Lepiej. Nie zaprzątał sobie głowy kolejną furią i krzywdami. Przynajmniej póki, co. Ręce położył na łóżku. Zaczął powoli zsuwać nogi na brzeg łoża tak, długo aż te nie spotkały się z ziemią. Gdy tylko to zrobiły, momentalnie wstał. Podrapał się po brzuchu. Przejechał ręką po włosach, by te nie opadały mu na oczu. Nie chciał wiedzieć jak wtedy wygląda... Udał się w kierunku łazienki. Ujrzał swój, pożal się boże, kombinezon. Tylko buty były w całkiem niezłym stanie. Założył na siebie to niebieskie "cudeńko". Lekko przerobione.. Lekko? Rękawy były tak podarte, że są skrócone do przedramion. Ale wyjścia nie było. Otworzył kran. Napił się życiodajnego płynu, który z niego leciał, po czym nabrał trochę wody na dłonie, z których utworzył swoisty koszyk i umył twarz. Spojrzał w lustro. Widział tą samą postać, która potrafi wyrządzić nie lada krzywdę. Jednak nie było na to czasu, by znów analizować przeszłość. Budząc się, doszedł do wniosku, że zamartwianie się przeszłością nie ma żadnego sensu.

Udał sie w kierunku wyjścia. Wziął mapkę, kurtkę. Wyszedł na korytarz. Zamknął drzwi. Szedł przed siebie. Chciał poćwiczyć. Kosza.. NIE!! To nie wchodzi w grę. Postanowił pójść do sali. Tam też może spotkać brodatego trenera, ale szanse są... Dużo mniejsze....


Z/t-> sala treningowa
Sponsored content

Kwateraz Vernil'a Empty Re: Kwateraz Vernil'a

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito