- Rikimaru
- Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012
Identification Number
HP:
(1/1)
KI:
(0/0)
Dom Raion'a Force'a
Czw Sie 30, 2012 10:12 pm
Nieco zapuszczony, niewielki domek w centrum miasta. Znajduje się on na niewielkim osiedlu domów. Tuż obok znajdują się blokowiska, markety i inne atrakcje, jak basen, siłownia, bieżnia, stadion piłkarski. Dom gdyby sprzedać to można by żyć na wsi do końca życia nie pracując.
Rodzice Raiona opuścili ten dom dwa miesiące po jego wypadku. Tym samym ma on teraz całą powierzchnię użytkową dla siebie.
Salon, kuchnia, mała łazienka, wc, garaż na parterze i dwa pokoje większe, dwa mniejsze i łazienka na piętrze.
Wszedł spokojnie do domu. Przejście pięciu metrów z samochodu było dla niego męką, ale w jakiś sposób dał sobie radę. Po wejściu oparł się o ścianę. Jego mięśnie całe dygotały. Po mniej więcej dwóch minutach spróbował ruszyć dalej. Pierwszym celem była kuchnia. Początkowo musiał się zastanowić gdzie ona w ogóle jest, ale poczuł zapach. Trochę to było dziwne, bo skąd by tu czuć zapach przygotowywanych potraw. Będąc bliżej usłyszał charakterystyczny szum rozgrzanego oleju. Ktoś był w domu. Nie był osobnikiem, który się boi. Nawet będąc totalnie wyczerpany nie martwił się o swoje życie. Już jedną walkę najważniejszą walkę wygrał. Wygrał życie. Gdy stanął w progu usłyszał dźwięczny słodki głos:
- Witaj w domu panie Raion.
Wtem widząc androidkę przypomniał sobie, że dwa lata temu kolega jego ojca uległ wypadkowi z rodziną. Ta dziewczyna była córką tamtego znajomego. Całe jej ciało było w opłakanym stanie, ale dzięki szybkiej interwencji i "eksperymentowi" powstała androidka. Od tamtej pory zajmuję się domem państwa Force i widać, że rodzice postanowili zostawić ją tutaj.
Zrozumiał, że jego rodzice mogą się bać tego, że on tak samo skończy, ale obyło się bez wstawiania części robota. Przynajmniej tak początkowo myślał...
Przez to, że szybko został wypisany nikt nie poinformował go, że jego ręka od łokcia jest mechaniczna. Sam tego jeszcze nie zauważył, bo pozostałe mięśnie od łokcia do barku były słabe, więc wydawało mu się że jest słaby.
Drobny fakt, ale który sprawi, że tą ręką nie będzie potrafił do końca użyć energii KI. W dodatku jest to prawa ręka, czyli ta której używa najwięcej.
Usiadł przy stoliku i po kilku chwilach otrzymał posiłek. Tego właśnie potrzebował. Przydaliby się jeszcze jacyś goście. Tyle czasu nie widział pewnych osób.
Rodzice Raiona opuścili ten dom dwa miesiące po jego wypadku. Tym samym ma on teraz całą powierzchnię użytkową dla siebie.
Salon, kuchnia, mała łazienka, wc, garaż na parterze i dwa pokoje większe, dwa mniejsze i łazienka na piętrze.
* * * * * * * * *
Wszedł spokojnie do domu. Przejście pięciu metrów z samochodu było dla niego męką, ale w jakiś sposób dał sobie radę. Po wejściu oparł się o ścianę. Jego mięśnie całe dygotały. Po mniej więcej dwóch minutach spróbował ruszyć dalej. Pierwszym celem była kuchnia. Początkowo musiał się zastanowić gdzie ona w ogóle jest, ale poczuł zapach. Trochę to było dziwne, bo skąd by tu czuć zapach przygotowywanych potraw. Będąc bliżej usłyszał charakterystyczny szum rozgrzanego oleju. Ktoś był w domu. Nie był osobnikiem, który się boi. Nawet będąc totalnie wyczerpany nie martwił się o swoje życie. Już jedną walkę najważniejszą walkę wygrał. Wygrał życie. Gdy stanął w progu usłyszał dźwięczny słodki głos:
- Witaj w domu panie Raion.
Wtem widząc androidkę przypomniał sobie, że dwa lata temu kolega jego ojca uległ wypadkowi z rodziną. Ta dziewczyna była córką tamtego znajomego. Całe jej ciało było w opłakanym stanie, ale dzięki szybkiej interwencji i "eksperymentowi" powstała androidka. Od tamtej pory zajmuję się domem państwa Force i widać, że rodzice postanowili zostawić ją tutaj.
Zrozumiał, że jego rodzice mogą się bać tego, że on tak samo skończy, ale obyło się bez wstawiania części robota. Przynajmniej tak początkowo myślał...
Przez to, że szybko został wypisany nikt nie poinformował go, że jego ręka od łokcia jest mechaniczna. Sam tego jeszcze nie zauważył, bo pozostałe mięśnie od łokcia do barku były słabe, więc wydawało mu się że jest słaby.
Drobny fakt, ale który sprawi, że tą ręką nie będzie potrafił do końca użyć energii KI. W dodatku jest to prawa ręka, czyli ta której używa najwięcej.
Usiadł przy stoliku i po kilku chwilach otrzymał posiłek. Tego właśnie potrzebował. Przydaliby się jeszcze jacyś goście. Tyle czasu nie widział pewnych osób.
- Rikimaru
- Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012
Identification Number
HP:
(1/1)
KI:
(0/0)
Re: Dom Raion'a Force'a
Pią Sie 31, 2012 7:24 pm
Zaanonsowany trening
Zjadł posiłek w salonie, gdzie przeglądał stare zdjęcia, które dała mu androidka. Przypominał sobie bardzo wolno czasy, gdy wygrywał różne turniej i przy każdym zdjęciu z medalem w ręce unosił swoje ręce i zaciskał pięści. Robił to z trudem i było to dla niego bardzo męczące.
- Ależ jestem słaby. Czy wrócę kiedyś przynajmniej do połowy formy? - zadał to pytanie szeptem do samego siebie.
Musiał narzucić sobie pewną dyscyplinę i trenować tak, aby odzyskać dawną formę. Teraz nawet nie sądził, że przewyższy siebie samego sprzed ponad roku, jeszcze sprzed wypadku.
Po posiłku odczekał około dwóch godzin. Następnie rozpoczął rozgrzewkę. Bez wątpienia nic nie zdziała, jeżeli nie porozciąga zastanych mięśni.
Standard... czyli rozgrzewka. Rozciąganie się i wyginanie na wszystkie strony. Nic specjalnego wydawać by się mogło, ale dla niego było to wyzwanie niczym dla osiemdziesięciolatka, chociaż jeden taki trenował u nich w dojo. Zaskakiwał sprawnością wszystkich i wielu młodych nie miało takiej gibkości. Starszy człowiek pouczał czasem nawet samego Raiona, kiedy ten robił rozgrzewkę "zbyt pochopnie" jak mawiał starzec. Przypominając to sobie uśmiechnął się. Przecież jest taki młody. Doszedł do wniosku, że ma tyle czasu przed sobą, że odzyska formę i stanie się jeszcze silniejszy. Co ważniejsze nieświadomie podjął decyzję o zemście. Nie będzie to bynajmniej rozjechanie samochodem jakie zafundował mu tamten typ. Przypomniał sobie twarz dość nagle i nabrał jeszcze większej motywacji. Zaczął rozciągać całe ciało. Każdy mięsień i ścięgno. Gdy już czuł ciepło w niemal każdym punkcie to przeszedł do prostych przysiadów.
Było bardzo ciężko. Zrobienie pierwszych pięciu z odpowiednią dokładnością zajęło mu parę minut. Do dwudziestego zrobił już dość sprawnie. Ledwo jednak dobrnął do 23.
Parę minut później przeszedł do pompek. Zrobił tylko trzy, ale jak sobie pomyślał, że wielu jego kolegów ze szkoły na w-fie robiło koło pięciu, to pomyślał sobie, że i tak jest nieźle.
Zrobił w ciągu około dwóch godzin łącznie cztery serie przysiadów i trzy serie pompek. Na koniec znowu trochę rozciągania, a potem usiadł w przysiadzie i postanowił pomedytować. Czuł, że pierwszy raz w czasie medytacji uda mu się dojść do poziomów do jakich jeszcze nigdy nie dochodził...
OCC: Kolejny post będzie także do treningu. Napiszę tam przy okazji.
Zjadł posiłek w salonie, gdzie przeglądał stare zdjęcia, które dała mu androidka. Przypominał sobie bardzo wolno czasy, gdy wygrywał różne turniej i przy każdym zdjęciu z medalem w ręce unosił swoje ręce i zaciskał pięści. Robił to z trudem i było to dla niego bardzo męczące.
- Ależ jestem słaby. Czy wrócę kiedyś przynajmniej do połowy formy? - zadał to pytanie szeptem do samego siebie.
Musiał narzucić sobie pewną dyscyplinę i trenować tak, aby odzyskać dawną formę. Teraz nawet nie sądził, że przewyższy siebie samego sprzed ponad roku, jeszcze sprzed wypadku.
Po posiłku odczekał około dwóch godzin. Następnie rozpoczął rozgrzewkę. Bez wątpienia nic nie zdziała, jeżeli nie porozciąga zastanych mięśni.
Standard... czyli rozgrzewka. Rozciąganie się i wyginanie na wszystkie strony. Nic specjalnego wydawać by się mogło, ale dla niego było to wyzwanie niczym dla osiemdziesięciolatka, chociaż jeden taki trenował u nich w dojo. Zaskakiwał sprawnością wszystkich i wielu młodych nie miało takiej gibkości. Starszy człowiek pouczał czasem nawet samego Raiona, kiedy ten robił rozgrzewkę "zbyt pochopnie" jak mawiał starzec. Przypominając to sobie uśmiechnął się. Przecież jest taki młody. Doszedł do wniosku, że ma tyle czasu przed sobą, że odzyska formę i stanie się jeszcze silniejszy. Co ważniejsze nieświadomie podjął decyzję o zemście. Nie będzie to bynajmniej rozjechanie samochodem jakie zafundował mu tamten typ. Przypomniał sobie twarz dość nagle i nabrał jeszcze większej motywacji. Zaczął rozciągać całe ciało. Każdy mięsień i ścięgno. Gdy już czuł ciepło w niemal każdym punkcie to przeszedł do prostych przysiadów.
Było bardzo ciężko. Zrobienie pierwszych pięciu z odpowiednią dokładnością zajęło mu parę minut. Do dwudziestego zrobił już dość sprawnie. Ledwo jednak dobrnął do 23.
Parę minut później przeszedł do pompek. Zrobił tylko trzy, ale jak sobie pomyślał, że wielu jego kolegów ze szkoły na w-fie robiło koło pięciu, to pomyślał sobie, że i tak jest nieźle.
Zrobił w ciągu około dwóch godzin łącznie cztery serie przysiadów i trzy serie pompek. Na koniec znowu trochę rozciągania, a potem usiadł w przysiadzie i postanowił pomedytować. Czuł, że pierwszy raz w czasie medytacji uda mu się dojść do poziomów do jakich jeszcze nigdy nie dochodził...
OCC: Kolejny post będzie także do treningu. Napiszę tam przy okazji.
- Rikimaru
- Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012
Identification Number
HP:
(1/1)
KI:
(0/0)
Re: Dom Raion'a Force'a
Czw Wrz 06, 2012 11:49 pm
... a medytacja ta przyniosła jakże niesamowicie zbawienny dla niego skutek. ]Tu jakby początek opanowywania latania - Bukujutsu (opis zarówno zwykłego treningu jak i latania)] Pierwszy raz czuł takie mrowienie w myślach i tak niezwykłe uczucie, którego nie doświadczył nigdy. Miał wrażenie, że to uczucie unosi go do góry, a ilość energii jaka jest w nim skumulowana potęguje ten efekt. Zamknął oczy i zaczął odliczać. Było mu bardzo łatwo oczyścić umysł z racji tego, że sporo z jego przeszłości zniknęło i bardzo mało i niezbyt często stare obrazy wracały. Tak więc odliczył do końca, ale nie czuł, że jeszcze jest to stan medytacji jaki powinien był osiągnąć. Zaczął więc dodatkowo głęboko oddychać. Coraz głębsze wdechy powodowały, że zaczynał z czasem w końcu odpływać i równocześnie czuć tę wewnętrzną siłę. W końcu wiedział, że to już jest to. Wszedł na odpowiednie fale i teraz oddychał bardziej spokojnie, a potem już kierowała oddechem ponownie podświadomość.
On z kolei siedział, a raczej lewitował w białej nieskończonej przestrzeni we własnej głowie. Wszystko się teraz działo w jego świadomości i podświadomości, a tego nikt ze świata wewnętrznego, kto nie potrafił czytać w myślach, nie mógł widzieć.
Tak więc będąc tam otworzył oczy. Zaraz po tym pojawiła się niżej przestrzeń rozciągająca się po horyzont. Wyglądało jak morze, bo trochę falowało, ale miało złoty kolor. Po chwili wyrosły wielkie budynki i pojawiła się stała przestrzeń. Dopiero dalej widział fale, tak więc tylko pod nim znalazło się wielkie miasto i ulice. Sieć połączeń w jego głowie. Teraz miał dostęp do pokładów jakich w życiu nie widział. Pierwszym jego celem stało się odnalezienie mrocznej zjawy i odkrycie kim jest ów osobnik.
Jako, że wszystko działo się w jego głowie, to latanie nie było dla niego zaskoczeniem jak i obrazy, które miał przed sobą.
Zleciał między budynki. Tam znajdowały się setki, jak nie miliony cieni. Poruszały się w różne strony, niczym ludzie na ruchliwej ulicy. Archiwa i przemieszczające się dane w mózgu wyobraził sobie jak wielkie miasto i cienie, podobne do ludzi. Całkiem niesamowite i zręczne, a zarazem łatwe wyobrażenie. Ciekawa iluzja. Zastanawiał się czy przypadkiem nie przesadził, ale stwierdził, że to i tak lepsze niż przeżywanie frustracji z powodu tego jaki jest teraz słaby.
Pewien z cieni otarł się o niego. Odwrócił się i ujrzał za tym cieniem płaszcz. Był inny niż reszta. Zaczął sunąć lekko nad ziemią w jego kierunku aż go wyminął i stanął przed nim. Cień jednak dalej sunął przed siebie...
On z kolei siedział, a raczej lewitował w białej nieskończonej przestrzeni we własnej głowie. Wszystko się teraz działo w jego świadomości i podświadomości, a tego nikt ze świata wewnętrznego, kto nie potrafił czytać w myślach, nie mógł widzieć.
Tak więc będąc tam otworzył oczy. Zaraz po tym pojawiła się niżej przestrzeń rozciągająca się po horyzont. Wyglądało jak morze, bo trochę falowało, ale miało złoty kolor. Po chwili wyrosły wielkie budynki i pojawiła się stała przestrzeń. Dopiero dalej widział fale, tak więc tylko pod nim znalazło się wielkie miasto i ulice. Sieć połączeń w jego głowie. Teraz miał dostęp do pokładów jakich w życiu nie widział. Pierwszym jego celem stało się odnalezienie mrocznej zjawy i odkrycie kim jest ów osobnik.
Jako, że wszystko działo się w jego głowie, to latanie nie było dla niego zaskoczeniem jak i obrazy, które miał przed sobą.
Zleciał między budynki. Tam znajdowały się setki, jak nie miliony cieni. Poruszały się w różne strony, niczym ludzie na ruchliwej ulicy. Archiwa i przemieszczające się dane w mózgu wyobraził sobie jak wielkie miasto i cienie, podobne do ludzi. Całkiem niesamowite i zręczne, a zarazem łatwe wyobrażenie. Ciekawa iluzja. Zastanawiał się czy przypadkiem nie przesadził, ale stwierdził, że to i tak lepsze niż przeżywanie frustracji z powodu tego jaki jest teraz słaby.
Pewien z cieni otarł się o niego. Odwrócił się i ujrzał za tym cieniem płaszcz. Był inny niż reszta. Zaczął sunąć lekko nad ziemią w jego kierunku aż go wyminął i stanął przed nim. Cień jednak dalej sunął przed siebie...
- Rikimaru
- Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012
Identification Number
HP:
(1/1)
KI:
(0/0)
Re: Dom Raion'a Force'a
Czw Sty 03, 2013 8:29 pm
... jednak tego rodzaju trening był dla niego zbyt ciężki. Za bardzo się przemęczał i zapadł w śpiączkę... Po raz kolejny, ale tym razem wybudził się czując się znacznie mocniejszy. Sen miał bardzo spokojny. Jedyne co pamięta to wewnętrzny spokój i kumulację sił. Co prawda próbując wstać miał zastane mięśnie, ale nie dygotały mu aż tak bardzo.
- Obudził się pan! Dziwnie się pan zachowywał. Żeby spać tak długo, lunatykować i ćwiczyć jednocześnie to jeszcze nie widziałam!
- Co?! - taka nowina go zdziwiła bardzo, ale zaskoczenie było krótkie, bo czuł się wspaniale. Wydawało mu się to bardzo dziwne, bo pamięta ze snu bardziej stan spokoju niż wysiłku. Miał nadzieję, że jego organizm nie będzie więcej tak bzikował i będzie teraz w pełni formy. Rozciągnął się i spojrzał na androidkę.
- Wiesz... zjadłbym coś. Najlepiej bardzoooo dużo, a później... przejdę się. - te ostatnie słowa powiedział ze spokojem i powagą. Pogładził się po głowie. Wyczuwał ostre, krótkie włosy. Uznał, że spał maksymalnie miesiąc, gdyż włosy mu zanadto nie urosły.
- Który dziś mamy?
Odpowiedź zaszokowała go. Myślał, że znowu padnie. Tyle czasu! Stracił tak wiele czasu. Musi jakoś nadrobić to, a szczególnie znaleźć osobę, która mu w tym pomoże.
- Obudził się pan! Dziwnie się pan zachowywał. Żeby spać tak długo, lunatykować i ćwiczyć jednocześnie to jeszcze nie widziałam!
- Co?! - taka nowina go zdziwiła bardzo, ale zaskoczenie było krótkie, bo czuł się wspaniale. Wydawało mu się to bardzo dziwne, bo pamięta ze snu bardziej stan spokoju niż wysiłku. Miał nadzieję, że jego organizm nie będzie więcej tak bzikował i będzie teraz w pełni formy. Rozciągnął się i spojrzał na androidkę.
- Wiesz... zjadłbym coś. Najlepiej bardzoooo dużo, a później... przejdę się. - te ostatnie słowa powiedział ze spokojem i powagą. Pogładził się po głowie. Wyczuwał ostre, krótkie włosy. Uznał, że spał maksymalnie miesiąc, gdyż włosy mu zanadto nie urosły.
- Który dziś mamy?
Odpowiedź zaszokowała go. Myślał, że znowu padnie. Tyle czasu! Stracił tak wiele czasu. Musi jakoś nadrobić to, a szczególnie znaleźć osobę, która mu w tym pomoże.
- Rikimaru
- Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012
Identification Number
HP:
(1/1)
KI:
(0/0)
Re: Dom Raion'a Force'a
Pią Sty 04, 2013 11:02 am
Posiłek, który otrzymał był niesamowity. Kilka porcji ramen w różnych wersjach. Trochę tako i smażony ryż w dużej ilości. Zjadł przynajmiej tyle ile połowa jego wagi. Akurat wiele tego nie ma, bo po tak długiej śpiączce jego kości i skóra ważyć mogły maksymalnie 40 kg, ale zjadając 20kg jedzenia bez wątpienia szybko nabierze masy. Pozostanie mu tylko zamienić ją na mięśnie i może ruszyć na podbój świata i realizację swych marzeń. Dom wydawał się pusty mimo obecności androidki - pomocy domowej. Zdał sobie sprawę, że ta osoba niejako nią nie jest. Android wydawał się dla niego sztuczną formą. Z drugiej jednak strony gdy przez chwile spoglądał przez okno na przechodzących ludzi to też nic nie czuł. Jakieś zobojętnienie wdarło się w jego głowę, a wie, że taka znieczulica nie jest dobra i w dłuższej perspektywie czasu doprowadza do samozniszczenia. Być może spowodowane było to tym, że sami rodzice go przekreśli? Przyjaciele gdzieś zostali daleko i zapomnieli o nim, a może to była inna siła którą wyczuwał od pewnego czasu, a nie mógł się skoncentrować wystarczająco by odnaleźć jej źródło?
- Wychodzę. Niekoniecznie wrócę na kolację. - orzekł androidce i ruszył ku drzwią. Zarzucił na siebie skórzaną starą kurtkę i nacisnął na klamkę. Oczywiście ręką prawą co kolejny raz zwróciło mu uwagę na coś... To było jak lekki oddźwięk stali. Czuł, że coś z tą ręką jest nie tak. Wiedział, że miał powkładane wiele stalowych prętów, ale według tego co usłyszał to wszystkie już miał być wyciągnięte. Ta prawa ręka była dziwna, bo powinien mieć ją słabszą, a siła w niej była równie duża, co przed wypadkiem.
z/t do Ginger Town
- Wychodzę. Niekoniecznie wrócę na kolację. - orzekł androidce i ruszył ku drzwią. Zarzucił na siebie skórzaną starą kurtkę i nacisnął na klamkę. Oczywiście ręką prawą co kolejny raz zwróciło mu uwagę na coś... To było jak lekki oddźwięk stali. Czuł, że coś z tą ręką jest nie tak. Wiedział, że miał powkładane wiele stalowych prętów, ale według tego co usłyszał to wszystkie już miał być wyciągnięte. Ta prawa ręka była dziwna, bo powinien mieć ją słabszą, a siła w niej była równie duża, co przed wypadkiem.
z/t do Ginger Town
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach