Mroczna Puszcza

Puszcza tak gęsta, że nie dopuszcza prawie w ogóle światła słonecznego przez co pod koronami drzew panuje przez cały dzień półmrok, pełen mrok nastaje bardzo szybko. Zwierzęta, które tu żyją przyzwyczaiły się do warunków, ale ludzie zwykle omijają to miejsce.

Zatrzymałem się w miejscu o którym powiedziałem człowiekowi, ta ciemna puszcza przywoływała wspomnienia, niekoniecznie miłe. Wylądowałem miękko, mniej więcej w środku puszczy. Uwielbiałem takie krajobrazy, a raczej moja demoniczna strona je uwielbiała. W pewnym momencie, chodząc krok za krokiem, szukając dobrego miejsca na odpoczynek moje wspomnienie było widoczne jak nigdy wcześniej.
Słońce nie dociera do takich zakamarków jak to, to istne odludzie. Raj dla takich jak ja. W pewnym momencie hałas wywołany naturalnymi dźwiękami zwierząt obudził pewne stworzenie. To byłem ja, Dragot. Demon bez wspomnień, szlachetniejszy niż nie jeden człowiek. Wiedziałem tylko że jestem Demonem, to jedyne co wywnioskowałem z mego poprzedniego życia. Pierwsze co zrobiłem to odszukałem strumyk wodny, i przejrzałem się w nim odkrywając swe potworne oblicze. Nigdy nie zapomnę tego uczucia.

Wciąż szedłem przed siebie, mając to wspomnienie jako główny obiekt przemyśleń. W końcu zobaczyłem pewien pniak, ścięty jeszcze zza mojej egzystencji. Usiadłem na nim i odpoczywałem. Technika uleczająca to nie byle co, wyczerpała mnie do cna. Ale teraz już czułem się lepiej. Myśli nie krążyły mi już po głowie, umysł mój był czysty. Jednak Puszcza ta skrywała niebezpieczeństwa, a ja byłem zajęty odpoczywaniem by o tym myśleć.

Siedziałem tak i odpoczywałem, stałem się nieostrożny. Teraz nie potrafię wyczuwać energii i jestem łatwym celem. A szczególnie gdy byłem tak rozproszony. W pewnym momencie przypomniałem sobie co mówiłem do Frosta, było tam coś o Messengerach, ale co ja musiałem mieć na myśli? Teraz to miało dla mnie największe znaczenie, jednak gdy zacząłem sobie powoli przypominać o co chodzi usłyszałem coś za moimi plecami. To wszystko przerwało, błyskawicznie wstałem i się odwróciłem, moje obawy okazały się słuszne. Niecodzienną rzeczą było zobaczenie Demona. I to o bardzo nieludzkim wyglądzie.

Od razu gdy się odwróciłem rzucił się na mnie, nie wyglądał na istotę rozumną. Pewnie chciał mnie zaabsorbować, ale ja nie miałem zamiaru się poddawać. Dawno nie stoczyłem porządnej walki, teraz będę mógł się trochę rozruszać. Przyjąłem pozę obronną.
OOC:
マイナーメッセンジャー(Maināmessenjā/minor messenger/Pomniejszy posłaniec)

Siła:34
Szybkość:33
Wytrzymałość:36
Energia:70

HP:540/540
KI:1050/1050

Techniki:
1.GACK
2.Kiaiho defensywne

The member 'MrDragot' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Ku mojemu zaskoczeniu mój przeciwnik nie był bezmyślny, jego cios przebił się przez moją gardę, trafiając mnie w policzek. Wtedy doszło do mnie że ten demon to nie byle szmata. Jest silny, a może nawet silniejszy ode mnie. Cofnąłem się jakieś trzy kroki w tył, tracąc równowagę. Mój przeciwnik zrobił to samo, gada którą przyjął była niezwykle efektowna. Niby taki zwierzak a ma więcej doświadczenia ode mnie. Kolana miał ugięte, a ręce z wyciągniętymi szponami na wysokości torsu. Poruszaliśmy się w odległości trzech metrów od siebię, chodząc w kółko niczym wilki które mają się na siebie zaraz rzucić. Dawno już nie walczyłem z innym demonem, moja żądza krwi wreszcie zostaje zrozumiana. W końcu rzuciłem się na przeciwnika mając zaplanowaną taktykę. Zbliżyłem do niego i chwyciłem go za ramię. Rzuciłem nim w ten sposób o ziemię po czym wyciągnąłem dłonie celując palcami w Demona.
-Suprise!
Po chwili wystrzeliłem w leżącego Demona promień KI z ust o barwie morskiej. Promień ten nie wybuchł a objął całe ciało demona i skierowało go na jakieś 50M w głąb ziemi i dopiero tam wybuchło. Atak był zdecydowanie efektowny i stanowił rewanż za wcześniejszy cios. Jednak kosztował mnie on sporo KI a tej mam już niewiele. Odszedłem od dziury wytworzonej przez technikę i szykowałem się na następny ruch Demona.
OOC:
Technika GACK, - 98KI

Moje HP:600 - 63 = 537
Moje KI: 315 - 98 = 217

HP messengera: 540 - 73 = 467

The member 'MrDragot' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Nie musiałem długo czekać aż to coś wystrzeliło z dziury, wygląda na to że nie tylko ja potrafiłem latać.Jeśli przetrwało taki cios to mam całkiem niezłego sparring partnera, poprzedni cios wciąż bolał, ale atak przeprowadzony przeze mnie zrekompensował to. Demon po chwili znalazł się tuż za mną, ledwo zobaczyłem jego ruchy. Jednak jego próba ataku nie powiodła się, gdyż cios natrafił na moją dłoń. po chwili nasze obydwie ręce zaczęły się ze sobą siłować, patrzyłem wtedy Demonowi w oczy. Może i nie był to ktoś kto wygląda na inteligentnego, ale był dobrym wojownikiem. Jednak ja swojego doświadczenia również nie straciłem. Gdy już się wydawało że siłowanie wychodzi na jego korzyść przyciągnąłem go i trafiłem go prawym kolanem w podbródek przerywając siłowanie. Atak ten podbił go trochę do góry i był świetną kontrą na tą próbę ataku. po chwili ja też podskoczyłem i tym razem kopnąłem go z całej siły lewą nogą. Atakiem ten wysłałem go daleko strącając przy tym kilka drzew. Czułem się wtedy jak kozak, nareszcie pokazałem na co mnie stać. Przyjąłem po tym stosowną pozę, mocny przysiad skierowany bokiem do przeciwnika, ręka na kolanie i ogon niczym u skorpiona. Szykowałem się na jego kolejny atak.
OOC:
Kontratak podstawowym(akcja defensywna) -33dmg
Atak potężny(akcja ofensywna) -63dmg

Moje HP: bez zmian
Moje KI:  bez zmian

HP messengera: 467 -33 = 433 -63 =  370

The member 'MrDragot' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Ten ktoś był naprawdę mocny, walczyłem z całych sił a ten wciąż wstawał. Ale doświadczenie podpowiadało mi że nie należy nie doceniać przeciwnika, a szczególnie jeśli to Demon. Ten zaczął się do mnie zbliżać, i to w szybkim tempie. Postąpiłem tak samo, przeszedłem do ofensywy i leciałem na niego z maksymalną prędkością. Tym razem on był szybszy i mnie trafił. Dostałem wyjątkowo szybkim ciosem z kolana w głowę. posłał mnie tym samym jakieś 10M w dal aż wylądowałem na nogach spowalniając się ręką . Demon wciąż się zbliżał a ja wykorzystałem jego nieuwagę. Tym razem podleciałem i zaatakowałem jego plecy kopnięciem z boku. Posłałem go tym samym z powrotem na ziemię. Ten cios musiał odczuć, dostał centralnie w kręgosłup. Przyjąłem stosowną pozę to ataku i wystrzeliłem w jego stronę, mając prawą rękę zgiętą a lewą wcelowaną w niego. Ta walka dawała mi przyjemność, potrzebowałem czegoś takiego. Byłem naprawdę podekscytowany.
OOC:
Atak podstawowy - 33dmg
Moje HP: 537 - 33 = 504
Moje KI: bez zmian

HP messengera: 370 - 33 = 336

The member 'MrDragot' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Adrenalina mi podskoczyła niesamowicie, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Ten Demon był godnym przeciwnikiem. Wzniosłem się nieco wyżej, ten szykował się do ataku. Jednak ja nabrałem niewidzialną ki w dłoń i sprowadziłem go do parteru mocnym Kiaiho. Byłem już nieźle zdyszany, ta walka powoli dawała mi popalić. Jednak nie miałem zamiaru skończyć jako przekąska dla Demona, o nie! To on tak skończy! Gdy będę pochłaniał kolejnych przeciwników stanę się coraz bliższy dorównaniu mojemu mistrzowi! Napiąłem wszystkie mięście i gdy ten już się podnosił szybkim kopnięciem wbiłem mu głowę w ziemie. Po czymś takim szybko się nie podniesie. Demon wyglądał na coraz bardziej zmęczonego, ale mnie to również tyczyło. Opuściłem nieco gardę i zacząłem mocniej oddychać. Teraz zbyt szybko nie przystąpi do ataku. Miałem chwilę by odetchnąć.
OOC:
Kiaiho defensywne(akcja defensywna)
Cios szybki (akcja ofensywna) - 30dmg
Moje HP: bez zmian
Moje KI: 217 - 3 = 214

HP messengera: 336 - 30 = 306

The member 'MrDragot' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Nie doceniłem mojego przeciwnika, gdy miałem go dobić ten wstał i oburącz zablokował mój cios. Blok ten wywołał salto w tył. Gdy z powrotem wylądowałem ujrzałem Demona który wystrzelił w moją stronę. Jednak moje wyczucie mnie nie zawiodło i uniknąłem jego kopnięcia. Zauwarzyłem że po ostatnim ataku energetycznym został mu na plecach spory ślad, jak po oparzeniu trzeciego stopnia. Na ten widok uśmiechnąłem się po czym wykorzystałem jego nieuwagę. Wciąż był odwrócony co pozwoliło mi wykorzystać jego słaby punkt. Ponownie załadowałem kulę energii z pyska i wystrzeliłem promień w stronę jego pleców. Tym razem jednak był on mniejszy i wybuch na miejscu. Usłyszałem wtedy że przeciwnik zaczął jęczeć z bólu, wcale mu się nie dziwię. Chmura dymu wciąż otaczała przeciwnika, jednak tym razem sam zacząłem powoli iść w jego kierunku.
-No dalej! wiem że chcesz więcej!
Powiedziałem do niego z satysfakcją. Miałem odpoczywać ale on był zbyt cenną zdobyczą. Powoli zbliżałem się aż dojrzałem go ugiętego i warczącego na mój widok. W tym momencie zastanawiałem się czy dobrze postępuje, w końcu to żywa istota taka sama jak on. Może warto okazać jej litość? Myślałem tak wciąż będąc jednak skupiony na walce i pozostając gotowy na ewentualny atak.
OOC:
Unik(akcja defensywna)
GACK o mocy 7%KI - 73dmg (akcja ofensywna)
Moje HP:bez zmian
Moje KI:214 - 98 =115

HP messengera: 336 - 73 = 263

The member 'MrDragot' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Demon wykorzystał moje rozkojarzenie, myślał że ujdzie mu na sucho taki atak. Gdy się zbliżyłem próbował zaatakować mnie swymi szponami. Jednak zdołałem chwycić jego dłoń zanim wykonała ona coś złego. Nie czekając dłużej pociągnąłem go za rękę i uderzyłem co z całej siły  lewym kolanem w brzuch. Nie miałem zamiaru się z nim cackać, ma sporo sił. A te siły są mi potrzebne. Następnie połączyłem swe pięści w młot i z całej siły uderzyłem nimi w potwora tworząc spory krater w ziemi. Ten wyglądał już coraz gorzej, postawiłem na nim swoją stopę i zacząłem sprawdzać czy jeszcze żyje, mam nadzieje że go nie zabiłem bo to by była ogromna strata. Jednak ja wciąż byłem w nienajgorszym stanie, do tej pory tylko dwa ciosy mnie trafiły. Jego plecy wyglądały już fatalnie, całe oparzone. Czułem się wygrany, Demon przypominał już bardziej zwłoki niż wojownika. Dzisiejszego dnia sporo się wydarzyło, ale tą walkę zdecydowanie zapamięta na dłuuugi czas.
OOC:
Blok(akcja defensywna)
Atak Potężny(akcja ofensywna) -63dmg

Moje HP: bez zmian
Moje KI: bez zmian

HP messengera: 263 - 63 =200

The member 'MrDragot' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Wydawało mi się że już wygrałem, wydawało mi się że nic już z niego nie wyjdzie. Wydawało mi się że walka się skończyła. Ależ ja byłem głupi. Demon gwałtownie podniósł się wyprowadzając mnie z równowagi. Wyglądał jakby wszystko zaplanował, nawet nie mrugnąłem okiem a ten mnie zaatakował. Zrobił mi sporą ranę swoimi pazurami, mój pancerz na piersi miał spore wgłębienie. wykonując ten cios uniósł się wysoko w powietrze, zastanawiałem się co ma w planach zrobić. Jednak nie miałem zamiaru pozwolić mu się do mnie zbliżyć, gdy zobaczyłem że zaczyna szarżę złączyłem dłonie(jak do Final Flasha) I używając Ki spowodowałem wybuch odpychający go. Uwielbiałem wykorzystywać Ki blasty w ten sposób. Jednak odepchnięcie nie było zbyt skuteczne, Demon próbował kontynuować. Odepchnąłem go jeszcze trzy razy, po każdym razie robiąc krok do przodu. Przy ostatnim wybuch zdołał sprowadzić go z powrotem na ziemię. Zdołał jednak wylądował na nogach. Potwór był cały w otarciach i oparzeniach, zdawał się bliski osiągnięcia limitu.  Zostało mu już niewiele sił, wystarczy że teraz odpowiednio trafi i to coś będzie wystarczająco osłabione. Podskakiwałem lekko mając pięści na wysokości szyi, przyjąłem potem moją ulubioną gardę. Prawa noga ugięta, lewa wyprostowana. Dokładnie to samo z pięściami. Prawa zgięta i gotowa do ciosu a lewa wyprostowana i gotowa by cios przyjąć. Ustawiony bokiem do przeciwnika, teraz trzeba było już tylko odpowiednio zakończyć tą walkę.
OOC:
Ki blast x 4 - 28 dmg

Moje HP:504 - 34 = 470
Moje KI: 115 - 42 = 73

HP messengera: 200 - 28 = 172

The member 'MrDragot' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Ten Demon nie miał zamiaru się poddawać, wydał z siebie głośny ryk i zaczął biec w moją stronę. Ja postąpiłem tak samo, z tym że ja sunąłem po ziemi. Ta walka była dla mnie coraz trudniejsza, nie byłem w stanie bronić się przed jego ciosami. Skorzystałem ze zdolności zmiany kształtu i z palców prawej dłoni zrobiłem szpony na jego podobieństwo. Z dłoni mej promieniowała fioletowa KI, ten cios musiał być decydujący. W końcu zbliżyliśmy się, on zaatakował szponami lewej ręki, a ja prawej. Obydwoje zaatakowaliśmy w tym samym czasie. Jednak jego cios wydawał się silniejszy. Z mojego policzka popłynęła krew, zacząłem czuć się trochę słabo. Został mi tam spory ślad po jego szponach. Jednak gdy się odwróciłem zastałem go leżącego, z śladem moich szponów. To musiał poczuć o wiele bardziej. To coś już ledwo żyje, oszczędzę mu jego cierpienia. Zacząłem do niego podchodzić mając nadzieje że jego siły już nie pozwolą mu na kolejny atak.
OOC:
Atak podstawowy - 33dmg

Moje HP:470 - 34 = 436
Moje KI: bez zmian

HP messengera: 172 - 33 = 139

The member 'MrDragot' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Przeciwnik wyglądał na bardzo osłabionego, nie miałem czasu do stracenia. Podniosłem go nad głowę i podjąłem próbę absorbcji....i wtedy zrozumiałem. Mam za mało KI by go absorbować, walka potrwa aż będę mógł odpocząć i zregenerować siły na tyle bym mógł dokonać absorbcji. Demon wykorzystał moją nieuwagę i uderzył mnie łokciem w głowę, tym samym schodząc z powrotem na nogi. Nawet jeśli nie mogę go absorbować, mogę go pozbawić przytomności do czasu gdy będę w stanie to zrobić. Nie zostało mu wiele sił, czas pójść na całość. Podszedłem do niego i z całej siły kopnąłem go w tors, posyłając go w lot w stronę krateru po mojej technice. Jednak to nie był dla niego koniec. Wbiłem się w ziemię i zrobiłem tunel aż do tego krateru, z którego wyleciałem tuż przed tym jak to coś do niego doleciało i tym razem odwróciłem się i kopnąłem go z całej siły w tył głowy. To musiało zaboleć, po tym ciosie Demon wypluł krew jednak ja nie pozwoliłem mu tak po prostu spaść na ziemię znowu. Nie dam mu czasu na wypoczynek. Zanim zdążył opaść chwyciłem jego głowę i rozbiłem ją o swoją, utwardzoną część głowy. To akurat posłało go na wypukłą część krateru, ale nie dałem mu odpocząć. Zrobiłem wyskok i równie mocno dobiłem go kopnięciem w tył głowy, wbijając jego głowę w ziemię. Odskoczyłem po tym ciosie na jakieś 10M i czekałem czy wstanie. Po czymś takim mało kto by się podniósł, a szczególnie tak pobity. Ten demon nie miał już szans, miałem nad nim dużą przewagę.
OOC:
Atak podstawowy - 33dmg

Moje HP: 436 - 34 = 402
Moje KI: bez zmian

HP messengera: 139 - 33 = 106

The member 'MrDragot' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Dawno nie spuściłem nikomu takiego manta, tego mi było trzeba. Ten Demon wciąż żył, byłem tego pewien. Postanowiłem że usiądę znowu na tym pniaku i odpocznę po walce. Odwróciłem się do niego plecami i gdy już prawie doszedłem do pniaka tamten wykorzystał chwilę mojej nieuwagi. Błyskawicznie znalazł się za mną i zaczął mnie dusić. Jednak był już bardzo słaby, a tak przynajmniej mogłem rzec ze względu na siłę tego duszenia. Wykorzystałem to że dusił mnie oburącz i uderzyłem go łokciem w brzuch, uwalniając się z jego uchwytu. Gdy to zrobiłem cofnąłem tą rękę i złączyłem pięści w młot, po czym uderzyłem go z półobrotu w twarz. Ten atak ponownie posłał go na ziemię, nic mi już nie mógł zrobić. Zużył zaledwie 1/3 mojego limitu wytrzymałości. Tym razem jednak nie czekałem na jego atak, chwyciłem go za szyję i podniosłem do góry. Tym razem już mi się nie wymknie, sprawdzałem czy nie przesadziłem ale Demony tak łatwo się nie dają. Czekałem aż znowu oprzytomnieje i będę mógł sprawić że nie będzie w stanie podnieść na mnie ręki. Patrzyłem na niego z demonicznym uśmiechem, miałem go już na widelcu. Gdy go pokonam zregeneruje siły, a wtedy absorbuje go i posiądę jego siłę.
OOC:
Atak potężny - 63dmg

Moje HP:402 - 17 = 385
Moje KI: bez zmian

HP messengera: 106 - 63 = 43

The member 'MrDragot' has done the following action : Rzut Kośćmi

'Walka automat ' :

Result :

Demon myślał że dam się znowu nabrać na tą samą sztuczkę, zdawało mu się że jak uda że nie żyje to stracę uwagę ale mnie nie nabierze na to znowu. Zaatakował mnie pięścią w brzuch jednak tym razem przyjąłem cios na klatę, skorzystałem z jego wyczerpania i i rzuciłem nim o ziemię, jednak nie użyłem do tego dużej siły. Następnie uniosłem się na jakieś 30M w górę. Z tego miejsca ponownie ładowałem technikę fali uderzeniowej z ust. Cel był na widelcu, otoczyła mnie aura morskiego zabarwienia. Musiałem włożyć w to odpowiednią ilość energii, by nie zabić przypadkiem tego osobnika. W końcu ręce cofnąłem za siebie i wystrzeliłem promień energii. Trafiłem idealnie w cel i spowodowałem spory wybuch. Gdy kurz opadł zobaczyłem że to coś było częściowo zakopane w ziemi, idealnie. Powoli wróciłem na ziemię i oceniłem swoje dzieło. Walka się zakończyła, wygrałem. Ale to nie koniec dla tego osobnika. Teraz muszę odpocząć, a gdy odpocznę wystarczająco wchłonę tego osobnika. Nie mam serca by go zabić, mam co do niego inne plany. Tak więc usiadłem na pniu, pilnując go. Nareszcie, to coś pokrzyżowało moje zamiary odpoczynku. Teraz już jestem wolny, mogę wreszcie zregenerować siły po ostatnich wydażeniach.
OOC:
GACK 4% - 42dmg

Moje HP: 385 - 17 = 368
Moje KI:73 - 56 = 7

hp messengera: 43 - 42 = 1HP

Koniec Walki