Strona 1 z 2 • 1, 2
Fregata Bounty
Sro Maj 03, 2017 4:20 pm
Bounty to średniej wielkości fregata wyprodukowana na Vegecie. Jest to model już nieco przestarzały, ale dzięki licznym modyfikacjom nadal pozostaje w całkiem niezłej klasie średniej wśród statków tego typu. Właściciel widocznie dbał o niego i wiele inwestował, by komponenty były wciąż sprawne, a wyposażenie dostosowane do potrzeb. Obecnie kapitanem statku jest Jennis, dowodząca tajemniczej grupie o nieznanych celach.
Re: Fregata Bounty
Sro Maj 03, 2017 4:39 pm
Frost wyszedł z pomieszczenia. Każdy krok pozostawiał po sobie mechaniczny dźwięk, więc o skradaniu się nie było mowy. Oczom mężczyzny ukazał się wąski korytarz, prowadzący do kokpitu. Po drodze mijał kilka zamkniętych drzwi. Im bardziej się zbliżał, tym coraz głośniej słyszał rozgorączkowaną rozmowę pomiędzy mężczyzną i kobietą.
- No co to, kurwa, ja mam iść? – warknęła wyraźnie poirytowana.
- Ja muszę iść na działo i rozbić meteoryty. Inaczej nie przelecimy daleko, nawet, jeśli połatamy statek. – odburknął mężczyzna.
Oboje szybko zorientowali się, że ktoś się zbliża. Odwrócili głowy w kierunku Frosta. W kokpicie w fotelach obok siebie siedzieli, znana już Changowi Jennis i jakiś mężczyzna o całkiem niezłej budowie ciała. Z długimi wąsami i zniszczoną cerą, wskazującą na jego bogate doświadczenia w życiu.
Za nimi stał młodszy chłopak, w zasadzie nastolatek. Miał wielkie, zwierzęce uszy wystające spod kępy falistych włosów. Patrzył na Frosta przerażonymi, żółtymi oczami.
- Chyba masz chętnego na zejście do ładowni. – zaśmiał się wąsaty.
- On do ładowni nie idzie. Pójdzie Kolra. – odburknęła Jannis, manewrując szybko kierownicą przed sobą. Za przednią szybą kokpitu widać było całą chmarę meteorytów.
- Ja? Ale... ja nie poradzę sobie. Niech idzie ten changeling. Jeśli doszło tam do wycieku tlenu, mogę się udusić! – zakrzyknął młodzik.
- Racja, Changelingi mogą oddychać w kosmosie. – poparł go wąsacz.
Wtedy metalowa ręka Jennis szybko chwyciła go za podkoszulek i przyciągnęła do siebie. Oczy dziewczyny zapłonęły złością.
- Nie chcę, żeby on szedł do ładowni, zrozumiano?
Warknęła. Mierzyła się wzrokiem z mężczyzną chwilę. Wąsacz chwycił ją za podbródek i ścisnął mocno, aż wykrzywiły jej się usta. Patrzył na nią po męsku z góry.
- To kto tam pójdzie? Ktoś musi pilotować, ktoś musi iść na działo. DO ogarnięcia jest kadłub i ładownia. Masz jakieś pomysły?
OCC: Xanas, możesz wybrać, gdzie chcesz iść. Możesz albo zdecydować się na pilotowanie, albo na strzelanie z działa lub na pójście do ładowni lub pomoc przy kadłubie. Ewentualnie... może wpadniesz na inny pomysł? Możesz iść z kimś lub sam. Droga wolna. Tylko pamiętaj, że przyjmując czyjeś stanowisko, zyskujesz jego przychylność, ale tracąc relacje z kimś innym.
- No co to, kurwa, ja mam iść? – warknęła wyraźnie poirytowana.
- Ja muszę iść na działo i rozbić meteoryty. Inaczej nie przelecimy daleko, nawet, jeśli połatamy statek. – odburknął mężczyzna.
Oboje szybko zorientowali się, że ktoś się zbliża. Odwrócili głowy w kierunku Frosta. W kokpicie w fotelach obok siebie siedzieli, znana już Changowi Jennis i jakiś mężczyzna o całkiem niezłej budowie ciała. Z długimi wąsami i zniszczoną cerą, wskazującą na jego bogate doświadczenia w życiu.
Za nimi stał młodszy chłopak, w zasadzie nastolatek. Miał wielkie, zwierzęce uszy wystające spod kępy falistych włosów. Patrzył na Frosta przerażonymi, żółtymi oczami.
- Chyba masz chętnego na zejście do ładowni. – zaśmiał się wąsaty.
- On do ładowni nie idzie. Pójdzie Kolra. – odburknęła Jannis, manewrując szybko kierownicą przed sobą. Za przednią szybą kokpitu widać było całą chmarę meteorytów.
- Ja? Ale... ja nie poradzę sobie. Niech idzie ten changeling. Jeśli doszło tam do wycieku tlenu, mogę się udusić! – zakrzyknął młodzik.
- Racja, Changelingi mogą oddychać w kosmosie. – poparł go wąsacz.
Wtedy metalowa ręka Jennis szybko chwyciła go za podkoszulek i przyciągnęła do siebie. Oczy dziewczyny zapłonęły złością.
- Nie chcę, żeby on szedł do ładowni, zrozumiano?
Warknęła. Mierzyła się wzrokiem z mężczyzną chwilę. Wąsacz chwycił ją za podbródek i ścisnął mocno, aż wykrzywiły jej się usta. Patrzył na nią po męsku z góry.
- To kto tam pójdzie? Ktoś musi pilotować, ktoś musi iść na działo. DO ogarnięcia jest kadłub i ładownia. Masz jakieś pomysły?
OCC: Xanas, możesz wybrać, gdzie chcesz iść. Możesz albo zdecydować się na pilotowanie, albo na strzelanie z działa lub na pójście do ładowni lub pomoc przy kadłubie. Ewentualnie... może wpadniesz na inny pomysł? Możesz iść z kimś lub sam. Droga wolna. Tylko pamiętaj, że przyjmując czyjeś stanowisko, zyskujesz jego przychylność, ale tracąc relacje z kimś innym.
- Xanas
- Liczba postów : 610
Data rejestracji : 31/10/2012
Identification Number
HP:
(1127/1500)
KI:
(0/0)
Re: Fregata Bounty
Pią Maj 05, 2017 10:54 pm
Frost dziwnie widział w nowych okularach. mechaniczne protezy działały sprawnie, ale minie trochę czasu zanim się do nich przyzwyczai. Nie było to miłe uczucie ale lepsze to niż leżenie pod kroplówką do końca swojego życia. No nic, trzeba będzie poznać załogę tego statku, ponieważ domyślał się że laseczka nie jest tu jedynym załogantem.
Szedł spokojnie przez cały statek który okazał się całkiem spory. Nie miał pojęcia dokąd idzie ale wiedział że w końcu trafi na jakichś ludzi. W nowej formie był całkiem spory ale na szczęście sufit był w znacznej wysokości i nie chaczył o nic głową.
W końcu doszedł do kokpitu. Nie obawiał się nowej załogi, ale nie spodziewał się takiej mieszanki osobowości jaką zastał kiedy wszedł do pomieszczenia. Zastał ciekawych ludzi w ciekawej sytuacji. Nie przeszkadzał nikomu póki nie zakończyli rozmowy.
Widać była że jennis nie chce by jaszczur poszedł do ładowni. Może było tam coś ciekawego, a może bała się że coś ukradnie. Na pewno nie ufała mu, a on zresztą jej też nie ufał. Oprócz tego frost zarejestrował brodatego wąsacza który widać sporo trenował, oraz małego kociaka faceta. Ten ostatni musiał być maskotką oraz chłopcem na posyłki. Może był tu na stażu? Cholera wie, ale jeśli ci byli tutaj po to by łapać przestępców to albo ten chłopak umie więcej niż wskazuje na to postura, albo faktycznie znalazł się tu przez przypadek.
Meteoryty.. Gdyby był w pełni sił to nie stanowiłyby pewnie one dla niego żadnej przeszkody. Mógłby latać w okół statku i je rozwalać, ale w obecnej sytuacji mijało się to z celem. Nie był w pełni sił, a obecne protezy pewnie nie wytrzymały by pewnie nawet jednego uderzenia w ten kamień.
- No cześć. - odezwał się w końcu po ich kłótni. - Jak Jennis nie chce bym tam szedł to nie ma co się kłócić. Mogę pomóc gdzie indziej.
Mimo wszystko był żołnierzem. Jeśli myśleli że jaszczur zaleje się łzami i padnie im do stóp by dziękować za pomoc, to musiał ich rozczarować. Bez problemu uznał Jennis za swoją dowódczynię i tak będzie ją traktował. Przynajmniej na razie.
- Jeśli miałbym być szczery to nie znam tego statku, a więc najlepiej by było by wąsaty poszedł do ładowni, mały kociak łatać kadłub, a ja bym usiadł za działem. Szkolenie z obsługi dział miałem dawno temu, ale z asteroidami sobie poradzę.
Nie znał ich imion więc wolał na razie rozdać im przydomki. Miał nadzieję, że spodoba im się jego propozycja i ruszą tyłki zanim meteoryty zniszczą statek. Oczywiście ktoś musiał mu powiedzieć gdzie znajdzie stanowisko strzeleckie
Szedł spokojnie przez cały statek który okazał się całkiem spory. Nie miał pojęcia dokąd idzie ale wiedział że w końcu trafi na jakichś ludzi. W nowej formie był całkiem spory ale na szczęście sufit był w znacznej wysokości i nie chaczył o nic głową.
W końcu doszedł do kokpitu. Nie obawiał się nowej załogi, ale nie spodziewał się takiej mieszanki osobowości jaką zastał kiedy wszedł do pomieszczenia. Zastał ciekawych ludzi w ciekawej sytuacji. Nie przeszkadzał nikomu póki nie zakończyli rozmowy.
Widać była że jennis nie chce by jaszczur poszedł do ładowni. Może było tam coś ciekawego, a może bała się że coś ukradnie. Na pewno nie ufała mu, a on zresztą jej też nie ufał. Oprócz tego frost zarejestrował brodatego wąsacza który widać sporo trenował, oraz małego kociaka faceta. Ten ostatni musiał być maskotką oraz chłopcem na posyłki. Może był tu na stażu? Cholera wie, ale jeśli ci byli tutaj po to by łapać przestępców to albo ten chłopak umie więcej niż wskazuje na to postura, albo faktycznie znalazł się tu przez przypadek.
Meteoryty.. Gdyby był w pełni sił to nie stanowiłyby pewnie one dla niego żadnej przeszkody. Mógłby latać w okół statku i je rozwalać, ale w obecnej sytuacji mijało się to z celem. Nie był w pełni sił, a obecne protezy pewnie nie wytrzymały by pewnie nawet jednego uderzenia w ten kamień.
- No cześć. - odezwał się w końcu po ich kłótni. - Jak Jennis nie chce bym tam szedł to nie ma co się kłócić. Mogę pomóc gdzie indziej.
Mimo wszystko był żołnierzem. Jeśli myśleli że jaszczur zaleje się łzami i padnie im do stóp by dziękować za pomoc, to musiał ich rozczarować. Bez problemu uznał Jennis za swoją dowódczynię i tak będzie ją traktował. Przynajmniej na razie.
- Jeśli miałbym być szczery to nie znam tego statku, a więc najlepiej by było by wąsaty poszedł do ładowni, mały kociak łatać kadłub, a ja bym usiadł za działem. Szkolenie z obsługi dział miałem dawno temu, ale z asteroidami sobie poradzę.
Nie znał ich imion więc wolał na razie rozdać im przydomki. Miał nadzieję, że spodoba im się jego propozycja i ruszą tyłki zanim meteoryty zniszczą statek. Oczywiście ktoś musiał mu powiedzieć gdzie znajdzie stanowisko strzeleckie
Re: Fregata Bounty
Nie Maj 07, 2017 12:17 am
- Super, to ja lecę do kadłuba! – zakrzyknął młodzik i nie czekając na reakcję wybiegał na korytarz.
- Kolra! – zawołała za nim Jennis, obracając głowę za siebie. Chłopca już jednak nie było. – Cholera! – krzyknęła, uderzając z całych sił w panel samolotu swoją mechaniczną ręką. Ten nie wgniótł się jednak, ale nosił znamiona podobnego traktowania w przeszłości. Zerwała się na równe nogi i w oka mgnieniu znalazła się naprzeciw Frosta. Była od niego dużo niższa. Sięgała mu może do ramienia. Mimo to chwyciła go za nową protezę ręki i pociągnęła do siebie. Sprzęt wydał jęczący, ostrzegawczy dźwięk. – Ja tu wydaję rozkazy i lepiej szybko się do tego przyzwyczaj! – warknęła. Jej oczy płonęły.
- Jenn! – warnkął ostrzegawczo wąsacz. To zadziałało na kobietę. Puściła changelinga.
- No tak, ty się akurat nie sprzeciwiłeś. Kolra jeszcze mnie popamięta. – burknęła, puszczając ramię Frosta. Mruczała chwilę pod nosem, a potem rzekła.– Skoro tak, to Frost idzie na działo. Mam nadzieję, że się na tym znasz, skoro się do tego garniesz. Nie muszę chyba mówić, że za głupotę się płaci? A ty, Buzz, idź do ładowni.
Po tych słowach usiadła z powrotem za sterem i już nic nie mówiąc, sterowała z nachmurzoną miną.
- Zaprowadzę cię. – powiedział wąsacz, wychodząc z pomieszczenia. Przeszli kawałek korytarzem, po czym drabiną na dolny pokład i tam niżej schodkami do miejsca, gdzie znajdowało się działko laserowe. Po drodze słychać było krzyki kilku osób w okolicy kadłuba. Xanas widywał już takie. Nic specjalnego, typowy egzemplarz, nieco zużyty. Wystarczyło usiąść w fotelu i wiedzieć, które przyciski kiedy naciskać.
- Zostawiam cię tu, brachu. Jenn wyjaśni ci wszystko przez mikrofon. Nie ma czasu na gadki o dupach i cyckach. – powiedział Buzz na odchodne.
Frost został sam. Z tego miejsca mógł spokojnie udać się do ładowni lub w miejsce kadłuba. Albo po prostu zostać, zasiąść w fotelu, założyć słuchawki na uszy i przejść do dzieła.
OCC: Xanas, w tej sesji relacje, jakie nawiązujesz z poszczególnymi postaciami mają dla mnie spore znaczenie. Dlatego nie szłam dalej z wątkiem. Chciałabym najpierw wiedzieć, jak Frost zareagował na zachowanie Jennis, czy mówił coś po drodze Buzzowi i ... oczywiście, czy chce wybrać się na spacer, zanim zasiądzie za działem. Potem wyjaśnię ci zasady działania działa – użyjemy kości.
- Kolra! – zawołała za nim Jennis, obracając głowę za siebie. Chłopca już jednak nie było. – Cholera! – krzyknęła, uderzając z całych sił w panel samolotu swoją mechaniczną ręką. Ten nie wgniótł się jednak, ale nosił znamiona podobnego traktowania w przeszłości. Zerwała się na równe nogi i w oka mgnieniu znalazła się naprzeciw Frosta. Była od niego dużo niższa. Sięgała mu może do ramienia. Mimo to chwyciła go za nową protezę ręki i pociągnęła do siebie. Sprzęt wydał jęczący, ostrzegawczy dźwięk. – Ja tu wydaję rozkazy i lepiej szybko się do tego przyzwyczaj! – warknęła. Jej oczy płonęły.
- Jenn! – warnkął ostrzegawczo wąsacz. To zadziałało na kobietę. Puściła changelinga.
- No tak, ty się akurat nie sprzeciwiłeś. Kolra jeszcze mnie popamięta. – burknęła, puszczając ramię Frosta. Mruczała chwilę pod nosem, a potem rzekła.– Skoro tak, to Frost idzie na działo. Mam nadzieję, że się na tym znasz, skoro się do tego garniesz. Nie muszę chyba mówić, że za głupotę się płaci? A ty, Buzz, idź do ładowni.
Po tych słowach usiadła z powrotem za sterem i już nic nie mówiąc, sterowała z nachmurzoną miną.
- Zaprowadzę cię. – powiedział wąsacz, wychodząc z pomieszczenia. Przeszli kawałek korytarzem, po czym drabiną na dolny pokład i tam niżej schodkami do miejsca, gdzie znajdowało się działko laserowe. Po drodze słychać było krzyki kilku osób w okolicy kadłuba. Xanas widywał już takie. Nic specjalnego, typowy egzemplarz, nieco zużyty. Wystarczyło usiąść w fotelu i wiedzieć, które przyciski kiedy naciskać.
- Zostawiam cię tu, brachu. Jenn wyjaśni ci wszystko przez mikrofon. Nie ma czasu na gadki o dupach i cyckach. – powiedział Buzz na odchodne.
Frost został sam. Z tego miejsca mógł spokojnie udać się do ładowni lub w miejsce kadłuba. Albo po prostu zostać, zasiąść w fotelu, założyć słuchawki na uszy i przejść do dzieła.
OCC: Xanas, w tej sesji relacje, jakie nawiązujesz z poszczególnymi postaciami mają dla mnie spore znaczenie. Dlatego nie szłam dalej z wątkiem. Chciałabym najpierw wiedzieć, jak Frost zareagował na zachowanie Jennis, czy mówił coś po drodze Buzzowi i ... oczywiście, czy chce wybrać się na spacer, zanim zasiądzie za działem. Potem wyjaśnię ci zasady działania działa – użyjemy kości.
- Xanas
- Liczba postów : 610
Data rejestracji : 31/10/2012
Identification Number
HP:
(1127/1500)
KI:
(0/0)
Re: Fregata Bounty
Nie Maj 07, 2017 3:23 pm
Frost nie wiedział jakie panują tutaj warunki w hierarchii dowodzenia. Jednak zauważył że panuje tutaj istna samowolka po kłótniach i reakcjach na jego plan. On tylko podsunął swoją opinię, nie miał zamiaru przejmować dowodzenia. Był po prostu dość wysoko postawionym żołnierzem i to było normalne że podsuwał dowódcy swoje pomysły. Widać że Jennis była na niego zła za to.
Gdy złapała go za protezę przekrzywił głowę. Nie czuł strachu, za dużo przeszedł by w takiej sytuacji odczuwać bojaźń.
- Tak jest szefowo. Wybacz, stare przyzwyczajenia. - odpowiedział spokojnie mimo jej ognistego wzroku. - Nie chciałem przejmować dowodzenia, obawiałem się tylko zanim wy zaczniecie działać to asteroidy zdążą uszkodzić statek. Jestem ci coś winny i możesz na mnie polegać.
Gdy trochę się uspokoiła i wydała polecenia jaszczur pokiwał głową.
- Jasne, obsadzałem czasem działa na statkach wojennych mojej rasy. Jestem żołnierzem.
Następnie ruszył przed siebie razem z wąsaczem ku stanowisku dział.
W sumie nie powinien był się dziwić. To nie była grupa wojskowa. To była po prostu zbieranina jakichś poszukiwaczy przygód. Coś zupełnie innego od twardej dyscypliny którą wprowadzały changi. Jego rasa wprowadzała zawsze rządy militarne więc taka samowolka jak podważanie decyzji kapitana czy samowolka mogły skończyć się sądem wojskowym, a nawet rozstrzelaniem. Tutaj to jednak co innego. Jennis chciała być kapitanem, ale młodzik podważał jej słowa, a wąsacz najwyraźniej nie uznawał jej władzy. Po co jej tacy ludzie? Trzeba będzie to wybadać o co tu chodzi. Jest tu jeszcze trochę innych osób ale na razie powinien sie skupić na kilku. Może potem zaprosi Jennis za drinka w przeprosinach.
Frost usadowił się w fotelu strzelca i jeszcze sprawdził metalową rekę czy dobrze funkcjonowała. Tutaj liczył się refleks, a tego mu nigdy mu nie brakowało. Ciekawe czy metalowa proteza nadąży za jego reakcjami.
Na słowa wąsacza uśmiechną się lekko i pokiwał głową.
Kiedy człowiek się oddalił frost założył słuchawki na uszy i zameldował.
- Frost melduje się na pozycji Pani Kapitan. - następnie zaczął przygotowywać się do akcji. Przetestował kąt obrotu laserów jak i ogólne sterowanie, po czym czekał na rozkazy od laseczki.
//
OCC Zrobie trening teraz jeśli mogę
Gdy złapała go za protezę przekrzywił głowę. Nie czuł strachu, za dużo przeszedł by w takiej sytuacji odczuwać bojaźń.
- Tak jest szefowo. Wybacz, stare przyzwyczajenia. - odpowiedział spokojnie mimo jej ognistego wzroku. - Nie chciałem przejmować dowodzenia, obawiałem się tylko zanim wy zaczniecie działać to asteroidy zdążą uszkodzić statek. Jestem ci coś winny i możesz na mnie polegać.
Gdy trochę się uspokoiła i wydała polecenia jaszczur pokiwał głową.
- Jasne, obsadzałem czasem działa na statkach wojennych mojej rasy. Jestem żołnierzem.
Następnie ruszył przed siebie razem z wąsaczem ku stanowisku dział.
W sumie nie powinien był się dziwić. To nie była grupa wojskowa. To była po prostu zbieranina jakichś poszukiwaczy przygód. Coś zupełnie innego od twardej dyscypliny którą wprowadzały changi. Jego rasa wprowadzała zawsze rządy militarne więc taka samowolka jak podważanie decyzji kapitana czy samowolka mogły skończyć się sądem wojskowym, a nawet rozstrzelaniem. Tutaj to jednak co innego. Jennis chciała być kapitanem, ale młodzik podważał jej słowa, a wąsacz najwyraźniej nie uznawał jej władzy. Po co jej tacy ludzie? Trzeba będzie to wybadać o co tu chodzi. Jest tu jeszcze trochę innych osób ale na razie powinien sie skupić na kilku. Może potem zaprosi Jennis za drinka w przeprosinach.
Frost usadowił się w fotelu strzelca i jeszcze sprawdził metalową rekę czy dobrze funkcjonowała. Tutaj liczył się refleks, a tego mu nigdy mu nie brakowało. Ciekawe czy metalowa proteza nadąży za jego reakcjami.
Na słowa wąsacza uśmiechną się lekko i pokiwał głową.
Kiedy człowiek się oddalił frost założył słuchawki na uszy i zameldował.
- Frost melduje się na pozycji Pani Kapitan. - następnie zaczął przygotowywać się do akcji. Przetestował kąt obrotu laserów jak i ogólne sterowanie, po czym czekał na rozkazy od laseczki.
//
OCC Zrobie trening teraz jeśli mogę
Re: Fregata Bounty
Nie Maj 07, 2017 11:33 pm
- Dobrze, Frost. Zobaczymy, jak sobie z tymi meteorytami poradzimy... –głos Jennis zniekształcał kiepskiej jakości kanał komunikacyjny.
Za szybą Xanas widział spory pas meteorytow, unoszący się w przestrzeni kosmicznej.
- Musimy znaleźć drogę wyjścia z tego pasa meteorytów, a żeby tego dokonać trzeba współpracować. – mówiła dalej, wyraźnie mocno skupiona na manewrowaniu. – Statek nie wytrzyma zbyt długo. Trzy meteoryty w jedną partię i lądujemy awaryjnie, o ile nie zginiemy... Będę starała się podlatywać tak, żeby nie leciało w nas więcej niż trzy meteoryty na raz. Mów mi, w które ty strzelasz, a które ja mam omijać, ok? Ooooo, Here they come!
Oczom Frosta ukazały się dwa sporej wielkości meteoryty. Jeden z nich leciał w stronę kadłuba, a drugi w ładownię.
OCC:
Wyjaśnienie zasad
Uratuj statek, unikając uderzeń meteorytów
Rzucamy 5 rund
Wytrzymałość danej partii samolotu to 3
Obecny status:
Kadłub 3/3
Ster 3/3
Ładownia 3/3
Działo 3/3
Po 1 uderzeniu meteorytu partia słabnie o 1
Rzut na ilość meteorytów
1-30 – 1 meteoryt
31-60 – 2 meteoryty
61-90 – 3 meteoryty
91-100 – 0 meteorytów
Kierunek lotu meteorytu
1-30 – Kadłub szansa trafienia
31-60 – Ster
61-90 – ładownia
91-100 – Prosto w działo
Możliwe akcje:
Xanas ostrzeliwuje 1 meteoryt, szansa trafienia 70% lub 90%, jeśli leci w działo
Xanas ostrzeliwuje 2 meteoryty, szansa trafienia każdego 50% lub 70% i 70%, jeśli oba lecą w działo lub 70% i 50% jeśli jeden leci w działo a drugi w inną partię statku
Xanas ostrzeliwuje 3 meteoryty, szansa trafienia 30% dla każdego lub 50% dla każdego, jeśli wszystkie lecą w działo lub 50% i 30%, jeśli jeden leci w działo a kolejne w inną partię statku
Jennis wymija jeden meteoryt – szansa 70%
Jennis wymija 2 meteoryty – szansa 50% dla każdego
Jennis wymija 3 meteoryty – szansa 30% dla każdego
Jennis wymija ten sam meteoryt, co Xanas ostrzeliwuje: boost 30% do każdego
Za szybą Xanas widział spory pas meteorytow, unoszący się w przestrzeni kosmicznej.
- Musimy znaleźć drogę wyjścia z tego pasa meteorytów, a żeby tego dokonać trzeba współpracować. – mówiła dalej, wyraźnie mocno skupiona na manewrowaniu. – Statek nie wytrzyma zbyt długo. Trzy meteoryty w jedną partię i lądujemy awaryjnie, o ile nie zginiemy... Będę starała się podlatywać tak, żeby nie leciało w nas więcej niż trzy meteoryty na raz. Mów mi, w które ty strzelasz, a które ja mam omijać, ok? Ooooo, Here they come!
Oczom Frosta ukazały się dwa sporej wielkości meteoryty. Jeden z nich leciał w stronę kadłuba, a drugi w ładownię.
OCC:
Wyjaśnienie zasad
Uratuj statek, unikając uderzeń meteorytów
Rzucamy 5 rund
Wytrzymałość danej partii samolotu to 3
Obecny status:
Kadłub 3/3
Ster 3/3
Ładownia 3/3
Działo 3/3
Po 1 uderzeniu meteorytu partia słabnie o 1
Rzut na ilość meteorytów
1-30 – 1 meteoryt
31-60 – 2 meteoryty
61-90 – 3 meteoryty
91-100 – 0 meteorytów
Kierunek lotu meteorytu
1-30 – Kadłub szansa trafienia
31-60 – Ster
61-90 – ładownia
91-100 – Prosto w działo
Możliwe akcje:
Xanas ostrzeliwuje 1 meteoryt, szansa trafienia 70% lub 90%, jeśli leci w działo
Xanas ostrzeliwuje 2 meteoryty, szansa trafienia każdego 50% lub 70% i 70%, jeśli oba lecą w działo lub 70% i 50% jeśli jeden leci w działo a drugi w inną partię statku
Xanas ostrzeliwuje 3 meteoryty, szansa trafienia 30% dla każdego lub 50% dla każdego, jeśli wszystkie lecą w działo lub 50% i 30%, jeśli jeden leci w działo a kolejne w inną partię statku
Jennis wymija jeden meteoryt – szansa 70%
Jennis wymija 2 meteoryty – szansa 50% dla każdego
Jennis wymija 3 meteoryty – szansa 30% dla każdego
Jennis wymija ten sam meteoryt, co Xanas ostrzeliwuje: boost 30% do każdego
Re: Fregata Bounty
Nie Maj 07, 2017 11:33 pm
The member 'NPC.' has done the following action : Rzut Kośćmi
'Procent' : 38, 85
'Procent' : 38, 85
Re: Fregata Bounty
Nie Maj 07, 2017 11:34 pm
do skasowania - brakuje jednego rzutu dla drugiego meteorytu
Re: Fregata Bounty
Nie Maj 07, 2017 11:34 pm
The member 'NPC.' has done the following action : Rzut Kośćmi
'Procent' : 3
'Procent' : 3
- Xanas
- Liczba postów : 610
Data rejestracji : 31/10/2012
Identification Number
HP:
(1127/1500)
KI:
(0/0)
Re: Fregata Bounty
Wto Maj 09, 2017 9:21 pm
Mimo że jej głos był zniekształcony to widać było że Jennis się uspokoiła. Widać był to jednorazowy, chwilowy, typowy dla tej płci wybuch agresji który po chwili mijał. Szybko odzyskała spokój i teraz znów była poważna. W końcu sytuacja też nie należała do pięknych. Wielki pas meteorów zagradzał im drogę, a widać żaden z tutejszych wojowników nie był na tyle silny by wylecieć i bronić ręcznie statek przed kamulcami. Frost dałby radę ale nie w tej chwili. Cholerni Sayianie. Jeszcze go popamiętają.
Frost wysłuchał instrukcji laseczki i pokiwał głową. Tak, nie mogą oberwać.
Nie mógł tego spieprzyć, ale w sumie co za głupiec wybiera drogę przez pas asteroid? Może to był ten wąsaty?
Nie było czasu na roztrząsanie. Liczyło się tu i teraz. Trzeba było zestrzelić meteoryty.
- Tak jest Pani Kapitan. - odpowiedział jaszczur i skierował lufy statku na nadciągających wrogów.
Obserwował je uważnie po czym wybrał ten który leci w stronę kadłuba.
- Zajmij się tym co leci w stronę ładowni, ja wezmę ten drugi. - zakomunikował Jennis, po czym namierzył odpowiedni kamulec i wystrzelił. Mógł spróbować zająć się oboma kamykami sam ale był żołnierzem, a nie samcem alfa który kozaczy, dlatego wolał skorzystać z pomocy kiedy jest taka możliwość. Nie ma co kusić losu.
Trening cz. 2
Frost wysłuchał instrukcji laseczki i pokiwał głową. Tak, nie mogą oberwać.
Nie mógł tego spieprzyć, ale w sumie co za głupiec wybiera drogę przez pas asteroid? Może to był ten wąsaty?
Nie było czasu na roztrząsanie. Liczyło się tu i teraz. Trzeba było zestrzelić meteoryty.
- Tak jest Pani Kapitan. - odpowiedział jaszczur i skierował lufy statku na nadciągających wrogów.
Obserwował je uważnie po czym wybrał ten który leci w stronę kadłuba.
- Zajmij się tym co leci w stronę ładowni, ja wezmę ten drugi. - zakomunikował Jennis, po czym namierzył odpowiedni kamulec i wystrzelił. Mógł spróbować zająć się oboma kamykami sam ale był żołnierzem, a nie samcem alfa który kozaczy, dlatego wolał skorzystać z pomocy kiedy jest taka możliwość. Nie ma co kusić losu.
Trening cz. 2
Re: Fregata Bounty
Sro Maj 10, 2017 8:05 pm
Frost mierzył w meteoryt, który sobie obrał za cel. Pozycja nie byla za trudna, tylko urządzenie nieco już nadszerpnięte zębem czasu. Zapewne po trzecim-czwartym użyciu czułby się w dziale jak ryba w wodzie. Teraz jednak nie wiedział, czego się spodziewać. Czy mechanizmy będą wyrobione? Jaki będzie zakres ruchów? Czy lufa przekrzywia strzały? Wymierzył, strzelił i... trafił. Choć ledwie. Lecz nie była to wina jego umiejętności. Tym bardziej, ze musiał brać pod uwagę zmiany toru lotu statku. Za to Jennis wyminęła swój meteoryt pierwszorzędnie. Szkoda, że nie wzięła pod uwagę, że warto dać i działu lepszy kąt natarcia... o czym to mogło świadczyć?
Nie było jednak czasu na zastanawianie się, ponieważ w stronę statku lecialy kolejne dwa meteoryty - jeden w kierunku ładowni a drugi na kadłub.
- Dobra robota. Który mam brać teraz?
OCC:
Obecny status:
Kadłub 3/3
Ster 3/3
Ładownia 3/3
Działo 3/3
Nie było jednak czasu na zastanawianie się, ponieważ w stronę statku lecialy kolejne dwa meteoryty - jeden w kierunku ładowni a drugi na kadłub.
- Dobra robota. Który mam brać teraz?
OCC:
Obecny status:
Kadłub 3/3
Ster 3/3
Ładownia 3/3
Działo 3/3
Re: Fregata Bounty
Sro Maj 10, 2017 8:05 pm
The member 'NPC.' has done the following action : Rzut Kośćmi
'Procent' : 61, 18, 32
'Procent' : 61, 18, 32
Re: Fregata Bounty
Sro Maj 10, 2017 8:07 pm
The member 'NPC.' has done the following action : Rzut Kośćmi
'Procent' : 85, 15
'Procent' : 85, 15
- Xanas
- Liczba postów : 610
Data rejestracji : 31/10/2012
Identification Number
HP:
(1127/1500)
KI:
(0/0)
Re: Fregata Bounty
Pią Maj 12, 2017 3:46 pm
No poszło jak z płatka. Jeden kamulec zlikwidowany, a drugi ominięty. Zrobione to zostało praktycznie z książkową precyzją. Widać że działo miało już swoje lata ale sprawowało się całkiem dobrze. Mimo wszystko przydał by mu się solidny remont lub wymiana. Oczywiście Frost się na tym nie znał ponieważ nie był inżynierem tylko żołnierzem, ale nawet on widział ewidentne ślady zużycia które pokrywały kontroler działa. Miał nadzieję że urządzenie nie nawali, bo wtedy on musiałby wyjść na zewnątrz i robić za działo.
Całkiem nieźle mu to wyszło zważywszy że dopiero oswajał się z protezami, za to Jenn pokazała całkiem niezłą sztukę pilotowania statkiem. On nigdy nie był dobrym pilotem mimo iż znał się na tym na tyle by dolecieć do planety. Nie byłby jednak wstanie manewrować pomiędzy meteorytami z taką gracją jak Jenni. Niezła laseczka z niej była.
Nadlatywały za to kolejne dwa meteory. Najlepiej było ponowić strategię.
- Zajmij się tym co poprzednio Jenn. - powiedział odruchowo, nie myśląc nawet o tym że zdrabnia jej imię.
Sam nacelował na ten kamień który leciał w kadłub i pociągnął za spust.
Trening cz.3
Całkiem nieźle mu to wyszło zważywszy że dopiero oswajał się z protezami, za to Jenn pokazała całkiem niezłą sztukę pilotowania statkiem. On nigdy nie był dobrym pilotem mimo iż znał się na tym na tyle by dolecieć do planety. Nie byłby jednak wstanie manewrować pomiędzy meteorytami z taką gracją jak Jenni. Niezła laseczka z niej była.
Nadlatywały za to kolejne dwa meteory. Najlepiej było ponowić strategię.
- Zajmij się tym co poprzednio Jenn. - powiedział odruchowo, nie myśląc nawet o tym że zdrabnia jej imię.
Sam nacelował na ten kamień który leciał w kadłub i pociągnął za spust.
Trening cz.3
Re: Fregata Bounty
Sob Maj 13, 2017 1:18 pm
Jenn zdawała się nie zwracać uwagi na zdrobnienia, choć to oczywiście dobre pytanie, czy lubiła takie zachowanie. Niestety szczęście nie zawsze sprzyjało Frostowi. Jenn musiała przyśpieszyć, żeby zdążyć wyminąć swój meteoryt, czego chang się ne spodziewał. Już dobrze wymierzył kierujący się w ładownię kamień, gdy ni z tego ni z owego stracił go z pola widzenia. Nie mógł nic więcej zrobić. Statkiem wstrząsnęło od uderzenie, wytrącając również stery z rąk pilota. Oberwali i drugi raz w ładownię.
- Kurrrwa mać. – warknęła Jenn, ale nie miała czasu na dłuższe zastanawianie się. Nie czekała też na rozkazy od Frosta. Leciał kolejny meteoryt, który sprytnie wyminęła tak, by chang mógł sprawnie go zestrzelić. Niemal odruchowo zrobiła to samo z kolejnym kamieniem. – Dobra robota. – pochwaliła go szczerze. – [color=#cc6666]Trochę treningu i możemy być partnerami. – wyznała. – Oj, leci kolejnych kilka. Który mam brać?
W stronę statku zbliżały się trzy meteoryty. Dwa z nich leciały w stronę kadłuba. Jeśli by go trafiły, powstałaby w nim wyrwa zagrażająca reszcie załogi. Ostatni natomiast leciał w ster. Oczywiście nie uszkodziłby w całości fregacie, ale... wstrząs powstały od uderzenia mógłby zrobić krzywdę Jenn...
OCC:
W ramach podsumowania:
Runda 3 i 4 miały po jednym meteorycie, na który we współpracy mierzyli zarówno Frost jak i Jenn, dając im 100% szans na ominięcie.
Obecny status:
Kadłub 2/3
Ster 3/3
Ładownia 2/3
Działo 3/3
- Kurrrwa mać. – warknęła Jenn, ale nie miała czasu na dłuższe zastanawianie się. Nie czekała też na rozkazy od Frosta. Leciał kolejny meteoryt, który sprytnie wyminęła tak, by chang mógł sprawnie go zestrzelić. Niemal odruchowo zrobiła to samo z kolejnym kamieniem. – Dobra robota. – pochwaliła go szczerze. – [color=#cc6666]Trochę treningu i możemy być partnerami. – wyznała. – Oj, leci kolejnych kilka. Który mam brać?
W stronę statku zbliżały się trzy meteoryty. Dwa z nich leciały w stronę kadłuba. Jeśli by go trafiły, powstałaby w nim wyrwa zagrażająca reszcie załogi. Ostatni natomiast leciał w ster. Oczywiście nie uszkodziłby w całości fregacie, ale... wstrząs powstały od uderzenia mógłby zrobić krzywdę Jenn...
OCC:
W ramach podsumowania:
Runda 3 i 4 miały po jednym meteorycie, na który we współpracy mierzyli zarówno Frost jak i Jenn, dając im 100% szans na ominięcie.
Obecny status:
Kadłub 2/3
Ster 3/3
Ładownia 2/3
Działo 3/3
Re: Fregata Bounty
Sob Maj 13, 2017 1:18 pm
The member 'NPC.' has done the following action : Rzut Kośćmi
'Procent' : 81, 82, 7
'Procent' : 81, 82, 7
Re: Fregata Bounty
Sob Maj 13, 2017 1:35 pm
The member 'NPC.' has done the following action : Rzut Kośćmi
'Procent' : 21
'Procent' : 21
Re: Fregata Bounty
Sob Maj 13, 2017 1:38 pm
The member 'NPC.' has done the following action : Rzut Kośćmi
'Procent' : 86
'Procent' : 86
Re: Fregata Bounty
Sob Maj 13, 2017 1:39 pm
The member 'NPC.' has done the following action : Rzut Kośćmi
'Procent' : 2, 48, 16
'Procent' : 2, 48, 16
- Xanas
- Liczba postów : 610
Data rejestracji : 31/10/2012
Identification Number
HP:
(1127/1500)
KI:
(0/0)
Re: Fregata Bounty
Nie Maj 14, 2017 7:45 pm
Kto nie próbuje ten nie nie przeżywa. Tak więc frost nie przejął się kilkoma meteorytami których nie trafił. W końcu nie wiedział czy to był problem jego, czy może działa który przez chwilę chyba się zaciął. To jednak nie był czas na smutki, tylko trzeba było wziąć się mocniej do roboty. Statek oberwał ale jeszcze się trzymał więc jeszcze była szansa.
Kolejne minuty decydowały o losach ich pojazdu. On w sumie nawet znów by przeżył, ale nie wiedział jak reszta załogi, a głupio by było wystawić ich bez powodu. Nawet nie wiedział czy blisko jest jakaś planeta. Lepiej było zachować statek, a dodatkowo ten dług wdzięczności.
Na słowa Jenni tylko uśmiechnął się pod nosem. W sumie nigdy nie miał partner, ani partnerki. Ciekawe jak to jest gdy możesz polegać na kimś innym.
- Zobaczymy jak przeżyjemy. Mimo wszystko ten statek do najlepszych nie należy. - odpowiedział po czym skupił się na nadlatujących kamykach.
Nadlatywały trzy. Problemem było to że jeśli dobrze ich nie zlikwidują to może być problem. Ostatni mógł nawet zagrozić życiu pilota, a tego by nie chciał. Nie to żeby darzył dziewoję jakimś uczuciem, no przecież. Chodziło o to, że jeśli trafiłoby w kokpit to mógłby zniszczyć sterowanie i by musieli dryfować. A to by była lipa straszna.
- Jenni, wymiń ten pierwszy. Ja postaram się zniszczyć te dwa ostatnie. - rzekł szybko do mikrofonu który również widział chyba wieki. Przecież normalne, cywilizowane istoty używały scouterów.
Tak więc poczekał, aż pilot wyminie pierwszy kamień który leciał w stronę kadłuba, po czym sam wziął na cel najpierw pierwszy kamień który też tam leciał. Gdy się z nim rozprawi celuje w ostatni kamień który leciał prosto na Jenni i jego też próbuje odstrzelić.
//
Trening koniec.
Kolejne minuty decydowały o losach ich pojazdu. On w sumie nawet znów by przeżył, ale nie wiedział jak reszta załogi, a głupio by było wystawić ich bez powodu. Nawet nie wiedział czy blisko jest jakaś planeta. Lepiej było zachować statek, a dodatkowo ten dług wdzięczności.
Na słowa Jenni tylko uśmiechnął się pod nosem. W sumie nigdy nie miał partner, ani partnerki. Ciekawe jak to jest gdy możesz polegać na kimś innym.
- Zobaczymy jak przeżyjemy. Mimo wszystko ten statek do najlepszych nie należy. - odpowiedział po czym skupił się na nadlatujących kamykach.
Nadlatywały trzy. Problemem było to że jeśli dobrze ich nie zlikwidują to może być problem. Ostatni mógł nawet zagrozić życiu pilota, a tego by nie chciał. Nie to żeby darzył dziewoję jakimś uczuciem, no przecież. Chodziło o to, że jeśli trafiłoby w kokpit to mógłby zniszczyć sterowanie i by musieli dryfować. A to by była lipa straszna.
- Jenni, wymiń ten pierwszy. Ja postaram się zniszczyć te dwa ostatnie. - rzekł szybko do mikrofonu który również widział chyba wieki. Przecież normalne, cywilizowane istoty używały scouterów.
Tak więc poczekał, aż pilot wyminie pierwszy kamień który leciał w stronę kadłuba, po czym sam wziął na cel najpierw pierwszy kamień który też tam leciał. Gdy się z nim rozprawi celuje w ostatni kamień który leciał prosto na Jenni i jego też próbuje odstrzelić.
//
Trening koniec.
Re: Fregata Bounty
Czw Maj 18, 2017 2:17 pm
Wszystko działo się w ułamkach sekundy. Frost widział ze swojej pozycji, jak statek robi zgrabne gibnięcie na bok, podobne do płynnego ruchu bioder tancerki i w ten sposób wymija lecący meteoryt. Czasu było niewiele. Changeling wymierzył w jeden z nadlatujących kamieni i udało mu się go rozbić. Z jego szczątków posypał się gęsty żwir, całkiem zasłaniający widoczność. Krótko po tym fregatą wstrząsnęło, co oznaczało, że było już za późno, nie udało się uniknąć zderzenia z kolejnym ciałem kosmicznym. Wkrótce Bounty przeleciał przez pył, stworzony w wyniku zniszczenia meteorytu, a oczom Frosta ukazała się czysta i nieskalana przestrzeń kosmiczne.
- Uff, udało się. Dobra robota, Frost. – usłyszał przez głośnik. Głos Jennis był spokojny, pełen ulgi. – Załoga, spotykamy się na głównym pokładzie.
Główny pokład okazał się być niewielką salką. Zebrała się tam cała załoga. Dopiero teraz Frost miał okazję poznać wszystkich. Nieco przy ścianie w rzędzie stała Jennis, wąsacz i inny mężczyzna o smukłym, umięśnionym ciele i czarnych włosach, zwieńczonych kępą siwej grzywki.
Natomiast na środku tłoczyła się reszta ekipy. Było to siedem osób, z czego pięciu mężczyzn, jeden znany mu już nastolatek z kocimi uszami i... jedna kobieta. Nosiła wygodne, skórzane ubranie, dobrane buty. Włosy splotła w warkoczyki.
Wkrótce głos zabrała Jennis.
- Załogo. Udało nam się przebić przez pasmo meteorytów. Jestem wam wszystkim wdzięczna za zaangażowanie, dzięki Wam udało nam się z tego wyjść. Po tym spotkaniu zapraszam was wszystkich na trunki, jedzenie i zabawę, żebyśmy mogli trochę odreagować stres. – zaczęła, choć jej głos był niezwykle poważny. Kilka osób z małego tłumiku wyraziło głośno swoją aprobatę. – Zanim do tego jednak przejdziemy, chciałam coś wam jasno powiedzieć. – zapadła cisza na Sali. – Lecimy razem tym statkiem, mamy wspólne cele do zrealizowania. Nigdy nie udałoby nam się osiągnąć tyle, co do tej pory, gdyby nie żelazna dyscyplina na pokładzie. – dziewczyna zaczęła krążyć nieco po Sali, patrząc każdemu w oczy. – To ważne, ponieważ nie mam zamiaru ryzykować swojego lub czyjegoś życia, ponieważ nie będę pewna, że każdy z was skoczy w ogień, jeśli mu to każę zrobić. Z tego, czy innego powodu. Dyskusje i sprzeciwy nigdy nie były i nie będą tolerowane. – zatrzymała się przy uszatym chłopcu. Popatrzyła na niego chłodno. – [color=#cc6666]Kolra nie wypełnił dzisiaj mojego rozkazu. Kazałam mu udać się do ładowni, a on zlekceważył to i poszedł na kadłub. – Frost obserwował, jak wszyscy członkowie załogi stali zmrożeni. A czoło samego nastolatka pokryło się kropelkami potu. – Za tego rodzaju niesubordynację należy mu się dwadzieścia batów. Eres, wykonać! – rozkazała krótko, znów nie czekając na odpowiedzi lub protesty, po czym powróciła na miejsce, gdzie wcześniej stała.
Tłumek pozostawał milczący. Nikt nie wyłamywał się ani słowem ani gestem. Wyszedł z niego wysportowanej sylwetki mężczyzna w wieku około trzydziestu lat. Miał długie włosy, sięgające do pasa.
Strzepnął ręką. A miejsce dłoni pojawił się bicz stworzony z KI. Natomiast Kolra stał jak wryty. Wyłupił oczy i spoglądał na ludzi wokół siebie, czekając na słowo protestu. W końcu jego błagalny wzrok padł na Frosta...
- Uff, udało się. Dobra robota, Frost. – usłyszał przez głośnik. Głos Jennis był spokojny, pełen ulgi. – Załoga, spotykamy się na głównym pokładzie.
***
Główny pokład okazał się być niewielką salką. Zebrała się tam cała załoga. Dopiero teraz Frost miał okazję poznać wszystkich. Nieco przy ścianie w rzędzie stała Jennis, wąsacz i inny mężczyzna o smukłym, umięśnionym ciele i czarnych włosach, zwieńczonych kępą siwej grzywki.
Natomiast na środku tłoczyła się reszta ekipy. Było to siedem osób, z czego pięciu mężczyzn, jeden znany mu już nastolatek z kocimi uszami i... jedna kobieta. Nosiła wygodne, skórzane ubranie, dobrane buty. Włosy splotła w warkoczyki.
Wkrótce głos zabrała Jennis.
- Załogo. Udało nam się przebić przez pasmo meteorytów. Jestem wam wszystkim wdzięczna za zaangażowanie, dzięki Wam udało nam się z tego wyjść. Po tym spotkaniu zapraszam was wszystkich na trunki, jedzenie i zabawę, żebyśmy mogli trochę odreagować stres. – zaczęła, choć jej głos był niezwykle poważny. Kilka osób z małego tłumiku wyraziło głośno swoją aprobatę. – Zanim do tego jednak przejdziemy, chciałam coś wam jasno powiedzieć. – zapadła cisza na Sali. – Lecimy razem tym statkiem, mamy wspólne cele do zrealizowania. Nigdy nie udałoby nam się osiągnąć tyle, co do tej pory, gdyby nie żelazna dyscyplina na pokładzie. – dziewczyna zaczęła krążyć nieco po Sali, patrząc każdemu w oczy. – To ważne, ponieważ nie mam zamiaru ryzykować swojego lub czyjegoś życia, ponieważ nie będę pewna, że każdy z was skoczy w ogień, jeśli mu to każę zrobić. Z tego, czy innego powodu. Dyskusje i sprzeciwy nigdy nie były i nie będą tolerowane. – zatrzymała się przy uszatym chłopcu. Popatrzyła na niego chłodno. – [color=#cc6666]Kolra nie wypełnił dzisiaj mojego rozkazu. Kazałam mu udać się do ładowni, a on zlekceważył to i poszedł na kadłub. – Frost obserwował, jak wszyscy członkowie załogi stali zmrożeni. A czoło samego nastolatka pokryło się kropelkami potu. – Za tego rodzaju niesubordynację należy mu się dwadzieścia batów. Eres, wykonać! – rozkazała krótko, znów nie czekając na odpowiedzi lub protesty, po czym powróciła na miejsce, gdzie wcześniej stała.
Tłumek pozostawał milczący. Nikt nie wyłamywał się ani słowem ani gestem. Wyszedł z niego wysportowanej sylwetki mężczyzna w wieku około trzydziestu lat. Miał długie włosy, sięgające do pasa.
Strzepnął ręką. A miejsce dłoni pojawił się bicz stworzony z KI. Natomiast Kolra stał jak wryty. Wyłupił oczy i spoglądał na ludzi wokół siebie, czekając na słowo protestu. W końcu jego błagalny wzrok padł na Frosta...
Strona 1 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach