Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Sala treningowa

+14
Joker
Atarashii Ame
Kanade
April
Hikaru
Vita Ora
Keruru
Raziel
Ósemka
Colinuś
NPC.
KOŚCI
Hazard
NPC
18 posters
Go down
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Sala treningowa - Page 11 Empty Sala treningowa

Sro Maj 30, 2012 12:24 am
First topic message reminder :

"Mordownia" - Jak zwykli nazywać to pomieszczenie szczęściarze, którzy na zawsze je opuścili. Tu zaczynał każdy nowy, gnojony do potęgi entej przez wszelkiej maści trenerów.

Raziel
Succub Admin
Succub Admin
Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013


Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk750/750Sala treningowa - Page 11 R0te38  (750/750)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Sob Sie 03, 2013 7:53 pm
Walka była podstawowym żywiołem każdego Saiyanina. Szybkie ciosy, blokady, kontry, kombinacje. Saiyanie byli stworzeni do walki, a wręcz ją uwielbiali. Czerpali z niej jakąś przyjemność. Na Vegecie im lepszym i potężniejszym wojownikiem byłeś, tym miałeś większy szacunek całości. Ale do tego trzeba dążyć licznymi treningami i latami walk.

Raziel z pewną dumą patrzył jak ten zadufany w sobie kadecik leci prosto na ziemie. Widać było po nim, że nie ma już sił na dalszą walkę. Przeliczył się rzucając wyzwanie młodym kadetom. Z jednym by sobie poradził, lecz z dwoma już nie. Pomimo niskiego poziomu mocy razem stanowili niszczącą siłę. A przynajmniej dopóki byli przy zdrowych zmysłach. Kiedy gniew ogarniał młodzieńców, to Saiyańska krew wrzała, gotowa wybuchnąć. Wtedy też tracili możliwość zimnego oceniania sytuacji i dążyli do jak najszybszego zabicia wroga. Nawet kosztem własnego, bądź cudzego życia. Ale takie właśnie są uroki walki. Krzyk Vernila usłyszał w momencie kiedy wylądował na podłodze. Popatrzył na niego i to sprawiło, że jego oponent wyczuł chwilę do ataku. Z krzykiem ruszył na Raziela, próbując dosięgnąć go prawym sierpowym. Cios był skierowany prosto w splot słoneczny chłopaka. Jednak był on na tyle wolny i nieumiejętnie wykonany, że nie zagrażał kruczowłosemu. To był już ostateczna szarża, która powodowana była bezsilnością. Szmaragdowooki delikatnie uchylił się przed nadlatującym ciosem, po czym wymierzył oponentowi solidny kopniak kolanem w żebra. Po ciosie, po którym przeciwnik opluł tors młodziaka krwią nadeszło uderzeniem łokciem z góry. Na sam koniec kop z pół obrotu posłał wojownika w pancerzu na ścianę. Uśmiechnął się zimno kiedy usłyszał okrzyk wnerwionego Vernila. Najwidoczniej furia zaślepiała go do tego stopnia, że nie dostrzegał pomocy ze strony syna Aryenne. Jednak nie przejmował się tym. Jeśli jego towarzysz przesadzi trener najpewniej go usadzi.
Obserwował zimnym i spokojnym wzrokiem jak Vernil odbija cios ich wroga i samemu zadaje obrażenia. Walka już byłą skończona. Ich przeciwnik musiałby wejść na stopień Super Saiyanina by mieć choć cień szansy na zwycięstwo w tym pojedynku. Raziel wzrokiem zaczął szukać jakiegoś trenera. Ostatnie słowa jego kompana trochę go zaniepokoiły.

OCC:

Zwykły w pana za 69 DMG.
[darmowa z systemu]Kontra w pana za 69 DMG.

Jego HP: 24/4500
Jego KI: 4200/4200
Colinuś
Liczba postów : 382
Data rejestracji : 12/01/2013


Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk0/0Sala treningowa - Page 11 R0te38  (0/0)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.pl

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Nie Sie 04, 2013 2:16 pm
 Zbliżał się koniec walki. Przeciwnik ledwo utrzymywał sie na nogach.. A właściwie już przestał to robić. Gdy Vernil zadał swój cios, mężczyzna chciał go zablokować. Wystawił sprawniejszą rękę przed siebie. Chciał na nią przyjąć cały ciężar ciosu, lecz to nie udało się. Brązowooki przebił się przez blokadę i koniec końców, posłał swojego przeciwnika na łopatki. Najwidoczniej przeciwnik miał jeszcze siłę. Wstał i chciał z dużą siłą uderzyć halfa. Przeliczył się. Gdy biegł na swojego kata. Ten tylko wyciągnął przed siebie otwartą dłoń i krzyknął

-KIAI-HO!- Odrzucając agresora w stronę ściany. Krótko po tym na mężczyznę z blizną ruszył Raziel. Celny kopniak, cios z łokcia i to wszystko zakończone ciosem z półobrotu. Coś pięknego. Kombinacje. Dla niejednej istoty nieosiągalne. Dla mieszkańców Vegety? Chleb powszedni. Albo umiesz walczyć, albo jesteś nikim. Innej opcji nie ma.  Przeciwnik padł na ziemie. Oddychał. Żył, ale następnego uderzenia mógłby już nie przeżyć. Vernila jednak rozzłościła inna rzecz. Raziel po raz kolejny zadał cios przeciwnikowi. Czerwona aura znów eksplodowała. Luźne kafelki poszybowały w górę rozbijając się o sufit. Następnie ich skruszone drobinki zaczęły szybko opadać na ziemie. Na wojowników walczących. Na tych, którzy wpatrywali się w finalną fazę walki także. Brązowowłosy ruszył w stronę Raziela. Jego mięśnie były napięte. Na twarzy był czerwony. Złość zwiększyła się. Gdy był przy swoim kompanie, momentalnie uderzył go w brzuch posyłając na ziemię.

-MÓWIŁEM! Nie wtrącaj się!-Powiedział do Kruczowłosego. Po chwili spojrzał na omdlałego wojownika. Walka się zakończyła. Tamten nie miał już sił walczyć. Vernil schylił się. Chwycił swojego przeciwnika za gardło i uniósł go w górę. W ten sposób upewnił się czy ten ma jeszcze siłę walczyć. Odłożył go na ziemię. Powoli się uspokajał. Zdjął z niego napierśnik i rzucił go na ławkę gdzie leżały już dwa kombinezony i scouter. Jeszcze Raz spojrzał na Raziela. Wyskoczył w górę. Zatrzymał się przy suficie. Jeszcze ras spojrzał na nieruszającego się przeciwnika. Uspokoił się.

-Co?-Zapytał w myślach sam siebie. Znów to samo. Dziura w pamięci. Opadał an ziemię. Ani czerwona, ani biała aura nie otaczały już jego ciała. Wylądował. Spojrzał na Raziela. Ten wstawał.

-No cóż. Wygląda na to, że wygraliśmy a…- chciał powiedzieć o tym, że nic nie pamięta, ale głupio mu było. Co pomyślałby sobie, Raziel? Zwiedził wzrokiem sale. Widział kadetów, którzy zaczęli uśmiechać się między sobą. Najwidoczniej obstawiali, kto wygra. Niektórzy byli zszokowani poziomem walczących. Nagle Half ujrzał przeciwnika. Zmasakrowanego. Jedna ręka złamana. To pamiętał. Cięcie też. Ale dziurę w brzuchu na wylot? Momentalnie podszedł do niego. Sprawdził czy ten oddycha. Tak, żył. Chwycił go w talii. Jego zdrową ręką przełożył sobie na ramię, przez szyję. Zaczął unosić się nad ziemią. Znów pojawiła się biała aura. Na twarzy chłopaka można było dostrzec zmęczenie, ale musiał zrobić jeszcze cos…

-Dobra, ja polecę z nim do skrzydła szpitalnego. Nie jest z nim najlepiej. Fantami się później podzielimy, na razie się nimi zaopiekuj. Lecę-powiedział, uśmiechnął się delikatnie, przyłożył wolną rękę do czoła z wystawionymi dwoma palcami i machnął nią w kierunku wyjścia. Poleciał. Przez drzwi. Przez korytarze. Trzymając rannego wojownika, z którego wciąż wyciekała krew.

-Tylko mi tutaj nie wykituj! -powiedział w powietrze.






OCC:

Furia!! +50 do wszystkich statystyk poza wytrzymałością.
Biała Aura wciąż utrzymywana -80 KI
Raziel 195 DMG koszt 195 KI

Kiai-ho w kolesia. Koszt  24 KI

FURIAA!!
Koniec. Postać uspokaja się

.

Koniec Treningu.


z/t->pokoje szpitalne.

Raziel
Raziel
Succub Admin
Succub Admin
Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013

Skąd : Rzeszów

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk750/750Sala treningowa - Page 11 R0te38  (750/750)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Nie Sie 04, 2013 9:29 pm
Koniec walki. O wiele potężniejszy oponent leżał teraz na deskach ledwo dysząc. Obaj kadeci również byli mocno z poniewierani. Rany po bitwie w koszarach ciągle się nie zagoiły do końca. Raziel czuł, jak wcześniej nastawione ramię, zaczyna go powoli narywać. Mieli się ograniczać i nie przemęczać. A co zrobili zaraz po wyjściu ze szpitala? Wdali się w bójkę z o wiele silniejszym od nich wojownikiem. I to ledwie wygraną. Gdyby nie furia, w którą wpadali kolejni uczestnicy batalii.  Jednak pomimo olbrzymiej siły, tracili rozum i szaleli.  A co najważniejsze, nie wiedzieli kiedy zakończyć szarże.

Po swoim ataku odsunął się delikatnie. Furia dalej panowała nad Vernilem. Nie widział różnicy, pomiędzy pomocą, a wcinaniem się w walkę. W końcu toczyli bój dwóch na jednego. Po chwili poczuł potężne uderzenie w brzuch, które posłało go na ziemię. Jednak nie pochodziło ono ze strony ich oponenta. Sam Ver postanowił podziękować szmaragdowookiemu.  Raziel podniósł się powoli i dostrzegł, jak brązowooki zabiera z pokonanego Saiyanina pancerz i rzuca go na ławkę, na której znajdowały się kombinezony i scouter. Następnie wystrzelił  w powietrze, jakby chciał na nowo atakować.

Na ich szczęście gniew minął brązowookiemu tak szybko jak się pojawił. Wyglądał dość głupkowato. Jakby nie pamiętam niczego, co zrobił. Może to i lepiej. Niektórych rzeczy nie warto pamiętać.
- Tia, wygraliśmy. – odparł Raz lodowatym tonem, przy okazji plując krwią. Cała ta walka poważnie osłabiła kadeta. Jednak zanim zdążył powiedzieć cokolwiek, Vernil chwycił ich oponenta i wyleciał z Sali. Natomiast na głowę kruczowłosego spadły dwa kombinezony, pancerz, i scouter. Ich dzisiejsze nagrody.

Młodzieniec westchnął cicho i rozejrzał się dookoła. Tłum gapiów powoli zanikał, zajmując się własnymi sprawami. Kilku z nich kiwnęło szatynowi głową, uśmiechając się. Najwidoczniej postawili na ich wygraną i zgarnęli niezłą wygraną. Syn Aryenne nie zrobił nic tylko podszedł do ławki. Zarzucił oba kostiumy na ramię, scouter założył na ucho, zaś pancerz wziął do ręki. I właśnie z takim zestawieniem postanowił ruszyć do swojej kwatery, by ją wreszcie zobaczyć na swe zielone oczęta. Wychodząc z Sali Treningowej nie spostrzegł, ze zostawił tam coś bardzo drogiego.

Occ:
Biorę wszystkie itemy.

z/t => Kwatera Raziela.
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk500/500Sala treningowa - Page 11 R0te38  (500/500)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Pon Sie 05, 2013 11:35 am
Vulfila wkroczyła do sali treningowej trochę niepewnie. Wewnątrz śmierdziało potem i wszyscy w skupieniu zajmowali się rozwijaniem swoich możliwości. I co najgorsze wszyscy silniejsi od niej. Co prawda tylko do czasu, ale jednak póki co musiała mieć się na baczności, jeśli nie chciała dostać w zęby lub całkiem je stracić.

Dziś jednak przyszedł czas na rozwijanie szybkości, tak sobie zaplanowała. Weszła więc do środka i rozejrzała się po dostępnym sprzęcie treningowym. W zasadzie to miejsce było na pewno lepiej wyposażone już podwórko za domem, gdzie ćwiczyła do tej pory.

Vulfila nie chcąc rzucać się w oczy skierowała się najlepiej gdzieś w róg pod ścianę, gdzie chciała w spokoju skupić swą energię. Zaczęła od krótkiej medytacji. Usiadła w siadzie skrzyżnym prostując plecy i ręce kładąc na kolanach. Oczyszczała umysł, żeby wszelkie emocje nie wpływały na efektywność jej działań dzisiaj. Chciała dać z siebie wszystko, przekroczyć granice wytrzymałości. Oddychała głęboko. Gdy uznała, że jest już wystarczająco zmotywowana, wstała i zaczęła biegać  w kółko po sali, żeby rozgrzać mięśnie, podnieść tętno, ale również wyrównać oddech i przygotować się do dalszych ćwiczeń.

Biegała przez godzinę, a kiedy pot już całkiem spływał po jej twarzy, a ciało odmawiało posłuszeństwa przeszła do rozciągania, bo też nie chciała doznać jakiejś kontuzji. Chociaż w zasadzie gdyby miała iść znów do pokoju pani pielęgniarki wcale by się nie obraziła. Rozciągnęła dokładnie całe ciało, zaczynając od rąk w obrotach i wyrzutach, potem przeciągała tułów, a na koniec powyciągała nogi na wszystkie strony.

Nie mając ze sobą trenera ciężko było Vulfili zdecydować, jaki trening będzie najlepszy. Stwierdziła jednak, że szybkość najlepiej wyćwiczy z ciężarkami. Poszukała takich na ręce i nogi. Wybrała niewielki ciężar, bo też kiedy zobaczyła, że dostępne są i ciężarki kilkutonowe zrobiła wielkie oczy. No tak, może i wstyd ćwiczyć z tak niewielkim obciążeniem jak jej, ale ... od czegoś trzeba zacząć, prawda?

Tak obciążona zaczęła okładać worek treningowy. Najpierw na stojąco, a potem w locie.

OCC:
Rozpoczęcie treningu
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk500/500Sala treningowa - Page 11 R0te38  (500/500)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Wto Sie 06, 2013 8:17 pm
Vulfila dawała z siebie wszystko. Okładała worek treningowy najpierw w miejscu na zamianę rękami i nogami. Później włączyła w to jeszcze pracę nóg, robiąc odskoki, doskoki, półobroty i wypady. Pot lał się z jej czoła strumieniami. A kiedy już wydawać się mogło, że nie da już więcej rady, kiedy już dyszała jak zziajany pies, wzniosła się w powietrze i znalazła najbliższy wysoko umiejscowiony worek i zaczęła wszystko od początku. W miejscu, potem w ruchu, a następnie salta i inne figury, jakie przyszły jej do głowy.

Gdyby trenowała na Ziemi w ogrodzie za domem już dawno zrezygnowałaby, żeby się nie przeforsować, ale nie tu, nie w sali pełnej wojowników. Sam fakt, że byli od niej silniejsi, że potrzebowała wiele czasu i pracy, żeby im dorównać, doprowadzał ją do białej gorączki. Co rusz wyszukiwała w sobie dodatkowych pokładów energii, żeby tylko nie pokazać przed wszystkimi, że jest mięczakiem, żeby robić jak największe postępy. Żeby odegrać się na tym dupku, który ją pchnął dziś na korytarzu.

Zatrzymała się, dysząc ciężko i podpierając się na własnych kolana. Zacisnęła ręce z całej siły. Nie, to jeszcze nie było wszystko na co ją stać! Przecież chciała zabłysnąć, wrócić na Ziemię, ochronić przybranego ojca.

- Wwwrrraaahh!!!- zaryczała na całą salę jak dzika kotkanie zważając na to, czy ktoś się obejrzy lub uzna to za pierwotne. Rzuciła się znów na worek treningowy, okładając go jeszcze mocniej i jeszcze szybciej. Czuła, jak moc wzrasta w niej, jak złość szuka ujścia. Jeden, drugi, trzeci cios!

I nagle worek pękł. Piasek we wnętrzu posypał się na podłogę. Vulfili zakręciło się w głowie, przesadziła tym razem. Energia uszła z niej całkiem, przez co nie mogła już latać. Upadła z wysokości na parkiet obsypany wcześniejszą zawartością worka treningowego.

Przez chwilę nie poruszała się. Oddychała głęboko. Leżała i zastanawiała się, czy da radę wstać. Podparła ręce o podłogę, próbując się podnieść. Parła rękami w podłogę, że te wciąż obciążone drżały z wycieńczenia. Dziewczyna odpięła je zmęczona, a kiedy zabrakło obciążników na rękach i nogach poczuła niezwykłą ulgę. Tak, jakby nagle wszystko stało się lżejsze a ona mogła skakać na pięć metrów w górę.

Pozbierała się z podłogi wykończona. Ręce i nogi miała jak sprężyny, co motywowało ją do dalszej pracy, ale w zasadzie nie miała już sił na nic. Musiała się najpierw zregenerować, najlepiej wziąć prysznic, zjeść coś i położyć się spać. Złapała za jeden z ręczników na ścianie. Wytarła nim czoło, a potem położyła go na ramionach.

To był dobry dzień dla półsaiyanki.

OCC: koniec treningu
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Wto Sie 06, 2013 10:12 pm
Sala treningowa - Page 11 Amathar_by_BK_81

Koszarowy przyglądał się treningowi Vulfili. Parskał pod nosem na widok jej niedoskonałej techniki, powolnym ruchom i niedokładnym ciosom. Najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy, że to jej pierwszy dzień. Uśmiechnął się złośliwie gdy nowa zakończyła sesję.

- Co jest młoda, finito na dziś? - zawołał, strzelając jej pod stopy dwoma Ki Blastami - a mnie się wydaje, że to dopiero rozgrzewka. To co, może 20 okrążeń wokół sali? I żebyś nie czuła się samotna.... Uwaga! - ryknął - Wszystkie ścierwa poniżej Nashi biegają razem z tą paniusią - wskazał ręką na Vulfile - 20 okrążeń! Potem jej podziękujecie. A teraz zapier*alać!

OCC:
Opisz ładnie te wszystkie pełne wyrzutu pary oczu. Very Happy


Ostatnio zmieniony przez NPC. dnia Czw Wrz 19, 2013 5:08 pm, w całości zmieniany 1 raz
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk500/500Sala treningowa - Page 11 R0te38  (500/500)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Sro Sie 07, 2013 11:26 am
Vulfila popatrzyła z mieszaniną zdziwienia i przerażenia na koszarowego. Kto to u licha był? Włosy jakimi poszczycić by się mogła księżniczka z bajki, muskulatura jak u dzikiego centaura. Ale chociaż znał się na modzie, bo nosił podobnie wycięte gatki jak te, które sama sobie wykonała.

Wszyscy kadeci w sali jęknęli z wielkim zawodem w głosie. Niektórzy mieli łzy w oczach, część z nich obłęd, ale wszyscy zgodnie i bez protestów zaczęli robić okrążenia wokół sali. Źle to wróżyło, bardzo źle.

Vulfila zakręciła ogonem w prawo i lewo. Bała się, że ta rozmowa źle się skończy, ale z drugiej strony... Nie mogła się powstrzymać. Może ten pan nie wiedział, że już skończyła trening? W końcu podniosła lekko rękę do góry, żeby zwrócić na siebie uwagę koszarowego.

- Przepraszam pana najmocniej, ale chyba zaszła jakaś pomyłka.- odezwała się, podchodząc bliżej do mężczyzny.- Ja właśnie skończyłam trening i już nie mam sił dalej biegać.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Czw Sie 08, 2013 5:17 pm
Sala treningowa - Page 11 Amathar_by_BK_81


Dziewczyna. To przez nią cała sala treningowa musi biegać dokoła sali. A ona, co robi podchodzi i mówi, że skończyła już trening.  Koszarowy z początku zaczął się śmiać, później chyba jeszcze raz przeanalizował to, co powiedziała do niego Kadetka. Przybrał groźną minę i zmierzył wzrokiem Halfkę.
-Wytłumaczę Ci to. Jeśli mówię, że masz zapie****** to zapier******. Zrozumiałaś?-powiedział spokojnym głosem, ale przybrał taki styl wypowiedzi jakby tłumaczył jakiemuś głupkowi, dlaczego dwa dodać dwa to cztery. Zrobił krok w tył. Wyciągnął prawą rękę przed siebie i stworzył w niej ki-blasta.
-Koleżanka załatwiła wam po pięćdziesiąt kółek. Kto nie będzie biegał to dostanie tym pociskiem.-powiedział tak by go wszyscy usłyszeli.
-A TERAZ NAKUR**** KÓŁKA!!-Ryknął na koniec.
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk500/500Sala treningowa - Page 11 R0te38  (500/500)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Sob Sie 10, 2013 3:24 pm
Vulfila zwęziła usta w trąbkę i spojrzała na koszarowego wielkimi, zawiedzionymi oczami. Wyglądało na to, że mężczyzna nie żartował, ale przecież półsaiyanka nie miała siły dalej biegać. Co miała zrobić?

- Ale...- zaczęła, jednak widząc groźną minę koszarowego puściła ręce wzdłuż ciała. Szczerze mówiąc miała ochotę odburknąć mu opryskliwie, ale podświadomie wyczuwała, że to nic nie zmieni, a tylko pogorszy sytuację.

Dopiero kiedy zobaczyła ki blasta zadrżała na całym ciele i zrobiła zaskoczoną minę. Cisnęła ręcznik po nogi i zaczęła czym prędzej dreptać po sali. Początkowo, póki mogła jeszcze wykrzesać z siebie jakąś energię, chciała pokazać koszarowemu, że grzecznie wykonuje rozkazy. Liczyła na to, że uda się w ten sposób zmniejszyć jego czujność. Więc gdy tylko się odwracał lub nie skupiał się na biegających zwalniała niemal do chodu.

Z czasem jednak, kiedy całkiem brakło jej sił, biegła coraz wolniej i wolniej, co wyglądało bardziej jak szybki chód niż wolny bieg.

Pod koniec dyszała ciężko i nie mogąc wytrzymać zatrzymała się, oparła o swoje kolana i odpoczywała.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Sob Sie 10, 2013 7:10 pm
Sala treningowa - Page 11 Amathar_by_BK_81

Koszarowy z paskudnym wyrazem twarzy patrzył jak wojownicy biegają. Kółko za kółkiem. W ręku cały czas miał stworzonego Ki-blasta. Zniszczył go dopiero, gdy zobaczył, że każdy Kadet na sali wykonują polecenie.
Wreszcie skończyli. Większość była zmęczona, sapała, z trudem łapiąc powietrze. Na tych,   jednak trener nie zwracał uwagi. Spojrzał na jednego z wojowników, który zdawał się być w dobrej formie. Znów w ten sam sposób stworzył ki-blasta w dłoni.
-TERAZ-wykrzyczał by zwrócić na siebie uwagę-wszyscy na ziemię i pompki dopóki nie powiem stop-dodał na koniec i rzucił na wojowników swoje groźne spojrzenie.
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk500/500Sala treningowa - Page 11 R0te38  (500/500)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Sob Sie 10, 2013 10:26 pm
Zadowolona z siebie Vulfila uśmiechnęła się, kiedy padła z wycieńczenia na parkiet po pięćdziesięciu okrążeniach. "Wreszcie koniec tej mordęgi.", pomyślała, chcąc już udać się pod prysznic. Choć w zasadzie to nie, bała się tam iść, ale też nie miałaby wyboru. Krążyły o tym miejscu różne niepochlebne opinie, więc jej pierwsza wizyta tam na pewno byłaby stresująca.

Wtedy jednak koszarowy wybił Vulfilę z zamyślenia, każąc jej robić pompki.

- CO?!- warknęła czując, jak złość zaczyna ją powoli ogarniać. Podniosła się na nogi i obrzuciła go groźnym spojrzeniem. Potem jednak zwróciła uwagę na tego, który był powodem dalszego katowania, czyli na tego kadeta, który wydawał się być wciąż w dobrej formie. Vulfila podeszła do niego niby to mimochodem i zaczęła męczyć się z jedną pompką za drugą.

- Psyt!- odezwała się do chłopaka stękając, bo też ręce jej drżały i nie miała już sił na choćby jedna pompkę więcej.- Kolego!- starała się zwrócić jego uwagę, ale też nie wzbudzając podejrzeń u koszarowego.- Błagam cię, bądź tam i miły i poudawaj po tej serii pompek, że jestem mega wykończony.- przeszła w końcu do sedna sprawy.- Jeśli tego nie zrobisz zaraz obrzygam parkiet.- jęknęła, padając na brzuch.- Proszę, nie bądź taki. Wynagrodzę ci to jakoś.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Wto Sie 13, 2013 7:21 pm
Koszarowy cały czas stał w miejscu z wyciągniętym ki-blastem. Przyglądał się trenującym wojownikom. Jego uwagę przykul jeden z kadetów. Był tak spocony i zmęczony, że ledwo leżał. Koszarowy odwołał ki-blasta i podszedł do niego...

W tym czasie Vulfi zaczęła rozmawiać z Saiyanem.
Sayian(bez zbroi):
-Odwdzięczyć tak?-powiedział wojownik, nie okazując żadnych przejawów zmęczenia. Uśmiechnął się zalotnie i spojrzał najpierw na piersi, kadetki, a później nieco niżej.
-Co możesz zaoferować ?-powiedział po chwili z podstępnym uśmiechem na ustach.

Koszarowy krzyczał, na kadeta. Po krótkim czasie podniósł go w górę i wyrzucił na korytarz. Nacisnął kilka razy na scouter.
-TRENOWAĆ! bo skończycie jak on-wykrzyczał.
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk500/500Sala treningowa - Page 11 R0te38  (500/500)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Wto Sie 13, 2013 9:39 pm
Spoiler:

- Tsss!- prychnęła jak dzika hybryda kota i Vegety- Nawet o tym nie myśl! - niemalże krzyknęła, mając ochotę złapać trenującego kadeta za fraki.-  Co to za miejsce?!- myślała i choć zadawała sobie to pytanie już niejeden raz, odkąd tu trafiła, pojawiało się wciąż bez odpowiedzi. Teraz była juz pewna, że nie chce iść do łazienki, gdzie kąpali się wszyscy mężczyźni. To jak zapędzanie się do jaskini lwa. Tylko co zrobić, żeby nie śmierdzieć a ja ominąć? Trzeba będzie coś wymyślić. A już na pewno unikać tego typka, który tylko czeka, żeby ja w łazience przyłapać.

Po tym przyjrzała się temu pewnemu siebie kadetowi. Ha, taki niby silny, a przecież z jego umiejętnościami już dawno powinien był awansować. Pewne jakiś nieutalentowany.

Po chwili dziewczyna jednak trochę ochłonęła i zastanowiła się nad tym, o co mogłaby się z nim potargować.

- Mogę ci co najwyżej pozwolić zaprosić mnie na kawę.- rzekła, choć w zasadzie nie była to pewnie kusząca propozycja. - Chyba, ze masz inne sugestie. Tylko bez wydziwiania!- powiedziała, ostrzegawczo podnoszą palca wskazującego.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Czw Sie 15, 2013 2:13 pm
 

 -Hehe-roześmiał się wojownik -kawę, dobre sobie- dodał po chwili. Spojrzał na koszarowego. Ten już bacznie obserwował kadetów by Ci nie oszukiwali. Kadet nieco ściszył głos.
-Gdy będziemy musieli zmienić ćwiczenie, to udamy się na chwile w róg. Pocałujesz mnie a spełnię Twoją prośbę-dodał z uśmiechem na ustach, cały czas robiąc pompki.

-STOP! -Wykrzyczał Trener-Teraz idźcie pod ścianę i uderzać w manekiny. Za jakiś głupi, bądź krzywo wykonany cios, będę karał ki-blastem. Macie NAPI****LAĆ! -wykrzyczał ostatnie słowo.


 
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk500/500Sala treningowa - Page 11 R0te38  (500/500)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Czw Sie 15, 2013 5:09 pm
Vulfila uśmiechnęła się mimowolnie, bo też rozbawiły ją słowa chłopaka. "Dobre sobie", myślała, męcząc się z kolejną pompką. Rozważała, czy pocałunek byłby dopuszczalny, ale duma bardzo ją roznosiła i czuła się traktowana przedmiotowo.

- A może ci zapłacę po prostu?- zapytała, bo też przekupstwo uważała za mniej godzące w jej osobę. Do czego to doszło, żeby musiała targować się z jakimś typem.

Po tym pobiegła w stronę manekinów, starając się jak mogła, żeby tylko nie oberwać ki-blastem. Nie zmieniało to jednak faktu, że była tak wykończona, że silnij uderzałaby pięcioletnia dziewczynka z anoreksją.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Pią Sie 16, 2013 9:33 pm
Sala treningowa - Page 11 Amathar_by_BK_81


Stał. Jego mina nie była zbyt tęga. Był zdenerwowany. Kilka krzywych ciosów kadeta, wystarczyłoby Brodaty cisnął w niego ki-blastem. Po pięciu minutach zjawili się medycy. Najpierw wzięli wojownika, który leżał na korytarzu, później tych z sali. Jeden Saiyan ze skrzydła szpitalnego podszedł do Koszarowego i wyszeptał mu coś na ucho. Twarz Trenera jeszcze raz zmieniła się. Jeszce bardziej poczerwieniała.
-NAPI****lać -wykrzyczał, po czym wybiegł z sali.

Czarnowłosy kadet tylko wzruszył ramionami i poszedł podnosić ciężary. Wiedział, że już nic nie ugra.
Anonymous
Gość
Gość

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Sob Sie 17, 2013 8:11 pm
Krwistooki nadal był cały roztrzęsiony po ostatniej dziwnej sytuacji. Stanowczo zbyt dużo myślał o swojej mrocznej połówce i teraz miał zwidy. Nikogo nie bał się tak bardzo jak...samego siebie. A raczej demonicznego zła w sobie...Lethala. Dopiero teraz popatrzył na swoje ręce z przerażaniem dojrzał, że stracił talizmany i amulet od Tanany...a więc jednak one mu pomagały. Ale co dziwniejsze jego wilczy amulet nadal istniał i nie został zniszczony. Dziwne. W każdym razie dopiero po dłuższej chwili usłyszał zgiełk walki i krzyku rannych czy trenujących. Zbliżał się do sali. Instynktownie zrobił unik w ostatniej chwili, gdyż obok niego z ogromną szybkością przebiegł koszarowy. Ciekawe czemu tak pędził. Po paru sekundach przeszedł przez wejście. Był tu całkiem niedawno, ale już aż tak nie trenował. Wolał, żeby tylko pare osób wiedziało na co go tak na prawdę stać. Nadal nie osiągnął Super Saiya-jina a jego moc pewnie pozwalała mu nawet na więcej, lecz czuł, że uaktywnił to o czym poprzednio mówił trener. Jak na razie ta moc nie była mu potrzebna więc się o to nie martwił. Nie zbyt wiedział jednakże co ze sobą zrobić, toteż usiadł na ławce. Jak zwykle chyba większość wzroku innych była skierowana na niego a to z powodu czerwonego koloru jego oczu. Sam pewnie przerażał pare innych osób bardziej przypominając demona niż ogoniastego wojownika. Nawet nie wiedzieli jak bardzo byli blisko prawdy z tymi stwierdzeniami.
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk500/500Sala treningowa - Page 11 R0te38  (500/500)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Nie Sie 18, 2013 5:44 pm
"Już to widzę" pomyślała Vulfila, uśmiechając się od ucha do ucha po tym, jak koszarowy wybiegł z sali. Co za typ. czy nawet przez myśl mu nie przeszło, że kobiety są mniej wytrzymałe od mężczyzn? Przez niego musiała się targować z tym nieutalentowanym kadetem. Pewnie koszarowy to stary kawaler, inaczej by wiedział, że dziewczętom należy dawać fory.

Na całe szczęście kadet sobie poszedł i jak można się było spodziewać nie potrafił nawet miło się pożegnać. Może to właśnie dlatego nie awansował na wyższe stanowisko? W zasadzie każda osoba wyższa rangą powinna znać postawy savoir vivre'u. Gdyby to Vulfila była zarządcą tego miejsca, już dawno wprowadzono by tutaj lekcje tańca i podstawy dobrego wychowania. Bo tak to strach iść do toalety, kto wie, kto cię napadnie i kiedy.

Korzystając z okazji, bo też powrót koszarowego mógł być całkiem szybki, podeszła do ławki, nad którą wisiały ręczniki. Zaczęła wycierać się jednym po czole i dekolcie, gdy zobaczyła JEGO. Do sali wszedł sayianin. Niby niewiele wyróżniał się od innych mężczyzn w tej akademii, ale też coś szczególnego przykuwało jej wzrok. Może... może to te czerwone oczy, świecące się jak u Belzebuba? Może... może to ta figura, nie tak przerośnięta mięśniami jak u koszarowego? Choć w zasadzie koszarowy też nie był taki brzydki, gdyby tylko zgolił brodę i obciął się jak porządny człowiek, byłby do rzeczy. W zasadzie nie był człowiekiem, ale mniejsza z tym. Młody sayianin wszedł do sali i zasiadł na ławce. Nie wiedzieć czemu, ale Vulfila pomyślała, że w zasadzie nadawałby się na... Imperatora. Tak, zdecydowanie tak. Miał piękny ogon.

Przez chwilę Vulfila patrzyła się na niego jak w obrazek, podziwiając jego ogon. Czemu jej ogon nie lśnił w ten sposób? Przez chwilę wahała się, ale ostatecznie ciekawość wzięła górę i mając nadzieję, że mężczyzna nic nie zauważy, macnęła jego ogon, co wyglądało mniej więcej tak, jakby wybierała puszysty chleb w piekarni.
Anonymous
Gość
Gość

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Nie Sie 18, 2013 7:25 pm
Chłopak przez dłuższą chwile rozmyślał o tym co może zrobić aby przeciwstawić się temu demonowi, albo możliwej infekcji przez Tsufula. W końcu niedługo ma misje i leci na Namek, a jak będzie podobna do misji na Icebergu to wtedy jest to kolejna misja samobójcza. Już jego trzecia. Jednakże dziwnym trafem zawsze udawało mu się przeżyć. Najwidoczniej los na razie szykował dla niego coś zupełnie innego. Gorszego? Kto wie. W każdym razie może się zdarzyć, że zostałby zainfekowany a potem posądzony o zdrade...z resztą czemu o tym myśli? Nie da się opętać jakiemuś szaremu glutowi! Niedługo po tym poczuł dziwne lecz też miłe uczucie dotyku w okolicach ogona. Dopiero gdy spojrzał w tamtą stronę ze zdziwieniem zauważył jakąś...piękną dziewczynę która...dotykała jego ogon? O co tutaj chodziło. Może jest przemęczony i teraz ma zwidy. Ale jednak...widział dobrze. Przyjrzał jej się lepiej. Nie patrzyła na niego jak inni. Jej oczy zdradzały...zaciekawienie? A nie nienawiść albo strach. Jeszcze tego nie spotkał. Nawet wzrok Hazarda i Vivian zdradzały co innego, ale Blade'a to sam już nie wiedział co. A ona natomiast była inna...dziwne. Tym razem to on był zaciekawiony nią. Miała czarne włosy i brązowy ogonek, oraz ładne czarne oczy. Zdziwił się że jej strój był trochę inny. Miała odcięte nogawki. Musiał przyznać, że dodawało to jej uroku...zaraz, zaraz. O czym on myśli znowu! Pokręcił głową na boki. W każdym razie była na prawdę piękna choć bardziej zastanawiało go to czemu ruszała jego ogon. Nie żeby mu to przeszkadzało. Nawet było to przyjemne. Ale na pewno dziwnie to wyglądało. W końcu jednakże postanowił się odezwać.
-Yo. Mogę wiedzieć co robisz? Hmm. Nie widziałem cie tutaj. Jesteś nowa?
Pierwszy raz się z tym spotkał, lecz choć się o to zapytał to ogon nadal sobie wesoło latał tam gdzie poprzednio. W każdym razie nie mógł przecież zapomnieć o dobrych manierach których tutaj tak mało toteż wstał i wyciągnął rękę do nieznajomej z uśmiechem by się przedstawić.
-Jestem Altair Drake. Miło mi cie poznać.
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk500/500Sala treningowa - Page 11 R0te38  (500/500)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Nie Sie 18, 2013 7:49 pm
"Miękki i świecący, dosłownie jakby używał odżywki"- myślała, pocierając bardzo delikatnie ogon i badając strukturę włosia, starając się nie głaskać pod włos. - "Ciekawe jak pachniał, może jak lawenda?"- zastanawiała się dalej, choć oczywiście wąchanie czyjegoś ogona byłoby już zdecydowanie zbytnią swawolą. Przez chwilę zatopiła się w swoich myślach, tracąc poczucie czasu i przestrzeni.

Wtedy to usłyszała, że ów sayian odezwał się do niej. W momencie oblał ją czerwony rumieniec od samego czubka głowy po szyję. Najpierw nie odwracając się spojrzała w jego kierunku kącikiem oka. Tak, patrzył się w jej stronę i mówił do niej.

Gwałtownym ruchem schowała za siebie ręce, jakby to miało pozbawić ją zarzutów o zmacanie czyjegoś ogona, ale całkiem roztrzepana zapomniała go puścić, więc jakby pociągnęła znacznie silniejszego od niej saiyana za ogon. Po tym z lekkim piskiem puściła o i odskoczyła do tyłu.
"Co za wstyd!" krzyczała na siebie w myślach.

- Ja... to znaczy.. ten...- zaczęła się tłumaczyć, a serce waliło jej jak oszalałe, bo czerwone oczy chłopaka właśnie na niej spoczęły.

"Jaki on męski!", myślała, starając się opanować. Że też akurat przed nim musiała sobie narobić wstydu. Podrapała się w głowę i zaczęła nerwowo śmiać. - A tego, tak sobie macnęłam, wybacz.- powiedziała, po czym założyła ręcznik na szyję. - Miło mi, Altair, jestem Vuli- uścisnęła dłoń chłopaka.- Więc tego, już idę pod prysznic, więc ... pa.- cała ta sytuacja była dla niej zbyt stresująca, więc macnęła ogon Altaira jeszcze raz, a potem miała zamiar odwrócić się na pięcie i zniknąć w korytarzu.
Anonymous
Gość
Gość

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Nie Sie 18, 2013 8:18 pm
Chłopak coraz bardziej był zainteresowany tą dziewczyną, a to mu się jeszcze nie zdarzyło odkąd pojawił się w tym świecie. W końcu wierze rzeczy nie znam z tego powodu iż należał do innego wymiaru lecz najwidoczniej jest teraz częścią tego. A może jednak zdaje mu się i od zawsze tu był? W każdym bądź razie na nowo uczył się o uczuciach i także przesiadywał kiedyś w bibliotece by cię pouczyć o zwyczajach, ale te uczucie...było za dziwne. Nie żeby nie było miłe, lecz sam nie wiedział co to. Znowu pokręcił głową, a gdy zauważył u dziewczyny rumieniec to na jego twarzy wkrótce znalazł się ten sam kolor. Jednakże nieznajoma szybko od niego odskoczyła z lekkim piskiem pociągając go za ogon. Wyglądało to bardzo zabawnie toteż lekko uśmiechnął się. A ogon już dawno wytrenował. Nie był jego słabym punktem jak to bywało u innych saiya-jinów.
-Nic ci nie jest?
Zapytał się wojowniczki. Lecz ta dość szybko zaczęła się tłumaczyć, ale chyba nie mogła znaleźć słów. Po ostatnim wyjaśnieniu prawie upadł na ziemię. Podrapał się po głowie tak samo jak nie dawno dziewczyna i rzucił.
-Nie martw się, nic się nie stało. Ogon już dawno nie jest moim słabym punktem.
W końcu saiyanka zdradziła mu swoje imię, zarzucając sobie ręcznik na szyję. Vuli. To chyba nie było jej pełne imię ale i je warto znać. Gdy ta uścisnęła jego dłoń miał przez chwilę zamiar ją zatrzymać i pogadać troszkę dłużej ale...nie chciał być nieuprzejmy. W każdym razie chciał jeszcze ją uprzedzić.
-Nie wiem czy wiesz. Ale prysznic i wannę masz pewnie w swojej kwaterze.
Altair był czasami na prawdę egoistyczny. Może to wina Lethala? W każdym razie miał obowiązek ją powiadomić o tym, zważywszy na to, że nie chciał by jacyś kadeci mogli to wykorzystać. A saiyanie są jacy są. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale większość już taka wspaniała nie jest.
-A i jak będziesz chciała jeszcze porozmawiać to wciąż będę tutaj, i pewnie na razie się to nie zmieni...dopóki mnie nie wyślą na kolejną misje...samobójczą.
Ostatnią rzecz dodał cicho. Większość jego misji sprawiała, że on sam prawie tracił życie. No cóż. Taki los.
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk500/500Sala treningowa - Page 11 R0te38  (500/500)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Pon Sie 19, 2013 10:53 am
Vulfila już odwróciła się na pięcie i miała zamiar odejść, kiedy usłyszała o prysznicu w swojej kwaterze. Nie, niestety jej pokój nie posiadał łazienki i nie wiedziała, czy to był celowy zabieg tego, kto przydzielał jej miejsce, czy też czysty przypadek, ale w związku z tym musiała udać się do tego okropnego zakątka, owianego okropnymi historiami, mrocznej łazienki wspólnej dla całej akademii. Obleciał ją strach i sama nie wiedziała już co robić. Odwróciła się znów przodem do Altaira z miną wyrażającą niemałe zawstydzenie i obawy.

- W moim pokoju nie ma prysznica.- wyznała w końcu, spuszczając głowę niżej i łapiąc swój ogonek. Miętosiła w ręku jego końcówkę.- A w twoim pokoju jest?- zapytała z nieukrywaną nadzieją w głosie.- Bo słyszałam już niejedną opowieść o wspólnej łazience i ... sam rozumiesz...
Anonymous
Gość
Gość

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Pon Sie 19, 2013 4:11 pm
Czarnowłosy zauważył jak dziewczyna na chwile się zatrzymała, popadając chwilowo w zamyślenie. On sam zaczął zastanawiać się czemu chciała iść do wspólnych łazienek. Z zadumy wyrwały go jej dalsze słowa. Najwidoczniej w jej pokoju nie było łazienki. Dziwne, może tylko nie którzy kadeci coś tam mieli, albo specjalnie dziewczynie taki pokój przydzielono. Ehh te małpy. Musiał przyznać, że gdy złapała się za końcówkę ogonka to słodko wyglądała...Znowu o tym myśli. Pokręcił głową ponownie. W każdym razie zapytała się w końcu czy w jego pokoju jest. Faktycznie o wspólnej łazience krążyły dość ciekawe...historie.
-Ta. Rzeczywiście coś takiego krążyło. Nie dziwie ci się, że wolisz unikać to miejsce...
Lecz gdy dotarło do niego to co dziewczyna powiedziała wcześniej to jego twarz momentalnie się zaczerwieniła. Nie wiedział przez chwilę co o tym myśleć, przecież zaproszenie dziewczyny do swojej kwatery...do kwatery chłopaka jest....jest...dziwne...Choć z drugiej strony to rzeczywiście wspólna łazienka może być dla dziewczyn zagrożeniem. Po paru sekundach myślenia w końcu zdecydował
-...Jeśli chcesz...to możesz...skorzystać z...mojej...łazienki...
To mogło na pewno zabrzmieć dziwnie, choć wojownik miał dobre zamiary. Z resztą zawsze mogła odmówić. Ale z trudnością mu przyszło wypowiadać te słowa. Przez to że większość czasu spędził na nauce o tej planecie i zwyczajach i podstawowych rzeczach o których stracił wiedzę z powodu amnezji, to jednak nie wiele uczył się o kobietach. No cóż, trudno.
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk500/500Sala treningowa - Page 11 R0te38  (500/500)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Pon Sie 19, 2013 10:00 pm
Vulfila popatrzyła Altairowi w twarz, a dokładnie w płonące jak ognie piekielne oczy. Zadrżała, bo w pewien sposób pomyślała, że kąpanie się w jego łazience jest chyba jeszcze bardziej ryzykowne od prysznica we wspólnej szatni, ale też miało w sobie coś ekscytującego. Zamiotła ogonem na prawo i lewo. Czy powinna zaufać obcemu saiyanowi, który dodajmy wybąkał z siebie zgodę, jakby kłamał i każde słowo ledwie przechodziło mu przez gardło? Tato by tego nie pochwalił, ale z drugiej strony... Pod prysznicem mogłaby spotkać koszarowego, a to było milion razy gorsze!

- Skoro nalegasz.- powiedziała, co nie było zgodne z prawdą, ale w pewien sposób pozbawiało ją wyrzutów sumienia. Po tym oczekiwała, aż Altair zaprowadzi ją do swojej kwatery.
Anonymous
Gość
Gość

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Pon Sie 19, 2013 10:36 pm
Dziewczyna wpatrywała swoje czarne oczęta w krwiste oczy. Cóż był dziwnym typem i wzbudzał często powszechne zaciekawienie czy też strach z tego powodu. Nie zbyt mu to przeszkadzało, często inni go odtrącali lub się go bali, a trudno to zmienić. Wiele osób po prostu ocenia książki po okładce nic o nich nie wiedząc. Jaka szkoda, że często się mylą. Oczywiście Altaira to nie obchodziło co o nim myślą inni. Mogą go nawet uważać za wcielone zło czy też demona, ale jednak jakoś go to mało interesowało. Vuli po chwili mu odpowiedziała, choć sama zastanawiała się jeszcze dłużej od niego. No cóż wiedział, że to zabrzmi dziwnie zważywszy na to że saiyanie mają już wypisaną opinię i nie trzeba nic dodawać. Bywa. Aczkolwiek zamierza udowodnić, że jest inaczej. W końcu jeśli kiedyś awansuje na Elite, albo nawet Kapitana, na co na razie się nie zapowiada to musi pokazać, że jest inny. Uśmiechnął się do dziewczyny. Nie miał złych zamiarów, ale nie zdziwiłby się jej jakby myślała inaczej.
-W takim razie choć za mną.
Powiedział i używając wbudowanej mapy w scouter, obrał za cel swoją kwaterę.

OOC:
Sala Treningowa -> Kwatera Nashi Altaira Drake'a x2
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk500/500Sala treningowa - Page 11 R0te38  (500/500)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Sob Sie 31, 2013 10:00 am
Vulfila wkroczyła do sali treningowej trochę wzburzona. Ostatnie zajścia w stołówce i przed kwaterą Altaira wyprowadziły ją z równowagi. W głowie wciąż analizowała to, co zaszło, mimo, że wolałaby o tym jednak nie myśleć. Tak niestety działał jej mózg, samemu podsuwając różne teorie, czasem i spiskowe.

Rozejrzała się po sali, szukając odpowiedniego przyrządu na dzisiejsze ćwiczenia. Miała ochotę coś zniszczyć. Przypatrzyła się uważnie dostępnym manekinom i innym stojakom, które stały tam, żeby je okładać.

Bo co też tak naprawdę zaszło? Wszedłszy do stołówki Altair jakby zasłabł, ba, nawet upadł na kolana i wszystko wskazywało na to, że źle się poczuł. To musiała być jakaś paskudna choroba, bo chyba nie udawałby, że coś się z nim dzieje prawda?

W końcu wybór Vulfili padł na kilka zmaltretowanych manekinów w rogu sali. Przetarła ręce gotowa do pracy. Podeszła bliżej i ustawiła się w pozycji do walki. Nogi szeroko rozstawione. Ręce również, pełnia skupienia. Mięśnie napięte.

Potem Hazard obwieścił ni z tego ni z owego, że z Altairem jest źle. W zasadzie to skąd mógł o tym wiedzieć? Ale mniejsza z tym, chciał wyważyć drzwi do pokoju tamtego chłopaka, więc zapewne nie udawał.

Vulfila podniosła ręce do góry. Kumulowała swoją KI, która w złości była krnąbrna i nieposłuszna. A i sama Halfka rzadko trenowała przy jej pomocy, jedynie nauczyła się latać, ale i to kosztowało ją wiele czasu i wysiłku. Pot spływał jaj po czule, a w jej rękach co chwilę pojawiały się i znikały tańczące ogniki.

- Wrrraahh!!!- zakrzyknęła na całą salę, nie przejmując się saiyanami zebranymi w środku. Oni byli skupieni na sobie i swoim treningu, nie raz również wydając z siebie różne odgłosy.

A potem nagle się zatrzymał. Jakby przypomniał sobie, że trzyma w pokoju czyjeś martwe truchło. Odwrócił się i palnął, że się pomylił. I ona miała w to uwierzyć? Skąd to miał wiedzieć? O nie, halfka nie lubiła, kiedy ktoś ją lekceważył i chciał się jej na siłę pozbyć. A tak musiało być. Bo jak to inaczej i sensowniej wytłumaczyć?

W rękach dziewczyny pojawił się ognik, ale potem znowu zgasł. Nie mogła sie skupić przez ten natłok myśli. Była zbyt rozdrażniona, za dużo kłębiło się w jej głowie. Starała się odegrać od siebie wszelkie podejrzenia i skupić się jedynie na kumulacji KI. Napięła mięśnie do granic wytrzymałości. Pot zaczął kapać z jej czoła, a oczy płonęły w złości. Masenko jednak wciąż się wahało, raz pojawiało się a raz znikało. I pomimo wszelkich starań Vulfili, w końcu znikło całkiem. Rozwścieczona przestała nad sobą panować. Podbiegła do manekina z krzykiem i zaczęła okładać go rękami. Miała ochotę go ugryźć, ale ten się złamał w pół.

- Złamas.- powiedziała, odchodząc znowu na poprzednia pozycję. Ten atak złości trochę ją zawstydził. Rozejrzała sie wokoło, czy nikt tego nie widział, po czym znowu ustawiła sie na linii innego manekina, żeby od nowa rozpocząć trening.

OCC: Trening start
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 11 9tkhzk800/800Sala treningowa - Page 11 R0te38  (800/800)
KI:
Sala treningowa - Page 11 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 11 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Nie Wrz 01, 2013 12:17 am
Wkroczył do tak dobrze znanego mu miejsca. Jak zawsze panował tu straszny hałas. Widok przypominał ten zawarty w kalejdoskopie, różnokolorowe pociski Ki mieszały się ze sobą i przyprawiały o zawroty głowy. W powietrzu dało się wyczuć adrenalinę, podniecenie, ale także strach. Oraz nieprzyjemny zapach potu. Gdy tylko znalazł się za progiem, przeczesał teren w poszukiwaniu znajomej Ki należącej do Vulfilli. Zlokalizował ją w miejscu, gdzie znajdowały się manekiny do ćwiczeń. Kadetka właśnie okładała jednego z nich, co doprowadziło go przepołowienia "pomocnika". Złotowłosego nieco speszył ten widok, dziewczyna sprawiała wrażenie rozwścieczonej. Nie był pewien, czy chciałby znajdować się teraz na miejscu kukły. Trzeba to jednak załatwić. Westchnął przeciągle i wolnym krokiem udał się w kierunku Saiyan'ki.

- Nieźle załatwiłaś tą marionetkę - zaczął, stając obok zniszczonego sprzętu.

To ciekawe, ale ciężko było spojrzeć mu w jej oczy. Miał wrażenie, że gdy tylko to zrobi, posypie się na niego lawina oskarżeń i pretensji. Czy tak zawsze jest z kobietami? Cholera, ciężki orzech do zgryzienia. Nie może jednak tchórzyć, tę sprawę trzeba załatwić. Odchrząknął, przeniósł swój wzrok na twarz Vulfili i rzekł:

- No hej, jestem już....

Miał ochotę walnąć się otwartą dłonią w czoło. Co za kretynizm! Źle, bardzo źle zaczął! Po czymś takim może się pożegnać z pokojowym zakończeniem. Musi to naprawić, może jest jeszcze nadzieja.

- Vulfilo, chciałbym Ci wyjaśnić sytuacje która miała miejsce przed kilkunastoma minutami.

Lepiej, dużo lepiej. Po czymś takim nabrał odwagi i pewności siebie. Nie zwlekając, kontynuował:

- Jakby nad tym pomyśleć, to faktycznie wyglądało dość dziwnie. Wybacz jeśli w jakiś sposób Cię uraziłem, nie chciałem tego zrobić. Otóż... są sposoby aby skontaktować się z kimś bez potrzeby bezpośredniego kontaktu. I nie mówię tu wcale o scouterach. Wierz mi lub nie, ale wykorzystałem tego typu zdolność do uzyskania informacji o stanie Altair'a. On sam zapewnił mnie, że to jedynie przemęczenie i zwyczajnie potrzebuje odpoczynku. Zapewniam Cię, że nie mamy przed Tobą nic do ukrycia, po prostu... nie chciałem Cię zbytnio martwić.

Zakończył to chyba nieco kulawo. Ogólnie cały ten monolog był do kitu. Będzie miał szczęście jeśli dziewczyna uwierzy w chociaż jedno jego słowo. Jednak zupełnie nie miał pojęcia jak rozmawiać z kobietami. Na to potrzeba lata doświadczeń, a on dopiero stawiał pierwsze kroki. Zastanawiał się jak postąpiłby w stosunku do przedstawiciela tej samej płci. Przyszedł mu do głowy tylko jeden pomysł....

- Masz ochotę na wspólny trening? - spytał nieśmiało - Ty atakuj, a ja będę się bronił. Śmiało uderz ze wszystkim co masz.

Chyba za dobrze tego nie przemyślał. Teraz kadetka ma doskonały pretekst aby walnąć go w ten głupi czerep. Pocieszał jedynie fakt, iż prawdopodobnie nie będzie w stanie tego dokonać. Chociaż kto wie na co ją stać.

OCC:
Trening Start.
Sponsored content

Sala treningowa - Page 11 Empty Re: Sala treningowa

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito