Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Kwatera Vulfili 9tkhzk500/500Kwatera Vulfili R0te38  (500/500)
KI:
Kwatera Vulfili Left_bar_bleue0/0Kwatera Vulfili Empty_bar_bleue  (0/0)

Kwatera Vulfili Empty Kwatera Vulfili

Sob Lip 27, 2013 8:20 pm
Pokój, który został przydzielony Vulfili nie był najprzyjemniejszym miejscem, jakie w życiu widziała. Przede wszystkim nie posiadał ani łazienki ani kuchni. W zasadzie miał dość spory metraż, ale jego stan estetyczny pozostawiał wiele do życzenia. Okna otwierały się samoistnie przy silniejszym wietrze, a farba łuszczyła się z nich płatami. Ściany pokrywały odpadające resztki przedpotopowej tapety, przy czym w rogu jednej ze ścian widniała żółta plama niewiadomego pochodzenia, ale skoro znajdowała się dokładnie nad jednym z posłań, można było spokojnie wywnioskować jak powstała. Na podłodze wyłożono starą, klejącą się klepkę, który skrzypiała przy każdym kroku. Wyposażenie pomieszczenia składało się ze sporej szafy wnękowej, dwóch starych tapczanów, przy czym jedno zarezerwowane dla kogoś, ale Vulfili nie poinformowano kogo, w których radośnie harcowały pluskwy. Przy jednej ze ścian stało również biurko. Żeby skorzystać z toalety Półsaiyanka musiała fatygować się na korytarz i wystać swoje w kolejce. Została też zmuszona do korzystania z koedukacyjnych, owianych legendarnymi opowieściami pryszniców. Jedzenie natomiast zdobywała na stołówce...

-----

Vulfila od razu ze zbrojowni udała się prosto do przydzielonego sobie pokoju. Zabrała czym prędzej kluczyk, modląc się, by nikt nie zatrzymał jej po drodze z w zasadzie trzema pakunkami, jednym pod jedną ręką, drugim pod drugą i trzecim w zębach oraz nieprzyzwoitą gazetką upchniętą gdzie się da. Wciąż nie wiedziała, kto ma być jej współlokatorem. Miała tylko nadzieję, że będzie to przystojny romantyk, chociaż nie... nie na tej planecie. Dlatego miała nadzieję, że chociaż nie będzie jej terroryzował, a wręcz przeciwnie, ona niego. Chciałaby kogoś poterroryzować. Tata Rogozin powiedziałby, że to złe, ale jego też terroryzowała, a ją przecież kochał. A przynajmniej tak mówił. Więc rachunek jest prosty- więcej terroru= więcej miłości.

Zamknęła za sobą drzwi ogonem i przywarła do nich plecami, rozglądając się wokoło. Gdzie by to pochować? Szafa? Dopadła do szafy wnękowej. Tia, ale jednak nie mogła napierśnika tu schować. Gdyby ktokolwiek zrobił tu przeszukanie, wpadłaby jak śliwka w kompot. Ułożyła więc tylko zapasowy set kadeta na jednej z półek. To chyba nic dziwnego, że kadet trzyma swoje ubrania w szafkach, prawda? Jednak napierśnik i gazetkę musi gdzieś indziej umieścić.  Spojrzała na tapczan. Bingo! Otworzyła go. Jego wnętrze nie zachwycało nowością, chyba wolała nie wiedzieć, co się tam działo, ale już trudno. Położyła napierśnik z czcią do środka. Teraz nie warto go zakładać. Ale może kiedyś będzie musiała z kimś walczyć lub uciekać, wtedy będzie musiała z niego skorzystać. Zamknęła wnętrze kanapy. Jeszcze świerszczyk... Hym, a czy pod latarnią nie jest najciemniej? Położyła go po prostu na blacie biurka. Voila!

Po tym Vulfila zerknęła na swój nowy set kadeta. Nogawki zdecydowanie jej przeszkadzały, ale nigdzie nie miała nożyczek ani igły z nićmi, więc odłożyła ich przeróbkę na później. Zdjęła swoje ubranie, po czym założyła to, które otrzymała. Całkiem nieźle przylegało, ale te nogawki!

Zanim wyszła zerknęła jeszcze raz na swój pokój. Chyba nie było w nim nic podejrzanego. Wychodząc zamknęła zamek na klucz.
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Kwatera Vulfili 9tkhzk500/500Kwatera Vulfili R0te38  (500/500)
KI:
Kwatera Vulfili Left_bar_bleue0/0Kwatera Vulfili Empty_bar_bleue  (0/0)

Kwatera Vulfili Empty Re: Kwatera Vulfili

Sro Wrz 11, 2013 8:44 am
Kiedy Vulfila podążała korytarzem, nie zważała na nikogo i na nic. Gdyby była Bubu, pewnie właśnie z uszu uchodziłaby jej para. Hazard doprowadził ją do szewskiej pasji, że aż szukała zaczepki, rozglądając się za kimś słabszym od siebie, komu mogłaby z premedytacja przyłożyć. Niestety była chyba w tym momencie najsłabsza ze wszystkich kadetów, więc musiała obejść się smakiem.

Wkroczyła do swojego pokoju, zatrzaskując drzwi za sobą z hukiem. Rozejrzała sie po pokoju. Jedyne, co było pod ręką do krzesło. Dopadła do niego i z impetem rzuciła w ścianę w miejsce obrzydliwej plamy. Niestety nie połamało się, ponieważ było metalowe. Po tym złapała rant stołu i wywróciła tak silnie, jak potrafiła.

Po tych czynnościach wciąż czuła pokłady energii, ale nie miała już jak się ich pozbyć. Klapnęła na rant łóżka, próbując ochłonąć. Dopiero po chwili złapała głęboki oddech i uspokoiła się powoli. Odgarnęła włosy do tyłu. Eh, znowu to samo, znowu miała atak złości. Położyła się na tapczanie, ściskając w rękach kołderkę. Chciała w tym momencie wrócić na Ziemię. Zobaczyć się z tatą i nie wracać do tego barbarzyńskiego miejsca, gdzie można tylko dostać w zęby albo zostać pomówionym. Wezbrał w niej smutek i jak to często była w depresyjnych nastrojach, przypominała sobie wszystko złe, co spotkało ją tego dnia. Jakich chamski saiyan, koszarowy, zasłabnięcie Altaira, a teraz jeszcze dowiedziała się, że Hazard ma ją za kogoś, kto owija sobie ludzi wokół palca.

Obróciła się na plecy. Usta zwinęła w trąbkę, a z oczu spadło jej kilka łez na policzki. Ścisnęła kołderkę w rączkach. W tym momencie poczuła się taka samotna. Ale co mogłaby uczynić? Altair miał zacięty zamek w drzwiach, a na Hazarda była obrażona. Może poszłaby pożalić się pani Pielęgniarce? Tak, mogłaby iść do niej... i opowiedzieć jej wszystko i... gdyby tylko nie była taka zmęczona... Po chwili Vulfila zapadła w sen.
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Kwatera Vulfili 9tkhzk500/500Kwatera Vulfili R0te38  (500/500)
KI:
Kwatera Vulfili Left_bar_bleue0/0Kwatera Vulfili Empty_bar_bleue  (0/0)

Kwatera Vulfili Empty Re: Kwatera Vulfili

Czw Wrz 12, 2013 2:40 pm
Muzyczka:

Wiatr był Vulfili w ciepłem w twarz, kiedy leciała w chmurach. Unosiła się na kolorowych skrzydłach motyla, a za nią ciągnął się biały welon. Śmiała się głośno, robiąc w powietrzu spiralki. Pod nią ciągnęła się kwiecista łąka, zapraszająca, by paść w nią beztrosko. Tak też zrobiła. Zanurkowała w dół i dopiero tuż nad trwą zmieniła kurd lotu, żeby delikatnie wtopić się w pachnące płatki żółtych żabich oczek. Opadła na ziemię i przewróciła się na plecy z zamkniętymi oczami. Odetchnęła głęboko, ręce zakładając za głowę. Otworzyła powieki, a wtedy zobaczyła znaną twarz blondyna, leżącego obok. Pochylał się nad nią i wpatrywał w nią intensywnie żółtymi oczami. Zaparło jej dech. Nie wiedziała co powiedzieć. Oblała się znów rumieńcem i oczekiwała, na jego ruch. A on wziął ją za rękę i zaczął ją gładzić. Serce zabiło jej mocniej, bo po tym pochylił się jeszcze niżej.

BUCH!

Vulfila otworzyła oczy, obudzona hałasem z sąsiedniej kwatery. Łąka zniknęła, Hazard też. A ona leżała wciąż w swoim obskurnym pokoju po kołdrą. Zawstydziła się chwilę z powodu swojego snu. Był bez sensu. Przecież była zła na saiyana, więc... ach...

Leżała jeszcze długą chwilę w łóżku, przypominając sobie szczegóły snu. Był przemiły i jakoś znacznie poprawił jej humor. Ze zdziwieniem zauważyła, że nie jest już zła na nikogo. No może poza trenerem, którego w zasadzie nawet nie znała z imienia. Podniosła się na łóżku, ręce wzniosła do góry, żeby się przeciągnąć. Przy tym nastroszyła nieco włosy na ogonie. Oj, treningi zaczęły dawać jej się we znaki. Ramiona i pupa pobolewały ją od zakwasów. To znak, że musi odczekać, zanim zacznie nowe ćwiczenia.

Wstała z łóżka, zastanawiając się, co zrobić w takim razie. Mogła iść do pani Pielęgniarki, ale w zasadzie nie chciała już się na nic żalić, więc nie było potrzeby przeszkadzać jej w pracy. Chyba w takim razie warto by było jakoś udekorować pokój, bo do takiego wstyd kogoś zaprosić. Tylko od czego zacząć? Kwiatki! Tak, kwiatki. Tylko skąd można by takie wziąć... Chyba na placu przed akademią widziała jakieś doniczki.

OCC: Do tematu: https://dbng.forumpl.net/t241-plac-przed-akademia
Vita Ora
Vita Ora
Admin
Admin
Liczba postów : 806
Data rejestracji : 23/07/2013

Skąd : Kraków

Identification Number
HP:
Kwatera Vulfili 9tkhzk500/500Kwatera Vulfili R0te38  (500/500)
KI:
Kwatera Vulfili Left_bar_bleue0/0Kwatera Vulfili Empty_bar_bleue  (0/0)

Kwatera Vulfili Empty Re: Kwatera Vulfili

Wto Paź 15, 2013 11:49 am
Vulfila biegła korytarzem czym prędzej. Na zakrętach driftowała ślizgiem, a ze schodów zeskakiwała. W końcu dotarła do drzwi swojej kwatery. Nie mogła przypomnieć sobie kodu, więc wyważyła je mocnym kopniakiem, aż uderzyły o ścianę wewnątrz. Zamknęła je z powrotem, a następnie dopadła do łóżka, gdzie ostatnim razem schowała swoją zdobycz. Otworzyła tapczan i tak, wciąż tam był! Napierśnik nashi! Wyciągnęła go z czcią i spojrzała na niego dumnie. Po tym założyła go na siebie i zapięła zapinkami. Zanim wyszła, podeszła do lustra, żeby się sobie przyjrzeć. Obracała się w prawo i lewo, podziwiając to, jak w nim wyglądała. Poczuła się nagle ważna i silna. Oparła ręce na biodrach i spojrzała z poważną miną w swoje odbicie, jakby patrzyła na swojego przeciwnika z pogardą wymalowaną na twarzy.

- Mówisz do mnie?- zrobiła zdziwioną minę, po czym odwróciła się, jakby ktoś miał za nią stać. Zaraz znów spojrzała w swoje odbicie i znów zapytała z niedowierzaniem.- Mówisz do mnie?- uśmiechnęła się nonszalancko, a w ręku zapaliła KI-Blasta.- Co ty wiesz, o zabijaniu? Ty stary saiyan jesteś.- powiedziała, po czym wzniosła się w powietrze i wymierzyła w lustro kilka pocisków. To potłukło się w drobny mak, a Halfka zachwiała się, więc musiała wylądować. Po tym zaśmiała się gromko i tak nastrojona ruszyła do wyjścia a potem prosto na plac przed akademią.

OCC: Do tematu: Plac przed akademią
Sponsored content

Kwatera Vulfili Empty Re: Kwatera Vulfili

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito