Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
Al
Al
Esper Mod
Esper Mod
Liczba postów : 1541
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk2250/2250MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (2250/2250)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Wto Wrz 25, 2018 12:06 am
First topic message reminder :

Na zlecenie tajemniczego F.M Lemona, zgłosiło się wielu odważnych śmiałków, jednak tylko siedmioro z nich zostało wytypowanych by wykonać powierzone zadanie. Specjalny statek został wysłany by zabrać kolejno wszystkich wytypowanych osobników. W tej chwili właśnie zabrał ostatniego z nich i wyruszył w kosmos. Statek był małych rozmiarów, na co najmniej 12 osób, o długości i wielkości campera. Jednak wszyscy obecni dostrzegli iż jest nafaszerowany najdroższa i najbardziej topową technologią na rynku, wliczając w to technologie klasy korpo i czarnorynkową. Wnętrze było bardzo wygodne, kuchnia, masa kanap i sof, oraz łazienka, i przejście do dalszego przedziału. Wszyscy zebrani siedzieli wygodnie obserwując drobna smukłą i śliczną demonicę. Miała rogi, długie czarne włosy opadające na ramiona, błękitną cerę i była odziana w ubranie biznesowe ze spódniczką do łydek. Trzymała w dłoni tablet, i notowała coś co chwila spoglądając na zebranych. Po jej prawej stronie, stał rosły dobrze budowany Nameczanin, odziany również w elegancki garnitur oraz płaszcz, choć bardziej przypominał wyglądem lokaja. Na jego twarzy znajdowały się dwie blizny, jedna na nosie pozioma i druga na podbródku ukośna. Mierzył wszystkich obecnych w milczeniu lodowatym spojrzeniem.

OOC:

Macie teraz swobodną chwilę na poznanie się wzajemnie, rozmowę między sobą bądź NPC, lub na rozejrzeniu się po otoczeniu.
Kolejność odpisu Alfabetyczna:

Asteria
Hazard
Jet (dodatkowa postać NPC która jest z wami)
Matthiew
Nihilus
Shido
Vvien


Ostatnio zmieniony przez Al dnia Sro Wrz 26, 2018 10:06 pm, w całości zmieniany 1 raz

Raziel
Succub Admin
Succub Admin
Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk750/750MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (750/750)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Sob Gru 08, 2018 8:47 pm
Kto pyta ten nie błądzi po omacku i nie szuka przez dwie godziny wyjścia z miasta. Jej matka zawsze mówiła, że koniec języka za przewodnika i jeśli się czegoś nie wie to zawsze warto zapytać. Oczywiście w odpowiednim stylu i w określony sposób. W każdym razie Asteria jako jedyna zadała pytanie, a dokładniej pytania i teraz oczekiwała na odpowiedź. Pozostała część załogi była dość niemrawa, ale to nie jej sprawa. Dopóty jej nie przeszkodzą w czymś ważnym mogą sobie myśleć o niebieskich migdałach, albo jej biuście. Wiedziała, że ten chłopaczek o niebieskich oczach z pewnością kilka razy już zgubił oko w jej dekolcie, ale nie miała mu tego za złe. Wiedziała, że mężczyźni tak reagują na ładne kobiety, a na dodatek było to dla niej urocze i brała to za komplement. W końcu przyciągała wzrok, a to bardzo często jej pomagało w wielu sytuacjach. Jej mama miała ten sam „problem”, ale doskonale potrafiła sobie z nim radzić i nauczyła tego Asterię. Poza co to za demon co na słowo seks czy członek ucieka z podkulonym z zażenowania ogonem. W sumie ciekawiło ją, który z chłopaczków szybciej by odleciał z radości i odpływu krwi z mózgu, gdyby ich twarz wylądowała by w jej biuście. Akiruś czy Mattuś? Może warto to później sprawdzić, no i oczywiście jak przystało na młodych i silnych mężczyzn pomogą bezbronnej kobiecie. Jej kolega z rasy również był interesujący, ale pod innym względem. Pan Nihilius najwidoczniej miał swoje cele i myślał o wiele szerzej od innych. Warto go mieć na oku, tak na wszelki wypadek.
Odpowiedź od sekretarki ja usatysfakcjonowała i teraz musiała czekać na dalsze wydarzenia. Jednakże nazwisko kapitana ich statku było bardzo komiczne. Jej rozmówczyni nie była zbyt chętna do pogawędki, więc Asteria wstała i ruszyła w inne miejsce. O dziwo trafiła na to obok Akirki, ale i niedaleko znalazł się też drugi chłopaczek. Wypiła resztę soku i spojrzała na obydwu.
- Czy któryś z was herosi pomoże spragnionej damie i doleje jej soku? – zapytała i uśmiechnęła się delikatnie.
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk800/800MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (800/800)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Nie Gru 09, 2018 7:27 pm
Wreszcie jakieś konkrety. Ożywił się nieco na wieść o rychłym lądowaniu. Tyłek bolał go już od siedzenia, mimo iż kanapa była całkiem wygodna. Dokończył rozmowę z Nihiliusem, kwitując jego uwagę uśmiechem. Rogaty usiadł nieco dalej od niego, omijając szerokim łukiem fotel - katapultę. Wcale mu się nie dziwił. Nie rzucił się do okna by obserwować zajebistą podobno posiadłość Lemona, zamiast tego pozostał na miejscu, cierpliwie oczekując na lądowanie. Myślał o tym, czy by nie wziąć sobie czegoś do picia, lecz w tym momencie ujrzał nad sobą czyjś cień. Spojrzał w górę i dojrzał tę kształtną, czerwonowłosą kobietkę, która zagadała jako pierwsza. Jak jej tam było? Aaa Asti czy jakoś tak. A przynajmniej tak kazała się do siebie zwracać. Posłał jej lekki uśmiech, a ona usiadł obok z jakimś napojem w ręku. Głupio mu było wstawać teraz po coś do picia, bo wyglądałoby to jakby speszyło go jej towarzystwo. Na szczęście kobieta, jakby czytała w jego myślach (a może był to zwykły przypadek), dała mu ku temu okazję.
- Niech będzie, poznaj bezmiar mojej uprzejmości - wstał szczerząc zęby i wziął szklankę. Zrobił już krok w stronę barku, lecz cofnął się, gdyż wpadła mu do głowy pewna myśl. Nachylił się nad Asti, opierając dłonią o kanapę - A może razem napijemy się czegoś mocniejszego? Za niedługo lądujemy, ale dzięki procentom możemy szybko nadrobić zaległości. Kto wie kiedy może nam się to przydać.

Usłyszawszy odpowiedź czerwonowłosej, udał się w stronę barku by nalać do szklanki tego, czego sobie zażyczyła. Rzucił krótko okiem za okno, za którym widoczna była akurat ogromna rezydencja ich zleceniodawcy. Miał nadzieję dorobić się kiedyś przynajmniej w połowie tak wypasionej hacjendy. Wrócił do Asti, już z dwoma szklankami w dłoni i podał jej z uśmiechem napój. Rozsiadł się wygodnie obok, przodem do niej i stuknąwszy się szklankami, upił tęgi łyk wina.
- No więc, Asti tak? Co sprowadza taką piękną damę w najgorsze odmęty kosmosu?
Vvien
Vvien
Liczba postów : 1307
Data rejestracji : 05/02/2016


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk1510/1510MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (1510/1510)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Nie Gru 09, 2018 9:42 pm
Serenada przycisków i cudacznych dźwięków przeminęła, a kiedy wszyscy popijali zapewne w najlepsze ze spokojem przyglądała stacji kosmicznej. Wszyscy się pośmiali, ale nie zamierzała mimo wszystko kogokolwiek przepraszać. Atmosfera trochę się rozluźniła, ale czuła ten niepokój.
- Będziecie żałować tej popijawy, tak prędko wam do celebrowania i zabawy, a jeszcze nie znamy detali zlecenia - podeszła do tego opiekuńczo, ale wyjątkowo karcącą. Ciężki wzrok Lettruce padł na tych, którzy zdecydowali napić się w tak nieodpowiednim momencie. Nie miała oczywiście wpływu na nich, bo wszyscy byli tutaj rzekomo dorośli.
"Ma pieniądze, czy każdy musiał się na to napracować, czy niektórzy dostają taki majątek za pstryknięciem palca?" zastanawiała się, a obraz stacji za okienkiem co raz bardziej się powiększał. Dla pewności poszukała jakichś pasów bezpieczeństwa, bo czemu miałaby się narażać na zbędne turbulencje?
Al
Al
Esper Mod
Esper Mod
Liczba postów : 1541
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk2250/2250MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (2250/2250)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Czw Sty 03, 2019 7:10 pm
Stacja stawała się coraz i coraz większa, aż osobom obserwującym przez okno ukazała się gigantyczna konstrukcja. Miała ona kształt wielkiego wałka, otoczonego dwoma pierścieniami które obracały się w przeciwnych kierunkach. Z boków walca, wystawały długie, gigantyczne, ustawione pod kątem panele słoneczne. Z prawej strony stancji znajdował się moduł dokujący nieco skromniejszych rozmiarów niż reszta stacji. Miał kształt gigantycznego Trapezu. Poziome ściany były oszklone natomiast na reszcie znajdowały się okna i neony wyświetlające najróżniejsze reklamy. Na niższym poziomie modułu znajdowały się różne porty kosmiczne przy których był gęsty ruch kosmiczny. Co chwila jakiś statek opuszczał dok a inny lądował. Podczas drogi transportowiec bohaterów, mijał lewitujące kosmiczne neony, wyświetlające najróżniejsze reklamy, począwszy od sztuki i mody na technologi i egzotycznych owocach skończywszy, nawet cała konstrukcja stacji była ozdobiona neonowymi symbolami i kierunkowskazami czyżby ten cały kompleks należał do tajemniczego pana Lemona?
Tymczasem w kokpicie, radio rozbrzmiało damskim głosem:

-Statek o numerze seryjnym 2658 o insygniach F.M.L zidentyfikuj się natychmiast!

Siedzący drugi pilot wskazującym palcem wcisnął dwa przełączniki, po czym chwycił mikrofon przymocowany do radia. W międzyczasie sięgnął do skrytki po swojej prawej stronie, z której wyciągnął małą książeczkę. Przez kilka minut przeglądał jej strony, po czym przycisnął guzik ma mikrofonie mówiąc:

-Tutaj prywatny statek F.M.L, numer seryjny 2658, kod identyfikacji 225800764320 - soczek. Proszę o zezwolenie na lądowanie.

Komunikator ponownie rozbrzmiał:

-Zrozumiano, sprawdzam...... kod potwierdzony, proszę czekać. Zezwolenie na lądowanie przyznane, dok nr.8 proszę pozdrowić pana Lemona.

Pilot odłożywszy mikrofon, kiwnął do swojego kolegi, po czym ten chwycił za ster prawą ręką, zaś lewą popchnął dźwignię do przodu. Statek ruszył gwałtownie i szybko, aż wszyscy poczuli przyśpieszenie. Nie minęło kilka minut gdy statek zbliżył się do wielkiej śluzy z gigantycznym napisem "DOCK-08" . Nagle zamki na śluzie zaczęły się zwalniać, a gigantyczne drzwi rozsunęły się na boki ujawniając
błękitną barierę, zaś za nią lądowisko. Maszyna przeszła powoli przez zasłonę, po czym przymierzała się do lądowania. W międzyczasie w kokpicie pilot odpowiadający za sterowanie, zaczął przyciskać różne przełączniki i guziki:

-]Procedura lądowania rozpoczęta!

Na ekranie pilota wyświetliła się linia pozioma po środku której był celownik. Nad i pod linią pojawiły się dwie strzałki.Ewidentnie był to system wspomagania lądowania. W tym samym czasie z dołu statku wynurzyły się podpory lądujące, oraz uruchomiły się wspomagacze turbiny, które ułatwiają lądowanie, oraz by statek nie rozbił się na posadzce lądując. Procedura trwała kilka dobre minut, acz statek w końcu spokojnie wylądował. Śluza doku zamknęła się szczelnie zaś boczne drzwi rozsunęły się. Wewnątrz statku otworzyły się drzwi, znajdujące się pomiędzy kokpitem pilota, a kuchnią prowadzącą do pomieszczenia głównego. Po chwili wszystkim bohaterom ujawnił się pilot. Był to duży wilk, humanoid odziany w błękitny garnitur, na szyi miał żabot, a na głowię niebieską czapkę, z czarnym daszkiem oraz symbolem skrzydlatej pomarańczy:

-Witam serdecznie wszystkich, jesteśmy już na miejscu.

Wilk spojrzał na sekretarkę i nameka, po czym kontynuował:

-Proszę pozdrowić pana Lemona ode mnie.- Uśmiechnąwszy się opuścił statek.

Sekretarka machnęła ręką do wszystkich by opuścić statek. Towarzyszący jej nameczanin pomógł wyprowadzić wszystkich ze statku, po czym poprowadził wszystkich do stojącej nieopodal czarnej limuzyny. Jak tylko wszyscy wsiedli do środka i usadowili się wygodnie, pojazd uniósł się lekko na ziemią i ruszył. Wnętrze pojazdu było bardzo luksusowe, długa przestrzeń, dużo mini szafek, jacuzzi, ekrany tv oraz długie fotele, wszystko przyozdobione motywami owoców. Pojazd nagle wynurzył się z doku lądującego i opuścił budynek lądowiska. Wszystkim ukazało się piękne bogate miasto z niebem i słońcem, ośnieżonym i ozdobionym najróżniejszymi lampkami. Pojazd mijał galerie handlowe, domki wielorodzinne, aż wreszcie minął centrum miasta gdzie były największe budynki handlowe i gigantyczna pięknie ubrana i oświetlona choinka na samym środku. Droga trochę trwała, acz pojazd w końcu dotarł do celu. Bohaterom ujawniła się piękna villa, otoczona ogrodami, przed budynkiem znajdował się wspaniały żywopłot otaczający fontannę, która na tą chwilę nie funkcjonowała gdyż trwała sztuczna zima. Pojazd zaparkował przed wejściem i wylądował na ziemi. Sekretarka wraz z namczańskim partnerem
wyprowadziła grupę najemników z pojazdu prosto do wnętrza budynku. Główny hol miał całą masę drzwi i dwa piętra oraz ogromne schody znajdujące się na przeciw wejścia, zaś na suficie wisiał gigantyczny żyrandol przyozdobiony złotymi owocami. Wszędzie na ścianach wisiały obrazy przedstawiające motywy owocowe. Nie minęła chwila gdy wszyscy zostali zaprowadzeni do małego gabinetu. Wewnątrz znajdowało się wielkie biurko, na którym były ozdoby, na ścianach były obrazy a pod nimi gablotki. Przy wejściu z lewej strony znajdował się wózek z sokami i alkoholami owocowymi, a po prawej wózek z poczęstunkiem. Na przeciwko biurka były wygodne siedzenie, zaś kobieta w raz z zielonym jegomościem usiedli na fotelach znajdujących się po lewej i prawej stronie od biurka. Po chwili demonica spojrzała na wszystkich i przemówiła:

-Proszę usiądźcie pan Lemon chciałby z wami porozmawiać, zaraz przyjdzie.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 330
Data rejestracji : 16/08/2018


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk1000/1000MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (1000/1000)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Czw Sty 03, 2019 10:10 pm
Po tym wszystkim w ogóle się nie odezwał tylko obserwował. Najpierw widział rozglądającego się młokosa, olał go, bo ten i tak nie robił niczego ciekawego. W końcu odezwała się jedyna dama, by nalać jej soku. Uznał, że skoro była tak blisko Akiry to pewnie do niego kierowała to zapytanie także i to olał. Wcale go to nie zdziwiło, gdy ten to zrobił dodając od Siebie żartobliwym tonem, by poznała bezmiar jego uprzejmości, a następnie mówił coś o napiciu się czegoś mocniejszego i pytał co ją tutaj sprowadza. Ostatnie pytanie nawet go zaciekawiło. Informacja to potęga, ale wcale nie musiała mówić prawdy. Wreszcie się odezwała babka przez którą wylądował na suficie. Taka szybka do poprawiania innych, a na Siebie nie patrzy. Typowy śmiertelnik. Żałosne. Chociaż trochę miał rację. Mimo to olał to. Jednym słowem nie działo się praktycznie nic ciekawego. Mimo to wreszcie coś się zaczęło ruszać. Stacja znajdywała się coraz bliżej nich. Przyjrzał się jej kształtowi. Był dosyć interesujący. Pierwszy raz widział stacje kosmiczną. Znaczy pierwszy raz w tym świecie. Z resztą nieważne. Wyglądał jak wielki wałek otoczony dwoma pierścieniami które się obracały w przeciwnych do Siebie kierunkach. Oprócz tego miał panele słoneczne które pewnie służyły do pozyskiwania dodatkowej energii. Następnie widział dok będący w kształcie trapezu i masę wylatujących z nich statków. Fajnie, by było kiedyś coś takiego mieć na własność. Ale to na razie odległe plany. Co ciekawe sama stacja była pokryta najróżniejszymi reklamami, ale głównie dotyczyły owoców. Wcale, by się nie zdziwił jakby to wszystko należało do tego całego Lemona. Musiał być cholernie bogaty. Poznał też numer seryjny tego statku. Warto to zapamiętać na przyszłość. Na dodatek usłyszał coś jeszcze kod identyfikacji i hasło. To też postarał się zapamiętać. Po chwili dostali zezwolenie na wylądowanie w doku numer osiem. W końcu po pewnym czasie zaczęła się procedura lądowania. Starek poruszał się tak gwałtownie, że nawet On to odczuł. Dobrze, że Sobie spokojnie siedział. Drzwi się otworzyły, a w nich się pojawiła istota przypominająca dużego wilka. Ubiór olał, ale widział znak pomarańczy. Owoc. Czyli znowu Lemon. Kolejny chciał, by pozdrowiono od niego tego właściciela. Sekretarka machnęła ręką. Najpierw nie wiedział o co jej chodziło, ale gdy widział, że wszyscy wstają to uznał, że to był znak, że należy ruszyć leniwy tyłek. Tak też zrobił. Namek coś tam ogarniał, ale w sumie olał go. Rozglądał się po całym doku. Dojrzał też dziwny, czarny, podłużny samochód. Chyba się zwał limuzyną. Bardziej dziwiło go to, czemu nie wygląda jak banan, albo gruszka. To go zaskoczyło. No trudno. Gdy każdy zaczął do niego wsiadać to zrobił prawie to samo, ale otworzył drzwi jeśli trzeba było, jeśli nie to po prostu stanął i zrobił pewien gest po czym powiedział.
- Panie przodem.
Poczekał, jak te spokojnie Sobie usiądą, nawet sekretarka jeśli będzie trzeba po czym usiadł po nich. Reszta zaraz pewnie dołączy. Sam samochód był dosyć spory i miał w Sobie dużo urządzeń, a na dodatek oczywiście był ozdobiony czymś związanym z owocami. Nic praktycznie nie robił po tym wszystkim. Siedział spokojnie w ciszy. W końcu pojazd ruszył, a On wyglądał przez szybę i podziwiał całe to miejsce. Dziwiło go to, że to nie jest jeden wielki owoc. Ba może kształt stacji jakiś owoc przypomina. Cholera wie. Minęli dużo budynków, by zatrzymać się przed jeszcze jedną wielką willą. Ponownie przepuścił dziewczyny pierwsze. Gdy dotarli do wejścia to również i tutaj rzekł.
- Damy przodem.
I ponownie czekał. Czemu był taki miły. Co takiego planował? Czy w ogóle coś planował? O to pytanie. Mimo to po wszystkim wlazł i rozejrzał się po miejscu. Znowu widział te przeklęte owoce. Widać było, że miał na ich punkcie bzika. Typowy kolekcjoner. Ale nie dziwił się bo Nihilius miał tak samo z reliktami, artefaktami i innymi dziwnymi rzeczami. Co ciekawe znając życie bardzo dobrze się dogadają. W końcu kto nie zrozumie lepiej innego kolekcjonera jak nie sam kolekcjoner? Masa obrazów z owocami. Gablotki pełne owoców i soków. Wszędzie owoce. Poszedł dalej i, gdy dotarli do biura, gdzie też powiedziano Im, by usiedli bo Lemon zaraz przyjdzie pogadać, to posłusznie zrobił. Rozejrzał się ponownie po miejscu i co ciekawe odezwał się na poważnie pierwszy raz od dłuższego czasu.
- Widać, że Pan Lemon ma gust i jest Prawdziwym Wielkim Kolekcjonerem jak Ja. W końcu, nikt nie zrozumie Kolekcjonera lepiej, niż inny Kolekcjoner.
Po czym zamilkł. Łatwo, było zrozumieć, że mówił o Sobie. Nikt nie wiedział czy to była prawda, czy też nie. Czy specjalnie tak mówił wiedząc, że Lemon go słyszy lub wierząc, że tak jest. Co ciekawe prawdą było to, że nie kłamał. Mówił prawdziwie i szczerze. Kto by pomyślał. Tylko jaki ma w tym wszystkim cel? Z resztą domyślał się, że ich zadanie pewnie będzie związane z jakimś owocem. Jak to będzie coś zupełnie innego jak dla przykładu warzywo, to naprawdę będzie zaskoczony.
Raziel
Raziel
Succub Admin
Succub Admin
Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013

Skąd : Rzeszów

Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk750/750MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (750/750)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Sro Sty 09, 2019 9:34 pm
Asteria wiedziała jak się ustawić. Wystarczyło być miłych, uśmiechniętym i uroczym, aby zyskać zainteresowanie. Uroda i ciało też jej pomagały, ale nie wszyscy lecieli na nią, choć to była zdecydowana mniejszość. Wtedy należało podejść do tematu na zupełnie inny sposób.
- Jakże bohatersko z twej strony mój rycerzu. – powiedziała Asteria i zasłoniła usta dłonią, aby zakryć delikatny uśmiech. Taki był chętny do pomocy bezbronnej damie? Dobrze. Cieszyło ją, że mężczyzna jest pomocny i chętny do współpracy. Może później się przyda jeszcze bardziej. W każdym razie pierwsze nici zostały nawiązane. Jednakże z tego co widziała nie pozostawał w tyle i nie był tylko grzecznym pieskiem, który macha ogonkiem w takt słów swojej pani. No proszę, proszę. Czyżby tutaj ktoś uskuteczniał zaloty? Czy to tak można obcej damie proponować alkohol?
- A masz na tyle lat, aby pić coś mocniejszego? – zapytała uśmiechając się lekko. – Na razie wystarczy mi soczek, ale później kto wie.
Wolała zachować trzeźwy umysł na wypadek jakichś niespodziewanych rzeczy.
- Sława. Pieniądze. Ciekawość? Może jedno z tych, a może coś więcej? Na pewno jestem zainteresowana panem Lemonem. A ciebie Akiro? – zapytała kobieta i w trakcie odpowiedzi młodego ziemianina obserwowała procedurę lądowania ich statku. Numer seryjny i hasło były warte zapamiętania, choć pewnie się nie przydadzą. Asti jednak lubiła mieć więcej kart w rękawie niż inni. Poza tym pan Imperius wyglądał jej na takiego co też woli mieć przewagę. Jednakże kiedy zobaczyła ich kapitana nie mogła się powstrzymać i uśmiechnęła się. Kami, jaki on był ślicznusi. Aż chciała go pogłaskać. Oczywiście wyglądał niezwykle elegancko w tym mundurze. Jak to mówią, za mundurem panny sznurem i rzeczywiście coś z tym było na rzeczy. No, ale nie było czasu na myślenie o mizianiu pilotka tylko trzeba było ruszyć za panną sekretarką.
- No proszę jaki gentelman. Dziękuję. – powiedziała Asteria i wsiadła do pojazdu. Całą drogę była cicho i dopiero uaktywniła się kiedy znaleźli się w tym wielkim pałacu Lemona. Miał gość pieniądze, nie ma co.
- Ja kolekcjonuję znaczki. Liczy się Wielki Kolekcjonerze? Dostanę tytuł Małej Kolekcjonerki? – zapytała Asteria kolegę z rasy i uśmiechnęła się do niego. Na razie odgrywanie idiotki wychodziło jej całkiem nieźle. No panie Lemon. Co pan dla nas przygotował?


Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk800/800MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (800/800)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Pią Sty 18, 2019 8:52 pm
- Wystarczająco, a nawet z małym zapasem - odrzekł z uśmiechem na pytanie Asterii o wiek. Przyniósł sok owocowy o który poprosiła i siedząc wygodnie obok wysłuchał odpowiedzi na zadane wcześniej pytanie. Gdy role się odwrócił, upił łyk z trzymanej w dłoni szklanki i po krótkiej pauzie odpowiedział:
- Forsa, a jakżeby inaczej. Pieniędzy nigdy za wiele. Ponadto... liczę na nawiązanie ciekawych znajomości - puścił kobiecie oczko - które zaprocentują w niedalekiej przyszłości.

Na więcej nie wystarczyło im czasu, gdyż zaraz rozpoczęła się procedura lądowania. Akira z zainteresowaniem przypatrywał się przez okno jak wygląda to miejsce. Musiał przyznać, że robiło wrażenie. Zastanawiał się czy to wszystko sfinansował Pan Lemon? Jeśli tak, to musiał być obrzydliwie bogaty.
Jako ostatni opuścił pokład statku i wsiadł do limuzyny. Z zadowoleniem stwierdził, iż w jej wnętrzu jest bardzo wygodnie i przestronnie. Usiadł przy oknie, lecz zamiast obserwować miasto przez które przejeżdżali, uciął sobie krótką drzemkę.

Gdy wreszcie znaleźli się w rezydencji bogacza, rozglądał się po pomieszczeniach z zainteresowaniem. Znowu te wszędobylskie owoce... gość serio musiał mieć świra na ich punkcie. Gdy dotarli do gabinetu w którym mieli wreszcie spotkać się ze zleceniodawcą, usiadł gdzieś z tyłu sali. Dajesz Mista Lemon, pokaż no się wreszcie!
Al
Al
Esper Mod
Esper Mod
Liczba postów : 1541
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk2250/2250MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (2250/2250)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Pią Sty 25, 2019 7:19 pm
-To wysoce zależy od rzadkości twoich znaczków, jeden maleńki tyci znaczek może być wart wiele uncji smoczego oddechu!

Głos wydobył się zza pleców wszystkich. Nim wszyscy się odwrócili ujrzeli Changelinga w ostatecznej formie, odzianego w biały garnitur. Akirze i Silverowi od razu przyszedł na myśl Colonel Sanders z ziemskiej marki KFC.  Kosmita miał twarz pokrytą delikatnym make'upem. Można też było zauważyć purpurową szminkę, maskarę i cienie na oczach. Jego smukła sylwetka odwróciła się twarzą w kierunku obecnych opierając się na biurku.

-Natomiast owoce to inna kwestia, nie tylko są kolorowe, słodkie, zdrowe i pyszne. Ale mają wiele wiele wieeeelllle różnych zastosowań! Dobrych, ciekawych, LUKRATYWNYCH! Jet witaj! Jak siostra? Cieszę się, że znowu współpracujemy, praca z tobą to czysta przyjemność!

W międzyczasie Jet, z założonymi rękoma uśmiechnął się do pracodawcy odpowiadając:

-Siostra ma się dobrze panie Frozen. Zaś przy wyborze pracy dobieram pracodawce ostrożnie, a praca z panem nigdy nie wyszła mi bokiem.....

Changeling przeskoczył biurko i wylądował tyłkiem w fotelu wygodnie się rozsiadając. Zmierzył wzrokiem wszystkich dokładnie po czym zaczął coś majstrować przy holograficznym ekranie który pojawił się nad biurkiem. Skończywszy wyciągnął scouter i założył go, naciskając kilka przycisków.

-Halu! Witam! Tak, tak to ja. Posłuchajcie wymknął się nam jeden z gości, numer 08556. Tak pewnie jest na terenie stacji, znajdźcie go i dopilnujcie żeby zapłacił za transport i napitki, skoro postanowił migać się od pracy. Dobrze, WSPANIALE! Pa! - wyłączywszy scouter, schował go do kieszeni po czym kontynuuował.

-WITAM SERDECZNIE! W mych skromnych progach. Jak widzę kilkoro z was milczy, natomiast jeden się zawieruszył, cóż nie przejmujcie się nim, spotkają go odpowiednie..... konsekwencje hmhmhmhm. W każdym razie, jesteście zapewne ciekawi waszego zadania. Cóż nie jest ono jakieś skomplikowane niemniej jednak dla mnie bardzo istotne. Otóż opłaciłem dwie bardzo kosztowne przesyłki, ale ponieważ niestety, moim osobistym pracownikom brakuje umiejętności i doświadczenia w takich sprawach nie mogę im powierzyć takiej pracy. Sprawa jest prosta, otrzymacie ode mnie statek z załogą, a wy macie dopilnować by przesyłki zostały bezpiecznie odebrane i przetransportowane tutaj. Spodziewam się problemów, ze strony piratów, dlatego też wolę zainwestować w was. Dobrze czy macie jakieś specjalne, dodatkowe pytania zanim się pożegnamy?

Changeling robił wrażenie przyjaznego, natomiast ewidentnie było widać że Jet już wcześniej z nim współpracował i z jego wypowiedzi wynikało, że osobnik dobrze nagradzał podwładnych. Wszyscy też zauważyli brak Matthiewa, najwyraźniej to on był wspomnianym przez Lemona gapowiczem.

OOC:

Ponieważ przez antybiotyki źle się czuję, napisałem trochę krótszy post, macie okazje też zyskać dodatkowe informacje na temat misji. Oczywiście Matthiew zostaje usunięty z przygody.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 330
Data rejestracji : 16/08/2018


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk1000/1000MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (1000/1000)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Pią Sty 25, 2019 10:06 pm
Już miał zamiar odpowiedzieć Swojej rozmówczyni, ale usłyszał pewien głos. Najpierw uznał, że miał rację, ale pamiętał co tamta dwójka mówiła. Może i miałby w to wywalone, ale nie miał tej samej pozycji społecznej, więc na razie będzie siedział cicho. Gdy się odwrócił to zauważył wreszcie do kogo należał ten głos. Kosmity, a dokładniej to do changelinga. To najwidoczniej był ten cały Lemon. Tak mu się przynajmniej zdawało. Miał jeszcze coś dziwnego na twarzy, ale nie wnikał w to. W końcu ten cały gad odezwał się do Jeta. Tak jak się spodziewał, doskonale Siebie znali. Oczywiście najpierw zaczął mówić o owocach i to z takim przejęciem i emocjami, że widać było, że bardzo mu na nich zależało. Ciekawiło go to czemu. Chociaż resztę olał. Tak czy siak ponownie współpracowali i ten go zapytał jak tam jego siostra. Chłopak na to odpowiedział, oraz dodał to, że współpraca z Nim nigdy mu nie wyszła bokiem. I nazwał go Frozen. Czy to imię? Może ten cały Lemon to pseudonim artystyczny. Jeśli dobrze pamiętał miał inicjały F.M. Lemon. F od Frozen. Czyli nazwisko powinno być na literę M, a Lemon to pseudonim artystyczny. Co prawda niczego to nie oznaczało, i nie wiedział nawet czy miał rację, ale kto wie. Każda informacja może się przydać. Od razu gadzina przeskoczyła biurko i wylądowała na fotelu, rozsiadając się niczym Pan. W sumie nie dziwota skoro był u Siebie. Popatrzył się na nich i majstrował coś przy ekranie holograficznym i wciskał przyciski w scouterze. Ponownie się odezwał i mówił coś o jednym z gości którzy się urwali i kazał im się tym zając. Jak tak teraz się rozejrzał to faktycznie brakowało tamtego chłopaczka. Mimo to i tak miał to gdzieś. Ten wyłączył scouter i go schował. W końcu się zwrócił do Nich. Najpierw ich przywitał i powiedział to co u Nich zauważył. Wreszcie też przeszedł do najważniejszej części, i do tego, czemu tutaj byli. Zadania. Podobno nie było skomplikowane, lecz bardzo istotne. A to oznaczało jedno. Dobra kasa i ciężka misja. Słuchał go dalej uważnie i nie przerywał. Im więcej wie, tym dłużej żyje. Otrzymają statek z załogą i mają za zadanie przetransportować dwie bardzo ważne przesyłki. Pewnie coś związanego z owocami. Pan Cytryna dodał, że mogą mieć problem z piratami. Ha! Wszystko jasne. Strzelał, ze będą mieli problem? Czy może dostali od kogoś cynk? Pewnie zaraz się dowie. W końcu też zapytał się czy mają specjalne pytania, zanim Sobie pójdą. Nihilius od razu wyszedł na przód i zaczął najpierw niczym gentelman lekko się ukłonił. Nie był to ukłon odnośnie Osoby o wyższej pozycji społecznej, czy komuś lepszemu od Siebie, lecz ukłon dżentelmeński. Następnie patrząc się w oczy Swojemu rozmówcy zaczął.
- Panie Lemonie. Mam parę pytań, ale najpierw chciałem Panu podziękować za powitanie, dobrą gościnę i transport, a co ważniejsze pracę. Nie mógł Pan trafić na lepszą osobę. Zapewniam Pana, że to jestem najlepszym wyborem do tego zadania.
Powiedział trochę arogancko, ale i z dumą oraz pewnością w głosie, jakby faktycznie tak uważał i wcale nie przeceniał Swoich sił. Do tego mówił z szacunkiem, nawet jeśli zachwalał i Cytrynę i Siebie w tym samym czasie.
- Nazywam się Nihilius Imperius. Teraz te imię jest nieznane, ale z czasem nie będzie istoty która o Mnie nie słyszała.
Po przedstawieniu się z uśmiechem na ustach, tym razem popatrzył się poważnie na Swojego pracodawcę.
- Pierwsze pytanie. Jak bardzo delikatne, są to przesyłki? Drugie pytanie. Czy wiadomo jak bardzo niebezpieczne będzie to zadanie? Trzecie pytanie. Czy wiadomo jak wielu piratów, bądź innych wrogów będzie nam dane spotkać? Czwarte pytanie. Jak bardzo dobrze są uzbrojeni i silni. Piąte pytanie. Czy ma Pan jakiekolwiek informacje na ich temat które mogłyby się przydać? Typu kto jest ich przywódcą i tym podobne. Albo też skąd niby Pan wie, że ich spotkamy. Czyżby dostali od kogoś jakieś informacje na temat przesyłki? Szóste pytanie. Jaka będzie nasza załoga i statki, oraz jak silne będą odnośnie piratów. Czy można na nich liczyć, czy powinniśmy liczyć tylko na Siebie i mieć nadzieje, że ich statek nie zrobi z naszego sita? A co ważniejsze, czy będziemy mieli jakiekolwiek wsparcie? Siódme pytanie. Ile czasu mamy na wykonanie misji, a także jaka będzie za nią zapłata, a także jeśli będzie wykonana lepiej niż dobrze, to czy będzie można uzgodnić, by była czymś innym niż Smoczym Oddechem. Ósme pytanie. Czy mogę mieć kontakt do Pana, albo Pańskiego podwładnego na wszelki wypadek, w razie potrzeby. Dziewiąte i ostatnie pytanie. Czym są te przesyłki i czemu piratom może, aż tak na nich zależeć, że śmią atakować statek należący do Pana. Jeśli jest to tajne, to rozumiem.
Powiedział na wszelki wypadek, by jego pracodawca się nie obraził, a oprócz tego został zasypany gradem pytań. Czy to dobrze czy źle to musi zdecydować sam Frozen. W końcu jeśli te przesyłki, są takie ważne to powinien się cieszyć, bo Imperius pokazał, że ze Swoim mózgiem i samymi pytaniami nadaje się do roboty i wcale nie kłamał, mówiąc o Sobie to co mówił. Na wszelki wypadek wyciągnął Swój holo-scouter.
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk800/800MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (800/800)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Pią Lut 08, 2019 10:29 pm
F.M. Lemon zjawił się we własnej osobie. Długo kazał na siebie czekać, ale gość o takich statusie mógł sobie pozwolić na tę całą szopkę. Grunt, że w końcu się do nich pofatygował. Sprawiał wrażenie całkiem miłego i nieco ekscentrycznego, ale zrobił na Akirze dobre wrażenie. Człowiek z klasą, tak można go było scharakteryzować w kilku słowach. Z wyglądu przywodził mu nieco na myśl tego gościa, którego morda ozdabiała znaną, ziemską sieć fast foodów, w której czasami obżerał się kurczakami. Jako to się nazywało? Jakoś tak krótko, same literki... A nieważne. Zamiast rozmyślać o chrupiącej panierce, musiał skupić się na słowach Pana Frozen'a, który po krótkim wprowadzeniu zaczął omawiać szczegóły misji. Sprawa wydawała się prosta - muszą dopilnować jakichś ważnych przesyłek na które czają się kosmiczni piraci. Otrzymają statek, załogę i pewnie coś przy pomocy czego będą mogli odeprzeć atak wroga bez używania pięści. Wszystko jasne, ale...

Siedział i czekał, zniecierpliwiony bębniąc palcami o blat. Nihilius Imperius zalewał właśnie Lemona falą pytań, wylizawszy uprzednio tyłek ich pracodawcy i wspominając coś o tym, jaki to nie jest zajebisty, a w przyszłości to w ogóle, cud, miód i orzeszki. Powstrzymał się by nie parsknąć śmiechem, tak samo jak przed tym by nie przerwać mu w połowie jego wywodu. Obiecał kulturę względem gospodarza, więc nie pozostało mu nic innego jak poczekać na swoją kolej, jedynie przewracając od czasu do czasu oczami. Parę pytań Demona było co prawda trafnych i z chęcią poznałby na niego odpowiedzi, ale nie byłby sobą gdyby nie pokręcił na coś nosem. Wreszcie rogaty skończył, więc zanim szefuńcio zdążył odpowiedzieć na chociaż jedno pytanie, wstał i odezwał się w końca pokoju.
- Panie Lemon, ja mam tylko jedno pytanie - przełknął ślinę, powstrzymując się od zgryźliwej uwagi dotyczącej przedmówcy - skoro sprawa wydaje się w teorii taka prosta, dlaczego wynajął Pan do tej roboty akurat nas? - spytał, spoglądając na pozostałych najemników obecnych w pomieszczeniu - Chyba nie chodzi tylko o nasze kwalifikacje oraz doświadczenie prawda? Gdzie tkwi haczyk? - kontynuował z lekkim uśmiechem.
Raziel
Raziel
Succub Admin
Succub Admin
Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013

Skąd : Rzeszów

Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk750/750MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (750/750)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Sob Lut 16, 2019 9:42 pm
No i gwiazda dzisiejszego wieczora zjawiła się w swojej własnej gadowatej istocie. Asteria coś tak czuła, że to może być Changeling, ale do końca jeszcze się łudziła, że ta jaszczurza morda nie będzie ich pracodawcą. Szanse na to wynosiły mniej niż pięć procent, gdyż ta mendowata rasa wzbogaciła się przez ostatnie milenium w sposób niemożliwy do opisania. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, że udało jej się przyciągnąć pierwszą uwagę.
- Coś o tym słyszałam, ale to bardziej hobbystyczne zajęcie. Uspokaja mnie. – powiedziała uprzejmie i lekko kwinęła mu głową. Aktualnie była na pozycji, która nie pozwalała jej na robienie z siebie kogoś stojącego powyżej. Ast umiała się dostosować do sytuacji, co nie oznaczało, że nie szukała sposobu na to by ją zmienić. Poza tym z tego co widział szacowny pan Lemon przebywał na ostatecznej przemianie swojej rasy. Musiało to oznaczać, że miał niemałą moc. Choć musiała przyznać, że ten makeup mu pasował. Ciekawy kolor szminki. Może podrzuci jej nazwę. W każdym razie już na sam start pokazał na co go stać. Zniknięcie jednego z ich towarzyszy było odnotwane już dawno, a sam Changeling zajął się zgubą. Widziała, że nie był osoba, z która można było sobie pogrywać. Dlatego też ciekawym było co takiego oczekuje od bandy zupełnie obcych sobie jednostek. Jednakże gość musiał mieć łeb na karku skoro kieruje taką firmą, wiec wszystko musiał sobie wykalkulować. Ostatecznie cel ich misji został ujawniony i choć z pozoru prosty może skończyć się wielkim burdelem.
Nadszedł czas na zadawanie pytań i do tego wyrwał się od razu naczelny kujon i sztywniak tej grupy Nihilius. Asteria ostentacyjnie ziewnęła na początku przemówienia gościa, który miał ego większe niż cała populacja Namek, Ziemi i Vegety razem wzięta. Kiedy zaś przemawiał i zadawał pytania Asti nachyliła się ku Akirze.
- Wezwijcie chirurga. Ten kij co mu do dupy wsadzili zaklinował się i zaczyna naciskać na mózg. Trzeba ciąć. – rzekła uśmiechając się lekko, ale natychmiast się wyprostowała i grzecznie słuchała tego co kolega demon ma do powiedzenia jeszcze. Co złego to nie ona prawda? W końcu skończył swój monolog i choć pytania były celne i wyczerpujące to nie musiał aż tak walić tą wazeliną na początku. I koleś chyba uznawał się za szefa ich grupy. Przepraszam bardzo, ale czy Asteria przespała jakieś głosowanie, czy też uznał się za takiego bo miał taki mroczny wygląd, którym można straszyć niemowlaki. Kolejne, ale jedno pytanie zadał Akira i też było dość celne.
- Ja tylko chciałam zapytać panie Lemon o kwestię zapłaty. Kolega już wcześniej to poruszył jednakże mnie interesuje kwestia złożoności tej dziedziny. Czy mamy liczyć na jakąś konkretną z góry ustaloną sumę, czy też jest ona płynna i uzależniona od naszych wyników. Zakładam, że w grę może też wchodzić sprzęt lub trochę ciekawsze formy płatności niż zwykły przelew. Dodatkowo czy jeśli w trakcie misji jakiś pirat przypadkiem zejdzie, a ja znajdę się w posiadaniu cennych rzeczy to mogę je sobie zostawić jako rekompensatę za moją krzywdę psychiczną po zobaczeniu jego twarzy. I oczywiście działka kompanów. Czy przypada ona na innych jeśli ktoś z drużyny zejdzie w tragicznych okolicznościach? Oczywiście po opłaceniu pogrzebu i rodzinny jeśli takową posiada? No i chciałaby wiedzieć kto ostatecznie dowodzi, gdyż wątpię by powierzył pan bezpieczeństwo tej misji bandzie zupełnie obcych sobie jednostek. Chyba, że lubi pan ryzyko i pójście va banque? – powiedziała Asti kończąc swój monolog. Może nie waliła różnych pytań, ale jej wypowiedź też była rozbudowana. No, ale jako kobieta musiała się wygadać i niech nikogo to nie zdziwi. Jeszcze nie raz usłyszą jej uroczy głos.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 330
Data rejestracji : 16/08/2018


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk1000/1000MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (1000/1000)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Sro Lut 20, 2019 5:00 pm
Próba wyciągnięcia dodatkowych informacji.
KOŚCI
KOŚCI
Liczba postów : 754
Data rejestracji : 02/06/2012

https://dbng.forumpl.net/f43-treningi

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Sro Lut 20, 2019 5:00 pm
The member 'Nihilius Imperius' has done the following action : Rzut kośćmi


'Procent' : 92
Al
Al
Esper Mod
Esper Mod
Liczba postów : 1541
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk2250/2250MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (2250/2250)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Sro Lut 20, 2019 6:34 pm
Nihilius Imperius, Asteria i Akira

Demon zadał bardzo wiele pytań pracodawcy. Changeling słuchając go dokładnie zamknął oczy i uśmiechając się chichrał lekko. Wyglądało na to że dokładność demona jest godna podziwu. Gdy Nihilius skończył zadawać pytania, kosmita otworzył oczy i w końcu przemówił:

-Ho ho ho ho hoooo! Dużo pytań panie..... Nihilius? Zgadza się? - spojrzał kątem oka na tablet.

-Tak, tak pan Nihilius Imperius, niecodzienne imię, tak... . Zatem przejdę do rzeczy by nie marnować czasu. Więc przesyłki są dość delikatne. Trudno określić jak trudne będzie, mając na uwadze sektor, przez który się będziecie przemieszczali jest wysoce prawdopodobne, że traficie na piratów. Niestety nie wiadomo, wiem tylko, że ta przestrzeń jest notorycznie znana z bycia praktycznie piracką mekką. Na piąte pytanie również niezbyt jestem w stanie odpowiedzieć, piraci korzystają z różnego wyposażenia, jedni mogą być bardzo słabo wyposażeni, inni natomiast mogą posiadać całe floty. Jest to niestety loteria na kogo możecie trafić. Skąd mam pewność że na nich trafimy natomiast? Otóż jak wcześniej wspominałem ten sektor jest wręcz zakażony ilością piratów, więc jest wysokie prawdopodobieństwo konfrontacji z nimi. Niefortunnie ten sektor jest najbardziej bezpieczną droga z pośród pozostałych szlaków, gdzie grasują dość groźne ugrupowania. Wiem że na tej drodze najgorsze co możecie trafić to na załogę "Zardzewiałych Gaci" pod dowództwem kapitana Mikhaila Jackowitcha , jakkolwiek niedorzecznie brzmi ich nazwa, są bardzo niebezpieczni i dysponują dość potężną flotą. Jednakże nie powinni zainteresować się wami, nie lubią małych płotek, a wy będziecie robili wrażenie takowej. Natomiast na temat statku i załogi jaką torzymacie....

Changeling zamknął jedno oko i zaczął machać palcem wskazującym....

-To niespodzianka! Ho ho ho ho ho!- Kosmita chwycił szklankę nad którą z biurka wyłonił się mały kranik i momentalnie napełnił sokiem naczynie. Lemon wziął kilka łyków z kubka po czym kontynuuował:

-Aaach! Będziecie zdani tylko na siebie i załogę, większa flota mogłaby przykuć uwagę Zardzewiałych Gaci, a tego nie chcemy. Nie ma określonego czasu na wykonanie zadania, oczekuję iż będzie po prostu wykonane. O kwestii nagrody porozmawiamy na końcu pytań, gdyż zapewne nie tylko pan jest ciekaw tejże sprawy, zważywszy że tamta młoda dama jest również ciekawa gratyfikacji. - spojrzał na Asterię.

- Będziecie mogli skontaktować się z moją przyboczną, którą już mieliście okazję poznać, natomiast co zawierają przesyłki, to już moja mała słodka ta-je-mni-ca!

Skończywszy mówić odwrócił się w kierunku Akiry który zadał jak było można wywnioskować z twarzy changelinga ciekawe pytanie.

-To dobre pytanie! Otóż nie chcę waz w żadnym wypadku obrazić, ale bardzo sobie cenię moich pracowników i personel, dlatego też nie chciałbym tracić cennych pracowników, na przesyłki, które są czysto personalną kwestią aniżeli biznesową. A was najemników cóż.... jak zginiecie to nie będę po was płakać ♥️. Jesteście na straty, jeżeli wam się uda, ja będę zadowolony i wy, jak nie cóż wielka szkoda, ale straty będą niewielkie. Co więcej, nie sądzę by mój personel nadawał się do starć z piratami i nie jest tu mowa o wyposażeniu, raczej doświadczeniu, a konkretnie jego brak. Wolę nie ryzykować utraty najbardziej doświadczonych pracowników na jakiś piratów w kwestii rzeczy osobistych. A szkoda byłoby mi też marnować obiecujących nowych pracowników. Dodatkowo porównując waże wyniki, do wyników moich pracowników cóż..... różnica jest pomiędzy jak wy to ziemianie mawiacie? Niebem a ziemią? Tak niebem a ziemią. Poza tym nie ma haczyka, do załatwiania spraw prywatnych a nie biznesowych na których nie zarabiam, szkoda mi marnować zasoby i personel.

W końcu changeling wstał z fotela i zaczął lewitować w powietrzu. Zmierzył wszystkich dokładnie spojrzeniem i założył ręce.

- Dobrze! W takim razie są jeszcze jakiekolwiek pytania czy chcecie już przejść do omówienia kwestii gratyfikacji za wasze przyszłe wysiłki oraz dodatkowe pytania związane z nagrodą hm?

Wszyscy zaczęli mieć przeczucie, że chyba pan Lemon insynuuował możliwość wytargowania czegoś ekstra poza zwykłą obiecaną pensją.

OOC:

Nihilius, twoja próba dyplomacji nie powiodła sie niestety, pan Lemon nie ujawnił niektórych informacji.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 330
Data rejestracji : 16/08/2018


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk1000/1000MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (1000/1000)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Sro Lut 20, 2019 11:12 pm
Imperius nie miał zbytnio innego wyboru. Musiał grac osobę, która chce pracować dla kogoś. A raczej nie tyle co pracować, a współpracować. Coś dla kogoś zdobyć. Nieważne. Może był arogancki, ale nie był imbecylem i doskonale wiedział, że nie będą rozmawiać jak równy z równym, bo nie mają podobnych pozycji społecznych. Przynajmniej nie teraz. I tak był w miarę spoko ten gad. Nie był specjalnie wredny, ani nie utrudniał im specjalnie życia. Tyle dobrego. Kto wie. Może z czasem będą więcej współpracować. Gdy zadawał pytania to dostrzegł jak changeling zamknął oczy. Już myślał, że go uśpił, ale zaczął się chichotać, a raczej przez sen nie chichota. Słuchał go, ale nie wiedział i wolał w sumie nie wiedzieć czy się śmiał z Niego, z Jego pytań, czy czegoś innego. I tak mało go to interesowało. Liczyło się tylko to co może zgarnąć. Wiadomo, nie był świętym i nie pracował za darmo. Nie jest firmą charytatywną, ani... jak to się zwało bardzo dziwne i straszne dla Niego słowo? Aż strach je wypowiadać, a co dopiero o Nim myśleć! Wolontariusz! Nie jest nim. Na sam pomysł pracy, za darmo i nie uzyskania niczego w zamian wywołał w nim ciarki. Straszna myśl. Tak czy inaczej po jego pytaniach w końcu odezwał się Lemon. Zaśmiał się i powiedział coś o dużej ilości pytań, na co się tylko uśmiechnął. W końcu był perfekcjonistą i jednak cenił Swoje życie. Nie chciał zginąć przez brak informacji. Gdy powiedział jego imię to pokiwał głową. I tak widział, że spoglądał na tablet. Z resztą dla Niego to lepiej jak nie zostanie zapamiętany. Na razie jeszcze nie jest gotowy na rozgłos. Czasem trzeba leżeć nisko. I tak zamierzał robić, ale jednak te całe zlecenie wydawało mu się strasznie kuszące. Zaufał Swojemu instynktowi. Dodał, że to niecodzienne imię. Wcale go to nie dziwiło. W całym Omniświecie zapewne istniała tylko jedna taka osoba. Chyba, że był czyimś idolem, no to wtedy mogło być różnie. Z resztą był taki co chciał należeć do jego klanu i przyjął jego nazwisko. Czy zasłuży to inna kwestia. W końcu zaczął otrzymywać informację. Z tego co widział na wiele pytań Mu nie odpowiedziano, ale się nie dziwił. Nie przerywał w ogóle, by nie robić Sobie problemów ani kłopotów, po za tym kultura wymaga, by dał się wypowiedzieć drugiej osobie. Przesyłki były delikatne. Tyle wiedział już wcześniej. Sektor przez który będą się przemieszczać jest sektorem piratów. Mają różne wyposażanie. W skrócie loteria. Mogą trafić na jakieś miernoty, a też przypadkowo mogą trafić na strasznie potężna flotę. Znając jego szczęście to albo trafi na słabiaków, albo na najsilniejszych. Rzadko jego szczęście czy też pech, są zbalansowane w takim wyborze. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że na nich trafią, ale niestety jest to też najbezpieczniejsza droga. Jeśli to było najbezpieczniejsze, to wolał nie wiedzieć jaki jest ten najbardziej niebezpieczny sektor. Gdy usłyszał nazwę grupki to prawie wybuchł śmiechem, ale się powstrzymał. Zapamiętał nazwę tej floty, oraz ich kapitana. Na temat załogi jaka otrzymają już nic nie powiedział tylko się roześmiał. Jego sprawa. I tak nie liczył, że otrzyma odpowiedzi na wszystkie zadane pytania. Niestety oprócz tego będą zdani tylko na Siebie i załogę. Westchnął. Po tej grupce wiele się nie spodziewał. Oczywiście nie oceniał książki po okładce. Dlatego mimo wszystko był dobrej myśli. W końcu jakby byli beznadziejni to by się nie dostali tutaj prawda? Specjalnie ich flota nie będzie duża, by nie przykuwać uwagi. Z czym się oczywiście zgadzał, bo Sam by to zaproponował, więc pokiwał głową. Brak czasu na wykonanie zadania. O nagrodzie jeszcze porozmawiają. Po czym coś powiedział odnośnie tamtej kobiety. I niestety będą się kontaktować z Jego przyboczną. Smutne. To co zawierają przesyłki to jego tajemnica. Takiej odpowiedzi się spodziewał. Miał tylko nadzieję, że to nie będą mini bomby nuklearne lub inne podobne. Niby fajne, ale aktualnie były mu zbędne.

Usłyszał też słowa Akiry, że czemu wybrał akurat ich. Dobre pytanie, ale spodziewał się odpowiedzi w stylu, że są najemnikami i powinni się na coś przydać, albo też, że są lepsi od tego co aktualnie ma, lub niczego innego nie ma pod ręką. Kątem oka też widział jak kobieta nachyla się do człowieka i coś mu szepcze do ucha, patrząc się na demona. Olał to cokolwiek to było. Zawsze starał się patrzeć na różne strony i był paranoikiem, więc nie ufał tej grupce, dlatego miał ich na oku. Nie wiedział co prawda o czym mówiono, i czy faktycznie o Nim. Mogło to być cokolwiek o kimkolwiek, widział poruszające się usta, i w sumie wiele nie dostrzegł, bo i tak to było wtedy, gdy zadawał pytanie. Niewiele zauważył i niewiele się dowiedział na temat tej małej rzeczy. Mimo to zadała bardzo interesujące pytanie na temat zapłaty, ale o wiele ciekawsze było to co z przedmiotami które zdobędą. Osobiście i tak miał je zamiar zatrzymać, ale równie dobrze można i o to zapytać, ale na jej słowa o mordzie i krzywdzie psychicznej się uśmiechnął. Dobre. Ale za to teraz wiedział po tym pytaniu, że była cwana. Będzie musiał mieć ją na oku. Albo końcówce ogona. W każdym razie wydawała mu się najniebezpieczniejsza. Pamiętajmy, że Nihilius był całkowicie niegroźny! Więc nie trzeba się go obawiać. Gorzej z Nią. Jej pytanie było jedno, ale jej wypowiedź tak długa, albo prawie, jak i Jego również. Mimo to, Lemon też się rozgadał. Powiedział, że ceni Sobie Swój personel i nie chce ich stracić, a po najemnikach nikt nie będzie płakać. Prawie się z nim zgadzał. Bowiem, gdyby Imperius zginął, co jest niemożliwe, to całe stworzenie, by cierpiało! Jaka to by była niepowetowana strata! Strach o tym myśleć. Oraz jego personel nie nadawał się do takich rzeczy. Ciekawa informacja. Pod koniec wstał z fotela i patrzył się na Nich po czym zapytał czy mają jeszcze jakieś pytania, i dał też im możliwość dogadania się odnośnie nagrody. Co do pytań na razie mu nie wpadało nic do głowy, ale co do nagrody... Gdy tylko Cytryna przestał gadać, to Nihilius wykorzystał okazję do zadania jednego z ostatnich pytań, albo ostatniego, przynajmniej wychodzącego od Niego na ten czas.
- Panie Lemonie mam jeszcze jedno pytanie, ale najpierw muszę powiedzieć, że strata Mnie, to byłaby tak wielka strata, z której cały Omniświat nie mógłby się pozbierać do końca Swojego istnienia. Całe Stworzenie straciłoby po prostu sens dalszego istnienia. Nie mogę na to pozwolić, zważywszy na to jak wspaniałomyślną jestem osobą i jak wielkie mam serce.
A raczej Jego brak, czego nie dodał.
- Panie Lemonie, zważywszy na to, ze jestem kolekcjonerem to poszukuję niecodziennych i dziwnych przedmiotów, reliktów, artefaktów, które mają ciekawe moce, możliwości, i inne tym podobne rzeczy. Jeśli byłaby możliwość zdobycia takiego, albo przynajmniej uzyskania możliwych informacji, to byłbym wdzięczny i byłby to miły dodatek do dobrze wykonanej misji. Chyba, że byłoby to coś bardzo specjalnego, wtedy jestem gotowy zrezygnować z innych nagród jeśli ten przedmiot byłby tego warty.
Dodał, mówiąc do Niego z szacunkiem, ale tym razem bez wazeliny. Trzeba wiedzieć, kiedy na co można Sobie pozwolić, a kiedy nie. Po za tym dzięki temu i jego pracodawca mógłby kogoś pozyskać do dalszej współpracy, co by się Obojgu mogło opłacić, a raczej zauważył jak sprytny potrafi być. Oczywiście, za wiele się nie spodziewał. Kto wie, może nic takiego nie ma. Może tez mieć coś specjalnego, z czym nie będzie chciał się rozstać. A może jednak ma jakiś przedmiot który jest dosyć zacny, ale z którego nie może korzystać, albo nie potrafi. Najbardziej mu zależało, właśnie na czymś takim specjalnym. Reszta nagrody, to tylko mały dodatek. To było najważniejsze.
Al
Al
Esper Mod
Esper Mod
Liczba postów : 1541
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk2250/2250MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (2250/2250)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Wto Mar 12, 2019 5:18 pm
Changeling czekał przez chwile, licząc na inne pytania, nagle głos zabrał ponownie demon. Ponownie wykonał długie i jakże interesujące przemówienie. Changeling przymrużył oczy uśmiechając się delikatnie.

Tak.... w istocie....

Po chwili nacisnął palcem kilka razy powierzchnię tabletu. Nagle pokój ściemniał i pojawił się hologram przedstawiający miniaturę miasta-stacji na której się znajdowali.

Po wykonaniu zadania możesz czuć się mile widziany na tejże stacji, dochodzi tutaj do wielu, wielu transakcji i sądzę że na pewno znalazłbyś interesujące cię rzeczy bądź wspomniane informację hmhmhmhm. Skoro nie ma więcej pytań kwestia wynagrodzenia!

Nagle hologram zniknął i pokój ponownie stał się jasny. Pan Lemon usiadł na biurku i kontynuował:

Tak jak było w umowie za całą robótkę zapłata wynosi 200 uncji Smoczego Oddechu, plus oczywiście bonus w zależności od tego jak dobrze wykonacie zadanie, natomiast jeżeli natkniecie się na jakiś piratów czy innych nieszczęśników którzy będą na tyle głupi by z wami zadrzeć, nie wahajcie się ich ogołocić nawet jeżeli oznacza to zabrać ich złotą bieliznę, co zbierzecie z nich jest wasze, mnie niekoniecznie to interesuję, możecie to uznać za dodatkową korzyść zadania. Kto wie może skroicie im statek? Ha ha ha ha!

Changeling ponownie zeskoczył z biurka i zasiadł na fotelu.

Dobrze moja limuzyna stojąca na zewnątrz zabierze was do portu kosmicznego, no już chop chop chop! Zadanie samo się nie wykona! - powiedział to klaszcząc rękoma.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 330
Data rejestracji : 16/08/2018


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk1000/1000MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (1000/1000)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Wto Mar 12, 2019 7:01 pm
Tym razem nikt nic po nim nie powiedział co ciekawe. Możliwe, że wszystkich uśpił Swoim pięknym głosem. Nieważne! Oby się w miarę szybko wybudzili, bo nie ma zamiaru ich nosić, a chyba nie ma wyboru i musi na nich czekać. Może był dumny i arogancki, ale nie był kretynem. Wiedział, że lepiej nie przeceniać Swoich możliwości i lepiej wykorzystać innych. Wystarczy, by byli jakkolwiek przydatni. Tyle starczy. Tak czy inaczej po zadaniu pytań był cicho i czekał na odpowiedź. Gad uśmiechnął się i pokazał miniaturkę stacji na której byli mówiąc, że może się czuć mile widziany po zakończeniu zadania i zważywszy, że dochodzi tu do wielu transakcji i nie tylko, to zawsze jest szansa, że trafi na coś przydatnego. Co prawda nie tego się spodziewał, ale może to będzie nawet lepsze. Pod warunkiem, że nie każdy miał tutaj dostęp. Kiwnął głową, że rozumie, a hologram zniknął. Lemon już siedział przy biurku. Nagroda nie była jakoś wysoka. Miał za to nadzieję, że to drugie co mu zaproponował czyli możliwość przebywania na stacji, będzie bardziej opłacalna. Tak samo jakiś bonusik w zależności od tego jak im pójdzie. I co do tego odnośnie ich zbiorów z poległych piratów, to go nie interesowało co zgarną i jeśli ktoś będzie na tyle głupi, by im przeszkodzić to powinni ich ogołocić ze wszystkiego nawet bielizny, i kto wie, może ogarną jakiś statek po czym się zaśmiał. Aż mu się oczy zaświeciły. Własny statek bardzo, by mu się przydał. Ale szczerze w to wątpił. Po za tym i tak by potrzebował kogoś, kto by nim sterował. Jakąś załogę. Ale kto wie. Może będzie mógł nastraszyć piratów i zaczną dla Niego pracować. Właśni korsarze byliby przydatni. Oj i to bardzo. Następnie Cytryna, powiedział, że jego limuzyna zabierze ich do portu kosmicznego i dodał, że zadanie samo się nie wykona klaszcząc dłońmi. Cóż. Im szybciej tym lepiej. W końcu oprócz tego miał jeszcze wiele do zrobienia. Z resztą teraz będzie idealna okazja, by dowiedzieć się czegoś więcej o czasie w którym był aktualnie.
- Żegnam Panie Lemonie.
Pożegnał się uprzejmie niczym dżentelmen i jak zwykle poczekał najpierw, aż wsiądą dziewczyny po czym również wsiadł. Czemu to robił? Co takiego kombinował? Kto go tam wie. Jak na razie nie miał nic lepszego do roboty jak tylko dojechać na miejsce, znaleźć się na statku, odebrać przesyłkę i ją tutaj dostarczyć.
Raziel
Raziel
Succub Admin
Succub Admin
Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013

Skąd : Rzeszów

Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk750/750MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (750/750)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Nie Mar 17, 2019 8:38 pm
Rozmowa trwała i trwała i trwała, a końca prawie widać nie było. Przynajmniej z punktu widzenia osoby, która ma wszystko gdzieś, albo nie przejmowała się tym tematem. Asti już widziała, że ich rogaty kolega ma chętki, aby jak najwięcej wyciągnąć z ich nowego pracodawcy, więc stwierdziła iż pozwoli mu się produkować za całą grupę. Ona swoje powiedziała, a informacje, które otrzymywał Imperius trafiały do jej uszu. Były to informacje bardzo interesujące i przydatne dla demonicy i z pewnością będzie chciała z nich skorzystać. Jednakże już widziała, że pan rozmowny będzie swego rodzaju problemem, na który będzie trzeba mieć oko. W końcu powinniśmy sobie wszyscy ufać, ale lepiej patrzyć na ręce towarzyszy czy przypadkiem nie chcą wbić czegoś ostrego w plecy. Przyjaciół trzymaj blisko, ale wrogów jeszcze bliżej, a najlepiej miech ich wszystkich na muszce. No, ale możliwości jakie się przed nimi rozpościerały w związku z tą misją były naprawdę kuszące i o ile osrana i poszczana bielizna piratów w żółtym i brązowym kolorze nie była czymś co kręciło Asterię, to statek już taką rzeczą był. Własna jednostka latająca mogła naprawdę się przydać, a przynajmniej nie byłaby od nikogo uzależniona. No musiałaby sobie tylko znaleźć pilota, ale to nie byłoby chyba takie trudne, prawda? W każdym razie pogadanka się skończyła i trzeba było ruszyć swoje cztery literki do limuzyny, która mogła być na jakiś czas ostatnim wygodnym środkiem transportu. Nikos miała przeczucie, że ta misja nie będzie bułką z masłem i coś się spierdoli jak to na takich zleceniach.
- Ustalamy jakieś dzielenie się po między nami tym co znajdziemy czy ścigamy się w znajdowaniu fantów? – zapytała Asteria, kiedy już znaleźli się w limuzynie. Wiadomo, że każdy przyszedł tu dla rzeczy, które może zdobyć, a nie dla nowych znajomych. To nie randka w ciemno tylko praca.
Al
Al
Esper Mod
Esper Mod
Liczba postów : 1541
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk2250/2250MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (2250/2250)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Nie Mar 17, 2019 11:25 pm
Podczas gdy Asteria wraz z Nihilisem zasiedli w pojeździe, przez chwilę ciszy, nagle usłyszeli warkot silnika. Pojazd ruszył nagle, zostawiając za sobą pozostałe osoby. Cóż nie był to problem ich gdyż oni słuchali uważnie rozmowy i nie przysnęli. Pojazd przyśpieszył i skierował się ku portowi kosmicznemu, zapowiadało się, że będą zmierzali w końcu do celu i przejdą do rzeczy. Wszakże ile można było czekać, w końcu upragniona zapłata stała coraz bliżej i była w zasięgu ręki, a nawet kto wie może coś jeszcze wpadnie w ręce drużyny?. W międzyczasie Akira, Lettruce i Silver zasnęli smacznie w głównym hallu kompletnie zapominając, że reszta już ruszyła. Być może jak się obudzą, zdołają chociaż pobiec za pojazdem.

OOC:

Więc następująco, jazda pojazdem będzie trwała dokładnie do czasu aż Asteria i Nihilus odpiszą, lub aż minie termin do następnego piątku. Ponieważ Shido, Hazard i Vvien nie wsiedliście musicie gonić pojazd biegnąc za nim, miłego joggingu ^^

Teraz Nihil i Ast sprawa do was macie teraz chwilkę na ustalenie przywódcy, czy kwestii rozdawania lootu między sobą, zakładam że pozostała trójka nawet nie zdoła wsiąść o statku tudzież ustalcie to sobie prywatnie, a potem napiszcie jakieś krótkie posty, troszeczkę przyśpieszymy ten kawałek Smile
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 330
Data rejestracji : 16/08/2018


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk1000/1000MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (1000/1000)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Pon Mar 18, 2019 3:52 pm
Nihilius niezbyt się przejmował grupką. Nie znał ich, a na dodatek nie byli jego podwładnymi, więc nie obchodziło go to, czy zginą na tej misji czy też nie. Nie było też pewne czy wbiłby im nóż w kręgosłup. To wszystko zależy od tego co będzie bardziej opłacalne i jak będzie mu się z nimi współpracować, a także jak będą Sobie radzić na misji. Mimo wszystko nie był na tyle głupi, by starać się robić innym cokolwiek zważywszy na to, że wróg w postaci piratów mu starczy. Po za tym jeśli okażą się godni to kto wie. Może będzie się zastanawiał, by kogoś zrekrutować do Swojej sprawy. Jak na razie miał oko na wszystkich. Doświadczenie uczyło go to, że nawet Ci niepozorni mogą być największym problemem, dlatego nawet jeśli tamta kobieta okazywała się najmądrzejsza to jednak zostawał jeszcze ten cały Jet, Akira, Silver i Lett. Co prawda nie dawali po Sobie niczego poznać, ale z racji takiej, że był paranoikiem to spodziewał się ataku z każdej strony. Nie raz się też słyszało o dzieciach zabójcach. Co prawda nie powinno się przesadzać, ale lepiej nigdy nie opuszczać gardy. Mimo wszystko uważał, że to nie Asteria jest najgroźniejsza w tej gromadce, a ten cały Jet który już był i tak dostatecznie doświadczony, więc pewnie byłby największym problemem. Dlatego to na Niego najbardziej musiał uważać. Kobietka była dopiero po Nim. Gdy siedział w limuzynie to usłyszał słowa dziewczyny odnośnie podziału zdobytych rzeczy.
- Proponuję, by rzeczy należały do tego kto je zdobędzie, bądź się dogada z innym personalnie. Wyjątek stanowią osoby, które będą całkowicie nieprzydatne. Co innego coś większego jak dla przykładu statek.
Tutaj się na chwilę zatrzymał i popatrzył się na tych co byli w pojeździe.
- Aby nikt nie był poszkodowany, zważywszy na to, że każdy by go chciał zapewne mieć, proponuję sprzedaż i równy podział Smoczego Oddechu.
Dodał z uśmiechem. Odbił kulkę w stronę reszty, w końcu statek będzie należał zapewne do każdego, lub do nikogo. Co prawda chętnie, by go przygarnął, lecz pewnie każdy tak myśli. Będzie dobrym demonem o wielkim sercu i zaproponował ugodę. Jeśli ktoś chciałby cały statek to było jasne, że się nie zgodzi. Ba. Jakby miał okazję, to sam by go przejął siłą, ale szczerze w to wątpił, by było to opłacalne. Chyba, że otrzymałby coś równie dobrego dzięki czemu nie byłby stratny. Jeszcze była kwestia przywództwa.
- Co do przywództwa. Zważywszy na to, że wątpię, by reszta chciała być komukolwiek posłuszna to niech każdy dba o Siebie. Chyba, że nie macie nic przeciwko, bym to Ja dowodził.
Powiedział z wrednym uśmieszkiem. Wątpił w zgodę i mu to nie przeszkadzało. Tak naprawdę miał to gdzieś. Po prostu i tak nie zamierzałby słuchać czyichkolwiek rozkazów i wbrew pozorom jest skłonny zrozumieć, że inni mają podobnie. Wtedy i tak nie potrzebowałby takich osób. Niech Sobie radzą sami. Miał tylko nadzieję, że nie będą kulą u jego nogi, i będą chociaż trochę przydatni. Lepiej dla Nich, by tak było. Inaczej będzie przeciwko, by cokolwiek osoby pasożytujące dostały.
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk800/800MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (800/800)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Nie Mar 24, 2019 10:04 pm
Gadka trwała dość długo, wszak musieli ustalić wszystkie szczegóły. W kwestii zapłaty i ewentualnych dodatkowych profitów mogliby zapewne dyskutować w nieskończoność, próbując utargować jak najwięcej, lecz Mr Lemon nie wyglądał na takiego, który byłby do tego skory jedynie z powodu ich marudzenia. Jeśli chcieli bardziej się wzbogacić, musieli sami się o to zatroszczyć. A podobno będą ku temu okazje, zdaniem ich pracodawcy... W rozmowę angażowali się głównie Asteria i Nihilius, on sam poza tym jednym pytaniem na początku, nie zabrał dalej głosu, pozostała dwójka nie odezwała się ani słowem. Czyżby zasnęli?

Pochylił się ku Asterii i skwitował jej uwagę o rogatym kompanie złośliwym uśmieszkiem. Najwyraźniej i ją irytowało nieco jego zachowanie. Przy wzmiance o ogromnej stracie dla całego wszechświata, jaką byłaby śmierć Nihiliusa, Akira przewrócił oczami. Jaja sobie robił, czy mówił serio? Nie znał go na tyle dobrze by określić czy serio jest tak zadufanym w sobie bufonem, czy była to sarkastyczna uwaga. Mniejsza o to. Ziewnął dyskretnie i przetarł oczy. Dalej gościu, kończ i lecimy z tematem, bo dupsko boli od siedzenia.

Wyłączył się na chwilę i przeoczył moment, gdy wszyscy zaczęli wychodzić i kierować się na zewnątrz do podstawionej limuzyny. Wyszedł jako ostatni, lecz nie śpieszył się, będąc pewien, że poczekają na niego. Jak bardzo się mylił... Schodził właśnie po schodkach na podjazd gdy usłyszał trzaskanie drzwi od pojazdu i odgłos silnika. Przyśpieszył kroku, lecz dojrzał tylko tył pojazdu wyjeżdżającego z terenu posesji. Stanął jak wryty.
- Jaja sobie kurwa robicie? Ej, poczekajcie! - Zaczął biec w kierunku limuzyny, machając rękoma jak wariat, lecz kierowca był niewzruszony na jego próby. Co jest grane, to jakiś test, próba kondycyjna? Chyba czegoś nie dosłyszał. Nie pozostało mu nic innego jak biec za pojazdem, inaczej nie dostanie się do portu i jego przygoda już tutaj dobiegnie końca.

Nie było to łatwe, prawdziwe schody zaczęły się w momencie, gdy wjechali do centrum. Zarówno ulice jak i chodniki były gęsto zatłoczone, toteż musiał przepychać się przez tłum przechodniów, kontrolując jednocześnie pozycję limuzyny. A ta często skręcała w większe lub mniejsze uliczki. Dwukrotnie zdarzyło mu się zgubić śledzony pojazd i tylko intuicja (a może po prostu łut szczęścia) pomogły mu odnaleźć właściwą drogę.
- Dalekoooo jeszcze?! - wydyszał, prześlizgując się po masce zaparkowanego na poboczu samochodu i wbiegając w kolejny zakręt. Zdążył się już mocno spocić i czuł, że długo już takiego tempa nie wytrzyma. Cholerne fajki, zanim zaczął palić, mógł latać cały dzień jak pojebany i nie dostawał zadyszki. No ale przecież nie rzuci...
Raziel
Raziel
Succub Admin
Succub Admin
Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013

Skąd : Rzeszów

Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk750/750MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (750/750)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Sro Mar 27, 2019 10:51 pm
Rozmowa się zakończyła i mogli udać się do pojazdu, który miał ich zabrać w miejsce przeznaczenia. Spotkanie można było uznać za całkiem udane, choć co poniektórzy nie wytrzymali ciśnienia związanego z negocjacjami i zwyczajnie odpłynęli do krainy marzeń i snów. Może wypadałoby ich obudzić, ale tak słodko nie ogarniali sytuacji, że Asti nie chciała ich rozpraszać. Poza tym im mniej gęb do podziału tym lepiej. Tak więc demonica udała się do limuzyny, w której z przyjemnością się rozsiadła. Możliwe, że był to ostatni transport takie klasy, więc należało korzystać ile wlezie. Dlatego też przeciągnęła się z przyjemnością niczym jakiś kto, który wlazł pod nieobecność właścicieli na tę drogą skórzaną kanapę i miał zamiar sobie właśnie uciąć drzemkę. No, ale ze snu nic nie wyszło, gdyż katarynka pod postacią Imperiusa na nowo się uaktywniła, ale to dobrze iż chłopak dba i te sprawy. Przynajmniej Nikos nie musiała się za bardzo produkować.
- Można się nad tym zastanowić. Jednakże co się dzieje w przypadku, gdy dwie osoby zdobędą wspólnie jedną rzecz i sprzedaż nie wchodzi w grę, gdyż bardzo ją chcą? Walka czy wymiana na inne przedmioty między sobą? – zapytała Asteria przymykając oczy. Teraz rzeczywiście mogła przypominać kota wylegującego się na meblach.
- Cenię sobie dobre pomysły, ale dopóty nie muszę to nie uznaję nikogo nade mną. Także wybacz skarbie, ale dzisiaj nie będziesz na górze. – rzekła Asti, choć wątpiła czy ten sztywniak załapie ten subtelny podtekst. Ciekawiło ją jak ta misja się potoczy i czy Akira zdąży ich dogonić. Oh tak. Doskonale wiedziała, że za nimi leci, ale skoro ona to wiedziała to kierowca tym bardziej i skoro się nie zatrzymał to kim ona była, aby wymuszać takie decyzje. Jak chłopak zdrowy to dobry bieg przełajowy mu nie zaszkodzi.
Al
Al
Esper Mod
Esper Mod
Liczba postów : 1541
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk2250/2250MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (2250/2250)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Sro Kwi 24, 2019 9:18 pm
Asteria i Nihilus

Pojazd nagle zatrzymał się, a drzwi otwarły. Kierowca grzecznie poprosił o wyjście z pojazdu ta też odruchowo pasażerowie zrobili. Ich oczom ukazał się gigantyczny statek kosmiczny oznaczony nieznanymi symbolami. Był błyszczący, był czyściutki i gotowy by tylko odpalić silniki. Podłużny czerwono biały ogromnych rozmiarów, perfekcyjny do różnych zadań

statek dla osób z mniejszą wyobraźnią:

Pod statkiem stał rosły, brodaty mężczyzna, bardzo muskularny odziany w koszulę, zamiast jednego oka miał co się wydawało jakiś rodzaj protezy oka, bardziej przypominał na stałe zamontowany Scouter. Mężczyzna przyjrzał się przybyłym po czym przemówił:

-To wszyscy!? A gdzie reszta najemników, nie mówcie mi że przysnęli podczas przemowy albo dali dyla?- westchnął głęboko.

Hazard

Biegł niczym błyskawica, ludzie przyglądali się ze zdumieniem niesamowicie szybkiemu człowiekowi, który gonił limuzynę. Co było w tym zdumiewającego? Otóż to, że przeganiał bez najmniejszego problemu inne pojazdy, jakby był jakimś nadczłowiekiem. Spocony i wyczerpany, tracący oddech w końcu dobiegł do zjazdu prowadzącego do zamykającej się śluzy. Niestety ta już prawie się zamknęła. Akira miał prostą decyzję zjazd albo przejazd, ryzykuje, czy nie. Śluza może go zmiażdżyć i zabić, ale jak mu się uda dotrze do celu. Czy warto było ryzykować dla takiego zadania?

OOC:

Haziu, proste zadanie, możesz zdecydować czy chcesz się prześlizgnąć przez śluzę czy nie. Rezygnacja kończy quest. Ryzyko, cóż musisz rzucić kostką procentową. Zaznaczam możesz zginać, albo sobie zrobić krzywdę podczas tego procesu. Powodzenia ♥
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 330
Data rejestracji : 16/08/2018


Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk1000/1000MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (1000/1000)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Czw Kwi 25, 2019 5:31 pm
Co ciekawe dopiero teraz ogarnął, że reszty najemników nie było. Chyba tylko słyszał głos Akiry, ale nie wiedział czy mu się zdawało, za to w limuzynie siedział sam na sam z niewiastą. Niby taka niepozorna, ale jest cwana, więc nie ufał jej. Nie był szowinistą i był arogancki równo wobec każdego niezależnie od płci nawet jeśli tego nie ukazywał. W skrócie traktował, każdą osobę tak samo niezależnie od płci czy też rasy. Zastanawiało go to, gdzie zniknęła reszta. Nagle zrezygnowali? Wystraszyli się, gdy poznali szczegóły misji? Jeśli tak było, to chyba zbyt wiele się po nich spodziewał. Westchnął. Tamten Akira chyba coś krzyczał za Nimi, ale byli na ruchliwej jezdni i wiedział, że po prostu nie było opcji zatrzymania pojazdu. Miał nadzieję, że chociaż Mu się uda dobiec. Skoro zaspał, ale się starał znaczyło to tyle, że przynajmniej On nie zrezygnował z akcji. Chociaż jeszcze był przy nich Jet jeśli go pamięć nie myliła. Ten gostek na pewno również będzie zagrożeniem na które warto uważać. Był bardziej doświadczony, więc miał większą szansę ich wykiwać. W końcu przeżył tyle czasu na misjach. Kto wie co się stało z jego poprzednimi drużynami. Wolał nie ryzykować i jeśli będzie trzeba to dogada się prędzej z tą kobietą. Wydawała się mniej doświadczona od Niego, a raczej byli podobnie doświadczeni. Tak strzelał. Ryzykował, ale w ostateczności z nią się postara dogadać, o ile nie jest głupia i wie kto jest bezpieczniejszy do współpracy. Usłyszał jej słowa na temat podziału łupu także postanowił od razu odpowiedzieć, bo czemu nie.
- Obie opcje, Mi pasują.
Uśmiechnął się w jej stronę. W sumie miał to gdzieś. Jak będzie chciała zabrać coś co Mu się spodoba siłą, no to rozwiążą to siłowo, a jak wymiana to zobaczy się po fakcie. Z resztą powątpiewał, by tak było zważywszy na to, że nie rzucą się raczej na tego samego przeciwnika, chociaż kto wie. Różne, są sytuacje. Gdy za to usłyszał jej słowa, że nie uznaje nikogo nad Sobą, a przy tym podtekst seksualny dodatkowo, to aż się zaśmiał.
- Mam podobnie. Osobiście, wolę dominować.
Odpowiedział podobnie. Mimo to oznaczało, że się nie dogadają. Oboje nie lubią mieć kogoś nad Sobą, więc każdy Sobie będzie rzepkę skrobał. Jeszcze zostaje sprawa Jeta.
- A Ty, Jet?
Zapytał go o zdanie o ile z Nimi jechał. Był ciekaw co On o tym sądzi. Jeśli się okazało, że go tutaj nie było, to nie było również tym samym tego pytania.

Po pewnym czasie dojechali na miejsce, a kierowca poprosił ich, by wysiedli, co też zrobił, bo i tak nie miał większego wyboru. Rozejrzał się po okolicy i widział statek, którym mieli podróżować. Raczej spory o biało czerwonych barwach, podłużny. Przy statku stał rosły mężczyzna ze sztucznym okiem wyglądającym bardziej na jakiś implant niż protezę samą w Sobie. Gdy zapytał gdzie reszta najemników i co się z nimi stało, to rozłożył ręce, pokazując, że nie ma bladego pojęcia. W sumie niewiele go to obchodziło. Będzie ciężej, ale za to będzie też lepsza nagroda, a jak się nie ryzykuje to się wiele nie zyska. Na razie była ich Trójka, jeszcze czwarty miał szansę dobiec, lecz reszta raczej nie zdąży. No nic. Trudno.
Raziel
Raziel
Succub Admin
Succub Admin
Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013

Skąd : Rzeszów

Identification Number
HP:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 9tkhzk750/750MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 R0te38  (750/750)
KI:
MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Left_bar_bleue0/0MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Sob Kwi 27, 2019 10:44 pm
Biedny chłopak pędził za nimi na złamanie karku i było to nawet godne pochwały, ale jeśli nie przyspieszy kroku i się bardziej nie zepnie w sobie, to zaraz mu odjadą i cały ten wysiłek będzie o kant dupy do rozbicia. W każdym razie biegnij chłopcze. Biegnij ze wszystkich swoich sił. Ona nie musiała się tym przejmować, gdyż nie zaspała i zdążyła na transport, więc aktualnie siedziała sobie wygodnie i miała możliwość podziwiania miasta przez okna samochodu oraz prowadzenia dyskusji z jednym z niewielu, którzy ostali się z początkowej drużyny. Tylu chętnych, a już na samym początku zostali zdziesiątkowani przez nieudolność. Nie ma to jak dobra prognoza na wyjazd, czyż nie? Została ona, sztywny gaduła, który próbował ugrać jak najwięcej dla siebie u Lemonka i Jet, który był jedną wielką niewiadomą. Asteria wiedziała już, że gość musiał wcześniej pracować dla Changa, ale trudno stwierdzić jakim mógł być dla nich zagrożeniem. W końcu przetrwał wszystkie te zlecenia i najwidoczniej Lemon mu ufał. Mógł być na tyle dobry, albo też wybijał na koniec misji wszystkich, aby nie dzielić się nagrodą. Trzeba będzie na niego uważać i z dwojga złego lepiej pracować z panem o dużym ego. No, ale musiała przyznać, że ją gość zaskoczył. Najwidoczniej złapał przekaz, który ukryła w swojej wypowiedzi. Nie sądziła, że jest on do tego zdolny, ale najwidoczniej pod tym kijem wsadzonym w tył, może kryć się coś więcej. Jakaś rogata duszyczka. Kto by się mógł czegoś takiego spodziewać? Najwidoczniej trzeba mieć go mocniej na oku. Także jedno oko na Jeta. Drugie oczko na Nihiliusa. A co skieruje na potencjalne zagrożenie i Akirę jak do nich dobiegnie? Tyle wyborów, a tak mało możliwości. Trzeba było się mieć na baczności w takim towarzystwie, zważywszy na to, że była jedyną damą. Kto wie jakie kosmate myśli mogą się im tworzyć pod tymi czerepami.

W końcu dojechali na miejsce i oczom Asti ukazała się jednostka, która miała ich zabrać. No czymś takim to mogłaby się wozić, tylko potrzeba do tego jakiejś załogi. No, ale taka z pewnością by się znalazła. Już ich oczekiwano, gdyż przed wejściem stał nieźle napakowany koleś z implantem zamiast jednego oka, który chyba nie został poinformowany o tym, że ich grupka skurczyła się. Nikos tylko wzruszyła ramionami. Nie jej cyrk, nie jej małpy. Była szansa, że pojawi się jeszcze jedna osoba, ale z każdą upływającą sekunda malała. No, ale trzeba wierzyć w chłopaka czyż nie?
Sponsored content

MISTER F.M LEMON'S REQUEST! - Page 2 Empty Re: MISTER F.M LEMON'S REQUEST!

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito