Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
Joker
Joker
Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015


Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk2100/2100Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (2100/2100)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue0/0Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (0/0)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Fairy Tail [Raz nie płacz]

Pon Mar 26, 2018 3:40 pm
Dzień dobry cześć boże, na początek informacja: Zabójcy demonów są w planach, ale na początek chciałbym zacząć od uniwersum dobrze znanego graczom na forum.



Zarys fabułki: Zaczyna się w A: Przed powrotem Erzy w 5 odcinku czyli na samym początku
B: Po 7 latach czyli wtedy gdy wrócili z Wyspy Tenrou. Lecimy zgodnie z fabułką FT, ale z poprawkami, nowymi wątkami itp.

Więc jak się zgłosić? takoż podaje przykład z wyjaśnieniem Very Happy :

1. Imię i nazwisko: Chyba nie trzeba wyjaśniać

2. Wiek: Tego też chyba

3. Wygląd, opis + Avek, np: Rozmiar biustu, włosy, znaki szczególne

4. Charakter: Leń, Emo, Nadpobudliwiec te sprawy

5. Historia: Coś o naszej postaci, dlaczego dołączyła akurat do Fairy Tail

6. Relacje: Czyli jakie są nasze relacje z innymi osobami [w tym oryginalnymi postaciami z uniwersum]

7. Magia: Mamy tutaj bardzo wiele do koloro do wyboru, ale napiszę kilka przykładów:

-magia zabójców [Niedostępna, chyba że po wyjątkowym przypadku]
- Magia pierścienia
-Magia tworzenia [inaczej alchemiczna]
-magia gwiezdnych duchów [tu proszę wymyślić swoje duchy]
- Magia Przejęcia [opisujemy jakiego potwora wchłonęliśmy i co potrafi]

8.Atut: Coś w czym nasza postać odstaje od reszty, może być to wszystko [lenistwo=Al] wytapianie brązu [Hik] wydzielanie majestatu [Raz] Tworzenie Haremu[Vulfi] ogólnie wasze specjalne nie nadnaturalne umiejki Very Happy

Słabość: Czyli np: coś co nas eliminuję w walce od razu np: Choroba lokomocyjna u Slayerów Smoczych

Ciekawostki i inne rzeczy: Czyli dodatkowe info o postaci, jej umiejętności przydatne na co dzień itp.



I wiele innych które można wymyślić, w miarę rozwoju fabułki można uzyskać drugą magię, co więcej, prawdopodobnie w pewnych momentach to czytający będą mogli podjąć decyzje swoich postaci Very Happy

I to chyba wszystko, a nie ma konieczności bycia w FT, ale ostrzegam że to oni są główną osią fabułki


Ostatnio zmieniony przez Shadow dnia Pon Mar 26, 2018 9:24 pm, w całości zmieniany 3 razy
Al
Al
Esper Mod
Esper Mod
Liczba postów : 1541
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk2250/2250Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (2250/2250)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue0/0Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (0/0)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Pon Mar 26, 2018 5:16 pm
1. Imię i nazwisko: Alcadeias Hershell

2. Wiek: 27 (wygląda na 16)

3. Wygląd, opis + Avek, np:
wygląd:

4. Charakter: Leń, ADHD, Nadpobudliwy. Lubi jeść, spać i grać oraz tylko w przypadku spraw magicznych, kolekcjonować artefakty, gadżety, interesującą broń oraz grimuary. Jego pasja to magia, gdy widzi nowy rodzaj magii zaczyna się anormalnie ślinić i musi od razu ją poznać. Uwielbia walczyć z użyciem magii, szczególnie jak przeciwnik jest od niego słabszy, kocha bawić z przeciwnikiem i nie ujawnia swoich asów chyba, że jest to konieczne. Kieruje się swoim nastrojem i zachciankami co czyni go osoba nieprzewidywalną.

5. Historia: Nie dołączył do Fairy Tail, to niezależny czarodziej, który bierze zlecenia bez pośrednictwa gildii, najemnik, czarodziej do wynajęcia, szukający sam pracy i zajęcia, nie chce być przykuty do jednej gildii na dobre, nawet jeżeli oznacza to mniej znajomych.... nie zmienia to faktu że często zdarza mu się współpracować z innymi czarodziejami z różnych gildii, lubi naprzykrzać się czarnym gildiom i czasami rządowi. Nie rozstaje się ze swoim długim srebrnym mieczem, którego ostrze przy rękojeści jest związane starym bandażem, nazywa go księżycową klingą.

6. Relacje: Brak, podchodzi czysto zawodowo, choć raz jak udawał żebraka jakaś blondynka z kucykami sypnęła mu sporo grosza. Nie lub go rząd ani ciule rady, często podpada czarnym gildiom, te zwykle go nie tykają, bo naprzykrza się każdemu kto mu przeszkadza. Fakt faktem pare razy zaproszono go na piwo. Za pierwszym razem jakiś ulizany staruch bez nogi i ręki okryty szmatą, drugim razem jakiś inny ulizany staruch-dandys w gajerku a za trzecim razem napił się po robocie z chłopakami z sabertootha.

7. Magia: Magia Białego Smoczego zabójcy, (mam w nosie że niedostępna, to moja ulubiona koniec kropka i tak ją tu zamieściłem xD)

A Jeżeli nie (lepiej by tak XD) to:

Magia: Takeover Demon Fenris
Wygląd:
Zdolności Demona: Magia Grawitacji

TADA!


Ostatnio zmieniony przez Al dnia Sro Kwi 25, 2018 5:09 pm, w całości zmieniany 1 raz
Raziel
Raziel
Succub Admin
Succub Admin
Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013

Skąd : Rzeszów

Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk750/750Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (750/750)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue0/0Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (0/0)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Czw Kwi 05, 2018 7:34 pm
1.Imię i nazwisko: Crane Bloodfallen.
2.Wiek: 23 lata
3.Wygląd taki jak na avatarze, jednakże nosi brązowe spodnie, za znak gildii ma umiejscowiony na lewym ramieniu. W chłodniejsze dni nosi ciemny płaszcz. [You must be registered and logged in to see this link.]

4.Charakter:
Jest to osoba lubiąca się bawić, o ile sama zabawa nie powoduje, że ktoś ucierpi znacznie lub nie zostanie zniszczony budynek. Dlatego też musi kontrolować tych bardziej zaangażowanych w dobrą imprezę (tak Natsu tutaj wzrok skierowany na ciebie). Kiedy dochodzi do bójek to nie skacze do kotła, ale zazwyczaj stara się kontrolować walkę. W którą wchodzi dopiero, kiedy ktoś przegnie, a zazwyczaj tak się dzieje. Lubi się pośmiać i popić z przyjaciółmi, lecz w trakcie walki i na zadaniach jest śmiertelnie poważny. Zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw, jakie mogą czyhać na nierozważnych osobników. Jest opiekuńczy w stosunku do młodszych członków gildii, a do starszych stażem nie waha się pyskować czy się z nimi kłócić. Nieważne czy to Erza, Mira, Laxus czy też Macao. Kocha też rywalizację i szukanie mocnych przeciwników, dzięki którym może się sprawdzić.

5.Historia:
Początek jego życia nie był zbyt miły, gdyż stracił rodziców w bardzo młodym wieku. Jego rodzinna wioska została zniszczona przez jedną z wielu mrocznych gildii, które czciły mrocznego maga. Crane wraz z nielicznymi ocalałymi znalazł się w Magnoli, a tam został przygarnięty przez sierociniec przy kościele. Przebywał w nim przez dwa lata w międzyczasie często bywając w głównej gildii tego miasta, a mianowicie Fairy Tail. W pewnym czasie stał się tam już praktycznie głównym bywalcem i w wieku dwunastu lat dołącza do Fairy Tail stając się pełnoprawnym członkiem. W miarę upływu latu poznaje coraz to nowych członków, z którymi się zaprzyjaźnia i współpracuje, a także rozwija swoją magię. Dzięki swoim wyczynom i pracy zostaje zauważony przez Radę Magiczną i jest jednym z wielu kandydatów, którzy mogliby w przyszłości zostać Świętymi Magami. Powoduje to, że często ma okazje podróżować do siedziby Rady, ale nie ma dobrego zdania o większości radnych, a także o niektórych z Dziesięciu. Wynikało to pewnie z relacji pomiędzy jego ukochaną gildią, a Radą. Nie było im po drodze, ale starał się kontrolować swoich towarzyszy, by nie robili więcej problemów, niż trzeba było. Lecz i tak zawsze czekała go i jego kolegę misja zapłaty co miesięcznych szkód. Aktualnie przygotowuje się do kolejnych zadań.

6.Magia:
Jego magia opiera się na pełnej kontroli Ethernano, które znajduje się w powietrzu, a także w jego własnych zasobach magicznych. Nie zamienia tego w żadne lodowe twory czy ogniste beknięcia. Używa czystej energii o atakowania potężnymi falami mocy czy podmuchami energii. Potrafi stworzyć bariery chroniące jego i jego towarzyszy i zarówno może być to olbrzymia tarcza, jak i cienka otoczka, która chroni jego ciało. Dzięki kontroli Ethernano może wpływać na przedmioty w pobliskim otoczeniu, a także na swoich przeciwniku. Odpowiednie natężenie energii i skupienie jej w jednym punkcie jest zdolne do połamania kości, choć Crane trenuje w celu tworzenia jeszcze większych zniszczeń. Jego kartą atutową jest skupienie swojej mocy w celu podkręcenia jego ciała do olbrzymich możliwości. Jego siła, zręczność, wytrzymałość, szybkość i analiza wchodzą na wysoki poziom, na którym praktycznie masakruje przeciwnika. Jednakże wielka moc niesie ze sobą wielkie konsekwencje. Crane używa tego tylko w ostateczności, gdyż bardzo obciąża to jego organizm. W razie przedobrzenia grozi śmiercią. Potrafi jednak używać tej umiejętności w sposób rozłożony zwiększając jeden aspekt na raz.
Jego magia pozwala mu także uzupełniać moc magiczną innych osób, dzięki czemu w razie utraty mobilności może doładować swoich towarzyszy, zwiększając ich zasoby oraz cechy fizyczne.
Crane potrafi także wpłynąć na zbiorniki magiczne innych istot. Aktualnie jest to rozwijająca się umiejętność, dzięki której może na kilka chwil zablokować używanie magii przez innych, ale w miarę upływu czasu blokadę będzie można nakładać na dłuższe okresu czasu, a sama inkantacja będzie zajmowała mniej czasu. Ostatecznym poziomem tej gałęzi jego magii, będzie całkowite zamknięcie zbiornika magicznego i tylko naprawdę potężni magowie będą mogli go spróbować odblokować.

Niektóre z jego technik:
Fale mocy, które mogą zarówno ciąć wszystko czego dotknąć, jak i odepchnąć. W każdym momencie może nastąpić eksplozja skondensowanej mocy.
Potężne uderzenie – wyzwolenie energii w jednym punkcie podczas uderzenia lub kopnięcia. Efekt : Cios wściekłej Sakury i Tsunade.
Gniew Boga – Potężne wyładowanie mocy przypominające słup, które potrafi zmieść wszystko w swoim zasięgu.
Słowo : Jego własna wersja Prawa Wróżek, które opracowuje. Gdy już je opanuje, będzie niszczyło wszystko co napotka. Prawdziwa apokalipsa.


7.Relacje:
Shido – Jego partner podczas misji i jeden z bliższych przyjaciół. Można powiedzieć, że obydwaj mają najlepsze kontakty w Radzie, dlatego często są tam wysyłani w celu ugaszenia pożarów. Doskonale się dogadują i uzupełniają, dzięki czemu tworzą niebezpieczną mieszankę. Ktoś kiedyś wysnuł założenie, że daliby sobie radę ze wszystkimi członkami Gildii. Jednakże dla dobra Gildii ta teoria nigdy nie wyszła poza sferę marzeń.

Joker – Sam nie wie co ma sądzić o tym dzieciaku. Pomimo tego, że wygląda ona na rówieśnika Bloodfallena, to jego zachowanie bardziej przypomina kogoś młodszego lub równego wiekowi Natsu. Crane nie bawi się w jego niańkę, gdyż to zadanie jego partnera, ale obserwuje chłopaka i stara się mu czasem coś doradzić. Nie wie jakim cudem kombinuje mu różnego rodzaju przedmioty, ale zawsze stara się podziękować. Równocześnie kontroluje poziom jego mocy i zagrożenia jaki może z niej płynąć. Ma chłopak potencjał, ale potrzeba mu odpowiedniego ukierunkowania. Crane jest też na takim poziomie, że stara się mu dać jakąś ścieżkę, dzięki której mógłby się bardziej kontrolować, ale także przez wybuchy Jokera postanowił opanować umiejętność wpływania na zbiorniki magiczne. Jednakże nie boi się upomnieć dzieciaka kiedy zaczyna zbyt brutalnie się zachowywać. Nie toleruje niepotrzebnego znęcania się. Kilka razy z tego powodu doszło między nimi do sprzeczki.

Alcadeias Hershell – Spotkali się kilka razy na wspólnym zleceniu. Crane nawet gościa lubi. Można się z nim napić.

Erza Scarlet – Traktuje ją jak młodszą siostrę i jest tak od samego jej początku w gildii. Musiał temperować zapędy co poniektórych osób do dokuczania dziewczynie. W późniejszych latach, kiedy zaczęła już się rządzić nie musiał o nią dbać, ale i tak zawsze uważał ją za młodszą siostrę. Pamięta, że na pierwsze urodziny, które spędzała jako członkini gildii podarował jej kolczyki, które ma do dziś.

Cana Alberona – Uwielbia dziewczynę, z którą często dyskutują na bardzo interesujące tematy. Zwłaszcza po tej siódmej butelce. Zna ją praktycznie najdłużej z całej Gildii i jest dla niego przyjaciółką, choć czasami trzeba było ją odnosić na chatę. Wie również kto się w niej podkochuje, ale trzyma to dla siebie dając szansę na rozwinięcie się tego romansu w sposób naturalny. Jedyny moment kiedy jest na nią wściekły to ten, kiedy wypije wszystko co dobre i się nie podzieli.

Mirajane Strauss – Jak Miruś można nie kochać? W końcu to top modelka i najsłodsza osoba na całym świecie. No przynajmniej teraz, bo wcześniej to była olbrzymim wrzodem na dupie i tylko szukała okazji, by robić bajzel z Erzą. Teraz jednak jest taka miła, a Crane zawsze ma u niej darmowe ciasteczka.

Jellal aka Sirgund – Toleruje gościa, ale z jakiegoś powodu czuje, że trzeba na niego uważać. Za tą jego miłą twarzyczką czai się czysty demon.

Ultear Milkovich – Często widuje ciemnowłosą damę, gdyż ona pracuje przy Radzie, a on tam musi bywać. Kilka razy zaprosił dziewczynę na kawę, a ona się zgodziła. I tak sobie czas płynie (zapewne po tym jak zdradzi i rozpiździ radę to będzie jej szukał).

Laxus Dreyar – Jego poprzedni partner na misjach i przyjaciel. Przyjaźnili się do gówniarza, ale od kiedy Laxus zaczął się zmieniać to ich przyjaźń podupadała. Aktualnie nie są partnerami, lecz Crane jest jednym z nielicznych, którzy mają na blondyna jeszcze jakiś wpływ. (Jak się ogarnie to pogadają od serca)

Natsu i Grey – Opieprza Greya za każdym razem, jak traci garderobę poniżej pasa, a Natsu wali w łeb kiedy już n-ty raz proponuje mu walkę. Podczas bójek całej gildii zazwyczaj kończy walcząc z jednym, albo drugim. Poza tym uwielbia chłopaków i traktuje ich jak swoich najlepszych kumpli. Skoczyłby za nimi w ogień. No przynajmniej do tego czasu nim Salamander by go zjadł.

Lucy – Nie zna jeszcze dziewczyny zbyt dobrze, ale wydaje się miła, grzeczna i otwarta na naukę. Z chęcią ją pozna mocniej.

Gildarts – Uczył młodego Crane’a jak się posługiwać ma swoją magią. Przynajmniej wtedy kiedy łaskawie zjawił się w gildii. Jest swoistym mentorem chłopaka, ale im lata płyną tym mniej się go potrzebuje. Jest on swego rodzaju celem Bloodfallena. Chce osiągnąć taki sam poziom, a nawet go przebić. Raz czy dwa nawet spróbował się z nim na rękę. Za szkody w podłodze i nowe stoły płacił Crane, bo Clive dziwnym trafem się zmył. Wynik jest nieznany, gdyż aury, kurz i latające deski zasłoniły widowisko.

Makarov Dreyar – Szanuje mistrza bezgranicznie i słucha każdego jego słowa. Traktuje go jak ojca. Zastąpił mu ojca i był jego przewodnikiem po magii, kiedy Gildarts znikał, czyli można rzecz, że praktycznie cały czas. Zawsze był po jego stronie i można rzec, że Bloodfallen, Ortega i Scarlet to najbardziej fanatyczni poplecznicy mistrza.

Levy McGarden – Często przesiadują wspólnie w towarzystwie Ortegi lub bez niego, za to zawsze mają przy sobie jakieś tomiszcza, które czytają lub próbują odcyfrować. Jedna z nielicznych osób w gildii, która ma większy mózg niż mięśnie i jeszcze potrafi go odpowiednio używać. Nie jest potężna magicznie, ale intelektem bije większość gildii na głowę.

Juvia Lockser – Po tym jak przystąpi do Gildii będzie ją traktował z delikatnym dystansem i badał jej zachowanie. Po czasie, a zapewne po arcu Laxusa, nie będzie miał już zastrzeżeń do dziewczyny i będzie stał za nią pełnym murem. Będzie też dawał jej podpowiedzi co ma robić z Greyem.

Gajeel Redfox – Nieufność i dystans będą początkowo cechować relację Crane’a do smoczego zabójcy, ale w miarę upływu czasu i zachowania Gajeela polubi gościa, a nawet będzie jedynym któremu podoba się śpiew Redfoxa. Dobre relacje do sagi z przed Egzaminem.

Wendy Marvell – Traktuje młodą jak siostrzyczkę i stara się ją chronić. Uważa, że jest urocza i bardzo grzeczna. Stara się jej pomagać i chronić przed bardziej zbereźną częścią Gildii.

Happy - Kot to kot. Lubi małego, bo zna go od urodzenia i czasami nawet ma dla niego rybkę.

Mystogan – Był z nim na misji tylko dwa razy, ale to wystarczyło by uważać te misje za przełomowe. Mystogan pomimo swojego zachowania bardzo pomagał Crane’owi i zamienił z nim nawet kilka słów. To i tak o wiele więcej niż w związku z innymi. Potrafi się oprzeć jego magii usypiania na tyle długo, by paść jako jeden z ostatnich.

Porlyusica – Wiele razy go już leczyła, a jeszcze więcej razy opierdalała za to w jakim stanie się u niej pokazuje, lub jak bardzo kaleczy innych. Jednakże Crane uważa, że kobieta ma do niego słabość i go lubi, gdyż statystycznie wyżywa się na nim o wiele mniej niż na innych.

Ivan Dreyar -  Nie lubi go. Już od samego początku w gildii uważał go za dziwnego człowieka i chorego manipulanta. Całe szczęście, że napatoczył się Gildarts i Crane nie skończył jak Ortega. W momencie wydalania Ivana Crane obrał stronę aktualnego mistrza, co też przyczyniło się do jego konfliktu z Laxusem. Uważa, że Ivan może w przyszłości stanowić problem, który trzeba będzie zlikwidować.

Raijinshū – Do czasu fochów Laxusa często ze sobą współpracowali i byli dobrymi znajomymi. Aktualnie ich relacje są bardzo chłodne i od momentu wywalenia ojca Laxusa tylko raz ze sobą współpracowali.

Kagura Mikazuchi – Zdarzyło mu się kilka razy z nią współpracować w ramach łączonych zleceń. Zdobył jej uznanie dzięki profesjonalnej postawie, humorowi i temu, że traktował ją w odpowiedni sposób, a nie gapił się na jej biust. Można rzec, że jest jednym z nielicznych facetów, których Kagura nie chce zabić po pięciu minutach rozmowy i do których potrafi się nawet uśmiechnąć.


W stosunku do innych członków gildii ma pozytywne uczucia. Traktuje ich jako swoją rodzinę.
Szanuje inne gildie, ale tylko na tyle ile trzeba przy zdrowej konkurencji. Lubi się porównywać z ich osiągnięciami. Nienawidzi wszelkich mrocznych gildii.

8. Atut: Umysł. Wysoki iloraz inteligencji, połączone z szybkich analizowaniem faktów. Posiada także duże pokłady energii i wysokie zrozumienie magii. Potrafi rozpoznawać określone magie i domyślić się jak mogą być stosowane. Jest bardzo silny, zręczny i wytrzymały, a także posiada dobre zdolności językowe.
9. Słabości: On sam, a dokładniej jego magia, która może go zabić jeśli przedobrzy.

10. Ciekawostki:
- Nie wierzy w żadnego konkretnego boga, ale wie, że coś czuwa nad nim.
- Uwielbia czytać. W domu posiada istną bibliotekę książek traktujących o historii, mitologii, teologii i wszelakich innych dziedzinach. Często wymienia się książkami z Levy.
- Posiada rodzoną młodszą siostrę, lecz po rozdzieleniu w trakcie ataku na ich wioskę nie wie co się z nią dzieje. Szuka jej cały czas.
- Lubi Ultear. Naprawdę lubi, ale nie przyzna się nikomu.
- Jego siła jest na poziomie maga klasy S.
- Pije piwo albo wino, a często kłoci się z Caną, która wypija jego ulubione.
- Podczas jednej z potyczek Miry i Erzy próbował dziewczyny rozdzielić. Skończyło się to złamaną ręką Crane'a i guzami na głowach panienek. Dlatego dostaje ciastka gratis.
- Czasami nazywany małym Gildartsem z racji na podobne działanie ich magii.


Ostatnio zmieniony przez Asteria dnia Pon Kwi 30, 2018 9:09 pm, w całości zmieniany 2 razy
Shido
Shido
Liczba postów : 61
Data rejestracji : 25/06/2017

Skąd : Olsztyn

Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk850/850Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (850/850)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue200/200Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (200/200)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Pon Kwi 23, 2018 10:35 pm
Miałem podrzucić najpierw kartę do Main story ale jako że dopięcie wszystkiego jeszcze chwile mi zajmie podrzucę tu. Mam nadzieje że coś z tego dla siebie wyciśniesz Shad

1.Imię i nazwisko:  Salvador Haluk Icarus Domenic Ortega (przyjaciołom znany po prostu jako Shido gdyż prawie nikt w  gildii za cholerę nie jest w stanie zapamiętać jak tak naprawdę ma na  imię)

2.Przydomki: W  Gidii prawie wszyscy mówią do niego Shido  choć większość kobiet zwraca się  do niego również po prostu Sal pieszczotliwie skracając pierwsze imię (w szczególności Cana), tajemnicą poliszynela jest fakt że, ze względu na swój charakter za plecami złośliwie nazywany jest „Mama Shido”,  w całym  Fiore znany pod pseudonimem Shido od Księgi albo Shido Bajarz czasami nazywany również „Wróżkowym Kronikarzem”

3.Wiek: 22 lat

4.Wygląd: Mniej więcej jak na obrazku, znak gildii w kolorze czarnym ma umieszczony dokładnie na wysokości serca. Do pasa za pomocą magicznego łańcuszka ze złota przypięta  wisi jego broń czyli „Księga Nieskończonych Opowieści”. Niemal zawsze wygląda na przemęczonego.
[You must be registered and logged in to see this link.]

5.Charakter:
W przeciwieństwie do reszty gildii wydaje się być oazą spokoju i rozsądku. Mimo to zawsze znajduje się w centrum wydarzeń głównie po to by pilnować by nikt nie zrobił sobie większej krzywdy. Rodzaj opiekuńczego-surowego starszego brata, który stara się trzymać wszystkich w ryzach głównie po to by nie powyrywali sobie kończyn. Względem gildyjnych demolatorów bardziej stanowczy niż Mira jednak mniej wybuchowy niż Erza. (Chociaż jak wiadomo profilaktyczny cios książką przez łeb co oporniejszym tłumokom nie zaszkodzi.) Przez swoją opiekuńczość względem wszystkich (również starszych od niego) członków gildii uważany często za nudziarza i aroganta i upierdliwca (nikt nie lubi być pouczany i ganiony) Chociaż opinia ta jest nieco przesadzona. Zwykle po prostu odracza własną przyjemność na rzecz dobra gildii. Której dobro jest dla niego sprawą absolutnie nadrzędną. Słynie jednak z lodowacie szczerego, bezpośredniego i niezwykle ciętego sarkastycznego języka. Prawda jest jednak, że uważa się za jedną z najmądrzejszych osób w gildii jak sam twierdzi jedną z nielicznych osób, która jest w stanie równać się z nim w tym aspekcie jest  Crane. Znany ze swojego zamiłowania do opowieści jako takiej. Kolekcjonuje i zapisuje historie nie tylko gildii, jej członków, ale świata i magii w ogóle. Sam znany na całym kontynencie z niezrównanej zdolności do snucia opowieści i niezapomnianych historii. Wspaniały bajarz, który zdaje się wiązać ludzi potęgą swych słów, stanowi to zresztą o sile jego magii. Przez to jednak ma ogólną tendencje do zbyt długich, rozwlekłych i patetycznych wypowiedzi w ogóle, co jak wiele jego cech bywa irytujące. Przywiązany do etykiety, niezwykle szarmancki wobec kobiet. Z reguły nie wdaje się w gildyjne rywalizacje i współzawodnictwo, w zabawach zachowując stosowny dżentelmenowi umiar. Przez swoje opanowanie często pomijany i uznawany za niegroźnego w stosunku do bardziej wyrazistych członków gildii. Co nie rzadko bywało ostatnim błędem tych, którzy stanęli na jego drodze. Rzadko kiedy rywalizuje dla zabawy (choć uwielbia intelektualne szarady z Cranem i Levy) nigdy jednak nie zawaha się stanąć w obronie gildii, a za każdego z jej członków jest w stanie położyć głowę pod topór. Potrafi być wyjątkowo bezwzględny dla wrogów i rzadko wybacza komuś kto zagroził członkom jego rodziny  Generalnie uchodzi za osobę, której nie sposób naprawdę rozgniewać w gildii chodzą legendy o tych kilku sporadycznych przypadkach kiedy się to komuś udało. Opowiada się o tym niezwykle jak na Fairy Tail cichymi głosami, żeby broń boże nie obudzić drzemiącej w Ortedze zimnej nienawistnej furii zwiastującej apokalipsę przerażającą nawet jak na gildyjne standardy. Jest ponadprzeciętnie inteligentny choć z reguły nim dojdzie do meritum swego (przeważnie bardzo trafnego) wywodu wszyscy zdarzą zapomnieć o co naprawdę chodziło, ale nikt nie narzeka bo gościa naprawdę dobrze się słucha.

6.Historia:  
O swoich rodzicach nie wie nic, a Makarov jedyna osoba która, mogłaby uchylić rąbek tajemnicy milczy jak zaklęty. Przez pierwsze pięć lat swego życia mieszkał z wujostwem od strony matki. Od dziecka przejawiał talent magiczny. Jego potencjał jednak był na tyle duży, że zagrażał nie tylko jego życiu, ale też życiu wychowujących go bliskich. Tak jak w wielu podobnych sytuacjach tak i w jego talent chłopaka zwracał uwagę wielu potężnych magów. Chłopak cudem uniknął losu jaki spotkał Ultear Malkovich bowiem w chwili kiedy zaczęło się nim interesować Biuro Magicznego Rozwoju, zainterweniował Makarov którego najpewniej doszły pogłoski o planach mrocznych gildii wobec chłopaka i stwierdził, że zajmie się nim Fairy Tail. Motywy mistrza nie są do końca znane do dziś jednak pewnym jest że miał jakiś rodzaj długu wobec ojca Salvadora.   Rodzina Salvadora nie protestowała rada że, może pozbyć się problemu i tak w wieku lat pięciu Salvador Ortega trafił pod skrzydła najpotężniejszej Gildii w całym Fiore. W gildii poczuł się tak jak nigdy w życiu. Jak osoba naprawdę potrzebna, jak w domu. Szybko zaprzyjaźnił się z wnukiem Makarova Laxusem  który był w podobnym wieku. Od dnia poznania chłopcy świetnie się dogadywali. Niestety równie szybko przyciągnął do siebie zainteresowanie ojca Laxusa Ivana który, chciał wykorzystać jego potencjał i zaczął szkolić go w magii.  Twardo sprzeciwiała się temu Porylusicia, której Makarov polecił opiekę medyczną nad chłopakiem. Ostatecznie jednak po paru kłótniach Ivana z Porylusicią wspieraną przez większość czasu przez Makarova Ivan dopiął swego i rozpoczął szkolenie chłopaka. Ten zaś wykazał się nad wyraz pilnym choć niejednokrotnie niezbyt dbającym o swoje bezpieczeństwo uczniem. Mówiąc szczerze zwyczajnie zachowywał się tak jak przystało do jego wieku i doświadczeń. Chciał się wykazać, pokazać że zasługuje na miejsce w Fairy Tail, a fakt że zabraniano mu prania się magią odczuwał wtedy niczym największą potwarz i na tej determinacji i naiwności z czystą satysfakcją ku zgrozie innych członków gildii żerował sadystyczny syn mistrza, który wyciskał z potencjału Ortegii Ostatnie soki podczas każdego treningu. Treningu, który przez lata był tylko tym treningiem, bez w zasadzie żadnego praktycznego zastosowania godnego maga Fairy Tail.  Lata bowiem mijały ludzie przychodzili i odchodzili, a Salvador choć nawiązał wiele bliskich i dalszych znajomości wciąż pozostawał „Magiem bez zajęcia”. Makarov robił bowiem wszystko by jak najrzadziej wypuszczać go na misje. Wykorzystywał nawet oddanie Salvadora wobec gildii by co i rusz znajdywać mu zajęcie niewymagające od niego używania swoich zdolności czy narażania zdrowia. Zaprzągł go więc do dbania o gildyjne księgi rachunkowe, spisywania kroniki Fairy Tail i innych mniejszych lub większych zadań, przykuwających go w niezauważalny sposób do budynku gildii. Pozwolił mu nawet stać się kimś w rodzaju łącznika pomiędzy radą magów a Fairy Tail doskonale przewidując że,to zadanie będzie na tyle czasochłonne iż pozwoli skutecznie zająć umysł młodzieńca, który ewidentnie rwał się w świat. Na prawdziwe misje Shido wybierał się więc początkowo sporadycznie choć trzeba przyznać Makarovowi że gdy już zezwalał chłopakowi na opuszczenie gildii zadania którymi obarczał chłopaka nigdy nie były błachę  i zawsze wymagały od Wróżkowego Kronikarza wykorzystania pełni jego nie małego przecież  talentu. Rzadkie misje wykonywał więc Shido zawsze w towarzystwie podobnych jemu „najbardziej perspektywicznych magów Fairy Tail” takich jak Mystogan czy Laxus. „Prawdziwym Magiem” jak sam mówi stał się jednak dopiero w momencie, w którym odszedł z niej jego protektor i nauczyciel Ivan. Jego zdrada odcisnęła na Shidzie ogromne piętno a poczucie oszukania i krzywdy jakie po sobie pozostawiła towarzyszy magowi do dziś mimo upływu lat. Zniszczyło też pośrednio jego świetne relacje z Laxusem, który za całą sytuacje ewidentnie obwiniał swego dziadka z czym Ortega do dziś kompletnie się nie zgadza. Jego dawny protektor otrzymał dokładnie to na co sobie zasłużył. Odejście szalonego Ivana  i osłabianie gildii jakie pośrednio za sobą niosło  sprawiło też że, Shido wreszcie otrzymał szanse na którą czekał całe życie. Makarov w końcu uległ namowom chłopaka i cofnął nieoficjalne ograniczenie co do wyboru magicznych prac. Stary mistrz aż za dobrze zdawał sobie bowiem sprawę, że Fairy Tail potrzebuje takich ludzi jak Ortega a on sam by być w pełni przydatny potrzebował doświadczenia. Nie trudno się domyślić jaka była reakcja Shida. Jego radość choć dla większości nie znających jego sytuacji nie do końca zrozumiała, słyszała chyba cała Magnolia. W kilka dni po tej decyzji  Shido zaproponował pierwszą wspólną wyprawę jednemu z najbliższych mu ludzi w gildii Cranowi Bloodfallenowi i choć plotka głosi, że zrobił to tylko dlatego, bo wstydził się zaproponować partnerstwo Alberonie, w której był doszczętnie wręcz zauroczony to tak właśnie kilka lat temu powstała jedna z obecnie najbardziej znanych drużyn Fairy Tail. Reszta? Reszta to już zupełnie inna opowieść moi mili. Zupełnie inna.  

7.Relacje:
(Odnoszę się w sumie w większości do postaci z początku fabuły resztę dopiszę się potem jak będzie potrzeba)

W zasadzie nie ma osoby w gildii z którą nie miał by poprawnych, przynajmniej koleżeńskich stosunków.  Z reguły lubiany przez wszystkich członków (z małymi wyjątkami) choć często postrzegany jako upierdliwy, sztywniak i wrzód na dupie.

Crane Bloodfallen – Obecny partner i rywal, jedna z bliższych osób w gildii. To Shido wraz z Laxusem witali Bloodfallena w szeregach Fairy Tail. Ze względu na bardzo podobne zainteresowania i charaktery chłopcy (teraz już w zasadzie mężczyźni) szybko nawiązali dobrą męską przyjaźń, która trwa do dziś. Obecnie tworzą jedną z najmocniejszych (a także prawdopodobnie najbardziej autodestrukcyjnych) drużyn w dziejach gildii.  Crane jest chyba jedyną osobą której Shido nie odmówi pojedynku, wyzwania czy zakładu. (co ten drugi skrzętnie wykorzystuje by rozruszać towarzysza) jedyną no może poza Caną ale to już zupełnie inna historia.

Joker – jest dla niego zagadką co stanowi może nie tyle problemem ile powód do dużej irytacji.  W tajemnicy przed wszystkimi poświęca dużo czasu na gromadzenie wszelkich strzępków informacji o chłopaku nie tylko z czczej ciekawości ale również dla bezpieczeństwa samego Jokera i Gildii. Pomny swoich doświadczeń z byłym mentorem obserwuje uważnie ekscentryka głównie po to by nie zrobił krzywdy zarówno sobie jak i postronnym. Nie uważa bowiem by chłopak był w Jakikolwiek sposób zły. Szczególnie że chłopak robi wszystko by zasłużyć na zaufanie Gildii czego sam Ortega wielokrotnie doświadczył osobiście.  Sam Shido określiłby go  mianem zwyczajnie „pogubionego” i zamkniętego w swojej przeszłości. W towarzystwie Jokera Shido z reguły roztacza całe pokłady swego „macierzyństwa” a to zawiąże mu buty bo chłopak wyraźnie ma z tym problem, a to wciśnie coś do jedzenia, wygładzi ubranie, czy skarci za używanie słów „powszechnie i szeroko uznawanych za wulgarne”. Jedyną rzeczą jakiej u chłopaka nie toleruje w żaden sposób jest wielokrotnie bezsensowne i bezzasadne okrucieństwo, za każdym razem gdy zauważy u niego napady takiej manii stara się go powstrzymać. Wszelkimi sposobami. Bez robienia mu większej krzywdy. W końcu to dobry dzieciak jest. Jedną z rzeczy których Shido stara się nauczyć do Jokera jest to że „nie jest ważne skąd jesteś i co przeżyłeś. Teraz jesteś częścią rodziny, a w tej rodzinie nie znajdujemy przyjemności w znęcaniu się nad nikim.” Z drugiej zaś strony nie jednokrotnie powstrzymywał Radę Magów czy nasłanych przez nie wiadomo kogo Łowców którzy chcieli przechwycić chłopaka.   

Alcadeias Hershell – Zdaje się że, kiedyś współpracowali tak i raz czy dwa wyciągał go z baru.

Laxus Dreyer – kiedyś mieli bardzo dobre stosunki i byli niemal jak bracia, jednak od wygnania z gildii Ivana Makarova Laxus niezwykle się zmienił a jego stosunki z Shidem stały się niezwykle napięte. Obecnie po wielu latach od tamtych wydarzeń z reguły albo się ostentacyjnie unikają albo kłócą tak, że słyszy to Pół Magnolii. Obsesja Laxusa na punkcie udowodnienia swojemu dziadkowi tego że się mylił wyrzucając jego ojca z gildii  w oczach Shida przybrała tak niebezpieczne rozmiary, że wkrótce przyniesie im wszystkim zgubę. Chociaż nikomu się do tego nie przyzna Shido bardzo tęskni do czasów kiedy mógł nazywać Laxusa bratem.

Ivan Dreyer – Syn Makarova bardzo szybko zainteresował się mocą drzemiącą w Ortedze, to on nauczył go magii (czy w zasadzie przekazał mu jak wykorzystywać magie którą posługiwał się ojciec Salvadora), wbrew opinii Porylusicii która uważała, że jeszcze bardziej narazi to i tak nadszarpnięte zdrowie Sala. Początkowo Ivan był jego mentorem za co Shido był mu niezwykle wdzięczny jednak dla każdego kto patrzył na to z boku oczywistym było że Ivan kształtuje Shida na swe narzędzie i wiernego przybocznego.  Podobnie jak Laxus Shido traktował Ivana jak pół-bóstwo i darzył dużą dozą zaufania (mimo że, ten bywał dla chłopców niezwykle okrutny i rygorystyczny) i nie dostrzegał jego wad. Jego zdrada odcisnęła na nim spore piętno. Zareagował jednak na jego banicje zupełnie odwrotnie niż przyszywany brat. Bardziej zżył się z gildią i jej mistrzem i robi wszystko by chronić ją przed manipulacjami i knowaniami ze strony byłego mentora.
Makarov Dreyer – Obecny mistrz gildii był przyjacielem rodziców Shida, a jego samego wybawił od niemal pewnej śmierci. Przygarnął go w niezwykle młodym wieku chroniąc od losu medycznego eksperymentu. Traktował niemal jak członka rodziny. Za co ma jego dozgonną wdzięczność, lojalność i miłość jaką „Gigant” darzy swą Gildie zyskały w nim jednego z najwierniejszych podwładnych. Shido ufa osądowi mistrza bezgranicznie. Choć niektórzy twierdzą, że byłby dobrym kandydatem by zastąpić nie młodego już Makarova Shido nie wyobraża sobie Fairy Tail bez „Dziadka”. Różnice zdań na temat oceny działań Makarova są głównym tematem nieustającej kłótni Ortegi z Laxusem.

Cana Alberona – Prawdopodobnie najbliższa mu osoba w gildii choć sam się nigdy do tego nie przyzna. Pamięta że zwróciła jego uwagę już kiedy byli dziećmi, a jego afekt do niej rósł tylko wraz z upływem lat. Dziewczyna imponuje mu tym jak dobrze potrafi balansować pomiędzy byciem duszą towarzystwa, a bycie odpowiedzialną maginią. Często wieczorami przesiaduje z nią na drinku, niejednokrotnie wyciągał ją zalaną w trupa z knajp  w całej Magnolii. Kiedyś był bardzo przeciwny jej słabości do mocniejszych trunków jednak ostatecznie przestał walczyć z wiatrakami ( co dla reszty Gildii jest bardzo dziwne bo nie ma zwyczaju odpuszczać) i jak najczęściej jej towarzyszy „żeby pilnować czy aby nie przesadza”. W  większości przypadków robi wszystko by Alberona czuła się w gildii jak najlepiej i nie odmówi żadnej jej prośbie chyba, że ta jest w jakiś sposób absolutnie nie do przyjęcia, jedna z niewielu osób w gildii przy której Shido potrafi zapomnieć o swojej roli „Opiekunki Gildii” i się stu procentowo zrelaksować. To ona jako pierwsza zaczęła mówić do niego po prostu „Sal” czym jeszcze bardziej zaskarbiła sobie jego osobę. Często rozmawiają, również na bardzo poważne i niewygodne dla obu tematy. Szczególnie po alkoholu. Sama Alberona nie pamięta tego jednak w czasie jednej z takich rozmów zdradziła Shidowi że Gildarts jest jej ojcem i jej nie poznaje, od tamtego czasu ten nie umie spojrzeć na Clive’a tak jak kiedyś, choć nigdy przenigdy nie wyjawi mu powodu. W końcu obiecał Canie że, pozwoli  jej rozwiązać te sprawę osobiście.            

Porylusicia – mają trudne relacje. Jak to surowy lekarz z nieposłusznym pacjentem. Ona każe mu się oszczędzać, on demonstracyjnie robi coś zupełnie innego.  Nie unika jednak wątpliwości, że zdolności staruchy uratowały mu kiedyś życie za co ma jego dozgonny szacunek. Ich relacje najłatwiej określić jako szorstka przyjaźń.

Mystogan – Partner kilku jego pierwszych misji oraz dobry przyjaciel. Czasami wykonują razem dla Gildii misje o których „lepiej by reszta nie wiedziała i spała spokojnie.”

Gildarts Clive – Ortega jest chyba jedyną osobą, która szczerze Gildartsa nie znosi i okazuje mu to chłodnm lekceważeniem przy każdej okazji.  Za Cane. Tak po prostu.

Juvia Locksear – ciężko powiedzieć, że się znają. Spotkali się siedem lat temu na jednej z pierwszych misji w jakich wreszcie pozwolono Shidowi uczestniczyć. Juvia (w zasadzie mężczyzna nawet nie wie że, tak ma na imię) była wtedy tylko zapłakaną dziewczynką otoczoną przez wieczne chmury. Shido widząc jak inne dzieci traktują dziewczynę podszedł do niej i starał się wytłumaczyć że jej talent to nie przekleństwo lecz talent powiedział jej wtedy że. „Jeśli naprawdę będzie potrzebowała słońca może poszukać w Fairy Tail” dostał od niej wtedy lalkę Teru Teru Bozu ma ją do dziś, trzyma w pokoju.  Nie widzieli się od tamtego dnia.

Erza Scarlet – Obecnie ma z nią bardzo dobre relacje choć kiedyś sprawiała mu dużo problemów obecnie dumnie określa ją jako jego „Największy Sukces Pedagogiczny w Dziejach Gildii. Podając za przykład dla Natsu i Greya. („Jeśli z Erzy byłem w stanie zrobić człowieka nic nie jest niemożliwe”) Często piecze dla niej tort truskawkowy.

Mirajane Strauss –  Choć razem dbają o budynek gildii Ortega zawsze czuje się przy Mirze nieco skrępowany przynajmniej od śmierci Lissany, chciałby jej jakoś pomóc ale nie potrafi, cały czas szuka lekarstwa na blokadę jej magicznej mocy

Levy McGarden – Shido uważa ją za swoją uczennice choć nie jest to do końca prawda. Dawno temu pomógł jej doszlifować umiejętności magiczne, jednak do większości tego co prezentuje obecnie dziewczyna doszła zupełnie sama. Co nie przeszkadza Salvadorowi pękać z dumy za każdym razem gdy widzi jej postępy.  Mają bardzo dobre relacje.  

Natsu i Grey – „Dobre chłopaki, cóż z tego że tępaki” – próbuje ćwoków wychować wszelkimi skrajnie namolnymi sposobami. Póki co bez skutecznie acz widowiskowo.

Freed Justine – Ze względu na to, że ich magia jest do siebie podobna niejednokrotnie ze sobą ćwiczyli, jednak od czasu kiedy Shido pożarł się z Laxusem ich relacje można określić jako „chłodno profesjonalne”

Evergreen – Mają chłodne relacje. Nie tylko ze względu na Laxusa, ale też na fakt, że Shido niegdyś odrzucił jej zaloty.

Członkowie Rady Magów – Ma z nimi zaskakująco dobre stosunki. Oficjalnie został uznany za „Najbardziej trzeźwo myślącą” osobę w całej gildii, więc twardo tłumaczy się za swoich towarzyszy za każdym razem kiedy coś nabroją czyli średnio co dwadzieścia cztery godziny . Na całe szczęście Crane dzielnie mu sekunduje bo sam pewnie nie dałby rady. Po Magnolii chodzą plotki jakoby przychylność radnych względem Ortegii była wynikiem tego, że wyrecytował z pamięci calutki magiczny regulamin zmieniając go w poemat trzynastozgłoskowcem za co dostał owacje na stojąco.

Reedus – Uroczy grubas zyskał respekt Ortegi swym talentem, Shido od lat próbuje nauczyć się jego magii. Nie tylko po to by ostatecznie wzmocnić swego „Opowiadacza” ale również by spełnić jedno ze swoich małych marzeń i uszczęśliwić Cane.

Happy – kot jaki jest każdy widzi dopóki można go walnąć książką po łbie za największe głupoty jest w porządku.  

Mavis Varmilion – gdy miał może z osiem czy dziewięć lat Makarov zabrał jego i Laxusa na Tenrou by lepiej zrozumieli idee Fairy Tail. Kiedy odwiedzali grób Pierwszej Mistrzyni Gildii Ortega nagle, bez najmniejszego powodu dostał jednego ze swych ataków, z całego zdarzenia pamięta stosunkowo niewiele ledwie przebłyski. Zupełnie jakby oglądał świat z podwójnej perspektywy. Jedna widziała pochylających się nad nim Makarova i Laxusa próbujących go cucić. Druga zaś niczym duch spacerowała po Tenrou rozmawiając z małą boso nogą dziewczynką o historii Fairy Tail. Kiedy się przecknął pierwszym pytaniem, które zadał mistrzowi było „Czy wróżki mają ogony?”  

8.Atut:
Ma olbrzymie pokłady energii magicznej, niezwykle przyjemny melodyjny głos, ponad przeciętnie inteligentny  ( z reguły trzeba go jednak przywołać do porządku  by zrozumieć o co mu naprawdę chodzi), fotograficzna pamięć. Przebiegły strateg i zaskakująco dobry przywódca gdy tylko dać mu pole do popisu.

9.Wada:
Ogromne pokłady mocy magicznej przypłaca słabym zdrowiem. W skrajnych przypadkach wycieńczenia pada na ziemie w ataku przypominającym padaczkę. Wedle słów Porylusicii jeżeli dalej będzie magiem pewnego dnia utopi się we własnej mocy i umrze. Mężczyzna jednak nie wiele sobie z tego robi. Ostatecznie Gildia jest ważniejsza niż zdrowie. Brak snu źle na niego wpływa. Zarówno na jego świętą cierpliwość, jak i zdrowie w ogóle. Panicznie boi się ciemności. Zawsze ma w pokoju jakieś źródło światła. Rysuje jak pięciolatek, choć twardo stara się poprawić swe umiejętności w tym temacie ( z czego solidarnie pompuje cała gildia z mistrzem na czele)  w wolnym czasie bierze lekcje od Reedusa żeby pewnego dnia własnoręcznie wykonać magiczne karty dla Cany.

10.Magia:
Zaginiona Magia – Opowiadacz  - to jej zawdzięcza swój „bojowy” przydomek. Jest to rodzaj magii kreacjonistycznej w swej podstawowej formie pozwalającej po prostu na tworzenie i pełne  kontrolowanie rzeczy utworzonych z kartek papieru jej prawdziwa siła tkwi jednak w tkaniu wokół konstruktu opowieści. Snując historie mag pozwala zmienić właściwości papieru z którego tworzone są czary. (np. sprawić by był niezwykle, wytrzymały, ciężki, lekki czy np. nagle się zapali. To w co się ostatecznie przekształcą strony zależy w zasadzie tylko od woli i pomysłowości tworzącego. Magiczna księga którą Shido nosi zawsze przy sobie stanowi niewyczerpane źródło potrzebnego budulca (bo strony księgi namnażają się w miarę używania dopóki magowi starczy energii by ją zasilać.) Podobnie jak w przypadku innych Zaginionych Magii  jej ostateczny potencjał nie jest znany.

11.Ciekawostki:
- Jest brzuchomówcą. Co niezwykle pomaga mu nie tylko w opowiadaniu zabawnych historii na dwa głosy.
- Jest niezwykle uzdolniony we wszystkich pracach domowych przynależnych każdej rodzicielce. Jest świetny w takich czynnościach jak: szycie,  pranie, sprzątanie, wszelakie drobne naprawy. Jest chyba najlepszym kucharzem w gildii a także ma jako takie pojęcie o pierwszej pomocy.  
- Miał wiele propozycji przejścia do innych Gildii jednak zawsze odmawiał. Najsłynniejszą taką propozycją była chyba ta od Blue Pegasus choć Shido wyjątkowo szybko zmienia temat na inny kiedy się o tym wspomina.
- Ma obsesje gromadzenia informacji i historii o ludziach których napotyka na swojej drodze, szczególnie członkach Fairy Tail. Ma rozległą bazę informacji na temat większości osób, które spotkał.  
- Ma olbrzymią słabość do książek i posiada olbrzymią kolekcje.
- W ramach hobby pod pseudonimem Odin av Sturen pisuje niezwykle poczytne romanse o zabarwieniu aż za bardzo erotycznym.
- 80 procent swoich poborów z misji oddaje anonimowo na konto gildii, głównie na pokrycie strat poczynionych przez jego towarzyszy. W dużej mierze to on zresztą odpowiada za finanse Gildii co nieco ułatwia mu ukrywanie tego procederu.
- Jest oficjalnie wyznaczony na „Rzecznika prasowego” Gildii w razie jakichkolwiek problemów.
- W gildii chodzą plotki jakoby już dawno tajnie zdał egzamin na maga Rangi S. Jeśli tak jest robi wszystko żeby to ukryć, zapewne z troski o samopoczucie Cany. (decyzje w pełni zostawiam tobie Shad)
- Wynik potyczek i wszelkiego rodzaju rywalizacji z Cranem wynosi teraz 4251 do 4250. Nikt w gildii nie jest na tyle głupi by pytać na czyją korzyść. Natsu był, pożałował.  
- Jego największym marzeniem jest zostanie mistrzem Fairy Tail jednak zdaje sobie sprawę, że w Gildii jest wielu godniejszych od niego choćby Mystogan, Laxus, Erza czy w końcu Crane. Dlatego pewnego dnia chciałby założyć własną Gildie żeby dać innym to co jemu dało Fairy Tail.
- Ma dość niskie mniemanie o sobie samym, za to bardzo wysokie o sowich towarzyszach.
- Jego lęk przed ciemnością spowodowany jest tym że, w latach wczesnego dzieciństwa jego rodzina na czas jego magicznych ataków szału zamykała go w piwnicy w zupełnych ciemnościach w nadziei że, odosobniony szybciej się „wyszaleje.”
Kilka lat temu przygarnął bezdomnego kota, którego ochrzcił imieniem Amduciusz. Kot to niezwykle, mała pocieszna pandemoniczna siła destrukcji, która nie odstępuje go niemal na krok. Co ciekawe pod wpływem przebywania w okolicy Shida i jego towarzyszy sierść kota zmieniła barwę. Ze zwykłego czarnego dachowca zmienił w stworzenie którego futerko z lewej strony dalej jest czarne z prawej zaś czerwone jak krew. Podobną przemianę przeszły ślepka. Lewe jest niemal całkowicie czarne prawe zaś w kolorze bursztynu.
- Aby nikt nie podważył jego przynależności do Fairy Tail Makarov zezwolił by swój stempel otrzymał już w pierwszym dniu pobytu w gildii mimo że nie był magiem.  Otrzymał więc swój znak gildyjny już w wieku lat 5 co uczyniło go wtedy najmłodszym oficjalnym członkiem gildii w dziejach.


Ostatnio zmieniony przez Shido dnia Czw Maj 17, 2018 4:45 pm, w całości zmieniany 3 razy
Joker
Joker
Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015


Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk2100/2100Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (2100/2100)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue0/0Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (0/0)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Czw Kwi 26, 2018 9:57 pm
Imię: Shadow Joker [Bo czemu nie?]

Wiek: ????: Nie wiadomo, wygląda na jakieś 22-25

Wygląd: Taki jak Avatar ale kilka różnic: Między innymi Czerwono- Białe oczy, znak Gildii znajduję się na plecach [całych], poza tym ma wytatuowany obojczyk w kształt Smoka, Na dole garderoby nosi czarne dresowe spodnie i czarne buty sportowe kupione za hajs z misji.  Na początku miał problemy z kontrolowaniem swojej magii co powodowało że niechcący  zmieniał części swojego ciała w smocze np: Miał rogi lub pazury i łuski. W trybie SF kolory włosów się odwracają, Mięśnie nieznacznie rosną, zaczyna wydzielać aurę zastraszającą  Każdą słabszą osobą, czyli praktycznie każdego

Charakter: Joke's to wielce skomplikowana i złożona osobowość. Na początek warto zwrócić uwagę że w walce jest kompetentny, istny demon, ale poza nią...  nawet butów nie umie zawiązać prawidłowo za 1 razem,  skomplikowane czynności jak szycie czy coś lub matematyka to morze martwe [Shido jest od tego]. Często się śmieje lub wykrzywia twarz w szaleńczym uśmiechu,  Szanuję ponad wszystko gildiie, za to że przyjęli go mimo jego dużej odmienności  i uważają go za rodzinę. W czasie bójek nie bierze w nich udział bo albo śpi, albo nie ma go w budynku, przychodzi chwilę po akcji. Patrząc na jego twarz nie można powiedzieć o czym myśli, Nie ukrywa, że czasem lubi se popatrzeć na swoje koleżanki z Gildii. Pochłania jedzenie i picie w tempie wielokrotnie przekraczającym możliwości człowieka. Zdarza się że ładuję się innym członkom Gildii do domu. Często też holuję pewne osoby do domu albo kima je u siebie i leczy z kaca [Tak tutaj oczy skierowane na Canę i Shido], Mało mówi, często siedzi na uboczu w Gildii gdyż woli przypatrywać się innym, choć pewne osoby i tak zwalają mu się na miejsca obok. Nie waha się korzystać z ostrych słów i przekleństw na K, P,H i tak dalej. Początkowo nie ufał nikomu gdyż w przeszłości nie raz był prześladowany przez Radę Magii która wysyłała swoje oddziały aby się go pozbyć. Kiedy trafił do FT powoli zaczął się na nich otwierać. W przeciwieństwie do reszty członków Gildii jest brutalny i zazwyczaj bezlitosny w walce. Nie ma żadnych oporów przed robieniu krzywdy innym Stoi po własnej stronie mocy. Jest mieszanką spokoju, ale i także dziczy, innymi słowy Bestia ale jest także  wyluzowany, i olewa w większości przypadków to co się do niego mówi. Częściowo uważa siebie za potwora, ale mniej niż dawniej od chwili gdy trafił do wróżek. Wieloletnia ucieczka i prześladowania odcisnęły na nim swoje piętno. Nie potrafi przejść obok dziejącego się zła. To zaskarbiło mu sympatię ludu.

Historia: Prześladowany przez radę Magiczną z pewnych powodów przez kilka lat, ścigany, wyznaczano za niego nagrodę mimo że nic nie zrobił. Tylko Makarov wie dlaczego. Był w Gildi znacznie wcześniej niż Crane i Salazar, Jedyne co można było się dowiedzieć na temat jego zatargów z Radą było zdanie,, Ktoś taki nie powinien istnieć. Pewnego dnia Wyczuł pożar sierocińca wypełnionego dobrymi dziećmi i opiekunami (Może to ten Crane'a)

Magia:
Magia Prawdziwych Cesarskich Smoczych Bogów - Magia stworzona z połączenia obydwu smoczych bóstw którzy stworzyli jej jedynego użytkownika czyli Shadowa. Jej działanie jest wielorakie ale zarazem bardzo niszczące albowiem jest połączeniem nieskończoności z 0 oznaczającym iluzję i marzenia, Magia jest bardzo złożona i jakby odpowiadała na uczucia i potrzeby użytkownika. poniżej kilka przykładów:

Smocza transformacja: Jest w stanie przekształcić lub zamienić daną część swojego ciała na smoczy odpowiednik np: Skrzydła, ręce, itp. Ostatecznie jest w stanie zmienić się w całego smoka, choć nikt tego nie widział.

Smoczy żywioł- Totalna odporność na ogień, Shad potrafi używać ognia gorącego jak ciepło spadające meteorytu to znaczy że przypaliłby kogoś celując nawet nie obok niego

Cesarska Aura- Główny styl walki, polega na tym że aura boostuję fizyczne możliwości Shada który walczy w wręcz [Coś jak Kaioken] Częściowo działa oprócz magii także na metabolizm Chłopaka, czyli powoli go zabija jeśli za długo tego używa. To główny powód jego apetytu.

Marzenia Prawdziwego Cesarskiego Smoka- Dziwna umiejętność, w snach ukazują mu się różne rzeczy, stąd zna niektóre fakty jak np: Pokrewieństwo Cany i Gildartza
Oprócz tego jest w stanie zobaczyć co się dzieje z daną osobą ale to się pojawia losowo,

Smocza Furia/ lub Smocza Defikacja - Podobna do Dragon Force Slayerów, jednakże jest znacznie silniejsza, ale w chwili kiedy kończy się jej działanie istnieje jakieś 90% że organizm przestanie funkcjonować [czyli bez lekarza odpowiedniego śmierć] W skrajnych przypadkach zamiast szansy na cud i nie zatrzymanie organów, Wpada w śpiączkę.

Relacje:

Makarow- Szanuję i kocha mistrza jak dziadka, Jest mu wdzięczny za przyjęcie takiego odmieńca w szeregi rodziny, co doprowadziło do jego złych relacji  z Laxusem a w szczególności z jego ojcem. Makarow sam kiedyś powiedział Gildardzowi i Macao słowa: ,, Gdyby nie trafił do nas, prawdopodobnie kompletnie by oszalał i zdziczał, strach pomyśleć co by się stało z tym biednym dzieckiem''
Shad często klepie Makaron po głowie kiedy ten się denerwuję.

Crane:  w miarę go lubi i szanuję, zdarzyło się że go holował do domu, kilka razy organizował mu rzeczy na kawkę z Ultear np: Rzadkie kwiaty. Nie walczy z nim, a kiedy Crane postanowi ruszyć za swoją miłością Shad stwierdzi że nie porzuci potrzebującego i mu pomoże.

Shido: Wbrew pozorom jego matkowanie mu nie przeszkadza, uwiera tego księgowego to że nie ma jak zdobyć informacje o Jokerze, Wspiera go w podchodach i miłosnych uniesieniach z Caną, czasem załatwi mu nową partię rzadkiego alkoholu do spożycia z oblubienicą. Swoje też dorzuci do zapłaty za uszkodzenia aby nie utonęli w długach za zniszczenia. Podobają mi się jego książki Ecchi

Mystogan: Przez pewien czas podróżował razem z nim  zanim ostatecznie dołączyli do FT, Shad szanuję tajemniczego maga, od początku jest świadomy jego sytuacji i podobieństwa do  wiadomo kogo, ma z nim stały kontakt przez sny dlatego magia snu na niego nie działa. Co jakuś czas sprawdza czy wszystko z nim w porządku

Laxus: Na początku ich relacje były poprawne, jednakże gdy pod wpływem swego starucha się zmienił przestali się lubić, omijają siebie i tyle. Potem to się może zmienić, ogólnie Laxus tak czy siak szanuję Jokera,

Mira- Bardzo ją lubi, często mu coś ugotuję ze swoich rzeczy gdy jest głodny, Gdy jeszcze była w swojej agresywniejszej postaci też się dogadywali,  Był jedynym który wykrył anomalie która sprawiła że zniknęła jej siostra. Próbował odtworzyć anomalię ale ostatecznie coś go blokowało. Z własnych pieniędzy wykupił grób a także wieniec najrzadszych kwiatów na kontynencie. Bardzo wspierał Mirę i jej brata. Doszło nawet do tego że przekazywał im swoje środki z misji do czasu aż się pozbierają.Co ciekawe od tamtego czasu Mira dziwniej się zachowywała w jego towarzystwie, bardziej dbała o wygląd, Shad wyczuł że jest częstszym obiektem obserwacji niż kiedyś, Obrywa Patelniąza wpatrywanie się w wdzięki innej członkini Gildii w jej towarzystwie mimo że wcześniej się to nie zdarzało.

Cana- Widzi zażyłość pomiędzy nią i Shidziuchną, dlatego zza kurtyn wspiera podwaliny na ich związek, np: gdy ktoś do niej startuję znika w tajemniczych okolicznościach. Jest jedyną osobą której nie podgląda bo Shido ją kocha, a przyjacielowi nie robi się takich rzeczy, ogólnie dobrze się dogadują, po siedzą popiją,

Erza- Erzą jest osobą blisko Shadowi. Kiedy Przybyła do Gildi jako pierwszy przełamał lody nieznajomości. Opiekował się nią, z własnych funduszy opłaciło jej pobyt w Fairy Hills a także za zbroję którą obecnie nosi. Kilka razy proponował że spróbuję przywrócić jej prawdziwe oko. Jednak ta nie zgodziła się, Głównie to on był odpowiedzialny za jej zawodową edukację i brał ją ze sobą gdy byli młodsi, podczas jej bójek z Mirą nie próbował ich powstrzymywać... I dobrze zrobił bo Craneowi złamały rękę. Ogólnie Erza bardzo szanuję Cesarza.

Natsu- Obaj są ,,smokami'' więc się lubią, Wielokrotnie go wyzywał do walki co kończyło się tym że Shad udawał że śpi żeby zostawił go w spokoju. W czasie podróży słucha plotek na temat smoków.

Happy: Kot to kot, rybka i do spania

Gray- Szanuję go, ale jego zabawa w pozbywanie się ubrań go denerwuję więc w złym humorze pośle go na ścianę. Ale tak czy siak dobrze się dogadują

Rada magiczna: Szczerze ich nie znosi i to z wzajemnością, wielokrotnie działał przeciwko nim i nigdy mu tego nie udowodnili

Ultear- Niezbyt za nią przepada, ale Gdy W końcu dołączy do Gildii w skrzydłach Crane Ich relacja ociepli się.

Jellal- Mamy tutaj do czynienia z istną nienawiścią. W końcu ten koleś był przyczyną nieszczęścia jego protegowanej. Jego i tą jego kopia Siegrein chętnie skróci o głowę. Potem gdy przejdzie na stronę dobra w miarę jego stosunek do niego się ociepli

Lucy: Na razie jej nie zna, więc trzyma się z boku. Oczywiście bez jej wiedzy czasami pożycza jej powieści do czytania. Mimo że praktycznie dopiero ją poznał to jest ona członkiem ich Rodziny a to zobowiązuje

Juvia- O dziwo kilka razy wykonał z nią zlecenia mimo że nie byli w tej samej gildii. Jej deszcz totalnie mu nie przeszkadzał więc nie byli wobec siebie wrodzy. Gdy dołączy to spoko

Gajeel- Jego muzyka go usypia, najpierw go nie lubi, potem trochę

Blue Pegazus- Banda Maminsynków

Lisana- Gdy jeszcze ,,żyła'' Miał ją na oku, gdy zniknęła było mu smutno i próbował ustalić co się stało. , co jakiś czas zostawia kwiaty na jej pustym grobie. Gdy wróci, Poklepiebją po głowie w geście powitania

Elfman- MĘŻCZYZNA Kurde. Znaczy Chłopaki się dogadują, Elfman był wdzięczny Za opiekę nad ich rodziną. Na początku unosił się dumą Gdy im pomagał ale w końcu się poddał

Levi- Oczytana dziewczyna, choć troszkę za mały biust jak na jego gust, ale tak czy siak ją lubi, i w razie potrzeby zasłoni ją sobą. Czasem siada obok niej i czyta co ma pod ręką.

Jet i Droy- Raz próbowali przykozaczyć przy Levi i  go zaatakowali, dostali z bańki i leżeli dwa dni

Gildartz- W sumie ich relacja jest poprawna, wykrył  co łączy go z Caną i to jak ją skrzywdził, poza tym gościu miał za dużo dziewczyn/żon i do tego jeszcze nie pamiętał. Wstyd

Rajinshu- Ludzie Laxusa= Nie lubi ich, potem zmiana relacji. Najbardziej nie lubił Lizusa i chętnie spuścił mu wpierdziel

Duchy Lucy: Loki spoko, Gemini spoko, reszta tak se

Atuty: -Nieskończony potencjał Fizyczny: Jego niezwykle silna magia spowodowała że aby przeżyć jej działanie jego organizm i ciało  same stał się kopalnią potencjału, z czasem może nawet mniejszymi budynkami będzie rzucał. Szybkość, siła,  wytrzymałość, innymi słowy wszystkie fizyczne możliwości są ponad wszelką skalę.

Instynkt Bestii-  Wszelkie magie kontrolujące umysł/czytające w myślach bezużyteczne, totalnie nieobliczalny w walce

Zmysły- Jego zmysły są wręcz niewiarygodne. Jest w stanie czuć zapach całego miasta na raz, dlatego pali papierosy aby nie oszaleć. Dzięki temu jest w stanie na podstawie zapachu wyczuć czy ktoś kłamie, jego samopoczucie itp. Słuch też ostry jak diabli. Widzi w ciemności.

Nieograniczone formy- Innymi słowy łamie wszelkie prawa

Słabości: Koszmary- Tak, Magia podczas snu płata mu figle i utrudnia mu życie. W zależności od Humoru częstotliwość przybiera lub maleje.

Śmiertelna magia- Magia ma zgubne skutki dla organizmu, częściowo tłumione przez Ogromne ilości jedzenia.

Dodatkowe info:
-Nie umie nawet wiązać butów
- Prawdopodobnie mógłby dostać rangę S tak z marszu, ale mu się nie chce
- Non stop jara fajki
-Nazywany czasami Opiekunem wróżek lub załatwiaczem

Karta jeszcze będzie rozbudowana prawdopodobnie


Ostatnio zmieniony przez Joker dnia Pon Sie 20, 2018 8:59 pm, w całości zmieniany 11 razy
Joker
Joker
Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015


Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk2100/2100Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (2100/2100)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue0/0Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (0/0)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Czw Maj 10, 2018 9:35 pm
Rozdział 1

Był to dzień jak zwykle w Magnolii. Życie toczyło się swoim tempem. Crane spokojnie siedział przy jednym stoliku i spożywał śniadanie, jajeczniczka na początek dnia. Jedząc rozejrzał się po gildii. Nab jak zwykle stał przy tablicy ogłoszeń i nic nie robił. Elfman jadł wafelki wzmacniające bajcepsy. Cana i Shido już zaczynali spożywać złoty płyn [Alkohol] Mira chodziła po gildii z tacą a Kakao i ten drugi się na nią patrzeli. Mistrza nigdzie nie było. Gray siedział niedaleko niego i miał dziwne wrażenie że zaraz porzuci swoje ubrania. Jego starego przyjaciela Kaktusa nie było a ni jego przydupasów. Brakowało też Natsu, Happyego, Erzy i Jokera. Bloodhoof skończył jeść i kiedy miał myśleć o czymś dalej to drzwi otworzyły się z hukiem, istne wejście smoka, tyle że z Buta

Wszyscy spojrzeli Na wejście, jak można się było domyślić za owym kopnięciem stał jaszczurka znaczy Natsu. Powitania, całuski i nagle ktoś dostał kopa w mosznę głowę. Natsu zaczął krzyczeć że kopnięty sprzedał mu złe info i zaczęła się bójką. Wszyscy zaczęli się prać ponieważ wpadali na siebie. Tylko Shido i Cana nie brali udziału a także Crane. No i oczywiście ci których nie ma w budynku. Elfman padł na strzała a Miruś oberwała butelką i krew jej zaczęła lecieć z głowy, więc odeszła na bok z tą nieznajomą dziewczyną która przyszła razem z Natsu i Happym. Bitwa trwała dalej i gdy już Crane miał wkroczyć do akcji nagle Natsu który darł się najgłośniej został wgnieciony w ziemię. Zjawił się mistrz który zaczął krzyczeć - Przestańcie Idioci!!- Nagle zaczął wciągać powietrze nosem aż zrobił się malutki. skoczył na górną część gildii gdzie było biuro Mistrza i jeszcze kilka pokoi w tym pomieszczenie S-Rang. Przy okazji z impetem wylądował na swoich klejnotach. Chociaż można było podejrzewać że nic tam już czas nie zostawi. Choć może chociaż łaskawa natura zostawiła mu jedno jajko?. Mistrz zaczął pouczać całą resztę o tym czym jest magia [Jego przemowa w 2 odcinku 1 sezonu] a na koniec przeczytał kilka z skarg na ich gildię były tam między innymi: Wypicie tuzina beczek Brandy Courriere i wysłanie rachunku na koszt rady, uwiedzenie siostrzenicy jednego z radnych. Uwiecznienie w sali członków rady  kilku obraźliwych obrazów. Jednakże Makaron spalił te papiery i przysiadł się przy barze gdzie już zaczął startować w wyścigu anonimowych-a jednak znanych alkoholików. Shidziuchna dalej opiekował się Caną która już kończyła którąś z kolei beczkę a Crane postanowił przywitać nową członkinie w Gildii. Uścisnął jej szarmancką rękę i przyjaźnie klepnął w ramię. Pomógł Mirze z stemplem, od teraz Lucyna Należała do nich.

-Cześć- Rozległ się głos z drzwi wejściowych.  Do środka wszedł koleś z papierosem w kąciku ust który wyglądał jakby dopiero wyszedł z spotkania kółka różańcowych Klaunów Psychicznych. Pomachał przyjaźnie co bliższym znajomym i podszedł do Lucy, Crane i Miry. - Nowa dama he- Uśmiechnął się z zaciśniętymi ustami i ukłonił się aż do ziemi po czym mrugnął do blondynki i białowłosej. pstryknął w ucho Krwistka, spojrzał na już pochrapującą Alberonkę i przewrócił oczami. Podszedł do tablicy gdzie minął Naba i dociął mu -Wiesz co? Mianuję ciebie i tablicę Mężem i Żoną. Obiecuję że przy twoim grobie postawię identyczną kopię Tablicy. Będziecie mogli spędzić wieczność ze sobą. - Przyjrzał się zadaniom, zgarnął dwa i polazł do stolika, zwalił się na ścięte drzewo na krzesło i zawołał - Pany! Penerki! jak komuś brakuję hajsu to chodźta.- Kiedy zebrała się już grupa chętnych, zaczęli czytać to co na zwojach pisały następujące rzeczy:

[WYBÓR]

1. Zleceniodawca: Pani Magistrom no Makintosh

Potrzebuję pomocy w codziennych sprawach takich jak: prasowanie, mycie naczyń, zrobienie zakupów, zabawienie starszej panii, towarzyszenie jej przy obiedzie i kawce a także spacerze. Płaca to 100 tys klejnotów

2. Zleceniodawca: Sir Kiszalot Zakis

Potrzebuję solidnej obstawy na wszelki wypadek, planuję przełamać się i spotkać z wydziedziczonym synem i jego narzeczoną. Potencjalne niebezpieczeństwo ze strony przestępców próbujących zastraszyć wioskę z której pochodzi przyszła synowa. Nagroda to 300 tys klejnotów.
Shido
Shido
Liczba postów : 61
Data rejestracji : 25/06/2017

Skąd : Olsztyn

Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk850/850Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (850/850)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue200/200Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (200/200)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Czw Maj 17, 2018 4:42 pm
Żeby nie było nie wierze że sprawa będzie tak łatwa jak opisuje ogłoszenie więc osobiście jestem za 1
Raziel
Raziel
Succub Admin
Succub Admin
Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013

Skąd : Rzeszów

Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk750/750Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (750/750)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue0/0Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (0/0)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Czw Maj 17, 2018 5:34 pm
W sumie też mogę być za 1. Coś za grzecznie to brzmi jak na standard FT, a znając Jokera pewnie wybrał najbardziej chore rzeczy.
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 330
Data rejestracji : 16/08/2018


Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk1000/1000Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (1000/1000)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue0/0Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (0/0)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Sob Sie 25, 2018 7:17 pm
1. Imię i nazwisko:  Nihilius Imperius

2. Wiek: Nieznany, ale wygląda na przynajmniej osiemnaście lat.

3. Wygląd, opis + Avek, np: - Ten sam co na forum. Jedyna różnica jest taka, ze nie ma ani rogów, ani ogona, ani skrzydeł.

4. Charakter: Ambitny, arogancki, dumny, pyszny, ma głód wiedzy odnośnie magii i wszystkich zaklęć oraz władzy i kontroli. Uważa się, za boga i często mówi w takiej formie. W skrócie ma charakter taki sam jak jego imiennik na forum.
5. Historia: Nie wiadomo kto należał do jego rodziny i czy jakąkolwiek miał bowiem pojawił się w tym świecie znikąd. Prawda jest taka, że jest podróżnikiem międzywymiarami który zawsze zaczyna bez niczego. Podobno dzięki dziwnej i tajemniczej anomalii. Swoją magię uzyskał z wymiaru z którego pochodził czyli Nicości. Nie dołączył Fairy Tail, zważywszy na to, że jest za dumny i arogancki oraz nie lubi być pod nikim. Sam planuje stworzyć własną organizacje i bardziej go ciągnie do Mrocznej Magii oraz rządzenia smokami, a także światem. Od czasu do czasu współpracuje z różnymi organizacjami i na razie współpracuje właśnie z ogonem wróżki, ale nie do końca do nich należy. Makarov widząc jego potencjał przystał na tego niestałego członka, ale miał na niego oko od zawsze.

6. Relacje: Nikogo nie zna

7. Magia: Magia Nicości - Polega na kontroli mrocznej magii wywodzącej się z nicości. Jest to silniejsza i pradawna odmiana magii od której pochodzą takie magie jak, magia pustki, mroku oraz cienia, dlatego też polega na tym samym. Dowolnym formowaniu tej mocy i możliwości z nimi związanej od tworzenia broni, poprzez fale energii i inne podmuchy. Ogólnie polega na tym samym co magie żywiołów, lecz różni się tym, że to Nicość jest tym żywiołem. Dlatego też ma kontrole nad mrokiem, cieniem i tym podobnymi rzeczami. Może stać się jednością z pustką i tym samym nie zostać zabitym, ale wtedy będąc niematerialnym nie może atakować, aż się znowu nie pojawi. Jak to moc polegająca na mroku itd, może mieć dowolne kształty, ale w porównaniu do innych nie ma minusów w walce podczas palącego światła dnia.

8.Atut: Przebiegły, inteligentny, sprytny, charyzmatyczny, geniusz taktyczny oraz strategiczny. Głównie te same atuty co jego imiennik.

Słabość:  Choroba lokomocyjna(Wyjątek smoki) oraz walka przeciwko mocy przyjaźni.

Ciekawostki i inne rzeczy:  Podróżnik między wymiarami. Lubi zbierać i kolekcjonować wszelkiej maści moce, artefakty, magie czy relikty. Chce się stać Bogiem tego świata, a potem zapewne opuści ten wymiar, gdy nie będzie miał tutaj nic nowego do zyskania. Nieśmiertelny - Można go zabić, ale jego prawdziwa dusza wraca do Swojego wymiaru, a z tego jest wypędzona na zawsze albo na pewien czas, zależy od jego starań.


Ostatnio zmieniony przez Nihilius Imperius dnia Sob Sie 25, 2018 8:48 pm, w całości zmieniany 2 razy
Nihilius Imperius
Nihilius Imperius
Liczba postów : 330
Data rejestracji : 16/08/2018


Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk1000/1000Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (1000/1000)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue0/0Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (0/0)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Sob Sie 25, 2018 7:17 pm
Wybieram jedynkę. Yolo.
Joker
Joker
Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015


Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk2100/2100Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (2100/2100)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue0/0Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (0/0)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Czw Paź 18, 2018 8:45 pm
Rozdział 2

Mama Shido

Shido siedział sobie przy barze u boku swojej damy serca. Polewał jej do kubka gdyż nie pozwolił jej pić prosto z beczki. Kulturka musi być wiadomo, wtedy usłyszał głos. Wołał go Joker a w jego otoczeniu siedział Kopyto i Śmieszek. Nieśmiałym pocałunkiem w policzek pożegnał się z lubą i ruszył do swoich kompanów. Kopyto, jego best przyjaciel, nie mieli przed sobą tajemnic, prawie jak Naruciak i ucipka, ale żaden z nich nie był Emo... no i nikt nie uciekał z wiochy aby dać się gwałcić białemu wężowi z niedziałającymi rączkami. Obaj niemal od początku mieli dobry kontakt co zaowocowało stworzeniem drużyny. Na początku drużyna stanowiła tylko ich dwóch, ale na prośbę mamy do drużyny doklepał Shadow. Ten sam co właśnie go zawołał, był on dla Sala zagadką. Mimo już tylu lat zbierania informacji  nie posunął się praktycznie o 0%. Jedyne co o nim wiedział jak się nazywa... Nawet jego adresu nie znał, w sumie nigdy sam go otwarcie oto nie pytał. Ale miał do niego zaufanie. Mimo swej brutalnej i złośliwo- mrocznej natury Fairy Tail było dla niego praktycznie wszystkim. Tymczasem dotarł do stoliku, rozsiadł się wygodnie obok swego Best przyjaciela. i zaczął czytać zlecenie. Z pozoru wszystko grało, ot bogata starsza pani potrzebuje towarzystwa gdyż jest zbyt chorowita aby samemu załatwić swoje sprawy. Cóż, brzmiało niewinnie, ale lepiej mieć oczy szeroko otwarte. Kiwnięciem głowy dał znać że się zgadza, według zlecenia dwór podstarzałej szlachcianki znajdował się w sąsiednim miasteczku od Magnolii o nazwie Shatoroyal. Z tego co pamiętał kronikarz była to wioska utrzymująca się z wyrębu drzew. Tak więc jak ruszą wieczorem to spokojnie dotrą rano do celu. Sal powstał niczym sędzia Anna Maria Wesołowska i powiedział do swojej dwójki kompanów. - Pamiętajcie aby dobrze się spakować, nie wiemy ile czasu tam będziemy- Po dogadaniu szczegółów wyszło że Crane załatwi Transport na wieczór. Tak dogadana trójca wspaniałych rozeszła się do domów. Dom naszego kochanego Salwadora znajdował się w południowej części miasta przy porcie. Po kilkunastu minutach dotarł przed drzwi wynajmowanego mieszkania. Właścicielem tego ,,bloku’’ była miła starsza pani, dobra kobieta. Ale Shido nie wiedział co się tu działo za nim zamieszkał. I kto pozbył się stąd zła. Tak czy siak wszedł do swojego domu. Pięciopokojowy domek, kuchnia, łazienka, sypialnia, salon i pokój dodatkowy. Shidziuchna był koneserem sztuki, miał tu wiele obrazów przedstawiających odległe pejzaże. a jego pokój dodatkowy był zupełnie zawalony książkami, naprawdę było ich sporo, ułożone w stosy. Ale Sal miał też skrytkę pod łóżkiem, skrywał tam swoją kolekcję powieści dla dorosłych oraz jego własne wypociny. Już jakiś czas temu przyjął pseudonim Odin au Struder. Przebojowy pisarz powieści dla doroślejszych czytelników. Głównie kobiet gdyż co ciekawe większość facetów preferowała książki z obrazkami albo praktyczne książki. Więc nie dziwota że miał branie. Po sprawdzeniu że wszystko jest na miejscu, a drobne zaklęcia ochronne są w nienaruszonym stanie, wyciągnął swój cenny tomik grający z jego magią i po wydarciu książki napisał tam słowo ,,przenieś’’ po czym wrzucił kartkę do swoich ust. Kiedy ją połknął jego ciało straciło przytomność a umysł powędrował dosłownie w jego księgę.Tą umiejętność stworzył zaledwie kilka tygodni temu. Pozwalała mu ona przechowywać rzeczy związane z ,,papierem’’. Tutaj ukrył swoją siatkę informacyjną… jak wyglądał pokój? Retro Detektyw, gramofon, biurko i krzesło, oraz szafki z aktami, puścił on melodię i sprawdził akta. Miał tu wszystkich swoich znajomych, przyjaciół itp. Niektórzy byli mu bardziej znani, a niektórzy bardzo mało. Najmniej miał o Jokerze i Mystoganie, poza ich imonami to praktycznie nic, no i jeszcze to że Fox ma na pieńku z Radą. W tym miejscu czas płynął trochę inaczej więc musiał opuścić miejsce. Chciał jeszcze trochę popracować nad najnowszym dziełem swego Alter ego nazwanym ,,Zakon świętych Rycerzy’’. W tej serii chodziło o to że zakon kobiecy walczył z innym zakonem z którego składali się sami faceci. Główny bohater imieniem Domenic z męskiego zakonu zakochał się z wzajemnością w  w Anaronie, jednej z czołowych wojowniczek zakonu żeńskiego. Oczywiście główna dwójka bohaterów to Sam Shido i jego ukochana Cana, odpowiednio zniekształceni. Z krwią lecącą z nosa Shido kontynuował historię. Przynajmniej tutaj mógł przeżywać otwartą miłość do wybranki

TYMCZASEM GDZIEŚ TAM

Ulice przemierzał osobnik w kapturze i z papierosem w zębach. Szedł spokojnie i z rękoma w kieszeniach. Tą osobą był ten niesławny najbrutalniejszy członek wróżek. Po chwili skręcił w boczną bramę. znalazł się na progu dzielnicy potocznie zwana Ajabu. Mieszkali tam dziwni osobnicy. Shadow spokojnie szedł przed siebie aż doszedł do domu. Dwupiętrowy budynek pomalowany na szaro. Wbił do środka najpierw wyrzucając kończący się papieros i zamknął zamek, był u siebie. hol z wieszakiem, dalej salon, na prawo jadalnia i kuchnia z łazienką, drugie piętro to pokój Cienia i kilka gościnnych. Chata sporo warta, ale czy zdobyta w legalny sposób? to nie ważne. Dom był uporządkowany, kilka regałów z książkami, obrazy, jakieś krzesła, fotele, sofa. Smok podszedł do obrazu, zdjął go na chwilę po czym przelał manę na ścianę, wtedy pojawił się otwór z którego wysunęła się ogromna księga. rozłożył ją na stoliku przy sofie i otworzył. Znajdowało się tam naprawdę wiele ciekawych informacji… Po krótkiej chwili znalazł to czego szukał. Magistrom no Makintosh, dziewiędziesioletnia głowa rodu Makintoshu, jednych z największych eksporterów drzewa żelaznego. Ogień rozpalony z tego drewna był najgorętszy z przyczyn naturalnych. Na głowach rodu ciążyła dziwna klątwa… Joke’s rzucił za siebie księgę która zmieniła się w pył i zapalił kolejnego szluga. Przy okazji zaczął bawić się swoją monetą. ] Makintosh heeeeee….. dobrze że wzięliśmy to zlecenie, jeśli ten frajer dalej tam działa, rozjadę go jak naleśnik]- Biorąc potężnego bucha zawinął się do kuchni i wyciągając całego kurczaka i Butlę Coli zaczął jeść i pić przy okazji paćkając się. Gdyby tu była Mira albo Shido zaraz by go chusteczkami wycierali. Mirusie uwielbiał, nawet bardzo, Shido też szanowany w luj ziomek. Fairy tail było dla niego wszystkim, jedni bardziej, jedni mniej, ale tak czy siak by się za nich pociął łyżką. Jeszcze trochę do wieczora było więc po zjedzeniu poszedł się przespać na górę. Jego sypialnia poza łóżkiem nie miała nic, walnął się na łóżko i zasnął. Nawet we śnie jarał fajki. Ale także rozmyślał… wciąż miał w głowie to co kiedyś powiedział mu Salwador.,, Jesteś członkiem rodziny, ale nie tolerujemy  w rodzinie przemocy’’ czy jakoś tak to szło. Rodzina- ciekawe słowo, przez te wszystkie lata było kilka osób które się tak tytuowały w stosunku do niego. Część nie żyję, a część to członkowie wróżek jak choćby Miruś, Erzia, Shido, no i Crane na doczepkę. Reszta to też rodzina ale jakby troszeczkę dalsza. W sumie szczególnie otaczał opieką to trójkę wymienionych jako pierwszych. Najlepsze jest to że w ogóle nic o nim nie wiedzieli. Skąd pochodził np. A on wiedział o nich bardzo dużo, sporo też im pomagał. Ale nie oczekiwał za to pomocy, Na początku w sumie nie był chętny do dołączenia do Fairy Tail, kiedyś był strażnikiem Świętego lasu, to miejsce nazywało się tak ponieważ znajdowały się tam naprawdę niespotykane stworzenia, nawet wieczne smoki widmo. Wielokrotnie to wspaniałe miejsce było celem… Ludzi. Ale ten dom nadzwyczajnych stworzeń był pod opieką Potwora… Ale tą historię zostawmy na kiedy indziej moi czytelnicy. Dodać należy, że wojna pomiędzy radą a Jokerem trwała od wielu-wielu lat….
Shido
Shido
Liczba postów : 61
Data rejestracji : 25/06/2017

Skąd : Olsztyn

Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk850/850Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (850/850)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue200/200Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (200/200)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Czw Paź 18, 2018 9:24 pm
Jest progres. Odpuść sobie dowcipy z odniesieniami do innych uniwersów. Jakoś mi zupełnie nie pasują Very Happy Ciekawie się zapowiada Very Happy Czekam na wątek Crane'a. Bardzo ciekawy motyw z "światem w książce" i jego koncepcja jako biura detektywistycznego Very Happy
Joker
Joker
Liczba postów : 364
Data rejestracji : 29/11/2015


Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk2100/2100Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (2100/2100)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue0/0Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (0/0)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Czw Sty 10, 2019 7:27 pm
Rozdział 3

Crane

Ostatni z trzech muszkieterów po opuszczeniu gildii musiał przejść przez dzielnicę kupiecką aby dotrzeć do swojego domu. Miał najbliżej do swojego mieszkania więc nie musiał się się śpieszyć. Ludzie mijali go na ulicy nie zwracając na niego zbytniej uwagi. Szedł on dumnie wyprostowany, dzierżąc swój płaszcz przerzucony zawadiacko przez ramię, był Wysokim i muskularnym młodym mężczyzną z brązowymi włosami i oczami. Bicek twardy, bary szerokie, za parę lat jak już się zestarzeję można go będzie pomylić z zawodowym pro-bokserem a nie czarodziejem. Po góra pięciu minutach postawił stopę na progu dzielnicy handlowej. Ulica szeroka na 3 m i długa na 10. Nic dziwnego że od razu przyciągnął wzrok młodych kobiet, czuł na sobie ich uważny wzrok. Miał wręcz wrażenie że jest przebijany na wylot. Krwawe kopytko był znany jako jeden z najlepszych magów w magnolii więc jego towarzyszka życiowa nie musiałaby się martwić o przyszłość finansową i szczęście. O tej porze miasto było pełne więc od teraz Mały Gildartz musiał zwolnić tempo. Przynajmniej popatrzy co też ludzie dzisiaj sprzedają. Ulica był wręcz wypełniona ludźmi, tu staruszka chciała bochen chleba, tutaj dziecko kupowało lizaka. Ludzie byli zadbani, dość porządnie ubrani. Jedni drożej, inni mniej ale nie było widać zbyt wielkiej różnicy. Młody dorosły powoli przemieszczał się przez tłum jednocześnie mając na uwadze to co kto sprzedaje. Stragany były rozstawione gęsto, większość z nich miała oznakowania przynależności do Gildii kupieckiej. Ich miejsca były oznaczone znakiem mieszka pełnego złota z którego wysypało się parę monet. Rzeczy do kupienia było wiele, ten zachwalał swoje bułki cebulowe, inny krzyczał o przecenie na brylanty. Przez punkt widzenia kontrolera Energii przewinęły się także ubrania, przydatne akcesoria podróżnicze. Nagle zaterkotało w żołądku Bloodhoofa. Fakt, Będąc w gildii raczył się głównie winem które zdążył cudem ocalić przed drapieżnym wzrokiem oblubienicy Shido. ''Trzeba coś wrzucić na ząb'' Stwierdził w myślach i dostojnym krokiem podszedł do stoiska. Zapakował sobie dwie bagietki o długości 10 cm, wyciągnął ilość pieniędzy podaną na cenie i Przekazał je starszemu mężczyźnie. Wszystko wykonał samodzielnie aby nie kłopotać sprzedawcy. Przy okazji dał mu pewną kartkę, ten staruszek nazywał się Goro Majima i był dość znanym producentem produktów zbożowych. Na kartce było napisane że chcieliby się zabrać z nim po drodze gdyż oczywiście przypadkiem będzie przejeżdżał przez wioskę do której muszą dojechać. Starszy wisiał mu przysługę, gdyż raz Bloody hoofii pilnował jego kramu. Idąc wsadził jedną z nich do swej buzi i zaczął gryźć. Mmmmm Pyszna, dobrze wypieczona, miękka. Innymi słowy warto było je kupić. po chwili dostrzegł kogoś znajomego kto szedł w jego kierunku. Była to kobieta jasnej karnacji, o długich fioletowych włosach sięgających zmysłowego stojącego tyłeczka. Ubrana w białą długą suknie podkreślającą główne atuty. Na nogach szpilki, paznokcie pomalowane w truskawki na fioletowym tle. Usta lekko zaznaczone szminką o barwie czerwonej. Na głowie miała zawiązaną białą opaskę. Jej wyraz twarzy wyrażał obojętność oraz zimno na otaczających ją przedstawicieli płci silnej. To się jednak zmieniło kiedy oboje spojrzeli na siebie. Na twarzy damy pojawił się lekki uśmiech oraz ciepło widoczne w oczach, a Crane odpowiedział lekkim rumieńcem na twarzy i mrugnięciem prawego oka. Podeszli do siebie, na odległość trochę mniejszą niż oznaczającą dobrą znajomość. Przewaga wzrostu była delikatnie po stronie członka wróżek.,, Cóż za przypadkowe spotkanie” powiedziała krótko uśmiechając się. Jej zęby były nieskazitelnie białe, a na obliczu nawet pojawiły się urocze dołeczki. Nie ma co, Ultear Milkowich, pomocniczka jednego z świętej rady była prawdziwą pięknością, szczególnie podobała się pewnemu magikowi.- hej, wszystko w porządku?- Zazwyczaj Chłopak od razu rzuciłby jakimś zabawnym tekstem albo jakimś komplementem. Jednak gdy tylko widział osobę którą lubił, znowu zapomniał języka w gębie. W końcu wydusił- Ładnie wyglądasz… Jak zawsze- Niby najprostszy jaki może być, bez żadnej finezji ani specjalnie wyrafinowanych zawijasów słownych, ale Ul zarumieniła się szczerze, niezręcznie lekko spuszczając głowę w dół. Każdy ma swoją delikatniejszą stronę. W końcu odpowiedziała udając że to ją nie ruszyło- Dzięki... Zapomniałam, mam robotę.- Odpowiedziała po czym na pożegnanie przytuliła się do niego. Jej piękne, duże piersi o różowych, pięknych wisienkach ukrytych pod materiałem sukienki rozpłaszczyły się zalotnie o tors jej obiektu uczuć. Rozciągliwość i delikatność dawały naprawdę przyjemne wrażenie. Gdyby tylko poczuć je nagie… Wróżek natychmiast pozbył się takich zboczonych myśli. Tak, oboje z nich było w sobie zakochanych, jednak żadne nie domyśla się że drugie czuję dokładnie to samo. Czekają w ciszy aż któreś się przyzna. Stali stykając się ze sobą, wydawało się że to wieczność, jednak minęło zapewne kilka sekund. Oboje się rozdzielili a fioletowowłosa powiedziała na odchodnę- mam nadzieję że następnym razem spotkamy się w milszej atmosferze - Wtedy oboje ruszyli w przeciwnych kierunkach. Crane bez problemu zrozumiał że Ul jest chętna na wspólne spędzenie czasu w jednoznacznej sytuacji tylko we dwoje. Resztę już króciutkiej trasy wykonał dziwnie sprężystym krokiem. Wyglądał zupełnie jakby latał. Ahhhhhhhh…. ta młodość, dokładnie takie myśli mieli starsi ludzie którzy go widzieli. Z wciąż wesołą gębą zawitał na progu swojego mieszkania. Kopyto mieszkał w trzy-rodzinnym mieszkaniu. Jego dom znajdował się na pierwszym piętrze, sąsiedzi mieszkali na parterze. Sam budynek był zbudowany z szarych cegieł na dość starszą modłę. Jednak dom był porządnie wyrobiony i wytrzyma jeszcze kupę czasu. Drzwi z czarnego dębu, nawet Siekierą trzeba by się namachać aby rozwalić takie drzwi. Ale od czego jest magia. Zamek przekręcony kluczem otworzył się i ukazał to co znajduję się po drugiej stronie. Przedsionek połączony z długim korytarzem. po prawej znajduję się salon i kuchnia, a po lewej łazienka. Na drugim końcu korytarza znajdowała się sypialnia właściciela. Samo wnętrze było raczej zwyczajne. Ściany pomalowane głównie na jasne kolory, żółć, pomarańcz, jasny zielony. W salonie miał specjalną zamkniętą szafkę. Magiczne narzędzie, które po otwarciu i włożeniu ręki do środka przenosiła do dłoni książkę o której się pomyśli. Oczywiście najpierw trzeba ją wrzucić do magicznego portalu. W sypialni natomiast łóżko było pościelone niedźwiedzią skórą niedźwiedzia czarnego, dość sporawego zresztą. Spanie pod nim było przyjemne… przyda się też do innych czynności. Łazienka wyłożona kafelkami i dużą wanną w której można by spokojnie pomieścić z cztery osoby. Czynsz był dość wysoki. Jednak Crane zawsze jakoś uciułał wystarczające fundusze. Użytkownik tegoż przybytku zawiesił płaszcz na wystającym haku w holu, oraz wkroczył do salonu. Kluczem otworzył magiczną biblioteczkę i wyciągnął książkę którą czytał ostatnią. Mówiła ona o pewnych rzadko spotykanych zaklęciach. Na przykład jeden koleś wymyślił kilkanaście czarów domowych. Dzięki nim można magicznie usuwać kurz, prać, wytrzepać dywan itp. Jeszcze inny koleś stworzył zaklęcie pomagające przy leczeniu schorzeń nienaturalnych. Tak sobie czytając Crane rozmyślał o swoich towarzyszach. Shido był jego najlepszym przyjacielem już od wielu lat. Oboje świetnie się rozumieli, można by ich porównać do dwóch stron medali. Wzajemnie się uzupełniali w walce i rozumieli się bez zbędnych słów. Jedyna rzecz jakiej nie zdradził Shido to fakt że znalazł osobę która mu się spodobała. Było to trochę nie fair z racji tego że Crane wiedział że nasz kochany brzuchomówca jest zakochany w królowej Alko. Jednak brązowooki martwił się kimś innym z jego drużyny. Joker był dość kłopotliwą osobą w Gildii, powinien dawać dobry przykład młodszym członkom, a zamiast tego zachowywał się bez manier, robił co chciał, w ogóle się ich nie słuchał. Jedynie trochę był posłuszny Mistrzowi, Był jak problematyczne dziecko, z ledwością byli w stanie na niego wpłynąć. Użytkownik magii Energii wielokrotnie widział jakie skutki następowały po niekontrolowanych napadach agresji jakich doznawał jego dziki towarzysz, oraz ludzi którzy mieli pecha że na niego wpadli. On był jeszcze gorszy niż ci którzy zniszczyli jego wioskę i rozdzielili go z jego siostrą. Był dobry w odczytywaniu aury innych, i jedno mógł stwierdzić.Jego energia cały czas była niestabilna, pływała w różnym tempie, w innej gęstości. Dlatego zgodził się na prośbę Shidmana o dołączenie Shadowa do drużyny. Ktoś musiał mieć na niego oko, dopiero by było jakby dostał ataku gdy byłby w środku gildii. On nigdy by się do tego nie przyznał, ale w głębi ducha bał się szalonego smoka. Był niemal pewien że koleś prędzej czy później zrobi coś niewybaczalnego, Dlatego powoli, metodycznie trenował zapomnianą sztukę odcinania zasobów many. Badając księgi medyczne ustalił że odcinając połączenie między ,,bąblem magicznym’’ a sercem zdoła powstrzymać go przed szałem wynikającym zapewne z cholernie złych wspomnień i szalejącej Energii wewnątrz źródła. Próbował też znaleźć jakąś metodę na stałe pozbycie się takich odchyleń od normy, jednakże podobne historie które znalazł zawsze kończyły się śmiercią którejś że stron, ale nie zamierzał się poddawać. Tak więc skrzyżował nogi na sofie i ćwiczył… Przynajmniej do czasu kiedy nie nadszedł czas kiedy musieli udać się na misje.

Shido

Ktoś powoli otworzył oczy, a tym ktosiem był nie kto inny jak nasza kochana mama Shidziuchna. Aktualnie leżał on plackiem na swoim wygodnym łożu, kołdra leżała na ziemii, prześcieradło zwinięte w rulon. Podniósł się z łóżka i spojrzał na zegarek, była już 21. W magnolii zrobiło się ciemno. Dopiero po chwili srebrnowłosy zrozumiał że zasnął marząc o pikantnych scenach z Caną. Przynajmniej w książce mógł z nią być bez skrępowania. Zawsze uśmiechał się gdy przenosił swoje wyobrażenia na kartki papieru. Czuł się spełniony gdy z szczegółami opisywał miłosne schadzki stworzonych przez niego bohaterów… będących oczywiście odbiciem skarbnika Fairy tail i wiecznie pijanej, oraz rozbierającej się Córki Gildartza, Alberony gdyż tak na nazwisko miała wspomniana dziewoja. W najnowszym pisanym tomie który powoli kończył oddział sir Domenica złożony z nadpobudliwego i mrocznego Quena oraz przemądrzałego Craiga musiał eskortować księżną Mirabelle von de la Vega. I tak się złożyło że to zadanie otrzymał także wrogi im żeński zakon w składzie oczywiście jego ukochanej, Mającej hopla na punkcie fetyszy Vanille, oraz intrygancką Monicę. Tak więc obie drużyny muszą zacząć współpracować. W końcu młody duszą ale stary włosami Haluck wstał, i się ubrał. Czarny surdut, takiego samego koloru cylinder. spodnie garniturowe. Cały był w czerni, wyglądał normalnie jak nieśmieszny kabareciarz. Pościelił łóżko a potem zgarnął torbę podróżną. Zamknął drzwi, odnowił swoje zaklęcia ochronne, oraz ruszył. Teraz mógłby uchodzić za mistrza chowanego. Wystarczy że stanąłby na uboczu, zamknął oczy, i nigdy nie otwierał ust i do samego rana nikt by go nie znalazł. Sprawdźmy co też miał tam w torbie, ubrania na zmianę, trochę jedzenia, dodatkowe kartki papieru, kompas, mapa, karty do gry, kilka książek. Noc teraz była spokojna, najgorsze było gdy Smoczy cesarz znikał i robił rozpierduchę, musieli go szybko szukać za nim kogoś zamorduję i to w męczarniach. Ale ostatnio coś jego wybuchy osłabły, Shido był z tego powodu zadowolony. W końcu już jakiś czas edukował swojego znajomego, widocznie jego metody nauczania były na tyle wysokim poziomie że powoli zamieniał tego niewychowanego chłopaka w porządnego przedstawiciela wróżek. Ale wiedział że jeszcze długa droga go czeka zanim cudowny sukces nastąpi. W końcu bez dalszych problemów dotarł na plac wyjściowy. Lampy nocne już się paliły więc przynajmniej trochę było coś widać na ulicy. Umówiony wóz którym mieli ruszyć w drogę już tam stał, Majima siedział sobie na koźle i pykał fajkę. Widocznie jeszcze zostało trochę czasu. Podszedł do woźnicy, ukłonił się wytwornie z cylindrem ściągniętym z głowy i trzymanym w prawej ręce oraz lewą rozpostartą w bok. -Salvador Haluk Icarus Domenic Ortega, do pańskich usług- Przedstawił się i wskoczył na wóz. Goro wskazał mu drugi z trzech wozów który wydawał się pusty. Przez chwilę myślał że faktycznie jest pierwszy, jednak już ktoś tam siedział. Oparty głową o kilka pudeł pół-leżał pewien delikwent z papierosem w kąciku ust. Shido dostrzegł że ukryty w cieniu osobnik jest także ubrany na czarno. Bluza z kapturem zasuniętym na głowę, spodnie z czerwonymi paskami, sportowe buty z spiralami na podeszwach. Dopiero po chwili zczaił że tym który tam siedzi jest Shade. Twardziel bawił się monetami przerzucając je między palcami. Na szczęście prognoza zapowiadała że nie będzie padać gdyż ich środek lokomocji był niechroniony przed deszczem. Wtedy usłyszał głos swojego kompana - hee, widzę że trochę krwi ci ubyło od tego książkowego migdalenia się z Canuśką- To zdanie bardzo zdziwiło i przeraziło użytkownika starożytnej magii. Podniósł się gwałtownie cofając się o krok… co skutkowało tym że potknął się o burtę i upadł na plecy. Szybko się poderwał i ponownie wspiął się z powrotem. Cały czerwony na twarzy chciał wytłumaczyć że chyba coś mu się pomyliło, nic takiego nie robi. Ale zrozumiał że nie oszuka dziwnego wojownika. W końcu wydusił z siebie -Skąd o tym wiesz?- Było to mocno zastanawiające, Nikomu nigdy nie powiedziałby że tworzy takiego rodzaju książki. Było to trochę żenujące hobby, jego opinia wypracowana przez lata także uległaby zmianie. Nawet Crane, jego najlepszy przyjaciel nie miał pojęcia o dodatkowej pracy swojego compana. Potwór po prostu odpowiedział - Tego nosa nie da się oszukać, a teraz daj mi spróbować się przespać, mam dobry dzień więc kilkanaście minut powinienem odpocząć- Domenic zrozumiał że jego towarzysz ostatnio kiepsko sypia, ale za nim poprosił go o zmowę milczenia, coby jego luba ani inni nie poznali jego sekretu, ten już zasnął. O dziwo papieros wciąż tkwił w zaciśniętych w kpiący uśmiech Dragona. Shido mógł mieć tylko nadzieję że najstarszy stażem w gildii dochowa tajemnicy. Tymczasem do wozu zbliżał się Crane. Już na wozie obaj przywitali się żółwikiem. Drużyna Wpierdolu znów w komplecie. Cała trójka wygodnie rozsiadła się na wygodnym wozie. Za chwilę ruszą ku przygodzie.
Shido
Shido
Liczba postów : 61
Data rejestracji : 25/06/2017

Skąd : Olsztyn

Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk850/850Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (850/850)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue200/200Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (200/200)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Czw Sty 10, 2019 9:39 pm
Fabularnie całkiem przyjemnie, czyta się z uśmiechem na twarzy mimo że warsztat ci kuleje. Generalnie czytało mi się to najlepiej ze wszystkich części czyli cały czas się rozwijasz. Co jest ogromnym plusem. Zdecydowanie czekam na więcej.

Małe rzeczy czyli uwagi moje własne do małych szczegółów:

- Spotkanie Crane'a i Ul jest spoko do momentu kiedy wspominasz o wisienkach i tak dalej - ten moment sprawił że poczułem się dziwnie nie dlatego że był seksualny tylko że zupełnie nie pasował mi do sceny. Jeśli chcesz by ich spotkanie było niezręczno - romantyczne nie próbuj robić z tego taniego hentaia. To co działa w anime nie zadziała w pisaniu, Przy pisaniu musisz zdecydowanie bardziej tonować żeby to wszystko płynęło. Możesz być obrazoburczy albo humorystyczny ale musisz dobrze wyczuć moment tu moim zdaniem wystarczył ten tekst o tym "gdybyż tak zobaczyć je nago" to dawało nam wgląd w myśli Crane'a przekaz był jasny a przy tym nie robiło się....dziwacznie Razz ewentualnie zgrabniejszych porównań bym poszukał Very Happy Ale ogólnie cały akapit Crane'a fabularnie bardzo fajny.
- Shido w opku ma czarne włosy - jak na grafice w linku przy karcie postaci.
- To Salvardor jest najstarszy stażem nie Shadow tak jak wynika z tekstu

Rzeczy duże:

Stylista pany. Przyjdzie z czasem ale warto się pilnować alby:

Jednak akapitować teksty, bez akapitów zlewają się okrutnie a i nie ma kiedy tempa zmienić czy nastroju tekstu.
Jak już piszesz tekst to trzymaj się jednej formy albo pomyślał - w pierwszej osobie albo np Crane pomyślał - z punktu widzenia 3 osobowego narratora inaczej wprowadzasz zamęt
Jak piszesz godziny albo miary napisz dziesiąta, albo dwudziesta pierwsza. W tekście literackim nie stosujemy cyfr chyba że ma to uzasadnienie stylistyczne tu...nie ma.

Ale gościu....rozwijasz się, rozwijasz i chcesz pisać i to jest naprawdę mega Very Happy Będę śledził z wypiekami na twarzy, Narazie klimat trzymasz śwat łapiesz jak najbardziej tylko się rozwijać Very Happy
Raziel
Raziel
Succub Admin
Succub Admin
Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013

Skąd : Rzeszów

Identification Number
HP:
Fairy Tail [Raz nie płacz] 9tkhzk750/750Fairy Tail [Raz nie płacz] R0te38  (750/750)
KI:
Fairy Tail [Raz nie płacz] Left_bar_bleue0/0Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty_bar_bleue  (0/0)

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Czw Sty 10, 2019 10:29 pm
Fabularnie ciekawie się zapowiada. Widać, że bierzesz sobie nasze uwagi do serca. Jesteś dopiero na początku pisania dla większej ilości osób i tworzenia własnego świata oraz historii, ale czyta się to coraz lepiej.

Mam kilka jednak uwag i wynikają one może z niedopatrzenia niż błędu. Crane ma na nazwisko Bloodfallen. Nic związanego z kopytkiem. Osobiście podobał mi się wątek z Ul i mam nadzieję, że rozwiniesz kiedyś jak się to zaczęło. Może być retrospekcja. Poza tym do tulenia nic nie mam, ale zgadzam się z Shidem. Spróbuj pobawić się niekonwencjonalnymi zwrotami. Lekkimi niedopowiedzeniami. Tak, aby uruchomić zboczoną wyobraźnię czytelników. Tutaj też uwaga do stroju Ultear. Ona opaskę na głowie nosiła dopiero po 7 letniej przerwie, ale może to twoja wizja.
Standardowo też zdanie o odpowiednim dopasowaniu mocy postaci. Nie warto robić z jednej koksa, przy której reszta to stażyści. Powinny się uzupełniać tak, by każda była odpowiednio potężna. Pamiętaj, że Shid i Crane to elita więc nie tak łatwo odczuwają strach.

Stylistycznie były mankamenty, ale mój boże. To była istna ściana tekstu. Akapity i oddzielanie. Jak to powiedział sensei wyżej. No i zawsze zdania zaczynaj od nowej linijki. To naprawdę wygląda lepiej. W każdym razie idzie ci coraz lepiej i czekamy na walki.

Sponsored content

Fairy Tail [Raz nie płacz] Empty Re: Fairy Tail [Raz nie płacz]

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito