Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Rdzawe Góry - Page 2 Empty Rdzawe Góry

Wto Maj 29, 2012 11:57 pm
First topic message reminder :

Wielkie połacie rdzy pokrywające nie posiadające końca ani początku góry, wygląda to niesamowicie. W pasmach znajduje się sieć połączonych jaskiń, w których - według starych przypowieści - ukryto bardzo zaawansowaną, obcą technologię i postawiono potężnego, nieśmiertelnego Strażnika.

Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Rdzawe Góry - Page 2 9tkhzk800/800Rdzawe Góry - Page 2 R0te38  (800/800)
KI:
Rdzawe Góry - Page 2 Left_bar_bleue0/0Rdzawe Góry - Page 2 Empty_bar_bleue  (0/0)

Rdzawe Góry - Page 2 Empty Re: Rdzawe Góry

Nie Lut 23, 2014 5:07 pm
Leżał na ziemi, oddając się rozmyślaniom. Siły znów go opuściły, nie było śladu po nagłym wybuchu sprzed kilku minut. Umysł miał jednak jasny, wiedział doskonale co robić. Musi za wszelką cenę opuścić planetę, zatrzymać się na jakiś czas gdzie indziej. Kiedyś wróci, może za rok, może za 2 lata, albo za 5, ale wróci. Nagle poczuł jak ktoś podnosi go za skrawki ubrania do góry. Odwrócił głowę i dostrzegł, że Trener niesie go z powrotem do groty, a raczej do jej szczątków. Rzucił go na piach, a sam zajął się ponownym rozpaleniem ogniska. Po chwili podał mu upieczony kawał mięsa, a także chleb i butelkę wody, a to co mu powiedział spowodowało, że Haz omal nie wypluł wody, na którą od razu się rzucił. Będą problemy. Zaraz po posiłku ma się odbyć jego egzekucja. Nie może na to pozwolić. Ale jak przeciwstawić się komuś takiemu jak mężczyzna stojący teraz naprzeciwko? Nawet w tym nowym stadium ma z nim niewielkie szanse, a w dodatku nie jest w pełni sił, czego nie można powiedzieć o "kacie". Musi szybko obmyślić jakiś plan działania, inaczej jego żywot skończy się tutaj, w tym gruzowisku.

W planowaniu przeszkodziły mu jednak słowa Mistrza. To co usłyszał młody Nashi wprawiło go w stan osłupienia. To wszystko było zaplanowane? Ktoś zabawił się kosztem niższej rangi żołnierzy? Fakt, z tego co widział we wspomnieniach Tsufula, nikt o randze wyższej niż jego własna nie pofatygował się do pomocy. Chociaż nie wiedział nic o zakończeniu, o tym kto w końcu go pokonał. Najwyraźniej nie był to jednak żaden Kapitan. Ze słów, oraz wyrazu twarzy Trenera wywnioskował, iż cała ta zabawa była dziełem kogoś stojącego wysoko, może nawet samego Króla? Czy Zell jr. posunąłby się do czegoś tak szalonego? Mimowolnie zacisnął w dłoni pustą już butelkę. To z tego powodu to wszystko? Komuś się nudziło, a teraz on, a także tysiące zabitych przez niego Saiyan, ma zapłacić za to najwyższą cenę? Zalała go fala gniewu. Miał wielką ochotę stanąć przed obliczem osoby odpowiedzialnej za ostatnie wydarzenia i trzasnąć ją w twarz. Jednak przyniosło by mu to jedynie chwilową ulgę. Niezależnie od tego co usłyszał, on sam również ponosił winę za to wszystko. Dał się omamić glutowi, który posłużył się jego mocą. Do końca życia będzie się to za nim ciągnęło. Już nigdy nie zazna spokoju.

Ciężko było mu teraz przełknąć cokolwiek, lecz zmusił się do zjedzenia pieczeni i bochenka chleba by zagłuszyć uporczywe burczenie w brzuchu. Był dopiero w połowie posiłku, gdy Mistrz wstał, rzucił mu coś pod nogi i wyszedł, informując go o śmierci Altair'a, oraz o tym, że wróci za 10 minut by z nim skończyć. Hazard'owi żołądek podszedł do gardła. Nie zdążył nic wymyślić. Nie przejmując się przedmiotem lezącym obok prawej stopy. Wpatrywał się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą siedział Trener. Zauważył to, coś wypadło z kieszeni uniformu gdy mężczyzna wstawał. Za pomocą Ki Feeling śledził jego poczynania. Oddalał się, powoli, lecz był coraz dalej. Odczekał jeszcze minutę, po czym rzucił się w kąt groty. Znalazł tam kapsułkę. Długo się nie zastanawiając, nacisnął i rzucił przed siebie. Z kłębów dymu wyłoniła się... kapsuła kosmiczna! Nie mógł uwierzyć, właśnie tego teraz potrzebował! Obszedł ją naokoło, upewniając się, że jest sprawna. Następnie otworzył właz i zajrzał do środka. Na siedzeniu leżały dwa, nowe uniformy, oraz pancerz, sądząc po kroju przeznaczony dla żołnierzy rangi Natto. Oprócz tego apteczka i prowiant. I było coś jeszcze - kartka papieru. Zaintrygowany podniósł ją na wysokość oczu i przeczytał.

Hazard z ulgą opadł na jedyną, stojącą jeszcze ścianę i wypuścił głośno powietrze ustami. Był uratowany. Mentor był po jego stronie, inaczej nie umożliwiałby mu ucieczki z Vegety. Jeszcze raz przeczytał te 4 krótkie zdania.  
"To nie twoja wina, byłeś tylko narzędziem ostatnich wypadków." To pocieszające, ale i tak nie pomagało. Miał pretensje do samego siebie, że nie był w stanie przeciwstawić się Tsufulowi.
"Nie zarysuj mojego maleństwa." Pomimo ostatnich wydarzeń uśmiechnął się lekko pod nosem. Odczuł też coś w rodzaju dumy, jako że Trener ofiarował mu swoją własną kapsułę.
"Masz przeżyć i wrócić silniejszy. Bo jak nie to sam Cię znajdę i przywlokę." O to akurat nie trzeba się martwić. Ostatnie wydarzenia spowodowały, iż Haz pragnął stać się silniejszy, by drugi raz taka sytuacja się nie powtórzyła. Czy wróci? Na pewno, a to z powodu pewnych osób...
"Czekamy na ciebie."W to akurat wątpił. W najlepszym przypadku, osoby które będą wyczekiwać jego powrotu, można by policzyć na placach jednej ręki. Większość zapewne mu tego nie zapomni. I trudno im się dziwić, skoro przez niego stracili rodzinę czy przyjaciół. Nie będzie tu mile widziany.

Czując, że nie musi się jakoś strasznie śpieszyć z odlotem, podszedł do miejsca gdzie spożywał posiłek i przyjrzał się z bliska przedmiotowi, który dał mu Mistrz. Był to medalion w kształcie wilczego pyska, wyposażony w gruby, srebrny łańcuch. Przez chwilę zastanawiał się co mężczyzna miał na myśli mówiąc: "To powinno należeć do Ciebie". Poprzednim właścicielem był Altair, czemu teraz ma być jego własnością? Po krótkim namyśle doszedł do wniosku, że to prawdopodobnie jakaś pamiątka rodzinna, wskazywałby na to osobliwy kształt medalionu. Zawiesił go sobie na szyi i wyszedł na zewnątrz. Niezmiennie na niebie widniało palące słońce, oświetlając teren. Nagle, kilkanaście metrów dalej dostrzegł jakiś kształt. Promienie słońca tańczyły na srebrnym ostrzu... Haz podbiegł tam, chwycił za rękojeść i wyciągnął z ziemi duży miecz. Obejrzał go dokładnie, mając wrażenie że nie widzi go po raz pierwszy. Nie potrafił sobie jednak przypomnieć skąd może go kojarzyć. Uznał natomiast, iż to przydatna rzecz i postanowił zabrać go ze sobą. 5 minut później wsiadał do kapsuły kosmicznej, uprzednio przebierając się w nowy, czarny uniform. Pancerza na razie nie zakładał, nie było takiej potrzeby. Pod siedzeniem znajdował się prowiant, oraz apteczka, w której schowany był też list. Oparty o fotel spoczywał znaleziony miecz. Hazard był gotów do podróży. Nie wiedział tylko jakie koordynaty wpisać. Przejrzał historię lotów i wcisnął losową planetę. Maszyna zaczęła wydawać z siebie dźwięki świadczące o tym, iż za chwilę wzbije się w powietrze i rozpocznie lot. Po raz ostatni przeskanował Vegetę, koncentrując się na Akademii. Wyczuł znajome mu energie, co prawda osłabione, ale jednak. Skupiając się przez dłuższą chwilę na Ki Vulfili, udał się w podróż w nieznane.

Z/T -->  https://dbng.forumpl.net/t739-masayoshi i tam też zamieszczę posta skipowego. Tak dla wyjaśnienia -  znaleziony miecz należał uprzednio do Detektywa, zaginął w trakcie walki z Katsu, a teraz się odnalazł. No to co, do zobaczenia za 2 lata Smile


Ostatnio zmieniony przez Hazard dnia Pon Sie 15, 2016 10:36 pm, w całości zmieniany 1 raz

The author of this message was banned from the forum - See the message

The author of this message was banned from the forum - See the message

The author of this message was banned from the forum - See the message

Sponsored content

Rdzawe Góry - Page 2 Empty Re: Rdzawe Góry

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito