Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Leśny strumień - Page 3 Empty Leśny strumień

Nie Cze 10, 2012 9:43 pm
First topic message reminder :

Leśny strumień - Page 3 Dragon13

Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk500/500Leśny strumień - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Sob Sie 24, 2013 7:45 pm
No, przynajmniej miał jedną osobę, która mogłaby wraz z nim przyczynić się do pokonania Mistrza Demonów i upokorzyć szkołę Hikaru. A może założyć własną mordobijaczną instytucję, hm? Zabawne, ale nie chciał bawić się w nauczanie wojowników, to nie w jego stylu. Nie ma też tyle cierpliwości, aby uchować przy sobie uczniów i wnieść w ich żywot coś treściwego w stylu walk. Nie potrafił przekazać swoich zdolności komuś innemu.
>Z bólem pleców? No niewiele... tylko im dłużej tutaj siedzimy, tym większe prawdopodobieństwo, że dopuścimy się zagładzie Ziemi.
Wiedział, że Razer chciał zażartować, aby napięcie z obu wojowników zmniejszyło się do minimalnego stopnia. On nie potrafił się rozluźnić, nie w tej chwili. W ogóle był ostatnio spokojny? Nie, może tuż po transformacji, kiedy znacznie wzrósł na sile, ale nie mając świadomości o knowaniach Braski. Teraz nie był takim macho, ponieważ na tyle znał Mistrza Demonów, iż wiedział o jego potędze.
Siedząc już mniej nerwowo na ziemi przysłuchiwał się kompanowi, który chciał dowiedzieć się więcej o Czarnowłosym. Czy to oznaczało, iż Bioandroidowi zależało w pewnym sensie na utrzymaniu kontaktu z "nieco" zbzikowanym demonem? Zapadła cisza, która mogła zwiastować, iż nie zostanie udzielona odpowiedź, ale także to, że młodzieniec zastanawiał się nad nią. Padło to drugie, opowie coś o sobie.
>Mów mi Red - to imię jest najbliższe prawdzie. Nie wiem dokładnie ile upłynęło od przybycia na Ziemię z Dark Star, lecz pamiętam czasy, kiedy Hikaru jeszcze nie był Mistic'kiem. I przyczyniłem się do jego śmierci.
Nie, to nie były puste przechwałki - tu nie było powodu do dumy. Słowa lodowe niczym sople przebijały się przez i tak oziębłą atmosferę spowodowaną temperaturą powietrza (bo jeśli o atmosferę towarzyską to była w porządku). Wzrok zrobił się nieobecny, chciał przypomnieć sobie tamte czasy. Nie były najlepsze moralnie, lecz odzwierciedlały czas zjawienia się demona na Błękitnej Planecie. Usta wykrzywiły się w lekkim grymasie bólu.
>Byłem wtedy naprawdę potężny, ale moc, którą hodowałem, przerosła moje możliwości kontroli. Zarówno Hikaru, jak i Navv, Tiger, Emiko, June, Vam i wiele wiele innych istot chciała mnie powstrzymać, niektórzy z nich skuteczniej od drugich... -tutaj pokazał gest ścięcia głowy swoim palcem wskazującym- ...lecz dopiero udanie się do najzimniejszego zakątka Ziemi przyniosło pożądany rezultat. Skuty lodem traciłem siły, co było błogosławieństwem dla mieszkańców planety. Nie wiem jak długo siedziałem w lodowcu... nie wiem co zaszło w tym czasie... dopiero od Tsu otrzymałem siły do życia. To było parę dni temu, a czuję się tak jakbym wciąż się rozbudzał. Dziwne uczucie.
Westchnął cicho po monologu, a w oczach pojawiło się więcej niż przedtem iskier. Nie opowiedział o wielu wątkach, bo nie chciał na nowo przeżywać utraty siostry, wyrwania serca, zrównania z ziemią całego West City i innych mało przyjemnych szczegółów. Nic by to nie pomogło, a jeszcze rozdrapałoby dawno zabliźnione rany, ale tak głębokie, że do dzisiaj odczuwalne. Dlatego wolał być w swoim zachowaniu jak najmniej rozczulony (gdyż nawet gdyby chciał, to nie potrafił się rozpłakać czy prawdziwie zaśmiać) i patrzeć w przyszłość, nieważne jaka długa byłaby przed nim droga egzystencji. Ta przyszłość bez konkretnego celu może nie była najzdrowsza, ale mniej cierpiał niż wspominając dawne dzieje.
Odłożył kość, którą trzymał w ręce i ostrożnie przeniósł ślepia na Razera.
>Wiem, że nie jestem z tych "dobrych", dlatego dziwię się, że jeszcze tutaj jesteś. Szkoła Światła tępi takich szkodników jak ja, a skoro pobierałeś tam nauki... Może trafiłeś tam przez przypadek? Opowiedz o tym.

Ooc:
Kolejne +10%HP do zdrowia
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Nie Sie 25, 2013 8:36 pm
Ciało Red'a zaczęło dziwnie się zachowywać. Czuł on nieznośny gorąc, który rósł z każdą kolejną sekundą, serce przyspieszyło swoje bicie, zdawałoby się, że zaraz wyskoczy z klatki piersiowej demona. Najwyższa pora! Koniec ukrywania się jak ten robal, siły zregenerowały się.

OOC
BOM! Tsuful!

Mnożysz statystyki.
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk500/500Leśny strumień - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Pon Sie 26, 2013 6:51 pm
Już miał wysłuchać co odpowie Bioandroid na jego wcześniejsze słowa, lecz nagle coś w niego wstąpiło. Tak nagle, że nie wyartykułował przez ściśnięte gardło ani pół zrozumiałego słowa. Najpierw chwycił się rękoma to za skronie to za brzuch to za twarz, na której wyryły się czerwone znamiona. Skóra paliła żywym ogniem i pękała od nabrzmiałych żył. Mięśnie także zwiększyły swoją objętość, jakby w środku coś się przemieszczało albo rozpychało się na boki. Najdziwniejsze było to, że czuł wyraźnie ucisk serca po lewej stronie klatki piersiowej. A przecież nie miał wcześniej serca! Teraz na nowo jakby chciało się stamtąd wyrwać, to było nie do zniesienia! Padł cały na ziemię i podkulając nogi ku sobie zamknął oczy i próbował z tym walczyć. Bez skutecznie – im bardziej szarpał się na boki tym szybciej Tsuful przejmował nad nim kontrolę. Czarne włosy siwiały w niektórych miejscach aż do czystej bieli, nawet kolor ubrań przeistaczał się na czerwone i złotawe odcienie. A tam ciuchy, wszystko w demonie zostało zakażone tsufulskimi wpływami, już nie było sensu się bronić, bo przecież… zrobi sobie krzywdę, a po co sam siebie okaleczać? Czyżby poszedł Red z Tsufulem na ugodę w tak krótkim czasie? Nie, szybko został mu zniewolony umysł, szybciej od ciała, które i tak przeinaczało się w zastraszającym tempie. Niczym uwolnienie motyla z poczwarki, a w tym przypadku ćmy.
Drgawki na ciele ustąpiły, gorąco z przemiennym chłodem także. Nawet mógł już powoli dźwignąć się na równe nogi, a oczom Razera ukazał się widok zainfekowanego od stóp do głów wojownika. Wyglądał tak:
Spoiler:
Sam siebie jeszcze przez kilka sekund oglądał, efekt był miażdżący, nie spodziewał się takich rezultatów. Czuł się tak świetnie w tym ciele jakby to było jego własne od urodzenia. Dla sprawdzenia czucia w rękach i nogach pobiegł w mgnieniu oka do drzewa i powalił go małym palcem u ręki. Ah jakie to wspaniałe uczucie! Dobrze, że nie spieszył się z opanowaniem ciała tego demona, teraz zna każdy jego ruch, gest, myśli… po prostu wpasował się idealnie w panujące w Redzie warunki. Nie uśmiechał się ni smucił, ale w środku tryskał optymizmem. Ah, od czego by tu zacząć działalność…?
O, już wiedział! Ci wszyscy ziemscy, a przynajmniej na Ziemi mieszkający, wojownicy zebrali się w pewnym miejscu i bawią się w najlepsze w mordobicia. Skoro nie zaczekali z rozpoczęciem imprezy na Reda, to ich strata. Demon miał zamiar zrobić konkurencję dla spotkania towarzyskiego Braski z Mistic’iem i jego świtą – i będzie o wiele zabawniej niż w Skalnym Lesie, tak! Już o to zadba w szczegółach! Przede wszystkim wstęp będzie dla każdej istoty, która nie miała smykałki do walk. Pokaże swoim gościom fajerwerki, na pewno ucieszą się na ich widok. Hm… z jedzeniem może być problem, ale jeszcze coś wymyśli po drodze.
A właśnie, była tu jeszcze jedna osoba, która podobnie jak demon nie została zaproszona do Skalnego Lasu. Tak Razer, o Tobie to mowa… Tsuful zagnieździł się na tyle głęboko w Redzie, że mógł bez problemów działać samodzielnie. Czerwonymi ślepiami kosmity zmierzył posturę towarzysza, wcześniejszego sparing-partnera. Nic mu nie powie o swoich planach, jeszcze mógłby chcieć zepsuć niespodziankę jaką szykował Czarno-białowłosy. Ba, uniemożliwi mu podążanie za nim – nie chciał mieć później kłopotów, gdyby Szatyn odważył się wołać o wsparcie do ujarzmienia Reda. To świadczyłoby o katastrofie bankietu!
Nic nie mówił, nic nie słyszał co mógł mówić koleżka z bujną czupryną, był zbyt skupiony na sobie i swoich planach, a chciał teraz pozbawić przytomności wojownika. Ledwo co oderwał stopę od podłoża, a już znalazł się za Razerem i z całej swojej siły uderzył go obiema pięściami w kark, aby posłać go na ziemię. Nie mógł raczej uniknąć tego ciosu, a widząc że przeciwnik nie wstaje (no bo nie ruszał się – to albo dobrze grał nieprzytomnego, albo taki był) kopnął go w żebra w kierunku krzaków, a sam uniósł się ze swoją czarną poświatą ku niebu odlatując w swoim tylko znanym kierunku. Bioandroid przy tych dwóch ciosach mógł wyczuć Ki swojego byłego towarzysza. Ale jak to możliwe, skoro nie znał Ki Feeling? Otóż… tak pobudził zmysły Szatyna, ale tylko od niego zależy czy wykorzysta to w krótkim czasie i doszlifuje wiedzę na temat energii innych.
A co z demonem zarażonym Tsufulem? Udał się prędko na zachód od Lasu. Nie, nie zamierzał udawać się do Skalnego Lasu. Niech żałują, że nie będą mogli uczestniczyć w zabawach organizowanych przez Reda! Miny im zrzędną, gdy dowiedzą się o przyjęciu Czarno-białowłosego na drugim końcu świata. Podczas lotu wyciszył swoją energię do zera, nie chciał mieć policyjnego ogona za sobą w postaci jakiegoś śmiałka, który nie dopuści do urządzenia imprezki!

[z tematu ->?]

Ooc:
Siła = 1820*2 = 3640
Szybkość = 1050*1,5 = 1575
Wytrzymałość = 1000*1,5 = 1500
Energia = 1000*1,5 = 1500
HP = 22500
KI = 22500
PL = 64000

Atak potężny = 3640 + 1575 = 5215 dmg dla Erika
Możesz uczyć się Ki Feeling
Anonymous
Gość
Gość

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Czw Sie 29, 2013 2:05 pm
Zastanawiał się przez chwilę nad odpowiedzią na pytanie demona, pamiętał doskonale jak trafił do szkoły mistyka i można śmiało powiedzieć że był to czysty przypadek. Gdyby wtedy nie zwrócił uwagi na lecącego Kuro oraz przez ciekawość wyruszył w miejsce gdzie wylądował ów saiyan, zapewne nigdy by nie trafił do tej grupki wojowników- uczniów Hikaru. Zgodził się w tedy dobrowolnie na podjęcie pod jego okiem nauki po części z chęci do przygody a także z nadarzającej się okazji do wzmocnienia się.
-No cóż spotkałem ich pewnego razu odpoczywając na pustkowiu podobnym do tego i…
Przerwał w tym momencie wyjaśnienia, spostrzegając że znów coś niedobrego dzieje się z Redem, błyskawicznie poderwał się na równe nogi, czyżby drzemiące w jego towarzyszu zło znów domagało się przejęcia kontroli nad ciałem i duszą? Tego nie był pewien bo po pierwsze jeżeli miał być to wpływ z powodu Braski to nad młodym bioandroidem też by zapanowały jego demoniczne instynkty a tak się nie działo, poza tym działo się tak raczej tylko i wyłącznie podczas naprawdę krwawych walk gdzie jego saiyański szał bitewny był niebezpieczną mieszanką z demonicznymi genami niczym metan w kontakcie z iskrą.

Musiało więc to być zupełnie coś innego bo brunet odczuwał ogromny ból widoczny gołym okiem, szatyn musiał coś zrobić pytanie jednak co
-Red powiedz mi jak mam tobie pomóc!
Dokończył zdanie a nagle spostrzegł że czerwonooki się przemienia, jego ubranie przybierało w niektórych miejscach złocisto-czerwoną barwę podobnie jak twarz i reszta ciała. To na pewno nie skończy się dobrze, sam Razer mimo że czuł się już w miarę porządku to i tak nie zregenerował swoich sił do końca. Ustawił się w pozycji obronnej- nie miał pojęcia czego ma się spodziewać. Nie zdążył nawet zauważyć jak brunet powalił drzewo, był zbyt szybki nawet aby ogarnąć to wzrokiem
-Wszystko z tobą w porząd…
Nie zdąrzył powiedzieć a nagle został powalony niczym przez pociąg ekspresowy, w oczach robiło mu się ciemno z każdą sekundą. Czyżby umierał? Nie to nie było to, dziwne ale przy uderzeniu zobaczył jakby szkarłatny płomień wydobywający się od demona, nie miał pojęcia czy to było tylko przewidzenie z powodu ogłuszenia czy prawda.

OCC:
Anonymous
Gość
Gość

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Nie Wrz 15, 2013 4:03 pm
No i jak zwykle zrobił za worek treningowy i poraz enty tracąc przytomność. Nie ma chyba większego sensu aby poleciał za demonem i został kolejny raz zmiażdżony na kwaśnie jabłko, zapewne białowłosy mistyk zwróci na to uwagę i się zajmie sprawą. Poza tym i tak nie miał zielonego pojęcia gdzie mógł polecieć Red, to byłoby po prostu jak szukanie igły w stogu siana, nie był pewien także czym było dziwne zjawisko które widział przed chwilą. Na razie nie miał i tak wyboru i musiał odpocząć, połamany nie był zdolny nawet do samodzielnego poruszania się a co dopiero lotu.

Kilka godzin później

Przebudził się, wokół niego panowała zupełna cisza, najwidoczniej nikogo tutaj nie było poza nim samym. Na całe szczęście kark nie został złamany ale żebra jeszcze nie zregenerowały się, miał też zapadnięte płuco, ale na szczęście nie doszło do krwotoku wewnętrznego. Czół się dosyć dziwnie, widział niektóre rzeczy jakby były jasnymi płomykami, nie wiedział czy były to omamy wywoływane w jego mózgu po ciosie czy jednak coś innego. Musiał wypocząć przed odlotem, zdjął z siebie zabrudzoną odzież poczym wszedł do zimnego strumienia, usiadł w nim po turecku, zamykając oczy. Medytacja pozwalała mu skupić się i wyciszyć, w tej chwili nie interesowało go to co dzieje się wokół niego, energia przepływała przez niego niczym spokojny wiatr, starał się ją kontrolować jak najlepiej potrafił, zmieniła się trochę od czasu spotkania Reda, była większa przez co wymagała większego wysiłku niż dotychczas aby nią władać. Uważał moc którą w sobie posiadał za dar, jednak po części obawiał się że kiedyś może nie dawać sobie z nią rady. Co jeżeli do tego dojdzie? Jeśli zabije przez to niewinnych? Nie miał zamiaru do tego dopuścić chociaż na kilka chwil stracił nad sobą panowanie i brutalnie zaatakował czerwonookiego.

Nadal widział wokół siebie ogniki, niektóre większe, niektóre innej barwy itp. Co dziwne nie spostrzegał ich wzrokiem a przez KI w swoim ciele, nie potrafił odpowiedzieć sobie na to jak było to możliwe. Przerwał w końcu medytację, czuł energię każdej istoty w odległości kilku kilometrów bardzo wyraźnie oraz jedną, dziwnie znajomą która była wielkim, czarnym płomieniem. Czyżby był to Red? Tego nie wiedział ale wyczuł jeszcze trzy większe od pozostałych znajdujących się w tym samym miejscu co ciemna energia. Czyżby ktoś walczył z demonem? Nie miał pojęcia jednak jeżeli była to prawda to być może ta trójka da sobie z nim radę bez jego pomocy.

OCC:
Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk0/0Leśny strumień - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Pon Gru 02, 2013 7:04 pm
Prawdę mówiąc, to nie spodziewałem się, że akurat o to zapyta, ale to akurat kwestia moich braków w doświadczeniu. Każdy wojownik na przynajmniej takim poziomie będzie wykazywać zainteresowanie tym o się dzieje w równowadze mocy na planecie i poza nią. Sam też chciałem się dowiedzieć co się stało, ale od Rikimaru się tego nie dowiem.
-Nie umiem Ci na to odpowiedzieć, sam chciałbym wiedzieć. Miałem okazję poznać kilka z nich i jeśli mogę być czegoś co do nich pewien, to na pewno tego, że coś się dzieje... Coś wielkiego. -na kilka sekund moja twarz przybrała dużo poważniejszy wyraz. -No ale... Komu w drogę, temu czas.
Ruszyłem w kierunku, który wcześniej pokazał niebieskooki.
***
Leciałem trochę szybciej od towarzysza, miało to na celu nie tylko szybkie oddalenie się od mojego domu, ale również w pewnym sensie sprawdzenie na co go stać. Wyglądało na to, że lot z taką prędkością nie sprawiał mu jakichś trudności. Wstępna ocena nabierała na wiarygodności.
Przypomniałem sobie słowa Rikimaru o wielkich energiach... To było możliwe, żeby Braska również opuścił Ziemię? Z jednej strony to miałoby sens, w końcu wielka moc wiąże się z wielką odpowiedzialnością i tak dalej, mistrz wiedział o tym, nawet jeśli nie zawsze dawał to po sobie poznać... Z drugiej jednak strony, czy mógłby zniknąć tak bez słowa? Gdyby czas naglił, to w sumie nie byłoby czymś dziwnym. Ale wtedy na pewno by nie wziął ze sobą córki, w to nie uwierzę. Vixen nie była jak jej siostra, choć podejrzewam, że gdyby chciała, to nie miałaby z tym problemu. Tak czy inaczej, gdzie oni są dowiem się pewnie dopiero jak wrócę z tej eskapady. Chociaż przyznam, że część mnie bardzo chciała zostać. Nie wiem nawet ile mnie tam nie było, a zdążyłem się z tym miejscem związać znacznie bardziej, niż z własnym domem, a jak nieporównywalne są okresy czasu gdzie mieszkałem tu i tu? W sumie wracać nie miałem do czego... Został zniszczony, kiedy Red został opanowany przez Tsufula. Nie czułem żalu, nie miałem powodu, żeby go czuć. Wychowywałem się w West City, ale... Tamto życie wydaje się takie odległe, a przecież nie minęło dużo czasu...
W całym swoim zamyśleniu nie zauważyłem, że już dotarliśmy na miejsce. Wtedy też zrozumiałem dlaczego Rikimaru wskazał to miejsce. Gdzieś w tym lesie znajdowało się inne źródło energii, dosyć wysokie.
Wylądowałem. Zaraz za mną ziemi dotknął niebieskowłosy.
-Skoro już tutaj jesteśmy... -zacząłem, siadając na trawie. -Może opowiedziałbyś mi trochę o sobie, jeśli nie masz nic przeciwko?
Mnie samego zdziwiła otwartość i bezpośredniość, z jaką to powiedziałem, niemal taką samą, jakbym był...
-"Mistrzem Braską..." - pomyślałem.
Widać w powiedzeniu "z kim przystajesz, takim się stajesz" jest bardzo dużo prawdy.
Dopiero po chwili przyszło mi na myśl, że to ryzykowne i prowokacyjne zagranie, ale... Kości zostały rzucone.
Rikimaru
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk1/1Leśny strumień - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Pon Gru 02, 2013 8:08 pm
Rikimaru nie był skory do wyjawiania o sobie szczegółów dopiero co poznanej osobie. Być może spełniłby jego oczekiwania przy uzyskaniu satysfakcjonującej informacji o tych silnych istotach. Jedyne czego się dowiedział to, że znał kilkoro z nich, a więc jedynie w tym jest sens. Widać było, że Chepri raczej nie jest złowrogo nastawiony, ale woli być czujny. Tym bardziej ze względu na obecność dużo silniejszego gościa na drugim końcu lasu. Aura robiła się dziwna... czuł zimno, a z nieba zaczęło coś lecieć...
Spojrzał na Chepriego i zastanawiał się od czego zacząć i co tak naprawdę chciał tamten usłyszeć. Tak naprawdę cały czas go korciło do przetestowania swojej siły przeciwko niemu, ponieważ wydawało mu się, że dysponują podobną mocą, ale to chyba nie zrobiłoby dobrze na początek ich znajomości. Podjął decyzję, że powie coś o sobie, a potem będzie naturalnym zapytać czerwonowłosego o tych siłaczy, których zna i jak ich poznał. Na początek zacznie od:
- Więc nie wiem co chcesz na początek usłyszeć, ale opowiadanie o moim życiu będzie raczej nudne. Ostatnio walczyłem na pewnym malutkim turnieju na Papayi. Miałem nadzieję, że zdobędę jakieś niezłe fanki, ponieważ zacząłem trening u pewnego gościa, który chciał żebym mu przyprowadził laseczkę zanim mnie zacznie uczyć. Wiesz... fajnie by było dorównać tym co posiadają taką moc jak Ci których Ty znasz. Oni są ludźmi? Kiedyś spotkałem pewnego "obcego", który miał czerwoną skórę. Potrafił się zmieniać...
Przerwał, ponieważ przypomniał sobie możliwość transformacji Frosta i wzrost jego mocy, a potem pomyślał, że może Chepri będzie wiedział jaką rasę reprezentuje lub skąd pochodzi. Pewnie po imieniu nie będzie go znał, ponieważ nie pamięta aby moce obcego i czerwonowłosego się spotkały, a poza tym, jeżeli dobrze ocenił chłopaka to ten nie zaatakowałby Frosta, ale może Ci inni byli z jego gatunku. Zastanawiał się jak tu zagaić o przetestowanie swoich możliwości. Wręcz zaczął w myślach prosić, żeby ten gość o silnej mocy wparował do nich, był agresywny i jakby razem stanęli przeciw niemu... Głupie życzenie.
- Może znasz jego gatunek i skąd jest? Przyleciał w takiej okrągłej kapsule.
Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk0/0Leśny strumień - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Pon Gru 02, 2013 9:15 pm
Gdy zauważyłem pierwszy płatek, momentalnie spojrzałem w niebo.
-"Śnieg?"
Zazwyczaj nie padał w tych okolicach, a na pewno nie w moich okolicach, ale czyżby to już był ten czas? Powietrze wyraźnie stało się chłodniejsze.
-Heh, to fakt, być takim silnym, to by było coś... - rozmarzyłem się na ułamek sekundy.
-Hmm... Mógłbyś go może opisać dokładniej? - zapytałem, łapiąc się za brodę.
W prawdzie bardziej zainteresował mnie ten kawałek o gościu, który miał uczyć Rikimaru, ale postanowiłem na razie zostawić ten temat. Później się dowiem czegoś na ten temat.
Opis, który zaserwował mu nowo poznany pozostawiał wiele nieścisłości. Spotkał istoty pozaziemskie, które potrafiły się zmieniać, ale nie miały czerwonej skóry. Możliwe jednak, że ten, którego spotkał był jakimś odmieńcem i posiadał taki, a nie inny pigment. Musiałem przyznać, że dziwnie by to wyglądało.
Kiedy tak wspominałem o kosmicznych znajomych, przyszło mi coś na myśl. Kiddo pokazywał mi wizję planety skąd pochodzili Saiyanie... Nie wiedziałem ile w tym prawdy, ale czy tam mogli się udać? To możliwe, tylko po co mieliby tam lecieć?
Zaraz, czy on mówił coś o turnieju na Papayi? Tak, na pewno? Niech się jednak nie okaże, że zaczął się turniej, a mnie tam nie było... Ale on mówił, że był malutki, więc... Nieee... To nie mógł być TEN turniej, nie ma takiej opcji.
Nie mówiłem o tym nikomu, ale od czasu ostatniego turnieju nie marzyłem o niczym innym, jak wziąć udział, a może i nawet wygrać. Tak, sądziłem, że miałem szanse na wygraną. Fakt, są, a raczej byli tacy, którzy by mnie zgnietli, pewnie się nawet nie ruszając z miejsca, ale raz, że teraz ich nie ma, a dwa, że jakie istniały szanse, że zainteresują się turniejem Ziemian, gdzie przeważająca część nawet nie potrafi korzystać z Ki? Dla mnie na ich miejscu, to by była strata czasu. Oczywiście, nie mógłbym mieć całkowitej pewności, że będzie tak, jak sądziłem.
-Tak swoją drogą... Nie głupim pomysłem byłoby całkiem wyciszyć nasze energie, tak na wszelki wypadek. Umiesz to, prawda?

OOC:
PL: 0
Rikimaru
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk1/1Leśny strumień - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Pon Gru 02, 2013 10:46 pm

Chepri zapytał go o dokładniejszy opis, ale za bardzo nie wiedział jakby zacząć. Tymbardziej, że jeżeli chodziło o kogoś takiego jak Frost to nie przychodził mu do głowy dobry opis. Pierwszą myślą było:
- Brzydki jak noc. Nie z tej ziemi. Nie był podobny wcale do człowieka... Aaa ogon miał oraz taki pancerz biały. W zasadzie to jeszcze nie było widać źrenic oraz miał trzy palce u stóp, chociaż tego ostatniego nie jestem pewien. Nie pamiętam dokładnie.
Po opisie czekał na reakcję Chepriego, ale zaproponował dość szybko wyciszenie ich ki do minimum, a zaraz po tym energia czerwonowłosego spadła do poziomu drzewa. Rikimaru nie uważał, że powinni ponieważ uwielbiał wyzwania, a też nie wyczuwał żadnego zagrożenia, a więc wydawało mu się to całkowicie zbędne. Przez chwilę się wahał, a potem zrobił podobnie jak Chepri i ich moc zlewała się z siłą lasu, a więc ciężko byłoby ich znaleźć. Przeciągnął się i oparł o drzewo, chowając się przed śniegiem, który już zdążył pokryć całą jego głowę śniegiem. Temperatura była wysoka, więc śnieg szybko robił się mokry, ale szybko przestało, a zaraz po tym wszystko już zdążyło stopnieć.
- Ale kicha, dawno śniegu nie widziałem, a tu już po nim. Chyba sobie polecę niedługo na lodowiec. Tam czułem kogoś równie silnego co tutaj. Chętnie bym sprawdził to na miejscu, a Ty? I czy kogoś się obawiasz, że chcesz ukrywać całkowicie moc?

OoC:
PL: 1

Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk0/0Leśny strumień - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Wto Gru 03, 2013 5:16 pm
Już po słowach "Nie był podobny wcale do człowieka" nabrałem pewności, że to na pewno nie jego rasę spotkałem. Rikimaru będzie musiał od kogoś innego się dowiedzieć kogo spotkał. Czy też raczej co...
-Niestety, ten opis nic mi nie mówi, nie spotkałem nikogo takiego... Lodowiec mówisz? Hmm... W sumie, to nie zaszkodziłoby mi, gdybym zahartował się również na zimno, a z tego co mówisz, to jest tam ktoś tak silny, jak tutaj w lesie... -skupiłem się, poszukiwałem energii na takim poziomie i faktycznie taką znalazłem. Informacje od niebieskowłosego wolałem sprawdzać w miarę możliwości. Nie wydawał się wrogo nastawiony, ale ostrożność nigdy nie jest zła. Widać po nim było, że posiadaliśmy podobny wojowniczy pęd do wyzwań. Czułem to w nim.
-Nic mnie nie niepokoi, ale ostatnio bardziej niż zwykle staram się zachowywać ostrożność. Nie wyszło mi to jakiś czas temu i źle to się skończyło... - starałem się, żeby moja twarz nie wyrażała żadnej emocji.
Wtedy poczułem zbliżającą się energię. Nie jakąś wybitnie wielką, była o jakąś połowę słabsza od Rikimaru, ale... Wydała mi się dziwnie znajoma.
-Ktoś się zbliża - rzekłem.
Burzum
Burzum
Goat
Liczba postów : 515
Data rejestracji : 05/06/2013

Skąd : Warszawa

Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk0/0Leśny strumień - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Wto Gru 03, 2013 5:44 pm
"Czasem dopiero na skrzyżowaniu człowiek zaczyna zastanawiać się - dokąd idzie."

Dobra, polepszyło mi się. Krzychu zabrał mój list do mojej chaty, będę miał sporo czasu by go zrozumieć. Błękitne niebo z powodu mojej psychiki wydawało mi się coraz mniej przyjazne. Jakby stwarzało pozory bezpieczeństwa. Coraz bardziej zwalniałem, oraz zmniejszałem wysokość by zobaczyć gdzie mnie poniosło. Byłem w zmieszanym nastroju, ale technika zmieniająca rzeczy w słodycze mi nieco pomogła. Gdy zobaczyłem zielone drzewa i trawę, wiedziałem że poniosło mnie z powrotem do domu. Byłem dopiero po treningu, ale równie dobrze mogłem tutaj odpocząć. Do wioski Drakonian się nie wybieram, nie chce ich widzieć na oczy. Wylądowałem na czubku jednego z drzew, gdy moje uszy zaczynały coś odbierać. Byłem zaledwie kilometr od strumyka, a mój słuch był o wiele lepszy niż ludzki. Zdołałem usłyszeć coś o zahartowaniu na zimno, i o kimś tak silnym jak tutaj w lesie... Informacje. Temat mnie zaciekawił, nie znałem głosu mówiącego ale na oko był to człowiek bądź demon. Mężczyzna z pewnością, zacząłem niczym Spiderman przechodzić z drzewa na drzewo będąc na poziomie korzeni. Byłem niewidoczny, i dość szybko się przemieszczałem. Po kilku sekundach zacząłem po prostu lecieć między drzewami, i po chwili byłem na miejscu. Zachowałem prędkość która pozwoliła mi na nie wywołanie trzęsienia drzew w pobliżu, dzięki czemu nadal dla zwykłego człowieka byłbym niewyczuwalny. W 20 sekund byłem już blisko strumienia, byłem na drzewie najbliżej źródła dźwięków. Byłem po drugiej stronie, schowany wewnątrz liścianej powłoki. Nadal nie widziałem kogo słyszałem.(...)

Rikimaru
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk1/1Leśny strumień - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Wto Gru 03, 2013 6:35 pm
Nie dziwiło go zachowanie Chepriego i jego czujność, bo faktycznie sam jak sobie pomyślał o Froście i o tym, że gdyby był agresywny to dla Rikimaru żywot mógłby się zakończyć bardzo dawno temu. Czerwonowłosy mógł mieć dużo większe doświadczenie niż niebieskowłosy, ale tego nie wiedział na pewno.
- Masz rację. Poznaję to ki.
Widać, że czujność okazywał na każdym kroku, a może poczuł tą osobę tylko dlatego, że sprawdzał lokalizację, o której wspomniał Rikimaru. Ki, która się do nich zbliżała była podobna do... Zapomniał imienia, ale uratował mu wtedy życie. Trochę to chamskie, ale w końcu nie przywiązał się do tego osobnika. Czuć było pewną zmianę, ale ciężko stwierdzić czy to w wyniku wzrostu mocy. Był silniejszy bez dwóch zdań, ale wciąż znacznie słabszy od niebieskowłosego. Znajdował się teraz obok nich, ale wciąż się nie pokazał. Myślał najwidoczniej, że pozostanie niezauważony. Stwierdził, że wykorzysta niewiedzę szarego stworzenia.
- Co powiesz na to, żeby spróbować swoich sił? Unieśmy się nad las i zbombardujmy go całkowicie naszym KI?
Mrugnął do Chepriego i pokiwał głową w stronę miejsca, gdzie znajdował się przybysz. Miał nadzieję, że czerwonowłosy podchwyci jego zamiary.
Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk0/0Leśny strumień - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Sro Gru 04, 2013 3:54 pm
Uniosłem kącik ust, tworząc chytry uśmiech.
-Z wielką przyjemnością. Bardzo chętnie zobaczę te wielkie kratery i szczątki istot żywych - powiedziałem to w taki sposób, że miałem pewność, iż ukrywający się usłyszał mnie.
Powiem szczerze, że Rikimaru miał dobry pomysł, nieco ryzykowny, fakt, ale taka prowokacja musiała zadziałać. Aczkolwiek, istniała ta mała szansa, że ukrywający się okaże się być bardzo silny, ale... W głosie niebieskowłosego słyszałem dziwną pewność siebie. Nie miałem pojęcia, skąd się brała.
-"Może zna tą energię?" - pomyślałem.
Cóż, pewności mieć nie mogłem.
Starałem się coś wywęszyć, ale wiatr wiał z naszej strony. Zresztą... Nie byłem pewien, czy mój węch był aż tak czuły.
Stwierdziłem, że warto dodać do tego małego podstępu trochę więcej zaangażowania z naszej strony.
Jakoś udało mnie się na migi przekazać wiadomość niebieskookiemu, co uważam za osobisty sukces.
Unieśliśmy się nad ziemię. Bawiło mnie to, ale stłumiłem śmiech.
-No to zaczynajmy, na trzy. Raz... Dwa... -rzekłem, zaczynając kumulować energię w dłoniach.
Burzum
Burzum
Goat
Liczba postów : 515
Data rejestracji : 05/06/2013

Skąd : Warszawa

Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk0/0Leśny strumień - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Sro Gru 04, 2013 5:06 pm
Od razu gdy usłyszałem o tym że wyczuwają moją Ki i że chcą mnie zbombardować oczy miałem jak filiżanki dostrojone uśmiechem typu "mam przesrane". To jasne że blefują, sam tak robiłem. Ale jak nie będą mieli wyboru i zbombardują mnie w cholerę? Wizja wielkich kraterów i szczątek istot żywych nie bardzo mnie pocieszył. Mam pomysł ukryje swoją Ki.....Kurde nie umiem! Dobra, no to stworze kopie i ucieknę.... wyczują! no to zabije ich obu.....może być na odwrót! To sparaliżuje jednego....drugi mnie zabije! to może......odliczają. Straszą mnie ale nie będą mieli wyjścia! Jak by to kozacko rozwiązać....wpadłem na pomysł! Gdy usłyszałem dwa, włączyłem swą aurę. Miała czarną barwę i wyglądała jakby była z czegoś w rodzaju szarańczy, przejąłem to od Reda.Po naładowaniu wystrzeliłem w górę. Oczy zaświeciły mi się na fioletowo, gotowe do wystrzelenia promieni paraliżujących. Aurę skoncentrowałem do tego stopnia że byłem praktycznie niewidoczny wewnątrz niej.Była blisko mojego ciała i nie przypominała kształtem płomienia zapałki. Szybko wszedłem na tą samą wysokość co ci dwaj. Widziałem wszystko, osoba bliżej mnie to Człowiek o czerwonych włosach którego jeszcze nie spotkałem. Natomiast gdy zobaczyłem tego bardziej oddalonego....Rikimaru! Pamiętałem go jakbym go poznał wczoraj. Gdy byłem o wiele wiele słabszy uratował mi życie zabierając mnie z pustyni.Stałem w powietrzu na wysokości tych dwóch jakby mnie na lince powiesili. Po kilku sekundach Moje oczy wróciły do normalnych kolorów a moja aura rozwiała się.
-eeeeeem.....Siema?
Powiedziałem by przerwać niezręczną ciszę, mimo że byłem mniej zawstydzony a bardziej zagubiony.
Rikimaru
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk1/1Leśny strumień - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Sro Gru 04, 2013 5:57 pm
Przez chwilę niebieskowłosy myślał, że być może naprawdę zaczną bombardować las, ale wyczuł wzrost mocy i postać wzbiła się ponad drzewa. Przez chwilę miał pomysł żeby spróbować nauczyć się techniki, którą niedawno trenował Chepri, ale skoro już myślami był przy tym...
- Chciałem na tym gościu spróbować Chepri tą technikę co Ty tam ćwiczyłeś pod wulkanem... Chciałem rzucić to na Drago... a no właśnie. Tak się on nazywał.
Spojrzał na demona i zauważył pewną zmianę wyglądu. Postawa była nieco inna oraz jego aura była dużo ciekawsza. Tak naprawdę był nieznacznie słabszy od Rikimaru, kiedy ten by nie używał swoich aur, ale jednak... wciąż nie miałby szans z niebieskowłosym. Trudno... rozróby nie będzie, ale może skoro Dragot trochę podkręcił moc to ten typ na skraju lasu ich wyczuje i tu przyleci.
Uśmiechnął się, ale nie z powodu przybycia ów demona, a z wizji możliwej walki. Trochę go kusiło żeby powalczyć z kimś i trochę rozprostować kości. Na ostatnim turnieju nie mógł pokazać pełni swoich możliwości.
- Ta technika... pokazałbyś mi ją, ponieważ z daleka nie widziałem tego dokładnie... Do czego w ogóle się to może przydać?
Następnie już zwrócił się do Dragota:
- Co Cię tu sprowadza? Gdzie zgubiłeś przyjaciół?
Wcześniej wyczuwał go w obecności kilku osób oraz jednej znacznie mocniejszej.
Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk0/0Leśny strumień - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Sro Gru 04, 2013 8:14 pm
-Demon? Hmm... Masz ciekawych znajomych Rikimaru.
Może nie byłem najodpowiedniejsza osobą do mówienia tego, jakby nie patrzeć większość osób, które poznałem w ostatnim czasie to demony. No, ale ile może być takich przypadków, co?
Zaskoczyły mnie nieco słowa Rikimaru.
-Tą technikę? W sumie to niezły pomysł.
Z tego co widziałem, to właśnie to jest jej przeznaczeniem, więc...
Tajemnicza postać chyba planowała zastosować atak prewencyjny, niezła zagrywka, ale nie w takich okolicznościach.  
-Ale pokazać? Hmm... Może trochę później. Ale do czego służy mogę Ci powiedzieć. Jej podstawowym celem jest unieruchomienie przeciwnika, dlatego powiedziałem, że to niezły pomysł, ale... Wydaje mnie się, że nie ma takiej potrzeby, mylę się?
Ten Demon różnił się diametralnie od tych, które znałem, ale otaczał go ten charakterystyczny demoniczny zapach, wiec nie było mowy o pomyłce.
Nadal zastanawiało mnie dlaczego jego energia wydawała mi się znajoma, nie potrafiłem określić co było tego powodem. Ogólnie rzecz biorąc jego Ki nie przypominała mi tych, które poznałem, była zupełnie obca. Ale jakaś jej mała część, jakaś cząstka mówiła mi, że ją znam. Tylko co to mogło być?
Westchnąłem. Chyba się teraz tego nie domyślę.
Ciekawiło mnie trochę jakie perypetie ma za sobą ta dwójka. Wtedy przypomniałem sobie o tych innych energiach, które wyczułem przed walką z Redem. On był chyba jedną z nich. I ten gość, o którym mówił... To pewnie ten, którego wtedy wyczułem. Hmm... Towarzyszyła im jeszcze jedna Ki, ale nie dałem rady jej zapamiętać.
Burzum
Burzum
Goat
Liczba postów : 515
Data rejestracji : 05/06/2013

Skąd : Warszawa

Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk0/0Leśny strumień - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Sro Gru 04, 2013 9:49 pm
Cały czas mówili o jakiejś technice unieruchamiającej... zaraz, można w tym celu użyć promienia czekoladującego.genialne. Ale jak teraz kogoś zmienię to mnie zlinczują. Rikimaru zapytał mnie dlaczego się tu wybrałem i gdzie są moi "przyjaciele". Zapewnie mówił o Basie i Hudinim.Cóż..
-Albo nie żyją albo chodzą po świecie nie pamiętając mojego imienia. To nie byli nawet ludzie....Trafiłem tutaj przypadkowo, zaciekawiła mnie wasza rozmowa.
Zaciekawiła wcześniej, bo jak zaczęli gadać o technice paraliżującej zacząłem się nudzić... Spojrzałem w dół i postanowiłem subtelnie pochwalić się nową techniką, i przy okazji się nie zanudzić. Telekinezą którą uwielbiam zerwałem kilkanaście listków z drzewa poniżej nas, i przeciągnąłem je obok swojej dłoni. ścisnąłem je w kulkę po czym użyłem chocolate beam do zmiany powstałem kulki w cukierek kawowy o identycznym kształcie. W czasie gdy Chepri nadal przynudzał ja wrzuciłem sobie go do ust i zjadłem. Byłem jak w klubie.
-To trening obecnie odpada? ja mam go już za sobą. Co nie znaczy że nie chciałbym spróbować się z "Mistrzem".
Powiedziałem to dość prowokująco, bowiem wizja zobaczenia na co stać obecnie Rikimaru była kusząca. Ja nie jestem w stanie wyczuwać Ki, więc tym bardziej miałem zagadkę. Czekałem na taką walkę od baaaaardzo dawna. Nie jestem co prawda w pełnej formie, ale dałbym z siebie sto procent w razie czego.
OOC:
Regeneracja 20% za poprzedni post i tutejszy
HP: 931 + 150 = 1081
KI: 1785 + 240 = 2025
Rikimaru, jeśli wcześniej nie widziałeś telekinezy to będziesz mógł się jej nauczyć samemu za większym kosztem :Dalbo poczekać to nauczę cię jej sam. Wanna fight?
Rikimaru
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk1/1Leśny strumień - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Sro Gru 04, 2013 11:18 pm
Niebiesko-włosy w krótkim czasie ujrzał aż trzy bardzo ciekawe techniki, które mogłyby się przydać w przyszłości. Pierwsza jak już wytłumaczył Chepri służyła do unieruchomienia, a więc dobrze przypuszczał. Stało się to jego celem, aby lepiej poznać tajniki tej techniki, ale skoro Chepri uznał, że nie teraz czas to trudno. Z kolei Dragot wykorzystał pewne umiejętności do przyciągnięcia liści, a było to bardzo podobne do tego co ujrzał w wykonaniu Genialnego Żółwia z tym, że z kamieniem. Uśmiechnął się widząc to co robi demon, ponieważ dużo lepiej poznał działanie tej zdolności i domyślał się w jaki sposób wprawić w ruch inne przedmioty. Nosiło to nazwę telekinezy i słyszał parę razy jeszcze w szkole, że istnieją ludzie, którzy potrafią zginać na przykład łyżeczki w ten sposób, a teraz okazywało się, że dla wojowników jest to najprawdopodobniej naturalne. Później zamiana liści w cukierka, co było dla niego czymś totalnie odmiennym, ponieważ aura była niezwykle chaotyczna i nienaturalna. To była technika, której jego zmysły nie ogarniały, a wyglądało to jak bajkowa... wręcz magiczna zdolność.
- Zgadza się... dziwnych. Masz rację, może nie czas na to teraz, bo komuś się wydaje, że może mieć ze mną jakieś szanse.
Nie bardzo miał zamiar walczyć z Dragotem, pomimo tego, że wydawał być się całkiem inną osobą i posiadał bardzo ciekawe umiejętności, a tym bardziej ta ostatnia, której prawdę mówiąc się trochę obawiał, ponieważ nie znał skali tej mocy i czy sam nie mógłby jej ulec. Na wszelki wypadek podkręcił swoją energię na wyższy poziom, aby w razie czego poprzez Kiai odbić atak.
- Dragot nie jest wrogiem, ale dziwi mnie ta przypadkowość miejsca, w którym się znalazł. Spróbować możesz. Zaczynamy?
Uśmiechnął się jeszcze szerzej, ponieważ wpadł na dużo lepszy pomysł. Nie zmęczy się zanadto, a sprawdzi przy okazji reakcję Chepriego na to, co pokaże. Co prawda będzie to praktycznie 100% możliwości Rikimaru, ale brak ryzyka w ostatnim czasie mocno mu doskwierał i nuda wdzierała się w jego życie niczym szczur do szafy po ser. Poza tym pragnął spotkać się z mocą na skraju lasu, a raczej ściągnąć ją tutaj, na miejsce. "Niech się zrobi ciekawie." Zaczął koncentrować swoją moc, która powoli rosła, a wokół niego pojawiła się lekka poświata, która wirowała coraz intensywniej. Lepiej, żeby Dragota powalić od razu, ponieważ zabawa z jego umiejętnościami może być niebezpieczna... zbyt niebezpieczna, a nie chce na własnej skórze się przekonać o nich. Liczył jedynie na to, że demon nie potrafi ukrywać mocy tak jak oni i nie stał się znacznie silniejszy, ale raz KOZIE śmierć!
- Khaaaaaaa!!
Napiął mięśnie, jego ubranie falowało, a poświata rozrosła się do większych rozmiarów i moc gwałtownie skoczyła, a wtedy wystawił ręce do przodu i wystrzelił zielony snop piorunów, który raził Dragota niczym potężna kaminari (błyskawica, przyp. redakcja). Demon raczej nie mógł być odporny na silną energię elektryczną. Dozował dawkę w celu uniknięcia wyłączenia serca, o ile demony je posiadały. W końcu odpuścił w pewnym momencie i podleciał do niego z bardzo dużą szybkością uderzając mocno w brzuch tak, że tamtemu mogły gały z orbit wylecieć. Zastanawiał się nad szybkością Chepriego, ponieważ ten leciał szybciej do tego lasku niż Rikimaru, ale odnosił wrażenie, że energia się różniła i miał jej nieco więcej od czerwonowłosego. Obrócił się tak z demonem, żeby widzieć również i tamtego.
- Wybacz, ale Twoja próba nie będzie udana. Myślę, że będziesz mnie musiał nauczyć tych technik w rewanżu za to, że dwa razy uratowałem Ci życie. Drugi raz oczywiście teraz, ponieważ ograniczyłem siłę uderzenia.- Tym razem z bardzo poważną i wyrafinowaną miną wpatrywał się w oczy Dragota, które nieco poszarzały. Trzymał go za brodę, nie dopuszczając do tego żeby spadł na ziemię. Sporo krwi mu odpłynęło z różnych części ciała, a więc potrzebował chwili, aby odzyskać czucie. Korzystając jeszcze ze swej mocy przekazał część swojej Dragotowi, aby przypadkiem nie zszedł z tego świata, a dzięki temu oddał mu przysługę, w podobny sposób jak jemu kiedyś demon. Uważał, że to było zbyt łatwe, żeby to miał być koniec, ale z drugiej strony nie wyczuwał takiej mocy od demona, a też gdyby jego moc wzrosła bardziej to wyczułby to na turnieju lub na wyspie. Zmartwił go brak reakcji większej KI na skraju lasu i odkrył również to, że jego własna moc była teraz niemal równa tamtej, a więc wyzwanie nie mogło być aż tak ciekawe jak mógłby sądzić. Ewentualnie może dojść do tego, że Chepriego zaskoczy ta reakcja i sam ruszy teraz na Rikimaru, który gdzieś w głębi duszy liczył na to.

OoC:
Aura szybkości, wytrzymałości, energii. -150HP; PL: 11 450.
HP: 7350-150= 7200-200= 7000.

UNO: Bankoku Bikkuri = paraliżuje Cię na jedną turę + 700dmg; -770Ki
DUE: Jesteś sparaliżowany, więc nie unikniesz: Steel Hand = 207+455+490= 1152dmg; -1440 KI

Razem: 1852 (zmniejszam do Twojego HP, żeby Cię nie zabić) DMG; -1922KI
KI: 36750-1922= 34828 (95% = 2843/3000)

Na koniec przekazuję Tobie HP: 200, czyli otrzymujesz 100, żebyś nie zszedł.

To chyba po walce? (Pytanie retoryczne)




Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk0/0Leśny strumień - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Czw Gru 05, 2013 1:23 am
Poczułem się mile zaskoczony, kiedy zobaczyłem Rikimaru w akcji. Widziałem niewiele i wiele zarazem. Niewiele, bo wykonał tylko kilka ruchów, ale wiele, bo tyle o nim mówiły. Posiadał umiejętność uaktywniania aur, tak jak ja. Do tego te techniki.
Jedną poznałem, chociaż nie widziałem jej wcześniej.
-"Bankoku Bikkuri" - pomyślałem.
Miałem już pojęcie o tym jak wygląda i w sporej mierze jak działa. A na pewno się domyślałem.
Jednakże niebieskowłosy podjął spore ryzyko tak po prostu atakując Dragota. Demon mógł ukrywać swoja moc, lub jakieś sztuczki. Jedną zaprezentował, a mnie przeszły ciarki po plecach. Znałem ją aż zanadto. Czułem wielką awersję do niej, nieco mniejszą do jej użytkowników. Uhh...
Tak czy inaczej, niebieskoki mimo ryzyka wykazał się dużą pomysłowością i umiejętnością taktycznego myślenia. Załatwił to bardzo szybko i konkretnie.
Zaczęło mnie korcić, żeby sprawdzić co zrobiłby w poważniejszej walce. Już miałem to nawet zaproponować, ale przypomniałem sobie, że tam gdzieś w tym lesie jest ktoś silniejszy, niż Rikimaru teraz. Ogólnie rzecz biorąc, walka teraz nie byłaby najgorsza opcją, ale jeśli zbytnio osłabniemy, to może się to bardzo źle skończyć. I teraz pytanie, ryzykować czy nie?
Podleciałem nieco bliżej do współrasowca. Uśmiechnąłem się lekko.
-Kawał dobrej roboty, muszę przyznać. Ale, czy nie byłeś aby nieco zbyt brutalny? Demony są silne i w ogóle, ale wiesz... - rzekłem. -Ale powiedz mi... To co zrobiłeś po Bankoku Bikkuri... To była jakaś technika, prawda? To nie mógł być zwykły cios. A tak poza tym... Chętnie bym się spróbował kiedyś z Tobą.
W jego oczach dostrzegłem coś, jakiś bardzo słaby błysk. Wiedziałem dokładnie co on oznaczał. Mogłem się czuć zaproszony do walki. Przywróciłem poziom mocy do jego normalnego poziomu. Oczywiście, walka mogła być tylko zwykłym sparingiem, inne opcje wiązały się ze sporym ryzykiem, a i nie miałem żadnego interesu we wzajemnym zabiciu się z pierwszym silnym człowiekiem, którego spotkałem.

OOC:
PL: 5276
Burzum
Burzum
Goat
Liczba postów : 515
Data rejestracji : 05/06/2013

Skąd : Warszawa

Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk0/0Leśny strumień - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Czw Gru 05, 2013 5:39 pm
Rikimaru zgodził się na pojedynek. Na początku sądziłem że ma zamiar podjąć się walki bez wspomagaczy, jednak gdy zobaczyłem że zaczyna używać jednej z aur, sam włączyłem swoją. Power up wykonaliśmy jednocześnie jednak zanim zdążyłem zareagować trafił mnie techniką paraliżującą, a moment później poczułem ogromny ból w klatce piersiowej. Dostałem dłonią która w tym momencie wydawała się być jak ze stali. załatwił mnie jednym ciosem wzmocnionym jakąś techniką..... nie tego oczekiwałem. Zdecydowanie nie tego oczekiwałem. Chciałem pokazać mu czego się nauczyłem, jak się wzmocniłem, udowodnić że w końcu coś znaczę wobec jego. A ten? wykorzystał mnie do popisania się przed towarzyszem. Cios spowodował że strumyk krwi zaczął mi spływać po brodzie,a oczy przez chwile były całkiem białe. Do czasu gdy dał mi cząstke swojej energii życiowej niczym niegdyś ja jemu. Bardzo mnie rozczarował. Nie pozwolę by uszło mu to bezkarnie, do tej pory nic mu nie mogłem zrobić. Ale sporo się zmieniło... Gdy ten nadal trzymał mnie za brodę bym nie spadł, powróciła mi przytomność. Czułem się fatalnie, i ledwo mogłem mówić. Ale KI miałem nie tkniętą.
-Lubisz karmelki Mistrzu?
Powiedziałem z miną jak u diabła, i podobnym tonem. Wtedy skorzystałem z tego że był bardzo blisko i nie miał jak uciec. Lewą ręką dotknąłem jego klatki piersiowej i użyłem zaklęcia Chocolate Beam. Rikimaru został pokryty czarną poświatą i był jakby sparaliżowany. Podczas tego zacząłem się instynktownie śmiać ponieważ wyobrażałem sobie dalsze wydarzenia.  Po zaledwie trzech - czterech sekundach zaklęcie spowodowało pojawienie się chmurki(niczym w naruto) i po jej zniknięciu jedyną pozostałością po Rikim był kwadratowy karmelek którego trzymałem w dłoni. Nadal byłem skrajnie obolały, ale Rikimaru poczuje się chyba trochę gorzej jako cukierek.
Zaczęło mnie straszni kusić by to teraz zjeść i posiąść jego energie, ale nie miałem serca by zrobić to komuś kto uratował mi życie.
-Teraz pobądź sobie karmelkiem Mistrzu, bo najwidoczniej już zapomniałeś jak to jest gdy jesteś całkiem bezbronny wobec świata.
Powiedziałem to do....karmelka, który mam nadzieję mnie rozumie. Telekinezą zacząłem go unosić i przeniosłem wzrok na jego towarzysza. Zastanawiałem się co teraz zrobi, równie dobrze mógłby mi zrobić z tyłka jesień średniowiecza, ale z drugiej strony na moim miejscu zrobiłby dokładnie to samo. Już raz mnie pewne osoby wykorzystały, nie pozwolę by to się powtórzyło.
-No co? Odmienię go w swoim czasie.
Rzekłem do nieznajomego człowieka. Nadal byłem równie obolały, co sfrustrowany. Znieważono mnie, więc teraz pokazałem że mogę zrobić to samo nawet z dużo silniejszym. Wyglądał jakby był z jakiejś szkoły walki, na to wskazywał jego ubiór. Nie myślałem do końca trzeźwo, bo przeszywał mnie ogromny ból, ale uważam że inaczej bym nie mógł postąpić. Za nic nie pozwolił bym się  tak zeszmacać.
OOC:
Chocolate beam, Rikimaru na 3 tury zkarmelizowany.
-500KI za to.
Moje HP: 100
Moje KI:1525
Rikimaru
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk1/1Leśny strumień - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Czw Gru 05, 2013 9:48 pm
Po krótkim pokazie Chepri podleciał bliżej niebiesko-włosego i od razu zapytał o technikę po Bankoku Bikkuri, ale nie mógł zbyt wiele zdradzić, ponieważ sam tak naprawdę niewiele wiedział na ten temat poza tym, że jego ręka od przedramienia jest po prostu stalowa, mechaniczna i nauczył się połączyć odpowiednio energię z tymi właściwościami, a dzięki temu może zadać dużo poważniejsze obrażenia lub zablokować mocne uderzenie. Oczywiście Chepri, jeżeli jest w pełni człowiekiem to nie będzie w stanie w ten sam sposób wykonać takiego uderzenia, więc nie bardzo miał ochotę na tłumaczenie, ale zaciekawił go fakt, że czerwonowłosy zna technikę paraliżu, a więc Rikimaru mógł się spodziewać, że chłopak też ją umie.
- Szczerze mówiąc to było zwykłe uderzenie, ale było mocniejsze tylko dzięki temu, że moja ręka jest ze stali. Dosłownie.
Tłumaczenie uznał naprawdę za zbędne, bo i tak byłoby niezrozumiałe. Wyszczerzył tylko zęby i zacisnął pięść, ponieważ już był nieco rozgrzany na potencjalną walkę, ale nim jednak odezwał się, to Dragot już odzyskał w miarę dobrą sprawność, by samodzielnie unosić się w powietrzu, a jakby tego było mało również i postanowił się zemścić za tą srogą lekcję... To trwało zaledwie ułamek sekundy.
Leśny strumień - Page 3 Roux
Po prostu zamienił się w cukierek, a raczej karmelek. Podczas samej przemiany odczuwał dziwną aurę, a potem poczuł słodki smak w ustach. Mógłby nawet rzecz, że to było całkiem przyjemne, bo dawno nie miał nic słodkiego w ustach, ale... "O krówka... Co jest do czekolady? Ja Cię piernik." - sobie klął w myślach, ale coś mu nie wychodziło jak chciał. Były nadto przesłodzone. Później zauważył, że świat jest strasznie duży, a co dziwniejsze był myślącym i latającym cukierkiem lub też to Dragot go unosił za pomocą telepatii... nie, telekinezy. Dokładniej tak to brzmiało, a jego humor roił się coraz dziwniejszy... Zdawało mu się to wszystko niezwykle zabawne i w końcu zaczął się śmiać, a wpływ na to miały również słowa Dragota, który był pewien, że ma całkowitą władzę nad Rikimaru.
- Hahaha. Baka... Baaaaaaakaa. Co to miało być? Czy to normalne, żeby karmelek żył swoim życiem?
Później telekineza Dragota już nie działała, ponieważ sam się unosił za pomocą własnej mocy, ale nie tylko. Czuł się tak samo silny, ale był ograniczony małym rozmiarem. Plusem tej przemiany było to, że widział wszystko dookoła. Krążył wokół demona i wleciał w niego z dużą prędkością nokautując go po raz kolejny.
- Dobra, a teraz chciałbym wrócić do swojej postaci.
Zastanawiał się czy to samo się skończy, czy Dragot musi go odczarować. Próbował sam w jakiś sposób przełamać bariery, ale nie mógł znaleźć żadnego sposobu. Z początku zabawne, ale z czasem stawało się irytujące. Jako malutki karmelek może być trudnym przeciwnikiem dla Chepriego, ale z drugiej strony tamten mógłby go zjeść lub coś... To by było trochę przykre. Nie śmiał teraz proponować sparingu w takich okolicznościach...
OoC:
Aura wytrzymałości, energii. -100HP; PL: 8 850.
HP: 7000-100= 6900.
Jako, że PL mam 2x większy to mogę walczyć jako cukierek.

Atak szybki ograniczony, masz znów 1 hp xP

KI: 34828/36750 (95% = 2843/3000)


1/3 tur bycia karmelkiem.

TRENING START, W nowej wersjii...

Rikimaru
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk1/1Leśny strumień - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Nie Gru 08, 2013 8:50 pm
... ale opanowanie ruchu w takim momencie było jak najbardziej konieczne, gdyby miał tak pozostać do czasu, aż łaskę okaże mu Dragot. Pomyślał sobie, że popełnił najgłupszą rzecz w życiu z której może się nie wyplątać. Mogło to być śmieszne, że jako cukierek może nadal powalić Dragota, ale z drugiej strony sama myśl życia w formie cukierka przez najbliższe 50 lat już nie była taka kolorowa. Już chyba wleciałby do ust Alex, żeby zginąć robiąc komuś w ten sposób przyjemność... Ale czy jednak nie umierałby w żołądku? W kwasach żołądkowych, a potem idąc dalej... Fuuuj.
- Dragooot! Kso. Nieprzytomny jest chyba...
Spojrzał na Chepriego, a on chyba się patrzył na niego, ale pytanie czy czerwonowłosy wiedział, że Rikimaru się na niego patrzy? To mogłaby być ciekawa walka, ponieważ występuje tu element zaskoczenia i być może jego tak samo powali, a to znów by go rozbawiło przynajmniej na chwilę. Sama myśl, że cukierek powala dwie osoby, które wystają mocno ponad przeciętną ludzką moc. Widać było lekkie drgania karmelka, który się śmiał, ale śmiech powodował, że nie panuje dobrze nad swoją mocą. Była niezwykle niestabilna w tej formie i w dodatku nie do końca panował nad ruchami. Mimo, że próbował lecieć prosto... no właśnie. Dla takiego cukierka prosto było zarówno z tyłu jak i z przodu, a nawet z boku i w górę. Nawet siedząc na koniu, nie mógłby stwierdzić czy siedzi tyłem, czy przodem. Oczywiście to najmniejszy problem w tej chwili.
Trening:
Jako cukierek jednak nie mógł zbyt długo, więc i tak Dragot upadł, ale teraz nadchodzi czas, aby spróbować swych sił z Cheprim. Zaczął latać w górę i w dół, a następnie rzekł.
- Dobra. Dragota powalił karmelek, a jak będzie z Tobą? Zmierzmy się!
Jakkolwiek to dziwnie wyglądało i brzmiało... tak właśnie było. Karmelek wyzwał czerwonowłosego.

OoC:
Trening Koniec. w tym telekinezy widzianej u Żółwia i Dragota.
Regen HP i KI 10%. Czyli do pełna leci.
Anonymous
Gość
Gość

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Wto Gru 10, 2013 6:02 pm
>> Z Orbity (Wiem, że nas tu dużo, ale to Reito pomysł Very Happy)

___ Dwa nibypociski objęte płomieniami przecięły niebo odsuwając w tych miejscach chmury. W pewnym momencie płomienie zniknęły, a lecące prosto dwa przedmioty rąbnęły z hukiem o podłoże powodując lekkie zatrzęsienie się ziemii oraz wystraszenie siedzących na drzewach ptaków. Wszystkie chórem zaskrzeczały odlatując w popłochu, a po chwili wszystko ucichło. Jedynie lekki dym unosił się z tamtego miejsca sygnalizując, że coś zapłonęło.

Tymczasem przyglądając się bliżej tamtemu miejscu...
Gdy okrągła, saiyańska kapsuła trochę ostygła, właz otworzył się. Przez kilka sekund nikt z niego nie wychodził, lecz w końcu wyłoniła się pewna postać. Pierwsze co mogło się rzucić w oczy to bujne i długie, rude włosy oraz batopodobny ogonek z ciemną kitą na końcu, który wił się jak wąż. Demonica, choć poturbowana oraz zakrwawiona z szerokim uśmiechem przywitała stare ziemie. Złote oczy błyszczały zauroczone wyraźnie tym cudnym krajobrazem. Za chwilę uśmiech znikł gdy June poczuła zapach siarki. Odwróciła się, a jej oczom ukazał się malutki ogień spowodowany zapewne upadkiem kapsuł. Wysunęła wtedy rękę w tamtą stronę po czym wysłała krótki impuls w postaci kiaiho, który w mig zgasił niepotrzebnego gościa. Jeszcze tego by brakowało, by podpaliła las.
Gdy już się trochę uspokoiła poczuła kilka energii gdzieś tu niedaleko. Spojrzała w tamtą stronę. Nie były one słabe, ale bardziej zastanawiała ją jedna z nich:
___  - "Czuję Ojca, ale nie do końca..." - wyglądało to tak, jakby ta osoba z nim sporo przebywała przez co jego ciało przesiąkło trochę jego demoniczną energią. Braska był silny, więc to było całkiem możliwe - to jak popsikanie się drogimi perfumami. Pomyślała, że nie będzie ich szukała, bo zapewne sami się tutaj zlecą czując dwie, całkiem silne energie. Dla bezpieczeństwa przyciszyła swoją tak bardzo jak tylko mogła. Nadal nie dopracowała KI Feelingu, przez co nie mogła jej ukryć tak dobrze jak Hikaru, Rei czy Kuro.

___ - Pójdę się przemyć, wyglądam okropnie. Tobie też się to przyda swoją drogą. - podeszła bliżej by zetrzeć kroplę krwi z policzka saiyana. Oberwał od demonicy, to było niemal pewne. Miał przypaloną zbroję w miejscu brzucha, więc zapewne Tsuful zapożyczył jej ukrytą moc Oddechu Dark Star.
Uśmiechnęła się krótko do Reito po czym pstryknęła przycisk w statku, a ten zamienił się w kapsułkę, którą umieściła w swojej kryjówce. Przyjrzała się bardziej swojemu ubraniu, wyglądało tak samo strasznie jak jej ciało. Strzępki niemal wisiały na niej i wymagały natychmiastowej zmiany na coś bardziej 'ubraniowego'. Słyszała niedaleko strumień, więc udała się w tamtą stronę. Tam obmyła swoją twarz z resztek brudu i krwi po czym weszła cała nie zdejmując nawet ubrań. Mimo, że woda była lodowata, nie robiło to wrażenia na ognistej demonicy. Sama ją sobie ogrzewała pozostałościami KI co było widać w postaci pary unoszącej się delikatnie do góry. I tak w małej, prywatnej łaźni siedziała przez dobre pięć minut.

Niedługo później wróciła przebrana i uśmiechnięta. Kilka zadrapań wciąż było widocznych (w tym szrama na szyi), ale wyglądało to o niebo lepiej niż wcześniej. Najgorsze za nimi.
___ - Kończę z walkami na najbliższy czas, póki moja moc nie osiągnie poziomu Kuro, nie chcę z nikim staczać pojedynku. Tylko się ośmieszę. - powiedziała do Reito zakładając kosmyk włosów za ucho. - Ty też musisz stać się silniejszy. - puściła do Niego krótki uśmiech zamachując się ogonem po czym wzleciała lekko w powietrze tylko po to by zatoczyć kilka kół wokół saiyana. Wcześniej nie przyglądała się, więc dopiero teraz dostrzegła jego dziwny ubiór. Dała by sobie głowę uciąć, że wyglądał inaczej w czasie pobytu na Ziemii. Jakby chwilę pomyśleć, Ósemka wyglądała całkiem podobnie więc zapewne to typowe, saiyańskie ubranie. No cóż, każda planeta ma swoje upodobania.
Reito
Reito
Liczba postów : 544
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk0/0Leśny strumień - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://dragon2326.deviantart.com/

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Sro Gru 11, 2013 6:32 pm
___Czas podróży szybko mu zleciał. Zdrzemnął się przez jego większą część. Obudził go blask wschodzącego nad Ziemskim horyzontem słońca. Ta planeta była niezwykle piękna. Przebili się przed atmosferę. Obie kapsuły zapłonęły pod wpływem ogromnego tarcia kadłuba. Rozcinając chmury w mig wbili się w ziemię z wielkim hukiem, tworząc przy tym charakterystyczne kratery po środku lasu. Saiyańska grzywa wyłoniła się z kapsułu. Szatyn przeciągnął się mocno aż słychać było strzelanie kości w kręgosłupie. Odetchnął z ulgą. Nawet powietrze tu było przyjemniejsze dla nosa. A widoki zapierały dech w piersiach. Słychać było szum strumienia znajdującego się nieopodal.  Pokrótce June oznajmiła, iż wyczuła Ki podobną do jej ojca. Rei sam również czuł kilka energii w pobliżu. Zdaje się, że te osoby toczyły ze sobą pojedynek. Później się temu przyjrzy. Na początek zamierzał tak jak radziła mu June, przemyć nieco swoje ciało. Nadal za pewne śmierdział wnętrznościami Reda. Gdy rudowłosa odchodziła odpowiedział jej tak samo uśmiechem po czym gdy już zniknęła za drzewami powąchał swoje pachy i skrzywił się mocno. Rzeczywiście potrzebna była mu solidna kąpiel. W przeciwieństwie do rudowłosej pozbył się swoich ubrań. I tak miał zamiar je zmienić. Wrzucił je do kapsuły po czym zanurkował w strumieniu. Obmył swoje ciało i wyszorował je dokładnie. Przez dłuższą chwilę również i on siedział tam bezczynnie unosząc się bezwładnie na wodzie. Na szczęście wziął ze sobą ubranie na zmianę więc nie musiał świecić przed June swoim „zwierzakiem”. Choć znając jego saiyańską naturę, zbytnio by się tym nie przejął.

Wrócił do miejsca lądowania jeszcze nieco wilgotny. Schował również i swój statek za pasem od spodni. Przegarnął palcami swoje włosy nadając im wcześniejszy kształt artystycznego nieładu. Jego strój był nieco zniszczony przez te ostatnie walki.
- Będzie trzeba odwiedzić starego zboczeńca. – pomyślał.
Demonica oświadczyła, że nie chce toczyć walk póki nie dogodni Kuro. To było dość zrozumiałe. Rei sam czuł się bardzo słaby. Tym bardziej, iż nawet June zdawała się być silniejsza od niego. Miała rację. Obydwoje przyda się solidny trening.
- Chciałabyś ze mną zamieszkać? – Wypalił bez większego namysłu.
- Bo widzisz… moglibyśmy trenować wspólnie gdzieś z dala od ludzi i niebezpieczeństw. Znajdziemy sobie jakieś odludzie gdzie będziemy mieli ciszę i spokój. – Gdy pomyślał o tym to wiedział gdzie takiego może szukać. Poprzez poszukiwania smoczych kul poznał kawałek Ziemi.
- Musimy poczekać rok by ożywić wszystkich zabitych przez Tsufula. Do tego czasu staniemy się znacznie silniejsi i nawet Hikaru będzie mógł się zacząć bać. – uśmiechnął się szeroko sugerując tym, że nieco żartuje.

Po chwili skupił swą uwagę na osobnikach znajdujących się również w tym lesie. Zawołał June gdyż chciał przyjrzeć się z bliska posiadaczom nieznanych KI. Jedna z nich była warta uwagi. Przeczesał zarośla i krzewy i zza drzewa przyglądał się owej sytuacji. Jeden leżał, drugi chyba zamienił się w karmelka bo raczej na co dzień te nie lewitują ani tym bardziej nie wydzielają KI, a ostatni przyglądał się całej sytuacji.
- June. – wyszeptał do niej na ucho. – Odmień tego karmelka. – Nie powiedział jej po co. Może po prostu był ciekaw jak Riki wygląda naprawdę i jak zareaguje na całą sytuację. Może się na nich nie rzuci za to. Przynajmniej jakieś to zabezpieczenie przed walką.
Anonymous
Gość
Gość

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Sro Gru 11, 2013 8:34 pm
(Napisałam byście wy mieli o czym pisać. Razz)

Stanęła luźno na ziemi zakładając ręce za głowę. Nie sądziła, że to się stanie, ale zaczęła się nudzić. Ale wolała już nic nie robić będąc z Reito niż tułać się po kosmosie będąc sama. To był dla niej prawdziwy koszmar, ale była wtedy w stanie cierpieć dla dobra ukochanego. Dopiero teraz dotarło do niej, że tym bardziej by go zraniła niż uratowała. W końcu silniejszy jest ból psychiczny, anieżeli fizyczny. Powinna go przepraszać, błagać o wybaczenie całe życie.
___ - Z Tobą? Na odludziu? - spojrzała na niego zaskoczona po tym co powiedział. Uśmiechnęła się słodko przechylając głowę na bok oraz podnosząc lekko jedno ramię - Pewnie. Z Tobą zawsze i wszędzie. - przysunęła się do niego składając krótki pocałunek na policzku. Na więcej nie mogła sobie pozwolić, bo niedaleko działy się ciekawe rzeczy. Zaśmiała się jeszcze głośno na słowa o tym, że jeszcze któregoś dnia Hikaru będzie się ich bał. To było nieosiągalne, musiałaby dostać magicznego wzrostu mocy, najlepiej od jakiegoś magika by tego dokonać(już to przerabiała, ale o tym nie wie...).

Gdy Reito ją zawołał niemal od razu pobiegła za Nim. Tak jak sądziła, był ciekawy tego kto tam sobie urzęduje. June chciała się trzymać już z dala od problemów, ma ich dość na bardzo długi czas - ale nie mogła nic zaradzić. Ciekawość saiyańska była o wiele większa.
Stanęli za jakimiś potężnym drzewem przyglądając się istotom. Wychyliła lekko swój łepek patrząc uważnie. Widziała dwóch z trzech, zapewne ta energia, która należy do demona się ukrywa. Prychnęła krótkim śmiechem w porę zatykając sobie rękoma usta gdy zobaczyła lewitującego karmelka emitującego dość ciekawą energię. Przytaknęła saiyanowi gdy ten polecił jej by odmieniła wojownika, a następnie wysunęła dłoń w stronę "ofiary" demonicznej magii. Wystrzeliła krótką wiązkę różowego promienia, który wrócił Rikimaru jego dawną, męską postać. Dalsze ukrywanie się nie miało sensu, dlatego wyszła zza drzewa wymachując swoim ogonem energicznie.
___ - Yo. Jestem June, a to Reito. - zamachała po czym wskazała na Szatyna.
Burzum
Burzum
Goat
Liczba postów : 515
Data rejestracji : 05/06/2013

Skąd : Warszawa

Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk0/0Leśny strumień - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Sro Gru 11, 2013 9:14 pm
Powiem ci, że wiele w życiu przeżyłem do tej pory.Rozmawiałem z Demonami i ludźmi, walczyłem z Piramidogłowym i messengerami, i mało nie zostałem zeżarty przez robale. Ale to że zostałem pobity przez karmelka, po prostu mnie zniszczyło.
W pewnym momencie gdy usłyszałem głos ze strony zmienionego Rikimaru niczym robot zacząłem się powoli obracać nie wierząc w teorię istnienia gadających karmelków.Cios był słabszy niż ten który dostałem poprzednio, ale przy moim osłabieniu wystarczył by położyć mnie na dno. Dosłownie, zszokowany po ciosie opadłem bezwładnie w dół, prosto do strumyka. O dziwo jest on głębszy niż myślałem, wpadłem na jakieś 3 metry w dół. Byłem pół przytomny... zdany kompletnie na łaskę losu. Dzięki małym dziurkom które mam na miejscu ludzkiego nosa, pobrałem powietrze z wody, dzięki któremu zacząłem regenerację. Ale coś przerwało mi bezczynne leżenie...

Aether


-Obudź się. No wstawaj jaszczurze z rogami!
-Co się....znowu ty?
-Tak, znowu ja. Ty jesteś ledwo żywy i w dodatku pod wodą i dlatego ostrzegam cię ja. Zbliżają się do ciebie dwie istoty kilkukrotnie silniejsze od ciebie. Nie sądzisz że marnujesz tutaj swój czas?
przemyślałem chwilę to co powiedział. On ma racje! ciągle siedzę z silniejszymi i jestem coraz bardziej poniżany. Novę nauczyłem sporo rzeczy i technik, ale mogła odczuwać to samo co ja.
-Masz rację, tracę tutaj czas i cierpliwość. Ale zabiorę się stąd dopiero po regeneracji.
-Ostrzegam Cię Dragot, twoja naiwność i pewność siebie ponownie zaprowadziła cię do zguby. Czy ty nie pojmujesz że po straceniu mocy stałeś się zwykłą ciotą?
-Nie pojmuję i nie chce. Ucz kogo chcesz i ochraniaj nie wiem jakie planety ale mnie nie zmienisz mojej natury.Odeślij mnie z powrotem.
-Jeszcze przypomnisz so..
-Zamknij mordę filozofie Anielski i przywróć mnie do rzeczywistości!
Wydarłem się, nie mogąc znieść jego ciągłego pierdzielenia. Jeśli tego pożałuje będzie to tylko i wyłącznie moja wina. Po chwili zobaczyłem zakłócenia które po nasileniu się spowodowały że otworzyłem oczy będąc pod wodą. Poczułem się odrobinę lepiej, ale obecnie nie byłbym w stanie chodzić wyprostowany. Co najwyżej się czołgać. I tak, będąc pod wodą i mając średni punkt widzenia a sytuację, nasłuchiwałem co się dzieję nade mną. Słuch na szczęście miałem odpowiednio wyczulony by zrozumieć słowa obcej osoby niedaleko stawu. Ale dość o uszach, potem było jeszcze ciekawiej.(...)
OOC:
Regeneracja HP i KI 10%
HP:1 + 150 = 150
KI: 1525 + 240 = 1765
Rikimaru
Rikimaru
Liczba postów : 1293
Data rejestracji : 20/08/2012


Identification Number
HP:
Leśny strumień - Page 3 9tkhzk1/1Leśny strumień - Page 3 R0te38  (1/1)
KI:
Leśny strumień - Page 3 Left_bar_bleue0/0Leśny strumień - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Sro Gru 11, 2013 10:18 pm
Niebieskowłosy przez chwilę się zastanawiał jak ma się wydostać z tego kanału, bo Dragot jak wpadł do strumienia to tak widać było, że może popłynąć wraz z nim w siną dal, obniżył się więc i miał za nim wędrować. Chepri natomiast unosił się i to wszystko obserwował bez słowa.
Na szczęście demon zatrzymał się na jakimś kamieniu uderzając w niego całkiem elastyczną głową. Nie unosił się wcale co nieco zmartwiło Rikimaru, który przeraził się, że mógł demona zapić. Tak zapić, bo jeżeli wchłonie za dużo wody to utonie.
- Ej. Dragot, nie czas na spanie. Wstawaj człowieku... to znaczy... czym kolwiek jesteś, wstawaj.
Jego głos był lekko piskliwy w formie karmelka i to go drażniło chyba najbardziej. W pewnym momencie ujrzał jak z góry coś leci, a było okrągłe. Dwa obiekty, które zawierały w sobie dwie energie, które wprawiły jego karmelkowe ciało w niezwykłe wibracje. Wydawało mu się, że poznaje te aury i kiedyś je już czuł. Popadał w paranoje z tym badaniem wszystkich dookoła niczym lekarz psychiatra szukający kolejnych obiektów testowych... to znaczy pacjentów. Wylądowały niedaleko, ale w takiej formie głupio będzie sprawdzać to, więc lepiej poczeka aż się Dragot ocknie. Potem wyczuwał, że energie się zbliżają do nich. W pierwszej kolejny pomyślał, że lepiej będzie wiać, ale przecież w tym stanie daleko nie poleci. Najlepiej jeżeli po prostu wleci w trawę i nie będzie wtedy widoczny. Pytaniem było co zrobi Chepri, ponieważ wcale nie reagował, a wydawało mu się, że jak na niego spojrzał to się ożywił. Czyżby czerwonowłosy znał ich?
Jakieś parsknięcie w krzakach zdradziło bliską obecność ów osób, a w ciągu paru kolejnych sekund poczuł mrowienie i *puf* znów był sobą, a przez brak orientacji w sytuacji wpadł do strumienia i cały się zamoczył. Widział jakiś różowy błysk tuż przed odmianą, a więc ktoś go mógł odmienić albo po prostu już miał jakieś schizy w tej formie.
- Kso. Mokry jestem. - warknął, a po chwili dwie osoby stanęły przed nimi. Dziewczyna, której kolor włosów zwracał uwagę przedstawiła się jako June, a potem wskazała na Reito. Oboje wyglądali jak zwykli ludzie, gdyby nie fakt, że posiadali ogony, ale trochę różne. Podrapał się po głowie i strzepał wodę, a potem uniósł się do góry łapiąc za ubranie Dragota i potrząsnął nim trochę. Skoro się przedstawili i nie wykazują agresywnego zachowania to powinien się odwdzięczyć tym samym.
- Jestem Rikimaru, a ten tutaj to Dragot. Skąd przylecieliście?
Nie przedstawiał póki co Chepriego, ponieważ ten został w górze, a akurat go trochę drzewa zasłaniały. Zadał to pytanie z lekką nutką niepewności, ponieważ pamięta, że Frost nie był skory do rozmów, a przyleciał w podobnej kapsule co oni. Co prawda nie widział dokładnie ich statków, ponieważ były daleko, ale po kształcie uznał, że mogą mieć jakieś powiązanie z "obcym". Tym bardziej, że sami nie byli do końca normalni.
Sponsored content

Leśny strumień - Page 3 Empty Re: Leśny strumień

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito