Dom Publiczny "Bunga Bunga"
Sob Cze 02, 2012 3:40 pm
Miejsce, w którym każdy facet czuje się jak w raju. Mnóstwo pięknych, a przynajmniej urodziwych panienek w husych strojach tańczy na rurze, podaje drinki, a nawet za drobną opłatą można z taką urodziwą panną udać się do specjalnego pokoju by porozmawiać sam na sam.
- GośćGość
Re: Dom Publiczny "Bunga Bunga"
Czw Cze 20, 2013 7:59 am
Z ,,Ulic West City,,
Ekipa ultrasów wrzuciła Hudiniego do środka, a szef ekipy krzyknął tylko.-Zajmijcie się nim, panienki. Dziewczyny zabrały Hudiniego i zaprowadziły do jednego z pokoi. Tam został ułożony do snu, w prawdzie oferowano mu kilka interesujących usług, a o niektórych pozycjach nie słyszał, ale nawet nie miał siły ich wypróbować, a co gorsza nie miał też pieniędzy. Wiedział że gdy postanowi stąd wyjść to, burdel mama zażąda kasy, ale na razie miał wygodne wyrko do spania i tylko tyle mu wystarczyło. Tymczasem Bazyl cichutko zakradł się do tego samego pokoju i usnął w rogu łuszka.
OoC
77+15=92 Hp
Ekipa ultrasów wrzuciła Hudiniego do środka, a szef ekipy krzyknął tylko.-Zajmijcie się nim, panienki. Dziewczyny zabrały Hudiniego i zaprowadziły do jednego z pokoi. Tam został ułożony do snu, w prawdzie oferowano mu kilka interesujących usług, a o niektórych pozycjach nie słyszał, ale nawet nie miał siły ich wypróbować, a co gorsza nie miał też pieniędzy. Wiedział że gdy postanowi stąd wyjść to, burdel mama zażąda kasy, ale na razie miał wygodne wyrko do spania i tylko tyle mu wystarczyło. Tymczasem Bazyl cichutko zakradł się do tego samego pokoju i usnął w rogu łuszka.
OoC
77+15=92 Hp
- GośćGość
Re: Dom Publiczny "Bunga Bunga"
Pią Cze 21, 2013 6:43 am
Kilka godzin później Ilicz czuł się już dobrze, wstał powoli z łóżka rozruszał mięśnie i ruszył do drzwi, po wyjściu z pokoju rozejrzał się nerwowo po korytarzu, ale nikogo nie zauważył następnie poszedł w prawo poszukując wyjścia z klubu. Dotarł do małego korytarzyka , gdzie w koncie chrapał ochroniarz. Zakradł się powoli do drzwi otworzył je cichutko i wyszedł na zabrudzony placyk za klubem. W każdym klubie jest takie miejsce, można tu się spokojnie wyrzygać albo odespać nadmiar promili, lecz Hudini nie miał czasu na spanie, musiał uciekać zanim ktoś zażąda od niego pieniędzy za usługę. Wziął Bazyla pod pachę i poleciał jak najdalej od tego miejsca.
0oC
na równie
15+92+107
0oC
na równie
15+92+107
- Max
- Liczba postów : 68
Data rejestracji : 15/12/2015
Skąd : Warszawa
Identification Number
HP:
(0/0)
KI:
(0/0)
Re: Dom Publiczny "Bunga Bunga"
Nie Maj 15, 2016 10:35 pm
OCC: Z Centralnego Miasta i start treningu.
Maxiu musiał się poza miasto ewakuować, żeby móc swobodnie się wzbić w powietrze. W końcu nie chciał, żeby ktoś to zauważył. Nawet jeśli byli ludzie, którzy wiedzieli coś niecoś o ki i o tym jak można to wykorzystać, to jednak on nie chciał się ujawniać ogółowi. Teoretycznie mógł skorzystać z transportu, kazać firmie podstawić śmigłowiec, żeby go zawiózł do West City, ale czemu nie połączyć przyjemnego z pożytecznym i nie poćwiczyć przy tej okazji?
Uniósł się w powietrze, ciesząc się na myśl, że już przychodziło mu to z taką łatwością. Pamiętał jak wiele miesięcy temu ciężko mu było do tego dojść.
- Time to go and get our kicks, droppin' out and getting in the mix, now n the back room nothin' to do.. We're not bored, we're just sick of you, yeah! Yeah, sick of you!! - Nucąc wesoło wleciał w chmury, aby przypadkiem nikt go nie wypatrzył i pędził przed siebie. Rozpędzał się, żeby czuć pęd powietrza na sobie. Koncentrował energię w sobie, przekierowywał ją po swoim ciele tak, aby stawiać jak najmniejszy opór powietrzu, równocześnie przeciwdziałać grawitacji. Uśmiechnął się nikle na myśl o samolotach odrzutowych i w tym samym momencie energia zawirowała w jego ciele, przebiegając w nim w stronę nóg, gdzie zaraz ją skupił, żeby wykorzystać ją jako swoistego rodzaju paliwo. Ćwiczył z tym przesyłaniem energii chcąc zobaczyć w jakiej sytuacji mu się najszybciej leci, oraz kiedy się najmniej męczy.
- Breakdown, takedown, now it's on. Sold out, blow out, Donkey Kong! Well no, hell no, whatcha gonna do! When they keep coming for you!! - Skoro już nad tym jakoś zapanował, to zaraz zaczął się bawić dalej. Rozejrzał się tylko, czy nikogo w okolicy nie widać, czy nie przelatuje żaden samolot, po czym z jego dłoni poleciały pierwsze pociski, skierowane gdzieś ku górze. Zaczął się obracać wokół własnej osi i strzelać teoretycznie gdzieś przed siebie, ale każdy pocisk był wycelowany w konkretny punkt. Musiał mieć nad tym pełną kontrolę, musiał nauczyć się skupiać równocześnie i na utrzymywaniu odpowiedniego lotu i na obserwowaniu otoczenia, oraz także na tym, aby strzelać i to jeszcze w odpowiednie miejsce. Pewnie to trochę dziwnie wyglądało, ale i tak teoretycznie nikt go nie widział. Nagle zatrzymał się gwałtownie jakby włączył hamulec, jego dłonie zetknęły się ze sobą i potężny pocisk wystrzelił w niebo. A co się będzie powstrzymywał...
- See the shadows marching on, yesterday's dreams are dead and gone.. Dead and gone.. Hear the cheering up above, down below it's push and shove.. Yeah, push and shove! - Wreszcie zaczął się zbliżać do miasta, więc wreszcie łagodnie wylądował. To jednak nie był koniec zabawy. Z daleka w stronę miasta jechał jakiś chłopaczek na rowerze. Szybko pedałował, jakby się wybitnie śpieszył. Max opadł na jedno kolano, drugą nogę wyprostował, dłonie położył na ziemi. Czekał. Chłopak się zbliżał, patrząc z zaskoczeniem na postać na drodze, wreszcie się zrównali. I start! Rozpoczął się swoistego rodzaju wyścig, gdy Max wystartował, biegnąc szybko przed siebie. Rowerzysta nie chciał dać za wygraną i przez długi czas obaj się ze sobą zrównywali. Maxa szlag trafiał, że tyle trenował i że ciężko mu wyprzedzić, chociaż musiał pamiętać, że jest już trochę zmęczony, rowerzysta denerwował się, bo niby powinien być szybszy. Trwało to dłuższą chwilę, ale w końcu Max sprężył się w sobie i wystrzelił do przodu zostawiając jeszcze bardziej zaskoczonego chłopaka za sobą.
Oczywiście nie wpadł tak do burdelu. Skoczył do jednej z siedzib swojej firmy, żeby wziąć prysznic i się przebrać, po czym, trochę bardziej elegancko ubrany, w czarny garnitur i luźną koszulę wszedł do burdelu. Tam, zamiast zacząć się rozpytywać o Keamy'ego, co by nie miało sensu, usiadł sobie wygodnie i zaczął się rozglądać. Był ciekaw kto tu się pojawiał, kto pracował. Oczywiście szanse na to, że spotka tego murzynka była raczej minimalna, ale jak będzie udawał zwykłego klienta, to może mu się uda wybadać jedną z "pracownic". Albo wśród klientów spotka jakiś znajomych pracowników, czy biznesmenów, to ich nieco przyciśnie.
OCC Koniec.
Maxiu musiał się poza miasto ewakuować, żeby móc swobodnie się wzbić w powietrze. W końcu nie chciał, żeby ktoś to zauważył. Nawet jeśli byli ludzie, którzy wiedzieli coś niecoś o ki i o tym jak można to wykorzystać, to jednak on nie chciał się ujawniać ogółowi. Teoretycznie mógł skorzystać z transportu, kazać firmie podstawić śmigłowiec, żeby go zawiózł do West City, ale czemu nie połączyć przyjemnego z pożytecznym i nie poćwiczyć przy tej okazji?
Uniósł się w powietrze, ciesząc się na myśl, że już przychodziło mu to z taką łatwością. Pamiętał jak wiele miesięcy temu ciężko mu było do tego dojść.
- Time to go and get our kicks, droppin' out and getting in the mix, now n the back room nothin' to do.. We're not bored, we're just sick of you, yeah! Yeah, sick of you!! - Nucąc wesoło wleciał w chmury, aby przypadkiem nikt go nie wypatrzył i pędził przed siebie. Rozpędzał się, żeby czuć pęd powietrza na sobie. Koncentrował energię w sobie, przekierowywał ją po swoim ciele tak, aby stawiać jak najmniejszy opór powietrzu, równocześnie przeciwdziałać grawitacji. Uśmiechnął się nikle na myśl o samolotach odrzutowych i w tym samym momencie energia zawirowała w jego ciele, przebiegając w nim w stronę nóg, gdzie zaraz ją skupił, żeby wykorzystać ją jako swoistego rodzaju paliwo. Ćwiczył z tym przesyłaniem energii chcąc zobaczyć w jakiej sytuacji mu się najszybciej leci, oraz kiedy się najmniej męczy.
- Breakdown, takedown, now it's on. Sold out, blow out, Donkey Kong! Well no, hell no, whatcha gonna do! When they keep coming for you!! - Skoro już nad tym jakoś zapanował, to zaraz zaczął się bawić dalej. Rozejrzał się tylko, czy nikogo w okolicy nie widać, czy nie przelatuje żaden samolot, po czym z jego dłoni poleciały pierwsze pociski, skierowane gdzieś ku górze. Zaczął się obracać wokół własnej osi i strzelać teoretycznie gdzieś przed siebie, ale każdy pocisk był wycelowany w konkretny punkt. Musiał mieć nad tym pełną kontrolę, musiał nauczyć się skupiać równocześnie i na utrzymywaniu odpowiedniego lotu i na obserwowaniu otoczenia, oraz także na tym, aby strzelać i to jeszcze w odpowiednie miejsce. Pewnie to trochę dziwnie wyglądało, ale i tak teoretycznie nikt go nie widział. Nagle zatrzymał się gwałtownie jakby włączył hamulec, jego dłonie zetknęły się ze sobą i potężny pocisk wystrzelił w niebo. A co się będzie powstrzymywał...
- See the shadows marching on, yesterday's dreams are dead and gone.. Dead and gone.. Hear the cheering up above, down below it's push and shove.. Yeah, push and shove! - Wreszcie zaczął się zbliżać do miasta, więc wreszcie łagodnie wylądował. To jednak nie był koniec zabawy. Z daleka w stronę miasta jechał jakiś chłopaczek na rowerze. Szybko pedałował, jakby się wybitnie śpieszył. Max opadł na jedno kolano, drugą nogę wyprostował, dłonie położył na ziemi. Czekał. Chłopak się zbliżał, patrząc z zaskoczeniem na postać na drodze, wreszcie się zrównali. I start! Rozpoczął się swoistego rodzaju wyścig, gdy Max wystartował, biegnąc szybko przed siebie. Rowerzysta nie chciał dać za wygraną i przez długi czas obaj się ze sobą zrównywali. Maxa szlag trafiał, że tyle trenował i że ciężko mu wyprzedzić, chociaż musiał pamiętać, że jest już trochę zmęczony, rowerzysta denerwował się, bo niby powinien być szybszy. Trwało to dłuższą chwilę, ale w końcu Max sprężył się w sobie i wystrzelił do przodu zostawiając jeszcze bardziej zaskoczonego chłopaka za sobą.
Oczywiście nie wpadł tak do burdelu. Skoczył do jednej z siedzib swojej firmy, żeby wziąć prysznic i się przebrać, po czym, trochę bardziej elegancko ubrany, w czarny garnitur i luźną koszulę wszedł do burdelu. Tam, zamiast zacząć się rozpytywać o Keamy'ego, co by nie miało sensu, usiadł sobie wygodnie i zaczął się rozglądać. Był ciekaw kto tu się pojawiał, kto pracował. Oczywiście szanse na to, że spotka tego murzynka była raczej minimalna, ale jak będzie udawał zwykłego klienta, to może mu się uda wybadać jedną z "pracownic". Albo wśród klientów spotka jakiś znajomych pracowników, czy biznesmenów, to ich nieco przyciśnie.
OCC Koniec.
Re: Dom Publiczny "Bunga Bunga"
Wto Maj 17, 2016 9:09 pm
Ochrona nie zwróciła na Max'a jakiejś szczególnej uwagi. Dobrze ubrany, pewnie bogaty. Takich klientów co prawda tu nie brakowało, był to w końcu ekskluzywny lokal, ale pieniędzy nigdy dość. W tej chwili nie było tu zbyt tłoczno, toteż po krótkich oględzinach można było stwierdzić, że Keamy'ego tu nie ma. A przynajmniej nie na tym piętrze. Chwilę po tym gdy chłopak usadowił się wygodnie na kanapie, podeszła do niego bardzo ładna, młoda dziewczyna. Wcisnęła się pod jego ramię i kładąc mu dłoń na udzie zamruczała:
- Heej przystojniaczku! Jestem Lucy, masz ochotę się zabawić?
- Heej przystojniaczku! Jestem Lucy, masz ochotę się zabawić?
- Max
- Liczba postów : 68
Data rejestracji : 15/12/2015
Skąd : Warszawa
Identification Number
HP:
(0/0)
KI:
(0/0)
Re: Dom Publiczny "Bunga Bunga"
Pią Maj 20, 2016 8:21 am
Czy on miał ochotę się zabawić? I tak i nie. Lubił seks, korzystał z praktycznie każdej okazji, aby móc się w ten sposób zabawić, ale nigdy do tej pory nie był w burdelu i gdyby nie ta sytuacja z Keamy'm, albo jakaś inna podobnego sortu, to nigdy by się nie pojawił. Powodów było kilka. Pierwszym z nich było to, że chociaż stać go było na to, żeby wykupić to miejsce i do końca życia korzystać z usług każdej dziewczyny tutaj, każdego dnia, utrzymując je w zamian za to, czego by specjalnie nie odczuł, to jednak bardzo nie lubił wydawać pieniądze niepotrzebnie. Przynajmniej według swoich wartości. A wydawanie kasy na coś, co miał za darmo, kiedy tylko chciał i co zazwyczaj to właśnie drugiej stronie sprawiało większą przyjemność, rozkosz i satysfakcję niż jemu, było w jego przekonaniu bez sensu. Dlatego nawet go to nigdy nie kusiło. A drugim, przynajmniej z tych najważniejszych, było to, że zapewne każda z nich miała już tego dnia jakiś klientów. Max natomiast, chociaż nie szukał dziewicy, przynajmniej nie do jednorazowej zabawy, bo gdyby szukał czegoś na dłużej, to by kierował się zupełnie innymi priorytetami, no i o ile jakaś jeszcze przetrwała i nie była w przedszkolu, to jednak strasznie nie lubił brać tuż po kimś. To było takie... Niehigieniczne. I odpychające. Cóż.. Skoro jednak tutaj się pojawił, to ten jeden raz złamie swoje zasady i da zarobić jakiejś dziewczynie. Albo dziewczynom. Potem Keamy będzie musiał mu to jakoś wynagrodzić.
- Chętnie. - Odpowiedział więc, przyglądając się jej z zaciekawieniem, przesuwając po niej spojrzeniem, aby ocenić jaki typ urody mu się trafił, ale zaraz przechylając głowę dodał.
- Ale chciałbym Cię poprosić, abyś zawołała jeszcze do nas dwie koleżanki. Mam dzisiaj ochotę na większą zabawę. - Uśmiechnął się do niej przy tym i czekał na to, aż ona wybierze kogo chce zwerbować, oraz ściągnie te dziewczyny do nich. Max miał zawsze duży apetyt, za duży wręcz jako rasowy seksoholik, więc skoro i tak ma skorzystać z usług tych dziewczyn, to nie będzie się ograniczał. Szczególnie, że bardzo lubił mieć ich na raz więcej a chociaż do trójkątów zawsze miał sporo chętnych, tak z liczniejszymi układami już był problem. Więc czemu by nie miał skorzystać z okazji? No i im więcej teraz tych dziewczyn przyjdzie, tym większa szansa, że trafi na taką, która coś wie.
Jeśli i gdy Lucy spełniła jego zachciankę, skinął na obsługę, aby zamówić sobie drinka. Sobie i przy okazji tym właśnie dziewczynom. Cokolwiek chciały.
- Moje Panie, zanim pójdziemy w jakiejś bardziej ustronne miejsce, aby się ze sobą zapoznać, mogłybyście mi opowiedzieć o tym miejscu? Kto tu przychodzi, co ciekawego się dzieje. Przyznam się, że jestem tutaj po raz pierwszy. Mój znajomy mi was polecił. Taki murzynek, który.. - Tu nastąpił w miarę dokładny opis Keamy'ego. Wzrost, jak był zbudowany, kolor oczu, włosy, sposób mówienia i poruszania się również. Jeśli był tu klientem, czy też w ogóle się tu pojawiał, to na pewno któraś dziewczyna przynajmniej go widziała, o ile nawet nie obsługiwała. A jeśli tak było, to będzie mógł ją wypytać o parę szczegółów.
- Chętnie. - Odpowiedział więc, przyglądając się jej z zaciekawieniem, przesuwając po niej spojrzeniem, aby ocenić jaki typ urody mu się trafił, ale zaraz przechylając głowę dodał.
- Ale chciałbym Cię poprosić, abyś zawołała jeszcze do nas dwie koleżanki. Mam dzisiaj ochotę na większą zabawę. - Uśmiechnął się do niej przy tym i czekał na to, aż ona wybierze kogo chce zwerbować, oraz ściągnie te dziewczyny do nich. Max miał zawsze duży apetyt, za duży wręcz jako rasowy seksoholik, więc skoro i tak ma skorzystać z usług tych dziewczyn, to nie będzie się ograniczał. Szczególnie, że bardzo lubił mieć ich na raz więcej a chociaż do trójkątów zawsze miał sporo chętnych, tak z liczniejszymi układami już był problem. Więc czemu by nie miał skorzystać z okazji? No i im więcej teraz tych dziewczyn przyjdzie, tym większa szansa, że trafi na taką, która coś wie.
Jeśli i gdy Lucy spełniła jego zachciankę, skinął na obsługę, aby zamówić sobie drinka. Sobie i przy okazji tym właśnie dziewczynom. Cokolwiek chciały.
- Moje Panie, zanim pójdziemy w jakiejś bardziej ustronne miejsce, aby się ze sobą zapoznać, mogłybyście mi opowiedzieć o tym miejscu? Kto tu przychodzi, co ciekawego się dzieje. Przyznam się, że jestem tutaj po raz pierwszy. Mój znajomy mi was polecił. Taki murzynek, który.. - Tu nastąpił w miarę dokładny opis Keamy'ego. Wzrost, jak był zbudowany, kolor oczu, włosy, sposób mówienia i poruszania się również. Jeśli był tu klientem, czy też w ogóle się tu pojawiał, to na pewno któraś dziewczyna przynajmniej go widziała, o ile nawet nie obsługiwała. A jeśli tak było, to będzie mógł ją wypytać o parę szczegółów.
Re: Dom Publiczny "Bunga Bunga"
Nie Maj 22, 2016 11:21 pm
- Ooo w końcu ktoś kto ma ochotę na zabawę w większym gronie! Uwielbiam to! - Lucy puściło Max'owi oczko, po czym zawołała dwie, równie ładne koleżanki - To Merry i Sara. Dla Sary to będzie pierwszy raz w tak licznej grupie... Och nie misiu, musimy odmówić, Szef nie pozwala nam pić alkoholu z klientami. Tak więc wszystkie cztery drinki musisz wypić sam...
Po opisaniu przez Max'a Keamy'ego dziewczyny zamyśliły się na chwilę, wymieniły między sobą parę uwag, jednak nie potrafiły jednoznacznie wskazać o kogo dokładnie może chodzić.
- Przewija się tu cała masa mężczyzn, trudno wszystkich spamiętać. Poza tym wszystkie trzy pracujemy tu od niedawna, więc jeżeli Twój znajomy nie był tu od jakiegoś czasu, to po prostu go nie spotkałyśmy. Może spytaj Sereny, ona pracuje tu najdłużej... eee chyba akurat ma klienta, później ją dorwiesz... to co gotowy?
Po opisaniu przez Max'a Keamy'ego dziewczyny zamyśliły się na chwilę, wymieniły między sobą parę uwag, jednak nie potrafiły jednoznacznie wskazać o kogo dokładnie może chodzić.
- Przewija się tu cała masa mężczyzn, trudno wszystkich spamiętać. Poza tym wszystkie trzy pracujemy tu od niedawna, więc jeżeli Twój znajomy nie był tu od jakiegoś czasu, to po prostu go nie spotkałyśmy. Może spytaj Sereny, ona pracuje tu najdłużej... eee chyba akurat ma klienta, później ją dorwiesz... to co gotowy?
- BurzumGoat
- Liczba postów : 515
Data rejestracji : 05/06/2013
Skąd : Warszawa
Identification Number
HP:
(0/0)
KI:
(0/0)
Re: Dom Publiczny "Bunga Bunga"
Wto Paź 11, 2016 4:10 pm
*Z tematu Wioska Drakonian*
Tak się akurat złożyło że najbliżej mnie znajdywało się największe miasto. Szkoda by więc było odmówić pokusie złapania tu jak największej ilości dziewczyn, z najbogatszego otoczenia jakiego się da. Tak więc podleciałem, i zacząłem szukać czegoś co wyglądało na dom publiczny. Poszukałem, poszukałem, i znalazłem. Bogato, elegancko, wyglądało jak połączenie burdelu z pięciogwiazdkowym hotelem. Wiedziałem że będzie mi potrzebne do tego zadania przebranie. Nie wpuszczą mnie przecież gdy będę wyglądał jak diabeł, którym się zresztą stałem. Dlatego musiałem w oparciu na obserwowanych cywilów wybrać sobie jakiś ludzki wygląd. I ujrzałem jednego fajnie wyglądającego człowieka, ewidentnie fana ciężkiej muzyki. Postanowiłem na nim oprzeć swoją ludzką formę, i po minucie bycia w stanie płynnym moje skrzydła zostały schowane, sam się skurczyłem kilkanaście centymetrów, nie miałem mięśni jak byk, i ogółem wyglądałem już całkiem realistycznie. Długie włosy, punkowy eyeliner, na oko 30-40 lat. Idealna zmyłka. Tak więc gdy nikt nie widział wylądowałem na Ziemi, i powolnym opanowanym krokiem poszedłem w stronę domu publicznego o jakże łatwej do zapamiętania nazwie "bunga bunga".
NOWY LUDZKI WYGLĄD
Wszedłem i ujrzałem ładny widok. Tutaj to jeszcze wyglądało na klub ze striptizem, aniżeli na typowy burdel. Wszędzie pięknie i elegancko. Pochodziłem trochę, pooglądałem, i ktoś kto tu ewidentnie pracował, z dobrym wyczuciem podszedł do mnie z pytaniem:
-Nie byłby Pan może zainteresowany udaniem się z jedną z panienek na górę?
Na co ja z wieloznacznym uśmiechem odpowiedziałem mu:
-Tak się składa, że owszem. Ile macie obecnie wolnych dziewcząt?
Ten poprosił o chwilkę, a po chwili wrócił by odpowiedzieć na pytanie które mu zadałem.
-Ma Pan prawdziwe szczęście. W tym momencie mamy aż pięć Panienek chętnych do spędzenia z Panem chwili sam na sam. Chce pan je zobaczyć, by dokonać wyboru?
-Tak się składa...
Powiedziałem, jednocześnie sięgając do kieszeni po pieniądze które wygrałem w walce w South City. Trochę z tego też podwinąłem po drodze przechodniom, a więc było tego sporo. Facetowi oczy się zwiększyły jak zobaczył taką kasę.
-Że chciałbym spędzić miło czas ze wszystkimi dziewczynami jakie tylko możecie mi zaoferować, czy za taką sumę byłbyś w stanie mi to załatwić?
Ten sparaliżowany dopiero po chwili wrócił do świadomości, i odpowiedział jakby to był jego najszczęśliwszy dzień życia:
-Ale....Ależ oczywiście! Za tyle pieniędzy znajdzie się dla ciebie jeszcze więcej! Chodź za mną! Zaprowadzę Cię do pokoju!
Powiedział biorąc jednocześnie ode mnie cały szmal, czego oczekiwałem, po czym zaprowadził mnie po schodach do jednego z pokoi przeznaczonych do zabawy. A ten był sporaśny, i ewidentnie dostosowany pod więcej niż 2 osoby. Było idealnie. Tak jak zalecił, usiadłem na łóżku, i cierpliwie czekałem.
W końcu drzwi się otworzyły, a przez nie weszły do mojego pokoju nieprzeciętnej urody Panie. Parę blondynek, parę brunetek, jedna miała zielone włosy i piercing. Łącznie było ich dziesięć. Wszystkie ubrane tak skąpo jak tylko się da, i hojnie obdarzone przez urodę tam gdzie trzeba. Choć po części było widać ewidentnie że połowa ich ciała jest sztuczna jak zupka chińska, to niektóre wyglądały na w pełni naturalne. Każda wyglądała na podekscytowaną i zadowoloną, nic dziwnego patrząc na to że każda z nich otrzyma za tą godzinkę półroczną pensję. Spojrzałem się każdej w oczy, poczekałem jeszcze aż tamten facet skończy swoje przemówienie o tym ile mamy czasu i jakie są zasady, aż w końcu zostałem z nimi sam na sam. Kusiło mnie na początku by tą godzinkę wykorzystać a dopiero potem zrobić to co do mnie należy, ale wiedziałem że to by była dla nich przyjemność. A przecież nie o to mi chodzi.
-Jesteście gotowe dziewczyny?
Zapytałem je niskim, flirtującym głosem, by pomyślały że wszystko gra. Tak naprawdę to pytałem o coś zupełnie innego. I gdy te kiwnęły namiętnie głowami na tak, ja uśmiechnąłem się pokazując wszystkie zęby, po czym powiedziałem już swoim demonicznym głosem:
-Świetnie.
Po czym z pod mojego płaszcza wydostały się srebrzyste półpłynne macki, które najpierw zakleiły im usta, a następnie zwiększyły swój rozmiar by je pochłonąć w całości, i schować się z powrotem do mnie. Dokonałem w ten oto sposób cichej absorbcji, będącą najlepszą możliwą metodą porwania kogoś. Wtedy skorzystałem z faktu że w pokoju było okno, zasłonięte z racji na jego funkcje, ale wystarczyło otworzyć i wylecieć zanim ktokolwiek zdołał ogarnąć co się stało. Ponownie obrałem kierunek Wioski, i dałem gaz do dechy nie mogąc się doczekać ich przerażonych min.
OOC:
Aktywacja techniki masuku na 1 ture
Fabularna absorbcja 10 prostytutek.
Z tematu do Wioska Drakonian
Regeneracja 10%
Tak się akurat złożyło że najbliżej mnie znajdywało się największe miasto. Szkoda by więc było odmówić pokusie złapania tu jak największej ilości dziewczyn, z najbogatszego otoczenia jakiego się da. Tak więc podleciałem, i zacząłem szukać czegoś co wyglądało na dom publiczny. Poszukałem, poszukałem, i znalazłem. Bogato, elegancko, wyglądało jak połączenie burdelu z pięciogwiazdkowym hotelem. Wiedziałem że będzie mi potrzebne do tego zadania przebranie. Nie wpuszczą mnie przecież gdy będę wyglądał jak diabeł, którym się zresztą stałem. Dlatego musiałem w oparciu na obserwowanych cywilów wybrać sobie jakiś ludzki wygląd. I ujrzałem jednego fajnie wyglądającego człowieka, ewidentnie fana ciężkiej muzyki. Postanowiłem na nim oprzeć swoją ludzką formę, i po minucie bycia w stanie płynnym moje skrzydła zostały schowane, sam się skurczyłem kilkanaście centymetrów, nie miałem mięśni jak byk, i ogółem wyglądałem już całkiem realistycznie. Długie włosy, punkowy eyeliner, na oko 30-40 lat. Idealna zmyłka. Tak więc gdy nikt nie widział wylądowałem na Ziemi, i powolnym opanowanym krokiem poszedłem w stronę domu publicznego o jakże łatwej do zapamiętania nazwie "bunga bunga".
NOWY LUDZKI WYGLĄD
Wszedłem i ujrzałem ładny widok. Tutaj to jeszcze wyglądało na klub ze striptizem, aniżeli na typowy burdel. Wszędzie pięknie i elegancko. Pochodziłem trochę, pooglądałem, i ktoś kto tu ewidentnie pracował, z dobrym wyczuciem podszedł do mnie z pytaniem:
-Nie byłby Pan może zainteresowany udaniem się z jedną z panienek na górę?
Na co ja z wieloznacznym uśmiechem odpowiedziałem mu:
-Tak się składa, że owszem. Ile macie obecnie wolnych dziewcząt?
Ten poprosił o chwilkę, a po chwili wrócił by odpowiedzieć na pytanie które mu zadałem.
-Ma Pan prawdziwe szczęście. W tym momencie mamy aż pięć Panienek chętnych do spędzenia z Panem chwili sam na sam. Chce pan je zobaczyć, by dokonać wyboru?
-Tak się składa...
Powiedziałem, jednocześnie sięgając do kieszeni po pieniądze które wygrałem w walce w South City. Trochę z tego też podwinąłem po drodze przechodniom, a więc było tego sporo. Facetowi oczy się zwiększyły jak zobaczył taką kasę.
-Że chciałbym spędzić miło czas ze wszystkimi dziewczynami jakie tylko możecie mi zaoferować, czy za taką sumę byłbyś w stanie mi to załatwić?
Ten sparaliżowany dopiero po chwili wrócił do świadomości, i odpowiedział jakby to był jego najszczęśliwszy dzień życia:
-Ale....Ależ oczywiście! Za tyle pieniędzy znajdzie się dla ciebie jeszcze więcej! Chodź za mną! Zaprowadzę Cię do pokoju!
Powiedział biorąc jednocześnie ode mnie cały szmal, czego oczekiwałem, po czym zaprowadził mnie po schodach do jednego z pokoi przeznaczonych do zabawy. A ten był sporaśny, i ewidentnie dostosowany pod więcej niż 2 osoby. Było idealnie. Tak jak zalecił, usiadłem na łóżku, i cierpliwie czekałem.
W końcu drzwi się otworzyły, a przez nie weszły do mojego pokoju nieprzeciętnej urody Panie. Parę blondynek, parę brunetek, jedna miała zielone włosy i piercing. Łącznie było ich dziesięć. Wszystkie ubrane tak skąpo jak tylko się da, i hojnie obdarzone przez urodę tam gdzie trzeba. Choć po części było widać ewidentnie że połowa ich ciała jest sztuczna jak zupka chińska, to niektóre wyglądały na w pełni naturalne. Każda wyglądała na podekscytowaną i zadowoloną, nic dziwnego patrząc na to że każda z nich otrzyma za tą godzinkę półroczną pensję. Spojrzałem się każdej w oczy, poczekałem jeszcze aż tamten facet skończy swoje przemówienie o tym ile mamy czasu i jakie są zasady, aż w końcu zostałem z nimi sam na sam. Kusiło mnie na początku by tą godzinkę wykorzystać a dopiero potem zrobić to co do mnie należy, ale wiedziałem że to by była dla nich przyjemność. A przecież nie o to mi chodzi.
-Jesteście gotowe dziewczyny?
Zapytałem je niskim, flirtującym głosem, by pomyślały że wszystko gra. Tak naprawdę to pytałem o coś zupełnie innego. I gdy te kiwnęły namiętnie głowami na tak, ja uśmiechnąłem się pokazując wszystkie zęby, po czym powiedziałem już swoim demonicznym głosem:
-Świetnie.
Po czym z pod mojego płaszcza wydostały się srebrzyste półpłynne macki, które najpierw zakleiły im usta, a następnie zwiększyły swój rozmiar by je pochłonąć w całości, i schować się z powrotem do mnie. Dokonałem w ten oto sposób cichej absorbcji, będącą najlepszą możliwą metodą porwania kogoś. Wtedy skorzystałem z faktu że w pokoju było okno, zasłonięte z racji na jego funkcje, ale wystarczyło otworzyć i wylecieć zanim ktokolwiek zdołał ogarnąć co się stało. Ponownie obrałem kierunek Wioski, i dałem gaz do dechy nie mogąc się doczekać ich przerażonych min.
OOC:
Aktywacja techniki masuku na 1 ture
Fabularna absorbcja 10 prostytutek.
Z tematu do Wioska Drakonian
Regeneracja 10%
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach