Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Podnóże góry - Page 3 Empty Podnóże góry

Sro Maj 30, 2012 4:24 pm
First topic message reminder :

Jedno z najczęściej uczęszczanych miejsc przez wojowników, choć tak na prawdę żaden z nich nie wie, po kiego się spotykają właśnie pod tą konkretną górą. Ale cóż, przynajmniej jest to miejsce szczególne. Uważni mogliby wypatrzeć jakieś przedmioty należące do bohaterów z dawnych dziei.

Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk0/0Podnóże góry - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Pon Paź 29, 2012 12:16 pm
Został po raz kolejny zatrzymany zanim jeszcze ruszył nogą by przejść w jakieś lepsze miejsce treningowe. Niestety bioandroid go zagadał cały w skowronkach jaki to Hikaru jest wspaniały. Słyszał to już setki razy, dawno temu. Kiedy pomagał kaioshinom, a czasami solo różnym planetom. Naprawdę dawno tego nie słyszał. Jednak to nie był sposób na mistica. Z drugiej strony.. albo i trzeciej Hikaru szukał uczniów, a ten gość miał jakiś potencjał, tak właściwie był mniej więcej na poziomie Kury. Nawet silniejszy. Oczywiście nie wliczając blond fryzury swego pierwszego ucznia.
- Bioandroidem ? Widzę kim jesteś. Brakuje Ci wiedzy, nawalasz tylko tępą siłą ... nawet zwierzę kieruje się lepszą sprawnością od Ciebie. Pod moim okiem możesz stać się silny, mieć moc niszczenia układów planetarnych. Ale moc, którą oferuję czeka za bardzo trudną drogą. Kuro może Ci o tym potwierdzić, ale jak widać, są efekty. Byłeś ich świadkiem. Skierował słowa do bruneta po czym odwrócił się do Kury, który dalej siedział i ciężko mu było powrócić do rzeczywistości.

Cóż, Fox przekazał misticowi młodego sayana, jednak nie powiedział o tym. Jednak jego ucieczka z Vegety skazała go na banicję tak czy inaczej. Dla Vegan już nie żyje.
- Nie możesz tam wrócić. Dla mieszkańców tamtej planety jesteś skazańcem i wątpię by to się zmieniło. Jednak kiedy osiągniesz drugi poziom ssj może uda się coś nagiąć zasady. Teraz jednak to niemożliwe.
Gość
Gość

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Pon Paź 29, 2012 7:43 pm
Ogoniasty ostrzegł Razera o tym co czeka go jeżeli zostanie przyjęty na ucznia. Chłopak odwrócił głowę w jego stronę uśmiechając się lekko
-Bramy piekieł? Wiem że treningi na pewno nie będą łatwym spacerkiem. Jednak odkąd straciłem pamięć nie mam nic do stracenia. Po za tym ta woda spadająca z nieba to zjawisko dosyć często spotykane na Ziemi. Czasem zdarza się także że pada zamarznięta woda zwana śniegiem.
Nagle złapał się za głowę, upadając na kolana, znowu przypomniało mu się coś z dawnego życia. Słyszał jak przez mgłę jak woła kogoś o imieniu Fox. Ujrzał rudowłosego chłopaka który pojawiał się w wcześniejszych wizjach. Przypomniało mu się spotkanie z ów osobnikiem na ziemii w jakimś lesie. Lisopodobny trzymał w dłoni jakiś gadający miecz zaś sam bio gadający zwój? W tym momencie powrócił do rzeczywistości, głowa jeszcze go bolała. Podniósł się na nogi z powrotem zwracając się tym razem bardzo poważnie do młodszego od siebie chłopaka
-Ty.. znałeś Foxa? Co o nim wiesz?
Musiał go odnaleźć. Na pewno wiedział kim wcześniej był. Usłyszał odpowiedź od białowłosego, na jego wcześniejszą prośbę. Skomentował jego umiejętności walki mówiąc że opiera się tylko na sile. Była to prawda, nie potrafił walczyć jakimś stylem. Jednak zaraz zaraz że niby czym jest? Jakimś bio-androidem? Jeszcze kilka chwil temu myślał że jest tym saiyaninem czy jakoś tak, w końcu miał także ogon jak Kuro.
-Jestem jakimś bio-androidem? Myślałem że jestem człowiekiem tyle że jakimś dziwadłem z małpim ogonem. Potem sądziłem że jestem saiyanem, a jestem jakąś hybrydą czy czymś takim?
Sytał z niedowierzaniem białowłosego, co do nauki przez białowłosego, był gotowy na to co jego czeka, uniósł wzrok w stronę nieba
-Jestem gotowy na zostanie twym uczniem, co ma być to będzie…
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk0/0Podnóże góry - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Pon Paź 29, 2012 9:04 pm
Słowa Hikaru uderzyły, go niczym obuch. Jak to nie może wrócić, to niemożliwe, przecież nic nie zrobił. Po tych słowach zachwiał się cały jego sens życia, sens treningów. Przecież miał w przyszłości opiekować się wioską. Jak zdobędzie dokumenty z sekcji zwłok brata, to był jego jedyny punkt zaczepienia. Poczuł się jakby wpadł w otchłań. Wszystkie jego plany, marzenia, bliscy – ojciec i Zora. Chciał założyć rodzinę i spokojnie żyć. Już miał ich nie odzyskać, już nigdy nie zobaczyć. Bez niego wygaśnie linia rodowa.
Siedząc w kałuży trząsł się dalej i ledwo panował nad sobą, żeby się nie rozpłakać.
Jakoś zebrał się w sobie i odpowiedział lakonicznie na pytanie bruneta.

- Chciaż znałem go tylko kilka godzin to Fox…… Mistrz Fox zapisał się w moim sercu jako ktoś wyjątkowy ale teraz już nie żyje. Zabił go wyjątkowo paskudny wojownik.

Przy okazji chciał tą wypowiedzią dopiec Hikaru. Kuro nie miał siły się podnieść, nogi miał jak z waty. Teraz załamał mu się świat. Umorusany w błocie i krwi chłopak zdał się tylko na jedyną swoją broń. Skoro Hikaru od początku nie interesował się Kuro to chłopak postanowił zmusić do wysłuchania. Teraz mogło stać się wszystko, wisiało mu to. Skoro stracił wszystkie cele.

- Nie przypominam sobie, bym wyraził jakąkolwiek zgodę na świadome opuszczenie Vegety. Nie wiem za co mnie osądzono i skazano, nic złego nie zrobiłem. Byłem wierny……..
Miesiąc temu powiedział Pan, że trzeba być silnym aby móc ochronić tych, na których nam zależy. Miał Pan słuszność. Obrałem to za nadrzędny cel w swoim życiu, nie chciałem pozwolić żeby przez moją słabość coś im się stało. A teraz? Po co mam trenować, skoro już ich nigdy mam nie zobaczyć. Nie jestem taki jak inni. Nie chcę niszczyć planet. Nie pożądam mocy ani dla chwały, ani dla niszczenia, ani dla siebie tylko dla bliskich. Dla tych, którymi jako kolejna głowa rodu mam obowiązek się opiekować. Ojciec mi zawsze powtarzał, że Ci którzy pragną mocy ponad możliwości swojego organizmu w efekcie zatracają się w swojej chciwości i niszczą to, na czym im zależało. Nie chcę taki się stać. Jestem przerażony tym, co zrobiłem przed chwilą, tym szaleńczym atakiem. Proszę mi to wybaczyć. Nie chciałbym aby to się kiedykolwiek powtórzyło. Proszę mnie zrozumieć. Straciłem swoje cele. Co ja mam teraz zrobić nooooo?


Wykorzystał w pełni swój dar mówienia. Z jednej strony ukorzył się przed nauczycielem, a z drugiej sprawnie go zaatakował i postawił kilka spraw, jasno wykładając swoje pretensje. Miał dobre serce, patrzył na innych, a nie na siebie samego. Pokazał też, ze panuje nad swoją zemstą, w jakimś zakresie ale panuje. Co wyniknie z bezpośredniej konfrontacji Kuro i Zaurusa, tego nie jest w stanie nikt przewidzieć. Tylko teraz świat legł mu w gruzach. Nie miał pojęcia jak teraz postąpić. Czy położyć się i zostać w tej kałuży, czy chwycić się jakiegoś niewielkiego promyczka nadziei i wałczyć dalej. Saiyanin, który nie podąża za siłą, Kuro był dziwnym okazem ze swojej rasy.
W tym momencie dużo zależało od mentorskiej rady Hakirau,

OOC:
Hik nie bądź zbyt szorstki.
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk0/0Podnóże góry - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Sro Paź 31, 2012 5:27 pm
Widać Fox był znany na Ziemi bo bioandroid także go znał. Cóż, szkoda, że go nie ma już. Hikaru musiał szkolić dzieciaki, żeby mieć z kim walczyć, a z Foxem.. cóż, ten lis był prawie na poziomie mistica.. Wystarczyło go troszkę tylko doszkolić.
- Znaliśmy Foxa, tego lisiego demona. Jeśli wytrzymasz moje treningi, to znaczy jeśli je przeżyjesz, możesz kiedyś dorównać mnie. Niestety młody sayan zaczął się mazać i rozpaczać, że wszystko nie poszło tak jak on chciał. Wiele musiał się dowiedzieć o życiu. Hikaru westchnął i ciągnął dalej, tym razem do Kury.

Mówiłem przed chwilą, jeśli osiągniesz drugie stadium super sayana, być może uda Ci się wrócić na Vegetę. Jesteś w połowie drogi. Chcąc, nie chcąc jesteś wojownikiem. Dla Twojego dobra lepiej żebyś stawał się silniejszy by nie zginąć. Też jakoś nigdy nie ciągnęły mnie walki, ale fakt w jakich żyłem czasach zmuszał mnie do treningów. Dzięki temu jestem kim jestem i mogę żyć w spokoju.. a raczej użerać się z takimi jak Ty. Miej na uwadze, że ja nic nie obiecywałem Ci, a brak Foxa unieważnia wszelkie jego słowa... może z wyjątkiem tej, dlaczego Cię uczę. Lepiej nie rób głupstw w stylu zabijania się, bo obiecuję, że zapewnię Ci jeszcze gorsze piekło niż to co przeżyłeś do tej pory. Śmierć nie uchroni Cię przede mną. To obietnica, nie straszę Cię, żeby nie było. Ciesz się tym co masz, a może kiedyś będzie lepiej. Jak możesz rządzić ludźmi i zarządzać wioską skoro jesteś słaby ? Pod praktycznie każdym względem, szczególnie psychiki. Jesteś małpą zaciśnij zęby i walcz. Najlepiej na przeciwniku. Skończył mówić i znów westchnął. Po tym spojrzał na rozpogadzające się niebo, teraz już nie padało, i widać było promienie słońca wstającego, przebijające się przez dziurawe chmury. Przeciągnął się i poczuł, że jeszcze dziś nic nie jadł. Pora najwyższa.

-Czas na śniadanie. Wracamy do domu. Kuro, zakaz latania. Wracasz na piechotę. Lepiej się pospiesz. Podszedł do Razera i położył mu na głowie dłoń by po chwili zwiększyć swój poziom mocy i przekazać ki na jego ręce i nogi. Po chwili pojawiły się obciążenia, pierwszy element stroju szkoły światła.

occ Raz masz obciążenia na nadgarstkach w formie frotek oraz na nogach. Odbierają Ci połowę statów i na razie nie możesz ich zdejmować, z czasem się tego nauczysz. Masz spore problemy z lataniem.
Anonymous
Gość
Gość

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Sro Paź 31, 2012 7:54 pm
Bio-android uśmiechnął się lekko na słowa białowłosego. Trening będzie na pewno niełatwy, ale żeby zabójczy? No cóż trudno. Cała okolica rozjaśniła się po ulewie zaś w oddali ukazała się tęcza.
Nie poznał jeszcze imienia swego nauczyciela. Nie miał zamiaru się o to wypytywać, przecież jak będzie chciał to sam się przedstawi. Mistrzu powiedział jeszcze kilka słów do ogoniastego, po czym podszedł kładąc dłoń na szopie, znajdującej się na głowie Razera. Sam chłopak poczuł jak jego ręce i nogi stają się coraz bardziej cięższe. Na kończynach pojawiły się frotki które służyły jako ciężarki.
Była to według bio, niezła metoda, nawet podczas zwykłego poruszania się jego ciało wciąż trenowało.

Pierwsze kroki z ciężarkami były bardzo nieudolne dla długowłosego. Przeszedł się kawałek jakby był połamany, zaraz potem na chwilę upadł na kolano, jednak wstał i podszedł z powrotem do dwójki wojowników. Mieli się udać do miejsca zamieszkania na śniadanie. Nie był może głodny ale na zjedzenie zwykłego jedzenia miał ochotę.
-Dobrze więc lećmy.
Skinął głową, jako pierwszy wzbił się na kilka metrów w powietrze, jednak od razu zaczął tracić wysokość, przy pierwszym starcie spadając plecami na glebę. Poczuł jak coś strzeliło mu w kręgosłupie. Zaklął tylko pod nosem, z czasem pewnie przyzwyczai się do obciążeń. Ugiął nogi aby wybić się z nich, wzbił się na około 5 metrów aby znowu nie uderzyć w glebę, unosił się co prawda nie stabilnie ale przynajmniej to.

OCC:
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk0/0Podnóże góry - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Czw Lis 01, 2012 8:28 pm
Po słowach Hikaru, kiedy ten zajął się brunetem Kuro wstał z kałuży. Od czubka bujnej czupryny do koniuszka ogona ociekał wodą i błotem, a na koszuli i twarzy ubabrany był dodatkowo krwią.. Nie był wkurzony ale bardziej rozgoryczony, za co życie pokarało go takim towarzystwem. Wdawanie się z białowłosym w dyskusje mijało się z celem. Chłopak westchnął ciężko. Spojrzał na ogoniastego bruneta, który przyzwyczajał się do nowych obciążeń. Radził sobie z nimi lepiej niż Saiya-jin, kiedy je dostał, choć kadet czuł, że ogoniasty przewyższa go siłą. Bioandroid pomyślał. Interesowała go biologia i czytał trochę o różnych kosmicznych mieszankach ras lub kreowaniu sztucznego genetycznie organizmu. Jednak ta część dziedziny nie pasjonowała go i nie pogłębiał jej. W sumie jakie to miało znaczenia, dla Kuro koleś był halfem i nawet jakby miał sześć rąk, to by mu nie przeszkadzało.
Podszedł do pozostałej dwójki i chciał się przywitać z brunetem. To, ze darł koty z misticiem nie powinno się odbijać na znajomości z towarzyszem niedoli w treningu. Kiedy wyciągnął rękę dotarło do niego, że jest cała ubłocona i poplamiona krwią, więc cofnął ją z powrotem. Głupio mu się zrobiło. Miał coś jeszcze powiedzieć Hikaru ale wsadził ręce do kieszeni i mijając go w milczeniu poszedł w stronę jego nowego „domu”. Daleką drogę miał do pokonania i dużo do przemyślenia. Szedł noga za nogą, ze spuszczoną głową, wlokąc ogon po ziemi.

OCC:
Dziś wyjątkowo bez chęci do rozpisywania się. Na pewno napisze jeszcze jednego posta z przemyśleniami. w tym temacie. Mozecie lecieć beze mnie.
Anonymous
Gość
Gość

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Pią Lis 02, 2012 9:22 am
Lilith i Alisa jechały rowerami do domu jednak chyba... o szlag! Zgubiły się. No pięknie. Muszą teraz wzywać pomoc ale hmmm..

-Sami, ktoś tam chyba jest - Hmm może faktycznie ktoś tam jest i należało by to sprawdzić. Postanowiły kontynuować podróż na rowerze. Zaczęły dystkutować.

-Dziwne tamto towarzystwo, przyznasz nie? - Alisa może i miała trochę racji. Jednak... Lil myślała o czymś innym. Rudowłosa i różowowłosa widać były może wojowniczkami.

-Hm. Zastanawia mnie prawie to samo.-Jedyne o czym warto myśleć to jak wydostać się stąd i być w domu na czas. Cóż. Nic tylko jechać dalej przed siebie.

-Jedyne co możemy zrobić, to szukać drogi na ślepo.-

-Może i masz rację. Zobaczmy co z tego wyniknie. - Postanowiły jechać dalej i przelotnym kątem oka, zauważały kilka osób. Mają pecha albo szczęście. Wcześniej kobiety teraz faceci. ech.
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk0/0Podnóże góry - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Pią Lis 02, 2012 6:22 pm
No tak, kazał bioandroidowi lecieć do domu, ale ten nie wiedział gdzie się ów domek znajduje. Trzeba było zaprowadzić go za rączkę. Kuro powinien sam trafić bez większych problemów, poza tym wyczuje energię nowego ucznia w razie potrzeby. Wzniósł się na parę centymetrów, a jego płaszcz zaczął falować. Kiedy wystrzelił w górę dolna cześć jego płaszcza zaczęła wariować na wszystkie strony pod wpływem wiatru jaki się wytwarzał przy locie. Zaraz zwolnił by Razer mógł go dogonić, specjalnie jeszcze zatoczył półokrąg zmieniając kurs na właściwy by dać mu czas na nabranie sił do lotu.

Tak właściwie nie chciało mu się lecieć. Wolałby się teleportować, ale w ten sposób zgubiłby bioandroida. To znaczy on by zgubił mistica. A tak po prostu teleportować się wspólnie może nie było najlepszym pomysłem. Hikaru musiał ocenić dokładnie zdolności nowego nabytku, tak więc wspólny lot może już coś nakierować go.


zt do domu!!
Anonymous
Gość
Gość

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Pią Lis 02, 2012 8:18 pm
Po dłuższej chwili błądzenia, wreszcie znalazły chyba dobrą drogę do miasta. Raczej było troszkę później ale trening może coś dał. Zawsze dawał.

-Zaraz zaraz... Już chyba wiem. Tędy!-Lil już znała tą trasę. Teraz wiedziała jak jechać. Jednak Alisa nie miała takiej pewności i wolała się upewnić.

-Ty na pewno wiesz jak jechać?-Spytała Alisa z nutą niepewności w głosie.

-Wiem doskonale. Za mną - Pojechały. Nagle zauważyły iż teren przypomina trochę części skate parku dla rowerzystów, co było przydatne. Wykonały kilka tricków i skoków a następnie wjechały w leśną dróżkę, która prowadziła do West City




OCC:

Jadę do domu. NQ :areUserious:
Anonymous
Gość
Gość

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Nie Lis 04, 2012 7:04 pm
Gdy białowłosy wzbił się w powietrze, Razer zwrócił się do ogoniastego
-Do zobaczenia w domu.
Poczym ruszył za mistrzem jednak lot z obciążeniami sprawiał jemu wiele trudności. Nie mógł ustabilizować lotu czego skutkiem było tracenie wysokości lub zbaczaniem na chwile z kursu. Zostawał zbytnio w tyle, wiedział że musi pokazać się z jak najlepszej strony, więc wyzwolił ciemnoniebieską aurę. Dzięki wyzwalanej energii leciało mu się o niebo lepiej, niemal tak jakby nie miał na swoich kończynach ciężarków. Coraz bardziej zmniejszał dystans do halfa. W końcu zrównał się z lecącym bez żadnych wspomagań wojownikiem, patrząc co dzieje się na powierzchni. Nie było tam nic ciekawego, widać było jedynie kilka owiec i jakiegoś pasterza oraz jadące na rowerach nastolatki. W końcu obaj zniknęli z widzenia

ZT:
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk0/0Podnóże góry - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Nie Lis 04, 2012 10:57 pm
Szedł przed siebie w milczeniu kopiąc kamyk, aż doszedł do samego podnóża pobliskiej góry. Miał do wyboru dwa wyjścia, albo obejdzie ją dookoła albo będzie się wspinał. Wybrał drugą opcję. Ojciec zawsze go uczył, że w treningu nie chodzi o to aby iść na skróty, to nie daje efektów. No tak trening. Jeszcze pobrzmiewały mu ostatnie słowa Hikaru. Z jednej strony nie chciał być potężny, a drugiej musiał, potrzebował, wiele osób na niego liczyło. Do tego zdaniem chłopaka, srebrnowłosy miał jakąś dziwna obsesję na tym punkcie. Gadał o potędze jakby nie było innych wartości. Fakt, żeby rządzić trzeba być silnym ale to zadanie wymaga też innych umiejętności. Trzeba dobrze ruszać głową, rozwiązywać problemy, a nie tylko trzaskać po mordach jak leci. W żadnej z tych rzeczy doświadczenia nie miał. Jeśli faktycznie był zbyt słaby psychicznie aby poradzić sobie z tym wszystkim. Nie był o tym do końca przekonany. Obserwował i słuchał, co robi ojciec, choć część rozmów była dla niego niedostępnych. Wydawało mu się, że poradziłby sobie. Jednak dopuszczał do siebie myśl, że może stanąć przed problemem, z którym może sobie faktycznie nie poradzić. Z wiekiem też czuł coraz większy ciężar odpowiedzialności za los innych, który spocznie na jego barkach.
Wspinał się po śliskich kamieniach. Po ulewie palce ześlizgiwały się ze skał i co jakiś czas saiya-jin osuwał się o kilka metrów w dół. Uparcie podążał ku górze. Mógł olać nauczyciela izbic się w powietrze i właściwie sam się sobie dziwił, że tego nie zrobił. Normalnie taką karę miałby gdzieś. Było nie było ten gość go przerażał do ostatniego włoska na ogonie. Nie tyle jego potęga, co umiejętności. Kuro doszedł tez do wniosku, że treningi były nawet fajne, bo po prostu były czymś innym niż suchym ćwiczeniem ciosów. Ojciec też tak robił. Chłopak przypomniał sobie jak uczył bliźniaków czołgania przy pomocy pełzania i rzucał kamieniami jak coś robili nie tak. Na wspomnienie jego krzyków – „Kuro schyl porządnie łeb, bo Ci ktoś dupę odstrzeli !!” jakoś mimowolnie uśmiechnął się. Musiał przyznać, że przez ten jeden dzień nauczył się znacznie więcej niż przez kilka miesięcy spędzonych w Akademii. Co prawda było ciężko, ale chłopak lubił ciężko pracować. W zasadzie lubił ciężko trenować, sprawiało mu to przyjemność jak mu się powiodło i da radę. Pokrzepił się myślą, że to dobry początek na zniesienie tej sytuacji.
Wiatr wysuszył mu przemoknięty deszczem uniform. Zbliżał się powoli do szczytu. Z pomiędzy kamieni wypełzł wąż, zapewne na łowy. Kuro od razu dostrzegł w nim śniadanie. Szybkim ruchem wyjął z buta swój nowy nóż i rzucił, trafiając w gadzi łeb. Owinął cielsko wokół pasa, zje jak zejdzie na dół. Wszedłszy na szczyt rozejrzał się dookoła. Ziemia to jednak piękna planeta.
Usiadł na szczycie, na krótką przerwę i rozmyślał dalej. Było mu ciężko, że ten zimnokrwisty gad nie chce z nim poważnie pogadać. Za każdym razem, kiedy zaczynał, był gaszony natychmiast niczym świeczka. To wkurzało młodego saiya-jina. Chociaż kłócił się z ojcem, wiedział, że zawsze możne liczyć na jego pomoc i radę. Tak bardzo tego teraz potrzebował.
Odetchnął, głęboko wdychając powietrze. Po zdarzeniach niniejszego poranka czuł się dzianie spokojny. Czuł się tak jakby z serca spadł mu całkiem spory głaz. Przemiana w SSJ pozwoliła mu uwolnić kumulowany gniew na zewnątrz i się go pozbyć, chłopak najzwyczajniej w świecie się wypalił. Pewnie z tego powodu nie podjął dalszej kłótni z misticiem. Wreszcie czuł się z powrotem sobą. Sam się temu zdziwił.
Odsapnąwszy trochę począł schodzić, a właściwie ślizgiem zjeżdżać z góry. Po drodze zabił jeszcze jednego węża. Był głodny jak, jak Saiya-jin Very Happy

ZT - Skalny Las na śniadanko.

OCC:
Jeszcze nie skończyłem z przemyśleniami.
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk500/500Podnóże góry - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Sob Lip 06, 2013 1:23 pm
[z Pasma Górskiego]

Nie zleciał tak daleko jak myślał. Gnał w powietrzu z przekonaniem, iż piękny ląd znajduje się hen hen stąd, a stało się inaczej. Dolinka U-kształtna wiła się łagodnie dookoła wysokiej góry, a na jej zboczach rozciągał się las iglasty, a jeszcze niżej mieszany. Strumyk szemrał donośnie i cieszył uszy swą melodią. To nad nim wylądował Red spoglądając w wodę. Heh, nie lubił tej cieczy, a jednak coś miała w sobie magicznego i przykuwała uwagę. Zamoczył ostrożnie bose stopy w wodzie i patrzył się na piętrzące się przy kostkach fale. Zimny potok ostudził jego ciało i myśli skierowane tylko ku jednej rzeczy. Mógł spróbować pomyśleć w tej pięknej okolicy.
Zamknął oczy i wciągnął przez nozdrza trochę powietrza. Było czyste i rześkie, aż chciał więcej, i więcej, aż nadął się za bardzo i stracił równowagę lądując w strumyku. Natychmiast wyskoczył z niej jak poparzony i trząsł się z zimna.
>Brrrr...
Mruknął ocierając się rękoma po ramionach i kuląc się przy kamienistym brzegu. Owszem, trafił na kawałek raju, ale kurcze mógł bardziej uważać i nie dać się zamoczyć w bystrym strumieniu. Wtedy też po raz pierwszy spojrzał w swoje odbicie w potoku. Nigdy przedtem tak dobrze nie przyglądał się wodzie i nie wiedział, że w ten sposób można dostrzec swoje rysy. Oczywiście dawno o tym miał pojęcie, lecz spędziwszy tyle czasu w zamarzniętym lodowcu zdołał zapomnieć o wszystkich podstawach życia. Dobrze, że Kaede nieco wpoiła mu zasad, ale i tak za bardzo nie umiał spożytkować wiedzy. Nie spotkał człowieka, nie miał jak sprawić mu radość. Chociaż gdzieś tam w głębi duszy pragnął zupełnie innych rzeczy. Maskował to refleksjami od Kaioshinki.
Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk0/0Podnóże góry - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Sob Lip 06, 2013 1:52 pm
Kiedy tak leciał, zdał sobie sprawę z tego, że ma przecież dużo czasu i wcale nie musi się tak śpieszyć. Postanowił trochę zmienić plany i rozejrzeć się po okolicy. Skoro już umiał latać, to czemu by nie pooglądać trochę tej planetki z lotu ptaka? W końcu zawsze kochał przyrodę, a na oglądanie jej w takiej pełnej okazałości to dla miłośników nie lada gratka. Oddalał się coraz bardziej od miasta i ludzi, i zagłębiał się w dzikość niezamieszkałych terenów. Nabrał w płuca tyle świeżego powietrza ile mógł i wypuścił je powoli. Tak, tego mu było trzeba. Nie spaliny i smog, nie pył i siarka, ale czyste powietrze. Czuł się świetnie.
Nagle, jego szósty zmysł zaalarmował. Jego wskazywała na to, że w pobliżu coś jest i nie miał do czynienia z maszyną, czy zwierzęciem. To co widział nie pozostawiło żadnych wątpliwości, postać otoczona czerwoną aurą. Silniejsza od czerwonowłosego.
-"Czerwona... Czyli to pewnie demon"
Zaintrygowany tym co widział i czuł, ruszył w tamtym kierunku.
Zbliżając się, obserwował tą postać, która okazała się być czerwonowłosym chłopakiem. Na wszelki wypadek zmniejszył swoją moc tak bardzo, jak tylko umiał. Nie wiedział czego się może spodziewać.
Wylądował cicho.
-"No to zobaczymy co z tego wyniknie" - pomyślał Chepri.
Musiał zachować ostrożność...
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk500/500Podnóże góry - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Sob Lip 06, 2013 4:26 pm
Spoglądał w swoje odbicie i głowił się jak to możliwe, że są dwa Redy na świecie, gdy przebiegł po nim impuls. Było już za późno, ktoś był dość blisko, lecz nie pokazywał się do pewnego czasu. Bardziej z ciekawości niżeli z wrogości zaczął rozglądać się dookoła. Wielkie czerwone oczy omiotły okolice i utkwił w końcu w Czerwonowłosym wojowniku. Skąd wiedział, że miał do czynienia z wojownikiem? Charakterystyczny ubiór nie uszedł mu uwadze, lecz tylko bardziej ochoczo podszedł do Zielonookiego w podskokach i stanął przed nim jakieś pięć kroków. Przechylił głowę na bok i mrugnął parokroć oczami.
>Kim być? Człowiek?
Ależ wielkie odkrycie! Zmrużył nieco bardziej ślepia i wwiercał nimi w posturę mężczyzny. Nawet zaczął wolno kroczyć dookoła "obiektu zainteresowań". Robił to i jednocześnie myślał (rewelacja, yeey), a także palcem stukał się po brodzie. Trzy w jednym proszę Państwa! Ale na tym nie koniec. Zapytał się jeszcze z zaintrygowaniem:
>Co tu robić?
Nie, raczej nie przyszedł na przeszpiegi, chociaż... jakby tak się jemu przyjrzeć, to wątpliwe aby zechciał ujawniać swoją obecność. Podrapał się w tyle głowy i próbował rozwikłać zagadkę zanim dał jeszcze prawo do zabrania głosu nieznajomemu. Jak zwykle nie obyło się bez łamanej gramatyki, ale takie jest życie osamotnionego demona. Może w przyszłości będzie lepiej? Hm, nieważne w tej chwili.
>Szukać kogoś?
Nie był wysoki, dlatego musiał nieco zadrzeć głowę ku górze i obserwować reakcję przybysza. Nie mógł powiedzieć, iż w stu procentach wie co robi, że nie wykazuje wrogości wobec nieznajomego, a przecież mógł w każdej chwili przyczynić się do krzywdy demonowi. Wtedy nie byłby dłużny, o nie! Miał jednak pozytywne nastawienie i to dzięki Kaede, lecz jakieś resztki ostrożności jeszcze posiadał.
Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk0/0Podnóże góry - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Sob Lip 06, 2013 6:33 pm
Chepri wręcz osłupiał, nie dawał tego po sobie poznać, ale był najprawdziwiej zdziwiony. Spodziewał się wszystkiego, ale nie tego. Nieco mniej zdziwił go sposób mówienia czerwonowłosego, ale jednak. Cóż, wyglądało na to, że nie ma wrogich zamiarów. Co więcej, wyglądał na równie zaintrygowanego co zielonooki. Albo i bardziej.
-Tak, jestem człowiekiem. A Ty demonem, prawda?
Chciał mieć pewność co do swoich podejrzeń odnośnie przynależności rasowej czerwonokiego.
-Emm... Co tutaj robię? Wyczułem Cię i... -aż mu się zrobiło trochę głupio, że przybył tu z właściwie byle powodu... -Chciałem się przekonać kim jesteś. Jesteś silny, silniejszy ode mnie.
Sprawy układały się pomyślnie dla Ziemianina. Chociaż z początku tak nie było, to teraz patronował jego poczynaniom optymizm. I to taki Chepri'owy. Co za człowiek...
-A tak w ogóle jestem Chepri - przedstawił się krótko i wystawił dłoń przed siebie, żeby się przywitać.
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk500/500Podnóże góry - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Sob Lip 06, 2013 10:23 pm
O jeeeej! Spotkał człowieka! Tak się uradował w myślach, że przez chwilę wyłączył się z rozmowy i tak jakby nie dosłyszał dalszej kwestii Długowłosego. Ale to nie tak, że go zignorował, nie! Tylko w końcu mógł poznać bliżej ten gatunek bez szybkiej ucieczki. Kaede nie za bardzo ufała demonowi co do tego czy byłby w stanie zachowywać się spokojnie wobec bezbronnej rasy. A ona wcale taka bezbronna nie była! Mieli już człowieka, który może nie miał najwięcej Ki, lecz nie oceniał książki po okładce i respektował jegomościa. No bo jakby nie patrzeć odważył się sam z siebie śledzić Reda i zjawić się przed jego oczyma.
A właśnie, to mu coś przypomniało. Nie odpowiedział na to co mówił Zielonooki, a tak nie można. O, nawet odpowiedział na wszystkie cztery pytania jakie zadał. Powinien jakoś odwdzięczyć się. Zwłaszcza, że powód przybycia Cherpi'ego nie był zupełnie przypadkowy. Nie rozumiał tego gestu wyciągniętej ręki, więc bardzo ostrożnie zrobił tak samo ze swoją dłonią, ale w powietrzu. Brakowało dosłownie kilku centymetrów, żeby ręce się spotkały.
>Tak, Red być demon. Chepri nie być dużo słabszy od Reda. Chcieć się przekonać?
Uśmiechnął się ochoczo i cofnął się o krok z zaciśniętymi pięściami. Nie ruszał się, patrzył się na człowieka i wwiercał ciekawskie spojrzenie. Lecz przemknęło mu jeszcze jedno przed oczyma. Grupka osób z Pasma Górskiego - to oni mogli nasłać Czerwonowłosego pod nos demona, aby odwrócić uwagę Reda od czegoś innego. Albo to był właśnie jeden z członków tamtejszej drużyny? Zdjął spojrzenie z osobnika i spoważniał rozglądając się dookoła.
>Być sam? Kolega? Koleżanka?
Jakby doszło do walki to jeden na jednego. Chciał uczciwie sprawdzić swoje i Cherpi'ego możliwości bojowe, a z przewagą liczebną nawet mega mocarz nie ma szans. O ile w ogóle dojdzie do walki.
Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk0/0Podnóże góry - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Nie Lip 07, 2013 2:18 am
Trudno mu było stwierdzić jaka jest przyczyna takiego a nie innego sposobu mówienia demona, żaden powód nie przychodził mu do głowy, nie chciał też wyciągać pochopnych wniosków. Postanowił pozostawić ten temat w spokoju. Ze słów czerwonowłosego wywnioskował jednak, że ma na imię Red. Ale co to? Czerwonooki chciał się z nim zmierzyć? Nie spodziewał się czegoś takiego tak szybko, ale... Jakby nie patrzeć, z Ichiro też walczył niedługo po poznaniu go, bo ile go znał? Pół godziny, godzinę? Nie ważne. To jednak przypomniało mu jakie to miało skutki... Tym razem jednak nie da się tak załatwić. Chepri nie jest kimś, kto dwa razy popełnia te same błędy, no może poza jednym... Czy dwoma... Jednym z nich była i jest łatwowierność. Na razie nie stało się nic strasznego, ale kiedyś to mogło się na nim naprawdę zemścić... Nie wywołujmy jednak wilka z lasu i wróćmy do tematu.
Pytanie Reda nieco zbiło go z tropu, to naturalna ostrożność, instynkt, czy...? Coś innego?
Skupił się, wyczuł kilka osób niedaleko. Czyżby to ich się obawiał? Możliwe. Pewności mieć nie może.
-Tak jestem sam. Mam akurat przerwę w treningu i postanowiłem wykorzystać ją do pooglądania okolicy. A co do Twojej propozycji, to z wielką chęcią się przekonam na co Cię stać.
-"I mnie również..." - dodał w myślach.
Mówił szczerze, nawet jeśli nie dawał tego po sobie poznać, to zżerała go ciekawość. Ta typowa dla wojowników ciekawość możliwości przeciwnika, którą da się zaspokoić tylko poprzez konfrontację ich ze swoimi umiejętnościami. Niebezpieczny to typ, swoiste przekleństwo, ale i zaczątek dla motywacji, gdy przeciwnik okazuje się silniejszy. Motywacja, jej szkarłatnowłosemu nie brakowało i raczej nie zabraknie, ale gdyby przegrał, to i tak by przybyła jej ilość adekwatna do rozmiaru porażki. Chociaż demon był silniejszy, to jednak człowiek miał kilka swoich asów w rękawie. Jego przyszły przeciwnik niewątpliwie też.
-No to zaczynajmy - rzekł, po czym uśmiechnął się lekko

OOC:
Zapraszam do sparingów
Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk0/0Podnóże góry - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Nie Lip 14, 2013 10:50 pm
Spodziewał się zjedzenia, a prawda miała się okazać jeszcze gorsza, miał być zgnieciony... Jak robak... Coś jednak sprawiło, że faktycznie został spożyty. Jak to się stało? Czyżby...? Chociaż był na to tylko cień szansy, to ostatkiem sił, musiał to zrobić dobry Red. Nie tylko nie został zabity, ale nawet nie trafił do żołądka, a przynajmniej miał taką nadzieję, bo dużo nie widział, właściwie nic. Nie można też powiedzieć, że czuł dużo, a przynajmniej coraz mniej. Zauważał, jak odpływają z niego siły i wędrują do tego złego Reda. Trochę smutna sytuacja, bo bez wyjścia, i sam się w nią wpędził. Gdyby wtedy był gdzie indziej, to i teraz nie byłoby go tutaj, gdziekolwiek by nie był. Właśnie... Miał przecież załatwić naprawę tamtej części. Ehh... No i się nie uda. A co z jego treningiem? Bo dopiero teraz pomyślał o tym? Co z Braską i Vixen? Będą go szukać? Cóż, to możliwe. Hmm... Jakby tak na to spojrzeć, to jeśli demon faktycznie zacznie go szukać, to znajdzie go i uratuje. Oczywiście wychodząc z założenia, że jego moc jest nadal wyczuwalna, bo jeśli nie, to mogiła. Jeśli zaś faktycznie można go wyczuć, to w sumie nie pozostaje mu nic innego, jak czekać na ratunek, bo on przyjdzie, prawda? Skoro spędził już tyle czasu przy wulkanie, to jednak chyba coś znaczył dla zamieszkującej tamte okolice dwójki. Chociaż... Wątpił, czy Braska ryzykowałby konfrontacje z jakimś swoim wrogiem tylko dla uratowania jakiegoś marnego człowieka. A Vixen nie wyśle, bo to w końcu jego córka i mogłaby nie podołać zadaniu. Nawet Chepri tego nie chciał. Czyli chyba jednak nic z tego. A może odsiecz przyjdzie ze strony jego kuzynki? Tej opcji też nie wykluczał. Po chwili namysłu stwierdził, że jednak nie chciałby, żeby to właśnie ona go uratowała. Po pierwsze nie wiedział, czy miała okazję spotkać i, co za tym idzie, poznać demony. Jeśli nie, to istniało spore prawdopodobieństwo, że skończy jak on, lub gorzej. Nawet jeśli miała dosyć siły, bo nie wiedział, czy dałaby radę ze złym Redem teraz, gdy miał moc zielonookiego. Czyli na ratunek nie miał co liczyć. Co najwyżej gdyby stał się kolejny cud... Jednak nawet on może nie mieć aż tyle szczęścia.
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk500/500Podnóże góry - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Pon Lip 15, 2013 1:06 pm
Bardzo możliwe, iż zjedzenie kogoś o czystych intencjach i walecznym sercu spowodowało, iż Zło w demonie nie mogło dłużej przetrzymywać kogoś takiego w swoim doskonale mrocznym świecie. Swoją część żywota także poświęciła dobra strona Reda, która wymusiła na organizmie impuls. Przecież zaspokojony został głód, tak? Tak. Ekspansja energii była możliwa, tak? Tak. To na co jeszcze można czekać jak nie na to, na co każdy wojownik czekał? Na doskonalenie się! Demony i inne poza ziemskie istoty bardzo często dążyły do rozrostu swoich zdolności, a Czerwonowłosemu młodzieńcowi tylko (lub aż) absorpcja wystarczała - inne atuty już rozwinął jak mógł najlepiej.
Chepri mógł poczuć wibrowanie całego ciała, gdyż skraplało się ono niczym wosk i czerniło się. Przy krzykach bólu demon tonął pod substancją, która spływała z niego i tworzyła gigantyczną kałużę. Niknęły oczy, nos, drobne szczegóły anatomii ciała, wszystko rozmydlało się w jedno. Topił się jak śnieg na mocnym słońcu, a może nawet szybciej. Minęło półgodziny, gdy nie było ani śladu po demonie - tylko ta kałuża przypominającą rozlaną benzynę połyskiwała i bulgotała od czasu do czasu. Ale z każdą chwilą coraz intensywniej, niemal wrzała, by wreszcie po dwóch godzinach wytrysnąć ku górze jak wyciek ropy naftowej pod ciśnieniem i przekształcić się w fontannę. Wielka moc i Ki kłębiło się wokół czarnego gejzeru i ścieśniało wybuch aż do słupa o średnicy metra. To tam formowała się nowa jednostka mroku, dojrzewała i przyjmowała kształty humanoidalne. Zdawało się, iż słychać było krzyk w tym chaosie, aż wtedy jedna kropla czarnej substancji odprysnęła jak splunięcie gumy z ust na bok, gdzie zjawił się ludzki wojownik. I to nie w ciasteczkowej formie. Ten akt sprawił, iż przemiana demona dochodziła do końca. Słup naftowej cieczy zgęstniał i stwardniał. Rozpychająca Ki wciąż rozrastająca się od środka rozsadziła kolumnę i ujawniła odmienionego demona.
Wygląd Reda przy transformacji:
Czarne odłamki szkła przeobraziły się w czarne motyle odfruwające od epicentrum przemiany i odkrywając na światło dzienne przeobrażonego Reda. Jego imię teraz mogło jedynie pasować do oczu, gdyż dotąd bujna, czerwona czupryna została zastąpiona długimi, czarnymi jak smoła włosami, które układały się w niezwykły warkocz. Mógł regulować jego długość w zależności od potrzeb, a teraz sięgał do łydek. Zwykłe, codzienne ubranie przeistoczyło się w szerokie alladynki koloru czarnego i krótkiego T-shirta do połowy torsu ujawniając umięśniony, ale niezbyt przesadnie brzuch. Na barkach spływał biały, lekki szal, a niewątpliwą ozdobę stanowiły złote bransoletki na przedramionach i naszyjnik tuż przy szyi z czerwonym rubinem pośrodku. Idealnie podkreślał ów kamień szlachetny błysk w oczach demona. Tyle jeśli chodzi o zmiany wizerunkowe, ale przede wszystkim urósł w siłę, energia krążyła w nim z większym rozmachem niż do tej pory, a gdyby chciał to mógłby z pewnością przegonić niejedną istotę w biegach. Cóż, nie sprawdzi tego w tej chwili, za bardzo chciało mu się spać.
Jedną ręką chwycił się za stroń i masował ją. Głowa bolała niemiłosiernie, wszak zmienił się nie do poznania. Inna sprawa, iż zrezygnował z więzienia dużą dawkę Ki, którą był Zielonooki, i ta utrata także trochę kosztowała zdrowia. Mimo wszystko całe ciało napęczniało od nowej mocy, dlatego podczas przemiany widniał ten wielki grymas zadowolenia - przypominał trochę diabelski uśmiech, no ale jak tu się nie cieszyć? Demon odetchnął z ulgą i swoimi bordowymi patrzałkami obserwował otoczenie. Wiele szkód wyrządzili, ale trzeba przyznać, iż walka był na wysokim poziomie. Ponieważ wypluł z siebie człowieka jakieś pięć metrów od siebie, to wolno stawiając bose stopy przybliżył się do mężczyzny i stojąc nad nim ze skrzyżowanymi rękoma na torsie właśnie na nim skupił swoją uwagę.
>Zasłużyłeś na wolność. Idź, póki nie zmienię zdania.
Odparł w stronę wcześniejszego rywala i jakby nigdy nic usiadł po turecku na ziemi odpoczywając. Naprawdę przemiana w doskonalszą formę była męcząca. Efekt jednak zadowalał i nie mógł zostać oddany krytyce. Jedynie to, że wygląd zmienił się nie do poznania. Tylko Chepri, który był świadkiem metamorfozy, oraz osoby znające jego dawne Ki rozpoznają demona zawsze i wszędzie. A tak to mógł w pewnym sensie zacząć życie od nowa. Ale czy tego chciał? Hm... raczej nie.
A co z charakterem? Cóż, widać, że jest oschły, jakby skrył się przed całym światem swoją dotąd wesołą aparycją. Prawdopodobnie Zło zakorzeniło się na dobre w jego ciele i stłamsiło ludzkie emocje. Co nie oznacza, że faktycznie mroczna strona zwyciężyła. Gdyby tak było, to przebieg zarówno przemiany jak i zdarzeń kolejnych różniłby się i to znacząco. Jeszcze odczuwał dreszcze po ciele, które spowodowane były kolejnymi porządkami w jego organizmie. Zmienił swój image, wzrost, ubranie, to ciągnęło za sobą także umiejscowienie narządów wewnętrznych i ich przekształcenia. Poza tym odczuwał dość mocno walkę jaką stoczył przed przemianą, o czym świadczyło ogólne zmęczenie demona. To, że rany zasklepiły się wcale nie oznaczało, iż był w pełni sił. Nie, nie był. Dlatego zarówno jemu jak i Czerwonowłosemu przydałby się wypoczynek. Ten pierwszy zawinął swój długi warkocz w przyjemną poduszkę i położył się na boku na swoich włosach. Uh, jaka ulga.

Ooc:
Uwolnienie Chepri'ego i anulowanie przemiany w ciastko

Przemiana w Super Form?
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Pon Lip 15, 2013 3:50 pm
Coś niczym wąż zaczęło sunąć bezszelestnie po trawie. Nikt tego nie widział, nikt nie słyszał - było niemal niewidzialne. Fioletowo-srebrna maź o konsystencji budyniu rozdzieliła się nagle na dwie mniejsze części i pomknęła w stronę wojowników. Dostanie się do poranionej skóry czerwonowłosego nie było jakimś tam wielkim wyzwaniem. Glutowata ciecz wsiąknęła w niego jak woda w gąbkę. Trochę roboty było z demonem, bo ten po przemianie miał mniej zadrapań, ale ostało się kilka... A najważniejsze było to, że ani Red, ani Chepri nic nie poczuli.


OOC
Nic się nie dzieje. Very Happy
Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk0/0Podnóże góry - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Pon Lip 15, 2013 7:14 pm
Jego bierna cukierkowa egzystencja została przerwana równie niespodziewanie, jak się zaczęła. Został wydalony z ciała demona, do tego dosyć brutalnie, bo zatrzymał się dopiero po kilku metrach. Jednak to co zobaczył...
-"Kto to był? Gdzie Red? I co ten osobnik z nim zrobił? Zaraz..."
Spojrzał na oczy nieznajomego, a tuż po tym użył szóstego zmysłu. Nie mógł uwierzyć, to był ten sam demon, z którym dopiero co walczył? Ale... Co się z nim stało? Jak stał się tak silny? Czyżby... Przeszedł jakiś rodzaj transformacji? Jeśli tak, to czemu nie przeszedł jej wcześniej? Wygrałby bez najmniejszego problemu. Chyba, że nie mógł. Czyżby to zaabsorbowanie go umożliwiło to mu? Nie chciał w to wierzyć... Umożliwił komuś złemu osiągnięcie mocy, o jakiej on może tylko śnić... Uderzyło to w niego z siłą stutonowego parowozu...
-Nie... -wyszeptał niemal bezgłośnie.
Był w takim szoku, że niemal nie nie słyszał słów demona, czy też raczej super demona, niemal. Gdy tylko dotarł do niego ich sens, mimo ciężkich ran wstał. Był ledwo, ale energii miał dużo. A przynajmniej tyle, żeby lecieć. Nawet gdyby chciał, to iść nie mógł, chociażby dlatego, że nogi i tak by mu odmówiły posłuszeństwa. A tak poruszał się nawet szybciej, niż by szedł w pełni sił. Jego celem teraz było dotarcie do West City, chociaż wątpił że doleci aż tam. Zmęczony organizm pewnie nie da rady...
-"Red, obiecuje, że kiedyś Cię uwolnię..."
Teraz mógł pomarzyć, ale kiedyś... Kiedyś na pewno będzie miał dosyć mocy... Wtedy odnajdzie go i pokona. Tylko taką opcje widział by dobry Red znów zapanował nad swoim ciałem.

OOC:
ZT do West City (gdzieś po drodze się zatrzymam)
Regen 10% HP i Ki
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk500/500Podnóże góry - Page 3 R0te38  (500/500)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Pon Lip 15, 2013 8:01 pm
Nie zmieniał pozycji swojego ciała, gdy do Zielonookiego dotarło to co tutaj zaszło. Po jego minie mógł stwierdzić, iż nie był zadowolony z ulepszonego demona jakim był teraz Red. Leżał na boku i nie skrzywił się ni nie uśmiechnął na to jedno, ale jakże wymowne słówko. Po prostu pozwolił zrobić to, co było wskazane - zostawienie Czarnowłosego w spokoju. Póki co, dobry Red zamilknął, nawet zdawało się iż zaginął zupełnie w nowej personie.
>Yare, yare...
Westchnął spoglądając z uwagą na odlatującego przeciwnika. Już podnosił dłoń w jego kierunku z zamiarem zestrzelenia, lecz tylko wykonał gest palcami podobny do strzelania z pistoletu i zdmuchnął palec wskazujący jak lufę broni palnej. Innym razem policzy się z nim, być może będzie ciekawiej jeśli pozwoli Chepri'emu urosnąć na tyle w sile, że będzie niemal równy z demonem. Wygrana w takim stylu przeszłaby do historii i mógłby być w końcu docenionym wojownikiem. W sumie po co czekać? Mógłby już poszukać kogoś na swoim poziomie. Hm, nie głupi pomysł, lecz najpierw... drzemka. Położył obolałą głowę i zwinął się nieco w sobie, żeby zasnąć. Wpadł dość szybko w objęcia Morfeusza nie przeczuwając ani trochę intrygi z kosmosu na jego ciele.
Obudził się rześki i wypoczęty. Nie odczuwał głodu, tylko jeden jego rodzaj. Głód walki. Rozochocił się już przed spaniem na taką potyczkę na równi z równym, a skoro urósł w siłę, to dlaczego miałby czekać? Rany? Zabliźniły się podczas snu, transformacja jednak zrobiła swoje. Tryskał energią, którą w obecnej chwili wykorzystał, żeby poszukać zbliżone do swojego Ki. I znalazł takową jednostkę na calutkiej Ziemi. O tak, znał tą aurę bardzo dobrze. Aż oblizał górną wargę i podniósł się z amatorskiego posłania ze swoich włosów. Pyszniutka Ki, palce lizać. Równie intensywna i gwałtowna co ta należąca do Reda. Czym prędzej poderwał się na równe nogi i ściął nieboskłon swoim szybkim lotem.
Pędząc przez chmury i obłoki zaczął je przebijać na wylot jakby chcąc każdą z nich przeistoczyć w pączki z dziurką. Uważał je za przeciwników, i całkiem miłe ów wyobrażenie sprawiało, iż przyspieszał z chwili na chwilę, aż w końcu dotarł w nieznane...

[z tematu -> Gdzieś]
Ooc:
Post treningowy pierwszy
Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk0/0Podnóże góry - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Sro Kwi 30, 2014 7:02 pm
Po powrocie z Makyo odzwyczaiłem się od tego ochronnego klosza rozpostartego nad wulkanem, przez co moja zdolność wyczuwania energii była przytłumiona. Trochę mi zajęło, zanim ogarnąłem to, co się dzieje... Choć ogarnąłem to złe słowo, bo nie rozumiałem znacznej części rzeczy mających miejsce w ostatnim czasie...
- "Chyba będę musiał pomedytować nad tym głębiej w wolnej chwili"
Miało to jednak i swoje dobre strony, będąc skupionym, nie zwracałem uwagi na to jak długo lecę i w efekcie droga minęła mi w jednej chwili.
Zobaczyłem ją szybciej, niż wyczułem, co oznaczało, że obniżyła znacząco swój poziom mocy.
Wylądowałem kilka metrów od niej. Przyglądając się jej z bliska zauważyłem, że jest czymś poruszona, to dało się wyczuć w jej energii, tylko co spowodowało u niej taki stan?
-Vixen, co się stało? Dlaczego tu przyleciałaś? - zapytałem, moja twarz wyrażała coś pomiędzy ciekawością i troską.
Pozwoliłem sobie nawet na chwile zapomnieć o mojej misji, ale tylko do czasu wyjaśnienia się tej sytuacji.
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Pią Maj 02, 2014 1:29 pm
[/td]
Podnóże góry - Page 3 Vixen_by_rexvil-d74d7ft
Vixen wydawała się być zamyślona. Stała nieruchomo patrząc w dal, a gdy tylko pojawił się Chepri, speszyła się. Zaczęła się rozglądać, machać nerwowo lisimi ogonami na boki. Wyglądała jakby chciała coś ukryć za wszelką cenę.
- Cheps? Em... - podrapała się w tyle głowy - Ja... tak po prostu, bez powodu. Możesz iść? Wolałabym pobyć sama. - Co jak co, ale Vixen nie potrafiła kłamać. Wyraźnie miała coś za uszami. Czyżby czekała na kogoś?
Jakby na złość demonicy, jakaś energia zaczęła się powoli zbliżać tutaj. Energia ta była zupełnie taka sama jak ta, pochodząca ze skrawka materiału.
Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk0/0Podnóże góry - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Pią Maj 02, 2014 2:06 pm
Zbyt długo znałem tą Demonicę, by nie wiedzieć kiedy kłamie. Chociaż wyglądało to jakby na kogoś czekała, z jakiegoś jednak powodu postanowiłem nie drążyć tematu i odlecieć. To pewnie to "wolałabym pobyć sama", już raz czy dwa miałem okazję to usłyszeć i zawsze oznaczało to to samo.
-Emm, no dobrze... - już miałem się zbierać do odlotu, gdy poczułem zbliżającą się energię. Taką samą, jak ta ulatniająca się ze skrawka materiału.
-"He? Czemu ten demon tutaj leci? Czyżby to na niego czekała Vixen? Ale po co?"
Nie rozumiałem o co w tym chodziło, ale wiedziałem, że muszę się przygotować na każdą ewentualność. Odruchowo stłumiłem energię. Pech chciał, że nie miałem czasu wzmocnić się przed ewentualną walką.
-"Mam nadzieję, że uda się to załatwić pokojowo, bo inaczej słabo to widzę"
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Pią Maj 02, 2014 2:26 pm
Wydawałoby się, że owy demon zaraz się tutaj zleci. Nagle jednak energia przycichła, zniknęła kompletnie. Zapewne potwór zauważył obecność osoby niepożądanej w tym towarzystwie i postanowił się ukryć. Tylko...
- Co on tu robi? ZABIJ GO.

Owy rozkaz znikąd wprawił Vixen w osłupienie. Demonica z szeroko otwartymi oczami wpatrywała się przerażona na czerwonowłosego.
___ - A...ale! - chciała zaprotestować, lecz nagły ból głowy sprawił, że chęci rozmyły się tak szybko jak pojawiły. Przymykając jedno oko, spojrzała przepraszająco na dawnego kompana - Wybacz mi. - mruknęła po czym ruszyła nagle do ataku. Zrobiła przewrót w powietrzu, a następnie z niebywałą gracją spróbowała uderzyć chłopaka nogą w głowę.

OOC
Ciekawe co zrobisz. Very Happy


Statystyki:
Dostępne techniki Vixen:
Khepri
Khepri
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Podnóże góry - Page 3 9tkhzk0/0Podnóże góry - Page 3 R0te38  (0/0)
KI:
Podnóże góry - Page 3 Left_bar_bleue0/0Podnóże góry - Page 3 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://rexvil.deviantart.com/

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Pią Maj 02, 2014 4:31 pm
Takiego obrotu spraw się zdecydowanie nie spodziewałem... Nie wiem co za misterny plan uknół ten demon, ale wciąganie w to Vixen było przesadą.
Mógłbym spekulować co też chciał zrobić, na przykład wykorzystać Vixen przeciwko Brasce, bo to strategicznie dobry ruch obrócić bliskich swojego wroga przeciwko niemu, podły, ale skuteczny.
Nie miałem na to jednak czasu. Silnym podmuchem powietrza odepchnąłem od siebie Demonicę, udaremniając jej atak. Zrobiłem to w samą porę, bo wystarczyłby ułamek sekundy i byłoby za późno.
Przy obecnej sile Vixen takie uderzenie pozostawiłoby mnie na wpół żywego bez większych szans na kontratak.
-"Yare yare... Dużo gorzej być nie może..." - pomyślałem i natychmiast mentalnie ugryzłem się w język, bo tego typu komentarze zazwyczaj prowadzą do pogorszenia sytuacji.
Twarz Demonicy miała pozbawiony emocji wyraz. Jeszcze nigdy nie widziałem u niej takiego, to wręcz kłuciło się z jej naturą. Oznaczało to, że gra toczy się o wysoką stawkę.
Nie wydawało mnie się, żeby ona miała specjalny interes w zdobyciu tronu Władcy Demonów, zgadywałem więc, że zmanipulował ją jakoś. Ale dosyć tych rozważań, ważne jest tu i teraz.
-Vixen, dlaczego to robisz? Jak ten gość zmusił cię do współpracy? Pytam, bo wiem, że z własnej woli nie stanęłabyś przeciwko Brasce, albo mnie. Proszę, odpowiedz.
Zauważyłem delikatny ruch dolnej wargi dziewczyny, a w jej oczach coś jakby lekki przebłysk smutku. Nie wyglądało jednak, by miała jeszcze jakoś zareagować na moje słowa.
-"Kso..." - pomyślałem, przygotowując się na ewentualny kolejny atak, tym razem pewnie trudniejszy do sparowania, niż poprzedni.

OOC:
Kiaiho, (to był podstawowy, tak?) - 178 Ki
Sponsored content

Podnóże góry - Page 3 Empty Re: Podnóże góry

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito