- Ósemka
- Liczba postów : 637
Data rejestracji : 17/02/2013
Identification Number
HP:
(0/0)
KI:
(0/0)
Mochi Jigoku
Czw Kwi 05, 2018 9:05 pm
___Imię i nazwisko Mochi Jigoku
___Rasa Pół sukkub, pół Majin, ale demon pełnej krwi.
___Wiek Ma prawie dziewięćdziesiąt lat, a wygląd oraz mentalność nastolatki.
___Wygląd
___Poglądowo.
___To urocze, fioletowe stworzenie o wielkich oczach i przesłodkim uśmiechu w żadnym przypadku nie wygląda na kogoś spowinowaconego z ogniem piekielnym. Nic w aparycji Mochi nie krzyczy, że jest stworzeniem z Dark Star rodem czy diabelskim demonem z krwi i kości... Wrażenie robi wręcz odwrotne. Uśmiechając się ma takie śliczne dołeczki w policzkach, że nikt nie zwraca uwagi na drobne, białe kły i wyraźnie zaostrzone paznokcie. Rozmarzony wzrok to jej wizytówka, purpurowe tęczówki skrzą się na tle czarnych białek, pełne iskier i emocji. Specyficzna uroda obdarzyła ją bardo łagodnymi, przyjemnymi dla oka rysami twarzy a rozbrajający uśmiech nie schodzi ze zgrabnie wykrojonych ust. Urok demonicy w dużej mierze polega na dynamizmie jej postaci. Jest bardzo energiczna w sferze komunikacji pozawerbalnej - gestykuluje, ma wyrazistą mowę ciała i mimikę. Mówiąc, mówi szczerze całym ciałem, pomacha, pośle pocałunek, zakręci się w kółko i klaśnie w dłonie rozbawiona. Roztacza wokół siebie cukierkowo słodką i kokieteryjną aurę roztrzepanej, zalotnej nastolatki. Sto sześćdziesiąt centymetrów lukru i uczucia zapakowano w krągłą, chętną do przytuleń postać, którą bardzo trudno przeoczyć wzrokiem.
___Po ojcu majinie Mochi ma nietypową prezencję - gumowe, gładkie ciało o barwie ametystu wyróżnia ją wśród pozostałych istot formą i postacią. W dotyku skóra demonicy przypomina aksamitną gumę, która w wysokich temperaturach sprawia wrażenie jakby subtelnie rozpływała się pod palcami. Wiele cech charakterystycznych jej wyglądu, choćby okrągłe uszy, to zasługa genów taty. Nos nie wyróżnia się niczym innym niż dwoma małymi nozdrzami na płaskiej powierzchni, na pierwszy rzut oka nieobecny na uroczej twarzyczce. Policzki, dekolt, ramiona oraz uda ozdabiają drobne piegi we wszystkich odcieniach fioletu, które zdają się iskrzyć w słońcu. Krew Mochi jest błękitna i tej barwy rumieniec zdobi jej lico w chwilach zawstydzenia. Na głowie osiem wrażliwych macek tworzy coś na kształt fryzury - delikatnie zakręcone na końcach czułki sięgają ramion, układając się schludnie dookoła szyi i ramion. Dziewiąta macka na czubku głowy jest wyraźnie dłuższa i zakończona niewielkim zgrubieniem i to za jej pomocą Mochi używa różnych technik. Pomiędzy czułkami znajdują się cztery niewielkie otwory, a podobne im wgłębienia zdobią jej ciało również na ramionach, plecach, nogach i pod obojczykiem - gdy się zawstydzi (lub zdenerwuje) ulatuje z nich para, a sama dziewczyna niebieszczeje na twarzy.
___W praktyce jej fizjonomia niemal odpowiada majinowi, natomiast wdzięk i urodę Mochi odziedziczyła po sukkubiej mamie. Oznacza to między innymi, że choć wzrostem specjalnie nie grzeszy, bardzo wyraźny ma w sobie ten czar kobiecej zmysłowości. Ktoś by się zdziwił, jak dobrze jej filuterny urok miesza się z demonicznym powabem, ale taka już jej natura. Sukkubia spuścizna dała jej pełen biust, ładne wcięcie w talii, kształtne, kobiece biodra i uda. Figurę ma hojnie zaokrągloną dokładnie tam gdzie powinna, a nawet ciut, ciut bardziej i nie wstydzi się swoich kształtów ani spojrzeń, które te przyciągają. Nie jest to może postać wiotkiej, eterycznej modelki, ale jest bardzo proporcjonalna i seksowna, i świetnie idzie w parze z wigorem młodej demonicy. Mochi bardzo dobrze czuje się w swoim ciele i jest świadoma jego kształtów, a, że została obdarzona ponętną sylwetką, nie można odmówić jej braku poczucia własnej wartości. Pomimo bujnie rozwiniętych atutów, nie przypomina drapieżnej femme fatale czy choćby groźnej, butnej wojowniczki. Bliżej jej do puszystej, cukrowej pianki. Urok osobisty w połączeniu z krągłą budową ciała tworzy wrażenie miękkiej, zalotnej i figlarnej postaci. I taka na pierwszy rzut oka, jak i przy bliższym poznaniu, Mochi oczywiście jest.
___Charakter
___Jak na demona, Mochi jest bardzo… Specyficzna.
___Od urodzenia, inaczej niż większość przedstawicieli swojej rasy, nie wykazywała żadnego zainteresowania sianiem chaosu i zniszczenia. Jej upodobania były bardzo odmienne. Wolała czytać romansidła siedząc na puchatej poduszce, podjadać ciastka i przeżywać historie zapisane na kartach powieści, jakby sama była ich bohaterką. Zachowuje się jak nastolatka - uwielbia urocze, milutkie i słodkie rzeczy, potrafi zjeść niewyobrażalną wręcz ilość łakoci oraz lubi obgadywać sprawy damsko-męskie. Jej sposób rozumienia świata został ukształtowany na różowo i puchato - niezwykle sympatyczna z niej osóbka, która podchodzi do wszystkiego niedorzecznie pozytywnie. Prostolinijna, szczera i odrobinę roztargniona Mochi zawsze w rodzinie uważana była za tą ekscentryczną przez swoje nietypowe usposobienie. Uchodzi za naiwną i łatwowierną romantyczkę, która całe dnie buja w obłokach i nie jest w stanie logicznie spojrzeć na problem. Prostoduszna demonica żyje w swoim świecie i nagminnie przejawia uroczo niestosowne zachowania. To nie tak, że brak jej ogłady i kultury osobistej, ale często powie coś bez zastanowienia, nie ze złośliwości, lecz nieświadomości, że pewnych uwag oraz opinii nie wymawia się głośno.
___Czyta się z niej jak z otwartej księgi. Wszystkie uczucia ma wymalowane na twarzy, a kłamać nie potrafi za grosz, od razu się plącze. Zawsze w dobrym humorze, Mochi nie ma w sobie złej woli ani kąśliwości. Wobec nieznajomych dziewczyna jest przyjazna i życzliwa, dla bliskich bardzo czuła i troskliwa. Dba o wszystkich jak może, nachalnie to łagodne określenie w jaki sposób - czasem potrafi przytłoczyć swoim afektem i względami. O kategoriach dobra i zła tylko słyszała, w praktyce za bardzo nie pojmuje jak one działają. Według niej każdy ma swój punkt odbioru świata i nie widzi potrzeby by tworzyć z tego konflikt, z prostej przyczyny - bo nie cierpi kłótni. To dziwne podejście jak na demona, ale póki nic jej nie przeszkadza i nie wpływa na nią ani jej bliskich, nie zareaguje na zaczepki albo groźby. Z reguły dość roztrzepana demonica potrafi jednak zadziwić trafną uwagą i logicznym komentarzem, zdradzając, że coś więcej kryje się pod warstwą cukru a słodki uśmiech nie należy tylko to roześmianej trzpiotki.
___Mochi lubi flirtować i przychodzi jej to bardzo naturalnie. Przez swoje usposobienie jest bardzo otwarta i uwielbia zawierać nowe znajomości w najróżniejszy sposób. Uśmiecha się, zagaduje i do końca nie jest świadoma tego, że otwarcie kokietuje swoim zachowaniem. Taki ma po prostu sposób bycia. Nawet jeśli jej słowa albo zachowanie wydadzą się odrobinę zbyt bezpośrednie i śmiałe, nie przestanie się słodko uśmiechać. Reakcje na to są różne, lecz trzeba zaznaczyć, że Mochi ciekawie odpowiada na wrogość pod adresem swojej osoby. Albo raczej - nie odpowiada. Złe słowa, przytyki i obelgi spływają po niej jak woda, zdaje się, że w ogóle ich nie słyszy ani nie rozumie. Tak jakby nie potrafiła pojąć jawnej niechęci czy agresji - przeinacza to, tłumacząc sobie zachowania obcych w najdziwniejszy sposób. Widząc kogoś mierzącego w nią nożem, zapyta, czy ma mu pomóc w przygotowaniu obiadu, skoro już się za to zabiera. Nie widzi też, że znajduje się w krępującej, bądź co gorsza niebezpiecznej sytuacji, co nie raz postawiło ją w niezręcznym położeniu.
___Po mamie odziedziczyła nie tylko urok osobisty i seksapil. Mochi ma po niej wyraźną skłonność do kosmatych myśli i nie obawia się wypowiedzieć ich na głos. Potrafi otwarcie i figlarnie wspomnieć o czymś nieprzyzwoitym i niepokojąco często ma sprośne skojarzenia. A, że ma też bujną wyobraźnię… Nigdy nie jest jej nudno i zwykła konwersacja łatwo przy niej nabiera rumieńców. Nie jest bezwstydna, ale lubi się tak (nie)subtelnie droczyć i dawać aluzje oraz chichotać, gdy widzi speszenie u innych. Gdy skojarzeń jest nieco za dużo i ich ogrom ją przytłoczy, rumieni się na niebiesko i speszona owija antenkę wokół palca. Nigdy jednak nie zdarzyło się, by zapomniała niewinnie napomknąć o czymś perwersyjnym. Co z tym idzie, nie uznaje pojęcia przestrzeni osobistej. Przepada za kontaktem fizycznym, lubi się przytulać i jej przywiązanie oraz sympatię widać poprzez to, jak bardzo się do kogoś klei. Ma to jedną wadę, gdyż przytulonej przez nią osobie najczęściej i najpewniej grozi doświadczenie bycia obmacanym. Mochi lubi mieć ręce wszędzie i zarumieniona nie odmawia sobie przyjemności pogłaskania, pomiziania, pomacania lub podszczypania tego i owego. Kompletnie też nie rozumie oburzenia oraz złości jakie może to wywoływać - ona w taki sposób okazuje swoją przyjaźń i oddanie.
___Główna motywacja
___Znaleźć swoje miejsce w świecie.
___Historia
___Jej rodzice tworzyli bardzo wybuchową parę. Mama i tata albo się szczerze nie cierpieli albo kochali wielką miłością, stanów pośrednich nie było. Raz rzucali się pociskami energetycznymi i kłócili aż ziemia drży, by za jakiś czas chichotać i migdalić się w każdym możliwym miejscu. Z tego burzliwego związku poczęła się trójka dzieci - Yokan, Mochi i Onigiri. Bycie środkowym dzieckiem nie jest łatwe, gdy się ma matkę sukkuba, która często zajmowała się swoją pracą i demoniczną biurokracją, a ojciec, Majin, wolał trenować miesiącami poza domem. Bywało różnie. Yokan, starsza siostra Mochi przypominała matkę w każdym calu prócz charakteru - była zimną, ambitną arogantką i odkąd nauczyła się mówić, dała wszystkim znać, że do tego czego chce, dojdzie po trupach. Najmłodsze dziecko, Onigiri, skóra zdarta z ojca - wysoki lekkoduch, różowy i gumowy, najbardziej interesował się walką, na drugim miejscu stawiając płeć piękną oraz zabawę.
___A pomiędzy nimi była Mochi i jej kompletny brak zainteresowania sztukami walki oraz sukkubim wykorzystywaniem zadurzonych w niej mężczyzn. Ona miała swój świat. Odkąd była mała przejawiała zainteresowania typowo dziewczęce - samodzielnie uczyła się gotować, pochłaniała romansidła w ilościach hurtowych, nawet jakimś cudem podłączyła sobie ziemską kablówkę by wypłakiwać oczy nad ulubionymi serialami. Wieczorami marzyła o wielkiej przygodzie i romantycznej miłości... Ot, dziwne to było jak na demona, lecz oprócz siostry nikt jej tego jakoś nie wypominał. Matka, Anko, kochała swoje dzieci szczerze i choć Mochi była niezwyczajna, wspierała i zachęcała ją do rozwijania swoich zainteresowań. Nigdy nie zmuszała córek by poszły w jej ślady, acz chorobliwa ambicja Yokan dawała o sobie znać. Nie szczędziła siostrze przykrych słów, uważając, że nie może uważać się za demona jeśli z wypiekami czyta jakieś tkliwe powiastki. I choć Mochi nigdy nie brała tego na poważnie, kochając siostrę i okazując to w każdej możliwej chwili, Yokan nigdy nie odpuściła okazji by jej jakoś dopiec. W końcu była starsza o jakieś pięćdziesiąt lat - przecież miała prawo strofować tego niepoważnego smarkacza.
___Któregoś dnia Anko i Seibei znów się pokłócili. Ale tak strasznie, jak nigdy dotąd. Sprawy na Helisticionie były bardzo napięte, co rzutowało na ich związek. Sukkubica mając w pamięci stare opowieści o potędze ich rasy, podejmowała próby odbudowania jakiejś hierarchii i porządku wśród mieszkających na tej planecie demonów. Z różnym skutkiem, czemu wyraźnie sprzeciwiał się Seibei. Po ogromnej awanturze nie odzywali się do siebie przez dziesięć lat, gdy już musieli, trzymali wyraźny dystans, a rozmowa tchnęła chłodem i obojętnością. To co ich łączyło rozpadło się zaskakująco szybko, ale rozstali się ugodowo i z wyraźną ulgą. Po kilku pracowitych latach Anko dostała propozycję nie do odrzucenia - pewien potężny demon, także pragnący wzmocnić pozycję ich rasy we wszechświecie, zaproponował jej wspólne osiągnięcie celu i małżeństwo. Rozpoznając jej talent magiczny i ogromną moc, uznał, że przyda się im silny potomek. Złożył ów ofertę, proponując miejsce w swojej nie tak małej posiadłości, jej i przy okazji jej dzieciom. I został szybko przyjęty. Mochi dostała nagle własną komnatę, ubrań i drobiazgów ile dusza zapragnie oraz miejsce dla swojego demonicznego pupilka Pysia. Niczego jej do szczęścia nie brakowało, ale najbardziej cieszyła ją spokojna i zadowolona twarz Anko. Mama mogła w końcu odetchnąć i pewna, że zapewni swoim dzieciom wszystko co najlepsze, skupić na wyższym celu. Szybko jej najmłodsza córka zaczęła być rozpieszczana przez ojczyma czym się tylko dało, bo wyraźnie polubił prostolinijność i bezpośredniość Mochi. Już kilka dni po pierwszy spotkaniu uraczyła go ciastem własnego wypieku i zaczęła zwać tatkiem, co wywołało ogólną wesołość.
___Onigiri nie czuł się na miejscu u ojczyma, więc gdy nadarzyła się okazja, podziękował i poleciał na kilkuletnią wyprawę treningową z Seibeiem. Zaś Yokan... Zaczynała zachowywać się coraz gorzej, ponieważ towarzystwo wybitnych demonów, potężnych i na poziomie było pożywką dla jej ego. Czerpała ile mogła z nowych kontaktów, nie dbając o słowa matki ani siostry. Ponieważ Anko ani na chwilę nie zamierzała przestać pracować na rzecz swojej rasy, zyskała sobie ogromny szacunek, ale też wrogów. Nie ma jednak możliwego sposobu by zadowolić wszystkich. Sukkubica po kilku latach zaszła w ciążę i urodziła chłopca - Manju. Ojczym Mochi był zachwycony swoim pierworodnym, Yokan nie cierpiała dzieciaka. Czas Anko poświęcała nowo narodzonemu dziecku, które urodzone z ogromną mocą, podniosło status swoich rodziców, dając im nadzieję na poważnego i potężnego demona, który zmieni sytuację demonów we wszechświecie. A to się bardzo Yokan nie podobało. Ambicja kazała jej piąć się po społecznej drabinie i wyrobić sobie renomę, a nie mogła przeboleć, że przez matkę, ojczyma, a co najgorsze, jakiegoś niemowlaka jej zdolności i osoba zostały przekreślone. Pokłóciła się strasznie z Anko i jako niepyszna, zamknęła się na kilka dni w swojej komnacie. Próbowała podburzyć Mochi do małej rebelii, lecz ta rozkochana w najmłodszym braciszku, nie widziała ku temu powodu. Spędzała całe dnie nad kołyską bawiąc się z Manju i czytając mu bajki, nie w głowie było walczenie jej o jakąś tam pozycję w domu czy wszechświecie...
___Mijały miesiące. Mochi nie miała na co narzekać, choć Yokan coraz częściej chodziła wściekła. Próbowała ją pocieszyć, piekła jej ulubione babeczki z jagodami, ale to na nic - ciskała gromami z oczu i zamykała się w swoim pokoju. Wyglądał na to, że starsza siostra oddaliła się od demonicy kompletnie, zajmując swoim sprawom. Obiły się o uszy jakieś plotki, że ma kontakty z kimś, kto bardzo Anko nie lubi, ale nic nie było pewne. Seibei i Onigiri od lat się nie pokazywali, dając tylko co jaki czas znać, że żyją. Ojczym z reguły był bardzo zapracowaną osobą, Anko poświęcała swój czas najmłodszemu dziecko a w wolnych chwilach dobrze sobie radząc w zjednoczeniu demonów. Mochi nie narzekała, spędzając czas ze swoim pupilkiem na czytaniu książek, lecz z dnia na dzień czuła się coraz bardziej osamotniona... Tak jakby z wolna o niej zapominano.
___Wszyscy mieli ważniejsze rzeczy na głowach i nie chcieli lub nie mieli jak znaleźć dla niej odrobiny czasu. Coraz częściej Mochi łapała się na tym, że patrzy w niebo rozmarzona i myśli co by to było gdyby trafiła na obcą planetę?
___Inne
___ღ Mochi nigdy nie trenowała sztuk walki, ale ma bardzo giętkie ciało. Nie ma pełnej zdolności Majinów by się rozciągać jak guma, anie fachowego treningu, lecz w ludzkich kryteriach jest bardzo elastyczna. Potrafi się wyginać w różne strony, niektóre figury gimnastyczne nie stanowią dla niej problemu.
___ღ Mistrzowsko gotuje i piecze, najczęściej należy szukać jej w kuchni. To hobby szlifuje od najmłodszych lat, słynąc w rodzinie ze smakowitych potraw i pysznych deserów. Nieważne czy to wystawny obiad czy prosty posiłek, ma smykałkę i talent do kucharzenia. Uwielbia wymyślać nowe potrawy i częstować nimi kogo się da.
___ღ Interesują ją robótki domowe - z chęcią spróbowałaby swoich sił w szyciu ubrań i zabawek, w hafcie krzyżykowym i dzierganiu na drutach.
___ღ Uwielbia ubrania i przebieranki. Serio.
___ღ Zazdrości innym rasom włosów. Macek nie da się ufryzować.
___ღ Panicznie boi się horrorów. Ba, nawet co gorsze thillery są w stanie ją przerazić, do tego stopnia, że chowa głowę pod poduszkę, odmawiając spojrzenia na ekran.
___ღ Średnia temperatura jej ciała jest wyższa od ludzkiej, nie jakoś strasznie, ale w znaczącym stopniu. Grzeje jak piecyk.
___ღ Łatwo się upija, nie powinno się jej dawać alkoholu. Nie powinno.
___ღ Choć jej ojciec jest wiekowym Majinem a matka to potężny sukkub, sama nie należy do żadnej z tych kategorii demonów, jednak ma z nimi wiele cech wspólnych. Demony słyną z różnorodności, dlatego bardziej adekwatne określenie na osobę Mochi to "cukrowy demon". Cukier w każdej postaci jest niezbędnym elementem jej diety i budulcem ciała. Pachnie jak karmel, ma słodką krew o dużej zawartości glukozy, a glikogen to główny składnik jej gumowych mięśni.
___Tokeny Treningowe
___Całkowita ilość TT ~ 300
___TT pozostałe do rozdania ~ 0
___Statystyki
___Siła 80
___Zręczność 60
___Wytrzymałość 100
___Energia 60
___PL 2680
___PŻ 1000
___Techniki
___Wir ~ Technika Startowa
___Przemiany
___Poziom I
___Zapieczętowany ~ Forma demona, którego moc została zapieczętowana wieki temu. Większość istot powstałych z magii MA-JIN zostało zapieczętowanych, jednakże zdarzają się indywidualne przypadki, które są w stanie utrzymać fizyczną manifestacje siebie mimo zapieczętowania i egzystować we wszechświecie ze znacznie osłabioną mocą. Ich wygląd jest różnorodny, ale najczęściej mają nadwagę lub są mocno wychudzeni. Ciało straciło na elastyczności i nie są zdolne do samoregeneracji, co czyni ich wyjątkowo wrażliwych i słabych w porównaniu do demonów wyższego stopnia.
___Rodzaj przemiany ~ Stała
___Tokeny Startowe ~ Siła 1 / Zręczność 0 / Wytrzymałość 2 / Energia 1 / Ki 1
___Cechy specjalne
___ღ Absorpcja/Zbieranie esencji ~ Za każdym razem, gdy PŻ przeciwnika = 0 i masz możliwość zdecydowania o jego losie, możesz wybrać absorbcję jako alternatywną opcje. Rzuć monetą: Sukces = wchłoń przeciwnika i dodaj +1 token statystyki zależnie od statystyki jaką miał najwyższą. Max 3 wchłonięcia, przeciwnik musi mieć nie więcej niż 20 % PL różnicy względem Postaci Gracza. W następnej turze uwolnij ofiarę i zachowaj tokeny. Tokeny są permanentne dopóki nie dokonasz rasowej lub nierasowej przemiany, wtedy wyzeruj.
___Umiejętności
___Całkowita ilość TN ~ 0
___TN pozostałe do rozdania ~ 0
___Odblokowany Aspekt ~ Retoryka
___Przedmioty
___Ilość Smoczego Oddechu ~ 300
___Ilość pożywienia ~ 100
___Ważne informacje
___~~~
___Rasa Pół sukkub, pół Majin, ale demon pełnej krwi.
___Wiek Ma prawie dziewięćdziesiąt lat, a wygląd oraz mentalność nastolatki.
___Wygląd
___Poglądowo.
___To urocze, fioletowe stworzenie o wielkich oczach i przesłodkim uśmiechu w żadnym przypadku nie wygląda na kogoś spowinowaconego z ogniem piekielnym. Nic w aparycji Mochi nie krzyczy, że jest stworzeniem z Dark Star rodem czy diabelskim demonem z krwi i kości... Wrażenie robi wręcz odwrotne. Uśmiechając się ma takie śliczne dołeczki w policzkach, że nikt nie zwraca uwagi na drobne, białe kły i wyraźnie zaostrzone paznokcie. Rozmarzony wzrok to jej wizytówka, purpurowe tęczówki skrzą się na tle czarnych białek, pełne iskier i emocji. Specyficzna uroda obdarzyła ją bardo łagodnymi, przyjemnymi dla oka rysami twarzy a rozbrajający uśmiech nie schodzi ze zgrabnie wykrojonych ust. Urok demonicy w dużej mierze polega na dynamizmie jej postaci. Jest bardzo energiczna w sferze komunikacji pozawerbalnej - gestykuluje, ma wyrazistą mowę ciała i mimikę. Mówiąc, mówi szczerze całym ciałem, pomacha, pośle pocałunek, zakręci się w kółko i klaśnie w dłonie rozbawiona. Roztacza wokół siebie cukierkowo słodką i kokieteryjną aurę roztrzepanej, zalotnej nastolatki. Sto sześćdziesiąt centymetrów lukru i uczucia zapakowano w krągłą, chętną do przytuleń postać, którą bardzo trudno przeoczyć wzrokiem.
___Po ojcu majinie Mochi ma nietypową prezencję - gumowe, gładkie ciało o barwie ametystu wyróżnia ją wśród pozostałych istot formą i postacią. W dotyku skóra demonicy przypomina aksamitną gumę, która w wysokich temperaturach sprawia wrażenie jakby subtelnie rozpływała się pod palcami. Wiele cech charakterystycznych jej wyglądu, choćby okrągłe uszy, to zasługa genów taty. Nos nie wyróżnia się niczym innym niż dwoma małymi nozdrzami na płaskiej powierzchni, na pierwszy rzut oka nieobecny na uroczej twarzyczce. Policzki, dekolt, ramiona oraz uda ozdabiają drobne piegi we wszystkich odcieniach fioletu, które zdają się iskrzyć w słońcu. Krew Mochi jest błękitna i tej barwy rumieniec zdobi jej lico w chwilach zawstydzenia. Na głowie osiem wrażliwych macek tworzy coś na kształt fryzury - delikatnie zakręcone na końcach czułki sięgają ramion, układając się schludnie dookoła szyi i ramion. Dziewiąta macka na czubku głowy jest wyraźnie dłuższa i zakończona niewielkim zgrubieniem i to za jej pomocą Mochi używa różnych technik. Pomiędzy czułkami znajdują się cztery niewielkie otwory, a podobne im wgłębienia zdobią jej ciało również na ramionach, plecach, nogach i pod obojczykiem - gdy się zawstydzi (lub zdenerwuje) ulatuje z nich para, a sama dziewczyna niebieszczeje na twarzy.
___W praktyce jej fizjonomia niemal odpowiada majinowi, natomiast wdzięk i urodę Mochi odziedziczyła po sukkubiej mamie. Oznacza to między innymi, że choć wzrostem specjalnie nie grzeszy, bardzo wyraźny ma w sobie ten czar kobiecej zmysłowości. Ktoś by się zdziwił, jak dobrze jej filuterny urok miesza się z demonicznym powabem, ale taka już jej natura. Sukkubia spuścizna dała jej pełen biust, ładne wcięcie w talii, kształtne, kobiece biodra i uda. Figurę ma hojnie zaokrągloną dokładnie tam gdzie powinna, a nawet ciut, ciut bardziej i nie wstydzi się swoich kształtów ani spojrzeń, które te przyciągają. Nie jest to może postać wiotkiej, eterycznej modelki, ale jest bardzo proporcjonalna i seksowna, i świetnie idzie w parze z wigorem młodej demonicy. Mochi bardzo dobrze czuje się w swoim ciele i jest świadoma jego kształtów, a, że została obdarzona ponętną sylwetką, nie można odmówić jej braku poczucia własnej wartości. Pomimo bujnie rozwiniętych atutów, nie przypomina drapieżnej femme fatale czy choćby groźnej, butnej wojowniczki. Bliżej jej do puszystej, cukrowej pianki. Urok osobisty w połączeniu z krągłą budową ciała tworzy wrażenie miękkiej, zalotnej i figlarnej postaci. I taka na pierwszy rzut oka, jak i przy bliższym poznaniu, Mochi oczywiście jest.
___Charakter
___Jak na demona, Mochi jest bardzo… Specyficzna.
___Od urodzenia, inaczej niż większość przedstawicieli swojej rasy, nie wykazywała żadnego zainteresowania sianiem chaosu i zniszczenia. Jej upodobania były bardzo odmienne. Wolała czytać romansidła siedząc na puchatej poduszce, podjadać ciastka i przeżywać historie zapisane na kartach powieści, jakby sama była ich bohaterką. Zachowuje się jak nastolatka - uwielbia urocze, milutkie i słodkie rzeczy, potrafi zjeść niewyobrażalną wręcz ilość łakoci oraz lubi obgadywać sprawy damsko-męskie. Jej sposób rozumienia świata został ukształtowany na różowo i puchato - niezwykle sympatyczna z niej osóbka, która podchodzi do wszystkiego niedorzecznie pozytywnie. Prostolinijna, szczera i odrobinę roztargniona Mochi zawsze w rodzinie uważana była za tą ekscentryczną przez swoje nietypowe usposobienie. Uchodzi za naiwną i łatwowierną romantyczkę, która całe dnie buja w obłokach i nie jest w stanie logicznie spojrzeć na problem. Prostoduszna demonica żyje w swoim świecie i nagminnie przejawia uroczo niestosowne zachowania. To nie tak, że brak jej ogłady i kultury osobistej, ale często powie coś bez zastanowienia, nie ze złośliwości, lecz nieświadomości, że pewnych uwag oraz opinii nie wymawia się głośno.
___Czyta się z niej jak z otwartej księgi. Wszystkie uczucia ma wymalowane na twarzy, a kłamać nie potrafi za grosz, od razu się plącze. Zawsze w dobrym humorze, Mochi nie ma w sobie złej woli ani kąśliwości. Wobec nieznajomych dziewczyna jest przyjazna i życzliwa, dla bliskich bardzo czuła i troskliwa. Dba o wszystkich jak może, nachalnie to łagodne określenie w jaki sposób - czasem potrafi przytłoczyć swoim afektem i względami. O kategoriach dobra i zła tylko słyszała, w praktyce za bardzo nie pojmuje jak one działają. Według niej każdy ma swój punkt odbioru świata i nie widzi potrzeby by tworzyć z tego konflikt, z prostej przyczyny - bo nie cierpi kłótni. To dziwne podejście jak na demona, ale póki nic jej nie przeszkadza i nie wpływa na nią ani jej bliskich, nie zareaguje na zaczepki albo groźby. Z reguły dość roztrzepana demonica potrafi jednak zadziwić trafną uwagą i logicznym komentarzem, zdradzając, że coś więcej kryje się pod warstwą cukru a słodki uśmiech nie należy tylko to roześmianej trzpiotki.
___Mochi lubi flirtować i przychodzi jej to bardzo naturalnie. Przez swoje usposobienie jest bardzo otwarta i uwielbia zawierać nowe znajomości w najróżniejszy sposób. Uśmiecha się, zagaduje i do końca nie jest świadoma tego, że otwarcie kokietuje swoim zachowaniem. Taki ma po prostu sposób bycia. Nawet jeśli jej słowa albo zachowanie wydadzą się odrobinę zbyt bezpośrednie i śmiałe, nie przestanie się słodko uśmiechać. Reakcje na to są różne, lecz trzeba zaznaczyć, że Mochi ciekawie odpowiada na wrogość pod adresem swojej osoby. Albo raczej - nie odpowiada. Złe słowa, przytyki i obelgi spływają po niej jak woda, zdaje się, że w ogóle ich nie słyszy ani nie rozumie. Tak jakby nie potrafiła pojąć jawnej niechęci czy agresji - przeinacza to, tłumacząc sobie zachowania obcych w najdziwniejszy sposób. Widząc kogoś mierzącego w nią nożem, zapyta, czy ma mu pomóc w przygotowaniu obiadu, skoro już się za to zabiera. Nie widzi też, że znajduje się w krępującej, bądź co gorsza niebezpiecznej sytuacji, co nie raz postawiło ją w niezręcznym położeniu.
___Po mamie odziedziczyła nie tylko urok osobisty i seksapil. Mochi ma po niej wyraźną skłonność do kosmatych myśli i nie obawia się wypowiedzieć ich na głos. Potrafi otwarcie i figlarnie wspomnieć o czymś nieprzyzwoitym i niepokojąco często ma sprośne skojarzenia. A, że ma też bujną wyobraźnię… Nigdy nie jest jej nudno i zwykła konwersacja łatwo przy niej nabiera rumieńców. Nie jest bezwstydna, ale lubi się tak (nie)subtelnie droczyć i dawać aluzje oraz chichotać, gdy widzi speszenie u innych. Gdy skojarzeń jest nieco za dużo i ich ogrom ją przytłoczy, rumieni się na niebiesko i speszona owija antenkę wokół palca. Nigdy jednak nie zdarzyło się, by zapomniała niewinnie napomknąć o czymś perwersyjnym. Co z tym idzie, nie uznaje pojęcia przestrzeni osobistej. Przepada za kontaktem fizycznym, lubi się przytulać i jej przywiązanie oraz sympatię widać poprzez to, jak bardzo się do kogoś klei. Ma to jedną wadę, gdyż przytulonej przez nią osobie najczęściej i najpewniej grozi doświadczenie bycia obmacanym. Mochi lubi mieć ręce wszędzie i zarumieniona nie odmawia sobie przyjemności pogłaskania, pomiziania, pomacania lub podszczypania tego i owego. Kompletnie też nie rozumie oburzenia oraz złości jakie może to wywoływać - ona w taki sposób okazuje swoją przyjaźń i oddanie.
___Główna motywacja
___Znaleźć swoje miejsce w świecie.
___Historia
___Jej rodzice tworzyli bardzo wybuchową parę. Mama i tata albo się szczerze nie cierpieli albo kochali wielką miłością, stanów pośrednich nie było. Raz rzucali się pociskami energetycznymi i kłócili aż ziemia drży, by za jakiś czas chichotać i migdalić się w każdym możliwym miejscu. Z tego burzliwego związku poczęła się trójka dzieci - Yokan, Mochi i Onigiri. Bycie środkowym dzieckiem nie jest łatwe, gdy się ma matkę sukkuba, która często zajmowała się swoją pracą i demoniczną biurokracją, a ojciec, Majin, wolał trenować miesiącami poza domem. Bywało różnie. Yokan, starsza siostra Mochi przypominała matkę w każdym calu prócz charakteru - była zimną, ambitną arogantką i odkąd nauczyła się mówić, dała wszystkim znać, że do tego czego chce, dojdzie po trupach. Najmłodsze dziecko, Onigiri, skóra zdarta z ojca - wysoki lekkoduch, różowy i gumowy, najbardziej interesował się walką, na drugim miejscu stawiając płeć piękną oraz zabawę.
___A pomiędzy nimi była Mochi i jej kompletny brak zainteresowania sztukami walki oraz sukkubim wykorzystywaniem zadurzonych w niej mężczyzn. Ona miała swój świat. Odkąd była mała przejawiała zainteresowania typowo dziewczęce - samodzielnie uczyła się gotować, pochłaniała romansidła w ilościach hurtowych, nawet jakimś cudem podłączyła sobie ziemską kablówkę by wypłakiwać oczy nad ulubionymi serialami. Wieczorami marzyła o wielkiej przygodzie i romantycznej miłości... Ot, dziwne to było jak na demona, lecz oprócz siostry nikt jej tego jakoś nie wypominał. Matka, Anko, kochała swoje dzieci szczerze i choć Mochi była niezwyczajna, wspierała i zachęcała ją do rozwijania swoich zainteresowań. Nigdy nie zmuszała córek by poszły w jej ślady, acz chorobliwa ambicja Yokan dawała o sobie znać. Nie szczędziła siostrze przykrych słów, uważając, że nie może uważać się za demona jeśli z wypiekami czyta jakieś tkliwe powiastki. I choć Mochi nigdy nie brała tego na poważnie, kochając siostrę i okazując to w każdej możliwej chwili, Yokan nigdy nie odpuściła okazji by jej jakoś dopiec. W końcu była starsza o jakieś pięćdziesiąt lat - przecież miała prawo strofować tego niepoważnego smarkacza.
___Któregoś dnia Anko i Seibei znów się pokłócili. Ale tak strasznie, jak nigdy dotąd. Sprawy na Helisticionie były bardzo napięte, co rzutowało na ich związek. Sukkubica mając w pamięci stare opowieści o potędze ich rasy, podejmowała próby odbudowania jakiejś hierarchii i porządku wśród mieszkających na tej planecie demonów. Z różnym skutkiem, czemu wyraźnie sprzeciwiał się Seibei. Po ogromnej awanturze nie odzywali się do siebie przez dziesięć lat, gdy już musieli, trzymali wyraźny dystans, a rozmowa tchnęła chłodem i obojętnością. To co ich łączyło rozpadło się zaskakująco szybko, ale rozstali się ugodowo i z wyraźną ulgą. Po kilku pracowitych latach Anko dostała propozycję nie do odrzucenia - pewien potężny demon, także pragnący wzmocnić pozycję ich rasy we wszechświecie, zaproponował jej wspólne osiągnięcie celu i małżeństwo. Rozpoznając jej talent magiczny i ogromną moc, uznał, że przyda się im silny potomek. Złożył ów ofertę, proponując miejsce w swojej nie tak małej posiadłości, jej i przy okazji jej dzieciom. I został szybko przyjęty. Mochi dostała nagle własną komnatę, ubrań i drobiazgów ile dusza zapragnie oraz miejsce dla swojego demonicznego pupilka Pysia. Niczego jej do szczęścia nie brakowało, ale najbardziej cieszyła ją spokojna i zadowolona twarz Anko. Mama mogła w końcu odetchnąć i pewna, że zapewni swoim dzieciom wszystko co najlepsze, skupić na wyższym celu. Szybko jej najmłodsza córka zaczęła być rozpieszczana przez ojczyma czym się tylko dało, bo wyraźnie polubił prostolinijność i bezpośredniość Mochi. Już kilka dni po pierwszy spotkaniu uraczyła go ciastem własnego wypieku i zaczęła zwać tatkiem, co wywołało ogólną wesołość.
___Onigiri nie czuł się na miejscu u ojczyma, więc gdy nadarzyła się okazja, podziękował i poleciał na kilkuletnią wyprawę treningową z Seibeiem. Zaś Yokan... Zaczynała zachowywać się coraz gorzej, ponieważ towarzystwo wybitnych demonów, potężnych i na poziomie było pożywką dla jej ego. Czerpała ile mogła z nowych kontaktów, nie dbając o słowa matki ani siostry. Ponieważ Anko ani na chwilę nie zamierzała przestać pracować na rzecz swojej rasy, zyskała sobie ogromny szacunek, ale też wrogów. Nie ma jednak możliwego sposobu by zadowolić wszystkich. Sukkubica po kilku latach zaszła w ciążę i urodziła chłopca - Manju. Ojczym Mochi był zachwycony swoim pierworodnym, Yokan nie cierpiała dzieciaka. Czas Anko poświęcała nowo narodzonemu dziecku, które urodzone z ogromną mocą, podniosło status swoich rodziców, dając im nadzieję na poważnego i potężnego demona, który zmieni sytuację demonów we wszechświecie. A to się bardzo Yokan nie podobało. Ambicja kazała jej piąć się po społecznej drabinie i wyrobić sobie renomę, a nie mogła przeboleć, że przez matkę, ojczyma, a co najgorsze, jakiegoś niemowlaka jej zdolności i osoba zostały przekreślone. Pokłóciła się strasznie z Anko i jako niepyszna, zamknęła się na kilka dni w swojej komnacie. Próbowała podburzyć Mochi do małej rebelii, lecz ta rozkochana w najmłodszym braciszku, nie widziała ku temu powodu. Spędzała całe dnie nad kołyską bawiąc się z Manju i czytając mu bajki, nie w głowie było walczenie jej o jakąś tam pozycję w domu czy wszechświecie...
___Mijały miesiące. Mochi nie miała na co narzekać, choć Yokan coraz częściej chodziła wściekła. Próbowała ją pocieszyć, piekła jej ulubione babeczki z jagodami, ale to na nic - ciskała gromami z oczu i zamykała się w swoim pokoju. Wyglądał na to, że starsza siostra oddaliła się od demonicy kompletnie, zajmując swoim sprawom. Obiły się o uszy jakieś plotki, że ma kontakty z kimś, kto bardzo Anko nie lubi, ale nic nie było pewne. Seibei i Onigiri od lat się nie pokazywali, dając tylko co jaki czas znać, że żyją. Ojczym z reguły był bardzo zapracowaną osobą, Anko poświęcała swój czas najmłodszemu dziecko a w wolnych chwilach dobrze sobie radząc w zjednoczeniu demonów. Mochi nie narzekała, spędzając czas ze swoim pupilkiem na czytaniu książek, lecz z dnia na dzień czuła się coraz bardziej osamotniona... Tak jakby z wolna o niej zapominano.
___Wszyscy mieli ważniejsze rzeczy na głowach i nie chcieli lub nie mieli jak znaleźć dla niej odrobiny czasu. Coraz częściej Mochi łapała się na tym, że patrzy w niebo rozmarzona i myśli co by to było gdyby trafiła na obcą planetę?
___Inne
___ღ Mochi nigdy nie trenowała sztuk walki, ale ma bardzo giętkie ciało. Nie ma pełnej zdolności Majinów by się rozciągać jak guma, anie fachowego treningu, lecz w ludzkich kryteriach jest bardzo elastyczna. Potrafi się wyginać w różne strony, niektóre figury gimnastyczne nie stanowią dla niej problemu.
___ღ Mistrzowsko gotuje i piecze, najczęściej należy szukać jej w kuchni. To hobby szlifuje od najmłodszych lat, słynąc w rodzinie ze smakowitych potraw i pysznych deserów. Nieważne czy to wystawny obiad czy prosty posiłek, ma smykałkę i talent do kucharzenia. Uwielbia wymyślać nowe potrawy i częstować nimi kogo się da.
___ღ Interesują ją robótki domowe - z chęcią spróbowałaby swoich sił w szyciu ubrań i zabawek, w hafcie krzyżykowym i dzierganiu na drutach.
___ღ Uwielbia ubrania i przebieranki. Serio.
___ღ Zazdrości innym rasom włosów. Macek nie da się ufryzować.
___ღ Panicznie boi się horrorów. Ba, nawet co gorsze thillery są w stanie ją przerazić, do tego stopnia, że chowa głowę pod poduszkę, odmawiając spojrzenia na ekran.
___ღ Średnia temperatura jej ciała jest wyższa od ludzkiej, nie jakoś strasznie, ale w znaczącym stopniu. Grzeje jak piecyk.
___ღ Łatwo się upija, nie powinno się jej dawać alkoholu. Nie powinno.
___ღ Choć jej ojciec jest wiekowym Majinem a matka to potężny sukkub, sama nie należy do żadnej z tych kategorii demonów, jednak ma z nimi wiele cech wspólnych. Demony słyną z różnorodności, dlatego bardziej adekwatne określenie na osobę Mochi to "cukrowy demon". Cukier w każdej postaci jest niezbędnym elementem jej diety i budulcem ciała. Pachnie jak karmel, ma słodką krew o dużej zawartości glukozy, a glikogen to główny składnik jej gumowych mięśni.
___Tokeny Treningowe
___Całkowita ilość TT ~ 300
___TT pozostałe do rozdania ~ 0
___Statystyki
___Siła 80
___Zręczność 60
___Wytrzymałość 100
___Energia 60
___PL 2680
___PŻ 1000
___Techniki
___Wir ~ Technika Startowa
___Przemiany
___Poziom I
___Zapieczętowany ~ Forma demona, którego moc została zapieczętowana wieki temu. Większość istot powstałych z magii MA-JIN zostało zapieczętowanych, jednakże zdarzają się indywidualne przypadki, które są w stanie utrzymać fizyczną manifestacje siebie mimo zapieczętowania i egzystować we wszechświecie ze znacznie osłabioną mocą. Ich wygląd jest różnorodny, ale najczęściej mają nadwagę lub są mocno wychudzeni. Ciało straciło na elastyczności i nie są zdolne do samoregeneracji, co czyni ich wyjątkowo wrażliwych i słabych w porównaniu do demonów wyższego stopnia.
___Rodzaj przemiany ~ Stała
___Tokeny Startowe ~ Siła 1 / Zręczność 0 / Wytrzymałość 2 / Energia 1 / Ki 1
___Cechy specjalne
___ღ Absorpcja/Zbieranie esencji ~ Za każdym razem, gdy PŻ przeciwnika = 0 i masz możliwość zdecydowania o jego losie, możesz wybrać absorbcję jako alternatywną opcje. Rzuć monetą: Sukces = wchłoń przeciwnika i dodaj +1 token statystyki zależnie od statystyki jaką miał najwyższą. Max 3 wchłonięcia, przeciwnik musi mieć nie więcej niż 20 % PL różnicy względem Postaci Gracza. W następnej turze uwolnij ofiarę i zachowaj tokeny. Tokeny są permanentne dopóki nie dokonasz rasowej lub nierasowej przemiany, wtedy wyzeruj.
___Umiejętności
___Całkowita ilość TN ~ 0
___TN pozostałe do rozdania ~ 0
___Odblokowany Aspekt ~ Retoryka
___Przedmioty
___Ilość Smoczego Oddechu ~ 300
___Ilość pożywienia ~ 100
___Ważne informacje
___~~~
- RazielSuccub Admin
- Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013
Skąd : Rzeszów
Identification Number
HP:
(750/750)
KI:
(0/0)
Re: Mochi Jigoku
Czw Kwi 05, 2018 9:23 pm
Akcepty Karty Postaci:
Asteria:
Kocham to stworzenie. Będę cie tulić, głaskać i w ogóle moje małe kochane. Akceptacja to sprawa oczywista. Witamy ponownie. - 05.04.18
Al:
Dobra przebrnąłem przez całość. KP jest solidna i zrobiona z miłością i pasją to widać. Do tego wizualne ozdoby w kp taki mały + ode mnie.
Akcept - 06.04.18
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach