Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
June
June
Liczba postów : 15
Data rejestracji : 18/11/2023


Identification Number
HP:
KP Kisa 9tkhzk0/0KP Kisa R0te38  (0/0)
KI:
KP Kisa Left_bar_bleue0/0KP Kisa Empty_bar_bleue  (0/0)

KP Kisa Empty KP Kisa

Nie Lis 26, 2023 11:54 am
Imię: Kisa / *Eruca
*Eruca - Rukola

Rasa: Saiyan

Wiek: 18

Wygląd: Mierzy sobie 155cm wzrostu, szczupła, posiada oliwkową cerę, która dość łatwo łapie promienie słoneczne. Czarna jak węgiel, wiecznie roztrzepana czupryna - swoją drogą niezbyt łatwa do układania - dodaje postaci nieco buntowniczego i dzikiego wyglądu.  Równie intensywnie czarne oczy dobrze oddają typowy, zwykły saiyański wygląd uwieńczony na końcu małpim ogonem. Na planecie saiyan nie wyróżniała się niczym nazbyt szczególnym. Nie posiada znamion, blizn.

Charakter: Na pierwszy rzut oka Kisa jawi się jako zimna i nieprzystępna, buntownicza nastolatka. Jej reakcje na innych są często szorstkie i zdystansowane, a jej słowa mogą brzmieć jak dowcipy lub uwagi pełne sarkazmu. Jednak w miarę jak komuś uda się przedrzeć przez warstwy lodu, zaczynają pojawiać się subtelne oznaki, że w głębi duszy jest bardziej czuła i zraniona. Ma trudności z wyrażaniem swoich prawdziwych uczuć. Głęboko wierzy, że pokazanie swojej prawdziwej, delikatnej strony może ją uczynić słabą. Stąd też jej tsundere natura, gdzie zimny zewnętrzny wygląd maskuje jej prawdziwe, ciepłe uczucia.

Historia: Historia Kisy, a właściwie Eruki zaczyna się na planecie Vegeta, urodziła się jako jedyne dziecko średniej klasy saiyan. Jej ojciec, Brusel, był jednym z saiyańskich żołnierzy wysyłanych na podbój innych planet, które król uważał za warte złupienia. Jedną z członkiń jego drużyny była Kolrabi, młoda – jego zdaniem piękna – saiyanka. Niby nie wyróżniała się niczym od innych kobiet, ale urzekła go swoim dość żywym typem charakteru, a ona zachwycała się jego mądrością i obeznaniem w świecie nauki. W końcu w wolnych od toczenia wojen chwilach pracował w Centrum Saiyańskiego Rozwoju, wielkiej bazy naukowej. Był swego rodzaju „dobrym kąskiem”  w ich kręgu.
Nie trzeba było czekać długo na dalszy rozwój ich związku, niebawem na świecie pojawiła się ich córka, energiczne oczko w głowie, które było dla nich całym światem. Zazwyczaj tutaj pojawia się kurtyna, wieńcząc historię szczęśliwym zakończeniem, jednak dla tej trójki był to dopiero początek prawdziwego horroru oraz olbrzymiej tragedii.

Kolrabi kontynuowała pracę jako żołnierz króla. Brusel zaś, zaczął badania na rzecz „ulepszania wojowników ku chwale Vegety” zlecone przez samego Króla, który pragnął coraz większej potęgi we wszechświecie. Obdarowany niezwykłym talentem naukowiec poświęcał na swój projekt niemal każdą sekundę swojego życia, wiecznie zamknięty w laboratorium w piwnicy swojego domu. W miarę upływu lat, Kolrabi zaczęła widzieć w swoim partnerze wielkie zmiany. Dotychczas spokojne oczy zaczęły wypełniać się swego rodzaju szaleństwem, niezdrową fascynacją oraz wyraźnym brakiem kontroli. Nie był tym samym człowiekiem. Nie rozpoznawała go, tak samo zaczęła widzieć dziwne zmiany w małej Eruce. Dotychczas wesoła i pełna energii prawie już ośmiolatka była od miesięcy przygaszona, czasami zawieszała się, wyraźnie nad czymś myśląc. Matka naciskała, ale spotykała się jedynie z udawanym uśmiechem od strony córki i zapewnieniem, że wszystko jest w porządku. Nie dawało jej to spokoju, dlatego któregoś dnia skończywszy szybciej trening w koszarach postanowiła wrócić po cichu do domu. Od samych drzwi atmosfera wydawała się być ciężka, mroczna. Zakradła się do piwnicy, w której jak zawsze przesiadywał Brusel, jednak tym razem nigdzie go nie było. Znalazła coś, co zmroziło krew w jej żyłach. Opisy znalezione na kartach wyraźnie wskazywały, że obiektami badań nie byli jeńcy oraz skazańcy, jak zawsze opowiadał jej partner. W pewnym momencie Brusel zaczął pisać w notatkach, że skoro ma ulepszać saiyańską rasę to powinien prowadzić testy na saiyańskiej krwi, ale z moralnego powodu nawet saiyański Król nie wyrażał na to zgody. Brus nie chciał dawać za wygraną. Chciał mieć swoje wyniki. Nie ważne jakim kosztem. Tym kosztem była… własna córka. W grę wchodziły bolesne operacje, zastrzyki, zażywanie trucizn oraz terror psychiczny, aby wzbudzić w niej złość, którą Brusel uważał za źródło potęgi saiyan. Jeśli wojownik będzie sztucznie pobudzony, wiecznie wściekły i tępy na ból – będzie rósł w siłę. Takie tortury trwały od dwóch miesięcy.
Kolrabi nie była w stanie przetrawić takiej ilości informacji, miała partnera za szaleńca, ale nigdy nie podejrzewałaby, że będzie w stanie krzywdzić własną córkę, aby osiągnąć cel!  Gdy postanowiła skonfrontować się z oprawcą Eruki, spróbować przemówić mu do rozsądku… nie spodziewała się jakie mogą być tego konsekwencje.

- Mamo! Tato! – zdało się usłyszeć dziecięcy głosik. Bujna, czarna czupryna pojawiła się w drzwiach domu – Udało mi się zdać egzamin na… ! – przerwała wypowiedź, gdy nikogo nie zastała w głównej izbie chaty. Zaczęło coś ją kierować w stronę piwnicy, schodziła ostrożnie, uchyliła drzwi i…
Została świadkiem czegoś, co na zawsze zmieniło jej życie. Jej matka… przed jej oczami właśnie została zamordowana przez ojca. W momencie jej wejścia Brusel rozluźnił uścisk upuszczając ciało kobiety na ziemię. Była cała we krwi, wyraźnie poszarpana, jak przez dzikie zwierzę. Zdawał się nie zauważać córki, obłąkany wzrok latał we wszystkie strony, mamrotał coś do siebie. Gdy dziewczynka w końcu wydała z siebie krótki, zlękniony dźwięk, w końcu na nią spojrzał. Ten obraz będzie prześladował ją w snach jeszcze przez wiele lat.

To co działo się potem nie do końca jest jasne. Rozszalały potwór wybuchł, atakował wszystko i wszystkich. Dziwnie silniejszy saiyański mężczyzna był w centrum uwagi, więc nikt nie koncentrował się na tym co zostawiał po sobie.  Również dlatego, że ten dzień był dla planety Vegeta szczególnie tragiczny. Gdy w jednej jej części szalał Brusel… w drugiej nadchodziło coś znacznie gorszego. Zagłada. Niewielu ją przetrwało, niewielu zdążyło uciec. Czasami był to przypadek, innym razem intuicja i szybkie decyzje. Dla Eruki była to miłość matki, która ją uratowała. Ostatkami sił, przed śmiercią z wykrwawienia, zdążyła wsadzić córkę do kapsuły ratunkowej i wysłać w kosmos, na odległą planetę, którą saiyanie mieli w bazie danych jako „nie wartą atakowania i ubogą w surowce - Ziemia”. Młoda saiyanka nie była tego świadoma, ponieważ pod wpływem emocji oraz ataku ze strony ojca, straciła przytomność. Kiedy już ją odzyskała, widziała przed sobą jedynie pustkę oraz usmarowaną krwią szybę kapsuły. To było wiele dni szaleństwa, czystego szaleństwa oraz powtarzania w głowie tych samych wizji, tej samej sceny. Niszczący jej psychikę tryb wydawał się trwać w nieskończoność. W końcu, jej małe ciało nie dało rady dłużej przez to przechodzić. Gdy jej kapsuła lądowała, młoda saiyanka była już spokojna, a jej umysł postanowił wyprzeć się wspomnień. Pamiętała, że miała rodziców, ale nie pamiętała kim byli, nie była w stanie przywołać ich twarzy, ani żadnych wspomnień z nimi związanych. Od tego momentu zaczęła nazywać siebie Kisą – pamiętała z Koszarów, że tak zwracał się do niej trener, ponieważ przypominała mu charakterem właśnie Kise, wysoce agresywnego, ale nie groźnego zwierza, który przypominał trochę kota.

Kisa dość szybko i łatwo odnalazła się w Ziemskim świecie, choć raczej trzymała się na uboczu, gdzieś głęboko w leśnej, opuszczonej chacie, która w ciągu kilku lat odzyskała trochę dawnego blasku. Obfitość tej planety w zwierzynę oraz roślinność dało jej wolą rękę i łatwe życie, a wioska znajdująca się nieopodal pozwoliła na zdobywanie informacji o tutejszej ludności oraz kulturze. Oczywiście nie za darmo, mieszkańcy wioski szybko wyłapali, że mała dziewczynka z małpim ogonem jest dziwnie zbyt silna, ale to ich nie zraziło, chętnie korzystali z jej mocy, broniła ich przed bandytami, a w zamian mogła się uczyć języka, pisma  oraz czasem dostać coś dobrego do jedzenia. Tak mijały długie lata… do jej 18 urodzin. Dotychczasowa nauczycielka namówiła młodą wojowniczkę, aby rozwinęła skrzydła, nie zamykała się tylko na tą małą mieścinę i chatkę w lesie.  Opowiadała jak piękny jest świat oraz, że zdecydowanie powinna go zwiedzić. Namowy trwały długo, aż w końcu Kisa się zgodziła wyjść daleko poza strefę własnego komfortu… Na początku miała kontynuować naukę w Orange High School daleko w wielkim mieście, a potem zobaczyć co przyniesie jej przygoda.

Statystyki: To be implemented

Techniki: To be implemented

Przemiany: To be implemented

Red, Rikimaru, Ósemka and Khepri like this post

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito