Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Siedziba Szkoły Światła

Wto Wrz 11, 2012 11:21 pm
First topic message reminder :

Na razie jest to wielka skała w lesie poniżej wodospadu. Całkowicie dziki teren czekający, wręcz krzyczący by ktoś go ogarnął własną pracą, potem i krwią.




                      ----------------------------------------------------------------------------

Kiedy obaj wojownicy znaleźli się w okolicy jaką Hikaru postanowił okiełznać Kuro przełknął ślinę i ruszył znów pod górę by rozpocząć pracę. Miał sporo do wykopania, a Hikaru sporo do odcięcia. Musiał z prawie całkowicie płaskiej skały wyciąć na tyle dużą jaskinię by zmieścić stary przenośny dom w pach bach. Cóż, pozostało mu tylko przygotowanie się do tego i rozruszanie się. Zrzucił mięso z całym dobytkiem i śmieciami jakie zgromadzili już tego dnia na ziemię i ściągnął płaszcz by powiesić go na prowizorycznym plecaku wraz z mięsem. Teraz zrzucił z siebie sayię i wyciągnął z niej miecz. Stanął w pozycji do walki trzymając szamszira oburącz i wprowadził do niego Ki. Po chwili klinga zapłonęła błękitem i wydłużyła się odrobinę. Wbił ostrze pięć metrów nad ziemią i przeciągnął kilka metrów w poziomie, po czym skierował ostrze w dół ciągnąc je za sobą powoli, ale pewnie by stworzyć parabolę. Kiedy doszedł do samej ziemi wyjął klingę i skoczył znów na sam środek, na górze. Wbił znów ostrze i pociągnął w drugą stronę tak samo zaokrąglając wycięcie jak po prawej stronie. Czuł opór skały, ale wiedział, że połączenie magicznego ostrza jego miecza oraz ki sword w zupełności wystarczy.

Kiedy skończył stanął parę metrów od swego dzieła i oszacował czy aby wszystko jest równo. Wycięcie musiało być większe niż sam dom i dużo głębsze by można było przejść w głąb do magazynu jaki także wykuje w tej górze. Dezaktywował ki sworda by zacząć teraz wycinać po trochu skałę na głębokość kolejnych metrów. Musiał robić to powoli, stosunkowo powoli-żeby cała góra nie zasypała tego co już zrobił. Odcinanie po kawałku skały szło jak na ludzkie możliwości błyskawicznie, ale mistic nie szedł wcale szybko, przystawał co krok by zrobił w miarę gładką powierzchnię. Robiło się południe, a chłopak powoli kończył całość. Ostatnie wygładzenia młynkiem jaki robił z prędkością zbliżoną do prędkości dźwięku. Skała miała był gładka jak pupka niemowlaka, a może w przyszłości się to na coś przyda.

Kiedy już skończył wstępnie powyznaczał także miejsce na dom, oraz magazyn w głębi jaskini. Góra była całkiem spora, więc będzie można całkiem dobrze rozbudować w całą sieć labiryntów. Trzeba będzie przygotować miejsce na obrabialnię mięsa bo lepiej nie robić tego na dworze. Teraz jednak miał dość i wyszedł na zewnątrz by aktywować pach bach i rzucić w odpowiednie miejsce. Małe bum i dom już stał. W świetle słonecznym nie wyglądał za dobrze, widać było jego wiekowość, bez wątpienia. Teraz trzeba było zanieść mięso do chłodziarki do kuchni i włączyć całą maszynerię. Niestety zbiorniki z wodą były puste, ale po to właśnie Kuro męczył się nad tym rowem w ziemi, miał doprowadzić wodę z małego jeziorka, które wciąż i wciąż było dopełniane przez wodospad. Kolejne piętnaście minut zajęło mu ogarnięcie mięsa i podłączenie wszystkich sprawnych systemów. Musiał także napełnić prądnicę swoją Ki. Powinno styknąć na jakiś tydzień.

Kiedy skończył wstępne ogarnięcie domu przyszedł czas na zajęcie się pseudo rurociągami. Wyciął odpowiednie rowy na głębokości mniej więcej półtora metra , a szerokości połowy metra. Na jednym końcu rowu zrobił krater na tyle głęboki by można było pływać, strzelił dwoma ki blastami by poprawić to, potem powkładał bambus na samym dole tak by końcówka pseudo wodociągu stykała się z kraterem. Następnie zasypał wszystko mając nadzieję, że wszystko będzie ok. Zostawił tylko ostatnie pół metra by by podłączyć bambusociąg do zbiorników wodnych domu. teraz trzeba było czekać na Kurę. Ten właśnie kończył, więc się dobrze zgrali. To właściwie był koniec roboty dla Hikaru, potem jedynie dłubanie się z naczyniami. Ręce już miał pobrudzone, na twarzy też pojawiło się kilka smug pyłu. Właściwie zrobił błąd, że nie używał wody do krojenia tych skał. Na razie usiadł by odetchnąć, miecz wbił już jakiś czas temu w ziemię tuż przy płaszczu. Spojrzał w niebo i ocenił, że już jest w okolicach drugiej godziny. Wtedy właśnie mógł zająć się Kurą, który już skończył swoja pracę.

- Nieźle, jednak zanim puścimy wodę, warto by było wyłożyć rów gruzem, który zgromadziłem tutaj, zgniotę go na małe kamyczki,a  Ty wyłożysz wszystko. Tylko podłącz swój rów do mojego zbiornika na wodę, tego co widzisz przy ścianie, tego krateru. Myślę, że to będzie koniec rozgrzewki na dziś. Potem przejdziemy do tematu głównego. Aha-rozrzucanie tych kamyków możesz robić z lotu bo na pewno pójdzie Ci szybciej niż pieszo. No... nie patrz tak na mnie. Dałem Ci senzu, poza tym już ponad miesiąc masz te obciążenia. Jesteś już na tyle silny by móc oderwać się od ziemi i kontrolować w miarę swój lot. Nawet nie zauważyłeś, jak po otrzymaniu senzu wzrosła Twoja energia. Kiedy skończył mówić zamknął oczy i wysunął dłoń w kierunku gruzu jaki pozostał po tworzeniu jaskini. Podniósł je wszystkie i zacisnął dłoń by telekinetycznie tak mocno je zgnieść by posypały się kamyczki nie większe od fistaszka. Usypał z nich małą piramidkę, wielkości mniej więcej małego samochodu i otworzył oczy. Musiał zrobić sobie przerwy. I ogarnąć się z tego pyłu, więc niech no już jego uczeń doprowadzi tą wodę.


Ostatnio zmieniony przez Hikaru dnia Wto Sty 15, 2013 9:41 am, w całości zmieniany 1 raz

Reito
Liczba postów : 544
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://dragon2326.deviantart.com/

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sro Paź 02, 2013 11:20 pm
___Gorące powitanie April poprawiło od razu humor Reia. On jak zwykle zamyślony nad czymś wyglądał jakby tylko połowicznie uczestniczył w rozmowie i tym co się tam działo. Może nie raz miał napady żywszego zachowania ale zazwyczaj był raczej przytłumiony. Taka jego natura. Uśmiechnął się lekko na słowa dziewczyny. Szczególnie po ostatnim zdaniu skierowanym w jego stronę. Zerknął przez moment na June z nieukrywanym zadowoleniem.
Nie spodziewał się, że Kuro tak nagle na niego naskoczy, choć może i było to do przewidzenia. Rei na jego miejscu prędzej dokonałby samozniszczenia niż dałby się tak poniżać. Ruchy srebrzystowłosego były niemalże idealne. Perfekcyjne połączenie stylu rodem z filmów kung-fu z techniką uwalniania KI. Każdy cios był jak uderzenie młotem choć dało się wyczuć, iż saiyan się wstrzymywał. Szatyn efektownie odleciał na parę metrów i wyrył twarzą rów w ziemi łykając się przy tym spore ilości piachu. Obrócił się na plecy i zaczął pluć na wszystkie strony chcąc pozbyć się nieprzyjemnego smaku. Dodatkowo masował swoje obolałe części ciała. Nawet nie skomentował tego. Jakkolwiek głupio to wyglądało, został pobity przez dzieciaka. W dodatku znacznie silniejszego. On się zabawiał z June gdy Kuro rósł w siłę i to w zastraszającym tempie. Dawno mu się tak nie dostało od niego. Mimo wszystko był nieprzygotowany na atak co dodatkowo wpłynęło na poniesione obrażenia.

Pokrótce sytuacja wymknęła się spod kontroli. June zaczęła kłócić się z Kuro i to nie na żarty. Padło parę mocnych słów po czym uciekła gdzieś w głąb lasu. A on został sam w męskim gronie. Choć Hikaru zdawał się nie zwracać uwagi na ogoniastego. Cóż… Posiedział chwilę wpatrzony w odlatującą pokrótce April i zmierzającą w stronę, w którą udała się demonica. Ciekawe… Pewnie miała jej coś ważnego do powiedzenia a nie chciała by inny to słyszeli. Nie jego to była sprawa. Spojrzał na Kuro podnosząc się ociężale z ziemi, gdy ten zaproponował mu coś do żarcia.
- Nie, dzięki…
Odrzekł wpatrzony w ziemię. Foch? Może coś w tym stylu. A raczej wewnętrzna przyzwoitość. Nie chciał wyjadać im ciężko zdobytego posiłku. To on miał coś upolować a wyszło na to, że uratował (albo i nie) sporą część miasta. W każdym razie zapobiegł większym zniszczeniom, z resztą nie sam. Tak naprawdę June skończyła ten pojedynek za niego czego nie mógł sobie i jej wybaczyć. Ale nie było sensu teraz tego wspominać. Co się stało to się nie odstanie. Wspomniana przez bruneta podróż na Vegetę nieco ożywiła Reito.
- Jeśli mam tam lecieć to na pewno nie sam. Kuro. Będę Cię potrzebował i wiedź, że jeśli nadejdzie ten dzień to z pewnością poinformuję Cię o tym. Myślę, że nawet ty miałbyś ciężko się tam dostać samemu zważywszy na to jak mogliby Cię potraktować żołnierze. A jeśli przyszłoby Ci do głowy cokolwiek zrobić June, to na pewno ci na to nie pozwolę.
Uśmiechnął się. Wiedział, że jeszcze nie raz się spotkają i z pewnością również June będzie wtedy z nim. Nie miał czego się obawiać z jego strony. Znał go wystarczająco dobrze. I choć miał czasem niewyparzony język to w rzeczywistości był łagodny jak baranek. Chyba, że odpowiednio mocno się go zdenerwuje, tak jak tym razem. Każdy ma swoje limity. Nawet on. A być może w ciele dziecka grymaszenie udzielało mu się podwójnie.
- Braska?
Starał sobie przypomnieć co to za jeden. Wtem przypomniało mu się jak June wspominała, iż jej to jej ojciec. Nieciekawa perspektywa.
-  Ten smok nie pojawi się prędzej niż za rok. Sam chciałem go przywołać do ożywienia zabitych ludzi w mieście. Będziesz musiał coś wymyślić. Może June byłaby w stanie to zrobić ale skoro nie chcecie ze sobą gadać… Może ja ją jakoś przekonam.
Spojrzał w stronę, w którą się udała gotowy do odlotu.
- Ty też mnie czegoś nauczyłeś w komnacie.
Uśmiechnął się nieco zerkając na niego.
- Trzymaj się!
Po tych słowach zniknął na horyzoncie. Niebawem znalazł się obok June widocznie w tym samym momencie żegnającą się z April. Zatrzymał ją w locie chwytając za rękę.
- Poczekaj… Nie lubię się żegnać i nie zamierzam tego traktować jak pożegnanie. W każdej chwili możemy Cię odwiedzić póki będziemy na Ziemi. To niewielka planeta. Gdybyś czegoś potrzebowała to dzięki Kuro z pewnością nas znajdziesz. Zna technikę, dzięki której może porozumiewać się ze mną na odległość.
Przytulił ją do siebie.
- Uważaj na siebie. Mam nadzieję, że niebawem znów się spotkamy.
Powiedział powoli oddalając się od dziewczyny. Gdzie teraz się uda. Sam jeszcze nie wiedział. Ale z gdziekolwiek to będzie, ważne, że razem z June.



ZT z June ---> gdzieś
OOC: Następny post – trening.
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Czw Paź 03, 2013 8:03 pm
Coraz bardziej męczyła go ta cała szkoła i coraz bardziej przekonywał się, że jedynym uczniem jaki się nadaje do niej to właśnie Kuro. Wszyscy inni, którzy byli testowani kompletnie nie rozumieli o co tu chodzi i nie przejmowali się zasadami. Hikaru wyjaśnił dziewczynie, że nie może spotkać się z demonem o imieniu Red, a nie minęło parę godzin, a już do niego poleciała. Będzie musiała zrozumieć wreszcie, że samowolka nie jest wskazana w jego szkole. Miał tego całkowicie dość. Kiedy ta odleciała mistic wrócił do obozu, minął się z Reiem, który zabierając June odlecieli gdzieś daleko. Cóż.. spojrzał na dom, który był budowany już od kilku dni i skumulował na swoim ciele w różnych miejscach trochę ki by wystrzelić kilka ki blastów co spowodowało małą explozję i całkowite zniszczenie domku, który miał być dla nowych uczniów, których nie będzie szukał, ani nawet brał. Widocznie dzisiejsza młodzież się do tego nie nadaje.

Kiedy resztki budynku zaczęły się dopalać poczuł się nieco lepiej. Złość troszkę go opuściła, ale dalej miał zamiar ukarać April za swoje postępowanie. Popatrzył na małego Kuro, który już wiedział co się święci, skoro białowłosy tak zareagował tuż po opuszczeniu przez dziewczynę jego szkoły. Cała twarz wskazywała na to, że Hikaru był zły, ale normalny osobnik z niewielkim poziomem percepcji nie zauważyłby tego. To przecież tylko parę mięśni się podkurczyło tylko pod skórą twarzy. Jednak to sprawiało, że wyraz całości był jeszcze bardziej surowy, a wzrok mógłby zabić gdyby... mógł zabijać..
- Twoją dziewczynę trzeba utemperować. Skoro nie dotrze do niej żadna persfazja fizyczna, to będę musiał Ciebie wykorzystać. Może wtedy się nauczy, że jeśli coś zrobi nie tak ucierpi cała grupa. Mam dość samowolki w tej szkole. Ty ucierpisz przez jej nie słuchanie. Myślę, że uradowany jesteś z tego powodu.   Tu się zatrzymał w swojej wypowiedzi by załatwić sprawę dziecinności jego Kury. Wyszukał umysł Kaio gdzieś daleko w zaświatach by przekazać mu to co się stało i znaleźć odpowiedzi na pytania.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Nie Paź 06, 2013 5:06 pm
Sms zwrotny:
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pon Paź 07, 2013 8:25 pm
Wyraźnie ucieszył się na wzmiankę Reia, że o nim nie zapomniał i wrócą na Vegetę .. kiedyś. Fakt, w razie kłopotów na ich obecnym poziomie nie ma nawet sensu mierzyć się z żołnierzami. Zresztą samo lądowanie nie będzie łatwe. Licząc April to 3 kapsuły lecące razem nie są niezauważalne......... To najtrudniejszy element powrotu, potem jakoś przetrwają, o to już się nie martwił. Odprowadzi wzrokiem odlatujących June i Reia. Po rozmowie z szatynem zrobiło mu się lżej na sercu.
Kilak sekund później wyczuł Ki Hikaru, przecinało obok niego kilka Ki-blastów, które rozniosły budowany domek w pył. Dlaczego? Z tą budowlą wiązało się tyle dobrych wspomnień. Wyrabiał cegły z June, a z April wykańczał dach. Generalnie włożył w niego sam sporo pracy, a teraz Mistick go niszczy..... od tak po prostu.
Odwrócił się w stronę mentora i zmartwiał. Hikaru był zły, poprawka był wkurzony. Nie rozumiał dlaczego, zrobił szybki rachunek sumienia. Niczym chyba nie podpadł. To z powodu odejścia June? Chyba nie, dał jej przecież wolną rękę, wszyscy poza nim mogli z własnej woli decydować o pobycie w szkole. Wypowiedziane słowa nakreśliły mu nieco obraz sytuacji. Duże czarne oczy przyglądały się Mistickowi ze strachem. Kuro aż się skulił w sobie. Bał się. Nie widział jeszcze tak zdenerwowanego Hikaru, poza walką z Braską. Z powodu April był aż tak zły? Saiyan by przekonany, że nauczyciel wysłał ją po coś. Odszuka jej Ki, właśnie lądowała. W towarzystwie kilkunastu małych Ki, Kaede i Reda....... Wszystko jasne ale po kiego grzyba tam poleciała? Do Reda? Do demona....... czyżby niczego się nie nauczyła. Saiyan nie znał Reda, nie chciał od razu obwiniać go o wszystko dlatego, że pochodzi z rasy demonów ale zostawiłby spoooory margines zaufania. Ostrożności nigdy za wiele. Nie spodziewał się, że mogła być taka lekkomyślna, dopiero co ledwo uszli z życiem, a ona pcha się w paszcze lwa. W razie co, mogliby z Hikaru nawet nie zdążyć jej pomóc.

Teraz on będzie musiał za nią odpowiadać, a dobrze wiedział do czego mentor jest zdolny. Od momentu kary za drugą ucieczkę, którą Kuro zapamiętał do końca swojego życia właściwie większych kłopotów już nie sprawiał. Nie chciał powtórki, takiej powtórki nigdy więcej. Na tę myśl skulił się jeszcze bardziej. Nawet ukradkiem, co raczej nie umknęło uwadze Hikaru chłopak przyłożył dwa palce do czoła na wzór techniki teleportacji chcąc zniknąć z oczu. Nie udało się, a szkoda. Ucieczka w krzaki nie wchodziła w grę, Hikaru nie jest z tych, co pobawią się w chowanego.
Z jednej strony, może lepiej że padło nie niego, jakoś przetrzyma karę. Twardy był i uparty. Nie chciał, aby cierpiała, wiedział że nie da rady ani fizycznie, ani tym bardziej psychicznie.
Z drugiej jednak powoli narastał w nim gniew, dlaczego on ma odpowiadać za halfkę. Zignorowała polecenie nauczyciela, a on ma cierpieć. Poleciała z własnych pobudek. Chłopak zwątpił w ich przyszłość. Będą zespołem tak jak teraz, a na ich barkach spocznie znacznie większy ciężar niż treningi, czy budowanie domku i będą musieli robić to co, powinni, a nie to, na co mają ochotę. Czy w takim razie będzie mógł na nią liczyć, nie zostawi go dla chwilowego kaprysu. Czy będzie w stanie zapewnić jej wszystko, czego potrzebuje i chce?

Cofnął się skulony o kilka kroczków i kombinował, jak chociaż po części uratować swoja skórę, może Hikaru zmięknie.

- Proszę Pana, a jak odrośnie mi ogon to będę musiał od nowa trenować słaby punkt? Głoooodny jestem.


Próbował zmienić temat, chociaż i tak nie łudził się, że ta strategia przyniesie jakikolwiek efekt.
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Wto Paź 08, 2013 7:46 pm
Zniszczenie domu, nad którym jego uczniowie pracowali już od kilku dni nie specjalnie mu poprawiło nastój, no może troszeczkę się rozładował. Dalej jednak był wściekły. Wyżywanie się jednak na kurze nie miało sensu, nie on tym razem zawinił, tylko April. Biedak i tak oberwie za nią, ale mistic już nic na to nie poradził. Co go nie zabije to go wzmocni. Na pewno nie umrze z głodu jeśli nic dziś nie zje i będzie musiał oczyścić zgliszcza domku, albo coś w tym stylu. Jeszcze nie wiedział co to będzie. Teraz musiał wziąć się do kupy i zacząć być nauczycielem. Kuro dawno nie nauczył się żadnej techniki, której sam Hikaru by go nauczył. Przeżył dziś walkę z Braską i zasługiwał na nagrodę. Czekając na odpowiedź Kaio na jego mentalna wiadomość zaczął przeszukiwać zakamarki swojej pamięci czego mógłby tym razem nauczyć młodego sayana.

-Nie będziesz musiał trenować znowu słabego punktu. Lepiej zacznij myśleć bo zamierzam Cię czegoś nauczyć. Czegoś co dobrze znasz. Nie patrząc nawet na kamienie pod stopami podniósł je telekinezą i stworzył wokół siebie kamienny krąg gdzieś na poziomie mostka. Owe kamienie zaczęły spokojnie się obracać wokół niego, jakby był planetą, a skałki satelitami. Tu właśnie dostał odpowiedź od niebieskiego ludka na swojej planetce, u którego ponad trzysta lat temu trenował. Kamień z serca i kupa w majty na wieści, że mistic nie będzie musiał latać na planetę zielonych ludków by wzywać ropuszego smoka. Kaio mówił, że Kurosław sam odzyska swoje rozmiary za kilka godzin. Białowłosy też spodziewał się tego, ale wolał się upewnić. Skupił się na umyśle niebieskiego gostka i podziękował mu po czym zerwał połączenie.

Wracając do treningu tej małpiatki bezogoniastej zaczął bawić się tworząc różne figury geometryczne. Podczas tej zabawy ciągnął swoje nauki dalej.
-To łatwe jak znasz technikę wyczuwania Ki. Musisz mieć rozszerzona świadomość by namierzyć przedmiot, który chcesz podnieść. Dobrze żebyś miał zamknięte oczy byś mógł oczyścić umysł ze śmieci. Nie ruszając się musisz podnieść przedmiot, choćby kawałek drzewa na opał czy kamień tak jak ja teraz. Musisz po niego sięgnąć ale umysłem a nie ciałem jak zazwyczaj to robisz. Dlatego sparaliżuję Cię, łatwiej będzie Ci wykorzystać potęgę umysłu. Sam paraliż potrwa jakieś dwie godziny i nie będzie utrudniał oddychania. Podszedł teraz do chłopaka opuszczając kamienie znów na ziemię wyciągając pistolet z różnymi specyfikami do zastrzyków. Zamiast pustej lufy było mnóstwo małych igiełek, które podają do krwi specyfik, jaki akurat znajduje się w podajniku. Hikaru włożył fiolkę z paralizatorem w płynie i wstrzyknął nacisnąwszy spust prosto w przedramię. Substancja zaraz zacznie działać, więc usiądź wygodnie, albo cokolwiek co chcesz bo przez czas działania płynu nie będziesz mógł się ruszyć. Tu zamilkł i czekał aż sayan wykona jakieś ruchy zanim lek zacznie działać. Sam usiadł przy ognisku i rozpalił je znów bo zaczęło przygasać.

occ możesz uczyć się telekinezy.
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pon Paź 14, 2013 11:05 pm
Chłopak patrzył uważnie na lewitujące kamienie i pomyślał, że będą trenować szybkość, tak jak na samym początku nauki. W sumie czemu nie, miał braki w tej części rozwoju wojownika. Miał jednak przeczucie, ze oberwanie kamieniami będzie bardziej bolesne niż zazwyczaj. Nie spuszczał z nich napinając mięśnie i czekając na atak. Przygotował się na ból.
Słowa o treningu kolejnej techniki bardzo go zaskoczyły. Dodatkowo nie wyłapał z nich kary. Mistick szybko przeszedł do realizacji zadania i wstrzyknął Kuro odpowiedni specyfik. Małe ciałko zareagowało znacznie szybciej i po zrobieniu kilku kroków Saiyan padł bezwładnie na bok. Nie zdążył dojść i usiąść pod drzewem. Leżąc na lewym boku miał widok na ognisko, kilka kamieni i leżących konarów. Leżał i próbował wałczyć z lekiem bez skutku. Dobrze, ze mógł oddychać i serce biło miarowo,  w końcu to też mięśnie.

Skupił się na Ki April, był ciekaw co robi i natychmiast pożałował. Krew w nim zawrzała. Ona i ten demon w jednoznacznej sytuacji. Poczuł się bardzo dotknięty, że nie porosiła go o wyjaśnienie wyczuwania Ki, przecież z chęcią by to zrobił i teraz jeszcze to. Mówiła przecież, że go kocha a tuli się do demona w taki sposób, w jaki nie robiła tego wobec Saiyana. Dlaczego? Mściła się na nim za kłótnie z June? Z drugiej strony dziewczyna nie jest jego własnością, a on nie deklarował jej wyraźnie swoich uczyć. Niemniej poczuł się zdradzony jeszcze bardziej. Zaczął odkrywać, jak bardzo mu zależy na halfce.
W małym ciałku szalała istna burza. Do nauki techniki powinien być spokojny, nie mógł. Teraz rozumiał karę od mentora. Hikaru doskonale wiedział, że chłopak najchętniej poleciałby za dziewczyną, choćby tylko po to, aby mieć z oddali oko na Reda. Sparaliżowany nie mógł nawet drgnąć. Przypomniał sobie, jak chciał polecieć za Tsu, kiedy potrzebowała pomocy i oberwał BBA, potem za April, gdy porwał ją Braska. Złamał polecenie Hikaru. A teraz cierpiał, dla  chłopaka bezczynność i stagnacja to najgorsze. I jeszcze zachowanie dziewczyny.
Spróbował się uspokoić i tak stracił już kawał czasu. Rozmyślanie o halfce tylko pogorszy sytuację. Kolejne minuty upływały, kiedy próbował się wyciszyć. Starał się przekierować myśli na technikę. Mentor jak zwykle rzucał go na głęboką wodę. Kuro zrozumiał polecenie ale nie mógł sobie wyobrazić jak ma się nauczyć tego abrakadabrowania. Siła umysłu to chyba był największy problem saiyana. Do tego ma wykonać zadanie w dwie godziny, niecałe....

Zaczął od początku, zamknięte oczy, spokój Ki – jaki taki ale jest. Umysłem widział elementy przyrody wydzielające energię. Drzewa, rośliny, robaki, liście. Na początek postanowił skupić się na czymś małym, może liść będzie łatwy na początek. Kuro udało się poruszyć liść ale głownie za pomocą Kiaiho. Nie tędy droga.
W głowie miał obraz świat, a w centrum znajdować się ów liść. Ciało młodego Saiyana leżało bezwładnie, bez reakcji. Chyba jakieś mrówki skróciły sobie drogę przechodząc po jego kostce. Natomiast wewnątrz było życie. Kuro wyglądał, jakby był zamknięty w skorupie, jakby stał się lalką. Mógł tylko myśleć, słyszeć i czuć. Biedna April zmartwi się, jak zobaczy go w takim stanie, bez życia.

OOC: Trening Telekineza Start
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Wto Paź 15, 2013 10:29 am
Usilnie starała się lecieć w stronę szkoły światła, nie chciała zostawiać Reda. Nie wiedziała, kiedy jeszcze go spotka, a co gorsze, czy w ogóle będzie taka możliwość. A co jeżeli jemu, albo jej się coś stanie i... nie mogła myśleć w ten sposób. To tylko pogarszało całą sytuację. Jeszcze Hikaru i Kuro, którzy na pewno będą wściekli, chociaż to tylko za mało powiedziane. Będzie musiała im wytłumaczyć, że czuła taką potrzebę spotkania się z chłopakiem, a co więcej nie żałowała tego w ogóle. Mogą na nią nakrzyczyć, dać jej karę, ale nie zmienią jej. Co więcej, oni nie mieli rację, Red okazał w stosunku do niej niesamowitą sympatię i wcale nie był taki jak oni go opisywali. Stracili wiarę w otaczające ich istoty i potrafili widzieć tylko ich złe strony. Nie podobało się to brunetce, może i była naiwna poprzez takie myślenie, ale w każdym złym tkwi cząstka dobra, trzeba ją tylko odpowiednio rozbudzić. Traktowaniem kogoś z góry niczego nie wskórają, a na pewno nie pomogą tej osobie, zniechęcą ją. A tak przez tą podróż, błękitnooka miała nowego przyjaciela, na którego na pewno mogła liczyć w każdej sytuacji, to zresztą tyczyło się też w drugą stronę. Nie ważne są konsekwencje, jeżeli oni nie potrafią tego zrozumieć.

- Musimy się zatrzymać. - powiedziała stosunkowo stanowczo, spojrzała na czarnowłosego. Wzięła parę głębokich wdechów. - Jesteśmy już praktycznie pod samą szkołą, chcesz lecieć ze mną? Nie chcę Cię narażać na jakiekolwiek nieprzyjemności.

Zerknęła na niego kątem oka, wydawał się tajemniczy odkąd tylko go zobaczyła, ale dla niej od tamtego momentu nie pozostanie już tylko zwykłym, nieodkrytym mężczyzną, był dla niej kimś więcej, kimś ważnym.

- Jak nie chcesz, to nic, spokojnie dam sobie rade, to już blisko. Mam nadzieję, że odnajdziesz Kaede i wszystko będzie dobrze, mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy, co ja mówię! Koniecznie musimy się zobaczyć, nie wyobrażam sobie innej sytuacji. Jakby co, wiesz gdzie mnie szukać, ja w sumie dzięki Tobie też wiem. - wyszczerzyła się przyjaźnie i oczekiwała na jego odpowiedź.[/color]
Red
Red
Liczba postów : 838
Data rejestracji : 21/07/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk500/500Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (500/500)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Wto Paź 15, 2013 3:00 pm
Nie chciał rozstawać się tak prędko z wojowniczką, która nie bała się być otwarta wobec kogoś, kto w swojej egzystencji czynił więcej złego niż dobrego. Nie mógł jej zatrzymać siłą, ona miała swój cel - szkolić się pod każdym aspektem w siedzibie Szkoły Światła prowadzoną przez doświadczonego nauczyciela, i swojego kompana - Kuro. Wiedział, że coś między nimi iskrzy, kiedy tam był widział z jaką troską traktowała swojego pobratymca. Cieszył się, że zyskał przyjaciółkę, chociaż bał się, iż nie dojdzie do kolejnego spotkania. Albo z jego winy, albo z innych powodów.
Przystanęli po wezwaniu April. Znaleźli się w przestrzeni powietrznej, jakieś trzy kilometry nad obozem wojowników. Dziewczyna chyba wyczuwała, jak mogliby zareagować na jego zjawienie się. Nie ma co się łudzić, to się nigdy nie zmieni.
>To nie jest kwestia, że nie chcę. Nie powinienem. Chociażby ze względu na Hikaru, który w przeszłości był moim wrogiem. Ale z drugiej strony... -ostrożnie pochwycił jej ręce i głaskał kciukiem jej zewnętrzną stronę dłoni- ...będę martwić się o Ciebie. Nie daje mi spokoju fakt, że z naszego spotkania mogą wyniknąć kłopoty. O ile Twój pomysł z odwiedzinami był dla mnie wspaniały, o tyle dla Twoich i moich znajomych już nie za bardzo. Nie chciałbym stracić kolejnej, bliskiej osoby...
Spuścił wzrok na dół, żeby nie rozpaczać zbyt prędko i nie wpaść w panikę. Swoi chyba nie skrzywdzą swojej, ale nie znał praktyk panujących w szkole. Zwłaszcza, gdy nie przestrzega się ich zaleceń. A dokładnie pamiętał co mówił Hikaru o nim, nie byłby rad, gdyby wiedział o spotkaniu. Mógł ściszyć swoje Ki do minimum, nie mieliby pojęcia, że Długowłosa wpadła w odwiedziny do demona.
>Trzymaj się, April. Nie zapomnę tego dnia... do końca swoich dni.
Ścisnął ostatni raz smukłe dłonie dziewczyny spoglądając w jej piękne oblicze i szczery uśmiech, ale nie lubił pożegnań, dlatego puścił lekko ręce HalfSaiyanki i podryfował w powietrzu do tyłu. Spróbował jeszcze raz wysilić swój umysł i zlokalizować Boginię, ale nic z tego nie wyszło.
Abonent czasowo niedostępny.
Mógłby wyszukać energię tej drugiej osoby, którą zabrała Kaioshinka, lecz nie za bardzo umiał ją rozróżnić. Znali się dosłownie z pięć minut, nie zapamiętał aury dziewczynki. Może gdyby pomedytował w spokojnym miejscu, udałoby mu się rozdzielić Ki od pozostałych. Zajmie mu to trochę czasu.
Zanim odleciał spojrzał się jeszcze raz przez swoje ramię na koleżankę i pomachał ręką na pożegnanie. Musiał odejść stąd, bo jeszcze zrobi głupstwo i wleci w sam środek Szkoły Mistica. Wokół jego ciała wyszła na światło dzienne odrobina czarnej poświaty demona, która zostawiła łukowaty ślad w torze lotu. Red leciał gdzieś na oślep, nie miał sprecyzowanej recepty na życie. Owszem, chciał odnaleźć Kaede i zrozumieć jej stanowisko, ale w złych emocjach nie rozwiążą konfliktu, dlatego da sobie i jej wytchnąć od wspólnego towarzystwa.

[z tematu...]
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Czw Paź 17, 2013 11:12 pm
- No rusz się cholerny liściu!

Chłopak krzyczał mentalnie na element przyrody, który tkwił w swoim miejscu. Nie wiedział, w jaki sposób ma sięgnąć po niego umysłem. W końcu liść się ruszył ale za sprawą wiatru..... odleciały juz wszystkie, a może to sprawka Hikaru.... ?
Kuro musiał sobie znaleźć inny przedmiot. W zasięgu jego wzroku pojawi się kij. Kij, którym Mistick sprawdzał umiejętności April wałcząc z nią. Ów niewinny przedmiot rozbudził w saiyaninie wspomnienia z dzieciństwa. Ojciec uczył ich podstaw walki trzymając w ręku bambusowy kij. Nigdy na nich nie krzyczał, kiedy robili coś źle atakując go. Za to bolesne razy wymierzone przy każdym błędzie były nauką samą w sobie. Każdy siniak przypominał braciom, gdzie odsłonili gardę, kiedy źle postawili nogę lub nie pilnowali obrany.  

Tęsknota za ojcem wywołała u Kuro falę cieplejszych wspomnień, które przysłoniły niedawne przykre myśli. Jego umysł nieznacznie się rozluźnił, wyciszył. Młodzik zaczął się skupiać na powierzonym mu zadaniu. Wyobrażał sobie jakby niewidzialne grabie stały się przedłużeniem jego ręki i za ich pomocą próbował przyciągnąć do siebie kij. Próbował raz za razem spokojnie, bez napięcia. Potęga umysłu tkwi w jego spokoju, co Saiyanowi wychodziło najgorzej z przyswajanych od Mentora nauk. Kij zaczął nieznacznie drgać i centymetr po centymetrze przesuwał się w stronę bezwładnej dłoni Kuro. Każdy powolny sukces przyspieszał bicie jego serca i wtedy dekoncentrował się i nic mu nie wychodziło. Zrozumiał, że do tego potrzebny jest czysty, spokojny umysł, zawsze. No przynajmniej póki nie będzie na takim poziomie, jak Hikaru. Kij poruszał się skracając dystans za każdym razem o kilka centymetrów bardziej, aż stuknął o palce Saiyana. Jednak polecenie brzmiało, że przedmiot podnieść. Chłopak zaczął sobie wyobrażać coś na kształt niewidzialnego dźwigu unoszącego kij. Szło, szło ale w rezultacie ile by się nie starał to unosiła się tylko jedna ze stron kija. Aż zrobił się czerwony z napięcia na twarzy.

Zrezygnował i postanowił powrócić do ćwiczenia przyciągania przedmiotów do siebie. Po jakimś czasie zgromadził koło siebie całkiem pokaźną kolekcję bogactw natury: patyki, kamyki, liście, kasztany, szyszki. Zbierał wszystko, co wyczuwał naokoło. W miarę treningu przedmioty poruszały się coraz szybciej i płynniej. Co jakiś czas próbował podnosić niektóre ale po wzbiciu się na maks 5 centymetrów upadały z hałasem. Miał wrażenie jakby ta a la niewidzialna ręka nie miała mięśni i uginała się niczym rączka dziecka pod ciężarem zbyt dużego kamienia. Nie wiedział czemu, może ma za słaby umysł i nim zacznie podnosić przedmioty będzie potrzebował więcej prostszych ćwiczeń. Był sprytny, potrafił kombinować i wykorzystywał niekonwencjonalne rozwiązania, a do tego by uparty. Pod tym względem umysł miał silny. Ale pełen dziur niepewności, młodzieńczej naiwności i rozterek. Nie był twardym wojownikiem i z pewnością nigdy nie będzie, niezależnie od tego że krew wiecznych wojowników kosmosu płynęła w jego żyłach. Przed młodą małpą jeszcze rozporo nauki i pracy nad umysłem.

OOC: Post treningowy
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sro Paź 23, 2013 11:45 pm
Nauka szła mu powoli, robił postępy ale zbyt małe. Hikaru chyba przecenił możliwości umysłu chłopaka  i tym razem dał mu zdanie wykraczające ponad  poziom. Minęły 2 godziny, a poza przyciąganiem przedmiotów Saiyan nie nauczył się nic więcej. Paraliż minął, Kuro na czworakach popełzał do rzeczki i wsadził twarz do wody pijąc łapczywie. Miał pełno mrówek w nogawce i czuł się zesztywniały. Wytrzepał nieznośne owady, które mocno go pokąsały. Spojrzał na Hikaru nieznacznie, widział niezadowoloną minę nauczyciela. Nie chodziło oto, co zrobił ale czego nie zrobił.

Wpadł na pomysł, czując na sobie ostre spojrzenie podreptał do leżące nieopodal deski, mającej służyć do wykończenia budowli. Domku już nie było, a jego w związku z tym nie opuszczały złe przeczucia. Swoim nożem pociął deskę na kwadraty prostokąty i trójkąty różnych rozmiarów. Zrobił sobie prostą zabawkę do ćwiczeń, bardziej działającą na wyobraźnie 10-latka. Przełknął głośno ślinę, gdy uświadomił sobie, że klocki powinien pociąć używającej tejże techniki. Ale nie jego wina, że mu to abrakadabrowanie nie idzie, w sumie po części jego. Nieznacznie opanował go strach ale robił dobrą minę do złej gry. Usiadł po turecku i wsadził ręce do kieszeni spodni. Powoli zaczął się bawić. Budował wierze i z powrotem zdejmował klocki. Powtarzał to ćwiczenie w kółko i bardzo mu się spodobało. Jego wyobraźnia eksplodowała i z czasem klocki rotowały się i swobodnie przemieszczały, tak jak chciał.  Na jego dziecięcej buźce malował się uśmiech, miał trochę zabawy przez naukę. Miły akcent dzisiejszego trudnego dnia. Zdecydowanie bardziej się rozluźnił i skupiał na klockach. Konstrukcje były różne, coraz zmyślniejsze.
Siedząc na swoim miejscu Kuro przywoływał wcześniej zebrane kamyki i patyki i dołączał do budowli. Był pełen zapału i zaangażowania. Ćwiczenie, które sam wymyśli pomogło mu bardziej się rozwinąć. Chociaż wiercił się strasznie, to wstawał, to znów siadał nie wyjmował rąk z kieszeni. Rozumiał cel zastosowanego paraliżu i chociaż po części starał się odtworzyć tą sytuację. Tak spodobała mu się zabawa, że zdecydował się zająć się czymś trudniejszym. Tylko nie miał pomysłu czym. Rozglądał się tu i tam szukając pomysłu i przypomniał sobie, że powinien poprawić jeden element. Telepatycznie wyjął nóż ze swojej drewnianej wyrzeźbionej pochwy i powoli nim operowa w powietrzu. Było znacznie trudniej. Klocki nie są tak niebezpieczne jak nóż no i używanie go wymagało znacznie większej precyzji. Powoli ale  i z drugiej połowy deski zrobił kolejne klocki. Tym razem nie bawił się w budowanie ale manipulował klockami na pewne odległości oraz naokoło swojego ciała. Pamietal jak na Vegecie w Skalnym Lesie Mistick z odległości kilkudziesięcu metrów swobodnie podniósł Reito i Hazarda.
W ten sposób nie używał jeszcze umysłu i w efekcie musiał spasować z ćwiczeniami. Solidnie rozbolała go głowa, czas na przerwę. Usiadł przy ognisku i masował się po czaszce wyraźnie zmęczony.

- Boli mnie głowa, jakbym walił nią o ścianę – poskarżył się dziecięcym głosikiem.

OOC
: koniec treningu Telekinezy
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Czw Paź 24, 2013 2:27 pm
Pożegnała się z Redem i pędziła co prędzej do Kuro i Hikaru. Nastrój miała wyśmienity, właśnie nauczyła się nowej techniki, co wprawiło ją właśnie w ten szampański nastrój. Dla zabawy już totalnie zaczęła wyszukiwać energię znajomych osób. Sprawiało jej to wielką frajdę, pomimo, że nie było to nic takiego. Była już coraz bliżej, wznosiła się w górę i rozprostowała ręce, przez co wyglądała jak ptak, albo jakby co najmniej było to dla niej coś nowego. Miała po prostu ogólną radość z tych wydarzeń. Zbliżała się, czuła to, więc gwałtownie opadła na ziemię i zaczęła się rozglądać. Nikogo nie widziała dookoła siebie, zrobiła parę kroków i zobaczyła Kuro. Ledwo trzymał się na nogach, a wciąż wyglądał jak dziecko z podstawówki.

- Kuuuuro! Tęskniłam za Tobą, wybacz mi, ale musiałam załatwić pewną sprawę, wiem, że nie będziesz zadowolony, ale rozmawiałam z Redem. Czułam taką wewnętrzną potrzebę odbycia z nim tej rozmowy, nie krzycz na mnie. Blado wyglądasz... źle się czujesz? - pobiegła do niego i bardzo mocno go przytuliła patrząc na niego z troską. Zaczęła głaskać go po główce. - Nauczyłam się nowej techniki!

Wstała i ruszyła w stronę Hikaru przełykając głośno ślinę. Bała się tego spotkania, wiedziała, że czekają ją konsekwencje tego, co wykonała, ale po prostu tak trzeba było zrobić.

- Wiem, że wiesz mistrzu, gdzie byłam, ale to był mój wybór. Mam prawo o sobie decydować, nie żałuję tego, bo zyskałam nowego przyjaciela, po drugie miałam wewnętrzną potrzebę. Jedyne czego żałuje, to fakt, że złamałam swoje słowo w stosunku do Ciebie, ale musisz to zrozumieć. Proszę więc o wybaczenie w tej sytuacji i pozwolenie o zostanie tutaj, ale zastrzegam sobie to, że jestem wolnym człowiekiem, a raczej mój umysł, nie mogę obiecać, że to się nie powtórzy. Proszę o zrozumienie, Red to dobra istota, okazała dla mnie wiele ciepła, mam nadzieję, że Wy też to dostrzeżecie.


Occ: Tak długo, bo nie wiedziałam, że na mnie czekacie...
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Czw Paź 24, 2013 8:21 pm
W Hikaru panował istny piekielny pożar. Nawet na twarzy było widać jego złość. Od dawna nie został tak potraktowany przez nikogo. A teraz jakaś niewdzięczna gówniarska dziewczynka, która utraciła moc jakimś cudem tak go poniżyła. Prawie nie zwracał uwagi na to co robił Kuro, właściwie nie było to wiele, przez całe dwie godziny przyciągał jedynie małe przedmioty. Nie ważne. Musiał obmyślić karę dla swojej niesfornej uczennicy. Powinien ją wyrzucić ze szkoły, albo przynajmniej zabić. Kuro powtarzał, że nie uwolni się od mistica nawet po śmierci i z April mogłoby być tak samo. Kilkanaście lat w zaświatach mogłoby ja nauczyć pokory do starszych. Nie musiała go podziwiać, miała jedynie go słuchać, albo nigdy nie będzie miało sensu uczenie jej. Nie chciał przekazać tylko swojej wiedzy. Chciał mieć swojego następcę. Widać było, tylko Kuro się starał i niestety białowłosy dochodził do wniosku, że to on będzie musiał cierpieć za swoją ukochaną. Nie chciał go krzywdzić bo spisał się w walce z Braską i już wystarczająco było mu źle w ciele dziecka.

Mimo to Hikaru będzie musiał nauczyć halfkę, że jeden za wszystkich i wszyscy za jednego. W tej chwili należała do zespołu, tak więc musiała znać swoje miejsce. Póki nie wyczuł jej aury w pobliżu szkoły, jego własna nikła schowana aura buzowała jak prawdziwe ognie piekielne. Na wpół leżał pod drzewem z założonymi na piersi rękoma i rozmyślał. Niestety przyleciała z Redem co jeszcze bardziej go upokorzyło. Co ona sobie kurwa wyobraża ? Gdzie ona ma łeb ? Takie myśli chodziły mu po głowie. Sam nigdy nie zachowałby się tak nawet w jej wieku. Może dlatego, że nikt nigdy nie dał mu czegoś takiego.. los mu nigdy nie podstawił pod nos mistrza, to on zawsze nim był.. już dla Nahan przecież. Potem gdy ona zniknęła.. cóż.. wtedy jej nie było już. Dzisiejsza młodzież miała zupełnie wywalone na starszych i bardziej doświadczonych. Jedyne czego chcą to akcji i nowych technik. Kiedy pomyślał o tym jego aura na sekundę wybuchła przez co wywołał ostry wiatr, który podsycił dopalające się szczątki domku, który ostatnimi czasy budowali jego uczniowie. Zaraz potem się uspokoił i jedynie od czasu do czasu ostro szarpnął ogonem jak biczem. Jak bardzo wkurwiony kot.

Kiedy dziewczyna była bardzo spokojna Hikaru był już w cieniu drzewa prawie niewidoczny. Mimo to jego aura była spokojna, stała się jednak lodowato zimna.. nie.. to był chłód kosmosu. Gdyby ktoś go teraz dotknął po prostu by zamarzł w ułamku sekundy. Właśnie Kuro skończył się bawić telekinezą, a April zaczęła się wypowiadać. Z pozycji na wpół leżącej podniósł dłoń i wyprostował dwa palce kierując je na jednego z uczniów. Po tym skoncentrował swoją ki w palcach i wystrzelił błękitną wiązkę Ki w stronę Kury. Ta przebiła mu ramię i podniosła dwa metry nad ziemię, jakby wiązka była włócznią, a on rybą. Po chwili nie dłuższej niż mrugnięcie okiem z włóczni zaczęły wydobywać się igły. Nie kolce jak to zwykle bywało, ale cienkie błękitne igły, które jeszcze bardziej przebiły ciało dziecka. Wtedy otworzył swój umysł i wysłał mu pewną myśl prywatnie prosto do jego świadomości.

Przepraszam Kuro. Po tych dwóch słowach zamknął przekaz telepatyczny i wyłączył pokaz świateł jakby gasił światło w pokoju. Młody sayan upadł na ziemię krwawiąc z ran. Jego prawy bark nie nadawał się zbytnio do działania, a mniejsze rany krwawiły choć niegroźnie. Wyglądały tylko źle.
- Sprzeciwisz mi się jeszcze raz smarkaczu, a zapamiętasz mnie do końca Twego żałosnego życia. Te słowa ubrał w jak najbardziej zimny ton przepełniony litrami najbardziej zabójczej trucizny jaką posiadał w swoim repertuarze. W tej szkole panuje pewna zasada. Tworzymy zespół, a ja jestem waszym liderem. Robisz coś źle, sprzeciwiasz mi się, cierpi cała drużyna. Naucz się wreszcie grupowej odpowiedzialności gówniarzu. A Ty Kuro nie leż tak na glebie i rozpal w ognisku, a potem zrób kolację. Oboje nie jecie dzisiaj. Dodał to już mniej jadowitym tonem, ale dalej lodowatym. Słońce zaszło,więc zrobiło się zimno, ale czy na pewno tylko dlatego ? Czy może to aura mistica maczała w tym swoje cząsteczki ?


occ kurko 1000 dmgu dla Ciebie. Krwawisz z prawego barku ^^
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pią Paź 25, 2013 3:49 pm
To było przyjemne uczucie, kiedy April go przytuliła, walczy ze sobą, chciał odwzajemnić uścisk ale tego nie robił. Nie był już zły ale nadal było mu przykro. Stał i nie poruszył się.

- Wiem, gdzie byłaś, dzięki tej samej technice, której się nauczyłaś. W tym czasie ciężko trenowałem ....... sam. Myślałem, że jesteśmy drużyną.

Mówił cicho i spokojnie patrząc gdzieś w ziemię. Odwrócił się i patrzył jak halhka rozmawia z Hikaru. Wokół zrobiło się niemal lodowato, chłopak czół wyraźny chłód z aury Misticka , zresztą April pewnie też to nie umknęło. Potem cała sytuacja się pogmatwała. Kuro spodziewał się, ze Hikaru nie puści tego zachowania płazem ale miał ukarać jego i wydawało mu się, że ból łupiący w czaszce wystarczy. Pomylił się i zrozumiał to w tej, chwili gdy mentor skierował dwa palce w jego stronę. Najpierw poczuł zimno w prawym ramieniu, a potem szarpniecie i jego stopy zaczęły odrywać się od  ziemi. Wraz z  szarpnięciem poczuł silny ból, który stopniowo narastał. Wisząc dwa metry nad ziemią szarpał się niczym kocię trzymane za kark. Ból narastał z każdą sekundą, jakby miliony igieł wbijały się w mięśnie i nerwy. Młody Saiyan krzyczał rozpaczliwie, nigdy nie czuł takiego bólu. To nie to samo, co skopanie przez strażników. Kuro był wytrzymały na ból ale teraz miał wrażenie, ze kolce wbijają mu się nawet w dusze. Nie wytrzymał i spod zaciśniętych powiek wymknęło się kilka łez. A potem wszystko tak nagle jak się zaczęło, tak nagle się skończyło. Spadł bezwładnie jak lalka twarzą do ziemi. Zaciskał zęby aby opanować ból, nie mógł ruszać ramieniem. Tego się nie spodziewał. Hikaru nigdy go nie uderzył, no poza tym jak kamienie same spadały i łamały mu nos. Na koniec te ostre jak lód słowa skierowane do niego, jakby nic się nie wydarzyło.
Z wysiłkiem podniósł się na lewym ramieniu , jego ciało się trzęsło ale nie ze strachu. Nie bał się aż tak bardzo jak przypuszczał. Już było po wszystkim i na szczęście Mentor nie ukarał go telepatycznie tak jak chłopak się obawiał. Dreszcze było efektem urazu. Musiał unieruchomić rękę. Trzymał ramie sztywne wzdłuż ciała, a zgiętą rękę położył na brzuchu. To musi wystarczy, póki jakoś się nie opatrzy.

- April idź do domku i odpocznij, potem pogadamy. Wystarczy chyba wrażeń na dziś.

Silił się na spokój ale drżący z bólu głos go zdradzał. Był jak starszy brat oszczędzający trosk i zmartwień swojej siostrzyczce. Hikaru przysporzył mu nie tylko ogromnych cierpień fizycznych ale upokorzył go przed dziewczyną robiąc z niego służącego. Młodzik i tak zmęczony wrażeniami dzisiejszego dnia nie miał siły. Pragnął, zebry ten dzień dobiegł końca. Im szybciej się za to weźmie tym szybciej skończy.
Rozpalenie ogniska jedną ręką nie nastręczało trudności, przygotowanie posiłku już tak. Dobrze, że nauczył się telekinezy, mógł sobie teraz pomagać. Na szczęście rana mało krwawiła. Nacierał mięso ziołami telepatycznie je obracając i zastanawiał się dlaczego Hikaru postąpił właśnie w ten sposób. Przeprosił go, Kuro wyraźnie to usłyszał dlatego też potem się nie awanturował. W zasadzie i tak zasłoniłby April przed atakiem lub jeśli by nie zdążył, to rzuciłby się z  dziką furią na mentora i rozpętałoby się prawdziwe piekło. W rezultacie i tak to on by oberwał. I tak o dziwo przyjął z pokorą to, co się wydarzyło. Nie odezwał się ani słowem. Zrobił jeszcze 3 gorące napary z gałązką świerku. Pić im nie zabroniono. Podał Hikaru posiłek na talerzu i życząc dobrej nocy poszedł do domku. Zahaczył o łazienkę i wziął apteczkę, musiał koniecznie opatrzyć i unieruchomić ramię, teraz było już sine i opuchnięte. Wszedł do pokoju gdzie była halfka w lewej ręce trzymając dwa kubki i apteczkę pod pachą.
Podał jej kubek z parującym naparem i położył na biurku apteczkę.

- Wypij to, zagłuszy nieco głód. Możesz mi pomóc?

Zachowywał się, tak jakby nic się nie stało.

OOC: Sorka, ze tak przyspieszyłem ale w weekend mnie nie będzie. Odpisze w poniedziałek lub wtorek.
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Nie Paź 27, 2013 8:12 am
Czuła się z tym wszystkim strasznie, to jak ją potraktowali... nie może tutaj zostać. Tak właśnie postanowiła, to nie jest miejsce dla niej, ale jednocześnie serce jej się rozpadało na dwa kawałki, bo z drugiej strony on, osoba, którą obdarzała uczuciem. Nie chciała go zostawiać, ale nie mogła pozwolić, aby on cierpiał. Hikaru potraktował ich wszystkich jak podwładnych, a nie uczniów. Czuła, że jest wściekły, ale to co zrobił przerosło jej najmniejsze oczekiwanie. Ciągła gadka o tym, że nie słucha się starszych, a tak naprawdę to on był głuchy. Głuchy na wołanie osób młodych, nowego pokolenia. Bycie tak cholernie ograniczonym, współczuła mu. Najbardziej zabolały ją słowa o byciu drużyną. Myślała, że to się nie zmieniło, powinni się cieszyć, że zyskała nowego przyjaciela, że Red tak naprawdę jest dobry, tylko oni są tam zamknięci na inne sprawy, że tego nie widzą. Posłusznie udała się tam gdzie nakazał jej mężczyzna. Brak kolacji jakoś nią nie wstrząsnął. Miała to gdzieś, On oberwał za nią. Super metody nauczania, nie dziwiła się teraz rudowłosej, że odeszła. W końcu przyszedł i on, zerknęła na niego. To oczywiste, że mu pomoże, zaczęła bawić się w pielęgniarkę, chciała zrobić wszystko dokładnie, było to dla niej w tym momencie ważne. Gdy skończyła w końcu spojrzała mu w oczy.

- Czuję się winna tylko tego, co on Ci zrobił, wybacz mi za to. Nie powtórzy się to już więcej. Odchodzę. - powiedziała to na jednym oddechu. - Bardzo mi na Tobie zależy, wprost Kocham Cię, dlatego muszę to zrobić, nie mogę pozwolić, abyś cierpiał za mnie, to była gruba przesada, a jeżeli takie są jego metody, to ja pasuje. Zależy mi na Tobie i nie mogę pozwolić, aby przeze mnie stała Ci się krzywda.
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Wto Paź 29, 2013 9:19 pm
Posykiwał z bólu, kiedy dziewczyna starała się opatrzyć i unieruchomić ramię. Już się nie stawiał, jak wtedy, kiedy wzięła go na ręce. Gdzieś w głębi chciał aby zrobiła to znowu.Czuł jak April stara się być jak najbardziej delikatna, jak to możliwe. Teraz mógł rozluźnić mięśnie, choć ból był nadal duży. Po słowach April posmutniał. Nie wiedział co zrobić. Nie chciał, żeby odeszła, nie chciał znów być sam. Obiecała, że choćby nie wiadomo co go nie opuści ale nie mógł jej też na siłę trzymać. Zrezygnowała zaledwie po niespełna jednym dniu. Czas na długą, szczera rozmowę. Hikaru nieźle to obmyślił, zranił ja bardziej niż Saiyana. Wziął krzesło sprzed biurka i wgramolił się na nie.

- Nie przypuszczałem, że aż tak to cię zmartwi. Dla mnie to tylko ból fizyczny i nic więcej. W końcu przestanie, nie raz oberwałem od żołnierzy mocniej jak jednemu Kapitanowi obwinęliśmy z bratem gabinet folią bąbelkową lub kiedy mnie przesłuchiwali po jego śmierci.. Cóż święty nigdy nie byłem.
Nie chcę żebyś odchodziła i zrobię wszystko, co w mojej mocy abyś została ale nie mogę Cię zmuszać abyś była tu wbrew swojej woli. Tobie Hikaru dał Ci wybór, ja go nigdy nie dostałem. Jeden nieodpowiedni krok, a skończę sześć stóp pod ziemią, potem dopadnie jeszcze moją martwą duszyczkę. Niemniej dzięki niemu żyję, Uratował i mnie i Reia kilka razy od śmierci i jestem mu wiele za to winien.
Co do Reda..... Nie mam pretensji, że do niego poleciałaś. Nie będę się wtrącał w to, że go lubisz. Wybacz mi ale po dzisiejszej przygodzie z Braską nie jestem w stanie w tej chwili zaufać żadnemu demonowi. Będę potrzebował czas, zebry pozbyć się niepewności. Poprzednią noc nie zmrużyłem oka, bo panicznie się bałem, że tu przyleci i nas pozabija, a Hikaru nas nie obroni. Braska jest do tego zdolny, już porwał jedną uczennicę. Też była demonem, miała na imię Tsu, a potem jak Braska ją porwał i umarła, żeby narodził się Red. Obawiam się, ze została do tego zmuszona. Miałem ją za przyjaciółkę. Jak miałem ogon, zauważyłaś że nie mam jego końcówki. Tsu mi ją ogryzła, kiedy kilka nocy temu zmieniłem się w Ozaru. (uśmiechnął się na to wspomnienie). Było mi po prostu przykro, ze zostawiłaś mnie samego, bałem się o Ciebie, szczególnie po tym, co stało się kilka godzin wcześniej. Martwiłem się cały czas, zresztą chętnie odwiedziłbym Kaede. Czuł bym się pewniej, wiedząc, że jesteś bezpieczna. Postaraj się mnie zrozumieć, gdyby jednak coś się stało nie byłoby mnie tam. Z tych właśnie powodów nie przepadam za Redem ale to nie znaczy, że zabronię Ci się z nim widywać. A co do demonów...... June właśnie znokautowała Reia, ukradła mu statek i właśnie odlatuje z tej planety. Tego się po niej nie spodziewałem........
Był jeden demon, który zostanie moim przyjacielem do dziś. Kuro opowiedział April historię, jak to Fox przybył na Vegetę i chłopak zgodził się być jego uczniem, potem demon wpadł w szał i rozszarpał mu krtań. Żyje tylko dzięki Hikaru, który nie miał obowiązku go ratować, a jednak. Pomógł też Foxowi, nim zło ogarnęło jego serce, uratował Reito, gdy ten został opętany. Hikaru ma dobre serce tylko szczelnie je chroni pod grubą warstwą lodu. Nie jest taki zły. Prawdę mówiąc w domu mam znacznie więcej obowiązków na głowie i ojciec wymaga ode mnie znacznie więcej. Tutaj, to jakbym miał wakacje, pomijając naukę trudnych technik, a on mi specjalnie utrudnia zadania.
Uderzył mnie, bo widział, że Ty się załamiesz psychicznie, a powinnaś być silna. Bierz byka za rogi i powiedz nie dam się Ty stary ...... Very Happy (znowu się uśmiechną). Niech trudności Cię wzmacniają, a nie zatrzymują. Przeżyłaś walki na śmierć i życie, a ja jeszcze nikogo nie zabiłem, poza jednym Saibamanem. Jesteś twarda ale musisz uwierzyć w siebie, bo ja w Ciebie wierzę. Jesteś wspaniałą dziewczyną i chciałbym dzielić przyszłość razem z Tobą. Chociaż moja przyszłość nie będzie usłana różami.
Mi też tu nie jest łatwo, ale wiem po co i dla kogo będę walczył. Kilka siniaków, czy obelg mnie nie zniechęci. Na prawdę wiele się od niego nauczyłem.
Kocham Cię i chcę Cię pocałować ale nie mogę bo w tym ciele czuje się jak dziecko z opiekunką wynajętą na wieczór, bo rodzice chcą spędzić trochę czasu razem Very Happy Chciałbym Cię przytulić żebyś czuła się ciepło i bezpiecznie, otrzeć łzy, nie chcę żebyś płakała



Lewą rękę położył na jej dłoniach. Chciał wykonać wiele innym gestów ale takiemu dziecku nie przystoiły. Jak to on miał jeszcze dużo do powiedzenia. Nie wiedział, o co dokładnie chodzi Redem, zasnął nim rozkręciła się rozmowa. Ale wreszcie to powiedział, wyznał jej miłość, chociaż pewnie śmiesznie to brzmiało wypowiedziane dziecięcym głosikiem. Przez kilka ostatnich godzin Kuro przeszedł kilka faz rozwoju, szczególnie bunt nastolatka przez co pokłócił się z June. O północy czar przestanie działać i teraz w sposobi wypowiedzi chłopak był tym dawnym ciepłym, dojrzałym mężczyzną. A może po nieco przykrótkich nogawkach spodni widać, ze powali rośnie.
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sro Paź 30, 2013 7:33 pm
Starała się być jak najbardziej delikatna w tym co robi, ale nie za każdym razem się dało. Próbowała uważać, ale i tak parę razy usłyszała syknięcie bólu, które wydał z siebie chłopak przy opatrywaniu. Było jej głupio z tego powodu, to było przez nią i tylko przez nią. Nie zmieni się, nie miała takiego zamiaru, nigdy nikt nie będzie kierował jej wyborami, jej własnym życiem, dlatego chciała odejść. Dlaczego najbliższa osoba ma cierpieć za nią? To była głupota w czystej postaci, na dodatek zupełnie niepotrzebna. Z drugiej strony chciała zostać, ale tylko dla niego. Otaczała go uczuciem prawdziwym i szczerym, gdyby tylko mogła przytuliłaby się do niego i nigdy go nie puściła. Nie pozwoliłaby, aby kiedykolwiek stała mu się krzywda, chociaż żeby miała to przypłacić swoim własnym życiem. Słuchała uważnie, co chłopak miał do powiedzenia.

- Boli? To za mało powiedziane, jesteś obecnie dla mnie najważniejszy i cierpisz z mojego powodu, może to dla Ciebie nic, ale w moim sercu wykuło to cholerną ranę. Tak bardzo boli mnie to, że Cię skrzywdziłam w taki sposób, nie potrafię po tym wszystkim spojrzeć Ci w oczy, nie potrafię, boję się tego. Chcę tutaj zostać tylko ze względu na Ciebie, wybacz, ale nie toleruje jego metod, nic dla mnie nie znaczy oprócz tego, że mogę mu dziękować, że mam Ciebie tutaj, tak blisko, że mogę Cie dotknąć, przytulić, że mogę Cię po prostu najzwyczajniej w świecie Kochać i niczego więcej nie potrzebuje do życia. Z drugiej strony, on nie może Ciebie tutaj przetrzymywać do końca Twoich dni? Prawda? Chcę opuścić to miejsce i żyć z Tobą, tylko z Tobą. Dziękuję za zrozumienie w stosunku do Reda, naprawdę musiałam do niego lecieć, rozumiem też Twoje podejście do demonów i nie mam zamiaru tego potępiać, ale i Ty nie rób tego ze mną. Tsu oddała swoje życie dobrowolnie, tak myślę... też się bałam o Ciebie, gdy walczyłeś, a Braska śmiał Ci się praktycznie w oczy. Nie bałam się śmierci, ale tego, że Cię stracę. Nie potrafiłabym tego przeżyć, to byłoby dla mnie dużo gorsze niż to, że sama mogę nigdy nie otworzyć oczu. Jak to? To niemożliwe? June? Jesteś pewien?! Przecież ona i Rei, nie mogę w to uwierzyć, musimy im pomóc! Ona na pewno nie była wtedy sobą, to nasi przyjaciele, nie możemy ich tak zostawić, Kuro! – wykrzyknęła powoli podnosząc się i spoglądając na chłopaka oczekując jakiejś reakcji, ale postąpił całkiem inaczej niż dziewczyna się spodziewała, jednak nie potrafiła się uspokoić. Traktowała Rei’a od zawsze jak brata, a rudowłosą mimo, że znała krótko niemalże jak siostrę. To wszystko nie mogło się tak po prostu zdarzyć. Wysłuchała historii o Foxie i nawet sprawiło to na jej twarzy uśmiech. – Co do Hikaru, wiem, że zrobił to celowo, ale nie potrafię chyba, zwłaszcza, że wie jak mnie złamać. Jesteś moim słabym punktem, ale i równocześnie najsilniejszym i tego nie zmienię. Nie chcę tego zmieniać.

Nie musiała jeszcze wiele mówić, bo on powiedział, że ją Kocha. Zatrzęsła się cała w środku, a po jej ciele przeszedł dreszcz. Teraz była pewna, że go już nigdy nie zostawi, nie może. On ją Kocha, on żywi do niej takie samo uczucie, jak ona do niego. Widziała jak zasnął, ale ona wciąż nie mogła. Słyszała jego słowa w głowie i ciągle była w tej euforii, która unosiła się ponad nimi i otaczała całe powietrze dookoła, była przepełniona miłością tak prawdziwą i szczerą.

Uczę się patrzeć z zamkniętymi oczami. Dotyk dłoni rysuje Twój obraz w mojej głowie. Palce ześlizgują się po brwiach. nosie ,ustach, Ty jesteś pogrążony w dalekim śnie... Widzę śiniaki wokół oczu, śniade policzkach, mocno zarysowany podbródek. Czuje jak mięśnie, napinają się pod tym dotykiem. Jesteś tak blisko i taki nierealny. Kompletna ciemność wyostrza mi zmysły- Palce zsuwają się niżej .dotykam szyi, ramion, torsu. Czuje Twój zapach , ciepło, szalone bicie serca. Niecierpliwe dłonie wędrują W moją stronę. Odsuwam je, to ja uczę się widzieć... i widzę Cię w dorosłej postaci, takiego jak Cię poznałam w tej łazience. Po zamknięciu oczu, dziewczyna również pogrążyła się w śnie będąc tuż obok niego.
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pią Lis 01, 2013 12:24 pm
Mijały godziny i zapadła noc. Hikaru siedział na zewnątrz domu przy ogniu kończąc kolację. Tamci najwidoczniej już zasnęli.. jego uczniowie.. Eh.. Strasznie ciężko być nauczycielem, albo może to on po prostu miał pecha w znajdowaniu osób. Zdarza się i tak. Był zmęczony wszystkim, po walce z Braską i tym wszystkim co się dziś wydarzyło. To był naprawdę męczący dzień. Rozszerzył świadomość na cała planetę by przeskanować ją może niezbyt dokładnie, ale na tyle dobrze by wyczuć znajome aury ki. Taki głupi nawyk kogoś kto spędził dziesiątki lat na pilnowaniu bezpieczeństwa planety. Wyczuł kilka szczegółów, takich jak to, iż June pozbawiła Reia przytomności i poleciała w cholerę na inna planetę, gdzieś daleko poza układ słoneczny. Mistic nie był pewien co się stało, ale aura dziewczyny nie była taka zupełnie spokojna jak to zwykle bywało.

Mało tego, Red absorbował Reia, to znaczy jego ki zupełnie prawie zniknęła w momencie kiedy Red zbliżył się do niego. Nie było żadnej walki bo to także by można wyczuć. Coś się święci.. to nie dobrze. Trzeba będzie coś na to poradzić, ale to później.. Jutro. Teraz nic mu nie groziło, jego uczniowie także nie mieli czego się bać, więc można było iść spać. Nie ważne ile Red wchłonie ofiar, jeśli przegnie pałę mistic go zabije bez biadolenia. W końcu po to żył by bronić tej przeklętej planety. Żałował czasem, że się na to zgodził, ale co zrobić... takich słów się nie cofa już. Przynajmniej póki mistic nie umrze będzie musiał chronić Ziemię.

Hikaru zgasił ognisko i wstał. Przespacerował się do domku, do którego wszedł nie zapalając nawet światła. Wiedział, że April i Kuro śpią razem, więc wszedł do jej pokoju i zabrał dzieciaka za szmaty. Był cięższy niż w ciągu dnia.. czar mija ? Zapewne tak. Najwyższy czas. Trzymając sayana jak paczkę na poczcie wyszedł i zamknął pokój April by przejść do pokoju młodego i położyć go na łóżku. Wyjął swój pistolet z różnymi nabojami by zrobić odpowiedni koktail z kilku różnych substancji, które miały przez noc wyleczyć rany odniesione przez jeżozwierza Hikaru. Zajęło to kilka minut, aż białowłosy wojownik włożył na swoje miejsce gotowy nabój i przyłożył lufę pistoletu do rannego ramienia sayana. Było słychać pstryk i fuknięcie oznaczające, że lek znalazł się pod skórą, w krwiobiegu Kury. Westchnął cicho i wyszedł z pokoju by także go zamknąć. Dopiero potem poszedł do swojego pokoju i kiedy się położył zasnął nawet się nie rozbierając.
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Nie Lis 03, 2013 5:52 pm
- Spokojnie Reiowi nic nie jest. Skup się i poszukaj energii podobnej do mojej takie saiyańskiej. Rei leży nieprzytomny ale energia z niego nie ucieka, więc nie jest poważnie ranny i do tego jego klatka piersiowa unosi się regularnie, oddech ma spokojny. Jest tylko ogłuszony. Znam go już kawał czasu i gdybym poleciał mu na ratunek z tak błahego powodu, śmiertelnie by się obraził. To dumny wojownik i pozwól mu zachować tą dumę.

Uspokoił ją, a przynajmniej się starał. Nie powiedział jej, że wyczuł w June inną Ki, sam nie był pewien, co to do końca jest ale martwiło go to. Mógł mieć wiele pretensji do June ale jej Ki była dobra, mówiła sama za siebie. Na pewno musi o tym porozmawiać z Hikaru ale to jutro. Zbyt dobrze mu było w objęciach April.

- Mam nadzieję, że Hikaru nie będzie mnie trzymał do końca życia. Zresztą mój ojciec stosował podobne sztuczki i metody, no może nie aż tak mocne. Przywykłem do bólu, niewygody i ciężkiej pracy. Z resztą przez pół roku czasu spędzonego w akademii wszyscy trenerzy mnie olewali, nie wpuszczali mnie nawet na wykłady nie wiem czemu przestałem chodzić na zbiórki i apele i nawet nikt nie zauważał, że mnie nie ma. W rezultacie zakradłem się i podglądałem innych jak trenowali. Później w nocy wymykałem, się z Akademii i trenowałem sam. Hikaru był pierwszą osobą, która chciała mnie czegokolwiek nauczyć, to on powiedział mi, że jestem coś wart. Liczy na mnie wiele osób, a na Vegecie robi się coraz gorzej. Muszę zdobyć siłę i umiejętności aby ich obronić. Wybór mam niewielki, pomimo ze od półtora roku ponad nie byłem w domu, nie widziałem ojca i nie odwiedziłem grobu brata. Ciężko mi z tym ale staram się myśleć o przyszłości, rozżalanie się nad sobą nie spowoduje, że stanę się lepszy. Ten statek, który stoi należy do Hikaru...... nawet nie wiesz ile razy myślałem o tym, żeby zakraść się i nim odlecieć ale nawet nie umiem pilotować. Hikaru pewnie i tak to przewidział, więc sądzę, że nie zostawił go otwartego i to bez odpowiednich zabezpieczeń.  Ale zmieńmy temat.

Jeszcze bez chwilę rozmawiali, aż zasnął zmęczony trudami dzisiejszego dnia. Było mu ciepło, czuł się bezpieczny, wreszcie dla kogoś coś znaczył. Nie liczyły się powinności...
Obudził się i odruchowo przeciągnął. Obrócił się na bok aby popatrzeć na śpiącą dziewczynę. Ta noc podarowała mu najlepszy sen od śmierci Shiro. Jednak jego ręka nie znalazłam ciepłej skóry. Zerwał się gwałtownie, za oknem dopiero świtało ale w pokoju był sam. Zmysły uspokoiły go potwierdzając obecność halfki za ścianą. Rzut oka na stos drewienek, z których zmierzał wystrugać łuk uświadomił mu, że jest w swoim pokoju. Wstał i zrobiło mu się dziwnie, tak wysoko. Ucieszył się jak dziecko, kiedy zorientował się, że odzyskał własne ciało, czar przestał działać. I rana na barku mu się zagoiła, to na pewno sprawka Hikaru, no tak to Mistick z pewnością zmienił mu lokum, kiedy spał. Saiyan znał Hikaru na tyle, że wiedział, że ten wyleczy rany. Zawsze tak było. Niezależnie jak mocno oberwał od mentora, ten stawiał go na nogi pozostawiając w lepszej lub gorszej kondycji.
Miał ochotę pobiec do April, obudzić ją i wyściskać z radości ale najpierw chyba powinien wziąć prysznic....... stanowczo powinien, nawet zasnął w ubraniu. Wdział prysznic, uprał strój i w iście skowronkowym nastroju zabrał się za przygotowywanie śniadania. W lesie nazbierał nawet jeżyn, sporo różnych grzybów i kilka ziół. Miał zamiar ususzyć zioła, sproszkować i zabrać w przyszłości na Vegetę, przydadzą mu się. Usiadł przy ogniu pilnując piekącego się mięsa i pochłonięty myślami z kilku gałęzi robił kosz-pułapkę na ryby. Kuro jak zwykle pracowity od rana.
Jakimś niepojętym trafem burczenie w brzuchu przypomniało mu o Reito. Szukał ale nie znalazł jego Ki, to nie możliwe, żeby umarł, wyciszył Ki? Może miał drugi statek i poleciał za nią? Drań zostawił go samego, a obiecał że razem znajdą wyjście z sytuacji. Nie, nie mógł znaleźć jego Ki w kosmosie. A jeśli umarł to będzie tylko i wyłącznie wina Kuro, zawiódł przyjaciela. Znając szatyna nie omieszka po śmierci nawiedzać młodszego saiyana co noc.
Napięty i pogrążony w myślach siedział nie zwracając uwagi na otoczenie. Skupiony poszukiwał rozpaczliwie choćby grama Ki.
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sro Lis 06, 2013 12:18 pm
Próbowała wyczuć energię Rei’a, nie było to zbyt łatwe, dopiero nauczyła się tej techniki i nie była w tym aż taka dobra. Starała się jednak ze wszystkich swoich sił, aż w końcu ją odnalazła. To była faktycznie prawda, to co mówił Kuro. Jeszcze w tym momencie nie było przy nim Reda. Kiwnęła więc głową w jego kierunku, aby dać mu do zrozumienia, że doskonale wie co miał na myśli mówiąc duma. Faktycznie, chłopak mógłby się obrazić, ale nie mogła uwierzyć, że to ta sama June, bała się, że coś jej się stało. To nie mogła być ona, nie mogła. Widziała jak zależało jej na Rei’u, musiało coś się stać, tylko co? Na to pytanie już nie potrafiła odpowiedzieć. Słuchała cały czas z uwagą to, co chłopak miał do powiedzenia. Nie dziwiła mu się, że chce uciec, każdy potrzebuje odrobiny swobody. Hikaru pewnie nawet nie zdawał sobie sprawy, że odbiera to, czego każdy potrzebuje chociażby w małej ilości, nawet nie mówiąc o wolnej woli, którą ogranicza. Nikt nie mówi, że ma się dziać rozpusta, ale jako starszy powinien doskonale rozumieć, że jednak każdy odczuwa taką potrzebę. Szybko zasnęła w tych myślach, a w śnie widziała swojego brata. Jego niebieskie oczy przebijały się przez całą widoczność, nie widziało się nic oprócz nich. Czy był dzieckiem? Tak to na pewno, widziała go swoimi oczami, ale to było dosyć dziwne, skoro on był mały, ona też powinna, a była wyższa. Wzięła go w ramiona i pocałowała w czoło. Nagle zdała sobie sprawę, że to nie był wcale brat, tylko... ujrzała dorosłego, starszego Kuro, który szedł w ich kierunku, a na baranach miał małą śliczną dziewczynkę, która machała do nich. Kruczoczarne włosy i oczy, była podobna bardziej do niego niż do niej. Ona sama śmiała się jak oszalała na ich widok i wybiegła im naprzeciw. Poczuła na skórze ciepły dotyk mężczyzny, który zagarnął ją całą do siebie. Chciała, aby to trwało wiecznie, ale tak się nie dało, obudziła się. Coś ją oderwało od stworzonego przez siebie raju. Odchyliła jedną powiekę, miała ochotę powrócić do snu, ale już nie mogła się skupić. Trochę z rozżaleniem otworzyła drugie oko, spodziewała się zastać obok siebie śpiącego chłopaka. Czyżby już wstał i to on narobił takiego rabanu, który ją obudził? Całkiem możliwe, powoli wstała przeciągając się bardzo leniwie. Poczuła się strasznie głodna i brudna, tyle wydarzyło się poprzedniego dnia, że dla niej i również najwyższa pora, aby się odświeżyć. Wyszła z domku i niezauważalnie udała się nad wodę. Musiała minąć się z Kuro nawet o tym nie wiedząc. Chciała jeszcze po tym wszystkim potrenować. Ściągnęła z siebie całe ubranie, lekko telepała się z zimna. Rozejrzała się, czy aby nikt przypadkiem się tutaj nie kręci, bo jakoś nie chciała świecić swoim nagim ciałem przed kimkolwiek. Trochę uspokojona tym, że jest sama weszła powoli do wody. Była chłodna, co wywołało u niej dodatkowy dreszcz. Mimo tego iż nie chciała w ogóle na siebie patrzeć, spojrzała ukradkiem w taflę wody. Czarne, lepkie strużki tworzyły na jej spuchniętej twarzy witraż skomponowany z żalu, smutku i rozpaczy, posklejane, gęste rzęsy wkomponowały się w przeszklone, niebieskie oczy, a usta wygięte w nieprzyjemnym grymasie. Widać było, że się niewyspana, a wczorajsze wydarzenia jeszcze na nią działały. Postanowiła cała zanurzyć się w wodzie. Pomimo zimna poczuła się błogo, mogła w końcu się odświeżyć. Wypłynęła na powierzchnię i zarzuciła swoje długie czarne włosy do tyłu. Bez wątpienia musiało to wyglądać seksownie tym bardziej, że wciąż stała naga. Uśmiechnęła się sama do siebie. Stojąc na trawie miękkim kawałkiem materiału wycierała ostatnie niesforne krople wody na ciele. Obraz kobiety odbijającej się w wodzie uwodzi źrenicą pełną oczekiwań. Niespokojne, niekontrolowane myśli po raz kolejny rzucają ją w świat pożądania. Szelestem swym delikatnie muskają mnie po policzku, odchylonej szyi, piersiach napiętych. Biorę głęboki oddech. W środku coś szarpie, kusi namiętnie, natrętnie tworzy wciąż nowe wizje. Przymknęła oczy rozsmakowana widokiem malowanym myślą coraz bardziej chciwą. Wzrok zawieszony na tafli rzeki z przyjemnością karmi się widokiem rozkwitającej na ciele gęsiej skórki. Unosząc zuchwale brwi maluje twarz kokieteryjnym uśmiechem. Powoli pożądanie przenika mnie całą... już jest tylko kłębkiem niecierpliwych myśli zatrzymanych na krawędzi słodkiego niebytu. Powoli się ubrała, czuła się niemal jak nowo narodzona. Postanowiła, że ta polana będzie idealnym miejscem na jej trening. Pora na walczącą April.


Occ: Trening start
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sro Lis 06, 2013 7:39 pm
Hikaru rzadko śnił o czymś konkretnym, zwykle to był po prostu zlepek tego co już przeżył, albo tego co chciał przeżyć, albo wariacje na temat danych wydarzeń. Nic konkretnego i nic wartego zapamiętania po otwarciu oczu. Słońce wzeszło jak codziennie o tej porze roku o tej samej godzinie. Mistic jednak spał jeszcze czas jakiś, potrzebował odpoczynku od rzeczywistości by zregenerować swoje nerwy przede wszystkim. Mimo młodego ciała czasem czuł ciężar przeżytych lat bo wszystkie te problemy i rany jakie odniosła jego psychika nie zacierały się w żaden sposób i nie znikały. Trzymał i magazynował je w sobie niczym chomik przez co nie czuł się najlepiej. W dodatku nikt nie był w stanie go zrozumieć bo ludzie czy małpy nie dożywały tyle lat, a kaioshini byli właściwie nieśmiertelni. Nie liczyli czasu tak jak to robili śmiertelni. Co z tego, że mogli umrzeć ? Po śmierci ich istnienie było takie samo jak za życia. Dla nich nie miało znaczenia tak samo jak dla Eldarów z pewnej książki Ziemskiej. To dopiero było przekichane.

Dopiero po jakimś czasie zdał sobie sprawę, że już jest świadomy i docierają do niego boćce z otoczenia. Wszelkiego rodzaju wiatr, który odbijał się od ścian domu od zewnętrznej strony, jakieś działanie elektroniki w pokoju, wentylator, i inne badziewne rzeczy, których nie zauważa się na co dzień, ale przecież one nie przestają istnieć tylko dlatego, że się o nich nie myśli. Istnieją i mają się całkiem dobrze. Tak czy inaczej Hikaru leżał z zamkniętymi oczami i oddychał. Jak zwykle rano myśli powoli niczym żółw sobie sunęły od lewej do prawej strony jego umysłu i stawały się z każdą minutą ostrzejsze. Na razie oddychał starając się ogarnąć umysł. Bez zastanowienia wysłał swoją świadomość w przestrzeń otaczającą dom, na teren jego szkoły. Kuro i April już wstali. trzeba było także się ruszyć, ale Hikaru czuł się stary... nie miało znaczenia to co zrobi. Miał niesfornych uczniów odpornych zupełnie na jego nauki.. może jedynie Kuro był trochę bardziej potulny.. Co chwila pozyskiwał uczniów, ale zaraz wykruszali się. Kuro trenował normalnie, ale był czymś w rodzaju więźnia na tej planecie. Fox powierzył misticowi o białych włosach tego dzieciaka by go trenować. Wiecznie młody wojownik spełnił to i prowadzi małpę cały czas, ale obiecał jej, że wróci na planetę małp kiedy osiągnie drugi poziom ssj.. ten dzień się zbliżał. Hikaru to wiedział. Tego dnia okaże się ile tak naprawdę znaczył ten czas poświęcony w szkołę światła. Czy uwalniając te półtorej małpiatki, które się mu ostały, po tym jak załatwią swoje sprawy wrócą do niego ? April nie miała ochoty z nim zostawać i była tu tylko ze względu na sayana.

W końcu otworzył oczy. Pokój był całkiem ciemny, bo od strony sypialni była jedynie skała wydrążona przez niego już jakiś czas temu. We wszystkich trzech pokojach było to samo. To nie miało znaczenia, bo blada poświata zawsze gdzieś była, a to jakiś komputer pokładowy, a to lampka nocna, która przecież musiała być w każdym domu sayańskich wojowników kiedy udawali się na misje by nie obili swoich ogonów w ciemności. Najczęściej nikłą poświatę dawały światłowody różnego rodzaju, które były co prawda schowane, ale pod przezroczystym plastykiem. Nie ważne. Musiał wstać. Był przecież nauczycielem. Wziął głębszy wdech i wyrzucił z siebie powietrze po czym usiadł na łóżku i znów zaczął oddychać normalnie. Wziął swoje normalne ciuchy pod pachę i ręcznik po czym poszedł do łazienki by się umyć i ogarnąć trochę. Kilkanaście minut później był rawie całkiem ubrany. Z pokoju jedynie przywołał swój miecz ukryty w sayi, który zawędrował na swoje miejsce jak po nitce, na jego plecy. Klamra za pomocą telekinezy zapięła się na torsie wojownika co zakończyło czynność ubierania się. Wyszedł na zewnątrz w rozpiętym płaszczu i w koszuli i znów westchnął. Powietrze było przyjemnie chłodne, doskonały poranek na trening.

Kuro dalej przygotowywał śniadanie, a April gdzieś poszła ogarnąć się trochę. Ważniejsze było, że June gdzieś poleciała i obezwładniła Reia, który był jeszcze nieprzytomny w nocy. W dodatku nie czuł w tej chwili jego Ki, a to znaczy, że ją schował... Ale natomiast siły reda były mocniejsze... wchłonął sayana za pomocą cukierkowego promienia ? No proszę, ledwo dzień po wizycie w szkołę światła demon pokazał swoją prawdziwą naturę. Hikaru bardzo chętnie zajmie się tą paskudą i własnoręcznie wyrwie Reia z czeluści tego czegoś co nazywają istotą żywą. Podszedł do Kury, ale nie usiadł przy ogniu.
- Wiesz co dzieje się z Reiem ? Nie czuć jego aury, a aura Reda urosła na sile.. Właściwie Hikaru w tym zdaniu mógł pokazać, że nie wie co jest grane, ale dla niego było oczywistą oczywistością co się stało. Przecież nie pierwszy raz egzystował z demonami. Kuro pewnie tez wiedział o co chodzi.. właściwie jego pytanie nie wymagało odpowiedzi. Dzisiaj przetestuję Twoje zdolności w sparingu. Chcę przekonać się czy mój trening na cokolwiek się przydał, czy jesteś bezużytecznym wojownikiem. Masz pięć minut na przygotowanie się. Powiedział zmieniając temat i odszedł kilka metrów by dać miejsce dla młodego małpiszona. Nie przejął się tym, że wrócił do dorosłej postaci.
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Czw Lis 07, 2013 4:30 pm
Kuro kończył robić pułapkę na ryby, gdy chrzęst trawy obwieścił pojawienie się Hikaru. Gdy mentor stanął za jego plecami, chłopak podniósł głowę do góry i spojrzał.

- W zasadzie miałem zapytać o to samo, przecież ktoś taki jak Rei nie umiera od tak .........

Nie skończył zdania, a jego źrenice rozszerzyły się bardziej, gdy dotarł do niego sens słów. Taka opcja totalnie nie przyszła mu do głowy, zostawił przyjaciela i tak się to skończyło. Jakoś już przetrawił i zrozumiał postępowanie June, która nie miała jak przenieść rannego Saiyana, czego Rei jej i tak nie wybaczy. No ale Red. Kuro dzięki April uwierzył, że ten ma dobre intencje. Widać jednak nie. Szlag by te demony, wiecznie muszą ciągle zabierać wszystko czego tylko chcą. Red najpierw zabrał mu Tsu, a teraz Reia, niech będzie przeklęty.

To była miażdżąca wiadomość na sam początek dnia. Hikaru jednak nie miał zamiaru go oszczędzać. Dziś wyznaczył dzień na jego test. Tak test ostrzeżenia, ni z tego ni z owego, a Kuro musiał się jeszcze wiele nauczyć. To chyba przez to, jak wczoraj zazdrośnie patrzył na walczącego z Aprikl Misticka, on nie miał takiej okazji, nie sparowali się do tej pory. I dał mu tylko 5 minut. Saiyan wstał i spojrzał na nauczyciela, jego uwagę przykuł miecz na plecach, po co mu on. Czy jeśli młodemu się nie uda to będzie koniec jego krótkiego małpiego życia? 5 minut to mało, żeby pożegnać się ze światem. Chłopak nie czuł się absolutnie gotowy na coś takiego. Wyjątkowo dziś rozpierała go energia i nie wiedział czemu, ale wolałby spożytkować ją na trening, a nie koniecznie na walkę. Czuł się silny. Słowo „bezużyteczny” dźwięczało mu jak echo w głowie, kiedy robił rozgrzewkę.

Kuro nie chciał dać Hikaru powodów do całkowitego skreślenia go. Szansę na wygraną miał zerową ale w tej walce chodziło o umiejętności. Taaa tylko nie miał czym zaskoczyć nauczyciela. Ten znał jego umiejętności i techniki. No i jak się tu zabrać za niego. Kopniak z wyskoku, ten odpowie blokiem i zapewne ciosem miedzy oczy. Atak z powietrza, też do bani. Z jednej strony Hikaru będzie musiał przyjąć falę energetyczną, bo inaczej oberwą domek i statek ale jak odpowie falą to Saiyan skończy na glebie jako pieczyste. Zanzoken i atak z tyłu, Mistick go wyśmieje...... No i jak z takim walczyć?! Wstał i przyjął postawę do walki, jak zwykle nieco niepewną. Myślał jeszcze nad ciosem, który wczoraj zadał Brasce, może by to powtórzyć z małą modyfikacją, żeby stojąc na rękach kopnąć w podbródek. Ten cios był beznadziejny, jak na początkowy etap walki, już wyobrazi sobie uderzenie kolanem w kręgosłup lub kop w potylicę – śmierć na miejscu. Westchnął, nie było mu łatwo, za to Mistik stał niewzruszony. Specjalnie na dzień dobry powiedział o Reiu, aby Saiyana zdekoncentrować i pokierować jego myślami w inną stronę, aby było mu trudniej. Chyba jednak zacznie od podstaw, przekombinować atak to tez niedobrze.

Wybił się z prawej nogi i ruszył biegiem przemieniając się w SSJ nim jeszcze dotarł do przeciwnika. Biegł nisko przy ziemi. Czyżby chciał podciąć, jednak nie, w ostatniej chwili wyskoczył celując kolanem w podbródek i już szykując pięści do ataku.

OOC:
Atak podstawowy
Trening start
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Czw Lis 07, 2013 10:00 pm
Nie spodziewając się totalnie co Hikaru planuje dziewczyna stała sama obok rzeki, która płynęła stosunkowo spokojnie. Wszędzie dookoła niej było zielono, co tylko uprzyjemniało jej odbywany trening. Nabrała mnóstwo powietrza do płuc, czuła wewnętrzną siłę i radość. Tym razem swój trening postanowiła skupić wokół jednej techniki. Oprócz tego oczywiście zwiększy się również jej szybkość, wytrzymałość, no i energia- wszystko analogicznie. Braska unieruchomił ją bardzo ciekawym sposobem. Pomimo, że była w krytycznej sytuacji spostrzegła jak mniej więcej to zrobił i jak to działa. pierścień który zaciska się wokół przeciwnika i także unieruchamia go. Trochę pomyślała i wywnioskowała, że tą technikę można technikę użyć na różne sposoby. Jako pierścienie, którymi przybija się przeciwnika do ściany albo owija jeden wielki wokół rąk, nóg itp. Musi się tylko dobrze postarać, aby jej to wyszło, co nie będzie takie łatwe, jak myślała. Na samym początku jednak postanowiła się lekko rozruszać w postaci rozgrzewki. Zrobiła parę szybkich rund biegu wokół drzew, które posłużyły jej jako słupki. Oprócz tego zrobiła też parę pompek, żałowała, że nie ma takich małych, ale ciężkich ciężarków, mogłaby trochę nimi porzucać, co dodatkowo wzmocniłoby jej siłę, której i tak już miała mało, ale o tym pomyśli przy następnym wysiłku. Po krótkiej rozgrzewce postanowiła przejść do sedna. Próbowała skoncentrować się na swojej energii i tylko wyłącznie na niej. Zamknęła oczy i wyprostowała ramiona tworząc z dłoni koszyczek, w którym chciała właśnie skupić swoją KI. Wiedziała, że nie może być jej ani za mało, ani za dużo, ale wiedzieć, a zrobić to całkiem inne sprawy. Kolejnym etapem będzie staranie się ułożeniem je w taki sposób, aby tworzyły pierścienie, które miałby kogoś ewentualnie zamknąć. Ten etap był chyba jeszcze gorszy niż poprzedni… szło jej mizernie. Na początku za mało energii wydawała z siebie i tworząc kształty, wyglądały na bardzo małe i słabe, tak że nikogo by nie zamknęły. Irytowało to już dziewczynę. Innym razem z kolei za duży pokład KI powodował to, że gdy tylko ona chciała stworzyć cokolwiek wybuchało. Odgłos echa musiał roznieść się trochę dalej i na pewno Kuro i Hikaru to słyszeli, może to i dobrze? Niech wiedzą, że ona też nie chce się obijać. Może i nie była typem wojownika, a nawet nie może, ale na pewno, to wcale nie musiało znaczyć, że będzie wysługiwała się innymi. Pomyślała o tym, jak silni są wszyscy, których zna i ją otaczają- Hikaru, Kuro, Red, June, Rei, nie dorówna im, bo oni cały czas będą się doskonalić, ale musi gonić. Nie może stać w miejscu, bo to ją tylko cofnie. Ciągle próbowała tworząc to nowe kształty swojej energii, ale wciąż nie były takie jak chciała, musiała się bardziej skupić. Irytowało ją to z tego wszystkiego zamachnęła się i uderzyła pięścią w podłoże. Ciągle nie mogła osiągnąć tego co chciała, a musiała, musi być zdeterminowana. Usiadła na trawie próbując się odprężyć. Świeże powietrze dostawało się w niewiarygodnie szybkim tempie do jej nozdrza, a następnie wypełniało się w całym ciele. Jeszcze parę głębokich wdechów i wydechów i spróbuje ponownie. Wstała i tym razem była zdecydowanie bardziej skupiona. Zrobiła poważną minę, zamknęła oczy próbując odnaleźć swoją energię w swoim, własnym ciele. Musiała ją z siebie wyrzucić, ale powoli w odpowiedniej ilości. Jeszcze troszkę... jeszcze odrobinę... stop! – mówiła sama do siebie, nawet nie przejmowała się, że ktoś mógłby na nią patrzeć, była w stu procentach skupiona na swoim zadaniu. – Idealnie, teraz wyobraź sobie ten okrąg, który chcesz stworzyć, uda Ci się, masz tyle energii ile Ci potrzeba, pamiętaj jesteś jego siostrą, jesteś tak samo zdolna jak on i nikt nie ma prawa powiedzieć, że jest inaczej. – mówiła ciągle wyobrażając sobie w głowie, to co chce zrobić. Otworzyła szeroko oczy, kiedy uznała, że jest gotowa i wypuściła energię. Spojrzała z zadowoleniem na swój wyczyn, była z siebie wręcz dumna. Musi się pochwalić, albo nie. W sumie, po co? I tak na pewno to wiedzą, przecież kontrolują jej KI. Dopiero po tym zdała sobie sprawę, że zmęczyła się lekko, upadła na kolana ciężko dysząc, chwila odpoczynku, tylko chwila. Położyła się na trawie oglądając błękitne niebo. Po paru minutach, ciężkich minutach, powoli podniosła się, ale wciąż czuła utraconą energię, powoli udała się z powrotem do szkoły światła, nie mogła się doczekać kiedy go zobaczy i rzuci mu się w ramiona.


Occ: Koniec
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Czw Lis 14, 2013 10:07 pm
Była w szoku, że jej się udało opanować tą technikę, wręcz cieszyła się. Jej powaga zmieniła się natychmiast w uśmiech, który ją zadowalał. Chciała już wracać, gdy zobaczyła Hikaru, który wrócił i stanął tuż przed nią. Oparła ręce o biodra i zmierzyła go wzrokiem. Tuż za nim pojawił się Kuro. Podczas swojego treningu czuła, że coś się działo z mocą chłopaka, ale nie potrafiła sprecyzować, co to było dokładnie. Zerknęła na nich podejrzanie i się wyszczerzyła.

- Dobra mówcie co się stało, wyczułam znaczny wzrost energii Kuro. – powiedziała przenosząc swój wzrok na chłopaka. Była bardzo ciekawa, co takiego się wydarzyło, sama chciałaby coś takiego osiągnąć, zwłaszcza, że to stało się tak nagle. – Kurcze, chciałabym wiedzieć, a obaj milczycie jak grób, to jakaś zmowa, czy co? Ej no serio chciałabym wiedzieć, Kuro! Twoja energia wzrosła niesamowicie i tak szybko, co takiego zrobiłeś? No chyba mi możesz powiedzieć!

Sama jeszcze nie wiedziała, co to oznaczało, a raczej to, że on osiągnął kolejny poziom, o którym również nie miała pojęcia, zmieni całkowicie ich dotychczasowe życie. W ogóle zapomniała o treningu i rzuciła mu się na szyję ciesząc się bez powodu. Oderwała się w końcu od niego i spojrzała mu prosto w oczy. Ich nosy praktycznie się stykały.

- Nieważne. Cieszę się, że wróciłeś już do swojej dorosłej postaci i bez żadnego zastanowienia, czy dziwnych spojrzeń mogę po prostu zrobić to. - ledwo dokończyła zdanie, a cmoknęła go w usta przy okazji czerwieniąc się cała. Zaraz po tym się uśmiechnęła, wciąż była ciekawa, co takiego robili, ale jednak widok mężczyzny, a nie dziecka cieszył ją dużo bardziej i był tym samym silniejszym niż ciekawość.
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Pią Lis 15, 2013 3:43 pm

Sparing z Hikaru
https://dbng.forumpl.net/t740-swiatlo-vs-czern-hikaru-vs-kuro

Sytuacja wymknęła się Kuro spod kontroli lecz nie wiedzieć czemu był spokojny, że mentor sobie poradzi. W końcu to Hikaru. Napiął mięśnie ostanawiając się gdzie przeciwnik uderzy. Z pewnością kiedy zrobi coś z falami to zajdzie go od tyłu. Poczuł gwałtowne szarpniecie fala energii i zauważył,  jak Mistik zniknął. Był gotów na unik i zastosowanie podcięcia. Poczuł ruch powietrza tuz obok, zmysły dzięki ki-feeling odczytały dane z otoczenia i posłały informację ku mięśniom ale za wolno. Kiedy Hikaru pojawił się mierząc mu mieczem w gardło, chłopak jedną ręką zdążył dopiero wyjąć nóż z pochwy aby się osłonić przed atakiem. Wreszcie ciało reagowało poprawnie. Młody Saiyan patrzył na nauczyciela z klingą w ręku spokojnie lecz wstrzymywał oddech, aby przypadkiem jego grdyka nie dotknęła ostrza. Hikaru razem ze swoim mieczem przerażał go ale teraz nie aż tak bardzo. Bał ale nie trząsł się ze strachu, bał się ale z szacunkiem należnym wojownikowi. Tym pokazem umiejętności Hikaru postawił kropkę nad i pokazując młodemu jak wiele czeka go nauki. Choć Kuro oniemiał też po usłyszeniu „brawo”. Mentor nigdy nie był tak wylewny, no i w pochwałach bywał bardzo oszczędny.

Chłopak powrócił do swojej czarnowłosej postaci, wylądował obok Misticka i padł na kolana zipiąc jak lokomotywa. Bolały go mięśnie – zwykły efekt pierwszej transformacji, ciało musi przywyknąć. Gorzej, że stracił prawie całą energię na przepychanki falami. Nie powinien podejmować tak ryzykownej akcji już nigdy.

Na horyzoncie pojawiła się April pytając co takiego robili. Zdziwił się nieco, że nie wyczuła, że walczą. Przecież Red ponoć nauczył ją wyczuwania Ki. Więc albo niedostatecznie to opanowała albo demon zawalił sprawę. No nic później podpowie jej to i owo. Tak dokładnie to sam nie wiedział co się stało. Walczyli, poczuł przypływ mocy i nagle skończyli. Nie rozumiał. Miał ochotę jeszcze powalczyć, dopiero się rozkręcał. Nie wiedział, że osiągnął kolejny poziom bo skąd miał w ogóle wiedzieć, ile ich nawet istnieje.

- Właściwie co się stało, dlaczego skończyliśmy walkę? Oblałem? – zapytał Hikaru podnosząc głowę do góry.

Spróbował się podnieść i wtedy na szyi poczuł objęcia halfki. Po jego ciele rozlało się przyjemne ciepło. Poczuł, miękkie i słodkie usta dziewczyny dotknęły jego, a on niczym dziewica spłonął rumieńcem aż po czubki uszu. Był zaskoczony, choć nie powinien. Odwykła od takich dobrych, miłych gestów. Przytulił ją na krótką chwilę, mogła wyczuć mimowolne drżenie mięśni jego rąk i nóg. Ciało musiało przyzwyczaić się do obciążeń spowodowanych nową przemianą. Dupek potraktował dziewczynę w tej chwili jak przyjaciółkę. Taa Kuro rozkręcał się powoli i nie tylko w walce ......

OOC:
KI = 1000
Hikaru
Hikaru
Liczba postów : 899
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sob Lis 16, 2013 11:32 am
Tak właściwie April nie wydawała się specjalnie przejęta tym co działo się w chmurach.. jakby zupełnie nie zauważyła walki i tych pokładów zmarnowanej Ki. Musi być bardzo mało rozwinięta skoro umiejąc wyczuwać energię nie wyczuła czegoś takiego. Cóż.. to zmartwienie Kury, nie jego. To znaczy ... Hikaru nie wiele może zrobić z uczniem, który mu się sprzeciwia w taki sposób jak ten dzieciak..
-Pakujcie się. Wracacie na planetę małp. Dotrzymuję obietnicy. Powiedział tylko i ruszył w stronę domku w skale biorąc znad ognia kawałek jakiegoś mięsa.. chyba wieprzowiny, ale nie był pewien. Nie był zbyt świeży. Zmęczył się tą walką, ale cieszył się, że wreszcie powalczył. Jedyne co musiał wziąć ze sobą to kilka wkładów leczniczych do swojego medycznego pistoletu. Nie będzie mógł zabrać całego statku, nie będzie na to czasu. Przekąsił trochę mięsa trzymanego w ręce, a drugą dłonią zgarnął naboje do kieszeni płaszcza.

Gdzieś tu jeszcze była święta woda od Kamiego.. ah, pod łóżkiem. Sięgnął po nią i wsadził do następnej kieszeni z drugiej strony płaszcza. Zdjął swoje okulary i przetarł oczy. Wychodząc z pokoju założył znów okulary i zablokował drzwi do swojego pokoju. Zjadł resztę mięsa i usiadł przed ogniskiem czekając na uczniów. Mając trochę czasu rozszerzył świadomość na Vegetę by sprawdzić co tam się dzieje. Okazało się, że Tsuful tam siedział i robił burdel co nie malowało się dobrze. Sayanie tam walczyli, ale byli za słabi. Trzeba było chyba załatwić jeszcze tą sprawę. Kuro sobie poradzi bez wątpienia. Zdobył ssj 2, a tamten Tsuful nie był zbyt silny. Poza tym tam nie był tylko jeden blondyn. Przynajmniej jeden, tak mu się zdawało.. Nie wiedział dokładnie co tam się dzieje, ale wiedział gdzie mniej więcej się pojawić.
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Sob Lis 16, 2013 7:08 pm
Zerknęła podejrzanie na Kuro. Był wyczerpany, czyżby była tak zajęta swoją walką, że nie wyczuła tego co się pomiędzy nimi działo, czy może nie w pełni opanowała technikę? Albo po prostu mogła nie mieć wprawy, przecież nic nie przychodzi od tak, wiele pomyłek jeszcze minie zanim coś osiągnie, ale czuła, że powoli się wzmacniała. Chłopak potraktował ją trochę nie tak jak się spodziewała, więc postanowiła być trochę powściągliwa. Nie może się narzucać, może on sobie tego nie życzy, albo nie chce. Poza tym był zmęczony. Gdy usłyszała słowa Hikaru zrobiła oczy jak pięciozłotówki.

- Jak to na Vegetę? Moment, Kuro jest jeszcze zmęczony, daj mu odpocząć. W ogóle możemy wiedzieć w jakim celu się tam udajemy? Wcześniej nie było nawet o tym mowy. Po drugie, on opowiadał mi o tym, że jest wygnany. Zresztą pewnie ja też... czyli jak tam się pojawimy to jest duża szansa, że nas zabiją. – powiedziała obserwując uważnie srebrnowłosego. Nie wiedziała co nagle spowodowało to, że zmieniła się jego decyzja, ale to nieważne. Nie wiedziała, czy ma się cieszyć, czy nie. Podobała jej się Ziemia, a tutaj nagle ma wrócić na smętną planetę. – Co się tam dzieje, że się wybieramy?

Była trochę zdezorientowana tym wszystkim, dawno tam nie była i na pewno wszystko się zmieniło. Nie była pewna, czy chce tam wracać, ale nie zamierzała dyskutować, a raczej ma zamiar podporządkować się Jego decyzji. Wiedziała, że nie zrobi niczego lekkomyślnego, a przynajmniej miała taką nadzieję. Nie musiała się pakować, nie miała tutaj niczego, wszystko zostawiła na Vegecie, czy to prawda, że po takim czasie zobaczy tą cholernie straszną planetę, dla której liczy się tylko walka. Po jej ciele przeszły nieprzyjemne dreszcze, tak bardzo chciała się stamtąd wyrwać, ale i też wrócić, bo to jej dom, a gdy ma szansę... chyba nie jest do końca przekonana o słuszności tej decyzji. Nie była typem wojowniczki i widać to było gołym okiem, co prawda urodziła się jako pół-małpa, ale to nic nie znaczyło, zdecydowanie więcej genów odziedziczyła po matce Ziemiance i nie chodziło tutaj tylko i wyłącznie o jej piękne, duże, błękitne oczy, które zazwyczaj zachwycały już po pierwszym spojrzeniu. Była typem, który nie znosi walczyć. Przegryzła dolną wargę rozglądając się to na swojego mistrza, to na Niego, jakby oczekiwała jakiejś reakcji, która pomoże jej w decyzji.
Kuro
Kuro
Drobik
Drobik
Liczba postów : 1091
Data rejestracji : 29/05/2012


Identification Number
HP:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 9tkhzk0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 R0te38  (0/0)
KI:
Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Left_bar_bleue0/0Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.db4evwer.com

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Nie Lis 17, 2013 6:43 pm
Wracają na Vegetę, wracają do domu? W pierwszej chwili jego serce przepełniła radość. Radość trwała do momentu nim April przypomniała mu, że ma wyrok śmierci na koncie. Poczuł jakby ogromny ciężar spadł mu na barki. Nie spodziewał się, że czas zleciał tak szybko, nie spodziewał się że osiągnie kolejny poziom przemiany. Teraz był tak silny jak ojciec albo i silniejszy ale lepszy na pewno nie. Hikaru doskonale mu to uświadomił moment przed zakończeniem walki. Nie chciał rozstawać się z mentorem, chciał się jeszcze tyle nauczyć, chciał zarzucić go wieloma pytaniami. Popatrzył na plecy mężczyzny znikającego w domku, nie było mowy o żadnej dyskusji, o proszeniu. Koniec wakacji, przyszła szara rzeczywistość.

- Chodź April wszystko Ci wyjaśnię.

Poszli do domku, on miał co spakować, choć było tego niewiele. Jego całe bogactwo, to kilka kartek z wydrukowaną wiedzą o podstawowych ziołach na Ziemi, malutki drewniany model łuku, który wyrzeźbił, dwie garście znalezionych rano ziół, kawałek czarnej chustki do zasłanianie oczu, kiedy ćwiczył Ki-feeling. No i najcenniejsza rzecz, niewielka drewniana deseczka na której June swoim ogniem wypaliła podobizny Tsu, swoją, Raza, Hikaru i jego. Ta kupa śmieci miała dla niego ogromne znaczenie. Miał niewiele i ceni wszystko. Niestety Hikaru tego nie dostrzegł, kiedy zabrał go z Vegety pozostawiając bez niczego, co przypominało by Saiyanowi dom i koiło ból rozstania. Usiadł na łóżku, musiał wyjaśnić kilka spraw April.

- Tak, taka była umowa, kiedy osiągnę kolejny poziom Super Saiyanina Hikaru odstawi mnie do domu, czyli nas. Wracamy do domu i jakoś sobie poradzimy, bez względu na to co nas czeka. Nie możemy już liczyć na Hikaru..... chyba. Nie mamy żadnego zadania, to koniec.

Westchnął. Co teraz nimi będzie, czy faktycznie ich zabiją? Był idiotą, że nie docenił tego, co miał, a teraz było już za późno. Pokierował umysł na Vegetę, dziwne, trwała walka i to poważna ....... Tsuful urządzał tam spustoszenie. Cholera.

- Hmmm źle się dzieje na Vegecie, Saiyanie giną i to masowo zabijani przez Tsufuli. Jest ich dwóch ale zarażają innych i rodzą się kolejne potwory. Zbyt wielu wojowników ma w sercu mrok. Pamiętasz, co działo się z tym ziemianinem z czerwonymi włosami, uczniem Braski? Jego właśnie opanował Tsuful. Niedobrze, właśnie wymordowują mieszkańców kolejnej wioski. Szlag by to. Idziemy w paszczę lwa........


Wstał, podszedł do dziewczyny i mocno ją do siebie przytulił, serce waliło mu jak dzwon.

- Nie bój się, nie pozwolę Cię skrzywdzić, poradzimy sobie, innej opcji nie biorę pod uwagę. Jesteś moim największym skarbem. Będzie dobrze. Trzeba pożegnać się z Hikaru.

Tulił ją do siebie długo, nie bardzo wiedział czy uspakaja bardziej ją, czy siebie. Czuł się przy halfce spokojny i bezpieczny. Było lepiej choć poniekąd znowu traktował ją, jak przyjaciółkę ale bardzo się starał. W końcu wyszli, Kuro zdecydował się podejść do misticka i usiadł obok, czego nigdy wcześniej nie robił. Zaczął podjadać mięso. To było zabawne w tej sytuacji, świat wali im się na głowy, a Kuro je. Niestety konfrontacja z Tsufulem była nieunikniona a tylko w ten sposób mógł jakoś podładować baterie po walce.

- chciałbym Panu podziękować za wszystko, co Pan dla mnie zrobił i czego mnie Pan nauczył. Przepraszam za wszystkie kłopoty, które sprawiłem. Mam nadzieję, ze mocno nie zalazłem za skórę.


Na prawdę polubił tego gościa i choć tego nie okazywał, bardzo szanował wojownika. Jednak gdzieś w głębi duszy ukłuła go zazdrość, że nie stał się lepszy od Greefisa, że Hikaru nie traktował go tak, jak swojego pierwszego ucznia. Z drugiej strony chłopak zawsze mógł liczyć na nauczyciela, na swój sposób Hikaru dbał o tego szczeniaka.
Sponsored content

Siedziba Szkoły Światła - Page 15 Empty Re: Siedziba Szkoły Światła

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito