Nameczańska fuzja, zaświaty i dziki gon oraz bogowie zaświatów

Musiałem nadać epicki temat. Przynajmniej budzi wątpliwości. Skoro mam waszą uwagę.

Zakładam taki scenariusz:
Nameczanin zginie, pójdzie w zaświaty, a tam dostanie misję w świecie żywych i podczas tej misji postanowi złączyć się z żywym nameczaninem.

Pytanie brzmi:
Nowy nameczanin po fuzji jest żywy czy martwy?

Drugi scenariusz i pytanie ( w przypadku negatywnej odpowiedzi na pierwsze):
Jakiś bóg postanawia dopomóc nameczaninowi i daje mu kolczyki. Fabularnie nameczanin robi taką fuzję jak w przemianach, ale tutaj zakłada element magiczny.
Czy taka fuzja może przyczynić się do ożywienia nameczanina?

Trzecie pytanie zdradza częściowo mój pomysł na moją fabułę więc liczę, że któraś z możliwości daje szansę inną niż smocze kule na powrót do żywych.

Zbieranie smoczych kul... u nas to jak legenda, więc taka furtka mogłaby zaistnieć. Nie kojarzę czy taka sytuacja miała miejsce w dragon ballu.

Z tego co pamiętam jak adminowałem dawno temu przywracałem komuś życie NPCem z pominięciem smoczych kul. Być może był jakiś event z Majinami i kogoś ożywiono. Byłem również kaioshinem dawno temu i chyba też używająć NPC komuś życie przywracałem. Tu jest możliwości dużo i Rou dai Kaio udowodnił, że takie rzeczy mają miejsce. Dodatkowwo magia jak Babidi pewnie też jest w stanie coś z tym zrobić.
Nie musi być od razu używanie Pottar, chociaż jakbyś zasłużył to być może istniałaby taka możliwość. Akurat z nameczanami sprawa nie jest skomplikowana, bo to stala przemiana, do tego sami dokonują fuzji w specyficzny sposób, więc czy by to było w sposób normalny po nameczańskiemu czy inny zależłby od sytuacji i prowadzącego.

Pierwsze pytanie faktycznie jest trudne. Nie pamiętam jak było z Vegeto, bo to chyba był jedyny przypadek fuzji żywego z umarłym. Z Janembą Goku i Vegeta chyba obaj byli martwi.

Skoro Dendi potrafił ożywić kogoś dzięki sochi jest dla mnie analogiczne, że fuzja martwego nameczanina i żywego tworzy żywego nameczanina. Skoro ożywanie jest takie kłopotliwe i w najlepszym wypadku można ożyć nawet po dwóch latach moglibyście dla nameczan i może demonów oraz bio-androidów, które technicznie mają możliwość połączyć się lub dołączyć do siebie żywą istotę zrobić w plusach i minusach ras, że mogą ożyć poprzez misję w świecie żywych i fuzję - nameczanie, wchłonięcie żywego demony i bio-androidy.

Tak samo jak mnożenie - z + daje -
To by wskazywało, że martwy, czyli minus łącząc się z żywym = plusem daje dalej minus. Musiałaby to być kwestia indywidualna, ewentualnie prowadzący MG by dał taką możliwość i taki powrót do życia w formie fuzji musiałby być dużo lepiej opisany niż tradycyjnie przy transformacji.
Co do demonów lub bioandroidów to jestem przeciwny czemuś takiemu.

Uwielbiam takie dyskusję, ponieważ najczęściej your argument is always invalid Riki.

Rzekłbym, że fuzja nameczan to jest łączenie się. Sam Nail powiedział, że jego moc zostanie dodana do mocy Piccolo. To oznacza, że występuje tu dodawanie. Teraz odpowiedź co ma większą wartość nie jest jednoznaczna. Umarły ma większą wartość czy żywy?

Namek-senshi (Fuzja 1)

Opis: Fuzja między nameczanami następuje tylko wtedy gdy ich planecie lub plemieniu zagraża wielkie niebezpieczeństwo. Wtedy odnajduje drugiego Nameczanina-wojownika by się z nim połączyć. Jego moc podczas 1 fuzji rośnie dwu krotnie. Wymagania: 6500 PL Efekt: Siła *5; Szybkość *5; Wytrzymałość *5; Energia *5 Gdy znajduje się w tej formie za 1 godzinę treningu otrzymuje 10pkt

Według opisu moc rośnie dwukrotnie, czyli wynika, że plus i minus mają taką samą wielkość. W takim razie wartość jest zerowa. W takim razie liczba nieujemna, a więc żywy.
Z kolei efekt wskazuje, że dzięki fuzji moc rośnie aż pięciokrotnie. To oznacza, że dodaję 500% wartości bazowej. Zakładając, że wpływ na taki wzrost ma ten z którym dokonuję fuzję oznacza, że to jego wartość dodana jest większa. Bez niego nie osiągnę takiej mocy.
Większa wartość dodana oznacza, że plus jest większy, a więc martwi stają się żywymi.
Matematyczny dowód jednoznacznie wskazuje, że taka fuzja powinna ożywić umarłego.

Odniosę się teraz do @ tego @ wątku, a tam odniosę się tutaj. Bogowie jako władcy zaświatów i będący decyzyjnymi na temat umarłych mogliby decydować lub zdecydować albo określić na jakiej zasadzie zmarły może zostać przywrócony do życia i co może robić w zaświatach.

Zauważyłem, że niechętnie tutaj gracze umierają. Tak jakby nikt nie chciał telepatii, kaiokena, genki damy albo poznać samego wielkiego Kaio. Może dlatego, że jest tylko jedna oficjalna ścieżka na ożywienie?

Właściwie to Nail był umierający, dlatego przekazał mu moc, tak samo Kami. Więc idąc tym tokiem myślenia, to ty będąc umrzykiem zostaniesz zaabsorbowany, do żyjącego nameka. Dodatkowo z jakiej racji miałby on poświęcać życie dla jakiegoś martwego typa który dał się zabić?

Dodatkowo o ile pamiętam ich pamięć, myśli i siły się łączyły. Duch w DB może zachować fizyczne ciało idąc w zaświaty, jednak o ile pamiętam warunki ssj3, ciało w zaświatach ma mniejsze potrzeby, mniej się męczy i nie odczuwa obciążenia związanego z ki, wydaje mi się dlatego że jest astralne, mimo to idąc tym tokiem myślenia cała moc nameka zostanie przekazana ciału astralnemu tudzież, zostanie wzmocnione, ale skorupa poprzednika zostanie.

A idąc tym tropem zostaje fakt, że nie ma logicznego wyjaśnienia jak miałoby ciało samo z siebie się zregenerować nie mając nawet 1 własnej oryginalnej komórki, jedyne co zostaje to przejęcie ciała nameka który wykonuje fuzję, a to tak nie działa.

A kto broni graczowi ubiegać się o przepustkę na ziemię hm?? Wszyscy czekają aż ktoś odwali za nich robotę. A może niech ktoś się fabularnie wykaże kreatywnością hm? Sposobów jest masa tylko po prostu wy na nie nie wpadliście.