Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Sala treningowa

+14
Joker
Atarashii Ame
Kanade
April
Hikaru
Vita Ora
Keruru
Raziel
Ósemka
Colinuś
NPC.
KOŚCI
Hazard
NPC
18 posters
Go down
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Sala treningowa - Page 14 Empty Sala treningowa

Sro Maj 30, 2012 12:24 am
First topic message reminder :

"Mordownia" - Jak zwykli nazywać to pomieszczenie szczęściarze, którzy na zawsze je opuścili. Tu zaczynał każdy nowy, gnojony do potęgi entej przez wszelkiej maści trenerów.

Gość
Gość

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Wto Cze 03, 2014 3:50 pm
Idąc szerokim korytarzem rozglądałem się za tabliczkami, które wisiały nad drzwiami. Pisało na nich, co to jest za pomieszczenie. Ja szukałem sali treningowej. Po chwili usłyszałem jakieś dźwięki, jakby ktoś walczył. Zauważyłem szerokie drzwi, które były lekko otwarte. Podszedłem bliżej i nie dotykając drzwi lekko wychyliłem głowę. Zobaczyłem kilku trenujących saiyan ze sobą. Wszedłem do środka i zobaczyłem siedzących na ławce kilku trenerów, rozmawiali ze sobą o czymś. Po chwili jeden z nich zobaczył mnie, jak wpatruję się w jeden ze sparingów. Wstał powoli i wolnym krokiem szedł w moją stronę. Oparłem się o drzwi, złożyłem ręce i postanowiłem czekać, aż podejdzie i on zacznie mówić, ponieważ ja za bardzo nie wiedziałem co robić. Sala była dosyć duża a dźwięki roznosiły się od ściany do ściany. Nie opłacałoby się szukać samemu odpowiedniej osoby. Uzbroiłem się w cierpliwość choć to czekanie nie potrwa zbyt długo.

OOC;
Znowu czekam na odpowiedź NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Wto Cze 03, 2014 4:11 pm
Sala treningowa - Page 14 2hxpsmt
Trener akurat tłumaczył wojownikom nieco wyższej klasy, jak poprawić ich styl walki. Odwrócił się, gdy usłyszał otwieranie się drzwi. Do środka wszedł nowy, czarnowłosy wojownik. Zatrzymał się a oparłszy się plecami o drzwi, założył ręce i czekał. Na co? Na zbawienie? Trener z czerwieni nie czekał zbyt długo. Podszedł do nowego. Na jego twarzy widniała wyraźna złość.
- Po co tutaj przyszedłeś?
– ryknął na Świeżaka - No ludzie, wchodzisz na sale i co? Masz zamiar czekać, aż ktoś Ci spuści solidny wpierdol? - trener wskazał na dwóch wojowników którzy rozmawiając ze sobą, biegali dokoła sali. Wciąż patrząc na nowego ryknął - To jest AKADEMIA! -mimo głośnego krzyku, ostatnie słowo podkreślił wykrzykując je jeszcze głośniej - pięćset kółek. Czas start!
Anonymous
Gość
Gość

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Wto Cze 03, 2014 6:15 pm
Trener zbliżył się do mnie i od razu zaczął od rzeczy.

-Przyszedłem tutaj na trening, proszę pana. Po woli stanąłem jak na baczność.
Po chwili usłyszałem kolejne pytanie.

-Przepraszam, jestem trochę zagubiony tym wszystkim... Dalej mówiłem spokojnym głosem, choć byłem bardzo zdenerwowany.

Wykrzyknął, że to akademia, jakbym nie zauważył. Następnie powiedział, co mam zrobić. Gdy tylko to usłyszałem, stanąłem lekko przygarbiony, siły mnie opuściły.
- Co?! Pięćset kółek?! To chyba jakiś... - Patrzał na mnie jakby chciał mnie zabić. Wolałem już nie dokańczać zdania. Wyszedłem kawałek do przodu i rozciągnąłem wszystkie mięśnie. Zauważyłem, że mam już biegać bo czas już leci. Gdy wystartowałem zdałem sobie sprawę z tego, że nie będzie tak łatwo. Szybko dobiegłem do dwóch biegnących saiyan i starałem się biec w ich tempie. Sala była dosyć duża i szeroka więc te 500 kółek będzie trwało dłużej.
Podczas biegania słuchałem, o czym rozmawiają saiyanie, w między czasie patrzyłem się na innych, co tutaj robią. Postanowiłem włączyć się do rozmowy.

-Jak długo tutaj trenujecie? Zapytałem trochę szepczącym głosem. Oby dwaj odwrócili się w moją stronę i dziwnym wzrokiem popatrzeli na mnie. Następnie jeden z nich powiedział.
- Siedzimy tutaj od ponad kilku tygodni. Słabo nam idzie, nie możemy wzbić się wyżej. Następnie drugi się odezwał.
- A ty? Pewnie nowy jesteś. Jeżeli coś nie tak to mogę ci pomóc. Ja jestem Ryushi, a to jest mój brat Wiktyshi. A ty? Jak się nazywasz? Spytał z zainteresowaniem.
- Jestem Grott i jestem trochę zagubiony w tym wszystkim.
- Nie obawiaj się, każdy tak ma na początku. Początki są trudne, później jest wszystko na luzie. Bądź spokojny, pomożemy ci. Zrobił szczery uśmiech i odwrócił się do przodu. Już nic więcej nie mówiliśmy, bo było ciężko oddychać w takim wysiłku a co dopiero rozmawiać.

Po jakimś czasie zbiegli na bok i się zatrzymali. - My już mamy koniec. Idziemy robić swoje. Jak by coś się działo to będziemy w stołówce. Gdy tylko wspomniał o stołówce od razu zrobiłem się głodny, ale biegłem dalej, nie mogłem się teraz poddać.

Trening dobiegł końca. Zrobiłem 500 okrążeń wokół sali. Zobaczyłem trenera i już wolniejszym tempem biegłem do niego jak kaleka. Gdy już byłem blisko niego padłem na ziemię zacząłem dychać i sapać. Trener złym wzrokiem spojrzał się na mnie, nie zamierzał się schylać. Ja po jakimś czasie chwiejąc się po woli wstałem na nogi. Trzęsłem nimi, bo mnie strasznie bolały po takim biegu a brzuch cały bolał z głodu i wydawał dziwne dźwięki.
- Zrobione, czekam na dalsze rozkazy...- Opierając ręce o kolana.

OOC;
Post treningowy start.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Czw Cze 05, 2014 8:07 pm
Sala treningowa - Page 14 2hxpsmt
Trener spojrzał pod siebie. Właśnie podczołgał się pod niego jakiś młokos. Już nawet zapomniał, że kazał mu biegać. W akademii jest sporo ludzi, a na sali treningowej wszyscy się mylą. Odwrócił się i zrobił kilka kroków wprzód. Przecież nie będzie marnował czasu na kmiota który nie jest w stanie ustać na nogach. Po paru krokach Trenera, nowy poniósł się i odezwał się do trenera.
- Aaa, czyli nóżki bolą, tak?
– mówił spoglądając na dolne kończyny Saiyanina - W rogu sali jest drążek. Do końca mojej warty siedzisz przy nim i się podciągasz. Standardowo, nachwytem  do prostych ramion za każdy niepoprawnie zrobiony ki-blast na ryj!- trener  mówił dość spokojnym głosem. Tak, to znaczyło tylko jedno. Niedługo koniec jego zmiany!
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Nie Cze 22, 2014 10:12 pm
Chwilę po tym, jak Raziel wszedł na Salę Treningową pojawił się Trner w pelerynie. Porozmawiał chwilę z trenerem w zieleni, który aktualnie siedział na ławkach i przyglądał się ćwiczącym. Nowo przybyły spojrzał na Nashi i kadeta u jego boku, po czym machnął ręką, aby ten kontynuował. Mężczyzna zaś podszedł do grupki ćwiczących w grupie ciosy podstawowe kadetów. Kiepsko im szło, więc najprawdopodobniej byli to świeżo zwerbowani. Zaliczał się do nich także ów nieszczęsny kadet przydzielony Razielowi. Trener w czerwieni przechadzał się miedzy grupką kadetów i poprawiał postawę oraz ciosy spoglądając co jakiś czas na poczynania Nashi.

:OOC: Raz jeszcze jeden post i bierzemy się za technikę.
Raziel
Raziel
Succub Admin
Succub Admin
Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013

Skąd : Rzeszów

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 14 9tkhzk750/750Sala treningowa - Page 14 R0te38  (750/750)
KI:
Sala treningowa - Page 14 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 14 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Pią Cze 27, 2014 8:49 pm
Niestety dzieciak nie posłuchał jakże miłego pana i olał możliwość współpracowania ku obopólnej przyszłości. Krótko mówiąc gnojek uśmiechnął się wrednie, prychnął i dalej opierał się o ścianę. Raz nie wiedział czy on był taki głupi, czy tylko tak arogancki. Szczerze, to mało go to obchodziło. Był zmęczony i już przejadły mu się wszelkie fochy świeżaków z elity. Masz czystą krew to nie musisz trenować, a awansu oczekujesz? Nie ma tak dobrze. Albo zapieprzasz, albo gryziesz ziemię. To zależy tylko od ciebie. Zahne bez słowa podszedł do smarkacza i najzwyczajniej w świecie złapał go za kark jak małe kocię. Kadet wierzgał i machał wszystkimi kończynami byle tylko się uwolnić, lecz był o wiele za słaby by przełamać chwyt wojownika Nashi. Zielonooki niósł go spokojnie przez korytarz i na schodach wyrzucił. Bachor poleciał z hukiem w dół odbijając się jak piłeczka. Dziesięć na dziesięć punktów za lot. Zero za lądowanie. Syn Aryenne w międzyczasie schodził sobie dumnie i powoli po schodach. Przecież nie ma co się spieszyć. A to, że kadet się wyrywał to inna kwestia. Po chwili doszedł do stojącego już dzieciaka, który jojczał bo się trochę poobijał.
- To co młody? Idziesz grzecznie na Salę na własnych nogach, czy znów chcesz sobie polatać? – powiedział czarnowłosy z zimnym błyskiem w oku.
- Zapłacisz mi za to. Niech no tylko mój ojciec się o tym dowie. – powiedział młokos. Synowi Zidarocka nie poruszył się nawet jeden mięsień na twarzy. On go straszy tatusiem? Dobre sobie.
- Mhm. Fajnie. Pożalisz się ojcu później. Teraz won mi na Salę bo następny lot zakończysz z połamanymi kończynami. Zrozumiano kadecie?- rzekł groźnie Saiyanin. Bachor z elity przełknął ślinę patrząc na swojego rodaka. Chyba miał jeszcze jakiś olej w głowie, gdyż ruszył szybko tam gdzie musiał. No to już coś jest. Zalążek autorytetu budowanego na strachu. Koszarowy byłby dumny z niego. Z taką myślą Raziel ruszył za przebierającym girami kadetem. Młody jak chciał to potrafił. Lecz trzeba było w nim obudzić pokłady strachu, które dotąd były zaniedbywane. Kiedy Zahne wszedł na Salę Treningową od razu przeczesał ją wzrokiem. Dostrzegł czerwonego trenera, który rozmawiał ze swoim znajomy. Mężczyzna kiwnął Nashiemu głową by ten zajął się dzieciakiem. Ale gdzie smarkacz był to już inna sprawa. Siedział sobie na ławce o patrzył jak jakieś dziewczyny trenują.Gust miał niezły, lecz nie nad tym mieli pracować.
- Wstawaj bachorze i przyjmij postawę do salutowania. I bez numerów. Mogę cię zabić jednym ciosem, więc nie kombinuj. – powiedział zielonooki. Gnojek miał szczęście, że wstał. Lecz to co zaprezentował było żałosne. Tak żałosne, że kruczowłosy aż musiał go trzepnąć w kark.
- Pogrzało cię koleś?! Czego mnie bijesz? – ryknął bachor skacząc na równe nogi.
- Bo jesteś debilem, zakałą i w ogóle pomyłką. – odparował Saiyanin. – Nie wiem, kto cię uczył salutowania, ale coś mu nie wyszło. Albo ty jesteś taki denny. Powtórzę po raz ostatni. Prostujesz się jak struna. Prawa ręka do skroni. Ma je oddzielać trzy centymetry. Powtórz. Za każdy błąd dostaniesz w dziób.
Lekcja się zaczynała i trwała.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Wto Lip 01, 2014 11:38 pm
Trener w czerwieni podszedł do Raziela, w ręku trzymał niewielki skrawek materiału.

- Dobra już wystarczy Raziel, uwolnię Cię od niego i przejdziemy do kolejnego zadania, a co do ciebie kadecie. Skoro nie chcesz się uczyć to mam dla Ciebie odpowiedniejsze zadanie, ta podłoga ma się świecić, jak psu jajca i nie wyjdziesz stąd, póki zadanie nie będzie wykonane. Jeśli zdechniesz z głodu po kilku dniach to mnie raczej nie zmartwi. Przyjdź do mnie jak dojrzejesz do bycia wojownikiem.

Trener podał kadetowi ową małą szmatkę o rozmiarach jakieś 4 na 4 centymetry. Trener potrafił i dopiec i wymyślić paskudną karę, choć z pozoru nie wyglądał.

- Raziel za mną, - rzucił krótko. Słyszę jak przewracasz oczami Raziel.

Opuścili budynek i weszli na teren koszar, gdzie żołnierze trenując pod okiem koszarowego wylewali hektolitry potu, krwi i innych wnętrzności. Tu i ówdzie biegały grupki delikwentów wykonujących karne okrążenia. Żar jak zwykle lał się z nieba.

- Mam dla ciebie małą nagrodę za wykonaną misję. Nauczę Cię pewnej pozornie prostej i destrukcyjnej techniki, dlatego przyszliśmy tutaj. Oto technika Final Flash.

Trener przeszedł w stan SSJ, wyprostował rękę, celując otwartą dłonią gdzieś w niebo. Chwilę później olbrzymia kula energii wystrzeliła z dłoni i pomknęła gdzieś w przestrzeń, mężczyzna już nie dbał o to, gdzie i na kogo spadnie. Po demonstracji wrócił do swojej czarnowłosej postaci i mówił dalej.

- Technika wydaje się pozornie prosta ale utrzymanie kontroli nad kulą energii o tak wysokiej mocy w jednej ręce wymaga wprawy i siły w nadgarstkach. Trening tej techniki zacznij od wystrzeliwania mniejszych pocisków i powoli zwiększaj. Przytrzymuj sobie nadgarstek drugą ręką, ponieważ dłoń z której strzelasz na początku będzie Ci odskakiwać do góry po wystrzale, nim całkowicie zapanujesz nad energia ataku. No to do roboty.

OOC:
- Raz możesz robić trening techniki.
- Pisz od razu w Koszarach
- Po treningu Ki do 0
Anonymous
Gość
Gość

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Pią Paź 17, 2014 8:51 pm
Cudownie było nosić uniform saiyańskiej armii. Ten dzień wprost nie mógł być dla Harry'ego lepszy. Pomijając przygodę z Sarah'ą i jej koleżankami, half uczynił pierwszy poważny krok w swojej karierze. Teraz miał spotkać się z trenerem i dlatego od razu po znalezieniu czystej toalety i przebraniu się, poszedł do sali treningowej. Sala była pełna ćwiczących i walczących między sobą ludzi. Dopiero w środku młodzieniec zorientował się, że nie ma pojęcia, jak wyglądają trenerzy. Przez chwilę stał więc koło wejścia i nie wiedział co dalej ma zrobić. W końcu zauważył dojrzale wyglądającego Saiyanina, przypatrującego się ćwiczącym. Po dotychczasowych kontaktach z Saiyanami w akademii, half nie spodziewał się miłej reakcji, ale mimo to podszedł do mężczyzny i spytał się:
- Przepraszam bardzo za kłopot. Jestem nowym kadetem i przyszedłem tutaj aby spotkać się z trenerem.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Wto Paź 21, 2014 9:25 pm
Sala treningowa - Page 14 Amathar_by_BK_81

Oj tak. Można powiedzieć, że Harry miał najciekawsze powitanie w Akademii Saiyan od dwóch lat. Właściwie to prędzej od wojowniczek Nashi można spodziewać się solidnego łomotu niż molestowania seksualnego. Lecz młody kadet chyba nie narzekał, o czym świadczyły jego brudne spodnie. Jednak teraz, ubrany w świeży kostium pojawił się w Sali Treningowej gdzie zaczynał każdy początkujący w armii Vegety. Jeśli kiedykolwiek chciał stać się elitą to musiał się wykazać właśnie tutaj, przed Trenerami, którzy bezlitośnie będą obnażać jego słabości. Dzisiejszego dnia pomieszczenie było zapełnione po brzegi. Co chwila coś wybuchało lub ktoś leciał w stronę ściany. Na podłodze znalazło się kilka kałuż potu, krwi i Kami wie czego jeszcze. Ciemnowłosy ruszył przed siebie, lecz na jego nieszczęście lub też szczęście trafił własnie na zmianę Koszarowego. Zaś olbrzymi Saiyanin jak zwykle nie miał humoru. Lub tez zwyczajnie był wredny i lubił się znęcać nad nowymi.
- No chyba kurwa widać. – powiedział brodacz i spojrzał ze wściekłością na dzieciaka. – Na początek się salutuje i zgłasza. A nie jakieś kurwa dzień dobry. Do mamusi przyszedłeś czy do wojska. Za karę masz zapierdalać z tamtymi pięćset kółek. No ruchy! - ryknął mężczyzna i silnym kopniakiem posłał kadeta w stronę ćwiczących. Lepiej było mu się nie sprzeciwiać.

Occ:
No dobrze. Opisujesz pięknie jak biegasz i się rozgrzewasz. Od czasu do czasu możesz dostać Ki Blastem od Koszarowego. On dobrze celuje, a bije mocno. Zrób też trening. Potem dam ci odpis.
Anonymous
Gość
Gość

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Wto Paź 28, 2014 1:07 pm
- Sir, tak jest, sir! - odkrzyknął Harry salutując.
Nie było żadnego sensu, ani korzyści w denerwowaniu Koszarowego. Nie przybliżyłoby to Harry'ego do awansu, a w dodatku Koszarowy wyglądał na takiego, który z łatwością mógłby zabić młodego kadeta i nie musiałby się później nawet z tego nikomu tłumaczyć. Nie marnując więc zbędnie czasu Koszarowego, Harry zaczął biec wzdłuż sali. Rozpoczął od lekkiego sprintu, aby dogonić grupkę kadetów, z którą kazał mu biec trener. Zanim half zdążył zrównać się z grupką, zauważył, jak Koszarowy wystrzelił Ki Blasta w kierunku młodych kadetów, trafiając i obalając jednego z nich. Z potoku przekleństw Koszarowego można było wywnioskować, że leżący kadet oberwał za marudzenie pod nosem na brutalność trenera. Harry zauważył, że Koszarowy skierował swój groźny wzrok na niego, więc szybko przyspieszył, ominął leżącego Saiyanina i dołączył do grupki kadetów. Nie ośmielił się odezwać do nich ani słowem, w obawie, że trener uzna to za marudzenie i pośle w jego kierunku Ki Blasta.

Początkowo młodzieńcowi bieg nie sprawiał trudności. Przez całe życie pracował fizycznie, więc nie męczył się zbyt szybko. Owszem musiał biec dosyć szybko, ale przez pierwsze sto kółek nie było to problemem. Problem zaczął się po setnym kółku, gdy Harry'ego zaczęło dopadać zmęczenie. Przez to nie zauważył przed sobą małej kałuży potu, na której chwilę później pośliznął się i mało brakowało, a wywróciłby się. W ostatniej chwili jednak oparł się na ramieniu chłopaka, który biegł przed nim. Chłopakowi niezbyt się to nie spodobało, co pokazał nieuprzejmą miną i wzrokiem. Harry uznał, że to i tak lepiej niż oberwać Ki Blastem od Koszarowego, więc zbyt mocno się nie przejął.

Po skończeniu trzy setnego kółka Harry był już bardzo mocno zmęczony. W związku z tym zwolnił lekko bieg i po chwili grupa kadetów zaczęła się od niego powoli oddalać. Młody half nie miał siły aby ich dogonić, co nie spodobało się Koszarowemu. Swoje niezadowolenie trener naturalnie wyraził Ki Blastem, skierowanym w stronę Harry'ego. Abstrahując od tego, że celność Koszarowego jest bardzo dobra, Harry był zbyt zmęczony, aby nawet próbować uniknąć pocisku. Oberwał więc w plecy. Oberwał tak mocno, że poleciał kilka metrów do przodu i boleśnie uderzył się twarzą w podłogę. Half wiedział jednak, że nie może sobie pozwolić na dłuższe leżenie na podłodze, ponieważ nigdy nie dostanie się do saiyańskiej elity, jeśli inni Saiyanie będą go postrzegać jako słabeusza, który nie ma sił aby biegać oraz jest nokautowany zwykłym Ki Blastem. Wstał więc i szybko dogonił biegnącą grupę kadetów. Teraz, gdy zamiast o zmęczeniu zaczął na nowo myśleć o swoim celu, biegło mu się już łatwiej i bez większych problemów ukończył bieg na pięćsetnym kółku. Był koszmarnie zmęczony i ledwie trzymał się na nogach. Pamiętał jednak jak surowy jest Koszarowy, więc jeszcze na chwilę ignorując ból mięśni podbiegł do trenera, bo wiedział, że będzie to dobrze przez niego widziane, po czym zasalutował  i powiedział:
- Melduję, wykonanie rozkazu, sir. Właśnie przebiegłem pięćset kółek.

OOC:
Post treningowy
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 14 9tkhzk0/0Sala treningowa - Page 14 R0te38  (0/0)
KI:
Sala treningowa - Page 14 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 14 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Sro Paź 29, 2014 8:14 pm
Nie znosiła tego miejsca, od zawsze. Było ciemne, przygnębiające i okropne. Nigdy nie sądziła, że będzie musiała tutaj wrócić, nie spodziewała się tego. Raczej miała nadzieję, że nigdy nie odwiedzi tego miejsca i nie będzie miała styczności z tymi małpami, stało się jednak inaczej i musiała to zaakceptować. Nie miała innego wyjścia, znaczy miała, ale chciała pomóc Kaede, a to było jedyne dostępne rozwiązanie. Jedynie tak można dostać się do króla, a właściwie poprzez podstępy, podsłuchanie odpowiednich informacji. Miała nadzieję, że im się uda, bo inaczej to niepotrzebnie ciągnęła tutaj boginię i sprowadzała ją do ziemskiego życia, a przecież to nie jej naturalne środowisko, ale trzeba było jej przyznać, że radziła sobie świetnie. Sama April nie spodziewała się, że tak genialnie będzie odgrywać swoją rolę, bała się o to, że szybko je rozszyfrują. Głośno westchnęła, musiały udać się do sali treningowej, najgorszego miejsca chyba w całej akademii.

- Boginko, udajemy się teraz do Sali trentowej, idź za mną, nie spuszczaj mnie z zasięgu wzroku wśród tych wszystkich małp, bo się nie odnajdziesz. Tam czeka na nas słynny koszarowy, najlepiej nie wchodzić w pyskówkę z nim, jest naprawdę straszny. Musimy być pokorne, tego raczej on oczekuje, niż wyszczane osoby. – przekazała mentalnie przeciskając się przez wszystkie osoby. Co jakiś czas oglądała się do tyłu, czy Kaede na pewno za nią podąża. Koszarowy to chyba była najbardziej barwna i najstraszniejsza postać tutaj. Nikt go nie lubił, a po kątach każdy na niego klął i przeklinał. Nie było osoby, która darzyłaby go jakąkolwiek sympatią. Pamiętała go doskonale za swoich czasów, kiedy ona tutaj przebywała, dawał cholerny wycisk i niczym się nie przejmował. Nie miał oporów przed biciem kobiet, ale raz ją uratował! Pamiętała sytuację, gdy nagle na salę wpadł jakiś osobnik, zamienił się w pierwsze stadium, wtedy dla niej cos nieosiągalnego i kazał wszystkim uderzać w siebie, a ją zostawił na koniec zamykając oczy. Ona jednak widziała jak jego wzrok zatrzymał się na niej, pewnie ta cała szopka miała jakiś cel. Cudowny romans, zakochanie, bla,bla,bla. I wtedy właśnie wkroczył koszarowy i dał mu popalić. Na samą myśl o tym zaśmiała się pod nosem, jednak miała jakieś przyjemne wspomnienia stąd. Chociażby to, że kiedyś ciągnęło ją bardziej do Rei’a, a na Kuro nawet nie spojrzała, może dlatego, że miał wtedy Zorę? Rei był wolny i przystojny, to mu trzeba było przyznać i nie raz ją bronił, żartował. Teraz wspomina to z żartem, bo jest szczęśliwa z Kuro, który wszedł do damskiego prysznica widząc ją pierwszy raz nago! Pamiętała swoje i jego zażenowanie, chociaż on bardziej ją lustrował wzrokiem, ale były z nich niezdary, jeszcze jego poślizgnięcie się na płytkach i zerwanie z siebie ręcznika. Z boku pewnie musiało to wyglądał co najmniej żałośnie albo śmiesznie. W sumie mieszanka i tego i tego, a potem jakoś się wydarzyło. Nigdy nie żałowała tego, że tu była, poznała jego przyjaciół i swojego mężczyznę życia. Koniec wywodów. Przekroczyła salę, a raczej jej próg. Była ogromna i nic się w niej nie zmieniło. Od razu obie przykuły uwagę. Było tam mnóstwo młodych małp, które jak zwykle oddawały się treningowy.

- Rób dokładnie to co ja, musisz się sama zameldować, nie mogę zrobić tego za Ciebie, bo dostaniemy za to, że jestem Twoim prawnikiem. Chyba wiesz, kim jest prawnik? No nie nieważne. – mówiła w myślach podchodząc do koszarowego. Stanęła na baczność, salutowała.

- Pani Szeregowy Rika melduje się do rozpoczęcia służby. – doskonale wiedziała jak to uczynić, przechodziła przez to już niestety. Stała wyprostowana, spoglądając na koszarowego.


Occ: Rozpoczęcie treningu
Kanade
Kanade
Ciasteczkowa Bogini
Liczba postów : 715
Data rejestracji : 29/10/2012


Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 14 9tkhzk1000/1000Sala treningowa - Page 14 R0te38  (1000/1000)
KI:
Sala treningowa - Page 14 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 14 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Czw Paź 30, 2014 7:23 pm
Więc czas pokazać się małpiastym? Już nie mogła się doczekać, aż pokaże swoją siłę. Tylko wciąż nie mogła ujawnić całej, powinna dopasować się do poziomu kadetów… Przynajmniej bojowa telepatia pozwoli na niby niezdarny unik. Dzięki niej nikt nie może mieć pewności, czy właściwie Kaede robi zamierzony ruch, czy też zupełnie przypadkiem unika każdego zagrożenia. Sprawia wrażenie szóstego zmysłu, który nigdy się nie myli. Chyba, że ktoś zna limit tej techniki…
Jej pewna siebie i wojownicza postawa emanowała w Sali, gdzie każda z małp wylewała z siebie siódme poty. W sercu trochę współczuła im wszystkim. Mózgi stopniowo były ogłupiane, a mordercze katusze bardziej przypominały tresurę, niż prawdziwą szkołę. Prawdopodobnie większość to mięso armatnie, które nie jest w stanie myśleć o strategii i prowadzić bardziej inteligentnej walki. Bazująca na mięśniach, bezładna masa- siła destrukcyjna tej planety. Ale po takiej tresurze, nikt nie waha się nawet przy szalonych czynach i zagrożeniach totalnie nielogicznych. Nieprzewidywalni w swojej głupocie i brawurowej odwadze, pozbawionej zdrowego rozsądku. A teraz ona ma być jedną z nich, nie wiadomo na jak długo. Czy podoła? Zazwyczaj zarażanie miłością otwierało serca innych ras, ale ta jest inna. Mimo, że podłożem ich chorego wychowania wciąż jest odrzucenie, brak uczucia i gonitwa za uznaniem, to samo dawanie im tego nie powoduje, że skostniałe serca przemieniają się i nabierają pierwotnego zamysłu. Jakby na to nie spojrzeć, to miłość do kogoś powoduje, że chcą bronić innych i osiągają wyższe poziomy… Może więc wystarczy stać się dla nich bliską…
Wkroczyła, obrzucając kilku saiyan pogardliwym spojrzeniem. Stanęła naprzeciwko koszarowego na baczność i zasalutowała jak rasowy żołnierz.
-Szeregowy Kaede melduje gotowość do treningu!- krzyknęła z furią w głosie. Nagle poczuła gniew za wszystko, co małpiaści uczynili innym stworzeniom. To wszystko było widoczne w jej oczach, niema dzikość zwierzęcia i chęć do rozwalania. Mroczna bogini obudziła się na dobre, wciąż popierając słuszną sprawę. Sprawi, że ją zapamiętają na tym treningu, determinację przebijającą strach i rządzę walki kogoś, kto nie ma już nic do stracenia. Chcą dzikości i morderczego treningu? Będą go mieli skurwysyny…

OCC: jedziemy z treningiem...
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Czw Paź 30, 2014 8:46 pm
Sala treningowa - Page 14 Amathar_by_BK_81

Koszarowy obserwował treningi poszczególnych grupek. Wszyscy pracowali w pocie czoła, żeby tylko nie podpaść brodatemu Saiyaninowi. Co chwila rzucał Ki Blastami w ociągających się kadetów czy też Nashi. U niego na treningu każda łachmyta musiała się starać, nie ważne jakiej była rangi. Oczywiście im Saiyanin miał wyższą pozycję w wojsku to mógł liczyć na jakiś szacunek Trenera. Lecz na wszystko trzeba było zapracować.
- Chwila. – mruknął mężczyzna do dwójki kadetek, które pojawiły się na Sali i wykazały gotowość do treningu. Koszarowy nad czymś się zastanawiał, więc Keade i Rika musiały przez chwilę postać w same. Jednak to nie oznaczało, że olbrzym odpłynął gdzieś myślami. Wręcz przeciwnie. Jeden z kadetów, którzy zapatrzyli się na krągłości dam, dostał w twarz falą powietrzną i wylądował na ścianie. Reszta postanowiła dać sobie spokój z obczajeniem koleżanek. Po kilku minutach do władcy koszar doczłapał się zdyszany Harry. Pot lał się z niego strumieniami, więc na pewno nie kłamał.
- No widzisz. Gdybyś zasalutował jak te dwie, to byś zapieprzał tylko dwieście. – rzekł Saiyanin. – Dobra! Wszyscy na przyrządy. Macie zwiększyć swoją masę glisty, bo teraz zabije was byle robak. Ruszać się, do diabła! – ryknął na całą Salę, a kadeci posłusznie polecieli podnosić ciężary, z taką werwą jakby dopiero co przyszli. Wojownik uśmiechnął się drapieżnie i popatrzył na trójkę przed sobą.
- Gotowe? No to zobaczymy. Za mną.
Po tych słowach wielkolud ruszył w stronę ściany, gdzie były umocowane chwytaki do nóg. Dzięki temu można było zawiesić się do góry nogami, bez używania lewitacji. bardzo przydatne.
- Pan przodem. – powiedział brodacz, po czym chwycił ciemnowłosego kadeta za kark i przypiął go za nogi. Teraz Harry zwisał głową w dół, zaś do ziemi brakowało mu około pół metra.
- Zadanie jest proste. Osoba przypięta robi dziesięć brzuszków. Po serii, pozostałe dwie wykonują po dziesięć uderzeń w brzuch. Powtarzacie to pięćdziesiąt razy i zmiana. Bez opierdalania się. – rzucił Saiyanin i odszedł. Chłopak by zdany teraz na łaskę obcych dam.

Occ:
No to ładnie opisujecie trening mięśni brzucha Very Happy Jak zakończycie treningi dam swój post.
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 14 9tkhzk0/0Sala treningowa - Page 14 R0te38  (0/0)
KI:
Sala treningowa - Page 14 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 14 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Wto Lis 04, 2014 9:19 am
Obawiała się tego, co zdecyduje i wykona koszarowy. Nigdy nie należał do miłych, spokojnych ludzi, którzy za złe uczyni karze, a za dobre wynagradza. U niego była tylko ta opcja, no ale cóż. Z czymś takim trzeba się pogodzić, idąc tutaj do akademii. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, a już na pewno nikt nie obiecywał, jeżeli był ktoś taki, to na pewno nigdy tu nie był i kłamał jak z nut. Tu panowała tylko jedna zasada, ćwicz ile masz sił, a jak nie masz już sił to je po prostu jakoś znajdź, bo inaczej będziesz miał przechlapane. Brzmi to banalnie i głupio, ale tak tutaj było. Nikt nie uczył młodych kadetów myślenia tylko trenowania. To nie oni mieli tworzyć elitę, elita już była ustalona. Oni mają iść na mięso armatnie, nic więcej.

Reakcja koszarowego nie zaskoczyła ją. Nic dobrego nie powiedział w stosunku do ich obu, ale za to innych, którzy oglądali się za nimi skarcił, jak zawsze. Nic się nie zmieniło. Nagle do nich doczłapał się jakiś koleś, nie znała go. Widocznie musiał być jakiś nowy. Ze słów trenera dowiedziała się jedynie, że ma na imię Harry. Nie wyglądał na mocnego i po jego jednostkach również tak wywnioskowała, musiała więc uważać na to, aby go po prostu nie skrzywdzić.

- Kaede, musisz uważać ze swoją mocą, nie musisz być jakoś strasznie słaba, bo wtedy Cię też wytępią, ale nie możesz pokazać, jak bardzo silna jesteś. – przekazała w telepatii przyjaciółce nawet na nią nie patrzeć. Ta telepatia to jednak bardzo przydatna i dobra rzecz. Natychmiast ruszyła za koszarowym i nowym. Podeszli do przyrządu, na którym on został umocowany jako pierwszy. Dziesięć brzuszków i dziesięć uderzeń w brzuch. Mogło być trudno, ale dla niej! Żeby zmniejszyć swoją moc i nie zrobić mu większej krzywdy. Przełknęła ślinę. No dobra, jak mus to mus. Musiała wykonać trening, bo gdyby nie zrobiłaby tego, byłoby jeszcze gorzej. Młody kadet zaczął powoli robić brzuszki, po czym wstał i był gotowy do ciosów. Teraz naprawdę musiała się skupić. Zmniejszyła swoją energię, mniej więcej mając level do 250. Niby nie było to trudne, ale dziwne dla niej, nigdy nie atakowała kogoś w taki sposób. Zaczęła bić z impetem w brzuch nowo poznanego kolegi. O ile można było go tak nazwać. Widać było, że samo to nie było dla niego łatwe.

- Jak Cię boli, czy coś to powiedz, będę trochę słabiej. – rzuciła, sama nie wiedziała, czy z ironią, czy z troską. Po prostu nie chciała robić mu krzywdy. Pora na zamianę. Szybko uporała się z brzuszkami, robiła je swoimi siłami, szybko, po czym stanęła gotowa do przyjęcia ataków.

- Boginko, chcę, abyś uderzyła mnie jednak trochę mocniej. Chcę poczuć cokolwiek, jak już tu jestem, to chociaż wykorzystam ten trening. – znowu przekazała swoje myśli do Kaede i kącik jej ułożył się w bardzo delikatny uśmiech. Przyjęła na siebie atak ciosów, wiedziała jedno, że przyjaciółka robi to mocniej niż na swoim poprzedniku. Ciosy chłopaka z kolei nie robiły na nią wrażenia, niemalże ich nie czuła. Było to dosyć dziwne. Cały ten trening, niby miał ich wzmocnić, ale czy coś dawał oprócz masy ciała. Gdy się rozglądała wszyscy uważnie i pilnie ćwiczyli jakby bali się. Nie wiadomo, czy gniewu koszarowego, czy też tego, że szybko zostaną zabici w walce. Starała się jednak nie zwracać na osoby dookoła, tylko skupić na samej sobie i na bogince. Oby ich tylko nikt nie rozszyfrował i nie chodzi tutaj o ich siłę, a raczej o pochodzenie Kaede. Była ciekawa, jak to się dalej potoczy, ale na razie nie myślała o tym, starała się spełniać dobrze swoją rolę. Po jakimś czasie to faktycznie stało się męczące i nawet się zmęczyła, ale to tylko dlatego, że bogini robiła to mocniej, dużo mocniej.


Occ: Wybaczcie, że tak długo, ale czekałam na odpis Harry'ego. Trening koniec
Kanade
Kanade
Ciasteczkowa Bogini
Liczba postów : 715
Data rejestracji : 29/10/2012


Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 14 9tkhzk1000/1000Sala treningowa - Page 14 R0te38  (1000/1000)
KI:
Sala treningowa - Page 14 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 14 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Wto Lis 11, 2014 2:08 pm
Jej mina pozostała tak samo chłodna i bezwzględna. Gdy trener wyjaśnił na czym będzie polegało ich ćwiczenie, jej wrażliwa strona trochę się przestraszyła, ale mroczniejsze oblicze szybko przywołało ją do porządku. Czuła, że nie ma czasu, aby marnować go zbyt długo w tym miejscu, ale jeśli to jedyna droga do promocji… Beznadzieja, z której trzeba skorzystać.
Przyjrzała się uważnie Harremu i wyczuła poziom jego mocy. Słaby… Nawet bardzo… Jest boginią i powinna dać mu współczucie, ale w tej sytuacji… Uważnie śledziła tempo, w którym wykonywał ćwiczenie, aby powtarzać je tylko nieco szybciej. Wkrótce zeskoczył i przygotował się na uderzeni. Przeprowadziła podobną analizę, tym razem uderzeń April, aby zadać nieszczęśnikowi ciosy o podobnej sile. Tak też go po chwili potraktowała, dbając o widoczne ślady koło miejsc witalnych, ale nie tak mocne jakby mogła. Kadet wyglądał na wytrwałego jak na ten poziom.
Następna była halfka. Dużo sprawniejsza od poprzednika, prawdopodobnie też od niej. Nie, na pewno dużo silniejsza niż Kaede, ale małpie geny w końcu robią swoje. Dostała wiadomość, żeby mocno jej przywalić. Nie mogła powiedzieć, że chętnie, ale dostosowała się do prośby towarzyszki. Jednak gdy uderzała wytrenowane ciało, miała wątpliwości, czy nawet z maksymalną siłą, ona cokolwiek odczuwa. Skoro April ma taką siłę, to na tej planecie jest dużo więcej osobników z którymi ni miałaby szans, mimo całej boskiej mocy… Zezłościła się, ogień w oczach nie gasł nawet przez sekundę, aż w końcu nadeszła jej kolej.
Robiła ćwiczenia na poziomie zaawansowanych kadetów, kątem oka wypatrzyła wcześniej jak zaawansowane są ich możliwości, więc bez problemów powtórzyła to. Gdy zeskoczyła, aby przyjąć uderzenia, czuła niedosyt i coś jej podpowiadało, że sumienność nie wystarczy, aby zwrócić na siebie pozytywną uwagę starszych rangą…
-Wal mocniej! To były ciosy?!- zganiła dwójkę, z którymi ćwiczyła, na tyle głośno, aby każdy na Sali widział jej determinację i poczuł respekt, zmieszany ze strachem przed dzikością boskiej bestii. Tak naprawdę April uderzała ją za mocno, ale nie ważne. Parę siniaków, nic jej nie zrobi. Jakże była odmienna od panienki, którą jest na co dzień. Tej samej, która opuściła turniej sztuk walki tylko dlatego, że złamał się jej paznokieć, albo wyręczała się innymi przy każdej fizycznej pracy. Czego się nie robi dla swojej rasy…
W międzyczasie poszukała w głowie energii, które zwracały uwagę na nich. Czy to wystarczy, aby zaistnieć? Może warto coś grubszego wywołać…

OCC: sorka, że tak długo, czekałam na Harrego, a potem miałam małą trasę koncertową. Wybacz April. Koniec treningu
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Sro Lis 19, 2014 5:39 pm
Sala treningowa - Page 14 2hxpsmt

Już od dłuższego czasu, ktoś badawczo przyglądał się ćwiczącym kadetkom. Spojrzenie przesuwało się z wolna po wszystkich ćwiczących, zatrzymując się na dłuższą chwilę przy dwóch siostrach. Trener w czerwieni siedział na ławkach pod ścianą i niby to machając leniwie ogonem oraz popijając kawę z papierowego kubka lustruje kadetów.  W końcu wstaje i podąża do Koszarowego.

- Rikia, Kaede zostawcie to chuchro i do mnie.

Gdy dziewczyny zjawiły się przy Czerwonym, ten zaczął mówić do Koszarowego. Brodaty krzywo patrzył na nowe kadetki ale w zasadzie nie mógł się sprzeciwiać, ponieważ młodszy saiyan nosił pelerynę, a to oznaczało, że jest o rangę wyżej.

- Pozwolisz, że zabiorę te dwie, chcę zobaczyć ile z nich wycisnę. Tor jeszcze stoi?

- Tak, rozbierzemy go za 4 dni przed pełnią. Szlag mnie trafia, że całą noc będę się użerał z Ozaru.

Raz na 14 miesięcy na Vegecie była pełnia, jeden z najgorszych dni dla mieszkańców. Księżyc oddziaływał na pełnokrwistych mieszkańców przemieniając ich w krwiożercze destrukcyjne Ozaru, przynajmniej tych, którzy nie opanowali jeszcze kontroli. April doskonale to znała, tego dnia wielu halfów miało pieczę nad pełnokrwistymi pilnując aby lepiej przespali czas pełni lub czuwając nad trenującymi. Podczas jednej z pleni Hikaru zabrał ich na pustynie i zmusił Kuro do przemiany. Halfka całą noc walczyła ze wściekłym małpiszonem, bowiem Kuro nie poradził sobie tym razem z kontrolą nad swoją dziką naturą. Tym razem nie będzie jej przy Kuro.

- A ja mam wolne - niemal śpiewnie odpowiedział Czerwony szczerząc się radośnie.  W Koszarowego jakby trafił piorun, aż poczerwieniał ze złości. Biedni kadeci na Sali, staną się adresatami wybuchu złości trenera.

- Nieźle musiałeś wylizać dupę Zellowi co? Zejdź mi z oczu. – dalej z gardła brodatego wydobywały się powarkiwania.

- Ja nic nie muszę, zapamiętaj to sobie Za mną! – te dwa ostatnie słowa skierował do nowych kadetek.

Opuścili budynek Akademii i kierowali się w stronę koszar. April miała już okazję poznać Trenera w Czerwieni i zachodziła wyraźna obawa, czy mężczyzna poznał jej aurę , czy nie. Chociaż, gdyby poznał to może robiłby raban już od początku, a tym czasem pogwizduje sobie spokojnie. A może coś kombinuje. Z nim nigdy nic nie wiadomo. Nawet jego dusza była niejednoznaczna i pomieszana, podobnie jak dusza Kurokary. Jednocześnie wiele mordów i wiele dobrych gestów, jeden z niewielu, którzy dobrze traktował kadetów o ile nie nadepnęli mu na odcisk. Wszystko, co robił zawsze miało podwójne dno. Cichcem uratował życie Hazarda i pomógł mu opuścić Vegetę, kiedy Tsuful opuścił ciało chłopaka. Moze to właśnie jego poszukuje Kaede?

Cała trójka weszła na teraz koszar, gdzie w jednym końcu mieścił się tor przeszkód, na którym ćwiczyli bardziej zaawansowani kadeci. Trener zamieni jeszcze jedno zdanie z tutejszym trenerem, po czym zwrócił się do dziewczyn.  

- Dobra wsiadać, że podstawy macie wpojone do wieczora razem z resztą pokonujecie tor. Zobaczymy, jak u Was zwinność i wytrzymałość.


Dziewczyny potruchtały do ustawionych w kolejce kadetów, a Trener usiadł pod płotem i obserwował.


OOC: Dobra mam dość patrzenie jak stoicie w fabule, przynajmniej zrobicie trening w tej sesji, najwyżej potem wrócicie. Piszecie od razu w koszarach. Opis przeszkód na torze pozostawiam Wam, za ładny opis będą ptk.
Harrego zostawiam w spokoju.
avatar
April
Liczba postów : 449
Data rejestracji : 28/03/2013


Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 14 9tkhzk0/0Sala treningowa - Page 14 R0te38  (0/0)
KI:
Sala treningowa - Page 14 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 14 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Pon Lut 23, 2015 9:17 am
Szłam pewnie jak jeszcze nigdy. Głowo wysoko uniesiona, dumnie. Patrzyłam na te spojrzenia i prychałam. Idioci, nie mają się na co gapić, niech znajdą sobie jakieś inne zajęcie. Irytowali mnie, każdy wzrok skierowany w moją stronę. Mam misję powierzoną przez samego króla i muszę ją wypełnić. To śmieszne, że kiedyś byłam inna! Naiwna, głupiutka. Teraz czeka mnie świetlana przyszłość, będę w oddziale Zella, najwyższym po tym co zrobię. Na samą myśl aż duma mnie rozpierała. Weszłam bez zastanowienia do Sali treningowej. Moim zadaniem było odnalezienie odpowiedniego zespołu, który pomoże mi zrównać z ziemią wioskę Kurokaki, co nie było takie łatwe. Wyczuwałam tam sporo energii.

- Witajcie, jestem tutaj z polecenia naszego króla Zella, muszę zebrać grupę, która pomoże mi zrobić natarcie, ma to być 20 osób, wezmę tylko najlepszych – mówiłam niczym maszyna propagandowa, miałam tylko jeden cel. Pokazać kto tu rządzi. Nie byłam strasznie silna, ale do słabeuszy też nie należałam i mój oddział nie mógł składać się z małp, które nawet nie potrafią się bić. Przechodziłam pomiędzy nimi, patrzyłam na nich. Czasami sama włączałam się do akcji. Starałam się nie odrzucać nikogo z nich, no chyba, że totalnie się do tego nie nadawał. Podchodziłam do każdego indywidualnie i starałam się przez chwile z nim walczyć. Parę uników, kopnięć i pięści i większość już po paru sekundach leżało na ziemi. Mało kto z nich się nadawał do czegokolwiek. Byli też tacy, którzy zacięcie Kurokaki nie byli aż tak waleczni, więc jeżeli uda mi się uzbierać oddział z małp, które osiągają SSJ nie będzie tak źle, w końcu siła małp wynika z ich współpracy i liczebności. Pytanie tylko podstawowe, jak uda mi się załatwić Kuro, Hikaru, June, którzy byli ode mnie sporo silniejsi. Tu już miałam większy dylemat, bo nawet jeżeli jakimś cudem uda mi się pokonać jednego, to całej trójki nie ma szans. Czy Zell posłał mnie na śmierć? Na pewno nie! To mój król, który poprosił mnie o spełnienie misji, którą muszę wykonać chociażbym miała stracić za to życie. To życie w dobrej sprawie, to oni są źli, nie my. Nie traciłam wiary, nie mogłam tego robić, nie teraz, kiedy zbierałam ludzi niemalże na samobójczą misję, ale wiedziałam, że Ci ludzie są w stanie umrzeć za Vegetę, dokładnie tak jak ja. Moje wcześniejsze słowa nabierały teraz sensu, to mój dom, moje królestwo, a ja jestem żołnierzem, muszę walczyć do końca. Po krótkim sprawdzianie umiejętności małp wybrałam te, które moim zdaniem miały najwyższy poziom mocy. – Musimy zrównać pewną wioskę z ziemią, od razu mówię, że nie będzie łatwo i nie lekceważcie nikogo tam. Im więcej uda nam się wybić tym lepiej dla nas, pamiętajcie, że robimy to w imię naszego jedynego króla Zella! Nie chcę widzieć nikogo, kto się poddaje! A teraz, chodźmy zrobić w jego imieniu porządek na tej przeklętej Vegecie.

Ja wraz z oddziałem małp, nie spodziewałam się nigdy takiego obrotu sprawy. Cholerna wioska, pożałuje, że w ogóle śmiali się przeciwstawić królowi. Nie rozumiałam dlaczego, przecież Zell był dobry, chciał aby to nasza rasa rządziła nad światem, żadna inna. To my byliśmy elitą całego świata i dokładnie to musieliśmy pokazać wszystkim. Nie można nas olewać. To było jedyne wyjście. Wyszliśmy na zewnątrz.

- Pamiętajcie, w imię Zella! – powiedziałam i uniosłam się lekko nad ziemię. Czeka nas wszystkich trudny pojedynek, ale wierzyłam. Wierzyłam, że to wszystko nie jest na marne, każda ofiara dla króla była czymś wielkim. Ja jestem wielka.


Occ: Koniec treningu
zt--> wioska Kury, ale poczekam aż 8 i Hazard sobie pójdą Razz
Anonymous
Gość
Gość

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Pią Mar 13, 2015 7:19 pm
Kolejny dzień, kolejny bezcelowy trening. Skąd ten pesymizm? Cóż, życie już dawno przekonało Lill, że żadna ilość przelanego potu, krwi, ani godzin spędzonych w tej sali nie uczyni z niej prawdziwego wojownika. Mimo wszystko nie pozostało jej jednak nic innego jak dostosować się do reszty i dawać z siebie wszystko, choćby to nigdy miało nie wystarczyć.
Zamach! I już jej pięść uderzyła w twardy worek treningowy. Kolejny cios! Następny! Powoli zaczęła odczuwać wzrost adrenaliny, pomimo iż wiedziała, że akurat ten przeciwnik nigdy jej nie odda. Wystarczyło jednak wyobrazić sobie zamiast niego jednego z tych prymusów z Akademii, a od razu szło jej lepiej. Nawet musiała przyznać, że trochę ją to odprężało, choć pewnie inni wyśmialiby ją, gdyby się o tym dowiedzieli. Wszak trening miał wzmacniać i doskonalić, a nie być ujściem dla frustracji.
Z każdą chwilą coraz bardziej się angażowała, a jej ręce biły szybko i prosto w cel, nawet jeśli brakowało im siły. To ją właśnie pocieszało; ta prędkość, oraz jej wrodzona gibkość mięśni pozwalały jej wierzyć, że w naprawdę fatalnej sytuacji przynajmniej ma szansę na uniknięcie ataków przeciwnika i błyskawiczne wycofanie. Choć aż za dobrze wiedziała co czekałoby ją za ucieczkę z pola walki. Saiyanie... oni nienawidzili tchórzy. A co jak co, ale rasie pełnokrwistych zabójców wolałaby nie wchodzić w drogę.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Sob Mar 14, 2015 8:34 pm
Sala treningowa - Page 14 Amathar_by_BK_81
Dziś Salą Treningową zajmował się ukochany i wielbiony przez wszystkich kadetów, poczciwy i pełen zrozumienia Koszarowy. Jego nabita mięśniami sylwetka górowała nad możemy głów zionąc otuchą i grozą zarazem, gdy z drgającymi na skroni żyłami opluwał ćwiczących żołnierzy, jakby nie byli oni już dość mokrzy od potu.
- Dawać pompki wy pie***one darmozjady!! Ćwiczcie dalej cholerne patafiany! Jak z wami skończę, może będziecie mieć mięśnie twarde jak moje jaja! – darł się na cały głos, motywując grupkę kadetów.
Łypnął zaraz przekrwionym okiem i przeszedł się wzdłuż ćwiczących, co któremu pomagając w utrzymaniu prostego kręgosłupa, notabene, butem. Przycisnął do podłoża jednego biedaka, jakby nic przeszedł dalej obserwując. Nachylił się nad jednym zemdlonym przypadkiem i butem, jakby odsuwał coś mało apetycznego wywrócił na plecy. Koszarowy rozejrzał się i jego wzrok spoczął na ćwiczącej nieopodal dziewczynie.
- TY! – ryknął w stronę Lillemor. – Weź ku**a zrób coś z tym Ścierwem! – wskazał na nieprzytomnego kadeta.
Anonymous
Gość
Gość

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Nie Mar 15, 2015 12:43 pm
Tego jej brakowało - ryczącego nad głową pakera, którego ulubionym zajęciem było deptanie każdego kto mu stanie na drodze.
"Nie zwracaj na niego uwagi. Rób swoje. Może się nie przyczepi..." powtarzała w myślach, skupiając się na swym poobijanym celu, starając się nie wyrażać żadnych emocji. Nie powstrzymało to jednak zimnych dreszczy jakie przebiegły jej ciało, gdy usłyszała jak Koszarowy zwraca się bezpośrednio do niej. Błyskawicznie odwróciła się w jego stronę stojąc na baczność, próbując ogarnąć co zrobiła źle. Jej wzrok powędrował za ręką mężczyzny i spoczął na nieprzytomnym towarzyszu ćwiczeń. Bez zbędnych słów podbiegła do niego i podniosła. Przez chwilę wahała się, jednak postanowiła zaryzykować pytanie;
- Zabrać go do skrzydła szpitalnego, czy wyrzucić do śmieci? - z takim przełożonym wolała mieć pewność co do swoich poczynań. A nóż, poprzez "zrobienie czegoś ze ścierwem" miał na myśli dobicie go, gdy ona niepotrzebnie okazałaby litość?
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Nie Mar 15, 2015 4:03 pm
Sala treningowa - Page 14 Amathar_by_BK_81
- A co ku*** myśleć nie umiesz?! Zaciągnij to Ścierwo do Skrzydła, niech go połatają! Jeszcze mnie, ku*** wywalą za kolejnego szczeniaka co nie wyrobił normy! – splunął na jednego z przerażonych kadetów. – Jak se poradzi, ch** wie, to może wyląduje na stołówce nakładać papu innym, bo na żołnierza się nie nadaje. Prędzej na piz**!!! – warknął Koszarowy - Już, s***przaj mi stąd jak pier***ona sarenka Disneya! - po czym odwrócił się ostentacyjnie i zajął pozostałymi ćwiczącymi.
Kadet z wolna odzyskiwał przytomność bo wychrypiał coś bezsensownie, próbując ustać na miękkich nogach.

OOC
Do Skrzydła marsz, pisz pierwsza
Anonymous
Gość
Gość

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Nie Mar 15, 2015 9:16 pm
"Przyjemniaczek..." przeszło jej przez myśl i bez ociągania zaczęła iść w kierunku wyjścia z sali. "Przynajmniej mam chwilę wolnego. I tak nie miałam dziś ochoty na udawanie entuzjazmu podczas regularnego bicia martwych obiektów." Spojrzała na niesionego przez nią kadeta i poczuła jak rośnie jej ego. "Dobrze choć raz nie być tą najgorszą." Zamachała z zadowolenia ogonem, którego nie miała jakoś w zwyczaju owijać wokół ciała, po czym opuściła salę treningową.

[zt -> skrzydło szpitalne]
[EDIT: powrót; skrzydło szpitalne -> sala treningowa]

W drodze powrotnej młodej kadetce akurat udało się uspokoić emocje, oraz kołatające się po jej głowie myśli związane z dziwnymi słowami pielęgniarki, oraz osobą pewnego przełożonego. Bez ociągania wróciła na swoje miejsce przy worku i z udawanym entuzjazmem rozpoczęła na nowo ćwiczenia uderzeń. Tym razem dodała do nich również kopniaki, w końcu nóżki tez wymagają ćwiczeń. Robiła przy tym wszystko by nie zwracać na siebie niepotrzebnie uwagi. Co jak co, ale dostanie butem od Koszarowego nie było jednym z jej marzeń. Widząc jakie facet ma podejście do podopiecznych starała się bardziej niż zwykle, chcąc wypaść przed nim jak najlepiej. Choć sama nie była do końca pewna dlaczego nagle zaczęło jej tak na tym zależeć.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Pon Mar 16, 2015 11:27 pm
- Twoich pozostałych dziewięciu nowych kumpli, tak jak i Ty dostali się przez protekcję. Nie udawaj, że nie wiesz. W sumie chyba jesteś najdroższym nabytkiem. Sami pełnokrwiści Saiyanie, to taka elitarna konkurencja wobec oddziału Reda składającego się z samego motłochu. A mi za to, że Was znoszę zdecydowanie za mało płacą.

Tym sposobem Raziel zebrał wystarczająco dużo informacji nim dotarli do Sali treningowej. Na miejscu podeszli do grupki siedzącej na ławkach. Jeden rzut oka wystarczył na stwierdzenie, że mimo przebywania na Sali żaden z nich nawet się nie spocił. Wygłupiali się i szydzili z halfów. Na kazdej ze zbroi widniał symbol znaku rodowego, z którego ów delikwent pochodził, a zapewne Raziel orientował się mniej więcej w elitarnych rodach. Może nawet spotkał kumpla sprzed lat. Co dziwnego żaden z nich nie ukrywał mocy , a w swoim stadium normal Raziel był o 1/3 silniejszy niż każdy z pozostałej dziewiątki, a i tak chłopak przezornie ukrywał swoje możliwości. Najwyraźniej młody Zahne na pierwszy rzut oka dysponował większą liczba umiejętności i doświadczenia bojowego niż inni w oddziale. Pozory mogą mylić albo trafił do bandy idiotów....

- Twoja zbroja z symbolem rodu Zahne już się robi. Za nim przejdziemy do zadania opowiem Wam o nowych modyfikacjach w zbrojach. W ochranach na uda jest niewielkie pogrubienie na końcu, wystarczy rozdzielić je paznokciami, a w środku umieszczony jest bojowy zastrzyk tak zwany Stimpak. Wbijacie go sobie w mięsień i działa natychmiast zwiększając możliwości organizmu o 25%. Działa tylko kilka minut, a po rozpłynięciu się w żyłach będziecie zmęczeni bardziej niż zwykle. Trzeba go używać rozsądnie i tylko w ostateczności. Pora na zadanie na kilka następne dni.

Dowódca Klytos przeszedł się po Sali Treningowej i na chybił trafił odrywał halfki od ich ćwiczeń i zaciągał do oddziału. Razielowi przypadła Lil.

- Dobra macie kilka dni na nauczenie ich czegoś pożytecznego wraz z niepotykaniem się o własne nogi, wszelkie metody dozwolone. Za kilka dni sprawdzimy efekty Waszej pracy.


Zadanie na pozór łatwe wymagało jednakże wielu umiejętności od świeżo upieczonych Natto. Może dowódca miał więcej rozumu wyznaczając zadanie i dobierając właśnie takich kadetów niż to się wydawało na pierwszy rzut oka albo faktycznie za mało mu pacą.

OOC Raziel możliwości stimpaka jeszcze nie są ustalone ale przyjmijmy, że je znasz fabularnie. Raz pisze pierwszy, a potem Lil.

Lil - Raziel to teraz Twój mentor - możesz go stawać okoniem Very Happy
Raziel
Raziel
Succub Admin
Succub Admin
Liczba postów : 1140
Data rejestracji : 19/03/2013

Skąd : Rzeszów

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 14 9tkhzk750/750Sala treningowa - Page 14 R0te38  (750/750)
KI:
Sala treningowa - Page 14 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 14 Empty_bar_bleue  (0/0)

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Wto Mar 17, 2015 9:52 pm
Uśmiechnął się lekko pod nosem słysząc odpowiedź trenera na jego pytanie. Czyli będzie się musiał użerać z osobami, których ego jest większe niż poziom jego mocy na SSJ2. Raziel westchnął cicho idąc za gościem z przepaską. Że ktoś kazał go tam wsadzić to było pewne, lecz kto już nie. Wiedział, że jako elita od pewnego momentu będzie parowany z wojownikami z tej klasy, lecz miał nadzieję, że będzie to ktoś o kogo dupę nie będzie musiał się martwić. A ze słów jego przełożonego wywnioskował iż jego oddział składać się będzie z osób, które potu i krwi nie wylały zbyt wiele. Zahne pokręcił głową i wszedł do Sali Treningowej, na której jak zwykle wiele się działo. Koszarowy darł ryja, a kadeci i Nashi wypruwali sobie żyły pod jego okiem. Jednak wzrok ciemnowłosego od razu padł na ławkę, której chyba nie dotyczyła wieczna wścieklizna pana od Disneya. Dziewiętnaście osób. Dziewięciu chłopaków czystej krwi. Wszyscy z elity, w zbrojach wykonanych z cholernie drogim materiałów i symbolami rodów na piersiach. Zielonooki uśmiechnął się kwaśno witając się z nimi i od razu mierzył każdemu poziom mocy. Albo nie umieli kontrolować swojej Ki, albo czuli się tak pewnie, iż zupełnie się z nią nie kryli. Jednak nawet teraz, kiedy syn Aryenne ukrywa większość swojej mocy na poziomie normalnym, to i tak przewyższał każde z nich. Trafił mu się oddział. "Krick, Bloshat, Varane, Azplit. Same asy. Już wolałbym iść do tego odziału specjalnej troski Reda." pomyślał Natto kończąc witanie się i siadając obok jednego z chłopaków, który od razu zaczął go zagadywać. Wojownik rzucił mu tylko chłodne spojrzenie, by się zamknął, co ten też natychmiast uczynił. Nie miał zamiaru na razie się spoufalać z nimi. Później przyjdzie na to czas. Wysłuchał słów pirata o doładowaniu i uznał to za pierwszą przydatną rzecz dzisiejszego dnia. Może się przydać jak walka będzie się chylić ku przegranej. Coś jak szał, który poznał dwa lata temu. Zahne przymknął oczy i w ciszy czekał, aż gość rozdzieli halfki. Śmierdziała mu ta zabawa kilkoma wykorzystanymi seksualnie kadetkami. Jeśli dojdzie do gwałtu w jego oddziale to połamie frajerów. Jednego po drugim, a trenera na koniec zostawi. Elita czuła się bezkarna i zapewne ci goście nie są inni. Kiedy KI przełożonego i jakiejś dziewczyny zbliżyła się do niego otworzył oczy i wstał z ławki. Przed nim stała młoda dziewczyna o czarnych oczach i włosach. Na ramionach widać było sporo blizn, które świadczyły zapewne o trudnym stylu życia.
-Zobaczę co da się zrobić. Za mną. - rzucił wojownik i kiwnął głową na dziewczynę by za nim poszła. Bez słowa wyszedł z Sali i szedł prosto do Koszar. Na otwartej przestrzeni będzie wygodniej.
-Jak się nazywasz? - powiedział po pewnym okresie ciszy.

2x z/t na Koszary. Lil możesz w poście zagadywać Raza. Pisz pierwsza tam. Oczekuję dłuższego posta.
Atarashii Ame
Atarashii Ame
Liczba postów : 195
Data rejestracji : 07/12/2013

Skąd : android ma duszę?

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 14 9tkhzk600/600Sala treningowa - Page 14 R0te38  (600/600)
KI:
Sala treningowa - Page 14 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 14 Empty_bar_bleue  (0/0)
https://dbng.forumpl.net/t1654-zasady-specjalne-androidy-wip

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Wto Kwi 28, 2015 12:54 am
Ubrana w nie do końca dobry uniform w końcu dotarła do sali treningowej. Po drodze minęła kilkunastu wracających z tego miejsca sayan, którzy wyglądali na nieźle wymęczonych. Nie potrafiła sobie wyobrazić tego co ją będzie czekało, ale czuła że po treningu na sali będzie potrzebowała kilku chwil na zreperowanie swojego ciała. Poza tym musi być uważna, żeby nie wydało się, że jest androidem. Jakieś drobne szczegóły nie powinny zwrócić uwagi, bo iluż sayan ma metalowe płytki, wstawki i tym podobne technikalia. Po bojach, trudnych treningach, wielu połamanych kościach, pękniętych czaszkasz i rozerwanych mięśniach wielu musiało poddać się ciężkim operacjom. Osóbka takiej postury jak Ame mogłaby przejść tysiące takich operacji. Zawsze może mieć wymówkę, ale do szpitala woli nie trafić, a jeżeli tak się stanie to może trafić jedynie pod oko własnej siostry. Ona się nią zajmie i sekret nie wyjdzie na jaw. Teraz pojawiły się obawy czy aby na pewno dobrze zrobiła, że tak szybko podejmuje trening. Na starym systemie wydałoby się szybko kim jest, ale wcześniej spotkany trener dawał sporą nadzieję na to, że teraz treningi są lżejsze i naprawdę minie sporo czasu nim jej tajemnica wydzie najaw, a może nawet do tego nigdy nie dojdzie.
Przeczucie po wejściu na salę mówiło jej, że będzie musiała nauczyć się jeszcze jednej rzeczy. Aktorstwa. Była sayanką, ale nie typową. Pomiatali nią wszyscy, a teraz zmechanizowana jest nieco inna. Z mniejszym odczuwaniem bólu, innym sposobem rozwijania się. Może większa pewność siebie pomoże jej w tym. Jakiś głosik w głowie powiedział jej, żeby to wykorzystała. Przeszła pewnie do miejsca na sali, gdzie stał plecami jak jej się zdawało Marin. Pod warunkiem, że to było jego imię. Wtedy na korytarzu przedstawił się lub kogoś w sposob nie do końca oczywisty.
Stanęła za nim, wyprostowała się, podniosła rękę do czoła.
- Kadetka Atarashii Ame melduje się na trening. - Krzyknęła pewnie, mimo tego, że trochę się ociągała z przebraniem się, ale nie określone zostały ramy czasowe. Każdy mógł odebrać spóźnienie się na swój sposób. Nie zawaha się użyć tej karty.

z kwatery
Sorki, że tyle nie pisałam. Miałam straszny zapieprz w pracy... Teraz będzie luźniej i będę aktywniejsza.
Start treningu
Atarashii Ame
Atarashii Ame
Liczba postów : 195
Data rejestracji : 07/12/2013

Skąd : android ma duszę?

Identification Number
HP:
Sala treningowa - Page 14 9tkhzk600/600Sala treningowa - Page 14 R0te38  (600/600)
KI:
Sala treningowa - Page 14 Left_bar_bleue0/0Sala treningowa - Page 14 Empty_bar_bleue  (0/0)
https://dbng.forumpl.net/t1654-zasady-specjalne-androidy-wip

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Sob Maj 02, 2015 4:37 pm
Postanowiła spróbować swoją zdolność koncentracji energii i sprawność systemów mechanicznych w chwili oczekiwania, żeby nie czuć się niezręcznie podczas stania przed trenerem i oczekiwania na wyrok, tzn. na zlecenie ćwiczeń lub zadania. Miała przeczucie, że jeżeli już na początku pokaże się od dobrej strony to dostanie jakiegoś plusika. Mianowicie postanowiła unieść się w powietrze, co dla większości sayan było prostą czynnością i nie wymagało to lat treningu, a wyłącznie umiejętności wykorzystywania ki. Na tamtej planecie raz już jej się przytrafił taki problem, że musiała obronić się przed wielkim zwierzakiem, który zdecydował się na atak, gdy ona reperowała jeden z łazików na zewnątrz hangaru. Akurat przytrafiło się, że wszyscy poszli na przerwę obiadową, a strażnicy stali bardzo daleko. Zwierzę zwęszyło pewnie zapach jedzenia, który spożywało kilku sayan w hangarze.
Atarashii w końcu nie jest w całości robotem. Posiada również pewne narządy z dawnego ciała, a więc i wielki tygrys zwrócił na nią uwagę. Adrenalina wtedy jej porządnie uderzyła pod wpływem zagrożenia i chęci obrony, a dzięki temu wystrzeliła promień z ręki, który przebił głowę zwierzęcia, przelciał przez tułów i wyleciał z tyłka. Tygrys padł trupem tuż obok niej, a ona zdumiona wystrzeleniem tak mocnego strumienia energii spróbowała to po chwili zrobić jeszcze raz, żeby upewnić się, że zwierzę nie żyje, ale nie udawało się. Kopnęła wtedy tygrysa w nogi, ale nie było żadnej reakcji.
Podejmowała kilkanaście razy próby użycia hell's beam po tym wydarzeniu, ale nie wychodziło. Stopniowo udawało się tworzyć kule ki, a potem nimi w jakiś sposób manipulować, ale nie czuła wciąż zbyt dużej energii. Później przez duży natłok prac nie mogła trenować, a był on spowodowany tym, że pozostał miesiąc pobytu na tamtej planecie. Miala wrócić do treningu po powrocie na Vegecie.
Znalazła się więc w tym miejscu w którym była teraz. Sala treningowa, trenerzy, inni trenujący. Mogła spokojnie koncentrować swoją energię i pozwolić jej unieść to malutkie ciałko w powietrze. Lekkie mrowienie pod skórą dawało jej poczucie radości. Przepływ energii lekko ją łaskotał, a to uczucie zdecydowanie uwielbiała. Było miodem dla jej duszy w porównaniu do ostrych metod treningowych sprzed kilku lat. To mrowienie powoli przesuwało się od serca w dół i najpierw przeszło przez brzuch przez co prawie parsknęła śmiechem przed trenerem, a potem zaczęły ją mrowić nogi. Na chwilę wydobyło się z jej ust lekkie i ciche westchnięcie - czym może zwróci uwagę trenera, a następnie bardzo mocne mrowienie w stopach, a spod podeszw biały... To znaczy już mocno zmęczonych szarych butów wydobył się lekki dźwięk zderzenia ki z podłożem, lekko podwiało kurz, a następnie jej ciało uniosło się na centymetr. Z początku się zachwiała i musiała ręką machnąć, żeby utrzymać równowagę, co niemal się nie skończyła uderzeniem trenera.
Energia przechodziła przez syntetyczne mięśnie z taką samą łatwością jakby to była żywa tkanka. Dużo dawał też system jak ten na podstawie którego działały obecne sayańskie kapsuły. Dzięki temu potrafiła po paru sekundach ustabilizować swoją pozycję i bez większego wysiłku unosiła się ten centymetr na ziemią z taką łatwością z jaką chodziła. Czuła każdą cząsteczkę energii, która pozwalała jej wisieć w powietrzu. Odetchnęła z ulgą.
Teraz przynajmniej będzie mogła się sprawniej poruszać po obiektach treningowych Vegety, a także skrycie oczekiwała jakiejś ciekawej walki z kimś na jej poziomie. Miała jedynie obawy co do jej braku energii. Wpadła nawet na pomysł, żeby zamontować u siebie transmiter, który będzie pozwalał jej emitować moc, kiedy tylko tego będzie chciała. Teraz scouter nie pokazałby nawet 10j, gdy korzystajała z niewielkiej ilości ki do unoszenia się. Czuła, że to może być kłopotliwe i lepiej, żeby trening nie był zbyt długi, żeby mogła jeszcze dziś zamontować tą część o której pomyślała.
Mniejsza koncentracja nie przeszkadzała jej w unoszeniu się w powietrzu. Przyswoiła to bardzo szybko i sprawnie. Przeczucie podpowiadało jej, że musi mocno skoncentrować się na swoich atutach z bycia androidem, a więc maksymalizować wytrzymałość dzięki mechanice oraz poziom energii. Doprowadzić również do tego, żeby móc jakoś odwrócić sytuacje w razie potrzeby i zyskać dużą szybkość i siłę, które mogą być potrzebne do ucieczki w nagłych przypadkach. Samo latanie do tego nie wystarczy.
Dzięki przyswojeniu w ten sposób latania znalazła w sobie sposób na dobrą kontrolę energii. Miała jej duże pokłady, a może jeżeli będzie nad nimi pracować to uda jej się po raz kolejny wystrzelić tym czerwonym promieniem, który ma taką moc.

Trening koniec. Nauka Bukujutsu.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Czw Maj 07, 2015 2:55 pm
Osobnik, któremu Atarashii się zameldowała, powoli odwrócił się w jej stronę. Zdecydowanie nie był to Marin, a jakiś młody i postawny chłopak. Nieco zdziwiony zmierzył dziewczynę wzrokiem, po czym uśmiechnął się lekko.
 - Spokojnie złociutka, nie musisz być taka oficjalna. Wystarczy ładnie poprosić, a nauczę Cię tego i owego.
Po jego głosie łatwo można było wywnioskować, że to o czym myślał nie miało wiele wspólnego z walką. Nie dane mu było jednak dłużej bajerować kadetki, gdyż w tym momencie podeszła jakaś dziewczyna i sprzedała mu liścia, krzycząc:
 - Gris Ty świnio! Znowu to samo, wystarczy zostawić Cię na moment samego, a Ty już zarywasz do pierwszej napotkanej laski! Mam tego dosyć, bujaj się!
 - Ale misiuu! - chłopak natychmiast rzucił się biegiem za zazdrosną Saiyanką, lecz zdążył puścić oczko do Ame - ona tylko szukała Trenera, chciałem jej pomóc...

Wreszcie na sali pojawił się Marin. Nie śpieszyło mu się zbytnio, przechadzał się powoli, od czasu do czasu zatrzymując się i besztając kadetów. W końcu dostrzegł Atarashii.
 - No jesteś, masz szczęście. Kible wyszorował już ktoś inny, więc musiałbym wymyślać Ci gorszą karę - rozejrzał się wokoło, trenujących było nadzwyczaj mało - Dobra sieroty! Pora dać wam wycisk! Zbiórka! - poczekał aż wszyscy zbiorą się w jednym miejscu - Na ziemię i pompować dopóki nie każę przestać!
Wszyscy posłusznie zaczęli robić pompki. Marin przechadzał się pomiędzy nimi i gdy zauważył że ktoś sobie odpuszcza, kładł mu stopę na plecach, zmuszając do jeszcze większego wysiłku.
 - Dobraaa, wstawać i zapierdalać wokół sali. Ostatni dostaje Ki Blastem!
Nie żartował, po kilku minutach połowa ćwiczących miała na plecach ślad po wypaleniu. Wszyscy biegali ile sił w nogach, potykając się o własne lub czyjeś nogi. Trener nie odpuszczał, po pompkach były brzuszki, po brzuszkach podciąganie na drążku, potem jeszcze kilka innych ćwiczeń. Z każdego lał się pot, niektórzy wyglądali jakby mieli zaraz zemdleć. Porządny wycisk, nie ma co.

OCC:
No to opisz ładnie jak trenujesz z pozostałymi, możesz pododawać jakieś swoje ćwiczenia Smile
Sponsored content

Sala treningowa - Page 14 Empty Re: Sala treningowa

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito