Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
Anonymous
Gość
Gość

Selgrin Empty Selgrin

Sob Kwi 27, 2013 2:46 pm
Nazwa postaci: Selgrin

Wiek: 28 lat

Rasa: Android

Charakter:
Selgrin był pogodnym chłopcem lubianym w klasie. Miał wielu kolegów. W szkole szło mu naprawdę dobrze- skończył ją z wyróżnieniem. Zawsze był znany z tego , że zachowywał trzeźwy umysł nawet w najgorszych sytuacjach. Lubił przewodzić innymi, z tego powodu pewnie poszedł do akademii wojskowej. Uważał, że jego wola jest najważniejsza- był strasznie apodyktyczny. Po pewnym zdarzeniu zmienił się stał się samotnikiem, siedzącym w swoim pokoju. Stronił od ludzi.

Wygląd:

Wysoki oraz dobrze zbudowany mężczyzna, który jest dumnym posiadaczem gęstych, ciemnobrązowych włosów. Oczy jego, będące tegoż samego koloru co włosy, są naturalnie zmrużone i podkreślone delikatnymi sińcami, co nadaje im sennego wyrazu. Mimo wszystko ich spojrzenie pozostaje chłodne i przenikliwe, wręcz drapieżne. Umiejscowione są w pociągłej twarzy o regularnych rysach, przyozdobionej lekkim rumieńcem. Sprawą lenistwa udało mu się wyhodować parodniowy zarost z wyraźnie zarysowanymi wąsami i bródką. Odziany był w niebieskie jeansy, szary polar i brązowe trampki.

Historia:

Jedna z letnich nocy, w pokoju oczekiwań czeka John Maggot- jego żona właśnie zaczęła rodzić. Mężczyzna wypalał jednego papierosa za drugim chodząc przy tym koło drzwi czekając na wiadomości z przebiegu porodu. Po kilku minutach zdziwiony zauważył, że nie ma już papierosów.
-Cholera, ile to może trwać.- Zdenerwowany spojrzał na zegarek, okazało się, że minęła niespełna godzina, od kiedy jego żonie odeszły wody. -Boże błagam niech będzie syn. Hellen wierze w Ciebie. Dasz sobie radę.-John usiadł na znajdującym się niedaleko krześle. Odruchowo zaczął obgryzać paznokcie. Po około dwóch godzinach, do poczekalni weszła pielęgniarka spokojnym głosem i uśmiechem na twarzy oznajmiła--Ma pan zdrowego, dużego synka. Mężczyzna wstał, z jego oczu płynęły łzy radości i zaczął skakać ze szczęścia krzycząc -Mam syna...mam syna...Mam sy...- Nie kończąc zauważył, że podenerwowana pielęgniarka obróciła się na pięcie i poszła do Sali, gdzie odbywał się poród. Zdążył zapytać się jej, co się dzieje- jego żona dostała jakiegoś krwotoku wewnętrznego. John opadł na kolana- pierwszy raz poczuł się bezradny. Próbował dowiedzieć się, co dzieje się na sali porodowej, lecz bezskutecznie. Po około godzinie za drzwi korytarza prowadzącego do sali porodowej wyszła ubrana na biało postać. Był to starszy mężczyzna, na jego białym kitlu było widać ślady krwi John domyślił się, że to krew Hellen. Doktor podszedł do Johna, podniósł rękę i poklepał go po ramieniu mówiąc: -Nienawidzę przynosić złych wieści, ale pani żona nie żyje, nie udało na się jej uratować. Wewnętrzny wylew był za duży. W tej chwili wiem, co pan czuje, sam straciłem żonę. Musi pan być silny, zajmować się nowo narodzonym synem.- John przez chwilę patrzył się w oczy lekarza szukając wsparcia. Udało mu się je znaleźć. Ze łzami w oczach zapytał się: -Mogę do niej iść pożegnać się. Lekarz machnął jedynie głową znacząco. John obrócił się i poszedł ostatni raz pożegnać się ze swoją żoną.

***Pięć lat później***

John nie mówił nigdy swojemu synowi o tym, co się stało z jego matką. Tak małe dziecko tak by tego nie zrozumiało. Mężczyzna nazwał chłopca Selgrin. Mieszkali razem na plantacji winogron Johna. Chłopiec rósł w pełnej przepychu willi. Nic mu nie brakowało. Podczas nieobecności ojca zajmowała się nim jego ciotka Angelina- rudowłosa młoda kobieta, siostra Johna, która była prawnikiem
-Angelina jak idą przygotowanie do urodzin Selgrina?- Kobieta usłyszała głos swego brata w komórce. -Bardzo dobrze wszystko już uszykowane czekamy tylko na Ciebie.
Niedługo będę, mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Do zobaczenia.- John rozłączył się. Angelina położyła komórkę na stole. Wolnym krokiem wyszła do ogrodu, w którym czekali już goście. Dzisiejszego dnia były piąte urodziny Selgrina. Jedyną rzeczą, która różniła te urodziny od innych było to, że nie było na nich żadnych dzieci oprócz samego Selgrina- reszta gości to byli dorośli, znajomi i współpracownicy jego ojca. Po kilku minutach na przyjecie dojechał John, chłopiec widząc ojca rzucił się w jego objęcia. -Wszystkiego najlepszego synku.- John mocno przytulił po czym ucałował synka. -Idź rozpakuj prezenty Selgrinku.- Mężczyzna postawił synka na ziemi. Chłopiec pobiegł zrobić tak jak kazał mu tata.
-Angelino czy Sam przyjechał?
-Oczywiście siedzi tam- kobieta kiwnęła głową w stronę miejsca gdzie siedział starszy mężczyzna znacznej postury ubrany w srebrny garnitur.
-Doskonale...- John podszedł do niego. Impreza urodzinowa przerodziła się w załatwianie interesów. Mały podbiegł do swojej cioci, szarpał ją za sukienkę. Ta spojrzała się na niego, kiwnęła głową by ten powiedział, co chce.
-Ciociu, czy mogę dać kawałek tortu tej ładnej pani w białej sukience- chłopiec pokazał na puste miejsce. Angelina zdziwiła się. Ale nikt tam nie siedzi. Widzisz kogoś?
Mały odwrócił się spoglądając w tamto miejsce, lecz już nikogo tam nie widział.
-Chyba ta pani gdzieś poszła. Pójdę jej poszukać.- Chłopiec pobiegł szukać kobiety. Ciotka Selgrina zignorowała to myśląc, że mały ma jakiegoś zmyślonego przyjaciela lub coś w tym stylu.
-Chodź...Chodź tu Selgrinku...- Chłopiec szukając kobiety doszedł do niewielkiego sadu, który znajdował się niedaleko jego domu. Idąc drużką koło wysokich jabłoni usłyszał jak ktoś go woła, lecz nie wiedział, kto i gdzie. Po chwili zauważył kobietę, którą wcześniej widział na zabawie- stała ona pod drzewem na coś się patrząc. Selgrin podbiegł do niej. Stałą bez ruchu pokazując do góry. Chłopiec spojrzał w miejsce gdzie wskazywała kobieta, widział tylko gałąź uginającą się pod ciężarem jabłek. Przyglądając się jej mały nie zauważył, że ona pęka. Przed przygnieceniem uratowała go jakaś postać- okazała się nią dziewczynka o długich czarnych włosach i piegowatej twarzy. Uśmiechnęła się i powiedziała:
-Musisz uważać, następnym razem może ciebie przygnieść jakaś gałąź. Nazywam się Elizabeth, a ty?- Dziewczyna uśmiechnęła się szerzej.
-Nazywam się Selgrin, miło mi cię poznać.
W tych dziwnych okolicznościach zaczęła się wielka przyjaźń tych dwoje.

**Trzynaście lat później**

Od spotkania dziwnej kobiety w bieli minęło 13 lat, zdarzało się Selgrinowi słyszeć głosy, lecz przyzwyczaił się z tym żyć. Chciał o nich powiedzieć swojemu ojcu i ciotce, lecz zrezygnował z tego, ponieważ zrozumiał, że potraktowaliby go jak wariata. Przyjaźń Elizabeth i Selgrina kwitła. Oboje dostali się do tej samej klasy. Byli po prostu nierozłączni. Pilnie ucząc się nadszedł czas by wybrać na to by wybrać szkołę wyższą. Podczas dorastania u Selgrina powoli pojawiało się zamiłowanie do militariów, historii. Podziwiał największych wodzów, jacy chodzili po Ziemi. Właśnie wtedy wytyczył sobie cel w życiu- chciał zostać żółnierzem. Selgrin poszedł do jednej ze szkół wojskowych zagranicami państwa- skończył ją z wyróżnieniem. Elizabeth ukończyła szkołę lekarską, założyła pierwszą klinikę dla psychicznie chorych.
Pewnego pięknego letniego wieczoru Elizabeth i Selgrin spotkali się na plaży. Wiał chłodny przyjemny wietrzyk. Mężczyzna chwycił swoją przyjaciółkę za rękę, po czym uklęknął.
- Elizabeth wyjdziesz za mnie?-Wyciągnął z kieszeni piękny pierścionek z niewielkim brylantem.
Kobieta spojrzała się głęboko w oczy mężczyzny. Jej twarz posmutniała. Puściła rękę Selgrina i odeszła na krok.
-Selgrin...Przepraszam, ale nie mogę zostać twoją żoną... Nie mogę- Kobieta odwróciła się i pobiegła w stronę swojego domu.
-Elizabeth... Dlaczego...?- Zaczął płakać, próbował dogonić wybrankę swojego serca, lecz ta znikła z jego pola widzenia. Odpuść sobie...Ona nie jest dla Ciebie.- Selgrin usłyszał głos w swojej głowie głos, bardzo niski męski głos. Zostaw tą dziwkę innym.-Głos zaczął się chrapliwie śmiać. Zajmijmy się czymś pożytecznym...Zostaw ją... .
- Przestań nie teraz!- Selgrin zaczął krzyczeć nie tylko z powodu bólu wewnętrznego, ale również by zagłuszyć ten męski głos. Po tym jak ochłonął i zrozumiał, że nic już nie zrobi by Elizabeth została jego żoną poszedł do domu. Poczuł w sobie złość. Nigdy nic takiego nie czuł. Przypomniał mu się wytyczony przez siebie samego cel. Przychodząc do domu nic nie mówiąc ojcu położył się spać.
Minął miesiąc Selgrin zmienił się na jego twarzy nie pojawiał się już uśmiech-prawdziwy niewymuszony uśmiech. Nie rozmawiał z ojcem o tym, co się stało, ogólnie mało mówił i zamykał się w pokoju i jakby z kimś rozmawiał, zostawiając komórkę w salonie i będąc samemu w pokoju. Johnowi zdawało się to podejrzane. Dzwonił nawet do Elizabeth, lecz ta nie miała czasu by przyjechać. Selgrin zamknął się w sobie.
Pewnego dnia jego ojciec wyjechał w celach służbowych do innego miasta. Miał przebywać tam 2 tygodnie. Selgrin zajmował się plantacją, gdy w czarnym samochodem przyjechało dwóch mężczyzn- jednym był partner w interesach ojca Sam. Mężczyzna podszedł do nich i witając się oznajmił, że ojca nie ma. Uprzejmie zapytał się również, po co Starszy mężczyzna, ze swoim kompanem przybyli.
-Mamy dla Ciebie mały prezent- Sam uśmiechnął się, pokazując swoje piękne, jak na taki wiek zęby. Podszedł z Selgrinem do samochodu i otworzył bagażnik. Znajdowały się w nim zmasakrowane zwłoki jego ojca. Jak ci się podobają? Jonson naprawdę się z nimi napracował.- Sam uśmiechnął się szerzej. Selgrin nie wiedział, co z sobą zrobić. Nie opodal leżała łopata, którą złapał i uderzył w twarz z całej siły Sama- rokwasił ją jak zgniłe jabłko. Krew polała się wszędzie. W oczach młodzieńca widać było jedynie ból i furię, po jego policzku poleciały łzy.
-Chłopcze, co ty ro... ?-Drugi mężczyzna nie zdążył dokończyć zdania. W jego głowie utknęło ostrze, jakim była łopata. Selgrin opadł na kolana cały we krwi. Zaczął płakać, wziął ciało swojego ojca i zaniósł je do salonu, po czym zawinął je w prześcieradło, po czym wykopał w ogrodzie dziurę i pochował go. Po tym jak zakopał dół. Poszedł powrotem do salonu i tam zemdlał. Obudził go okropny krzyk ciotki Angeliny. Mężczyzna się ocknął, zobaczył, że cały jest we krwi pamiętał, co się stało. Wstał wyszedł na zewnątrz i zobaczył jak jego ciotka ociera usta- wymiotowała. Podszedł do niej tłumacząc, co zrobił. Kobieta opadła na kolana. Selgrin pomógł jej wstać, po czym poszli do salonu i zadzwonili na policje, po kilku minutach zjawili się na miejscu. Gdy odkopali zwłoki Johna, rozwinęli prześcieradło im oczom ukazał się...Worek nawozu. Byli zdumieni, obrócili się w stronę Selgrina obezwładnili go i zawieźli na komisariat. Biegły lekarz oznajmił, że mężczyzna ma schizofrenie, z tego powodu również został skierowany do zakładu należącego do Elizabeth. Kobieta był zdruzgotana tym, co się stało, lecz nie mogła nic innego na to poradzić jak zacząć leczenie swojego przyjaciela. Zaczęła od nowatorskiej metody doktora Michalla.

**Rok później**

Ciemność jedynie to przez ostatni miesiąc widział Selgrin. Kilka dni temu zabił jednego z innych pacjentów, ponieważ kazał mu to męski głos, który słyszał po odrzuceniu przez Elizabeth. Czasem miał sny- był w nich generałem, głównym dowodzącym armii, której tak pragnął w młodości. Sen kończył się zawsze tym samym- strzelał do jakiejś osoby, lecz nie widział, do jakiej.
Jego ojciec po tym jak dowiedział się o tym, co zrobił jego syn, spakował się i wyruszył w drogę powrotną. Nigdy nie doleciał do domu- jego samolot był celem terrorystów. Wysadzili się razem z samolotem. Jego szczątków nigdy nie znaleźli. Elizabeth postanowiła nie mówić o tym Selgrinowi. Ciotka Angelina wyprowadziła się i pojechała do innego miasta- próbując o tym wszystkim zapomnieć.
- Widzisz mówiłem, że tak będzie...Mówiłem- Selgrin coraz częściej słyszał ten męski głos. Próbował go zagłuszyć, zniwelować, lecz nic nie pomagało, ani leki ani inne metody.
Pewnego dniu nie wytrzymał już tego. Gdy przyszła do niego Elizabeth, poprosił ją o jedną rzecz- by zakończyła jego mękę. Kobieta byłą zdruzgotana tym, o co poprosił ją przyjaciel, lecz wiedziała, że już nic nie zrobi więcej. Następnego dnia podała Selgrinowi lek, który po kilku godzinach zabijał go. Działał bezboleśnie, więc mężczyzna nie cierpiał. Elizabeth wychodząc pocałowała Selgrina...

Otwieram oczy - widzę świat jakby za mgłą. Przecieram je ręką - siedzę na
ławce parku. Co się stało? Kim jestem? Zdezorientowany przeszukuje kieszenie
moich błękitnych jeansow. Są dokumenty - otwieram je - Co to za twarz na
identyfikatorze? Kim jest ten facet? Co tu się dzieje, dlaczego ja nic nie pamiętam?
Wstaje z ławki i mruczę pod nosem - Chłopie skup się to nic trudnego, nic
trudnego!!! Kurwa jest to cholernie trudne, nic nie mogę sobie przypomnieć!!!
Przechodnie zaczynają na mnie zerkać - Czego? Nie macie własnych problemów?
Żar w moich oczach zaczynać płonąc coraz gorętszym blaskiem. Żadna osoba już
Nie zwraca na mnie uwagi. Wkładam ręce do szarego polaru, w który jestem ubrany.
Co to ? Karta-klucz? Może moje mieszkanie cos mi o mnie powie...
Selgrin ruszył wzdłuż szarej trawy w kierunku hotelu "Europa". Tak mu się
przynajmniej zdawało, bo nie był pewien dlaczego idzie akurat w tym kierunku,
skoro na karcie nie było adresu hotelu. Czul się jak zaprogramowany, szedł bo
musiał....


Statystyki:
Siła: 8
Szybkość : 8
Wytrzymałość: 7
Energia: 7

-HP: 120
-KI: 105
-PL: 214

8. Technika Początkowa


Ostatnio zmieniony przez Selgrin dnia Wto Kwi 30, 2013 5:47 pm, w całości zmieniany 4 razy
Colinuś
Colinuś
Liczba postów : 382
Data rejestracji : 12/01/2013

Skąd : Leszno

Identification Number
HP:
Selgrin 9tkhzk0/0Selgrin R0te38  (0/0)
KI:
Selgrin Left_bar_bleue0/0Selgrin Empty_bar_bleue  (0/0)
http://www.pl

Selgrin Empty Re: Selgrin

Sob Kwi 27, 2013 4:14 pm
Witam!

Tak na samym wstępie to zrób coś z dialogami. Zlewają się z tekstem i to strasznie. Pokoloruj je, daj od nowej linii i powinno być dobrze.


"Dzisiejszego dnia były piąte urodziny Selgrina". A wyżej jest napis "osiem lat później"

Krez polała się wszędzie-krew.

Utkło- utknęło jest poprawną formą (tak mi się wydaje xd).

No i ta końcówka. Chciałeś wyróżnić ten fragment? Lepiej od tych enetrów zadziałałaby kursywa bądź pogrubienie bo to wygląda hmm kiepsko xD.

No i ocenzuruj troszkę to przekleństwo.


Chyba tyle ode mnie.
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Selgrin 9tkhzk800/800Selgrin R0te38  (800/800)
KI:
Selgrin Left_bar_bleue0/0Selgrin Empty_bar_bleue  (0/0)

Selgrin Empty Re: Selgrin

Sob Kwi 27, 2013 7:14 pm
Hmmm historia ciekawa, nie powiem. Poza tym co napisał Colin - nie wydaje mi się, żeby miejsca typu Kostaryka czy Nowy York występowały na tym forum, także należało by to zmienić. To samo tyczy się wielkich wodzów o których jest mowa w Twojej KP. Poza tym błąd, które w sumie nie psuje niczego, ale może będziesz chciał go poprawić:

- "Elizabeth postanowił nie mówić o tym Selgrinowi"

Tak wiem, jestem szczegółowy Very Happy No i to w sumie tyle. Koniecznie popraw te kolory, bo bez nich lipnie się czyta. Ogarnij to wszystko i ode mnie masz Akcept'a Smile
Anonymous
Gość
Gość

Selgrin Empty Re: Selgrin

Sob Kwi 27, 2013 8:19 pm
Moi poddani już wypisali błędy, więc ja nie mam nic do dodania. Czekam na poprawki, daj znać jak skończysz.
Anonymous
Gość
Gość

Selgrin Empty Re: Selgrin

Wto Kwi 30, 2013 2:18 pm
Witam, karta poprawiona. Mam nadzieję, że się spodoba.
Anonymous
Gość
Gość

Selgrin Empty Re: Selgrin

Wto Kwi 30, 2013 2:41 pm
Ja mam jeszcze kilka uwag.

1. Może na początku zapomniałeś, ale brak "-" przy dialogach.
2. W zdaniu "Angelina jak idą przygotowanie do urodzin Selgrina?" kolor nie obejmuje całości dialogu. No i pominąłeś też parę słów i ich nie zakolorowałeś.
3. Zapominasz o pytajnikach w niektórych momentach.
Anonymous
Gość
Gość

Selgrin Empty Re: Selgrin

Wto Kwi 30, 2013 5:22 pm
Poprawione, mam nadzieję, że teraz wszystko będzie ok Smile
EDIT:
Poprawione


Ostatnio zmieniony przez Selgrin dnia Wto Kwi 30, 2013 5:48 pm, w całości zmieniany 1 raz
Anonymous
Gość
Gość

Selgrin Empty Re: Selgrin

Wto Kwi 30, 2013 5:39 pm
Nadal nie widzę na początku "-" przy niektórych zdaniach.
Anonymous
Gość
Gość

Selgrin Empty Re: Selgrin

Wto Kwi 30, 2013 5:48 pm
Już zrobione Smile
Anonymous
Gość
Gość

Selgrin Empty Re: Selgrin

Wto Kwi 30, 2013 5:57 pm
Ode mnie akcept.
Al
Al
Esper Mod
Esper Mod
Liczba postów : 1541
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Selgrin 9tkhzk2250/2250Selgrin R0te38  (2250/2250)
KI:
Selgrin Left_bar_bleue0/0Selgrin Empty_bar_bleue  (0/0)

Selgrin Empty Re: Selgrin

Wto Kwi 30, 2013 6:12 pm
Skoro June daje Akcept to ja również

Akcept
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Selgrin Empty Re: Selgrin

Sro Maj 01, 2013 12:45 pm
Styka

Akceptejszyn
Al
Al
Esper Mod
Esper Mod
Liczba postów : 1541
Data rejestracji : 28/05/2012


Identification Number
HP:
Selgrin 9tkhzk2250/2250Selgrin R0te38  (2250/2250)
KI:
Selgrin Left_bar_bleue0/0Selgrin Empty_bar_bleue  (0/0)

Selgrin Empty Re: Selgrin

Sro Maj 01, 2013 5:12 pm
Zamykam
Sponsored content

Selgrin Empty Re: Selgrin

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito