Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Go down
NPC
NPC
Liczba postów : 1219
Data rejestracji : 29/05/2012

https://dbng.forumpl.net/f53-regulamin-i-informacje-ogolne-obowi

Szatnie i łazienki Empty Szatnie i łazienki

Sro Maj 30, 2012 12:28 am
Wszystko wspólne, bo armii nie chciało się marnotrawić pieniędzy na dodatkowe pomieszczenie dla pań, w końcu Saiyanie są żołnierzami, nie gwałcicielami, przynajmniej w większości. Głównie przez to pomieszczenie co jakiś czas pewna grupa wojowniczek z przyczyn dużego brzucha musi opuszczać akademię.
Anonymous
Gość
Gość

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Wto Paź 09, 2012 10:14 pm
Blade i strażnik powoli dochodzili do szatni i łazienek, lecz szatni ominęli gdyż obydwoje kierowali się w stronę łazienek. Powoli ze stażnikiem podchodzi w stronę kibli, gdy weszli do nich, większość było zasranych, obsranych, zaszczanych i były także gorsze rzeczy niż to co ujrzał tam strażnik z saiyanem. Strażnik już puszczał powoli Blade'a, lecz saiyan był sprytniejszy, walnął mu z łokcia w brzuch, przerzucił przez swoje plecy i uciekł przez drzwi nie zamykając ich. Starał się biec jak najszybciej, miał nadzieję, że ucieknie temu umięśnionemu strażnikowi. Saiyan postanowił udać się na dół, bo pamiętał, że jak szedł w stronę magazynu, zauważył po drodze drzwi z napisem spiżarnia. To był idealny moment na schowanie się tam i przeczekanie, aż strażnik znudzi się szukaniem młodego Saiyana i pójdzie się lenić lub po jakieś nowe zadanie.

z/t piwnice.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Wto Paź 09, 2012 10:52 pm
Regularny członek armii Vegety odprowadzał niepokornego kadecika do miejsca, w którym miał wykonać swoją karę, w chwili, kiedy dotarli do wyznaczonego miejsca Nashi puścił nieco głupka, który odważył się sprzeciwić. W tej, że chwili kadeciak usiłował pokazać, jaki to jest silny, ale oczywiście na bardziej doświadczonym i silniejszym wojowniku nie zrobiło to najmniejszego wrażenia. Nie pozwalając mu nawet uciec na pół metra chwycił go za włosy i przywitał jego twarz z łazienkową podłogą, śmigał jego twarzą po calutkiej podłodze mocno dociskając jego łeb do twardej podłogi pękającej pod naciskiem i zdzierającej skórę z twarzy młodego kadeta, w chwili, gdy uznał, iż już wystarczy podniósł go za kłaki tak by popatrzeć na jego zakrwawioną gębę.
-NASTĘPNYM RAZEM NIGDZIE SZCZYLU NIE BĘDZIESZ PRÓBOWAŁ ZWIEWAĆ!!
Wydarł gębę na dzieciucha opluwając go jak to tylko było możliwe, następnie nadal trzymając go za kłaki powlekł osobnika w kierunku jednej z obsranych orzyganych i obszczanych muszli, po czym wetkną jego łeb prosto w owe zanieczyszczenia dokładnie pucując jego głową kibel, po czym wyciągną ufajdany łeb. Jako iż przebywali aktualnie w damskim kibelku wojownik Nashi nie mógł sobie odpuścić wetknięcia owej osóbki w kosz pełen zużytych podpasek, jak więc postanowił tak i uczynił!

OOC:
Froterka + Oplucie Śliną + Maseczka z gówna rzygów i moczu + Wizyta w koszu z podpaskami = 140 dmg
Anonymous
Gość
Gość

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Wto Paź 09, 2012 11:09 pm
Saiyan niestety starał się uciec przed złym strażnikiem, lecz średnio mu to wyszło i został chamsko zatrzymany.Poczuł on ból, ponieważ saiyan, który go odprowadzał zaczął wycierać jego twarz o podłogę, przez co zdarł naskórek z twarzy młodego Saiyana. Blade miał całą pokrwawioną twarz, lecz nie czuł on aż takiego bólu, bo gorzej miał jak trenował ze swoim Ojcem. Młody saiyan, myślał już, że to już koniec jego męczarni ze strażnikiem, lecz saiyan, który go skatował perfidnie się uśmiechnął i zaczął wkładać jego ryj do muszli klozetowych, które były obszczane, obsrane i wszystko co mogło być najgorsze w toaletach. Na koniec, ochroniarz, który zrobił mu spłuczkę, włożył jeszcze jego głowę do kosza na śmieci w którym znajdowały się zużyte podpaski. Po skończonym dręczeniu jakie przecierpiał młody saiyan, jeszcze został przy tym opluty, ponieważ wydarł się na niego ów ochroniarz. Rzucił go na podłogę i kazał sprzątać dalej kible. Zaczął on czyścik kible swoimi rękoma, ponieważ nie chciał używać niczego innego. Wpadł na pomysł i oderwał kawałek materiału od swojego stroju, gdyż ów strażnik nie patrzył co wyprawia tylko jak stał i się nudził. Pucował on błyskawicznie kible, czego nawet nie zauważył ślepy strażnik. Po skończonej robocie, otarł pot, który ściekał mu z czoła, podszedł on do starszego rangą saiyana i powiedział:

-Robota wykonana, wszystko ładnie pięknie, co mam dalej robić ?? Większość i tak wypucowałem dzięki twojej robocie, więc chyba możemy już wracać, co ??

Młody saiyan stanął na baczność, przedtem wywalił kawałek materiału od stroju, którego wcześniej używał do czyszczenia toalet i czekał co ciekawego powie Strażnik.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Sro Paź 10, 2012 2:21 pm
Saiyan pilnujący młodzika w chwili, gdy ten czyścił uważnie go obserwował, nie do końca wykonał on polecenia trenera. Gdy tylko uznał, iż już „skończył”, co miał zrobić wojownik Nashi chwycił go za fraki i zaciągną do męskiej łazienki gdzie także miał wyczyścić każdy jeden kibel. W chwili, kiedy już dotarli na miejsce popędził go kopem, ale tym razem chyba nieco przesadził gdyż kadet ponownie wylądował głową w muszli, tym razem w dużo gorszym syfie. Fakt był taki, iż męski kibel wyglądał sto razy gorzej od damskiego na nieszczęście ukaranego kadeta oczywiście.
-A teraz zabieraj się za wylizywanie tego syfu!
Strażnik oparł się o ścianę tuż przy drzwiach by móc w każdej chwili złapać kadecika, jeśli próbowałby kolejny raz uciekać.

OOC:
Czyścisz dalej tym razem w męskim kiblu liczę na lepszy opis wszystkich czynności
Anonymous
Gość
Gość

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Sro Paź 10, 2012 5:11 pm
Saiyan, gdy skończył swoją robotę w damskim kiblu i zameldował to swojemu wrednemu strażnikowi, ten go złapał za fraki i powiedział, że to jeszcze nie koniec roboty. Blade miał obawy co do słów, które powiedział jego wredny ochroniarz. Podczas, gdy wrzód na tyłku wyciągnął młodego saiyana z damskiej toalety, poszli kawałek dalej i trafili do męskiego kibla po czym do niego weszli. Saiyan rzucił Blade'a w stronę kibla, przez co wpadł głową do gorszego szamba, jakie wcześniej znajdywało się w damskich kiblach. Dla młodego kadeta lepszy był damski wychodek, ponieważ był tam o wiele lepszy zapach niż jaki panował w męskim kiblu. Strażnik stanął przy drzwiach i kazał mu szorować teraz wszystkie męskie kabiny, które oczywiście były w gorszym stanie, niż te wcześniejsze, które spotkał w damskim kiblu. Blade nie był z tego zadowolony, nawet zdziwiło go sam fakt, że męski kibel jest w gorszym stanie, ponieważ nawet ściany były obesrane i obszczane. Młody Kadet poszedł do ostatniej kabiny męskiej toalety, znowu naderwał kawałek stroju, obwiązał nim swój ogon, żeby go użyć jako szczotki klozetowej. Zaczął wszystko powoli szczotkować i szczotkować, po paru minutach ciężkiej pracy jaką on musiał zrobić, wyszorował on wszsytkie obesrane kible jakie miał za zadanie wyczyścić, po skończonej robocie podszedł on do ów brutala i zameldował się:

-Melduję, że toalety są wyczyszczone na błysk i można z nich znowu korzystać !!

Po zameldowaniu, stanął on na baczność, widział, że strażnik, który go pilnuję się nudził, ale młody saiyana wolał już nic więcej nie mówić, żeby nie wpaść w gorsze tarapaty. Czekał on bowiem na odpowiedź swojego wrednego ochroniarza, który myślał, że może każdym pomiatać.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Sro Paź 10, 2012 5:31 pm
W chwili gdy kadet skończył robotę i zameldował o tym wojownikowi, który go pilnował do męskiego kibla wbiegło kilkudziesięciu saiyan i halfów, którzy szybciej zasyfili każdy sracz niż zajęło kadetowi sprzątanie. Po tym jak tamci opuścili łazienki pilnujący Blade'a saiyan wskazał jedynie na ponownie zasyfione muszle.
-Mają błyszczeć!
Ponownie popędził kadeta kopem i dalej czekał, aż w końcu upora się ze sprzątaniem.

OOC:
Dalej czyścisz sracze
Anonymous
Gość
Gość

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Sro Paź 10, 2012 6:10 pm
Młody saiyan-jin, gdy już chciał wychodzić ze swoim wrednym strażnikiem, nagle cudem uniknął staranowania z paroma saiyanami, ale także znaleźli się tam halfowie. Wszyscy zaczęli korzystać ze sraczy, które nie dawno były wyczyszczone przez Blade'a, gdy on to ujrzał, zasmuciło go to. Po skorzystaniu ze wszystkich toalet, saiyanie udali się do wyjścia, młody kadet chciał wyjść razem z resztą, lecz ochroniarz złapał go za fraki, przyciągnął go, odepchnął na drzwi i kazał mu ponownie czyścić toalety. Młodego Saiyana ta wiadomość za bardo nie ucieszyła, po czym wziął drugi kawałek podartego materiału z ubrania, ponieważ go nie wyrzucił tylko schował na tył swoich spodni, podszedł do ostatniego kibla i zaczął go czyścić tak samo jak wcześniej to robił. Użył do tego ponownie ogona, ponieważ było mu wygodniej, nie zważał na to, że się lekko upierdoli w jakimś brudzie, gównie, wiedział dobrze, że na pewno wyślą go pod prysznice po skończonej brudnej robocie. Szorował, pucował i czyścił wszystkie kible i pisuary, które się tam znajdywały. Po skończonej robocie, wszędzie pospuszczał wody w toaletach, żeby oznajmić, że wszystkie są wypucowane do czysta i przepchane, jeśli niektóre z nich by były zapchane. Schował swoim ogonem kawałek materiału z którego korzystał za swój tył, podszedł on do swojego dręczyciela i zameldował:

-Melduję, że kible śnią i można z nich ponownie korzystać, coś jeszcze mam zrobić, sir ??

Młody saiyan znowu stanął w postawie wyprostowanej na baczność i czekał co na to jego ochroniarz, który go pilnował i wyglądał tak jakby miał go zaraz zamordować.
NPC.
NPC.
Liczba postów : 2525
Data rejestracji : 29/05/2012

http://poke-life.net/pokemon.php?p=58946863&nakarm

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Sro Paź 10, 2012 8:14 pm
Odczekał aż ten ponownie wyszorował kible a gdy już skończył przylazł i stanął w pobliży saiyana ten aż zatkał nos tak w tej chwili cuchną. Nie mając zamiaru wąchać zbyt długo tego smrodu chwycił go za resztki ciuchów i zaprowadził do trenera.

OOC:
Blade z/t do sali treningowej, więc pisz od razu tam
Anonymous
Gość
Gość

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Czw Paź 11, 2012 2:46 pm
Młody kadet powoli zaczął się bardziej zbliżać szatni i łazienek, ale zapamiętał dokładnie co musiał on robić w toaletach i pisuarach. Wszedł do nic mijając od razu kible, które musiał wcześniej czyszcząc dokładnie na błysk, gdy sobie przypominał co musiał robić, robiło mu się niedobrze. Poszedł więc on w stronę pryszniców, które były za ścianą. Na szczęście, gdy Blade wszedł do pryszniców, były same pustki, ponieważ wszyscy byli na treningu. Młody Saiyan zaczął się powoli rozbierać, zdjął ubranie i położył sobie na ławeczce, która była za ścianą przy szatniach, żeby nie zmoczyć ubrań. Wrócił on pod prysznicem, wziął jakieś mydło, które leżało na półkach i zaczął się dokładnie szorować. Czyścił dokładnie wszystkie zakamarki, ponieważ nie chciał on mieć znowu kłopotów u swojego Dowódcy. Po paru minutach kąpieli, wyłączył on jeden z pryszniców pod którym się znajdował, odłożył on mydło, którym się wszędzie dokładnie wyszorował, a szczególnie ogon cały wyszorował, bo robił on wcześniej za szczotkę klozetową. Szukał jakiegoś ręcznika, lecz nie widział żadnego, więc założył z powrotem na siebie swoje ubranie i łachy, które robiły za zbroję co Saiyanowi za bardzo nie odpowiadało, że musi chodzić w jakich szmatach, zamiast w jakiejś porządnej zbroi. Po chwili ubierania się, zaczął zmierzać z powrotem do sali treningowej. Wyszedł z pod pryszniców, gdy patrzył na toalety to niedobrze mu się robiło i trzymał się od nich z daleka. Pobiegł on jak najprędzej w stronę sali treningowej, ponieważ pamiętał już gdzie ona się znajdywała, gdy wcześniej wracał ze strażnikiem, który go przyprowadził tutaj wcześniej.

z/t sala treningowa.
avatar
Ósemka
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 17/02/2013


Identification Number
HP:
Szatnie i łazienki 9tkhzk0/0Szatnie i łazienki R0te38  (0/0)
KI:
Szatnie i łazienki Left_bar_bleue0/0Szatnie i łazienki Empty_bar_bleue  (0/0)

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Nie Kwi 07, 2013 9:59 pm
Vivian wpadła do łazienki nie patrząc na boki i skręciła do najbliższej kabiny, zatrzaskując drzwi. Łoskot brzmiał jak wystrzał. Szczęśliwie pomieszczenie było puste, pewnie zamieszanie na stołówce przywabiło ciekawskich. W środku unosił się charakterystyczny zapach środków czyszczących i odór dawno nie sprzątanych zakamarków.
Żarcie ze stołówki na pewno nie było najzdrowsze. Miało jednak dziwną zdolność. Mianowicie, choć skakało Ósemce po wnętrznościach, chcąc wydostać się jak najprędzej, nie chciało opuścić jej wnętrza. Torsji nie było, chociaż brzuch zachowywał się, jakby papka miała trafić do muszli klozetowej, tańcząc i fikając koziołki gdzieś między kiszkami kadetki.
Po kilkunastu minutach, dalej nic się nie działo. Dziewczyna wytoczyła się z kabiny, łapiąc za zlew i zaklęła głośno, widząc swoje odbicie w lustrze. Pobladła, a zielonawa paćka wciąż tkwiła jej na głowie, przypominając o upiornym posiłku. Nie ma co, kucharka górowała nad nią pewnie siłą i w ogóle… Gdyby się sprzeciwiła, dostałaby pewnie po mordzie. Nie warto zrażać do siebie ludzi podczas pierwszych dni. W sumie… Nic innego nie robiła przez resztę życia. Powinna śmiało wrzasnąć, nie przejmując się konsekwencjami. Co się z nią dzieje ostatnio? Niecałe dwa dni i już… Świruje?
Zmyła szybko papkę, przecierając oczy lodowatą wodą. Poklepała po policzkach i czując się znacznie lepiej, postanowiła wrócić na salę. Nawet żołądek przestał dokazywać.
Trzeba oddać pewien hołd kucharkom. Nieważne jak okropne specjały tworzą, w jakiś absurdalny sposób szybko zapełniają żołądek. Jak się o nich nie myśli, to można zająć się czym innym.
Poczekała jeszcze dziesięć minut, a gdy poczuła, że naprawdę, jest już sobą,( o ironio, gdy nie potrafiła sprecyzować własnego stanu psychicznego) wyszła z pomieszczenia.

OCC
[zt]---> Sala treningowa
avatar
Ósemka
Liczba postów : 637
Data rejestracji : 17/02/2013


Identification Number
HP:
Szatnie i łazienki 9tkhzk0/0Szatnie i łazienki R0te38  (0/0)
KI:
Szatnie i łazienki Left_bar_bleue0/0Szatnie i łazienki Empty_bar_bleue  (0/0)

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Sob Maj 04, 2013 9:37 pm
To był dość ciężki dzień. Vivian nie czuła się na siłach do czegokolwiek jeszcze. Mózg odmawiał posłuszeństwa, nie kontaktując się z resztą ciała i pozwalając na obijanie o ściany. Stopy nie chciały trafić tam gdzie powinny, plącząc się tragicznie. Jedynym celem dziewczyny było dotarcie do kwatery i zakopanie się pod kołdrą. Jednakże, jakimś skrawkiem świadomości, która nie myślała o drzemce, uznała, że warto byłoby się jako tako ogarnąć i skręciła w stronę łazienki.
Pomieszczenie było puste. Znowu. Można by pomyśleć, że mało kto korzysta z toalet w Akademii, ale nieprzyjemny zapach mówił co innego. Albo jej osoba płoszy innych. Ósemka podeszła do lustra, odkręciła kran i ochlapała twarz lodowatą wodą. To ją odrobinę otrzeźwiło.
Zmęczenie fizyczne, psychiczne… Co za różnica? Oba sprawiają, że powłóczy się nogami i ma słaby kontakt z rzeczywistością. Kadetka nie była wyjątkiem. Treningi jakie tu miała były ostrzejsze niż myślała, ale i tak zdawało się jej, że według trenerów sobie odpuszcza. Nic dziwnego, nie wczuła się jeszcze w rytm Akademii. Ile ona tu jest? Kilka dni? Jak ten czas ucieka…
Vivian patrzyła tępo w odbicie w lustrze. W pobladłą ze zmęczenia twarz, lekkie cienie pod brązowymi oczami i szopę blond włosów, tradycyjnie wyglądających jak stóg siana w którym wybuchł granat. Oparła czoło o chłodną, odbijającą powierzchnie i westchnęła.
Brakował jej brata. Kogoś, do kogo mogłaby pójść i powiedzieć co myśli. Nawet gdyby były to głupie słowa, a potem dostałaby ochrzan, za zaniżanie średniej w Akademii, wiedziała, że zrobiłoby się jej lżej na duszy. Axdra, choć uparty, wredny i na pewien sposób sadystyczny, potrafił sprawić, by poczuła się lepiej. Chociażby poprzez dogryzanie, które potrafiło jakoś rozproszyć jej zmartwienia. Jego wrzaski i łojenie skóry miały zawsze przyprowadzać ją do porządku, gdy zaczynała wątpić w siebie, czy co gorsze, bać.
Brakowało kogoś, kto powiedziałby co ma robić.
Mimo to, nie może na kimś wiecznie polegać. Ma własny rozum, idzie swoją drogą. Chociażby miało boleć i miało być trudno, nie ugnie się… Tak? Pojawiały się wątpliwości, których nic nie chciało wywiać z głowy.
Drzwi otworzyły się z gwałtownie, wypadając z zawiasów i nagle halfka wylądowała na podłodze, przygnieciona ciałem innego kadeta. Nim zdążyła mu się przyjrzeć, napastnik unieruchomił ją i zaczął okładać Vivian po twarzy pięściami. Zaskoczona, dała sobie sklepać policzki, ze złamanego nosa trysnęła krew i nie zdążyła choćby jęknąć.
Biała Aura:
Aura znikła, odpłynęła, zabierając ze sobą więcej siły, niż mogła się Vivian spodziewać. Znów zaczęła się zataczać i musiała oprzeć o ścianę by nie upaść. Nie widziała za wiele przez podpuchnięte oko, a drugie niejako zalane było krwią. Gęsto mrugając, lekko się potykając wyszła z łazienki. Korytarz zapełniało kilku kadetów i Nashi. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że całe zajście miało kilku widzów. Nikt jej nie pomógł… Nie może jednak mieć pretensji. Mało kiedy dochodzi do mordobicia w Akademii?
Z jeszcze bardziej otępiałym wzrokiem, skaczącymi przed oczami czarnymi plamami, obrzuciła spojrzeniem patrzących na nią niepewnie wojowników. Ten, który ją przed chwilą zaatakował, nie pokazał się więcej, na swoje szczęście. Wzruszyła ramionami i odwróciła się, wolno zmierzając do swojego pokoju. W tej chwili nie myślała kompletnie o niczym, bo umysł zmącony był doszczętnie i absolutnie nic nie przemówiło do kadetki.
Ktoś dotknął jej ramienia.
- Hej, czy wszystko w… – Sayianka nie zdążyła dokończyć, bo dziewczyna z twarzą umazaną krwią nie odwróciła się do niej, nie zaszczyciła spojrzeniem Była przemoczona doszczętnie, z posoką lejąc się z nosa, jak z kranu, a tylko machnęła ręką.
- Żyję. – Sapnęła lekko. – Ale myślę… Że zaraz zemdleję.
To mówiąc zniknęła za zakrętem powłócząc nogami, pozostawiając za sobą kałużę wody, rozwaloną łazienkę i grupę widzów tkwiących w głębokiej konsternacji.

OCC ---> Biała Aura
- 35% HP za całe to zamieszanie
[zt] ---> Kwatera Vivian
Hazard
Hazard
Don Hazardo
Liczba postów : 928
Data rejestracji : 28/05/2012

Skąd : Bydgoszcz

Identification Number
HP:
Szatnie i łazienki 9tkhzk800/800Szatnie i łazienki R0te38  (800/800)
KI:
Szatnie i łazienki Left_bar_bleue0/0Szatnie i łazienki Empty_bar_bleue  (0/0)

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Pon Lip 15, 2013 12:20 pm
Nie założył nowego uniformu, czekał z tym do kąpieli. Jaki sens miało zakładanie go na spocone, brudne ciało? Droga do łazienki nie zabrała mu dużo czasu. Przekroczył jej próg i znalazł się w szatni. Podszedł do pierwszej lepszej szafki i zaczął się rozbierać. Pomieszczenia były wspólne, jednak akurat teraz nikogo poza nim tu nie było. Nie uważał tego za jakąś niesprzyjającą okoliczność, to nawet lepiej. Rozebrał się do naga, wziął ze stosu świeży ręcznik i wkroczył do łazienki. Minutę potem stał już pod przyjemnie ciepłym strumieniem wody. Nie zależało mu na czasie, toteż trochę postać sobie tutaj może. Dawno nie miał okazji zrelaksować się w ten sposób. Po jakimś czasie widoczność wokół niego stała się dość mocno ograniczona, a to za sprawą pary, postanowił więc wyjść spod prysznica. Narzucił ręcznik na głowę by wytrzeć twarz i wyszedł z kabiny. Cały czas wydawało mu się, że jest sam. A jednak się mylił....

- Aaaaaaaa!

Piskliwy wrzask spowodował, że natychmiast zakrył ścierką krocze. Przed nim stała zupełnie naga kobieta. A w zasadzie dziewczyna. Wpatrywała się z szeroko otwartymi oczyma w miejsce, które jeszcze chwilę temu było odsłonięte. Haz starał się odwrócić głowę gdzieś w bok, lecz nie najlepiej mu to wychodziło. Dziewczyna wyglądała na bardzo młodą, może nawet młodszą od niego. Nie była zbyt... dojrzała. Dostrzegła jego wzrok. Naburmuszyła się.

- Zboczeniec! - krzyknęła, po czym uraczyła go "liściem".

Wzięła pierwszy z brzegu ręcznik, okryła się nim i pobiegła w stronę szatni.

- To wspólna łazienka! - ryknął złotowłosy, lecz wątpił w to by usłyszała jego tłumaczenia.

Podszedł do zaparowanego lustra i przetarł je. Na twarzy widniał delikatny zarys małej dłoni. Poczeka tu chwilę by dać tej nerwusce czas na opuszczenie pomieszczenia. W tym czasie dokładnie się wytarł. Przystawił ucho do drzwi, a gdy nie usłyszał żadnego dźwięku, zajrzał do szatni. Znów był sam. Odetchnął z ulgą. Ruszył w stronę swojej szafki. Założył na siebie nowiutki uniform, pancerz oraz scouter, po czym wyszedł. Pora coś zjeść, tak więc obrał za kierunek stołówkę.

Z/T --> https://dbng.forumpl.net/t136-stolowka


Ostatnio zmieniony przez Katsu dnia Sro Gru 04, 2013 2:16 pm, w całości zmieniany 1 raz
Anonymous
Gość
Gość

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Sob Sie 17, 2013 12:31 am
Przez te całe rozmyślania nawet nie zauważył, gdzie on zawędrował. Ze zdumieniem odkrył, że jeszcze w tym miejscu nie było. Zastanowił się chwilę i spojrzał na mapę. Aha. Był w...łazienkach...czyli...chłopak ledwo myśląc o tym zdołał się zaczerwienić, ale machał głową na boki by się pozbyć tych myśli.
"-O czym Ty znowu myślisz. Jak nie o Lethalu i Tsufulu to jeszcze o...tym."
Westchnął, karcąc samego siebie. No cóż, był w końcu facetem więc to normalne. Choć dziwiło go to, że normalnie może z nimi rozmawiać, ale jak jest za blisko nich to czuje się dziwnie...i jest mu gorąco. No trudno nic z tym na razie nie zrobi. Jak na razie coś takiego czuł tylko, jak nosił na rękach Aurorę. Tak czy inaczej i tak przyda mu się małe odświeżenie. Z tą myślą spojrzał najpierw czy to męska łaźnia. Nie miał pojęcia, bo nie widział żadnego znaczka. Czyżby tu były tylko wspólne łazienki? A może po prostu jest ślepy. No nic. Po krótkiej chwili otworzył drzwi i rozejrzał się. Dziwne nikogo tutaj nie było. Wzruszył ramionami i zamknął drzwi za sobą. Przekręcił kran z którego leciała zimna woda, gdy stał przed umywalką i lustrem. Nabrał wodę na dłonie i obrał nią swoją twarz parokrotnie. Po paru razach spojrzał na lustro. Ujrzał błysk czerwonych oczu i zobaczył w nim...Lethala! Wręcz odskoczył nieźle przerażony jakby zobaczył demona. Wolno przekręcał głowę i ciało za siebie. Nikogo tam nie widział.
"-Uspokój się. Wydawało ci się...On nie może nic mi tutaj zrobić. Coś czuje, że ta walka miała na mnie większy wpływ niż sądziłem."
Stwierdził Drake, gdy trochę zdołał się uspokoić. Zakręcił kran i po paru sekundach opuścił to pomieszczenie.

OOC:
Szatnie I Łazienki -> Korytarz
Regeneracja = 15% KI
Anonymous
Gość
Gość

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Sro Sie 17, 2016 8:57 pm
Dziwne samopoczucie nasilało się z każdym kolejnym jej krokiem ku jej kwaterze. Ledwo udało jej się wyjść z piwnic, ale dalej już nie miała siły. Idąc labiryntem korytarzy, w końcu znalazła miejsce, które znała. Postanowiła, że wbije się do łazienek publicznych, o tej porze nie powinno raczej być tam tłumów, jak nikogo, wszyscy chyba jeszcze są na sali treningowej i ćwiczą.
Gdy była już blisko celu, wychodząc zza roku stanęła prawie, że twarzą w twarz z... no nie.
___ - Ashida... - mruknęła już jej znana kobieta w średnim wieku, o czarnozielonych włosach. Kisa stanęła jak wryta, z szeroko otwartymi oczami. Nie wiedziała co robić, przyłożyć jej i uciec, czy próbować wyjaśnić, że nie jest osobą, za którą ją uważa? - Ashida, kochanie moje. - powiedziała nagle saiyanka, po czym mocno przytuliła dziewczynę do siebie, do piersi. Czarnowłosa zesztywniała, teraz to zupełnie nie miała pojęcia jak zareagować w takiej sytuacji. Co się robi, gdy ktoś kogoś przytula?
___ - Ale ja nie... - wydukała z siebie w końcu.
___ - Wiem... nie jesteś nią, ale jesteście takie same... jak bliźniaczki. - przerwała jej, zamykając oczy i nie wypuszczając młodej z objęć - Wszystko wiem, Kisa. Też jestem w to wtajemniczona. - mówiła dalej, a ręka halfki głaskała dziewczynę po głowie. Ona o dziwo nie szarpała się, nie próbowała uciec i zlinczować tej, która śmiała ją dotknąć. W końcu nie chciała nic złego, chciała jedynie móc przytulić kogoś, kto przypomina jej zmarłą córkę. Zrozumiała to, ale... nie pora teraz na to.
___ - Ja... muszę do łazienki. - zamamrotała, odsuwając się z lekka. Wypuściła ją niechętnie.
___ - Faktycznie, wyglądasz... inaczej. Jak dwudziestoparolatka, a tak niedawno dałabym Ci może z szesnaście. Oni coś Ci zrobili? Powiedz. - dopytywała się, próbując Kisie pomóc utrzymać pion. Saiyanka pokręciła głową. Nie chciała o tym rozmawiać, nie tutaj, gdzie mogą je podsłuchiwać. Poprosiła kobietę, by na razie odłożyły tą rozmowę na później, po czym oddaliła się w stronę drzwi łazienki, a tam od razu wparowała do jednej z kabin, zakrywając wszystkie szczeliny bardzo szczelnie. Nikt nie będzie jej podglądał.
To głupie, na prawdę głupie. Nie powinna w ogóle dać jej dojść do słowa, nie chce mieć z nią nic wspólnego, to nie jest jej matka. To nie byłoby w porządku, gdyby zabrała życie tamtej Ashidzie, zastępując ją. Kisa jest już przyzwyczajona do bycia samotnym wilkiem, jeśli zostanie tak jak jest, nic się nie stanie. Na prawdę.
Miała miejsca na tyle, by móc usiąść. Odkręciła wodę w prysznicu, zimną jak lód i siedziała tak bezczynnie, wpatrując się w eter. Strasznie piekły ją plecy, ale nie znała zupełnie przyczyny tego, a dojrzeć nie dojrzy, bo tu cholera jasna nie ma żadnych luster. Póki co, będzie żyć w nieświadomości tego, co niedawno się wydarzyło. Do czasu.

Start Trening
Anonymous
Gość
Gość

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Sob Sie 20, 2016 9:34 pm
Siedząc tak pod natryskiem, młoda wojowniczka odleciała gdzieś daleko umysłem. Miała nieprzyjemny wyraz twarzy, jakby ktoś ją podpalał, chciał wcisnąć coś niesmacznego. Jej ciało stało się gorące, temperatura znacznie podskoczyła. Walczyła sama ze sobą.

>Kisa... a gdybym powiedział, że nie powinnaś sama walczyć o swoje przeznaczenie?

Zaczęła oddychać ciężko. Co to miało znaczyć? Ten głos... znajomy głos nie brzmiał jak telepatia, lecz raczej jak wspomnienie, coś co już się wydarzyło, a teraz tylko wraca w myślach.

>Obecnie dalej oszukujesz samą siebie i innych. W czym to jest lepsze od wyzbycia się ciężaru?

To prawda. Żyje w jakimś obłędzie. Próbuje nawet samą siebie zrobić w konia, wmówić, że jest takim samym saiyaninem jak cała reszta tutaj. Może ma ogon, może ma czarne włosy oraz umiejętność przemiany w złotego wojownika, ale wciąż... wciąż jest tym kim jest. Repliką.
Koniec z oszukiwaniem, musi się przyznać chociażby Razielowi do wszystkiego. Stawi wszystko na jedną kartę, a co się potem stanie, to już sprawa losu. Jedno wie, na pewno nie da się tak łatwo zabić, jeśli małpy wpadną na taki pomysł. Powinna znaleźć też jakieś dowody, jej brak pępka może być niewystarczający. Mężczyzna może uznać, że tak po prostu jej zrobiono i próbuje go wkręcić.
Przypomniała sobie o pewnej dokumentacji, jaką znalazła w zgliszczach laboratorium. Był to szczegółowy opis eksperymentu, jakim miała być Kisa, czyli stworzenie K2.0, następny A1.0. Do takiej dokumentacji pewnie nie mieli dostępu nawet najwyżej postawieni rangą w Pałacu Królewskim. Po akcji sprzed paru lat zakazano zupełnie badań genetycznych, więc przeniesiono się na pustkowie i wszystko zatajono. Nikt nie miał o tym wiedzieć. Takie papiery powinny być wystarczającym dowodem.
Po jakimś czasie dziewczyna uspokoiła się troszkę. Podniosła leniwie swój tyłek z posadzki i włożyła łepek pod strumień wody, zdejmując uprzednio brudny, podarty strój. Otworzyła oczy i spojrzała na siebie. Była gruba, gruba na ciele, gruba na klatce piersiowej. Takie cycki to było dla niej utrapienie i ból w plecach, ale sądziła, że kilka treningów i jakoś uda się jej przywyknąć.
Oczyściła swoje ciało z wszelakiego brudu, obmyła się kawałkiem mydła, jaki tutaj znalazła po czym zakręciła kurek. Dopiero teraz zorientowała się, że nie wzięła ze sobą ręcznika, więc z lekka wpadła w panikę. Ma paradować nago, póki nie wyschnie, czy nałożyć nowy strój na mokre ciało?
Pacnęła się w czoło. No przecież. Od czego posiada się moc?
Stanęła w lekkim rozkroku i skupiła w sobie moc. Nie wyzwalała jej z siebie z całej 'petardy' jak to miała w zwyczaju, lecz tym razem zrobiła to delikatnie, zamieniając ją w delikatną, ciepłą mgiełkę otaczającą jej ciało. Dziewczyna w mgnieniu oka wyschła, w jej bujnych włosach nie było już, ani grama wody. Obwiązała piersi podkradzionymi bandażami, robiąc z tego prowizoryczny stanik, a następnie wcisnęła w nowe wdzianko. Wyleciała jak proca z kabiny i pomknęła szukać Raziela.

Koniec Treningu
Z tematu
Sponsored content

Szatnie i łazienki Empty Re: Szatnie i łazienki

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

Copyright ©️ 2012 - 2018 dbng.forumpl.net.
Dragon Ball and All Respective Names are Trademark of Bird Studio/Shueisha, Fuji TV and Akira Toriyama.
Theme by June & Reito